a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Spacerniak


 

 Spacerniak

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2149
Data dołączenia : 23/04/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Spacerniak    Spacerniak             EmptyPią 18 Gru 2020, 17:41

Spacerniak             YNMWoqY
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1364
Punkty aktywności : 4474
Data dołączenia : 11/03/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyPią 18 Gru 2020, 22:32

Samych Świąt może nie obchodziłam, ale uwielbiałam to jak miasto się w ich czasie zmieniało. Te światła, ozdoby i zapachy! Dlatego gdy tylko udało mi się wieczorem wyrobić z obowiązkami tego dnia to wróciłam do domu żeby się odświeżyć i przejść się na jarmark. Wizja prezentu który nadal leżał, wciśnięty pod poduszkę nadal mnie niepokoiła, zwłaszcza że nikt się do niego nie przyznawał. Bożonarodzeniowy Jarmark był dobrą odskocznią od codzienności i tych wszystkich problemów. Sądziłam że wyciągnę na niego Octaivie lub Mirabelle... niestety żadnej nie było w domu. Przez chwilę poczułam się sama... jak wtedy, przed poddaniem wzgórza, na szczęście nie trwało to długo bo spotkałam drugą postać udającą się w to samo miejsce. Poprawiłam kołnierz swojego płaszcza i zerknęłam na towarzyszącą mi ciemnowłosą z uśmiechem.
- Masz jakieś ulubione atrakcje? Ja chętnie przejdę się między ozdobami a później skoczę na gorącą czekoladę. W ten dzień smakuje inaczej niż normalnie. - zaproponowałam.
Wiedziałam że część wampirów rezygnowała z ludzkiego jedzenia, ale ja je po prostu lubiłam.
Powrót do góry Go down
Imoth
Kwiatuszek
Imoth

Liczba postów : 191
Punkty aktywności : 2512
Data dołączenia : 02/09/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyNie 20 Gru 2020, 23:34

Jarmark bożonarodzeniowy zawsze był dla mnie mega radosnym miejscem. Światełka, ciepło, wesoła muzyka, to wszystko dawało aurę przytulności i schronienia, dlatego nie dziwne, że zachciało mi się tam iść najbardziej na świecie.
Założyłam na siebie jakiś ciepły sweter znaleziony w szafie w moim nowym pokoju, a na to narzuciłam płaszcz. Wcześniej się wykąpałam i ogólnie ogarnęłam. Czułam się całkiem normalnie, gdyby nie ciche stukanie serca, które nie opuszczało mnie na krok.
Nie powiem, byłam zaskoczona, kiedy usłyszałam głos Virgo. Wiedziałam, że ma u mnie dług, ale nie byłam pewna czy jestem z nią aż tak bezpieczna, w końcu najpierw byłam z jej wrogiem.
I jeszcze te wszechobecne dzieci na jarmarku…
Zamrugałam, bowiem dopiero dotarło do mnie pytanie.
- Nie wiem. Co roku upijałam się grzańcem i spałam z jakimś elfem świętego Mikołaja - odparłam, uśmiechając się lekko. - A na czekoladę chętnie.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1364
Punkty aktywności : 4474
Data dołączenia : 11/03/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyPon 21 Gru 2020, 00:35

W tym roku przyszło naprawdę sporo ludzi, przez chwilę przeszło mi przez myśl że gdyby nie Katherina, mogło ich być znacznie więcej. Nie było tak do końca pewności jak wielu zginęło w czasie jej panowania, osunęłam jednak tą myśl, bo to nie było miejsce i czas na takie smutki. Minęła nas grupka roześmianych dzieci z zimnymi ogniami, krzycząc po drodze "Dzień dobry" w naszą stronę. Sporo ludzi z resztą witało sie ze mną gdy przechodzili obok, w końcu żyłam w tym mieście od urodzenia i w przeciwieństwie do ojca czy nawet brata, moje życie było tutaj a nie na wzgórzu czy w magazynach. Co do Imoth, zaśmiałam się na jej opis poprzednich jarmarków.
- Nie powiem, co roku mamy przystojniejsze elfy. - powiedziałam półżartem.
- Ale mnie nie wypadało się upijać i otwarcie do nich zarywać, przynajmniej nie na samym jarmarku. - dodałam drugą część zdania nieco ciszej.
W oddali zauważyłam burmistrza który lekko się skłonił w moją stronę, odpowiedziałam mu unosząc rękę w geście przywitania i odwróciłam się do niego plecami.
- Nie cierpię tego typa...koniecznie idziemy na czekoladę. - powiedziałam i wzięłam wampirzycę pod ramię idąc w stronę stoiska z gorącym napojem.
Dziewczyna mnie praktycznie nie znała, ale szczerze uwielbiałam słodycze, kiedyś gdy moja półkrwi przyjaciółka pomieszkiwała w Venandi, częściej wychodziłyśmy żeby zjeść jakieś ciastka w restauracji. Gdy tylko dostałyśmy po kubku parującego płynu, upiłam odrobinę i aż powachlowałam się ręką.
- Gorące... - zaśmiałam się, było to w końcu oczywiste.
Powrót do góry Go down
Imoth
Kwiatuszek
Imoth

Liczba postów : 191
Punkty aktywności : 2512
Data dołączenia : 02/09/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyPon 21 Gru 2020, 13:22

