a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Piwnica - Page 4


 

 Piwnica

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Zephir

Zephir

Liczba postów : 43
Punkty aktywności : 1002
Data dołączenia : 21/10/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptySob 11 Gru 2021, 16:18

Kristen nie odmówiła uściśnięcia ręki, choć na pewno chciała więcej walki. Widział jej zaskoczenie w oczach i nawet lekkie wnerwienie, że jej partner zakończył potyczkę. Nie umknęły mu uwagi i komentarze pozostałych uczestników, choć starał się patrzeć przed siebie i nie brać do serca niektóre celne określenia. O dziwo nie dostał ochrzanu od Knuta, ale nie zdziwiłby się, gdyby po zajęciach po prostu poinformował go, aby pakował swoje manatki i wracał skąd przybył. Może i to wyolbrzymił, nie mniej... sam na siebie był już wściekły. Musiał ochłonąć, a w tym czasie odbyły się jeszcze dwie potyczki, których nie oglądał, bo stał za daleko.
Zmienił wreszcie swoją bierną postawę, kiedy przyszedł czas na teorię i historie z życia wzięte. Podszedł bliżej gromady, ale rzeczywiście stał w tyle i nie utrzymywał z nikim innym kontaktu wzrokowego (jeszcze przez chwilę szukał wzrokiem Kristen, żeby sprawdzić jak się miewa), tylko z Knutem. W sensie nie prosto w oczy, lecz skoncentrował się na nim i na jego słowach. Kiedy wspomniało tym, aby nie dawać pola manewru wilkołakom i spotkały się ich spojrzenia, Zephir uciekł spojrzeniem na bok paląc się w środku ze wstydu. Ci co stali obok maga aż odsunęli się o krok od niego, albo takie miał uczucie. Cóż... zasłużył sobie, choć było mu przykro.

Dalsze opowieści i anegdoty pochłaniał z nieukrywaną ciekawością. Prawie zapomniał, że jeszcze przed chwilą Kristen dała mu wycisk, tak mocno utożsamił się z akcją opowiadaną przez łowcę ze Skandynawii. Jakby był uczestnikiem tamtejszych wydarzeń. Aż na nowo nabrał złudnego przekonania, że dałby radę złoić tyłek włócznią niejednego futrzaka, ale tak się nakręcił opowieściom, iż ufał, że mając Brodę po swojej stronie rozprawi się Venandi z wilkołakami. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, i po absorbujących dawnych dziejach wspominanych z pasją przez Knuta, przyszedł czas na pytania, prawdopodobnie wieńczące dzisiejszy dzień treningowy. Jako, że Zephir nie miał pewności, czy zostanie dopuszczony do kolejnego dnia próby, musiał wziąć się w garść i pokazać, że naprawdę był głęboko zaniepokojony wilkołakami i tym, że będzie chciał stawić im czoła. Że naprawdę chce zaangażować się w tę sprawę, jak i w kolejne, jeśli przeżyje spotkanie z bestiami.
Dlatego jako pierwszy zgłosił się na ochotnika, by zadać pytania, jakie zrodziły się w jego głowie pod wpływem opowieści, jak i swoich prawdziwych możliwości jako mag.
- Jeśli można... mam kilka.
Jeśli zostanie udzielony mu głos, to starał się teraz nie wyłapywać spojrzeń innych uczniów, którzy mogli nie tylko patrzeć na niego, ale i komentować w podobnym tonie, jak przy zerwaniu sparingu z Kristen. To nauczyciel był teraz punktem skupienia, choć miał do siebie wyrzuty sumienia, że zawiódł oczekiwania Knuta. Mógł być tylko sam sobie winnym, lecz miał okazję naprawić po części swoje błędy. Wziął solidny oddech i rozpoczął z początku nieśmiało.
- Czy jeśli pokona się najpierw Alfę... natychmiast jest wyławiany kolejny ze stada?
Miał tu na myśli przede wszystkim czas reakcji stada, że stracili przywódcę i czy popadają w popłoch o utracie lidera. Jeśli mają myślenie w tym zakresie bliższe zwierzętom, to obawiał się, że będą psychicznie lepiej przystosowani niż łowcy, gdyby na przykład Valkyon czy Knut został pokonany. Nigdy nie doświadczył walki z wilkołakami, także jeszcze głębiej starał się przeanalizować ich zachowanie. Być może kolejne pytania, mniej lub bardziej przybliżą zarówno jemu jak i innym charakterystykę wroga pod kątem postrzegania świata.
- Czy wilkołaki rozdzielają się na mniejsze grupy czy zawsze atakują jeden punkt?
- Czy są u wilkołaków odpowiedniki magów?
- Czy byłyby skuteczne na nich tak zwane wilcze doły, ściślej czy są w stanie rozróżnić naturalny grunt od sztucznie usypanego?
- Czy są znane rośliny, których olejki lub pył mogłyby ich spowolnić, otruć lub osłabić?
- Jak reagują na pożar?

Oczywiście zadawał pytania w miarę uzyskiwanych odpowiedzi, nie strzelał nimi jak z karabinu maszynowego. Skoro Broda miał okazję pokonać nawet Alfę, to mógł być świadkiem zachowań, które byłyby zgubne dla wilkołaków a sprzyjające dla łowców. Wiadomo, że na przykład rozmiecenie pożaru w lesie byłoby bronią obusieczną, lecz punktowe podpalanie samych oponentów mogłoby być czymś, co mogłoby pomóc łowcom. Jako, że nie widział siebie w bezpośredniej walce, nawet jak poznał kilka tajników, to chciałby chociaż w ten sposób przyczynić się do wsparcia. Nie tylko samymi pytaniami, ale środkami ochrony bądź poszerzeniem zaprezentowanego arsenału o specyficzne trucizny czy bomby dymne. Siedział praktycznie całe życie w alchemii, więc mógłby spróbować zmodyfikować istniejące bomby na jeszcze bardziej uciążliwe dla wilkołaków.
Naprawdę pragnął nie tylko wesprzeć działania Bractwa, ale ulżyć tutejszym zwykłym mieszkańcom.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1278
Data dołączenia : 30/05/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptySob 11 Gru 2021, 23:19

Kristen jak mało kto rozumiała że bractwo potrafi dać w kość kiedy jednostka postanowi zrobić coś inaczej. W zasadzie podchodząc do sparingu spodziewała się że stanie się kolejnym powodem do wyśmiewania jej osoby. Los był przewrotny, zupełnie nie spodziewała się pochwały z ust Knuta, co z resztą było po niej widać. Nie była by dobrą pokerzystą, zawsze wystarczyła odrobina uwagi żeby wyczytać wszystko z jej twarzy. Tym razem była zaskoczona, ale i szczerze wdzięczna. Spodziewała się raczej "nie trzymaj tak broni", "zła praca nóg", "zużywasz za dużo Energi niepotrzebnie", czy innej serii upomnień.
- Dziękuję... - odpowiedziała ostatecznie i wróciła do tłumu który był najwyraźniej zbyt zajęty postawą Zephira żeby nadal dokuczać i jej. Gdy zajęła miejsce bliżej żeby lepiej widzieć rozejrzała się za chłopakiem korzystając z tego że kolejna para się przygotowywała. Chciała chociaż posłać w jego kierunku spojrzenie... Uśmiech... Cokolwiek. Nie pochwalała tego co zrobił ale też nie chciała żeby inni go całkiem zniechęcili. Później skupiła się na walkach... Teoria... Oh tak! To było coś w czym już nie miała sobie różnych. Uwielbiała zdobywać nową wiedzę i z przyjemnością słuchała łowcy. Skrzywiła się lekko słysząc o patrolach... To był dla niej kolejny sygnał że Valkyon się gubił... Najgorsze było to że nie dopuszczał tego do siebie. Zastanawiała się nawet czy łowca opowiadający teraz o wilkołakach zdawał sobie z tego sprawę. Na widok zębów aż wychyliła się do przodu. To było naprawdę niesamowite! Naprawdę żałowała że nie wzięła że sobą notatnika i nie notowała tego wszystkiego. Obiecała sobie za to że gdy wróci do pokoju, koniecznie na szkicuje te piękne kły. Gdy łowca skończył sama chwilę analizowała czy jest coś co jest nie jasne. Ostatecznie jednak łowca szczegółowo wyjaśnił gdzie bractwo popełniało błędy i jak je naprawić. Niepokoiło ją jedynie to jak zmienić patrole aby nie szkodziły, a przynosiły korzyści. Ostatecznie to nie była jej rola żeby układać grafiki.. Ba! Nadal pozostawała zawieszona, nie łatwo jednak się odciąć psychicznie od domu. Dlatego również podniosła rękę. Słuchała pierw pytań Zephira, chłopak niespecjalnie był w temacie wilkołaków. Ale może tak sądziła bo ona w teorii siedziała po uszy...
- Czy zrezygnujemy z patroli? Jest nas ograniczona ilość, a jeśli te które są teraz wysyłane są za małe i sprawiają że stado rośnie w siłę, nie lepiej się z nich wycofać? - zapytała gdy przyszła jej kolej.
Powrót do góry Go down
Jotunbane

Jotunbane

Liczba postów : 125
Punkty aktywności : 1228
Data dołączenia : 03/10/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyNie 12 Gru 2021, 14:02

Knut nie obserowował postawy czarodzieja. Może to i lepiej, jego zachowania coraz bardziej wpisywały się w schemat do którego dopasował go łowca. Cóż, świat nie był równy, a i Knut nie spodziewał się że wszyscy będą na tym samym poziomie.
Nie wiedział zresztą skąd pochodzi czarodziej, dla niego wszyscy byli dzieciakami Valkyona.

