a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Szpitalny Bar


 

 Szpitalny Bar

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4458
Data dołączenia : 11/03/2019

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptyNie 15 Gru 2019, 21:51

Szpitalny Bar A1fd7910
Mogą tutaj zamówić coś do jedzenia zarówno chorzy, jak i odwiedzający ich goście. Nie ma może zbyt bogatego menu ale znajdzie się coś coś na ząb oraz różnego rodzaju napoje.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1416
Data dołączenia : 20/12/2020

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptyNie 27 Lut 2022, 18:53

Po spędzeniu paru godzin na pomaganiu rodzicom dzieciaków na oddziale pediatrycznym, Erin udała się do szpitalnego baru, by przekąsić sobie jakieś słodkie ciacho. Inne wampiry były uzależnione od krwi, narkotyków i alkoholu, a dziewczyna nie wyobrażała sobie dnia bez czegoś słodkiego. A tego dnia miała dodatkowo farta, bo w barze zostały dwa kawałki sernika z rodzynkami, więc zamówiła oba i z bananem na twarzy usiadła przy oknie. W tym samym czasie, za oknem zachodziło słońce i choć Erin nie przeszła rytuału uodparniającego na słońce, to jednak nie została poparzona. Wszystko dzięki kremowi z bardzo wysokim filtrem, którego używała, wychodząc na miasto za dnia. Nie dało się inaczej, bo nastolatka stroniła od rytuałów i bardzo kochała słoneczne, radosne dni.
Nagle jednak, jej gapienie się na zachodzące słońce zostało przerwane przez matkę jednego z niemowlaków. Ufała ona dziewczynie, bo znały się już od dłuższego czasu i nie obawiała się prosić ją o pomoc... Nie wiedząc, że Erin była wampirem. Poprosiła nastolatkę, by popilnowała przez godzinkę jej dziecko, by kobieta mogła w spokoju skończyć załatwiać szpitalne formalności. Erin oczywiście się zgodziła i wziąwszy od matki niemowlę, zaczęła karmić je butelką, nucąc przy tym kołysankę z Youtuba.
Bardzo lubiła dzieci. Kiedyś chciałaby nawet mieć własne, choć bolało ją, że dziecko urodziłoby się wampirem. Nie lubiła swojej rasy. Dużo bardziej wolała ludzi, a póki co nie było żadnego sposobu na przemianę wampira w człowieka.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1285
Data dołączenia : 30/05/2021

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptyNie 27 Lut 2022, 21:18

Nie cierpiała takiej pogody... Mokro... Zimno. Już dwa razy zapodziała ten przemokniety parasol! Co więcej, miała wrażenie że jest przemoczona mimo tego że chodziła z tym nieszczęsnym parasolem. Odebrała właśnie ostatnie recepty dla bractwa, jako że podjęła się pracy z Zephirem potrzebowała dodatkowych leków, a już jej zwykle pracę jako czarodziejki, wiele ich wymagały. Składała je właśnie i pakowała do torebki, żeby się zbytnio nie pogniotły gdy przechodziła obok baru. Gorąca czekolada! Albo chociaż herbata! Tak, to było dokładnie to czego potrzebowała. Nie rozglądała się specjalnie, z resztą... Nie była zbyt kontaktową osobą, po prostu podeszła do baru i zamówiła gorącą czekoladę. Włożyła przemoczony parasol pod pachę żeby wykopać spomiędzy poskładanych recept portfel i właśnie wtedy... Parasol wypadł, otwierając się w locie. W efekcie ochlapał i czarodziejkę... I pobliskie osoby.
- Najmocniej przepraszam! - jęknęła pospiesznie usiłując opanować nieszczęsny parasol i kilka kartek wypadło z otwartej torwpki. Wyglądało na to że blokada w parasolu się popsuła... Złożyła go i zawinęła zapinając jedynie na rzep.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1416
Data dołączenia : 20/12/2020

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptySro 02 Mar 2022, 15:53

Deszcz był dla Erin pięknym zjawiskiem pogodowym. Było co prawda mokro i zimno, ale po deszczu, powietrze było świeże i miało piękny zapach. Lubiła też zapach koszonej trawy i starych ksiąg. Ale wracając do sytuacji w barze...
Gdy ona i bobas zostali ochlapani przez nieznajomą kobietę, wampirzyca jedynie zachichotała cicho, jednak dziecko nie było takie radosne i po kilku sekundach w lokalu rozległ się jego gromki płacz.
- No już malutki. To tylko trochę wody- Erin zaczęła kołysać malucha, by go uspokoić. Niestety syn znajomej był dość strachliwy i zawsze reagował płaczem na nagłe sytuacje. A butelka z mlekiem była już pusta, więc nie mogła przekupić bobasa pokarmem.
- Gdzie jest smoczek?- mruknęła dziewczyna, jedną ręką trzymając dziecko, a drugą szukając smoczka w zostawionej przez matkę dziecka torbie. Nie mogła go jednak znaleźć, a dziecko ani trochę nie miało ochoty się uspokoić. Erin czuła, że spartoliła sprawę opieki i modliła się w duchu o szybki powrót matki dziecka.
- Spokojnie, wszystko gra... Gdzie strumyk płynie z wolna...- zaczęła w wolnym tempie śpiewać popularną piosenkę, nadal kołysząc dziecko raz w lewo raz w prawo.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1285
Data dołączenia : 30/05/2021

