a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Gabinet założyciela


 

 Gabinet założyciela

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4459
Data dołączenia : 11/03/2019

Gabinet założyciela Empty
PisanieTemat: Gabinet założyciela   Gabinet założyciela EmptyCzw 05 Maj 2022, 22:26

Gabinet :

Przypomina trochę typowy, szkolny, gabinet dyrektora. Zanim się do niego wejdzie, mija się sekretariat. To kobiety które tam pracują, najczęściej przyjmują zainteresowanych zapisaniem do ośrodka. Burmistrz Parker ma w końcu też inne zajęcia.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1286
Data dołączenia : 30/05/2021

Gabinet założyciela Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet założyciela   Gabinet założyciela EmptySob 08 Paź 2022, 23:23

Kiedy pierwszy raz zobaczyła dawny teren szkoły... Pomyślała że to się nie uda. To była prawdziwa rudera! Zupełnie nie rozumiała jaki potencjał widział w tym Jacob... Mimo to jak zawsze z resztą, stała za nim murem i na ile mogła na tyle go w tym projekcie wspierała. Ostatecznie, musiała przyznać że sprawiło jej to wiele frajdy! A dziś gdy przechodziła korytarzami wciąż pachnącymi schnącą farbą, bardziej rozumiała co takiego jest w tym miejscu. Było... Powiewem świeżego powietrza. Przywykła do ponurych i starych murów siedziby bractwa. Ten kompleks budynków był jego przeciwieństwem! Miło jej się tu przebywało, gdy tylko ośrodek zostanie otwarty Jacob znów trafi na pierwsze strony gazet! Wcale nie chodziło o to że go faworyzuje czy coś... Ale miała wrażenie, że jest najlepszym burmistrzem przynajmniej od jakiś dziesięciu lat. Skręciła wchodząc do "sekretariatu" a z niego do gabinetu. Dawno nie ścinała włosów, nie były jakieś specjalnie długie ale splotła je w dwa króciutkie warkoczyki. Teraz jedną ręką owijała sobie warkoczyk wokół palca, a druga ściskała swój notatnik. Po spotkaniu z Tenebris widziała się z nią jeszcze raz... Odebrała próbkę o którą ją poprosiła... Próbowała być miła, ale nie mogła oprzeć się wrażeniu ze wampirzyca niespecjalnie za nią przepada. Chociaż może to przez fakt że ewidentnie nie spodziewała się spotkać brazowookiej czarodziejki podczas tamtego spotkania? Jeśli Kristen chciała wzbudzić zaufanie wampirzycy to dzięki Jacobowi zaczęła z falstartu... Ale może uda się to jeszcze uratować? Wchodząc do samego gabinetu uśmiechnęła się. Był taki... Jasny! Wpadało tu sporo naturalnego światła. Przeszła się dookoła dotykając fotela na którym już za niedługo Burmistrz Jacob Parker będzie siadał by poprowadzić biznesowe rozmowy... Biurka i kilku książek. W końcu usiadła na krześle przed biurkiem opierając o jego tył, plecy.
- Idealnie! - powiedziała wyjątkowo entuzjastycznie sama do siebie.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4062
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet założyciela Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet założyciela   Gabinet założyciela EmptySob 08 Paź 2022, 23:43

