a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Gabinet Noizoru - Page 4


 

 Gabinet Noizoru

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptyNie 29 Wrz 2019, 21:26

Zastukałem kilka razy palcami o biurko słuchając całej wypowiedzi wampira. Teoretycznie jeśli to pułapka to jedyne co mogli zrobić to zaskoczyć nas gdy udamy się do tej "fałszywej kryjówki". Jeśli to był ich plan to niezależnie ile ich by było powinniśmy sobie poradzić, przekonywała mnie do tego jedna informacja o której jeszcze nikt nie wiedział. Rycerzy było już dwóch, jeśli zebrać do tego najbardziej utalentowanych łowców to mogło się udać. Niezależnie czy trzeba będzie powstrzymać Katherinę czy pułapkę na nas samych. Spojrzałem na Leonella i uśmiechnąłem się lekko skinając głową, to cieszyło że chłopak pójdzie za nami bez względu na decyzję. Z drugiej strony tego właśnie najbardziej nie lubiłem w byciu przywódcą. Odpowiedzialność za tą akcję tak jak w przypadku polowania na Wendigo spadnie na mnie, każde jej konsekwencję. I wszyscy uparcie wierzą że moje decyzję będą dobre, w końcu jestem rycerzem krwi. Ukryłem twarz w dłoniach na chwilę z czego wyrwały mnie słowa Jane. Uśmiechnąłem się i spojrzałem na nią łagodnie. Miała rację... znowu, chociaż jeszcze nie powiedziałem jakie są moje warunki, ona wyciągnęła podobne wnioski do moich.
- To nie najgorszy plan.. - powiedziałem po kolejnej, długiej chwili rozmyślań.
Nie łatwo podjąć taką decyzję, jak powiedział Josiah coś takiego nie miało miejsca nigdy.
- Zostaliśmy zaatakowani w biały dzień, w miejscu publicznym. Sporo łowców zgłasza zwiększoną aktywność wampirów, zrobiły się bardziej śmiałe. Jednak do tej pory nasi łowcy nie mieli większych problemów żeby je pokonać. - powiedziałem podsumowując ostatnie wydarzenia bardziej dla siebie niż obecnych w gabinecie.
- Pomożemy... Ale jak mówiłem teraz moje warunki. Po wszystkim chce się spotkać z waszym czystym. Wezmę kogoś zaufanego ze sobą i on też może... Spotkamy się na neutralnym, bezpiecznym gruncie aby ustalić co dalej. Absolutnie nie zaniechamy polowań i tego musicie być świadomi jednak że... jak mawiał mój ojciec... "Jesteśmy po to by chronić a nie mordować". Jeśli wampiry będą polować na ludzi to spotkają się z naszymi ostrzami, to nie będzie podlegało żadnej dyskusji. Drugi warunek... jeśli okaże się że mówisz prawdę i uda nam się dogadać, chciał bym żebyś przekazał naszemu bractwu zebrane przez siebie informację. Byłeś łowcą, chcesz nim być nadal a to nam na pewno pomoże. - znów zastukałem palcami o blat biurka.
- Jeśli to jednak pułapka, możesz być pewien że wybijemy was co do nogi. Nie licz na to że się wam uda, jest nas więcej niż myślicie, zmiażdżymy was. - wstałem i spojrzałem na wampira chłodno.
- Gdzie będzie ta kryjówka? Zbiorę ludzi i ruszę natychmiast gdy wyjawisz imię czystego.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptyNie 29 Wrz 2019, 22:32

Wampir spojrzał na młodzieńca, przypominał mu trochę samego siebie z wielu lat wstecz. Nie powiedział już jednak nic i tak nagadał się już za wszystkie czasy. Pozostało się modlić i mieć nadzieję że Valkyon przystanie na całe to przedsięwzięcie. Nie odezwał się nawet na słowa łowczyni, tylko się lekko uśmiechnął. Później wpatrywał się w Rycerza przed nim, dla niego zdawało się że minęły całe wieki nim padły pierwsze słowa. Przytaknął na podsumowanie z jego strony, to wszystko tylko potwierdzało wersję Josiaha. Na słowa że pomogą odetchnął głęboko i przymknął oczy odchylając na chwilę głowę. Szczerze się cieszył i żadne warunki nie mogły by tego zniszczyć. Po chwili je poznał i uśmiechnął się lekko się skłaniając.
- To praktycznie żadne warunki z waszej strony. Chętnie wspomogę bractwo gdy będzie po wszystkim, o niczym innym nie mógł bym marzyć. Prosił bym jednak by nie informować mojego o moim pobycie tutaj... sam rozumiesz... - uniósł rękę jak by chciał przypomnieć o tym felernym ugryzieni.
- Co do drugiego warunku sądzę że nie będzie problemu... zdradzamy wam naszą tożsamość... nie tylko wy ryzykujecie ale my także. Jestem przekonany że czysty gdy tylko się dowie sam wyszedł by z taką inicjatywą. Na pewno też zdajesz sobie sprawę że do tej pory nikt nic nie robił gdy polowaliście na polujące wampiry... dla nas to też jest na rękę. Według rządów wampira który wróci do władzy nie wolno nikomu zabijać ludzi a ten kto się wyłamię... cóż... nie jest pod jego opieką. Jestem pewien że możemy się dogadać. - powiedział po czym odszedł do mapy wiszącej na ścianie.
Chwilę przygląda się żeby znaleźć miejsce które go interesuje aż w końcu wskazał jej palcem.
- Tutaj... na bagnach są ruiny, może kojarzycie. Pomyśleliśmy że to będzie odpowiednie miejsce no i łatwo będzie się wam ukryć. Jest tam już moja córka i  stamtąd wyruszy też nasz "zdrajca". Ja... niestety ja nie mogę chodzić w słońcu... był bym wdzięczny gdyby udało się wam dotrzeć przed wschodem. Jeśli nie musimy wiedzieć żeby się ukryć...Co do samej walki wątpię żebyśmy faktycznie mieli mierzyć się z smokiem. Gdyby tak było pewnie po prostu spaliła by Venandi, ale spodziewam się gorącego przywitania. - kiedy skończył odwrócił się z powrotem do zebranych.
- Rozumiem w zupełności, wiem że teraz niewiele to zmieni ale naprawdę to nie was prowadzę w pułapkę tylko tą wampirzycę. Może o tym jednak pogadamy gdy wygramy i będziecie już w stu procentach pewni moich słów. - przerwał na chwilę aby pozbierać myśli.
- Wierzę wam.... naprawdę mam nadzieję że nas nie opuścicie ani nie spróbujecie wbić noża w plecy. Błagam... naprwdę błagam byśie tego nie wykorzystali w inny sposób niż tylko dogadania się z nami... Nie odpłacajcie nam srebrem w zamian za prośbę o pomoc i sojusz... Nic pewnie nie przyniesie nic co powiem więc jak obiecałem... Wampirzyca która została obalona to Virgo Tenebris...Możecie wierzyć lub nie, nie wiem czy poznaliście ją jak..."człowieka" ale ona naprawdę ma wielkie serce. Chce się dogadać... dawała tak wiele z siebie że po prostu ktoś to wykorzystał i jesteśmy tu gdzie jesteśmy. - przełknął ślinę.
Właśnie powiedział coś czego nie da się cofnąć, naprawdę miał nadzieję że nie wykorzystają tego przeciwko im.
- Czyli... możemy na was liczyć? Mogę zostać i zaprowadzić was lub udać się na miejsce i poczekać na was...
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptyPon 30 Wrz 2019, 16:47

