a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Wnętrze fabryki - Page 3


 

 Wnętrze fabryki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość
Katherina
Niespalona
Katherina

Liczba postów : 503
Punkty aktywności : 2874
Data dołączenia : 31/03/2019

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptySob 13 Kwi 2019, 19:37

Odebrałam od brata torbę i wyciągnęłam aparat.
- Też miałam takie wrażenie kiedy przeskakiwałam przez okno... - powiedziałam i włożyłam obiektyw między oczka w siatce i przybliżyłam na okno. Zrobiłam zdjęcie ale było zbyt rozmazane, z resztą i tak było za ciemno.
Rozpuściłam włosy i zarzuciłam głową żeby wszystkie wylądowały mi na plecach.
- No dobrze... wynośmy się stąd... Jakieś zachcianki? Jakoś w ostatnim czasie mieli otwierać nowy klub w mieście. - przyglądałam się bratu z szerokim uśmiechem.
Dobrze mi zrobi chwila zabawy, jemu z resztą też więc nie czekając na jego odpowiedź ruszyłam do klubu.
[c.d]


Ostatnio zmieniony przez Katherina dnia Nie 14 Kwi 2019, 20:59, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptySob 13 Kwi 2019, 20:24

Brązowooka przez dłuższą chwilę milczała. W głębi duszy jednak cieszyła się, że jej towarzysz nie zrezygnował ze zbadania miejsca, które musiało coś w sobie kryć. Bo niby dlaczego było do niego tylko jedno wejście i do tego dość dobrze ukryte.
Dziewczyna była łowcą całą sobą i naprawdę chciała odkryć coś co mogło by wskazać choćby jednego przedstawiciela nieumarłych. Musieli szukać jeśli naprawdę zależało im na poskromieniu tych podstępnych istot.
Dziewczyna wzięła głęboki wdech i spojrzała na mężczyznę, który dość niepewnie poinformował ją, że musi iść pierwsza. Prawdę mówiąc nie było to dla niej problemem, nie bała się bo wiedziała że nie da się zaskoczyć.
Automatycznie poprawiła pas na biodrach i pokrowiec, w którym ukryta była jej broń.  
- Gdyby coś tam było i mnie zaatakowało to dam znać...pewnie krzyknę - uśmiechnęła się krzywo. - Dobra na mnie czas - dodała i w skoczyła do szybu.
[z.t x2]
Powrót do góry Go down
Baba Jaga

Baba Jaga

Liczba postów : 28
Punkty aktywności : 1707
Data dołączenia : 21/10/2019

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptySob 01 Maj 2021, 15:30

Wnętrze fabryki wydawało się dudnić pod wpływem ciężkich basów i nawet w pewnym sensie lekko sypać. Leonard bez słowa szedł za swoją grupą. Lekki niepokój mogło wzbudzić pytanie Cynthii, bo z tego, co wie, depresji nie da się uleczyć ot tak. Nawet Bóg nie jest w stanie tego zrobić. Choć możliwe, że jest, tylko mu się nie chce - aczkolwiek nie jest to myśl, jaką przyznałby jakikolwiek ksiądz. Dziewczyna szybko znudziła się czekaniem na jego odpowiedź i ruszyła wgłąb pomieszczenia, szczerze ciesząc się z tego, co dostrzega w środku.
Tłum w większości młodych ludzi tutaj był lekko bardziej rzadki. Potworzyły się grupki pijące z jednej butelki, palące tego samego skręta, czy też obmacujące siebie nawzajem. Zapach palonej trawy docierał w każdy zakamarek. Niemniej część z osób zgromadzonych szła dalej, jakby następne pomieszczenia miały jeszcze więcej do zaoferowania poza używkami wszelkiej maści. Aaron i reszta pewnie kroczyli dalej, co jakiś czas przyjmując od nietrzeźwych nastolatków oferowane używki.

Kawałek za nimi Vin i jego nowa znajoma również wkroczyli do ciemnego pomieszczenia, widząc niemal to samo, co poprzedni nowi goście. Dziewczyna w masce podskakiwała coraz bardziej, a kucyki na jej głowie wydawały się być tylko plamą. Złapała Vina za dłoń, a jej kościsty uścisk nie był najprzyjemniejszą rzeczy na świecie. Poza tym był to cholernie mocny uścisk.
- Chodź. Dalej - mówiła szybciej niż wcześniej. - Pokażę ci Szkarłatną. - I zaczęła ciągnąć go w kierunku kolejnego ciemnego korytarza, łączącego to pomieszczenie z następnym. W efekcie Vin i klaunica pierwsi wkroczyli na teren jakby osobnej imprezy.
Metaliczny zapach krwi uderzył Vina z siłą młota. Tu świateł było jeszcze mniej, więc można było zakładać, że cienie i plamy widoczne na podłodze czy ścianach, to krew. Uścisk klaunicy nie zelżał, a jej krok przyspieszył.
Powrót do góry Go down
Vin
Modelowy obywatel
Vin

Liczba postów : 107
Punkty aktywności : 2011
Data dołączenia : 11/06/2019

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptySro 05 Maj 2021, 09:49

To wszystko było... niepokojące. Dziewczyna wydawała się bardzo zaangażowana - nie mógł jej winić za to, a jednocześnie ciężko było nie myśleć o możliwych drogach ucieczki. Szukał ich wzrokiem i wydawało mu się, że na pewnym etapie trafił spojrzeniem na kogoś, kto zwrócił jego uwagę wcześniej - konserwatywnie ubrany jegomość, który przedtem połączył się z jakąś grupką. Dla Vincenta prezentował się na ten moment na tyle obiecująco, że, gdy tylko ów skierował na niego wzrok, młody wampir kiwnął mu głową sugerując, aby ów podążył.
Zawsze tak lepiej niż samemu.

