a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Sala balowa w ratuszu - Page 5


 

 Sala balowa w ratuszu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 2989
Data dołączenia : 31/03/2019

Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptyCzw 25 Kwi 2019, 23:01

Hareton zaśmiał się lekko na słowa Virgo. Cóż za ironia losu, że wampirzyca kazała mu chronić ludzi. Ale niewątpliwie miała rację. Poprawił protezę i wytarł ostrze z krwi.
- Cóż, zgadzam się, Tenebris. Pokaż, że dbasz o Venandi.
Łowca ruszył ku tłumowi i chroniącemu go Jacobowi. Mruknął do niego cicho.
- Masz jakichś plan? Ty trzymasz tyły, a ja odrzucam tych co podejdą za blisko? Nie mam sprzętu niestety przy sobie...


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Katherina
Niespalona
Katherina

Liczba postów : 503
Punkty aktywności : 2868
Data dołączenia : 31/03/2019

Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptyCzw 25 Kwi 2019, 23:04

Obserwowałam całą sytuację i szczerze to nawet mnie to bawiło. Większość sali chowała się po kątach a Tenebris usiłowała zapanować nad tym chaosem chociaż nijak jej to nie wychodziło. Kiedy wtrącił się Hareton to cicho zachichotałam. Czułam się jak w cyrku do momentu kiedy czarny wilk z hukiem wylądował na scenie. Na słowa wampirzycy w moich oczach zatańczyły wściekłe płomyki.
- Jasne... posprzątam wasz bałagan... Czy to nie Tenebris powinni opanować sytuację? - syknęłam jednak spojrzałam na brata.
Przejechałam ręką po jego policzku przesuwając przegub przy jego ustach.
- Niech ta bestia spłonie... co ty na to? - uśmiechnęłam się jak bym była dzieckiem i szykowała się nam świetna zabawa.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptyCzw 25 Kwi 2019, 23:07

    Kiedy Harach spoglądał z góry na tłum ludzi, zauważył jak William, zaczął przemieniać się w bestię, ogromnego na pozór wilka z czerwonymi ślepiami. Od razu skojarzył go z czasów, gdy żył jeszcze ojciec Harachenko - Vlad.      
    Nietoperz wpatrywał się w jego dzikie ruchy, nie minęła chwila, gdy z wielkiego gniewu wyrosło szaleństwo, mord było czuć w powietrzu. William dopadł swoją pierwszą ofiarę, kobietę, której wypatroszył szyję jak sęp. Woń krwi jeszcze bardziej go nakręcała. Na sali rozległ się krzyk mężczyzny, równie szybko jak się skończył, William zabił już trzech gości balu.
- Cóż za mord, jak tak dalej pójdzie, zaraz powstanie tu pole bitwy, a mi nie uśmiecha się publicznie ujawniać. Co za pech. - Stwierdził w myślach, przygotowując się do odlotu w stronę najbliższego okna.
    Harachenko miał się właśnie ulotnić, nie chciał mieć nic wspólnego z tym cyrkiem. Jego lot przerwał nieobliczalny William, który zjawił się koło nietoperza w dosłownie sekundę. Niespodziewanie dla Haracha ów bestia, złapała jego małe przebranie w swoje wielkie łapska. Nie miał zbyt wielkiej swobody ruchu, ostatecznie na razie nie ryzykował powrotnej przemiany w człowieka, gdyż spadłby wtedy z wysokości. Bestia wydarła się strasznie i zapytała Haracha by dał jeden powód, dla którego miałby go oszczędzić. Głos nietoperza przebił się przez jego jarzmo.
- Już zapomniałeś, kto pomagał Ci, gdy miałeś doskiwierające i niekontrolowane ataki w połowie ubiegłego wieku? Leczenie mojego świętej pamięci ojca pomogło, ale chyba nie na długo?
    William doznał szoku, co prawda znał się z Vladem i wiele mu zawdzięczał, mimo w formie bestii z gniewu był tylko w stanie rzucić małym stworzeniem. Harachenko nie mógł wyhamować takiego odrzutu. Gdy uderzył dość intensywnie w jedną z par balu, w ręce złapała go kobieta o srebrnych oczach.
    Rozpętała się walka między wilkołakiem, a kilkoma śmiałkami, którzy chcieli go powstrzymać. Pomieszczenie z pięknego niewinnego balu zamieniło się w rzeźnie, walającymi się trupami i wielkimi plamami krwi. Har na początku był obojętny do tych wydarzeń, jednak coraz bardziej rozmyślał nad pomocą — mimo wszystko, tak nie powinno być. Śmierć bez pobudek była dla Haracha czymś niedopuszczalnym. Zmienił się z powrotem w człowieka, obłok dymu zaobserwowała kobieta, która jeszcze przed chwilą złapała go w ręce.
Powrót do góry Go down
Elijah
Syn Smoka
Elijah