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptyCzw 03 Mar 2022, 20:52

Krzyku dziecka nie dało się nie słyszeć... Dziewczyna czuła się teraz winna, że z jej powodu maluch płaczę. Nie znała się na dzieciach, zupełnie nie wiedziała jak mogła by pomóc dziewczynie kołyszącej niemowlaka. Dlatego skupiła się na walce z parasolem. Gdy go zamknęła, dodatkowo przy trzymała go ręką i zaczęła zbierać kartki które wypdły przy tym zdarzeniu z jej torebki. Ukradkiem zerkała też na poczynania Erin, licząc że maluch w końcu się uspokoi... Niestety. Wtedy jednak usłyszała jak blondynka szuka smoczka, usiłowała go znaleźć w torbie jednak Kristen zauważyła go na wózku,więc podeszła do niego i podała go dziewczynie. Nie mogła się oprzeć przed przyglądaniem się czy ten przedmiot faktycznie przyniesie efekt... Na razie kołysanie i śpiewanie nie było zbyt obiecujące. Z tego stanu wyrwała ją kobieta przy barze, przypinając że nie uregulowała jeszcze przecież rachunku. No tak! Rachunek!
- Jeszcze raz przepraszam... - powtórzyła skroluszona w stronę Erin i wróciła do baru żeby zapłacić i odebrać parujący napój.
Usiadła niedaleko licząc na to że dziecko w końcu się uspokoi. Parasol na wszelki wypadek położyła pod stolikiem.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1416
Data dołączenia : 20/12/2020

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptyPią 04 Mar 2022, 22:55

Gdy dostała smoczek od nieznajomej, od razu podała go dziecku. O dziwo przedmiot ten sprawił, że maluch uspokoił się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Erin była z tego faktu niezwykle zadowolona i uśmiechnęła się do dziewczyny, dziękując jej za pomoc.
- Max bywa trochę humorzasty, ale to fajny dzieciak. Dziękuję za pomoc- powiedziała do nieznajomej i dopiero wtedy do niej dotarło jaką gafę palnęła. Przecież z jej słów można było wyczytać, że to prawdopodobnie nie ona jest matką. W końcu matka innymi słowami mówiłaby o swoim dziecku. A Erin powiedziała tak jakby mówiła co najwyżej o swoim młodszym braciszku. Poza tym ze strony wizualnej było widać, że raczej jest za młoda na bycie matką. Chyba, że byłaby jedną z bohaterek serii o nastoletnich ciążach. Gafa, gafa, gafa, gafa...
- Ja mam na imię Erin. Matka Maxa niedługo wróci. Chciałabyś nam potowarzyszyć?- spytała dziewczynę, by wybrnąć jakoś z niekorzystnej sytuacji. W sumie... To nawet i bez tego miałaby ochotę poznać nieznajomą. Wyglądała na przyjazną osobę, choć chyba lekko ciapowatą. A Erin wszak miała dwa kawałki sernika. Chciała zjeść oba, ale jak tu nowej znajomej nie poczęstować?!
- Lubisz sernik z rodzynkami?- spytała, wskazując na nietkniętą porcję.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1285
Data dołączenia : 30/05/2021

