a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Apartament Roderyka - Page 12


 

 Apartament Roderyka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 17  Next
AutorWiadomość
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4459
Data dołączenia : 11/03/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyPon 09 Mar 2020, 17:52

Mogł by powtarzać raz za razem że jego obecność by coś zmieniła, nawet gdyby mówił że to nie moja wina, nic by to nie zmieniło. Z resztą nie chciałam pocieszenia, nie zasługiwałam na nie. Przez moment przypomniała mi się wróżka, ten dziwny sen i ukryłam twarz w zagłębieniu szyi przemienionego. Chłonełam jego zapach, wciąż nie mogąc zapanować nad łzami. Miałam ochotę krzyczeć, wyć... Wiele bym oddała, byle by to zakończenie mojego snu było prawdą, a nie to. Usłyszałam słowa Hiazynta, słowa które słyszałam już nie raz, miałam ochotę już prosić żeby tylko nas... Mnie zostawił. Nie miałam już siły się powstrzymywać ale wtedy usłyszałam "lecz". Jedno, krótkie słowo a sprawiło że uniósłam wzrok na wampira. Cena nie grała dla mnie roli, czego by nie wymienił... Zrobiła bym wszystko. Przetarłam oczy i dopiero zobaczyłam w jakim kierunku patrzy. Po plecach przeszły mi ciarki.
- To nie cienie... Tylko duchy? - zapytałam i nagle pomyślałam o słowach Elany.
Mówiła że Roderyk wrócił do niej na służbę.
- Czy można to wykorzystać? Można mu pomóc? - zapytałam pierwszy raz żałując że nie znałam żadnych bogów do których mogła bym się modlić.
Byle tylko ta krucha nadzieja nie zgasła równie nagle jak się narodziła.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3738
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyWto 10 Mar 2020, 12:57

Wampir widocznie sam był zaskoczony swoim odkryciem, bowiem wyraźnie się zakłopotał na pytanie Virgo. Nie dlatego, że było ono niezręczne, tylko widocznie nie wiedział, jak na nie odpowiedzieć. Dla niego istota cieni była prosta, ale on przecież przez dziesiątki lat z nimi obcował, korzystał z ich mocy, na dobrą sprawę BYŁ jednym z nich. Jednak o tym ostatnim dowiedział się dopiero niedawno przecież.
- To....trudno wyjaśnić. To są cienie wszystkich wampirów, które poddały się Błogosławieństwu Olszy, a następnie próbowały ten dar odrzucić. Jednak nie jest to do końca ta sama osoba. To jest raczej...właśnie cień, odbicie tej osoby, fragment jej świadomości, nie zaś ona sama. Tak przynajmniej mi się wydaje.
Hiazynt przetarł zmęczonym ruchem twarz. Mimo, że wyglądał zdecydowanie lepiej niż wcześniej, gdy Virgo go widziała, był też widocznie zmęczony. Wymęczony wręcz, chciałoby się powiedzieć.
- Przykro mi, Virgo. Nie jestem w stanie ci więcej powiedzieć.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4459
Data dołączenia : 11/03/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyWto 10 Mar 2020, 13:29

Spojrzałam na nieprzytomnego Roderyka i dałam mu całusa w czoło, wstając.
- Mógł w jakiś sposób nad nimi panować... Ty też prawda? Możemy spróbować jakoś przenieść taki cień? Jest coś co sprawiło że się zawahałeś... - poświęciłam teraz Hiazyntowi całą swoją uwagę.
Widziałam zmęczenie malujące się na jego twarzy ale nie mogłam.. nie chciałam teraz odpuszczać.
- Spotkałam już ją wcześniej... Elane. To skomplikowane i sama nie do końca rozumiem ale nie pozwolę jej tak łatwo wygrać... proszę Hiazyncie... Jeśli moja krew jakkolwiek może ci pomóc, możesz się jej napić. Wiem że to nie ludzka ale dłuższy czas spijałeś już wampirzą... - podeszłam bliżej z błagalnym spojrzeniem.
- Spróbujmy... coś w końcu musi się udać... Słyszę jeo serce... widzę jak oddycha, nie każ mi się poddawać.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3738
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptySro 11 Mar 2020, 19:36

- Panować? Roderyk? Ja ledwo liznąłem tej mocy, zaś on uczył się ode mnie. Zawahałem się, bo nie wiedziałem, czy ci o tym mówić. To nie jest...łatwe. W pewien sposób mogę się porozumiewać z tym, co zostało z Roderyka, ale to nie jest Roderyk. Już nie.
Hiazynt widocznie był zakłopotany, lekko mówiąc. Miał problemy w przekazywaniu swoich myśli. Czuł się tak, jakby próbował ślepcowi wytłumaczyć fenomen tęczy i mnogości jej barw. Rozmowa nie układała się, bo była na zupełnie innych płaszczyznach.
- Wątpię, by jej chodziło o zwycięstwo nad tobą, Virgo. Ona po prostu nie oddaje swoich zabawek komuś innemu. Woli je zniszczyć. Błogosławieństwo Olszy daje siłę, wielką siłę, ale obarcza nas w zamian gigantyczną ceną. Zaś jego serce... - Hiazynt machnął ręką niedbale, a cienie dookoła niego zawirowały. Na kilka sekund serce Roderyka przestało bić. Zaczęło ponownie pracować, gdy półkrwi oparł z powrotem rękę na fotel.
- Utrzymywałem jego ciało w tym stanie, byś mogła się z nim pożegnać.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4459
Data dołączenia : 11/03/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptySro 11 Mar 2020, 21:01

