a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Główny garaż - Page 2


 

 Główny garaż

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2558
Data dołączenia : 05/07/2019

Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 10:47

Trzeba było przyznać że mnie zaskoczył i na pewno było to wypisane na mojej twarzy. "Nie ma sensu się kłócić"? Wyglądało na to że ten mały chłopaczek wreszcie poważnie dorósł i to zaintrygowało mnie nawet bardziej niż pokaz nowej umiejętności. Na jego pierwsze słowa nie odpowiedziałem wcale, chyba że lekkim uśmiechem. W końcu domyślałem się o kim mówił... z tego co wiedziałem Virgo nie widywała się z nikim od czasu Roderyka.
- Daj jej może czas? Codziennie cię odwiedzała... tęskniła za tobą, wiem że ją to wszystko przygniotło. Nikomu też nie mówiła o tym co działo się gdy wzgórzem panowała Katherina... możemy sobie tylko wyobrażać co przeżyła. Musicie się na nowo ze sobą oswoić. - powiedziałem i zaśmiałem się na wspomnienie latających mebli.
- Taaaa, Virgo dalej zdarza się od czasu do czasu czymś rzucić... ostatnio po spotkaniu z łowcą wyrzuciła biurko przez okno... Nie dość że biurko poszło w drzazgi to jeszcze okno... - dodałem z lekkim uśmiechem.
Zdarzało się już że latały meble, zastawa, książki i tym podobne, Tenebrisowie bywali... porywczy.
Wstałem i otrzepałem się kiedy stwierdził że też chce mi coś powiedzieć... miałem pewną teorię skoro na wstępie zaznaczył że będę chciał go odwieźć od tego pomysłu. Zawahałem się też czy w takim razie mówić mu to co zamierzałem. O całej sprawie powiedziała mi Mirabella w sekrecie... liczyłem że to nie nadszarpnie jej zaufania.
- Dobrze... To co powiem, chciał bym żeby zostało między nami, spodziewam się że Vi przynajmniej na razie nie chciała ci mówić ale moim zdaniem źle że tak to tuszujemy. Virgo ma przemienioną... Dłuższa historia, Mirabella jest... cóż wyszło na to że jest w niewielkim stopniu spokrewniona z Katheriną, kuzyn pra pra pra dziadka, bardzo daleką krewną... - zaznaczyłem i przymknąłem na chwilę oczy.
- To moja dziewczyna... powiedziała mi w tajemnicy że Katherina żyje, Virgo pozwala ukrywać jej się gdzieś niedaleko... Boje się że to zbyt... ufne z jej strony...
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 11:01

Nathaniel wysłuchał co ma do powiedzenia. Spodziewał się wszystkiego, ale nie tego. Jego oczy zapłonęły furią. Wiedział, że w tym momencie gdyby chciał, to podniósłby to auto i rozniósł je razem ze ścianą garażu. I właśnie ta myśl powstrzymała go od zrobienia tego.
Zacisnął rękę w pięść aż pobielały mu kłykcie.
- Nie sądziłem... że można być.. aż tak głupim.
Wysyczał próbując się opanować.
- Tym bardziej nie odciągnie mnie nikt od mojego planu...
Po chwili westchnął jakby po prostu się poddał. Spojrzał smutno na Filipa.
- Zamierzam się wyprowadzić i odciąć od wzgórza. Fabryki i klub zostają moje i będę nimi zarządzać. W klubie ruszy remont po jutrzejszej imprezie, podpisałem umowę z deweloperem i nad klubem zamierzam zrobić penthousy do wynajęcia, jeden z nich po prostu zostanie moim nowym domem. Ty i Octavia powinniście zostać, to wasz dom.
Jego serce się łamało, starał się jednak aby nie było tego po nim widać. Na wzgórzu mieszkał od zawsze, to jedyne miejsce gdzie w pełni mógł być sobą. Decyzja ta była dla niego ciężka, stwierdził jednak, że będzie najlepsza. Cała sytuacja była mocno skomplikowana, a on swoją obecnością nie chciał komplikować tego wszystkiego jeszcze bardziej.
Do tego doszła świadomość, że jego siostra schowała sobie Katherinę tak po prostu po tym wszystkim co zrobiła. Normalnie w takiej sytuacji rozpocząłby dochodzenie aby zabić sukę, jednak po tym co przeszedł i jak fatalnie mu z tym wszystkim, nie zamierzał się mieszać.
- Skoro sobie radziła, kiedy mnie nie było to i teraz sobie poradzi. Widocznie ma jakiś interes w tym, że Kate jeszcze żyje.
Wzruszył ramionami jakby go to totalnie nie interesowało.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2558
Data dołączenia : 05/07/2019

Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 11:20

Pierwsze co przyszło mi do głowy to "ja też..." Nie powiedziałem tego jednak, nie chodziło mi przecież o to żeby poróżnić dzieciaki. Zerknąłem na niego odrobinę przymrożonymi oczami, spodziewałem się że ten jego "plan" ma coś wspólnego z Octavią, teraz elementy układanki przestały do siebie pasować i zaczęło mnie to trochę niepokoić. Czekałem czując rosnący niepokój i już n pierwsze słowa wyjaśnieni pokręciłem z niedowierzaniem głową. Ten gest powtarzał się z każdym kolejnym kolejnym słowem z jego ust aż zasłoniłem na moment oczy swoją protezą.
- Nie... Nat... - wydusiłem w końcu z siebie.
- Nie powinniście walczyć ze sobą... jest dość wrogów na około. To posypie za sobą konsekwencje... formalnie jesteś starszy, jesteś dziedzicem tego wzgórza, tego rodu. Twój powrót mógł uspokoić wielu sceptyków, jeśli teraz rozbijecie Venandi to znaczna część może zdecydować się iść na twoją stronę. Głównie ludzie z magazynów i fabryki... Będziecie słabsi osobno... dużo słabsi niż gdybyście byli razem. Wszyscy wokół to wyczują... dacie sygnał że doszło do rozłamu już nie wspominając o tym że postawicie w ciężkiej sytuacji nas na wzgórzu... chcesz żebym między wami wybierał? - powiedziałem zdając sobie sprawę że teraz ja zaciskam dłoń tak mocno że aż pobielała.
- Osobno jesteście łatwiejszym celem niż osobno, doskonale wiesz co zapobiegło by problemom i zwróciło szacunek dla rodu i nie jest to podział. Nie wierzę że to mówię, ale zgadzam się z Octavią... przynajmniej pod tym względem że trzeba wysłać jak najjaśniejszy przekaz o tym że Lawrence wrócił. Nikt po za waszą dwójką nie może tego zrobić... - mruknąłem już niemal błagalnie.
- Przecież możecie się dogadać, wiem że nie raz się kłóciliście... ale do cholery jesteście rodziną...
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 11:37

Uśmiechnął się blado słysząc jego argumenty. Wiedział, że w dużej części miał rację, jednak nie potrafił zmienić zdania, przynajmniej nie teraz.
- Wyprowadzam się, bo wrócił ojciec. Wam nie każę wybierać, bo macie zostać. Ludzie z magazynów i fabryki dalej będą formalnie przynależeć do rodziny, zajmę się tym jednak osobiście sam. Jeśli będziecie potrzebować, to nie zabronię wam korzystania z nich.
Wziął głębszy wdech i kontynuował.
- Nie zamierzam walczyć z Virgo, dlatego właśnie zamierzam to zrobić. Ustępuje jej.
Patrzył na niego badawczo.
- Moja wyprowadzka będzie jasnym sygnałem, że wrócił ojciec, w końcu go nienawidzę, więc po co miałbym zostawać w tym domu. Przez związek z Octavią czekałoby mnie wydziedziczenie dzięki wyprowadzce będę mógł spotykać się z kim chcę. Skoro mamy "udawać" to można zrobić to już porządniej.
Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
- Ojciec by prędzej pochwalił taką decyzję, aby mieć pieczę nad częścią interesów z miejsca. A że zamierzam rozwinąć nasz narko interes to potrzebuję się skupić na pracy, a nie na kłótniach z Virgo.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2558
Data dołączenia : 05/07/2019

Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 11:54

- Virgo nie pociągnie tak... - wyrzuciłem w końcu z siebie kiedy Nat skończył mówić.
Nie chciałem być stronniczy, chociaż nie było to dla mnie łatwe.
- Sam znasz ją najlepiej... jest lekkomyślna, pozwala żeby targały nią emocje i nie patrzy na wszystko obiektywnie. Nie uszczęśliwi całego świata... to może się skończyć w końcu tragedią. Nie wierzę że nie widzisz tego w ten sam sposób. Zależy mi na waszym dobrze ale przede wszystkim na bezpieczeństwie. Vi ledwo utrzymała wzgórze i to tylko dzięki pomocy łowców... co jeśli następnym razem nie uda się jej pomóc na czas? Z waszego rodu zostaliście tylko wy... Nie macie jak na razie następców, a Lawrence się ulotnił. To niezbyt świetlista perspektywa... już pokazano że można was obalić. - powstrzymałem się na chwilę i zagryzłem zęby odwracając się przodem do otwartej maski.
- Uważam że to błąd... ale jeśli to twoja decyzja to nie zmuszę cię do jej zmiany. Posłuchaj jednak rady jednorękiego staruszka... porozmawiaj z siostrą na spokojnie, najlepiej sami... z dala od wzgórza i ciekawych uszu. Powiedzcie czego oboje oczekujecie iustalcie swoje obowiązki tak jak miało to miejsce przed wszystkim. A co ważniejsze... - sięgnąłem po zakrętkę i gdy zamknąłem wlew zatrzasnąłem maskę znów zerkając na chłopaka.
- Powinniście porozmawiać o przyszłości tego rodu... wiem że to nie łatwy temat, dla was obu ale tak na prawdę, na chwilę obecną jesteśmy wszyscy w czarnej dupie. Co jeśli Lawrence naprawdę postanowi wrócić? Nie chce oglądać powtórek...
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 12:05

Wysłuchał wszystkiego, postanowił nie odpowiadać jeszcze na nic i przemyśleć to samemu. Na ten moment dalej utrzymywał swój plan i zamierzał odsunąć się od rodziny.
- Co masz na myśli mówiąc o przyszłości tego rodu? Rod nie żyje, ja z Octavią możemy mieć co najwyżej dziecko półkrwi. Ten ród umiera i nie ma możliwości go odbudowania.
Wzruszył lekko ramionami.
- A jeśli myślisz, że posuniemy się do tego co rodzice, to już Ci mówię, że wszyscy będą na nie.
Wiedział, że Filip był świadomy o pokrewieństwie rodziców. Nikt nigdy tego nie ukrywał.
- Może Virgo ma rację i musimy zacząć się mieszać z innymi rasami...
Przez głowę przechodziło mu tysiąc myśli. W końcu wziął głęboki wdech.
- Miałem ostatnio dziwny sen, wydaje mi się, że podświadomość próbuje mi przypomnieć co się działo. To co widziałem... - Pokręcił głową jakby miało to odsunąć to wspomnienie. - Nie wiem jakim cudem jeszcze żyję. To co dzieje się tutaj, jest niczym w porównaniu z tym co było tam. Czysty był bezsilny i płakał z bólu.
Patrzył na niego oczami pełnymi cierpienia. Nie chciał jednak współczucia, nie zależało mu na tym.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2558
Data dołączenia : 05/07/2019

Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 12:20

Poczułem to nieprzyjemne ukłucie w klatce piersiowej, wiedziałem że Nathaniel zrozumiał o czym mówię. Wspomnienie Roderyka i Octavii miało mi tylko uświadomić że z nich nie zrezygnują. Zamknąłem n chwilę oczy, co stanie się z nami jeśli pewnego dnia zabraknie czystokrwistych? Co się stanie jeśli pewnego dnia znajdzie się silniejszy ród który postanowi przyjść po Venandi? Na krótki moment wróciłem do Iris... do matki Nathaniela, cokolwiek mówiła dla mnie poświęcała część siebie będąc z tym tyranem. W końcu poświęciła się dla swoich dzieci... Z drugiej strony czy mógł bym wymagać takiego heroizmu od kogokolwiek? Czy narzucony nie przestał by być heroizmem.
- Mądry z ciebie chłopak... oboje z Virgo jesteście oddani swoim bliskim, przemyślcie tylko co stanie się z Octavią jeśli was zabraknie. Co stanie się z Venandi jeśli zabraknie Tenebris. Nie zgadzam się z zdaniem Virgo, ale to nie jest nowość... dzień w którym zabraknie czystokrwistych będzie dniem upadku nie tylko rodu ale nas wszystkich. Półkrwi nigdy nie da rady rządzić terytorium. - wzruszyłem lekko ramionami.
- Nie mogę tego od was wymagać... po prostu pomyślcie o tym... no i podtrzymuję swoją prośbę, porozmawiajcie na spokojnie. O nic więcej nie proszę...- zamilkłem słysząc opowieść o jego śnie.
Przemilczałem myśl o tym że skoro czystokrwisty był bezbronny to co dopiero będzie gdy takich zabraknie. To był już skończony temat, zamiast tego rozejrzałem się czy aby na pewno nikogo nie było w pobliżu... stary nawyk. Podszedłem do tego dzieciaka i go objąłem trochę czochrając mu tą ciemną grzywę. Wiedziałem że tego nie lubił, chciałem go zająć czym innym.
- Jesteś już w domu, znajdziemy odpowiedzialnych i zapłacą za wszystko.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 12:44

Uniósł lekko kącik ust.
- Spróbuj powiedzieć to Virgo albo Octavii. Wiem, że powinniśmy. Rozmawiałem z nią o tym jeszcze za nim zaczęła z Roderykiem. Zaparła się, że nie będzie brnąć w ten temat.
Patrzył mu w oczy.
- Byłbym skłonny to zrobić, byle was chronić. Nie zrobię jednak niczego wbrew komuś. Już wystarczy, że mieliśmy jednego tyrana w domu. I jestem świadomy, że półkrwi nic nie zdziałają sami bez czystych.
Zastanowił się chwilę i aż parsknął śmiechem od swojego głupiego pomysłu.
- Zawsze można niby wykorzystać uciekinierkę jako inkubator.
Wiedział jak to brzmi i aż się skarcił w duchu za to.
- Nie obiecuję, że będzie spokojnie, ale porozmawiam z nią później.
Westchnął cicho. Wiedział, że zrobi to tylko i wyłącznie dlatego, że go o to poprosił.
Jego przyjacielski uścisk był dla Nathaniela małym zbawieniem. Czuł dzięki temu, że nie jest z tym wszystkim sam. Zwykle nie okazywali sobie dużo czułości przyjacielskiej gdyż oboje się trochę wstydzili, uważał jednak Filipa za swojego przyszywanego brata. Cokolwiek się działo, wiedział, że jest obok.
- Myślisz, że wampiry są odporne na broń jądrową?
Na początku przybrał poważną twarz, zaraz jednak się zaśmiał.
- Rozwiązałoby to problem z łowcami i wilkołakami przynajmniej. - Wzruszył ramionami niby niewinnie. - Tak tylko mówię...
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2558
Data dołączenia : 05/07/2019

Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 13:15

Skrzywiłem się na samą tylko myśl o takiej rozmowie po czym się zaśmiałem.
-Sądzę że na ciebie jeszcze się ofukają ale co do mnie... pewnie zbierał byś już moje części z podłogi. - powiedziałem półżartem.
Prawda była taka że Virgo była uparta jak osioł, do tego nieokiełznana jak rodowa dzika klacz z jakiegoś odległego zachodu, oczywiście nie chciałem żeby cokolwiek działo się wbrew jej woli. Wiedziałem też że przede wszystkim nie było by to wręcz łatwe, kiedy za uporem szła jeszcze siła... śmiałek mógł by poważnie pożałować próby zmuszenia jej do czegokolwiek. W zasadzie był to swego rodzaju plus. Spuściłem wzrok na ziemie zdając sobie sprawę że nawet myślenie w ten sposób jest nie na miejscu i wypuściłem chłopaka z swojego uścisku. W pierwszej chwili zaśmiałem się na wzmiankę o Katherinie, z drugiej jednak strony... nie mogłem zapomnieć słów które padły z ust samego Nathaniela. "Virgo na pewno ma interes w tym że ją trzyma" spojrzałem na Nathaniela z lekkim zażenowaniem.
- Ale chyba nie sądzisz że Vi poważnie mogła by... - zawahałem się i machnąłem ręką.
Oczywiście że to nie możliwe... nie, Vi nie posunęła by się do czegoś takiego.
- W sumie nie wierzył bym gdybyś mi obiecał że będzie dobrze... nie zabij jej i nie daj się zabić. - dodałem jeszcze humorystycznie... przynajmniej w zamyśle miało takie być ale jak już to powiedziałem to nie specjalnie tak zabrzmiało.
- Nie mam pojęcia... ale nie zaszkodzi spróbować. - zaśmiałem się.
- Tutaj chyba nigdy nie będzie spokojnie... - westchnąłem z pewną nostalgią w głosie.
- Chcesz żeby ci w czymś pomóc? W tej całej... przeprowadzce?
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 14:05

