a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Jadalnia główna


 

 Jadalnia główna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptyWto 12 Mar 2019, 00:39

Jadalnia główna Ws-hh-10Bezpośrednio połączona z kuchnią którą widać przez zawsze otwarte na oścież drzwi. Stoi tutaj długi stół na przynajmniej 20 osób i jest po za nim sporo miejsca na parkiet. Kiedy rodzina Tenebris wydaje kolacje spokojnie można tutaj potańczyć.


Ostatnio zmieniony przez Virgo dnia Czw 10 Paź 2019, 00:11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptySro 22 Maj 2019, 11:56

Kiedy przyjechałyśmy na wzgórze od razu wjechałam do garażu. Tutaj byłyśmy z dala od ludzi dzięki temu powinno jej być chociaż odrobinę łatwiej.
- Chodź za mną... - powiedziałam wysiadając z auta i zaprowadziłam ją do jadalni.
- Octavia?! - krzyknęłam po drodze.
Raczej nie wybyła by za dnia jednak kto wie, dzień był pochmurny.
Gdy dotarłyśmy do jadalni wskazałam jej jedno z krzeseł a sama poszłam do kuchni. Mieliśmy spore zapasy i liczyłam że chociaż trochę zaspokoją teraz jej pragnienie. Musiała się porządnie najeść, więc poukładałam woreczki na tacy i zaniosłam do jadalni.
- Bierz ile potrzebujesz... nikt ci tego nie zabierze... spokojnie... - powiedziałam po czym usiadłam na przeciwko lekko masują skronie.
- Mieszkają tutaj same wampiry... jedna jest podobna do ciebie, po za tym jest mój brat chociaż on często jest nieobecny - zaśmiałam się lekko.
" Tak jak bym ja była tutaj tak często" przeszło mi przez myśl.
- Jedz... trochę się uspokoisz jak ugasisz pierwsze pragnienie - powiedziałam i wyjęłam telefon.
Pierwszą wiadomość wysłałam do Magnusa, ktoś musiał zająć się mieszkaniem Roderyka. Dopisałam też żeby uzupełnił jego zapasy w lodówce. Różniej wybrałam inny numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę przykładając telefon do ucha.
- Cześć, potrzebujemy nowej dostawy. Tak, ostatnio robi się tłoczno. Jak najszybciej... - rozłączyłam się i skupiłam się na wampirzycy.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4144
Data dołączenia : 25/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptySro 22 Maj 2019, 12:09

Czy się bała? Obecnie nie, jeszcze nie wszystko do niej dotarło. Jeszcze nie wszystko do niej docierało. Może i rozumiała co się stało, ale czy pojmowała w jakim świecie się znalazła? Czy pojmowała to jak bardzo jej życie się miało teraz zmienić? Nie, raczej nie. Ona sama nadal nie miała pojęcia jak się pozbierać. Nie miała pojęcia jak to wszystko ogarnąć. Gdy zapewnienie Virgo, że wszystko jest dobrze, że nie jest sama dotarło do jej uszu jakoś nie miała sił się z tym zmierzyć. Nie teraz, nie jeszcze. Dopiero gdy wyszła z pomieszczenia, gdzie nie miała styczności z cieniem. Dotarło do niej, że już nie ujrzy słońca. Jakoś tak wewnętrznie poczuła się dziwnie. Mimo to nie miała za złe Roderykowi tego co się stało. Ostatecznie nie pozwolił jej umrzeć. Nie zostawił jej by się wykrwawiła. Ocalił jej życie.
- Pan Roderyk mógł mnie zabić...jednak tego nie zrobił. Nie mam mu tego za złe.
Odezwała się nim wyszli tak, że naprawdę poczuła się...dziwnie. Jęknęła cicho zaciskając nerwowo pięści pod zasłoną. Czuła się dziwnie. Krew, czuła wszędzie dookoła. Słyszała dźwięki wyraźniej i jakby z daleka. Nie było to przyjemne uczucie. Do tego słońce, które nie przebijało się zza chmur ale jednak. Jakoś tak strasznie drażniło jej oczy. Niemal piekło nie tylko zaciśnięte powieki ale i całą twarz. Dopiero gdy znalazła się w cieniu auta. Gdy poczuła na policzku dłoń Virgo otworzyła oczy. Uśmiechnęła się do niej delikatnie, nieco przybita. Co dalej z nią będzie? Jak sobie teraz poradzi? Czemu Roderyk ją zostawił samą? Westchnęła cicho by po chwili ostatecznie spojrzeć na kobietę, która usiadła obok niej.
- Trochę piecze mnie twarz, ale nie jest strasznie. Nie sądziłam, że to takie...dziwne.
Przyznała gdy po chwili ruszyły. Droga faktycznie nie była długa bo już po chwili znalazły się w zupełnie obcym jej miejscu. Równie pięknym. Cicho westchnęła gdy mogła wysiąść z auta i nie poczuła piekącego bólu na policzkach. Gdy weszły do jadalni i Mir zajęła miejsce przy stole mogła spokojnie obejrzeć wszystko dookoła. Na słowa Virgo skinęła głową.
- Dziękuję. Jednak...co będzie ze mną dalej?
Zapytała biorąc jeden z worków, który przyniosła kobieta i przyssała się do niego niemal jak spragnione dziecko. Nim się obejrzała połowa worków była już opróżniona. Chwilę później zniknęło wszystko co przyniosła kobieta.
- Brat?
Wydusiła bo poczuła się teraz jak intruz, który wparował do życia obcych jej ludzi.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptySro 22 Maj 2019, 13:43