Skoro Leonell zdecydował się zrobić to, co postanowi Valkyon, to nie brał już pod uwagę tego, czy decyzja była słuszna, czy nie. Teraz liczyło się dla niego raczej to, by Rycerza Krwi nie zawieść i wesprzeć go w jego postanowieniu, jak tylko mógł. Nawet jeśli coś poszłoby źle, to Leonell prędzej obwiniałby za to siebie, niż valkyona, za to, jaką decyzję podjął. Mimo to, jak się okazało, Leonell miał jeszcze coś do powiedzenia.
- Nie ma sensu od razu iść tam całą grupą. Lepiej będzie najpierw wysłać jednego człowieka, żeby sprawdził jakimi siłami dysponują wampiry. Mogę to być ja, jeśli nie macie nic przeciwko... W tym czasie powinniście zająć się przygotowaniami.
Następnie Leonell wstał i podszedł do wampira, spoglądając mu prosto w oczy, zmęczonym i ponurym wzrokiem.
- To o wiele lepszy sposób na sprawdzenie, czy mówisz prawdę, niż gdybym miał do ciebie strzelać. Jeśli zaprowadzisz mnie do tej kryjówki, a później stamtąd nie wrócę, to wszystko będzie jasne. A jeśli miałbym wrócić, to z wiedzą, jakie ryzyko podejmujemy udzielając wam wsparcia.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3123
Data dołączenia : 20/05/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptySro 02 Paź 2019, 20:41

Obecni tutaj członkowie bractwa zgadzali się ze sobą co do propozycji wampira. Żadne z nich nie miało stuprocentowej pewności, że nie wpadną w pułapkę, ale każde z nich wiedziało z czym się będzie wiązała ta współpraca. Nie wymagało to nawet dalszej dyskusji. Jane spodziewała się, że Valkyon odpowiednio przekonywany w końcu zgodzi się na podjęcie się takiego zadania, ponieważ w jej oczach był on niemal niezdolny do odrzucania pomocy, kiedy widzi, że jest ona potrzebna.
Gdy tylko wampir powiedział o miejscu, gdzie ma odbyć się walka, istota w jej głowie roześmiała się podejrzanie. Dość szybko połączyła fakty i przypomniała sobie o Wendigo, które przetrwało jak i o szamance, opiekującej się nim. Obawiała się interwencji z ich strony ze względu na to, że bronią tych i okolicznych terenów, a taka walka z pewnością byłaby pewnego rodzaju prowokacją w ich stronę. Na jej twarzy pojawiło się zmieszanie. Ukradkiem zerknęła na Valkyona, jednak powstrzymała się od poruszania w tej chwili tego tematu. Nie była pewna, czy jest odpowiednia chwila. Poniekąd zaczęła się zastanawiać, czy głos w jej głowie celowo nie wprowadza jej w zwątpienia i lekką paranoję. Co chwilę słyszała w swojej głowie ochrypły śmiech, jakby istota czytała w jej myślach i najzwyczajniej szydziła z niej. Łowczyni powstrzymała się tym razem od głosu, uznając, iż jest to w tej chwili zbędne. Przytaknęła tylko, gdy Leonell wyszedł znów z bardzo słuszną inicjatywą, na którą ona sama pewnie by nie wpadła. Wszystkie zdarzenia zaczęły się ze sobą przeplatać, co miało zły wpływ na Janette, bo po ostatnim nadal odczuwała skutki uboczne. Teraz żałowała, że nie porozmawiała wcześniej o tym z Valkyonem, ale nie spodziewała się wizyty wampira, proszącego o pomoc w walce. Karciła się w myślach za to, że próbowała uporać sie z tym samodzielnie, bo teraz nie było czasu na to, by choćby poprosić o pomoc. Teraz ktoś inny jej potrzebował.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptySro 02 Paź 2019, 21:33

No i ukryłem na chwilę twarz w dłoniach. Virgo Tenebri... cudownie, po prostu fantastycznie! Miałem wrażenie że to wszystko są jakieś marne żarty. Jednak wampir zdecydowanie nie miał nastroju do żartów. Wziąłem kilka głębokich oddechów słuchając go od początku do końca. Dopiero na Leonella spojrzałem gdy przedstawił swój pomysł. Trzeba było wszystko szybko przemyśleć, teoretycznie nie powinno mieć dla mnie znaczenia kim jest czysty któremu mamy pomóc o ile to ma pomóc ludziom a jednak nie mogłem przestać czuć się jak głupiec.
- Rozumiem że będziemy... znaczącą przewagą waszych sił? Powiedział że jest ich kilku a Katheriny zapewne na bagnach jeszcze nie ma ale to i tak dobry pomysł. Leonell, będziesz naszymi oczami i uszami, idźcie ale chcę być z tobą w stałym kontakcie, jeśli cokolwiek na bagnach wyda ci się podejrzane to od razu daj znać. W międzyczasie zbiorę tylu ile się tylko da.. czystokrwisty wampir to nie przelewki. Jeśli nie dostanę informacji że jesteś na bagnach i wszystko ok to przyjdziemy po ciebie i nie będziemy się przejmować które wampiry zabijamy. - powiedziałem poważnie.
- Jeśli jednak wszystko będzie jak należy masz moje słowo że dotrzymamy naszej części umowy. O ile nie powinieniem wiedzieć o niczym więcej to ruszajcie. Jane... - spojrzałem na łowczynię zatroskanym wzrokiem.
Od kiedy przyszła do gabinetu... nie... od polowania na wendigo była nieswoja.
- Zostań jeszcze chwilę, mam dla Ciebie specjalne zadanie...
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptySro 02 Paź 2019, 22:56