Wkrótce miał tej koncepcji pożałować. Dziewczyna złapala go za rękę - nawet przy jego sile jej uścisk wydał się mocny, co wywołało u Vina wątpliwości względem jej rasy - po czym pociągnęła wgłąb pomieszczenia.
- Szkarłatną. Brzmi dostojnie - odparł, mimo wszystkich swoich niepokojów, raczej spokojnie. Tak to było już z okultyzmami i sektami, że ci wielcy i ważni mieli swoje tytuły i nazwy. Może się uda tu spotkać Beowulfów i Rycerzy, a może wszyscy będą mieli kolory: Karmazynowy, Burgund...
Apropo burgundu, powoli do jego nozdrzy docierał bardzo niepokojący aromat, który wkrótce niemalże pokrył jego umysł lekką mgiełką. Młody wampir rozejrzał się po pomieszczeniu nieco oszołomiony, wodząc wzrokiem za plamami krwi. Tego się... nie spodziewał. Przyszedł tu wprawdzie, na wszelki wypadek, spity jak niezgorszy żul, ale taka ilość krwi obudziła u nienarodzonego nie najlepsze myśli. Dziewczyna tymczasem podążyła dalej, szybciej: może jej też ten zapach przeszkadzał? Na Boga, Vincent miał nadzieję, że tak.
Że dalej będzie lepiej. Nie myślał zbyt jasno, po prostu za nią szedł jak ostatni kretyn, samemu nawet przyspieszając w nadziei, że dalej będzie lepiej.
Powrót do góry Go down
Leonard
Heart of Gold
Leonard

Liczba postów : 29
Punkty aktywności : 1235
Data dołączenia : 16/02/2021

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptyCzw 06 Maj 2021, 11:56

Strategia, którą obrał do tej pory może i była skuteczna, ale okazała się mieć krótki czas przydatności. Mógł zmilczeć jedno czy drugie niewygodne pytanie, nie mógł jednak nie odzywać się przez cały wieczór. Pozostawało mu grać w grę, której nie rozumiał, w nadziei, że w końcu nadejdzie moment olśnienia. W myślach wciąż jeszcze mielił to, o co zagadnęła go Cynthia. Czy miał jakieś ciężkie schorzenie ciała lub umysłu? Depresję? Nic mu o tym nie wiadomo. Owszem, jak zmarła matka, to bardzo to przeżył, ale w końcu został osieroconym dwunastolatkiem. To była normalna reakcja chłopca w tym wieku. Jako dorosły, z usposobienia był optymistą i osobą raczej pogodnego ducha. Nie mógł identyfikować się z zaburzeniami, o których wspominała dziewczyna. Bardzo współczuł wszystkim tym, którzy zmagają się z chorobami, niezależnie od tego, gdzie leżała ich przyczyna. Odruchowo pomyślał o Lily, tej biednej dziewczynie, jeszcze niedawno widywał ją wraz z matką w kościele. Ta niebezpieczna sekta skrzywdziła ją, więc Leonard nie mógł zrobić nie mniej niż spróbować uchronić przed nią innych.
Dopiero po chwili dotarł do niego sens wypowiedzi Cynthii. Szkarłatna mogłaby kogoś uleczyć z depresji? Stracił swoją szansę, żeby o to zapytać, dziewczyna ruszyła do przodu, podekscytowana tym co działo się z przodu.

Jak szło to powiedzenie? 'Jeśli wejdziesz między wrony…' Westchnął, wciąż czując wewnętrzny sprzeciw, wobec tego, co zamierzał zrobić. Kolejny dzieciak podszedł do niego, oferując trawkę, a on ją przyjął. Aby uspokoić swoje wyrzuty sumienia, wcisnął mu dwa banknoty dwudziestodolarowe (czy tutaj w ogóle ktoś za to płacił?) i odpalił skręta. Od pierwszego bucha był paskudny, Leonard rozkaszlał się jak zupełny amator. To nie mogło być czyste zioło. Oczy mu się zaszkliły od dymu i gdy się odwracał, w polu widzenia przemknęła mu obmacująca się para. Gdy skończył palić, założył kaptur swojej białej bluzy na głowę, aby choć trochę wtopić się w tłum zamaskowanych i ruszył śladem Aaarona i jego gangu. Znalazł się w środku fabryki.
Za plecami usłyszał dialog dziewczyny w masce klauna i jej towarzysza, tego chłopaka ubranego na ciemno. Znowu wspomnieli o Szkarałatnej. Na dodatek, tamten kiwnął na niego, aby za nim poszedł. Leonard wahał się chwilę, ale postanowił tak zrobić.
- Muszę poznać tę Szkarłatną. – rzucił do Cynthii. – Z tego co opowiadacie, musi być kimś wyjątkowym.
Zanim jednak przekroczył próg kolejnego pomieszczenia, stanął jak wryty. Nawet jego przeciętne, ludzkie zmysły były w stanie wychwycić metaliczny zapach krwi.
- Co to jest?!
Powrót do góry Go down
Baba Jaga