Uśmiechnęłam się, z reguły były dwa rodzaje reakcji wampirów tuż po przemianie. Jedni byli zafascynowani czując ogrom siły jaki teraz posiadali, nagle czuli się panami świata. I drudzy których te wszystkie zdolności przerażały. Osobiście wolałam zajmować się tymi drugimi a Mira bez wątpienia się do nich zaliczała.Przynajmniej na razie, nie wykluczałam że coś jej nie odbije gdy pierwsze emocję opadną. Kiedy powiedziała mi o tym że nie wini Roderyka z jednej strony się uśmiechnęłam.
- On nie jest zły... ciesze się że tak myślisz... możesz się teraz czuć przez niego porzucona... zmienił cię i zniknął. Ale sądzę że zrobił to dla twojego dobra, a musisz wiedzieć że to on mnie powiadomił i prosił żebym ci pomogła... - zaśmiałam się widząc puste woreczki.
- Jest trochę lepiej? Nie będę cię oszukiwać... uczucie głodu tak łatwo nie zniknie... na razie możesz jeść ile chcesz ale za kilka dni chciała bym żebyś powoli zaczynała się ograniczać...- na jej pytanie lekko przekręciłam głowę.
- Jesteś pod moją opieką... pewnie rozumiesz że będziesz musiała na razie wziąć dłuższy urlop... po za tym chcę żebyś na razie nie opuszczała tego domu. Jeśli czegoś potrzebujesz to mi powiedź... - uśmiechnęłam się do niej żeby zrozumiało że ma we mnie wsparcie.
Lekko westchnęłam.
- Tak... mój brat jest czystym jak ja... nie przejmuj się, wie jak to jest... mam jednak pewną prośbę do Ciebie... Gdyby ktoś pytał... chciała bym żebyś mówiła że to ja cię zmieniłam... - liczyłam że dziewczyna się zgodzi.
Znałam opinie brata co do Roderyka, nie chciałam też żeby ktokolwiek myślał że wampir który przeszedł chrzest i może spacerować w słońcu jest zagrożeniem.
- Zrozum... to dla dobra Roderyka... Powiedźmy że zaatakował cię jakiś wampir a potem jedyne co pamiętasz to ja... Jeszcze? - wstałam i skinęłam na woreczki.
Nie czekałam specjalnie na odpowiedź i ruszyłam do kuchni.
- Cóż... byłaś bardzo ciekawa za nim to się stało, teraz pewnie już wgl masz masę pytań? - krzyknęłam wyjmując kolejne porcję.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4144
Data dołączenia : 25/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptySro 22 Maj 2019, 14:04

Nie widziała powodu by mieć żal do Roderyka. W końcu wiedziała, że weszła z deszczu pod rynnę i mogło się to skończyć w różny sposób. Na szczęście skończyło się tak a nie inaczej.
- Wiem o tym...gdyby było inaczej nie zastałaby mnie Pani w takim stanie a martwą, taką...no martwą.
Podrapała się nieco po głowie zdając sobie sprawę z tego, że przecież była martwa jakby to dziwnie nie brzmiało.
- Mogłam się domyśleć...słyszałam jego głos gdy doszedł do siebie. Był...przerażony. Chciałabym się z nim spotkać i powiedzieć, że nie mam mu tego za złe.
Przyznała z powagą na twarzy.
- Owszem lepiej. Mam nadzieję, że to uczucie zniknie jak najszybciej...
Przyznała cicho a na słowa jakie usłyszała pokręciła nerwowo głową. Nie mogli czekać. Lepiej zacząć od razu. W końcu wiedziała, że im dłużej zwlekają tym będzie gorzej.
- Nie, nie...lepiej nie. Mój ojciec zawsze powtarzał, że trudne sprawy ciężko się rozwiązuje i lepiej grzebać je gdy jeszcze są gorące. Więc nie ma sensu czekać. Wiem, że im dłużej tym gorzej. Może lepiej nie czekać tylko zacząć od razu?
Zaproponowała bo nie bardzo wiedziała jak ma to wszystko ruszyć.
- Urlop? Jeśli nie ma innego wyjścia...
Westchnęła cicho bo nie bardzo była chętna na siedzenie na miejscu. W końcu musiała z czegoś żyć. Nic nigdy nie było za darmo. Musiała jakoś sobie radzić. A teraz? Ostatecznie jednak skinęła głową.
- No dobrze...
Zgodziła się na pozostanie w domu, w końcu co miała poradzić? Wpierw musiała zapanować nad głodem, nie chciała rozszarpać koleżanek z pracy! Albo upierdliwego klienta!
- Bez obaw. Jak coś to Pani mnie przemieniła. Zaatakował mnie wampir gdy szłam do pracy po klucze do swojego mieszkania. Znalazła mnie Pani.
Uśmiechnęła się lekko na jej słowa. W końcu dla dobra tych, którzy byli dla niej dobrzy nie widziała powodu by nie pomóc. A jeśli chodzi o Roderyka, był dla niej jak przyjaciel. Więc miała szansę chociaż się tak odwdzięczyć.
- Poproszę...
Zawołała gdy kobieta nagle podniosła się z miejsca. Sama nie czuła takiego pragnienia ale jednak jakoś tak wewnątrz siebie czuła chęć na kolejne porcje. Na jej słowa roześmiała się pod nosem bo faktycznie jak sobie wspomniała ile miała pytań jako człowiek to dosłownie włosy stawały dęba a teraz...mało tego, jedno pytanie jej tłukło się teraz po głowie.
- Em...no w prawdzie mam...bo tego no...
Przygryzła nieco dolną wargę rozglądając się dookoła czy nikt jej nie usłyszy i nikogo nie ma w pobliżu.
- Jak to jest...jeśli jako człowiek z nikim nie sypiałam...to teraz...to tak zostanie na zawsze?
Zapytała zmieszana i zakłopotana.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptySro 22 Maj 2019, 14:33