- Niestety... nie jestem w stanie stwierdzić z jakimi siłami przyjdzie nam się mierzyć. Jeśli nasz wampir odegra dość dobrze swoją rolę w zwabieniu Katheriny to sądzę że będzie na tyle wściekła że nie pomyśli o większym wsparciu. Będzie przekonana że w ruinach jestem ja z córką i parę przemienionych a jako że jest pewna siebie po zdobyciu Venandi mamy szansę że woda sodowa uderzy jej do głowy. Nie weźmie też wszystkich swoich sił na bagna z prostego powodu, więzi Virgo... jeśli przyjdzie po nas to kogoś musi zostawić z nią. - spojrzał na młodego łowce i uśmiechnął się.
- Ale oczywiście sądzę że to roztropne posunięcie, sprowadzę na bagna również broń więc będziesz mógł też stwierdzić  ile tego faktycznie jest. No i zobaczyć sam teren. - na pytanie rycerza zamyślił się chwilę.
Przeanalizował wszystko co powiedział, co chciał powiedzieć aż nagle klasną w dłonie.
- Jeszcze jedna rzecz! Katherina i Elijah nie przedstawiali się rodowym nazwiskiem tylko bodajże Blackfyre. To tak dla waszej informacji w razie gdyby było potrzebne. - zerknął za okno w gabinecie.
Pogoda nadal była paskudna.
- Poinformuję na miejscu naszych że się zgodziliście i wdrążamy plan w życie, chodźmy. Przyjechałem tutaj taksówką żeby było szybciej... mogę zadzwonić po kolejną, to jednak spory kawałek... - dodał już do Leonella i skierował się w stronę wyjścia.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptyCzw 03 Paź 2019, 16:25

Słuchając dalej wampira, Leonell zastanawiał się, jak bardzo ta Katherina musiała nienawidzić jego rodu, że tak bardzo jej na nich zależało. Może przez to, że nigdy nie miał nikogo bliskiego i nigdy nie miał też okazji kogoś takiego stracić, nie potrafił tego zrozumieć. Miał jednak ważniejsze rzeczy do zrobienia, niż zastanawianie się nad tym.
- Będę was informował na bieżąco - odparł Valkyonowi, po czym ruszył w kierunku wyjścia z wampirem. Wychodząc, uniósł prawą dłoń, w geście pożegnania.
- Tu masz numer do najlepszego taksówkarza w tym mieście - odparł wampirowi, wyciągając z wewnętrznej kieszeni kurtki swoją wizytówkę. Było to jednak dalekie od prawdy stwierdzenie, biorąc pod uwagę, jak chaotycznie Leonell zwykł jeździć i w jakim to stanie był jego piętnastoletni samochód, do którego skierował swoje kroki, po opuszczeniu gabinetu.
- Nie kłopocz się. Tym razem nic nie będziesz musiał płacić - rzekł, otwierając przed wampirem drzwi na miejsce pasażera.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3123
Data dołączenia : 20/05/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptyCzw 03 Paź 2019, 20:08

O Virgo Tenebris łowczyni słyszała jedynie plotki. Była dość wpływową osobą w mieście, więc trudno by jakikolwiek mieszkaniec nie słyszał o niej ani słowa, albo nie widział nigdzie jej nazwiska. Doskonale wiedziała, że w bractwie miała swoją teczkę założoną, jednak była ona zupełnie pusta. Wyglądało to tak, jakby ktoś wysnuł pewne podejrzenia odnośnie jej rasy, jednak nie było ani jednego dowodu potwierdzającego. Dopiero teraz, kiedy przybył do nich ten wampir prawda wyszła na jaw, która mogła się stać wręcz sensacją wśród łowców.
Jane była pod wrażeniem, gdy Leonell wyszedł z tak odważną i pewną inicjatywą, której odrobinę brakowało mu, gdy polowali z Wendigo. Fakt, w boju sprawdził się jako niesamowity wojownik, ale doskonale pamiętała moment, gdy był poruszony temat opętania.
- Bądź ostrożny.- powiedziała jedynie do łowcy nim ten opuścił gabinet razem z wampirem. Poczekała chwilę aż oboje wyjdą, a gdy zniknęli za zamkniętymi już drzwiami, oparła się plecami tył krzesła, na którym siedziała i spojrzała na Valkyona niczym dziecko, które czekało na kazanie od rodzica. Wyszło to z niej zupełnie naturalnie na samą myśl o tym, że będzie musiała mu powiedzieć o skutkach obecnych po opętaniu. Nie lubiła się skarżyć i narzekać, ale ta sytuacja ją męczyła i podczas rozmowy z wampirem, który tu przyszedł uświadomiła sobie, że może to utrudnić jej pracę jako łowcy.
- Co to za zadanie?- spytała udając jednocześnie, że wcale nie domyśla się tego, że czeka ją dość nieprzyjemna, a może nawet z jej perspektywy nieco niezręczna rozmowa.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptyCzw 03 Paź 2019, 20:34

Szczerze powiedziawszy było mi trudno rozgryźć o czym myśli Leonell. Czułem to już podczas sprawy z wendigo, cały czas ponury chociaż z drugiej strony ewidentnie oddany sprawie. Można było na niego liczyć i tak go postrzegałem. Miałem nadzieję że nie pomyliłem się co do tej sprawy i młodemu nic nie grozi jednak jeśli chociaż włos spadł by mu z głowy zgotował bym tym wampirom, piekło jakiego nawet smoki jeszcze nie widziały.
- Powodzenia... - odparłem jeszcze gdy wychodzili i kiedy drzwi się zamknęły a ja zostałem sam z Jane odetchnąłem odchylając głowę do tyłu.
- To istne szaleństwo...- mruknąłem do siebie.
Dopiero po chwili spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się na zadane pytanie.
- Tak po prawdzie... Blefowałem... chciałem żeby już poszli a ty żebyś mi jeszcze nie uciekła. - spojrzałem na nią z przepraszającą miną.
Bynajmniej nie miałem zamiaru prawić jej kazań, martwiłem się o nią.
- Za nim to... ten cały obłęd się zaczął... zastanawiałem się co u ciebie... Po tej całej sprawie z Wendigo zdawałaś się nie do końca być sobą, możesz ze mną rozmawiać. Jeśli tylko potrafię to ci pomogę..
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptyCzw 03 Paź 2019, 23:14

