a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Stoiska świąteczne


 

 Stoiska świąteczne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2152
Data dołączenia : 23/04/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyPią 18 Gru 2020, 17:11

Stoiska świąteczne N7oiyyG
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 575
Punkty aktywności : 4092
Data dołączenia : 07/04/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyPią 18 Gru 2020, 18:54

Jacob, po tym jak dał szlaban swojej siostrze na wychodzenie z domu, sam postanowił udać się na Jarmark. Martwił się o Phoebe po tym co znalazł w swoim pokoju. Byłą to perfidna groźba i nie zamierzał jej bagatelizować, ponieważ wiedział, że ma w tym mieście wrogów. Ustawił dźwięk w swoim telefonie na najgłośniejszy jaki tylko się dało, by nie przegapić ewentualnego połączenia od młodej Parkerówki, gdyby coś niepokojącego działo się w domu. Poza tym, on również nie przyszedł się tu bawić. No, nie w zupełności w każdym razie. Zwłaszcza, że natychmiast udał się w kierunku ogromnej drewnianej wiatry, pod którą podawano grzańca. Wiadomo przecież, że w takim wydarzeniu to alkohol go zainteresował najbardziej.
Stanął przy dębowej ladzie pomiędzy rozentuzjazmowanymi ludźmi, którzy nieświadomi niebezpieczeństwa cieszyli się w swej żałosnej beztrosce świętami. Zamówił sobie w międzyczasie grzańca i rozglądał się. Stwierdził, że skoro doręczyciel prezentów postanowił się na taki gest w Mikołajki, prawdopodobnie będzie się teraz kręcił na jarmarku. Niestety wciąż nie udało mu się go zidentyfikować. Poprosił nawet Ginny, by użyła swoich widmowych wilków to wytropienia dowcipnisia, dając im bransoletkę i zdjęcie Phoebe do złapania tropu. Niestety, ale nie znalazły niczego, co jeszcze bardziej frustrowało blondyna.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1932
Data dołączenia : 05/02/2020

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptySob 19 Gru 2020, 16:50

Białowłosa poprawiła luźno zarzuconą chustę na szyi po tym, jak tak ponownie zsunęła się w dół jej płaszcza. Nic dziwnego, że cały czas tak się działo, Fili bowiem co i rusz przystawała przy jakimś stanowisku i z ochotą pochylała się nad wszelakimi ozdóbkami, stójkami i innymi świątecznymi badziewiami. Które uwielbiała. Było to o tyle ciekawe, że sama ni cholery nie chciała ozdobić tak swojej kawalerki. Po pierwsze niespecjalnie miała miejsce. Już i tak nie miała zbyt dużo wolnej przestrzeni, a mimo wszystko preferowała posiadanie mieszkanie przede wszystkim eleganckiego. Setki ozdóbek zdecydowanie temu nie sprzyjały. Co zaś jeszcze ważniejsze, jej ukochana kotka miała tendencję do...bycia sceptyczną wobec nowych przedmiotów. Ba, nawet pozostawiony kieliszek po winie mógł się narazić białej bestii i skończyć w setkach kawałków na podłodze.
Ot, taki los osób żyjących z kotami. Ale kocica była zbyt kochana i zbyt fantastyczna, by Fili potrafiła się na nią złościć.
Dlatego też po krótkim spacerze z budkami i stoiskami z ozdobami wszelakimi Łowczyni zdecydowała się obrać inny kierunek. Świątecznego jedzonka. To mogła spokojnie zakupić i skonsumować, nie martwiąc się tym, co pomyśli jej kotka. Całe szczęście chociaż nie kradła jej jedzenia. Talerzyk Fili zapełniał się to pasztecikami, to jakąś rybką, a też jakoś w magiczny sposób w jej drugiej ręce pojawił się grzaniec. Było cudnie i z każdym kolejnym stoiskiem było tylko coraz lepiej.
Zimna pogoda absolutnie jej nie przeszkadzała. Ba, wręcz przeciwnie. Lubiła zimę i promieniała teraz radością. Czuła się jak dziecko, które co pięć minut biegnie do choinki, żeby rozpakować kolejny prezent. Pyszne jedzonko zapełniało stopniowo jej żołądek, ale Francuzka była przebiegła. Specjalnie kupowała jak najmniejsze porcje, żeby móc jak najwięcej różnych dań wcisnąć w siebie. Nigdy nie była typem niejadka, ale chyba każdego zaskoczyłaby obfitość pokarmów na tegorocznym jarmarku. I Fili jak najbardziej miała zamiar z tego skorzystać.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3147
Data dołączenia : 20/05/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptySob 19 Gru 2020, 17:09

W ostatnich dniach otaczała dziewczynę dość napięta atmosfera. Jane miała w zwyczaju szybko się takowej pozbywać, żeby to nie zatruwać swojego umysłu. Oczywiście, nie obeszło się bez wizyty na siłowni, gdzie frustrację mogła wyładować na worku treningowym. Dlatego też spora część nerwów spłynęła po niej razem z wylanymi kroplami potu. Kolejnym krokiem ku odzyskaniu świątecznego stanu psychicznego było odwiedzenia jarmarku. Williams od dzieciaka uwielbiała to wydarzenie. Rok w rok siadała na kolanach podrabianego Mikołaja, wyszeptując mu swoje życzenia do ucha. Wiadomo, z czasem z tego wyrosła, choć do dziś ją kusi, by choćby dla samych wygłupów pomęczyć tego faceta, który mimo wszystko musi w tym wszystkim trzymać się swojej roli. Ulubioną atrakcją Jane było i tak sztuczne lodowisko, stawiane specjalnie na tą okazję w rogu spacerniaka. Tego wieczoru nie zdołała do niego jeszcze dotrzeć, ponieważ zapach pierników, cynamonu i wędzonych wędlin skutecznie przyciągnęły uwagę łowczyni.
Jak zwykle, pierwszym punktem zwiedzania była wiata, pod którą sprzedawano grzańca. Poprosiła o jeden kubeczek napełniony tym ciepłym, szkarłatnym trunkiem, który uderzał swym zapachem goździków. Grzaniec oddawał przyjemne ciepło dłoni, w którym Jane niosła kubeczek. Na swej drodze napotkała również stoisko ze słodyczami, gdzie zdecydowała się na nabite na patyk jabłko w lukrze, posypane jakimiś kolorowymi cukiereczkami. Szła więc sobie z obiema rękami zapchanymi tymi dobrociami, rozglądając sie i podziwiając świąteczny wystrój. Przedramieniem próbowała jakoś poprawić sobie czapkę z pomponem, która przekrzywiła się na jej głowie tak, by lukier nie oblepił wełnianych splotów. W tym momencie jej oczy spotkały się z jasnymi włosami, które niemal natychmiast dało się przypisać do ich właścicielki.
- Fili!- zawołała, machając jabłkiem na patyku, by ściągnąć uwagę Francuzki na sobie. Podeszła bliżej i uściskała ją przyjaźnie.- Że też nie wpadłam na to, żeby do ciebie napisać.- westchnęła. W końcu we dwoje o wiele raźniej zwiedza się takie atrakcje. Cóż, w takim razie miały szczęście, że trafiły tu na siebie.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1932
Data dołączenia : 05/02/2020