Nie chciałam jej okłamywać wiec przemilczałam jej komentarz apropo głodu. Powinna się domyśleć że głud zawsze będzie jej już towarzyszył choć z czasem będzie słabszy aż po prostu w pewnym momencie uda jej się go ignorować.
- Na pewno bedziesz miała okazję... Gdy uda mi się z nim porozmawiać to przekaże że go nie obwiniasz i chciała byś porozmawiać. - z uśmiechem wróciłam do jadalni kładąc przed nią pięć woreczków.
Nie chciałam żeby też przesadziła, zaspokoiła pierwszy głód i organizm musiał chociaż chwilę przetrawić dlatego odrobinę zmniejszyłam porcję.
- Dziekuję... Najlepiej by było żeby nikt nie pytał ale to pewnie nie możliwe- zaśmiałam się lekko.
Wróciłam jeszcze na moment do kuchni i nalałam sobie trochę krwi do szklanki. Usiadłam po tem na swoim poprzednim miejscu i przyglądałam się jej. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu gdy zaczęła się rozglądać. Miałam w głowie wiele pytań jakie mogła mieć jednak całkiem szczerze tego się nie spodziewałam.
- Widzisz... Przez najbliższe dni twoje ciało będzie ulegać zmianą... Najważniejsze jednak już zaszły... Są one bolesne ale za pewne zemdlałaś kiedy do nich dochodziło... Wracając jednak do pytania... - zastanowiłam się chwilę, przypomniały mi się pierwsze rozmowy na te tematy... Sama nie miałam matki i przechodziłam je z obcą wampirzycą.
- nasz układ rozrodczy jest inny niż ludzki... Nie mamy czegoś takiego jak błona dziewicza... Tak samo nie miesiączkujemy jak ludzie jednak pamiętaj że i tak możemy zajść w ciążę... - mimowolnie moja ręka powędrowała na brzuch.
Pierwszy raz od dawna czas mi się tak dłużył, chciała bym już wiedzieć czy moje lekkomyślne zachowanie przysporzy mi więcej problemów.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4144
Data dołączenia : 25/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptySro 22 Maj 2019, 14:45

Niestety Mira nie miała możliwości na rozmowy o takich klimatach z własną matką. Cicho westchnęła na samo wspomnienie o kobiecie, która ją urodziła, a która stała się zupełnie obcą osobą w chwili gdy zaczęła sprzedawać własne ciało. Bella mimo wszystko starała się jakoś zachować odpowiednio wedle tego, czego nauczył i wpajał jej ojciec.
- Pytam bo...ja nigdy z nikim...no...po prostu jestem czy też byłam dziewicą. Nie wiem jak to określić skoro jako wampir tego nie posiadamy. W ogóle to wszystko...ten świat. Zawsze mnie fascynował. Nawet rozmawiałam z Panem Roderykiem na ten temat. Szukałam swojego drzewa genealogicznego. Znalazłam...ale sama nie wiem, jeszcze chcę się upewnić w tym co mam. Pan Roderyk też obiecał mi pomóc.
Przyznała z uśmiechem na ustach.
- Chcą niech pytają. Zawsze byłam dobra w zmyślaniu na poczekaniu.
Przyznała z powagą opróżniając kolejny worek z ulgą.
- Prawdę mówiąc sama nie wiem od jakich pytań zacząć...wiele czytałam na temat wampirów, ale też wiem, że większość to bajka...
Musiała przyznać, że duża bajka bo o dziwo teraz naprawdę wiedziała już mniej więcej co i jak.
- Pan Roderyk wspomniał coś o władzy...Czystokrwiści tacy jak Pani są tą władzą zgadza się?
Zapytała zaciekawiona przenosząc wzrok na kobietę znad worka, który właśnie wyciskała do ust.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptySro 22 Maj 2019, 16:04

Oparłam ręce o stół i usiadłam wygodniej.
- nie musisz się niczego wstydzić... To wszystko jest dla Ciebie nowe i masz prawo pytać... Po za tym nie oceniam Cię... - powiedziałam ciepło.
- Pierwszy raz to wciąż niezapomniane doznanie... Może nie do końca postrzegane tak jak przez ludzi ale na pewno się tego nie zapomina... Jeśli chciała byś wiedzieć coś więcej o... Hmmm kobiecych sprawach to zawsze możesz zapytać.
Na jej kolejne słowa zaśmiałm się.
- To dobrze... Pamiętaj tylko że niektóre wampiry żyją baaaardzo długo... Na dobrą sprawę lepiej nie próbować oszustw bo to może się źle skończyć. Teraz proszę cię o to ale myślę że sama rozumiesz dlaczego... - upiłam łyk i odstawiłam szklankę.
- od razu cię zapewnie że czosnek to bujda- zaśmiałam sie i zaraz wsłuchałam się w jej pytanie.
To już było bardziej złożone i przemyślałam dokładnie jak na nie odpowiedzieć.
- Tak... Nie ma nas wielu... Widzisz Czyste wampiry to te których ród pochodzi bezpośrednio od pierwszych wampirów. Są silniejsze a ponad to mogą kierować wampirami których krew została... Wybacz słowo ale zbrukana... Każdy dodatek krwi innej niż wampirza osłabia nas. W rodach czystych żeby utrzymać czystość krwi nie raz dochodziło nawet do kazirodczych związków - wzgrygnęłam się.
Ojciec tyle razy wpajał mi jakie mam obowiązki wobec rodziny.
- Jeśli jednak chodzi o władzę... Jesteśmy dosyć terytorialni... Inne wampiry zawsze gromadzą się wokół czystych bo to oznacza ochrone i możliwość pracy. Oczywiście czysty czystemu nie równy... Są wampiry którym zależy tylko na pozycji i nie patrzą na to jakich środków do celu muszą użyć... - znów się zamyśliłam.
- To dużo informacji na raz... Daj znać jeśli coś mówie niezrozumiale... Dawno nie miałam tutaj nowego przemienionego wampira... - przeczesałam palcami włosy.
- No i najważniejsze jest to że tylko czyści mogą uodpornić innych na słońce... - powiedziałam ostrożnie.
Nie chciałam jej robić złudnych nadzieji, przed nią jeszcze długa droga.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4144
Data dołączenia : 25/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptySro 22 Maj 2019, 16:17

