a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Komenda policji


 

 Komenda policji

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3874
Data dołączenia : 28/03/2019

Komenda policji Empty
PisanieTemat: Komenda policji   Komenda policji EmptyNie 25 Kwi 2021, 15:54

Komenda policji 5z9WhcM



Komenda policji EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Komenda policji Empty
PisanieTemat: Re: Komenda policji   Komenda policji EmptyNie 25 Kwi 2021, 15:57

  Chłodny wiatr mierzwił białe włosy, które nieschowane pod żadnym odzieniem łaskotały strapione czoło mężczyzny. Właśnie wysiadł z taksówki, która przywiozła go ze szpitala pod miejską komendę policji. Jeszcze nie zdążył dobrze dojść do siebie po wypadku, a już postanowił działać, szukać swojego brata. Jedynej rodziny, która mu pozostała.
  Przez te trzy tygodnie leżenia w szpitalnym łożu zachodził w głowę, co wydarzyło się tamtego wieczoru. Pamiętał tylko auto, które nagle wyjechało mu naprzeciw. Płomienie, które złapały w swe szpony jego ręce i nogi, dokładnie tak samo jak kilkanaście lat temu. Poparzenia zdawały się nachodzić na siebie, tworzyć jeszcze bardziej łuskowatą skórę. Opatrunki na nie założone nie wystarczały, jeden niewłaściwy ruch, nagły, nieprzemyślany i z ran zaczynała sączyć się krew. Zejście ze szpitalnego wyra w ostatni tydzień przychodziło mu nieco łatwiej, ale zdecydowanie nadal czuł jak ciągnie go skóra.
  Poprawił okulary, które zsuwały mu się z nosa i wyciągnął portfel z kieszeni by zapłacić taksówkarzowi. Nie było to łatwe, ponieważ nie wyczuwał żadnej faktury spod rękawiczek, które miał wsunięte na dłonie. Westchnął cicho pod nosem i posyłając szeroki uśmiech do mężczyzny w aucie wręczył mu w końcu właściwy banknot nie oczekując reszty. Odsunął się od pojazdu i obracając się w stronę budynku, do którego przyjechał spoważniał na moment na twarzy.
  Ned... Mam nadzieję, że Cię znaleźli...
  Dotarcie do drzwi komendy nie było takie trudne jak mu się na początku wydawało. Skoro przecież wyszedł jakimś cudem ze szpitala, to i teraz chodzenie nie powinno mu sprawiać problemu. A jednak czuł jak opatrunki ciągną go na łydkach przy każdym ruchu. Przeklął pod nosem zaciskając tym samym dłonie w pięści. Kilka głębszych wdechów, podniesienie dumnie głowy i pchnięcie drzwi do budynku. Tak wkroczył na komendę, przywdziewając na twarz swój firmowy, zawadiacki uśmiech, który niestety nie pozostał na niej na zbyt długo.
  Dwukolorowe ślepia przeskoczyły kilka razy po pomieszczeniu, które jego zdaniem powinno wrzeć. Kartki winny fruwać przy suficie, podejrzani krzyczeć, że nie są winni i szamotać się kajdankach. Policjanci w jego oczach powinni przesłuchiwać każdego zbira, sprawdzać dowody, dowiedzieć się w końcu, jaka jest prawda tamtego wypadku. Co skrywa kurtyna płomieni z tamtego dnia?
  Odkaszlnął przekręcając kilka razy głową na boki, by podejść do jedynego mężczyzny, który najwidoczniej pochłonięty swoim pracoholizmem nie chciał opuścić komendy policji.
  — Dzień dobry — jego głos zdawał się być nadal zachrypnięty, podczas pobytu w szpitalu odezwał się ledwo kilka razy. Pierwszy raz, gdy przyszli do niego gliniarze z pytaniami. Drugi raz, gdy się go zapytano, czy nie chce przeszczepu skóry.
  — Czy są jakieś wieści w sprawie zniknięcia mojego brata i jego partnerki? — odchrząknął zalegającą mu ślinę w gardle sprawiając, że zabrzmiał już nieco bardziej naturalnie, niż jak mały potwór, który charczy. Oblizał prędko spierzchłe usta, które starał się wyginać w lekkim uśmiechu, jednak sytuacja nie wydawała się być odpowiednia, żeby się teraz cieszyć.
  — Nazywa się Ned Reeves. Miał 38 lat. Przepraszam jeśli przeszkadzam, ale po prostu... — westchnął głośno zaczesując włosy w tył przenosząc powoli wzrok na policjanta — Od trzech tygodni nie słyszałem żadnych pozytywnych wieści, a leżenie w łóżku szpitalnym już mi się znudziło...
  Widać było, że ciężko mu było już ustać, opatrunki widocznie naderwane, bądź przesiąknięte krwią sygnalizowały mu, że wypadałoby je podmienić i zająć się ranami jak należy. Poprawił szybko okulary na nosie i uśmiechnął się krzywo do policjanta.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Komenda policji Empty
PisanieTemat: Re: Komenda policji   Komenda policji EmptyNie 25 Kwi 2021, 17:12