Od paru miesięcy było nieco ciszej o nowym burmistrzu miasta. Jacob po cichu załatwiał tylko te sprawy, które były konieczne. Skoro w końcu stanął na czele miasta, nie mógł go zaniedbać ze względu na jedną inwestycję. Mimo wszystko większość jego uwagi było skupionej właśnie na rewitalizacji obiektu, który będzie teraz służył jako ośrodek resocjalizacyjny dla osób zmagających sie z uzależnieniami. Idea tego miejsca okazała się strzałem w punkt, bo jeszcze przed oficjalnym otwarciem do ich biura trafiła sterta podań o przyjęcie od osób, chcących wyjść z nałogu.
Jacob stał w swoim gabinecie przy samym oknie, które sięgało niemal od samej podłogi aż po sufit, wpuszczając mnóstwo światła do pomieszczenia. Czekał cierpliwie na Kristen, która wiedziała wyłącznie o ofercie pracy w ośrodku, a nie o jej potajemnej misji jaka ją może czekać, jeśli zgodzi się wejść w współpracę z Parkerem. Plan Jacoba przebiegał perfekcyjnie skoro nawet ta mała mądrala nie domyślała się wciąż tego co może kryć się pod powierzchnią tego ośrodka.
- Kristen! Dobrze cię widzieć na mych nowych włościach!- powitał ją entuzjastyczne i zaskakująco szczerze jak na niego. Za tymi słowami nie krył się żaden perwersyjny podtekst, co zdarzało się dość rzadko. Jacob podszedł do biurka i wskazał mały szary fotel po jego drugiej stronie, by czarodziejka mogła się w nim wygodnie rozsiąść. Na biurku leżały dokumenty, które Jacob przesunął do krawędzi blatu, by Kristen miała je w zasięgu ręki.
- To jest oficjalna umowa o pracę, jaką chcę, żebyś dla mnie tu wykonywała. Proponuję ci stanowisko szefowej oddziału medycznego. Będziesz odpowiadać za personel medyczny, którego obecność jest konieczna w takim miejscu jak to. Zapoznaj się  z treścią umowy. Jeśli potrzebujesz więcej czasu weź to ze sobą do domu i wróć do mnie do końca tygodnia z informacją zwrotną.- powiedział zaskakująco profesjonalnym tonem głosu. Uśmiechnął się do Kristen półgębkiem i puścił jej oczko, przełamując w ten sposób odzwierciedlenie tego jak powinien wyglądać dyrektor ośrodka, a zarazem burmistrz miasta.
- Chciałbym się oprowadzić po ośrodku.- oznajmił, jakby w tym momencie nie zamierzał przyjąć jakiegokolwiek sprzeciwu.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1286
Data dołączenia : 30/05/2021

Gabinet założyciela Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet założyciela   Gabinet założyciela EmptyNie 09 Paź 2022, 00:10

Niby dość rzadko, a jednak Kristen nie mogła się oprzeć wrażeniu że podobne zachowania coraz częściej były przeznaczone właśnie jej. W końcu widziała w jaki sposób rozmawiał z Ginny czy Victorią żeby daleko nie szukać. Nie chciała jednak zaprzątać sobie tym głowy właśnie teraz. Teraz... Teraz czuła się jak dziecko w sklepie z zabawkami! Nawet w pierwszej chwili nie zauważyła samego Jacoba. Próbowała oczywiście zachować profesjonalizm i spokój ale jej oczy dosłownie błyszczały! Sytuacja w bractwie... Cóż można by powiedzieć była opanowana... Jednak od swojego zawieszenia nie czuła się tam... Tak bardzo zaangażowana. Czuła się obserwowana... Sprawdzana. Zdecydowanie potrzebowała tego nowego zajęcia! Uśmiechała się więc szeroko biorąc do ręki podane dokumenty.
- Rozumiem, że teraz już nie uchronię się przed obowiązkiem mówienia do Ciebie szefie? - odpowiedziała wesoło gdy skończył "profesjonalną" część.
Dowódził ich grupie i wszyscy wiedzieli że sama Kristen zwracała się do niego per Pan dłużej niż inni. Mimo to, nigdy nikt nie nazwał go kapitanem czy chociaż dowódcą... No może po za Melvinem. Teraz... Faktycznie miał zostać jej szefem.
- Nie potrzebuje tygodnia... Nie po to wybierałam kolor do pokoju medycznego żeby teraz odpuścić! - dodała i przechyliła lekko głowę gdy zaproponował jej zwiedzanie. To było... Coś nowego. Przytaknęła ruchem głowy i wstała.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4062
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet założyciela Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet założyciela   Gabinet założyciela EmptyNie 09 Paź 2022, 12:18

