a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Ruiny - Page 4


 

 Ruiny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 11, 12, 13  Next
AutorWiadomość
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3885
Data dołączenia : 28/03/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyNie 13 Paź 2019, 16:50

Na wieści o zgodzie wyrażonej przez dowódcę łowców Octavia poczuła nieprzyjemny ucisk w klatce. To był kolejny krok w realizacji planu, nad którym tak intensywnie myśleli. Przemieniona zerwała się na równe nogi i nabrała więcej powietrza do płuc. Doceniała wsparcie, które próbowali jej okazać pozostali przemienieni, ale nie za bardzo umiała to okazać. Na ich słowa pokiwała lekko głową i posłała marny uśmiech.
- Bez względu na wszystko musicie być gotowi do walki.- przypomniała jedynie nim ruszyła w stronę wzgórza. Nikt nie mógł przewidzieć tego jak przebiegnie jej wizyta u Katheriny. Możliwe, że nawet nie będzie miała szansy wysłać im wiadomości, dlatego musieli być przygotowani na wszelkie okoliczności.
- Dobra, to lecę.- mruknęła, motywując się tym samym i ruszyła w końcu przed siebie. Nie minęła dłuższa chwila a jej sylwetka zniknęła wśród rosnących niedaleko drzew. Po drodze wyjęła telefon i pousuwała z niego wiadomości, które mogłyby jej zagrozić. Schowała urządzenie do kieszeni i szła dalej, czując się jakby szła prosto na własny pogrzeb.

[c.d.]



Ruiny        - Page 4 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyNie 13 Paź 2019, 19:53

Nawet gdyby ciężarówce znajdowała się broń siły nuklearnej, zabijająca wyłącznie wampiry, to zapewne nie zrobiłaby ona na Leonellu większego wrażenia, niż kilkanaście pudeł. Przytaknął jeszcze kilka razy Josiahowi i wziął się do pracy. Choć mógł sprawiać wrażenie, że nie miał najmniejszej ochoty, by nosić pudła, to uwijał się w miarę sprawnie, a kiedy wampir poprosił go, by pomógł Mirabelle z nabojami spojrzał na niego zmęczonym wzrokiem i rzekł:
- Postaram się... - po czym poszedł do wampirzycy. Wątpił, żeby chętnie przyjęła teraz jego pomoc, ale nie miał zamiaru się jej narzucać. Przez chwilę tylko stał i przyglądał się jak maczała naboje w srebrze, nie chcąc jej w tym przeszkodzić, aby nic przypadkiem nie zrobiła sobie krzywdy. Dopiero kiedy nie musiała już uważać na srebro, zrobił jeszcze jeden krok w jej kierunku.
- Mogę jakoś ci z tym pomóc? - zapytał niepewnie, ze spuszczonym w ziemię wzrokiem.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3107
Data dołączenia : 09/04/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyNie 13 Paź 2019, 20:17

Dotarcie na miejsce zajęło im nieco czasu. Ale dotarli cali i zwarci do walki. Widząc w oddali kilka osób spojrzała na brata i pozostałych.
- Są i nasi.
Odezwała się docierając do celu i stając jednocześnie nieco na uboczu tak, by obecni na bagnach mogli ich dostrzec. Nie do końca była pewna tego wszystkiego, ale obiecała że pomoże w końcu nie chciała mieć nikogo na sumieniu. A widząc, młodą dziewczynę niemal gdzieś w niej pojawiły się wspomnienia. Arabell oraz ona jak wspólnie się uczyły.
- Niech się rozłożą gdzie trzeba.
Odezwała się ze spokojem.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4162
Data dołączenia : 25/03/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyNie 13 Paź 2019, 20:25

Spojrzała jak Octavia odchodzi by po chwili wrócić ponownie do pracy. Skupiona na zajęciu nie zauważyła nawet kiedy pojawił się Łowca za jej plecami. Słysząc jego głos odwróciła się ściągając rękawiczki z dłoni. Uniosła brew nieco zaskoczona, że chce jej pomóc ale skinęła głową.
- No dobrze. Musisz każdy pocisk ostrożnie zamoczyć w płynnym srebrze. Pinsety są obok. Uważaj, co nie upuścisz żadnej bo upiekę się jak boczek na rozgrzanej patelni.
Przyznała starając się nieco rozluźnić atmosferę.
- Jak już wyciągniesz pocisk połóż go na krateczce do wyschnięcia. Chwila i powinien być suchy.
Dodała z uśmiechem na ustach i wzięła buteleczkę z płynną, złotawą cieczą. Nieco gęstą i matową. Ostrożnie przelała jej zawartość przez lejek prosto do formy i ostrożnie zgrzała zawartość w srebrze.
- Mieszanina cieczy uv i srebra. Chcę coś sprawdzić, ale nie wiem czy to wyjdzie...kilka takich prób dla przekonania tej zołzy...
Wyjaśniła po czym rozejrzała się dookoła. Kilka osób zwinnie krzątało się dookoła, zastanawiała się co z Filipem, czy wszystko u nich dobrze.
- Chyba mamy towarzystwo.
Odezwała się odwracając w stronę przybyłych.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyNie 13 Paź 2019, 20:39

