Bo czym był by dom bogatej rodziny bez basenu! Zarówno rodzina jak i zaproszeni goście mogą zażywać kąpieli w biało wykafelkowanym basenie lub w jacuzzi stojącym z boku.

Octavia pospiesznie wcisnęła się w swoje bikini, którego od dwóch lat nie miała okazji założyć. Spojrzała w lustro i omal się nie wzruszyła, widząc siebie taką jaką pamiętała z czasów człowieczeństwa. Zauważyła, że nawet jej styl się zmienił od tamtego czasu. Wtedy jej szafa była pełna jasnych barw i bogata w różnorodne kolory. Teraz garderoba nabrała ciemniejszych odcieni, nadal była kobieca, ale wydawała się bardziej ponura. Biały kostium zdobiony wzorem wprowadził ją w krótki stan nostalgii. Narzuciła na swoje ramiona cienki, szary szlafrok z satyny. Szybko opamiętała się jednak, złapała swój ręcznik i zbiegła na dół. Odnalazła szybko jacuzzi, co było w jej przypadku wyczynem. Nie wciskała się od razu do ciepłej, bulgocącej wody. Wolała poczekać na przyjście Virgo.

Sama nie wiedziałam czemu tak się spieszę ale dosłownie wpadłam do swojego pokoju i wyciągnęłam z szafy swoje czarne bikini z białymi wstawkami. Zerknęłam na telefon ale ani Roderyk ani ochrona nie odpowiadali. Nie spodziewałam się żeby Nat się odezwał ale po cichu na to liczyłam. Westchnęłam zabierając ręcznik i ruszyłam do kuchni, dobrego wina nigdy tutaj nie brakowało. Złapałam koszyk stojący na blacie i włożyłam do niego dwie butelki oraz kieliszki po czym poszłam już na basen. Octavia na mnie czekała na co uśmiechnęłam się.
- No cóż moja droga, zapraszam do wody! - zaśmiałam się i zdjęłam w wejściu buty.
Telefon położyłam w koszyku, na wszelki wypadek po czym postawiłam obok jacuzzi ostrożnie schodząc po schodkach w przyjemną, gorącą wodę. Zanurzyłam się aż do piersi i cicho westchnęłam zadowolona po czym sięgnęłam do koszyka Otworzyłam butelkę i nalałam do pierwszego kieliszka podając towarzyszce.
- Wzięłam dwie butelki... To pierwsze to wiśnia, jeśli ci nie będzie smakować mam jeszcze czarne jagody. Jest nawet jeszcze słodsze. - uśmiechnęłam się.

Nie musiała długo czekać. Virgo zdawała się równie spieszyć z przebieraniem się co ona. Uśmiechnęła się szeroko na jej widok. Zdjęła z siebie szlafrok i odłożyła go gdzieś na bok. Swój telefon także położyła obok koszyka, by potem nie zapomnieć gdzie leży. Zamoczyła wpierw stopę w ciepłej wodzie, by sprawdzić jej temperaturę. Nie czekała długo aż cała weszła do jacuzzi. Usiadła w taki miejscu, by mieć Virgo naprzeciwko siebie. Czuła jak bąbelki masują jej ciało pod wodą, co wprawiało ją w błogi stan relaksu.
- Rozpieszczasz mnie.- westchnęła zadowolona. Wzięła od Virgo lampkę napełnioną winem. Poczekała aż dziewczyna naleje także sobie.
- Nie jestem zbyt wybredna.- zaśmiała się. Taka była prawda. Poza winem wytrawnym nie wiedziała czy jest jakiś alkohol, który jej nie podszedł. Whisky tak średnio jej smakowało, ale jeśli nie było niczego innego to była w stanie się poczęstować w towarzystwie. Istnieją na pewno trunki, których nie miała okazji posmakować, więc nigdy nic nie wiadomo jak to z jej gustami będzie.
- No więc za nasze zdrowie.- zawołała teatralnie i skierowała swoją lampkę w stronę Virgo, by stuknąć się szkłem.

