| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Mirabelle Panna z dobrego domu
Liczba postów : 687 Punkty aktywności : 4123 Data dołączenia : 25/03/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Wto 24 Wrz 2019, 09:27 | |
| Westchnęła cicho. Nie miała pojęcia jak to wszystko wyglądało. Nie miała dostępu do pełnych zapisków ojca, które zostały w domu. A nie chciała tam wracać wiedząc, że matka nie zniosłaby kolejnego jej odejścia. Jednak wiedziała, że by dowiedzieć się więcej będzie musiała odzyskać notatki ojca i jego rodziny. Był to gruby notatnik obuty w skórę z rzemieniem. Mira będzie musiała dostać się do domu po niego i zabrać go ze sobą by móc dalej działać. W końcu bycie wampirem nieco ułatwiało jej sprawę prawda? - Zostaniemy Łowcami mimo bycia wampirami. Będziemy oczyszczać świat z tych, którzy nie panują nad sobą. Ostateczną decyzję pozostawiając Virgo. W końcu ona jest tutaj Czystą i najstarszą wampirzycą. Będę musiała z nią o tym pomówić. Stwierdziła zamyślona po chwili. - Wiem tato, że wiele się działo i mimo buntującej się matki pamiętam opowieści o wampirach jakie mi opowiadałeś na dobranoc. Oszczędzając nieprzyjemnych scen. Jednak czytałam, może nie wszystko jest opisane w książkach ale to już zawsze jakieś informacje. Poza tym, pamiętam jak opowiadałeś o nabijaniu na pal..doczytałam też wiele. Mimo to tylko o Vladzie mówiłeś nie o jego dzieciach czy żonie. Więc nie dziw się mi, że mam dylemat co do tego. Ale bez obaw. Nie cofnę się przed niczym. Skrzywdziła Virgo, która jest mi jak matka...lepiej niż matka. Poza tym, widziałam to spojrzenie, pogardę w oczach Katheriny gdy ją widziałam pierwszy raz. Wiem, że nie cofnie się przed niczym. A jeśli mnie nie dostanie gotowa będzie spalić wszystko dookoła. Zgodziła się z powagą na twarzy. Wiedziała, że albo zabije ją, albo ona to zrobi pozbywając się jej jako jedynej krewnej płci żeńskiej. - Masz rację tato. Czas odpocząć. Dopiła herbatę i oddała ojcu kubek by sama po chwili skulić się na swojej polówce i zasnąć. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Opuszczony szpital Wto 24 Wrz 2019, 10:30 | |
| @Mirabelle Nie do końca podobało mu się odpowiadanie przed czystą wampirzycą, do tego pozostawianie jej decyzji? Czy nie wstawi się za każdym wampirem tylko dlatego że to wampir? Miał wątpliwości co do tego. Fakt był jej wdzięczny, na pewno była inna niż wampiry jakie zdążył poznać wcześniej ale i tak budziło to w nim wiele wątpliwości. Przyjdzie jednak jeszcze czas aby nad tym rozmyślać, na moment Josiah zatracił się w wspomnieniu matki Miry, jego słodka, ukochana Alice. Czuł się winny że jej życie tak się potoczyło, że życie ich wszystkich tak się potoczyło. - Wiem wiem kochanie. Gdy wszystko wróci do normy to opowiem ci o nich, opowiem ci o wszystkim. - powiedział z przekonaniem. Miał zamiar też odszukać Alice, pomóc jej, spróbować wytłumaczyć co się stało. Cieszył się że Mira jest tak blisko z Virgo, to dawało jej ochronę i możliwości ale bolało go to że jakaś wampirzyca jest dla jego córeczki lepszą matką niż ta którą wziął za żonę. Wziął kubek od córki z usmiechem. - Kolorowych snów gwiazdeczko... - powiedział i wstał żeby odnieść naczynie. Wrócił później i położył się na polówce obok, dłuższą chwilę jednak leżał nie mogąc zasnąć. Przypominał sobie ten feralny wieczór gdy został zaatakowany, może gdyby powiedział Alice prawdę, wszystko inaczej by się potoczyło. Dziś się już tego nie dowie, mimo wszystko ta kobieta na zawsze pozostała miłością jego życia. Zerknął na Morabelle, spała już gdy wstał i ruszył na dół. Końcówka dnia zapowiadała się równie pochmurnie. Nie było na co czekać, i tak ruszał sam więc liczył że córka nie będzie zła a będą mieli chociaż pewność co dalej.
@Filip, @Roderyk, @Octavia Gdy wróciłem na parter spojrzałem po zebranych. - Pójdę już, pogoda się nie polepszy a i tak do zachodu została tylko chwila. Uważajcie na siebie... wszyscy. - mruknął spoglądając na Filipa. Będzie jeszcze nie jedna okazja by drzeć z nim koty tylko musi dopilnować by łowcy nam pomogli. Nie czekając na ewentualne protesty ruszył do wyjścia. Z resztą i tak się ich nie spodziewał, po prostu zacznie odrobinę wcześniej niż zaplanowali, wszystkim to wyjdzie na dobre.
