a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Jadalnia - Page 2


 

 Jadalnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Gość
Gość



Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyPią 22 Mar 2019, 23:30

Czuła się dość nieswojo, kiedy ją głaskał, jednak nie zareagowała. Kiedy mówił o chłopaku skupiła się i wyczuła jego energię, delikatnie przesłała mu uśmiech, razem z nim magią oddaliła od niego wspomnienia, aby poprawić mu humor. Valkyon poczuł mrowienie na ręce kiedy to robiła. Nie uciekła kiedy podniósł jej wzrok. Wyglądała tak jakby patrzyła mu głęboko w oczy. Jego słowa zszokowały ją. Mimowolnie zamknęła oczy by się nie rozpłakać. Kiedy mówił o ojcu prawie od razu położyła dłoń na jego policzku i zmieniła jego emocje na weselsze.
- Chcę pomóc, bo widzę ile smutku jest tutaj. Chcę pomóc nie dlatego, że czuję, że powinnam się odwdzięczyć, chcę zostać i pomóc, ponieważ czuję się tu bezpiecznie.

[ciąg dalszy]
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyCzw 30 Lip 2020, 13:38

Zerwałem się wcześnie rano z łóżka, po tym wszystkim miałem naprawdę dobry humor. Przekazałem najważniejsze rozkazy, rozporządziłem nowe patrole. Na wszelkie przewidywalne wypadki byłem przygotowany nawet gdyby miało mnie nie być tydzień. Spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka i przechodząc z Jokerem przez korytarz z pokojami zapukałem do pokoju Jane. Nie wchodziłem jednak do środka, czułem się dalej... dziwnie w związku z naszą ostatnią rozmową.
- To ja... czekam na ciebie w jadalni, nie śpiesz się... - krzyknąłem przez zamknięte drzwi a pies szczeknął jak by z politowaniem widząc że naprawdę nie wchodzę do środka.
"Cicho" powiedziałem do niego w myślach i ruszyłem do jadalni. Gdy zobaczyła mnie Delora jak zwykle uśmiechnęła się od ucha do ucha witając mnie. Staruszka zaczęła się krzątać po kuchni i gdy ledwo usiałem kładąc plecak z boku ławy pojawiła się przy mnie z śniadaniem.
- Dziękuję... Deli mam prośbę. Muszę wyjechać na trochę, mam nadzieję że uda się to załatwić szybko jednak był bym wdzięczny za jakiś prowiant dla dwóch osób. - skrzywiła się ale przytaknęła ruchem głowy i wróciła do kuchni.
Nie wiedziałem ile nas nie będzie ani jak będzie wyglądać sprawa noclegu, wolałem się zabezpieczyć na zapas. Jane wspominała o domku letniskowym w Fostern chociaż zastanawiałem się czy nie będzie... zbyt niezręcznie. Oderwałem kawałek szynki i rzuciłem psu który zbyt uparcie się mi już przyglądał po czym zacząłem jeść śniadanie.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3123
Data dołączenia : 20/05/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyCzw 30 Lip 2020, 15:04

Jane, jak to ona, weteranka, nie pakowała się do różowej walizki, ale wygrzebała ze swojej szafy plecak turystyczny. Jeszcze w trakcie pakowania usłyszała pukanie do drzwi i chciała pozwolić wejść Valkyonowi do środka, ale ten oznajmił, że idzie do jadalni i uciekł nim zdążyła do zrobić. Od tamtego wieczoru, którego się pocałowali, nawet ze sobą nie rozmawiali, a jedynie korespondowali telefonicznie. Była to prosta wymiana zdań i informacji odnośnie ich wyjazdu. Właściwie to nawet nie wiedziała jak powinna się przy nim zachowywać i na czym w ogóle stoją. Na ogół nie zaprzątała sobie głowy takimi dylematami, ale Valkyon nie był byle chłoptasiem, którym by się nie przejmowała. Postanowiła jednak zdać się na los i bez nadmiernego analizowania tego wszystkiego udać się ze swoimi rzeczami do jadalni.
- Wybacz, jeśli musiałeś długo czekać.- oznajmiła, wchodząc do pomieszczenia, a plecak postawiła obok stolika. Już w tej pierwszej chwili konfrontacji z nim, zawiesiła się na moment, karcąc siebie w myślach za to obłąkanie, a potem usiadła naprzeciw niego.[i]Jesteście obrzydliwi..[/b]- odezwał się głos w głowie, czytając jej w myślach. Odchrząknęła cicho, ignorując pasożyta. Chwilę później znalazła się obok nich Delora, która wydawała się nagle zagoniona, ale mimo to, podała jej śniadanie.
- Dziękuję.- odpowiedziała jej z uśmiechem i przysunęła talerz bliżej siebie. Zaczęła komponować sobie kanapkę ze składników, które były poukładane na porcelanie, a potem posłodziła herbatę.
- Masz jakiś wstępny plan na naszą wycieczkę? Jeśli chodzi o nocleg, to możemy spać w domku letniskowym, który został mi po tacie, ale ostrzegam, że będzie trzeba palić w kominku.- powiedziała, próbując chyba na siłę nawiązać jakąś konwersację z Valkyonem.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyCzw 30 Lip 2020, 19:48