Ale przyszła pora pytań, Knut uśmiechnął się słysząc kilka z nich, odpowiadał w miarę szczegółowo i konkretnie.
Wtem przyszła seria od Zephira. Knut nie był zaskoczony że chłopaczek chciał zagadać swoje poprzednie zachowanie. Ale cóż, pytania były pytaniami a Knut źródłem wiedzy w temacie.
-Nie, wilkołaki potrzebują chwili by upewnić się kto jest najsilniejszą jednostką. Owszem są wyjątki ale zazwyczaj przez jakiś czas są bez przywódcy skupiając się na wewnętrznych sporach.- pierwsze z głowy.
-A czy my atakujemy jeden punkt czy się rozdzielamy?- odparł pytaniem na pytanie i uśmiechnął się lekko -To nadal są istoty inteligentne. Wszystko zależy od sytuacji i Alfy.- Kolejne odchaczone.
-Nie, jesteście w pewnym sensie wyjątkowi. Znaczy się mamy zanotowane legendy na ten temat jednak nie mamy żadnego potwierdzoneg przypadku w dzisiejszych czasach.- uśmiechnął się lekko. Prawdą było że ludzie maja zbyt duży zwyczaj szufladkowania i rozdzielania. Tak jakby przepływ magii był czymś sztywnym i daloby się go skategoryzować.
-Jak wspomniałem to są zwierzęta ale i inteligentne jednostki. Potrafią wyczuć rośliny które im szkodzą, a my musielibyśmy jakoś dostarczyć je do krwioobiegu, a jak już to robimy, możemy zaaplikować odpowiednią dawkę srebra- zaśmiał się.
-Nie bez powodu są wilczymi dołami, nie wilkołaczymi dołami.- i w ten sposób odpowiedział na ostatnie pytanie.
Musiał przyznać że choć pierwsze pytanie bylo intrygujące tak następne wskazywały braki w podstawowym przeszkoleniu łowców. Więc albo to była kwestia Valkyona albo miał dość mało wyuczoną jednostkę. Choć być może zna się na czymś innym?

Pytanie od dziewczyny było dużo bardziej prozaiczne, ale też wskazywało że słuchała uważnie co mówił.
-Jesteśmy z Valkyonem w trakcie przygotowywania odpowiedniego rozwiązania. Ale nim do tego dojdzie, muszę mieć pewność że na takim patrolu wiecie co robicie- i po tych słowach uśmiechnął się wesoło.
Następnie przeszedł do następnych pytań...
Powrót do góry Go down
Zephir

Zephir

Liczba postów : 43
Punkty aktywności : 1002
Data dołączenia : 21/10/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyNie 12 Gru 2021, 15:20

Ze skupieniem wysłuchał wszystkich odpowiedzi, które mogły być dla nauczyciela i większości tu obecnych osób oczywiste, lecz zdecydował się uzupełnić swoje braki wiedzy. Być może kosztem czasu na bardziej szczegółowe pytania, nie mniej zależało mu na uzupełnieniu braków. Skoro nie potrafiłby wytrwać tak długo na polu bojowym, to szukał sposobu na swoje miejsce w Bractwie. Istniała szansa, że mógłby wspierać rozbudowanym zapleczem, aczkolwiek... ani po pierwsze nie był osobą do przydzielaniu mu zadań, ani po drugie pełnym strategiem. To też nie było tak, że chciał zasypać nauczyciela pytaniami, aby zagiąć go czy pokazać, że jest z tych mądralińskich cwaniaków. Nie takie miał zamiary. Chodziło przede wszystkim o naukę, o ile będzie mieć możliwość zaprezentowania przyswojonej wiedzy w konkretnych działaniach.
Kristen była z tych osób, która zadawała już bardziej sprecyzowane pytania, które faktycznie dotyczyły przytoczonych opowieści z potyczką Knuta i wilkołakami. Skoro nie działały patrole, to trzeba było szukać innych rozwiązań i dziewczyna chciała poznać jakiś plan zastępczy. Póki co nie otrzymano na nie odpowiedzi, w jaki sposób, lecz Wiking podkreślił ścisłą współpracę z Valkyonem w tym zakresie i szukanie alternatywy. W każdym razie czarodziejka miała dzisiaj dobrą passę i życzył jej dalszego szczerego powodzenia. Zwłaszcza, że jako jedna z nielicznych starała się drobnymi gestami, takim jak uśmiech, wesprzeć kolegę, któremu wyraźnie dzisiaj zaś nie poszło. Cóż, wiedział, że nie miał co liczyć na samo szczęście, tylko samemu wyrywać z treningu wszystko, co można było zdobyć, jednak jego i tak słaba pewność siebie zmieszana z ambicjami ściągała go na dno.
Słuchał uważnie innych pytań szkolących się i odpowiedzi nauczyciela. Raz czy dwa razy zerknął w stronę czarodziejki, która promieniała wykładem Knuta i mogła taką pozytywną aurą zarazić każdego. Albo dać natchnienie chociażby do kolejnych pytań. Zephir w tej kwestii dał pole do popisu innym uczniom próbując poukładać zyskaną wiedzę i znaleźć jakiś sposób na przechytrzenie wilkołaków z Fostern. Długo kombinował, aż wreszcie wpadł na baaaaardzo ryzykowne pytanie, które mogło go kosztować kolejne wyśmianie bądź komentarze. Jasnowłosy i tak wolał udzielać się w dyskusji niż skapitulować po kilku nieudanych bądź banalnych zagadnieniach.
Zgłosił się więc ostatni raz starając się znów całą uwagę skupić tylko na Knucie.
- Czy wilkołaki są w stanie zaakceptować Alfę, który nie byłby wilkołakiem? Na przykład łowca pokonałby Alfę w uczciwej walce, a w zamian za oszczędzenie życia pozostałych - stać się ich przywódcą?
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1278
Data dołączenia : 30/05/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyNie 12 Gru 2021, 19:53

Ona nawet nie pomyślała o tym że mogła by kogoś w czymkolwiek inspirować, ba! W ogóle nie spodziewała się że ktokolwiek zwraca uwagę na to jak reaguje na wykład którego słuchała. Co do Zephira, może według innych była za miękka, ale po prostu wiedziała jak bractwo potrafi dać w kość tym którzy popełnili błąd czy myślą inaczej niż oni. W jej mniemaniu w końcu sprawa za którą została zawieszona nie była błędem. Dlatego chciała wesprzeć chłopaka, ta jak on ją... kiedy spodziewała się że będzie musiała opuścić salę bo nikt nie chciał jej w parze. Teraz też zerkała na niego gdy zadawał pytania, czy gdy łowca mu na nie odpowiadał. Po za tymi wyjątkami jednak raczej była skupiona na samym Knucie i tym co mówił odpowiadając innym uczniom. Zwłaszcza gdy odpowiadał na jej pytanie, było trochę z innej beczki, ale czarodziejka naprawdę była ciekawa jak przy tym czego się dowiadywali miały wyglądać plany na przyszłość. Przystanęła lekko ruchem głowy na znak że zrozumiała i odwróciła się w stronę kolejnego zadawanego pytania... swoją drogą, znów przez Zephira. Spodziewała się kolejnego pytania w stylu poprzednich ale to... to było ciekawe. Nie słyszała wcześniej o innym przywódcy stada niż wilkołak, ale w zasadzie jeśli te stworzenia wyznawały siłę? Jasne nie było to żadne sprawdzone źródło fatycznej wiedzy, ale był nawet jakiś film o wampirze który przewodził sforze? Chociaż mogła coś poplątać. To by było jednak ciekawe rozwiązanie! Sama nie miała więcej pytań dlatego jedynie przysłuchiwała się innym pytającym i co ważniejsze... odpowiedziom.
Powrót do góry Go down
Jotunbane

Jotunbane

Liczba postów : 125
Punkty aktywności : 1228
Data dołączenia : 03/10/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptySro 15 Gru 2021, 17:42

Knut odpowiedział jeszcze na kilka pytań zadawanych przez uczniów po czym przyszła pora na kolejne pytanie od młodego maga.

I tym razem zadał je dość ciekawe. Bo problem polegał na tym że... nie był do końca pewny odpowiedzi. W jego klanie nie doszło nigdy do takiej sytuacji. Choć wszystko wskazywało że było to związane z bardzo brutalnymi metodami stosowanymi przez Ulfhednars oraz to że ich celem jest zastraszenie wilków w okolicy. Co sprawia że raczej nawet jeśli ktoś chciałby ich uznać za alfe to raczej musiałby byś samobójcą.

Z drugiej strony informacje jakie zebrał o tym stadzie sprzed ostatnich wydarzeń wyraźnie wskazywały że coś takiego mogłoby mieć miejsce. Choć z drugiej strony nie było to uznanie przywództwa to raczej siły. Więc...
-Nie, nie znamy takiego przypadku i zgodnie z standardowych zachowaniem wilków jeśli nawet by do tego doszło taki Alfa zostałby szybko zrzucony z piedestału.-

Gdy następowały następne pytania odpowiadał jak potrafił. Te jednak zelżały na intensywności i Knut uśmiechnął się lekko.
-Dobrze moi drodzy. Na dzisiaj to tyle. Spisaliście się dzisiaj dobrze. Prosiłbym by w najbliższych dniach skupić się więcej na treningu bronią którą dzisiaj wam pokazałem, rzecz jasna poza zwykłymi treningami. Będziemy potrzebowali was w najwyższej formie- Przemówił kończąc wesołym uśmiechem.