Blondyn westchnął ciężko, gdy usłyszał odpowiedź Phoebe. Przez moment żałował, że się w ogóle odezwał do niej, bo teraz nie było czasu na kłótnie. Phoebe nie mogła nawet tym razem powstrzymać się od wyrzutów, więc gdy tylko zaczęła go ochrzaniać uniósł ręce w geście bezradności i nie odzywał się do niej przez resztę trasy.
Dotarli wreszcie na bagna. Jacob zatrzymał się na moment i rozejrzał. Po chwili dostrzegł Leonella, więc podszedł bliżej. Wtedy dostrzegł Mirabelle u jego boku, którą dane mu było już kiedyś spotkać.
- No proszę, kogo my tu mamy.- westchnął i zacmokał w stronę przemienionej. Oparł się o kamienną ścianę, a raczej to co po niej zostało.- Kto by pomyślał, że taka skromna barmaneczka obraca się w takim towarzystwie?- spytał retorycznie i uśmiechnął się w ten swój specyficzny sposób jakby myślał, że jest zabawny.- Powiedz, Mirabelle...od dawna jesteś na nowej diecie?- zapytał tym razem rzeczywiście ciekawy tego, czy gdy ją poznał była już wampirem.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyNie 13 Paź 2019, 21:01

Zajął się ostatnimi kartonami zerkając ukradkiem na córkę gdy łowca do niej poszedł. Gdyby nie ta negatywna otoczka był by naprawdę miły. Wrócił po ostatnią paczkę kiedy dotarli łowcy, w tym momencie naprawdę mu ulżyło. Udało mu się, ta część misji odhaczona! Witał się z wszystkimi po kolei chociaż nie wszyscy mieli tyle entuzjazmu.  Nagle w starym łowcy aż się zagotowało gdy zauważył blondynka przy swojej córeczce. Podszedł do niego od tyłu dalej niosąc karton i kaszlnął głośno stojąc za jego plecami.
- Masz jakąś sprawę do mojej córki? - powiedział poważnym głosem.
Jak by mało było kłopotów! Nie dość że przylepił się do niej ten pieprzony koń to teraz jakiś blondasek który chyba więcej czasu spędza przed lustrem niż moja żona.
- Josiah McQueen... to ja prosiłem was o pomoc... Może byś tak pomógł z tym kartonem staruszkowi? - uśmiechnął się niewinnie po czym się rozejrzał.
- A Valkyon? Nie ma go?
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyNie 13 Paź 2019, 22:22

Zaprawdę ciężko było rozluźnić atmosferę w pobliżu Leonella. Choć posłuszny był z niego chłopak i starał się jak mógł, to mimowolnie roztaczał wokół siebie ponurą aurę.
- Ile razy zdarzyło się, że ktoś jakiś upuścił? - zapytał, biorąc do ręki pinsetę. Zgadywał, że nieraz skoro Mirabelle wiedziała, co się mogło w takim przypadku stać i znalazła nawet do tego dość ciekawe porównanie. Poczuł wobec tego lekki dyskomfort, nie tylko dlatego, że sama się zajmowała tak niebezpiecznymi pociskami, ale jeszcze pozwoliła jemu, podłemu łowcy je brać tuż obok niej. Przecież mógł najzwyczajniej rzucić takim pociskiem o ziemię, choćby i z czystej ciekawości, by sprawdzić w jakim stopniu była podgrzana metaforyczna patelnia, a potem wystarczyłoby przyznać, że to był zwykły przypadek. I czy mógłby ktoś go wtedy o cokolwiek winić? Pokręcił krótko głową wytrącając z niej te haniebne myśli.
Postanowił zabrać się do pracy, najlepiej jak tylko umiał, bez dawania szansy na jakikolwiek wypadek. Pierwszy pocisk zanurzał powoli, z ogromną ostrożnością, po czym zanim odłożył go na kartkę, dmuchnął na niego jeszcze kilka razy, aby srebro równie się rozeszło po pocisku. Z każdym kolejnym szło mu już coraz sprawniej. Przykładał się do nich najbardziej jak tylko mógł, iż niemalże przez zignorował przybycie innych łowców. Kiedy Mirabelle wspomniała o ich przybyciu, zerknął tylko krótko w ich stronę i uniósł lewą rękę w geście powitania, w prawej wciąż trzymając pinsetę z ociekającym srebrem pociskiem.
- Cześć... - burknął krótko, po czym lekceważąc dalsze formuły grzeczności, odłożył pocisk do wyschnięcia i wziął się za kolejny.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4162
Data dołączenia : 25/03/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyPon 14 Paź 2019, 11:45