Kristen, jak zwykle zupełnie nieświadomie, uruchomiła w Jacobie jego zapalnik, który czynił go właśnie takim jakim był. Gdy tylko usłyszał zwrot "szefie", kącik jego ust mimowolnie dźwignął się ku górze, tworząc w ten sposób ten jego parszywy uśmieszek, który zwiastował same najciekawsze przeżycia.
- Wobec ciebie mogę zrobić wyjątek i mówienie tak do mnie nie będzie twoim obowiązkiem.- rozłożył ręce w dość przyjacielskim geście. Co jak co, ale Kristen była jedną z niewielu osób, które mogły się cieszyć jego szacunkiem. Naprawdę ją doceniał, jednak nie byłby sobą gdyby nie powstrzymywał się od zupełnego okazywania tego.- Choć nie ukrywam, że to określenie brzmi niebywale pociągająco.- uśmiechnął się szerzej, prezentując szereg swoich równiutkich zębów. Przypomniał sobie swoją rozmowę z swoim półkrwistym przyjacielem, którego żywot był obecnie bardzo wątpliwy. Dotyczyła ona tego czy ważniejsza dla Jacoba jest władza czy pieniądze. Wtedy bez chwili zwłoki stwierdził, że to drugie. Jednak obecnie się wahał, czy przypadkiem władza nie stanie teraz na pierwszym miejscu. Wreszcie jej odrobinę posmakował i okazała się ona świetnym paliwem napędowym dla jego głęboko skrywanych ambicji.
- Zatem proszę cię o szybką parafkę, a drugi egzemplarz możesz zabrać ze sobą.- obszedł biurko i stanął przed czarodziejką, wyciągając w jej kierunku prawą dłoń.- Witaj w zespole, Kristen. Obiecuję ci masę niezapomnianych wrażeń.- uścisnął jej dłoń, zawieszając swoje spojrzenie w jej niewinnych oczach, skrytych za szkłami okularów.
Odsunął się i podszedł do drzwi, by otworzyć je na oścież. Ręką wskazał wyjście, by zasugerować, że pora na zwiedzanie ośrodka.
- Nie zwlekajmy, jest parę miejsc, które chcę, żebyś koniecznie zobaczyła.- poczekał grzecznie aż Kristen wyjdzie i zamknął za sobą drzwi na klucz. Zaczął prowadzić czarodziejkę, subtelnie muskając dłonią jej plecy, by wskazać jej kierunek, w którym będą zmierzać.
- Teraz jesteśmy w części wspólnej. Będą odbywać się tutaj różne zajęcia grupowe, a prócz tego jest kilka pomieszczeń dostępnych dla naszych podopiecznych w ich wolnym czasie.- zatrzymał się przy wejściu do małego saloniku, gdzie znajdowały się m.in. sofa, telewizor, stół do gry w szachy oraz parę innych atrakcji. Dał Czarodziejce chwilę na rozejrzenie się i ruszył dalej. Po drodze opisywał poszczególne pomieszczenia, ale nie wchodzili do ich wszystkich.
- Tu jest część mieszkalna naszych podopiecznych, w tym ich pokoje. Chciałbym aby niektóre były kilkuosobowe, a nieliczne jednoosobowe. Myślę, że te jednoosobowe mogą być swego rodzaju luksusem dla osób, którym powodzi się tutaj najlepiej. Coś w rodzaju nagrody. Prywatność w takim miejscu jest dużym kredytem zaufania wobec osób z problemami. Chcąc nie chcąc..- urwał, kiedy mijali kolejne pokoje. - Choć jeśli o mnie chodzi, to bardziej chcąc.- wyszeptał jej do ucha.- Mamy też parę izolatek dla przypadków nadzwyczajnych.- dokończył już normalnym tonem i szli dalej.- Mamy tu także specjalne skrzydło dla personelu. Nie zostało jeszcze dokończone, więc możesz wybrać sobie kwaterę i urządzić ją według swojego pomysłu. Pamiętaj, od dziś jesteś tu jedną z najważniejszych osób. O ile nie najważniejszą, zaraz po mnie, rzecz jasna.- uśmiechnął się szeroko z tym dzikim błyskiem w oku. Niejednoznacznym jeśli chodzi o to czy żartował, czy mówił poważnie.
- A teraz moja ulubiona część.- oznajmił, gdy dotarli do końca korytarza. Kristen mogła zauważyć, że niektóre pomieszczenia są zabezpieczone zamkami na specjalne karty. Zatrzymali się przed jednymi z takich drzwi. Jacob obrócił się przodem do Kristen, a jego twarz nieco spoważniała.
- Te drzwi prowadzą do podziemi ośrodka. Wejście do piwnicy jest gdzieś indziej, ponieważ ta część jest mocno strzeżona.- mimo powagi, Kristen mogła dostrzec również lekką ekscytację w oczach Jacoba. Odczekał chwilę na jej reakcję, po czym przyłożył swoją kartę do drzwi, by je otworzyć.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 119
Punkty aktywności : 1286
Data dołączenia : 30/05/2021