Nalałam sobie wina i rozsiadłam się wygodnie.
- Za nasze zdrowie! - nachyliłam się lekko żeby uderzyć swoim kieliszkiem o jej. Dźwięk był stosunkowo głośny w tym pustym domu zaraz jednak się skończył a ja upiłam łyk wina.
- Ciesz się... ja jestem i to bardzo - zaśmiałam się lekko odstawiłam na moment kieliszek i zanurzyłam się tak że jeszcze usta miałam w wodzi i na chwile przymrużyłam oczy. Zaraz jednak wróciłam do rozmówczyni.
- Powiedź... jak właściwie zostałaś przemieniona? O ile oczywiście mogę zapytać... nie przypominam sobie ciebie w Venandi...

Stuknęły się z gracją lampkami wypełnionymi czerwonym trunkiem. Octavia przybliżyła naczynie do ust i upiła z niego jeden łyk, by poznać wpierw smak wina, którym uraczyła ją Virgo.
- Znakomite.- skomentowała i zaraz wypiła jeszcze jeden łyk. Zaśmiała się krótko na słowa Vi o jej wybredności. Pokręciła głową na myśl o tym jakie tanie wina zdarzało jej się pić za czasów bycia nastolatką. W sumie w okresie studenckim pijała niewiele bardziej szlachetne alkohole, więc to wino wydawało jej się niezwykle dobre.
- Tym bardziej się cieszę, że nie gustujesz w wytrawnym winie.- zaśmiała się i omal nie wzdrygnęła na myśl o tym cierpkim smaku.
Po chwili usłyszała pytanie od Virgo, które wydawało się odrobinę osobiste. Jednak w tak szybkim czasie się dogadały, że nie chciała jakoś specjalnie się przed nią powstrzymywać ze swoimi historiami. Zwłaszcza, że zapewniali jej tu obecnie schronienie, więc nie powinna być zbyt oporne o ile chce tu zostać. Stwierdziła także, że tym łatwiej będzie im się zaprzyjaźnić jeśli będą wiedzieć o sobie więcej.
- Od czego by tu zacząć...- zastanowiła się chwilę. Musiała pozbierać wspomnienia do kupy, bo w gruncie rzeczy były odrobinę pomieszane i częściowo niejasne. Wzięła w końcu głęboki oddech, wzięła dwa łyki czerwonego napoju i zaczęła opowiadać.
- Wracałam nocą z imprezy do domu. Gdy tam dotarłam moi rodzice nie żyli, a wampir, który był sprawcą nadal nie opuścił mojego domu. Rzucił się na mnie i zaczął się karmić. Wtedy nie wiem skąd zjawił się twój brat, przegonił oprawcę i podał mi swoją krew żeby uratować moje życie.- powiedziała tak w ogromnym skrócie, nie wdrażając się w szczegóły, których sama do końca nie pamiętała.
- Nathaniel wspominał, że miałam pogruchotane kości i się wykrwawiałam. Chciał chyba w ten sposób ukrócić także moje męki.- dodała na koniec bardziej ponurym tonem. Przez chwilę spoglądała w bok, jakby zbierała swoje emocje do kupy. Właściwie to tak właśnie było, ale nie chciała rozczulić się na oczach Virgo. Od bardzo dawna wypierała z siebie wszelkie przejawy wrażliwości, bo tak było jej zdecydowanie łatwiej. Przełknęła więc ślinę, szybko włożyła swoją maskę i znowu spojrzała na dziewczynę z delikatnym uśmiechem.
- Wychowałam się w Seattle. Szukanie odpowiedzi doprowadziły mnie do tego miasta.- wytłumaczyła i znowu upiła łyk wina.

