a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Opuszczona kopalnia - Page 2


 

 Opuszczona kopalnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3319
Data dołączenia : 05/06/2019

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyPon 06 Gru 2021, 23:03

Stwór w klatce nie reagował na tą dwójkę teraz. Osłaniał się skrzydłami nie będąc pewny czy ostre światło znów nie zaatakuje i przecierał obolałe oczy szponiastą łapą. Młodzi śmiałkowie mieli więc trochę czasu na działanie. Korytarz w  którym ciągnęły się tory, schodził w dół. Więc kiedy Maru z swoją wilczą siłą zmusił wagonik do ruszenia, reszta poszła dosłownie z górki. Nawet był moment kiedy wagonik zdecydowanie przyspieszył jak na kolejce górskiej. Minus był jednak taki że zamiast usiłować wejść gdzieś wyżej i szukać wyjścia, oni byli coraz głębiej w kopalni. Po zjeździe po pochyłej teren się wyrównał a wagonik zaczął zwalniać. Po części dobrze bo przed nimi była już lita skała z której kiedyś górnicy wydobywali. Po prawej stronie za to były ciężkie metalowe drzwi za którymi błyskało niebieskie światło jak by ktoś oglądał telewizję. Jeśli ktoś z nich zdecydował się wejść - drzwi bowiem były otwarte. W pomieszczeniu znajdowało się kilka monitorów, włączony był jednak jeden. Przedzielony na cztery widoki z kamer. Jeden pokazujący wejście do kopalni, teraz zamknięte. Jeden na pomieszczenie z strzygoniem. Stwór właśnie ostrożnie próbował wyjść z klatki. I trzeci, na korytarz którym nie poszli... Najwyraźniej prowadził do jakiejś starej windy, być może drugie wyjście... Takie wyjście ewakuacyjne dla dawniej pracujących górników. Musieli by jednak wrócić do strzygonia i iść innym korytarzem. Na scianie pomieszczenia była mapa Venandi z zaznaczonymimiejscami gdzie odbyły się porwania, a przy niej... List.
" Jeśli to czytacie, gratuluję znalezienia mojej kryjówki. Jednak, jest ona jedną z wielu jakie przygotowałem dla ciekawskich jak wy. Nie znajdziecie tu moich jeńców, a jedynie przeszkody które mają pomóc wam zrozumieć. To miasto choruje! A my zamiast walczyć z chorobą ślepo ją ignorujemy! Wybory nowego burmistrza miały coś zmienić i co?! Nic się nie zmieniło, moje bezkarne działania są tego dowodem. Otwórzcie oczy niedowiarki! Stworzenia takie jak ród Tenebris czy sam Parker spijają z nas krew a my udajemy że tego nie widzimy.
To że nie reagujemy sprawia że mamy krew na rękach! Zabije ich... Zabije ich wszystkich jeśli to pomoże otworzyć oczy tego gnijącego miasta! "

[Kolejność bez zmian - przynajmniej na razie. Jeśli będziecie potrzebować porozmawiać bez udziału mg, to napisze do was pw że chwilowo zmieniam kolejność. Czas na odpisy do 10.12]
Powrót do góry Go down
Eva
Goth Girl
Eva

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 1209
Data dołączenia : 18/03/2021

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyPią 10 Gru 2021, 19:15

Nic stąd nic zowąd, czyjeś silne ramiona po prostu ją podniosły i włożyły do wagonika jakby była pakunkiem, który trzeba było zabezpieczyć przed zniszczeniem. Nim zdążyła zaprotestować i wyrazić na głos swoje oburzenie, Maru po prostu wsiadł za nią, odepchnął ich, wprowadzając pojazd w ruch, tak że po chwili razem sunęli szalonym tempem w dół. Patrzyła na niego w niedowierzaniu, ręką kurczowo trzymając się środka. Trzęsło jak na rollercoasterze.
- Ty jesteś kompletnie walnięty! – zamrugała mocno pomalowanymi powiekami w kolorze zgniłej zieleni, jej oczy ciskały gromy. Podniósł ją, jakby nic nie ważyła, a dobrze wiedziała, że żelastwo które na sobie nosi dodawało jej dobre 8 kg więcej. Maru nie wyglądał, jakby w wolnym czasie podnosił ciężary, więc... Jak?! Była w szoku, a kolejny miał jeszcze nadejść… – Co za tupet, maldición! Przerzucać mnie do środka jak jakiś worek ziemniaków…
Widząc, że Maru kompletnie nie reaguje na jej słowa, a tylko kuli się w sobie, zdenerwowała się jeszcze bardziej.
- I nie myśl, że udawanie bólu brzucha cię uratuje, masz mi natychmiast powiedzieć, o co tutaj chodzi! Rozumiem, jesteś dziwny, ale wierz mi, koleś, takich cudów to ja jeszcze nie widziałam! Aaa!

Ostatni okrzyk wydała, widząc… miękki, szarawy ogon poruszający się pod jego płaszczem. Wyskoczyła z wagoniku jak oparzona (dobrze, że była zwinna, nie obtłukła kolan), zanim zdążył się jeszcze dobrze zatrzymać. Zerwała podarowany jej wcześniej kask z głowy i cisnęła nim w Maru, przerażona. Kłów nie zdążyła zauważyć, ale naprawdę nie potrzebowała widzieć przemiany chłopaka w całej okazałości, żeby wiedzieć że coś tu nie gra.  Z torbą przewieszoną przez ramię i nożem w ręku, zaczęła biec przed siebie, na oślep, byle dalej od wagonika i swojego współtowarzysza.

-Shieeeet!!! Czy to jest jakiś jebany escape room?! Jeśli tak, to wyjątkowo nieśmieszny!
Jej spanikowany głos i dźwięki ciężkich, podkutych butów niosły się echem po jaskini.
Powrót do góry Go down
Maru
Omega
Maru

Liczba postów : 82
Punkty aktywności : 1120
Data dołączenia : 18/08/2021

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyPią 10 Gru 2021, 20:16

Nie do końca przemyślał sprawę pakując siebie i koleżankę do wagoniku. Uważał ten środek pojazdu bardziej za ruchomą tarczę ochronną niżeli sposób na ucieczkę, a powinien domyślić się, że jeśli coś zjeżdża w dół, to nie zmierza ku dobremu. Jak już wspomniano wcześniej Maru zupełnie nie miał pojęcia o infrastrukturze czy ludzkim budownictwie, nie mniej nie przypuszczał, że mogło być stąd inne wyjście niż to, którym weszli do opuszczonej kopalni. Później działał zupełnie po omacku, bardziej w stresie niż rozsądnie. Ale do tej pory miał przy sobie jeszcze jedną osobę, która choć różniła się od niego, miała o wiele więcej powodów, by wydostać się na zewnątrz. Już odnalezienie zagubionych schodziło na dalszy plan, kiedy w klatce pojawił się ich wspólny wróg. Strzygoń. Nie mniej teraz i Maru w oczach Evy stał się kimś zupełnie obcym. Nie powinien dziwić się tej reakcji, kiedy wpierw z ogromnym wyrzutem reporterka zarzucała chłopakowi bezmyślne działanie bez jej konsultacji, a później symulowanie choroby i bolesna transformacja. Dziewczyna nigdy nie była świadkiem czegoś takiego jak przemiana wydawało się niepozornego kolegi w coś, co podchodziło bliżej pod zwierzę. Instynktownie zakrył ramionami twarz, gdy w jego stronę poleciał górniczy kask, aby później Latynoska zostawiła go i uciekała... przed nim. Wagonik wyraźnie zwalniał, ale w końcu dogonił dziewczynę, która z krzykiem zabrała nogi za pas. Na pewno obawiała się tego, że gdy zrówna się z nią pojazd, to zastanie w nim coś, co wcześniej było chudym kompanem. Ale wagonik był pusty. No, prawie. Był w nim porzucony wcześniej przez Evę kask, także drugi, i parę skrawków materiałów z ubrania Maru. Chłopak musiał wyskoczyć wcześniej, niemal w podobnym czasie co dziewczyna, najwyraźniej papugując jej zachowanie z powodu niewiedzy, co będzie dalej z wagonikiem. Nie mógł jednak podążyć od razu za koleżanką. Leżąc obok torów przeobrażał się w bestię skręcając się z bólu i dysząc coraz mniej ludzko. Wreszcie metamorfoza dobiegła końca i stał na wszystkich czterech kończynach jak na szczudłach w nowym obliczu. Otępiały umysł i postawione uszy rejestrowały znajomy jemu głos i szybkie kroki, co pobudzało instynkt łowiecki do ruszenia za tropem. Tyle dobrze, że pamiętał, aby poruszać się po samych szynach, dlatego stawiał dość niepewnie szczudłowate łapy przed siebie i powoli doganiał Evę.
Na końcu drogi, kiedy była już widoczna tylko lita skała, stwór miał nadzieję zobaczyć dotychczasową towarzyszkę. Nawet jak będzie musiał pozostać skryty w cieniu, bo o dziwo w tej postaci także szukał reporterki nie chcąc być sam. Co prawda był zrażony co do jej (dość słusznego) zachowania, jednak... jednak gdzieś tam w głowie kołatała mu myśl wypowiedziana przez Evę. Że będą razem, jak przy wejściu, tak przy wyjściu. Kuśtykając na jedną łapę, tam gdzie był zraniony srebrnym prętem, już zdawał się widzieć sylwetkę Evy, a ona - widzieć w ciemności złote ślepia Maru.
Powrót do góry Go down
Eva
Goth Girl
Eva