Przyglądałam się wampirowi czekając na cokolwiek, jakikolwiek znak czy skrawek informacji jaki mogła bym wykorzystać. Niestety czułam się jak by wampir wbił mi nóż prosto w serce.
- Roderyk nie jest niczyją zabawką... - powiedziałam przez niemal zaciśnięte zęby.
Oczy na nowo mi się zaszkliło a serce zabiło szybko jak u złapanego ptaka kiedy to Roderyka na moment przestało. Spojrzałam na ukochanego a później z wyrzutem na wampira w fotelu.
- Więc mnie zostaw... Jeśli chcesz wracaj do Elany ale znajdę sposób żeby pewnego dnia zapłaciła mi za wszystko. Jeśli będziesz między nami to nie będzie miało dla mnie znaczenia co zrobiłeś dla Roderyka. Natomiast jeśli zostaniesz... - wróciłam do ukochanego klękając przy kanapie.
- Po prostu nie pokazuj mi się na oczy... nie mogę... jeszcze nie... - nie dokończyłam bo czułam jak załamał mi się głos.
- Wynoś się.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3738
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptySro 11 Mar 2020, 21:11

Hiazynt wzruszył lekko ramionami na wypowiedź Virgo.
- Kwestia percepcji. Dla mnie nigdy nie był, dla niej? Któż wie, jakie były jej prawdziwe emocje i uczucia - wampir mówił to szczerze. Dla niego nie miało znaczenia, jak go ktoś nazywa tak długo, jak zdradzało to prawdziwy stosunek danej osoby do tematu.
- Niestety, nie mogę tego uczynić. Roderyk zostawił mi w swoim testamencie całe to mieszkanie, pamiątki, liczne zapiski z eksperymentów ale wraz z nimi także i obowiązki. Czuję się zobligowany, by wypełnić jego ostatnią wolę - wampir wyciągnął rękę na bok, by po chwili zmaterializować w niej niewielki dzienniczek. Utrzymany w starym, dobrym stylu. Klasycznym. Jak przystało na Roderyka.
- Zostawił też coś dla ciebie - Hiazynt wyciągnął przed sobą na dłoni srebrny sygnet rodowy Roderyka. Srebrny. Z nieznanych powodów, nigdy go samego nie ranił. Nie ranił w tym momencie także i Hiazynta.
- Co prawda nie zdążył spisać tego w testamencie, ale to jedyna rzecz, jaka nie jest tu opisana. Sądzę, że chciałby, żebyś to miała.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4459
Data dołączenia : 11/03/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptySro 11 Mar 2020, 21:36

Zaciskałam zęby z całej siły i byłam przekonana że jeśli z ust wampira wyjdzie jeszcze chociaż jedno słowo to rzucę mu się do gardła. I faktycznie gdy znów przymierzał się do kolejnego zdania odwracałam się z zamiarem ciśnięcia w niego czymkolwiek co tylko wpadnie mi w ręce ale moje spojrzenie zatrzymało się na sygnecie i zwyczajnie zaniosłam się płaczem. Z jego perspektywy musiało to wyglądać dziwnie, jednak w moich myślach momentalnie pojawił się wisiorek Nathaniel. Więc na to jesteśmy skazani? Na wspomnienia i pamiątki? Przeszło mi przez myśl, tym razem kiedy już nie zapanowałam nijak nad płaczem miałam poważny problem się uspokoić. Nie mam pojęcia ile to trwało gdy w końcu tuląc się do bezwładnego wampira moje łzy wyschły, moje ciało i tak nadal drżało.
- Nie wiem czy mnie słyszysz... jeśli to w co wierzyłeś było prawdą to na pewno jesteś w lepszym miejscu...- szepnęłam sunąc palcami po jego policzku.
- Kocham cię... tak bardzo... byłeś moją siłą i tak bardzo cię przepraszam że nie dałam rady być twoją... Że nie mogłam ci pomóc.- dodałam jeszcze ten ostatni raz składając pocałunek na jego ustach.
W końcu si podniosłam wracając do Hiazynta i wyciągając dłoń.
- Co z nim teraz... Chciał czegoś jeszcze?- zapytałam zmęczonym głosem.
Było mi już wszystko jedno, czy ktokolwiek widział mnie w tym stanie i co o tym pomyślał, wszyscy mogli iść do diabła.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3738
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptySro 11 Mar 2020, 22:19

Hiazynt zdawał się być nieporuszony zachowaniem Virgo. Nawet taktownie odwrócił wzrok na chwilę, gdy ta straciła na chwilę panowanie nad swoimi łzami. Rozumiał ją. A raczej rozumiałby jeszcze kilkanaście lat temu. Teraz czuł się dziwnie wyzuty. Chociaż niewątpliwie smutny.
- Nie mam pojęcia, czego chciał, a czego nie. Jedyne o czym wiedziałem, to ten testament. Zaś jego cień...Nie jest zbyt pomocny, pozwolę się tak wyrazić.
Wampir wstał lekkim ruchem i położył na dłoni Virgo sygnet. Na stolik odłożył testament, jakby z namysłem. Przyjrzał się kolejny raz ciału Roderyka. Długo utrzymywał je w sztucznym stanie pół-życia. Póki co, nie miał zamiaru tego przerywać. Mimo wszystko, sam żywił sentyment do swojego starego towarzysza.
- Czy mogę ci w czymś jeszcze pomóc, Virgo Tenebris? - spytał zaskakująco poważnym i oficjalnym tonem, zasiadając ponownie w fotelu.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4459
Data dołączenia : 11/03/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptySro 11 Mar 2020, 23:25

Czułam się dziwnie... pusta. Kiedy Hiazynt położył sygnet na mojej dłoni spodziewałam się że chociaż zapiecze ale nie poczułam nic. Powoli zamknęłam dłoń jednak dalej nic się nie wydarzyło, przymknęłam zaciśniętą dłoń do piersi. Bolało i to bardzo ale zdecydowanie nie srebro w dłoni powodowało ten ból. Odwróciłam się spoglądając za wampirem i na chwilę zatrzymując się na chwile na testamencie. Na wzmiankę o cieniu poczułam silne ukłucie jednak twarz niczego nie wyrażała.
-Chciała bym go pochować... - zaczęłam powoli nie odrywając wzroku od stolika.
- Kochał swój kraj... opowiadał mi o Gdańsku... nic o tym nie wspominał w tym całym testamencie? - zrobiłam już krok w jego stronę jednak zawahałam się.
Nie wiedziałam co wampir mógł napisać jeszcze, może nie powinnam tego czytać. Spojrzałam na niego pytająco a na pytanie prychnęłam beznamiętnie.
- Nie jesteś w stanie mi pomóc... - być może za jakiś czas, kiedy ochłonę będę w stanie znów spojrzeć na niego bez tego piekącego bólu.
Wtedy powiem mu że mimo tego jak dziś się zachowywałam byłam wdzięczna... dzisiaj jednak byłam wściekła... smutna... czułam się jak by ktoś podarł mnie na kawałki.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3738
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyCzw 12 Mar 2020, 19:54