-Trening z użyciem broni palnej przewiduje na za dwa dni, na pewno Valkyon poinformuje was kiedy będziemy zaczynać. To to tyle! Jesteście wolni, odpocznijcie trochę zasłużyliście na to- I po tych słowach wykonał ruch parodiujący wyganianie kur czy innych zwierząt z zagrody uśmiechając się przy tym wesoło. Był ciekaw co dzieciaki pokażą na właściwym treningu. Zaraz jednak tknęła go jedna myśl.
-Ty...-Odezwał się wskazując na Kristen i na chwilę musiał się skupić nad imieniem dziewczyny którą chciał zawołać -...Kristen, podejdź na sekundkę- i po tych słowach zaprosił ją gestem dłoni jednocześnie odsuwając się krok od medyków i czarodzieja który pomagał mu w zajmowaniu się tym treningiem. Chciał ją chwilkę na wyłączność.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3319
Data dołączenia : 05/06/2019

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyPią 17 Gru 2021, 22:10

Pytań było wbrew pozorom sporo, część prostych... Inne wymagały od Knuta więcej wysiłku w odpowiadaniu. Były też różne, od zwykłych technicznych, po zapytania samego łowcy o jego doświadczenia, a nawet chyba najbardziej oklepane "ile wilkołaków Pan pokonał?". Nie można było jednak powiedzieć że dzieciaki nie były aktywne na szkoleniu! Ostatnie pytanie Zephira wywołało nie mało emocji, jednak tym razem zdecydowanie pozytywnych. Gdy słowa chłopaka rozeszły się po sali wszyscy z zaciekawieniem oczekiwali odpowiedzi. Takie z pozoru proste pytanie i logika, a jednak nikt jakoś specjalnie się nad tym nie zastanawiał. Gdy padła odpowiedź po zebranych przeszedł szmer. Łowcy i czarodzieje dzielili się ze sobą przemyśleniami o tej ciekawej informacji. Wszystko jednak ucichło gdy do głosu wrócił Broda. Koniec treningu zakończyło przekrzykiwanie się w "dziękujemy!", "do widzenia!" i oklaski oraz szmer wychodzących osób. Po jednej z fal oklasków Kristen mogła zauważyć że łowca na nią wskazuję.

[Dobrze kochani! Dziękuję za wasz czynny udział w misji <3 poniżej rozdzielam punkty:

Zephir - 10pkt (wstawienie się na misję 5pkt, czynny udział 5pkt)
Kristen - 15pkt (wstawienie się na misję 5pkt,czynny udział 5pkt, wygrany sparing 5pkt)

Dodatkowo, za prowadzenie misji przyznaje Jotunbane 15pkt.

Możecie już opuszczać wątek dając na końcu posta z/t, lub pisać dalej już bez obecności mg Smile jeszcze raz dziękuję i miłej zabawy!]
Powrót do góry Go down
Zephir

Zephir

Liczba postów : 43
Punkty aktywności : 1002
Data dołączenia : 21/10/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptySob 18 Gru 2021, 15:27

[Dziękuję za event : D]

Uważnie słuchał wymiany zdań między uczniami a nauczycielem, kiedy pojawiały się prostsze i trudniejsze pytanie. Jemu też udało się zadać jedno z tych trudniejszych, ale bardziej wybiegających pod gdybanie niżeli prawdziwą pomoc w walce z wilkołakami. Nie mniej odczuł delikatną ulgę, że odkupił się od tych banalniejszych poprzednich pytań, na które co po niektórzy obecni wywracali oczy. Knut rozumował w ten sposób, że jako przedstawiciel obcego gatunku Alfa zostałby szybko zdetronizowany. Co poniekąd brzmiało logicznie, ponieważ to by było coś podobnego do sytuacji, gdyby organizacji Łowców przewodniczył Wij, Alghul, Wampir czy inny dotąd nieuznawany stwór w szeregach Bractwa. Skinął głową w podzięce za wyjaśnienia i zajął znów swoje miejsce.
Ogólnie bardzo dobrze, że wziął udział w tak wymagającym i różnorodnym treningu, nawet jeśli sam nie pokazał się z najlepszej strony. Nie miał nic nikomu do zarzucenia, jedynie sobie. Poznał lepiej wspólnego, obecnego wroga mieszkańców Venandi i przyswoił metody bezpośredniego kontaktu z wilkołakiem. Będzie musiał samodzielnie poćwiczyć przedstawione przez Knuta techniki, ale z dala od innych uczniów. O ile pozwolą mu tu zostać.
I właśnie dobiegły do końca dzisiejsze zajęcia. Dostali także zaproszenie na kolejne za dwa dni, aczkolwiek... nie miał pewności, czy wszystkich dotyczy możliwość spróbowania sił w strzelaniu. Skoro Zephir nie spisał się w walce bezpośredniej, mógł stracić w oczach Brody i nie być branym pod uwagę przy kolejnych ćwiczeniach. Chciał doskonalić się i poznawać nieznane mu dotąd techniki ataku i obrony, powinien jednak nie zniechęcać się tak szybko i działać bez presji. Eh, łatwo powiedzieć... Przygryzł nieco wargę, kiedy zorientował się, że Knut chciał porozmawiać na osobności z Kristen a resztę oddelegował. Coś tchnęło chłopaka i nie to, że chciał sprzeciwić się woli nauczyciela, tym bardziej nie słuchać jego polecenia, ale potrzebował jeszcze coś powiedzieć. Dlatego nim nauczyciel zdołał zacząć rozmowę z uczennicą, podszedł bliżej Knuta i z lekkim strachem w jasnoszarych oczach postanowił przełamać to, co w nim siedziało:
- Chciałem... chciałem bardzo przeprosić... za swoją postawę podczas sparingu z Kristen. N-Nie powinienem... znaczy się... ja nie... ekhm... gdybym dał... eh... przepraszam.
Uciekł nie tylko wzrokiem od nauczyciela, ale unikał też kontaktu wzrokowego z Kristen. Spalił się ze wstydu, parę sekund później już był przy drzwiach i wyszedł z pomieszczenia z zupełną bezsilnością co do swoich akcji. Co to do diaska było!? Oparł się łokciami o parapet najbliższego okna i patrzył się bezwiednie przed siebie, jednocześnie skrywając twarz w dłoniach. Zbłaźnił się już do końca, nie ma co. Chyba... chyba nie zasłużył, by kontynuować szkolenie, ale z drugiej strony bardzo tego potrzebował.
Tylko czy Bractwo potrzebowało jego?
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1278
Data dołączenia : 30/05/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyNie 19 Gru 2021, 21:46

Wysłuchała odpowiedzi i zamyśliła się nad nią przez jakąś chwilę, tak logiczne było że o ile doszło by do czegoś podobnego to wilkołaki dążyły by do wyeliminowania "obcego" alphy. Mogło by to jednak dać łowcą trochę czasu, no i czy wilkołaki nie miały by po tym chociaż odrobiny respektu? Gdyby w stadzie pojawiła się niepewność co do wznowienia walki, bo może historia się powtórzy to i tak bractwo by wygrało. Inna sprawa że sama Kristen nie specjalnie widziała kogoś kto mógł by się od tak zmierzyć z wilkołaczym przywódcą. Gdy trening się skończył sama dołączyła do klaszczących osób, nie wstała jednak z miejsca... jak to miała w zwyczaju chciała poczekać aż największy tłum już się rozejdzie i nie będzie musiała przeciskać się w tłoku. Wtedy, najpierw zauważyła że łowca wskazuję na nią. Wstała żeby lepiej go widzieć między przechodzącymi łowcami, nie spodziewała się jednak że poprosi ją na chwilę. Oczywiście natychmiast posłusznie zaczęła przechodzić między idącymi do wyjścia chociaż... zdecydowanie nie wiedziała czego może się spodziewać. Trochę kulała, bo nie zajęła się jeszcze swoimi poobijanymi nogami i kiedy dotarła do nauczyciela to zauważyła z nim swojego partnera z wcześniej. Nie chciała podsłuchiwać... spuściła głowę żeby zająć się rozważaniami nad wykonaniem posadzki... ale no przecież się nie dało. Gdy chłopak próbował odejść spojrzała na niego... głupie, ale czuła się dziwnie i zapewne niesłusznie, winna temu że chłopak czuł się w obowiązku przeprosić. Odprowadziła go wzrokiem obiecując sobie że znajdzie go później i przełknęła pośpiesznie podchodząc do Knuta.
- Chciał pan mnie widzieć... - w sumie była gotowa na to że dowiedział się o powodzie jej zawieszenia i zabroni jej udziału w kolejnym szkoleniu.
Powrót do góry Go down
Jotunbane

Jotunbane

Liczba postów : 125
Punkty aktywności : 1228
Data dołączenia : 03/10/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyWto 21 Gru 2021, 22:01

Knut czekał aż Kristen go usłyszy i podejdzie i wtedy nagle, dość nieoczekiwanie podszedł do niego Zephir. Knut spojrzał na niego nieco zaskoczony co sprawiło że przez ułamek sekundy spadła maska przyjaznego łowcy i Zephir mógł zobaczyć spojrzenie przepełnione pogardą i gniewem. Lecz dosłownie po jednym uderzeniu serca, te zelżało a maska wróciła na miejsce.
-Rozumiem, ale w lesie byłbyś martwy.- odparł pogodnym głosem by zaraz dodać bardziej surowo -Nie przepraszaj, bądź lepszy- i po tych słowach uśmiechnął się lekko i pokazał mu gestem dłoni że chce być na chwilę sam na sam z Kristen. Co zresztą było chyba niepotrzebne bo ten od razu uciekł gdzieś się schować czy coś... Knut nie patrzył już za nim.

Gdy czarodziejka podeszła bliżej uśmiechnął się do niej choć mogła odczuć że był to bardziej służbowy uśmiech niż w pełni przyjazny.
-Wiem co zrobiłaś Kristen. Nie interesują nie motywy, nie musisz się tłumaczyć. Widziałem Cię w akcji i po dzisiejszym treningu pogadam z Valkyonem i Cię odwieszę. Pamiętaj jednak że dostając jakieś polecenie jest to często podyktowane czymś o czym możesz nie wiedzieć. Valkyon bierze sobie wasze dobro głęboko do serca- uśmiechnął się raz jeszcze tym razem przyjaźniej. Następnie zaś dodał nieco ciszej mając pewność żę nikt tego nie usłyszy poza dziewczyną.
-Ale ja nie wybaczam takich zachowań tak szybko jak stary Valky, o tym też pamiętaj- i po tych słowach kiwnął do niej głową najwyraźniej oczekując by potaknęła.