  Wcale a wcale nie dziwił się, że nikt leżących aktualnie przed nim dokumentów nie ruszył od zeszłego tygodnia. Tik nerwowy w postaci drgającej powieki towarzyszył mu już od co najmniej czterech kartek.
Imię wypełniającego: Boris Azarov
Nazwisko wypełniającego: Ups
  Otwierające się drzwi komendy ignorował niemal do ostatniej chwili. Ignorowałby je zresztą dłużej, gdyby nie przywitanie. Najgorsze ze wszystkich, bo skierowane bezpośrednio do niego. Boris podniósł wzrok na przybyłego, a w jego ślepiach odbijało się nieme "żadne dzień dobry, gdyby był dobry to ciebie by tu nie było".
  Nawet nie musiał rozglądać się w poszukiwaniu jakiegokolwiek wybawienia, bo doskonale wiedział, że został w budynku sam. Szef wychodził stąd o czternastej, więc za dziesięć cała reszta komendy już w kurtkach czekała na dźwięk zatrzaskujących się drzwi jak na sygnał startu w wyścigu na parking.
  — Dowód poproszę — westchnął tylko, wskazując mężczyźnie krzesło na przeciwko swojego biurka.
  W międzyczasie przybił pieczątkę idealnie tak, by zasłonić wcześniejszą wpadkę w dokumentach. Na wszelki wypadek poruszył nią delikatnie, by ją jeszcze rozmazać. Przyjrzał się krytycznie swojemu dziełu uznając, że lepsze to niż ponowne wypełnianie tego świstka.
  Szybkie zerknięcie na podsunięty mu dokument sprawiło, że przynajmniej mógł się zorientować z kim ma do czynienia.
  — Sprawa jest cały czas w toku i gdy tylko będziemy cokolwiek wiedzieć to z pewnością damy panu znać — rzucił wyświechtaną formułką, odwracając się do szafki za nim, nawet nie podnosząc leniwego tyłka z krzesła i sięgnął po segregator oznaczony literą R.
  Szybko przerzucił zafoliowane karty w poszukiwaniu tej odpowiedniej. Nic nowego, nic ciekawego. Jeszcze któryś debil wpiął koszulką odwrotnie. Pewnie Azarov.
  — No widzi pan. Pan sobie leży i się nudzi, a ludzie tu ciężko pracują. Poza tym widzę, że nie odebrał pan listu z wezwaniem na przesłuchanie. Drugie awizo czeka.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Komenda policji Empty
PisanieTemat: Re: Komenda policji   Komenda policji EmptyNie 25 Kwi 2021, 17:44

  Powieka drgnęła mu na ułamek sekundy, gdy zobaczył bardzo wymowną minę na twarzy policjanta. Powstrzymywał się, żeby nie zgrzytnąć zębami, bo kultura wymagała, ba, sytuacja wymagała, by przybrać maskę zatroskanego, zmartwionego brata. Naprawdę tak było, ale nie miał ochoty tłumaczyć się ze swoich nagłych wybuchów agresji spowodowanych brakiem cierpliwości do ludzi.
  Błagam, człowieku, nie testuj moich granic, bo jak Boga kocham, zrobię tu burdel, że jeszcze nic w temacie zaginięcia mojego brata nie uczyniliście...
  Odchrząknął ponownie, tym razem jednak nie tylko po to, by jego głos brzmiał naturalnie, ale by w tej samej chwili przekazać dokumenty, o które go mężczyzna poprosił. Wygrzebał znów z kieszeni portfel i z równie wielkim trudem jak poprzednio wyciągnął dowód, który ślizgał mu się pod fakturą rękawiczek. Plastik położył przed mężczyzną wciskając obie dłonie do płaszcza.
  Zmarszczył nos, z którego znów lekko zsunęły się okulary widząc jak policjant podbija pieczątkę na jakimś dokumencie. Gdyby był wścibski, a nie był, pewnie już by się gimnastykował, żeby dowiedzieć się, co takiego gliniarz próbuje zatuszować. Obrzucił tylko szybko jeszcze raz spojrzeniem dokument i przeniósł swoje dziwne ślepia na mężczyznę.
  — Świetnie, ale od trzech tygodni nic nie zrobiliście. Nie żebym zakładał, że się obijacie, ale powinniście chociaż cokolwiek znaleźć przez ten czas — spoczął we wskazanym miejscu z opóźnieniem zarzucając białą grzywką w bok. Był Łowcą, prawda, ale nie w jego interesie leżało mieszać się w problemy ludzi i łamać prawo. Zabijał potwory, a nie ludzi, chociaż pewnie jakby musiał zrobić to w obronie własnej nie wahałby się.
  — Jak miałem odebrać... — wyciągnął dłoń z kieszeni i zakrył nią na sekundę oczy, by wymasować nasadę nosa — ... Skoro byłem w szpitalu? A tam poczta nie przychodzi. Dopiero dzisiaj wyszedłem i pierwsze co zrobiłem to zawitałem tutaj — oddychał głęboko, starając się nie wybuchnąć przedwcześnie.
  — Jeśli można, to teraz mam czas na przesłuchanie. Fakt, odpowiedziałem na wasze pytania w szpitalu, ale wiem, że to nie wystarczające — odsunął powoli dłoń od twarzy odsłaniając lekki, życzliwy uśmiech, który udało mu się wymusić — Oczywiście jeśli to nie jest problem. Mogę pojechać do domu i odebrać awizo, zmarnować nasz czas, kiedy jestem tu i teraz na komendzie dostępny dla pana.
  Trzeba przyznać, że się mocno zawiódł. Ale czego mógł się spodziewać? Może powinien zagrać właśnie tą kartą, zagrać na sumieniu, wskazując, że nie wykonują swoich obowiązków i że pewnie ktoś inny zrobiłby to lepiej. Może sam mógłby pomóc... À propos, coś mu się właśnie przypomniało, ale o tym za chwilę.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Komenda policji Empty
PisanieTemat: Re: Komenda policji   Komenda policji EmptyNie 25 Kwi 2021, 19:00