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 1209
Data dołączenia : 18/03/2021

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyCzw 16 Gru 2021, 19:53

Gdy biegła, to chyba jedynie przez łut szczęścia nie straciła równowagi. Daleko przed nią widziała jakieś błyski niebieskiego światła. Dziwne, przecież kopalnia miała być nieczynna i zamknięta na cztery spusty. Tymczasem, zdążyła już spotkać w niej wielkiego włochatego potwora i… drugiego potwora, który sam z nią tutaj przyszedł. Nie mieściło jej się w głowie to, czego właśnie była świadkiem. Lubiła filmy noir, ale to naprawdę przekraczało wszystko, co kiedykolwiek zobaczyła na ekranie. Bała się o swoje życie. Pewnie skończy z rozszarpanym gardłem jak te głupie nastolatki w śmieciowej telewizji. To był popularny motyw w serialach: grupa przyjaciół z college’u jedzie na weekend do osamotnionego domu w lesie, albo innego odciętego od świata miejsca. Już w pierwszej nocy zaczynają się dziać straszne rzeczy, a blondynka, ta najładniejsza z ekipy, ginie jako ostatnia.  Eva, od stóp do głów w czerni, bliżej przypominała wronę. Na pewno dostanie kosę jako pierwsza, i nikt nie będzie za nią tęsknił. Przecież gdyby miała już stąd nigdy nie wyjść, to nikt nawet nie zawiadomi jej rodziny. Annabelle, jej kumpela od kieliszka, pewnie dowie się tego ze starych gazet jakie zamiata z ulicy. Jej landlord sprzeda wszystkie fotografie i albumy, jakie trzymała w domu, bo przecież najbardziej ze wszystkiego, liczył się dla niego zysk… Nie zostanie po niej nic. Tyle to osiągnęła w wieku lat osiemnastu.
Słyszała odgłosy stawianych łap za sobą, ale obiecała sobie, że się nie odwróci. Jej młody umysł nie mógł pojąć tej sytuacji. Zwierzę w klatce było… nietypowe, ale jeszcze mogła zaakceptować, że istnieje gatunek, o którym nie uczyła się w szkole. Ale to… coś?! Zmiennokształtny? Skoro Maru przemienił się w wilka, to czy inni ludzie mogą przemieniać się w koty? W ptaki? Musiała nawdychać się chemikaliów w ciemni fotograficznej i od tego jej odbiło.
W końcu dotarła do ślepej uliczki. Rozejrzała się nerwowo w poszukiwania alternatywnego wyjścia, ale niczego nie było. Teraz musiała już stawić czoło wilkowi. Szedł trochę krzywo, chyba kulał. Usiadł kilkanaście metrów przed nią i tylko się na nią patrzył.
- Daj mi przejść…

Plecami do ściany, zaczęła poruszać się po kole, aby go wyminąć. Nie miała odwagi, żeby go zaatakować, więc miała nadzieję, że stanie się cud i Maru po prostu jej posłucha.  
Gdy udało jej się to osiągnąć, zniknęła w najbliższej odnodze korytarza, a było to to dziwne pomieszczenie z błyskającymi światłami. W środku były kamery, taka sama tablica korkowa jak wcześniej… i list. Tknięta ciekawością, zaczęła go czytać. Nagle poczuła jak jej zwisającą rękę ktoś polizał. Spojrzała w dół, ten sam zwierz, który ją śledził, właśnie chciał żeby go pogłaskała.
Powrót do góry Go down
Maru
Omega
Maru

Liczba postów : 82
Punkty aktywności : 1120
Data dołączenia : 18/08/2021

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyPią 17 Gru 2021, 18:17

Niestety o ile początek znajomości wydawał się być oparty w głównej mierze na odnalezieniu zaginionych, to w miarę możliwości wspierali się wzajemnie, kiedy nie było drogi odwrotu. Maru wpadłby w ogromną panikę i siedziałby pewnie do tej pory na torach, jeszcze tam bliżej wejścia, gdyby nie ocucenie ze strony Evy. Chłopak zaś chciał bronić dziewczyny, aby nie miała kontaktu w starciu z bestią i starał się zapewnić jej bezpieczeństwo.
O ironio teraz on sam stał się zagrożeniem dla Latynoski.
Nie mógł wyjść z przygnębienia, że w oczach reporterki stracił zupełnie zaufanie co do jego... osoby, że tak to ujmijmy. Naprawdę nie zamierzał wyrządzać jej krzywdy, gdyby tak chciał, to nie bawiłby się w kotka i myszkę. Dlatego tak bardzo zabiegał, aby być przy fotografce i jakoś razem znaleźć sposób na ucieczkę z nieczynnej kopalni. Razem zdziałają o wiele więcej niż w pojedynkę.
Kiedy Eva znalazła się na końcu ślepej drogi i dostrzegła kulejącego wilkolisa, który zatrzymał się i usiadł wpatrzony w dziewczynę, ta chciała od niego uciec. Czuł to w szczupłych łapach i chudym ciałku. Grzecznie czekał, aż ominie go reporterka i wejdzie w głąb jakiegoś pomieszczenia, byleby nie musieć patrzeć w złote ślepia Maru. Cicho zaskomlał, kiedy Czarnowłosa zniknęła z zasięgu wzroku, a później cichaczem wkradł się tam, gdzie towarzyszka. Stawiał bardzo ostrożnie łapy, bowiem nie wiedział czy i tutaj nie było dziwnych mechanizmów. Wreszcie powolutku podpełznął do koleżanki i w trakcie czytania przez nią notatki - wetknął pyszczek do jej drugiej wolnej ręki, aby ją polizać. Gdyby skierowała wzrok w dół i na niego spojrzała, to dostrzegłaby z wolna merdający ogon w tyle i smutne oczyska. Takie, jakby chciał powiedzieć "przepraszam", ale nie mógł. Dla jeszcze większego złagodzenia napiętej sytuacji próbował jeszcze lekko otrzeć się chudym grzbietem o jej uda i dać znać, że naprawdę nie chce wyrządzić jej krzywdy. A co więcej - zaczął krążyć po pomieszczeniu i niuchać, czy znajdzie jakiś trop. Miał wrażenie, że zapach był identyczny jak ten przy wejściu do kopalni, a tu był nawet intensywniejszy. Ostrożnie wtykał pysk w wąskie szczeliny między meblami czy w kątach, aby usilnie znaleźć coś, co mogłoby naprowadzić go na zaginionych. Niestety nie potrafił czytać, więc nie zrozumiał, że na bank nie znajdą tutaj porwanych, w tym burmistrza.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3319
Data dołączenia : 05/06/2019