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptySob 05 Mar 2022, 21:05

Szczerze powiedziawszy, to Kristen przyjęła słowa Erin całkiem Naturalnie, nie rozważając specjalnie ich znaczenia. Mieliśmy 21 wiek! Erin mogła być siostrą, ale też równie dobrze dorabiać sobie jako niania. Nastolatki często tak robią, nie? Dorabiają sobie do kieszonkowego. Z resztą, równie dobrze mogła być nastoletnią matką i Kristen nic do tego.
- Nie ma za co! To przecież moja wina... - odpowiedziała natychmiast i odebrała swój napój.
Szczerze... Nie szukała raczej towarzystwa, raczej była klasycznym odludkiem. Jednak po pierwsze czuła się źle z tym że doprowadziła dziecko do płaczu, po drugie... No nie można było teraz udawać że nastolatka z dzieckiem nie istnieje. Więc gdy zaprosiła ją do wspólnego posiedzenia przy dziecku, uśmiechnęła się i przysiadła do stolika obok Erin. Upewniła się że parasol jest zabezpieczony i skupiła się na blondynce.
- Chętnie... Jestem Kristen. Miło was poznać. - odpowiedziała a jej spojrzenie zatrzymało się na maluchu. Paradoksalnie... Wiedziała jak zachowywać się przy zwierzętach, znała biologię i była jedną z lepszych alchemistek bractwa skromnie mówiąc... A jednak, zupełnie nie wiedziała jak zachować się przy dziecku. Dopiero kiedy dziewczyna zapytała o ciasto, czarodziejka zdała sobie sprawę że blondynka ma przed sobą dwa kawałki.
- Lubie, zdecydowanie jestem team rodzynek... - odpowiedziała nawiązując do odwiecznej wojny między ludźmi którzy wydlubywali rodzynki z sernika, a tymi którzy nie wyobrażali go sobie bez nich.
- Ale nie przejmuj się mną! Na taką pogodę wystarczy mi coś ciepłego do picia... Tęsknię już za wiosną...
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1416
Data dołączenia : 20/12/2020

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptyNie 13 Mar 2022, 19:02

Erin również tęskniła za wiosną. W tej porze roku mogła wychodzić na spacer ze swoimi zwierzętami, nie martwiąc się,  że się przeziębią. A teraz,  w porze deszczowej musiała uważać,  by ubierać się właściwie. Gdy raz wyszła na zewnątrz podczas burzy, w samym kostiumie kąpielowym,  by wziąć deszczowy prysznic, wszyscy sąsiedzi się bali, że złapie zapalenie płuc. Nie przejmowali się tym, że ubrała się jak wariatka, bo byli już do tego przyzwyczajeni, ale martwili się o jej zdrowie. Nie wiedzieli, że Erin była wampirem, tak samo jak większość osób w barze.
- Team rodzynek? Ja też! Słodkie cudeńka. Nie przepadam za to za świeżymi winogronami. Zabawne, nie?- odparła, podając smoczek do buzi dziecka. Gdy mały go otrzymał, od razu się uspokoił i zaczął ciumkać smoczka. Mogła go spokojnie położyć do wózka.
- Ja ostatnio odstawiłam gorące napoje. Jakoś nie za dobrze się po nich czuję. Ale zimne napoje zawsze na propsie- stwierdziła, sięgając po małą łyżeczkę, by zabrać się za jedzenie swojej porcji sernika. Oczywiście na początku musiała skupić się na wydłubywaniu rodzynek, by zjeść je osobno, a sernik osobno. Miała taki zwyczaj. Tak samo jedząc ptasie mleczno, najpierw odłupywała czekoladową skorupkę, a dopiero później zjadała piankę.
- Mieszkasz w Venandi od zawsze,  czy jesteś przyjezdna? Prawda, że to fajne miasto? spytała, odnajdując ostatnią rodzynkę i zjadając ją ze smakiem. Chciała wiedzieć, czy dziewczyna jest z Venandi, bo wtedy rozmowa zeszłaby na inny tor. A jeśli jest przyjezdna, Erin mogła jej opowiedzieć ciekawe rzeczy o Venandi.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1285
Data dołączenia : 30/05/2021

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptyPon 14 Mar 2022, 07:29

To była dziwna odmiana, bo Erin była według Kristen... Hmmm aż nazbyt otwarta. Nie była przyzwyczajona do czegoś podobnego. Może naprawdę w bractwie otaczali ją zgorzkniali ludzie z traumami? Nie wszyscy niby na takich wyglądali... Ale z drugiej strony, kto normalny decyduje się na taką karierę zawodową? Czarodziejka przyglądała się, jak dziewczyna wyjada rodzynki i lekko się uśmiechnęła.
- Nic dziwnego, do produkcji rodzynek używają innych odmian winogron niż te które można dostać w sklepie, najczęściej Greckiej odmiany Kordyntek lub Sułtanek. - to nie to że była przemadrzała, raczej chwilami po prostu nie panowała nad tym co mówi.
Lubiła dzielić się z innymi swoją wiedzą, chociaż na ogół było to nie doceniane. Upiła łyka gorącego napoju, po części po to żeby się też zamknąć, a po części... Ahh tak przyjemnie rozgrzewał przemarznięte ciało.
- Odstawiłaś? Współczuję... Dla mnie zima bez gorącej czekolady nie mogła by istnieć... Nie lubię zimna. - przyznała kręcąc łyżeczką w kubku.
Może to dlatego że znaczną część pracy spędzała w zimnie, po za nią potrzebowała się wreszcie wygrzać.
- Eee... Mieszkam tu od urodzenia. Chyba jest w porządku... Zawsze może być gorzej, ale statystyki miasta raczej nas nie rozpieszczają. Morderstwa, zaginięcia, gangi i dilerzy narkotykowi... Gdybym dziś chciała tu zamieszkać, poważnie bym się nad tym zastanowiła, ale... Skoro już się tu wychowałam i tu pracuje, jakoś ciężko zrezygnować z swojego życia. No i za kadencji burmistrza Parkera trochę się tu uspokoiło.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1416
Data dołączenia : 20/12/2020