Zaśmiałam się na odpowiedź Virgo. Wydawała się taka... luźna. Aż zrobiło mi się wstyd, że bałam się jej tyle czasu. Mogłam poszukać schronienia już dawno i może moja relacja z Sonią nie wyglądałaby tak źle.
- Nie dziwię ci się, że go nie lubisz - odpowiedziałam, gdy ta skrzywiła się na widok burmistrza. - Słyszałam plotkę, że jest bardzo dotykalski, zwłaszcza po alkoholu, ale na szczęście nigdy go nie spotkałam w Vortex. A co do elfów, to dużo nie straciłaś, słabi są w seksie - dodałam, przypominając sobie, jak co roku planowałam spędzić następny jarmark inaczej. - Jakimś cudem zawsze zatrudnią mocno niezdarnych. Ale do dziewczyn przebranych za śnieżynki mają gust, tyle ci powiem - mruknęłam, puszczając jej oczko.
Gdy dotarłyśmy do gorącej czekolady, musiałam zagapić się na chwilę, bowiem widok wielkiej i potężnej Virgo Tenebris cieszącej się jak dziecko z gorącej czekolady był przeuroczy, a przy tym tak abstrakcyjny, że nie mogłam uwierzyć. Brakowało jej tylko wielkiej czapki z pomponem.
Sama podchodziłam mniej entuzjastycznie do tego napoju, acz faktycznie ten, który dostałam, smakował przepysznie. Uśmiechnęła się lekko, by potem zlizać pianę z górnej wargi.
- Faktycznie jest pyszna - odpowiedziałam, a w mojej głowie właśnie pojawiła się wielka potrzeba zjedzenia piernika. - Virgo, muszę piernika. No muszę, bo wybuchnę - Rozejrzałam się gorączkowo, upijając kolejne łyki czekolady, żeby dojrzeć, gdzie tu zdobędę piernik. Coś z tyłu głowy mówiło mi, że to dobrze, że wypiłam dużo krwi dziś rano, bo moje zachcianki mogły zakrawać o więcej niż słodycze.
Dostrzegłam wybrany stragan i pociągnęłam towarzyszkę tam.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2149
Data dołączenia : 23/04/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyPon 21 Gru 2020, 18:30

Pomimo początkowo kiepskich nastrojów, Jarmak miał się całkiem nieźle. Tłumy ludzi przyszły, by pojeździć na łyżwach korzystając ze sztucznego lodowiska, spróbować wyśmienitych świątecznych przysmaków, obejrzeć pokaz z rzeźb lodowych i posłuchać chóru śpiewającego kolędy. Niektórzy wręcz przepychali się, by mieć lepszy dostęp do obiecanych im atrakcji. Wokół ogniska nie było już nawet wolnych miejsc na ławeczkach otulonych ciepłymi kożuchami. Mówiąc krótko i zwięźle, wszystko szło zgodnie z planem.
Chór właśnie zakończył odśpiewywanie piosenki "Mary did you know?" i zszedł ze sceny, by oddać ją w ręce burmistrza miasta. Krępy mężczyzna w średnim wieku, wdrapał się po schodkach, poprawił pospiesznie płaszcz, pod którym ukrywał się jego garnitur i zajął wreszcie miejsce przed mikrofonem. Wzrostem również pochwalić się nie mógł, więc zanim przeszedł do rzeczy, zaczął bawić się ze statywem, by dostosować wysokość mikrofonu do swoich możliwości. Jak to zwykle bywa, stojak się poluzował, więc na scenę musiał pospiesznie wbiec techniczny, który ustawił burmistrzowi wszystko tak jak trzeba.
- Dziękuję.- rozbrzmiał zachrypnięty głos prosto z głośników, gdy grubszy Pan dziękował za pomoc. Odchrząknął i odkaszlnął, co również wszyscy mogli usłyszeć, choć on prawdopodobnie nie zdawał sobie z tego sprawy.
- Drodzy mieszkańcy naszego cudownego miasteczka Venandi. Witam was oraz tych, którzy być może przybyli do nas z innych miejsc, na uroczystym otwarciu naszego wspaniałego Jarmarku Bożonarodzeniowego. Dziękuję wam wszystkim za przybycie i życzę wam mile spędzonego tu czasu w towarzystwie waszych rodzin i przyjaciół. - burmistrz rozpoczął swoje przemówienie i zrobił kilkusekundową pauzę, rozglądając się po ludziach, którzy aktualnie spoglądali w jego stronę. Jego głos był tym razem przyjemniejszy dla ucha, ponieważ pozbył się chwilowej chrypki. Uśmiechał się do nich szeroko i kontynuował.- Dziękuję również całej masie przedsiębiorców, którzy zaangażowali się w organizację tego wydarzenia. Bez was nie byłoby nas teraz tutaj! Ogromne podziękowania należą się również sponsorom, firmie "Flash"...- i w tym momencie głos burmistrza się urwał. Zapadła nagła cisza, a wszystkie światła nagle zgasły. Nawet diabelski młyn, który postawiono tu specjalnie na tą okazję, zatrzymał się w miejscu. W obrębie całego jarmarku wyłączył się prąd, a jedynym źródłem światła był pełny księżyc na niebie oraz ognisko, które wciąż płonęło. Wokół rozległy się głosy zaskoczonych ludzi i szepty. Wszyscy jednak zostali jeszcze na swoich miejscach, jakby czekali, aż ktoś z powrotem włączy prąd, by mogli bawić się dalej.

Niby święta, ale jednak event to event. Coś musiało pójść nie tak.
Kolejki są dowolne, jak również ilość odpisów.
Bowiem Fate czuwa nad wami i wyczekuje kolejnego odpowiedniego momentu!
Bawcie się dobrze!
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1364
Punkty aktywności : 4474
Data dołączenia : 11/03/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyPon 21 Gru 2020, 23:16