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyPon 20 Gru 2021, 07:00

Zapach w całym pomieszczeniu jak najbardziej pasował do tego przy wejściu do kopalni, tak jak do tego który czuł w całej kopalni. Ktoś tutaj bywał, zdecydowanie ostatni raz nie tak dawno temu. I na pewno nie było mowy o policji której tropów i zapachów było pełno przy wejściu które zabili deskami. W pomieszczeniu Eva skupiła się na liście, a Maru na szperaniu po kątach ignorując monitor i obraz z kamer. Oczywiście to że drugi korytarz kończył się windom nadal mogli zauważyć, monitoring był w dobrym stanie, był zdecydowanie nowy. Jednak strzygoń po opuszczeniu klatki węszył intensywnie. Podleciał do miejsca gdzie stał wcześniej wagonik i powoli, jak by ostrożnie ruszył wzdłuż torów, znikając z obrazu kamer. I właśnie, gdyby Eva czy Maru teraz spojrzeli na ekran, zobaczyli by pustą klatkę.

[Kolejność bez zmian, termin daje do 28.12.- Wesołych Świąt]
Powrót do góry Go down
Eva
Goth Girl
Eva

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 1209
Data dołączenia : 18/03/2021

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyPią 31 Gru 2021, 00:04

Miała wlepione oczy w notatkę z pogróżkami. Z każdym kolejnym zdaniem który czytała, była coraz bardziej zirytowana chełpliwym tonem autora. Czyli to wszystko było na nic?! Niczego nie znaleźli, tylko puste szyby z pułapkami, nieznane jej ssaki i zamykające się przez zapadnię wejście? Była rozczarowana i rozgoryczona, a to wszystko podszyte było solidną dawką strachu o to, że jeden zwierz albo drugi wciąż ją tropi. I że nie ma wobec niej przyjaznych zamiarów. Właśnie wtedy poczuła jak wilgotny nos psowatego dotknął jej dłoni. Nie słyszała, kiedy do niej podszedł i w pierwszym odruchu chciała cofnąć rękę. Wciąż niepewna, wolno, jakby zaraz miało się stać coś okropnego, przyjrzała się zwierzęciu.

Jej babka, stara Lucía Elena trzymała w Fostern dwa owczarki niemieckie, dopóki jeden z nich nie odszedł ze starości. Eva o psach wiedziała tyle, ile wyciągała z wizyt u babci. Ten pies trochę przypominał te owczarki. Był jednak wyższy i chudszy, patykowate nogi kogoś mu przypominały… Sierść była rdzwo-szara, a nie czarna podpalana, pysk wydłużony niczym u charta. Psisko miało nietypowe oczy, dokładnie jak Maru, ten chłopak którego dopiero co tutaj poznała... Eva zakryła usta obiema rękoma w szoku, gdy w końcu połączyła wszystkie fakty w jedno.
- A więc ty… I on… Ale jak?! To niemożliwe! – jej głos załamał się, miała trudność żeby to wszystko tak po prostu zaakceptować. – Oh, Maru. Bardzo mi przykro. – uklękła przy nim i przytuliła się do niego, głaszcząc po grzywie. – Nie miałam pojęcia…
Teraz było jej głupio, że wcześniej zachowywała się wobec niego tak oschle. Wstała, odgarnęła czarny kosmyk z czoła.
- Mogłeś mi powiedzieć, wtedy bym się tak ciebie nie bała. Pewnie sam się mnie bałeś, co nie? I oczywiście, że mi nie odpowiesz, głupia jestem. – westchnęła, dłużej przyglądała się jego zranionej łapie. Czuła się winna. - Przepraszam. Ja nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam. Nie wiedziałam, że to jest możliwe. Nie poza filmami grozy, tylko tak w życiu.

Mimo, że odkrycie prawdziwej natury chłopaka było dla niej szokiem, to gdy w końcu zzrozumiała, czemu Maru wcześniej tak dziwnie się zachowywał, zrobiła się spokojniejsza. Po raz kolejny wyjęła aparat fotograficzny z futerału i zrobiła szybkie zdjęcie notatce napisanej przez porywacza.
- Nie ma go tu, sukinsyna. Napisał, że zrobił to wszystko dla żartu. I że miasto gnije. To jakiś świr religijny, mówię ci… - przypomniało jej się, gdy będąc młodsza, rodzina zmuszała ją, żeby chodziła do kościoła. – Musimy się stąd wydostać. Nic tu po nas, porwanych tu nie ma, a po kopalni lata ten przerośnięty nietoperz. Wiem, że jesteś dzielny, ale ktoś powinien zająć się z twoją łapą. Sprawdzę kamery, a ty użyj swojego zmysłu yy… węchu, czy czego wy zmiennokształtni używacie. – uśmiechnęła się do niego wesoło – Może wyczujesz w którą stronę mamy iść?'Jak pies tropiący', pomyślała przelotnie ale tego już nie powiedziała. Nie chciała znowu zepsuć dopiero co naprawionych kontaktów.

Ta cała sprawa ze zmiennokształtnymi nurtowała ją i fascynowała, ale to nie był dobry moment na osaczanie chłopaka gradem pytań. W obecnej formie i tak jej nie odpowie.
Powrót do góry Go down
Maru
Omega
Maru