Gdy usłyszałem jej głos od progu od razu na nią spojrzałem. Przez moment stała i poczułem że powinienem coś zrobić... Coś powiedzieć. Od naszego ostatniego spotkania starałem się ograniczyć nasze rozmowy i spotkania do minimum i zwyczajnie nie wiedziałem co powinienem jej powiedzieć.
- Nie, jestem tu dopiero chwilę... - wydusiłem w końcu z siebie słysząc jak mój pies aż cicho zaskomlał.
Jedłem dalej jak bym tego nie usłyszał i nawet nie patrzyłem na dziewczynę skupiony na jednej czynności.
- Według naszych informatorów wiedźma mieszka w Fostern. Zalokujemy się gdzieś niedaleko miasta i popytamy... Ktoś na pewno będzie wiedział o kogo chodzi. Podobno wołają na nią stara Estera. - mówiłem i upiłem łyk herbaty.
W pewnym sensie miałem dziwne wrażenie jak bym jechał na wakacje, po zawiązaniu sojuszu czułem się bardziej rozluźniony.
- Jeśli tylko nie masz nic przeciwko, mogę narąbać drzewa - dodałem w końcu patrząc na nią.
Czułem dziwną pustkę gdzieś w sobie ale wmawiałem sobie że to tylko etap... Że mi przejdzie i dla nas obu ten dystans będzie lepszym rozwiązaniem.
- Daleko jest od centrum Fostern? Czy przy domkach letniskowych?
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3123
Data dołączenia : 20/05/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyCzw 30 Lip 2020, 20:25

Zerknęła na moment na psa i omal się nad nim nie rozczuliła. Uwielbiała towarzystwo tych czworonogów, ale teraz była chyba zbyt rozproszona praktycznie wszystkim, by skupić na nim uwagę i zacząć się z nim bawić. Nie wiedziała nawet czy ten pies jest skory do zabawy.
Jadła swoją kanapkę i zapijała ją czasami herbatą. Słuchała w tym czasie uważnie Vakyona, ale tym razem jak nigdy wcześniej, rozmawianie o sprawach bractwa ją po prostu nudziło. Sama o to spytała, bo nawet nie wiedziała o czym innym z nim teraz porozmawiać tak, by dyskretnie ominąć temat ich pocałunku. Głowiła się nad tym czy według Valkyona było to coś niezobowiązującego, co przypłynęło z chwilą i równie szybko się ulotniło, czy może jednak coś oznaczało. Nigdy wcześniej się takimi rzeczami nie przejmowała. Chwilami bywała prawie tak bezwstydna jak Zoe, ale w przypadku Valkyona, nie chciała mu podpaść. Był chyba jedyną osobą, na której szacunku jej zależało.
- W takim razie poszukamy jej, może będzie skora do rozmowy.- stwierdziła, gdy tylko przełknęła kanapkę.
Miło było w końcu złapać jakiś kontakt wzrokowy z łowcą. Miała wrażenie, że przez dłuższy czas nawet tego unikał, co utwierdzało ją w tym, że nie chce wracać do tego co się między nimi wydarzyło. Nie zamierzała naciskać. Wiedziała też, że przywódca ma swoje obowiązki i z góry była świadoma tego, że będzie to ważniejsze. Nie oczekiwała od niego cudów.
- Nigdy w życiu! Nie miałabym też nic przeciwko gdybyś gotował i umył okna.- zażartowała, co było chyba dobrą oznaką, jeśli chodzi o ich komunikację. Zabawnie brzmiało dla niej to, że potrzebował jej zgody o to, żeby rąbać drewno. Wierzyła, że jakoś sobie poradzą. Dawno tam nie była i nawet nie pamiętała w jakim stanie zachował sie domek, choć jej ojciec zdążył go bardzo ładnie wykończyć. Pewnie spotka ich tam gruba warstwa kurzu, ale innych rozczarowań nie powinno być.
- Jest praktycznie na granicy domków letniskowych, blisko jeziora.- odpowiedziała mu bez chwili zastanowienia. Doskonale pamiętała jak jej ojciec łowił ryby, a ona w tym czasie bawiła się w małego skauta. Dokończyła już jeść swoje śniadanie i dopiła herbatę. W tym momencie przyszła Pani Delora i położyła przed nimi zapakowany prowiant. Jane zerknęła pytająco na Valkyona, ale domyśliła się, że zostało to przygotowane specjalnie dla nich.
- Dziękuję.- odparła staruszce i część prowiantu zaczęła pakować do swojego plecaka.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyCzw 30 Lip 2020, 22:45