[z/t] |
| | | Mirabelle Panna z dobrego domu
Liczba postów : 687 Punkty aktywności : 4123 Data dołączenia : 25/03/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Wto 24 Wrz 2019, 10:40 | |
| Spała zmęczona nawet nie wiedzieć kiedy odleciała w objęcia Morfeusza. Zaczęła się przebudzać gdy poczuła wilgotny nos pod swoją dłonią. Lucyfer. Uśmiechnęła się lekko jeszcze z zamkniętymi oczyma. Uniosła jedną powiekę by po chwili z westchnieniem zsunąć się z "łóżka" na podłogę. Niestety jak to się skończyło? Runięciem na posadzkę z ogromnym hukiem. Jęknęła cicho masując obolały tyłek i z grymasem niezadowolenia dźwignęła się na nogi. Podniosła się do pionu i przetarła oczy ojca nie widziała na swoim miejscu. Nie wiedzieć czemu czuła się niespokojnie. - Tato? Odezwała się wychodząc z "pokoiku" ale nie dostrzegła go w nigdzie. Zerknęła nawet w miejsce, gdzie była sala zabiegowa a gdzie obecnie pomieszczenie robiło za składzik krwi i mała kuchnia. Nie było go tam i szczerze...poczuła się niepewnie. Zeszła na parter a widząc poruszenie na dole uniosła brew nieco niezadowolona. - Gdzie tato? Zapytała chociaż znała odpowiedź ale nie chciała do siebie tego dopuścić. Nie teraz nie dzisiaj. |
| | | Filip Żołnierzyk
Liczba postów : 373 Punkty aktywności : 2486 Data dołączenia : 05/07/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Wto 24 Wrz 2019, 13:53 | |
| Siedziałem z przymknietymi oczami, nasłuchując tego co działo się na zewnątrz gdy usłyszałem że ktoś schodzi. Widząc Josiaha wiedziałem że to nie wróży nic dobrego. Obiecałem Mirabelle że ją obudzę przed wszystkimi ale skoro tylko ona faktycznie poszła spać? - Ty też... - mruknąłem tylko i odprowadziłem go wzrokiem. W sumie wolałem żeby to on wyruszył pierwszy, a jako że Octavia się nie kladla to Mira pewnie też nie wyruszy sama. Czułem że oberwie mi się za to ale z drugiej strony się cieszyłem. Przynajmniej do momentu w którym wampirzyca zeszła szukając ojca. Wstałem i podszedłem do niej. - Mira... Spokojnie... Ruszył wcześniej. Nic mu nie będzie, zobaczysz. - chciałem ją choć trochę uspokoić. |
| | | Hiazynt Sługa Olszy
Liczba postów : 515 Punkty aktywności : 3709 Data dołączenia : 16/03/2019 Age : 27
| Temat: Re: Opuszczony szpital Sro 25 Wrz 2019, 14:19 | |
| @Octavia Bawiłem się leniwie cieniami, przeplatając ich długie, lepkie ręce między swoimi palcami. Słuchałem. Jeśli odpowiednio się skupić, zdawało mi się, że słyszałem ich rozmowy. Ba, zdawałem się je nawet rozumieć. Nie słowa, a skrytą za nimi intencje. Bądź myśli czy emocje. Tak mi się przynajmniej wydawało. - Będzie znacznie lepsze, jeśli będę mógłbym nabić na pal dupsko tej całej Tepes - uśmiechnąłem się lekko do Octavii. Cienie dookoła lekko zaszumialy tak, że nawet Octavia była z całą pewnością zdolna je usłyszeć. Widocznie rozbawił je mój mało wyrafinowany kawał. - A ty, Octavio? Z tego co mi wiadomo, nie walczyłaś jeszcze z innym wampirem, nieprawdaż?
Seek strength The rest will follow
|
| | | Octavia Dziewczyna w masce
Liczba postów : 501 Punkty aktywności : 3846 Data dołączenia : 28/03/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Sro 25 Wrz 2019, 19:50 | |
| @Roderyk Spoglądała ukradkiem na tańczące cienie na ciele Roderyka, które chyba więcej emocji ujawniały niż jego twarz. Zmarszczyła lekko czoło, gdy odbił pytanie niczym piłeczkę. - Jestem przerażona...jeśli mam być szczera.- zaśmiała się ponuro, a następnie pokręciła głową. Być może potrzebowała tego, by powiedzieć to wreszcie na głos i zapewne właśnie to skłoniło ją to zadania wcześniej takiego pytania Roderykowi. Próbowała w jakiś sposób przekonać się, że nie tylko ona się tak czuje. Udawanie zatwardziałej ją męczyło, a jednocześnie rzadko kiedy umiała zachowywać się inaczej. Była dość oporną towarzyszką do tego typu pracy w grupie, ale nowe okoliczności sprawiły, że miała ochotę podkulić ogon i szukać pomocy u innych. Powaga tej sytuacji wpłynęła na dziewczynę radykalnie, dlatego natychmiast otworzyła się na ich współpracę. - To dla mnie nowość, ale musimy coś zrobić. Tu nie ma miejsca i czasu na oddawanie strachu kontroli.- odparła zupełnie poważnie, starając się jednocześnie jeszcze mocniej zdeterminować. Po chwili usłyszała Josiaha, który postanowił wybrać się już do łowców w celu skłonienia ich do współpracy. W tym momencie Octavia poczuła jak przeszywa ją nieprzyjemny dreszcz, ponieważ uświadomiło ją to, że właśnie zaczęli realizować ich ryzykowny plan. Wszystko stało się jakby bardziej realne i po wyjściu przemienionego nie było już odwrotu. - Muszę cię przeprosić. Nadeszła pora małą sesję fotograficzną.- powiedziała i uśmiechnęła się niepewnie. Nabrała powietrza w płucach i opuściła w tym momencie Roderyka, kierując się w stronę Mirabelle.