Liczba postów : 82
Punkty aktywności : 1120
Data dołączenia : 18/08/2021

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptySob 01 Sty 2022, 12:33

Eva była o wiele dzielniejsza od niego, to fakt nie opinia. Nie znając takich istot jak on potrafiła przezwyciężyć strach i nawet okazać wsparcie wilkolisowi tuląc go do siebie. Głaszcząc go po grzbiecie mogła poczuć, jak Maru trząsł się podobnie jak wtedy przy wejściu do jaskini. Ale jednocześnie to, że zwierzę położyło swój pyszczek na jej ramieniu cicho skomląc znów jakby przepraszając za sytuację. W tej formie nie umiał porozumiewać się ludzkim głosem, a chciałby tak wiele powiedzieć w tej chwili. Że naprawdę nie zamierzał skrzywdzić reporterki ani jej straszyć; że cieszy się, iż jest cała i zechciała mu zaufać; że dziękuje za to, że teraz ona go wspiera. W samotnym życiu zmiennokształtnego bardzo brakowało mu kogoś, kto widziałby w nim po prostu osobę. Tak jak to czyniła Eva od pierwszego momentu ich spotkania.
Latynoska wstała z klęczek i wyjawiła swoje myśli na głos. Rzeczywiście, dla kogoś to nie wiedział o innych istotach niż ludziach, taki widok mógł być czymś przerażającym. Tym bardziej był pod wrażeniem, że odwaga dziewczyny pomogła jej lepiej zrozumieć obawy Maru, który to teraz siedział na chudym zadku i ze spuszczonym pyszczkiem przypominał pozę "winnego psa". Nieśmiało patrzył złotymi ślepiami na rozmówczynię nie mogąc uwierzyć, że to Eva go przeprasza. Nie powinna obwiniać się za to co się stało. Ostrożnie podniósł zadek i zbliżywszy się znów do towarzyszki delikatnie polizał jej rękę zapewniając, że wszystko jest w porządku. Na pewno ta rozmowa będzie punktem zwrotnym ich znajomości, dla obu stron. Nie wiedział, w jakim stopniu zmieniło się to dla Evy, lecz w oczach chłopaka kompanka misji (niestety skazanej z góry na porażkę w kwestii znalezienia zaginionych) stała się osobą, której mógł zaufać i którą mógł potraktować jak członka stada, gdyby takie posiadał. Dlatego nie pozwoli, aby cokolwiek złego stało się dziewczynie, nawet swoim kosztem.
Czarnowłosa przekazała niepokojące wieści, właśnie te o niepowodzeniu misji. Zostali oszukani i zamknięci przez świra, który to wszystko ukartował. W dodatku gdzieś tam czaił się strzygoń, o którym przypomniała Czarnowłosa. Maru miał złe przeczucie, że będą musieli znów stawić mu czoła, ale tym razem nie będzie tak ulgowo. Istniała jeszcze szansa na inne wyjście, więc kiedy dostał polecenie, bardzo posłusznie podjął współpracę i niuchał tuż przy gruncie jakiegoś tropu. Najwięcej śladów było przy monitorach i biurku, wzdłuż ścian nie aż tyle. Nie dostrzegł też żadnej wnęki czy drzwi, więc... musieli wracać tą samą drogą, na co spuścił uszy wielce niepocieszony. Starał się jednak nie dawać po sobie znać, że martwił się o ich los, toteż zaraz podniósł uszy ku górze, starał się nie kuśtykać i lekko ocierając się puszystym ogonkiem o nogi Evy wskazał, że muszą jednak iść tą samą drogą, którą zjawili się tutaj. Gdyby nie jego zły wybór przy rozwidleniu dróg, mogliby skorzystać z drugiej ścieżki. Jako, że nie znał się na kamerach, to dobrze, że tym zajęła się dziewczyna. Na nowo spuścił łeb ku podłodze i stawiając ostrożnie łapy starał się uniknąć jakiś dziwnych odstępstw od podłoża. Jeśli byłoby podejrzanie za wiele zapachu tego świra w jednym punkcie, będzie omijać je stawiając dłuższe kroki. Niestety trasa była też niewygodna, musieli wspiąć się pod górkę, i to prawdopodobnie po torach z poprzecznie ustawionymi belkami. Rana skażona srebrem dawała o sobie znać, kiedy musiał oprzeć się zranioną łapą.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3319
Data dołączenia : 05/06/2019

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyWto 04 Sty 2022, 22:06

Eva na kamerach mogła od razu dojść do dwóch głównych rzeczy. Po pierwsze, odkryć możliwość ucieczki drugim korytarzem. A po drugie, fakt że klatka w której siedziało owe tajemnicze zwierzę była nadal otwarta... I pusta. Kamer jednak nie było wiele, widać było wejście którym weszli do kopalni, pozostawało ono zamknięte, oraz drugi korytarz. Maru miał rację... Wyglądało na to że czeka ich powoła wspinaczka z powrotem do góry korytarza. Po poziomych belkach wspinaczka wydawała się wygodniejsza niż po wilgotnej ziemi po bokach torów. Czuły nos Maru mógł jednak wychwycić znajomy zapach gdy wyszedł z tajemniczego pokoju z elektroniką. Poznał już ten zapach bardzo dobrze... Zapach strzygonia. Stwór nie był jeszcze widoczny ale Maru wiedział już że po cichu się zbliżał. Tym razem nie straszył swoim rykiem... Zachowywał spokój i ciszę... Jak by polował.

[ Kolejność bez zmian, termin odpisu do 10.01.2022]
Powrót do góry Go down
Eva
Goth Girl
Eva

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 1209
Data dołączenia : 18/03/2021

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptySro 12 Sty 2022, 22:15

Pochylała się kilka minut nad ekranami, zanim cokolwiek udało jej się z tego wyciągnąć. Była millenialsem, więc na technologii znała się całkiem nieźle, ale przestarzała aparatura zaskoczyła ją. Zaczęła zastawiać się, kto zadałby sobie tyle trudu, żeby przytaszczyć tyle ciężkich i nieporęcznych gratów do nieczynnej kopalni. Maru kręcił się gdzieś niedaleko niej, ale że była skupiona na swoim zadaniu, to nie widziała dokładnie gdzie jest.

- Wszędzie już byliśmy, został tylko ten drugi korzytarz. Wygląda, jakby szedł w górę. Warto spróbować. Zresztą, chyba nic innego nie wymyślimy. To jedyna opcja, której jeszcze nie sprawdziliśmy. – mruczała pod nosem to do siebie, to do niego. Wyprostowała się w końcu i uśmiechnęła przyjaźnie, gdy puchaty ogon otarł się o jej nogi. Chyba zrozumiała, co wilk chciał jej przekazać. – Masz rację, musimy najpierw cofnąć się do rozwidlenia.  
Wyciągnęła z kieszeni latarkę i zapaliła ją, gotowa ruszać w drogę. Już robiła pierwszy krok, gdy kątem oka zobaczyła jeszcze jeden obraz: ten z pomieszczenia znajdującego się najbliżej wejścia. Tam, gdzie oboje poślizgnęli się i uruchomili mechanizm, który przywołał metalową klatkę z dziwnym stworem w środku.
- Oż cholera! – wykrzyknęła widząc ostatnią aktualizację obrazu – Maru, pso-wydra wydostała się z klatki! – nadal nie wiedziała, jak ma nazywać to zwierzę. Teraz nie uśmiechało jej się wracać tę samą drogą. – Eee... wiesz co? Ja tu chyba zostanę.

Może i była odważna jak na swój wiek, ale wciąż była tylko nastolatką nieprzeszkoloną w walce. Stres zrobił swoje; w przeciągu ostatniej godziny czytała list z pogróżkami od psychopaty, nowo poznany kolega przemienił się na jej oczach w wilka, utknęli oboje w przedziwnym, naszpikowanym pułapkami labirincie, a teraz stali w miejscu, które przypominało plan zdjęciowy rodem z Hitchcocka!

Żeby dodać sobie otuchy pogłaskała Maru po smukłym łbie. Zadrżała z zimna. Jej ciuchy, choć stylowe, nie były przystosowane do eksploracji zawilgotniałych jaskiń. Westchnęła zrezygnowana, potarła wolną ręką oczy. Na jej nadgarstku roztarł się iskrzący, seledynowy cień do powiek.
- No dobrze... Chodźmy. – powiedziała do wilka z większą siłą w głosie. – Musimy uratować się sami.
Ruszyła pewnie przed siebie, robiąc dobrą minę do złej gry. Nie miała pojęcia, że szła wprost w stronę paszczy lwa. Albo wydry?
Powrót do góry Go down
Maru
Omega
Maru

