a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
ks. Leonard O'Reilly


 

 ks. Leonard O'Reilly

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Leonard
Heart of Gold
Leonard

Liczba postów : 29
Punkty aktywności : 1222
Data dołączenia : 16/02/2021

ks. Leonard O'Reilly Empty
PisanieTemat: ks. Leonard O'Reilly   ks. Leonard O'Reilly EmptyWto 16 Lut 2021, 21:23

Imię: Przy narodzinach rodzice nazwali go David. Po święceniach wybrał imię Leonard i teraz tak się przedstawia.
Nazwisko: O'Reilly
Pseudonim: ks. Leonard

Wiek lub data urodzenia: 26
Pochodzenie: Charlestown, Karolina Południowa
Miejsce zamieszkania: Venandi
Rodzina:

Dorothy, w skrócie Dora - młodsza siostra. Studiuje architekturę na Uniwersytecie Pensylwanii. Leo ma z nią bliskie relacje, ale ostatnio kontakt trochę się rozluźnił. Dorę porwało studenckie życie. Poznała chłopaka i wpadła w miłosne sidła, zapominając o starszym bracie. On nie ma jej tego za złe. Cieszy się, że Dora usamodzielniła się i zaczyna układać sobie przyszłość.
Wujek Stephen – brat matki, całe życie mieszka w Charlestown. Jest wdowcem i czuje się samotny, odkąd dwójka jego siostrzeńców wyprowadziła się z miasta. Leonard stara się odwiedzać go przynajmniej dwa razy do roku i regularnie do niego dzwoni.

Leonard pochodzi z nadmorskiego miasta Charlestown w Karolinie Południowej, słynnego z ciepłego klimatu, piaszczystej plaży oraz tego, że w tutejszym porcie jeszcze sto pięćdziesiat lat temu, na szeroką skalę handlowano żywym towarem. Na pierwszy rzut oka widać, że miasto ma kolonialny charakter a jego populacja z dużej części składa się z emigrantów i potomków niewolników.
Rodzina Leonarda ma szkocko-irlandzkie korzenie od strony matki, ojciec był Amerykaninem, chociaż chłopak za dużo o nim nie wie. Zostawił matkę, kiedy ta była w ciąży z kolejnym dzieckiem. Leonard miał wtedy cztery lata. Wspomnienie ojca jest mgliste, i chociaż on sam nie pamięta tego wydarzenia, to położyło się ono cieniem na dalsze losy jego rodziny. W domu nigdy się nie przelewało, a narodziny jego siostry – Dorothy – spowodowały, że mieli jeszcze mniej. Matka Leonarda, aby ich wszystkich utrzymać, całymi dniami pracowała w fabryce przetwórstwa rybnego. Wtedy dzieci zostawały pod opieką jej brata, wujka Stephena, wesołego Szkota z rudym wąsem, który zabawiał dzieciaki niestworzonymi historiami.
Czy to przez ciężkie warunki w jakich pracowała, czy też przez okrutne zrządzenie losu, gdy Leonard miał dwanaście lat, matka zachorowała na rzadką postać nowotworu. Choroba wyniszczała ją aż w końcu całkowicie przykuła do łóżka. Wraz z wujkiem Leonard opiekał się nią, jak mógł (siostra była wtedy jeszcze zbyt mała, żeby cokolwiek rozumieć), aż gdy miał osiemnaście lat, to po długiej walce, mama odeszła.
Zostali sami i szybko trzeba było wymyślić, co dalej. Leo obiecał matce, że skończy szkołę, ale wciąż będąc w żałobie, maturę zdał przeciętnie. Obawiając się opieki społecznej, w końcu żadne z rodzeństwa nie było jeszcze pełnoletnie, na kilka lat wprowadzili się do wujka. Leonard zatrudnił się w stoczni przy ładowni. Spędził tam trzy lata, a wszystko co zarobił, odkładał dla siebie, ale i dla siostry. Zawsze trzymał się z Dorothy blisko, ale w tym czasie zmieniło się to. Gdy dziewczyna zaczęła dojrzewać i potrzebowała kobiecego wzorca, została w domu z dwoma mężczyznami. Wkrótce zaczęła spędzać więcej czasu z przyjaciółkami ze szkoły niż z nim.
Gdy ukończył dwadzieścia jeden lat, przestał obawiać się o to, że stracą mieszkanie. Teraz należało do niego. Sprzedał je, aby spełnić swoje i siostry marzenie. Wiedział, że Dora chciała studiować architekturę. Zobowiązał się, że jeśli tylko będzie się dostatecznie dobrze uczyć, to sfinansuje jej studia.
Sam od zawsze miał pomysł na to, co chce robić w życiu. Zostanie księdzem. Wychował się w wierzącym domu, mama nauczyła go wielu modlitw i opowiadała o tym, że istnieje Bóg na tym świecie. Jako chłopiec służył jako ministrant. Kościół był dla niego mistycznym, wzniosłym miejscem. Wciąż pamiętał pierwszy raz, kiedy usłyszał grzmienie ogromnych, zabytkowych organów.
Wkrótce wstąpił do seminarium w najbliższym większym mieście, Atlancie. Pięć lat minęło jak z bicza strzelił. Gdy nastąpił dzień wyświęceń, zżerały go nerwy. Czekał na ten moment, ale i bał się. Wysokie mury budynku już dłużej nie ukryją go przed światem. Czas zmierzyć się z tym, co czeka na niego na zewnątrz. Tydzień po tym, jak został księdzem, dowiedział się, że przydzielono go do Kościoła im. Marcina Lutra w Venandi.