- Myślałem o jego pochówku. Chciałem pochować go w jego ziemi ojczystej, w Gdańsku. Aczkolwiek chwilowo nie musimy się spieszyć. Jestem w stanie utrzymać jego ciało w stanie...świeżym, że tak powiem - Hiazynt nijak się nie przechwalał w tym momencie. Po prostu uznał, że chwilowo status quo było najlepszym rozwiązaniem. Zaś jego umiejętności były znacząco większe, niż jeszcze przed kilkoma godzinami.
- Nie, nie potrafię. Mogę jedynie zaoferować swoją wiedzę na przyszłość. Nie mam jednak pojęcia ani o tym, jak go przywrócić, ani o tym, jak ci pomóc. Moja wiedza na temat twoich problemów jest bardzo nikła. Nie chcąc cię urazić, nie interesowałem się zbytnio tobą.
To z kolei zabrzmiało impertynencko, ale jednak także - szczerze. Nigdy go to nie interesowało, by walczyć o władzę. Chciał tylko zagłębiać wiedzę na temat magii Olszy, teraz zaś dodatkowo motywowała go ostatnia wola Roderyka.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4459
Data dołączenia : 11/03/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyCzw 12 Mar 2020, 21:48

Skrzywiłam się na moment i odwróciłam głowę, znów miałam ochotę po prostu czymś rzucić w wampira. Chwilami poważnie zastanawiałam się czy posiadał jakieś uczucia czy był bardziej podobny do swojej pani niż sądził, niż ja sądziłam. Potrzebowałam chwili by zebrać w sobie siły i spojrzeć na Roderyka, w efekcie jednak poczułam tylko jak znów w moich oczach zbierają się łzy. Kolejne słowa Hiazynta oderwały mnie od mrocznych myśli, nie chciałam jednak jego pomocy. Nie takiej jaką mógł mi dać, byłam tym wszystkim zmęczona. Całą tą walką o miasto, o ludzi i wampiry... być może jakiś zwykły chłopak spotkany w parku miał rację. Za bardzo dbałam o innych, gdybym przejmowała się sobą nie została bym znów sama. Gdybym tylko postawiła swoje szczęście na pierwszym miejscu, a teraz dostałam co chciałam. Hura! Venandi zostało ocalone... przeszło mi przez myśl i odwróciłam się na pięcie kierując się do wyjścia. Zatrzymałam się jednak za nim jeszcze dotknęłam klamki i odwróciłam się z powrotem do Hiazynta.
- Gdybyś czegoś potrzebował... gdyby on czegoś potrzebował... - wyjęłam z kieszeni wizytkę i położyłam na szafce przy drzwiach.
- Zadzwoń... Mimo wszystko ona zawsze będzie dla mnie na pierwszym miejscu... - po tych słowach po prostu wyszłam.

[z.t]
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyWto 28 Kwi 2020, 21:52

Nie czułem się do końca komfortowo jako kierowca więc jechałem znacznie wolniej niż przed całą tą wojną. Chociaż nadal szybkość reakcji miałem znacznie szybszą niż przeciętny człowiek więc z punktu widzenia zwykłego śmiertelnika zapewne wiele się nie zmieniło. Zaparkowałem pod domem i wysiadłem pierwszy żeby otworzyć wampirzycy drzwi.
- Chcesz żebym poczekał tutaj? Czy może lepiej żebyś nie była sama? -sam nie wiem czemu zapytałem.
Cały czas byłem przekonany że wejdę do środka z nią ale... wolałem się upewnić. Nadal Roderyk był dla niej drugim ojcem i może chciała go pożegnać w samotności. Z drugiej strony liczyłem że zgodzi się na moje towarzystwo. Wciąż nie do końca temu wszystkiemu ufałem i wolałem mieć na nią oko.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4152
Data dołączenia : 25/03/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyWto 28 Kwi 2020, 22:09

Musiała przyznać, że miał rację. Chociaż dla niej pozostanie u łowców nie było takie straszne, ale obiecała Virgo...więc nie miała zamiaru złamać danego słowa. Mimo, że w napływie złości i głębokiego żalu straty tylu osób popełniła naprawdę wiele błędów. Gdy podjechali na znane jej okolice poczuła jak coś w środku niemal skręca ją do bólu. Nie mniej musiała się upewnić. Wzięła wdech i pokręciła głową na słowa Filipa.
- Lepiej byś był ze mną. Wiem, że go tam nie zastanę...ale może jednak...
Odparła z bólem w głosie i po przełknięciu nerwowo śliny wysiadła z auta gdy drzwi się przed nią otworzyły. Zaraz potem ruszyła do drzwi mieszkania. Przekręciła kluczyk w drzwiach ale nie otworzyła ich jeszcze. Zapukała tak, dla pewności, dopiero potem uchyliła je wchodząc do środka.
- Roderyku...Hiazynt...
Odezwała się rozglądając po mieszkaniu. Nie było widać nawet śladu po tym jak ostatnio tutaj była. Miejsce jej przemiany, miejsce jej narodzin.
- Nie ma go...go naprawdę nie ma...
Wydukała przerażona i usiadła załamana na kanapie zakrywając dłońmi twarz.
- Cholera...Hiazynt...przecież...
Poderwała się z miejsca i zaczęła szukać czarnego kruka, nadal nie mogła pojąć, że to mógł być wampir. Bo niby jak? Przecież to nie jest możliwe! Podeszła do jadalni gdzie ostatnio siedziała z Roderykiem i gdzie kruk swoimi czarnymi jak heban ślepiami wpatrywał się w nią z ciekawością.
- Widzisz gdzieś kruka?
Zapytała rozglądając się dookoła totalnie rozbita.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3738
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyWto 28 Kwi 2020, 22:42