@Mirabelle @Filip
Podeszła do Mirabelle, na której szyi wisiał już czerwony, lekko mieniący się kamień. Uśmiechnęła się delikatnie do Filipa przepraszająco za to, że wtrąciła im się do rozmowy. W tym samym momencie dotknęła ramienia przemienionej, by zwrócić jej uwagę na sobie. - Twój ojciec poszedł do łowców, więc chyba nadeszła pora byśmy zrobiły zdjęcie w fałszywej kryjówce.- zasugerowała i zabrała dłoń z bladej skóry Mirabelle. |
| | | Mirabelle Panna z dobrego domu
Liczba postów : 687 Punkty aktywności : 4123 Data dołączenia : 25/03/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Sro 25 Wrz 2019, 20:21 | |
| Nie, to zdecydowanie nie mogło mieć miejsca. Jakim prawem poszedł bez słowa?! Przecież chciała mu jeszcze coś powiedzieć, wyjaśnić co i jak...pomówić. Przecież mieli wspólnie ruszyć a nie! Zacisnęła palce w pięść i warknęła wściekła. - Do cholery jasnej! Kto mu pozwolił wyjść?! Przecież to Łowcy! Nie mógł iść sam! Zabiją go przy lepszej okazji jak tylko coś im nie będzie pasowało... Ryknęła wściekła nie zważając na to co powiedział Filip. Ojca nie było, poszedł bez słowa. Znowu ją zostawił bez słów! Zawsze miał tak ją zostawiać? Teraz gdy znów byli razem?! Gdy miała dowiedzieć się czegoś więcej! Cwaniak, uciekł zostawił ją tylko po to by myśli nie dawały jej spokoju. Znowu będzie myślami błądzić i starać się ogarnąć wszystko w miarę możliwości by dojść do prawdy...do momentu, aż znów będzie mogła go o to zapytać. A kiedy to nastąpi? Za kilka godzin...dni...westchnęła i spojrzała na Octavię, która nagle położyła dłoń na jej ramieniu. Przeniosła na nią wzrok słysząc jej słowa. - Masz rację...zrobisz te zdjęcia. Pójdziesz do tej kurwy i będziemy mieli to z głowy. Jak się po mnie rzuci...bierzemy ją żywcem. Jeśli się nie uda...mówi się trudno. Jeśli jednak będzie to możliwe to koniecznie łapcie ją żywą. Uważajcie też na jej ślepia. Najlepiej czymś związać...jest starsza od nas. Mogłaby użyć tego...no...no wiecie czary mary i te sprawy. Wydusiła z siebie z trudem skupiając się na tym co mówiła. Była wściekła, do tego coraz mocniej pragnęła znaleźć się z dala od wszystkich by skupić się na przygotowywaniu kołka z imionem Katheriny i jej brata. Musiała odreagować. - Najchętniej to wszystkich zdrajców widziałabym z dupami na palach... Mruknęła pod nosem podchodząc do jednego z okien by się nieco uspokoić. |
| | | Filip Żołnierzyk
Liczba postów : 373 Punkty aktywności : 2486 Data dołączenia : 05/07/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Sro 25 Wrz 2019, 22:35 | |
| @Mirabelle Złapałem twarz wampirzycy w dłonie zmuszając by na mnie spojrzała. - Mira... i tak poszedł by sam... taki był plan, Josiah wywiązuje się z swojej części i zrobi to śpiewająco, zobaczysz. Musimy zrobić to samo...
@Mirabelle, @Octavia, @Roderyk Wypuściłem dziewczynę widząc jak Octavia już do niej podchodzi. - Szczerzę wątpię by udało się ją złapać żywą... Czystego ciężko zabić a co dopiero uwięzić. - westchnąłem ciężko. - Ale Mira ma rację, i ona i ty Octavio uważajcie na dominację z jej strony. Według moich informacji używa jej rzadko ale może. Nie można pokonać tej umiejętności ale można próbować walczyć, jeśli już jej użyje to zmuś się aby odpowiadać szczątkowo... - spojrzałem poważnie na Octavię. Wbrew pozorom miała trudne zadanie. - Katherina jest impulsywna i agresywna, musisz ją nakręcić od razu żeby nie myślała nad możliwą pułapką tylko nad korzyściami... Dacie sobie radę. Talent aktorski włącz! I do przodu - powiedziałem z uśmiechem po czym podszedłem bliżej wampirzycy, kładąc dłoń na jej ramieniu. - Jeśli będziesz czuła że się nie uda... uciekaj stamtąd... z Roderykiem będziemy się trzymać blisko wzgórza gdy dostaniemy znak że ruszyłaś. Wydostaniemy cię... |
| | | Octavia Dziewczyna w masce
Liczba postów : 501 Punkty aktywności : 3846 Data dołączenia : 28/03/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Czw 26 Wrz 2019, 16:56 | |
| Dominacja to była ostatnia rzecz, o jakiej pomyślała Octavia podczas przygotowań do ich niemal samobójczej myśli, co było podstawowym błędem. Uświadomiła to sobie, gdy towarzysze w ogóle o tym wspomnieli. Przypomniała sobie moment, w którym Nathaniel był zmuszony użyć na niej dominacji i uczucie przy tym towarzyszące. Octavia na moment pobladła na myśl o tym, że w tak prosty sposób Katherina może zmusić ją do zrobienia czegoś okropnego. Największą trudność sprawi przemienionej to, by sprawić wrażenie, że wcale nie będzie trzeba używać na niej dominacji. - Trzymajcie emocje na wodzy.- powiedziała poważnym tonem spoglądając raz na Filipa, a raz na Mirabelle. Miała nadzieję, że zrozumieją jej intencje, bo wcale nie chciała ich pouczać zwłaszcza, że nie powinna tego robić. Sama przeżywała w głowie burzę emocji, dlatego szczędziła swych słów, by nie dać im na czas wykonywania zadań żadnego ujścia. - Chodźmy, Mirabelle. Gdy twój ojciec dogada się z łowcami, muszę natychmiast ruszyć na wzgórze. Do tego czasu musimy zrobić zdjęcie.- ponagliła przemienioną i ruszyła w stronę wyjścia. - Trzymajcie kciuki.- mruknęła jeszcze przed samym wyjściem. Nabrała powietrza do płuc, a gdy Mirabelle do niej dołączyła, zaczęła prowadzić ją w stronę ruin na bagnach. [c.d.] |
| | | Filip Żołnierzyk