Baba Jaga

Liczba postów : 28
Punkty aktywności : 1707
Data dołączenia : 21/10/2019

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptyNie 09 Maj 2021, 21:43

Im dalej się szło, tym bardziej powoli, a zarazem pewnie kroczyli goście. Aron i Cynthia wydawali się już nie zwracać uwagi na nikogo innego, jedynie na tym, by iść przed siebie. Mogli zażartować z kaszlącego Leonarda, a jednak skupili się już na całkiem czymś innym. Pozostała dwójka, która z nimi szła, musiała odpaść po drodze, bo nie dało się ich zaobserwować nigdzie w pomieszczeniu z krwią. Ściany co kilka kroków poza bezkształtnymi plamami, miały narysowane posoką konkretne symbole: Uroboros, Awen, Alfa i Omega, symbole alchemiczne, znaki planet (szczególnie często pojawiał się symbol Marsa). Wszystko to mógł kojarzyć ksiądz ze starych ksiąg tych niekoniecznie przyjaznych ruchów.
- Co? - Cynthia zdaje się usłyszała jego krzyk i to wyrwało ją z transu. Rozejrzała się pobieżnie, skrzywiła, by potem spojrzeć na Leonarda. - To jest taki nieprzyjemny fragment, potem jest miło. I po co żeś to brał? - westchnęła, dostrzegając skręta w jego dłoni. Potem jej wzrok padł na klaunicę ciągnącą Vincenta uparcie przed siebie. Zbladła i szturchnęła Arona.
- A to nie jest Gabbie? - spytała, wskazując na dziewczynę w kucykach. Wielkie wytrzeszczone oczy przeniosła na Leonarda. Nie wydawała się już być uradowana tym miejscem. - Ostatnim razem miała mózgowe porażenie dziecięce - dodała, by jakoś wyjaśnić swoje przerażenie.
Aron milczał. Szedł pewnie przed siebie, doskonale wiedząc gdzie i po co. Nawet nie zerknął na wskazaną dziewczynę.
- Jeszcze nie. Nie tu - mruczała klaunica, prowadząc Vina przez pomieszczenie. Znajdował się już na tyle blisko drugiej grupki i na tyle było pusto wokół nich, że nie musieli krzyczeć, by się zrozumieć. - Ty się nie bać. Wampiry też tu być - powiedziała, odwracając się na chwilę do niego i ściszając głos. Jakby wiedziała, że to tajemnica, że nie wszyscy wokół o tym wiedzą i powinni o tym wiedzieć. Bardzo dziwne, patrząc na to, że mógł usłyszeć przed chwilą, że zaledwie miesiąc temu Gabbie nie była w stanie zrobić sama niemal nic.
Cała piątka zbliżała się już do ciemnej plamy, będącej kolejnym przejściem za ciężką kotarą. Dobiegały stamtąd ciche dźwięki rozmów i nic poza tym, jakby impreza miała się odbyć w całkiem innym budynku. Nie wiadomo, co czaiło się za tą kotarą. Obaj bohaterowie mieli do wyboru iść dalej, razem czy też osobno, albo zawrócić i opuścić to pojebane miejsce.
Powrót do góry Go down
Vin
Modelowy obywatel
Vin

Liczba postów : 107
Punkty aktywności : 2011
Data dołączenia : 11/06/2019

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptyWto 11 Maj 2021, 23:15

Vincent zacisnął zęby. Kilka osób za nimi poszło - nie tylko ten jegomość, na którego spojrzał tak błagalnie. Najwyraźniej się za to nie mylił, że konserwatywnie odziany jegomość był tu po raz pierwszy. Jego okrzyk na moment wytrącił go z ciągu myślowego, w jaki się wprawił, żeby nie myśleć o posoce wokół. Obrócił się wtedy w kierunku pozostałych i pomyślał, że to może jednak nie był dobry pomysł. Na tym etapie był otoczony przez ludzi. Zaczął ćwiczyć oddech, starając się wciągać powietrze ustami. To był świetny moment na ćwiczenie panowania nad sobą... powinien był to przewidzieć, tutejsze dzieciaki chodziły poranione po mieście.
Ten fakt zdążył wychwycić już wcześniej.
Na jej słowa westchnął. Już nawet nie chciał pytać, skąd mogła wiedzieć, że był wampirem - nieważne. Na ten moment skupiony był na odcinaniu się od otoczenia, więc nawet nie bardzo się rozejrzał po tych dziwnych symbolach. No tak... były. Kątem oka odnotował Ouroborosa, ale jedynie dlatego, że ów stanowił dość popularny dodatek stylistyczny, chętnie przeżuwany i wypluwany w przeróżnych formach na wybiegach, czasem w wyrażaniu pasji dla jego znaczenia, a czasem... bo wyglądał ciekawie. Poza tym jednak symbole kompletnie przeleciały Vincentowi koło głowy.
- ...świetnie - westchnął wreszcie. - Dużo ich jest?
Słowa o tym, że laska miała porażenie mózgowe, przeleciały mu koło głowy zupełnie. Miał tylko nadzieję, że kiedy zada pytanie, wtedy dziewczyna spojrzy mu w oczy. Był ciekaw, czy będzie miała ten niepokojący... aspekt, który miał ochroniarz. Nie miał pojęcia, co zamierzał z tym faktem uczynić.
No i znaleźli się przed kotarą. Vin stanął na moment, a potem spojrzał na tę przypadkową grupkę. Poza nim i tym konserwatywnie odzianym mężczyzną, wydawali się zapoznani. Nie było lepszego wyjścia więc niż przeć naprzód.
Szybkim ruchem odsunął kotarę. W myślach miał tylko nadzieję, że nie uderzy go jeszcze silniejszy, metaliczny zapach krwi.
Powrót do góry Go down
Ximene
La Princesa Sicaria
Ximene

Liczba postów : 12
Punkty aktywności : 1127
Data dołączenia : 03/05/2021

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptyWto 18 Maj 2021, 15:25

Ximene usłyszała plotki, mało które plotki były na tyle ciekawe by wyrwać ją z jej miejsca zamieszkania jakim był pokaźnych rozmiarów penthouse w hotelu Majestic, jednak plotki o seksulanych orgiach i nowym kulcie czy też sekcie w mieście, należały właśnie do takich, które trzeba było sprawdzić osobiście, i kto wie, może nawet przyłączyć się do zabawy, jeżeli ta orgia będzie odpowiadała jej standardom. Ale to się jeszcze okaże.

Po dotarciu na miejsce z początku nie zobaczyła nic czego nie spodziewałaby się zobaczyć w miejscu gdzie odbywa się impreza. Ot ludzie palący trawkę, pijący alkohol, czy obściskujący się. Przez głowę przeszła jej myśl, że może jeden z gangów, który rozprowadza tutaj narkotyki należące do jej kartelu powinien odwiedzić to miejsce i pozyskać klientelę. Sprawa do rozważenia na później.