Ciche kroki rozbrzmiały na schodach. Powolne, jakby wyważone. W pewnym sensie majestatyczne wręcz. Hiazynt schodził powolnym, niespiesznym krokiem. Poprawiał mankiety białej koszuli, która ewidentnie była dopasowana na kogoś mniejszego i niższego, niż on. Ba, nawet nie był w stanie zapiąć jej do końca. Niemniej jednak, prezentował się naprawdę nieźle. Twarz wampira wyrażała umiarkowane, acz uprzejme zainteresowanie, któż to taki raczył odwiedzić progi Roderyka. Czy też raczej obecnie, Hiazynta.
- Nie liczyłbym na panienki miejscu na znalezienie tutaj kruka. Aczkolwiek, jeśli takie jest panienki życzenie, mogę spowodować, by powstało ich kilka - wampir przemawiał powoli, uprzejmie. Aczkolwiek słychać było w jego głosie niewypowiedziane pytanie. Zszedł ze schodów i zatrzymał się przy nich. Podwinął powoli najpierw jeden, potem drugi rękaw koszuli, widocznie próbując ukryć fakt, że są one za krótkie jak na jego ręce. Niewiele, ale jednak.
- Czy mogę zapytać, z kimże mam przyjemność i czemuż zawdzięczam tą niespodziewaną wizytę? Nie ukrywam, że nie spodziewałem się Państwa w swoich progach, toteż obawiam się, że spełnienie przeze mnie obowiązków gospodarza może okazać się w zaistniałej sytuacji niemożliwe - Hiazynt wędrował spojrzeniem to na Mirabelle, to na Filipa i z powrotem. Jego oczy błysnęły, gdy na chwilę zatrzymał wzrok na wampirzycy, ale nie zdradził się niczym więcej.

/proponuję kolejność Mirabelle, Filip i ja Wink


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4152
Data dołączenia : 25/03/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyWto 28 Kwi 2020, 22:58

Szukała, nerwowo się rozglądając ale go nie było, nie było nigdzie, ani Roderyka, ani Hiazynta. Westchnęła zrezygnowana gdy nagle usłyszała kroki na schodach, ba nawet podbiegła do nich przekonana, że to Roderyk. Ale nie...to nie był on, jakiś obcy mężczyzna. Kim był i co ważniejsze..co robił w domu jej stwórcy?!
- Chwila..jakiego gospodarza? To mieszkanie należy do Roderyka i jego kruka, Hiazynta. Ten ptak...muszę go zabrać do posiadłości...Nie mogę go tutaj zostawić. Poza tym..kim Pan jest?
Zapytała przenosząc wzrok na stojącego mężczyznę z powagą na twarzy. Przeniosła spojrzenie na Filipa a potem znów na nieznajomego. Uniosła brew widząc jak podwija rękawy i niemal zbladła. Przecież to koszula Roderyka. Krew niemal się w niej zagotowała. Jak on śmiał? Rzeczy jej ojca od tak sobie w nich paradował?!
- To koszula mojego...stwórcy. Kim Ty jesteś, że uważasz siebie za...chwila...Hiazynt? To Ty jesteś tym...krukiem?
Zapytała gdy dotarło do niej to co mówiła w domu Virgo, że Hiazynt to nie kruk a wampir.
- To ja...Mirabelle...byłeś przecież gdy Roderyk mnie przemienił...tutaj się urodziłam, na nowo. To tak samo Twój jak i mój dom.
Odparła spokojnie i spojrzała na Filipa.
- To mój partner. Filip.
Wskazała na ukochanego i cicho westchnęła.
- Wybacz, że zakłócam Ci spokój...Ale...to prawda? Powiedz proszę, że to nie jest prawda...że on jest...że żyje.
Poprosiła niemal błagalnie.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptySro 29 Kwi 2020, 21:40

Oczywiście poszedłem za wampirzycą, kiedy otwierała drzwi zdałem sobie sprawę z tego że w zasadzie nigdy nie byłem w tym mieszkaniu. Wiedziałem gdzie Roderyk mieszkał ale nigdy nie mieliśmy ze sobą tyle do czynienia żebym chociaż zobaczył z bliska wejście. Spodziewałem się że nikogo nie zastaniemy a mimo to zrobiło mi się żal Miry gdy zdała sobie sprawę z tego że to wszystko prawda. Chciałem ją już przytulić do siebie i jakoś pocieszyć, kiedy poderwała się żeby szukać jakiegoś ptaka.
- Mira... to bez sensu... - zacząłem jednak wtedy do moich uszu doszły odgłosy kroków.
Nie podobało mi się to, wydawało mi się że Mira traktuje obecność tego mężczyzny tutaj zbyt lekko. Zlustrowałem wzrokiem schodzącego po schodach, był dobrze zbudowany, miałem wręcz wrażenie że emanuje z niego jakaś siła. Zdrowy rozsądek nakazywał mi ostrożność, zwłaszcza gdy Mira zauważyła że koszula w którą był ubrany nie należała do niego. Moja ręka przesunęła się lekko do tyłu gdzie za paskiem był pistolet.
- To jest Hiazynt?! - zapytałem zaskoczony, po kolejnych słowach przemienionej.
Lekko mówiąc śmiałem wątpić, osoba przed nami sprawiała wrażenie wojownika. Roderyk w prawdzie w ostatnim czasie urósł w siłę ale i tak dziwnym wydawał mi się fakt że miał pod ręką kogoś takiego i nie zabrał go z nami na wzgórze.
- Mira... może najpierw niech sam powie kim jest. - dodałem cicho, kiedy zaczęła go wypytywać.
Jeśli się myli i to jakiś przybłęda to nie powinien słyszeć za dużo.
- To apartament Roderyka Thorna którym ewidentnie nie jesteś... Wypadało by więc wyjaśnić swoją obecność tutaj.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3738
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptySro 29 Kwi 2020, 22:53