Liczba postów : 373 Punkty aktywności : 2486 Data dołączenia : 05/07/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Sob 28 Wrz 2019, 22:36 | |
| Odwzajemniłem pocałunek Mirabelle po czym odprowadziłem obie dziewczyny wzrokiem. Jeszcze chwilę wpatrywałem się w wyjście w którym zniknęły po czym podszedłem do Roderyka i usiadłem pod ścianą. Przyglądałem się tym dziwnym cienią na jego ręce, sprawiały niemal wrażenie żywych. Prawdę powiedziawszy naprawdę mało wiedziałem o tym wampirze. Próbowałem dowiedzieć się więcej po pamiętnej kłótni Virgo z bratem ale w mieście mało kto znał go dobrze. - Chciałem zapytać już wcześniej... ale z drugiej strony nie przy wszystkich. Co to? - skinąłem lekko na cień na ręce wampira. - Z tego powodu zniknąłeś? Nieźle ci to wyszło, mieliśmy poważny problem żeby cię znaleźć... z resztą ostatecznie nie nam się to udało. |
| | | Hiazynt Sługa Olszy
Liczba postów : 515 Punkty aktywności : 3709 Data dołączenia : 16/03/2019 Age : 27
| Temat: Re: Opuszczony szpital Nie 29 Wrz 2019, 12:00 | |
| Odbijałem cienie w zabawie. Mogło to przypominać w pewien sposób odbijanie piłeczki tenisowej od ściany. Z tym, że cienie były zdecydowanie bardziej reaktywne. To dziwne, ale wydawało mi się, że podoba im się taka "zabawa". Osobiście zacząłem to robić dla zabicia czasu, ale wciągało mnie to coraz bardziej. Dopiero teraz, po tylu latach, zacząłem "odczuwać" cienie. Uczucie było...wciągające. - Sam chciałbym wiedzieć prawdę powiedziawszy - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem Filipowi, "wciągając" cienie z powrotem do swojego ciała. Poza tymi, które wiły się leniwie z uśmiechem u moich nóg - Hiazynt ma teorię, jakoby za każdym spożyciem krwi trzeciej Córy Olch wampir zostaje obdarzony jednym cieniem. Osobiście nie jestem wielkim zwolennikiem tej teorii. Ale cóż, lepsza taka, niźli żadna, nie uważasz? Sam byłem ciekaw, czym właściwie są cienie. Tym bardziej, że wcale nad nimi nie panowałem, jak twierdziła Mirabelle. Tak po prawdzie, to czułem, że one jedynie udzielają mi cząstki swej mocy. - Cóż, tak. Zbyt długo przebywałem wśród ludzi zdaje się i w końcu to we mnie uderzyło. Ale teraz jestem w stanie nawet nad sobą panować. Wystarczyło zaakceptować swoje przeklęte przeznaczenie - lewe oko błysnęło mi na krótko złotem i czernią. Chociaż ja sam sobie z tego sprawy nie zdawałem, Filip mógł dostrzec w tym błysku aurę energii mej dawnej pani. Która niechętnie przecież porzucała swoje zabawki. - Jestem całkiem niezły w unikaniu konfrontacji, pozwolę sobie nadmienić - dodałem z lekkim śmiechem. Byłem ciekaw, czy któryś ze sług Vi byłby w stanie mnie znaleźć.
Seek strength The rest will follow
|
| | | Filip Żołnierzyk
Liczba postów : 373 Punkty aktywności : 2486 Data dołączenia : 05/07/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Nie 29 Wrz 2019, 12:55 | |
| Przetarłem lekko oczy kiedy cienie wróciły na swoje miejsce. Obiecałem że będę miły i postaram się lepiej poznać wampira za nim ocenie ale chyba musieliśmy przejść jakąś przyspieszoną terapię. Wkrótce nasze życie będzie zagrożone i będziemy liczyć tylko na siebie. - Jeśli ta teoria jest prawdziwa... To dużo razy ją piłeś? - zapytałem wprost. Starałem się tego nie okazywać ale drażnił mnie. Może Mira nie powinna mi mówić tuż przed tą akcją ale trudno stało się a ja mimo że podejrzewałem wcześniej to i tak trochę zabolało że obie kłamały. I to po co? Żeby kryć jego... - Nawet... Mam nadzieję że dobrze nad sobą panujesz. Że uda nam się bez problemu wejść do wzgórza, wydostać panienke Virgo i nie zaatakujesz już więcej nikogo... - powiedziałem poważnie chociaż na jego kolejne słowa uśmiechnąłem się. - Czy ja wiem... Ostatecznie może nie ja z resztą służących ale jednak ktoś cię znalazł.. No i co robisz teraz jeśli nie pakujesz się w poważną konfrontacje? - odetchnąłem i odchyliłem głowę do tyłu spoglądając na sufit. - Wydajesz się taki spokojny... Ja jestem przerażony tak prawdę powiedziawszy... Obawiam się że to nie ma szansy się udać. Równie dobrze łowcy mogli już zabić Josiaha... |
| | | Hiazynt Sługa Olszy
Liczba postów : 515 Punkty aktywności : 3709 Data dołączenia : 16/03/2019 Age : 27
| Temat: Re: Opuszczony szpital Pon 30 Wrz 2019, 09:32 | |
| Uniosłem wysoko brwi w rozbawieniu. Oko ponownie mi błysnęło, tym razem jednak byłem tego świadomy. Zawsze się tak działo, gdy coś nagle mnie wprawiało w stan rozbawienia. - Och, brzmisz na zazdrosnego. Też byś chciał spróbować? Spokojnie, nic nie tracisz. To narkotyk gorszy od tego, co produkują Tenebris. Bo uzależnia aż do śmierci. Całkiem dosłownie. Kpiący uśmiech nie schodził mi z ust, gdy wampir wypowiedział kolejną kwestię. Ani trochę nie dałem po sobie poznać, że jego pytanie o kontrolę ugodziło w moją godność. Nie dlatego, że zależało mi na jego zdaniu. Ta rozmowa boleśnie przypominała mi o moich konwersacjach z księżniczką Olszy. Oczywiście cienie doskonale zdawały sobie z tego sprawę i zachichotały złośliwie. Tak, by Filip również usłyszał. - Czekaj, czyli chcesz, żeby pakował się w konfrontację, a z drugiej mam nikogo nie skrzywdzić? Zauważam tu pewien konflikt logiczny. Albo to tylko moja złośliwa natura nakazuje mi tak powiedzieć - wzruszyłem lekko ramionami, doskonale udając zdziwienie - Któż by to mógł stwierdzić...