  Podniósł wzrok znad segregatora i skierował go prosto w dwukolorowe ślepia drugiego. Pokręcił głową z ewidentną dezaprobatą, wracając natychmiast do dokumentów. Trudno jednak stwierdzić czy miała być to odpowiedź na zarzut, że przez trzy tygodnie nic nie zrobili czy też reakcja na niecodzienny kolor tęczówek.
  — Panie Reeves — zaczął pobłażliwym tonem, zbyt pobłażliwym by nie przyrównać tego do dźgania byka patykiem prosto w oko — Śledztwo cały czas trwa, a pan by chciał żeby wszystko było gotowe w pół godziny. To nie kryminalne zagadki Venandi, to delikatna sprawa. Proszę się uzbroić w cierpliwość.
  Kolejne, tym razem już kontrolne spojrzenie.
  — No i widzi pan. W życiu albo ma się wyniki albo wymówki — odparł, nie dając się zbić z tropu oczywistym zarzutem co do awizo.
  Przekaz jakichkolwiek informacji między instytucjami państwowymi praktycznie nie istniał. To zawsze szary człowiek musiał się dowiadywać, przekazywać, uaktualniać dane gdzie tylko się dało. Po twarzy Borisa przemknął uśmiech.
  A ludzie bali się, że ktokolwiek będzie wiedział o nich wszystko, bo włączą aplikacją promocyjną supermarketu.
  — Teraz? — powtórzył jak echo, chyba nie bardzo dowierzając propozycji.
  Czy on zmysły postradał? Teraz? Teraz, gdy jedyne o czym myślał Azarov to poczwórny kubełek pieczonych kurczaczkowych polędwiczek w ostrej panierce, które pewnie zeżarłby w kilka minut i zastanawiał się, co jeszcze by przegryźć? Pokręcił przecząco głową udając, że bezradnie rozkłada ręce.
  — Nie, nie, nie. Na spokojnie pan wróci do domu, odpocznie, dojdzie do siebie po szpitalu. W liście ma pan podaną konkretną datę i godzinę. Nie można tak wszystkiego do góry nogami nagle wywracać. To są procedury, to są harmonogramy, tu trzeba spisać raport.
  Synek, to trzeba na spokojnie.
  — Żaden czas poświęcony na pomoc obywatelom nie jest zmarnowany — tym razem chyba nie tylko dźgnął tego byka w oko, ale i zdzielił go muletą prosto w łeb — W razie dalszych pytań czy niejasności będę do pana dyspozycji.
  Na potwierdzenie swoich słów sięgnął po wizytówkę i podsunął ją w kierunku mężczyzny, nie podając mu jej jednak, a zostawiając na krańcu stołu. Szkoda tylko, że nie mógł i tu pieczątką rozmazać swojego numeru telefonu, by mieć pewność, że dalszych pytań jednak nie będzie.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Komenda policji Empty
PisanieTemat: Re: Komenda policji   Komenda policji EmptyNie 25 Kwi 2021, 19:28

  — Cały czas trwa, a ja mam wrażenie, że w sumie to nic nie jest w tym temacie zrobione... Już proszę mi nie mydlić oczu i wyskakiwać tu z jakimś programem telewizyjnym, bo zapewne w nim policja jest bardziej zorganizowana niż ta tutaj. Bez urazy — nie wiedział jak wygląda tu praca, mógł tylko przypuszczać, tak jak to właśnie czynił. Rozczarowanie brało się z braku efektów ich pracy, więc łatwo szło wywnioskować, że Ci telewizyjni bohaterowie, chociaż coś robią, lub udają, że robią. Tutaj nawet udawania nie widział, bo poza segregatorem, w którym znajdowały się dokumenty nie dostrzegł, chociażby jakichś wyników badań, bo tak - udało mu się na ułamek sekundy przeskoczyć wzrokiem z twarzy policjanta na papierki w foliowych koszulkach.  
  — Byłem cierpliwy przez trzy tygodnie. Moje pokłady cierpliwości właśnie się skończyły, więc jak pan może wywnioskować, to nie jest dla mnie proste by utrzymać spokój, gdy przez trzy tygodnie nie ma żadnych wieści o mojej jedynej rodzinie — albo już żadnej, bo prawdą jest, że po takim czasie większość zaginionych już dawno wącha kwiatki od spodu, ale tego Nedowi nie życzył. Wręcz modlił się, o ironio, żeby właśnie mężczyzna żył i miał się dobrze. Nawet jeśli porwany i torturowany, było to lepsze od śmierci, a raczej tak uważał Drake.
  — W terminie wskazanym mogę nie mieć czasu. Muszę wrócić do pracy i sam Pan rozumie, już wystarczająco długo byłem nieobecny by pozwolić sobie na kolejny dzień wolny. Sądziłem, że będzie Pan chciał jak najszybciej zakończyć temat, ale skoro pragnie Pan kolejnego spotkania niech tak będzie — wyprostował się na krześle, choć nie dodało mu to kompletnie wzrostu. Z tymi swoimi marnymi stu sześćdziesięcioma trzema centymetrami wzrostu to mógł co najwyżej za taboret robić. Albo podnóżek.
  — Ale co to dla pana? — rzekł zabierając dwoma palcami wizytówkę z biurka i przyglądając się jej danym — Poruczniku, skoro pan tak mówi o odpoczywaniu i dochodzeniu do siebie, to jak mniemam pamięta pan, że podczas rozmów z pańskimi kolegami zaznaczałem, iż chciałbym ochrony.
  On bynajmniej nie zapomniał. Doskonale pamiętał rozmowę, którą przeprowadzał z innymi policjantami, że chętnie skorzysta z oferty ochrony, bo co jak co, ale trzeba dbać o swoje bezpieczeństwo. Łowca doskonale wiedział, jak się zabezpieczyć. Gdyby jednak w paradę wchodziły dzieci nocy, to zapewne już dawno miałby w poważaniu konsekwencje biegnące z używania broni, chociażby na oczach władz Venandi.
  Nie myśl sobie, że wam odpuszczę tak łatwo... Jak będzie trzeba to nawet i pomogę, tylko kurwa, człowieku... ruszże tę sprawę...! A nie myślisz o pierdzeniu w stołek, albo o tym kogo przelecisz jak stąd wyjdziesz...
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Komenda policji Empty
PisanieTemat: Re: Komenda policji   Komenda policji EmptyNie 25 Kwi 2021, 21:47