Kąciki ust wampira poszły w stopniu niemalże niewidocznym do góry, gdy usłyszał o akcie przynależności mieszkania. "Jego kruka" stanowiło dla Hiazynta jednocześnie komplement i obelgę, zależy od tego, z której strony patrzeć. Jednocześnie dopiero teraz uświadomił sobie, że dwójka wampirów przed nim przecież go nie znała. Znali Roderyka, a sam Hiazynt mniej lub bardziej bezpośrednio zdążył poznać Mirabelle i Filipa. Spodziewał się, że Virgo raczej o nim opowie komuś tak bliskiemu rodowi Tenebris jak Filip i wydedukował, że ten przyjdzie tutaj z całkowitym zrozumieniem dla sprawy. Hiazynt zapominał, że inni nie myślą tak samo, jak on.
- Dobrała panienka dosyć niefortunny dobór słów. Rzekłbym raczej, że to tamten kruk był mną. Niemniej jednak, tak, posiadam zdolność polimorfii, a wyrażając się bardziej precyzyjnie, umiem przybrać postać kruka - wampir skłonił lekko głowę, spoglądając na Mirabelle ze zdystansowanym zaciekawieniem.
Chwilę jeszcze pozostawał w bezruchu, jakby zastanawiając się, cóż takiego ma uczynić. Sytuacja była nieprzewidziana, a on sam pochłonięty był wertowaniem dzienników swoich i Roderyka. Wampirzyca jednak wzbudziła jego ciekawość.
- Ach tak, pamiętam doskonale. Krew z krwi Roderyka. Jakże mógłbym zapomnieć - stwierdził enigmatycznie, nie siląc się na większą prezencję ze swojej strony.
Ostatecznie zrezygnował z prób podjęcia dostosowania swojego ubioru do ciała. Uniósł lewą rękę na wysokość klatki piersiowej i wskazał na kanapy w salonie szerokim gestem, nie spuszczając przy tym jednak wzroku z dwójki swoich gości.
- Zechciej proszę usiąść, panienko Mcqueen. Odpowiem na wszystkie twoje pytanie, jeśli tylko dasz mi przyjąć bardziej dogodną formę rozmowy. Co zaś się tyczy pana, panie Braun... - lekko kpiący uśmieszek wystąpił na twarz Hiazynta. Była to największa dawka emocji, jaką pokazał swoim rozmówcom dotychczas - Nie powątpiewa pan w sens dokonywania włamania do mieszkania i zadawania pytań zastanemu lokatorowi o jego tożsamość?


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4152
Data dołączenia : 25/03/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyCzw 30 Kwi 2020, 10:40

Musiała przyznać, że widok tak rosłego wampira i zarazem obcego a obcym nie był było dość...dziwne. Na jego potwierdzenie nieco się skrzywiła. Był wampirem a mimo to nie pojawił się jako on gdy tutaj była...co za szuja! Spojrzała na niego uważnie gdy potwierdził wszystko co właściwie się domyślała.
- Domyśliłam się, że to Hiazynt dzięki Virgo. Powiedziała mi wczoraj...
Westchnęła i usiadła bo szczerze, po tych informacjach musiała usiąść nie było wyjścia.
- Przestańcie proszę...
Westchnęła czując napięcie w powietrzu.
- Usiądźcie oboje i porozmawiajmy proszę na spokojnie. Hiazynt Filipie był tutaj od dnia gdy poznałam Roderyka. Virgo również mi wyjaśniła kim jest kruk..znaczy Hiazynt...jednak zastanawia mnie jedno. Czemu nie pomogłeś nam gdy ta ruda...gdy zaatakowała?
Urwała nie chcąc znowu się wściekać. Skoro był wampirem a nie ptakiem mógł przecież pomóc. Czemu pozwolił zginać Roderykowi?
- Kolejne co mnie zastanawia...czemu wiedząc o stanie Roderyka nie powiadomiłeś nas? Wiedziałeś, że traktuję go jak ojca...a mimo to przemilczałeś wszystko. Czemu? I...skoro mowa o Roderyku...wiesz zapewne o kogo chcę pytać. Wiesz gdzie ją znaleźć prawda?
Uniosła brew przyglądając się mu uważnie.
- Jak ująłeś, jestem krew z krwi Roderyka, chcę wiedzieć gdzie znaleźć tą, która była winna jego stanu, która sprawiła że zginął...
Wzięła wdech starając się nie rozkleić.
- Liczę, że wyjaśnisz mi więcej niż Virgo, powiesz więcej niż Roderyk...byłeś z nim...jesteś jedyną kotwicą, która mi została...
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyCzw 30 Kwi 2020, 13:10

Wyjaśnienia Miry nie specjalnie mnie uspokoiły. Nie wiedziałem czemu, ale coś w tym wampirze po prostu wzbudzało mój niepokój. Z resztą przy Roderyk miałem podobnie. Na jego wspomnienie o włamaniu aż krew się we mnie zagotowała. Otwierałem usta żeby odpowiedzieć ale wtrąciła się Mira. Chcąc nie chcąc ustąpiłem, w końcu ona chciała tutaj przyjść i uzyskać odpowiedzi, nieważne czy liczyłem na to że nikogo nie zastaniemy i poważnie się zawiodłem.
- Postoje... - mruknąłem pod nosem i oparłem się o plecy kanapy na której usiadła przemieniona.
Miałem lepszy widok na nią i wampira. Co do pytań, dla mnie były trafione w punkt. Jeśli już był jakiś wampir towarzyszący Roderykowi to na pewno nie spodziewałem się takiego. Mógł być wsparciem na wzgórzu, chyba że nie chciał. Przerwałem swoje rozważania widząc w jakim stanie jest Mirabelle, naprawdę nie rozumiałem co one widziały w tym przemienionym ale położyłem dłoń na jej ramieniu żeby wiedziała że nie jest sama. Osobiście nie miałem pytań więc nie odezwałem się już.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3738
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyCzw 30 Kwi 2020, 14:10