Była ciekawa jak to jest. Ale na razie miała wiele innych spraw na głowie. Wiele możliwości bardzo wiele. Zastanawiała się przez chwilę czy nie zacząć z nią rozmowy też o tym co znalazła. Sama nie wiedziała. Może Roderyk powinien tutaj być. Może powinna poczekać na niego. Ale też znowu nie chciała obarczać go wszystkim. Sama musiała w końcu o siebie zadbać.
- Tak...czosnek pozostawia nieprzyjemny zapach.
Roześmiała się lekko i pokręciła głową.
- Wiem, że srebro jest niebezpieczne. Widziałam co robi ze stycznością z krwią wampira...nie chciałabym...
Wzdrygnęła się lekko i potarła nieco twarz na samo wspomnienie tamtego widowiska.
- Ale teraz mam za to dużo czasu na szukanie dalszych informacji. Czuję, że ma Pani tutaj masę książek...starych książek.
Zaciągnęła się zapachem zdając sobie sprawę, jak to dziwnie zabrzmiało. Czuła takie szczegóły? To naprawdę było...fascynujące!
- Może ma Pani jakieś informacje o rodzie Tepes? Wiem, że to dziwnie brzmi, ale skoro nie mogę wyjść to chociaż chciałabym czymś się zająć. A to jest dla mnie dość...ważne.
Przyznała z powagą na twarzy i zakłopotaniem. Słysząc wzmiankę o odporności na słońce uniosła brew zaskoczona. Jak to uodpornić mogli?
- Nie rozumiem...jak to uodpornić?
Zapytała zaciekawiona nowinką. O tym nie słyszała, a słyszała już nieco ciekawostek.
- A z relikwiami jak jest? Można bez problemu wchodzić do kościoła bez obawy, że stanie się gromadką popiołu? Czy też nie panikuje się na widok krzyża?
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptySro 22 Maj 2019, 17:03

Zaśmiałam się.
- Fakt, na szczęście my nie musimy jeść w ogóle... Możemy jak najbardziej ale krew w zupełności wystarcza nam do życia. - przytaknęłam na jej wspomnienie o srebrze.
- Niestety... A łowcy są wymyślni... To co mówił ten w barze... Ból jaki towarzyszy przy spotkaniu naszej skóry z srebrem jeden przemieniony kiedyś porównał do trzymania w ręce rozżażonego węgla albo rozgrzanego prętu.. Do tego rany po nim się nie goją tak łatwo - spojrzałam na swoją rękę.
Była już w prawdzie zdrowa ale uczucie po popażeniu na pewno nie należało do przyjemnych.
- nie wyobrażam sobie co czuły te wampiry o których opowiadał... Mira... Nade wszystko trzymaj się daleko od łowców... - powiedziałam poważnie.
- No tak... Mówiłaś że sprawdzałaś coś z drzewem genealogicznym... Oczywiście mamy tutaj biblioteke, masz do niej pełny dostęp. - powiedziałam już pogodniej po czym lekko zmarszczyłam czoło.
- Tepes? To stary wampirzy ród... Dracula cię interesuję? Vlad palownik był problemem innych czystych... Wychylał się za nad to. Z tego co pamiętam ród wymarł... Czemu cię to tak interesuję? Zapytałam po czym skupiłam się n jej kolejnym pytaniu.
- Czystokrwiści są odporni na słońce od urodzenia... Jest rytuał dzięki któremu możemy podzielić się tą odpornością podzielić z innymi wampirami. Jednak są pewne warunki do spełnienia żeby go przejść... Co do relikwi...- uśmiechnęłam się.
- Spokojnie nic ci nie grozi... Niektóre wampiry z resztą wierzące i regularnie chodzą do kościoła.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4144
Data dołączenia : 25/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptySro 22 Maj 2019, 17:53

O tak, próbowała zaspokoić głód, ale nic to nie dało. A teraz...teraz niby było ok, ale jednak nadal czuła niedosyt. Nadal czuła pragnienie, niedosyt. Wzięła kolejny worek z krwią i rozerwała końcówkę by przyssać się do niego. Gdy opróżniła go do końca oblizała usta nie zdając sobie z tego nawet sprawy.
- Wiem coś na ten temat. Próbowałam wszystkiego co znalazłam w lodówce i za nic nie mogłam się tym najeść.
Mruknęła pod nosem niezadowolona. No bo jak to tak? W końcu to był koszmar! Chciała ugasić ten ból a tylko krew jej pomogła.
- Na pewno będę robiła wszystko by z nimi się nie spotkać.
Obiecała, w końcu nie chciała skończyć w rynsztoku. O ile w ogóle coś by z niej zostało!
- Śledzę jak wspominałam swoją linię krwi. Doszłam do tego, że moi rodzice...znaczy ojciec. Pochodzi właśnie z rodu Tepes. U Pana Roderyka mam sporo notatek. Jeśli byłaby możliwość...chciałabym je odzyskać.
Wyjaśniła po części.
- Wiem, że Vlad był moim prapra...prapra dziadkiem czy kimś takim od strony ojca. Ale nie rozumiem pewnej kwestii...Mój ojciec był człowiekiem...podejrzewam że od 5 lat jest taki jak ja teraz...jak nie dłużej. Nie jestem pewna. Wiele lat temu zaginął, ale...to długa historia. W każdym bądź razie, znalazłam w domu rodzinnym po zaginięciu ojca dokumenty prowadzące właśnie do linii Tepes. Starałam się dobrnąć do tego o co chodzi niestety wiele dokumentów jest w dziwnych językach, których nie znam. A papier, jaki posiadam jest dość...hm...stary. Nie wiem nawet czy to papier czy może coś innego.
Przyznała z powagą.
- Ciekawi mnie tylko to, czemu byłam taka...inna jako człowiek. Dziewczyny w moim wieku były bardziej rumiane. A ja...blada jak ściana. Trup. Mało tego, krew...przemoc...
Tutaj aż oczy jej zabłysły. Poczuła jakby iskierkę gdzieś w sobie jakby coś próbowało się przedostać na zewnątrz.
- Może ród i wymarł. Jednak czy na pewno? Może jakaś gałąź jednak jeszcze istnieje? Może jest ktoś kto by wiedział coś więcej, miał jakieś zapiski, dokumentację. To co się działo w tamtych czasach. Wiem, że Vlad był...dość...porywczy. Czytałam, że swoich wrogów nabijał na pal, każdy kto się mu sprzeciwił kończył z głową na pice. Nie przebierał w przemocy. Przepraszam...gadam jak nienajęta....
Zmieszana spojrzała na Vi nieco skołowana. W końcu nie chciała wyjść na jakaś niezrównoważoną. Tym bardziej, że sama wzmianka o przemocy, krwi aż wywoływała w niej dziwne emocje.
- Rytuał...ciekawe. Jakie są warunki tego całego rytuału?
Zapytała zaciekawiona a na słowa o relikwiach i możliwości spokojnego przebywania w kościołach i innych miejscach odetchnęła z ulgą.
- Cudowanie.
Uśmiechnęła się lekko do Virgo.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptySro 22 Maj 2019, 18:16

