a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Ciepły kominek


 

 Ciepły kominek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2136
Data dołączenia : 23/04/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyPią 18 Gru 2020, 17:37

Ciepły kominek  YFjkfG9
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1767
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyPią 18 Gru 2020, 18:22

Martin prowadził bardzo szybko. Był zdenerwowany - w końcu nie na co dzień dostaje się pogróżki w formie cennego obrazu, który ktoś bestialsko zbezcześcił. Myślał, że ten portret dawno zaginął - okazuje się, że wpadł w bardzo niepowołane ręce.

Wampir zatrzymał auto przed gabinetem Williama i zamaszyście wysiadł, trzaskając drzwiami. Po chwili jednak ciężko westchnął i przypomniał sobie, że zostawił na siedzeniu kierowcy paczkę, zaadresowaną do psychiatry. Porwał ją ze zniecierpliwieniem i szybkim krokiem udał się po schodach, wparowując do gabinetu bez ostrzeżenia. Już na klatce słyszał, że nikogo oprócz niego tam nie ma.

Rzucił paczkę bez słowa na biurko i gapił się na niego w oczekiwaniu, zakładając ręce na piersi.

-No, otwórz. Zapomniałeś, co? Ja też. I dzisiaj otworzyłem swój. Ktoś mi grozi.
Powrót do góry Go down
William
The Good Doctor
William

Liczba postów : 110
Punkty aktywności : 1824
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyPią 18 Gru 2020, 18:44

Usłyszał pisk opon i podszedł do okna, zauważył krzykliwe żółte Ferrari. Dziwne; z nich dwóch, to Martin był spokojniejszym kierowcą.
- Już kończę! – krzyknął, gdy usłyszał otwierające się drzwi wejściowe. Jak zwykle skupiony na pracy nie spoglądał na zegarek. Od pół godziny powinien już wyjść. Umówili się, że wyjdą dzisiaj na miasto. Były święta, Martin namówił go, żeby nie spędzali tego wieczoru w domu.

Złapał paczkę w locie, spojrzał na blondyna, na jego twarzy malowało się napięcie.
- Co, to? Tak, zapomniałem. – rozerwał ozdobny papier.  Jego oczom ukazało się lusterko w stylu retro, z drewnianą rączką. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że było rozbite. Spojrzał na Martina z zaskoczeniem. -  Daj spokój, to przecież głupi dowcip. – racjonalny umysł Williama nie przyjmował innych argumentów.

- Chodź, lecimy, bo już pewnie się zaczęło.
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1767
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyPią 18 Gru 2020, 19:21

- Chyba sobie żartujesz. Rozbite lusterko to może głupi dowcip. - spojrzał krzywo na pakunek, który leżał na biurku - Ja dostałem swój portret, który dawno temu uznałem za zaginiony. Ktoś porozcinał płótno nożem i zostawił notatkę - blondyn podał mu karteczkę, którą wyjął spomiędzy dziur w obrazie. Wciąż wyglądał na silnie wzburzonego i bębnił palcami o przedramię ze zdenerwowaniem.
Powrót do góry Go down
William
The Good Doctor
William

Liczba postów : 110
Punkty aktywności : 1824
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyPią 18 Gru 2020, 19:39

- Pogadamy o tym po drodze, ok? – zniecierpliwił się trochę, ale dla świętego spokoju przeczytał ten liścik. To, co tam było, rzeczywiście brzmiało jak groźba. Może to jeden z wielu wielbicieli Martina zrobił mu taki osobliwy prezent, pomyślał złośliwie, ale nie wypowiedział tego na głos. Jasnowłosy wampir potrafił mieć naprawdę paskudny charakter. Złapał go za ramię i siłą wyciągnął z gabinetu. Zamartwianie się tu i teraz niczemu nie służy. – Kupimy grzańca i opowiesz mi jak było z tym portretem. – wstyd przyznać, ale już słabo pamiętał tę historię. Był w niej artysta malarz, bale maskowe i duża ilość wina. A na tym ostatnim William znał się jak mało kto.

Gdy zbliżali się do ogniska, na nowo podjął wątek.
- Ktoś musiał bardzo się postarać, żeby odnaleźć i sprowadzić ten obraz z Holandii. – było to pytanie retoryczne, ale i tak zapytał. – Narobiłeś sobie ostatnio nowych wrogów? – o stałych nie pytał, oczywiste było, że tacy są.
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1767
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyPią 18 Gru 2020, 20:05

Martin dał się wyprowadzić z budynku, chociaż wciąż był na etapie słowa "drama" w wyrażeniu "drama queen". Nie mógł uwierzyć, że William przyjął wszystko tak chłodno, prawie, jakby mu nie zależało - choć wiedział, że to nie jest prawda. Schował głowę w wielkim, futrzanym kołnierzu płaszcza i bez słowa wtopił się w tłum ludzi na świątecznym jarmarku.