Hiazynt skłonił lekko głowę Filipowi, pozbywając się z twarzy kpiącego uśmieszku. Powolnym, dostojnym wręcz krokiem podszedł do jednego z dwóch foteli znajdujących się w salonie. Tego, który uwielbiał zajmować Roderyk i sam Hiazynt. Tyle, że do niedawna jedynie w postaci kruka. Rozsiadł się na nim wygodnie, opierając dłonie na oparciach.
- Jeśli takie jest twoje życzenie, panie Braun, bądź proszę moim gościem - stwierdził życzliwie obojętnym tonem, widząc, że przemieniony nie ma zamiaru usiąść.
Wysłuchał spokojnie słów Mirabelle, jedynie od czasu do czasu akcentując fakt, że ją słucha nieznaczną zmiana wyrazu twarzy. Nie próbował być niemiły czy tez opryskliwy, niemniej jednak jego chłodna maniera mogła być jak najbardziej irytująca. I cholernie nienaturalna. Zanim przemówił, zastukał trzy razy palcem o oparcie fotela i dopiero wtedy zdecydował się odpowiedzieć.
- Nie pomogłem, gdyż nie pragnąłem wam pomagać. Moje życie byłoby narażone w sprawie, która zupełnie mnie nie dotyczyła - stwierdził z brutalną szczerością, przypatrując się wampirzycy - Od dziesiątek lat unikałem konfliktów, a i sam Roderyk o pomoc mnie nie prosił. Do niedawna byłem w kondycji fizycznej uniemożliwiającej mi jakiekolwiek walki.
Hiazynt splótł dłonie na wysokości swojej klatki piersiowej. Wysłuchał kolejnych pytań Mirabelle z uprzejmym, aczkolwiek cały czas chłodnym zainteresowaniem. Trapiły go zupełnie inne rzeczy, niż to, o co pytała go wampirzyca. Aczkolwiek uznał, że winien jest jej pewne wyjaśnienia.
- Ani ja, ani Roderyk nie zdawaliśmy sobie sprawy, że używanie magii Olszy aż tak pogorszy jego stan. Zwłaszcza, że od pewnego czasu miał się świetnie. Przebywanie wśród tak wielu wampirów, będąc jednocześnie targanym tak silnymi emocjami, wymęczyło jego ciało całkowicie. Nie podejrzewałem, że tak się stanie. Zwłaszcza, że wasza misja miała być bardziej...jak to ująć...skryta, niż wyszło w ostatecznym rozrachunku, prawda, panie Braun? Ja osobiście odradzałem mu uczestnictwo w niej.
Wampir spojrzał znacząco na Filipa gdy zakończył wypowiedź. Charakterystyczne, dobrze znane Filipowi jak i Mirabelle cienie wypełzły spod fotela. W porównaniu jednak do Roderyka, Hiazynt zdawał się mieć nad nimi pełną kontrolę.
- To wina Virgo Tenebris bądź Tepes, że Roderyk zginął - stwierdził nagle zmienionym głosem Hiazynt. Zabrzmiała w nim twarda nuta. Wampir widocznie nie dopuszczał dyskusji w tym temacie - Wiem doskonale, gdzie znaleźć tą pierwszą, z drugą już gorzej.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4152
Data dołączenia : 25/03/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyCzw 30 Kwi 2020, 14:48

Wysłuchała w milczeniu słów Hiazynta i szczerze..miała ochotę ryknąć wściekle, że ma przestać być takim..zimnym skurwielem. Nie dostrzegła w nim żadnych uczuć, żadnych oznak tego, że mu przykro, że żal..nic. Kompletnie nic. Zacisnęła tylko pięści spoglądając uparcie na wampira przed sobą.
- Nie dotyczyła...jednak zdajesz sobie sprawę z tego, że ta sprawa, która Ciebie nie dotyczyła dotyczyła NAS wszystkich? Całego Venandii? Dotyczyła tego czy będziesz mógł żyć w spokoju bez obaw, że nagle najdzie Ciebie rodzina Tepesów.
Uniosła brew i cicho wypuściła powietrze. Nie skomentowała tego, że Filip nie spoczął. Wręcz nie dziwiła się mu. Mimo to, czując jego wsparcie i dłoń na swoim ramieniu położyła smukłe palce na jego dłoni dziękując mu tym samym, że był obok.
- Żerowałeś na nim i uważasz, że potrzebowałeś jego prośby? Uważasz, że nie byłeś mu niczego winien? Kompletnie niczego?
Parsknęła pod nosem z niedowierzaniem.
- Rozumiem, jednak spójrz na to z inne perspektywy...Ty wampir nie od wczoraj, nie od miesięcy, który byłby w stanie nawet w postaci kruka wspomóc na swój sposób innych po prostu siedział sobie wygodnie czekając aż bliska mi osoba, kolejna osoba zginie? Nie pomyślałeś o tym, że Roderyk nie potrafił prosić o pomoc? On nie prosił, nie wspominał że coś się dzieje...byłeś z nim ciągle a mimo to...
Urwała zaciskając dłoń na dłoni Filipa by po chwili puścić go i skupić się bardziej na zaciskaniu własnych dłoni niż ukochanego.
- Nie, to nie jest ich wina...Wina leży po mojej stronie. Jedynie ja mogę obwiniać siebie za wszystkich, którzy zginęli. Virgo niczego nie zrobiła. A Tepesi...
Wzięła wdech i skrzywiła się nieco.
- Tepesi tym bardziej, oni winni są śmierci mego biologicznego ojca, winni są wymordowania mojego rodu, rzucenia klątwy na mój ród, ale nie śmierci Roderyka.
Odparła chłodno bo nadal jej mniemanie o winie się nie zmieniło.
- Nie pytam o Virgo i Katherinę. Wiem gdzie obie się znajdują.
Odezwała się spokojnie spoglądając twardym, zdecydowanym spojrzeniem na wampira.
- Chcę z nią pomówić.
Nieco...skłamała co prawda, ale tego nie musiał wiedzieć. Spojrzała jak cienie pojawiły się obok niego. Uniosła brew i przeniosła na niego wzrok.
- Roderyk miał je też prawda?
Zapytała cicho mając wrażenie, że już kiedyś je widziała, może nie dokładnie ale jednak.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyCzw 30 Kwi 2020, 21:41