Uśmiechnęłam się gdy dowiedziałam się że jej smakuję ale zaraz skrzywiłam się na myśl o wytrawnym winie.
- Blee... kwaśne i cierpkie... - zaśmiałam się.
- Wybacz... to nie było zbyt eleganckie - powiedziałam z uśmiechem i upiłam kolejny łyk wina.
Przysłuchiwałam się jej historii uważnie ją obserwując. Zrobiło mi się przykro, przez chwilę pomyślałam o tym że nie powinnam była pytać jednak kiedy skończyła uśmiechnęłam się do niej ciepło.
- Jest mi na prawdę przykro... nie jest łatwo być samej... - to akurat wiedziałam w końcu z własnego doświadczenia.
Zaraz jednak stwierdziłam że to nie taki klimat chciałam tutaj teraz więc odchyliłam się lekko zakładając nogę na nogę.
- A mój brat? Pewnie się ucieszyłaś gdy się znaleźliście? Troszczy się o ciebie...
"Świetna zmiana nastroju" zganiłam się z myślach, w końcu fakt że to o Octavi Nathaniel chciał ze mną porozmawiać tak mnie zabolał, jednak nie dałam tego po sobie postać. To w końcu nie wampirzyca była temu winna.

Chwilę próbował podsłuchać rozmów, jednak kiedy zaczęły rozmawiać o troszczeniu się, zrobiło mu się aż mdło.
- No... no.. ładnie.. ładnie. - Roześmiał się wchodząc do pomieszczenia.
- Zostawić was na parę godzin i już babska impreza. - Spojrzał na nie spod byka.
- Vi, w życiu nie zgadniesz kogo spotkałem... 
Patrzył na nią już poważnie.
- Będziemy musieli o tym później porozmawiać, ale teraz... - Zaczął zdejmować z siebie bluzkę, koszulkę, buty i skarpetki.
Patrzył na bokserki i chwilę się zastanowił czy zostawić czy zdjąć. Zaśmiał się widząc reakcję dziewczyn. Nie chciał jednak nikogo zniesmaczyć, więc ostatecznie wszedł w bieliźnie do jacuzzi. 
Rozwalił się tak, że po obu bokach miał obie panie. 
- Ta druga butelka to dla mnie? - Uśmiechnął się szeroko. Wiedział, że zaraz go pogonią, więc odpoczywał póki jeszcze mógł.

Przyglądałam się Octavi kiedy usłyszałam znajomy głos.
- Nat... - na prawdę mnie zaskoczył.
Przyglądałam się mu kiedy się rozbierał i jak zatrzymał się na bokserkach zaczęłam się śmiać.
Po części się cieszyłam widząc go w lepszym humorze ale nie zdziwiło by mnie też to gdyby był taki tylko przy wampirzycy na przeciwko mnie. Nagle usłyszałam swój telefon. Podałam swój kieliszek bratu.
- Pij do dna - zaśmiałam się i odczytałam sms'a.
Zrobiło mi się zimno, nie dałam tego jednak po sobie poznać. wstałam i wyszłam z jacuzzy zakrywając ręcznikiem się od pasa w dół.
- Zastowie was na chwilę gołąbki - uśmiechnęłam się uroczo.
- Za jakiś czas wrócę... Wybacz Octavia... muszę coś załatwić... Nat porozmawiamy jak wrócę.  - spojrzałam na niego przepraszająco p o czym poszłam do swojego pokoju. Szybko się przebrałam i wzięłam samochód z garażu wyjeżdżając z domu.

[c.d]

Octavia posłała jej subtelny uśmiech, gdy ta próbowała okazać jej współczucie. Nie chciała teraz odgrywać tragiczną, pokrzywdzoną przez świat postać, więc starała się wyjść wiarygodnie i pokazać się z tej silniejszej strony. W końcu nie przeszkadzały jej pytania Virgo, nie mogła płakać za każdym razem, gdy pomyśli o swoich połamanych kościach z tamtej nocy.
- Tak, my..- zaczęła odpowiadać, ale przerwał jej głos mężczyzny, który jakby na sam odgłos swojego imienia Natychmiast znalazł się tuż obok nich. Na słowa o babskiej imprezie wzruszyła ramionami jakby bezradna, ale w rzeczywistości bardzo się z tego cieszyła.
Chwilę później Nathaniel zaczął się rozbierać. Octavia upiła łyk wina i unikała oglądania jego ciała przy Virgo. Mężczyzna nie przejmując się niczym dołączył do nich, siadając dokładnie pomiędzy dziewczynami.
- Spokojnie, dziękuję za chwilę pogaduszek.- powiedziała wesoło w stronę Virgo i posłała jej uśmiech w geście pożegnalnym.
Gdy zostali sami natychmiast jej wzrok utkwił w zimnych tęczówkach wampira.
- Długo kazałeś na siebie czekać.- stwierdziła i uśmiechnęła się łobuzersko.