Po co tu przyszli? A, tak. Jeszcze wczoraj mu się chciało. Pomyślał sobie wtedy, że to dobra okazja, żeby zobaczyć, jak teraz świętuje się Boże Narodzenie - przez ostatnich kilka lat Martin kompletnie ignorował tę tradycję, zapominając, że coś takiego w ogóle w grudniu jest. Jako że lubił trzymać się na bieżąco z czasami, w których żył, tegoroczny jarmark świąteczny był idealną okazją na uaktualnienie wiedzy.

Szkoda tylko, że dziś kompletnie popsuł mu humor wyjątkowo nietrafiony "prezent".

- Takich, co wiedzą o mojej przeszłości? - rzucił zgryźliwie w odpowiedzi na pytanie Williama. Martin może i miał paskudny charakter, ale był też przebiegły i zawsze dbał, żeby  nie ciągnęły się za nim niezamknięte sprawy. Najwyraźniej jednak coś ominął.
Powrót do góry Go down
William
The Good Doctor
William

Liczba postów : 110
Punkty aktywności : 1824
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyPią 18 Gru 2020, 20:41

Tego wieczoru William nosił trochę koloru w ubiorze. Może nastroił go do tego świąteczny czas, ale poza zwykłym ciemnoszarym płaszczem, założył rękawiczki z czerwonej skóry i pasujący do nich wełniany szalik (ten, niestety, pozostał szary).  
Martin był dzisiaj strasznie marudny, ale William był przyzwyczajony do jego fochów. Może z tego wszystkiego nie miał czasu się posilić? William wyobraził sobie, jak jego partner spędził początek wieczoru za towarzystwo mając tylko ten nieszczęsny obraz i prawie zrobiło mu się go szkoda.

- A więc lista jest krótka. – skomentował przytomnie. Osoby, które pamiętały ich za życia, już dawno gryzą ziemię. Po wykluczeniu ludzi, pozostały istoty nadnaturalne. – Myślę, że to się niebawem wyjaśni. Przecież już nie utrzymujemy kontaktu z Europą. – ‘Europa’, czyli społeczność europejskich wampirów. Odkąd się wyprowadzili dwie dekady temu do Nowego Lądu, urwali stare znajomości. – To musi być ktoś nowy.

Urwał, skierował się do niedużego stoiska, gdzie sprzedawano grzane wino z goździkami. Ładna dziewczyna o wścieklerudnych włosach sprzedała mu dwa gliniane kubeczki z napojem w środku. Odszedł kawałek na bok, odstawił je na stolik i rozejrzał się, czy nikt nie widzi. Czysto. Zza klapy płaszcza wyjął metalową piersiówkę. W konspiracji dolał zawartość do dwóch kubeczków i gdy skończył, schował naczynie z powrotem do wewnętrznej kieszeni płaszcza.

Odnalazł Martina, który kręcił się wśród ludzi i wręczył mu wino.
- Masz, dobrze ci zrobi.


Ostatnio zmieniony przez William Eszer dnia Wto 22 Gru 2020, 14:24, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1767
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyPią 18 Gru 2020, 22:02

Przyjął kubek z winem. Odurzyła go masa rozmaitych zapachów, która unosiła się z parą - goździki, cynamon, imbir, ale też delikatna, metaliczna nuta krwi. Upił spory łyk, ledwo powstrzymując się od kaszlu, bo obrzydliwa kompozycja smakowa nieco go zaskoczyła. Nie lubił ludzkiego jedzenia, a łączenie go z krwią było koszmarne.

- Obrzydliwe. Chcesz, żebym się porzygał? Nic dzisiaj nie jadłem. - mruknął tylko, rozglądając się wokoło. W ogóle nie był w nastroju na polowanie.

Dochodzące z oddali kolędy, zapach grzańca, śnieg chrzęszczący pod stopami i kolorowe światełka przypomniały mu o świętach, spędzanych w gronie rodzinnym dawno, dawno temu. To były zawsze wielkie, głośne wydarzenia, ciągnące się przez dwa dni - 25 i 26 grudnia. Stoły uginały się od jedzenia, w każdym pokoju stała choinka (jeszcze wtedy z prawdziwymi świeczkami... Martin nie mógł się nadziwić, jak ludzie wtedy nie myśleli), a dzieci biegały w każdą stronę, gonione przez przerażone opiekunki. Jego rodzina przygotowywała także pakunki z jedzeniem - kerstpakket - wydawane dla służby w okresie świątecznym: orzechy, czekolada, ciasta... Dziś taką paczkę można było skompletować w każdym okolicznym sklepiku za parę dolarów, ale wtedy była symbolem dzielącym klasę pracującą od arystokratów. "Żałosne", pomyślał Martin i bez żalu oddalił to wspomnienie. Nigdy nie lubił, gdy narzucano mu, co mu wolno robić, a co nie, tylko dlatego, że urodził się w koronkowym beciku. Ze służbą nie wolno było nawiązywać głębszych kontaktów; Martin miał to gdzieś. Szkoda, że jego matka nie wiedziała o tym, że regularnie po nocach spotykał się ze swoim lokajem.