Następnie o ile nikt nie będzie jeszcze czegoś od niego chciał, Knut skieruje sie ku wyjściu. Dzisiejszy trening można uznać za spory sukces.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1278
Data dołączenia : 30/05/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptySro 22 Gru 2021, 08:13

Spuściła głowę gdy tylko zaczął... Problem nie polegał ns tym że wstydziła się tego co zrobiła, ale obawiała się nieco konsekwencji. Trochę też przejmowała się tym w jakim świetle mogło być to Knutowi przedstawione. Kiedy więc mówił że ma się nie tłumaczyć z nerwów bawiła się palcami złączonych za plecami dłoni. Wtedy jednak powiedział że porozmawia z Valkyonem o jej odwieszeniu... Aż na niego spojrzała z mieszanką zaskoczenia i coraz większą ilością radości. Chciała się wytłumaczyć... Chciała zaprzeczyć, zapewnić że miała na uwadze tylko dobro bractwa, że Valkyon może i ma na uwadze ich dobro, ale że coś się zmieniło. Był zaślepiony... Chciała to wszystko powiedzieć, ale bała się. W końcu zaznaczył że nie obchodzą go motywy. Dlatego przygryzła nieco wargę jak by to miało jej pomóc się nie odzywać.
- Dziękuję... - odpowiedziała ostatecznie i tylko to.
Nie chciała dyskutować teraz o tym jak Valkyon dba czy nie dba o bractwo.
Po za tym... To miejsce było jej całym życiem, była pracoholiczką, kochała swoją pracę. Naprawdę chciała do niej wrócić a nie tylko snuć się po korytarzach jak duch. Dlatego nie chciała nic teraz popsuć. To było za to dziwne uczucie kiedy łowca zciszył głos, wiedziała że gdyby Jacob jeszcze raz przyszedł by do niej z problemem Jane, nie zmieniła by nic. Ale była znacząca różnica między rozkazem Valkyona, a rozkazem Knuta. Coś... Sama nie wiedziała... W samym sposobie mówienia, w samej postawie Łowcy mówiło że doskonale wie co robi. Że powinno się za nim iść. W tej chwili, być może zmieniło by się to z czasem.. Kto wie, ale teraz Kristen nie potrafiła sobie wyobrazić sytuacji w której zignorowała by jakiś jego rozkaz. Chwilę jednak myślała nas tym co powinna odpowiedzieć, bo zwykle "to się już nie powtórzy" brzmiało raz że banalnie, dwa... Nieprawdziwie.
- Tamto to była wyjątkowa sytuacja... - zaczęła sama nie wiedząc czemu szepta.
- Nie zawiodę Pana. - dodała z lekkim przytaknięciem głowy.
Po tym sam nauczyciel się zbierał więc zrobiła to samo. Przynajmniej chciała... Chciała iść do pokoju i spisać jak najwięcej z tego co zapamiętała. Była teraz wyjątkowo ożywiona. Była szansa że wróci do łask! Tak długo czekała! Musi o tym powiedzieć Jacobowi! Będzie mogła wrócić do pracy! I z uśmiechem sama do siebie, wychodząc z piwnicy zauważyła przy oknie Zephira. Cóż jemu nie było do śmiechu. Po chwili wahania podeszła do niego i lekko klepnęła w ramię żeby go ewentualnie obudzić z zamyślenia.
- Nie przejmuj się... Czarodziejką nie jest łatwo gdy wchodzą na ring. Łowcy mają nas za słabszych... I trochę mają rację. - powiedziała z smutniejszym uśmiechem.
- Dziękuję... Że wziąłeś mnie do pary, pewnie gdyby nie ty... Musiała bym wyjść.
Powrót do góry Go down
Zephir

Zephir

Liczba postów : 43
Punkty aktywności : 1002
Data dołączenia : 21/10/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptySro 22 Gru 2021, 12:01

Będąc przy oknie nie mógł wyprzeć z głowy ani spojrzenia przepełnionego pogardą, ani słów, jakie wypowiedział nauczyciel w stronę czarodzieja, gdy ten wtrącił się z przeprosinami - jeszcze nim wyszedł z piwnicy. Bardzo wziął do siebie fakt, że jeśli tak samo zachowałby się w prawdziwych, a nie symulowanych warunkach, to zginąłby niechybnie. Może nie był łowcą, ale każda para rąk na polu boju powinna wymagać chociażby minimalnego przygotowania do tego, żeby walczyć do ostatniego tchu.
Z racji, że był już poza salą ćwiczeń, nie słyszał, co powiedział Knut do koleżanki, ale na pewno nic tak przygnębiającego jak jemu. Zasłużył sobie, choć swój błąd upatrywał nie w tym, że stracił mobilizację, a w tym, iż bardzo źle czuł się w tłumie. Nie powinna to być w żadnym bądź razie wymówka, lecz przeczuwał, że będzie musiał bardzo solidnie popracować nad tym aspektem. O ile to w ogóle możliwe z jego charakterem.
Nawet nie usłyszał kroków szczęśliwej sparing-partnerki, która tryskała euforią po przywróceniu ją do pełnych praw członka Bractwa. Tym bardziej zreflektował się dopiero wtedy, kiedy został pacnięty w plecy. Odwrócił się w miarę gwałtownie i ze wzdrygnięciem, jakby zobaczył ducha - rzeczywiście był nieco przestraszony i nieobecny myślami na kilka chwil. Mrugnął dwa razy i wziął oddech, żeby wyprostować się i wyglądać bardziej profesjonalnie. Ale dziewczyna doskonale wiedziała, o czym rozważał, więc nie musiał udawać, że wszystko w porządku.
- Tak. Coś w tym jest.
Przytaknął z wolna głową. Łowcy uważali się za alfy w zakonie, a czarodziei postrzegają bardziej jako wsparcie niż realną siłę do walki. Jemu ten układ nie przeszkadza, nie mniej w takich treningach jak dzisiejszy wyraźnie odstawali od wojowników. Za to był pewny, że w zapamiętywaniu wielu setek tysięcy roślin, składników, setek receptur i mikstur to magowie wiedliby prym.
- Drobiazg. Po prostu poczułem, że byliśmy w podobnej sytuacji. Choć muszę przyznać, że chwilami czułem się tak, jakbym walczył z prawdziwą łowczynią. Szczerze gratuluję, Kristen.
Mimo całkiem miłych słów, rzeczywiście powiedzianych od serca, to mimika twarzy niewiele wyrażała emocji. Nie robił tego specjalnie, nie bez powodu dostał przezwisko Zombie. W każdym razie zreflektował się, że nie przedstawił się, dlatego nieco nieprofesjonalnie, ale postanowił nadrobić braki.
- Nazywam się Zephir Kryo. Jeszcze nie jestem oficjalnym członkiem Bractwa z Venandi, ale mam nadzieję, że mimo dzisiejszego dnia będziemy mogli razem pracować w przyszłości.
Nawet zdecydował się wyciągnąć dłoń przed siebie z zamiarem uściśnięcia z dłonią czarodziejki, o ile będzie tego chciała.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1278
Data dołączenia : 30/05/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyNie 26 Gru 2021, 09:27

W zasadzie, po części Kristen też dostała reprymendę... Była po prostu bardziej zaowalowana. "Odwiesze cię... Ale nie zapomnę i będę miał na ciebie oko". Tyle że Kristen nie żałowała z powodu swojego występku, nadal twierdziła że był on słuszny. Nie specjalnie więc przejęła się ową reprymendą, czego nie dało się powiedzieć o Zephirze. Na jego komplement nieco się zmieszała i zarumieniła. Przeczesała palcami włosy i ostatecznie oparła się o ścianę obok okna stając bokiem do rozmówcy.
- To naprawdę miłe... Ale nie miałam z tobą realnych szans. Po za tym... Na mnie wszyscy są wściekli, ciebie po prostu nie znają... Znalazł byś inną parę... Ja nie. Więc przyjmij po prostu podziękowanie i komplement. - d
Odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
Kiedy się przedstawił chwilę mu się przyglądała zanim z uśmiechem odpowiedziała wyciągając w jego stronę dłoń.
- Kristen Woodhorn... Najbardziej znany szczur laboratoryjny i mol książkowy w bractwie. Przynajmniej do swojego zawieszenia. - odpowiedziała półżartem.
Ale tak... Gdyby znajomość setek roślin i biologi gatunkowej mogły sprawić że uratuje ją na polu bitwy, to była by niepokonana.
- Dowódca mojej grupy chce żeby każdy mag potrafił się przynajmniej bronić... Ale łowcy nie są chętni do trenowania z czarodziejami... Dlatego dzisiaj przyszłam. Tyle że... Nigdy wcześniej nie walczyłam. Próbowałam naśladować Pana Parkera, ale nie umiem... Nie lubię nawet broni. - przyznała lekko zmieszana.
- Próbowałam na ślepo uderzać... Wygrał byś gdyby nie twoje zachowanie... Co tam się stało?
Powrót do góry Go down
Zephir

Zephir

Liczba postów : 43
Punkty aktywności : 1002
Data dołączenia : 21/10/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyNie 26 Gru 2021, 15:39