Na razie zaczęła iść za pewną grupką ludzi, w pewnej odległości z tyłu, która zdawała się mieć jakiś bardziej dogłębny cel w swojej wędrówce niż bezmyślne chodzenie z pomieszczenia do pomieszczenia. Ciekawiło ją gdzie dojdą tym swoim powolnym spacerem. Z zaciekawieniem obserwowała wszystko co działo się naokoło. Trzeba przyznać, że z każdym krokiem coraz bardziej się jej podobało to co widziała. Gorzej, że ktoś najwidoczniej planował zrobić konkurencję dla orgii odbywających się w jej hotelu, a to już trochę gorzej.

Do jej uszu doleciały słowa o 'Szkarłatnej', kimkolwiek ona była. Poza tym metaliczny zapach krwi szybko uderzył jej nozdrza. Więc dbają o seks i o pożywienie? Co za przewidująca grupa ludzi. Tym bardziej, że ktoś wyraźnie wspomniał o wampirach, a więc wiedział o ich istnieniu. Czy to dobrze czy to źle to się okaze. Jej uwagę zwrócił również symbol Marsa. Męski symbol, symbol zdrowia, ale i agresji. Ciekawe, rozejrzałą się w poszukiwaniu większej ilości symboli.

Sama Ximene miała na sobie długi skórzany płaszcz w kolorze ciemnej wiśni i czarne rękawiczki, miała też na twarzy makijaż Santa Muerte. Kiedy znaleźli się truż przed kotarą, podeszła do mężczyzny, którego najwidoczniej krew przeraziła.
-Całkiem urocze miejsce, nie uważasz? wyszeptała mu swoim aksamitnym tonem głosu do ucha.
Powrót do góry Go down
Leonard
Heart of Gold
Leonard

Liczba postów : 29
Punkty aktywności : 1235
Data dołączenia : 16/02/2021

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptyWto 18 Maj 2021, 21:46

Uczucie paniki oplotło go niczym obślizgłe macki, jego twarz stała się szara jak papier, a na kark wstąpiły zimne krople potu. Wpatrywał się w tamtą kotarę jak zaklęty. Kilkakrotnie zacisnął i rozluźnił pięści i próbował odgonić od siebie to, co rozpaczliwie podpowiadała mu intuicja: uciekaj!
Tamten nieznajomy chłopak już zniknął w głębi pomieszczenia prowadzony za rękę przez klaunicę, a Leonard wciąż stał w przejściu między jednym pokojem, a kolejnym, nie potrafiąc zrobić kroku ani wprzód, ani w tył. Zaczął poważnie wątpić w powodzenie swojej misji, zwyczajnie uznał, że to, co tutaj się dzieje, wykracza poza jego możliwości. Dopiero trzeci tydzień pracuje jako ksiądz w parafii Św. Lutra i żadna lekcja w toku swoich pięcioletnich studiów nie przygotowała go na coś takiego.
Może jednak jego wyobraźnia podpowiadała mu więcej niż rzeczywiście tu się działo? Ta krew… przecież ktoś mógł się skaleczyć, a może ten zapach tylko mu ją przypominał, może to po prostu woń zatęchłej, wilgotnej piwnicy. Nie powinienem palić tego skręta, powtórzył w myślach już kolejny raz, próbując zebrać się w garść. Zdjął swoją dżinsową kurtkę, bo zrobiło mu się bardzo gorąco. Zaczął rozglądać się szatnią, ale oczywiście żadnej nie było.

Tymczasem Cynthia wdała się w rozmowę z Aaronem o jakiejś Gabbie; czy to była tamta dziewczyna przebrana za klauna?
- Mózgowe… porażenie dziecięce? – powtórzył za nią zbity z tropu, ale właśnie może to uczucie zaskoczenia pomogło mu odpędzić niechlubny strach. – Ostatnim razem? To już go nie ma? – zdawał sobie sprawę, jak idiotycznie brzmi jego pytanie. Ale blada twarz blondynki mówiła mu, że ona na temat tajemniczego stanu Gabbie wie tyle samo, co i on.  
Jezus posiadał moc uzdrawiania. W Biblii wielokrotnie można spotkać tego typu historie. Leczył niewidomego, trędowatego, paralityka… Co do jednego Leonard był pewny. Ta fabryka nie była świątynią Boga. Nie mogła być. Śmierdziała złem.
Cynthia trzymała się blisko Aarona, ten ostatni zaś oddalał się w milczeniu tylko w sobie znanym kierunku. Wciąż szukając miejsca, gdzie może zostawić odzież wierzchnią, młody ksiądz ruszył wzdłuż ściany, w stronę obdrapanego parapetu. Odłożył na nim kurtkę, mając nadzieję, że gdy będzie wracał, znajdzie ją w tym samym miejscu. Była na to duża szansa. Uczestnicy imprezy byli zbyt zajęci przeżywaniem narkotykowego tripa, żeby zwracać uwagę na dobra doczesne. Leonard został więc w białej sportowej bluzie, z powodu koloru dość dobrze widocznej w półmroku fabryki.