Przyjął wizytówkę od łowcy z uśmiechem, kto wie? Może przyjdzie jeszcze kiedyś okazja aby to wykorzystać? Ruszył do drzwi ostatni raz spoglądając na osoby które zostawały w gabinecie.
- A więc do zobaczenia na miejscu... - powiedział i ruszył do taksówki Loenella.
- Będzie mi bardzo miło - wyszczerzył zęby w uśmiechu na wspomnienie o kosztach.
Nie narzekał w prawdzie na niedobór gotówki w końcu podłapywał równe prace w międzyczasie ale to i tak miłe. Josiah nie mówił o tym ale biorąc pod uwagę zebranych w gabinecie to polubił tego chłopaka. Zapewne bez wzajemności, tym bardziej że dla łowców wciąż był podejrzanym wampirem.
- Kawałek i tak trzeba będzie przejść pieszo więc ruszajmy już.


z/t
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3123
Data dołączenia : 20/05/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptyPią 04 Paź 2019, 17:30

Natłok ostatnich zdarzeń zaczął przytłaczać całe bractwo. Prze długi czas zajmowali się polowaniami, co stało się zwyczajnym rytmem ich życia. W ostatnich tygodniach wiele się zmieniło. Sprawa z Wendigo nadal pozostała nierozwiązana, a tymczasem pojawił się nowy problem do rozwiązania. To wyglądało jak zapowiedź do upadku ludzkości.
Jane utkwiła swoje spojrzenie w jakiś papierach leżących na biurku, ale nawet nie czytała ich zawartości. Odnalazła po prostu punkt, w którym się zapatrzyła i czekała grzecznie na odpowiedź Rycerza krwi. Żyjąc z nami nie musiałabyś słuchać niczyich rozkazów. Ochrypły głos znowu wtargnął do jej myśli. Janette wzięła głęboki wdech, koncentrując się na tym, co poza jej umysłem.
- Wiem, domyśliłam się.- przyznała i uniosła swój wzrok z powrotem na Valkyona. Sama nie wiedziała po co jej było to głupie pytanie skoro domyślała się tego, że nie została zatrzymana do żadnego zadania. Nie po to Valkyon chciał, by tu przychodziła. Mieli porozmawiać, a niespodziewana wizyta Leonella i wampira im to uniemożliwiła.
- Nie lubię prosić o pomoc, ale...- zaczęła i znowu na moment odbiegła wzrokiem w jakiś kąt, by zebrać się w sobie i ostatecznie otworzyć się bardziej niż zazwyczaj.- Ale tym razem chyba sobie z tym nie poradzę.- powiedziała, wracając swoimi ciemnobrązowymi tęczówkami na twarz przełożonego. Uśmiechnęła się ponuro, choć sama już nie wiedziała po co. Valkyon zbyt wielu się domyślił, by musiała zgrywać jeszcze jakiekolwiek pozory, a przynajmniej próbować, bo od opętania jej to nie wychodziło. Zawsze była pogodna, ale to nie oznaczało, że nie nosiła gdzieś w sobie żadnych blizn.
- Połączenie się z Wendigo poprzez opętanie to coś, czego nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić. Wiem to, bo zanim do tego doszło sama nie wiedziałam jak się do tego przygotować i jak się będę wtedy czuła.- powiedziała słowem wstępu, jakby chciała na około obejść samo sedno swojego problemu. Zacisnęła lekko zęby, by zmotywować się do mówienia dalej.- Te cwane bestie mają wtedy całą twoją psychikę i wspomnienia podane na tacy i nie wahają się tego wykorzystać. Więc domyślasz się już pewnie, że trudno jest od razu pozbierać się do kupy po takim czymś.- kontynuowała i choć zaraz po opętaniu właśnie próba manipulacji wydawała się najbardziej druzgocąca, dopiero następnego poranka efekty uboczne pokazały jej, że może być coś jeszcze gorszego. - Ale to nie wszystko. Coś się ze mną dzieje czego nadal nie rozumiem. Niekiedy czuję się jakbym nadal w jakiś sposób była połączona z Wendigo, jakby nie opuściło mnie całkowicie.- zmarszczyła lekko oczy i przełknęła ślinę, by stłumić dziwny ścisk w gardle. Ta bezradność sprawiała, że Jane traciła swojego ducha walki, jakby wracała do czasów, kiedy jako dziewczynka bała się potwora z szafy.
- Valkyonie...ja go nadal słyszę.- wydusiła z siebie i oparła się łokciami o biurko, a swoją twarz schowała w dłoniach. Rozmowa miała być niby czymś, co miałoby ją uwolnić i jej pomóc, a gdy wreszcie komuś o tym powiedziała, poczuła się tylko gorzej. To było uczucie jakby przez cały czas uważała to za coś niemożliwego, za jakąś paranoję, a kiedy powiedziała to na głos, stało się przerażająco realne.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptyPią 04 Paź 2019, 18:45