Liczba postów : 281
Punkty aktywności : 3489
Data dołączenia : 28/03/2019

Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptyPią 26 Kwi 2019, 00:44

Elijah przyglądał się całemu zajściu niemało rozbawiony. Dziwił się, że jeszcze nie zaczęto porządnej walki z bestią. Ta mordowała niewinnych ludzi, a wampiry i łowcy patrzyli na to, a co gorsza pozwalali. Smok był tym faktem zdumiony, ale co mógł poradzić? Los tych ludzi i obcych mu wampirów był mu całkiem obojętny. Patrzył więc z rozbawieniem na całą sytuację, ale siostra jednak postanowiła się ruszyć. Elijah westchnął tylko, ale uśmiechnął się porozumiewawczo do Kate i ucałował jej nadgarstek.
- Dobrze siostrzyczko... Zajmę się tym, ale w porę mnie powstrzymaj. – odparł spokojnie do niej i zaraz wgryzł się w jej nadgarstek. Ostrożnie, by nie sprawić jej za wiele krzywdy. Upił nie dużo krwi i odczepił się, by oblizać usta z uśmiechem. Zaraz jednak jego oczy przybrały smoczych cech. Uśmiechnął się paskudnie do bestii i zaraz jego ciało pokryło się łuskami, do tego jego ręce i nogi uzbroiły się w szpony. Zignorował wszystkich wokoło, bo nie miał na nich czasu. Zaraz skoczył na scenę, chcąc zagrozić bestii ewentualną ucieczkę i rzucił się do natychmiastowego ataku. Uśmiechał się paskudnie, ale między jego zębiskami unosił się dym co nie świadczyło nic dobrego. Zaatakował szponami prosto w oczy czy też pysk bestii chcąc go oślepić oraz zranić i zaraz zionął na nią ogniem, bo w końcu futro jest niesamowicie łatwopalne. Przy tym pozostawał czujny na wszelkie ataki by w razie czego zrobić potrzebny unik.
Powrót do góry Go down
Katherina
Niespalona
Katherina

Liczba postów : 503
Punkty aktywności : 2868
Data dołączenia : 31/03/2019

Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptyPią 26 Kwi 2019, 00:55

- Jak zawsze braciszku... - szepnęłam i lekko przygryzłam wargę kiedy Elijah przebił zębami moja skórę.
Uśmiechnęłam się widząc jak się zmienia i gna na scenę gdzie znajdowała się bestia. Oblizałam nadgarstek pozbywając się resztek krwi, rany już zdążyły się zasklepić. Wtedy też pobiegłam z drugiej strony blokując ostatnia drogę ucieczki wilka. W razie potrzeby byłam gotowa dodatkowo przysmażyć to stworzenie w mojej ręce pojawił się płomień kiedy zwróciłam na coś uwagę. Przedmioty aukcji w rozbitych gablotach... złapałam pewnie włócznie.
- Elijah! - krzyknęłam tylko rzucając nią w stronę brata.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4061
Data dołączenia : 07/04/2019

Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptyPią 26 Kwi 2019, 10:22

Wręcz czekał aż któryś z krwiopijców odważy się podejść, by zaprezentować im jak wygląda wampir usmażony piorunem. Bariera, którą stworzył miała chronić Jacoba i ludzi chowających się za jego plecami. Pierwszy wampir, który by podszedł zostałby z pewnością porażony. Miał uwiązane ręce, ponieważ jedyne czary jakich go uczyli, gdy szkolił się na czarodziejów to ochronne, a w obliczu braku obecności łowców, średnio się to przydawało. Po chwili znalazł się przy nim jeden z wojowników i o dziwo miał nawet jakiś plan.
- Jedyny plan jaki mam to poodcinać głowy tym bezmózgim krwiopijcą.- odpowiedział z wyraźnym niezadowoleniem, co miało chyba oznaczać, że nie ma raczej sprecyzowanego planu. Póki co improwizował. Bacznie obserwował otoczenie, by w razie czego osłonić łowce i ludzi.
-Ale mogę Cię jakoś wzmocnić.- dodał, nie spuszczając oczu z przemienionych, którzy zmierzali na ludzi niczym poszczute psy.-Auxilia- wymruczał nowe zaklęcie, które usprawniło Heretona. Dzięki temu przez jakiś czas będzie silniejszy i szybszy, co pomoże mu rozprawić się z wampirami. Jacob w myślach przeklinał się, że do tej pory nie zagłębił się bardziej w zasoby magii, jakie posiadał. Żałował, że rytuał wskazał mu drogę czarownika, bo od samego początku przygotowywał się na rolę łowcy. Wiedział, że prócz kształcenia swoich magicznych zdolności musiał wyposażyć się w dodatkową broń, dzięki której także coś zdziała nie musząc używać czarów.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptyPią 26 Kwi 2019, 12:21

William obudził się. Nagi otoczony nieprzejednaną ciemnością, otulającą go niczym pościel z każdej strony. Wampir westchnął głęboko starając sobie przypomnieć jak doszło do kolejnego incydentu. Widział jajko Faberge, widział krew i trupy... oraz oczy Virgo wbite w niego gniewnie, ale zaraz i z dozą jakby żalu? Współczucia? Obraz był zbyt niewyraźny aby dać radę go rozszyfrować. Ventru mógł jedynie czekać aż szał potwora minie... o ile minie.
- Pewnie będą walczyć... Głupcy. Zginą jeśli zaczną atakować jedno przez drugiego, bardziej przeszkadzając sobie niż pomagając... -skomentował sam do siebie. Starając się dostrzec coś przez oczy wielkiego wilka ukazał mu się jasny obraz. W mroku jego aktualnej rzeczywistości nie był jak ognisko, ale bardziej jak smukła świeca, której siła nie wystarczy by oświetlić nic poza najbliższym toczeniem. Ale William cenił ją bardziej niż skarby tego świata. Jednak zamiast ujrzeć sytuacje na bankiecie dojrzał stary zamek, młodego mężczyznę i znajomą sylwetkę nieco przygarbionego mężczyzny o szponiastych dłoniach i szerokich barkach.
-O... Witaj ojcze -powiedział do siebie kiedy młodzieniec przed nim posłusznie położył się na stole operacyjnym. William wiedział co zaraz się stanie i syknął z bólu kiedy piła do klatki piersiowej poszła w ruch...


