a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
River Langdon


 

 River Langdon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
River

River

Liczba postów : 575
Punkty aktywności : 1523
Data dołączenia : 04/10/2022

River Langdon Empty
PisanieTemat: River Langdon   River Langdon EmptySob 08 Paź 2022, 00:52

Imię:
River

Nazwisko:
Langdon

Pseudonim:
Jednooki

Wiek lub data urodzenia:
35lat

Pochodzenie:
Na obrzeżach Portland w Kanadzie znajduje się jego dom rodzinny, tam też dorastał, jednak zdecydowanie wychowały go i nauczyły życia ulice Nowego Jorku.

Miejsce zamieszkania:
Venandi

Rodzina:
Jak co niedzielę Oliver udał się z rana na ryby, aby złowić na obiad jakiegoś szczupaka czy pstrąga. Wiadomym było, że nie będzie go przez cały dzień. Mężczyzna wrócił do domu zdecydowanie za szybko, co tylko wywołało niepokój u Miry i całą masę czarnych myśli kotłujących jej się w głowie. Szybko się jednak uspokoiła, jak tylko zobaczyła męża całego i zdrowego, a w dodatku z dwójką kilkuletnich, chowających się za nim dzieci w zniszczonych ubraniach i z potarganymi włosami. Przez bardzo długi czas, ilekroć był o to pytany, Oliver odpowiadał, że dwójka przyprowadzonych przez niego dzieci była prezentem od złotej rybki. Dopiero po jakimś czasie przestał się wygłupiać i przyznał, że znalazł buszujące w trzcinach maluchy. Szukał w okolicy jeziora i długo nawoływał rodziców rodzeństwa, ale jedynie odpowiadało mu echo i szelest trzcin na wietrze. Oczywiście Oliver i Mira w pierwszej kolejności rozwiesili ogłoszenia i pytali praktycznie wszystkich mieszkańców, czy ktoś czegoś nie wie o znalezionych nad jeziorem dzieciach. Nim zdecydowali się przyjąć dzieci do siebie na stałe, postanowili poczekać najpierw tydzień na odzew ze strony choćby kogoś z rodziny tej dwójki. Po tym dwa. Następnie miesiąc. W końcu usunęli wszelkie ogłoszenia o znalezionym rodzeństwie i tak półtoraroczny chłopiec i prawie dwa lata starsza dziewczynka zostali z nimi na stałe.

River i Lake dorastali w szczęśliwej kochającej rodzinie, nawet jeśli ich przybrani rodzice zarabiali tyle, że ledwo starczało im na życie, to jednak nigdy na nic nie narzekali. Byli energicznymi dziećmi, ale radzili sobie w szkole, nie tylko pod względem nauki, ale również relacji z innymi rówieśnikami, choć zdecydowanie najlepiej czuli się i bawili we własnym towarzystwie. Byli wręcz nierozłączni.

Problemy zaczęły się, gdy weszli w okres dojrzewania. Niewinne zabawy coraz częściej kończyły się kłótniami czy też bójkami, zaczęli ze sobą ostro rywalizować praktycznie o wszystko. Za wszelką cenę jedno chciało dowieść, że jest zdecydowanie lepsze od drugiego. Bardzo szybko Lake i River zaczęli przekładać takie zachowanie na swoich rodziców i rówieśników. Opuścili się w nauce, Mira i Oliver byli niejednokrotnie wzywani do szkoły w sprawie pobicia kogoś – szczególnie – przez Rivera. Po skończeniu czternastu lat chłopak zaczął uciekać z domu. Początkowo nie wracał przez całą noc, włócząc się ze starszymi znajomymi po okolicy, po tym po prostu wychodził z domu nic nikomu nie mówiąc, nieraz na całe dnie. Z czasem stało się to jego sposobem na odreagowanie stresujących sytuacji, czy własnej złości. Po prostu czuł, że gdyby po prostu został po kłótni z rodzicami, mogłoby się stać coś złego, coś czego bardzo by żałował przez resztę życia. Nie mylił się.