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptySob 19 Gru 2020, 17:34

Pasztecik z kapustą brzmiał pysznie, ale zaraz obok niego były jakieś ciekawe naleśniczki. Pancakes, tak to chyba Amerykanie nazywali. Niby najpierw słone, potem słodkie i białowłosa zazwyczaj tego podziału się trzymała, ale akurat dzisiaj jadła i tak już wszystko wymieszane ze wszystkim. Toteż pasztecik ozdobił jej talerzyk, a pancake kubki smakowe. Był fantastyczny. Polany syropem klonowym z dodatkiem....czegoś. Czegoś smakowicie smacznego.
Ku swojej radości i euforii odkryła, że mięsne przekąski mają całe mnóstwo swoich wegetariańskich odpowiedników. I to całe całe mnóstwo! Smalec z fasoli, pasztet z soczewicy i marchewki z dodatkiem śliwki...Nic, tylko wybierać! Na całe szczęście, jarmark w Venandi nie przypominał Fili typowego, amerykańskiego jedzenia. Wręcz przeciwnie. Kuchnie zdawały się tu być mocno zakorzenione w tradycji europejskiej, bez wszędobylskiego, niezbyt jakościowego i tłustego sera, tak typowego dla wielu "wybitnych" dań kuchni amerykańskiej.
Prawdę powiedziawszy, nie spodziewała się tutaj spotkać Jane. Przynajmniej nie teraz i nie w tym towarzystwie. A raczej jego braku. Pomyślała o tym, żeby zdzwonić się z Jane, ale nie chciała się jej narzucać. Doszła do wniosku, że ta będzie wolała przyjść tutaj ze swoim wybrankiem raczej. Święta, zimno, można potrzymać się za dłonie...Do tego ciepłe winko czy piwo, brzmiało jak idealna randka. Nie, żeby białowłosa specjalnie się nad tym wyznawała. Nawet we Francji niespecjalnie interesowała się jakimikolwiek spotkaniami o charakterze romantycznym, jak tylko istniało ryzyko, że może przerodzić się to w coś poważniejszego. Ale jej koleżanki tak opowiadały. No i oczywiście popkultura robiła swoje. Święta były cholernie skomercjalizowane, ale jednocześnie też wysoce romantyczne w wielu filmach.
- Hej hej! - powitała radośnie Jane, odkładając kubeczek z winem i obejmując ją ciepło. Ucałowała koleżankę w policzek nim się rozdzieliły i obdarzyła ją szerokim uśmiechem.
- Och, to obopólna wina, nie ma co się obwiniać! - stwierdziła wesoło, - Ja z kolei byłam przekonana, że będziesz z facetem, więc nie chciałam się wpraszać! Pasztecika? Jeszcze nieugryziony - zaproponowała, wyciągając przed siebie talerzyk. Znajdowało się na nim jeszcze parę innych przysmaków, ale akurat tylko pasztecik był jeszcze "niezalizany"
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2280
Data dołączenia : 23/09/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyNie 20 Gru 2020, 13:18

Ledwie wyszłam z gabinetu tego lekarza od czubków, a dotarł do mnie aromat pierniczków i grzańca. Jęknęłam przeciągle w duchu, bo była to ta część roku, która irytowała mnie najbardziej. Co roku ród Amethyst w wigilię Bożego Narodzenia wyruszał na wielkie polowanie, wierząc że każda ofiara w tym dniu i nocy daje łatwiejszą przepustkę do łowczego nieba. Bezsens i głupota. Ponadto istniała druga tradycja, dla tych którzy byli za słabi na wielkie polowania - mianowicie dzieci spłodzone w tę noc też będą superultrasuper. Podobno ojciec został wtedy spłodzony, nieważne. Głupota jakich mało.
Wcisnęłam dłonie głębiej w kieszenie, a nos w postawiony kołnierz płaszcza. Było zimniej niż w Nowym Jorku, ale nie dziwiło mnie to. Wszechobecny tam ruch, rury i wysokie budynki dobrze chroniły przed wiatrem i zimnem. Na plus też było to, że łatwiej się schować w NY przed bożonarodzeniową gorączką. Tutaj trochę ciężko. Zwłaszcza, że aromaty dochodziły wszędzie, a błysk lampek widać pewnie z księżyca.
Czułam się zmęczona sesją, poirytowana świętami i ludźmi wokół i chciałam tylko otulić się kocem i zasnąć. Z tym, że nie mogę zasnąć przez głupią bezsenność. W takim razie liczyłam na nieco inne znieczulenie.
Stopy same poprowadziły mnie do wiaty z grzańcem, gdzie szybko zamówiłam największy, dość oschłym tonem w dodatku. Łapczywy pierwszy łyk sprawił, że poparzyłam sobie usta i przeklęłam pod nosem. Zasysając górną wargę, by jakoś złagodzić ból, rozglądałam się wokół, dostrzegając ostatnią osobę, jaką chciałam tu widzieć.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 575
Punkty aktywności : 4092
Data dołączenia : 07/04/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyNie 20 Gru 2020, 15:01

Jacob wypił chyba już ze dwa grzańce. Fan słodkiego wina mógłby stwierdzić, że czarodziej nie jest w stanie docenić walorów smakowych tego trunku, ponieważ niespecjalnie się nim delektował. On preferował mocniejsze i odrobinę ostrzejsze alkohole. Dlatego kolejny grzaniec, na jaki się zdecydował, miał w sobie namiastkę rumu. Kto by się spodziewał, że ten napój można dostać w kilku smakach. Za kilka lat będą go podawać nawet o smaku coca-coli lub gumy balonowej.
Po tym jak zamówił grzańca, nazwijmy go "z prądem", rozejrzał się posępnie wśród ludzi otaczających prostokątną ladę. Obsługa znajdowała się w samym centrum razem z ogromnymi termosami, gdzie były gotowe już grzańce. Stoisko to można było w takim razie obchodzić dookoła. Jacob co chwilę oglądał ludzi w jego otoczeniu, ponieważ szukał w międzyczasie czegoś podejrzanego, a najlepiej osoby, która śmiała wysłać do niego i do jej siostry pogróżki. W tym momencie jego lodowemu spojrzeniu ukazały się ogromne i znajome mu oprawki okularów. Dlatego oderwał się od dębowej lady i obszedł stoisko, by podejść do znajomej osóbki.
- Komuś tu udzielił się świąteczny nastrój.- zagaił, podchodząc bliżej Vittorii. Jej buzia jak zwykle była przyozdobiona tym malowniczym grymasem, który mógłby zniechęcić do rozmowy niejedną osobę, jednak nie Jacoba Parkera.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3147
Data dołączenia : 20/05/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyNie 20 Gru 2020, 15:21

Jane pospiesznie musnęła policzek Filiaenore na przywitanie. Sama zazwyczaj częstowała wszystkich przytulaskami, ale była na tyle doinformowana o świecie, by domyślić się, że we Francji taki przelotny całus jest czymś normalnym. Na słowa jasnowłosej o facecie, mina Jane odrobinę zrzedła, ale dosłownie na sekundę, bo zaraz opamiętała się i przywołała z powrotem uśmiech. W końcu nie była tą osobą, która użala się nad sobą i dzieli się z innymi każdym byle problemikiem. Jej ostatnia kłótnia z Valkyonem nawet nie zaliczała się jako problem, a raczej najzwyklejszy zgrzyt.
- Muszę was wreszcie ze sobą zapoznać. Wtedy nie będzie mowy o żadnym wpraszaniu się.- stwierdziła, po czym wzięła ostrożnego łyka grzańca, by upewnić się, że nie poparzy sobie nim języka. Przez myśl przeszło jej nawet, by mieć to gdzieś, skoro język od razu się zregeneruje. Ostatecznie łowczyni postanowiła powstrzymać te masochistyczne zapędy do próbowania swojej nowo odkrytej zdolności.
Jane zerknęła na talerzyk Fili, analizując smakołyki, które Francuzka postanowiła sobie pozbierać. Oczywiście nie zamierzała jej wyjadać z talerza, aczkolwiek na propozycję spróbowania pasztecika zareagowała w sposób przewidywalny.
- O, chętnie.- odparła. Wzięła mały plastikowy widelczyk, by oddzielić kawałek pasztecika. W końcu nie chciała odebrać radości ze zjedzenia go swojej koleżance. Wzięła go to ust i ekspresowo przeanalizowała jego smak, ponieważ bardziej od jedzenia interesowało ją towarzystwo jasnowłosej.- Pycha.- powiedziała po tym jak już przełknęła ten niewielki kęs.- I jak ci się podoba? To twój pierwszy amerykański jarmark?- spytała, choć mogło brzmieć to trochę infantylnie. Wydawało jej się, że pomimo kilku tradycji, bez względu na kraj, to święto miało swoje rarytaski, które są powielane praktycznie wszędzie.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1932
Data dołączenia : 05/02/2020