Wilk chociaż rzucony przez Virgo z dużą siłą popisał się także ogromną sprawnością. Jeszcze w locie obrócił się na łapy i miękko wylądował, hamując jedynie tłukąc część gablot. Do wampirzycy dołączyła dwójka innych i zaczęli otaczać Bestię. Stanowczo, rodzeństwo Blackfyre było bardziej pewne swych zdolności niż panienka Tenebris. Wręcz lekceważąco pewne siebie. Bestia miała zamiar to wykorzystać, zwłaszcza, że jedno z nich było zaledwie pół krwi...
Kobieta rzuciła włócznię w kierunku swego brata, kiedy ten przystąpił do ataku na nią. Szponiaste dłonie i ognisty oddech robiły może wrażenie na śmiertelnych lub innych wampirach, ale istota z którą miał do czynienia nie należała do żadnej z tych kategorii. Opanowana przez swoją furię, pełna żądzy krwi i opanowana przez mordercze instynkty - Elijah mógł uważać się za potwora ale po raz pierwszy stał na przeciwko prawdziwemu.
Atak był przemyślany ale zdecydowanie za wolny jak na potwora o szybkości Czystokrwistego. Bestia uniosła się na tylnych łapach i uderzeniem szponiastej łapy zadała wampirowi cios prosto w twarz przekierowując jego strumień ognia w lewo. Opadając dopadła szczękami jego rękę i chyba tylko twarde łuski ochroniły go przed utratą kończyny. Szarpnąwszy jego ramieniem odrzuciła go w stronę rudowłosej wampirzycy i zaryczała głośno. Potem zdarzyło się coś co chyba zaskoczyło każdego na sali...
~ Gniew... Strach... Furia... - rozbrzmiewał przyjemny, kobiecy głos w głowach wampirów walczących z Bestią. ~ JA jestem mrokiem w waszym sercu... Jestem ciemnością, której się wypieracie... Znam wasze uczucia, wasze lęki... Sto lat będę pościć, a nie szczeznę... Milenium będę płonąć, a nie spopielicie mnie... Rzekę wypiję, a nie pęknę... Mój głód jest wieczny, moja furia nieposkromiona, moje szczeki niezniszczalne! Ja jestem ogniem, pożogą, smokiem i śmiercią!!!
Ostatnie zdanie zaakcentowała potężnym rykiem i rzuciła się pędem na Tenebris. Futro zdawało się emitować ciemny dym, zupełnie jak ten kiedy William został pochłonięty. Wilk pędził z zadziwiającą szybkością i po dwóch susach był już tuż koło wampirzycy rzucając się na nią ze szczękami i wściekłością wygłodniałego zwierzęcia.

Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4458
Data dołączenia : 11/03/2019

Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptyPią 26 Kwi 2019, 13:14

Przyglądałam się starciu rodzeństwa ciesząc się że w końcu ktoś jeszcze zareagował. Komentarz Kate zupełnie zignorowałam, ważny był dla mnie efekt. Niestety wyglądało na to że pierwszy atak zawiódł, zaczesałam włosy do tyłu kiedy usłyszałam kobiecy głos cicho parsknęłam.
- Spieprzaj.. - syknęłam i wlepiłam spojrzenie szarych oczu w wilka.
Kiedy ruszył na mnie w pierwszej chwili chciałam zrobić unik jednak zaraz przypomniałam sobie o tym że stoję między tym monstrum a resztą gości.  Mogłam użyć Echolokacji ale mogłam przez to trafić rodzeństwo na scenie.
- Cholera... Wiliam ogarnij się! - Warknęłam i płynnym obrotem zeszłam z toru bestii łapiąc ją za skórę na karku.
Zacisnęłam rękę mocno, nie przejmując się że moje paznokcie przebijają skórę zwierzaka i całą sobą powaliłam na ziemię. Wolną ręką docisnęłam pysk do ziemi zamykając go jak by moja dłoń była kagańcem.
- Wracaj! Uważasz się za silnego wampira to pokaż że taki jesteś - nie byłam pewna czy w ogóle mnie słyszy ale też nie było szans na to żebym długo go tak utrzymała. Nie cierpiałam zabijać ale jeśli to była jedyna opcja to z niej skorzystam. 
Spojrzałam na ułamek sekundy w kierunku Kate i Elijaha.
- Długo go nie utrzymam, szybko!
Powrót do góry Go down
Katherina
Niespalona
Katherina