  Co miał mu powiedzieć? Kolejną formułkę w stylu "ponoszą pana emocje, to w pełni zrozumiałe"? Ani to nie należało do jego obowiązków, bo psychologiem nie był ani z zawodu ani z zamiłowania ani tym bardziej nie było to dla niego zrozumiałe. Empatia wyparowała z niego już lata temu.
  — Jasne, bez urazy — zgodził się od razu, stukając końcówką trzymanego w dłoni długopisu w twardą okładkę segregatora — Swoją drogą to chyba najlepszy sposób żeby się do czegoś przyczepić. Rzucić kąśliwą uwagą, ale szybciutko dodać "bez urazy". Taki społecznie akceptowalny kod na to żeby jednak próbować urazić, ale chronić własne ząbki przed zmniejszeniem ich ilości.
  Machnął jednak ręką lekceważąco, dając mu znać, że jeszcze dalej brnąć w ten temat nie trzeba. Boris był przecież cierpliwy. Tego nauczyła go ta część pracy, w której siedział za biurkiem i musiał użerać się z papierami i ludźmi.
  — Sądzę, że powinien jednak pan znaleźć czas — mruknął, kładąc bardzo wyraźny nacisk na odpowiednie słowo.
  Powinien mu przypomnieć, że to wezwanie na przesłuchanie, a nie wyjście do knajpy, nad którym można się zastanawiać, a finalnie sobie odpuścić w ostatniej chwili? Najwyżej wyśle się patrol po niego, dzieciaki w szkole będą miały ubaw z nauczyciela. Boris zresztą nie podejrzewał żeby Drake w takim stanie uciekł daleko.
  Nawet jeżeli porucznik zapomniałby o poruszanej podczas pobytu w szpitalu kwestii ochrony, to teraz miał przecież przed oczami notatkę służbową innego funkcjonariusza, która o tym wspominała. W dodatku boleśnie podbitą pieczątką, co oznaczało pozytywne rozpatrzenie.
  — Miałem nadzieję, że w tej kwestii się coś zmieni. Obstawialiśmy szpital i... z tego co widzę dom również. Żaden z funkcjonariuszy nie zaobserwował nic ani nikogo podejrzanego. Pojawiło się coś niepokojącego, że podtrzymuje pan decyzję?
  Reeves naprawdę sądził, że ktoś się czyha na jego życie? Że ktokolwiek przyczynił się do zniknięcia jego brata, będzie próbował powtórzyć to z nim? Dla Azarova i tak to właśnie Drake był głównym podejrzanym, a próba wyłudzenia ochrony miała tylko innym mydlić oczy.
  — ... ale oczywiście, jeżeli to ma sprawić, że wzrośnie poczucie bezpieczeństwa, to do wieczora postaram się kogoś z powrotem przydzielić do ochrony.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Komenda policji Empty
PisanieTemat: Re: Komenda policji   Komenda policji EmptyNie 25 Kwi 2021, 23:05