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptySob 19 Mar 2022, 21:35

No i proszę! Wystarczyło zafundować komuś kawałek ciasta i dostawało się w prezencie lekcję na temat produkcji produktów spożywczych. Może po postawieniu piwa, Erin dostałaby w prezencie wykład na temat chmielu? A dając na obiad flaczki, dostałaby... Nie, tego lepiej nikomu nie dawać. Bleh!
- Dzięki za ciekawostkę. Żyję już kilkanaście lat, wcinając rodzynki w każdym tygodniu, a dopiero teraz dowiaduje się prawdy- zażartowała, kończąc swój kawałek ciasta. Wcinała je naprawdę szybko, na wszelki wypadek gdyby mały postanowił znów zacząć płakać.
- Burmistrz...- sapnęła nagle, a głos jakby ugrzązł jej s gardle. Na wspomnienie o mężczyźnie, Erin nie wiedziała co powiedzieć. Przypomniał jej się spacer po bagnach, który skończył się walką z utopcami u boku nieznajomego, a następnie znalezieniu tajemniczej kryjówki porywacza, który miał na celowniku nie tylko burmistrza, ale też kilku innych mieszkańców miasta.
- To ty nie wiesz..?- odparła smutno, gdy odzyskała panowanie nad sobą. W mieście wcale nie było lepiej. Tylko cywilom tak się wydawało. A walki i zło w mieście nadal rosły. Była to po prostu bomba z opóźnionym zapłonem.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1285
Data dołączenia : 30/05/2021

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptySob 19 Mar 2022, 22:47

Zdecydowanie niewielu traktowało podaną wiedzę jako prezent. Większość albo to nudziło, albo zwyczajnie drażniło, ale Kristen i tak nie była typem królowej balu czy zabawowej dziewczyny. Nawet lepiej że większość miała ją za zarozumiałą i nawet nie próbowali jej poznać, bo sama czuła się najlepiej. Więc tak, zapewne gdyby Erin zaczęła teamt piwa, Kristen chętnie opowiedziała by o trudnościach hodowli chwielu czy procesie produkcji piwa. Robiła to automatycznie skupiając się na tym na czym się znała i nadrabiając średnie zdolności w konwersacji. Fakt że Erin zareagowała pozytywnie szczerze ją ucieszył. Nie powstrzymała więc lekkiego uśmiechu - Kristen była typem osoby z której można było czytać jak z otwartej księgi, nie była by dobrą pokerzystką.
Kiedy jednak weszły na temat burmistrza, entuzjazm Erin zdecydowanie spadł. Czarodziejka chwilę przyglądała się jej próbując wyczytać z twarzy nastolatki o co mogło chodzić. Po ostatnich wydarzeniach wydawało się jej że znaczna większość mieszkańców popiera Jacoba jako nowego burmistrza. Może jednak nie wszystkim pasował i właśnie nieopacznie weszła w jakieś polityczne bagno? To by było do niej podobne.
- Tak... Znałam Pana Parkera jeszcze zanim został burmistrzem... Więc może jestem stronnicza... - zaczęła próbując jakoś wybrnąć z tego tematu i nie wkopywać się bardziej.
Kolejne pytanie nastolatki jednak zbiło ją zupełnie z tropu. Przechyliła lekko głowę na bok, jak nie rozumiejący szczeniak i chwilę czekała aż Erin sprecyzuje o co jej chodzi.
- Czego nie wiem? - zapytała w końcu widząc że Erin tylko bardziej posmutniała.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1416
Data dołączenia : 20/12/2020

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptySob 19 Mar 2022, 23:06

Nie wiedziała, czy powinna mówić nieznajomej o tym, co w ostatnim czasie działo się w mieście. W końcu życie w błogiej nieświadomości było często lepsze od gorzkiej prawdy. No właśnie... Nieświadomość... Lepiej było nie mówić jej prawdy.
- Został jakiś czas temu porwany... Złoczyńca to Chińczyk. Rudy, osiem palców, przyjechał z Wąchocka.- odparła, nadal z lekkim smutkiem, lecz po chwili ciszy, wybuchnęła śmiechem. I teraz to dopiero mogło się zadziać. Przecież zachowanie Erin przypominało zachowanie jakiejś obłąkanej baby, która zapomniała leków psychotropowych. W dodatku pilnowała małego dziecka. Ale z drugiej strony, zachowanie wampirzycy mogło też dać Kristen do myślenia, że zachowanie Erin to była zwykła zmyłka, by ukryć prawdziwe informacje za zasłoną chorego żartu.
- O rany, wybacz. Gdyby mój kuzyn mnie teraz widział, pewnie wyleczyłby moją głupawkę piąchopiryną forte- dodała.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1285
Data dołączenia : 30/05/2021