Skłamał bym gdybym powiedział że nie spodziewałem się takiej odpowiedzi ze strony wampira, może jedynie sądziłem że nie powie tego wprost. Nie wiedziałem jaka relacja łączyła go z Roderykiem ale niewątpliwie nie łączyło go zupełnie nic, ani z Virgo ani z Venandi. Szczerze miałem nawet podejrzenia że Roderyk nie do końca wierny jest Tenebris a co dopiero wampir przed nami. Dlaczego więc miał by chcieć pomóc? Może gdyby Roderyk faktycznie go poprosił... ale to już i tak było nieistotne. Przykro mi było jedynie że Mira musi tego słuchać, nadal pozostała bardzo... ludzka, łatwowierna. Na chwilę zacisnąłem mocniej swoją rękę na ramieniu wampirzycy.
- Mira... spokojnie... - powiedziałem łagodnie.
Zaraz po tym dostałą odpowiedź na swoje drugie pytanie i oderwałem wzrok od przemienionej żeby skupić się na wampirze przed nami. Miał rację, nikt nie mógł przewidzieć takich komplikacji do jakich doszło. Mieliśmy po cichu wejść i zabrać Virgo. Przytaknąłem lekko ruchem głowy, chociaż oznajmienie jakie było jego własne zdanie było dla mnie nie na miejscu. Fakt nie miałem dowodów czy służy dawnej pani, czy w ogóle komuś służy ale kiedyś na pewno tak było. Nie wierzyłem że nie ruszył by wtedy do walki gdyby życie jego pani czy też pana były zagrożone. Otwierałem już usta żeby coś o tym powiedzieć ale kolejne słowa wampira sprawiły że po plecach przeszedł mi dreszcz. Zignorowałem słowa Mirabelle. I tak uważałem że przesadza z tym całym poczuciem winy, zaraz będzie wyrzucać sobie że przez nią pada deszcz. Nie miała wpływu na to co się stało. W momencie przeskoczyłem kanapę stając między Hiazyntem a Mirabellom z pistoletem wymierzonym w wampira.
- Jak śmiesz mówić coś takiego?! - syknąłem zasłaniając sobą wampirzyce.
Nie podobało mi się to, te cienie i ten dziwny wampir.
- Może mi się to nie podobało, ale Virgo i Roderyk byli do siebie przywiązani... jeśli jeszcze raz zarzucisz że to jej wina, to chętnie sprawdzę czy jesteś tak samo wrażliwy na srebro jak Roderyk. - powiedziałem chłodno.
- Mira... naprawdę nie powinniśmy byli tutaj przychodzić.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3738
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptyCzw 30 Kwi 2020, 22:01

Słowa Mirabelle widocznie nie wywarły na Hiazyncie żadnego większego wrażenia. Opuszczenie apartamentu, by uciec przed Tepes, nie byłoby dla niego niczym nowym. Uciekał z Roderykiem już od wielu, wielu lat, dzieląc dziesiątki trudów, nierzadko ocierając się wraz z nim o śmierć. Kolejna ucieczka nie byłaby dla niego niczym specjalnym.
- Ach, ależ widzisz, panienko, tu się mylisz. Gdyby Roderyk posłuchał mojej rady, już by nas obojga dawno tutaj nie było. Ta sprawa nigdy nas nie powinna dotyczyć, ani mnie, ani jego. On zapłacił za nieswoją walkę najwyższą cenę - stwierdził zdecydowanie wampir.
Przemawiał ładnym, brytyjskim akcentem. Spokojnie i bez jakiegokolwiek stresu. Ale jednocześnie całkowicie wyzuty z empatii. Przekonany był o tym, że Roderyk powinien podjąć decyzję o ucieczce. To mu doradzał, a rzadko się zdarzało, by doradzał mu źle.
- W tym aspekcie, panienko, również niestety się mylisz. Ja i Roderyk żyliśmy w symbiozie. Ja piłem jego krew, bo dzięki temu żyłem. Zaś fakt, że on mnie nią karmił sprawiał, że Roderyk pozostawał przy zmysłach. Chyba pamiętasz, cóż takiego się stało, gdy zapomniał się i popadł w szał?
Hiazynt pamiętał doskonale. I wątpił, by Mirabelle mogła coś takiego kiedykolwiek zapomnieć. Jeszcze tego samego dnia Roderyk błagał Hiazynta, by osuszył go nawet do cna, jeśli to będzie konieczne, by powstrzymać jego szaleństwo. Szczęśliwie, nie okazało się to koniecznością.
Nie zdążył odpowiedzieć na dwa ostatnie pytania wampirzycy. Filip go wyprzedził. Mylił się jednak, jeśli myślał, że wzbudzi w nim jakieś żywsze uczucia. Hiazynt jedynie przechylił lekko głowę na bok, przyglądając się wampirowi jak jakiemuś ciekawemu zwierzątku w ogrodzie zoologicznym. Ba, nawet cienie cały czas trzymał w ryzach, nie pozwalając im nawet na moment się wyzwolić. Zaszemrały one jedynie w dobrze znany Filipowi sposób, nie rozlały się jednak bezwładnie po okolicy jak to się zadziało w momencie jego utarczki z Roderykiem jeszcze nie tak dawno temu.
- Och, jakże szlachetnie. Ale jakże i głupio - stwierdził z lekkim znużeniem w głosie wampir, lustrując uważnie wzrokiem Filipa jak i Mirabelle. Był ciekaw jej reakcji na zachowanie jej kochanka. Szczerze mówiąc, zupełnie go nie interesowała natura ich związku, niewątpliwie jednak byli sobie bliscy.
- Przychodzisz do nieswojego domu, żądasz zdradzenia tożsamości przez gospodarza, a następnie grozisz mu bronią? Mało to rozsądne zachowanie, panie Braun. Aż tak bardzo pragniesz bronić honoru Tenebris, to chociaż rób to w myśl honorowych zasad.
Tutaj uwidaczniał się bardzo archaizm Hiazynta. Wampir, chociaż technologię znał i chętnie z niej korzystał, jeśli chodzi o etykietę często wciąż żył gdzieś w XIX wieku. Nie miał pojęcia, jakie zwyczaje i tradycje panują w Venandi, jeśli chodzi o pojedynki między wampirami. Ba, po prawdzie to nawet nie wiedział, czy takowe w ogóle funkcjonują. Instynktownie założył, że tak.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4152
Data dołączenia : 25/03/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptySob 02 Maj 2020, 14:05