  Wywrócił oczami ukradkiem gryząc lekko lewy policzek od środka w nerwach. Jeszcze chwila i pewnie go przegryzie, ale próbował z całych sił kontrolować swój gniew, który się w nim kumulował. Oczywiście, że nie zareagowałby pozytywnie na kolejną formułkę, którą by otrzymał. W tym momencie to było rzucanie noży o betonową ścianę, która nie miała zamiaru ani trochę drgnąć.
  Kącik ust, wraz z policzkiem drgnęły mu w zawadiackim uśmiechu, aż musiał przyznać, że mężczyzna go rozbawił. Nie spodziewał się tego, ale miał rację. Policja niczego nie zrobiła w kierunku sprawy jego brata, jednakże owszem, emocje brały w nim górę, dlatego mówił praktycznie wszystko, co mu ślina przynosiła na język. To była jedna z jego wad, bycie zbyt emocjonalnym. Dawał się ponieść emocjom, temu co brzmiało w jego smoczym sercu.
  — W tym mieście nigdy nic nie wiadomo. Równie dobrze policja mogła skutecznie odstraszać napastników, ale tego nigdy się nie dowiemy — pokręcił głową wzdychając głośno. Jego klatka piersiowa uniosła się przy tym powoli, a uśmiech na twarzy poszerzył się, sprawiając, że cała ta sytuacja wydawała się niezwykle ironiczna.
  — Nie bardzo rozumiem, czemu mój dom, skoro mnie tam nie było... ale nie będę się w to zagłębiać — dwukolorowe ślepia przeskoczyły w stronę okna, przez które zerknął na świat na zewnątrz. Poczuł nostalgię, trochę jak zabawa w chowanego z bratem, gdy godzinami nie mógł go odnaleźć. Jednak ta wcale nie była zabawa i nie trwało to kilka godzin, a już ponad 21 dni. Napięcie go przerażało, nie mógł sobie z tym kompletnie poradzić, a brak odpowiedzi tylko dolewał oliwy do ognia.
  — Nie bardzo miałem co zaobserwować z łóżka szpitalnego. Owszem, raz miałem wrażenie, że po pokoju przechodzi ktoś inny poza pielęgniarką, czy policjantami. Udawałem, że śpię, ale ktoś definitywnie szperał w moich rzeczach, na co zwróciłem później uwagę funkcjonariuszom — na samo wspomnienie o tej sytuacji przeszły go dreszcze. Pamiętał ten dziwny, przeszywający go wzrok. Jak ktoś przeszukiwał jego torby z ubraniami w czasie, gdy ten udawał, że śpi. Napiął mięśnie szczęki na samo wspomnienie o tym i spojrzał znów na mężczyznę, który siedział naprzeciwko niego.
  — Jestem pewien, że w tym mieście trudno o bezpieczeństwo, ale byłbym wdzięczny, gdyby dało się przywrócić kogoś do ochrony, poruczniku Azarov —  wizytówkę obrócił kilka razy między palcami, aż w końcu schował do kieszeni płaszcza. Miał zamiar schować ją później do portfela wraz z dowodem, ale na razie jeszcze i tego plastiku nie odebrał, więc po prostu czekał.
  — Choć muszę przyznać, że po dzisiejszej rozmowie, mam wrażenie, że pan jako jedyny w tej policji stara się faktycznie wykonywać swoje obowiązki — w porównaniu do funkcjonariuszy, którzy całymi dniami potrafili siedzieć przed jego salą i oblizywać ubrudzone od lukru paluchy.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Komenda policji Empty
PisanieTemat: Re: Komenda policji   Komenda policji EmptyPon 26 Kwi 2021, 20:41

  Zdaniem Borisa rola straszaka była dobra jak każda inna. Byle było bezpiecznie. Mimo całego uwielbiania do tej pracy nie zarabiał na tyle, by uważać, że powinien jakkolwiek ryzykować zdrowie i życie, gdy nie było to absolutnie konieczne.
  — Dlatego dom, że nie mamy pewności, że chodziło o pana — odparł, od razu celując w niego niemal oskarżycielsko długopisem, by upewnić się, że nie będzie mu przerywał — Musimy brać pod uwagę każdą ewentualność.
  Również taką, że to Drake mógł stać za zaginięciem dwójki pozostałych osób, a gdyby Boris miał się czegokolwiek doszukiwać na siłę to z pewnością to pytanie zinterpretowałby jako oburzenie typowego psychopaty, który na sekundę przestał być w centrum zainteresowania.
  Kiwnął głową na informację o nieproszonym gościu w sali szpitalnej, chociaż w notatkach nie mógł znaleźć nawet wzmianki na ten temat. Będzie musiał zapytać kogoś bardziej zaangażowanego w tę sprawę i przede wszystkim upewnić się, że to nie były halucynacje spowodowane lekami czy ogólnym stanem zdrowia. Tym bardziej, że nie wierzył, że ktokolwiek obcy był w stanie prześlizgnąć się przez ich patrole.
  — Były problemy z dogadaniem się ze szpitalem o wgląd do dokumentacji medycznej, więc będzie pan musiał nam dostarczyć wypis. Jeżeli ksero to od razu z poświadczeniem zgodności z oryginałem.
  Azarov nie brał żadnego udziału przy obstawianiu sali szpitalnej ani nawet nie zbliżał się do tego budynku, więc pomimo, że sprawa teoretycznie podlegała jemu, znał ją tylko powierzchownie. Szef pamiętając o jego fobii delikatnie odsunął go od tego wszystkiego, najwyraźniej wiedząc, że porucznik w szpitalu to żadna pomoc, a kolejny kłopot.
  — Ale nic nie zginęło, prawda?
  Zaraz, zaraz. Czy on dobrze usłyszał? Zmrużył ślepia, podnosząc je znad dokumentów, próbując spojrzeniem prześwidrować mężczyznę na wylot, by sprawdzić czy mówi poważnie czy to kolejna uszczypliwość. Mimo to na jego ustach zawitał dosłownie na ułamek sekundy lekki uśmiech.
  Widać ktoś tu był łasy na pochwały jak jego koledzy na pączki.
  — Przepysznie, pochwały to jedyna łapówka jaką z chęcią przyjmę. Ale nie gwarantuje, że to cokolwiek przyspieszy.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Komenda policji Empty
PisanieTemat: Re: Komenda policji   Komenda policji EmptyPon 26 Kwi 2021, 21:46