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptyNie 20 Mar 2022, 21:21

Czekała... O czym mogła nie wiedzieć? Już bała się że znów coś dzieje się w mieście... Jednego burmistrza w końcu zabili! Z tego powodu szczerze obawiała się roli jaką przyjął jej przyjaciel... Jacob był... Lekkomyślny... Nie do końca rozumiała powody dla których startował w wyborach. Podejrzewała że Tenebrisowie mieli z tym coś wspólnego... Pieprzone wampiry chciały zagarnąć nawet stołek burmistrza. Jednak to że wygrał, było niebezpieczne dla niego. Czekała więc gotowa już usłyszeć najgorsze wieści... Co prawda dziwne że nikt nic nie mówił w bractwie ale Jacob i ich przywódca w końcu się poróżnili... Wtedy jednak Erin wyjaśniła o co chodzi a czarodziejka aż odetchnęła. A więc chodziło o tamto porwanie? Już otwierała usta żeby wyjaśnić że przecież już po wszystkim kiedy blondynka kontynowala. Kristen przyglądała się rozmuwczyni zupełnie nie rozumiejąc, gdy ta wybuchła śmiechem. Cóż... Miała specyficzne poczucie humoru, ale czarodziejka uśmiechnęła się lekko.
- W porządku... - powiedziała nieco speszona dopijając swoją czekoladę.
- Wiem o tym ostatnim porwaniu, martwiłam się o niego... A on jak zwykle wrócił i to o wołany bohaterem miasta. Słyszałaś że uwolnił innych porwanych i wezwał policję? - Oj tak... Po za tym że lubiła mówić o nauce, to uwielbiała mówić o Jacobie. Z jakiegoś dziwnego powodu była z niego dumna, osiągał naprawdę dużo, w przyszłości nie jedno zmieni! A ona będzie przy nim, by móc to zobaczyć.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1416
Data dołączenia : 20/12/2020

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptyWto 22 Mar 2022, 19:24

Martwiła się o burmistrza? Przecież to był mieszkaniec jakich wielu... Chyba, że łączyły ich bliższe relacje, wtedy to zrozumiałe. I gdyby Erin znała bliżej Kristen i burmistrza, to pewnie od razu zaczęłaby ich shipować, jak ostatnio zashipowała królika z wiewiórką. Tylko które z nich byłoby królikiem, a które wiewiórką? Może Kristen pasowała do króliczków? Była taka urocza i milutka...
- Bardzo ci zależy na burmistrzu... Gdyby wiedział o twoim przywiązaniu, pewnie byłoby mu cieplej na sercu- stwierdziła, spoglądając kontem oka za ciumkającego smoczek malucha. Był spokojniutki,  więc mogły bez przeszkód rozmawiać.
Byle tylko nie był to jakiś ciołek w obcisłych rurkach i w dodatku słuchający podrzędnego disco polo. Erin nienawidziła tej muzyki. Była Team Jpop. Miała w swoim pokoju nawet kilka plakatów z różnymi grupami z Japonii.
- A tak w ogóle,  to wybacz mi niedyskrecję, ale jak ci minęły tegoroczne Walentynki? Wysłałaś komuś kartkę, albo czekoladki? Muszę przyznać, że mnie w szkole zaczepił jeden chłopak, ale po zostawieniu kartki, szybko zwiał. Ci dzisiejsi mężczyźni...- odparła z lekkim zażenowaniem. Nie znała tamtego chłopaka, więc do końca nie wiedziała do kogo zarywać. A szczerze powiedziawszy... Przydałby jej się chłop.
Byle tylko nie jakiś ciapa w rurkach, słuchający podrzędnego disco polo. Bo jeśli Erin jeszcze raz usłyszy "Ona tańczy dla mnie", to urwie komuś klejnotu i każe mu je zjeść.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1285
Data dołączenia : 30/05/2021