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyNie 20 Gru 2020, 19:00

Grymas Jane nie umknął Fili, ale kobieta zinterpretowała go zupełnie inaczej. Po prostu uznała, że mężczyzna jest najpewniej cholernie zajęty przed Świętami, przez co musi zostawać po godzinach w pracy bądź też zajmować się domostwem. Przygotowania świąteczne czy coś w tym stylu? W końcu Fili nie miała pojęcia, jak dokładnie mężczyzna spędza ten okres. Być może uwielbia dekorować choinki? Albo ma mnóstwo młodszego rodzeństwa, któremu szykuje szalone prezenty? Bo świątecznemu szaleństwu dała się porwać również białowłosa, mimo że w Venandi była sama. Poza spotkaniem z jedną koleżanką na ŚWIĄTECZNĄ kawę przyozdobiła swoje okna gwiazdkami, a i na siłowni wesoło zaangażowała się w ozdabianie miejsca pracy.
W końcu nadszedł czas Świąt! Relaks, odpoczynek i miłość wisiały w powietrzu!
Toteż Fili uznała, że Valkyon najzwyczajniej w świecie również szykuje się na ten fantastyczny okres roku. A kto wie, być może szykuje jakąś niespodziankę dla Jane? Ta myśl niespodziewanie podekscytowała Francuzkę, ale nie miała zamiaru się z tym zdradzać, w końcu koleżanka być może też niczego się nie spodziewa. W końcu tak miały działać niespodzianki, nieprawdaż?
- Ach, nie wiem, czy to bezpieczne. Jeszcze uzna, że mu ciebie ukradnę i co wtedy? Zabroni nam się spotykać... - Fili westchnęła ciężko i przewróciła teatralnie oczętami, po czym zaśmiała się wesoło. Jej wzrok zaświecił z radością, gdy ujrzała, że Jane widocznie podziela jej gust kulinarny miejscowych stanowisk. Nic tak nie zbliża ludzi jak podobny smak co do jedzenia i alkoholu.
Nie zwlekając ani chwili dłużej Fili złapała wolną ręką Jane pod ramię i ruszyła z nią na podbój kolejnych stanowisk. Wesoło drylowała między tłumem, pragnąc pokazać swoje odkrycia wieczoru. Na razie kulinarne, potem być może i inne. Przez myśl Francuzki przeszło, by wybrać coś dla siebie nawzajem, na razie jednak miała ważniejsze zadanie. Zaspokoić głód duchowy swój i Jane. To było absolutnym priorytetem.
- Jest...ciekawie! We Francji często bywałam na jakichś festynach i straganach, ale jednak u nas jest bardzo mało nastroju prawdziwych Świąt. Jest ślicznie i w ogóle, ale gdzieś te tradycje chyba zgubiliśmy. Tu jest...inaczej. Oczywiście w dużych miastach pewnie wygląda to inaczej, ale tutaj w Venandi jest cudnie. Przynajmniej tak na pierwszy rzut oka - dodała na koniec zapobiegawczo Fili, kręcąc się między tłumem. Ale jakże barwnym i wesołym tłumem! W końcu udało się jej dotrzeć tam, dokąd zmierzała. Z dumą spojrzała na towarzyszkę, wyzwalając ją z uchwytu i wskazała na niewielki, aczkolwiek wypchany po brzegi straganik.
- To tutaj! Najlepsze paszteciki po tej stronie oceanu! - rzuciła z przekonaniem i dzikim błyskiem w spojrzeniu. - Musisz zjeść przynajmniej trzy, inaczej twój Duch Świąt ci nigdy nie wybaczy!
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3147
Data dołączenia : 20/05/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyPon 21 Gru 2020, 12:57

Jane roześmiała się wesoło na słowa Fili. Wydawało jej się, że gdyby poznała Francuzkę z Rycerzem, łatwiej byłoby pogodzić ewentualne spotkania. Podejrzewała, że Valkyon szybko polubiłby Fili, choć i tak nie mogła być tego pewna, zważywszy choćby na to, że ostatnio był przeciwnikiem prawie wszystkiego co robiła. Być może dlatego wybrała się sama na ten Jarmark. Nie musiała myśleć o tym, że ktoś pilnuje jej jak dziecka i będzie próbował ją chronić przed przypadkowym szturchnięciem przez jakiegoś przechodnia.
- To jest bardzo prawdopodobne, ale jestem gotowa podjąć się tego ryzyka.- zażartowała, no może tak połowicznie, ale o tym Fili nie musiała wiedzieć. Jane odniosła wrażenie, że Valkyon z dnia na dzień dostaje coraz większego świra, a to miało prawo budzić niepokój. Dlatego tym bardziej cieszyła się, że natknęła się tu właśnie na jasnowłosą. Przy niej mogła zapominać o tych mroczniejszych aspektach swojego życia i pozwolić sobie na jakąś rozrywkę.
- Mam wrażenie, że co roku ten jarmark wygląda tak samo, ale i tak go uwielbiam.- przyznała pogodnie. Venandi mocno weszło jej w krew, dlatego całe jej życie kręciło się właśnie wokół tego miasteczka. Nie narzekała na to, choć czasami kusiło ją, by pozwiedzać kilka innych zakątków. Mimo, że jej rodzina okazała się totalnie rozpieprzona, czuła silne przywiązanie do swoich korzeni, które silnie trzymały się właśnie tych ziem.- Macie we Francji jakieś popisowe przysmaki?- spytała zaciekawiona. Prawdopodobnie to otaczająca je woń pieczeni wymieszana ze słodką nutką miodu i pomarańczy doprowadziła dziewczynę do właśnie takiego zagadnienia. Na kuchni francuskiej się nie znała. Właściwie to na żadnej się nie znała, dlatego miała wrażenie, że Fili ją trochę wtajemniczy.
Dziewczęta przemierzały tłumy wyszukując to lepszych stoisk, które gwarantowały niezapomniane doznania smakowe. Dopiero później łowczyni zorientowała się, że Filiaenore prowadzi ją prosto do znakomitych pasztecików. Jej słowa odbiły się jeszcze większym entuzjazmem u Panienki Williams, przez co zgodnie z poleceniem zamówiła trzy paszteciki, każdy inaczej doprawiony.
- Przez ciebie stanę się pasztecikożercą.- zażartowała, a potem wepchała sobie jeden kawałeczek do ust. Wyciągnęła talerzyk w stronę Fili, by tym razem ona się poczęstowała.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2280
Data dołączenia : 23/09/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyPon 21 Gru 2020, 13:31

- Nienawidzę świąt - to było pierwsze, co byłam w stanie wykrzesać z siebie do Jacoba. Puściłam wargę, by spróbować upić jeszcze łyk, tym razem nie parząc się. Udało się na poziomie ust, natomiast w gardło już zapiekło.
- Wszyscy mnie wtedy wkurwiają, do wyboru są marne alkohole, dzieciaki drą japę, a jeszcze w tym małym mieście musiałabym iść do lasu, żeby tego nie widzieć.
Czy byłam Grinchem? Możliwe. Ale naprawdę, naprawdę nie znosiłam świąt.
- Wszyscy się cieszą, nie wiadomo z czego, dostają prezenty, niby miłe, ale zdarzają się straszne, i trzeba udawać, że się lubi stryja Stephena, a to stary zbok. Ogólnie chujnia. I jeszcze słaby alkohol - mruknęłam, wpatrując się w mój grzaniec ze smutkiem. Jakby miał whiskey albo burbon, to by było do przeżycia.
Uniosłam wzrok, by zmierzyć spojrzeniem towarzysza.
- I jeszcze ty. - Westchnęłam. - Swoją drogą, gratulacje, słyszałam że jesteś już Rycerzem Krwi. Brawo, będziesz mógł ludzi wkurwiać jeszcze bardziej, bo ci nie odpowiedzą ze strachu. - uśmiechnęłam się krzywo, by potem na chwilkę spuścić wzrok. Ten tekst mi nie wyszedł tak dobrze jak chciałam, a poza świętami, tego nie znosiłam jeszcze bardziej.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 575
Punkty aktywności : 4092
Data dołączenia : 07/04/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyPon 21 Gru 2020, 18:01