Cóż, nic dziwnego że Mira była jak była. Od zawsze uważała, że nie należy stawiać wszystkich pod murem nie poznając ich intencji czy charakteru. Chciała być względem każdego szczera i uczciwa więc tego samego oczekiwała od innych. Zaufała łowcom bo nie miała innego wyjścia, a czy dałaby im broń, która mogłaby ją zabić nie znając ich intencji? Raczej tylko głupiec by to dał. Jednak czy ona nie należała do głupców? Co z tego, że ich szef się zgodził pomóc, skoro wystarczyła jedna czarna owca wśród bieli by wszystko poszło nie tak.
- Wstyd się przyznać, ale nie jestem taka święta jak by się zdawało. Gdy zaczęłam kombinować jako człowiek z pociskami UV korzystałam z żywego eksponatu...
Przyznała cicho nieco nie do końca dumna z tego co robiła.
- Uwierz, że to potrafi pięknie poranić jeśli nie przeszło się odpowiednich rytuałów. Mnie zabiłoby na miejscu tak jak mego ojca i innych, którzy nie przeszli tych całych rytuałów. A Ci, którzy mogą chodzić za dnia są na nie nieco...odporni. Srebro rani każdego bez względu na przeszłe rytuały. Jednak dodatek srebra do pocisków UV ostro sparaliżuje delikwenta. Ostatnio nawet próbowałam mieszaniny płynnego srebra z drobinami stężonego UV...niestety dałam za mocną dawkę i eksponat spalił się od środka.
Dodała gdy nagle usłyszała za plecami znany głos. Westchnęła pod nosem i odwróciła się odkładając ostrożnie pocisk.
- Jacob...jak miło widzieć.
Uśmiechnęła się pod nosem i pokręciła głową.
- Dieta...od kilku dni.
Uśmiechnęła się delikatnie na jego słowa. Była ciekawa jego reakcji i pozostałych łowców, w końcu mieli przed sobą świeżaka, który panował nad głodem co musiało być nie lada zaskoczeniem dla nich. W końcu taki "pisklak" jak ona powinna się rzucać na każdego z bijącym sercem a tutaj...niespodzianka! Nie wiedzieć kiedy pojawił się też jej drogi ojciec na co zaśmiała się lekko i pokręciła głową.
- Spokojnie tato, wszystko gra. Jacob i ja poznaliśmy się w barze tego samego dnia gdy zostałam zaatakowana.
Wyjaśniła z uśmiechem na ustach pozostawiając prawdę dla siebie i Filipa, który poznał ją na tyle by wyczuć kiedy mówiła prawdę a kiedy nie. Na szczęście jej tato był na tyle zajęty by nie dowiedzieć się prawdy na jej temat.
- Dobrze...tato...myślę, że jak Octavia da znać, każdy niech się ukryje w bezpiecznym miejscu tak co Katherina nie dostrzeże nikogo z Was. Lepiej by sądziła, że czekam na wsparcie. Myślę...za jakieś dwadzieścia minut...pół godzinki możecie się ukryć z nabitą bronią etc. Lepiej dmuchać na zimne gdyby okazało się, że nie wszystko poszło po naszej myśli.
Zaproponowała przenosząc też spojrzenie na Jacoba.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3107
Data dołączenia : 09/04/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyPon 14 Paź 2019, 12:35

Obserwowała w milczeniu to co się działo dookoła. Pełno wampirów, wspomnienia wróciły a Pho poczuła się niepewnie. Wspomnienia były bolesne a wrażenie, że to tylko podstęp aż w niej się gotowały. Jednak widziała na własne oczy, że przygotowywali się na walkę i to nie z nimi a innymi wampirami szykując pociski. Zmierzyła tylko brata z uwagą jak rozmawiał z jakąś kobietą nieco starszą niż ona a może i w jej wieku. Tak czy inaczej nie miała zamiaru im przerywać. Usiadła w cieniu drzew starając się skupić na czymś przyjemniejszym. To miała być jej pierwsza walka, pierwsza w życiu a nie miała nikogo u boku z kim mogłaby pomówić. Poczuła ogromną kluchę w gardle.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyPon 14 Paź 2019, 16:11