  Zmrużył ślepia za okrągłymi okularami próbując zrozumieć logikę policjantów, ale chyba nie był w stanie tego pojąć w obecnej sytuacji. Po prostu więc pokiwał głową na słowa funkcjonariusza odwracając od niego na kilka dłuższych chwil wzrok.
  Na usta cisnęło mu się kilka dodatkowych kąśliwych uwag, ale powstrzymał się od ich wypowiedzenia widocznie zaciskając mocno żuchwę. Bardzo powoli wypuścił powietrze spomiędzy ust, odliczając w głowie do dziesięciu.
  Skąd mógł wiedzieć, że jego komentarz dotyczący dziwnej wizyty w pokoju szpitalnym został puszczony mimo uszu. Mógł już bez wahania stwierdzić, że nawet Ci samotni Łowcy jak on byli bardziej zorganizowani, gdy chodziło o przekaz informacji, czy też dbanie, chociażby o to, żeby wszyscy wylizali swoje rany po łowach. Nie przypuszczał jednak, że sam porucznik, którego przypisano do sprawy zaginięcia jego brata nie mógłby odwiedzić szpitala by sprawdzić jak są wykonywane obowiązki jego funkcjonariuszy.
  — Owszem, nie ma problemu. Zdaje sobie sprawę, że komenda policji i szpital mogą nie przekazywać sobie wszystkiego, dlatego postaram się pomóc na tyle ile potrafię. Postaram się dostarczyć ksero wypisu jeszcze w tym tygodniu — wyciągnął telefon z kieszeni, otworzył kalendarz i dodał przypomnienie w kalendarzu z krótkim opisem:
Wypis, ksero, dla porucznika Azarov'a
  — Mogę to przekazać osobie, która będzie mnie ochraniać? Czy wolałby pan, żeby to dostarczyć tutaj osobiście? — zamknął klapkę telefonu chowając go po chwili z powrotem do płaszcza, który zdawał się być jedyną idealną ochroną przed zimnem, które biło z murów komendy policji.
  — Nie, ale zauważyłem, że moje notatki były tłuste. Niepodobne do mnie, ponieważ staram się zachować niebywałą czystość i nie pozwalam, by takiego rodzaju dokumenty były lekko wymięte. A te miały pozaginane rogi, jakby ktoś zakreślał strony z konkretnymi formułami i informacjami — bał się tylko, jak można by było wykorzystać spisane przez niego związki chemiczne oraz doświadczenia. Bo, trzeba przyznać, nie były to zwykłe notatki chemika. Smok jako Łowca uwielbiał wykorzystywać swoją wiedzę w terenie, tworząc oleje, wabiki, czy też różnego rodzaju bomby chemiczne. Nie raz mu się przydawały podczas zlecenia.
  Uśmiechnął się nieco szerzej pod nosem widząc jak jego słowa zadziałały na porucznika. Nie było to jego celem, ale podobała mu się reakcja. Trzeba było przyznać, że zdecydowanie wykorzysta tę informację na przyszłość. Albo i na teraz.
  — Poruczniku Azarov, liczę tylko na to, że przyjrzy się Pan tej sprawie dokładnie, a... — zawiesił się na chwilę pochylając lekko w stronę funkcjonariusza — ... A na osobę odpowiedzialną za moją ochronę przydzieli pan kogoś kompetentnego.
  Kąciki ust uniosły mu się nieco bardziej ku górze w słodkim uśmiechu mającym sugerować, że nie mówi tu o nikim innym, jak o nim.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Komenda policji Empty
PisanieTemat: Re: Komenda policji   Komenda policji EmptyPon 26 Kwi 2021, 22:36

  Azarov zanotował informację o wypisie na samoprzylepnej karteczce i dokleił ją do jednego z dokumentów. Słysząc pytanie, zerknął szybko w bok, jakby próbując przypomnieć sobie, zapewne znane na pamięć zasady przekazywania takich rzeczy, by zrobić to jak najbardziej zgodnie z przepisami i najpewniej jak najbardziej utrudnić życie osobie po drugiej stronie biurka.
  Ale najwyraźniej wcześniejsza pochwała już zaczynała działać.
  — Nie widzę żadnych przeszkód, żeby któryś z funkcjonariuszy to przy okazji odebrał.
  Dopisał szybko jakieś słowo do wcześniejszej karteczki, stukając w nią jeszcze długopisem, jakby na ostateczne przyklepanie notatki. Perfekcyjnie, zaraz w dokumentacji wszystko będzie się zgadzać. Tak jak uwielbiał.
  — Notatki... — powtórzył, zdając sobie sprawę, że o tym również nikt słowem w raporcie nie mruknął, a wydawać by się mogło, że skoro było z nimi coś nie tak, to jest to jakiś namacalny dowód — Czego dotyczyły?
  Komentarz o utrzymywaniu czystości nie uszedł uwadze Borisa, choć zaraz po nim rzucił wymowne spojrzenie najpierw na jego oczy, a później kolczyki. Wydawać by się mogło, że zerknął też na jego włosy. Drake wyglądał jak chodzący chaos, więc zapewne faktycznie rekompensował sobie porządek w zupełnie inny sposób.
  — Dobrze, zrobimy tak. Te notatki są teraz w domu, tak? Po powrocie proszę ich nie ruszać, nawet nie przestawiać, a jeżeli są w jakiejś torbie to ich nie wyciągać. Podeślę kogoś, kto zabezpieczy je jako materiał dowodowy. Może coś na nich znajdziemy.
  Azarov się tu produkował, a pewnie tak czy siak okaże się, że koledzy zignorowali całe to zgłoszenie, bo nie dość, że poszkodowany miał halucynacje to jeszcze te notatki okażą się uwalone od McChickenów, które żarli jak już wcześniej przeszukiwali jego rzeczy. Porucznik westchnął cicho.
  — Bez obaw, zapewniam, że wszyscy moi koledzy są kompetentni — odparł, odwzajemniając uśmiech, niekoniecznie wyłapując jednak sugestię.
  Gówno prawda, wcale nie wszyscy byli tu kompetentni, ale Boris nigdy nie powiedziałby tego przy obcych. Choćby nie wiadomo co się działo, stałby za murem za całą resztą. Był lojalny jak pies, którym przecież był.
  I to podwójnie.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Komenda policji Empty
PisanieTemat: Re: Komenda policji   Komenda policji EmptyPon 26 Kwi 2021, 23:22