- Jeśli nie, to jestem pewien że znajdziemy sposób żeby ją przekonać do zmiany zdania. - powiedziałem spokojnie.
Nie po to udało się znaleźć jakiś cień nadziei na rozwiązanie tego problemu żeby jakaś staruszka zwyczajnie powiedziała nie. To po prostu nie wchodziło w grę, z drugiej strony nie miałem w życiu do czynienia z wiedźmą... przynajmniej taką prawdziwą o ile ta również nie była tylko naciągaczką. Na słowa o myciu okien i gotowaniu szczerze się zaśmiałem. Odsunąłem dzięki temu myśli o tym o wydarzyło się ostatnio między nami.
- Zobaczymy jak długo tam zostaniemy, może ewoluuje w gosposie. - zażartowałem i gdy Delora przyniosła prowiant również zapakowałem część.
- Dziękuję - powiedziałem zaraz za Jane a kobieta znowu szeroko się uśmiechnęła. Wzięła ze sobą Jokera do kuchni kiedy wstałem.
- Dobra jedźmy autem... będzie wygodniej z bagażami. - i dalej od siebie niż na motorze ale to dodałem już tylko w myślach.
Ruszyłem prosto do garażu do swojego starego jeepa, wrzuciłem plecak na tył po czym ułożyłem tam też bagaż Jane i usiadłem za kierownicą. Fostern nie było daleko, maksymalnie godzinka drogi jednak wizja godziny niezręcznej ciszy trochę mnie przytłaczała. Włączyłem nie za głośno radio i wyjechaliśmy.

z/t
Powrót do góry Go down
Franz
Galancik
Franz

Liczba postów : 63
Punkty aktywności : 1321
Data dołączenia : 25/12/2020

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptySob 23 Sty 2021, 10:29

Wrócił z cmentarza przemarznięty i od razu zaczął się rozglądać. Czy ktoś był przy wejściu? Nie. Nikogo nie znalazł. Nie powinno to Franza dziwić; tak było zazwyczaj, nawet gdy się jeszcze uczył, wszyscy byli zabiegani i pogrążeni we własnych sprawach. Czy to sprawiało, że czuł się wyobcowany?
...niekoniecznie. Wszyscy mieli swoje obowiązki i to rozumiał.
Tym razem jednak brakowało mu kogokolwiek, więc rozejrzał się tylko przy wejściu, zaklął i poszedł prosto do jadalni. Co miał zrobić - zawołać? Nikt mu nie powiedział o sekretnych, łowczych procedurach przy interwencji. Uznał więc, że wypije sobie herbatę, usiądzie w spokoju i pomyśli o planie działania.
Dokładnie to więc zrobił - poszedł do kuchni, poprosił o herbatę. Wymienił się ponurymi spojrzeniami z Panią Delory, ale zanim zapytała go o to, co jest nie tak, podziękował za gorący napój i poszedł powoli w kierunku swojego stolika. Powlókł się. Jakby to nazwać.
Westchnął ciężko, siadając na krześle, po czym wysiorbał łyk herbaty.
- I co dalej... - mruknął do siebie. - ...nikogo tu nie ma.
Jadalnia ziała pustkami. Był zupełnie sam. I w pomieszczeniu, i ze swoim problemem.
Musiał na sam początek jedną rzecz ogarnąć: jak kogoś znaleźć w tym mieście. Czy były jakieś zaklęcia śledzące? Powoli pił herbatę, a jednocześnie dumał, że chyba powinien się znaleźć w bibliotece. Przeczytać kilka książek, zająć się czymś produktywnym. Najpierw jednak postanowił się uspokoić - był tu on, herbata i jego problem. A jego problem nazywał się Mirabelle.
Jezu, pierwszy raz w życiu był na siebie wkurwiony, że nie zdobył numeru jakiejś laski.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2256
Data dołączenia : 23/09/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyPią 29 Sty 2021, 20:27