Patrząc na reakcje Mirabelle, przypomniał sobie jak bardzo odechciewało mu się dokuczać jej w obliczu rozmowy z nią. Miała dziwną zdolność nietraktowania jego słów całkowicie poważnie w przeciwieństwie do większości innych z osób, z którymi miewał przyjemność rozmawiać. Doskonale pamiętał ich spotkanie w barze, kiedy mimo jego paskudnego usposobieniu jakimś cudem poprawił jej humor, choć tego nie planował. Chciał tylko drinka.
- Trochę szkoda. Pamiętaj tylko, żeby nie odgryźć głowy żadnemu natrętnemu klientowi.- zasugerował. Właściwie to wątpił w to, że dziewczyna od tak wróci do swojej pracy, ponieważ jak się okazało była świeżo przemienioną wampirzycą. Na usta cisnął mu się kolejny siarczysty komentarz, ale przeszkodził mu w tym facet, który podał się za ojca Mirabelle. Obrócił się i zerknął na wampira w ogóle nie zważając na jego krwiożerczą naturę. Uśmiechnął się cwaniacko, gdy dziewczyna uspokajała swojego ojca i powstrzymał się od przedstawiania, bo zrobiła to za niego.
- Nie jestem tu z twojego polecenia, tatuśku. Nie będę twoim tragarzem.- odparł z obojętnością jakby chciał mu jeszcze dopiec.- Valkyon przyjdzie jeszcze z paroma osobami.- odpowiedział. Zerknął jeszcze raz na Mirabelle nim dał się całkowicie spławić.- Swoją drogą...córeczce należy się chyba szlaban, choć przyznam, że potrafi zdziałać cuda.- powiedział, udając dyskrecję. Doskonale widział ten cień nadopiekuńczości w oczach Josiaha, dlatego wiedział, że zadziała to jak oliwa na ogień. Puścił oczko do Mirabelle i udał się do swojej siostry, zostawiając tą rodzinkę po słowach, których użył, będących zupełnym blefem.
- Jak się czujesz?- zapytał, gdy stanął przed Phoebe. Nie brała nigdy udziału w takiej lub podobnej walce. Liczył na to, że choć przez chwilę uda im się normalnie porozmawiać.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3107
Data dołączenia : 09/04/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyPon 14 Paź 2019, 17:09

Siedziała skulona pod drzewem zastanawiając się co właściwie tutaj robi. Po co ją skusiło do tego, by dołączyć do tego wszystkiego. Przecież nie musiało jej tutaj być, a jednak była. Wzięła wdech ostatecznie i przymknęła powieki gdy nagle usłyszała głos brata. Otworzyła jedno oko by po chwili otworzyć kolejne i spojrzeć na brata z powagą na twarzy.
- Źle...wróciły wspomnienia gdy byłyśmy świeżo po rytuale...jak wampiry...jak ją zabili. A teraz...mamy walczyć ręka w rękę z tymi...
Urwała nie mając zamiaru wracać do tego co doskonale Jacob wiedział. Znał ją na wylot. W końcu to on zajął się nią po śmierci jej przyjaciółki.
- Bałam się o Ciebie wiesz...szukałam Ciebie.
Zaczęła cicho.
- Gdzieś tutaj...nieco dalej, w głąb jest miejsce gdzie przebywa Czarnoksiężnik...potężny. Widziałam niemal na jawie co może Ci grozić...nie wiem, czy to były czary czy to ostrzeżenie...po prostu...widziałam. Obiecaj, że mnie nigdy nie zostawisz Jacob. Obiecaj mi to.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2274
Data dołączenia : 23/09/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyWto 15 Paź 2019, 00:29

Pędziłam z radością i ekscytacją w duszy. Chyba dawno tak się nie czułam. Przyjemny ciężar srebrnych broni przypominał o celu wyjścia, a w głowie tylko przelatywały przypomnienia co ciekawszych technik walki czy taktyki. Byłam szczerze szczęśliwa, nawet kiedy zdyszana podbiegłam do zgromadzonych łowców i sprzymierzeńców. Nigdy nie brałam udziału w tak dużej walce. Amatorskie wypady moich kumpli miały się nijak do tej sprawy. Jej powagę czuło się w powietrzu.
Odsapnęłam chwilkę po moim kolejnym biegu, po czym podeszłam do bardziej znajomych mi łowców. Nadal nie wszystkich jeszcze kojarzyłam, ale jakoś średnio mi to przeszkadzało.
- Jak nastroje? - zagaiła, kompletnie nie przejmując się tym, że chyba wtargnęła tej dwójce w jakąś intymną rozmowę. Obgadają to później, teraz trzeba się skupić na walce.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyWto 15 Paź 2019, 11:37

Ocean... wielki, niebieski ocean, jesteś spokojny jak ta nieruszona tafla wody w bezkresnym... Chrzanić to!
Odstawił karton który miał zaraz zanieść do ruin i ruszył za Jacobem bez słowa. Złapał za kołnierz i odciągnął od blondynki i nowo przybyłej.
- Słuchaj no cwaniaczku! Jestem wdzięczny Valkyonowi ale jeśli jeszcze chociaż raz zbliżysz się do mojej córki to cię nafaszeruje ołowiem! - warknął unosząc go lekko nad ziemią.
Ta młodzież tak łatwo doprowadzała go do szału, najpierw ten ważniak w szpitalu a tu też trafił się jakiś dupek. Gdyby nie fakt że potrzebowali pomocy łowców to przybił by chłopaka do drzewa na drodze do ruin z karteczką "Prezent dla Katheriny". Ta wizja trochę go uspokoiła więc odstawił chłopaka na ziemię i odwrócił się na pięcie.
- Mira... na litość boską... Nie chcę żebyś więcej miała cokolwiek do czynienia z tym gościem. - powiedział poważnym tonem.
Czy ona na prawdę miała aż tak kiepski gust? Pokręcił tylko głową, wziął pozostawiony karton i zaniósł na jego miejsce po czym przycupnął przy córce i Leonellu i zajął się podobnie jak oni nabojami.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4162
Data dołączenia : 25/03/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyWto 15 Paź 2019, 13:14