Cierpliwie słuchałam jej, widać jak bardzo się ożywiła gdy zaczęła mówić o rodzinie. Uśmiechnęłam się lekko po czym wyprostowałam.
- Mój ojciec zbierał różne książki... Tepes był na tyle znanym rodem że mamy ich kilka. Osobiście nie pamiętam dokładnie ich historii. Wiem że to był dziwny ród który silnie związany był z żywiołem ognia a sama głowa rodu czyli właśnie słynny Dracula podobno nawet mógł przybierać formę smoka. - zaśmiałam się.
Nie wykluczałam że to prawda, w końcu wielu czystokrwistych miało specjalne zdolności jednak ten mit był trochę absurdalny.
- Z Tego co pamiętam nawet wampiry się ich bały a przez to że zrobiło się wokół tego rodu tak głośno zwrócili uwagę również łowców. Jeśli chcesz możemy poszukać dokładniej w bibliotece. Tylko... Nie nastawiaj się ok? Byłaś człowiekiem do tej pory... Rody czystych... Szczególnie te znane nawet dotkliwie karały za zbrudzenie krwi... - lekko się wzdrygnęłam.
- Coś o tym wiem... Powiedziałam bardziej do siebie niż do niej i wstałam.
- Jeśli czujesz się na siłach możemy tam iść. Wydam polecenie Magnusowi żeby przyniusł mi notatki o których mówisz gdy skończy pracę u Roderyka.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4144
Data dołączenia : 25/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptySro 22 Maj 2019, 18:27

- Ród Draculi od zawsze był niebezpieczny. Gdy istnieli siali spustoszenie i strach wśród każdego, kto istniał. Zwierzęta się również obawiali samego "diabła". W książkach odnalazłam, że stał się taki po zamordowaniu przez ludzi jego żony. Tamte czasy niosły ze sobą również niebezpieczeństwo jeśli chodziło o osoby uczone. Jego żona niby była zdolną kobietą. Posiadała wiedzę, którą ponoć zawdzięczała właśnie jemu. Odnośnie alchemii i medycyny. Ale czy to prawda. Nie mam pojęcia.
Przyznała na chwilę zamyślając się nad tym wszystkim. W końcu ona sama zabiłaby gdyby zabito jej ukochanego. A teraz...posiadając siłę. A już w ogóle jeśli miałoby się okazać, że posiadała nie tylko siłę ale i zdolności to w ogóle.
- Coś mi świta...faktycznie, było tam coś też odnośnie tego, że Vlad zabijał każdego, kto ośmielił się "zanieczyścić" linię krwi. Nie omijał w tym własnych dzieci. Tacy jak ja...byli tylko popychadłem. Dobrze, że zginął. Osobiście nie chciałabym mieć z nim nic do czynienia. Ale...obawiam się, że coraz więcej jest właśnie na plus w tamtą stronę.
Przygryzła nieco dolną wargę i cicho westchnęła. Na słowa kobiety odnośnie pójścia do biblioteki skinęła głową chętnie. Opróżniła do końca worek.
- Będę wdzięczna.
Podekscytowana zatarła dłonie.
- Nie ważne, chcę wiedzieć z jakiej jestem linii.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptySro 22 Maj 2019, 18:49

Tym razem szczerze się roześmiałam.
- Mira... Vlad Tepes z pewnością był... Hmmm problematyczny ale to tylko wampir, nie diabeł. Niezależnie co ludzie opowiadają. Za kilkaset lat sama się przekonasz... Ludzie mają tendencję do wyolbrzymiania i ubarwiania swoich opowieści. - powiedziałam dalej z uśmiechem.
- Co do tej czystości... Nie do końca moja droga... W wielu przypadkach takie dzieci nigdy nie przyszły na świat... Chyba że w grę wchodziła matka z rodu czystych... Widzisz... Gdy zachodzi się w ciążę z wampirem... Dziecko może zginąć tylko w jeden sposób. Gdy przed narodzinami zginie z matką... Jeśli któryś z synów Draculi zapłodnił jakaś kobietę... Prawdopodobnie by zginęła... Jednak jeśli córka zaszła by w ciążę... Cóż współczuję jej jednak urodziła by dziecko ponieważ ród nie pozbędziecie się wampirzycy która dalej może wydać na świat czystego. Rozumiesz? - ruszyłam w stronę biblioteki przystając na chwilę w drzwiach żeby upewnić się że idzie za mną.


[c.d]
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptyPon 10 Cze 2019, 12:37

Wprowadziłam dziewczynę do jadalni sama idąc na moment do kuchni. Gdy wróciłam rzuciłam jej jeden woreczek i postawiłam na stole dwie szklanki.
- To dopiero początku... z czasem nie będziesz musiała pożywiać się aż tak często.  - uśmiechnęłam się i usiadłam sama nalałam sobie trochę krwi do swojej szklanki resztę woreczka oddając Mirze.
- Mira... te emocję to nic złego... to one odróżniają nas o zwykłych bestii... potworów...Nie jest łatwo ale właściwa droga rzadko kiedy idzie na skróty. Nie dawaj się... pozostań tą niewinną Mirą. - puściłam do niej oczko kiedy w drzwiach pojawiła się blond wampirzyca.
-Posprzątałyśmy cały dom z wyjątkiem pokoi pana Nathaniela... Dalej śpi i... - zawahała się na chwilę.
- I w jednym pokoju jest tygrys panienko... kiedy chciałam cokolwiek ruszyć... cóż.... zaatakował. - pokazała ślady pazurów na swojej dłoni.
Były już ledwo widoczne, prawie całkowicie zagojone.
- Ah... no tak... Wybacz... zapomniałam uprzedzić... wszystko  porządku? - wampirzyca przytaknęła.
- Zamknęłam drzwi żeby nie wyszedł. - zaśmiałam się lekko po czym odkaszlnęłam.
- Weź sobie już dzisiaj wolne... dziękuję... - wampirzyca dygnęła i wyszła.
- Trzeba będzie coś wymyślić później....
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4144
Data dołączenia : 25/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptyPon 10 Cze 2019, 12:51