Cierpliwie czekałem jednak gdy dziewczyna uciekła spojrzeniem w bok coś przeszło mi do głowy. Wstałem i przechodząc obok niej, na moment położyłem dłoń na jej ramieniu. Podszedłem pod drzwi i przekręciłem zamek machinalnie naciskając jeszcze na klamkę dla sprawdzenia czy faktycznie są zamknięte. Tak na bractwo spadło nagle wiele problemów i absolutnie żadnych nie chciałem lekceważyć. Jednak aktualnie Jane stała się dla mnie priorytetem przed wampirami, wilkołaki czy wendigo a i tak za długo już czekała. Wróciłem na swoje miejsce wysuwając krzesło do przodu żeby nie dzielił nas biurko. Znałem ją krótko ale na prawdę zdążyłem ją polubić, miała jakąś specjalną zdolność do przebija się przez skorupe za którą się ukrywałem. Mimo że nie chciałem to wracałem do niej myślami. Na pierwsze słowa przytaknąłem lekko głową. Podejrzewałem że łowczynie przeszła najtrudniejszą walkę z nas wszystkich i czułem ukłucie na sercu widząc ją taką. Poznałem ją jako silną i odważną a teraz coś ewidentnie zżerało ją od środka, po części czułem się za to odpowiedzialny.
- Jane... Nie ma go już. Wszyscy widzieli jak padł zostawiając cię w spokoju... - sądziłem że to niemożliwe.
Że zapewnienie dziewczyny o tym co widzieli wszyscy jej pomoże jednak jej kolejne słowa poważnie mnie zmartwiły. Chwilę siedziałem nie wiedząc co powiedzieć w końcu wolno wysunąłem swoją dłoń ukrywając pod nią jej i przysunąłem się bliżej. Tak niewiele wiedzieliśmy o wendigo... My... Ale był ktoś kto wiedział. Otoczyłem dziewczynę drugim ramieniem i wyciągnąłem powietrze.
- Słyszysz go cały czas? Czy tylko w konkretnych sytuacjach? Jane... Nie jesteś sama... Zrobię wszystko żeby Ci pomóc...
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3123
Data dołączenia : 20/05/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptyPią 04 Paź 2019, 19:33

Janette czuła się nieco zażenowana faktem, że siedzi tutaj i wylewa swoje żale przez swoim przełożonym. Nie była już dzieckiem, dlatego wolała sama radzić sobie z problemami. Do tej pory zawsze jej to się udawało. Niestety każdy dzień od opętania był oraz trudniejszy do zniesienia. Głos w głowie nie opuszczał ją ani na moment, niekiedy miała wrażenie, że nawet słyszy ciężki oddech tej bestii, jakby stała tuż za nią. Co gorsze, coraz trudniej było jej się oprzeć dziwnym sugestiom Wendigo. Jane bała się, że jeśli dużej będzie próbowała sama się z tym uporać, skończy się na tym, że sama uda się do lasu i dołączy do Wendigo, by mieć święty spokój. Obecność tej istoty w jej głowie zakłócała jej prawidłowy osąd i powoli zaczynała myśleć tak jak ona.
- Masz rację, padł. Tak samo jak inne Wendigo, poza jednym.- odpowiedziała na jego słowa, które sugerowały, że póki co trudno mu jest w to uwierzyć. Już jakiś czas Janette myślała o tej bestii, która przetrwała. Podejrzewała, że może mieć to związek z jej obecnym stanem.
Gdy poczuła dotyk dłoni Valkyona, swoją lekko zacisnęła w pięść, tłumiąc w tej sposób w sobie nadmiar emocji. Dziwnie jej było z tym, że ktoś się nad nią rozczulał. Nie była nawet do tego przyzwyczajona, nigdy.
- Boję się, że nawet kiedy będę chciała być sama to nie będę.- zaśmiała się gorzko, choć wcale ją to nie bawiło. Wendigo w jej głowie doprowadzało ją do tego, że już sama nie rozumiała ani nie panowała nad własnym zachowaniem. Tak samo było podczas rozmowy z Phoebe. Sama nie wiedziała, czy bardziej denerwowały ją komentarze bestii czy może postawa blondynki. Gdy poczuła jak obejmuje ją silne ramię Rycerza spojrzała na niego, nadal obierając głowę o swoją dłoń. Tacy jak on ci nie pomogą. Dajesz się zwieść na te fałszywe obietnice. Wendigo znowu się odezwało, obserwując i nasłuchując rozmowę łowczyni ze swoim przełożonym. Jane burknęła pod nosem tym razem nie kryjąc swojej irytacji związanej z głosem, który słyszała.
- Odzywa się do mnie kiedy chce. Nawet teraz.- powiedziała z powagą.- Wybacz mi, ale nie mogę z wami iść walczyć z tymi wampirami. To coś rozprasza mnie nawet kiedy tylko oddycham.- dodała przepraszająco. Czuła, że zawodzi całe bractwo nie będąc w stanie walczyć. Zawsze przeceniała swoje zdolności w walce, ale teraz wiedziała, że jeśli rozproszy się choć na chwilę podczas walki skończy się to naprawdę źle.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptyPią 04 Paź 2019, 23:19

I kolejny raz poczułem to ukłucie, to była moja decyzja o pozostawieniu wendigo przy życiu. Moja decyzja o samym polowaniu i moja zgoda gdy dziewczyna zgłosiła się do opętania, bycie rycerzem krwi to prawdziwe przekleństwo i ciągle o tym przypominało. A teraz złożyłem to przekleństwo na czyjeś barki.
- Rozumiem, nie musisz czuć się winna. Nie powinnaś się narażać... - szepnąłem lekko głaszcząc jej krótkie włosy.
- Porozmawiam z Williamem... to on znał sposób z opętaniem, może wie o co może chodzić. Nie martw się... może to tylko tymczasowe, a jeśli nie będzie wiedział to choćbym miał wyrąbać całe bagna znajdę tego wendigo i jego panią... - odchyliłem się lekko żeby na nią spojrzeć.
- Jeśli to słyszy i mówi do ciebie... to niech siedzi cicho i słucha uważnie. Nie pozwolę cię skrzywdzić, znajdę sposób żeby ci pomóc. Według Haretona bał się mnie za życia... teraz też niech się lepiej boi. - powiedziałem pewnie.
Jak długo te przeklęte stwory będą się za nami ciągły? Nagle wpadłem jeszcze na jeden pomysł, niestety w życie mógł wejść dopiero po walce z wampirami. Była jedna osoba która wiedziała o wendigo więcej niż ktokolwiek inny i żyła tutaj na bagnach.
- Jane...zaufaj mi, odpocznij. Gdy tylko załatwimy sprawę z wampirami a nikt inny nie da rady pomóc, zabiorę cię do kogoś kto pomoże. Przepraszam że pozwoliłem cię na to wszystko narażać...
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3123
Data dołączenia : 20/05/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptySob 05 Paź 2019, 11:55