Liczba postów : 82
Punkty aktywności : 1120
Data dołączenia : 18/08/2021

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyCzw 13 Sty 2022, 20:16

Czuł się raźniej, kiedy Eva rozmawiała z nim, choć z perspektywy trzeciej osoby wyglądało to wyglądać dziwnie. Wszak niecodziennie da się zauważyć, jak człowiek próbuje komunikować się z psowatym stworem. I sam fakt, że dziewczyna w czarnej stylówce współpracowała z wilkołakiem był jak najbardziej na plus. Uzupełniali się nawzajem co do swego obecnego położenia. Po zebraniu w całość obraz sytuacji skłaniał się ku horrorowi, zarówno dla Evy jak i Maru. Ponowna konfrontacja ze stworzeniem, które było groźne, tkwiło wtedy w klatce. Teraz po analizie i zdenerwowanemu stwierdzeniu koleżanki stało się jasne, że strzygoń był na wolności. Tym bardziej zjeżyła się sierść na grzbiecie, a dziewczyna zbuntowała się nie chcąc stąd wychodzić. Zabunkrowanie się tutaj niestety nie dawało szansy na ucieczkę tym bardziej na ratunek, czekałaby ich śmierć głodowa. Jeśli już mieli się zmierzyć z nieznaną bestią, to nie ma co zwlekać.
Tylko czy aby na pewno spieszno im zginąć?
Motywacyjna mowa Evy i jej głaskanie po głowie dodawała odwagi, on tylko mógł odwdzięczyć się merdaniem ogonem i kolejnym połaszeniem o zgrabne nóżki reporterki. I tak też zrobił. Musieli się jakoś wspierać, żeby znaleźć drogę ucieczki, dlatego nie cofnęli się już do kanciapy z monitoringiem, a wracali w stronę rozwidlenia. Wilkołak kroczył pierwszy, aczkolwiek nie oddalał się za daleko od Latynoski. Choć narażał ją w ten sposób na atak, to zawsze istniał cień szansy, że gdy nadejdzie walka ze strzygoniem, Maru zdoła odwrócić uwagę stwora na tyle, by dziewczyna uciekła w porę. Jasne, trzymanie się razem jak najbardziej podbudowywało psychicznie ich kiepskie położenie, lecz w konfrontacji ze strzygoniem... to nawet Maru był za słaby. Brakowało mu pewności siebie, ale kiedy ich życie wisiało na włosku, musiał zmobilizować się i stanąć pyskiem w pysk ze skrzydlatym zwierzęciem.
Właśnie ze względu na skrzydła przeciwnika byli na gorszej pozycji. Strzygoń mógł zmieniać swoje położenie w locie, oni stąpali dosłownie po niepewnym gruncie. Ale szedł łapa za łapą i rozglądał się jak potrafił dookoła. Zapach tego osobnika był wyraźny, aż w końcu z pyska wilka dało się słyszeć ostrzegawcze, przeciągłe warczenie. Coś w stylu: "zostaw nas w spokoju, bo inaczej pożałujesz". Kontrolnie co jakiś czas sprawdzał, czy Eva trzyma się za nim i czy wszystko z nią w porządku (biedna zaczynała się trząść z zimna przez zbyt letnie ubranie), ale w mig odwracał łeb przed siebie, żeby przypadkiem nie przeoczyć wroga.
Cholera, nigdzie go nie widział, a czuł jego woń!
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3319
Data dołączenia : 05/06/2019

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptySro 19 Sty 2022, 22:39

Oboje wspięli się już jakiś kawałek wzwyż, zapach stwora stawał się coraz bardziej wyczuwalny. Zbliżali się do niego... Strzygoń miał niewątpliwą przewagę nad dwójką młodzików która odważyła się zbadać kopalnie. Nie tylko jeśli chodziło o skrzydła... Był stworzeniem przystosowanym do warunków panujących pod ziemią. Znawca tych że stworzeń, wręcz tą zaletę podał by jako pierwszą. Strzygonie bowiem nie latały za dużo, trzymały się raczej ziemi i swoich gniazd na które adaptowały jaskinie i porzucone podziemne budowle podobne do znajdującej się tu kopalni. Czasem nawet same wykopywały norę, ich oczy były przyzwyczajone do ciemności, szpony do drążenia w ziemi. Skrzydła były dla nich tylko dodatkiem ułatwiającym np. Polowanie...jednak nie polowały w swoich norach, rozpiętość skrzydeł wbrew pozorom też dawała im w tym miejscu niewielkie pole do popisu. Tak więc czujny Maru w końcu mógł odnaleźć wzrokiem strzygonia. Jego powarkiwania wyraźnie mu się nie spodobały... To on był u siebie. Dlatego gdy podeszli bliżej, odchylil się i zatrzepotał skrzydłami ostrzegawczo. Siedział na suficie tunelu, najpierw skupiony na wilkołaku warknął również. Potem jednak stało się coś ciekawego... Stwór spojrzał na Eve i autentycznie ryknął zeskakujac na ziemię. Stanął na tylnych nogach i doskoczył do Maru jak by chciał go wystraszyć... Cały czas jednak ukradkiem spoglądał na dziewczynę. Chwilami nawet jak by próbował się uchylać przed atakiem z jej strony.

[Kolejność bez zmian, termin odpisów daje do 23.01.22 - w razie problemów piszcie]
Powrót do góry Go down
Eva
Goth Girl
Eva

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 1209
Data dołączenia : 18/03/2021

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyWto 25 Sty 2022, 21:09

O ja cię… - wydukała z siebie, patrząc się z otwartymi ustami na stwora. Teraz już nie mogła udawać, że był normalnym gatunkiem zwierzęcia. Z bliskiej odległości, wszystko w nim krzyczało "niesamowite", jakby pojawił się wprost z kart opowiadań Edgara Alana Poe. Zmarszczyła lekko nos, bo poczuła nieprzyjemny zapach wilgoci i mokrego futra zmieszany z czymś jeszcze. Miała nadzieję, że nie była to krew.

- Nie przepuścisz nas po dobroci, co nie, miśku? – rzuciła w przestrzeń chyba tylko po to, żeby głupimi żartami zakryć narastającą nerwowość. Bardzo powoli przesunęła się wzdłuż ściany, nie chcąc stać dokładnie na środku przejścia wiodącym w górę. Jej blada rękę zacisnęła się na klapie torby, w drugiej miała latarkę, którą teraz opuściła trochę niżej, tak żeby nie celować nią w stwora wprost. Widziała, jak Maru przebiegł przed nią i przyjąwszy postawę bojową, zaczął warczeć na stwora. Wyglądało na to, że nie wyjdą stąd bez walki.
Strzygoń sfrunął z góry na ziemię i zatrzepotał skrzydłami, gotując się na konfrontację. Dziewczyna odczuwała coraz większą panikę, czuła się kompletnie bezużyteczna! Jej towarzysz, chociaż zachowywał się dzielnie (zaskoczyło ją to, do tej pory był raczej nieśmiały i łagodny), gabarytami był dwukrotnie mniejszy od ich przeciwnika. W dodatku miał zranioną łapę. Nie chciałaby patrzeć, jak skrzydlaty potwór rozszarpuje na strzępy dopiero co poznanego kolegę. Przełknęła ślinę, nie bardzo wiedząc, co ma robić; w pierwszej chwili pomyślała żeby puścić się biegiem przed siebie w nadziei wyminięcia strzygonia. Większość swojego życia była zdana tylko na siebie. Dlaczego miała teraz ryzykować dla obcego chłopaka z fascynującą zdolnością do przemiany w wilka?
Była egoistką. Może i  zawsze robiła wszystko sama, ale była to spowodowane okolicznościami, a nie świadomym wyborem. Wtedy, w pewnym wydarzeniu z jej przeszłości... byłaby wdzięczna za jakiekolwiek wsparcie. Nie może powielać tej samej obojętności, którą sama doświadczyła. Nie zostawi Maru samego, przecież obiecała mu to jak tylko tutaj weszli. Stwór zaryczał i stanął na dwóch nogach, chcąc wydać się większym. Eva zrobiła coś zgoła odwrotnego. Ukucnęła, nie spuszczając z niego wzroku i bardzo wolno, żeby nie ryzykować żadnych gwałtownych ruchów, wyciągnęła aparat fotograficzny. W jaskini rozległ się klik włączającego się urządzenia, wycelowała obiektyw wprost na potwora. Miała pewną teorię, teraz musi upewnić się, że jest prawdziwa.