Kiedy żegnali się ostatnim razem Jacob niemal uwierzył, że Vittoria nie darzy go aż tak silną niechęcią jak to okazywała. Musiał się ostro pomylić albo to ona tego dnia miała jeszcze gorszy nastrój niż zazwyczaj. Jak zwykle, uznał, że nie da jej tak prędko spokoju, bo zapewne gdyby go chciała, już widziałby jej oddalające się plecy, a nie szkła okularów, od których odbijało się światło świątecznych lampek.
- Współczuję ci, że chce ci się marnować tyle energii na wkurwianie się o te wszystkie mało znaczące farmazony.- stwierdził wprost, choć z minimalnym sztucznym politowaniem. Sam nie przykuwał większej wagi do świątecznych tradycji, choć pamiętał o kilku rzeczach, głównie po to, by zadowolić swoją młodszą siostrę. W tym akurat nie widział niczego złego, ponieważ lubił jej umilać czas. W końcu była dla niego wyjątkiem od wszelkich zasad, więc traktował ją zupełnie inaczej niż pozostałych ludzi. W związku z jego bardzo zdystansowanym stosunkiem do świąt, takie wydarzenia i cała ta otoczka nie była w stanie go ruszyć w żaden sposób. Ani go to nie rajcowało jakoś bardziej niż zwykły, przeciętny dzień, ani też niespecjalnie denerwowało.
- Uh, myśl o mnie co chcesz, ale jak wszystkich dookoła znudzi ta twoja rozmarudzona gadka i krzywa mina, zostanę ci tylko ja.- odparł i uśmiechnął się do dziewczyny szelmowsko. Co do kwestii alkoholu dostępnego na jarmarku, musiał się z nią zgodzić, choć postanowił nie mówić tego na głos. Sam w końcu pomyślał o tym samym, gdy tylko wtargnął na teren imprezy.
- Na przykład teraz pokażę ci, jak samemu sobie dogodzić, kiedy wszystko co cię otacza nie jest w stanie tego zrobić.-  zaproponował, z tym, że nie czekał na jej aprobatę tylko chwycił jej nadgarstek i zaczął ją prowadzić przez tłum. Po drodze dopijał swojego grzańca, w którym była nutka rumu. Trochę poparzyło go to w język, ale zależało mu na tym, by opróżnić swoje naczynie. Ciągnął za sobą Velmę tak długo aż udało im się wydostać ze strefy z stoiskami. Wśród budynków otaczających spacerniak znajdował się sklep. Powiedzmy, że była to taka Żabka tylko w wersji amerykańskiej.
- Dopij grzańca, zaraz przyjdę. I potrzymaj na chwile.- polecił wciskając jej do ręki swój kubeczek, gdy znaleźli się pod witryną podrabianej Żabki.- I zachowaj kubeczek!- dodał, kiedy wchodził do sklepu. Vittoria nie musiała na niego długo czekać, ponieważ kolejka w sklepie była krótka. Wszyscy obkupywali się na jarmarku, więc sklep sobie tak stał w samotności i zapomnieniu. Sprzedawca mógł jednak liczyć na blond Czarodzieja, który jak zwykle miał łeb na karku i wiedział jak ratować kiepski wieczór.
Po paru minutach wyszedł ze sklepu, a w rękach trzymał dwie buteleczki o pojemności 250ml, w których znajdowała się wiśniówka. Wprawdzie nie było to to samo co czysta wódka, piwo albo whisky, ale swym kolorem była chociaż zbliżona do grzańca.
- Wypiłaś?- spytał kontrolnie. Jeśli jej kubek był pusty, odkręcił butelkę i nalał do niego do pełna nalewki. Sobie również polał, ale zanim odebrał kubeczek od Vitt, schował obie flaszeczki to wewnętrznych kieszeni swojego płaszcza.- Zdrowie.- zaćwierkał, przejął swój kubeczek, by unieść go w niemym toaście, aż wreszcie wciął z niego łyka nalewki, która miała stanowić atrapę grzańca.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2152
Data dołączenia : 23/04/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyPon 21 Gru 2020, 18:27

Pomimo początkowo kiepskich nastrojów, Jarmak miał się całkiem nieźle. Tłumy ludzi przyszły, by pojeździć na łyżwach korzystając ze sztucznego lodowiska, spróbować wyśmienitych świątecznych przysmaków, obejrzeć pokaz z rzeźb lodowych i posłuchać chóru śpiewającego kolędy. Niektórzy wręcz przepychali się, by mieć lepszy dostęp do obiecanych im atrakcji. Wokół ogniska nie było już nawet wolnych miejsc na ławeczkach otulonych ciepłymi kożuchami. Mówiąc krótko i zwięźle, wszystko szło zgodnie z planem.
Chór właśnie zakończył odśpiewywanie piosenki "Mary did you know?" i zszedł ze sceny, by oddać ją w ręce burmistrza miasta. Krępy mężczyzna w średnim wieku, wdrapał się po schodkach, poprawił pospiesznie płaszcz, pod którym ukrywał się jego garnitur i zajął wreszcie miejsce przed mikrofonem. Wzrostem również pochwalić się nie mógł, więc zanim przeszedł do rzeczy, zaczął bawić  się ze statywem, by dostosować wysokość mikrofonu do swoich możliwości. Jak to zwykle bywa, stojak się poluzował, więc na scenę musiał pospiesznie wbiec techniczny, który ustawił burmistrzowi wszystko tak jak trzeba.
- Dziękuję.- rozbrzmiał zachrypnięty głos prosto z głośników, gdy grubszy Pan dziękował za pomoc. Odchrząknął i odkaszlnął, co również wszyscy mogli usłyszeć, choć on prawdopodobnie nie zdawał sobie z tego sprawy.
- Drodzy mieszkańcy naszego cudownego miasteczka Venandi. Witam was oraz tych, którzy być może przybyli do nas z innych miejsc, na uroczystym otwarciu naszego wspaniałego Jarmarku Bożonarodzeniowego. Dziękuję wam wszystkim za przybycie i życzę wam mile spędzonego tu czasu w towarzystwie waszych rodzin i przyjaciół. - burmistrz rozpoczął swoje przemówienie i zrobił kilkusekundową pauzę, rozglądając się po ludziach, którzy aktualnie spoglądali w jego stronę. Jego głos był tym razem przyjemniejszy dla ucha, ponieważ pozbył się chwilowej chrypki. Uśmiechał się do nich szeroko i kontynuował.- Dziękuję również całej masie przedsiębiorców, którzy zaangażowali się w organizację tego wydarzenia. Bez was nie byłoby nas teraz tutaj! Ogromne podziękowania należą się również sponsorom, firmie "Flash"...- i w tym momencie głos burmistrza się urwał. Zapadła nagła cisza, a wszystkie światła nagle zgasły. Nawet diabelski młyn, który postawiono tu specjalnie na tą okazję, zatrzymał się w miejscu. W obrębie całego jarmarku wyłączył się prąd, a jedynym źródłem światła był pełny księżyc na niebie oraz ognisko, które wciąż płonęło.  Wokół rozległy się głosy zaskoczonych ludzi i szepty. Wszyscy jednak zostali jeszcze na swoich miejscach, jakby czekali, aż ktoś z powrotem włączy prąd, by mogli bawić się dalej.

Niby święta, ale jednak event to event. Coś musiało pójść nie tak.
Kolejki są dowolne, jak również ilość odpisów.
Bowiem Fate czuwa nad wami i wyczekuje kolejnego odpowiedniego momentu!
Bawcie się dobrze!
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1932
Data dołączenia : 05/02/2020