Nie tylko widział to po swojej starszej siostrze, ale również przekonał się o tym na własnej skórze. Akurat miał wychodzić z dom na umówione ze znajomymi spotkanie, gdy usłyszał dochodzącą z kuchni awanturę między ich rodzicami i Lake. Odgłosy tłuczonych naczyń nie wróżyły niczego dobrego. Początkowo chciał się nie wtrącać, jedynie wzruszyć ramionami i zająć się swoimi sprawami. Szloch Miry i przerażenie w głosie Olivera wystarczyły, by postanowił zainterweniować. W ostatniej chwili stanął między włochatą bestią, która jeszcze chwilę była jego siostrą, a ich rodzicami. Nawet nie myślał o tym by się usunąć, gdy z dzikim rykiem skoczyła w jego stronę. W tym dniu stracił oko i jednocześnie dowiedział się kim tak naprawdę był. A raczej czym. Lake jakby na moment się ocknęła, gdy po jej łapach popłynęła krew Rivera, wydusiła z siebie niewyraźne przeprosiny i jak oparzona uciekła z domu. Nigdy więcej już nie widział swojej siostry.

Mieszkał z rodzicami jeszcze przez kilka lat i miał to szczęście, że swoją pierwszą przemianę spędził z dala od domu, gdy był w drodze do Nowego Jorku. W dniu swoich osiemnastych urodzin całkiem opuścił dom i już nigdy więcej nie zobaczył ludzi, których mógł nazywać swoimi rodzicami.

Jedynie z tym co miał na sobie sprowadził się do Nowego Jorku. Jakiś czas pomieszkiwał u znajomych. Był też okres, gdy żył po prostu na ulicy jako człowiek, później jako „bezpański pies”. Kilka nocy zdarzyło mu się też przespać w areszcie. Nie było kolorowo, ale z jakiegoś powodu zdecydowanie bardziej odpowiadało mu życie w miejskiej dżungli, niż na obrzeżach spokojnego, prowincjonalnego miasteczka. Wiele z jego znajomości się w tym czasie popsuło, lecz w zamian udało się nawiązać parę nowych. Niektóre z nich były błędem, za który później musiał ponosić poważne konsekwencje, ale przynajmniej dzięki temu mógł wyciągnąć naukę na przyszłość.

Nowy Jork nauczył go nie tylko jak przetrwać na ulicach miasta, które pożerało słabe jednostki, ale również by korzystać z życia ile tylko się da i… by lepiej sobie dobierać przyjaciół oraz pracodawców. Udało mu się wyjść z długów, szczególnie tych zaciągniętych u znajomych, a także było go stać na wynajem porządnego mieszkania, a nie jakiegoś zaszczurzonego, cuchnącego wilgocią składzika na miotły. Był szczęśliwy tylko przez chwilę, dopóki nie uświadomił sobie, że czegoś mu brakuje. Nie chodziło ani o tęsknotę za domem, siostrą, ani też o miłość. Miał dwadzieścia cztery lata i bardziej satysfakcjonujące były dla niego jednorazowe, przygodne znajomości z osobami poznanymi w klubach, niż myśl o znalezieniu drugiej połowy i założeniu własnej rodziny. Względny spokój w jego życiu i brak celu zaczęły go męczyć. Wtedy też narodził się w jego głowie pomysł zaciągnięcia się do armii amerykańskiej i wyjazdach na misje na wschodzie, z których wielu żołnierzy już nie wracało. Z powodu braku oka oraz swojego buntowniczego, ognistego temperamentu nie udało mu się dostać munduru. Nie ubolewał nad tym zbyt długo, po prostu następnego dnia spakował same najpotrzebniejsze rzeczy i postanowił wybrać się w podróż. Gdzie? Sam tego nie wiedział, miał jedynie plan pójść tam, gdzie poniosą go nogi, łapy. Prosto przed siebie.

Swoją ukochaną Karan spotkał zupełnie przypadkowo. Albo bardziej to ona jego spotkała, bo River w tym czasie nie miał zbyt wiele możliwości ruszenia się z miejsca. Oboje jednak wierzą, że to nie przypadek splótł ze sobą ich losy, a przeznaczenie. W postaci wilka River przemierzał las w poszukiwaniu jakiegoś bezpiecznego miejsca, gdzie mógłby na spokojnie zjeść upolowane młode jelenia. Traf chciał, że w tym okresie trwało polowanie na dużą zwierzynę i praktycznie wszędzie porozstawiane były sidła i wnyki. Na jednej z jego łap zacisnęły się żelazne szczęki i w żaden sposób nie był w stanie uwolnić się z potrzasku. Długo próbował się nie poddawać, lecz sytuacja była na tyle nieciekawa, że w końcu pogodził się z myślą o swojej śmierci z głodu i wycieńczenia w tej pułapce. Zmorzył go sen, a gdy się obudził, miał wolną łapę, a przy nim klęczała najpiękniejsza kobieta na całym świecie. Nie kobieta. Wilczyca. Z początku myślał, że umarł, gdy czuł kojący dotyk głaszczącej go dłoni. Od razu wyczuł w niej bratnią duszę i wiedział, że dla niej byłby w stanie skoczyć w ogień.
         