Wyszłam z gabinetu zgarbiona, ale minimalnie lżejsza na duchu. Choć kartka i recepta ciążyły lekko w kieszeni, to było to uczucie podobne do ziół nasennych, które otrzymałam od uzdrowicielki. Nie miałam zamiaru skorzystać z żadnej z tych rzeczy, ale sama rozmowa z Williamem Eszerem dużo mi dala. Przynajmniej przestałam uparcie myśleć, że zaraz wpadną tu nowojorscy łowcy i zaciągną mnie przed ołtarz. Uśmiech zamajaczył mi na ustach, gdy przypomniałam sobie pomysł ze ślubem z kimś innym. Taki szalony pomysł i tak głupi, a przy tym niezwykle mnie kusił. Poza tym i tak chciałam zmienić nazwisko.
Zaśmiałam się w głos sama z własnej myśli, a kilku łowców przy wejściu do siedziby zmierzyło mnie zaskoczonym spojrzeniem. Posłałam im słodki uśmiech, który mógł jedynie bardziej ich zdziwić. Zamierzałam znaleźć Jacoba, żeby przekazać, że tak jestem zainteresowana tym pomysłem. W ostateczności poszukam tej całej Kristen. Miałam też z tyłu głowy, że powinnam uczyć się run na nowo oraz poprawić swoją wiedzę do pracy. Ale pal to licho, jakoś się uda.
Po drodze zrobiłam się głodna, a przyjemny zapach jedzenia dochodzący z jadalni skusił, by tam zajrzeć. Wyszczerzyłam zęby do pani Delory, gdy ta ujrzała mnie w drzwiach. Ostatnio niespecjalnie mnie polubiła, a powinnam nad tym popracować, żeby w obiedzie nie dostać śliny w gratisie.
Poprosiłam o danie dnia, którym okazał się stek, co mnie nieco zasmuciło po ostatnim jedzeniu steku w barze. No nic, trudno. Rozejrzałam się z tacą po sali, ale poza kucharką nie było nikogo... A nie, jakiś chłopak, nie znałam go, a trochę już tu jestem. Ku własnemu zdziwieniu nogi same poniosły mnie w jego kierunku, jakbym nie miała dość towarzystwa.
- Wolne? - spytałam z grzeczności, co znów mnie zaskoczyło. Psychiatra zmienił mnie doszczętnie w ciągu tej godziny, czy jak? Nie czekałam na odpowiedź, tylko dosiadłam się na przeciwko typa, zerkając co ten zrobi.
Powrót do góry Go down
Franz
Galancik
Franz

Liczba postów : 63
Punkty aktywności : 1321
Data dołączenia : 25/12/2020

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptySro 17 Lut 2021, 00:39

Bardziej pozwalał tej herbacie stygnąć niż ją pił, tak naprawdę. Wprawdzie otulił szczelnie kubek palcami, szukając w nim nieco ciepła, ale do picia się na początku za bardzo nie zbierał. Zgubił się we własnych myślach, usiłując odróżnić analizę sytuacji i planowanie od szaleńczej gonitwy panicznych scenariuszy, które sobie miał ochotę układać w głowie. A co jeśli laska kogoś ubije? Albo w ogóle zrobi się rozpierdol na mieście? Boże, jak on to spierdolił... czy jako łowca nie powinien się postarać o jakiś kurs z negocjacji? Ale czy to by pomogło?
Miał ochotę to zrzucać na nią, że była uparta jak osioł i nie miała w ogóle ochoty szukać wyjścia ze swojej sytuacji. Ale chyba ją źle ocenił - musiała być w wieku nastoletnim, zachowywała się jak dziecko, które uciekło z domu. Prawdopodobnie tak naprawdę chciała, żeby jej pomóc, a on zachował się jak dorosly-kretyn, który nie potrafi okazać empatii, tylko daje jakieś magiczne rozwiązania nieistniejących problemów.
Innymi słowy, nie okazał jej wystarczającego zrozumienia.
A teraz siedział sam, zgarbiony, wpatrzony ponuro w tę swoją herbatę. Od czasu do czasu sobie nieco siorbnął, próbując zebrać myśli. Vittoria więc go zastała w bardzo żałosnym momencie, ale był wdzięczny, że ktokolwiek przerwał tę burzę myślową, z którą się mierzył.
Drgnął, kiedy usłyszał pytanie. Rozejrzał się, sprawdzając, czy na pewno mówiła do niego, po czym pokiwał lekko głową.
- ...tak, wolne, jak najbardziej - odparł trochę sennie. Odchrząknął.
- Chyba się nie znamy. Franz - Uśmiechnął się trochę słabo. Nie wyszedł mu ten standardowy, pogodny Uśmiech Numer Pięć. Może dlatego potem znowu wgapił się w herbatę na chwilę, stukając lekko palcami o swój kubek.
- I smacznego - Jeszcze burknął trochę niewyraźnie, pogrążony znowu w myślach. W sumie dziewczyny nie znał. Rozejrzał się. Podumał jeszcze trochę.
- Bardzo średnia rzecz mi się przydarzyła - rzekł w końcu ni z gruchy, ni z pietruchy. - Nie znamy się, ale chyba będę potrzebował twojej pomocy. Albo, nie wiem, konsultacji. Albo chociaż pokazania mi palcem kto mógłby pomóc, jasna cholera, jestem bardzo nowy w te klocki.