Zaśmiałam się.
- Na twoje szczęście nie bywa w Vortex zbyt często, widuje się z nim raz na dwa, czasem trzy tygodnie w biurze i jedno wiem na pewno... nie potrzebuje wcale alkoholu. - odpowiedziałam półżartem i wzdrygnęłam się.
Oczywiście, chyba zabiła bym go gdyby czegoś spróbował ale już sam fakt że musiałam z nim siedzieć... czuć jego zapach i słyszeć oddech przyprawiał mnie o mdłości. Robiłam to, ba czasem specjalnie korzystałam z fizycznej przewagi i ubierałam się na te spotkania skromniej niż bym powinna, głównie jednak po to żeby łatwiej go przekonać żeby odpuścił jakiś szalony pomysł. Gdy miałyśmy już czekolady odsunęłyśmy się trochę od stoiska, w końcu nie każdy musi przysłuchiwać się o czym rozmawiamy i szczerze się roześmiałam, po czym już ostrożniej upiłam czekoladę.
- Więc masz rację, nie cierpię niezdecydowanych i fajtłapowatych facetów. -wyznałam, a na jej komentarz o śnieżynkach również odpowiedziałam uśmiechem.
- Nie moje gusta, ale wierzę ci na słowo. - usłyszałam jak burmistrz zaczyna przemowę i zagapiłam się gdy Imoth zaczęła mówić o pierniku.
Zaskoczona pozwoliłam by mnie pociągnęła do stoiska i gdy kupiłyśmy sobie po jednym ( w końcu nie odmówiła bym ciastka) nagle zgasło światło. W pierwszej chwili pomyślałam że po prostu padło jakieś zasilanie, widziałam w ciemnościach znacznie lepiej niż większość gości jarmarku więc się rozejrzałam i uspokoiłam grupkę dzieci obok nas które przekrzykiwały się na temat jakiegoś horroru. Jedna dziewczynka nawet była już bliska łez.
- To na pewno tylko awaria... - powiedziałam i podziękowałam sprzedawcy podając Imoth piernik.
- Może podejdziemy pod scenę upewnić się czy wszystko w porządku?
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2149
Data dołączenia : 23/04/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyPią 25 Gru 2020, 22:59

Większość obecnych na jarmarku postanowiła najzwyczajniej machnąć ręką na fakt, że nastąpiła nagła awaria prądu. Ludzie wrócili do swych rozmów, wykazując się niezwykłą cierpliwością względem tejże prawdopodobnej usterki. Niestety, mijały minuty, a lampki nadal były pogaszone, a diabelski młyn pozostawał w bezruchu.
- Nędzni ignoranci..- rozbrzmiał ochrypły i szorstki głos. Każdy go usłyszał, jednak nikt nie był wstanie zorientować się, z której strony może stać jego źródło.- Toniecie we własnej głupocie, zajmujecie się nieistotnymi sprawami, nie myśląc o zamęcie jaki po sobie pozostawiacie. Nieustannie przewlekacie sieci własnych kłamstw niczym jadowity pająk. Jednak wy, miernoty, z pająka stajecie się ofiarą i plączecie się w fałszywych historiach.- tajemniczy głos postanowił kontynuować swój wywód. Brzmiało to tak, jakby znajdował się on waszych głowach. Odbijał się echem wewnątrz waszych czaszek, docierając do waszych myśli i podświadomości. W tym momencie wszyscy ludzie zamilkli i wsłuchiwali się w głos, rozglądając się i szukając źródła ich zmartwień.- Tylko ciemność jest w stanie ujawnić wasze prawdziwe oblicza. To w ciemności wasz wróg może przemknąć i wbić wam nóż niezauważony..- jak za zawołanie, ktoś zaczął przemykać się wśród ludzi, ale nikt nie był w stanie go zidentyfikować. Tajemnicze postacie nawet szturchnęły kogoś na swej drodze, by zaraz zniknąć w mroku.- Nadchodzi kres waszych zbrodni, oszustw, zdrad i fałszu. Bo gdy pojawi się znów światło, twarz przyjaciela przestanie być tą samą twarzą, a na jej miejscu pojawi się prawdziwe oblicze grzesznika.- głos zaśmiał się ochryple. Potem znów zapadła cisza, choć nie na długo. Ludzie znowu zaczęli szeptać i się kręcić. Niektórzy nawet zaczęli zmierzać w kierunku miasta, by wyjść poza obręb jarmarku. Gdzieś nagle w tłumie rozbrzmiał wysoki, kobiecy wrzask, ale nie nie umiał znaleźć osoby, która go z siebie wydała.
Po chwili wszyscy mogli usłyszeć jak diabelski młyn zaskrzypiał, a potem ruszył znów przed siebie i zaczął się powoli kręcić. Zaraz po nim rozświetliły się wszystkie lampki i latarnie. Wszystko wskazywało na to, że prąd powrócił. Nagle znowu rozległ się wrzask, wymieszany ze szlochem, ale tym razem łatwo było odnaleźć źródło. Odgłos rozniósł się po całym jarmarku, wypuszczony z głośników. Kiedy spojrzenia wszystkich uczestników jarmarku skupiły się na głównej scenie, zauważyli burmistrza leżącego w kałuży własnej krwi. Z jego klatki piersiowej odstawał wbity w ciało czubek od choinki, która stanowiła główną ozdobę tego wydarzenia.

Kolejkę pozostawiam wam dowolną.
Następnego postu MG możecie spodziewać się 28 grudnia, po godzinie 22:00.
Bawcie się dobrze Wink
Powrót do góry Go down
Imoth
Kwiatuszek
Imoth

Liczba postów : 191
Punkty aktywności : 2512
Data dołączenia : 02/09/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyPon 28 Gru 2020, 18:03