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyPon 21 Gru 2020, 19:08

Fili zalśniły wesoło oczy i zaśmiała się leciutko i wdzięcznie, znajdując "potwierdzenie" swoich obaw w słowach koleżanki. Tym bardziej utwierdziła się w swoim być może prawdziwym, być może fałszywym przekonaniu, iż Valkyon szykuje swojej lubej coś wyjątkowego na Święta. Białowłosa z całą pewnością by to właśnie robiła w tym momencie na jego miejscu. Może jakieś wypieki? Albo sweterek świąteczny? Czy tez kupić zakolanówki z uszkami renifera? Tyle możliwości! Niegdyś z bratem świetnie się bawiła w wymyślanie jednocześnie najgłupszych i najbardziej uroczych prezentów na Święta.
Tyle tylko, że to było z braciszkiem. Jakiekolwiek związki romantyczne stanowczo nie wchodziły u Fili obecnie w grę. Jeszcze kilka lat temu martwił ją jej brak zainteresowania związkami. Obecnie nawet o tym nie myślała.
- Dobrze dobrze, mam nadzieję, że nie jest typem zazdrośnika. Ja bym zdecydowanie była na jego miejscu - stwierdziła wesoło, puszczając oczko do Jane. Niewinny żarcik mógł być przez przypadek nadepnięciem na wrażliwe miejsce koleżanki, jednak pozytywny Duch Świąt tak do głębi przeniknął istotę Fili, iż ta z góry zakładała, że wszystkim wszystko fantastycznie się układa. Niezależnie czy w pracy, życiu towarzyskim, z rodziną, na siłowni, podczas wspinaczki górskiej czy gdziekolwiek indziej.
Na pytanie o smakołyki Fili musiała chwilę się zastanowić. Po prawdzie Święta we Francji już od dawna nie miały dla niej swojej magii, a na pewno nie tak, jak w pewnych częściach świata. Dziewczyna zastukała parę razy palcami o talerzyk, zastanawiając się nad ów kwestią.
- Tak po prawdzie, to mało mamy rzeczy które są tylko...jak to powiedzieć. Ekskluzywne dla świąt? - Francuzce lekko poplątał się język, ale zaraz zaczęła mówić dalej - Często je się u nas ostrygi, łososia i jakieś inne tego typu rzeczy. Są też paszteciki. Niestety najbardziej popularne to foie gras... - przy tym Fili westchnęła ciężko - ...ale inne też się pojawiają. Na słodko to piernik, macarons, Bûche de Noël i jakieś czekoladki. Ach i trufle w czekoladzie! To najlepszy punkt!
Tak, zdecydowanie najlepszy. Tak jak kontrowersyjny paszteciki z wątroby gęsi budziły silny sprzeciw moralny Francuzki, tak trufle skutecznie odwracały jej uwagę od wszystkiego. Uwielbiała świąteczne trufle, nawet jeśli przez resztę roku wcale nie były one mniej dostępne. Ale nie były wtedy już świąteczne!
Francuzka ochoczo sięgnęła do talerzyka Jane po paszteciki. I złapała jednego w swe szpony, nie dając mu najmniejszych nawet szans na bycie niezjedzonym. Jedzenie tak bardzo zafascynowało Fili, że w ta w pierwszym odruchu uznała, że nagła awaria prądu jest jakiegoś rodzaju występem artystycznym. Dopiero zdziwione głosy dookoła niej uświadomiły ją, że widocznie tak być nie powinno. Kobieta spokojnie dokończyła pasztecika i oblizała palce, rozglądając się dookoła.
- Och, czy to jest może ta słynna tradycja pranków świątecznych amerykańskich? - spytała lekko zdziwionym tonem, patrząc na Jane z zapytaniem wyrysowanym na obliczu - Myślałam że są bardziej...oryginalne.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2152
Data dołączenia : 23/04/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyPią 25 Gru 2020, 22:59

Większość obecnych na jarmarku postanowiła najzwyczajniej machnąć ręką na fakt, że nastąpiła nagła awaria prądu. Ludzie wrócili do swych rozmów, wykazując się niezwykłą cierpliwością względem tejże prawdopodobnej usterki. Niestety, mijały minuty, a lampki nadal były pogaszone, a diabelski młyn pozostawał w bezruchu.
- Nędzni ignoranci..- rozbrzmiał ochrypły i szorstki głos. Każdy go usłyszał, jednak nikt nie był wstanie zorientować się, z której strony może stać jego źródło.- Toniecie we własnej głupocie, zajmujecie się nieistotnymi sprawami, nie myśląc o zamęcie jaki po sobie pozostawiacie. Nieustannie przewlekacie sieci własnych kłamstw niczym jadowity pająk. Jednak wy, miernoty, z pająka stajecie się ofiarą i plączecie się w fałszywych historiach.- tajemniczy głos postanowił kontynuować swój wywód. Brzmiało to tak, jakby znajdował się on waszych głowach. Odbijał się echem wewnątrz waszych czaszek, docierając do waszych myśli i podświadomości. W tym momencie wszyscy ludzie zamilkli i wsłuchiwali się w głos, rozglądając się i szukając źródła ich zmartwień.- Tylko ciemność jest w stanie ujawnić wasze prawdziwe oblicza. To w ciemności wasz wróg może przemknąć i wbić wam nóż niezauważony..- jak za zawołanie, ktoś zaczął przemykać się wśród ludzi, ale nikt nie był w stanie go zidentyfikować. Tajemnicze postacie nawet szturchnęły kogoś na swej drodze, by zaraz zniknąć w mroku.- Nadchodzi kres waszych zbrodni, oszustw, zdrad i fałszu. Bo gdy pojawi się znów światło, twarz przyjaciela przestanie być tą samą twarzą, a na jej miejscu pojawi się prawdziwe oblicze grzesznika.- głos zaśmiał się ochryple. Potem znów zapadła cisza, choć nie na długo. Ludzie znowu zaczęli szeptać i się kręcić. Niektórzy nawet zaczęli zmierzać w kierunku miasta, by wyjść poza obręb jarmarku. Gdzieś nagle w tłumie rozbrzmiał wysoki, kobiecy wrzask, ale nie nie umiał znaleźć osoby, która go z siebie wydała.
Po chwili wszyscy mogli usłyszeć jak diabelski młyn zaskrzypiał, a potem ruszył znów przed siebie i zaczął się powoli kręcić. Zaraz po nim rozświetliły się wszystkie lampki i latarnie. Wszystko wskazywało na to, że prąd powrócił. Nagle znowu rozległ się wrzask, wymieszany ze szlochem, ale tym razem łatwo było odnaleźć źródło. Odgłos rozniósł się po całym jarmarku, wypuszczony z głośników. Kiedy spojrzenia wszystkich uczestników jarmarku skupiły się na głównej scenie, zauważyli burmistrza leżącego w kałuży własnej krwi. Z jego klatki piersiowej odstawał wbity w ciało czubek od choinki, która stanowiła główną ozdobę tego wydarzenia.

Kolejkę pozostawiam wam dowolną.
Następnego postu MG możecie spodziewać się 28 grudnia, po godzinie 22:00.
Bawcie się dobrze Wink
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3147
Data dołączenia : 20/05/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptySob 26 Gru 2020, 11:31