- No cóż, prost. - rzucił do Williama, przytulając się do niego przez krótką chwilę, po czym wyławiając piersiówkę z jego wewnętrznej kieszeni płaszcza. Zanim zdążył zareagować, pociągnął długi łyk.
Powrót do góry Go down
William
The Good Doctor
William

Liczba postów : 110
Punkty aktywności : 1824
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptySob 19 Gru 2020, 00:19

- Herrgott nochmal, Martin! – rzucił, teraz już naprawdę rozdrażniony. - Weź się w garść.
Nie miał pojęcia co w niego wstąpiło. Model zazwyczaj brylował w towarzystwie, a teraz miotał się i zachowywał jak diva, której obsługa hotelowa przyniosła nie taki kolor palemki do drinka. William krew zdobył zawczasu, przygotowany na to, że dzisiaj będą długo siedzieć na dworze. Była dość świeża i nawet nie zdążyła całkiem ostygnąć.  Nie będzie załamywać rąk nad tym, że nie trafiła w wyszukane kubki smakowe jego partnera.

Spodziewał się, że Martin lada moment zmieni zdanie i będzie chciał wrócić do domu. William nie sądził jednak, żeby to w jakikolwiek pomogło na jego podły nastrój. W domu przecież zastanie ten obraz. Sytuacja patowa.

Rozejrzał się wokół. W przeciwieństwie do blondyna, nie myślał o tym, jak on spędzałby święta, gdyby był teraz w rodzinnych stronach. Najprawdopodobniej przypominałyby scenę z  pewnego obrazu Van Gogha więc to nie było coś, nad czym chciał się rozwodzić.
Gdy Martin zbliżył się do niego, już myślał, że może przestał się dąsać. Nic z tego. Zrobił to, żeby sięgnąć po piersiówkę z jego płaszcza, sukinsyn. Łaski bez. William wypił oba ich grzańce, jeden po drugim.

Podszedł do stoiska z uśmiechniętą dziewczyną, aby oddać jej gliniane kubki i  na moment zostawił Martina samemu sobie.


Ostatnio zmieniony przez William Eszer dnia Wto 05 Sty 2021, 16:42, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1767
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptySob 19 Gru 2020, 00:36

Wzruszył jedynie ramionami, oddając piersiówkę. Zawartość doskonale spłukała okropny posmak grzańca i krwi; "kto wpada na takie pomysły!", przyszło mu do głowy, odprowadzając Williama wzrokiem. Jemu nie przeszkadzały ludzkie napitki, nie był też zresztą zbyt wybredny - często zabijał ofiary, do których Martin nawet by się nie zbliżył. Cóż, jego sprawa.

Blondyn, udobruchany nieco skromnym posiłkiem, udał się w kierunku ogniska i otaczających go ławek. Zajął miejsce na jednej z nich, przyjmując koc od przechadzającej się obok starszej kobiety z obsługi, i nakrył się nim od stóp do głów, schowany w wielkim kołnierzu. Nie odczuwał chłodu w taki sam sposób, jak ludzie - spadająca temperatura była jedynie uciążliwa, ale nie czyniła mu krzywdy. Lubił natomiast przyjemne uczucie ciepła, które rozchodziło się po ciele, gdy siedział przy ogniu - albo pił krew. Może dlatego nie przepadał za ludzkim jedzeniem; było nijakie i smakowało jak popiół.

Wyciągnął ręce w kierunku ciepła. Blask światła z ogniska tańczył na jego pomalowanych paznokciach.
Powrót do góry Go down
William
The Good Doctor
William

Liczba postów : 110
Punkty aktywności : 1824
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptySob 19 Gru 2020, 16:57

Dziewczyna o marchewkowych włosach potrafiła być przekonująca, i tym sposobem wrócił  z jeszcze jedną porcją wina. Tym razem już bez dodatków, zamierzał pić powoli, rozkoszując się smakiem trunku. Lubił czerwone, wytrwane wina, ale raz od wielkiego dzwonu trochę cukru mu nie zaszkodzi. Przecież nie obchodzili świąt co roku, bliższe prawdy było powiedzenie, że pamiętali o nich raz na pięć lat. Teraz Martin uparł się, żeby sprowadzić choinkę z kanadyjnych lasów (co tylko dowodziło jego hypokryzji, gdy zacięcie walczył z ociepleniem klimatu w kampaniach reklamowych) i ostatnie dwa dni dekorował ją z Jackiem, robiąc przerwy jedynie na to, żeby zagrać zaimprowizowaną piosenkę świąteczną na pianinie.  

Martin uwielbiał kominki, przez co ogień trzaskał u nich wesoło praktycznie całą zimę. William nie sądził, żeby kryła się za tym jakaś tajemnicza historia; de gustibus, jak to mówią. Było to jednak całkiem logiczne, że ze wszystkich atrakcji które czekały na nich na jarmarku, wybrali właśnie tę.

Kobieta rozdająca koce podeszła i do niego, ale pokręcił głową na znak, że dziękuje. Dwójka dzieciaków, pewnie rodzeństwo, przebiegła tuż przed nim, ganiając się wśród stojących i rozmawiających dorosłych. Zaczynało robić się tłoczno. Zdjął okulary i przetarł je o szalik bo zaczynały mu parować od unoszącego się dymu i panującego mrozu.