Jane w ciągu ostatnich paru dni zdążyła pomyśleć o tajemniczej kobiecie, która sprawowała kontrolę nad tym jednym Wendigo. Chciała nawet się do niej osobiście wybrać, ale coś ją nadal powstrzymywało. Zdecydowała, że porozmawia o tym z Valkyonem zanim zrobi coś nieodpowiedzialnego.
- Nie przepraszaj, bo nie masz za co. Ktoś musiał się tego podjąć.- powiedziała stanowczo i wyprostowała się, by dobrze widzieć Rycerza siedzącego obok.- Gdyby to spotkało przykładowo Leonella to przejmowałbyś się mniej?- zapytała unosząc jedną brew. Jane nie do końca była świadoma, że być może zdobyła odrobinę więcej sympatii u Valkyona niż pozostali łowcy, dlatego zadane pytanie według niej nie wymagało żadnej odpowiedzi. Wiedziała, że ktoś musiał się podjąć tego opętania i żadne z nich nie miało prawa wybierać czyje życie jest warte ryzyka, a czyje nie.
- Możemy tą sprawę na razie odstawić na bok, bo musicie zająć się tymi nieszczęsnymi wampirami.- stwierdziła w końcu. Wstała z krzesła i odruchowo poprawiła swoją wymiętą bluzkę.- Poradzę sobie do tego czasu.- dodała, a następnie zmusiła się do uśmiechu, jakby miało to sprawić, że łatwiej Valkyona do tego przekona.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptySob 05 Paź 2019, 14:41

- Tak... w tamtej chwili nie znaliśmy żadnego innego sposobu... żałuję jedynie że nie mogłem wziąć tego na siebie a musiałem obarczyć tym kogoś innego... jeszcze do tego Ciebie... - ostatnie zdanie powiedziałem ciszej, bardziej do siebie i przetarłem oczy.
Na jej pytanie nie odpowiedziałem, po pierwsze dlatego że raczej nie liczyła na to że odpowiem a po drugie, trochę przeraziła mnie odpowiedź jaka pojawiła się w mojej głowie. Oczywiście gdyby cała sprawa dotyczyła Leonella również bym się przejmował, czuł bym w dalszym ciągu odpowiedzialność jednak zdałem sobie sprawę że ta cała irytacja jaka we mnie rosła na myśl że moje decyzję skrzywdziły właśnie ją, być może w ogóle by si nie pojawiła. Zdałem sobie sprawę że znów się zamyśliłem gdy dziewczyna się odezwała i przekląłem w myślach. Czy ja zawsze się tak zawieszałem? Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się łagodnie i spojrzałem na telefon, na razie żadnych informacji od Leonella ale pomyślałem że to dobry czas na poinformowanie pozostałych. Jacobe również się nie odzywał, coś za dużo tego w ostatnim czasie, a żyło się tutaj tak spokojnie.
Przesunąłem ręką po kosmyku jej włosów i nagle cofnąłem rękę wstając z swojego miejsca.
- Może zostań tutaj, w rezydencji póki nie wrócimy? W mieście naprawdę źle się dzieje... Jane... na pewno dasz radę? Jedno słowo i wyślę na bagna Haretona a ja zostanę. - powiedziałem pewnie.
Oczywiście to była głupota, był już rycerzem ale i tak walka z czystokrwistą i chmarą wampirów mogła być bardziej wymagająca. Trochę wystraszyła mnie myśl że naprawdę bym ich zostawił, właśnie dlatego starałem się do tej pory trzymać z dala od przyjaźni i innych uczuć.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3123
Data dołączenia : 20/05/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptySob 05 Paź 2019, 15:19

Williams dziwnie się czuła z świadomością, że ktoś był tak przejęty jej losem. Wprawiało ją to w dziwne poczucie niezręczności, bo nawet nie wiedziała jak powinna się zachować w takiej sytuacji. Fakt, nie raz była w tarapatach, wracała poturbowana lub zwyczajnie zmęczona po walce. Zawsze po tym wszystkim wystarczyło, że rany się zgoiły, siniaki zniknęły i ruszała znowu do boju. Z resztą, to się zdarzało wszystkim łowcom z bractwa, taka praca. Teraz było inaczej, bo przyprawiało ją to o niemały zawrót głowy i czuła się bezradna.
- W porządku. Jeszcze tylko tego brakuje żebym pakowała się w kolejne tarapaty.- zgodziła się z nim.- Dam sobie radę. Na bagnach będzie potrzebny Rycerz krwi.- zapewniła go, ręką dotykając jego ramienia. Skinęła dodatkowo głową, chcąc w ten sposób upewnić go, że jest przekonana codo swoich słów. Będziesz czekała na swojego rycerza? Gdybyś do nas dołączyła, nie byłby to już twój problem Pomasowała lekko swoją skroń, by zignorować ochrypły głos. Powoli zdjęła dłoń z jego ramienia i milczała przez moment, zastanawiając się, czy nie powinna jeszcze czegoś powiedzieć.
- Uważajcie na siebie. Będę czekała na wieści.- powiedziała spokojnym tonem. Zawahała się na moment i trudno było stwierdzić, czy chciała coś dodać jeszcze od siebie. Ostatecznie odsunęła się i ruszyła w stronę drzwi. Zanim jednak złapała za klamkę obejrzała się i spojrzała na Valkyona. Bolało ją, że nie mogła pójść z nimi do walki, ale jej obecność tam byłaby kłopotliwa. Z drugiej strony też martwiła się, że coś pójdzie nie tak, a wtedy plułaby sobie w brodę, że gdyby tam poszła to może by temu zapobiegła. Na myśl podeszła szybko z powrotem do Valkyona i uściskała go mocno.
- Obiecaj, że wrócicie cali.- powiedziała, nadal się do niego przytulając. Po dwóch sekundach puściła go i odsunęła się o krok.- Na mnie już pora.- mruknęła, zastanawiając się czy nie zachowała się głupio. Tym razem bez dalszego zawahania obróciła się na pięcie i wróciła do drzwi. Nacisnęła na klamkę, spojrzała na Rycerza, a następnie posłała mu nikły uśmiech. W końcu wyszła z gabinetu i poszła przed siebie, nie do końca jeszcze znając cel swojej drogi.