Jane zaśmiała się, kiedy usłyszała słowa Filiaenore o Valkyonie. Podświadomie jednak wierzyła, że właśnie takim partnerem może być Rycerz. Choć nie mieli okazji się jeszcze o to posprzeczać, kto wie jaka będzie jego reakcja, gdy zobaczy łowczynię w towarzystwie innych facetów, którzy w gruncie rzeczy przeważają w ich bractwie.
- Jesteś kochana.- odparła i pokręciła głową z niedowierzaniem.- Ale też mam taką nadzieję, nie mieliśmy jeszcze okazji się o tym przekonać.- dodała i uśmiechnęła się pogodnie. Jakiś czas temu denerwowało ją takie typowe plotkowanie o facetach. Niekiedy miały klientki, które przez cały zabieg opowiadały o ich Justinach i wrednych Samantach, które kręciły się obok nich. Teraz zdała sobie sprawę, że sama zamienia się w takie babsko, które nie ma innych tematów do rozmów. Było to trochę przerażające, więc Jane postanowiła ukrócić temat.
- Ale dość o nim, jeszcze pomyślisz, że jest jakiś niezrównoważony.- zażartowała.
Jak już kilka razy wspominała, Jane nie była specem kulinarnym. Jednak w związku z tym, że szukała sobie jakiś innych zainteresowań niż bractwo i Valkyon, zawzięcie słuchała jasnowłosej. Na myśl o ostrygach skrzywiła się nikle, choć tak naprawdę nigdy ich nie jadła. Owoce morza wydawały jej się mało apetyczne, a przynajmniej ich zapach i wygląd jej nie zachęcał. Mogła być w błędzie, to prawda. Kto wie czy np. takie ośmiorniczki nie stałyby się jej ulubioną przystawką?
- Cóż, przynajmniej słodycze jadamy podobne.- zaśmiała się, świadoma swojego nie douczenia względem francuskich potraw, o których nie potrafiła powiedzieć niczego ciekawego. Tym bardziej interesującą osobą stawała się Fili w oczach łowczyni. Mogło się zdawać, że w każdym temacie miała coś mądrego do powiedzenia.
Po chwili od ich pogawędek nagle wygasły wszystkie światła. Jane automatycznie zaczęła rozglądać sie dookoła, zainteresowana tym zjawiskiem, jednak Filiaenore szybko przywróciła jej uwagę na siebie.
- Myślę, że to prędzej awaria zasilania czy coś w tym stylu.- odpowiedziała unosząc brwi w geście bezradności.- Chociaż, gdybyśmy były w jakimś horrorze, pewnie coś by sie zaraz odwaliło.- powiedziała żartobliwie, najzwyczajniej bagatelizując w pierwszej chwili zanik prądu. Ta beztroska i chwila zapomnienia o problemach nie trwały jednak zbyt długo. Minęło kilka minut, a w jej głowie rozległ się jakiś głos. Jane szybko zorientowała się o źródle głosu, bo już raz tą torturę przechodziła. Najpierw pomyślała, że to Wendigo postanowiło ją dręczyć, dlatego spoglądała w międzyczasie na Fili jakby nic się nie działo. Była pewna, że tylko ona to słyszy i przyzwyczaiła się do ignorowania tego głosu.
- Mówiłaś coś?- spytała kontrolnie, żeby uzyskać większą gwarancję, że dzieje się to co pomyślała. Chwilę później przemknęło coś za jej plecami, ale równie szybko zniknęło w tłumie.- Coś tu nie gra..- mruknęła, gdy zorientowała się, że pozostali ludzie są bardziej zmieszani niż dotychczas.
Nagle rozległ się wrzask, zupełnie jakby zwiastował powrót prądu. Janette stanęła na palcach i zaczęła wyciągać się do góry, by sprawdzić co się dzieje na wielkiej scenie, która okazała się centrum trwającej tragedii. Potem stanęła znowu na pełnych stopach. odłożyła swoje przekąski i złapała Francuzkę za ramiona.
- Fili, musisz stąd iść.- powiedziała, a jej głos był poważny jak nigdy. Czuła w kościach, że to nie jest zwykłe morderstwo. W końcu jest łowcą nie od dziś i nie trzeba jej przekonywać do tego, że to zwykły napad jakiegoś bandziora.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1932
Data dołączenia : 05/02/2020

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyNie 27 Gru 2020, 23:11

Fili odpuściła bez słowa temat Valkyona. Nie była pewna, ile para jest ze sobą, ani sama też nie była w na tyle zażyłych stosunkach z Jane, by wchodzić z żartami głębiej. Niemniej jednak pozostawała jak najbardziej pozytywnie nastawiona do ich relacji i jak najbardziej miała ochotę poznać mężczyznę. Teraz co prawda czasowo ani ona, ani Jane widocznie najlepiej nie stały, ale kto wie, może jak przyjdzie cieplejszy okres to będą miały mnóstwo czasu na wypady wszelakiego typu?
Miło by było z całą pewnością. Pozwoliłoby to Francuzce zakosztować normalnego życia. Zostawiła je w swoim rodzimym kraju dawno temu i chociaż oczywiście nigdy by nie mogła wrócić do normalności w pełni, tak chociaż miałaby tego namiastkę tutaj w Venandi.
- Słodycze to podstawa budowania udanej relacji - stwierdziła białowłosa z pełną powagą, nie zdążyła jednak podjąć wątku. Dziwny głos zadudnił jej w głowie. Początkowo myślała, że tylko ona go słyszy, szczęśliwie Jane wyrwała ją z tej pomyłki. Co nie zmieniało faktu, że...cóż, ani treść, ani sposób przekazania ów nie były normalne.
Fili na magii nie znała się tak dobrze, jakby chciała. To jej brat był doskonałym Czarodziejem, nie ona. Ona uciekła się do prostszych rozwiązań. A cała atmosfera Świat sprawiła, że wprost odrzucała od siebie możliwość, że przytrafi się tutaj coś nadnaturalnego. I chociaż starała się wyprzeć to z całej siły, zmieniło się to w momencie, gdy ujrzała burmistrza. A raczej jego ciało. Oczy Fili błysnęły. Nie miała pojęcia, co też mogło tak znikąd spowodować śmierć burmistrza i to w otoczeniu tylu ludzi dookoła.
- Hej hej, nigdzie bez ciebie nie idę! - stwierdziła pewnym głosem, chociaż jak zawsze w sytuacjach stresowych jej francuski akcent uaktywnił się aż nadto słyszalnie. Złapała Jane za przegub ręki i zaczęła ją ciągnąć jak najdalej od sceny, chcąc zapewnić koleżance jakieś bezpiecznie miejsce wśród chaosu, który calkowicie zrozumiale wybuchnął dookoła.
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1783
Data dołączenia : 02/12/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyPon 28 Gru 2020, 01:51

Martinowi udało się w końcu wyrwać z tłumu ludzi i przystanął przy najbliższej drewnianej chatce, która okazała się być świątecznym straganem z bombkami. Kompletnie nic stąd nie widział i póki co nie miał za bardzo szansy na przedarcie się pod główną scenę. Wyciągnął ze zdenerwowaniem telefon i wykręcił numer do Williama; sygnał odzywał się parę razy, po czym włączyła się sekretarka. "Kurwa!" zaklął znów w myślach i rozejrzał się, próbując ustalić, co ma teraz zrobić.

Przy stoiskach panowało wyjątkowe poruszenie; widocznie przed awarią prądu najwięcej ludzi gromadziło się tutaj. Obserwując ten cały chaos, zauważył dwie kobiety, które zmierzały w jego kierunku, chyba w próbie ucieczki jak najdalej od sceny. Dosłyszał, że jedna z nich ma francuski akcent; zupełnie absurdalnie, strasznie go to rozbawiło. Zaśmiał się z rozpaczą. "Zaraz go tu zastrzelą, słowo daję", pomyślał, wyobrażając sobie dzikość w oczach Williama, która pojawiała się zawsze wtedy, gdy wokół była krew. Oczywiście, czarnowłosy nie był idiotą; doskonale wiedział, że nie może sobie na to pozwolić. Pytanie jednak brzmiało, czy poradzi sobie z własną, nieprzewidywalną naturą, zwłaszcza, że nie miał obok siebie Martina, który mógłby mu w tym pomóc. Czy łowcy chodzili na świąteczne jarmarki?

Wyciągnął papierosa; macał się chwilę po kieszeniach, ale doszedł do wniosku, że nie wziął zapalniczki. "Kurwa mać!", zaklął w myślach po raz trzeci, po czym zaczepił przechodzącą obok Francuzkę, której akcent go tak wcześniej rozbawił:

- Przepraszam, wiem, że to bardzo zły moment, ale ma pani może ognia? Bardzo potrzebuję zapalić.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2280
Data dołączenia : 23/09/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyPon 28 Gru 2020, 19:00

- Boże broń - odpowiedziałam tylko, słysząc jak na końcu życia zostanie mi tylko on. Nie słuchałam go do końca, gdy czepiał się mojego marudzenia. Popijałam słaby alkohol, myśląc o tym, czemu ja tu właściwie przyszłam.
- Samemu sobie dogodzić to ja akurat umiem - odparłam, nie opierając się zbytnio. Ten człowiek mnie irytował, ale też naprawdę ciekawił, choć nie lubiłam się do tego przyznawać, dlatego pozwoliłam się pociągnąć w tłum, by potem ten tłum opuścić.
Zatrzymaliśmy się pod małym sklepem z jakimś płazem w nazwie, bym potem została potraktowana jak trzymak do piwa. Choć z drugiej strony to on płacił za zakupy, więc nie tak źle.
Oczy mi się zaświeciły, gdy dotarło do mnie, co kupił mój nieulubiony kolega.
- Mmmm wiśniowa - mruknęłam, dopijając resztki grzańca i podstawiając kubeczek. - Tak to ja mogę świętować narodziny Pana czy coś.
Wódka paliła w gardło, gdy gdzieś w tle przemawiał burmistrz.
- Słyszałam, że to stary zbok - mruknęłam między łykami do Jacoba. Od razu ciało się rozluźniło, a światełka wokół wydały zabawne. Choć nie dane mi było zbyt długo nacieszyć się tym stanem, bo światło zgasło. Dudniący głos odezwał się w mojej głowie, a ja zamarłam na chwilę. Rozejrzałam się, ale nikogo nowego nie dostrzegłam, choć możliwości miałam ograniczone. Wyciągnęłam dłoń, by złapać rękaw Jacoba, bo ta sytuacja wydawała mi się zbyt odrealniona. Czasem od braku snu miałam takie jazdy, wtedy pomagało dotknięcie czegoś albo skupienie się na widokach i dźwiękach. Nie omieszkałam dokończyć swojego kubka, wróg, nie wróg, wódka nie może się zmarnować.
Krzyk tylko dopełnił dzieła jakim było zestresowanie całego towarzystwa zgromadzonego na jarmarku. Słyszałam gdzieś w tle wybuchy płaczu i paniki, a kiedy światło wróciło, można było się spodziewać szalejącego bezmyślnego tłumu.
Pociągnęłam Jacoba tak, byśmy stali przyciśnięci do ściany sklepu, choć i tak byliśmy bardzo na uboczu, przerażony tłum różnie może się zachować.
- Co to było, do kurwy nędzy?! - spytałam go, wlepiając wzrok w to, co zrobi masa ludzka przede mną. - Wściekły brat świętego Mikołaja? Jakiś demon czy co?
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 575
Punkty aktywności : 4092
Data dołączenia : 07/04/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyPon 28 Gru 2020, 22:13