  Kto by się spodziewał, że wystarczyło powiedzieć coś miłego, nawet takiego drobnego, żeby od razu odmienić podejście drugiej osoby do sprawy...
  — Świetnie, cieszy mnie to niezmiernie — znów ten szeroki uśmiech, przy którym błysnęły jego białe kły. Był dumny z siebie, nie lubił manipulacji, ale zdecydowanie przepadał za słownymi pochwałami i smarowaniem innym tyłków. Kłamstwa przychodziły mu niezwykle łatwo, ale tego zdecydowanie nie można zaliczyć do kłamstw. Na komendzie siedział aktualnie tylko porucznik Azarov, co wskazywało, że jako jedyny bierze poważnie do siebie swoją pracę. Dlatego też domyślał się, że mógł mu mniej więcej zaufać. Choć odrobinę.
  Odkaszlnął cicho poprawiając palcem wskazującym okulary na nosie.
  — Moich badań chemicznych, które przygotowuje na swoje zajęcia. Podczas wakacji, z których wracaliśmy spisałem kilka nowych, dość nowatorskich pomysłów — splótł palce obu dłoni ze sobą opierając łokcie na udach. Lekko pochylony oparł podbródek o ręce odziane w rękawiczki — Zawsze staram się zaskakiwać swoich uczniów czymś nowym, czymś, co może przykuć ich uwagę. I... — zatrzymał się na moment, by wbić spojrzenie dwukolorowych oczu w jego ślepia — Tak jak Pan sobie tego życzy, nie będę ich dotykać. Nie zamierzam przeszkodzić wam w dochodzeniu, które jest dla mnie niezwykle ważne.
  Wyczuł wcześniejsze spojrzenie mężczyzny na sobie, co przyprawiło go o lekki, dziwny dreszcz. Nie wiedział jak miał go opisać, ale zdecydowanie na tę chwilę nie podobało mu się, że ktoś mu się tak przyglądał. Miał coś na twarzy albo na koszuli? Kolor włosów zmienił za namową brata na okres wakacji, a te, mimo iż minęły nie wpłynęły na decyzję Drake'a o ponownej zmianie fryzury. Kolczyki nosił od wielu lat, każdy z nich symbolizował co innego, choć tak naprawdę nikomu nie zdradzał ich znaczenia. O oczach nie było co opowiadać, bo były naturalne i jako jedyny w rodzinie takowe posiadał. Dziwak jakich mało, ale na pewno nie chodzący chaos. Może jednak faktycznie powinien wrócić do naturalnego koloru włosów, by nie dawać takiego wrażenia innym?
  Zaśmiał się cicho pod nosem słysząc słowa Borisa, a widząc jego uśmiech czuł jeszcze większe rozbawienie. Nie domyślał się, szkoda. Powiedzenie tego wprost raczej nikomu nie zaszkodzi, aczkolwiek właśnie tego wolał uniknąć, żeby nie wyszło niezręcznie.
  — Poruczniku Azarov... Nie chciałbym być niemiły wobec pana kolegów, naprawdę, ale to pan tu siedzi po godzinach, męczy się z jakimś typkiem, który ledwo ze szpitala wyszedł, a już panu dupę zawraca... — zaczesał włosy w bok oblizując prędko krańcem języka wysychające mu na nowo szybko usta — I chodziło mi o Pana, Poruczniku Borisie Azarov.
  Starał się dać widoczny nacisk na jego imię i nazwisko. Może chociaż w taki sposób będzie w stanie jakoś popchnąć faktycznie to dochodzenie. Miał zamiar zrobić wszystko, by do tego doszło.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Komenda policji Empty
PisanieTemat: Re: Komenda policji   Komenda policji EmptyWto 27 Kwi 2021, 14:01