Gabinet założyciela Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet założyciela   Gabinet założyciela EmptyNie 09 Paź 2022, 15:37

W przeciągu ostatniego roku wiele osób z pewnością przyznały by że czarodziejka zrobiła olbrzymie kroki w kierunku opuszczenia swojej skorupy nieśmiałości. Większość osób kojarzyło ją jako pracocholika zamkniętego w prosektorium. Nie pojawiała się na imprezach które organizowali członkowie bractwa i z nikim się nie przyjaźniła. Wiedziała sporo o innych ale na dobrą sprawę nikt nic nie wiedział o niej. Z pewnością pewnym punktem przełomowym był dzień gdy do jej prosektorium zszedł Jacob z propozycją współpracy przy wendigo. Była teraz częścią grupy i nawet sprzeciwiła się wytycznym Valkyona! Mimo to... Wciąż była bardziej wycofana niż inni członkowie "specjalnej grupy Jacoba". I wciąż nie potrafiła odnaleźć się przy "żartach" rycerza, dlatego reagowała tak jak zawsze w tych przypadkach... Udawała, że zupełnie na nią nie działają. Uśmiechnęła się lekko i wstała żeby oprzeć papiery o biurko. Poprawiła duży sweter który skutecznie skrywał jej sylwetkę i nachyliła się żeby złożyć podpis. Jeden... I drugi... Po czym z szerokim uśmiechem uscisnęła dłoń blondyna. Oczywiście gdy spoglądał w jej brązowe oczy uciekła spojrzeniem jak by jeszcze raz chciała rozejrzeć się po gabinecie... Dokładnie go zapamiętać. Pracowała tu! Z Nim!
- Nie zawiodę cię... - powiedziała chowając swoją kopie dokumentów do torby na ramieniu.
Sama nie była pewna, kiedy sobie to postanowiła... Może w dniu kiedy dał jej do ręki sztylet... Wiedziała że będzie go wspierać we wszystkim co postanowi. Może dlatego tak gorzko wspominała swoje spotkanie z Haretonem... Czuła się z jednej strony... Nie lojalna... Z drugiej uważała że robiła to w końcu dla jego dobra. Odrzuciła to jednak z przemyśleń na teraz i przyspieszyła żeby nie czekał. Czuła... Nie tylko teraz, Jacob miał chyba jakiś taki dar! Czuła się wyróżniona zawsze gdy z nim pracowała. To sprawiało że było jej tak przyjemnie ciepło na serduszku. Podczas oprowadzania, z łatwością weszła w swój... "tryb pracy". Teraz gdy remonty się skończyły wszystko stało się tak bardzo realne! Słuchała go lekko przytakując głową, nie trzymała się jednak ciągle jego boku ale przechodziła po pomieszczeniach dokładnie je oglądając. Podziwiała je chociaż próbowała również wyobrazić sobie je w użyciu! Rozmieszczenie pomieszczeń było idealne, każdy mógł znaleźć miejsce dla siebie, nie ważne czy dana osoba woli sobie radzić z własnymi problemami samotnie czy dzielić się nimi z grupą. Co do części mieszkalnej... Po plecach przeszły jej przyjemne ciarki gdy wspomniał o "potrzebnych" izolatkach. Na twarzy jednak pojawił się jedynie uśmiech gdy na niego spojrzała.