Orientacja: Twierdzi, że nie dotyczy
Rasa: Człowiek
Ranga: Sługa Boży
Zawód wykonywany: Pastor Kościoła Prezbiteriańskiego. W Venandi pełni funkcję wikariusza w parafii kościoła im. Marcina Lutra.

Charakter:
Leonard z konieczności musiał szybko dorosnąć i w przerwie między opieką nad chorą matką, uczył się w szkole, wstawiał pranie, gotował, robił zakupy. Jest więc zaradny i pracowity, potrafi zadbać nie tylko o siebie, ale i o innych. Bardzo opiekuńczy względem siostry i starzejącego się wujka, dużą wartością jest dla niego rodzina. To typowy dobry chłopak który sąsiadom zawsze mówił "dzień dobry". Były ministrant, grzeczne, skromne, uczynne dziecko. Nie sprawiał problemów wychowawczych, słuchał się matki, przez co gdy był nastolatkiem, złośliwi przezywali go od mamisynków. Wychował się bez ojca, więc definicję tego, co znaczy być mężczyzną, musiał wypracować sobie sam. Jeszcze wciąż tego nie rozgryzł. Leo jest wrażliwy na ludzką krzywdę i empatyczny, potrafi słuchać. Z usposobienia pogodny, cieszy się z małych rzeczy i niewiele potrzebuje do szczęścia. Jest optymistą  i wierzy, że po każdej burzy wzejdzie słońce i w to, że czynione dobro zwraca się dwukrotnie. Uważa, że warto być przyzwoitem człowiekiem.
Wie, kim jest oraz czego wymaga od niego pełniony zawód, ale nie jest pewien, czy psychicznie dojrzał do tego, aby być Pasterzem Dusz. W wielu sprawach wciąż czuje się niedoświadczony, więc ciężko mu przyjąć rolę autorytetu, jakiego wymaga się od księdza. Bóg i wiara pełnią bardzo ważną rolę w jego życiu, nadają mu sens. Poglądy wobec Kościoła ma progresywne. Uważa, że kapłan powinien pełnić funkcję łącznika między Panem Bogiem a parafianami i motywować ludzi do tego, żeby codziennie stawali się lepsi.