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptyWto 22 Mar 2022, 19:50

Cóż... Przyznała w końcu że znała go jeszcze zanim był burmistrzem, ale faktycznie nie wiele to mówiło o ich relacji. Chociaż też... Czy było w ogóle o czym mówić? Lubiła go... Kurcze, bardzo go lubiła. Liczyła się z jego opinią jak z żadną inną... Po części dla niego złamała zakaz przełożonego i została zawieszona. Pracowali razem i robiło jej się przyjemnie ciepło w serduszku gdy widziała że ją docenia... Chociaż chwilami odbierała to jak względem niej się zachowuje jak by widział w niej młodszą siostrę... A to już nie sprawiało jej takiej przyjemności. Z tej płataniny myśli wyrwały ją słowa Erin na które aż zarumieniła jej się twarz. Spuściła wzrok szykając czegoś interesującego na swoich spodniach. Nawet strzepnęła parę razy jakieś zabrudzenie z nich... O ile faktycznie coś tam w ogóle było.
- To po prostu przyjaciel... Właściwie... Kolega... My... Pracowaliśmy razem przy takim jednym projekcie... On chce otworzyć w Venandi taki jeden zakład i trochę mu przy nim pomagam.... - wydukała jakoś nazbyt pospiesznie.
Zdecydowanie nie był to Ciołek w rurkach... Oj co to to nie... Miała wrażenie czasem, że przynajmniej połowa kobiet, jak nie i mężczyzn, w Venandi do niego wzdycha. Elegancki... Gdy chciał, a na ogół chciał... Naprawdę potrafił oczarować. Po za tym, o ile czarodzieje na ogół nie zajmowali się walkami o tyle za Jacobem, Kristen nie bała by się iść nawet do gniazda ghuli. Kolejne krępujące pytanie jednak fakt że Erin wyjawiła też od razu swoją historię związaną z walentynkami, trochę ją ośmielił.
- Wysłałam... - przyznała obracając kubkiem żeby zająć czymś ręce.
- Jedną nawet też dostałam... Chociaż się jej zupełnie nie spodziewałam było bardzo miło. Myślę że Venandi ma urocze tradycje... Też powinnaś docenić że ktoś się odważył i to wręczyć osobiście wentynke! Może jesteś jego pierwszą miłością? I dlatego tak się zestresował?
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1416
Data dołączenia : 20/12/2020

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptySob 16 Kwi 2022, 20:49

Lubiła słuchać historii o miłości i szczerze powiedziawszy myślała, że usłyszy jakąś od nowej znajomej. Wszak wydawało jej się, że kobietę i burmistrza łączyło coś więcej, niż to o czym się dowiedziała. Przez to też czuła pewien niedosyt, gdy Kristen powiedziała tylko o jakimś wspólnym projekcie. Co oni? Koledzy ze szkolnej ławki? Więcej pikanterii, proszę!
- Faktycznie powinnam się cieszyć z walentynki, ale... Co mi po niej, skoro nawet nie zdążyłam rozpoznać chłopaka? Podrzucił mi liścik będąc w kapturze i szybko uciekł. Równie dobrze to mógł być tylko żart- wymamrotała z lekkim smutkiem w głosie. W sumie, to przydałby jej się chłop, sle szkolne miłostki to nie było to, czego szukała. Odkąd zaczęła pomagać łowcom (głównie lecząc ich), to zaczęła mieć słabość do męskiej części bractwa. Te ich bronie, srebro i eliksiry... To uczucie, gdy każda randka z facetem może się skończyć srebrnym ostrzem w sercu... Te ich srogie spojrzenia... Ah!
- A co sądzisz o mundurowych? Za mundurem panny sznurem, a czasami zdarzają się niezłe ciasteczka z lukrem. Ostatnio nawet wylukałam pewnego przystojniaka z psem. Ale... On mnie chyba nie polubił. Pewnie przez papugę...- powiedziała. Bo co prawda nie znała imienia spotkanego łowcy, to jednak w jego obecności lekko miękły jej kolana. Choć podczas ich spotkania nie pokazywała tego po sobie. No i... Był od niej dużo starszy. Ale podobno faceci z kryzysem wieku średniego, lubią młodsze.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1285
Data dołączenia : 30/05/2021