Już miał wracać do Cynthii (zaczynał traktować ją jako swoją przewodniczkę po tym miejscu), kiedy cofając się wzdłuż tej samej chropowatej i podniszczonej ściany, zauważył pewne symbole. Znał trochę łaciny, dużo modlitw uczył się przecież w oryginale. Greki nie znał, ale te dwa symbole były tak popularne, że łatwo je rozpoznał: Α i Ω, pierwsza i ostatnia litera greckiego alfabetu. Symbol Stwórcy. Ale jak to?
- Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec… - zamruczał do siebie zamyślony, a były to słowa Boga z Apokalipsy Św. Jana. Zrobił krok do tyłu, aby przyjrzeć się tym malunkom z lepszej perspektywy, a nie patrząc do tyłu, prawie wpadł na kobietę, która wyrosła obok niego całkiem znikąd. Pomyślał, że to kolejna z zamaskowanych imprezowiczek. Miała twarz pomalowaną na biało w z wyjątkiem detali wokół oczu, te były bardzo ciemne. Skojarzyła mu się to z pogańskim wyobrażeniem bóstwa śmierci, ale nie potrafił powiedzieć, którym.
- Urocze to ostatnie określenie jakie by mi przyszło do głowy. – powiedział szczerze, bo kobieta, chociaż wyglądała groźnie, była wobec niego przyjazna. - Tu jest wstrętnie. - dodał dobitnie i wyciągnął z kieszeni plan miasta i ołówek. Znalazł fragment czystej kartki i zaczął naprędce przepisywać na niego symbole ze ściany. Może uda mu się jeszcze coś z tego rozpoznać. Zerknął z boku na nieznajomą. – Znasz się na tym? Ja trochę. Może razem coś z tego zrozumiemy. Jestem David, tak przy okazji. A ty?
Powrót do góry Go down
Baba Jaga

Baba Jaga

Liczba postów : 28
Punkty aktywności : 1707
Data dołączenia : 21/10/2019

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptySob 22 Maj 2021, 15:01

Vincent mógł dostrzec, że Gabbie nie kłamała - za kotarą nie było już symboli okultystycznych ani wszechobecnej krwi. Ogólnie rzecz biorąc, było zwyczajnie, ot, opuszczona fabryka z odpadającym tynkiem, wystającymi rurami i brudnymi drutami, które trzymały konstrukcję ostatkiem sił. Tutaj muzyka jedynie echem dobiegała z poprzednich pomieszczeń, i jak się teraz zastanowić, to nigdzie nie było widać ani didżeja, ani wieży.
- Tu docierają tylko wybrani - szepnęła klaunica, a jej uścisk rozluźnił się i Vin, jeśli chciał, mógł całkiem zabrać rękę. Dziewczyna wydawała się być bardziej spokojna, kiwnęła głową komuś w masce Guya Fawkesa, a jej postawa zmieniła się w wyprostowaną i dumną.
- Czy dużo? Nie. Ale to dziwaki. Wyprostuj się! - syknęła, uderzając go w ramię. - Szkarłatna nie może cię tak zobaczyć.
Tak nagła zmiana klimatu w tym pomieszczeniu w porównaniu do poprzednich wydawała się wszystkim nowym niezwykle dziwna. Nikt nie tańczył, większość wydawała się nawet nie tknąć alkoholu. No, i tutaj każdy, każdy miał zasłoniętą twarz.
Ximene nie wyróżniała się z dziwnego już-nie-tłumu. W ogóle wydawała się czuć najbardziej na miejscu, mimo że nie była tutaj wcześniej. Wybór na towarzysza niedoli akurat Leonarda, wydawał się być nieco ironiczny.
Jeden z zakapturzonych "gości" tego miejsca chciał wyminąć Ximene, ale nagle zamarł, spuścił głowę i powiedział.
- O, Szkarłatna! Czemu jesteś tu, a nie w Sali Przemiany? - glos miał zachrypnięty, a spod warstwy ubrań dało się poczuć woń świeżej krwi.
Aaron zignorował słowa o Gabbie i po prostu ruszył przed siebie. Za nim nieco mniej pewna Cynthia. Leonard mógł odpowiedzieć, albo też bez słowa przejść przez płótno, jego wybór. W tym momencie jednak poczuł silny, przeszywający ból głowy, który trafił go znikąd, jak nagle wypuszczona strzała.
Powrót do góry Go down
Ximene
La Princesa Sicaria
Ximene

Liczba postów : 12
Punkty aktywności : 1127
Data dołączenia : 03/05/2021

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptySro 02 Cze 2021, 14:55

Trzeba przyznać, że uczucie paniki było w tym momencie zupełnie dalekie i obce Ximene, bardziej zawładnęła nią nieukrywana i niekłamana ciekawość tego co tutaj ogólnie się dzieje i tego co zaraz nastąpi. Jej spojrzenie również powędrowało na kotarę i przeszedł ją dreszcz podniecenia. Ciekawe miejsce, dlaczego Ximene nie słyszała o nim wcześniej? Cóż zawsze można było nadrobić tą wiedzę i teraz nadarzała się taka okazja. Zapach krwi przyjemniej łaskotał jej nozdrza i pobudzał apetyt. Bardzo interesujące miejsce.

Mogła poświęcić swoją uwagę na przyjrzenie się symbolom wymalowanych na ścianach. Alfa i Omega. Symbole astrologiczne, Mars powtarzał się najczęściej, ale były i inne. Wenus, Neptun. Interesujące. Ktoś musiał mieć sporą wiedzę na ten temat, bowiem nie wyglądało na to, że te symbole były całkowicie przypadkowe.

Męzczyzna, który prawie na nią wpadł wydawał się być niezwykle zestresowany. Przykre jak bardzo niektórzy ludzie nie potrafią się rozluźnić i dobrze bawić. Tym bardziej, że kolejna część fabryki wyglądała zaskakująco zwyczajnie, żeby nie powiedzieć, że więc nudno, w porównaniu do reszty tego miejsca.
-Wstręnie? uniosła lewą brew do góry patrząc na mężczyznę. -Współczuję zupełnego braku gustu odparła kręcąc  głową jakby Leonardo bardzo ją rozczarował.

-Powiedzmy, że się znam. Mamy symbol Marsa powtarzający się najczęściej. Do tego między innymi Wenus i Neptun. Mamy chyba też piątkę monet z kart tarota jeśli dobrze widzę powiedziała wskazując palcem poszczególne elementy wymalowane na ścianie. -Jestem Ximene zdążyła się przedstawić, i wtedy jakiś zakapturzony mężczyzna wyminął ją, zatrzymał się, i zwróciła się do niej jak do Szkarłatnej, ciekawe.