Przez chwilę czekał na jej odpowiedź, ale rozumiał, jeżeli nie odpowiedziała mu wcale - jego prośba była kompletnie z dupy. Był przy tym tak spięty, że gdy tylko poczuł jak wibruje mu telefon w kieszeni, drgnął i się wzdrygnął.
- Przepraszam - mruknął odruchowo, zamyślony, wyjmując bardzo trochę wiekowego rupcia. No dobra, to były czasy, kiedy jeszcze wszyscy kojarzyli Nokię. Odczytał SMS-a i poderwał się z krzesła.
- Eeee, chyba ją znalazłem - rzucił szybko. Dobra. Ale ten. Jakbyś mogła...[/i]
Zostawił jej swój numer na kartce i wybiegł z jadalni.

[zt]
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2256
Data dołączenia : 23/09/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyCzw 11 Mar 2021, 20:01

- Vittoria - przedstawiłam się, odsuwając krzesło i sadzając na nim dupę. Typo coś tam pomruczał, pomruczał, by za chwilę się wystraszyć i uciec. Ale zostawił mi numer telefonu, śmieszny. Przynajmniej miałam święty spokój, co ucieszyło mnie po tym niespodziewanym ruchu w jego stronę. Zaczęłam kroić swój stek, wpatrując się w oddalającą się sylwetkę Franza. Miało być miło, a jak zwykle ktoś spierdolił.
Mięso kroiło ciężko, co mnie nie pocieszało, bo zamiast skupić się na konsumpcji, miałam czas myśleć o innych rzeczach. Wolną dłonią przetarłam oczy. Byłam zmęczona. Ale ja zawsze jestem zmęczona. Nic na co mocna kawa nie zaradzi, więc nie należy się tym przejmować.
Mięso było gumiaste. Odstawiłam je i zjadłam ziemniaki.
Niestety jedyne wnioski, jakie przychodziły do mojej zmęczonej głowy, to albo nauka, albo powtórki do powrotu do pracy, albo znalezienie tej całej Kristen i zgłoszenie się do Tajnej Misji Jake'a, co oznaczało z kolei również mnóstwo roboty. Westchnęłam na tę ilość pracy.
Wróciłam spojrzeniem do talerza i po długim namyśle zaczęłam również jeść surówkę.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3319
Data dołączenia : 05/06/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyPią 12 Mar 2021, 22:14

drobna, krótkowłosa dziewczyna, ubrana w biały fartuch weszła do jadalni idąc prosto do okienka w którym kucharka wydawała jedzenie. Wzięła od niej tace ze swoim obiadem i chciała najwyraźniej usiąść gdzieś z boku ale zatrzymała ją dwójka łowców.
- Kristen! Opowiadaj! To prawda że w końcu się doigrałaś i Valkyon cię zawiesił? - krzyknął jeden z nich, jednak czarodziejka wywróciła jedynie oczami i ominęła go siadając przy wolnym stoliku, w kącie. Starała się nie zwracać uwagi na dwójke rozbawionych łowców, chociaż oni nie łatwo dawali się zbyć.
- No weź! Co przykładna panna Kristen zrobiła takiego że Valkyon aż tak się wkurzył? - powiedział jeden siadając na przeciwko niej.
- Ma to coś wspólnego z tym głupim blondasem? Wiedziałem od razu że z nim coś nie tak! Ostatnio wyjebał mnie z misji! - dodał drugi opierając się o stół.
Dziewczyna jednak zachowywała się jak by ich nie widziała i nie słyszała, zwyczajnie zaczęła skubać obiad.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2256
Data dołączenia : 23/09/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptySob 13 Mar 2021, 18:16