- Najwyżej...czym się przejmujesz? Kolejnego nadętego będzie mniej, ale ciesz się, właśnie jak dobrze pójdzie i ten nadęty będzie to może skończy między moimi kiełkami? Kto to wie...zresztą spójrz ile zakąsek tutaj, chociaż nie...takich konkretnych zakąsek to tutaj nie ma za wiele...
Przyznała rozbawiona i przeniosła wzrok na ojca obserwując ich przepychanek ustnych. Już wszystko wszystkim ale to co padło z ust Jacoba niemal ją rozwaliło.
- Chciałbyś to ciałko chociaż palcem tknąć co czarusiu.
Palnęła ale widząc co ojciec odwala nie miała sił i po prostu parsknęła śmiechem. Serio, przez te 5 lat nieźle mu odbiło na czerepie. Był przewrażliwiony i to ostro ale teraz...Obserwowała uważnie co się dzieje a widząc jak ojciec łapie Jacoba za fraki i unosi była dosłownie na tyle przerażona, że nie czekając podeszła do nich.
- Jacob tato, opanujcie się...Jacob ma takie podejście tato...zluzuj. Nic nie było między nami i nie będzie. Mam Filipa nie tego psa na baby.
Roześmiała się kręcąc głową rozbawiona.
- Wybacz tato, ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, wręcz przeciwnie, będę miała z nim do czynienia jeśli będzie taka konieczność. Ty również. Więc proszę...nie skaczcie sobie do gardeł.
Westchnęła pod nosem wracając do pracy. Faceci, tylko dobrze krzesełko, piwko i miska z chipsami i można obserwować jak się tłuką między sobą.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyWto 15 Paź 2019, 13:43

Martwił się swoją siostrą, nawet kiedy tego nie okazywał. Zazwyczaj starał się odciągać ją od niebezpiecznych misji, znajdując jej zajęcie w laboratoriach, szklarni lub szpitalu. Była bardzo mądra i wolał, by wykorzystywała swój bystry umysł. O walce nie miała zielonego pojęcia, dlatego wolał, by trzymała się od niej z daleka. Kucnął przed nią i położył dłoń na jej zgiętym kolanie.
- Nie mamy wyjścia, Pho. Po wszystkim wrócimy i zapomnimy o tym.- mruknął do niej dość troskliwym tonem jak na niego. Słuchał jej uważnie i cieszył się, że mogą normalnie porozmawiać. Z drugiej strony, wiedział, że to nie odpowiednie miejsce i czas na długie pogaduchy, ale mimo wszystko, musiał chociaż spytać jak sie czuje.
- Tylko nie mów, że taka zdolna czarodziejka jak ty dała nabrać się na marne sztuczki jakiegoś przybłędy.- powiedział półżartem i poczochrał lekko jej blond włosy, próbując jakoś ją rozweselić w tym wszystkim.
Po chwili usłyszał kobiecy głos, zupełnie mu obcy. Obrócił się i spojrzał na łowczynię w okularach. Wyprostował nogi i chciał jej odpowiedzieć, ale nie zdołał, ponieważ podszedł do nich Josiah i złapał go za szmaty. Czarodziej nawet nie zwracał uwagi na słowa wampira, natychmiast ściągnął ze swojego paska sztylet ze srebrnym ostrzem i wyciągnął je pod szyję mężczyzny.
- Trzymał łapy przy sobie, pojebie.- syknął jadowicie, trzymając srebrne ostrze tuż pod gardłem wampira, nie dotykając jednak jego skóry. Gdy został odstawiony na ziemię, pokręcił głową z niedowierzaniem i schował sztylet na swoje miejsce. Prychnął dodatkowo pod nosem jakby ta reakcja Josiaha go nawet bawiła. Patrzył tylko na jego plecy, gdy wracał do swojej córki. Na koniec zmierzył go swoim zimnym spojrzeniem, po czym wrócił do towarzystwa dziewczyn, z którymi przerwano mu rozmową.
- Banda kretynów.- burknął i splótł ręce na piersi.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyWto 15 Paź 2019, 16:57