Ploteczki o grubym burmistrzu zawsze stanowiły ciekawą formę rozrywki, dlatego słuchałam tego, co miała do powiedzenia Virgo tak uważnie, że niemal oblałam się czekoladą. Nagle światło zgasło, a wśród tłumu przeszedł szmer zaniepokojonych głosów. Zerknęłam na towarzyszącą mi kobietę, ale mój nieco lepszy od ludzkiego wzrok na niewiele się zdał. Było przerażająco ciemno, nawet gwiazdy pochowały się za chmurami.
- Mogę iść z tobą - odpowiedziałam, lecz zanim zrobiłam krok, w mojej głowie rozległ się tembr czyjegoś głosu. Rozejrzałam się przerażona, próbując znaleźć właściciela, ale nikogo nie było. Poza tym jakkolwiek bym nie stanęła, miałam wrażenie, że głos wydobywa się zza moich pleców.
- Ciemność? O czym on pieprzy? - mruczałam pod nosem, a do oczu naszły mi łzy. Nie wiedziałam, co się dzieje, bałam się, a szalejące przez ciążę hormony nie pomagały w tym. Złapałam Virgo za dłoń, bo chciałam poczuć coś ciepłego i bezpiecznego.
Wywód wściekłego głosu się skończył, pozostawiając wbijającą się w uszy ciszę. Wtedy powietrze przeszył wrzask, co dla niektórych stanowiło zbyt wiele, bowiem dało się słyszeć wybuchy panicznego płaczu w tłumie.
W świetle na nowo włączonych lampek, upewniłam się czy ściskam dłoń Virgo, a nie przypadkowego przechodnia. Potem dopiero zerknęłam znów na scenę, gdzie ciało grubego burmistrza leżało już w kałuży własnej krwi ze szpikulcem wystającym z rany.
Zacisnęłam dłoń na dłoni Virgo, jednocześnie zagryzając wargi. Widok krwi mi nie pomógł w tej sytuacji, Zazwyczaj zestresowana piłam albo uprawiałam seks, co w tym momencie było jeszcze trudniejsze. Dodatkowo przez ciążę mówili mi, że będę miałam wzmocnione pragnienie.
- Zabierz mnie stąd - wycedziłam, patrząc na Virgo błagalnie, a przy tym zezując na fontannę posoki. Chciałam do niej pobiec, ale wiedziałam, że to będzie ostatnie, co zrobię w życiu, bo Łowcy mi tego nie darują. Nie na publicznym jarmarku.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2149
Data dołączenia : 23/04/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyPon 28 Gru 2020, 23:54

Imoth chyba nie wie, że niegrzecznie jest tak wychodzić w imprezy, kiedy ta się dopiero rozkręca. Ktoś, kto zorganizował całe to przedstawienie, prawdopodobnie liczył na to, że uczestnikom spodoba się zabawa prędzej czy później. Wreszcie ujawnił swoją tożsamość, a przynajmniej częściowo. Swoje przybycie zapowiedział głośnych ochrypłym śmiechem, które obie wampirzyce również mogły dosłyszeć. Co więcej, tym razem łatwiej było wyznaczyć kierunek, z którego pochodził. Ich spojrzenia momentalnie wróciły na scenę, nad którą zaczęła ujawniać się postać, stojąca za tym całym zamieszaniem. Z daleka przypominał satyra, chociaż takiego niezwykle paskudnego. Większość jego ciała była owłosiona. Zamiast stóp miał kopyta, a za jego plecami wesoło tańczył smukły ogon zakończony długimi czarnymi włoskami.
- Mam nadzieję, że spodobały wam się prezenty.- zarechotał obrzydliwe i zatoczył przewrót w powietrzu, wyraźnie podekscytowany całym zamieszaniem, które sam wprowadził.- Przygotowałem dla was również wesołą zabawę.- odparł i machnął ręką.
Unosił się wysoko, jakby chciał być poza zasięgiem wszystkich obecnych, a zamiast walczyć wolał lewitować i przyglądać się zdarzeniu. Uwagę od niego dość skutecznie odciągnęły jakieś tajemnicze chichoty, brzmiące dość nienaturalnie, jakby w pobliżu ukrywały się jakieś minionki. Niestety, nie były to te miłe żółte stworki, ale te, które naprawdę za tym stały były za to równie wesołe. Virgo mogła dostrzec jak zza jednej lady ze słodyczami ucieka tęga kobieta, a za nią biegnie jakiś stwór, który udarze ją po tyłku cukrową laską. Kiedy cukierniczka uciekła ten wrócił za ladę i schował się. Wzrostem sięgał maksymalnie 120cm. Swym wyglądem był bardzo zbliżony do świątecznego elfa, na co wskazywały jego kolorowe ubranka, czapeczka z dzwoneczkami i spiczaste uszy. Jego odzienie jednak wydawało się brudne i było gdzieniegdzie podarte. Skóra była lekko sinawa, oczy połyskiwały, jakby nażarł się za dużo cukru, a jego przesadnie szeroki uśmiech był przyozdobiony szeregiem ostrych zębów. Miał do swojego pasa przypiętych pięć bombeczek, przypominających te, które wiesza się na choince.
Za drewnianą ladą zaczęły odbywać się jakieś szeptane dyskusje i chichoty, aż wreszcie wyłoniły się trzy głowy, przyczepione do głów paskudnych elfów. Uśmiechały się szeroko i szyderczo w kierunku obu wampirzyc i zaczęły rzucać w nie słodyczami, które wyciągały z półki znajdującej się przed nimi. Imoth po chwili dostała w twarz kawałkiem makowca, a jeden z elfów schował się za deskami i zaczął głośno zanosić się śmiechem. Pozostałe dwa również się śmiały, ale nie przerywały bombardowania. Jeden z nich wziął nawet łyżkę, której używał niczym katapulty, celując wiśniami otoczonymi lukrem prosto w jasny płaszcz Virgo.