[z.t.]
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptySob 05 Paź 2019, 15:49

Przytaknąłem głową gdy bez problemu zgodziła się zostać chociaż w głębi serca bardziej mnie to martwiło. Była złamana i widziałem to jak na dłoni, obiecałem sobie że gdy tylko wrócimy uda się jej pomóc. Nieważne jak, znajdę sposób, jak zawsze. Odprowadziłem ją wzrokiem do drzwi i miałem właśnie z powrotem usiąść za tym nieszczęsnym biurkiem gdy dziewczyna wróciła. Zaskoczyła mnie i chwilę gdy się przytuliła zupełnie nie wiedziałem co zrobić z rękami. W końcu otoczyłem ją nimi tulą do siebie, była taka drobna, uśmiechnąłem się lekko i wypuściłem ją z ramion.
- Gdy tylko wrócimy dowiesz się pierwsza... Do zobaczenia - powiedziałem tylko kiedy opuszczała gabinet.
Trzeba było przyznać że to było miłe... świadomość że ktoś będzie na mnie czekał. Potrząsnąłem głową chcąc odrzucić chociaż na chwilę myśli o łowczyni i skupić się na zadaniu. Spodziewałem się że przekonanie szczególnie niektórych członków bractwa będzie lekko mówiąc trudne. Martwiłem się dodatkowo o Jacoba który wciąż się nie odzywał, mógł być oczywiście pijany i odsypiać w domu. Z tego co o nim słyszałem to by do niego pasowało ale nutka niepewności pozostała. Po chwili namyśleń wziąłem do ręki telefon. Napisałem wiadomość do Williama, nie wiedziałem czy Hareton dorobił się w końcu komórki. Treść wiadomości napisałem tak żeby przekazany chłopakowi tylko go zachęcił na początek. Przeprawa czekała mnie gdy ię już zjawi. Napisałem też do kilku innych łowców i odłożyłem telefon. Pozostało mi jedynie czekać, szczerze obawiałem się czy akurat ta decyzja nie obniży mojego poparcia ale cóż... słowo się rzekło. Po dłuższej chwili napisałem jeszcze do Leonella i oparłem plecy o tył fotela.
- Co będzie to będzie...
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3089
Data dołączenia : 09/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptySob 05 Paź 2019, 16:21

Co u diabła ostatnio się działo? Jak miała spokój, tak miała. A teraz...nawet w pracy jej przeszkadzali jak tak można?! Właśnie bandażowała jednemu biedakowi ramię, gdy telefon w jej kieszeni zawibrował. Skrzywiła się nieznacznie i odczytała wiadomość. Serio? Teraz.. Mruknęła sama do siebie a gdy skończyła pracę pospiesznie ogarnęła się i ruszyła. Właśnie gdzie? Zerknęła w telefon i odczytała jeszcze raz. Wzgórze. Dobra, więc nie było wyjścia jak tylko wybrać się jeszcze raz w okolice gdzie ostatnio widziano Jacoba. Zmęczona jak zmęczona ale i tak postanowiła dowiedzieć się o co chodzi. A może chodziło o Jacoba. Może coś się stało? Chociaż nie, treść była nieco inna więc nie przejmując się za bardzo i kojarząc numer odnośnie informacji co i jak z wampirami postanowiła tym razem zareagować. Pojawiła się w okolicach budynku i po chwili kierując ją jeden z Łowców wskazał gdzie jest biuro. A przyznać trzeba, że była tutaj pierwszy raz. Zapukała delikatnie i uchyliła drzwi. Drobna kruszynka wsunęła głowę w szaprę drzwi i wślizgnęła się do środka.
- Wzywał mnie Pan?
Zapytała przyglądając się mu świdrującym spojrzeniem.
- Phoebe Parker.
Odezwała się przyglądając się mężczyźnie z uwagą na twarzy. Ostatnie spotkanie z Jane, mówiło jej że tutejsi mieszkańcy raczej nie są jej przychylni. Zresztą miała to gdzieś. Jeśli się wścieknie wyjdzie i tyle. Poza tym, miała na głowie szukanie brata a nie pierdolenie się w zgaduj zgadulę.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptySob 05 Paź 2019, 17:21

Pogrążyłem się w swoich myślach na dłuższą chwilę i dopiero Joker który przyczłapał do mnie i polizał moją ręke sprawił że wróciłem do tej bezlitosnej rzeczywistości.
- Virgo tenebris... Joker, twój pan jest skończonym kretynem... - mruknąłem niezadowolony.
Pies jak by zaprzeczył krótkim szczeknięciem jednak ja wiedziałem swoje. Jeszcze ta sprawa z Jane, czułem się zupełnie przyparty do muru. Usłyszałem jak ktoś wchodzi i spojrzałem na drzwi najpierw zmęczonym wzrokiem po czym zaskoczonym. Wysłałem wiadomość do sporej ilości łowców, spodziewałem się że część ją zignoruję. Phoebe Parker była właśnie jedną z nich.
- Tak, wejdź...- przyglądałem się dziewczynie.
Ostatni raz widziałem ją na rytuale i od tamtej pory odsunęła się od bractwa. Jacoba widywałem znacznie częściej niż jego siostrę.
- Wiem że to wszystko wyszło naglę ale zbieramy wszystkie swoje siły, potrzebujemy każdego, proszę usiądź... - wstałem wskazując jej miejsce przy biurku.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3089
Data dołączenia : 09/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptySob 05 Paź 2019, 17:29

Weszła do środka przyglądając się psu i po chwili usiadła słysząc słowa Rycerza. Niestety nie podobało się jej to co działo się w mieście i coraz częściej miała ochotę uciec z tej dziury gdzieś dalej. Ale nie mogła zostawić brata.
- Chodzi o wampiry? Coraz więcej ludzi trafia do szpitala jak nie pokąsanych to martwych i wysuszonych z krwi. Staram się jak mogę zatuszować to wszystko ale nie jest to takie proste. Wygląda to tak, jakby rzucili się stadem na miasto.
Przyznała z powagą na twarzy i przeniosła wzrok na psa.
- Od razu uprzedzam, nie pomogę. Muszę odnaleźć brata. Nie widziałam go od bardzo dawna, a telefonu też nie odbiera. Ostatnio...miałam mały nieprzyjemny incydent na bagnach...muszę wiedzieć, że nic mu nie jest. Dopiero wtedy możecie na mnie liczyć prędzej nie ma takiej mowy.
Nie czekała na wyjaśnienia i tłumaczenia. Miała swój cel i zajęcie, nie miała zamiaru marnować czasu na siedzenie tutaj i rozmowy gdy jej brat był w niebezpieczeństwie. W końcu mógłby być w barze, spić się jak świnia a wtedy...nie, nawet nie chciała o tym myśleć. Miała tylko jego, a on znów się od niej odsunął.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptySob 05 Paź 2019, 17:51