- Jest idealnie, chciała bym być optymistką ale możemy mieć tu przypadki które niekoniecznie chętnie podejdą do izolacji od używek. Niektórzy mogą być agresywni... Jeśli świeżo przyjęci będą w wieloosobowych pokojach łatwiej wyłapiemy potencjalnie problematycznych w przyszłości. - skomentowała jak zwykle od technicznego punktu widzenia.
Na informacje o pokoju dla niej chwilę przyglądała się czarodziejowi jak by upewniając się czy nie żartuję. Była... Związana z bractwem, nie miała nic po za nim. Jacob mieszkał w własnym apartamencie... Ona gdyby Valkyon zdecydował o jej wydaleniu została by z niczym. Liczyła że więcej czasu będzie spędzać tutaj, jednak to naprawdę dużo mogło zmienić! Jasne... Ktoś mógł powiedzieć że zmieniła jednego rycerza krwi na drugiego. Jacob też w końcu mógł ją wyrzucić, ale dla niej to nie wchodziło w grę... Byli zbyt różni.
- Tylko nie mów tego przy Ginny bo zabije mnie choćby samym wzrokiem! - odpowiedziała półżartem ale z jej brązowych oczu biła wdzięczność.
Ginny miała to do siebie, że lubiła stawiać na swoim. Mogła licytować się nawet z Jacobem podczas misji uważając że to ona ma rację. Kristen nie wątpiła że gdyby usłyszała coś podobnego nigdy nie dała by jej już spokoju. Co do dalszej części zwiedzania... Rozumiała dlaczego pewne części powinny zostać zabezpieczone przed pacjentami. Chociaż podziemia? Co takiego dzieciaki mogły zrobić w kotłowni? I dlaczego to właśnie tą część Jacob lubił najbardziej? Spojrzała na niego marszcząc lekko brwi. W zasadzie... Już spodziewała się po nim czegoś zbreźnego. Serio... Jeśli zrobił sobie tu jakieś gniazdko do sprowadzania pielęgniarek po godzinach pracy to pierwszy raz w życiu na niego nakrzyczy! Przyglądała się mu chwilę licząc że odczyta coś więcej z jego twarzy... Ale nic. Piwnica była gdzieś indziej... Sama zaczęła czuć ekscytację mieszaną z dozą niepewnego dystansu.
- Co... - nie dokończyła bo gdy Jacob przyłożył kartę usłyszeli kliknięcie i drzwi się otworzyły.
Ciekawość była o wiele silniejsza więc nieco niepewnie ale ruszyła wgłąb podziemi. A kiedy zobaczyła to gdzie ją prowadził znów poczuła się dosłownie jak dziecko na gwiazdkę. Zakryła usta dłońmi i dosłownie pisnęła! Tak, tak... Pisnęła.
- Nie! Nie zrobiłeś tego... - wydała z siebie kolejny okrzyk i zbiegła po schodach niżej.

[z.t x2]
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Gabinet założyciela Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet założyciela   Gabinet założyciela Empty

Powrót do góry Go down
 

Gabinet założyciela

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Gabinet Noizoru
» Gabinet właściciela
» Gabinet Psychoterapii
» Gabinet dr Merigold
» Gabinet Głowy Rodu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Dzielnica zachodnia: Saint Clair :: Ośrodek Leczenia Uzależnień w Venandi :: Część wspólna-