Zwykle Leonellnie lubił się odzywać, bo w jego słowach zazwyczaj coś komuś nie odpowiadało. Prawie na wszystko narzekał, niemalże każdego krytykował. Kiedy jednak Mirabelle wspomniała o tym jak wyglądały pierwsze testy broni przeciwko wampirom, poczuł się odrobinę bardziej dziwnie, kiedy moczył kolejny pocisk. Domyślał się, że żywy eksponat nie był raczej wampirzym szczurem. Wyczuł w tym też dziwną ironię, jako iż będąc człowiekiem dziewczyna testowała na wampirach broń przeciwko nim, a teraz była jednym z nich. Przez chwilę aż chciał powiedzieć, że dostała to, na co sobie zasłużyła, ale powiedział coś innego, bardziej zgodnego z jego naturą.
- To teraz nie ma żadnego znaczenia - burknął i nagle zdał sobie sprawę z tego, iż pozostali łowcy stali w zupełnie innej grupce niż on, pomagający wampirom z pociskami. W żadnym stopniu mu to jednak nie przeszkadzało. Tu był bardziej potrzebny, niż przy braniu udziału, w bezsensownych w jego mniemaniu sporach. Nie chciał jednak, żeby wpłynęły one w jakiś sposób na czekającą ich walkę, więc kiedy Josiah podszedł, żeby zająć się pociskami, Leonell na moment oderwał się od pracy i położył dłoń na ramieniu starszemu wampirowi.
- Nie czas teraz na to - rzekł z ponurym spokojem. - Jeśli nie obronisz córki przed Katheriną, to później nie będziesz miał już przed kim jej bronić.
Po tych słowach znów wziął się do pracy, żeby nikt sobie przypadkiem nie pomyślał, że mu na kimkolwiek tutaj zależało.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyWto 15 Paź 2019, 19:57

- Ja owszem... niestety ale będę musiał pewnie mieć z nim do czynienia ale ty się do niego nie zbliżaj... znam ten typ. - powiedział poważnie do córki ale jej kolejne słowa sprawiły że spochmurniał.
- Ma Filipa... to się uspokoiłem... - mruczał do siebie pod nosem zajmując się nabojami.
Chciał zająć myśli robotą niż tym nadętym dzieciakiem, chociaż każde kolejne słowo czarodzieja sprawiało że miał nieodpartą ochotę wstać i dać mu po pysku. Wtedy poczuł rękę na swoim ramieniu i spojrzał zaskoczony na Leonella. Wzrok Josiaha złagodniał, chłopak miał całkowitą rację. Wrócił spojrzeniem do swojej roboty obserwując jak srebro zasycha na nabojach.
- Dzięki... - mruknął do chłopaka po czym wstał.
- Może nie jestem waszym przełożonym ale każda para rąk jest potrzebna! Dlatego każdy kto chciał by wygrać to starcie, zapraszam do nas. W tych skrzynkach są naboje z uv, a tutaj mamy płynne srebro, zamaczamy nabój w srebrze i odkładamy do wyschnięcia. - krzyknął do wyraźnie izolujących się łowców.
Może była między nimi bariera wieloletnich konfliktów ale musieli dziś współpracować. Po za tym, zdawał sobie sprawę jak reszta może zacząć patrzeć na chłopaka przy boku wampirów i zwyczajnie nie chciał na to pozwolić. Może miał ciężki charakter ale Josiah naprawdę zaczynał go lubić. Może po wszystkim uda mu się kiedyś jeszcze współpracować z młodym łowcą.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4162
Data dołączenia : 25/03/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyWto 15 Paź 2019, 20:11

Mira obserwowała w milczeniu zachowanie wszystkich zebranych. Westchnęła cicho pod nosem i pokręciła głową na słowa ojca, który ciągle czepiał się o Filipa.
- Pospieszcie się z pociskami, musimy jak najwięcej przygotować i ukryć. Potem wszyscy muszą zająć swoje miejsca. Nikt nie może zostać tutaj na widoku. Muszę być sama. Zaatakujecie jak już pojawi się Katherina.
Odezwała się ze spokojem skupiając się na pociskach ponownie. Sama musiała pozbierać myśli.
- Tato...
Zaczęła niepewnie spoglądając na ojca by po chwili przybliżyć się do niego jeszcze bardziej.
- Powiedz mi...mama...nie jest moją prawdziwą matką prawda? Czytałam księgi rodowe, które zabrałam z domu...wiesz, te co czytałeś mi za dzieciaka. Widziałam w zapiskach, że każda ciężarna poroniła ciążę żeńską. Nie urodziła się w naszej rodzinie żadna dziewczynka. Więc nie mogę być córką matki...tylko jak to się stało? Wiem, że to nie czas i miejsce, ale nie chcę myśleć o tym co będzie...
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2274
Data dołączenia : 23/09/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptySro 16 Paź 2019, 23:52