Kolejność pozostawiam wam dowolną, ale od tej pory obowiązuje was jeden post na kolejkę.
Proszę o zachowanie rozsądku i nie wykonywania miliona akcji na raz, ponieważ rezultaty waszej walki będą poddawane ocenie Mistrza Gry.
Deedline: 2 styczeń, godzina 22:00 (Jak zwykle, w razie jakiś komplikacji proszę o informację)

Liczę na waszą kreatywność i życzę powodzenia!
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1364
Punkty aktywności : 4474
Data dołączenia : 11/03/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyPią 01 Sty 2021, 23:44

Nawet nie zdąrzyłam odpowiedzieć wampirzycy i faktycznie ruszyć w stronę głównej sceny bo w głowie odezwał się ten dziwny ochrypły głos. Zrobiłam się czujna i tym bardziej chciałam jak najszybciej iść pod samą scenę ale wtedy poczułam jak Imoth łapie mnie za rękę. Widziałam że panowało ogólne poruszenie i wiele osób szukało źródła tych... Problemów. Odwróciłam się przodem do dziewczyny i przytuliłam ją na chwilę głaszcząc czarne włosy.
- Wszystko w porządku... - powiedziałam chociaż wcale tak nie było.
Jak zwykle... Dobra miną do złej gry, na szczęście - a przynajmniej tak wtedy myślałam, zaraz po tym znów zaświeciło się światło. Nie musiałam patrzeć na scenę, czułam jej zapach... Krew, dużo krwi. Zacisnęłam dłonie na ramionach wampirzycy, byłam trochę rozdarta bo nie chciałam jej zostawiać ale też byłam odpowiedzialna za to miasto. Zaczęłam się rozglądać dookoła, ludzie panikowali, biegali, do tego krzyki i wszemobecny zapach krwi... Wiele wampirów mogło mieć teraz problemy.
- Imoth... Skup się proszę na mnie, wszystko będzie dobrze. Jestem przy tobie i... - przerwałam bo ten ochrypły rechot, a może raczej słowa jakie po nim padły sprawiły że po plecach przeszła mi gęsią skórka.
Ten... Prezent... Srebrny wąż z jabłkiem, czy to możliwe że to coś? Nie miałam czasu by się nad tym zastanawiać po rozległy się te dziwne chichoty. Wydawało mi się że dostrzegłam paru łowców biegnących w stronę sceny, cóż... Wyglądało na to że będę musiała zostawić im tego dziwnego fauna. Czułam się.. Dziwnie rozdarta. Wokół byli ludzie... Przy mnie była Imoth. Gdy zaczęły rzucać słodyczami i dziewczyna dostała, zasłoniłam ją sobą. Cały płaszcz i tak miałam w lukrze. Mogłam po prostu pozabijać to coś i zabrać Imoth do domu ale... Przy ludziach. Rzuciłam swoją czekoladą w "elfa" z łyżką i nie puszczając dłoni dziewczyny za mną krzyknęłam używając echolokacji. Nie chciałam przesadzić ale przynajmniej pozrzucac je z lady butki,więc nie wkładałam w to zbyt wiele siły.
Powrót do góry Go down
Imoth
Kwiatuszek
Imoth

Liczba postów : 191
Punkty aktywności : 2512
Data dołączenia : 02/09/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyNie 03 Sty 2021, 20:02

Wszystko działo się zbyt szybko. Stwór rodem z legend terroryzował miasto przy użyciu swoich małych elfich pomagierów, które rzucały w nas słodyczami... Do tego dochodził zapach krwi, który mnie tak ciągnął. Widziałam już jak klęczę na scenie i zlizuję posokę z desek, póki jeszcze nie wyschła. Do grubasa pewnie nie zdążę dotrzeć, ale czy w tym tłumie ktoś zauważy, że rzuciłam się na plamę z krwi?
Poczułam mocny uścisk wampirzycy, akurat gdy oblizywałam wargi. Dawno nie byłam tak wygłodniała, mimo że dziś jadłam. Trochę przeraziłam sama siebie.
Świat wirował w miksie kolorów, a ja próbowałam nie skupiać się na zapachu tylko na głosie Virgo. Słodycze latały, ktoś krzyczał, coś się śmiało, uścisk na mojej kończynie nie zelżał, dopiero echolokacja wampirzycy obudziła mnie z tego dziwnego letargu. Otworzyłam oczy, by jakoś rozeznać się, co wokół mnie się dzieje. Krzyk Virgo nie dotarł do tych stworków, które były bardziej za nią, więc niewiele myśląc i ja użyłam echolokacji. W ogólnym harmiderze nikt nie zauważy, a lepsze to niż ewentualne ssanie parkietu na scenie.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2149
Data dołączenia : 23/04/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyPon 04 Sty 2021, 17:24

Obie wampirzyce wiernie trzymały się blisko siebie, wspierając się nawzajem. Virgo posłała swój krzyk prosto w stronę budki, w której harcowały trzy elfy. Fala dźwiękowa dotarła do stworków, a te wywróciły się prosto do tyłu i spadły na ziemię. Przez kilka sekund nie wyłaniały się zza drewnianej ścianki. Być może musiały opanować lekkie kręciołki spowodowane uderzeniem echolokacji.
Imoth również zdecydowała się użyć tejże mocy, ale w przeciwieństwie do Virgo, ona zwróciła się frontem także do uciekających ludzi. Jej wrzask dosięgnął także do nich, przez co ci, którzy byli najbliżej się przewrócili, a pozostali odruchowo pozatykali sobie uszy. Elfy śmigały gdzieś w tym tłumie, ale nie były jakoś specjalnie zainteresowane obecnymi w tym miejscu wampirzycami. Co innego z śmiałkami, którzy buszowali wśród słodyczy.
Po upływie tego stosunkowo krótkiego czasu zaczęły dobiegać kolejne odgłosy z budki. Virgo widziała jak zza lady unosi się spory gar, nad którym unosiła się para, świadcząca o gorącej zawartości naczynia. Gdy znalazł się wystarczająco wysoko ujawniło się sześć rączek dźwigających ten ciężar. Gar w końcu zaczął przechylać się w kierunku wampirzyc, a gdy osiągnął już jakiś kąt nachylenia, zaczęła wylewać się z niego gorąca, roztopiona czekolada. Objęła ona cały blat lady, przelewając się na ziemię. Wielka czekoladowa kałuża rozciągnęła się dookoła Virgo i Imoth, choć poza tym, że ubrudziła im buty, nie wyrządziła im krzywdy. Po wylaniu szybko zaczęła stygnąć, choć obie wampirzyce mogły poczuć, że podłoże zrobiło się odrobinę śliskie i lepkie. Trójka elfów nie leniła się, tylko zaraz po opróżnieniu gara, obróciły go na bok i pchnęły w kierunku dziewczyn, a ten zaczął toczyć się, by po chwili uderzyć w ich nogi.