Westchnął tylko na wieść, że siostra znowu gdzieś ucieka. Miał ważne dla niej informacje. Nie oponował jednak.
Kiedy tylko zniknęła za drzwiami przysunął się blisko do Octavii. Złapał ją w pasie i mocno przyciągnął do siebie. Byli w tej samej pozycji co wtedy w jeziorze, mogła znowu opleść go nogami i rękami. Nie odpowiadając na jej wypowiedź zaczął składać pocalunki na jej dekold i szyję. Po chwili ich usta się spotkały. Łapczywie ale z pasją wpił się w nie i całował ją aż do braku tchu.
Potrzebował zapomnieć o tym co wydarzyło się w klubie, chodźby na moment. Zastanawiał się co jeszcze pójdzie nie po jego myśli. Miał głęboką nadzieję że czystokrwista zgodzi się na rozejm. Byłoby wręcz nierosądne gdyby tego nie zrobiła.
Calując Octavię przesuwał dłońmi po jej ciele jakby był spragniony. Sunął po jej udach aż do jej kształtnej pupy. Złapał ją pewnie za oba pośladki i mocniej docisnął bliżej siebie. Ani na moment się od niej nie odkleił.

Minęła krótka chwila odkąd wyszła Virgo, a Nathaniel natychmiast zajął się Octavią. Było to dla niej lekkim zaskoczeniem, ale nie stawiała żadnego oporu gdy ją przyciągnął mocno do siebie. Nawet nie odpowiedział na jej słowa, tylko od razu zaczął muskać jej nagą skórę swoimi ustami. Sprawiało jej to ogromną przyjemność i wprawiało w uczucie zbliżającego się podniecenia. Oparła swoje uda o jego biodra i objęła rękoma. Przez chwilę dawała ponieść się tej chwili i odwzajemniała jego pocałunki. Nagle zapaliła się w jej głowie czerwona lampka, która oczywiście musiała popsuć tą emocjonującą chwilę.
- Poczekaj.- wydyszała, odklejając od siebie na moment chłopaka. Położyła dłoń na jego policzku i spojrzała mu w oczy.
- Wszystko gra?- spytała. Patrzyła na niego z lekkim niepokojem, bo czuła jakby coś się kryło za jego nagłym zachowaniem. Miała wrażenie jakby chciał po prostu odreagować i jeśli miała mu w tym pomóc to czekała chociaż na jakiś powód. W końcu wykorzystał od razu chwilę bycia sam na sam z Octavią i bez żadnego zdania ani najdrobniejszego gestu niemal rzucił się na nią bez opamiętania.

Westchnął słysząc jej pytanie. Wiedział, że tak łatwo nie odpusci. Przytulił się mocno do niej kładąc głowę na piersiach i zamknął oczy.
- Po prostu praca...
Nie chciał jej martwić, w końcu sytuacja w barze była mocno niebezpieczna. Mimo iż jest czystokrwistym zaczął zastanawiać się czy nie powinien nosić przy sobie broni. Venandi nie było już bezpieczne, a już zwłaszcza kiedy wiedział o nadgorliwym łowcy.
- Zrobiłem zakupy - Odpowiedział bardzo szybko z uśmiechem. Chciał zmienić temat i nie kontynuować tego.
- No znaczy dobra, nie ja, ale mam to co chciałaś
Wywrócił oczami i zrobił niewinną minę.
- Tak w ogóle to znalazłaś ubrania?
Zaśmiał się przypominając sobie jej wątpliwości czy jej ciuchy wrócą do niej całe