Zostawszy niemal całkiem zignorowaną oraz po krótkim przyglądaniu się przepychankom mężczyzn uznałam, że nie ma sensu dalej stać z nimi, więc podeszłam do stanowiska, gdzie pracowali nad bronią. Spojrzałam na pociski, które czekały przygotowane do zamoczenia w srebrze, po czym sięgnęłam po wszystkie swoje strzałki, ostrza i bełty, by zacząć od nich. Potem zabrałam się za pomaganie z nabojami do broni palnej, za którą nie przepadałam, ale inni jej potrzebowali. A czego potrzebują łowcy, ja to robię.
Niemniej jednak było dla mnie sporym zaskoczeniem, że współpracujemy z wampirami. Ogólnie moje spotkania z tutejszymi łowcami nie należały do najczęstszych i najbardziej intensywnych, dlatego wielu z nich jeszcze nie kojarzyłam i nie rozumiałam ich polityki czy po prostu patrzenia na świat. A to drugie było zdecydowanie inne niż w moim rodzie.
- Jestem Vittoria Amethyst - rzuciłam do chłopaka, który skrupulatnie wypełniał swoje zadanie. - Na wypadek jakbym zginęła, w co wątpię, to fajnie by było jakby mnie ktoś kojarzył. - Popatrzyłam na niego chwilę. - Nawet jeśli cię to średnio interesuje, to i tak - dodałam, po czym zamilkłam, bo to ten typ człowieka, co średnio ma ochotę z tobą rozmawiać albo w ogóle znosić twoje istnienie.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyCzw 17 Paź 2019, 08:49

Za nim ruszyłem na bagna wróciłem na chwilę do pokoju. Wziąłem ze sobą dodatkową broń i się przebrałem, kilka mniejszych noży poukrywałem w garderobie. Na koniec zwiazałem włosy w kucyk, no i.. Ruszyłem. Kiedy datarłem na bagna wyraźnie dało się zauważyć dwie grupy. To źle ale spodziewałem się że nie będzie łatwo. Dostrzegłem pracujących przy nabojach i klasnąłem parę razy, odnośnie.
- Świetnie że jesteście ale nikt jeszcze nie wygrał bitwy podpierając drzewa. Stoją tu na tyle długo że na pewno dadzą radę same. - znów poczułem się jak nauczyciel który właśnie wszedł do rozbrykanej klasy.
Jednak po moich słowach między łowcami powstał ruch, rozejrzałem się po terenie myśląc jak sprawdzi się strategia której chciałem użyć.
- Dobra dzieciaki! Podzielimy się na trzy grupy. Jacobe, chciał bym żebyś przewodził pierwszej, weź kilku do pomocy, łowców i czarodzieji. Weźcie co potrzebne i ukrycie się między drzewami. Kiedy tutaj przyjdą nikt nie może uciec. Zadbajcie o to bo jeśli zaczną przegrywać to część spróbuję. Żadnych niedobitków. - powiedziałem poważnie.
Nad drugą grupą poważnie się zastanowiłem.
- Vittoria... Pozbieraj chętnych łowców, gdy Katherine tu dotrze skupi się na przynęcie a po tem na głównej grupie. Uderzycie na nich z boku kiedy nie będą się tego spodziewać. Ja będę potrzebował najwięcej chętnych, kilku czarodzieji którzy ukryją się w ruinach i będą naszym cichym wsparciem. Zarówno pod względem medycznym, magicznym jak ewentualnego porzucenia broni. Josiah, chcę żebyś dołączył do mojej grupy. Trzeba będzie ich rozbić. Katheriną zajmę się sam ale reszta będzie musiała odciągnąć jej brata. - przesunąłem wzrokiem po zebranych.
- Podzielcie się według uznania, potem Jacobe, Vittoria proszę do mnie na słowo.

@Josiah
Po moim przemówieniu podszedłem do wampira.
- Porozmawiajmy w cztery oczy... - powiedziałem kładąc dłoń na jego ramieniu i ruszyłem za ruiny nie czekając na odpowiedź.

(Dobra ludzie! Proponuję kolejność : Jacobe, Phoebe, Leonell, Mirabelle i Vittoria. Josiaha na razie porywam, gdy skończymy dołączy jak akurat wypadnie.)
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyCzw 17 Paź 2019, 14:18

@Valkyon
Usłyszał gdy Rycerz zwrócił na siebie uwagę wszystkich zebranych.
- Mira... porozmawiamy o tym później dobrze? - powiedział poważnie do córki.
Będą mieli jeszcze nie jedną okazję żeby jej wszystko wyjaśnił. Odłożył swoją robotę i skupił się na planie przedstawionym przez łowcę. Oto w końcu miał dokończyć dzieło swojego rodu, może nie do końca sam ale myśl że ostatni potomkowie Draculi w końcu padną napawała go niemałą dumą. Był jednak zaskoczony kiedy przywódca łowców podszedł do niego i poprosił o rozmowę w cztery oczy. Spojrzał pośpiesznie na córkę dając znać że wszystko w porządku i ruszył za mężczyzną.
- Coś się stało? - zapytał gdy w końcu zostali sami.
Nie sądził żeby łowca chciał się wycofać po tym jak ogarnął wszystkich i podzielił obowiązki ale spodziewał się że że nie spodoba mu się to co mógł tutaj usłyszeć.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyCzw 17 Paź 2019, 14:47