Wrócił do blondyna, ale nie usiadł obok niego, wolał stać z kubkiem w ręku. Bliskość tylu ludzi zaczynała być dla niego uciążliwa, więc izolował się, jak mógł. Pociągnął łyk i zapatrzył się na ognisko.
- Spalmy go. – wypalił nagle, jakby coś go zainspirowało. – Martin, spalmy go w kominku.


Ostatnio zmieniony przez William Eszer dnia Nie 20 Gru 2020, 21:36, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1767
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptySob 19 Gru 2020, 17:18

- Co? Kogo?
Martin ocknął się z zamyślenia i spojrzał ze zdziwieniem na górującego nad nim Williama. Widać, nie żałował sobie dzisiaj - pił kolejny kubek grzanego wina. Mimo kiepskiego światła, blondyn zauważył u niego zaciśniętą szczękę, którą próbował co chwila rozluźniać, jakby przypominał sobie, że nie ma powodu do stresu. "No tak, to ci wszyscy ludzie. Tak to jest gdziekolwiek go wyciągać", pomyślał i wyciągnął rękę, sugerując mu, żeby usiadł obok.
Powrót do góry Go down
William
The Good Doctor
William

Liczba postów : 110
Punkty aktywności : 1824
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptySob 19 Gru 2020, 19:55

Zza szkieł jego okularów odbił się złośliwy błysk. Poczuł nieodpartą pokusę, aby odpowiedzieć: Jacka. Ostatnio ich przyjaciel (jak widział go Martin) albo lokaj (zdaniem Williama) działał mu na nerwy. Martin żywił sympatię do tego poczciwego, choć niezbyt lotnego chłopaka. William wielokrotnie zastanawiał się, czemu ze wszystkich ludzi, których blondyn mógł wybrać jako stałego bywalca ich domu, trafiło na niego. W końcu doszedł do wniosku, że Martin po prostu znakomicie czuje się w otoczeniu idiotów, dzięki temu sam jest najbystrzejszy w towarzystwie. Na razie było po ptakach; gdy wybierali służbę (przyjaciół!), robili to na przemian. Tym razem była kolej Martina. Ale może, jeśli Williamowi dopisze szczęście, to kariera Jacka nie będzie trwać dekad, jak już się zdarzało w przeszłości.

Tak naprawdę starali się wtajemniczać jak najmniej obcych ludzi w swoje życie, bo z każdą nową osobą, ryzyko, że coś się spierdoli po drodze, rosło. Chcąc nie chcąc, William pogodził się z obecnością Jacka i nie był na tyle głupi, żeby chcieć się go pozbyć ‘tradycyjnymi metodami’. Ah, zresztą. To by złamało Martinowi serce.
Otrząsnął się z tych rozważań i wciąż sztywny, uległ sugestii Martina. Przysiadł się do niego na ławce.

- Już nic. – pociągnął kolejny łyk grzańca. Alkohol chyba znieczulił go na tyle, że był w stanie wytrzymać bez ryzyka, że zaatakuje najbliżej siedzącego człowieka. Gdy spotykał pojedyńcze osoby, było w porządku. To w miejscach często uczęszczanych miewał problemy z samokontrolą.
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1767
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyNie 20 Gru 2020, 03:31

Czemu akurat Jack? Cóż, to bardzo proste. Bo był idiotą, w dodatku zakochanym. Do tego nie miał najlepszych układów z rodziną (jak dowiedział się Martin, zanim cokolwiek mu zaproponował), więc ewentualne "zniknięcie" odbyłoby się bez większego echa. Jack był smutnym, samotnym i pogubionym chłopakiem, który lgnął do pierwszej lepszej osoby, gdy tylko zaoferowano mu uwagę i czułość. Martin, jako że specjalizował się w manipulacji ludźmi, doskonale na tym grał, nawiązując dość toksyczną dla chłopaka relację - choć oczywiście sam Jack nie zdawał sobie z tego sprawy. Ba, nawet czuł się wyróżniony. Znał sekret Martina van Crav, tego wielkiego modela, przy czym prędzej by poświęcił swoje życie, niż komuś go zdradził. Perfekcyjny sługa.

Miał w oczach jednak jakiś głęboki, poruszający smutek, który wydawał się blondynowi bardzo piękny - choć wiedział, że nic się za tym nie kryło. "Nie szkodzi," myślał wtedy, "nie każde dzieło sztuki musi mieć podwójne dno".

Martin zsunął koc na kolana.

- Zdejmij rękawiczkę - polecił, po czym sam odnalazł jego dłoń w kieszeni, wyciągnął ją i pociągnął za palce. Czerwona rękawiczka zsunęła się. Wyglądała na ich ciemnych ubraniach jak plama krwi.

Dotknął wierzchu jego dłoni opuszkami palców. Dziwne uczucie; temperatura powietrza wahała się w okolicach -5 stopni Celsjusza, a jego skóra pozostawała delikatnie ciepła, jednak w inny sposób niż ludzka. Ludzie byli jak bardzo dojrzałe owoce, które wystarczy dotknąć, a eksplodują ze środka sokiem. Wampiry przypominały gładki kamień, rozgrzany od środka własnym ciepłem.