Ximene postąpiła krok w kierunku Leonarda łapiąc obydwiema rękami za jego lewe ramię.
-Oh, Szkarłatna, tak.... właśnie poznałam wyjątkowo interesującego gościa, chciałabym aby poszedł ze mną rzuciła nieco rozbawionym tonem głosu. Jak na razie wszystko wydawało się jej prezentować jako dobra zabawa. Choć zastanawiać mogło czemu akurat ona została pomylona ze Szkarłatną. W końcu jej wygląd miał dosyć wyrazisty styl.
-Chciałeś razem dojść do tego o co tutaj chodzi, dojdziemy więc do tego razem wyszeptała Leonardo do ucha, i nic nie wskazywało na to, że ma zamiar puścić jego lewą rękę z podwójnego uścisku.
Powrót do góry Go down
Leonard
Heart of Gold
Leonard

Liczba postów : 29
Punkty aktywności : 1235
Data dołączenia : 16/02/2021

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptyNie 20 Cze 2021, 17:32

Wydawał się zaskoczony uwagą kobiety odnośnie braku gustu. Przecież to nie miało nic do rzeczy! Chodziło mu o aurę tego miejsca, nie potrafił tego wyrazić słowami, ale czuł się tutaj wyjątkowo nieswojo i nie miało to nic wspólnego z cudacznie poubieranymi ludźmi. Ten okultyzm, dziwne symbole na ścianach, krew (jeśli to rzeczywiście była krew!), to wszystko było nienaturalne.
Pokiwał głową, gdy nieznajoma wyjaśniała znaczenie części symboli. Po chwili przestała być nieznajomą, bo przedstawiła mu się.
- Cześć, Ximene. – nie powiedział tego na głos, bo nie chciał wyjść na gbura, ale zaczął zastanawiać się, czy z zawodu nie jest wróżką. Jej wiedza o tarocie i tajemniczy wygląd na to wskazywały. Pamiętał, że ciotka Stella chodziła do takiej regularnie i traktowała jak najbliższą przyjaciółkę, dopóki obie panie nie pokłóciły się po jednej z wyjątkowo ponurych przepowiedni. – Piątka Monet nie ma dobrego znaczenia, prawda?

Ich rozmowę przerwało pojawienie się zakapturzonego mężczyzny, który zwrócił się do jego nowej znajomej jakby ją rozpoznał. Z początku znów ukłuła go igiełka paniki, kiedy pomyślał, że stoi przed nim ta Szkarłatna o której tak wszyscy mówią, a on, zamiast mieć się na baczności, zaczął z nią rozmowę o jakichś bohomazach na ścianie. Ale po improwizowanej reakcji Ximene uznał, że nieznajomy musiał się pomylić. Nie mogła być prawdziwą Szkarłatną, ale bardzo dobrze jej szło udawanie jej. Uśmiechnął się lekko, gdy nazwała go 'wyjątkowo interesującym gościem'. W swoich oczach nie był nikim wybitnym.
- Ym… Tak. Pójdę z tobą do Sali Przemiany. – odpowiedział szybko, zanim zdążył przemyśleć, czy ten plan ma szansę powodzenia. Cóż, musiał zaufać Ximene. Dał się jej poprowadzić i nie próbował wyswobodzić z uścisku. Element zaskoczenia mógł zadziałać na ich korzyść; kultyści, zwłaszcza ci, którzy nie widzieli Szkarłatnej z bliska, albo byli tu pierwszy raz, mogliby się nabrać na tę maskaradę.
- Niech będzie po twojemu. – odparł do niej cicho. Gdy zbliżyli się do płótna, za którym było drugie pomieszczenie, Leonard poczuł się tak, jakby ktoś zdzielił go w potylicę tępym przedmiotem. Zaćmiło go, jakby zaatakowała go ostra migrena. Syknął z bólu i zachwiał się w tej ciemności. Upadłby, gdyby nie to, że za ramię wciąż trzymała go Ximene.
Powrót do góry Go down
Vin
Modelowy obywatel
Vin

Liczba postów : 107
Punkty aktywności : 2011
Data dołączenia : 11/06/2019

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptyCzw 24 Cze 2021, 23:28

...jak?
Nagle atmosfera się odmieniła. Vin nadal odczuwał nieprzyjemnie nęcący, lekko metaliczny aromat w nozdrzach, od którego był przez cały czas nieznacznie naprężony. Jego przewodniczka w ogóle jednak chyba o nim nie myślała na tym etapie, tylko o... właśnie, o kim? Szkarłatnej. Ach. Niemalże dosłyszał, że ktoś w ten sposób nazwał jakąś osobę za nią, przekonany więc był, że już wkrótce takowa mu się ukaże. Powinien więc rozmyślać nad jakimś planem, prawda?
Prawda?
Nie miał koncepcji na to, co miałby niby zrobić, Niby mimochodem jedną dłoń wsunął w kieszeń spodni, drugą tymczasem opuścił swobodnie - chciał mieć wolne oba ramiona, gdyby cokolwiek miało się wydarzyć. Wprawdzie nie bardzo wierzył w swoje umiejętności, ale był w końcu krwiopijcą - miał krzepę. Gdyby cokolwiek miało się wydarzyć, zawsze mógł uderzyć w mur w nadziei, że ów mu ustąpi.
Odruchowo wyprostował się i rozejrzał wokół. Nagle przez brak zasłoniętej twarzy poczuł się niemalże... nagi. Czy to był jakiś dress code? Zerknął wokół siebie i dojrzał tylko jednego jegomościa, który również nie miał maski, a którego obdarzył dość przeciągłym spojrzeniem. To go utwierdzało w przekonaniu, że ów był tu nowy. Podobnie jak on.
Wyróżniali się. Kimkolwiek ta Szkarłatna by nie była, z całą pewnością zwróci na nich uwagę. Gdyby trzeba było sie ewakuować więc, Vincent już obmyślał plan zaczynający się od kradzieży jakiejś maski.
Powrót do góry Go down
Baba Jaga