Żując jeszcze resztki gumiastego mięsa po ostatniej próbie, czy nadaje się to do jedzenia, rozpętała się w jadalni mała drama. Zazwyczaj miałam w dupie takie akcje, ale trochę mi się nudziło. Poza tym wkurwił mnie ten stek.
Odwróciłam się bez pardonu, by dokładnie widzieć, co się dzieje. Dziewczyna imieniem Kristen, przypomniała mi że miałam się zgłosić do Jacoba w sprawie jego czegośtam. Albo właśnie do niej. Uśmiechnęłam się, a resztka ziemniaków wypadła mi z ust. Zajebiście, nie muszę szukać tego zjeba, bo ona sama do mnie przyszła.
Przełknęłam to, co jadłam i wstałam, by jak najszybciej załatwić swoją sprawę. A przy okazji dwójka łowców drących na nią ryja wkurwiła mnie bardziej niż obiad.
- Skoro cię wyjebał, to byłeś chujowy - odpowiedziałam spokojnie na ostatnie zdanie typa. Z kontekstu zrozumiałam, że chodzi o tego samego blond zjeba i uśmiechnęłam się, bo wizja jak wywala łowcę na zbity pysk z misji musiała być przepiękna. - Żałuję, że nie słyszałam, co ci przy tym nagadał.
Zignorowałam ich wcześniejsze zdania, bo czekałam tylko aż facet zrobi się purpurowy na twarzy.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3319
Data dołączenia : 05/06/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyNie 14 Mar 2021, 21:39

Kristen usilnie starała się ignorować te typki, chociaż nie dawali łatwo za wygraną. Otwierał już usta żeby kontynuować kiedy zainterweniowała Vittoria. Fakt, efekt został osiągnięty bo chłopak zmienił kolor twarzy na czerwony a na jego czole aż zapulsowała żyłka.
- Faktycznie, masz czego żałować. Było naprawę zabawnie! Z tego co pamiętam wyrzucił go bo wystraszył się zwykłej misji patrolowej. - odezwała się nagle melodyjnym głosem Kristen.
Nawet nie spojrzała w tym czasie na chłopaka, chociaż poświęciła chwilę żeby zerknąć na łowczynię która zainterweniowała i posłała jej pośpieszny uśmiech.
- Nieźle musi was rżnąć że tak stoicie po jego stronie. Z resztą! W końcu wszyscy wiedzą że dyma każdą laskę w tym mieście, spadajmy... im nie da się już pomóc. - warknął drugi łowca kładąc dłoń na ramieniu kolegi któremu ze złości już niemal para leciała z uszu.
Mimo to posłuchał kolegi i jedynie splunął z pogardą na podłogę po czym odwrócił się na pięcie i odszedł.
- Dzięki... - mruknęła brunetka i podniosła się żeby podać Vit rękę.
- Kristen... a ty... chyba już cię widziałam... po bitwie na bagnach?
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2256
Data dołączenia : 23/09/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyWto 16 Mar 2021, 12:25

Widziałam lekki uśmiech na twarzy dziewczyny, ale usiłowałam zachować kamienną twarz, żeby jeszcze bardziej wkurwić tych typków. Zazwyczaj nie interweniuję, ale ci debile aż się prosili. Zaśmiałam się w głos, słysząc że chodziło o misję patrolową.
- Żałosne! - warknęłam, patrząc prosto w oczy fioletowego osiłka. On wtedy posłał nam argumentum ad personam, z którego zaśmiałam się jeszcze szczerzej. Ostatnia deska ratunku dla kogoś, kto wie, że już przegrał.
- Może i ciebie by przerżnął, jakbyś nie był takim kretynem. A w bitwie na bagnach kiedy ja napieprzałam wielkiego potwora, co robiłeś? Płakałeś mamie w spódnicę? Czy lizałeś rany w pokoju? Ojoj, złe wampiry zrobiły kuku... - oddalali się już, ale musiałam dokończyć. Chodziło mi po głowie jeszcze jakieś zdanie, ale wtedy osiłek splunął.
- Połykanie jest gejowe? - krzyknęłam za nim. - I módl się, żebyś nie trafił pod moją władzę!
Może ciut zbyt dużo emocji w to włożyłam, ale jakie oczyszczające uczucie, tak kogoś zjebać.
Wtem dostrzegłam dłoń Kristen i dotarło do mnie jej podziękowanie. Uścisnęłam ją lekko.
- Nie ma sprawy. Zazwyczaj się tak nie wkręcam, ale jego reakcje były tego warte. Chłopak będzie przez tydzień myślał o zniewadze, jakiej doświadczył. Szkoda, że nie było tu więcej ludzi - odpowiedziałam, uśmiechając się. Byłam z siebie zadowolona, naprawdę.
- Tak, Vit z bagien. Miło poznać. Miałam się zgłosić do Parkera albo do ciebie, jeśli jestem chętna na to jego coś... nie pamiętam nazwy, ale powinnaś wiedzieć, o co chodzi.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3319
Data dołączenia : 05/06/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptySro 17 Mar 2021, 21:30