Zastanawiał się chwilę nad tym, po czym wplótł swoje palce między jego i przysunął się bliżej, opierając mu głowę na ramieniu. Miał serdecznie dość przejmowania się anonimowymi pogróżkami i zniszczonymi obrazami.
Powrót do góry Go down
William
The Good Doctor
William

Liczba postów : 110
Punkty aktywności : 1824
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyNie 20 Gru 2020, 20:46

Spojrzał na Martina z ukosa, zaciekawiony, co tym razem chodzi mu po głowie. Czego szukał w jego kieszeni? Kluczyków do samochodu? Odręcznych notatek, które czasami sporządzał na paragonach ze sklepu i potem chował, gdy wpadł mu do głowy wyjątkowo interesujący pomysł, a nie miał akurat nic innego pod ręką? Może portfela, gdzie w ramach żartu nosił swój niezbyt udany portret naszkicowany ołówkiem przez jedną z jego sióstr, miał wtedy siedemnaście lat. Nie, blondyna nie interesowała żadna z tych rzeczy. Złapał go za rękę.

Zmrużył oczy, zadowolony i odstawił pusty kubek po grzańcu pod ławkę (nie będzie już się fatygował, żeby znowu go odnieść). Chociaż Martinowi nie brakowało inicjatywy, rzadko zdobywał się na tak czułe gesty. Ich relacja była gwałtowna, intensywna i pełna zwrotów akcji, ale wśród tego wszystkiego co się działo, nie było przestrzeni na to, aby mogli wprost wyrazić co do siebie czuli. Byli ze sobą już tyle czasu i zdążyli poznać się na tyle dobrze, że teraz, taka rozmowa wydawała się zbyteczna i o kilkadziesiąt lat za późno. Pamiętał tylko jedną sytuację, kiedy blondyn przełknął swoją dumę i wykrzyczał mu to w twarz, chociaż on wolałby, żeby w tamtych okolicznościach nigdy się to nie odbyło. William był przekonany, że dzisiaj Martin spaliłby się ze wstydu, gdyby miał powiedzieć mu na spokojnie to, co on od dawna wie. Miał swoje teorie, dlaczego tak było, ale obiecał mu dawno temu, że nigdy nie będzie próbować go analizować i rozkładać jego emocji na czynniki pierwsze. Mógł robić to we własnej głowie, ale nie wyrazi na głos.

Wolną ręką pogładził blondyna po lśniącym kosmyku włosów.
- Masz jakieś szczególne życzenia na kolację? – zapytał z szelmowskim uśmiechem – Pani Mikołajowa się nada?

Zaczął przyglądać się leniwie tłumowi, aby wytypować ewentualną ofiarę. Chociaż tak naprawdę tylko udawał, że to robi. Gdy Martin w końcu się rozchmurzył, mógł tu zostać jeszcze trochę.


Ostatnio zmieniony przez William Eszer dnia Sro 23 Gru 2020, 21:45, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1767
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyNie 20 Gru 2020, 23:44

- Tak na świątecznym jarmarku...? Nieprzyzwoite! - odpowiedział z ironią Martin, obserwując leniwie mężczyznę, przebranego w kostium elfa. Rozdawał coś przechodzącym obok ludziom. Dzieci dostawały baloniki. - Niech sobie świętują, dajmy im dziś spokój.

Jako że przytulny nastrój jarmarku zadziałał na Martina dość nostalgicznie, znów sięgnął pamięcią wstecz. Już miał odezwać się do Williama, gdy w ostatniej chwili postanowił zmienić język na niemiecki. Nierozsądnie by było omawiać na głos takie rzeczy po angielsku.

- Kojarzysz, jak w... 31? Nie pamiętam dokładnie. Byliśmy wtedy gdzieś na Bałkanach, straszna bieda. To były Święta... i zachciało nam się szaleć, ja nie wiem, co tam się wydarzyło, ale krew była wszędzie. Trzeba było potem stamtąd spierdalać w podskokach. - spojrzał na niego z uśmiechem i dodał, tym razem już po angielsku - ...i dlatego właśnie na Święta trzeba być grzecznym, bo inaczej przyjdzie Krampus i cię porwie.


Ostatnio zmieniony przez Martin van Crav dnia Pon 21 Gru 2020, 00:18, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
William
The Good Doctor
William

Liczba postów : 110
Punkty aktywności : 1824
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyPon 21 Gru 2020, 00:13

- Pamiętam, mein Schatz, to była Czarnogóra. Wpadliśmy do zakonu sióstr Karmelitek. Przeoryszę zostawiliśmy sobie na koniec. – rozmarzył się. Kiedyś mogli być bezkarni, narobić zamieszania i nikt nie słyszał o kolejnej nieistotnej masakrze na zadupiu Europy. Teraz trzeba było się mieć ciągle na baczności przed smartfonami, kamerami, zdjęciami, relacjami na żywo. Nic dziwnego, że William tęsknił za dawnymi czasami. – Była strasznie gruba, wolno uciekała.