Baba Jaga

Liczba postów : 28
Punkty aktywności : 1707
Data dołączenia : 21/10/2019

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptyPon 12 Lip 2021, 21:20

Przez krótką chwilę zainteresowania większości osób w pomieszczeniu Ximene, Vincent miał szansę niepostrzeżenie znaleźć na nielicznych meblach coś, co mogło służyć za maskę, byleby jakoś ukryć swoją tożsamość. Na ile mogło mu się to za chwilę przydać, niedługo się dowie.
Tymczasem Ximene i Leonard wraz z bliżej nieokreśloną ilością osób (wśród których musiał być Aron i Cynthia) przeszli przez płótno. Ostatnie pomieszczenie było najcichszym, a jednocześnie najbardziej niepokojącym miejscem, bo w końcu miała tu być impreza. Cisza na imprezach nie zwiastowała nic dobrego.
Ściany były puste, podłoga betonowa, brudna. Nic charakterystycznego. W pokoju stało jeszcze kilka osób. Łącznie z nowymi maksymalnie dziesięć.
- Sala Przemiany, wprowadziłem Szkarłatną... - mruczał typ, który wziął wampirzycę za tajemniczą kobietę. Gabbie w masce klauna odwróciła się, aż jej kucyki podskoczyły.
- Kretynie - syknęła. - Przecież to marna podróba kapłanki - warknęła z deka nieludzko w stronę wyznawcy, po czym podeszła krzywym krokiem do wampirzycy i przyjrzała się jej twarzy ze zbyt małej odległości.
- Aron, łap ją - kontynuowała spokojnie, niezważając na to, czy Aron w ogóle miał szanse ją usłyszeć. Zacisnęła długie palce na przedramieniu wampirzycy, a chwilę później mężczyzna zrobił to samo z drugim ramieniem. Cynthia poruszyła się niespokojnie, nie do końca rozumiejąc, co się dzieje. - Ku chwale Jego Magnificencji! - wykrzyknęła, a jej oczy mignęły białkami.
Na pozostałą dwójkę nowych gości nie bardzo zwracano uwagę, być może przez podobieństwo Ximene do Szkarłatnej. To mogło z kolei zadziałać na ich korzyć lub nie. Cynthia próbowała nawiązać kontakt wzrokowy z Leonardem, a gdy jej się to udało i znajdowała się dostatecznie blisko, mruknęła.
- Spierdalaj stąd. Już!
Powrót do góry Go down
Baba Jaga

Baba Jaga

Liczba postów : 28
Punkty aktywności : 1707
Data dołączenia : 21/10/2019

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptySro 18 Sie 2021, 12:27

Palce Arona lekko poluzowały uścisk na ramieniu Ximene, jakby trochę się wahał. Gabbie wodziła białkowym spojrzeniem od jednej przerażonej twarzy do drugiej z rosnącym błyskiem radości w oczach. Pozostała trójka bezimiennych osób stała nieruchomo, jedynie wlepiała gały w nowoprzybyłych.
Vincent i Leonard spojrzeli po sobie, nieco przeczuwając w jak wielkim niebezpieczeństwie się znaleźli. I wtedy wszystkich zaskoczyła Cynthia. Zamachnęła się nagle i uderzyła Gabbie z całej siły pięścią w twarz. Klaunica zatoczyła się i warknęła pod nosem. W tym samym czasie Aron chyba podjął życiową decyzję, bo puścił Ximene, popychając ją wpierw w stronę z której przyszli.
Rozpętało się małe zamieszanie, bowiem wściekła Gabbie zaczęła oddawać ciosy, a była zdecydowanie silniejsza. Aron z kolei ruszył w stronę pozostałych dziwnych ludzi w pomieszczeniu, niejako blokując ich przed dotarciem do trójki nowych.
Jakby nie było tam dość tłoczno, do pomieszczenia wpadła nagle kolejna zakamuflowana osoba, rozejrzała się chwilę, po czym podbiegła do Leonarda i spojrzała mu głęboko w oczy.
- Zaśnij i nic nie pamiętaj - głos tej osoby był niski i męski, choć sama sylwetka nie zdradzała płci. Gdy ksiądz padł w sen tak jak stał, osobnik chwycił go i wziął na ręce jak szmacianą lalkę. Odwrócił się do dwójki wampirów. - Za mną, szybko - polecił, po czym ruszył wampirzą prędkością w stronę wyjścia, wiedząc że ta dwójka podąży za nim. Przeszli przez wszystkie pomieszczenia, po czym wypadli przed fabrykę, gdzie spodziewano się, że wampir się zatrzyma. Ten jednak niósł Leonarda dalej w las. Zatrzymał się dopiero gdy wkroczyli na gęściej zabudowane tereny Venandi, gdzie położył śpiącego księdza na ławce i odwrócił się do zaniepokojonych wampirów.
- To się mogło skończyć dużo gorzej - odparł ściągając kominiarkę z twarzy. Wyglądał przeciętnie, ale ani Ximene, ani Vin nie kojarzyli go. - Nie pchajcie się więcej w dziwne miejsca - prychnął z wyrzutem. - Spaliliście mi miesiące pracy nad śledzeniem Kapłanki, ale nie mogłem was zostawić. Już was nie dogonią, idźcie do domu czy coś... - Wcisnął dłonie do kieszeni. - Ci dwoje, co wam pomogli... Na pewno są martwi - rzucił jeszcze i zniknął w mroku.
Parę dni później w gazetach ogłoszono pogrzeb Cynthii i zaginięcie Arona, a młodzież dalej z przejęciem, może nawet większym niż ostatnio, rozmawiała o sekcie.