Oparła podbródek o głowę Nathaniela i jedną dłonią zaczęła przeczesywać jego ciemne włosy. Słusznie zauważyła, że mimo jego gwałtownych czułości kryły się za nimi jakieś zmartwienia. Nie do końca ją to zadowalało, ale nie chciała mu dokładać jeszcze więcej problemów. W końcu nie chciała być dla niego zabawką, dzięki której będzie mógł odreagowywać stres z minionego dnia.
Zaśmiała się cicho na wieść o zakupach. Choć nie zrobił ich sam doceniła fakt, że postarał się o to, by ktokolwiek je zrobił.
- Nie szkodzi. Możemy dzisiaj odpuścić sobie tą lekcję.- zaproponowała. Mimo wszystko wydawał jej się trochę zmęczony. Może nawet nie do końca fizycznie, ale nie było go cały dzień i pewnie sporo miał na głowie. Wrócił później niż oboje to przewidzieli, więc nie chciała teraz buszować po kuchni.
- Tak, dziękuję.- odpowiedziała mu na pytanie. Ujęła w dłonie policzki wampira i skierowała jego twarz w swoją stronę. Uśmiechnęła się łagodnie, a następnie złożyła na jego ustach subtelny pocałunek.
- Jest coś co mogę dla ciebie dzisiaj zrobić?- zapytała spokojnie. Miała nadzieję, że mimo wszystko umili mu jakoś wieczór. Chciała jednak przerwać tamten moment namiętności, by upewnić się czy było to aby najlepsze przywitanie.

Zastanawiałam się jak długo faktycznie mnie nie było, czy Nat i Octavia dalej są na basenie. Wjechałam autem do garażu i wybrałam się najpierw na basen. Drzwi były uchylone więc usłyszałam jak rozmawiają. Uśmiechnęłam się, nie sądziłam że tak trafię nazywając ich gołąbkami. Ale cieszyłam się, Nathaniel przy tej dziewczynie brzmiał zupełnie inaczej. Chwilę postałam za drzwiami po czym weszłam do środka.
- Hmmm... nie przeszkadzam wam? - zaśmiałam się.
- Mówiłam przecież że za niedługo wrócę - puściłam oczko do Nata.
- Ale może nie będę wam przeszkadzać? - zapytałam siadając na brzegu jacuzzi.

Przymknął oczy czując jej pocałunek. Westchnął cicho zaraz po nim i oparł głowę o jej ramie.
- Po prostu bądź... - Powiedział dość cicho ale z uśmiechem na ustach.
Muskał delikatnie ustami jej ramie i szyję. Odprężał się czując jak gorąca woda rozluźnia jego mięśnie. 
Kiedy przyszła Virgo nie wypuścił Octavii z rąk. Zerknął tylko na siostrę gdy zadała pytanie.
- Tylko ładujemy baterie. - Uśmiechnął się łagodnie. Zastanowił się chwilę patrząc to na Octavię, to na siostrę. Westchnął cicho i zaczął.
- Poznałem w klubie tą czystą. Ma na imię Katherine. Chyba uda nam się zawrzeć sojusz. 
Patrzył na siostrę i obserwował jej reakcję.
- Przyjechała razem z bratem Elijah. Jeszcze nie wiem do końca czego chcą. Jutro mają przyjść do klubu i dać mi znać.
Skierował wzrok na Octavię i pogłaskał ją po włosach, miał wzrok zbitego psa. Patrząc cały czas jej w oczy dokończył wypowiedź.
- Przyznali się, że zwędzili nam towar.