Chłopak najwyraźniej chciał się jeszcze wrócić, jednak kolega skutecznie go powstrzymał i odciągnął. Można było słyszeć jeszcze jego "stary, nie warto", ale Kristen nie zwracała już na nich uwagę, a skupiła się na swojej nowej rozmówczyni. Zaśmiała się na komentarz Vit co do reakcji chłopaka.
- Należało mu się, jak na siedzibę łowców którzy powinni zawsze stawać w obronie słabszych, coś dużo tu takich dupków. - powiedziała i wróciła do swojego talerza.
Słuchała cały czas Vittori, w zasadzie nawet na nią patrzyła a tylko przesuwała widelcem ziemniaki.
- Wzajemnie. - odparła z szerokim uśmiechem i odchyliła się na krześle.
- Chodzi ci o jego grupę? Z tego co wiem, Jacob oficjalnie poprosił o stworzenie czegoś w rodzaju.... hmm... własnej jednostki. Ta grupa funkcjonuje już od jakiegoś czasu chociaż nie oficjalnie. Ostrzegam jednak że Jacob jest.... - zamyśliła się na chwilę zanim zdecydowała się odpowiedzieć.
- Powiedźmy że ma swoją wizję na temat roli czarodziei i łowców, mówił ci że jako łowczyni musiała byś uczyć się też run? Po za tym, jest po prostu specyficznym przywódcą... nie każdy potrafi z nim współpracować. Teraz zajmowaliśmy się badaniami nad Wendigo... z przerwami na mniejsze misje. Niestety, pan Valkyon mnie zawiesił więc nie wiem kiedy wrócimy o tych badań, ale jeśli jesteś zdecydowana mogę cię powiadomić o kolejnym zadaniu.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2256
Data dołączenia : 23/09/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptySob 27 Mar 2021, 23:05

W głowie miałam jeszcze echo starcia słownego z troglodytami, więc słuchałam Kristen trochę nieuważnie. Dopiero na wzmiankę o Jacobie bardziej się skupiłam.
- Nieoficjalna, to mnie nie dziwi - mruknęłam. - Tak, mówił coś o tych runach, ruszam tam, jak tylko zjem - odpowiedziałam, kiwając głową. - Z jednej strony mi to nie na rękę, ale z drugiej całkiem rozsądne.
Postanowiłam usiąść obok dziewczyny i podkraść jej coś z talerza. Moje jedzenie już i tak przestało być dla mnie atrakcyjne.
- Wendigo, mówisz? Ale to chyba było dość dawno, nie?
Wendigo, hm. Niespecjalnie mnie zawsze interesowały stworzenia nocy inne niż wampiry. Tamte były bardziej jak zwierzęta, a uczono mnie w wampirach nienawidzić najbardziej ich karykaturalnego człowieczeństwa. Podrapałam się po głowie i zmarszczyłam nos.
- Chętnie się dowiem, co dalej - odparłam, przyglądając się uważnie Kristen. Była całkiem urocza. Trochę za chuda na trudy walki, ale uszłaby.
Chwyciłam w dwa palce ziemniaka i wsadziłam sobie do buzi, oblizując usta. Zimne, ale całkiem dobre.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3319
Data dołączenia : 05/06/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyPon 29 Mar 2021, 22:37

Kristen na ogół była cicha i nieśmiała. Nie zagadywała ludzi na stołówce, nie opowiadała o sobie... ożywiała się dopiero kiedy temat przechodził na prace i teraz tak właśnie było. Pozostawała skupiona na łowczyni, nieskrępowanie się jej przyglądając. Gdy Vit ledwo sięgnęła do jej talerza ta zadziałała wyjątkowo szybko i uderzyła dłonią o jej wyciągniętą w stronę ziemniaków rękę. W tym czasie nawet się nie zająknęła.
- Nie ty jedyna... to czego wymaga Jacob zupełnie odbiega od standardowego szkolenia zarówno łowców jak i czarodziei... ale... - i ten jeden raz spuściła wzrok może nawet lekko się rozmarzyła?
- Widziałam go... jak walczył z kelpie, jest naprawdę niesamowity... czarodziej, a zdecydowanie robi lepszą robotę niż nie jeden łowca... bez urazy. - powiedziała wracając na ziemię i odsuwając od siebie talerz, żeby stał bliżej Vittori.
- Mówi się proszę. - dodała stanowczo i oparła głowę na swojej dłoni.
- I nie, wendigo to wciąż otwarta sprawa. Po pierwsze jeden z jakiegoś powodu nadal żyję, więc potencjalnie może stać się zagrożeniem. Po drugie, mamy w laboratorium zakonserwowane cielsko jednego z nich. Prowadziliśmy wstępne badania ale... sama rozumiesz, Valkyon mnie wykopał. - wyjaśniła smutno.
- Na razie ucz się run... a ja jakimś cudem znajdę kogoś kto pokaże mi jak się walczy, w przeciwieństwie do reszty grupy wcale nie narzekałam na swoją pozycję w bractwie... dobrze mi było jako magiczne wsparcie i medyk, nie mam bladego pojęcia o walce, a mało kto w tej prehistorycznej budzie chciał by uczyć czarodziejkę... chwilami mam wrażenie że popełniamy jakieś świętokradztwo. - mówiła, a na ostatnie słowa uśmiechnęła się lekko.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2256
Data dołączenia : 23/09/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyNie 11 Kwi 2021, 12:55