Kochani! Miało się skonczyć inaczej, a skończyło się tak, no trudno. Miło mi było i już wiem, co muszę poprawić w następnych misjach. A teraz punkty:
Leonard 5 PA (odjęłam kilka za opóźnienia)
Vincent 5 PA (odjęłam kilka za opóźnienia)
Ximene 5 PA (odjęłam kilka za opóźnienia)
Jericho 2 PA za chęci, choć i tak już nie gra
Nie była trudna, ale mocno nam nie szła, więc myślę że piątki to spoko wynik. Dziękuję!
Powrót do góry Go down
Vin
Modelowy obywatel
Vin

Liczba postów : 107
Punkty aktywności : 2011
Data dołączenia : 11/06/2019

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptySro 16 Lis 2022, 17:28

No łatwo przyjęła tę wersję wydarzeń, ale nie zastanawiał się szczególnie nad jej niskim poziomem podejrzliwości. Po prostu odetchnął z ulgą w myślach, że podziałało: przez moment poczuł tę falę stresu i już widział w głowie możliwe problemy, jakich mógł się nabawić. Ale nie nabawił się! Wkrótce trochę pożałował, że się nie nabawił, z trochę idiotycznego powodu. Pozwolił pomóc sobie wstać, po czym kiwnął głową.

- Jeśli ktokolwiek tu jest, zapewne go już nie ma - rzucił, patrząc do środka, po czym przestąpił próg fabryki i ostrożnie ominął leżące na podłodze drzwi. Zerknął, szukając wzrokiem śladów po własnym kopniaku, obawiając się, że być może zostało po nim jakieś wgniecenie, ale kawał żelastwa był w tak żałosnym stanie, że nawet gdyby ktoś chciał, to by nie rozpoznał gdzie walnęła ta noga. Tak przynajmniej siebie samego zapewnił.

Ale jednocześnie. Czy nie powinien mieć możliwości ekspresji? Jako krwiopijca non stop musiał się powstrzymywać. Całe jego jestestwo było jednym wielkim powstrzymywaniem się. Jak na moment się uwolnił to momentalnie tego pożałował, ale czy był w stanie sie tak ciągle powstrzymywać? Pozwalać tylko frustracji na to, żeby ciągle narastała?
Jasna sprawa, nie zadawał sobie pytań typu: po jaką cholerę ta Vittoria w ogóle chciała mu towarzyszyć. Była ewidentnie ekscentryczna, ale czy na tyle, aby chadzać sobie wieczorami po opuszczonych budynkach z zupełnie obcym mężczyzną? Posłał jej niepewne spojrzenie. Kiedy jego myśli spełzły na nią, zadał sobie pytanie: czy ona też nie miała celu? A czy większość ludzi miała jakąś klarowną koncepcję na siebie? Czy powinien dociekać?

Może powinien.

- Właściwie co cię sprowadza w takie miejsca? - zapytał wreszcie. Wtedy zaczął spojrzeniem dokładniej badać pomieszczenie, w którym się znalazł - przedsionek, prowadzący do obszernej hali produkcyjnej. W półmroku nawet on, mimo swoich wyostrzonych zmysłów, ledwo widział dach. Miejscami był trochę dziurawy, ale hala była na tyle ogromna, że to światło jakoś tak ginęło w bliżej niesprecyzowanych zakamarkach.
Ciekawy widok.
Zapachy zdradzały więcej dalekiej przeszłości i obecnego rozkładu obiektu - czuł wilgoć, rdzę, mokry beton i pył. Gdzieś z tyłu czaiło się coś jeszcze, być może wspomnienie po bytowaniu tutaj tego tajemniczego kultu, ale zapach był na tyle słaby, że nie dało się go jakoś klarownie określić.

- Miasto ma chyba bardziej ekscytujące miejsca do zaoferowania na wieczór. Kluby, puby... - ciągnął dalej, wchodząc głębiej. Wyjął z kieszeni telefon i zaczął nim sobie przyświecać. Bardzo przemyślnie, bo w sumie tego nie potrzebował, ale cóż - pozory.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2269
Data dołączenia : 23/09/2019

Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 EmptySro 23 Lis 2022, 23:59

Przekroczyłam długim krokiem rozwalone drzwi, rzucając co jakiś czas spojrzenia na plecy Vincenta. Nawet na mocno poluzowane zawiasy, taka sytuacja wydała mi się dziwna, dlatego dla pewności dotknęłam ukrytych pod płaszczem kusz. Były na miejscu.
Piach chrupał pod moimi ciężkimi butami i był to w zasadzie jedyny dźwięk, jaki wypełniał tę wielką przestrzeń. Faktycznie nie było tu nic szczególnego niemniej jak się przyjrzeć, dało się dostrzec puste butelki po piwie i opakowania po prezerwatywach, co świadczyło o tym, że miejsce bywało odwiedzane również bez randomowej sekty.
Zmrużyłam oczy, gdy zaczął świecić swoim telefonem.
- Ciekawość, chęć przeżycia czegoś, nuda, samotność, dziwność... Wybierz sobie - odparłam, ruszając w stronę najbliższej taśmy produkcyjnej, która ewidentnie służyła za stół.
- Miasto już mnie wkurwia. Wieczne porachunki ludzi o jakieś pierdoły albo dramaty, które można było zignorować. - Przewróciłam oczami, choć nie mógł tego zobaczyć.
Nagle coś po lewej stronie zaszeleściło, a mały ciemny kształt wybiegł z kąta i zaczął przecinać sprintem pomieszczenie. Niemal złapałam za kuszę, gdy zorientowałam się, że to szczur i wybuchłam śmiechem.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Wnętrze fabryki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 

Wnętrze fabryki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3

 Similar topics

-
» Podziemie Fabryki
» Teren wokół fabryki

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Dzielnica wschodnia: Melrose :: Opuszczona fabryka-