Liczba postów : 503
Punkty aktywności : 2868
Data dołączenia : 31/03/2019

Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptyPią 26 Kwi 2019, 13:50

Przeklęłam pod nosem i zaciskając rękę zgasiłam płomień żeby złapać brata. Zrobiłam to jednak trochę za wolno przez co pęd odrzutu mnie przewrócił.
- Nic ci nie jest? - wiedziałam że kończy się nam czas.
Nie chciałam wykorzystywać jeszcze swoich zdolności bo za raz możemy mieć poważny problem z dwoma bestiami. Usłyszałam ten dziwny głos w głowie i spojrzałam na wilka zaskoczona.
- Czym ty do cholery jesteś... - nie oczekiwałam odpowiedzi tym bardziej że stwór zaraz pognał na czarnowłosą wampirzycę.
Poświęciłam dosłownie chwilę na myśl jak bardzo czysta jest naiwna. Pozbierałam się i z niesamowitą prędkością pojawiłam się przy Tenebris gdy powaliła zwierzaka. Położyłam ręce na czarnej sierści przygniatając kark i i klatkę piersiową do ziemi.
- Spadaj Tenebris... ja go przytrzymam - Warknęłam i spojrzałam znacząco na brata.
- Tym razem dopilnuję żeby ci nie uciekł! Dawaj - mnie ogień nie był straszny ale wilka już na pewno dosięgnie.
Liczyłam tylko że w ostatniej chwili uda mi się odskoczyć. Bądź co bądź nie chciałam zostać bez ubrania które już nie było tak ognioodporne jak ja.
Powrót do góry Go down
Elijah
Syn Smoka
Elijah

Liczba postów : 281
Punkty aktywności : 3489
Data dołączenia : 28/03/2019

Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptyPią 26 Kwi 2019, 17:07

Bestia nie robiła na nim wrażenia. Ot potwór jak każdy inny. Głupia, żadna krwi i na pewno nie szybsza, bo Elijah jest szybki jak czystokrwisty więc nie mogła w tym go przebić szczególnie, że wypił krwi siostra, która go wzmacniała. Łuski chroniły przed wszelkimi obrażeniami. Prób bólu miał bardzo wysoki więc nawet nie poczuł wysiłków bestii. Bestia zrobiła jednak jeden poważny błąd. Zbliżyła się sama do Elijaha. Smok kątem oka dostrzegł jednak włócznie i chętnie ją złapał. Gdy Bestia zamierzała go zaatakować, Elijah postawił łuski. Więc jeśli łapa dosięgnęła jego twarzy, to teraz był rozcięta, przez ostre jak brzytwa łuski i do tego całe wnętrze pyska, skoro złapał go za ramie. Elijah tylko uśmiechnął się paskudnie mając bestię na wyciągnięcie szponów i szybkim ruchem, wolną łapą, rozwalił jej oczy zanim ta nim spróbowała rzucić.
Poczuł szarpnięcie i zaraz leciał w kierunku siostry. Położył łuski i dał się złapać, choć już zaraz był na równych nogach.
- Bezmyślna istota... - odparł rozbawiony do niej i zerkał na resztę. Totalny chaos, do tego nikt nie zamierzał więcej walczyć z bestią? Zabawne.
Widział jednak jak siostra idzie na potwora i przytrzymała go. Bestia zajęła się Tenebris? Wielki błąd...
W mgnieniu oka znalazł się nad bestią i włócznią przebił ją na wylot od grzbietu idealnie lekko na bok celując w serce. Warknął głośno i wzmocnioną siłą dobił potworka do ziemi, by zaraz zionąć na niego ogniem i po prostu go spalić.
Powrót do góry Go down
God
Mistrz Gry
God

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 1901
Data dołączenia : 11/03/2019

Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptySob 27 Kwi 2019, 17:43

// Według rozpisanych sytuacji Ventre powinien zginąć z ręki Haretona. Nie ważne jakie jest ułożeni dłoni na szyji, zawsze jest dostęp na cienki sztylet, nawet jeśli miałby być wbity w podbródek. Gdyby Virgo użyła obu dłoni, ta kwestia była by sporna.
Zostawiamy jednak fabułę taką jaka jest. Biorę na siebie niedopilnowanie. Mam nadzieję, że okażecie wyrozumiałość, gdyż to nasz pierwszy event. Następne postaramy się dopracować bardziej//
 
Elijah będąc pod wpływem krwi siostry dorównał sile wilkowi, dzięki czemu jego atak szponami zakończył się poranieniem oczu bestii. To zaś spowodowało znaczne obniżenie orientacji Ventrue. Zapach palonego futra roznosił się po całym pomieszczeniu, a poparzenie rozjuszyło bardziej bestię.
Zaatakowawszy Elijah zdołał drasnąć jego łuski, jednak szpony nie naruszyły skóry wampira.
Atak Virgo spowodował przerwanie struktury skóry wilka i zadanie ran paznokciami. Wbijając bestię w ziemię można było usłyszeć lekki gruchot kości.
Kiedy Elijah wbił włócznię w grzbiet bestii przebił się idealnie do serca. Wilk opadł ciężko na ziemię, wydając ostatnie westchnienia. Kiedy mogłoby się wydawać, że skonał, zniknął, a w jego miejsce pojawił się nieprzytomny Ventrue. Włócznia, którą Elijah zabił bestię, leżała obok.
Powrót do góry Go down
https://venandi-pbf.forumpolish.com
Katherina
Niespalona
Katherina

Liczba postów : 503
Punkty aktywności : 2868
Data dołączenia : 31/03/2019

Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptySob 27 Kwi 2019, 18:26

W ostatniej chwili cofnęłam się robiąc miejsce dla brata. Kiedy wszystko się skończyło kdetchnęłam jednak nie na długo. Spojrzałam na brata i wiedziałam już że to jego limit. Pojawiłam się przed nim kładąc ręce na jego policzkach.
- Ciii... Już... Dobrze się spisałeś... - szeptałam ostrożnie nacierając na niego i zmuszając żeby się cofał.
Kiedy odeszliśmy kawałek, pojawiłam się za nim i przylgnęłam do jego placów obejmując go tak mocno żeby nie mógł się ruszyć. Skupiłam na nim, wiedziałam że tego nie lubił i łamało mi to serce ale musiałam dla jego dobra.
- Elijah... Śpij - wydałam cicho rozkaz używając dominacji.
Kiedy opadał przytrzymałam go żeby ulozyć sobie jego głowę na kolanach. Odsunęłam mu kosmyk włosów z twarzy.
- mój dzielny smok... - szepnęłam i dałam mu całusa w czoło.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4458
Data dołączenia : 11/03/2019

Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptySob 27 Kwi 2019, 18:37

Odetchnęłam z ulgą gdy to się skończyło. Szybko pojawiłam się przy Haretonie i Jackobie.
- Dość! - powiedziałam pewnie stając przed przemienionymi.
Jeden sprobował mnie zaatakować ale szybko sprowadziłam go na ziemię. Na pozozstałych udało mi się użyć dominacji. Zerknęłam na Haretona trochę z wyrzutami sumienia w oczach.
- dzięki... - szepnęłam i na nowo pojawiłam się przy Vencie.
- William? Żyjesz? - uderzyłam go lekko w policzek.
Powrót do góry Go down
Elijah
Syn Smoka
Elijah