Deedline: 9 styczeń, godzina 22:00 (Jak zwykle, w razie jakiś komplikacji proszę o informację)
Powrót do góry Go down
Imoth
Kwiatuszek
Imoth

Liczba postów : 191
Punkty aktywności : 2512
Data dołączenia : 02/09/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptySro 06 Sty 2021, 15:50

- Kurwa - syknęłam, widząc jak mój krzyk atakuje uciekających ludzi. Nie tak miało być. Wielkimi oczami śledziłam poczynania małych gnomów, jednocześnie nie bardzo wiedząc co mogę zrobić, by pomóc. Miałam wrażenie, że pozostawało mi tylko trzymać się Virgo i liczyć, że obudzę się z tego dziwnego snu.
Nic w zasięgu wzroku nie wydawało mi się godnym narzędziem do obrony, choć z moim doświadczeniem to i wielka maczuga nie byłaby zdatna do obrony mnie.
Przestraszyłam się, widząc parę nad garem, który niosły elfy. Już niemal czułam jak wrzątek topi mi skórę, choć nie miałam pewności czy wampiry tak reagują na ciepło. Lekka ulga przyszła do mnie wraz z falą czekolady, bowiem okazało się, że jedynie miło ogrzeje i zniszczy buty.
Kiedy przez myśl przeszło mi, że może chcą nas zastygnąć w tej czekoladzie (same stworki były na tyle dziwne, że już mnie nic nie zaskoczy), one pchnęły w nas gar. Nie uśmiechało mi się dostać naczyniem, ani wpaść w czekoladę, więc zaczęłam rozglądać się za jakimś miejscem, do którego da się uskoczyć.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1364
Punkty aktywności : 4474
Data dołączenia : 11/03/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptySro 06 Sty 2021, 18:46

Krótko po swoim krzyku usłyszałam Imoth za plecami, dopiero po chwili jednak odwróciłam spojrzenie od poprzewracanych elfów żeby zerknąć na poczynanie wampirzycy za mną.
- Nie przejmuj się, nie zwrócą nawet uwagi przez te gnomy. - powiedziałam żeby dodać jej nieco otuchy.
Najważniejsze że nie zrobiła nikomu poważniejszej krzywdy, sądziłam że tym razem uda nam się uciec ale wtedy zobaczyłam ten gar i instynktownie cofnęłam się krok w tył. Poparzenia może i mogły się szybko zagoić, ale nie zmieniało to faktu że do przyjemnych nie należały, wręcz wyjątkowo bolesnych. Byłam gotowa odskoczyć, odepchnąć wampirzyce za mną ale czekolada ledwo ubrudziła mi buty, jedynym problemem mogło być to że zrobiło się ślisko.
- Imoth... poszukaj czegoś do obrony w.... - nie skończyłam bo elfy cisnęły w nas garnkiem.
Zamiast nagłych uników spróbowałam złapać ten prowizoryczny taran, jeśli była na to szansa, chciałam złapać za ucho, ale liczyłam się też z poparzeniami jeśli złapie jego krawędź, chciałam jednak oddać ich prezent rzucając z powrotem w budkę.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2149
Data dołączenia : 23/04/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyWto 12 Sty 2021, 19:11

Samo rozglądanie się za miejscem do uskoczenia, nie jest samym środkiem ucieczki. Na szczęście, Virgo skupiła się na przewidywanym kierunku, w którym zmierzał gar i chwyciła go w porę, dzięki temu nie uderzył w nogi żadnej wampirzycy. Oczywiście, że garnek był gorący, co Virgo szybko poczuła na swoich dłoniach. Oparzenie, którego doznała było tylko pierwszego stopnia, więc zaraz po wyrzuceniu naczynia z powrotem zaczęło szybko się regenerować. Gar poleciał prosto w elfa, który stał po środku zgrai, po czym uderzył razem z nim w drewnianą ścianę budki. Potworek upadł na ziemię i na moment zapomniał się, bo konieczne chciał wylizać resztki czekolady, które pozostawały w przedmiocie, którym dopiero co oberwał.
Zaraz po wyrzuceniu przez Virgo garnka, jeden z elfów, zeskoczył z lady wykonując ślizg na czekoladzie godny zawodowego piłkarza. Prześlizgnął się tak między nogami Virgo, by znaleźć się tuż za jej plecami. Lecz nie o Pannę Tenebris mu chodziło, a o Imoth, która stała tuż obok. Elf bez ceregieli chwycił się rękami jej uda i objął ją także własnymi nogami, niczym dziecko, które przyczepia się do nogi dorosłego. Bez zwlekania otworzył swoją jadaczkę i ugryzł Imoth w nogę, przebijając zębami jej odzienie i skórę.
Drugi elf, którego ominął gar, podbiegł do swojego kolegi, który zlizywał czekoladę. Coś szybko obgadali, po czym podnieśli wspólnie gar. Obrócili go dnem go góry, podeszli bliżej siebie i założyli go sobie na głowy. W rezultacie, gar osłonił ich ciała od głowy po biodra. Nagle zerwały sie z miejsca i korzystając z przejścia obok lady, zaczęły biec prosto na Virgo. Tym razem uderzył razem z garem w jej nogi, przez co w efekcie Virgo poślizgnęła się i wywróciła. Elfy nie próżnowały, tylko cofnęły się, by ponowić swoją szarżę na Czystokrwistą.