Krew...już sam zapach poczuła gdy tylko Virgo wróciła do kuchni rzucając jej woreczek z krwią. Tego potrzebowała jak nigdy. Dosłownie, gdyby nie obecność wampirzycy pewnie rzuciłaby się na worek jak tuż po przemianie, ale grzecznie przelała sobie do szklaneczki i duszkiem wypiła zawartość. Nalała sobie kolejną szklaneczkę i wtedy dopiero poczuła nutkę ulgi. Faktycznie to pomagało. Mimo, że nadal ból pozostał.
- Postaram się...
Obiecała z uśmiechem już nieco pewniej niż jeszcze chwilę temu. Na szczęście wszystko powoli zaczęło się w niej wyciszać. Uniosła szklankę do ust upijając kolejny łyk, gdy nagle doleciały do jej uszu słowa blond wampirzycy. Tygrys. Zakrztusiła się nieco krwią i przeniosła spojrzenie na wampirzycę poranioną przez jej pupila.
- Zapomniałam o nim...przepraszam. Na pewno wszystko dobrze?
Zapytała spanikowana spoglądając na gojące się rany na rękach.
- Obiecuję, że następnym razem go przywiążę albo...zabiorę ze sobą czy coś...ewentualnie wiem...sama posprzątam, ma Pani dość innej pracy. Nie jestem nikim ważnym by mnie wyręczano.
Dodała zaraz pospiesznie jednocześnie zmieszana spoglądała na kobietę. Gdy zostały znów same westchnęła cicho.
- Właśnie...nie wiem jak mogę się odwdzięczyć za to wszystko...przecież nie mogę tak wiecznie siedzieć i czekać. Wyrabianie pocisków i przygotowywanie odpowiedniej broni to pikuś...to nie jest żadna zapłata za to co robisz dla mnie...nie wiem jak Ci się odwdzięczę...
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptyPon 10 Cze 2019, 13:08

Pomimo że starała się zachować umiar widziałam że bardzo tego potrzebowała. Uśmiechnęłam się i uniosłam szklanke do ust, sama ostatnio jadła więcej chociaż głównie dla towarzystwa. Po za tym na pewno nie zaszkodzi a lepiej być w pełni sił, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach. Wampirzyca w drzwiach odwróciła się do miry i uśmiechnęła się, miała wyjątkowo dziecinny uśmiech.
- W porządku! Widzisz? Już prawie nie ma śladu... nie ma srebrnych pazurów, nic mi nie będzie. - zaśmiała się i pomachała ranną ręką.
Rany faktycznie goiły się bardzo szybko i już pozostały blizny które pomału się rozjaśniały aby również zniknąć.
- Zalety bycia wampirem co nie? - zaśmiała się po czym jeszcze raz dygnęła i wróciła do swoich zajęć.
Spojrzałam na Mire lekko zaskoczona po jej słowach.
- Nie musisz się odwdzięczać... Nie chciałam niczego w zamian a i tak bardzo mi pomożesz z twoim tatą... Naprawdę to doceniam! - powiedziałam z przekonaniem.
- I jeszcze raz dziękuję... wiesz... za Roderyka... to na prawdę dużo dla mnie znaczy że nie powiedziałaś nawet ojcu... poważnie zmartwiłam się gdy zapytał... Niby jest wampirem ale zdecydowanie nie wyzbył się niechęci do takich jak my...
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4144
Data dołączenia : 25/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptyPon 10 Cze 2019, 13:25

Uśmiechnęła się już nieco spokojniej widząc, że faktycznie wszystko już wraca do normy a dziewczynie naprawdę nic nie dolega. Na słowa Virgo uśmiechnęła się lekko.
- Prawda jest taka, że to nic...gdybym tylko miała jeszcze Łowcę, który ma coś więcej w sobie niż tylko człowieka...nie wiem, ale jestem niemal pewna, że z tym z baru coś jest nie tak...poza tym, mogłabym nieco pomyszkować w laboratorium i dowiedzieć się czegoś więcej na temat jak ich bardziej unieszkodliwić. Wiem od taty, że niektórzy są bardziej...inni. Teraz już rozumiem to co mi opowiadał. Przygotowywał mnie na to wszystko. Miałam być Łowcą. Ale może dobrze się stało jak się stało.
Wzruszyła ramionami. Na słowa o Roderyku uśmiechnęła się lekko.
- Pan Roderyk nie mógł nic poradzić na to. Uprzedzał mnie, bym się nie zbliżała. Mimo to widziałam jak cierpiał, nie mogłam od tak odejść. Zostawić go. Teraz tylko pozostawało dowiedzieć się gdzie jest...co się z nim dzieje. Martwię się coraz bardziej. Poza tym...tato od dziecka był wychowany w pogardzie do takich jak my...on nigdy nie przestanie być Łowcą. Może i jest wampirem ale to nie zmienia faktu, że nadal jest Łowcą. Jest moim ojcem, znam go za bardzo i wiem, że gdyby poznał prawdę mogłoby to się skończyć bardzo źle. A nie chcę tego dla nikogo.
Przyznała z powagą na twarzy.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptyPon 10 Cze 2019, 14:00