Uniosłem lekko brwi gdy mówiła o wysuszonych wampirach, przemilczałem to jednak, na razie. Po co wysyłam wiadomości z prośbą o informację skoro dziewczyna mając takie nawet się nimi nie podzieliła. Cóż, Jacobe był trudny w obyciu, jego siostra zapowiadała się nawet gorzej. Joker jednak zaszczekał przeciągle gdy na niego spojrzała i wolno bo wolno podszedł do niej. Kolejny dzień padało a pogoda odbijała się na jego starych łapach. Jednak jak widać nie na chęci do pieszczot bo zwierze przysiadło przy niej i trąciło jej rękę nosem. Ja natomiast westchnąłem ciężko i oparłem ręce o biurko.
- Jacoba? Nic mu nie jest, w zasadzie jego też wezwałem i pewnie wkrótce będzie... Wykonywał dla mnie kilka zadań w ostatnim czasie więc nie masz o co się martwić. - przeczesałam palcami włosy.
- Rozumiem że po to tu przyszłaś? Skoro nie chcesz pomóc, nastaw się tylko że brak twojego wsparcia może oznaczać kolejne ofiary w mieście... jest ich ostatnio więcej nie bez powodu. I o jakim incydencie mówisz?
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3089
Data dołączenia : 09/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptySob 05 Paź 2019, 18:05

Pies gdy szczeknął poczuła się niepewnie. Od dziecka bała się tych zwierząt, jednak starała się przełamać strach do nich i jakoś przełknąć ich towarzystwo gdy było to konieczne. Jednak tego, że postanowi się do niej dosiąść i co gorsza...trącić pyskiem nie spodziewała się w ogóle. Na jej drobnej twarzy pojawił się znikomy uśmiech a jej dłoń powędrowała w stronę pyska psa, gdzie zaczęła go delikatnie drapać za uszkiem.
- Jak to...naprawdę nic mu nie jest?
Zapytała a na jej twarzy pojawiła się ulga. Odetchnęła cicho a na jego kolejne słowa pokręciła przecząco głową.
- Jeśli da mi Pan słowo, że nic mu nie jest mogę pomóc. Przecież sama pracuję w szpitalu...
Przyznała po chwili a na pytanie o incydent przygryzła nieco dolną wargę.
- Jakiś czas temu była na bagnach, w prawdzie tego samego dnia gdy posprzeczałam się z Jacobem, wyrzucił mnie z domu po pijaku...szukałam mieszkania ale też potrzebowałam kilku ziół, które rosną tylko na bagnach. Spotkałam tam dziwną postać. Mężczyznę, który tam mieszka. Traktuje bagna jak swoją własność i po wymianie zdań...widziałam niemal na jawie Jacoba z rozszarpanym gardłem i wywalonymi flakami na wierzchu. To było...tak realne, że spanikowana zaczęłam go szukać. Dzwoniłam, ale nie odbierał, pisałam ale milczał, do tego w domu też go nigdy nie było...no i co gorsza...gdy trafiłam jego śladem tutaj w strony ogrodów, spotkałam młodą dziewczynę...Jane...czy jakoś tak. Dość...dziwna. Mówiła sama do siebie i przyznam, że była dość...rozkojarzona. Ale mniejsza...jak mówiłam, jeśli Jacob jest bezpieczny mogę pomóc.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptySob 05 Paź 2019, 18:25

Uśmiechnąłem się lekko widząc jak Joker merda wesoło ogonem po czym wróciłem spojrzeniem do Phoebe. Zależało jej na bracie, byłem tego pewny, zastanawiałem się tylko o co się aż tak posprzeczali i być może czy mógł bym coś na to zaradzić. Z drugiej strony czy powinienem się mieszać w prywatne sprawy podwładnych? To mógł być słaby pomysł.
- Parę dni temu pomagał nam w jednej dużej akcji, uratował życie jednej z naszych i po tym wszyscy musieliśmy odpocząć. Jednak jak już mówiłem wezwałem go do nas bo sprawa jest poważna. Gdy przyjdzie sama będziesz miała okazję z nim porozmawiać i upewnić się że nic mu ne jest. Do tego czasu może objaśnię ci co się dzieję? - zapytałem i wysłuchałem jeszcze jej historii.
Szczerze powiedziawszy gdy zaczęła byłem przekonany że chodzi o kobietę którą spotkaliśmy podczas polowania na wendigo. Naprawdę się zdziwiłem na wspomnienie o mężczyźnie i to z wizja Jacoba, to wszytko było bardzo dziwne.
- Przyjrzymy się dokładniej bagnom gdy to wszystko się skończy, na razie najbardziej narażone jest miasto i jego mieszkańcy. Sprawa jest na prawdę poważna... więc? Poczekasz na brata i przy okazji wysłuchasz?
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3089
Data dołączenia : 09/04/2019

Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 EmptySob 05 Paź 2019, 18:34

- Czy został wówczas ranny? Tamten człowiek...Czarnoksiężnik...trzeba na niego uważać, jeśli nie trzeba, nie zapuszczajcie się tak daleko, jest potężny...nie do końca wiem czym...kim...jest.
Przyznała z powagą, bo szczerze, sama nie wiedziała co ma powiedzieć na temat tego mężczyzny. Słysząc, że jest cały i zdrów odetchnęła z ulgą w ogóle gdy wiedziała, że się pojawi tam na miejscu. To naprawdę była dla niej duża ulga.
- Oczywiście, zamieniam się w słuch.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Gabinet Noizoru - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Noizoru   Gabinet Noizoru - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 

Gabinet Noizoru

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

 Similar topics

-
» Valkyon Noizoru
» Gabinet Psychoterapii
» Gabinet dr Merigold
» Gabinet założyciela
» Gabinet właściciela

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze wschodnie :: Skrzydło Zachodnie-