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptyPon 18 Kwi 2022, 06:37

W zasadzie, po części byli kolegami z ławki. Co prawda Jacob był od niej starszy i swój rytuał przechodził wcześniej. Mimo to, przez jego długą nieobecność Kristen nie mogła oprzeć się wrażeniu jak by znali się od początku jego drogi. W jakimś sensie, było to prawdą. Jacob długo wykonywał obowiązki bractwa ale nie udzielał siew nim. To praca z Kristen zbliżyła go do ich organizacji, co prawda w dużym uproszczeniu ale to ona przedstawiła mu jego obecną grupę. Czuła że znała go jak nikt innyt w bractwie... Jak kolegę w szkolnej ławce. Tyle że, głęboko w serduszku wcale nie chciała być jego koleżanką... Czuła wiele razy zazdrość kiedy nawet przy niej interesował się Vit... Ginny... Zoe... Kurcze, interesowała go połowa miasta! Ale od dawna nie towarzyszka pracy... Więc niestety, Kristen nie mogła opowiedzieć żadnej porywajacej historii miłosnej. Pomijając oczywiście fakt że nawet gdyby, to raczej nie chwaliła by się tym.
- Nie rezygnuj tak łatwo. Może to był żart.. A jeśli nie? Skoro twierdzisz że to było w szkole masz zawężone pole poszukiwań prawda? - zachęciła dziewczynę i uśmiechnęła się.
Chociaż kolejne pytanie dziewczyny sprawiło że na twarzy czarodziejki znów pojawiło się lekkie zaklopotanie. Mundurowi? Znała ich kilku... Parę osób z practwa, pracowało w policji. Marko na przykład... Jednak Kristen nigdy nie patrzyła na nich w ten sposób! Na początku zaskoczyło ją że Erin tak... Ile mogła mieć lat? Była w ogóle pelnoletnia? A w policji czy w innych mundurach pracowali dorośli zdecydowanie od niej strasi. Chociaż może to taki etap? Nastolatki chyba taki mają... Podkochują się w nauczycielach, ksiedzach... Może i mundurowych? Sama Kristen nie pamiętała tego etapu u siebie, ale będąc szczerym... Jej dzieciństwo zostało odebrane w dniu kiedy zginęła jej rodzina. Po tym skupiła się tylko na treningu i bractwie... Tylko to jej zostało.
- Jakiś z K9? Może pracował? Oni raczej nie lubią jak się im przeszkadza. - odpowiedziała w końcu chcąc pocieszyć dziewczynę.
Szczerze wątpiła żeby któryś z mundurowych zwrócił uwagę na nastolatkę ale cóż... Kiedyś zrozumie.
- Znam kilku, pracuje w ośrodku zajmującym się dzieciakami po przejściach. Sieroty w trudnych sytuacjach, częściowo widzieli morderstwa swoich rodzin. Sporo z nich gdy wychodzą na prostą wybiera drogę umozliwiazjacą im łapanie przestępców lub inne kariery ratujące życie. Ale nie przywiązuje uwagi do ich wyglądu.. - dokończyła nieco zakłopotana.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1416
Data dołączenia : 20/12/2020

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptySob 07 Maj 2022, 19:31

Po wampirach trudno było zgadnąć wiek, nawet po tych młodych. W sumie, było to zazwyczaj niemożliwe. I to podobało się Erin. Mogła bawić się z innymi wampirami jak równa z równym. Raz nawet zaliczyła zgona alkoholowego w barze u pewnego czystokrwistego, którystworzyłmiksturę,  która pozwalała wampirom się upić. Kac też był. Ale to nadal było za mało. Pragnęła przygody! Wielkiej przygody!
- Znajdę go i wsadzę mu romantycznego chomika do szafki. Takiego wytresowanego- odparła. To oczywiście nie była przygoda jakiej pragnęła, ale tresowane chomiki zawsze na propsie. Może nawet nauczy go przynosić listy?
- Nie wiem, skąd był, ale to chyba jakiś nawiedzony typek- przyganiał kocioł garnkowi - Gadał ciągle o jakimś bractwie i Valkyonie. Odesłałam więc go do mojego kuzyna. O ile w ogóle kiedykolwiek się spotkają, to se pogadają o tym i owym. Ale nadal mi szkoda...Taki przystojniak.- wymamrotała cicho, by postronni za dużo nie słyszeli, bo choć lubiła paplać, to lepiej, żeby temat rozmowy nie stał się nagle zbyt publiczny. Wiedziała bardzo dużo o bractwie, nawet czasami im pomagała, choć nie wielu członków wiedziało, że była wampirzycą. Pewnie dlatego nie pomogli jej i jej ojcu, gdy zostali porwani i byli torturowani przez łowców z wrogiej grupy. Potem ktoś ich uwolnił, ale raczej nie było to bractwo. Wiedziałaby o tym. A mimo to pozostała lojalna. Po prostu czuła się w obowiązku, by im pomagać.
- Tęsknię trochę za moim kuzynem. Ostatnio bardzo się od siebie odsunęliśmy, przez pewną kobietę, która nas poróżniła.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1285
Data dołączenia : 30/05/2021