Uśmiechnął się wyobrażając sobie jak dwie dzikie wampirki rozrywają Filipa na kawałki.
- Zacząłem ten temat z Virgo, jak wróciłem. Dostałem reprymendę, że mam zapomnieć o tym.
Wzruszył ramionami.
- Stwierdziła, że nie zrobiłbym to Octavii. Jak dla mnie mogłoby to przebiec w laboratorium z próbówką.
Wywrócił lekko oczami. Zaczął się zastanawiać czy Virgo brała to pod uwagę. W końcu nie każda czysta rodzina musiała ze sobą spółkować.
Usłyszał jego słowa po tym jak się zamyślił.
- Kto wie co ona sobie tam ubzdurała.
Pokiwał głową na boki na wspomnienie o przeprowadzce i pomocy przy niej.
- Porozmawiam z nią najpierw. Potem zobaczymy. Jeśli dalej będzie uparta, po prostu usunę się z miejsca.
Odsunął się od samochodu i popatrzył na Filipa.
- Dzięki brachu, nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś z nami.
Próbował aby nie brzmiało to zbyt uczuciowo ale totalnie mu nie wyszło.
- Pójdę poszukać Octavię, a potem porozmawiam z Virgo. Jeśli chcesz uchronić głowę to radzę się zabunkrować.
Uśmiechnął się łagodnie.
- Jeszcze raz dziękuję.
Powiedział na odchodne.

Z/t
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2558
Data dołączenia : 05/07/2019

Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 19:11

Westchnąłem na wiadomość o tym że Nathaniel już próbował o tym rozmawiać z Vi. Wampirzyca zawsze chodziła swoimi ścieżkami, czasem sądziłem że specjalnie wszystko chce robić na odwrót. Nathaniel mimo że miał czasy bunto to jednak był w stanie zrozumieć wagę sytuacji i racjonalnie podejść do tematu. Wzruszyłem lekko ramionami.
- Nigdy nie zrozumiem kobiet... Ludzkie, wampirze... I tak chwilami mam wrażenie że rozmawiamy w różnych językach. - stwierdziłem kręcąc głową z dezaprobatą.
Słowa wampira sprawiały że było mi ciepłej na sercu, uśmiechnąłem się do niego. Normalnie nie pozwalałem sobie na takie sentymenty ale to był wyjątkowy czas. Musiałem przyznać przed samym sobą że mimo tego jacy mogli być kłopotliwi to zwyczajnie kochałem te dzieciaki.
- Ja dziękuję... Pamiętaj, najlepiej zdala od ciekawskich uszu! I zawsze robi krok zanim zaatakuje - krzyknąłem za nim pół żartem i wróciłem do siebie, w końcu Virgo chciała raporty.

z/t
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 10 Maj 2021, 23:09

Dojechanie na miejsce nie zajęło mu długo, nie skupiał się na drodze, w głowie miał rozmowę z wampirką. Próbował przypomnieć sobie jej imię, ale chwilowo wypadło mu z pamięci. Było to u niego dość częste. Postanowił zająć myśli czymś innym i skupił się na polowaniu, na tym jak się ewentualnie przygotować. Jego krew już wrzała na samą myśl.
Kiedy wjechał do garażu zobaczył Filipa, machnął mu ręką na przywitanie i zaparkował w środku.
- Jak tam rozmowy? Widzę, że ty przeżyłeś...
Zaśmiał się gardłowo. Przypomniało mu się, jaki tupet miała Mira przy nim. Cicho się żachnął. Wiedział, że nie stanie jej się krzywda tylko przez wzgląd na Virgo, nie zamierzał jednak nikomu pozwalać na takie zachowanie.
Zerknął na Fifiego i zastanowił się chwilę.
- Bierzemy coś z broni? Może się przydać w razie czego. Chociaż za pewne będę chciał popróbować te nowe moce.
Uśmiechnął się jak uradowane dziecko. Całkiem nie jak wampir który szedł na polowanie na wilkołaki. Ostatnio dużo w sobie trzymał i ukrywał, była to dla niego dobra okazja do rozładowania się, zwłaszcza, że długo nie miał szansy by wyładować się na inne sposoby.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2558
Data dołączenia : 05/07/2019

Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyWto 11 Maj 2021, 07:03

Gdy zostawiłem dziewczyny same szybko ogarnąłem wszystko żeby móc wrócić do swoich zajęć. Do garażu poszedłem na końcu żeby się zrelaksować, jednak grzebanie przy silniku mnie uspokajało, a dzisiejsze konfrontacje nie należały do najlżejszych. Widziałem jak Nat przyjechał i wyprostowałem się. Czułem swego rodzaju satysfakcję że tu był, oczywiście nie przypisywałem sobie za to zasług, one należały się Mirze... Pomimo jej kontrowersyjnego zachowania. Uniosłem metalową dłoń, miałem podwinięte rękawy do łokci żeby łatwiej mi się manewrowało pod maską samochodu.
- Ehh... - odpowiedziałem na jego pierwsze pytanie kręcąc głową.
- Powiem tak... Chyba po części zrozumiała że nie odpuścimy, zgodziła się na dwie rzeczy. Po pierwsze, na zmianę odpowiednich osób chociaż dalej twierdzi że tylko osoby które się na to zgodzą. To jednak nie problem... Gdy zorientuje się ze nie pytałem będzie ich już naprawdę dużo, a ona nie wyrzuci ich z wzgórza. Po za tym... - zawahałem się na moment.
Cieszyłem się z drugiego porozumienia chociaż jednocześnie nieco mnie martwiło.
- Przywróciła mnie, do moich dawnych obowiązków i oddała pozycje na wzgórzu... Niepokoi mnie trochę czy po to żeby przypadkiem nie patrzeć mi bardziej na ręce... Ale jakoś dam radę. Co do Miry... Pierwszy raz zaczynam wątpić w to czy się dogadają. Wybacz wiem że przesadziła ślę chyba to też zaskoczyło VI, nie chce jej tym razem popuścić a Mira... Szkoda gadać. Jak wychodziłem to było nieciekawie. - przyznałem nieco z tego powodu przygnębiony.
Zamknąłem maskę samochodu z charakterystycznym dźwiękiem i sięgnąłem po ścierkę leżącą z boku aby wytrzeć ręce.
- Ale dobrze że chociaż z tobą sprawa się wyjaśniła i wracasz do domu. - przyznałem i wyjąłem z samochodu kilka rozpisek oraz mapę.
Skorzystałem z maski jak z stolika i rozłożyłem wszystko na niej.
- VI wyraziła się jasno... Nie chcę konfliktu z łowcami. Dzieliliśmy się na grupy czysto wampirze lub czysto łowcze żeby zwłaszcza młodzi i nabuzowani nie doprowadzali do bójek. Na dzisiaj to są nasze rewiry do patrolowania, a to ich. - mówiłem sunąć metalowymi palcami po mapie.
- Z tym miejscem zawsze jest problem... Wysyłam tu tylko panujące nad sobą wampiry, zdolne... Po pierwsze las nie jest aż tak głęboko, czasem zapuszczają się tu ludzie, po drugie... Miejsca patrolowania niebezpiecznie się stykają. Niby jest duża szansa że się miną ale wolałem trzymać rękę na pulsie i wysyłać takich którzy w nic się nie wmieszają. - gdy wyjaśniłem co chciałem spojrzałem na Nathaniela i uśmiechnąłem się.
Czasem... Mogłem zapomnieć że nie są już dziećmi, zwłaszcza w takich chwilach gdy cieszył się jak by dostał cukierka.
- Bierzemy, rozumiem cię ale proszę... Nie przegnij. Jeśli coś nie zadziała, narazi nas na poważne niebezpieczeństwo. Używaj mocy by ćwiczyć ale tylko gdy będziemy mieć znaczącą przewagę. - dodałem tym swoim nauczycielskim tonem i poszedłem po cały arsenał.
Moje upodobania do broni palnej się nie zmieniły, wyjąłem jedynie nabije z płynnym UV i zastąpiłem tymi powlekanymi srebrem. Polubiłem je... Maczane w srebrze naboje były mocniejsze i wytrzymalsze a gdy trafiały w cel samo srebro często rozpryskiwało się w ranie.
- To co? Bierzemy ten teren? - zwróciłem się znów do chłopaka z lekkim uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyWto 11 Maj 2021, 08:36

Wysłuchałem go dokładnie, chciałem mieć określoną sytuację i na Filipa zawsze mogłem liczyć. Nie bawił się w podchody, tylko jasno przekazywał co miał do powiedzenia. Wydawał mi się zawsze solidny we wszystkim co robił.
- Wiesz, nie we wszystkim będę z nią się zgadzać i nie na wszystko będę reagował skinięciem głowy i posłusznym wykonywaniem rozkazów. Niech zostaną tamci, ale my i tak bierzemy się do pracy i zamieniamy. Biorę to na siebie, a póki o niektórych rzeczach nie wie, lepiej śpi. Uruchomiłem na poważnie produkcję i sprzedaż, stary towar i trochę ulepszony. Potrzebujemy pieniędzy. Bronie, miejsce i utrzymanie tyłu wampirów niestety kosztuje, a małe kwoty z kradzieży nie wystarczą na to wszystko.
Zastanowił się co chciałby mi jeszcze powiedzieć, przy okazji słuchał co mówił dalej.
- Tak, to dobre miejsce, trzeba będzie tam wyznaczyć konkretną granicę. Póki co chwilowo będę tolerować łowców, ale jedna sytuacja nie tak i nie zamierzam bawić się w słuchającego pieska. Nie chodzi o to że chce robić sobie wrogów, ale wolę być ostrożniejszy, zwłaszcza po tych wszystkich wydarzeniach.
Cicho warknal mając w pamięci ich obrażenia i swoje wspomnienia.
Zauważył lekką poprawę humoru Filipa i poczuł się z tym lepiej. Ostatnio ciężko mu było z emocjami i ich okazywaniem, wolał zamknąć się w sobie i udawać że jest okej. Tak było łatwiej.
- Oczywiście, wiesz, że nie mam ochoty nikogo narażać. Jednen z pistoletów, już z srebnymi nabojami z miejsca włożył do kabury i zapiął ją do paska od spodni.
- Idziemy czy trzeba tam dojechać?
W głowie miał jeszcze jedną informację do przekazania, postanowił jednak poczekać aż będą już po za domem.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2558
Data dołączenia : 05/07/2019

Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyWto 11 Maj 2021, 22:34

Lata praktyki, służyłem w domu Tenebris naprawdę długo i nie wytrwał bym tak długo gdybym dawnego nestora rodu zanudzał owijaniem w bawełnę. Schowałem zapas napoi i drugą broń do schowka na piersi, pod płaszczem po czym zwinąłem papiery z samochodu.
- Wiem, nigdy nie wierzyłem że staniecie się jednomyślni i bezkonfliktowi. Marzy mi się jedynie że pewnego dnia przestaniecie się kłócić i zaczniecie ze sobą rozmawiać jak równy z równym. Chwilami mam wrażenie że bawicie się na huśtawce... zawsze któryś z was był... hmmm wyżej. Na początku ty i gryźliście się gdy Vi miała swoje zdanie... a nie ukrywajmy, czasem zachowuje się jak nastolatka "Jestem już dorosła i wiem lepiej" - powiedziałem, na końcu udając kobiecy głos.
- Teraz to ona uważa się za władczynię i drażni ją że śmiesz mieć inne zdanie. Chciał bym żeby pewnego dnia wchodząc do gabinetu zobaczył was nie przy biurku tylko naprzeciwko siebie, na fotelach, razem uzgadniających co dalej. - wyznałem i siknąłem na swój samochód pokazując przy okazji kluczyki.
- Dojedziemy na miejsce autem. - dodałem żeby nie było niedomówień i zająłem miejsce kierowcy.
W sumie, nie wiem ile to czasu minęło żebym to ja gdzieś wiózł chłopaka... Nat lubił prowadzić, więc chyba jeszcze zanim dostał prawko! Wyjechałem z garażu, gdy tylko czysty zajął miejsce w aucie. Opuściliśmy teren wzgórza i skierowałem nas w kierunku obrzeży miasta i ostatecznie ziemi niczyjej.

c.d
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 14 Cze 2021, 23:37

Zasłonił usta w szoku.
- I co teraz zrobimy?
Roześmiał się na głupi żart Filipa. Zastanowił się nad kolejnymi jego słowami.
- A co byś doradził? Wydaje mi się, że im mniej wie, tym lepiej śpi. Z resztą ona ostatnio i tak mam wrażenie, że żyje w swoim świecie.
Dojechali na wzgórze całkiem szybko, w sumie wrócili bez szwanku (prawie) i z wypełnionym planem. Zawołał jednego ze służby i przekazał dywany do ogarnięcia. Zarządził aby jeden położyć w głównym korytarzu, a drugi w pokoju Filipa. Chciał aby Virgo z miejsca zauważyła nowy nabytek.
- Może inaczej, nie będę udawać, że ich toleruje i lubię przy niej czy przy wampirach, bo zwyczajnie mi się nie chce. Ale przy Łowcach mam zamiar świecić przykładem, aby doszło to do uszu Valkyona, tego całego Jacoba. To oni mają mieć zamydlone oczy, że im ufamy. Póki co nie tracą czujności, dobrze by było to zmienić. Niech oni nam też zaufają trochę. Tak abyśmy mogli przewidzieć ich ruchy.
Zastanowił się chwilę i lekko uśmiechnął pod nosem.
- Być może uda się nam też dowiedzieć więcej, dzięki naszej nowej znajomej. Trzeba to wykorzystać.
Uśmiechnął się łobuzersko.
- Idę wziąć kąpiel. Nie wyglądam zachęcająco.
Pokazał na swoje zakrwawione ciuchy.
- Dzięki Filipku za miłe popołudnie.
Wysłał mu buziaka i zaśmiał się. Dość radosnym krokiem udał się w stronę łazienki.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2558
Data dołączenia : 05/07/2019

Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyWto 15 Cze 2021, 00:05

Uśmiechnąłem się pod nosem, oczywiście to był tylko głupi żart. Gdyby łowcy potrafili takie rzeczy jak rzucanie uroków na wampiry i to czystokrwiste... już dawno byli byśmy straceni. Niemniej nie zamierzałem się kryć z moją niechęcią do dziewczyny i całego jej rodzaju.
- Miał bym kilka pomysłów ale kłócą się trochę z wizją idealnych sojuszników. - odpowiedziałem mimo że wcale tej odpowiedzi pewnie nie oczekiwał.
Na jego pytanie prosto z mostu wciągnąłem na chwilę powietrze do płuc żeby powoli je wypuścić przez usta.
- Chciał bym jej powiedzieć... ale obawiam się że to było by złe posunięcie. - przyznałem niechętnie.
- Nie wiem co się z nią dzieje ale może powinniśmy ją trochę odciążyć od konsekwencji niewygodnych decyzji. Dowie się jak będzie musiała. - wysiadłem z samochodu zaraz za Nathanielem.
Rozbawiło mnie nawet to jak rozplanował gdzie położyć nowe "dywany", po za tym słuchałem go i lekko przytaknąłem. To było dobre posunięcie... trzymaliśmy ręke na pulsie w razie gdyby... nie, do czasu aż okaże się że mieliśmy racje. Krytycznie spojrzałem na jego strój kiedy wspomniał o małej czarodziejce i westchnąłem.
-Czy ja wiem... właśnie takiemu Nathanielowi już wpadła w ramiona czyż nie? - powiedziałem pół żartem i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Domyślam się co kombinujesz... myślisz sobie że owiniesz sobie tą dziewczynę wokół palca i będzie tańczyć jak jej zagrasz... Że już masz ją w garści i praktycznie je ci z ręki. Przy następnym spotkaniu to pewnie będzie błagać o chwilę twojej uwagi. Przy kimś innym pochwalił bym plan. Ale nie zapominaj kim ona jest... może wygląda niewinnie ale nie popełniaj błędu Vi i nie nie doceniaj łowców. Może ona właśnie próbuje tego samego co ty chcesz wypróbować i sądząc że jesteś drapieżnikiem, właśnie stajesz się ofiarą... - zgoda, wizja tej drobnej blondynki manipulującej Nathanielem była abstrakcyjna.
Nat był czystokrwistym z wiekowego rodu, potężny wampir, w pełni świadom swojej mocy... i ona... drobna, odrapana i posiniaczona, praktycznie bezużyteczna bo co akurat nam było po kilku magicznych sztuczkach? Wynik wydawał się aż nazbyt oczywisty... jednak im coś wydaje się bardziej banalne i oczywiste... tym bardziej okazuje się że prowadzi nas prosto do gówna z którego ciężko będzie wyjść.
- Uważaj... - dodałem po prostu i lekko się uśmiechnąłem na jego słowa.
Byliśmy już na wzgórzu, wokół krzątali się przemienieni, służba... Dlatego posłałem mu jedynie przyjacielski uśmiech i lekko się skłoniłem.
- Cała przyjemność po mojej stronie paniczu. Dam znać jeśli dowiem się że panienka Tenebris wróciła.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3332
Data dołączenia : 05/06/2019

Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPią 09 Cze 2023, 23:03

Droga do bractwa łowców upłynęła im raczej w ciszy... W pewnym momencie Jasper włączył radio. To go uspokajało ale też zdawało się przyjemnie ocieplać atmosferę. Zwłaszcza gdy zaczął podpiewywać i uśmiechnął się przy tym do swojej towarzyszki. Podjechał pod samą bramę... Nigdy nie wjeżdżał dalej. Na ogół przyprowadzali tutaj Sonię po treningu.
- Zostań w środku... - to nawet nie było polecenie, a prośba.
Wysiadł na zewnątrz i chowając ręce w kieszeniach podszedł pod bramę dokładnie się rozglądając. Dziwnie było tu być... Dziwnie było że Sonia...siostra Imoth jest adeptką z zadatkami na łowce. Nie musieli długo czekać, nauczyciel odstawił małą jak zwykle. Jasper otworzył małej tylne drzwi wpuszczając ją na siedzeniem. Liczył że mała ucieszy się że razem z nim przyjechała jej siostra.
- Jak tam było w szkole i na treningu? - zapytał gdy w końcu zajął miejsce kierowcy.
Zawsze chętnie opuszczał to miejsce, było to dużo przyjemniejsze niż jechanie tu. Nie chciał prowokować dziewczynki ale liczył że chociaż coś poopowiada... Otworzy się. Chociaż trochę. Tak czy siak skierował się od razu na wzgórze. Zaparkował przed garażem jako że ten był już pozajmowany, a jako że trochę się rozpadało, wyszedł pierwszy i otworzył parasol. Najpierw żeby przeprowadzić do drzwi Sonię, później Imoth.
- Mamy jeszcze trochę czasu zanim reszta wampirzego towarzystwa się pobudzi... Chodź mała, pomożesz mi z autem.-zachecił ją ruchem głowy i przeszedł na stronę warsztatu gdzie stał już zaczęty, po rozkładany samochód. Jakaś zwykła ciężarówka. Ale lubił przy niej grzebać.
Powrót do góry Go down
Imoth
Kwiatuszek
Imoth

Liczba postów : 191
Punkty aktywności : 2504
Data dołączenia : 02/09/2019

Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyNie 06 Sie 2023, 13:04

Nie podobała mi się ta grobowa cisza, w jakiej spędziliśmy większość drogi do bractwa. Nadawało to jeszcze większej dramaturgii naszej podróży, jakby nie wystarczyło, że moja siostra, a zarazem młoda łowczyni, będzie mieszkać w posiadłości pełnej wampirów. Przecież to się aż prosi o nieszczęście. Coś mi mówiło w głębi duszy, że coraz więcej osób czyha na moją głowę. Położyłam dłoń na brzuchu, by jakoś uspokoić małego potworka, bo wiercił się. Pewnie udzielał mu się mój stres. Z drugiej strony to logiczne, że się niepokoiłam. Pierwsze od lat wampirze niemowlę i młoda łowczyni, wszystko pod jednym dachem. Nie zauważyłam nawet jak dotarliśmy na miejsce, a Jasper sam wyskoczył odebrać moją siostrę.
Od naszej ostatniej kłótni ewidentnie urosła. Wydawała się też być bardziej smutna i zdezorientowana. Taka chuda szła z wielką torbą przewieszoną przez ramię - założę się, że Jasper chciał ją wziąć, ale mu nie pozwoliła.
Sonia bąknęła coś w międzyczasie na zadane pytanie, ale nie wydawała się być zbytnio zadowolona ze swojego pobytu tutaj.
Na miejscu, gdy już przeprowadzono nas przez deszcz pod drzwi, mój wampirzy towarzysz zaproponował siostrze grzebanie przy aucie. Uśmiechnęłam się na to.
- Ja pójdę - powiedziałam miękko. - Zmęczona jestem. Sonia, z Jasperem jesteś bezpieczna - zwróciłam się do siostry. Ta jedynie wygięła usta w grymasie mówiącym: "Rozumiem, ale mi się to nie podoba".
Odwróciłam się od nich i weszłam w głąb domostwa.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3332
Data dołączenia : 05/06/2019

Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 14 Sie 2023, 05:56

No cóż... Wiedział że go nie lubiła, trochę ze wzajemnością, ale zdawał sobie sprawę że jego uczucia w tym momencie były stronnicze. Już gdy siostry spotkały się w towarzystwie tamtego łowcy... Był wściekły że dzieciak tak łatwo zrezygnował z siostry, z drugiej strony wiedział że to tylko dzieciak. Co więcej to siostra Imoth, mimo wszystko była dla niej ważna. Dlatego starał się być miły. Dlatego próbował ją chronić. Chociaż nie było to proste gdy chroniony wcale nie chciał być chroniony. Gdy przeprowadzał Imoth pod drzwi delikatnie objął ją w tali jak by mógł osłonić ją nie tylko przed wodą ale też całym światem. Czuł że była nie w sosie... Ale wierzył że z czasem uda się im do tego przywyknąć. Byle tylko nic poważnego się nie stało... Podwinął rękawy bluzki i już chciał ruszyć z małą do drugiej części garażu gdy Imoth się odezwała. Spodziewał się że to nie będzie dla niej... Ale i tak czuł się rozdarty. Najchętniej odprowadził by ją i wrócił, z drugiej... Do cholery była wampirem! Gościem samej pani tego domu, nic jej tu bezpośrednio nie groziło. Co innego Sonia, jej nie powinien zostawiać. Nie tylko ze względu na jej krew.... Znalazło by się kilku którzy chętnie wzięli by odwet za towarzyszy.
- Im... - zaczął jedynie robiąc krok w jej stronę, ale chyba się domyśliła że chciał albo ją zatrzymać albo odprowadzić bo od razu wyszła. Cholera! Nigdy nie tracił tak głowy. Musiał się skupić na małej.
- Zostaw tą torbę, może w tamtym kącie? - zasugerował i podszedł do auta.
- Wiesz przecież... I tak w całości jej nie wniesiesz, jeśli masz tam jakieś srebro od razu to zostaw tutaj. Poważnie, bo sprawdzę. - ostrzegł otwierając maskę nie dużej ciężarówki.
- Chodź... Poświęcisz? - zaproponował podając latarkę gdy odstawiła torbę. I podał jej małą latarkę.
- Przywiozłem dziś resztę twoich rzeczy... - starał się po prostu utrzymać rozmowę... Całe jego życie uczył się wielu rzeczy... Ale nigdy jak rozmawiać z dorastającą dziewczyną która cie ani trochę nie lubi. I to tylko przez rasę! Bo w końcu nic o nim nie wiedziała... I dobrze, był by całkiem skreślony, a tak może miał szansę.
- Potrzebujesz czegoś jeszcze? Może czegoś z domu, a nie tylko z bractwa? - zasugerował biorąc jeden z kluczy i nachylając się do bebechów auta.
Szybko okazało się że koszulka to słaby pomysł więc ostatecznie zdjął ją odsłaniając pobliźniony tors i odłożył na krzesło obok torby dziewczyny.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2110
Data dołączenia : 13/10/2019

Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyPon 18 Wrz 2023, 22:06

Sonia odprowadziła naburmuszonym spojrzeniem swoją siostrę, która po krótkim uścisku wampira zniknęła w domu. Pamiętała ten budynek, w końcu nie tak dawno wkradła się tu z Harrym...
Podrapała lewy bok, tam miała ostatnią najświeższą ranę po treningu. W Bractwie inne dzieciaki podśmiewywały się z niej, że muszą ją niańczyć pijawki, kilku nauczycieli też nie było z tego powodu zachwyconymi, a wszystkiemu winna była jej głupia siostra, która musiała ją tu ściągnąć. A dopiero co dołączyła do Bractwa i zamieszkała z innymi! Ale nie, rządzący musieli uznać, że opieka Imoth będzie najlepsza pod słońcem.
Warknęła coś w odpowiedzi na pytanie wampira, choć de facto go nie słuchała. Rzuciła torbę w dobre miejsce tylko dlatego, że machnął tam ręką.
Lubiła grzebać w autach, to prawda, natomiast nie podobało jej się, że miała słuchać tego krwiopijcy. Zdanie o srebrze puściła mimo uszu, nie zabiorą jej przecież sztyletu czy gwiazdek do rzucania.
- Świętego spokoju - odparła nonszalancko na jego ostatnie pytanie, zerkając pod maskę auta. Przyjemna woń smaru trochę uspokoiła jej wzburzoną duszę. Kątem oka obserwowała Jaspera i gdy ten postanowił zdjąć koszulkę, przewróciła oczami. Żenujące. A potem zerknęła jeszcze raz na jego tors i zarumieniła się, co szybko ukryła, potrząsając włosami.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3332
Data dołączenia : 05/06/2019

Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 EmptyWto 19 Wrz 2023, 11:45

Nooo zapowiadał się uroczy wieczór... Może jednak wolał by wrócić do niewoli? W zasadzie... Wtedy miał jakiś plan jak się wydostać i wiedział czego może się spodziewać... Przy tej dziewczynie... Nie miał zielonego pojęcia i nawet zarysu pomysłu jak to zmienić. Ale może właśnie powinien się za wziąć i próbować. Gdy dziecko Imoth się pojawi, też przyjdzie etap że zacznie dorastać... Też nie będzie przecież bezwzględnie posłuszne. Czemu nie było do tego jakiś podręczników.
- Możesz znowu być z siostrą... To nie wystarcza? - zapytał gdy tylko mu burknęła że chce spokoju.
- Wiem że mnie nie lubisz ale jestem po Waszej stronie. Dlatego pytam poważnie... Potrzebujesz czegoś jeszcze? Z domu? Może chcesz żeby coś przekazać twojej mamie? - czuł się jak by chodził po ciemnym pokoju, po omacku... Nie miał zielonego pojęcia jak się przy niej zachować czy co mówić.
Może dlatego skupił się na pracy, żeby chociaż trochę dać szarym komurkom odetchnąć od myślenia o Soni. Gdy zdjął koszulkę, nie zwrócił uwagi na jej reakcje...
- Podasz mi szmatkę z blatu? Chyba olej gdzieś wycieka, przeczyścimy to i sprawdzimy. - zaproponował i dopiero teraz na nią spojrzał.
Nieco się uśmiechnął widząc jej zażenowanie i te przyspieszone bicie serduszka w małej klatce piersiowej.
- Pewnie też się już nabawiłaś nie jednej blizny co? Opowiesz jak tam treningi? Może... Chciała byś poćwiczyć że mną? - cóż zawsze to jakiś punkt zaczepienia rozmowy.
- Gdy poznałem twoją siostrę... Też ją uczyłem.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Główny garaż - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Główny garaż   Główny garaż - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Główny garaż

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

 Similar topics

-
» Salon główny
» Teatr - Hol główny

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze zachodnie :: Część centralna-