@Josiah
Chwilę odczekałem za nim wampir do mnie dołączył. Wolałem nie rozmawiać przy pozostałych, jeszcze ktoś zaczął by protestować a to było ostatnie czego teraz potrzebowaliśmy.
- Po za faktem że czekamy na czystokrwistą która może nas pozabijać, mamy zamiar  ją ubiec i uratować inną? Wszystko ok... - mruknąłem odwracając się do mężczyzny.
- Posłuchaj, zdajemy sobie sprawę że jest was mało. Wolimy uniknąć kąplikacji w planie dlatego oddelegowałem dwie osoby żeby pomogły waszym uwolnić Virgo. Cały plan na nic jeśli tamtym się nie uda prawda? A nie wiesz ile Katherina faktycznie wampirów weźmie ze sobą, jeśli zostawi dużą obstawę to wasi mogą zginąć i tyle z tego. Przyda wam się wsparcie. - powiedziałem poważnie.
- Powiedź gdzie mogą się spotkać z waszymi? Mogą ruszyć razem po Tenebris albo spotkać się na miejscu. - spodziewałem się że nie będzie specjalnie ufny, sam bym nie był.
- Daje słowo że moi ludzie nie zrobią jej krzywdy... idą tam pomóc. My wam zaufaliśmy prawda?
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyCzw 17 Paź 2019, 15:12

No i tak jak podejrzewał, nie do końca spodobały mu się słowa Valkyona. Obawiał się jednak tego jak łowca zareaguje na sprzeciw.
- Nie wiem czy to taki dobry pomysł... jeden z naszych może się przemieszczać przez ściany. Jedną osobę jeszcze przeprowadzi... ale więcej? - pokręcił głową zastanawiając się.
- Po za tym jego zdolności nie działają przy srebrze, a spodziewam się że twoi ludzie będą nim obwieszeni jak choinka bombkami na święta. - Nie tyle chodziło mu o to że obawiał się podstępu, łowcy wykazali się inicjatywą i zaufali mu. Chętnie odpłacił by tym samym, tym bardziej że bardziej czuł się związany z nimi niż z samymi wampirami. Chciał pomóc Virgo i nic do nich nie miał ale ciężko się wyzbyć przeszłości. Po za tym był jeszcze jedna rzecz, zwyczajnie nie chciał decydować sam. Nie czuł się powołany do roli kogoś rodzaju przywódcy dla grupy wampirów a niestety wydawało mu się że w oczach łowców tak właśnie wyglądał.
- Doceniam chęć pomocy, może lepiej będzie jeśli spróbujemy to załatwić po cichu? Nasi wejdą wydostaną Virgo i wyjdą, później będą mogli dołączyć do nas jeśli zaistnieje taka potrzeba.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2876
Data dołączenia : 14/03/2019

Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyCzw 17 Paź 2019, 15:26

@Josiah
Oczywiście było by za łatwo gdyby tak po prostu się zgodził. Podrapałem się po brodzie i westchnąłem.
- Nie będzie ich dużo, wybrałem dwie osoby do tego... mogą narobić zamieszania i zwabić strażników gdy twój wampir przeniknie do czystokrwistej. Zrozum... chcę mieć też gwarancję że na pewno ratujemy wampirzycę o jakiej rozmawialiśmy. - powiedziałem w końcu.
Trochę postawiłem Josiaha pod ścianą ale czas stawał się coraz większym wrogiem. Ich wampirzyca wyruszyła a to znaczyło że Katherina mogła tutaj być w każdej chwili. Musiałem jeszcze porozmawiać z resztą łowców.
- Na pewno sam zdajesz sobie sprawę że im większa będzie tamta grupa tym lepiej. Zajmiemy się ewentualnymi przeszkodami. Moi ludzie czekają tylko na informację gdzie mają iść...
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 EmptyCzw 17 Paź 2019, 15:42

@Valkyon
Westchnął głośno spoglądając na rycerza. Tak, zdecydowanie czuł się postawiony pod ścianą. Obawiał się że Valkyon zaraz powie że zabiera swoich ludzi do domu i tyle z imprezy. Kate zastała by ich wtedy w rozsypce. Wyciągnął telefon i napisał sms'a do Roderyka. Przynajmniej tak mu się wydawało. Cholerny telefon! Kiedyś wszystko było prostsze!
- Zgoda... nasi czekają na znak od Octavi w starym szpitalu na obrzeżach miasta... są uzbrojeni ale uprzedziłem ich że mogą mieć gości. - powiedział dalej krzywiąc się na samą myśl o tym na co się zgodził.
Valkyon miał rację, będą mieli większe szanse razem o ile nie powybijają się nawzajem zanim wyrusza na wzgórze.
- Wierzę że to nie żaden podstęp... naprawdę dużo ryzykujemy... - burknął jeszcze pod nosem ale łowca mógł go usłyszeć.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Ruiny        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny    Ruiny        - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 

Ruiny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 13Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 11, 12, 13  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Ziemia niczyja :: Bagna-