Z przyjemnością przeszedł na język Goethego. Angielskim posługiwał się swobodnie (z ledwo wyczuwalnym kalifornijskim akcentem, gdyż wcześniej mieszkali w Hollywood), ale nie miał z nim związanych żadnych wspomnień. Co innego niemiecki; język ojczysty zawsze przenosił go trochę bliżej Wiednia.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2136
Data dołączenia : 23/04/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyPon 21 Gru 2020, 18:30

Pomimo początkowo kiepskich nastrojów, Jarmak miał się całkiem nieźle. Tłumy ludzi przyszły, by pojeździć na łyżwach korzystając ze sztucznego lodowiska, spróbować wyśmienitych świątecznych przysmaków, obejrzeć pokaz z rzeźb lodowych i posłuchać chóru śpiewającego kolędy. Niektórzy wręcz przepychali się, by mieć lepszy dostęp do obiecanych im atrakcji. Wokół ogniska nie było już nawet wolnych miejsc na ławeczkach otulonych ciepłymi kożuchami. Mówiąc krótko i zwięźle, wszystko szło zgodnie z planem.
Chór właśnie zakończył odśpiewywanie piosenki "Mary did you know?" i zszedł ze sceny, by oddać ją w ręce burmistrza miasta. Krępy mężczyzna w średnim wieku, wdrapał się po schodkach, poprawił pospiesznie płaszcz, pod którym ukrywał się jego garnitur i zajął wreszcie miejsce przed mikrofonem. Wzrostem również pochwalić się nie mógł, więc zanim przeszedł do rzeczy, zaczął bawić się ze statywem, by dostosować wysokość mikrofonu do swoich możliwości. Jak to zwykle bywa, stojak się poluzował, więc na scenę musiał pospiesznie wbiec techniczny, który ustawił burmistrzowi wszystko tak jak trzeba.
- Dziękuję.- rozbrzmiał zachrypnięty głos prosto z głośników, gdy grubszy Pan dziękował za pomoc. Odchrząknął i odkaszlnął, co również wszyscy mogli usłyszeć, choć on prawdopodobnie nie zdawał sobie z tego sprawy.
- Drodzy mieszkańcy naszego cudownego miasteczka Venandi. Witam was oraz tych, którzy być może przybyli do nas z innych miejsc, na uroczystym otwarciu naszego wspaniałego Jarmarku Bożonarodzeniowego. Dziękuję wam wszystkim za przybycie i życzę wam mile spędzonego tu czasu w towarzystwie waszych rodzin i przyjaciół. - burmistrz rozpoczął swoje przemówienie i zrobił kilkusekundową pauzę, rozglądając się po ludziach, którzy aktualnie spoglądali w jego stronę. Jego głos był tym razem przyjemniejszy dla ucha, ponieważ pozbył się chwilowej chrypki. Uśmiechał się do nich szeroko i kontynuował.- Dziękuję również całej masie przedsiębiorców, którzy zaangażowali się w organizację tego wydarzenia. Bez was nie byłoby nas teraz tutaj! Ogromne podziękowania należą się również sponsorom, firmie "Flash"...- i w tym momencie głos burmistrza się urwał. Zapadła nagła cisza, a wszystkie światła nagle zgasły. Nawet diabelski młyn, który postawiono tu specjalnie na tą okazję, zatrzymał się w miejscu. W obrębie całego jarmarku wyłączył się prąd, a jedynym źródłem światła był pełny księżyc na niebie oraz ognisko, które wciąż płonęło. Wokół rozległy się głosy zaskoczonych ludzi i szepty. Wszyscy jednak zostali jeszcze na swoich miejscach, jakby czekali, aż ktoś z powrotem włączy prąd, by mogli bawić się dalej.

Niby święta, ale jednak event to event. Coś musiało pójść nie tak.
Kolejki są dowolne, jak również ilość odpisów.
Bowiem Fate czuwa nad wami i wyczekuje kolejnego odpowiedniego momentu!
Bawcie się dobrze!
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1767
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyPon 21 Gru 2020, 23:56

- Haha, chyba gdzieś dalej mam ten szafirowy róża... - zaczął Martin, przypomniawszy sobie o sytuacji z klasztoru, gdy nagle wszędzie zgasł prąd. Zniknęły oddalone od ogniska światła, zamilkł donośny głos jakiegoś ważniaka, który wygłaszał mowę przez mikrofon, nawet diabelski młyn utonął w ciemnościach. W ich przypadku niezbyt wiele się zmieniło; i tak zdecydowaną większość oświetlenia dawało ognisko, więc doskonale widzieli skonsternowane twarze ludzi, siedzących na ławkach obok.

- Och, un sabotage. Jak romantycznie. I dobrze, ta przemowa mnie denerwowała. - rzekł beztrosko Martin i uśmiechnął się krzywo. Odrzucił koc na bok i wstał, wychodząc poza okrąg światła, otaczający ognisko.