Przeszła ją fala dziwnego ciepła, gdy tylko usłyszała głos Virgo. To było uczucie jakby miała za chwilę zemdleć. Nie spodziewała się, że dziewczyna wróci tak szybko, więc tym bardziej sytuacja była dla niej niezręczna. Żadne z rodzeństwa nie zdawało się odczuwać sytuacji podobnie co Octavia. Ba, Virgo wydawała się nawet rozbawiona widokiem, który zastała jakby zupełnie się tego spodziewała. Nathaniel za to zdawał się mieć to w nosie. Panienka Glimmer miała swoje powody, dla których wydawało jej się to nie zręczne. W końcu zapewnili jej dach nad głową, a wystarczyła ledwie chwila, by Virgo przyłapała ją na tym jak się niemal dobiera do jej brata.
- Virgo...- mruknęła jak tylko ją zobaczyła. Odruchowo chciała odsunąć się od Nathaniela, jednak on jej na to nie pozwolił. Nadal trzymał ją mocno swoich objęciach.
Gdy Nathaniel zaczął rozmawiać z siostrą, zaśmiała się pod nosem i pokręciła głową jakby nie dowierzała w obecną jej sytuację. Nie chciała im przerywać rozmowy biznesowej.

Usłyszałam jak Octavia wymawia moje imię i spojrzałam na nią. Uśmiechnęłam się lekko.
- Nie przejmuj się... jesteście w końcu dorośli - powiedziałam po czym przeszły mnie ciarki na słowa Nathaniela.
Przetarłam sobie oczy ręką i przeczesałam włosy do tyłu.
- Nat... ja... nie chce podważać twoich decyzji... - westchnęłam.
Na prawdę nie chciałam się kłócić, nie dość że dalej czułam się źle po ostatnim sporze to jeszcze ostatnią rzeczą jaką chciałam było to żeby Octavia musiała by być tego świadkiem.
- Ale nie jestem przekonana czy to takie bezpieczne. Dlaczego sądzisz że można im ufać? I co takiego chcesz im zaproponować? - bardzo się starałam że mój ton głosu był spokojny.

Westchnął głośno patrząc najpierw na Octavię, a następnie na Virgo. Nie rozumiał zawstydzenia Octavii ale widział, że czuję się nie komfortowo. Wypuścił ją z ramion.
Nie tłumaczył swojego zachowania tylko odpowiedział na dalsze pytania Virgo.
- Nie wiem czy można im ufać, nie wiem też co im zaproponuje. Ale trochę ciężko było gdy czystokrwisty i Półkrwi są w pozycji bojowej i chcą Cię zabić.
Pokiwal głową na boki jakby chcial zapomnieć. Poczuł się nie rozumiany i lekko zawiedziony.
Chcial głównie spokoju, aby interes mógł powrócić i rozwijać się jak kiedyś. Nie rozumiał więc wahania siostry skoro to ich sposób na życie, na utrzymanie się. To właśnie dzięki temu zbudowali swój majątek.
Wstał z jacuzzi bez słowa i poszedł do szatni się przebrać. Następnie udał się do warsztatu, chciał pomyśleć sam o wszystkim.

[c.d.]

Zaśmiała się krótko w reakcji na słowa Virgo. Ze strony Octavii nie chodziło nawet o jakieś zawstydzenie, bo jak sama Vi stwierdziła "są dorośli". Sytuacja wydała się jej jednak niezbyt właściwa, zwłaszcza że najpierw wprosiła im się do domu, a zaraz potem dobrała się do brata wampirzycy. Możliwe byłoby, gdyby się jej to nie spodobało. Tym bardziej ucieszyło ją, że Virgo nie miała nic przeciwko.
Nathaniel dostrzegł zawahanie Octavii i natychmiast zwolnił uścisk. Przez moment zastanawiała sie czy nie powinna żałować swojej reakcji, jednak powstała ona tak instynktownie. Zapewne gdyby mniej poważała ich dwójkę i mniej zależałoby jej na bliskości Nathaniela zbagatelizowałaby od razu całe zajście.
Nie wtrącała się w rozmowę Nathaniela z Virgo. Nawet nie wiedziała o co dokładnie chodziło, więc wolała nie pogarszać chociaż sytuacja. Dostrzegła wyraźne napięcie między rodzeństwem i zastanawiała się, czy było wywołane wyłącznie to jedną sytuacją. W końcu nie zdążyli normalnie porozmawiać, ponieważ Nath postanowił natychmiast wyjść z jacuzzi i wyjść.
Octavia spojrzała z bezradnością wypisaną na twarzy w stronę Virgo. Zastanawiała się co zrobić i przez chwilę stała jak kołek.
- Nie przejmuj się.- powiedziała zapobiegawczo, by dodać odrobinę otuchy dziewczynie. Westchnęła w końcu ciężko i wyszła z wody. Wytarła się ręcznikiem i zarzuciła na siebie szlafrok.
- Pójdę z nim pogadać.- oznajmiła z nadzieją, że Virgo zrozumie jej postawę. Skinęła jej głową i ruszyła w kierunku, w którym poszedł Nathaniel.