Deadline: 16 styczeń, godzina 23:00
Powrót do góry Go down
Imoth
Kwiatuszek
Imoth

Liczba postów : 191
Punkty aktywności : 2512
Data dołączenia : 02/09/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyPią 15 Sty 2021, 14:16

Lekko pocieszyło mnie to, że nic się przechodniom nie stało, niemniej jednak w następnej chwili pędzący na nas gar zabił we mnie resztkę nadziei, że uda nam się wyjść bez szwanku. Wpatrywałam się w Virgo odpychającą gorący sprzęt, udało mi się usłyszeć cichy syk parzonej skóry. Wtedy zobaczyłam suchą plamę chodnika, akurat w miejscu, w którym nierówności ziemi nie pozwoliły wlać się czekoladzie, tam też uznałam, że uskoczę.
Ten nie najgorszy pomysł przerwał mi kolejny gnom, który przyczepił się do mojego uda jak małpka, a gdy zaczęłam nią machać w panice, wpił się zębami w tkankę.
- Kurwa! - wrzasnęłam, przyspieszając machanie nogą, mimo że widziałam, iż daje to mierne rezultaty. Z lekkim obrzydzeniem dodałam do tego ataki pięściami w głowę elfa. Sama jego istota mnie przerażała, a przemoc w tak bezpośredniej postaci tym bardziej.
Muszę uciec...
Nie byłam pewna czy Ukrycie pozwoli mi stać się niedotykalna czy tylko niewidzialna. Rozpaczliwie chciałam już zdjąć tego pasożyta z nogi, a czucie że on nadal tam jest, jedynie pogłębiało moją panikę. Próbowałam sobie przypomnieć lekcje u sług Kate, by móc zniknąć i odsunąć się choćby na tę pustą plamę, a stamtąd spróbować ponowić atak.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1364
Punkty aktywności : 4474
Data dołączenia : 11/03/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyNie 17 Sty 2021, 00:29

To nie tak że nie odczuwałam bólu, pomimo nadzwyczajnej regeneracji, każde obrażenie odczuwałam. Na poparzenia syknęłam cicho, jednak chęć pozbycia się problemu i ciśnięcia garem w te potworki była ponad. Kiedy wyrzuciłam już garnek momentalnie zacisnęłam palce w pięści, jak by to miało pomóc, oparzenia nie były poważne i szybko zaczęły się goić, ale nie należało to do dziesiątki, ani nawet setki najmilszych odczuć. Prawdę powiedziawszy... sądziłam że to załatwi sprawę, jednak wtedy jeden elf prześlizgnął się między moimi nogami, zanim się zorientowałam, usłyszałam krzyk Imoth.
- Do jasnej cholery! - warknęłam coraz bardziej wkurzona i odwróciłam się.
Byłyśmy wampirami, chciałam zwyczajnie oderwać to coś niczym pijawkę i choćby zgnieść jego głowę jak by była skorupką od jajka. Tyle że wtedy silne uderzenie wytrąciło mnie z równowagi i wylądowałam w mieszance czekolady i śniegu. Widziałam że już wracają więc wstałam zdejmując płaszcz, i tak do niczego się już nie nadawał.
- Chodźcie tu, małe sukinsyny. - syknęłam przygotowując płaszcz jak by był płachtą na byka.
Mogły to potraktować jako zabawę, jak wszystko do tej pory z resztą. Chciałam jednak złapać je w swój płaszcz, trochę jak w worek i użyć echolokacji tylko na nich i to z bliska. Jeśli udało mi się ich złapać w prowizoryczny "worek", rzuciłam ich na ziemię przed sobą i krzyknęłam, tym razem z całych płuc.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2149
Data dołączenia : 23/04/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyPon 18 Sty 2021, 19:32

Uderzanie pięściami w głowę elfa, który wgryzł się w nogę Imoth przyniosło średni rezultat. Potworek zdawał się być odpornym na ból, ponieważ na jego twarzy nie było nawet śladu grymasu niezadowolenia. Do skutku bardziej przyczyniła się siła uderzeń, jednak to sprawiło, że elfa głowa została siłą odciągnięta od kończyny, kiedy ten miał zaciśnięte zęby. To sprawiło, że wręcz wyszarpał swoje zęby z jej skóry, przez co ślady po nich były odrobinę poważniejsze. Półkrwi poczuła silniejszy ból w nodze, choć rana powoli zaczynała się goić. Ukrycie się sprawiło wyłącznie, że Imoth stała się niewidzialna, nie nietykalna. W efekcie wyglądało to tak, jakby elf przyczepił się do czegoś niewidzialnego, co huśtało go na boki. Plusem w tym wszystkim było to, że na tyle spodobała mu się ta atrakcja, że zamiast z powrotem ugryźć swoją wampirzą karuzelę, śmiał się wniebogłosy i machał jedną rączką jakby był na jakimś rodeo albo akrobatycznej huśtawce.
W pewnych sytuacjach warto jest stracić cierpliwość i przejść do bardziej drastycznych kroków, czego dowodem było postępowanie Virgo. Elfy podjęły się pędu na prowizoryczną płachtę, mucząc pod garnkiem jakby udawały byki. Jak się okazało, zrozumiały w pewnym stopniu w co chce się z nimi bawić wampirzyca. Ruszyły na nią i nie spodziewały się, że zostaną złapane jak w sieć. Gdyby Virgo była człowiekiem, siła ich rozpędu sprawiłaby, że wyrwałyby płaszcz z jej rąk, jednak jako Czystokrwista miała więcej sił, by je utrzymać. Gdy krzyknęła, osłaniając elfy płaszczem, wrzask ten odbił się echem w garnku jak w dzwonie, powielając obrażenia jakie mogła zadać ta umiejętność. Krzyk był słyszalny na zewnątrz, ponieważ płaszcz nie był w stanie aż tak dobrze stłumić tego hałasu. Kilku ludzi dookoła złapało się za głowy, a nawet Imoth mogła poczuć chwilowy dyskomfort. Elfy po chwili osunęły się po ziemi, a gdy zostały odsłonięte można było zobaczyć, że krew sączy się z ich oczodołów, nosa i uszu, jakby doznały jakiegoś wewnętrznego krwotoku w czaszce.