Dobrze mieć swoje zdanie. Skoro Kristen była pewna, że postąpiła słusznie w sprawie, za którą została zawieszona, świadczyło to o tym, że umie wybronić swoje stanowisko. Natomiast Zephir na tamten moment, kiedy zrezygnował z dalszego sparingu, także uważał, iż musiał to zrobić, ale im minęło więcej chwil oraz padło więcej słów ze strony nauczyciela, tym był mniej pewny swego postępowania. Aż do chwili żałowania tu przy oknie. Przynajmniej tyle, że tym zachowaniem nie naraził innych na szwank, a zupełnie nie orientował się w sprawie Kristen i Jacoba. Być może zapyta o to samą czarodziejkę, bo nie chciał słuchać plotek osób trzecich. Tylko czy się odważy?
Wracając jednak do lekkiego speszenia się Brązowookiej. Przyjęła o wiele lepiej komplement niż on, który od razu odwrócił w kierunku nadawczyni miłych słów. To taka reakcja obronna, najpewniej dlatego, że rzadko kiedy ktoś miał o nim dobre zdanie. Zresztą podobnie jak dziewczyna większość życia spędzał w lekturach i alchemii, przy tym nie utrzymywał żadnych znajomości. W każdym razie nawet mając niemal przykazane, aby przyjął wreszcie komplement i podziękowanie... nie wiedział jak zareagować.
- Przyjmuję...
Wydusił z siebie niezbyt pewnie słówko mające zaspokoić zalecenie Kristen. Nie był dobry w te klocki. Nie mniej jednak sprawa miała się inaczej z doświadczeniem czarodziejki, która miała okazję szkolić się u boku pewnej osoby. Albo miała specjalne dojścia albo ogromne szczęście, że mogła sprawdzić się w prawdziwym boju. I to u boku kogoś sławnego.
- Pan Parker? Jacob Parker? -obiło mu się o uszy imię i nazwisko tego Rycerza Krwi jeszcze będąc w Grecji- Po to są ćwiczenia, by uczyć się. I wyciągać wnioski - nawet takie, że ma się wciąż awersję do broni.
Próbował zażartować w podobnym stylu co koleżanka, lecz mając niską samoocenę nie spodziewał się podobnego rezultatu. Przynajmniej tyle, że był w stanie jeszcze patrzeć się na czarodziejkę (bo i było na co: urocza twarz, lekkie rumieńce, duże brązowe oczy), choć zaraz ta sprawa miała się zmienić. Wystarczyło pytanie z pozoru proste i oczywiste, ale mające inne podłoże niż zwykłe tchórzostwo.
- Cóż... ja...
Uciekł wzrokiem od rozmówczyni i spojrzał w sufit, jakby szukając dobrej wymówki. Albo zadecydować, czy zdradzać swoje lęki. Przecież jeszcze nie jest w bractwie, a jak dowiedzą się, że nie radzi sobie ze swoim zachowaniem, mogą go nie zechcieć w swoim gronie. Mimo olbrzymiej wiedzy brak współpracy z innymi nie jest dobrze postrzegane w świecie łowców i czarodziei. Pochwycił palcami materiał spodni, jakby chcąc rozładować napięcie, jakie w nim rosło. Kontrastowo twarz nie wyrażała niczego, jak zwykle. Niczym wykuta w kamieniu. Jednocześnie odnosiło się wrażenie, że zaraz odwróci się i wymijając czarodziejkę ucieknie jej sprzed nosa. Coś jednak w głowie przekalkulował i zrezygnował zarówno z ucieczki, jak i z kłamstwa. I tak nie był dobry w kłamaniu.
- Cierpię na agorafobię. Stopień zaawansowany. Jestem w trakcie badań nad specyfikiem zmniejszającym objawy. Te dostępne na rynku nie są skuteczne i często przynoszą efekty uboczne.
Jak chociażby częściowo sparaliżowane mięśnie twarzy, które to leki oddziaływały na układ nerwowy nie w taki sposób jak powinny. Może mógł brzmieć mało wiarygodnie, zważywszy chociażby na to, że nie utrzymywał kontaktu wzrokowego z Kristen, lecz przynajmniej miał czyste sumienie, że nie wprowadził w błąd. Być może zdecydował się powiedzieć dziewczynie o swoim problemie zdrowotnym też z punktu widzenia naukowego. Skoro jest molem książkowym i szczurem laboratoryjnym może miała styczność z podobnymi przypadłościami? W każdym razie z punktu widzenia nauki pobudził jej tak zwane komórki nerda. Zawsze to jakaś odmiana po fizycznym obciążeniu w piwnicy.
Nim pozwolił jej powędrować myślami dalej, wtrącił jeszcze coś od siebie:
- Pewnie zastanawiasz się, dlaczego więc udałem się na trening pełny uczestników. Chciałem udowodnić sobie, że jestem w stanie kontrolować sytuację bez wspomagaczy, jeśli skupię się na zadaniu. Tak od drugiej połowy zajęć nie było. Więc wątpię, czy wygrałbym walkę z Tobą. Czy z kimkolwiek.
Z wolna odwrócił się, ale nie w kierunku koleżanki, tylko widoku za oknem. Okalające teren lasy zważywszy na soczystą zieleń działały uspokajająco. Mimo spokojnego oblicza w dalszym ciągu nie mógł rozluźnić ciała spiętego jak cięciwa łuku. Może jak wróci do swojego wynajętego mieszkania to zdoła się uspokoić w pełni.
- Myślę, że po dzisiejszym udanym treningu znajdziesz innego partnera do ćwiczeń na strzelnicy.
Tymi słowami potwierdził, że nie zdecyduje się na kontynuowanie ćwiczeń, choć ton wypowiedzi zdradzał, że zależało mu i na dzisiejszych zajęciach jak i na następnych. Może... może skupi się po prostu na wspomożenie magazynów na potrzebne mikstury i zioła? Nie znał tutejszych wymogów przyjęcia w szeregi, lecz zdecydowanie nie nadawał się na pierwszą linię ognia.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1278
Data dołączenia : 30/05/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyPon 27 Gru 2021, 22:10

Trudno powiedzieć czy to szczęście czy nieszczęście... Tzn, pewnie każdy inny by się cieszył. Kristen jednak nadal nie była pewna czy czuła się komfortowo jako czarodziejka ucząca się walki. Pasowała jej rola wyznaczona dla czarodzieii, laboratorium i prosektorium było jej prawdziwym królestwem. W terenie... Raczej gdy już była tam potrzebna przywykła do trzymania się na uboczu. Zmiany jakie wprowadzał Jacob były więc dosyć diametralne i chyba sama nie była wciąż pewna na ile jej one pasują. Wiedziała jedno... Chciała z nim dalej pracować, był kimś kogo chciała wspierać nie tylko w badaniach ale też w pewnej wizji. Skoro aby mu towarzyszyć wymagał też od niej znajomości walki... Cóż, po prostu postępowała zgodnie z zaleceniami. Słysząc w ustach czarodziejach imię dowódcy grupy poczuła lekkie zaskoczenie... Jacob do niedawna w ogóle nie udzielał się w bractwie... Ba jeszcze parę miesięcy temu nikt i nim nie słyszał... Pracował z nią po cichu nad ich projektem, ale mało kogo to obchodziło. Cóż... Nie mogła mu jednak odmówić sławy... Łowca... Czarodziej... Burmistrz i do tego kontakt bractwa z władczynią wampirów. Rycerz który sprzeciwił się Valkyonowi... W zasadzie, poczuła nawet dumę że może potwierdzić że zna tego blondyna.
- Tak, pracowaliśmy razem już jakiś czas... Gdy tworzył swoją "grupę do zadań specjalnych" pozwolił mi dołączyć... Tyle że chce abym umiała się bronić. - powiedziała na początku z lekko zażenowanym uśmiechem, później wracając do poważnego tonu.
"Grupa do zadań specjalnych" w zasadzie nie była nawet do końca oficjalna... Chociaż sporo się o niej w bractwie mówiło... Głównie przez Melvina który sporo paplał. Jego żart przyjęła uśmiechem. To... W zasadzie to była prawda. Co do pytania... Był moment w którym żałowała że je zadała, miała już powiedzieć że przeprasza i nie musi odpowiadać ale ubiegł ją z odpowiedzią. Szczerze powiedziawszy... To jego szczera odpowiedź zupełnie ją zaskoczyła. Faktycznie informacja o jego dolegliwości... A ty bardziej o poszukiwaniu skutecznego lekarstwa podziałały jak kocimiętką dla kota na jej wewnętrzną potrzebę do dalszej nauki. Nie spotkała wcześniej nikogo z tego rodzaju przypadłością, to było fascynujące! Walczyły więc w niej dwie reakcje... Ta zwykła przyzwoita i ta zachwycona tą informacją. Na szczęście do głosu doszła ta pierwsza.
- Przykro mi... Nie miałam wcześniej możliwości pracy z taką dolegliwością, specjalizuje się raczej w biologi dzieci nocy i zwierząt... Ale jeśli mogła bym pomóc w twojej pracy to chętnie to zrobię. - zapewniła spuszczając nieco wzrok.
- Myślę że biorąc pod uwagę okoliczności, poszło ci naprawdę dobrze. Nie powinieneś rezygnować... To też sposób doskonalenia się i walczenia z dolegliwością. Po za tym... Wątpię żeby przy nauce strzelania dobierali nas w pary... Ale było by miło zobaczyć jakąś twarz która niekoniecznie patrzy na mnie ze wzgardą. - powiedziała w końcu gdy skończył mówić.
Liczyła ze nie zrezygnuje... Nie gdy już tak daleko zaszedł, bo w jej mniemaniu naprawdę zaszedł daleko.
Powrót do góry Go down
Zephir

Zephir

Liczba postów : 43
Punkty aktywności : 1002
Data dołączenia : 21/10/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyWto 28 Gru 2021, 19:51