Seek strength The rest will follow
|
| | | Filip Żołnierzyk
Liczba postów : 373 Punkty aktywności : 2486 Data dołączenia : 05/07/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Pon 30 Wrz 2019, 21:38 | |
| No i tyle z bycia miłym po prostu, wybacz Mira ale szczerze próbowałem. Nooo... prawie. - Jestem zadowolony z tego komu służę i nie specjalnie ciągnie mnie do nałogów. Więc tą działkę zostawię tobie... Skoro jednak uzależnia aż do śmierci to co? Jesteś na odwyku? - kolejne słowa wampira tylko bardziej mnie prowokowały. Spojrzałem na niego chwilę zatrzymując się na tym specyficznym oku. - Myślę że wiesz o co mi chodzi... Mira... nie zasłużyła sobie na to i nie chcę żeby takich jak ona było więcej. A w konfrontację pakujesz się sam... nie cię poinformowałem o tym wszystkim pragnę zauważyć. - przykryłem na moment czoło dłonią, lekko masując skronie. - Co one w tobie widzą... Mogłeś ją zabić, a ona cię i tak broni. Jeszcze powiedzmy że rozumiem Virgo, zawsze robiła szalone rzeczy i to na przekór wszystkiemu... - no dobrze może tutaj faktycznie byłem minimalnie ale tylko minimalnie zazdrosny. Może nawet o obydwie, znałem Virgo od kołyski, doradzałem jej i broniłem a tu puf. Zjawia się taki i nic więcej się nie liczy a moje rady nagle stają się zbędną. Z Mirą... to już w ogóle, mogła zginąć, zmienił ją w wampira! Ją! Gdy, mogła być w przyszłości łowcą, żyć jako człowiek. Virgo ją przygarnęła, ja się nią zaopiekowałem, stała się dla mnie w jakimś stopniu bliska a jednak ani jedna ani druga nie powiedziały mi od razu prawdy. Osłaniały jego... nie mogłem pojąć dlaczego. |
| | | Hiazynt Sługa Olszy
Liczba postów : 515 Punkty aktywności : 3709 Data dołączenia : 16/03/2019 Age : 27
| Temat: Re: Opuszczony szpital Wto 01 Paź 2019, 16:33 | |
| - Taaaak - przeciągnąłem z lekkim sykiem to słowo - Można powiedzieć, że jestem na odwyku. Niestety jednak, odwyk, jak to odwyk, boli. A wiesz, jak doskonale krew wampirza łagodzi ten ból? - spojrzałem wprost na Filipa z szyderczym uśmiechem na ustach - Nie zechcesz się podzielić, skoro taki wierny sługa z ciebie? W końcu niezbyt dobrze by było, gdybym zgubił nas oboje podczas naszej cienistej wędrówki. Wysłuchałem pozostałych jego słów z anielską cierpliwością. Potrafiłem taki być. Rzadko, bo rzadko, ale potrafiłem. Jeśli tego naprawdę chciałem. A bawiła mnie ta konwersacja, więc chciałem. - Och, ależ ja tu wyczuwam nieprzebyte wręcz pokłady zazdrości, żołnierzyku - szydera w moim głosie była tak przyjemna dla moich zmysłów, że aż miałem ochotę się zaśmiać. Ale to by było niepoważne przecież - Czyżbyś dlatego tak szalenie pragnął wyrwać Vi z rąk Tepes? Uważaj. Mirabelle potrafi być impulsywna. I zapewne cholernie zazdrosna. A jako świeżo przemieniona ma dziewczyna krzepę... Ostatnie słowa specjalnie wypowiedziałem ciszej, z pełnią powagi, jakbym udzielał rady dobremu koledze. Gdyby ktoś oceniał moją wypowiedź jedynie po mimice twarzy, nie mogąc dosłyszeć słów, mógłby mnie wręcz uznać za starszego brata, martwiącego się o pierwszy romans jego ukochanego, młodszego braciszka. Byłem całkiem niezły w graniu różnych emocji.