- Słuchaj, Maru? Musimy udać, że jesteśmy silniejsi.– wyszeptała zwracając się do wilka – Zaatakujemy go razem, dobra? Na raz, dwa.... trzy!
W tym momencie nacisnęła spust migawki i tak jak wcześniej, pomieszczenie rozświetliło się lampą błyskową. Nie przestała na jednym zdjęciu; robiła ich całą serię, w nadziei że oślepiające światło i nienaturalne dźwięki aparatu wystraszą strzygonia i zmuszą go do zostawienia ich w spokoju.
Powrót do góry Go down
Maru
Omega
Maru

Liczba postów : 82
Punkty aktywności : 1120
Data dołączenia : 18/08/2021

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptySro 26 Sty 2022, 20:29

O ile wiedział, że przyjdzie im się spotkać ze stworem, o tyle nie spodziewał się, że w takim wykonaniu. Skubany dobrze maskował się pod sufitem i znienacka zeskoczył na ziemię, by przepłoszyć Maru. Niby słyszał wcześniej, jak mu odpowiadał warknięciem, ale echo zniekształcało dokładne ustalenie lokalizacji celu. Rozpostarł skrzydłami na tyle szeroko, że faktycznie płochliwy instynkt Maru dał o sobie znać i nawet odskoczył ku tyłowi stykając się wilczymi pośladkami z udami Evy. To ona okazała się powodem, dla którego strzygoń ryknął mocniej.
Co...
Jak śmiał...
Nie dość, że chciał wyraźnie wziąć za cel Evę, to jeszcze Maru potraktował jak płotkę! Może rzeczywiście był typem uciekiniera, ale nie pozwoli, aby dziewczynie oberwało się za niego. Bo doskonale pamiętał, kto (co prawda przypadkiem, ale...) uwolnił stwora z klatki. Gdyby stawiał ostrożniej nogi, zwierzę dalej byłoby w klatce. Weźmie więc odpowiedzialność za swój błąd.
Najważniejsze, że Latynoska trzymała się dzielnie jak na wszystkie możliwe scenariusze i że wspierała wilkolisa, który ewidentnie mimo groźniejszej od niej aparycji wcale nie rwał się tak do walki. Ich oponent był większy i był u siebie, co faktycznie mogło potęgować jego rozjuszenie, ale nie oznaczało to, by miał prawo drażnić i grozić im, gdy tylko oni sami ostrzegali przed nie zbliżaniem się.
Najwyraźniej brakowało komunikacji między stronami.
W każdym razie odwrócił ucho o sto osiemdziesiąt stopni, aby wysłuchać szeptu Evy i zrozumieć lepiej treść. Mieli udawać silniejszych? W obecnej kondycji młodzieńca i jego raczej pokojowej naturze, a także gabarytach stwora będzie to trudne, lecz nie widział innej możliwości. Chociaż... o czymś sobie przypomniał... dostrzegł coś u strzygonia, co już wcześniej widział w pomieszczeniu z tablicą i zdjęciami porwanych... dalej to miał na sobie...
Charon dnia 21.11.2021 napisał:
Co ciekawe kiedy stwór pokazał się w pełnej krasie z szponami, skrzydłami i ostrymi zębami, młodzi poszukiwacze przygód mogli zobaczyć że szyję strzygonia zdobi skórzana obroża niczym u domowego pupila.
Obroża. To może być słaby punkt, jeśli dobrze to ogra. Nie miał wiele czasu, błysk z lampy, jaki wyłonił się z aparatu Evy, dawał tylko chwilową przewagę. Naprężył się ile mógł w kręgosłupie, aby doskoczyć strzygoniowi aż do szyi. Nie, nie bezpośrednio na jego szyję. Plan miał taki, aby pochwycić bestię za obrożę i trzymając w zębiskach ściągnąć go do parteru poddusić, i tym samym dać czas koleżance i sobie na ucieczkę. Jeszcze na szybko wpadł na drugie rozwiązanie awaryjne, gdyby nie udało się powalić zwierzęcia. Zerwałby obrożę z szyi i potraktowałby to oraz siebie jako wabik, żeby odciągnąć uwagę od Evy. Wtedy dziewczyna musiałaby uciekać sama, ale dosłownie ułamki sekund pokażą, czy dobrze obmyślił taktykę. Na pewno gdyby nie pomysł Czarnowłosej Ślicznotki z "zasłoną dymną" i jej zachęta do ataku, to spotkanie oko w oko z bestią nie obeszłoby się bez szwanku. Tu też nie miał pewności, jak skończy się współpraca reporterki z dzikusem...
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3319
Data dołączenia : 05/06/2019

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyNie 30 Sty 2022, 19:16

Dla strzygonia, to że Eva skuliła się pod ścianą było jasnym sygnałem. "Działa! Boją się mnie!", a to znowu tylko dało mu więcej pewności siebie. Nie uważał już aż tak i nie osłaniał się skrzydłami przy każdym ruchu latynoski. Postanowił za to pozbyć się nieproszonych gości, zaczynając od tego denerwującego wilkopodobnego stwora. Ruszył na biednego Maru jak by chciał zaszarżować... mogło by się wydawać że dojdzie do bezpośredniego zderzenia dwóch nadnaturalnych bestii gdyby nie nagłe ostre światło rozchodzące się po korytarzu za sprawą ludzkiej dziewczyny. Strzygoń aż ryknął z bólu i natychmiast zaczął się cofać aż pod samą ścianę usiłując szponiastą łapą osłonić bolące oczy. Tym razem Maru był tyłem do źródła światła... fakt wrażliwe oczy, przyzwyczajone do panującego półmroku nadal mogły go nieco zapiec, jedna to nic w porównaniu z strzygoniem który dostał bezpośrednio. I ten moment idealnie spróbował wykorzystać wilkołak, wybranie za cel obroży okazało się strzałem w dziesiątkę. Stwór nie widział co go napadło. Ewidentnie pas zawieszony na jego szyi był jedna drugim słabym puntem. Gdy Maru zacisnął na niej swoje zęby strzygoń dosłownie zadrżał i schylił głowę w typowym dla człona stada geście poddańczym. Nie patrzył nawet na swojego oprawce niemal kładąc się płasko na ziemi. Co więcej zaczął skomleć niczym wystraszone szczenie. Po chwili skowyt zaczął cichnąć, zastępowało je za to ciche świszczenie... dusił się i powoli tracił od tego przytomność. Kiedy w końcu Maru puścił, stwór opuścił ciężko łeb na ziemię. Oddychał... ale na pewno stracił przytomność. Teraz mogli się mu też lepiej przyjrzeć. Obroża musiała tkwić na jego karku od dawna bo sierść pod nią była mocno wytarta a skóra poobcierana, do tego na grzbiecie miał pozabliźniane ślady po uderzeniach jakie przyszło mu kiedyś przyjąć... ktoś tresował Strzygonia i nie miał zbyt lekkiej ręki. Teraz jednak mogli swobodnie ruszyć dalej... mogli też oczywiście dobić stwora który nie był w tej chwili w stanie zrobić czegokolwiek. Drugi korytarz, ta jak wcześniej upewnili się na kamerach, prowadził do windy. Nie działała w prawdzie, ale klapa z sufitu była wyjęta, w szybie natomiast była drabina. Gdy tylko doszli do tego momentu, mogli usłyszeć syrenę... policja jechała już w tą stronę, chociaż jeszcze dzieliła ich pewna odległość od wejścia do kopalni.