"Grupa do zadań specjalnych" - brzmiało to może prosto, ale jednocześnie tajemniczo. Czym dokładnie się zajmowała ta grupa? Nie znał szczegółów, ciekawość była niezaspokojona, bo nie dopytywał. Nie ośmielił się, gdyż de facto potrzebował wpierw mieć jasność, czy może wnikać głębiej w sprawy Bractwa. Wiedział jedynie, że od Kristen wymagano przygotowania bojowego w terenie. Miała więc dodatkową mobilizację (albo stres), by wypaść dobrze na treningu. Na pewno Knut zda relację z przebiegu zajęć także Jacobowi, więc będzie mógł ocenić, czy czarodziejka nadaje się do spec-grupy.
- Gdybym wiedział, że masz ćwiczyć obronę, to atakowałbym cię częściej na sparingu.
Powiedział z lekkim zarzutem wobec siebie, że to on przyjął pozycję obronną, a nie ofensywną.
Nie wiedział, na co miał liczyć, kiedy powiedział prawdę, dlaczego dał dupy podczas ćwiczeń. Bardziej traktował tą kwestię w ramach informacji dla koleżanki, dlatego zdziwił się, że panna Woodhorn przejęła się jego przypadkiem, w dodatku nawet zaoferowała pomoc. Nie przypuszczał, że potraktuje go tak po ludzku, a nie zacznie dociekać albo co gorsza - wytykać palcami. Być może dlatego, że rozumiała jego położenie. Tak jak on jej podczas wyboru na partnerkę. W dodatku... wierzyła, że jego próba, choć nieudana pod kątem walki bronią, przyczyniła się do terapii nad dolegliwością. Że powinien jednak przyjść na kolejną część. Była dla niego koleżeńska, co było dla niego nowością. Od zawsze czuł na sobie presję i konkurencję ze strony innych magów, a tu proszę.
Wreszcie oderwał wzrok od widoku za oknem i po dłuższym milczeniu zdecydował się spojrzeć na rozmówczynię. Nieco speszoną, ale nie tak bardzo jak on, gdy został poprawiony, iż na strzelnicy raczej nie będzie par.
- Fakt... takie duety byłyby niebezpieczne... -nareszcie ręce przestały się trząść i mógł odnieść się w pełni do słów koleżanki, na którą wreszcie mógł spokojnie patrzeć- Przyjmę pomoc, ale pod dwoma warunkami. Po pierwsze: proszę o zachowanie dyskrecji. Po drugie... że nie będziesz z tego powodu zarywać nocy. Masz przecież inne sprawy na głowie.
Nie chciał, aby Kristen przez niego zaniedbała swoje obowiązki. Nie mniej cieszył się w duchu, że może ktoś świeżym okiem przyjrzy się jego dolegliwości, a nie będzie się sam mordować przez kolejne lata. Postarał się przy tym nie robić większych nadziei, żeby nie rozczarować się, choć nie wątpił w zdolności czarodziejki. Wydawała się być ambitna, aż za bardzo, stąd nie chciał nadawać sprawie priorytetu.
- Kopie notatek przekażę ci za kilka dni. Muszę przetłumaczyć je na język angielski. Zapisz proszę mój numer telefonu.
Tu podał namiar do siebie.
- Co do przyszłych zajęć... jeśli Knut pozwoli, to przyjdę. A jak nie będę mógł brać udziału, to poproszę o możliwość kibicowania. Na razie tylko tak mogę odwdzięczyć się za chęć pomocy.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1278
Data dołączenia : 30/05/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyWto 04 Sty 2022, 22:28

No cóż... Relacje Jacoba z bractwem, zwłaszcza w ostatnim czasie wyglądały... Różnie. Nie była przekonana czy Knut w ogóle poznał blondyna, a co dopiero o czymkolwiek mu donosił. Ale też... Jakoś nie zależało jej na tym. Czuła ze Jacob zna jej wartość i bez tego,być może była nieco nazbyt zauroczona jego osobą.
- Oh... Byłam na tyle przerażona że za punkt honoru postawiłam sobie nie pozwolić ci atakować... - odpowiedziała zmieszana.
Jednak to była prawda... Celowo atakowała dość intensywnie i zajadle żeby tylko mieć możliwość zepchnięcia chłopaka na pozycję obronną. Nie wyobrażała sobie... Jak ona by się broniła gdyby została mimo wszystko do tego zmuszona. Na szczęście temat szybko przeszedł na schorzenie chłopaka. Mimowolnie się uśmiechnęła słysząc że ma warunki. Pierwszy przyjęła przytaknięciem głowy, to było dla niej oczywiste. Drugi za to... Zachichotała.
- Mam inne sprawy... Ale nie obiecuje że nie będę zarywać nocy. Tefg akurat nie mogę obiecać... Jeśli zaczynam zajmować się czymś konkretnym trudno mnie od tego oderwać. - przyznała zlekkim rumienen.
Na resztę informacji zareagowałam w sumie tak samo jak na warunki współpracy. Przytaknęłam z lekkim uśmiechem.
- Znajdziesz mnie zawsze w siedzibie bractwa. Pokój mam na piętrze, ale w razie czego weź też mój numer telefonu.- przyznała i zerknęła już w w stronę schodów.
- myślę że gdyby Knut miał cie wyrzucić to już by to zrobił. A on daje ci szanse... To naprawdę dobra okazja. - powiedziała jeszcze pewnie i spokojnie.
- Więc do następnego treningu! - krzyknęła jeszcze na odchodnym i poszła już w swoją stronę.
Powrót do góry Go down
Zephir

Zephir

Liczba postów : 43
Punkty aktywności : 1002
Data dołączenia : 21/10/2021

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptySro 05 Sty 2022, 19:48

Musiał przyznać, że czarodziejka potrafiła być zabawna, nawet jeśli nie taki miała zamiar. Rzeczywiście nie dała szans magowi na ataki, także dosłownie wzięła do serca naukę w ofensywnie. Gdyby mógł, to uśmiechnąłby się choć odrobinę, a tak to tylko w jego spojrzeniu dało się wreszcie dostrzec coś więcej niż spięcie i niepewność.
Za drugim razem również Brązoowokiej udało się nieco namieszać w planach Zephira. Jak to nie mogła obiecać mu, że nie zarwie nocy z jego powodu?! Z jednej strony było mu głupio, że w takim razie obarczył Kristen kolejnym zadaniem, ale z drugiej czuł jakąś ulgę i nawet roześmianie, kiedy aż tak do serca wzięła sobie za cel realizację pomocy za wszelką cenę, ostatkiem sił. Oby tylko nie przemęczyła się za bardzo. Nie chciał mieć jej na sumieniu. Nie umiał trącić słów w porę, więc dopiero po tłumaczeniach czarodziejki zmodyfikował swoje zalecenia.
- Już dobrze, drugi warunek anulujemy. Dziękuję za chęć pomocy, to dla mnie wiele znaczy. Ale... pamiętaj o umiarze.
Jeśli warunek miałby blokować jakoś dziewczynę w działaniach, to zdjął ten obowiązek. Pierwszy jednak pozostaje bez zmian, nie wszyscy tak gładko i ze zrozumieniem podchodzili do takich kwestii chorobowych. Dla niektórych człowiek schodził na boczny tor i debatowali nad problemem czy eksperymentowali nie bacząc na dobro psychiczne chorego. Byleby odkryć lekarstwo i rozgłosić sprawę, żeby zdobyć sławę czy uznanie wśród kolegów i koleżanek. Na szczęście rozmówczyni miała humanitarne podejście.
Wymienili się informacjami, telefonami i możliwością złapania się, aby przedyskutować to i owo. Niby błahostka, ale Zephirowi brakowało takiego ludzkiego podejścia do sprawy, a pomoc czarodziejki, nawet jakby skończyła się fiaskiem, będzie na długo zapamiętana. Jak nie na zawsze.
Już powoli się rozchodząc porozmawiali także o kwestii przyszłego treningu. O ile Zephira nie odpuszczał pesymizm, tak koleżanka miała zupełnie inny pogląd. Chciałby wierzyć w scenariusz czarodziejki, ale coś go blokowało.
- Możesz mieć słuszność, Kristen. Z drugiej strony nauczyciel wydaje się być nieprzewidywalny.
Rozstali się w koleżeńskiej atmosferze, a młodzieniec nawet nie wiedząc kiedy zauważył, że nie drżą mu ręce. Mógł więc zmobilizować się w pełni do kolejnych ćwiczeń, tym razem mając świadomość, że będzie mieć okazję spotkać znów przyjazną mu osóbkę, która nawet krzyknęła w jego stronę. To było miłe. Nieśmiało, ale on też pozdrowił Kristen.
- Do zobaczenia.
Uniósł dyskretnie dłoń i lekko pomachał na pożegnanie, on także udał się już do swojego mieszkania. Notatki same się nie napiszą!

[z tematu]
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyNie 08 Maj 2022, 05:52