Początkowo Karan nie traktowała jego uczucia poważnie, albo zwyczajnie się z Riverem droczyła. W każdym razie musiał się mocno postarać, by zdobyć jej uwagę. Od przynoszenia jej kwiatów, czy upolowanych zdobyczy, po pakowanie się w kłopoty, tylko po to by później dać dziewczynie do opatrzenia rany. W końcu zostali parą, a nawet wzięli oficjalnie ślub. Karan bardzo długo namawiała Rivera by ten zechciał odwiedzić z nią rodzinne strony. Przekonywała, że wataha go zaakceptuje, że będzie mógł w końcu żyć w stadzie, lecz on nie był zbyt pozytywnie nastawiony do tego pomysłu. Nie widział siebie w roli „jednego z wielu”. Jeszcze miałby się przy tym słuchać jakiegoś wilka mianującego się przywódcą? To zdecydowanie nie było dla niego. Karan jednak była strasznie uparta, nawet bardziej niż on sam, i w końcu udało jej się przekonać Jednookiego. Użyła przy tym na tyle mocnego argumentu, że River wręcz oniemiał na moment. Powiedziała, że dziecko nie powinno wychowywać się bez stada. Oczywiście miała na myśli ich wspólnego potomka.
         
Podróż minęła im bez zakłóceń. Udało im się rozgościć w starej chacie Karan, rozgościć tam i zrobić zakupy. Wbrew swojemu początkowemu niezadowoleniu, River zaczynał powoli lubić to miasto. Do momentu…
         
Pół roku temu oboje zostali zaatakowani na ulicach Venandi przez jakiegoś wilkołaka. Prawdopodobnie człowieka przechodzącego swoją pierwszą przemianę po ugryzieniu. Od momentu, gdy Lake w amoku go zraniła, praktycznie nie zaczynał walki jako pierwszy. Atakował dopiero po otrzymaniu ciosu przez napastnika i zwłaszcza w obronie bliskich. Rozgorzała naprawdę poważna walka pomiędzy obcym wilkołakiem a Riverem, który przez spokojny, wręcz pacyfistyczny styl życia, jaki prowadził po poznaniu ukochanej, był na przegranej pozycji. Brakowało mu również doświadczenia w walce z podobnymi sobie, dzikimi przeciwnikami i dodatkowo musiał kontrolować czy Karan zdołała się gdzieś bezpiecznie skryć. Niestety wilczyca zamiast wykonać jego polecenie i uciec jak najszybciej, postanowiła stanąć u boku partnera, tym bardziej, że widziała jak poważne miał kłopoty. W tym pojedynku River nie tylko stracił rękę, ale także miłość i sens swojego życia. Przy ciele ukochanej, nim z powodu utraty krwi stracił przytomność, obiecał jej, że nie spocznie, dopóki nie odnajdzie tego wilkołaka i nie obedrze go żywcem ze skóry.

Orientacja:
Biseksualny

Rasa:
Wilkołak omega

Ranga:
Włóczykij

Zawód wykonywany:
Pracownik ochrony jednego z magazynów we wschodniej dzielnicy. Poza tym, gdy tylko nadarzy się okazja, chwyta się każdej pracy.

Charakter:
Ten z pozoru gburowaty zabijaka jest raczej spokojnym mężczyzną, nauczonym przez życie, by trzymać się z dala od kłopotów. Kiedyś wręcz nie mógł usiedzieć w jednym miejscu przez dłuższy czas, a jego pewność siebie momentami podchodziła pod bezczelną arogancję. Obecnie zmaltretowany przez życie, próbuje się bezskutecznie pozbierać po stracie miłości swojego życia, topiąc smutki w alkoholu. Mimo tego co go spotkało nadal dane słowo ma ogromne znaczenie, a w połączeniu z wręcz nierozsądnym uporem, zawsze dotrzymuje złożonej obietnicy. Choćby miał przy tym stracić swoje życie.
         
Gdy pojawia się jakiś problem, stara się go rozwiązywać bez użycia siły, a tej używa wyłącznie w ostateczności. Pomimo tamtego ataku, wciąż woli przyjmować na siebie ciosy, niż je zadawać. Co prawda przeważnie mówi to co myśli i przez to dość często był prowodyrem różnych bójek, jednakże nie można powiedzieć, że to on pierwszy podnosił rękę na kogoś. Inaczej ma się sprawa, gdy zagrożeni są jego bliscy, wtedy nie jest już tak „miły”. Nie przejdzie też obojętnie obok krzywdy innych i zawsze się chociaż zatrzyma, by zaproponować swoją pomoc. W drugą stronę jest wręcz przeciwnie, gdy to jemu jest proponowane wsparcie, duma nie pozwala go przyjąć.
         