[c.d.]

Obserwowałam jak Nathaniel puścił Octavie i oparłam głowę na kolanach. Podejrzewałam już co stanie się dalej.
- Nat... dlaczego - nie zdążyłam nawet dokończyć bo mój brat nagle wstał i wyszedł z basenu.
Spojrzałam przepraszająco na Octavie zamierzałam już wstać i pójść za Nathanielem kiedy usłyszałam jej słowa. Na moment się zawahałam ale Nathaniel ewidentnie nie zemną chciał rozmawiać. Przy tej dziewczynie potrafił się otworzyć, nie przy mnie dlatego skinęłam do niej.
- Dziękuję! - krzyknęłam jeszcze do niej.
Kiedy wyszła wzięłam swój kieliszek i cisnęłam nim o ścianę. Miałam tak serdecznie dość tej sytuacji. Tak bardzo chciałam żeby wszystko wróciło do normy. Nie mogłam tu dłużej siedzieć i tak z resztą niczego bym nie zmieniła więc wyszłam do ogrodów.

[c.d]

Uciekłam od tego zgiełku i biegania po rozkazie aktualnego władcy przybytku Ivara Lizusa Kate. Powątpiewałam by mnie kazał czegokolwiek strzec, skoro tak słaba jestem, że możnaby ze mnie zrobić salami, dlatego poszwędałam się trochę po budynku, kiedy na dole niedaleko uwięzionej Virgo znalazłam basen. Przyjemny chłód panujący w pomieszczeniu i bijący od jasnej tafli uspokoił moje myśli i wnętrze. Niewiele myśląc zdjęłam z siebie wszystkie ubrania, wskoczyłam do zimnej wody, która wyostrzyła nagle wszystkie zmysły, a jednocześnie przyjemnie ukoiła nerwy. Zanurkowałam i płynęłam, płynęłam, tylko dla samego płynięcia. Było tu cicho i spokojnie. Najspokojniej od tego wieczoru w klubie, naprawdę. Zastanawiałam się czy żałuję tej zmiany, ale ku mojemu zdumieniu nie mogłam tak powiedzieć. Czułam się wcześniej jakby zawieszona w czasie i przestrzeni, jakbym egzystowała obok życia. A teraz, mimo całej tej dramy, w jaką wpadłam i chorych pojebów, z którymi muszę się spotykać, jest bardziej żywo... Jakkolwiek to brzmi.
Wynurzyłam się w końcu, po czym uznałam, że sprawdzę też działanie jacuzzi.