Poprowadziłem swojego gościa najkrótszą, możliwą trasą. Sojusz sojuszem ale zdecydowanie chciałem ograniczyć zwiedzanie bractwa przez wampira. Gdy zeszliśmy do podziemi, poprowadziłem Hiazynta do sali przeznaczonej do ćwiczeń. Z trybun mieliśmy dobry widok na ćwiczących na macie ale też na strzelnicy, gdzie co chwilę rozlegał się huk wystrzałów. Gestem ręki zaproponowałem towarzyszowi żeby usiadł, sam zajmując miejsce. Knut sporo podpowiedział dzieciakom, zdecydowana większość ćwiczyła z bronią która sprawdzała się w utrzymaniu dystansu. Głównie były to piki czy miecze, chociaż jeden z starszych chłopców walczył z dwoma toporkami. Knut osiągnął też jeden z swoich celi... Zaszczepił w dzieciakach chęci do walki z bronią palną. Musiałem przyznać że wcześniej, mało chętnych jej używało... Teraz trenujących było znacznie więcej.
- Jeśli Tepes przeżyła i spróbuję wrócić, tym razem pozbędę się jej na dobre. Z resztą, wątpię żeby Tenebris znowu dała się zaskoczyć. No i przy tym stanie rzeczy, nasz sojusz jest dzięki wspólnym interesom mocniejszy. Mnie zależy żeby ona została gdzie jest. A jej zależy żebym ja pozostał gdzie jestem. - przyznałem obserwując jak chłopak z toporami pozbawił drewnianą kukłę "rąk".
Moja pozycja też była zagrożona. Po cichu ale jednak część osób popierała Haretona. Uważali go za bohatera, podczas gdy mnie za zdrajcę gatunku. Mało tego... Każdego dnia traciłem poparcie na rzecz Jacoba. Zwłaszcza czarodziei, ale słyszałem już jak kilku łowców się za nim opowiada. Akurat w tego drugiego sam wierzyłem i pokładałem w nim sporo nadziei. Niestety... Jeszcze nie teraz, nie był gotowy.
- Początkowo może tak być. Jednak jeśli odpowiednio to rozegramy... W pewnym momencie porażki zadziałają demotywująco. - odpowiedziałem w końcu na jego pytanie.
Dostrzegłem zmianę w jego nastroju, jednak w ogóle go nie znałem... Trudno było więc interpretować co się dzieje.
- Nie znamy ich tożsamości ani liczebności. Nie możemy więc ich od tak zaatakować, nie mamy też jak spróbować się zakraść i pozbyć ich po cichu. Trzeba więc powalczyć na ich warunkach, gdy sami wychodzą z nor i wzbudzić w nich wątpliwości... "Alpha znów się pomylił, może się jednak nie nadaje?". Nie zapowiada się na szybką akcje, jak było w wypadku Tepes i walki na bagnach. - ostatnie zdanie sam dodałem nieco pochmurno.
Osobiście byłem zwolennikiem takich rozwiązań, a nie podchodów. Jedna walka i po problemie. Skupiłem wzrok na dziewczynie która walczyła włócznią i miała na ręce nie dużą składaną kusze. Jej styl bardzo przypominał mi Knuta, chociaż oczywiście różniły się detale i poziom dziewczyna używała wluczni żeby zadać obrażenia, nabrać dystansu i mieć czas na strzał srebrnym bełtem prosto w klatkę piersiową.
- Są silne i szybkie, ale najbardziej niebezpieczne w bezpośrednim starciu. Nie używają broni jako takiej bo wystarczą im kły i pazury, które podobno są ostre i wytrzymałe. Dodatkowo z tego co wiem palą i ranią wasz gatunek jak srebro. Wciąż jednak, żeby zranić muszą się zbliżyć. Dlatego uczymy się walki na dystans, broń palna to dobre rozwiązanie, chociaż minusem jest jej szybkość. Jeśli wierzyć zapiskom... Alpha stada jest na poziomie czysto krwistego. Pani Tenebris wspominała że jeden zabił jej dziadka podczas jakiegoś pojedynku.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3730
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyNie 08 Maj 2022, 10:27

Wampir przyglądał się z zaciekawieniem treningom Łowców. Było ich...sporo. Jak tak na nich spoglądał zaczynał rozumieć, co skłaniało Virgo do utrzymania niepewnego sojuszu, nawet jeśli Tepes nie byliby zagrożeniem. Taka liczba Łowców mogłaby skutecznie na nich polować biorąc pod uwagę, że wampiry miały po swojej stronie jedynie dwóch Czystokrwistych. Jeśliby musieli walczyć przeciwko wilkołakom i Łowcom jednocześnie, to ich szanse były dosyć...marne.
Dziwił się natomiast, oczywiście tylko w myślach, samemu Valkyonowi. Na miejscu Łowcy podjąłby zupełnie inną taktykę. Wykorzystałby fakt, że dwa gatunki, znienawidzone przez Łowców, zwalczają się nawzajem, by prowadzić wojnę partyzancką na uboczu. O ile dobrze rozumiał, wilki atakowały Łowców głównie dlatego, że ci wspierali wampiry. Oczywiście, pewnie nie obyłoby się bez ofiar w ludności cywilnej, ale na dłuższą metę, Valkyon mógł pozwolić sobie na to, by usiąść z boku i patrzeć, jak ciała jego wrogów spływają rzeką. Oraz oczywiście dobijać te ciała, które były na tyle zuchwałe, by jeszcze się poruszać.
Naturalnie, wampir nie miał zamiaru mówić tego na głos. Uważał, że w pojedynku z starym Łowcą miał jakieś osiemdziesiąt procent szans na zwycięstwo. W przypadku jednak gdyby miał walczyć z nim oraz nawet dwójką jego podwładnych, sytuacja byłaby zdecydowanie gorsza. A Hiazynt nie wątpił, że w pobliżu jest również mnóstwo czarodziejów, których to serdecznie nie znosił.
- Tak, to prawda, wspólny wróg jednoczy nad wyraz skutecznie i trwale. Aczkolwiek pamiętaj proszę, panie Noizoru, że arogancja to pierwszy krok do porażki. Już raz uciekła, może zrobić to i kolejny. Kto wie, czy nie ma wśród nas zdrajcy?
Był ciekaw, jak liczni byli zwolennicy rządów Katherine. Jacyś na pewno się znaleźli. Do takich osobistości jak ona ciągnęli zapewne przede wszystkim kierowani strachem, ale także i fascynacją jej siłą. Co oznaczało, że sami albo mogli pochwalić się nadzwyczajnymi umiejętnościami, albo byli skłonni takowe nabyć, nieważne jaka byłaby ich cena. Pozostawało im cieszenie się, że Tepes z całą pewnością nie mieli za sobą zbyt wielu Czystokrwistych. Wówczas wszystko wyglądałoby zdecydowanie inaczej.
- Doprawdy, panie Noizoru? Jest pan przekonany, że tak będzie? - Nutka rozbawienia zabrzmiała w głosie wampira. Spojrzał nieco kpiącym wzrokiem na rozmówcę, zapominając, że jego zachowanie jest mało dżentelmeńskie na ten moment.
- Pozwolę sobie powiedzieć wprost, panie Noizoru. Wątpię w skuteczność tej taktyki. Musimy uderzyć bezpośrednio w alphę stada. Wszystko inne to półśrodki. Co gorsza, jeśli to co pan mówi o jego sile, jest prawdą, jaką mamy pewność, czy właśnie moi bracia i siostry bądź pańscy podwładni właśnie teraz, w tym momencie, nie padają rozszarpani jego kłami bądź pazurami?


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyNie 08 Maj 2022, 13:05

Oczywiście to prawda, sądziłem że 90% procent łowców (jeśli nie jeszcze więcej) zabiło by Josiaha w dniu kiedy odważył się wejść na teren łowców. Ci którzy by się tego nie podjęli, na pewno zakończyli by sprawę tak jak planował Hareton. Okazja idealna, wampiry rozbite, bez przywódczyni która ledwo została odbita, sama musi odzyskać siły, nie wspominając już o siłach zbrojnych. Idealna okazja do wyczyszczenia miasta raz, a porządnie. I właśnie podczas takiego, idealnego zgrania panujących warunków, ja zamiast skorzystać wysyłam swoich żeby walczyli w ich imieniu. Głupie? Zdecydowanie,. Niezrozumiałe? Oj na pewno... Nie miałem nawet żalu do osób które chciały by poprzeć zmianę władzy. Ale po prostu nie mogłem się na to zgodzić póki nie uporządkowałem pewnych spraw. Uśmiechnąłem się lekko na wytknięcie Hiazynta. Wreszcie zachowywał się normalnie i wprost, a nie przez jakąś waolke dobrego wychowania.
- Obawiam się że sojusz to obusieczny miecz. Zdaje sobie sprawę że zdrajcy mogą się znaleźć i po waszej i po mojej stronie. Wierzę jednak że dzieciaki które ledwo nauczyły się walczyć z byle ghulami i marzą im się wielkie wojny, bo jacy to oni nie są wspaniali... w końcu zrozumieją po co ich szkoliłem. To samo tyczy się waszej strony, Pani Tenebris podjęła decyzję o sojuszu nie bez powodu, czyż nie? A jednak... Zakładam że ma ten sam problem z akceptacją tej decyzji w swoim domu co ja. Skupmy się na wrogu którego widzimy. Tepes nie wrócą znowu tak szybko... Chyba że powinie nam się noga. - może to nie było najlepsze założenie, ale obawiałem się że jeżeli zaczniemy szukać Tepesow, dopatrywać się wszystkich wrogów za plecami to już nie będziemy mieć żadnych szans z tymi przed sobą.
W końcu... Po części po to był sojusz, żeby ilość wrogów chociaż trochę się zmniejszyła. Rozbawienie wampira zainteresowało mnie na tyle że odwróciłem wzrok od ćwiczących a skupiłem go na wampirze. Zdecydowanie... Taki rodzaj rozmowy bardziej mi odpowiadał.
- Nie mamy... Postawmy sprawę szczerze. Zdaje sobie doskonale sprawę że Tenebris nie jest ze mną tak do końca szczera. Jednak jeśli macie jakiś lepszy plan to chętnie wysłucham. Co prawda, może to aroganckie z mojej strony... Ale obawiam się że Twoja pani ma... Hmm raczej znikome doświadczenia w walkach, oczywiście nie wiem jak jej doradcy. - skinąłem lekko w stronę Hiazynta.
Wątpiłem w to że faktycznie mogą mieć pomysł na pokonanie watahy, jeśli tak to dlaczego jeszcze nie padł. Nie miałem jednak zamiaru odprawiać go z kwitkiem, w końcu nie znałem go i nie wiedziałem nic o jego doświadczeniach, po za tymi że podobno wcześniej wilkołakami się nie interesował.
- Jeśli nawet znajdziemy alphe i uda nam się go wywabić z miasta, a po tem faktycznie uda się go pozbyć... To stado wciąż będzie istniało i mogą wybrać kolejnego który żądny krwi wróci po zemstę prawda?
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3730
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyNie 08 Maj 2022, 15:52