Seek strength The rest will follow
|
| | | Filip Żołnierzyk
Liczba postów : 373 Punkty aktywności : 2486 Data dołączenia : 05/07/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Wto 01 Paź 2019, 19:56 | |
| - Jeszcze byś się zakrztusił... przypadkiem... - mruknąłem na jego słowa. Poważnie jednak zastanawiałem się czy jak dojdzie co do czego faktycznie będziemy w stanie współpracować. Mimo wszystko w tym Mirabelle miała rację, może zdarzyć się że nasze życia będą od siebie zależne, już miałem odrzucić myśl o tym jak łatwo było by wmówić reszcie że biedny Roderyk poświęcił się żebym tylko mógł uratować Virgo gdy usłyszałem jego kolejne słowa. I daję słowo, miałem ochotę się rzucić na niego. Jako że ciężko radzę sobie z gniewem już wstałem z uniesioną pięścią. W jednym jednak miał rację, byłem idealnym sługą, a ten drań mógł być nadzieją mojej pani. Dlatego też wziąłem kilka głębszych wdechów i przykucnąłem przy wampirze. - Wiesz co... Rozumiem... czystokrwiste mają coś w sobie... Skoro udzieliłeś mi rady to odwdzięczę się tym samym. Przerabiałem to i to się nigdy nie kończy dobrze. Nie zapominaj gdzie jest twoje miejsce. Pomyślałeś chociaż przez chwilę że to całe szambo to po części twoja wina? Virgo jest jeszcze młoda i naiwna ale co gdyby większość jej wampirów nie biegała po lasach szukając jednego przemienionego który postanowił się zabawić jej uczuciami? Może niczego by to nie zmieniło a może nie tkwili byśmy teraz tu gdzie jesteśmy. - niemal warknąłem. W przeciwieństwie do mojego rozmówcy nie ukrywałem gniewu, gdy już wyrzuciłem to z siebie z powrotem usiadłem. Nooo i to tyle z dobrych relacji... - A Mira nie ma się o co martwić... wampirzyca na której mi zależało nigdy mnie nie chciała... z resztą i tak nie żyje. |
| | | Hiazynt Sługa Olszy
Liczba postów : 515 Punkty aktywności : 3709 Data dołączenia : 16/03/2019 Age : 27
| Temat: Re: Opuszczony szpital Wto 01 Paź 2019, 21:55 | |
| - Och, to prawda. Czystokrwiste mają w sobie to coś - uśmiechnąłem się szeroko, a cienie w okół mnie zachichotały. Wyczuwając moje zamiary, objęły mnie niczym dawno niewidzianego przyjaciela i zanuciły leniwie - Niektóre z nich mają na przykład w sobie krew o bardzo interesujących właściwościach. Pozwolisz? Pytanie zadałem tonem życzliwym, ba, miłym i uprzejmym, unosząc przy tym rękę, jakbym chciał coś Filipowi pokazać. Bo i chciałem. Ale gest ręką miał tylko znaczenie teatralne, odwracałem nim uwagę od faktu, że drugą ręką sięgałem z boku do otaczających mnie cieni. Użyłem nagle Dematerializacji, by skoczyć przez wampira i znaleźć się za nim. Otoczyłem go na szybko prawą ręka, która dematerializacji nie uległa i pociągnąłem ku sobie, materializując jednocześnie resztę ciała. Jeśli mi się to udało, przycisnąłem go mocno do siebie. A siły mi akurat nie brakowało. Zwłaszcza ostatnimi czasy. - Tak cię to boli, że byłeś bezużyteczny i szukasz sobie winnego? Cóż, prawda, nie było mnie przy niej. Ale ty byłeś. I co zdziałałeś takiego dla niej, żołnierzyku? Niesamowicie mnie to ciekawi...
Seek strength The rest will follow
|
| | | Filip Żołnierzyk
Liczba postów : 373 Punkty aktywności : 2486 Data dołączenia : 05/07/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Wto 01 Paź 2019, 22:59 | |
| Akurat właściwości ich krwi nie miały w tym momencie dla mnie nic do rzeczy. Bawił się ze mną co jeszcze bardziej mnie wkurzało ale niech będzie. Spojrzałem na rękę pewny że chcę coś zademonstrować i w zasadzie się nie pomyliłem chociaż nie do końca tego się spodziewałem. Gdy wampir mnie złapał stojąc za mną zareagowałem spontanicznie. Uderzyłem piętą z środek jego stopy, łokciem w splot słoneczny i odchyliłem z impetem głowę żeby uderzyć nią w twarz wampira za mną. Po prostu chciałem się wyrwać i o ile nie przygotował dodatkowych sztuczek i mnie puścił to sięgnąłem do pistoletu do paska i wycelowałem w Roderyka. - Próbowałem jej przemówić do rozsądku... ale nie słuchała. - powiedziałem już nieco spokojniej. Przez krótką chwilę wampir przede mną przypominał mi Lawrenca. Może nie siłą czy zdolnościami, nie brutalnością ale pewnością siebie i czymś co ciężko było mi nazwać. Na szczęście był tylko przemienionym. - A ty? Tak ciężko ci zobaczyć w tym wszystkim swoją winę? Może od początku to planowałeś? Na pewno jesteś po właściwej stronie? Idziesz tam żeby jej pomóc? |
| | | Hiazynt Sługa Olszy
Liczba postów : 515 Punkty aktywności : 3709 Data dołączenia : 16/03/2019 Age : 27
| Temat: Re: Opuszczony szpital Sro 02 Paź 2019, 14:41 | |
| Och, cios w stopę bolał. O tyle, co jeszcze spodziewałem się ciosu na górną część ciała, tak to mnie zaskoczyło. Ale moje reakcje były już niemalże odruchowe. Jeszcze z czasów, gdy Hiazynt uczył mnie wszystkiego. Pięta Filipa jak najbardziej sięgnęła celu, ale łokieć spotkał już znikomy opór, a cios głową był w ogóle chybiony. Rozlałem się ponownie w cienie. Ich kojące, chłodne objęcia jak zawsze czarowały mnie swym urokiem. Ale tym razem nie materializowałem się. Rozlałem się po podłodze, krążąc w postaci niewyraźnych rozbłysków dookoła Filipa. Cienie tylko potęgowały moją sadystyczną chęć zabawy moim rzekomym sojusznikiem. - To bolało. Nieładnie tak - mój głos cały czas przeskakiwał z miejsca na miejsce. Tyle dobrze, że byliśmy w budynku i do tego o takiej negatywnej aurze, jak ten. W słoneczny dzień raczej nie byłbym w stanie tego robić - Tak traktujesz wszystkich, o których jesteś zazdrosny? Hmmm, ciekawa sprawa. Może chciałbyś sam uratować Vi? Dzielny, samotny rycerz, który pokonuje chmary wrogów? Oczywiście, że tak nie uważałem. Mimo swych przywar, Filip wydawał się być ogółem rzecz biorąc racjonalnym wampirem. Nie znałem go za dobrze. Opierałem się jednak na tym, co mówili inni słudzy Tenebris. Przedstawiali go zazwyczaj jako sumiennego i ponadprzeciętnego wampira. - Może widzę, może nie...Na pewno jednak nie obarczam innych odpowiedzialnością za to, co się wydarzyło. Może poza Draculą, rzecz jasna - ostatnie zdanie oczywiście wypowiedziałem tak szyderczo, jak się tylko dało. Cienie dookoła zafalowały z radością, smakując moje emocje. Podpłynęły bliżej do Filipa. Zaczęły cicho szeptać do niego. Nie byłem pewien, czy wampir to usłyszy, ale ja słyszałem wyraźnie, jak nazywają. Zdrajca, zdrajca, zdrajca...