Syknęłam cicho na szybkie uderzenie w dłoń. Nawet byłam bardziej zaskoczona niż obolała, bo Kristen nie sprawiała wrażenia osoby, która byłaby w stanie mi odpowiedzieć, a tym bardziej oddać.
- Proszę - odparłam sarkastycznie, szczerząc zęby, ale już zostawiłam w spokoju jej ziemniaki. Opowiadała o pracy Jacoba z pasją, co nieco mnie zdziwiło. Jeszcze sposób, w jaki układała zdania... Uśmiechnęłam się złośliwie, ale postanowiłam nie ruszać tego tematu.
- Tak, to prawda, Parker jest nieziemski - przytaknęłam jej, jednak ruszając temat. Wpatrywałam się w jej twarz, bo byłam ciekawa czy to ten typ dziewczyn, co się rumieni.
- Chciałabym obejrzeć to wendigo, da się tam zejść legalnie, albo niekoniecznie? - spytałam, przymykając oko na komentarz o runach. Jasne, że będę się uczyć, po prostu nie teraz. - Mogę cię pouczyć - odparłam. - Wolę to niż wracanie do uczenia gówniarzy w szkole. Ostatnio są strasznie męczące.
To nie tak że od miesiąca jestem na urlopie. Dzieciaki potrafią dać w kość.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3319
Data dołączenia : 05/06/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyNie 11 Kwi 2021, 13:49

Tak. Kristen zdecydowanie była typem dziewczyny która się rumieni. Co prawda nie zdarzało się to często, z reguły ignorowała doczepki i podteksty które były kierowane w jej stronę. Teraz jednak Vitt trafiła w czuły punkt, dopiero słowa łowczyni zdawały się uzmysłowić czarodziejce jak inni odbierali jej słowa i na jej twarzy pojawił się rumieniec. Oczywiście natychmiast odwróciła się jak by właśnie zobaczyła coś niezwykle interesującego, po drugiej stronie jadalni... czyli... na ścianie?
Na szczęście kolejne słowa łowczyni zupełnie odwróciły uwagę od wcześniejszego tematu.
- Legalnie... nie. - odpowiedziała niby poważnie ale na jej ustach pojawił się nikły uśmiech.
Oj tak, lubiła swoją pracę.
- Cholera... Właśnie przez coś w tym stylu mnie wywalili, ale z drugiej strony. Już to zrobił, co jeszcze może zrobić? No i nie wszyscy zapewne wiedzą o tym. Świeża sprawa więc teoretycznie... możemy spróbować wejść do prosektorium. - dodała wyjątkowo ożywiona.
- Dzięki... chociaż nie wiem czy nie będę gorsza od tych gówniarzy... - wyznała i wstała.
- Idziemy?
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2256
Data dołączenia : 23/09/2019

Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 EmptyCzw 22 Kwi 2021, 12:18

Jednak! Rumieniła się. Poczułam lekki triumf w środku swojej osoby, ale postarałam się tego zbytnio nie okazać, żeby nie speszyć Kristen jeszcze bardziej. Nie bardzo rozumiałam jak działają te całe zauroczenia, ale zdawałam sobie sprawę z tego, jak działa wstyd. Uśmiechnęłam się delikatnie i z lekkim zaskoczeniem jak, Kristen powiedziała o nielegalnej opcji - nie wyglądała mi na taką.
- Nie wywalą cię - machnęłam ręką. - A jakby coś to zastraszyłam cię i zmusiłam - puściłam jej oczko. - Jak mnie wywali, to sobie poradzę, ale wątpię.
Wstałam, z trudem rozprostowując kości. Ciało krzyczało, że kolejna dawka kofeiny niekoniecznie poprawi mój stan, ale oczywistym było to, że nie pójdę teraz spać, dlatego skierowałam się w stronę ekspresu do kawy. Nalałam sobie do największego kubka, by odwrócić się do dziewczyny i powiedzieć, że idziemy.

c.d
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Jadalnia      - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Jadalnia    Jadalnia      - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Jadalnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

 Similar topics

-
» Jadalnia.
» Jadalnia główna

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze wschodnie :: Część centralna-