Sojusz to obosieczny miecz? Proszę proszę, jaka szczerość. Czyżby Łowca był bardziej prostolinijny, niż Hiazynt zakładał? Mimo wszystko, pozostawał liderem tutejszego Bractwa, nie mógł być zwyczajnym człowiekiem. Mimo to, wydawał się mieć nad wyraz proste podejście do życia, ale Hiazynt dalej mu nie ufał i nie miał zamiaru tego czynić. Na pewno nie w najbliższej przyszłości, a zapewne i nigdy. Niemniej jednak, jeśli mówił szczerze, tym lepiej dla wampira. Miał już wystarczająco wrogów.
Przyglądanie się walce wzbudzało w nim mieszane uczucia. Z jednej strony wiedział, że większość obecnych tu ludzi jeszcze do niedawna posiekałaby go na kawałki, gdyby ot tak tutaj wparował, jak to uczynił dzisiaj. Z drugiej, budził w nim głód. Ponownie, walki i krwi. Ach, słodka Mazikeen, gdzie żeś musiała uciec? Potrzebował jej u swego boku, nawet jeśli nie chciał się do tego przyznać. Koiła jego pragnienie, która budziło się w najmniej spodziewanych chwilach. Odwrócił wzrok, by spojrzeć wprost na swego rozmówce, licząc na to, że dzięki temu uda mu się uspokoić prymitywne, wampiryczne instynkty.
- Zależy, ale u nas działa to trochę...inaczej, powiedziałbym. Jeśli panienka Tenebris podjęła decyzję, nikt nie ma zamiaru jej kwestionować. Nawet jeśli część osób jest z tego niezadowolona, to jej wola jest w tej kwestii absolutna.
Czy rzeczywiście tak było? Tego nie wiedział, jednak wampiry w swej hierarchii były nieco prymitywne. Czystokrwiści byli na szczycie, reszta musiała służyć. Tak było, jest i będzie i w najbliższej przyszłości raczej nie zapowiadało się na zmiany.
- Być może, nie twierdzę, że mój plan jest idealny i pozbawiony wad. Jeśli jednak udałoby nam się zlikwidować bezpośrednio alphę, byłoby to wprost ostrzeżenie dla każdego potencjalnego następcy. Zajmij jego miejsce, jeśli chcesz, ale nie występuj przeciwko nam, bo skończysz jak on. Zresztą...kwestia wyboru chyba nie byłaby tak oczywista? Po prawdzie nie mam pojęcia, czy alpha musi spełniać jakieś wymagania, ale zgaduję, że nie może to być pierwszy lepszy wilczek, który dostatecznie głośno szczeka.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyWto 10 Maj 2022, 06:25

W zasadzie to trochę byłem prostolinijny. Wiele razy sam mówiłem że lepiej nadawał bym się na żołnierza, niż przywódcę. Ba! Lepiej bym się czuł, tęskniłem za beztroskimi polowaniami, odkąd awansowałem... Chodziłem na nie dużo rzadziej. Musiałem też przyznać że informacja o posłuchu Virgo była ciekawa. Być może przez ostatnie kontakty zbytnio ich uczłowieczałem. Ludzką naturą jest się z czymś nie zgadzać, często narzekamy na władze jaka by ona nie była. Gdy więcej jest przeciwnych, przywódca zaczyna mieć poważny problem.
- No proszę... To zaczynam jej zazdrościć. - dodałem nieco rozbawiony.
Oczywiście... Miałem tego nie robić ale trudno się przestawić że dziewczynka którą kiedyś znałem jest nie tylko dorosła ale też jest wampirzą królową. To oznacza że banda krwiożerczych bestii, bez względu na swoją opinię posłucha rozkazów tej właśnie dziewczynki. Być może było to mylne ale dla mnie... Była tylko królewną którą trzeba było ratować z opresji. Chociaż z drugiej strony... Ta właśnie królewna zaskoczyła i niemal nie zabiła Haretona, prawda? Zamiast więc na małej dziewczynce siedzącej na krwawym tronie skupiłem się na planie Hiazynta.
- Podobno zostaje nim najsilniejszy wilkołak. Nie jestem pewien jak przebiega kasting i ile on trwa. Może i logika jest dobra... Ale po pierwsze nie znamy tożsamości tego wilka. Nie pojawia się w grupach atakujących naszych na granicy. Jednak nawet gdyby, to bydlę jest naprawdę silne... Wilkołaki są stadne więc dorwanie go samego może być niemożliwe. Nie zapuszcza się zbyt daleko w Venandi więc łatwo będzie mógł wezwać resztę swojej wesołej gromadki, a nie znamy ich liczebności. Zakładając że jakoś dojdzie do walki, jedynymi którzy będą mogli z nim walczyć jestem ja i wasza Panienka... Nie chcę nikogo obrazić, ale jedyne co o niej wiem to tyle że pokonali ją Tepes i trzeba było ją odbijać. Poradzi sobie? - ogólnie plan brzmiał dobrze.
Był by dużo przyjemniejszym rozwiązaniem i szybszym... Chociaż naprawdę było sporo niewiadomych. No i... Miałem obiekcje czy jeśli aloha jest aż tak potężny, to czy poradzę sobie sam... Po za mną było paru rycerzy krwi... Jednak czy staną ze mną po stronie wampirów? Był jeszcze Jacob... Trudno powiedzieć co on by zrobił... No i Hareton ale na niego znowu na pewno nie mogłem liczyć.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3730
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyWto 10 Maj 2022, 20:00

Zazdrościć Virgo? Odważne stwierdzenie, aczkolwiek przecież Valkyon nie miał pojęcia, jak wygląda walka o władzę w wampirzych strukturach. Tym lepiej dla niego, a jeszcze lepiej dla wampirów w Venandi. Osobistym zdaniem Hiazynta, i tak wiedzieli już stanowczo za dużo. Nie miał zamiaru jednak zdradzać się ze swoimi myślami przez Rycerzem Krwi. W końcu to by zakrawało o niesubordynację względem Tenebris.
- Nie ma czego, panie Noizoru, zapewniam pana. Bycie Czystokrwistym na szczycie władzy jest niczym bycie generałem na polu bitwy, będąc otoczonym przez wroga. Chociaż, skoro łączy nas obecnie sojusz, być może sytuacja ulegnie zmianie.
Porównanie było nieco nad wyrost, ale oddawało ducha sytuacji. Czystokrwisty rozporządzał pomniejszymi wampirami niczym generał podczas wojny, ale nieustannie musiał się liczyć z tym, że jest na celowniku. Mógł paść ofiarą w trakcie pojedynku, trafić na skrytobójcę, wpaść w zastawioną pułapkę. Ba, jego własna rodzina mogła na niego samego polować, jeśli nie spełniał wymagań nestora rodu. Albo na odwrót, nestor rodu mógł być celem reszty pokrzywdzonych członków familii. Tyle możliwości, a każda z nich ponura i zakończona mało wesołymi wnioskami.
- Absolutnie. W końcu panienka Tenebris nie dałaby uciec swoim wrogom w momencie, kiedy byli otoczeni i przytłoczeni przewagą liczebną - rzucił z kpiącym, nieco złośliwym uśmieszkiem. Nie miał zamiaru odpuszczać sobie możliwości odbicia piłeczki.
- Rzecz w tym, że nie o to miałem na myśli, panie Noizoru. Alpha nie może być pokonany w pojedynku przez panienkę Tenebris, ani przez ciebie. Musi to być ktoś...pomniejszy, pozwolę się niefortunnie wyrazić. Ktoś, kto przynajmniej pozornie samym w sobie wyzwaniem obraża alphę. Ktoś mało znany, bądź całkowicie z zewnątrz. Musimy upokorzyć nie tylko samego obecnego alphę, ale i całą tę funkcję jednocześnie.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2858
Data dołączenia : 14/03/2019

Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 EmptyWto 10 Maj 2022, 21:16

Lub się pogorszy, jeśli to co mówił Hiazynt było prawdą i wampirzyca była ciągle narażona na atak. Nie wiedziałem ile otacza nas czystokrwistych czy innych wampirów których należało by się obawiać. Jeśli jednak byli tacy którzy wciąż zagrażali Venandi to pytanie, czy nasz sojusz podziała jak straszak? Czy jak plachta na byka? Być może czekali... Jak poradzimy sobie z wilkołakami...
- Być może... - odpowiedziałem jedynie znowu skupiając się na ćwiczących.
Na jego zaczepkę tylko się zaśmiałem. Nie mieliśmy pewności czy Katherine przeżyła... Ostatni raz widziałem ją gdy atakował ją ten wściekły Bies. Panował chaos, jakie miała szanse wyjść z tego? Już przed atakiem Biesa była ranna i wyczerpana. Z drugiej strony może delikatne upomnienie Hiazynt było trochę na miejscu. Sam przegrałem z Katheriną. Gdyby nie interwencja Jacoba... Trudno powiedzieć jak to by się skończyło. Wampirzyca była... Naprawdę silna. Czy więc mogłem winić Virgo ze dała się jej zaskoczyć? W każdym razie z rozmyślań wyrwały mnie kolejne słowa wampira. Spojrzałem na niego jak bym chciał zapytać "żartujesz prawda?". Pomijając całą resztę mojego wywodu... On chciał pozwolić walczyć jakiemuś... Podwładnemu.
- Piękna idea... Ale chyba zapomniałeś że alpha jest na poziomie czystokrwistwgo. Będzie za szybszy i zdecydowanie za silny dla zwykłego wampira czy łowcy. Ba... Nawet doświadczeniem może ich przewyższyć. Jeśli trzymacie kogoś takiego po swojej stronie to warto było wspomnieć o tym wcześniej. - mruknąłem i pokręciłem lekko głową.
Nie byłem pewny czy wampir żartuję... Naprawdę mieli w rękawie wampira przemienionego czy półkrwi który mógł by dorównać? W sumie nawet tego nie skreślałem... Virgo wiele ukrywała przede mną. Rozumiałem wciąż utrzymujący się nieduży poziom zaufania ale trochę mnie to już drażniło.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Piwnica        - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica    Piwnica        - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 

Piwnica

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

 Similar topics

-
» Teatr - piwnica

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze wschodnie :: Część centralna-