Seek strength The rest will follow
|
| | | Filip Żołnierzyk
Liczba postów : 373 Punkty aktywności : 2486 Data dołączenia : 05/07/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Sro 02 Paź 2019, 20:01 | |
| Przekląłem pod nosem gdy wampir znów się rozmył w cieniach, wyjątkowo upierdliwa umiejętność. Podążałem wzrokiem za rozbłyskami i dźwiękiem jego głosu, co chwilę mierząc w inne miejsce. Z każdą chwilą czułem coraz bardziej rosnącą irytację, do tego te... szepty. - Nie jestem zazdrosny... - syknąłem przez zaciśnięte zęby. To nie do pomyślenia jak działał mi na nerwy, arogancki dupek. A jeśli faktycznie był zdrajcą? Powinienem zabić go teraz póki mam jak wytłumaczyć jego zniknięcie reszcie. Pamiętałem jak wspominał że ta jego zdolność nie działa przy srebrzę więc jeśli trzeba miałem zamiar go nim nafaszerować ile się tylko da. Wycelowałem w sunące wokół cienie z zamiarem strzelania do skutku i gdy naciskałem już na spust, w ostatniej chwili podniosłem rękę z pistoletem tak że srebrny nabój zamiast w cienie wylądował w ścianie. - Robię to o co prosiła mnie Iris... chronię Virgo... Zawsze będę to robić. Jesteś jej teraz potrzebny... - powiedziałem niechętnie opuszczając broń. - Jeśli jednak ją zdradzisz... jeśli na wzgórzu coś pójdzie nie tak z twojej winy... wbije w twoje serce srebrne ostrze i pozbędę się ciała żeby ani Mira, ani Virgo nie musiały już nigdy więcej cię oglądać. |
| | | Hiazynt Sługa Olszy
Liczba postów : 515 Punkty aktywności : 3709 Data dołączenia : 16/03/2019 Age : 27
| Temat: Re: Opuszczony szpital Czw 03 Paź 2019, 20:35 | |
| Zmaterializowałem się na parapecie. Oparłem się wygodnie o ścianę, lewą nogę położyłem na przeciwległej i wyjrzałem przez okno. Krótko, ot tak dla pewności, że nikt nas nie nachodzi. Dopiero potem spojrzałem w stronę Filipa z kpiącym uśmiechem na twarzy. - Odważne słowa, żołnierzyku. Oszczędzaj kule. Jeśli ja jestem w stanie tak łatwo wyprowadzić cię z równowagi, co uczynisz, jak coś pójdzie nie tak w naszym planie? A pójdzie na pewno - zmrużyłem lekko oczy, a uśmiech z kpiącego stał się ponury - To my jesteśmy na przegranej pozycji, nie oni. Zastukałem parę razy kłykciami o parapet. Cienie powoli zlewały się ze sobą, by po chwili całkowicie zniknąć. A wraz z nimi ich szepty. - Czystokrwista z rodu Tepes. Nawet na dobrą sprawę nie wiemy, z kim...albo nawet czym mamy do czynienia - mruknąłem bardziej do siebie, niż do Filipa, ale jednocześnie na tyle głośno, by mógł on to usłyszeć.