[Myślę że to jeden z ostatnich postów, w kolejnym dam podsumowanie. Na odpisy macie czas do 6.02.22]
Powrót do góry Go down
Eva
Goth Girl
Eva

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 1209
Data dołączenia : 18/03/2021

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyNie 06 Lut 2022, 19:52

Obserwowała starcie dwóch psowatych zza obiektywu aparatu i przyszła jej zupełnie nieadekwatna do sytuacji myśl: chciałaby, ale wyszły z tego dobre foty. Strzygoń zamarł w monumentalnej pozie, łapą zasłaniał oczy. Niemal nie mieścił się w wąskim przejściu korytarza kopalni. Wyglądało to bardzo widowiskowo. Jak połączenie filmu grozy i akcji! Czemu jej umysł ciągle podsyła jej takie głupie skojarzenia?! To chyba wynik stresu i adrenaliny, którą czuła. Prościej było udawać, że to jest tylko gra, taka zabawa nie mająca żadnych realnych konsekwencji. Dziewczyna krzyknęła widząc jak Maru jednym zgrabnym susem zaatakował strzygonia i wbił zęby w jego odsłoniętą obrożę. Jej ciemne oczy powiększyły się w strachu, podnieceniu i zaskoczenia. O rany! Ale jazda.
I wtedy stało się coś nieoczekiwanego. Stwór, zamiast kontratakować, położył się płasko na ziemi i zaskomlał żałośnie.

- Co? – mruknęła, opuszczając aparat. Odrobinę niepewnie, zrobiła krok do przodu, aby przyjrzeć się tej nowej sytuacji. Strzygoń położył łeb na ziemi i zamkniętymi oczami wyglądał, jakby ledwo dychał. Przez moment nie była pewna, czy jeszcze żyje. Spojrzała zdezorientowana na Maru, który wciąż stał w pozycji bojowej, gotów kontynuować walkę, gdyby przeciwnik się obudził. – Przecież nic mu nie zrobiłeś. Ale dziwne. – ostatni komentarz tyczył się obroży, którą teraz widziała dobrze z bliska. W jednym miejscu pikała mała, czerwona lampka, tak jakby urządzenie było kontrolowane zdalnie. Ukucnęła przy strzygoniu, dostrzegając stare, zabliźnione rany. – Barbarzyństwo. Wiesz co, chyba wiem jak zrobić użytek z twojego noża. – zerknęła na bok na wilkołaka, po czym wyjęła z torby wspomniany przedmiot. Ostrożnie sięgnęła rękoma do szyi leżącego zwierzęcia. Miał posklejane, potargane i wilgotne futro. Mało przyjemne uczucie. Jej wytatuowana na czarno dłoń zacisnęła się na obroży. Druga, dzierżąca nóż, zaczęła przecinać grubą skórę.  – To nie jego wina, co nie? To tłumaczy, że bał się ludzi prawie tak samo, jak my baliśmy się jego...  

Jeśli Evie udało się uwolnić strzygonia od obroży, to wstała, kierując się do wyjścia.

- Zasługuje na wolność, nie uważasz? – rzuciła do Maru i pogłaskała go po grzbiecie. – Ale teraz lepiej stąd spadajmy, dopóki śpi.
Doszli do pordzewiałej drabiny prowadzającej w górę szybu. To było ich jedyne wyjście, bo winda nie działała.
- Słuchaj, Maru, jakby to... – zaczęła trochę zmieszana - ...możesz zmienić się z powrotem? Bo przecież teraz tam nie wejdziesz. Albo... poprosimy policję o pomoc? Ja wyjdę, powiem im że mam psa który tu został i oni coś wykombinują?
Powrót do góry Go down
Maru
Omega
Maru

Liczba postów : 82
Punkty aktywności : 1120
Data dołączenia : 18/08/2021

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyPon 07 Lut 2022, 18:26

Różne są reakcje na stres. Może właśnie przywołać hobbistyczną chęć działania, co w przypadku Evy było wykonaniem nietypowej sesji zwierząt. W dodatku w momencie natarcia. Zmysł dziewczyny mógł więc z całą pewnością podpowiadać, aby zachować chociaż jeden kadr z niebezpiecznego zajścia. Maru zaś mimo lęku i nerwów zdołał pokazać towarzyszce, że naprawdę zależało mu na jej zdrowiu i życiu, stąd atak na stwora. Ale w tym wszystkim nawet strzygoń był przepełniony strachem, co wilkolis wyczuwał będąc już na nim w momencie podduszania. Gdyby chciał, mógłby jeszcze wierzgać kończynami tak, aby zranić Maru. A on... poddał się. Jakby nie spodziewał się, że w ten sposób przyjdzie mu umrzeć. Przez brak tlenu odebrany w nieczysty sposób. Ale kiedy ocknie się zrozumie, że nikt z całej trójki nie zasługiwał na śmierć.
Tylko ten szaleniec, który ukartował to wszystko.
Eva postąpiła słusznie zdejmując stworowi obrożę, która była oznaką jego zniewolenia, cierpienia i agresji. Psowaty przyglądał się jeszcze chwilę nieprzytomnemu zwierzęciu, kiedy został pogłaskany po grzbiecie. Aż zadarł łeb ku górze i pomerdał ogonem. Takie pochwały to lubi każdy! Ale reporterka miała rację, trzeba było stąd wiać, póki strzygoń nie ocknie się. Udał się więc wiernie tuż obok kompanki mrocznych przygód, choć jego chód był coraz gorszy. Mocno nadwyrężył łapę, gdy wysilił się na skok i przytrzymał przy ziemi oponenta. Co jakiś czas musiał zatrzymywać się, aż znaleźli się przy drabinie. Oj, nie da rady się wspiąć. Eva też to zauważyła i nieco nieśmiało, ale zaproponowała Maru, by wrócił do swojej postaci. Entuzjazm chłopaka zelżał, nie umiał w pełni kontrolować swoich przemian. W dodatku rana dawała mu w kość. Nawet nie mógł jej oblizać, żeby nie mieć kontaktu z drobinkami srebra tkwiącymi w obrażeniu.
Nagle podniósł wysoko uszy ku górze słysząc coraz wyraźniej syreny policji. Nad ich głowami. Nie spodobał mu się ten dźwięk, aż zaskomlał i zaczynał się cofać. Nerwy go zjadały, ból nie ustępował, ale byli tak blisko wyjścia! Już słyszał jakieś głosy, które przepłoszyły Maru na dobre. Nie chciał mieć kontaktu z innymi ludźmi, Eva była inna, ale reszta... musiał ich unikać jak najbardziej to możliwe. Nie miał też pewności, czy wśród policji nie ma jakiegoś łowcy, który chętnie obdarłby go ze skóry. Tak, to dodatkowa motywacja do działania. Zniknął więc na parę minut z pola widzenia Latynoski, lecz wrócił. Ogołocony (miał tylko prowizoryczną przepaskę poniżej pasa ze starego ubrania), drżący z zimna, z zadyszką, ale w ludzkiej postaci.
- E...va...
Wyszeptał z trudem imię towarzyszki, której zawdzięczał to, że są razem i są żywi. Zbliżył się nieśmiało do dziewczyny i utkwił w niej fioletowego koloru tęczówki.
- Eva nie zostawić... Maru. Maru... dziękuje.
Ostrożnie sięgnął ręką w kierunku koleżanki i... położył na jej głowie głaszcząc. Chłopak nie znał się na ludzkich gestach, a ten, jaki wykonywała na jego wilczym grzbiecie był przyjemny. Nie był do końca pewny, czy dobrze odwzorował zachowanie Czarnowłosej, ale starał się. Na ten moment nie miał jak więcej odwdzięczyć się za pomoc. Odrobinę zachwiał się i oparł się o ścianę lewym ramieniem. Skaleczone przedramię zsiniało i jątrzyło od rany, ale przynajmniej mogli teraz oboje spróbować wspiąć się po drabinie. Przepuścił Evę przodem, dalej obawiając się konfrontacji z ludzkim gatunkiem w większej ilości.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3319
Data dołączenia : 05/06/2019