Widać po nim jak na dłoni, że coś go gnębi, jednakże żadna osoba, nawet z grona najbliższych przyjaciół nigdy nie zdołała usłyszeć od niego, że ma z czymś problem. Jedynie mogą się domyślać, albo z plotek dowiadywać się o co chodzi. River po prostu nigdy nie przyznaje się do własnych problemów.
         
Stara się iść przez życie z podniesioną głową i wypiętą dumnie piersią, choć w środku jest kulącym się ze strachu i rozpaczy dzieckiem, które nie potrafi sobie psychicznie poradzić z przeciwnościami losu. Najlepszą dla niego strategią jest udawanie, że wszystko jest w porządku. A jak raz coś postanowi, ciężko wybić mu to później z głowy. Inni mogą do znudzenia próbować przemówić mu do rozsądku, lecz River, choć jest dobrym słuchaczem, rzadko kiedy stosuje się do rad innych, robiąc i myśląc to, co on sam uważa za słuszne.

Wygląd:
Jest przeciętnego wzrostu (ok. 186cm), dobrze zbudowanym mężczyzną, ani za chudy, ani za gruby. Łatwo byłoby mu się zgubić w tłumie, gdyby nie srebrzyste włosy średniej długości, których część opada mu na twarz, próbując w ten sposób ukryć bliznę przechodzącą przez utracone lewe oko. Od niedawna zakrywa je czarną przepaską, a przez to jeszcze trudniej jest mu zniknąć między innymi przechodniami. Jego drugie oko ma kolor chłodnego błękitu, przez co może wyglądać na jeszcze bardziej surową i nieprzyjemną osobę niż jest w rzeczywistości. Ze względu na to, że praktycznie nie ma dachu nad głową i śpi tam gdzie się zatrzyma, nie ma możliwości by regularnie się golić. Z resztą od swojej straty nie przejmuje się tym za bardzo, dlatego raz na kilka dni, gdy mu się przypomni oraz będzie miał chęci, zdarzyć się może, że pozbędzie się zarostu. Nie często jednak można go zobaczyć ogolonego.
         
Kolejną cechą charakterystyczną w jego przypadku jest powiewający luźno na wietrze prawy rękaw. Po starciu z oszalałym przez pełnię wilkołakiem ostał mu się jedynie do połowy ramienia kikut, który bardzo długo nie chciał się prawidłowo goić, przez co River nadal owija go bandażem. Na całym jego wysportowanym, z zarysowanymi mięśniami ciele, można znaleźć różnego rodzaju i wielkości blizny. Niektóre z nich były dziełem jego siostry, inne przypominały o życiu w Nowym Jorku czy podczas jego podróży po świecie. Na piersi ma wytatuowaną paszczę wilka pożerającego księżyc, a na przedramieniu lewej ręki, po wewnętrznej stronie znajdował się symbol tak zwanego „kompasu Wikingów” – Vegvisir.
         
Moda nigdy go specjalnie nie obchodziła i zawsze cenił sobie przede wszystkim wygodę. Woli zdecydowanie ubierać luźniejsze ubrania, niż dobrze dopasowane i przylegające do ciała. Dodatkowo cała jego skromna garderoba (głownie ograniczająca się do tego co ma obecnie na sobie) utrzymuje się w kolorze czerni i odcieniach szarości. Obowiązkowe więc u niego są: jakaś koszula, ciemny, materiałowy płaszcz sięgający kolan i w podobnym kolorze bojówki. Na stopach idealnie sprawdzające się w trudnym terenie i w każdych warunkach, czarne buty za kostkę.
         
Po przemianie jest odrobinę większy od dorosłego wilka kanadyjskiego (ok. 1,6m w kłębie) jest jednak równie masywny i budzący respekt, zwłaszcza gdy najeży gęste futro. Jego sierść jest w większości czarna. Wyjątkiem jest jego grzbiet, kark oraz górna część jego kudłatego łba, które są srebrne, jak jego włosy w ludzkiej postaci. W tej formie mroźny kolor jego prawego oka nabiera złotego, dzikiego odcienia. Drugie natomiast, przez które przechodzi paskudna blizna, jest wiecznie zamknięte. Mimo braku prawej przedniej łapy, nie ma większych problemów z poruszaniem się i bieganiem. Kikut za to jest tak gęsto porośnięty futrem, że ciężko jest się go dopatrzeć. Zwłaszcza w nocy.