- Łowca który ma coś więcej niż człowieka? Co masz na myśli? - założyłam nogę na nogę i oparłam się o plecy krzesła.
Chwilę się zamyśliłam.
- Co prawda nasz ród nigdy specjalnie nie interesował się łowcami. Jednak...Mój ojciec na przykład przed rytuałem chrztu ognia chciał żeby kandydat przyniósł mu głowę jakiegoś łowcy... Wiem też że są rody które lubują się... hmmm w polowaniach... myśliwy staje się wtedy ofiarą, a inni prowadzą skrupulatne badania na ich temat. Mój pradziadek kazał wyłapać kilku kiedy sprowadzili się do miasta żeby wiedzieć z kim ma do czynienia... w bibliotece powinny być jego notatki. Są też jakieś rękopisy rodów które bardziej się tym interesowały. - wzruszyłam lekko ramionami.
- Łatwiej jest złapać i przesłuchać łowcę niż wampira... sądzę że oni o nas wiedzą zdecydowanie mniej niż my o nich... - uśmiechnęłam się lekko.
Na jej kolejne słowa zamyśliłam się.
- Mira... mogę być z tobą szczera? - zapytałam ale nie czekałam na odpowiedź.
- Nie do końca ufam twojemu ojcu... kocha cię, w to nie wątpię... ale obawiam się że gdy nie będziesz już potrzebować wsparcia... może wrócić do polowań... - powiedziałam szczerze z nadzieję że się nie obrazi.
- Co do Roderyka też się martwię... coraz bardziej.. ale podobno na granicy miasta zmienił się i odleciał... wampiry przeczesują las... ale... obawiam się że nic to nie da...
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4144
Data dołączenia : 25/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptyPon 10 Cze 2019, 14:20

- Tamten Łowca z baru...jak wyszedł za mną na zaplecze...przycisnął mnie do ściany. Czułam się...jakby nie był sobą. Jakby coś w nim było nie tak. Jakby miał..hm pasażera na gapę? Czułam podmuch wiatru, ale nie było takiej możliwości. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale nadal nie mogę tego pojąć jakim cudem. Może inni też coś mają w sobie?
Zamyśliła się na chwilę. Na wzmiankę o księgach uśmiechnęła się lekko. Uwielbiała czytać.
- Jeśli to nie problem, to z chęcią je przejrzę w wolnej chwili. A co do mojego ojca...
Tutaj urwała i wzięła głęboki wdech czując, że może czuć się teraz pewnie i nie obawiać się tego co myśli.
- Gdy był człowiekiem opowiadał przeróżne historie, ale nie był tak wrogo nastawiony jak teraz. Nie widziałam go dobrych pięć lat. To sporo czasu, czasu który mógł go zmienić. Gdybym mu ufała w pełni powiedziałabym mu prawdę, ale nie ufam. Nie wiem czemu...teraz owszem, wspiera nas, pomaga...ale jeśli zajdzie taka konieczność wiem, że nie odpuści i będzie poszukiwał tego, który mnie przemienił. Właśnie dlatego nie możemy pozwolić na to by poznał prawdę. Im mniej wie tym lepiej. I owszem, gdy uzna że sobie radzę sama, że potrafię się obronić zniknie bez słowa. Znam go na tyle, by wiedzieć co zrobi.
Przyznała ze smutkiem.
- Ale jedno jest pewne, nie zdradzi nas. Będzie polował na wampiry, nie ważne czy stanę mu na drodze, jeśli uzna, że stwarzam zagrożenie zabije mnie bez mrugnięcia okiem. Wiem też, że będzie mnie sprawdzał na swój sposób...Ale nigdy nie wyjawi tego z kim i dla kogo pracował.
Dodała, bo tego była pewna i to bardzo.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptyPon 10 Cze 2019, 20:25

Zmrużyłam lekko oczy i podparłam głowe na ręce.
- Mira... Przestań pytać "czy to nie problem?" - zaśmiałam się.
- To też twój dom teraz... Możesz czuć się jak u siebie. - powiedziałam łagodnie i przeczesałam swoje włosy palcami.
Wysłuchałam jej słów ale zaprzeczyłam ruchem głowy.
- Nie wydaje mi się... Widać że mu zależy na tobie... Kest gotów sprzymierzyć się z wampirami byle byś była bezpieczna... Ale... Chce żebyś też wiedziała że jeśli kiedyś okaże się być dla nas zagrożeniem... Będę musiała interweniować... Wybacz ale nie będę wtedy mogła patrzyć na niego przez pryzmat ciebie... Rozumiesz? - zapytałam z powagą w głosie.
Nie chciałam jej straszyć czy martwić, może po prostu sama się usprawiedliwić za wczasu.
- Co do Haretona... W najbliższym czasie powinnam moeć okazję z nim rozmawiać... Zobaczymy - wzruszyłam lekko ramionami jak by to nie było nic takiego.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4144
Data dołączenia : 25/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptyWto 11 Cze 2019, 08:04

Uśmiechnęła się zmieszana i skinęła głową, nadal nie mogła się oswoić z tym, że nie jest tutaj zawadą, tylko mieszkańcem. Nadal nie mogła pojąć, że mimo wszystko obcy potrafią bardziej kochać niż rodzina. Bo no sorry, ale przygarnąć obcą dziewczynę pod dach, nie żądając niczego w zamian to naprawdę nie jest jak w normalnych rodzinach. Nic więc dziwnego, że Mira była wdzięczna i to bardzo wdzięczna.
- Możliwe, jednak teraz jest wampirem. Jeśli poczuje, że pali się mu grunt pod nogami, może zrobić wszystko.
Przyznała cicho pod nosem, bolało ją to, że tak bezpośrednio mówiła o ojcu, ale no...nie chciała by ktoś myślał że mimo, że ma ojca ucieknie do niego z podkulonym ogonem.
- Jeśli do tego dojdzie, osobiście Ci pomogę. Jestem Wam to winna. Tobie i Twojemu bratu i w ogóle...wszystkim wampirom, których tutaj poznałam.
Przyznała z powagą na twarzy.
- Uważaj na niego proszę. Jeśli w grę wchodzą wampiry...jest bezwzględny.
Dodała z powagą na twarzy i wzięła wdech w końcu podjęcie takiej decyzji nie było proste.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptyWto 11 Cze 2019, 09:47