Jacob osiągnął sukces minimalnie poprawiając nastrój towarzyszki, którą sobie wyłowił z tłumów ludzi. Grzaniec szybko został zastąpiony słodką wiśnióweczką, która w już większym stopniu spełniała ich wymagania alkoholowe. Flaszeczki zniknęły pod płaszczem, więc nikogo nie powinien dziwić szkarłatny trunek, którym się raczyli. Zważywszy na tłumy ludzi popijających grzańca, nikt nie powinien się domyślić, że oni próbują właśnie czegoś innego.
- Do usług.- odparł jedynie, biorąc kolejnego łyka smakowej wódki. W międzyczasie zaczął przemawiać burmistrz, który dość długo utrzymywał w tym mieście swoją pozycję, choć był darzony średnią sympatią. Był za to dobrym pionkiem dla ludzi, którzy mieli pieniądze. W praktyce to oni tu rządzili, a nie koleś, który zostawiał tylko pieczątki na dokumentach.
Czarodziej nie zdołał nawet odpowiedzieć na komentarz Vitt, ponieważ zgasły światła. Blondyn rozejrzał się dookoła i być może jako jeden z niewielu tu obecnych od razu stwierdził, że coś tu nie gra. To prawda, mogła być to tylko awaria prądu, ale Jacob przyszedł tu z myślą na znalezienie pewnego dowcipnisia i sądził, że stoi on również za tą "usterką". Spróbował nawet wykorzystać swoją moc, by odnaleźć potencjalne źródło prądu w pobliżu, ale miał z tym problem. Zerknął na Vittorię, która chwyciła się jego rękawa, co było dla niego zaskakującym widokiem, bo choć tego nie przyznawał, pamiętał jak zawzięcie walczyła na bagnach. Miał się odezwać, ale wtedy w swej głowie usłyszał głos. Przyłożył swój palec do ust, tak by łowczyni to zauważyła, by zasugerować jej w tym momencie milczenie.
- Kurwa, wiedziałem, że się coś odjebie.- warknął pod nosem i wyzerował swój kubeczek, by postawić go na kamiennym parapecie wystającym przed witryną sklepu.- Velma, mam nadzieję, że umiesz improwizować, bo trzeba porachować kości jakiemuś żartownisiowi.- powiedział do okularnicy, z góry zakładając, że prawdopodobnie nie ma przy sobie broni. To co się działo z pewnością nie wynikało z niczego niezwiązanego z magią, chyba, że ktoś był zajebistym iluzjonistą cyrkowym, więc oczywistym było, że posprzątanie tego burdelu należało do łowców. Jacob dostrzegł panikujących ludzi, którzy nerwowo krzątać się i przepychać, więc zaczął obchodzić tłum, by zbliżyć się do sceny, na której zdawało się, że działo się najwięcej. Rozejrzał się za Vittorią i kiwnął głową, jakby ją ponaglając, by poszła za nim.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3343
Data dołączenia : 05/06/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyWto 29 Gru 2020, 00:18

Nawet jeśli Fili faktycznie zamierzała by opuścić już jarmark, tonie zdążyła. Od strony sceny rozległ się rechot, a część ludzi zaczęła od razu uciekać. Przez to że ilość ludzi od razu się zmniejszyła, lepiej było widać to co odbywało się właśnie na scenie. Stwór z daleka przypominał satyra, chociaż takiego niezwykle paskudnego. Większość jego ciała była owłosiona. Zamiast stóp miał kopyta, a za jego plecami wesoło tańczył smukły ogon zakończony długimi czarnymi włoskami.
- Mam nadzieję, że spodobały wam się prezenty.- zarechotał obrzydliwe i zatoczył przewrót w powietrzu, wyraźnie podekscytowany całym zamieszaniem, które sam wprowadził.- Przygotowałem dla was również wesołą zabawę.- odparł i machnął ręką.

@Filiaenore, @Jane, @Martin
Wszyscy na stoiskach mogli zobaczyć stworki które pojawiły się na scenie i od razu przystąpiły do swoich figli, nagle jednak głośne klaskanie rozległo się między drewnianymi budkami. Stworki siedziały na ladach i z niezwykłym entuzjazmem dopingowały kolegów na scenie. Było ich może z pięć, wzrostem sięgały maksymalnie 120cm. Swym wyglądem były bardzo zbliżone do świątecznych elfów, na co wskazywały ich kolorowe ubranka, czapeczki z dzwoneczkami i spiczaste uszy. Ich odzienie jednak wydawało się brudne i było gdzieniegdzie podarte. Ich skóra była lekko sinawa, oczy połyskiwały, jakby potworki nażarły się za dużo cukru, a ich przesadnie szerokie uśmiechy były przyozdobione szeregiem ostrych zębów. Każdy z nich miał do swojego pasa przypiętych pięć bombeczek, przypominających te, które wiesza się na choince. Dwa siedziały tuż przy Fili, Jane i nowo przybyłym Martinem, orientując się że zostały zauważone zeskoczyły na ziemię i ukłoniły się nisko jak by to wszystko naprawdę było tylko przedstawieniem. Zachichotały widząc toczącą się w ich stronę bombkę która zatrzymała się  na ziemi między "elfami", a łowczyniami i wampirem. Dało się usłyszeć jedynie krótkie "ups", powiedziane głosem jak by stworek nawdychał się helu i bombka wybuchła z siłą petardy. Szklane odłamki porozcinały częściowo ubrania stojących najbliżej osób, zostawiając krwawe rysy na odsłoniętych częściach ciała. Stworki które stały najbliżej spojrzały natomiast na siebie nawzajem, oko jednego krwawiło i odstawał z niego większy  odłamek bombki, drugi natomiast otrzepał się jedynie niczym mały piesek. Oba do tego były nieco okopcone i nagle, jak by nic się nie stało wybuchły gromkim śmiechem. Najwyraźniej chciały żeby inni też się dobrze bawili bo odczepiły każdy po jednej bombce od swoich dzwoniących pasków i zaczęły nimi rzucać w ludzi którzy natychmiast rzucili się do ucieczki. Można by pomyśleć że traktowały to jak zabawę w zbijaka, tyle że bardzo dosłownie.

@Jacob, @Vittoria
Ta dwójka oglądała wszystko nieco z boku, wokół rozlegały się wybuchy, krzyki i te dziwne chichoty. Nie zdołali jednak dotrzeć do sceny. Coś nagle śmignęło, dosłownie przed twarzą łowczyni, by odbić się od pobliskiej budki z grzańcem, niczym pingpong i uderzyć w plecy blond czarodzieja przewracając go twarzą do śniegu. Stworek od razu po tym zeskoczył, tak że stał, a raczej podskakiwał w miejscu na swoich sprężynkowatych butkach przed tą dwójką chichocząc przy tym jak opętany. Dwa inne, za nim, właśnie odrywały deskę z jednej budki i przymierzały się do odbicia bombki prosto w stronę Vittori jak by byli zawodowymi bejsbolistami.