Liczba postów : 281
Punkty aktywności : 3489
Data dołączenia : 28/03/2019

Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptySob 27 Kwi 2019, 18:40

Elijah tylko patrzył jak bestia zmienia się z powrotem w wampira. Zmęczony, odsunął się, ale łuski zaczęły znikać, tak samo jak i smocze szpony. Skrzywił się mocno, choć jego oczy błyszczały szkarłatem. Był na granicy wytrzymałości i powoli świat zachodził mu mgłą, a agresja w nim rosła. Zadrżał jednak widząc przed sobą siostrę. Oddychał ciężko ze zmęczenia, ale cofał się, nie mając zbytnio siły się opierać. Warknął jednak gdy siostra dość szybko znalazła się za nim unieruchamiając go. Szarpnął się jej mocno, ale nie mógł nie posłuchać dominacji skoro jeszcze był w miarę trzeźwy. Jeszcze chwilę się z nią siłował, ale zaraz osunął się na ziemię- zasypiając. Był nienaturalnie rozgrzany, ale zawsze tak było po tym jak korzystał z tej umiejętności.
Elijah więc spał odpoczywając i potrzebował trochę czasu by się ogarnąć.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptyNie 28 Kwi 2019, 21:13

W szybkim czasie nie było już co oglądać, bestię, którą wywołał złodziej jajka, pokonał smoczy wojownik, wbijając w serce włócznie. Został pokonany własną bronią, którą oddał na licytację — cóż za ironia, pomyślał Harach. Mimo wszystko uważał, że odpowiedzialność za śmierć jego ofiar powinna ponieść służba ochroniarska, która jak gdyby nic, stała i przyglądała się całemu spektaklowi.
- Cóż za wstyd i hańba. - Pomyślał.
   Jego postać kroczyła właśnie w stronę leżącego Williama, był coraz bliżej, gdy dostrzegł, jak kobieta policzkuje jego twarz, by go ocucić. Kiedy stanął przy nim, schylił się i wyjął płyn, który miał poprawić jego stan, zamienił zdanie z kobietą obok.
- Czy byłaby Pani tak łaskawa bym mógł pomóc temu nieszczęśnikowi? - Kończąc zdanie, pokazał ową miksturę.
Powrót do góry Go down
God
Mistrz Gry
God

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 1901
Data dołączenia : 11/03/2019

Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 EmptySro 08 Maj 2019, 21:31

PODSUMOWANIE EVENTU

Dostępne punkty aktywności do uzyskania:

Udział w akcie I - 50 pkt.
Udział w akcie II - 50 pkt.

Aktywność podczas licytacji
Licytacja I - 20 pkt.
Licytacja II - 20 pkt.

Udział podczas kradzieży - 20 pkt.
Dodatek za fabułę (osoby, które miały do odegrania role) - 50 pkt.
Odnalezienie złodzieja - 50 pkt.
Odnalezienie pomocnika - 50 pkt.


Uzyskane punkty:
Jacob - 120 pkt.
Katherina - 190 pkt.
Elijah - 190 pkt.
Octavia - 140 pkt.
Kurumi - 120 pkt.
Ventrue - 210 pkt.
Heraton - 160 pkt.
Szene - 50 pkt.
Josiah - 50 pkt.
Harachenko - 160 pkt.

Osoby licytujące zachowują swoje przedmioty (włócznia i kamień), proszę tylko o fabularne uzasadnienie skąd taki przedmiot się wziął. Aukcja była rzeczywistością alternatywną, więc to się nie wydarzyło.

Każda postać biorąca udział, otrzymuje również małą kwadratową skrzynkę, która na ten moment jest nie możliwa do otwarcia (ogień, pazury i magia tego nie otworzą).
Powrót do góry Go down
https://venandi-pbf.forumpolish.com
Sponsored content




Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala balowa w ratuszu   Sala balowa w ratuszu - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 

Sala balowa w ratuszu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5

 Similar topics

-
» Sala główna
» Sala gimnastyczna
» Sala Przesłuchań
» Sala Informatyczna
» Sala lekcyjna 203

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Archiwum :: Kosz :: Archiwum-