Seek strength The rest will follow
|
| | | Filip Żołnierzyk
Liczba postów : 373 Punkty aktywności : 2486 Data dołączenia : 05/07/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Czw 03 Paź 2019, 21:19 | |
| Prychnąłem pod nosem i schowałem broń z powrotem na jej miejsce. - Nie martw się, tylko trzy wampiry irytują mnie do tego stopnia że mam ochotę wpakować im srebrną kolkę w łeb. Winszuję... jako że jednemu zwyczajnie nie dał bym rady, awansowałeś na zaszczytne pierwsze miejsce. - powiedziałem po części żartując. Naprawdę miałem ochotę strzelić ale rzecz jasna nie zrobił bym tego, po pierwsze dlatego że Roderyk jest istotnym elementem w ratowaniu Virgo, chociaż było jeszcze coś. - Katherina Blackfyre... zaginiona czystokrwista z rodu wampirów w Szkocji. Sądzono że zginęła podczas pożaru i rzezi jej rodu a ciała zwyczajnie nie odnaleziono. Nikt nic nie wiedział o pochodzeniu jej matki, cóż... teraz już wiemy że pochodziła z rodu Tepes i jeśli wierzyć legendą jest z rodu w którym czyści mogli zmieniać się w smoki i panować nad płomieniami... - powiedziałem zwykłym monotonnym tonem głosu jak bym właśnie udzielał wykładu po czym uśmiechnąłem się. - Zajmowałem się na Wzgórzu również biblioteką... lubię czytać stare spisy... - wyjaśniłem po czym westchnąłem. - W skrócie... jeśli Josiah nie da z siebie wszystkiego i nie przekona łowców mamy zdrowo przejebane... A jeśli na wzgórzu coś się nie uda... - zatrzymałem się na chwilę przyglądając jak cienie znikają. - Zabierz ją stamtąd... Po prostu ją stamtąd zabierz, a ja odegram rolę heroicznego rycerza który stanie przeciwko chmarze wrogów. |
| | | Hiazynt Sługa Olszy
Liczba postów : 515 Punkty aktywności : 3709 Data dołączenia : 16/03/2019 Age : 27
| Temat: Re: Opuszczony szpital Pią 04 Paź 2019, 18:21 | |
| - Doceniam ten ranking, chociaż nie uznaję. Niemniej jednak, dziękuję. Miło wiedzieć, że tak intensywnie o mnie myślisz. Ponawiam jednak apel o zdrowy rozsądek. Mirabelle może być zazdrosna. Oczywiście, że byłem złośliwy. Ale czemu i by nie? Poprawiało mi to humor. Nie chodziło nawet o to, że jakoś specjalnie nie lubiłem Filipa. Bawiły mnie po prostu jego reakcje. - Niesamowicie to wszystko ciekawe, niewątpliwie - odparłem, w zadumie kiwając głową - Imponująca wiedza, doprawdy. Ale nie masz może czegoś przydatnego do powiedzenia, gwoli odmiany? Uśmiechnąłem się ponownie, samymi kącikami ust. Och, gdybyś to tylko było takie proste...Wejść będzie prosto, w to nie wątpiłem. Zwłaszcza naszej dwójce. Gorzej, dużo gorzej będzie z wyjściem... - Zdajesz sobie sprawę, że Vi może być związana srebrem? Nie dam rady wtedy jej spętać cieniami - nie zwróciłem uwagi na niezbyt fortunny dobór słów. Zbytnio dręczyła mnie wizja, że mi się po prostu nie uda jej wyrwać -Nie potrzebujemy żadnego heroizmu, Filipie. Potrzebujemy profesjonalizmu.
Seek strength The rest will follow
|
| | | Filip Żołnierzyk
Liczba postów : 373 Punkty aktywności : 2486 Data dołączenia : 05/07/2019
| Temat: Re: Opuszczony szpital Pią 04 Paź 2019, 23:40 | |
| - Mówił ci ktoś że jesteś dupkiem? Czy tylko ja, a reszta pozwala żebyś żył w swoim własnym narcystycznym świecie? - mruknąłem i usiadłem z powrotem pod ścianą. Co za idiotyzm, pomyśleć że być może właśnie zachowywałem się jak Josiah względem mnie. Chociaż musiałem przyznać że przegadywanie z Roderykiem nawet mnie trochę bawiło, oczywiście za nic bym tego nie przyznał. Kiedy pochwalił moją wiedzę spojrzałem na niego mrużąc oczy w niedowierzaniu. Na szczęście od razu dokończył i tym razem lekko się zaśmiałem. - No proszę... już zastanawiałem się czy na pewno nie trafiłem z ciosem w głowę i nie uderzyłem cię za mocno. Nie... obawiam się że żadna z informacji jakie mamy na jej temat nie jest specjalnie przydatna. - kolejne słowa wampira mnie zastanowiły. Zacząłem się przez to zastanawiać czy faktycznie się martwi. - Na pewno jest... Katherina zatrzymała ją przy życiu ale tylko ona jest czystokrwistą która może być odporna na dominację... Na pewno jest świadoma tego że Virgo może być zagrożeniem nawet teraz... Szczerze mówiąc naprawdę boję się tego w jakim może być stanie i kajdany to może być najmniejszy problem. - odpowiedziałem szczerze. Gdybym był na miejscu Katheriny wolał bym się zabezpieczyć, nie chciałem jednak o tym myśleć dłużej bo na samą myśl że ta suka choćby tknęła Vi palcem krew się we mnie gotowała. - To idzie trochę w parze... postaraj mi się po prostu zaufać i zadbaj o swoją część zadania. Jeśli trzeba będzie odwrócę ich uwagę na tak długo żebyście mogli uciec. |
| | | Hiazynt Sługa Olszy
Liczba postów : 515 Punkty aktywności : 3709 Data dołączenia : 16/03/2019 Age : 27
| Temat: Re: Opuszczony szpital Sob 05 Paź 2019, 13:45 | |
| Spojrzałem krótko na wampira. Być może miałem do niego taki dystans, bo sam byłem najlepszym przykładem, czym może skończyć się ślepy fanatyzm i posłuszeństwo względem kogoś. Ale cóż. Virgo taka nie była. Więc w tym przypadku oddanie Filipa działało jak najbardziej na naszą korzyść. Co nie zmieniało faktu, że mnie to bawiło. - To gwoli odmiany, ja powiem coś przydatnego. Nie mogę jej przenieść, jeśli będzie spętana srebrem. Nie mogę jej przenieść, jeśli będzie skrajnie wycieńczona bądź ranna. Mogę oczywiście spróbować nas stamtąd wydostać bez konfrontacji. W tym jestem niezły. Ale czystokrwiści są dosyć...charakterystyczni. Jeśli w ich szeregach kryje się wampir zdolny chociażby czytać aury wampirów, nie będę w stanie nas ukryć. Westchnąłem lekko. Srebro zawsze było ograniczeniem moich mocy. Tak samo ogień. Ale niegdyś spętanie kogoś cieniami, nawet gdy tego nie chciał, było dużo łatwiejsze. I było również jedną z naszych ulubionych zabaw. O ironio, gdy prawdziwie potrzebowałem tej mocy by uratować kogoś, na kim mi naprawdę zależy, nie mogłem po nią sięgnąć. - To nie jest tak, że ci nie ufam. Po prostu mnie bawisz. I tyle - wzruszyłem ramionami, wracając spojrzeniem na zewnątrz budynku.
Seek strength The rest will follow
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Opuszczony szpital | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|