  Chyba gdzieś w głębi duszy spodziewał się, że te notatki już same w sobie mogą okazać się przełomowe. Ale to? Komu by mogło na tym zależeć? Porucznik nie podejrzewał uczniów o aż taką inwencję twórczą, by chcieli umyślnie czy też niechcący, spowodować wypadek samochodowy, podczas którego zaginą dwie osoby, a trzecia okaże się poważnie ranna, tylko po to by poznać ewentualne notatki na przyszły test.
  Może po prostu nie doceniał dzieciaków, albo całej chemii. Po jego minie Drake mógł zauważyć, że zapowiedź treści notatek wcale go nie usatysfakcjonowała. Pewnie spodziewał się spisu kont bankowych czy czegokolwiek za co faktycznie można było próbować zabić.
  — W takim razie z mojej strony to póki co już wszystko.
  Zerknął na niego badawczo, gdy ten po raz kolejny się zaśmiał. Co mu było tak wesoło? Reagował tak na stres? W ogóle się stresował? Czy on w ogóle się przejmował całą sytuacją? Boris totalnie nie znał się na jakimkolwiek wnikliwszym analizowaniu emocji innych.
  Na jego nieszczęście, skupiając się przez chwilę bardziej na mężczyźnie, a nie na dokumentach zarejestrował, że ten, tuż przed wymówieniem jego imienia zdążył się oblizać.
Spoiler:
  Odchrząknął zdegustowany. Dlaczego to wszystko brzmiało jak "wybacz Boris, twój dzisiejszy obiad będzie najpewniej dopiero jutrzejszą kolacją, o ile w ogóle". O pójściu spać w ogóle nawet nie wspominając.
  — Nie wiem czy możemy to potraktować jak koncert życzeń, ale może być pan pewien, że kogoś zmobilizuję do tego zadania już na dzisiaj.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Komenda policji Empty
PisanieTemat: Re: Komenda policji   Komenda policji EmptyWto 27 Kwi 2021, 18:39

  Przyznanie się do faktycznego przeznaczenia tych notatek byłoby zdecydowanym strzałem w kolano. A tego raczej by nie chciał, bo jednak trzeba jakoś chodzić, auto prowadzić, wykonywać zlecenia. Do tego potrzeba było nóg. Dziwne, że jeszcze skrzydeł nie wyhodował jak go tak wszyscy Smokiem nazywali.
  Ile to razy spotykał się z łowcami, którzy pragnęli usłyszeć, jakich to składników używał do wytwarzania bomb. Tak naprawdę wystarczyłoby opatentować formułę, zacząć je produkować i sprzedawać, żeby mieć coraz to więcej pieniędzy. Zarobek z tego byłby zdecydowanie większy niż ze zwykłych zleceń na potworki, a jednak wolał właśnie je od tego nudnego życia na pieniądzach. Nawet jeśli uwielbiał pieniądze, a tych nigdy za wiele.
  — Oczywiście i tak jak Pan powiedział, postaram się pomóc na tyle ile będę w stanie. Wiem, że mój brat miał rozwiązły język i mógł coś komuś chapsnąć na temat moich badań i doświadczeń... — westchnął cicho spuszczając na moment wzrok. Do tej pory takich sytuacji naliczył chyba z pięć. W drzwiach jego mieszkania potrafiły pojawić się przeróżne osobowości i niektóre z nich nie zawsze dało się usatysfakcjonować samym "Nie, spierdalaj". Oczywiście w tej delikatniejszej formie — Obawiam się, że moje zapiski, notatki, jak zwał tak zwał, mogły przyciągnąć uwagę niewłaściwych osób. Część z tych formuł to doświadczenia, których nigdy nie zdołało mi się przeprowadzić i hipotez to rzeczy, które w oczach zwykłych ludzi mogłyby wydawać się niczym. Zwykłymi zapiskami jakiegoś naukowca — odsunął podbródek od rąk ugniatając jedną dłoń drugą próbując nie obarczać brata winą. Niby jako starszy powinien być mądrzejszy, a czasem miał wrażenie, że postępował bardzo lekkomyślnie.
  Kłamał mówiąc, że nie zdołało mu się tych badań przeprowadzić. Doskonale wiedział, że zakończyły się one powodzeniem, czego dowodem była piękna rzeź ghuli na bagnach. Jednak wolał ominąć zbędnych dziwnych spojrzeń porucznika, jak i pytań, na które nie umiałby odpowiedzieć w miarę... delikatnie.
  Faktycznie jego zachowanie mogłoby nie być na miejscu. Sam nie wiedział jak powinien reagować, bo z jednej strony zaginął mu brat i był bardzo tym przejęty, wręcz zdruzgotany tym faktem, a jednak potrafił się zaśmiać i uśmiechnąć. Z twarzy uśmiech mu praktycznie nie schodził, a jak już to robił, to na kilka chwil. Pewnie można by było go uznać za niestabilnego psychicznie - śmieje się z nieszczęścia swojego brata, tak by pewnie było wpisane w dokumentach. Po prostu chory psychicznie.
  — Bardzo panu dziękuję, poruczniku Azarov — skinął głową lekko i podniósł się z krzesła poprawiając płaszcz na ramionach — Wiem, że nie zawsze można mieć to, czego się chce. Ale marzenia się kiedyś muszą spełnić, czyż nie?
  Poprawił jeszcze raz fryzurę wypinając lekko klatkę piersiową do przodu przy nabieraniu powietrza w płuca.
  — Niech pan nie zapomina, że dobre uczynki zawsze wracają ze zdwojoną siłą.

[z.t. Smok i Kundel]
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Komenda policji Empty
PisanieTemat: Re: Komenda policji   Komenda policji Empty

Powrót do góry Go down
 

Komenda policji

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Venandi :: Centrum: Regent Square-