- Pewne rzeczy się nie zmieniają... nawet po przemianie. Jasne to nie znaczy że wszyscy tacy są... ale pamiętasz co ci mówiłam wcześniej? My odczuwamy o wiele bardziej... Zawsze byłaś dla niego ważna, teraz się to nie zmieniło wierz mi. - zamyśliłam się na chwilę po czym spojrzałam na nią smutno.
- Wiem co znaczy mieć ojca którego zupełnie nie obchodzisz, który widzi w tobie tylko i wyłącznie przyszłość rodu. Dla mojego ojca liczyła się... liczy się władza a zasłania się dbałością o rodzinę... twój jest inny. Dlatego wierze że możesz mieć na niego spory wpływ... A jeśli okaże się że nie, to i tak nie chcę żebyś brała w tym udział. Nie wolisz zapamiętać go jako tego dobrego? - uśmiechnęłam się łagodnie i dopiłam swoją krew.
- Będę uważać, nie martw się. Z resztą... raz już się z nim spotkałam i szczerze wątpię że może być dla mnie poważniejszym zagrożeniem... może miał by szanse gdyby zaplanował pułapkę ale nie w otwartej konwersacji.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4144
Data dołączenia : 25/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptyWto 11 Cze 2019, 10:22

Virgo miała rację, musiała zacząć pozytywnie myśleć. Odzyskała ojca, nie mogła poddać się panice, że go straci. Uśmiechnęła się lekko i skinęła głową.
- Masz rację. Co do Twojego ojca...czy to przez niego się pospieraliście z Panem Roderykiem? Mówił coś, że chodzi o Czystych, jednak...wiem doskonale co czujecie do siebie, widzę to gołym okiem. Nic, nie mogłoby zniszczyć takiego uczucia. Czy coś się stało? Wiem, że to nie moja sprawa, ale...jeśli mogę tylko jakoś pomóc.
Dodała gotowa by jej pomóc w razie potrzeby. W końcu nie mogli od tak tego zostawić. Tutaj działo się zdecydowanie za dużo. Mało tego, słowa Roderyka, że Czyści myślą tylko o sobie jakoś nie do końca jej tutaj pasowała. A wzmianka o ojcu Vi dodatkowo dawała jej do myślenia tym bardziej, że nieco już słyszała o prawach wampirów itd. Westchnęła cicho.
- Mimo wszystko uważaj na siebie. Widziałam co potrafi, może to nie było dużo, ale jednak. Jego pokaz...był przerażający.
Przyznała z powagą.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna EmptyWto 11 Cze 2019, 11:02

Ucieszyłam się że zrozumiała, może teraz skupi się na tym że odzyskała ojca i nie będzie się martwić na zapas. Przeszło mi nawet przez myśl że może niepotrzebnie wcześniej ją zmartwiłam jednak chciałam żeby sprawa była jasna. Na jej pytanie na moment spuściłam wzrok, nie do końca rozumiałam jak połączyła wątki mojego ojca i kłótni z Roderykiem ale z drugiej strony nie wiedziałam co wampir jej o niej powiedział. Chwilę milczałam, dłuższą chwilę, zdecydowanie za długą. W końcu zamierzałam skończyć z kłamstwami a powrót ojca zagroził by nie tylko Roderykowi ale również i Mirze.
- Mój ojciec wyjechał parę lat temu... Był... wściekły to lekko powiedziane... Zniknął zaraz po tym jak zaginął Nathaniel, mój brat. Tyle że Nat się znalazł a po ojcu słuch zaginął... możesz tego nie rozumieć... ale nigdy w życiu nie byłam tak szczęśliwa jak dowiedziałam się że nigdzie nie można go znaleźć... sporo osób mówiło że może nie żyję... A ja niczego tak bardzo nie chciałam jak tego żeby leżał gdzieś z srebrnym ostrzy w sercu. - odetchnęłam głęboko.
- Po części tak, przez niego wynikła cała sprawa z Roderykiem... Widzisz... kiedy miałam jakieś piętnaście lat, wiesz głupia nastolatka biegałam za jednym służącym. - uśmiechnęłam się lekko na to wspomnienie.
- Był półkrwi, zgłosił się do ojca z prośbą o chrzest ognia a on w zamian zażądał nie tylko głowy łowcy ale i służby w jego domu... Był uroczy, przystojny... i w ogóle mną nie zainteresowany, mądry chłopak nie to co ja... - zaśmiałam się po czym spojrzałam w oczy dziewczyny.
- Ale mój ojciec stwierdził co innego... powiedział że wybije mi z głowy te głupoty... - zrobiłam chwilę przerwy po czym kontynuowałam.
- Przed świtem przywiązał go w ogrodzie... Kazał mi przyjść... byłam przekonana że pokaże mi jak przeprowadzić rytuał... ale się myliłam... - przygryzłam dolną wargę.
- Kazał mi patrzeć jak chłopak powoli palił się na słońcu... Próbowałam mu pomóc ale ojciec mi na to nie pozwalał... bawiło go to... - otrząsnęłam się po chwili z wspomnień.
- Zamordował dziewczynę z którą chciał zaręczyć się mój brat... zostawiając mu kamień zrobiony z jej krwi... nie będę już nawet opowiadać o tym co zrobił z synem jednego z wspólników ojca który pozwolił sobie kiedyś mnie odwiedzić z kwiatami a kiedy Nathaniel zniknął... stwierdził że jestem bezużyteczna, że nawet brata nie potrafię przy sobie zatrzymać... Mira nie poznałam od obcych jak boli dotyk srebra tylko właśnie od niego... to Sadysta i psychopata... I ostatnio dowiedziałam się że żyję.... - wzdrygnęłam się.
- Jeśli wróci do domu... Roderyk... z resztą nie tylko on... wszyscy będziecie w niebezpieczeństwie... Dlatego przede wszystkim Mira... nie możesz nikomu powiedzieć o tym wszystkim o czym mówię, rozumiesz?
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Jadalnia główna Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia główna   Jadalnia główna Empty

Powrót do góry Go down
 

Jadalnia główna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 4Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next

 Similar topics

-
» Jadalnia.
» Jadalnia
» Kuchnia główna
» Sala główna
» Główna alejka

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze zachodnie :: Skrzydło Zachodnie-