z/t

Naprawdę się cieszyłam tym pomysłem, trochę mniej kiedy już od chwili zamknięcia drzwi mojego pokoju zaczęłam zdejmować części swojej garderoby i w lustrze zobaczyłam te paskudne blizny. Po kilku latach pewnie zbledną ale teraz... przypomniały mi chwilę kiedy Roderyk pocałował mnie kiedy w końcu mnie znalazł. Powiedziałam wtedy że minie sporo czasu zanim zobaczy mnie w stroju kąpielowym. Tak... sporo czasu... Potrząsnęłam głową żeby wyrzucić te myśli, w końcu musiałam się do tego przyzwyczaić. Dlatego i ponieważ zwyczajnie nie miałam innych kostiumów, po prostu założyłam swoje czerwone bikini wiązane na szyi. Nigdy nie należałam do wstydliwych osób dlatego też tak właśnie wyszłam z pokoju wracając do kuchni. Tam zgarnęłam koszyk do którego włożyłam dwa kieliszki i ruszyłam w gorszą część podróży. Przed zejściem do piwniczki wzięłam głęboki oddech, to był mój dom i jeszcze nie raz będę tutaj wchodzić, ba! Nie raz zdarzy mi się wejść między klatki całkiem na dół. Wiele przykrych momentów spotkało mnie w tym domu i postanowiłam i tym razem po prostu przejść z tym na porządek dzienny. Otworzyłam drzwi i zeszłam po schodach nucąc jakąś melodię pod nosem żeby czymś zająć myśli. Wybrałam standardowo słodkie wina, okazja była też bardziej wymagająca więc sięgnęłam też po jedno znacznie starsze, zrobione jeszcze za czasów kiedy Lawrence dopiero zaczynał swoją przygodę jako przywódca Venandi. Robił je wtedy na miejscu jeden przemieniony wampir. Kiedy miałam już wszystko poszłam prosto na basen zamykając za sobą drzwi. Zdjęłam buty przed wejściem i z uśmiechem niczym dziecko które dostało cukierka podbiegłam do jakuzzi stawiając koszyk obok. To było dokładnie to! Zanurzyłam się do pasa czując przyjemne mrowienie.
- Mhm... to był bardzo dobry pomysł!

Octavia włączyła tył napęd i pognała od razu do łazienki na piętrze, która była niedaleko jej pokoju. I ją dopadły nostalgiczne wspomnienia dotyczące intymnych chwil spędzonych w tym domu, ale otrząsnęła się, gdy zimna woda spod prysznica prysnęła prosto na nią. W ogóle tego nie przemyślała, bo musiała poczekać, aż zacznie lecieć ciepła. Nie trwało to długo, więc Octavia mogła przystąpić do mycia. Zobaczyła pod stopami śladowe ilości krwi, co świadczyło o tym, że jednak była trochę brudna. Kiedy poczuła się odświeżona, wytarła się i owinęła ręcznikiem. Zwinnie czmychnęła do swojego pokoju, gdzie wyciągnęła z szafy swój czarny strój kąpielowy, dwuczęściowy. Założyła go, owinęła się z powrotem ręcznikiem i ruszyła do pomieszczenia z basenem.
- Już jestem.- zasygnalizowała, gdy tylko zauważyła czarne, gęste włosy Virgo. Patrząc na nie, doszła do wniosku, że swoje zwiąże w luźny kok. Jak to uczyniła, zrzuciła z siebie ręcznik i powoli weszła do bulgoczącej wody.
- Oo, tak. Tego mi było trzeba.- westchnęła z poczuciem błogości.- Może poleję, nim się całkiem rozleniwimy?- zaproponowała. Wyciągnęła z koszyka lampki i butelkę wina. Butelce się na moment przyjrzała, chcąc znaleźć jakąś etykietkę z ciekawości. Otworzyła ją w końcu i nalała wina do lampek.

Spojrzałam w stronę wejścia kiedy pojawiła się w nim Octavia i przesunęłam się siadając wygodnie w wodzie. Przezuciłam włosy na prawe ramię i lekko odchyliłam głowę cicho wzdychając.
- Zdecydowanie, po tym wszystkim zasłużyłyśmy. - powiedziałam z uśmiechem.
Gdy zaczęła nalewać nam wina wzięłam jeden kieliszek.
- To powstało tutaj,w Venandi, jeden z wampirów mojego dziadka miał fioła na tym punkcie. Dziadek sprowadził go ze sobą z Hiszpanii, kiedy ojciec miał przejąć obowiązki przywódcy pozwolił mu pobawić się w winnice. To zrobił dla mojej matki więc na pewno będzie słodkie. - powiedziałam z uśmiechem i kiedy oba kieliszki były pełne uniosłam jeden lekko.
- To... Za chwilę spokoju?