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptySob 07 Maj 2022, 20:49

Przyglądała się dziewczynie nadal nieco zakłopotana. Romantyczny, tresowany chomik? Chwilami zupełnie nie rozumiała... Może to była jakaś dziwna metafora... Albo jakiś slang? Kristen nie była może dużo starsza ale chwilami miała wrażenie jak by od niektórych osób dzieliły ją dekady. W ogóle były chwilę gdy czuła się o wiele starzej niż powinna.
- Yhmm - wymruczała tylko i sięgnęła do swojego kubka żeby upić łyka już letniawego napoju.
Dalsza część opowieści Erin nieco ją zainteresowała. Gość z psem gadający o bractwie? Prawdopodobieństwo że Hareton tak idiotycznie by wpadł... Było w zasadzie zerowe. To rycerz krwi który zostawał nieuchwytny już dobrych parę miesięcy. W zasadzie czystą głupotą było by gdyby nadal pozostawał w okolicy. Nawet Valkyon podejrzewał ze wrócił skąd przyszedł. Z drugiej strony, było sporo osób w bractwie którzy mieli psy... I wyglądało na to że jakiś za dużo paplał.
- Pracuje dla Pana Valkyona, to on odpowiada za ośrodek o którym mówiłam. Może coś Ci się pomyliło? - zaproponowała z lekkim uśmiechem.
Była... Dziwna dziewczyną, ale na informacje dotyczącą jej relacji z kuzynem zrobiło mi się jej trochę żal.
- Powinnaś z nim porozmawiać... Spotykamy w życiu wiele ludzi, ale więzy krwi są nierozerwalne. Głupio trącić rodzinę przez osobę trzecią. - nie była najlepsza w pocieszaniu, ale chciała jakoś pomóc Erin. Sama Kristen żałowała że nie raz kłóciła się że swoją rodziną gdy ta jeszcze żyła.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1416
Data dołączenia : 20/12/2020

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptyWto 10 Maj 2022, 21:36

No niestety, gdyby Erin faktycznie wiedziała, że bractwo poluje na Haretona, to mężczyzna głupio by się przed nią zdradził. Dziewczyna nie stanęłaby do walki z doświadczonym łowcą, ale na pewno powiedziałaby przełożonemu, że widziała poszukiwanego. A wtedy różnie mogłoby być... W każdym razie, ze słów Kristen nie dowiedziała się żadnych konkretów, więc odpuściła sobie sprawę.
- Raczej nie, ale niech będzie, że się mylę- westchnęła zrezygnowana. Nagle podeszła do nich matka dziecka, która radośnie uśmiechnęła się do Erin.
- Wszystko w porządku, proszę pani. Mały był bardzo grzeczny- powiedziała wampirzyca, oddając dziecko matce. A gdy kobieta podziękowała jej i ruszyła w swoją stronę, Erin niedbale wyciągnęła się na krześle.
- Dzieciaki są kochane, ale opieka nad nimi czasami wyczerpuje- roześmiała się cicho. Gdy natomiast Kristen odpowiedziała na sprawę dotyczącą Franza, uśmiech na twarzy dziewczyny ponownie zbladł. Nie wiedziała, czy kiedykolwiek będzie miała jeszcze okazje, by rozmawiać z kuzynem. Niby oboje służyli bractwu, ale mogli się równie dobrze celowo unikać. To znaczy... Franz mógłby ją unikać.
- No nie wiem... Wydawał się naprawdę wściekły.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1285
Data dołączenia : 30/05/2021

Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar EmptySro 11 Maj 2022, 21:12

Kristen chwilę zastanawiała się jeszcze kim mógł być owy "łowca" i kim w takim razie był kuzyn dziewczyny. Jednak... Po części znała członków bractwa chociaż z widzenia, najczęściej należały do niego rodziny. Erin z niego nie kojarzyła, z resztą nie musiała znać wszystkich ale duża większość znała ją. W końcu w bractwie sporo się o niej mówiło... Zwłaszcza ostatnio chociaż niekoniecznie dobrze. Z zamyślenia wyrwała ją kobieta która przyszła po dziecko. Kristen uśmiechnęła się lekko i odprowadziła ją wzrokiem.
- Ja tam nie przepadam... Z resztą nie radzę sobie z dziećmi. To nie moja bajka. - przyznała i nieco spożniała.
- Rodzina to więzy które trudno się traci... I jest to bolesne. Walcz tak długo jak się da. Myślę też że co by między wami nie zaszło, to po jakimś czasie rozmawia się łatwiej niż w chwili gdy szargają nami emocje. - nie była jakimś wielkim znawcą.
Sama nie miała dużych doświadczeń rodzinnych, chociaż wiedziała, że nikt nie chce żałować pewnych słów, gdy jest już za późno.
- Pogadaj z nim... A teraz wybacz, powinnam już wracać do domu. - dodała wstając od stołu.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Szpitalny Bar Empty
PisanieTemat: Re: Szpitalny Bar   Szpitalny Bar Empty

Powrót do góry Go down
 

Szpitalny Bar

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Venandi :: Dzielnica północna: Point Breeze :: Szpital Specjalistyczny św. Sophii :: Pierwsze Piętro-