Deadline: 25 styczeń, godzina 23:00
Powrót do góry Go down
Imoth
Kwiatuszek
Imoth

Liczba postów : 191
Punkty aktywności : 2512
Data dołączenia : 02/09/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyPon 25 Sty 2021, 20:11

Krzyknęłam, gdy małe ostre ząbki wyryły tunele w moim udzie. Ból był o dziwo bardziej kłujący niż myślałam, przechodził lekko w pieczenie. Nie wiem czy te stworki posiadały jakiś jad czy to już zmęczenie dawało o sobie osobliwie znać. Moje próby ukrycia jedynie rozbawiły gnojka, a jego śmiech z kolei poirytował mnie do tego stopnia, że złapałam jego małą rączkę, a drugą dłonią chwyciłam za głowę tak, by rozerwać elfa na pół.
Ten drastyczny ruch przerwała mi jednak Virgo i jej Echolokacja, przez którą musiałam skulić się w sobie, by jakoś przeżyć ten przeszywający dźwięk. Po podniesieniu wzroku, ukazały mi się zakrwawione elfy, których aparycja kojarzyła się z tanimi horrorami. Elf, którego miałam rozerwać, również spłynął posoką, przez co odrzuciłam go z lekkim obrzydzeniem na chodnik.
Na szczęście uczucie zniesmaczenia było silniejsze niż mój ewentualny głód, a krew tych stworzeń nie pachniała aż tak zachęcająco. Niemniej troszkę, troszkę korciło mnie, żeby kucnąć i wychłeptać nieco krwi.
- Virgo! Uciekamy stąd? - krzyknęłam do wampirzycy, wpatrując się w drobne ciałko, z którego leciała ciepła i słodka krew. Może pachniała lekko zbyt słodko, ale to nawet nie było takie złe. Wyciągnęłam dłoń w stronę zwłok, licząc że ktoś mnie powstrzyma, bo sama traciłam nadzieję z sekundy na sekundę.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1364
Punkty aktywności : 4474
Data dołączenia : 11/03/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptySro 27 Sty 2021, 22:31

Tak jak na to liczyłam, małe gnojki podchwyciły w co chciałam się z nimi "bawić". Odczekałam na odpowiedni moment żeby wpadły w moją pułapkę, ale nie sądziłam że dźwięk odbije się aż tak mocno. Jak widać złość i frustracja to niezbyt dobrzy doradcy. Z drugiej strony... Skrzywiłam się, kilkoro ludzi również, nawet Imoth, a jednak widok tych dwóch potworków, bezwładnych i z wypływającą z nich krwią... Okrotnoe to zabrzmi, ale było warto. Pokręciłam lekko głową jak bym chciała odrzucić tą myśl w tej chwili i odszukałam spojrzeniem Imoth. Jeśli tylko z jakiegoś powodu nie udało się jej wciąż uporać z tą paskudą pobiegłam jej pomóc i w staromodnym, nudnym, stylu skręcić pokrace kark. Jeśli nie było to jednak konieczne po prostu do niej dołączyłam posyłając pospieszne spojrzenie w kierunku jej nogi. Wokół panował chaos chociaż większość ludzi opuściła już teren Jarmarku. Gdzieniegdzie trwały walki, trudno mi było stwierdzić na ile walczyli lowcy, a na ile wampiry czy inne stworzenia... I tak było mi źle że ich z tym zostawiam. Czułam się jednak odpowiedzialna też za Imoth z którą przyszłam... W końcu była w ciąży!
- Wybacz...już cię stąd zabieram. - powiedziałam i otoczyłam ją ramieniem.
Jeśli chciała, mogła oprzeć się na mnie. Noga na pewno się już goiła ale też nadal bolała. Planowałam po prostu zabrać ją stąd więc ruszyłam w stronę ulicy, po za terenem jarmarku.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2149
Data dołączenia : 23/04/2019

Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             EmptyCzw 28 Sty 2021, 10:40

Gdy Imoth złapała elfa za rękę i głowę, próbując go rozerwać mogła usłyszeć chrzęst kości. W wyniku tego działania z pewnością uległy uszkodzeniu kości w obręczy barkowej stworzenia oraz jego kręgi szyjne. To wystarczyło, by pozbawić tą paskudę życia. Elfa padł bezwładnie na ziemię, dzięki czemu wampirzyca miała już spokój.
W tym momencie wampirzyce mogły się zorientować, że w pobliżu jest już niewielu ludzi. Prawie wszyscy już pouciekali. Gdzieniegdzie leżały ciała martwych elfów, które w pewnym momencie zaczęły zamieniać się w czerwony mieniący się pył, który szybko został rozwiany, znikając z pola widzenia. Pseudosatyr, który przez cały czas unosił się w powietrzu i obserwował walkę również się posypał, przestając niepokoić mieszkańców miasta.

Tym miłym akcentem zakańczam moją ingerencję w wasz udział w Jarmarku Bożonarodzeniowym. Poszło wam znakomicie, a wasze zaangażowanie zostanie oczywiście nagrodzone. Jeśli chcecie możecie zostać jeszcze w tym wątku i pisać ze sobą, jednak do pojawienia się podsumowania w innych tematach jarmarku, nie wolno wam się przemieszczać między lokacjami. Jeżeli chcecie zakończyć ten wątek, przysługuje wam "zt".

Imoth: 40P
Virgo: 50P
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Spacerniak             Empty
PisanieTemat: Re: Spacerniak    Spacerniak             Empty

Powrót do góry Go down
 

Spacerniak

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Archiwum :: Kosz :: Zakończone eventy-