- Idę zobaczyć, co się stało. Zostajesz? - rzucił w kierunku Williama.
Powrót do góry Go down
William
The Good Doctor
William

Liczba postów : 110
Punkty aktywności : 1824
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyWto 22 Gru 2020, 00:11

William nie miał najmniejszych wątpliwości, że jego partner zachował ten różaniec. Martin był jak sroka; uwielbiał błyskotki. Komoda, w której trzymał biżuterię pękała w szwach. Mniej więcej połowa z tego była przywłaszczona. Hiena cmentarna.

Wzdrygnął się, gdy zgasły światła i automatycznie spojrzał w kierunku sceny. Przemówienia słuchał, ale tak piąte przez dziesiąte. Ludzie wokół byli poruszeni, ale jeszcze nie panikowali. Rzeczywiście wyglądało to na problemy techniczne. Słowa Martina dały mu jednak do myślenia. Mógł mieć rację, że to nie przypadek. Założył z powrotem rękawiczkę na dłoń i ruszył jego śladem.

- Żeby ominęła mnie zabawa? Nigdy. – płynnie przeszedł z powrotem na angielski. Powiedział to lekkim tonem, ale jego zmysły się wyostrzyły. Intuicja podpowiadała mu, że coś się szykuje, a tej William nigdy nie ignorował.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2136
Data dołączenia : 23/04/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyPią 25 Gru 2020, 22:59

Większość obecnych na jarmarku postanowiła najzwyczajniej machnąć ręką na fakt, że nastąpiła nagła awaria prądu. Ludzie wrócili do swych rozmów, wykazując się niezwykłą cierpliwością względem tejże prawdopodobnej usterki. Niestety, mijały minuty, a lampki nadal były pogaszone, a diabelski młyn pozostawał w bezruchu.
- Nędzni ignoranci..- rozbrzmiał ochrypły i szorstki głos. Każdy go usłyszał, jednak nikt nie był wstanie zorientować się, z której strony może stać jego źródło.- Toniecie we własnej głupocie, zajmujecie się nieistotnymi sprawami, nie myśląc o zamęcie jaki po sobie pozostawiacie. Nieustannie przewlekacie sieci własnych kłamstw niczym jadowity pająk. Jednak wy, miernoty, z pająka stajecie się ofiarą i plączecie się w fałszywych historiach.- tajemniczy głos postanowił kontynuować swój wywód. Brzmiało to tak, jakby znajdował się on waszych głowach. Odbijał się echem wewnątrz waszych czaszek, docierając do waszych myśli i podświadomości. W tym momencie wszyscy ludzie zamilkli i wsłuchiwali się w głos, rozglądając się i szukając źródła ich zmartwień.- Tylko ciemność jest w stanie ujawnić wasze prawdziwe oblicza. To w ciemności wasz wróg może przemknąć i wbić wam nóż niezauważony..- jak za zawołanie, ktoś zaczął przemykać się wśród ludzi, ale nikt nie był w stanie go zidentyfikować. Tajemnicze postacie nawet szturchnęły kogoś na swej drodze, by zaraz zniknąć w mroku.- Nadchodzi kres waszych zbrodni, oszustw, zdrad i fałszu. Bo gdy pojawi się znów światło, twarz przyjaciela przestanie być tą samą twarzą, a na jej miejscu pojawi się prawdziwe oblicze grzesznika.- głos zaśmiał się ochryple. Potem znów zapadła cisza, choć nie na długo. Ludzie znowu zaczęli szeptać i się kręcić. Niektórzy nawet zaczęli zmierzać w kierunku miasta, by wyjść poza obręb jarmarku. Gdzieś nagle w tłumie rozbrzmiał wysoki, kobiecy wrzask, ale nie nie umiał znaleźć osoby, która go z siebie wydała.
Po chwili wszyscy mogli usłyszeć jak diabelski młyn zaskrzypiał, a potem ruszył znów przed siebie i zaczął się powoli kręcić. Zaraz po nim rozświetliły się wszystkie lampki i latarnie. Wszystko wskazywało na to, że prąd powrócił. Nagle znowu rozległ się wrzask, wymieszany ze szlochem, ale tym razem łatwo było odnaleźć źródło. Odgłos rozniósł się po całym jarmarku, wypuszczony z głośników. Kiedy spojrzenia wszystkich uczestników jarmarku skupiły się na głównej scenie, zauważyli burmistrza leżącego w kałuży własnej krwi. Z jego klatki piersiowej odstawał wbity w ciało czubek od choinki, która stanowiła główną ozdobę tego wydarzenia.

Kolejkę pozostawiam wam dowolną.
Następnego postu MG możecie spodziewać się 28 grudnia, po godzinie 22:00.
Bawcie się dobrze Wink
Powrót do góry Go down
William
The Good Doctor
William

Liczba postów : 110
Punkty aktywności : 1824
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyNie 27 Gru 2020, 19:22

Tajemniczy głos rozbrzmiewał w jego czaszce jak niechciany intruz, a Williama sparaliżowało uczucie paniki. Nie tutaj! Błagam, tylko nie to. Tu jest za dużo ludzi! Ja… Nie dam rady tego opanować, za dużo rozpraszaczy. Zmusił się, żeby się ruszyć i podbiegł do Martina, zanim ten zniknął mu z oczu. Złapał go za ramię i spojrzał intensywnie w oczy. Musiał mu powiedzieć, że powinni wracać do domu. Teraz. Natychmiast. Bo właśnie zaczął mu się kolejny atak psychozy.