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyNie 13 Lut 2022, 08:21

Strzygoń był nieprzytomny... Oddychał szybko jak by mimo to się stresował, ale nie zareagował na to jak Eva wyjęłam nóż. Mogła z łatwością zakończyć życie stwora, który jeszcze chwilę temu nie wydawał się wahać aby pozbyć się intruzów. Gdy dziewczyna chwyciła obroże, mimo że spał, to ciało stwora aż zadrżało, prawdopodobnie aż za bardzo znał ten gest. Eva jednak nie zakończyła jego żywotu... Czy to dobrze, czy źle? To pewnie okaże się w przyszłości... Żadne z bohaterów w końcu nie znało się na tych stworzeniach. Ale może umęczony Strzygoń poszuka sobie kryjówki z dala od ludzi. Ważne było jednak to że kiedy latynoska zabrała obroże okazało się że zszyta była z dwóch części materiału, wewnątrz tworząc kieszonkę. Teraz została rozcięta i przy pierwszym kroku z jej wnętrza dwie kulki wypadły na ziemię. Dźwięk przypominał jak by coś szklanego obiło się o tory. Gdy wziąć je do ręki w dotyku również przynosiły na myśl szkło i kulki którymi bawią się dzieci w szkołach. Z wyglądu jednak... Przypominały ciecz, jak by w ich wnętrzy był płyn który cały czas był mieszany i mienił się granatem, czernią i fioletem trochę jak benzyna. Upadek zupełnie nic im nie zrobił, bohaterowie mogli wziąć te tajemnicze przedmioty że sobą. Mimo że z Maru nie było najlepiej, to oboje mogli wreszcie opuścić kopalnie. Policja zdawała się być coraz bliżej więc o ile nie chcieli ich spotkać... Musieli się spieszyć. Niezależnie co wybrali... Dopiero kolejnego dnia mogli usłyszeć o szaleńcu który porywał ludzi, oraz o burmistrzu który gdy został sam uprowadzony, uwolnił pozostałych więźniów i wezwał pomoc policji. Porywacz niestety zginął podczas strzelaniny, gdy usiłował stawiać opór policjantom. Podobno kryjówek porywacza było wiele, funkcjonariusze odkryli ich plany i zaznaczają że porywacz używał w nich gazu mogącego wywoływać halcynacje. Upraszczają osoby których objawy się utrzymują o udanie do miejskiego szpitala.

[Gratuluję ukończenia misji eventowej, znalezione fanty można oczywiście zatrzymać. Prosimy jednak żeby dodać je do inwentarza swojej postaci. Wydarzenia z eventu stają się od tego momentu ostatnim wspomnieniem postaci. Dodatkowo za udział w Evencie przyznane są punkty :
Eva 25 (wstawienie się na wydarzeniu + walka) Jednak za niezwykle dobre serduszko - to że jako jedyni oszczędziliście bestie, postanowiłam przyznać dodatkowe 5 punktów.

Maru 25 (wstawienie się na wydarzeniu + walka) i tak jak w przypadku Evy, przyznaje dodatkowo 5 punktó.w za duże serduszko!

Możecie jeszcze pisać między sobą, jednak pamiętajcie że tutaj zbliża się policja... Trzeba więc iść bardziej w las od kopalni. Jeśli nie pojawia się posty do 17.02.2022, zamykam temat.

Jeszcze raz dziękuję za udział i pozdrawiam!]
Powrót do góry Go down
Maru
Omega
Maru

Liczba postów : 82
Punkty aktywności : 1120
Data dołączenia : 18/08/2021

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptySro 16 Lut 2022, 18:14

Nie czekając dłużej i póki siły pozwalały, dwójka bohaterów tego zdarzenia wydostała się na zewnątrz. Maru trochę pociągał za sobą towarzyszkę, bowiem zbliżające się syreny skutecznie wypłoszyły wilkołaka z kopalni. Brr, wstrętne miejsce! Jedyny plus to poznana dziewczyna o imieniu Eva, którą jeszcze trzymał za rękę, gdy odeszli jakieś trzydzieści metrów od wyjścia kopalni i stali na skraju lasu. Dopiero kiedy upewnił się, że są bezpieczni, puścił dłoń Czarnowłosej. W drugiej zaś trzymał jedną z kulek, która wypadła z rozciętej przez dziewczynę obroży strzygonia. Nie wiedział co to, ale spodobało mu się z wyglądu. Może Kate będzie wiedzieć?
W każdym razie stał jeszcze chwilę w stroju Adama przy reporterce próbując coś jej powiedzieć więcej, lecz tworzący się hałas dookoła dezorientował i straszył młodzieńca na tyle, że jeszcze cofnął się w głąb lasu. Wyraźnie zlękniony nie był przyzwyczajony do służb porządkowych, ani do życia w mieście, do którego pewnie będzie chciała wracać Eva. Czy to miałby być koniec ich znajomości? Nie, nie może być. Polubił ją, a tak mało o niej wiedział. Nie mógł jej od tak zostawić, ale instynkt kazał mu oddalić się z tego miejsca jak najszybciej to możliwe. Pojazdy policyjne jeszcze nie były na miejscu, ale już wrażliwe uszy chłopaka miały dość. Schował się za najbliższym drzewem, chwycił się oburącz za uszy zatykając je dłońmi i przykucnął przy ziemi z grymasem bólu. Oddychał nierówno, ale nie rzekł ani jednym słowem. Nie mógł skupić swoich myśli od rosnącej migreny.
Powrót do góry Go down
Eva
Goth Girl
Eva

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 1209
Data dołączenia : 18/03/2021

Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 EmptyCzw 17 Lut 2022, 21:39

Gdy wychodzili, korzystając z drabiny, w jej głowie piętrzyło się mnóstwo pytań. Od jak dawna Maru cierpi na tę ‘przypadłość’? Czy to się leczy? Może go coś ugryzło, tak jak Spidermena z komiksów Marvela?? Czyli tamte ciuchy co zostawił w kopalni już do niczego się nie nadawały? Musiał mieć bardzo dużo ubrań, skoro w takim tempie je niszczył… Gdzie on w ogóle mieszkał, bo chyba nie tutaj?
- Dzięki Maru, ja sobie już stąd poradzę. – odparła, gdy zatrzymali się razem na skraju lasu. – Poproszę gliniarzy, żeby mnie podwieźli. – ale zaraz pomyślała o tym, że wciąż jest niepełnoletnia i jeszcze odwiozą ją do Fostern, do jej biologicznej rodziny. Wolała tego uniknąć. – Albo wiesz co, sama już znajdę drogę powrotną. Przecież jakoś tutaj wcześniej trafiłam, nie? – tak, wcześniej złapała stopa.
Schowała aparat wraz z kulkami do swojej torby listonoszki, odgarnęła luźny kosmyk włosów z czoła. Oddała chłopakowi jego nóż. Na jej twarzy pojawił się jednak wyraz zmartwienia, gdy zobaczyła, że Maru kuli się w sobie od narastającego hałasu.
- Jakbym kiedyś była w Fostern, u babci… to mogę cię odwiedzić. Pójdziemy na spacer z jej psem. – zaproponowała. Nie miała nic do pisania, więc złapała go za ramię i długopisem zapisała swój numer telefonu na wnętrzu jego ramienia. – No to lecę!
Rzuciła jeszcze szybko, bo radiowozy właśnie zaparkowały przed włazem, z którego oboje wyszli. Miała wątpliwości, czy powinna go teraz zostawiać, wyglądał, jakby nie czuł się najlepiej… Ale uznała, że nie powinna więcej się wtrącać. Oboje potrzebowali odpocząć od tego, co wspólnie przeżyli. Jak tylko wróci do swojego mieszkania, to weźmie długą, gorącą kąpiel. Puści winyl Deana Martina na swoim gramofonie i odpali sobie lampkę wina. Tak, to było doskonały plan.

/zt
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona kopalnia    Opuszczona kopalnia  - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Opuszczona kopalnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

 Similar topics

-
» Opuszczona Posiadłość
» Opuszczona chata
» Opuszczona willa rodziny Artery

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Archiwum :: Kosz :: Zakończone eventy-