Kolejność pozostawiam wam dowolną, ale od tej pory obowiązuje was jeden post na kolejkę.
Proszę o zachowanie rozsądku i nie wykonywania miliona akcji na raz, ponieważ rezultaty waszej walki będą poddawane ocenie Mistrza Gry.
Deedline: 2 styczeń, godzina 22:00 (Jak zwykle, w razie jakiś komplikacji proszę o informację)
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1932
Data dołączenia : 05/02/2020

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptySro 30 Gru 2020, 12:27

Fili nazbyt nie przejęła się głosem ani postacią ze sceny, bo najzwyczajniej w świecie nie zwróciła na nią uwagi. Scena była daleko, a blisko niej była, wymagająca zdaniem białowłosej, ochrony Jane. I oczywiście ona sama. Póki nie zjawiły się przed nią dziwne stworki uznała, iż wszystko jest przeprowadzaną zgrabnie akcją terrorystyczną i miała zamiar się stąd po prostu ewakuować póki nie przyjedzie policja.
Tak samo niespecjalnie przejęła się początkowo mężczyzną, który pojawił się znikąd i o coś ją zapytał. Niespecjalnie zwróciła uwagi, o co. Bo i kto miałby w jej sytuacji i w jej położeniu czas na przejmowanie się pytaniami nieznajomych?! Z drugiej jednak strony Fili zaraz przeszło przez głowę, że biedaczyna mógł nie zauważyć panującego rozgardiaszu dookoła, gdyż świeżo się tu zjawił. Bądź też...Może był jednym z terrorystów?
Karykaturalne elfy zmieniły jednak jej nastawienie. Wątpiła, by ktoś był w stanie zatrudnić dzieci do rzucania bombami i ucharakteryzować je na tyle dobrze, by wyglądały jak jakieś paskudne gnomy. Venandi kolejny raz zaskakiwało ją swoimi niecodziennymi, dziwnymi i niespodziewanymi zjawiskami.
- Putain de merde! - przeklęła Francuzka, zatrzymując się w półkroku. Zdążyła jedynie zasłonić Jane sobą, a swoją twarz ręką, gdy bombka wybuchła. Nie uniknęła jednak skaleczenia. Szczęśliwie nic nie wbiło się w jej punkty witalne, jednak w jej lewym przedramieniu zostało parę szklanych odłamków.
Fili nie miała zbyt wiele czasu na myślenie. Ot, zareagowała impulsywnie, jak to miała w zwyczaju. Niewiele martwiąc się faktem, że zdradzi się przed Jane i nieznajomym mężczyzną ze swoją siłą Rycerki Krwi, złapała jedno i drugie za kołnierz, po czym szarpnęła z całą swoją możliwą siłą tak, by przerzucić oboje za pobliskie stoisko, gdzie akurat "bombki" nie trafiały.
- Przepraszam! - zdążyła tylko krzyknąć, gdy to robiła. Dopiero po tym uznała, że może zająć się samą sobą.

//starałem się dać jak najmniej czynności na raz, ale jakby było za dużo, to poproszę o PW to edytuję
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1783
Data dołączenia : 02/12/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptySro 30 Gru 2020, 16:05

Oooo kurwa. Tak, zdecydowanie łowcy chodzili na świąteczne jarmarki.

Martin poczuł, jak drobna białowłosa łapie go za frak. Zanim zdążył się zorientować, co się dzieje, upadł na śnieg za stoiskiem. Co tu się, kurwa, odpierdalało?! Czy on właśnie poprosił łowcę o zapalenie papierosa?! Wyrwał się szybko z szoku i popatrzył dookoła, przez światło pomiędzy domkami. Świąteczne elfy? Zerknął w kierunku sceny. Krampus?! Przed chwilą żartował sobie z niego przy Williamie. Spojrzał po sobie. Spodnie od Versace rozcięte przez bombkę?!?! Niewiele myśląc, rzucił się do straganu, sprzedającego grzane wino i alkohol i chwycił pierwszy lepszy kubek oraz butelkę wódki zza lady. Puścił się w bieg pomiędzy drewnianymi domkami. Nie miał zamiaru siłować się ze skrzatami, zwłaszcza, jeśli była tam przynajmniej jedna łowczyni. "Na pewno poradzi sobie sama", pomyślał zgryźliwie i zaczął przedzierać się przez tłum, tym razem nie siłując się na dyskrecję. Musiał dotrzeć do głównej sceny.

z.t.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 575
Punkty aktywności : 4092
Data dołączenia : 07/04/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyNie 03 Sty 2021, 09:22

Impreza zdołała się nieźle rozkręcić nim tych dwoje dotarło do sceny. Szkoda, bo Jacob chciał się znaleźć w samym centrum afery i tam próbować coś z działać. Podejrzewał, że właśnie tam spotka sprawcę tych nieprzyjemnych zdarzeń. Nie spodziewał się jednak, że będzie nim ta paskudna zjawa, która nijak miała się do osobistego życia mieszkańców tego miasta. Nim blondyn zdecydował się zacząć miotać piorunami z satyra, coś odbiło się od jego pleców, posyłając do prosto w zaspę. Czarodziej szybko podniósł się, wycierając z twarzy mokry śnieg.
- Kurwa mać.- burknął niezadowolony. Przypomniał sobie o butelkach, które chował pod płaszczem i pierwsze co zrobił, to upewnił się czy nie pękły. Tak czy siak wyjął je, czy były całe czy potłuczone, by w głównej mierze nie stanowiły dla niego zagrożenia. Fakt, był już Rycerzem Krwi i mógł się regenerować, co nie znaczyło, że chciał się bawić w wyjmowanie odłamków szkła ze skóry, gdyby butelki się potłukły aż tak niefortunnie.
- Wy małe skurwysynki..- mruknął, obserwując te dziwne rozchichotane stworki. Uznał je za średnie zagrożenie, ale chciał się ich pozbyć jak najszybciej. Chwycił dwie butelki za gwinty, jakby stał się jego nową bronią, o ile ich stan mu na to pozwalał. Rzucił jedną z butelek celując w elfy, które walczyły z drewnianą deską. Wydawały mu się łatwiejszym celem niż ten, który skakał na sprężynach.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3147
Data dołączenia : 20/05/2019

Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne EmptyNie 03 Sty 2021, 09:49

Jane próbowała wyszarpać rękę z uścisku Fili, ale okazała się na tyle silna, by łowczyni sprawiło to trudność. Dziwne. Chciała posłać jasnowłosą do domu, a samej zająć się dziwnym zamieszaniem. Zamierzała się jednak poddać, dla dobra koleżanki. Jeśli warunkiem jej ucieczki było to, że Jane miała pójść z nią, była gotowa olać prawdopodobnie martwego burmistrza. Po chwili zaczęły się dziać inne dziwne rzeczy, przez co łowczyni westchnęła ciężko z miną, która mogła mówić "Serio? Znowu?", co miało się tyczyć pojawienia kolejnych nowych potworów w mieście.
Łowczyni planowała chronić przyjaciółkę, która znowu ją w tym ubiegła. Nim się obejrzała, wylądowała w jakimś stoisku tuż obok faceta, który jeszcze przed chwilą chciał zapalić sobie papierosa. Ten potem wstał i uciekł, więc Jane zignorowała jego osobę, by wrócić do Fili, wbrew temu jaki miała intencje.
- Oszalałaś?! Nie zostawię cię tu samej.- rzuciła do jasnowłosej. Jej postawa była bardzo niecodzienna, porównując ją oczywiście od przeciętnego mieszkańca miasta. Powinna już dawno temu uciekać stąd w popłochu. Dla Jane ważniejsza była ochrona Francuzki i innych ludzi niż utrzymanie swojej przykrywki.- Chodź za mną.- poleciła i pociągnęła za sobą Fili w stronę budki, w której przed chwilą kupowały paszteciki. Obeszła ladę i zaczęła szukać czegokolwiek co pomoże jej w walce. Może jakiś nóż, nożyczki, drewniana łyżka, kij, cokolwiek.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Stoiska świąteczne Empty
PisanieTemat: Re: Stoiska świąteczne   Stoiska świąteczne Empty

Powrót do góry Go down
 

Stoiska świąteczne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Archiwum :: Kosz :: Zakończone eventy-