- Martin, musimy… - zaczął, patrząc na niego rozbieganym wzrokiem. Ale gdy kątem oka zauważył reakcje stojących ludzi, zwątpił. Czy drugi wampir też to słyszał? Oni wszyscy?! Więc to nie jest wytwór jego wyobraźni? Blondyn patrzył na niego zbity z tropu. William poczuł się nagle bardzo głupio.

Bo gdy pojawi się znów światło, twarz przyjaciela przestanie być tą samą twarzą, a na jej miejscu pojawi się prawdziwe oblicze grzesznika.

Ha! Jego wewnętrzne demony nigdy nie odezwałyby się w ten sposób. Zawsze uderzały w czułe nuty. Grzesznicy? Miał umysł naukowca, nie wierzył w przesądy i religijną retorykę o sądzie ostatecznym. Paradoksalnie, świadomość, że został zaatakowany od zewnątrz, dodała mu otuchy. Przecież nie zamierzał przyznawać się, że jest chory psychicznie. Nikomu nie przychodzą lekko takie wyznania. Odetchnął głęboko i opuścił rękę.

- …muszę sprawdzić, co dzieje się na scenie. – poprawił się, powróciła jego zwyczajowa pewność siebie. Miał nadzieję, że Martin będzie dla niego łaskawy i zignoruję całą tę scenę. Idiota! Brzmi, jakby coś tam się stało. Mogą potrzebować pomocy lekarza.

Gdy to mówił, nad nimi znów rozbłysły świąteczne światła, młyn zaczął się kręcić i wszystko wydawało się wracać do normy. W miejscu, gdzie jeszcze niedawno stał burmistrz, tłoczył się pokaźny tłum. Wysoki, kobiecy krzyk świdrował mu uszy.

- Wrócę później. – rzucił jeszcze do swojego partnera i zaczął przedzierać się przez ludzi, już teraz walcząc z narastającą fobią społeczną.

z.t.
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1767
Data dołączenia : 02/12/2019

Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  EmptyPon 28 Gru 2020, 01:39

Martin przedzierał się przez tłum, słysząc za sobą kroki Williama, gdy nagle powróciło oświetlenie. Starał się znaleźć źródło głosu, który wygrażał w ciemnościach, jednak na próżno; zdawał się dochodzić z każdego kierunku naraz. Zatrzymał się przed latarnią, która nagle rozjarzyła się ciepłym, żółtym światłem i zamrugał kilka razy, by przyzwyczaić się do jasności. Ludzie dookoła zaczęli panikować - widocznie przestraszyła ich niepokojąca przemowa. Blondyn rozejrzał się, szukając wzrokiem towarzysza, który gdzieś zniknął. William dopadł do niego dopiero po chwili, łapiąc go za ramiona. Wyglądał na bardzo poruszonego, a to oznaczało tylko jedno: nadchodził atak psychozy. Towarzysz chyba nawet chciał go o tym poinformować, ale ostatecznie szybko zmienił zdanie. Martin miał przez chwilę wątpliwości, czy to aby nie jest pierwszy element zmiany zachowania - w końcu zdarzało się nie raz, że sprawiał wrażenie bycia w pełnej kontroli. Nie zdążył się jednak upewnić, bo William rzucił tylko "wrócę później" i zniknął.

Nie bardzo wiedząc, co się dzieje, Martin prychnął tylko ze zniecierpliwieniem, stojąc obok latarni i rozglądając się. Tłumy napierały z każdej strony; niektórzy uciekali w popłochu z jarmarku, inni gromadzili się pod główną sceną. Obrócił wzrok w tamtym kierunku i zauważył zakrwawione ciało, leżące na podwyższeniu obok mikrofonu - a więc to trup był źródłem poruszenia. Stał tak chwilę i kontemplował, po czym nagle połączył fakty. "Kurwa mać!", pomyślał ze złością i zaczął przedzierać się przez tłum. William prawdopodobnie pobiegł w tamtym kierunku, Bóg jeden raczy wiedzieć, po co - blondyn doskonale wiedział, że odruchy samokontroli jego partnera są wyjątkowo kiepskie i właśnie mógł narobić im masy problemów.

Podążał za Williamem, ale nagle stracił go z oczu; spanikowany tłum pociągnął go ze sobą w przeciwnym kierunku, oddalając od sceny. Nie było szansy przebić się na siłę bez zwracania na siebie uwagi. Martin zaklął siarczyście pod nosem, próbując wydostać się z nurtu. Zniosło go w zupełnie inne miejsce; chyba był teraz przy straganach.

z.t.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Ciepły kominek  Empty
PisanieTemat: Re: Ciepły kominek    Ciepły kominek  Empty

Powrót do góry Go down
 

Ciepły kominek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Archiwum :: Kosz :: Zakończone eventy-