Wady:
* Alkoholik – praktycznie nie ma dnia, gdy nie siedzi w jakimś barze wydając niemal całą swoją pensję na alkohol wszelkiej maści. Uważa, że to jedyne lekarstwo na wszystkie jego problemy.
* Samotnik – z jednej strony dobrze czuje się w towarzystwie innych, z drugiej jednak ciężko jest się do niego zbliżyć, jakby usilnie próbował trzymać wszystkich wokoło na dystans.
* Bezsenność – często nękają go koszmary, a jak nie one to ból fantomowy nie daje mu porządnie odpocząć.
* Ból fantomowy/czucie fantomowe – nieraz wydaje mu się jakby nadal miał utraconą rękę i próbuje nią coś chwycić lub zrobić. Dużo częściej za to ma wrażenie jakby znów czuł na swojej ręce miażdżące kość szczęki tamtego wilkołaka. Jakby znów jego ręka była odgryzana. I jeszcze raz. I jeszcze…
* Hydrofobia – odkąd tylko pamięta bał się zbliżać do wody. Podobno, gdy był dzieckiem, trzeba było się porządnie nagimnastykować by wykąpać go w wannie, a i tak zawsze towarzyszył temu przeraźliwy płacz na pół miasta, jakby go co najmniej ze skóry obdzierano. Woli się trzymać od wody jak najdalej, a co za tym idzie w ogóle nie potrafi pływać. Nawet podczas pełni, gdy instynkty biorą górę.
* Nienawidzi wilkołaków w tym również samego siebie. Niby opanował swoje przemiany niemal do perfekcji, to jednak nadal nie jest w stanie pogodzić się z tym czym jest. Nie ufa samemu sobie, bo jest przekonany, że jego wewnętrzny wilk w którymś momencie przejmie nad nim kontrolę i skrzywdzi jakąś niewinną osobę.

Zalety:
* Wytrzymały – ma wysoki próg bólu i potrafi naprawdę wiele wytrzymać, nim straci przytomność.
* Adaptacja – praktycznie z łatwością przychodzi mu odnajdywanie się w nowych miejscach i sytuacjach. Całe życie był praworęczny, a po utracie ręki dość szybko nauczył się sprawnie korzystać z lewej.
* Dobry słuchacz – zawsze jest ciekaw tego, co inni mają do powiedzenia. Niekiedy nawet podsunie jakąś dobrą radę, jeśli sytuacja i rozmowa z daną osobą będzie tego wymagała.
* Pomocny – nie potrafi przejść obojętnie obok osoby wymagającej pomocy i nie robi tego dla dobrej opinii na swój temat czy zarobku. Gdy jest potrzeba pomaga, bo czuje, że tak należy zrobić.
* Wytrwały – zrobi wszystko do osiągnięcia swoich celów i prędzej umrze, niż się podda.
* Instynkt przetrwania – szczególnie w miejskiej dżungli. Przeżycie w dziczy nie wydaje się być tak trudne, jak walka o przetrwanie w dużym, zatłoczonym mieście.

Zainteresowania/hobby:
* Literatura
* Legendy miejskie
* Muzyka
* Sztuki walki
* Lubi podróżować, poznawać nowe miejsca, ludzi i kultury
* Uwielbia koty

Dodatkowe:
 W lokalnej gazecie Portland ukazał się krótki artykuł na temat dwójki dzieci odnalezionych nad jeziorem przez niedzielnego wędkarza. Głównie była to prośba, aby skontaktować się z owym wędkarzem jeśli ktoś coś wiedział, czy też znał rodzinę porzuconego rodzeństwa. Pozostało to bez echa tak samo jak kilka tygodni później artykuł mówiący o wyłowieniu z jeziora zwłok młodej kobiety z ranami postrzałowymi na piersi. W lesie nieopodal znaleziono również kilka padłych wilków, więc opatrzono artykuł tytułem: „Kolejna przypadkowa ofiara okresu polowań”.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4469
Data dołączenia : 11/03/2019

River Langdon Empty
PisanieTemat: Re: River Langdon   River Langdon EmptySro 12 Paź 2022, 21:18

River Langdon 0be37810
Powrót do góry Go down
 

River Langdon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Hannah Langdon
» Lake Langdon

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Postacie :: Karty Postaci-