- Miałybyśmy całe Venandi u stóp! - podjęła z entuzjazmem Łowczyni i zaśmiała się wesoło kolejny raz. - Ale tak, masz rację, zacznijmy najpierw od podbijania naszych kont bankowych, a potem zobaczymy, co z resztą. Nie ma się co za bardzo spieszyć. W końcu obie mamy mnóóóóóstwo czasu na wszystko!
Zaletą długowieczności był fakt, że nie trzeba było się martwić tym, czy spłaci się kredyt za dziesięć czy piętnaście lat. Fili nie miała pojęcia, jak dokładnie działa organizm Rycerki Krwi, ale wiedziała jedno - nie starzała się. Była ciekawa, czy może zrobić sobie tatuaż, czy też jednak jej ciało odrzuci to jako bliznę. Skaryfikacja na pewno odpadała. Nie, żeby to drugie ją interesowało, niemniej jednak, dobrze by było poznać lepiej własne ciało. Wiedziała jednak, że nie musi się za bardzo martwić upływem czasu. Na pewno jednak będzie z czasem zmuszona do zmiany miejsca zamieszkania. Ale to była odległa pieśń przyszłości...
Kolejne pytanie było bardziej problematyczne. Nie, samej Fili ciemność nie przeszkadzała. Devinette tak samo, białowłosa podejrzewała, że kotka widzi lepiej w ciemnościach niż ona sama czy jakikolwiek wampir. A jak coś, to mogła przecież wziąć poranne zmiany na siłowni i wracać do domu później, prawda? Ale...
- Hmpf, musimy pomyśleć, co z moimi roślinkami w takim razie! Nie chcę ich za dużo trzymać w łazience żeby grzyba nie złapały.
Florystką Fili nie była, ale coś zielonego mieć musiała w mieszkaniu. Inaczej by oszalała. Zastanawiała się przez chwilę, co też takiego uczynić ze swoją ukochaną florą. Na pewno nie miała zamiaru się jej pozbywać. Część mogłaby wystawić na zewnątrz mieszkania celem ocieplenia klatki schodowej, ale ten pomysł nie przypadł jej zbytnio do gustu. W końcu to były JEJ roślinki. Sama je zakupiła i sama o nie dbała. Czemu ktoś miałby teraz je zabierać?
- Część przeniesiemy do kuchni w takim razie. Jedna w łazience powinna dać sobie radę, po prostu będzie trzeba częściej uchylać okno... - zaczęła zastanawiać się na głos - Nie nie, szafa do spania to koszmarny pomysł, Aki. Szafy nie służą przecież do spania, ma chère, tylko do trzymania w nich rzeczy...
Tak, istotnie, Aki i słoneczko to nie było najlepsze połączenie. W końcu trzeba będzie jakoś tej niekompatybilności jakoś rozwiązać. Czystokrwiści mogli chodzić w słońcu, prawda? To czemu reszta nie? Fizjologia wampirów była skomplikowana i ignorancja Fili w tej kwestii wybitnie ją irytowała. Naturalnie, gdyby została we Francji, zapewne dowiedziałaby się więcej. Ale wówczas traktowałaby Aki jako fabrykę krwi, nie zaś żyjącą istotę.
Uścisnęła ze wdzięcznym uśmiechem dłoń wampirzycy i przewróciła oczami, rozbawiona. Jak to łatwo było przejść z roli pocieszającej do pocieszanej!
- Tak, masz rację. Chodźmy! Trochęspacerku nas czeka jakby nie patrzeć!
(proponuję z/t!)