Wygląd:
Leonard jest młodym mężczyzną w sile wieku. Mierzy 182 cm wzrostu. Jego sylwetka, chociaż zwykle ukryta pod sutanną, jest szczupła i dobrze zbudowana. Ma podłużną twarz zakończoną spiczastą szczęką. Widać też wyraźny dołek w brodzie. Wysokie kości policzkowe, średniej szerokości, rzymski nos i pełne usta. Oczy o opadających powiekach są koloru niebieskiego. Ciekawsza jest jednak ich oprawa. Leonard ma mocno zarysowane, ciemne brwi i równie ciemną oprawę oka, która może sugerować używanie przez niego makijażu. Nic bardziej mylnego. Po prostu ma taką urodę. Włosy ma szatynowe. Nie są ani jasne, ani szczególnie ciemne – ot, przeciętny kolor.
Chłopak ma bardzo charakterystyczny głos. Gdy się odezwie, mówi przyjemnym dla ucha barytonem o ciepłej, lirycznej barwie. Leonard żartuje czasem, że Bóg wiedział co robi, gdy rozdawał talenty, bo taki głos jest wprost stworzony do przemawiania z ambony.
Na co dzień nosi czarną, zapiętą aż po szyję sutannę. Przy kołnierzyku łatwo można dostrzec białą koloratkę. Pod spodem ubiera się zwyczajnie. Proste, ciemne dżinsy, gładkie koszulki z długim rękawem. Do tego jeszcze czarne, sznurowane buty. Czasami, gdy akurat nie pełni obowiązków kościelnych, ubiera się po cywilnemu. Wtedy wybiera jasne kolory. Beżowe swetry, białe koszule do których dobiera granatowe marynarki. Daje sobie wtedy więcej luzu, w końcu rzadko ma okazję na noszenie tego typu stroju.
Poza złotą obrączką na serdecznym palcu prawej ręki, symbol jego zaślubin z Bogiem, nosi tylko jeden element biżuterii, srebrny wisiorek z krzyżykiem. To pamiątka po Pierwszej Komunii Świętej którą dostał od matki.
    Wady:
  • Może i był ministrantem, ale był też zwykłym dorastającym nastolatkiem. Gdy matka zachorowała, aby dać ujście stresowi, zaczął palić papierosy. Jego nałóg trwa już dziesięć lat i nie zapowiada się, żeby się szybko zakończył.
  • Wypiera niektóre uczucia, uważając, że nie są na tyle ważne, żeby się nimi zajmować. Takim przykładem może być jego tęsknota za siostrą. Zawsze, gdy Dorothy do niego dzwoni, Leo mówi jej, że wszystko u niego w porządku. A w rzeczywistości czuje się trochę samotny w nowym miejscu zamieszkania i parafii, której jeszcze nie zna. Proboszcz, jego przełożony, wydaje się surowy i konserwatywny. Chyba jeszcze się do Leonarda nie przekonał.
  • Nie potrafi dobrze dysponować pieniędzmi, bo nigdy zbyt wiele ich nie miał. Organizowanie zbiórek na cele charytatywne byłoby dla niego ogromnym wyzwaniem, a proszenie parafian o datki na rzecz kościoła wprawia go w ogromne zakłopotanie.
  • W wielu sprawach jest życiowo niedoświadczony i naiwny. Takim tematem są związki i relacje romantyczne, bo w swoim otoczeniu żadnych nie zaobserwował.


    Zalety:
  • W dzisiejszych czasach coraz rzadziej spotyka się człowieka prawdziwej wiary. Leonard został księdzem z powołania. Jego wiara jest szczera i czysta. Ufa, że Bóg jest tym, który wskazuje mu drogę.
  • Tolerancyjny. W dzielnicy, w której mieszkał, miał za sąsiadów emigrantów z Karaibów oraz wielodzietną wietnamską rodzinę która nie mówiła po angielsku. Uważa, że jeśli tylko ktoś szuka Boga, to go znajdzie, niezależnie od tego, kim jest albo czym się zajmuje.
  • Jest pomysłowy, potrafi wzbudzić entuzjazm i jest niezłym mówcą, chociaż jeszcze nie wygłosił żadnego kazania.
  • Z uwagi na swoje wykształcenie teologiczne, ma szeroką wiedzę na tematy biblijne, filozoficzne i liturgiczne.  

    Zainteresowania/hobby:
  • Jako młody chłopak słuchał hard rocka i nadal zostało mu upodobanie do cięższej muzyki.
  • Mieszkał nad morzem, więc dobrze pływa i woda nie jest mu obca. Jeśli nie zostałby księdzem, to pewnie chciałby być marynarzem. Interesuje się też akwarystyką. Hodował kilka gatunków słodkowodnych ryb.
  • Ma ładną, ciepłą barwę głosu, śpiewał w kościelnym chórze.

    Dodatkowe:
  • Nie wie o istnieniu istot nadnaturalnych.
  • Od dawna jest wegetarianinem.
  • Ma też słabość do słodyczy, szczególnie czekolady.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4451
Data dołączenia : 11/03/2019

ks. Leonard O'Reilly Empty
PisanieTemat: Re: ks. Leonard O'Reilly   ks. Leonard O'Reilly EmptySro 17 Lut 2021, 23:54

ks. Leonard O'Reilly 0be37822
Powrót do góry Go down
 

ks. Leonard O'Reilly

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Postacie :: Karty Postaci-