Zagotowała się do takiego stopnia, że miała chęci skoczyć do gardła Hiazyntowi ale mimo to trzymała się w ryzach w przeciwieństwie do Filipa. Ten wyskoczył jak z procy przed nią grożąc bronią.
- Czy Wy się możecie uspokoić?
Spojrzała na obojga stoją między nimi zmuszając tym samym Filipa do schowania broni.
- On ma rację Filipie. Nie jesteśmy na swoim terytorium. To mieszkanie może i należało do Roderyka, ale teraz jest jego. Jakby nie było Virgo mnie uświadomiła o tym...jednak...proszę nie pozwól się wyprowadzać z równowagi.
Spojrzała z czułością na ukochanego i przeniosła wzrok po chwili na wampira.
- Owszem pamiętam doskonale, to był czas gdy się narodziłam jako wampir. Tego się nie da zapomnieć.
Przyznała z westchnieniem nie spuszczając z niego oczu.
- Jeśli uważasz, że śmierć Roderyka poszła na marne opuść miasto. Oznajmiasz mi, że nic Ciebie nie interesują sprawy jakie się toczą. Więc odejdź. Nie sądzę byś zechciał nas wspierać, nie sądzę byś w ogóle chciał wspomóc nas. Więc odejdź...Idą złe czasy, to co się zaczęło to dopiero początek. Śmierć Roderyka, śmierć mojego ojca...to ledwo kropla w morzu tego co się zbliża. Więc jeśli masz zamiar patrzeć jak wszystko spływa krwią...to zrób coś dobrego i odejdź.
Wysyczała starając się panować nad wściekłością.
- Wiesz co Ci powiem jeszcze Hiazyncie...nie żałuję jednego. Tego, że poznałam Roderyka. Poznałam go będąc człowiekiem, poznałam jego wnętrze, to jaki był. Nie żałuję i nigdy nie będę miała mu za złe tego co się tutaj stało. Jestem mu za to wdzięczna. Dzięki niemu odzyskałam sens życia, dzięki niemu doszłam do prawdy choć bolesnej i nieprzyjemnej...wręcz wstydliwej ale prawdy. Dzięki niemu mogę pomścić jego śmierć i wielu innych. Cieszę się, że nie posłuchał Ciebie i został, nie dla mnie, ale dla Virgo. Kobiety, która go kochała, która broniła jego imienia nie mówiąc o tym co tutaj zaszło. Nie masz pojęcia jaka jest i jaki był naprawdę Roderyk. Nie, nie był potworem, który zabijał dla osiągnięcia celu. Był kimś więcej. Wampirem, który mimo że mógł mnie zabić, nie zrobił tego. Wampirem, który nie miał w dupie miasta i jego mieszkańców. Więc Hiazyncie...zabierz swoje wampirze cztery litery i się wynoś z miasta bo pamiętaj, ani ja ani nikt z naszych nie stanie za Tobą by Ci pomóc skoro Ty odwracasz się od innych. Nie prosił Cię nikt o pomoc i nie będzie prosił. Sądzisz, że mnie prosili? Nie, wręcz nakazywali siedzenie na dupie. Ale nie jestem samolubem i nie mam zamiaru patrzeć jak inni umierają bo ja nic nie zrobiłam.
Wycedziła po czym wzięła wdech.
- Widać, że nic tutaj po nas. Ruszajmy Filipie dalej.
Odparła starając się nie stracić panowania nad sobą by nie zacząć się wydzierać z furii.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 EmptySob 02 Maj 2020, 21:47

Ani drgnąłem kiedy wampirzyca mnie upomniała, kiedy usłyszałem szelest cieni rozległ się niezbyt głośny dźwięk przypominający pstryknięcie przy włączeniu światła, odbezpieczyłem broń kciukiem. Nie zrobiłem jednak nic więcej pozwalając Mirze się wygadać. Osobiście uważałem że niepotrzebnie się wysila tymi słowami, zaczekałem jednak żeby powiedziała wszystko co chciała nie spuszczając Hiazynta z celowniku. Jego słowa wręcz mnie rozbawiły.
- A więc widzisz... tutaj ty się mylisz. - odparłem chłodno.
- Nie Mira, nie ma racji. To dom Roderyka Thorna, przemienionego służącego rodowi Tenebris. To terytorium należy do Virgo Tenebris i ona zdecyduje czy pozwoli ci tu w ogóle pozostać. My przyszliśmy odwiedzić towarzysza który tutaj mieszkał, oficjalnie więc masz szczęście że zaczęliśmy zadawać pytania a nie od razu strzelać. - powiedziałem na końcu zwracając się z powrotem do wampira w fotelu.
- Odpowiadając na twoje pytanie, tak. Nie tylko pragnę bronić honoru Tenebris ale będę to robić póki tylko będę w stanie. - dodałem i zerknąłem na Mirę.
- Jesteś pewna? Tak mamy to zostawić?
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Apartament Roderyka - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 12 Empty

Powrót do góry Go down
 

Apartament Roderyka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 12 z 17Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 17  Next

 Similar topics

-
» Apartament 148
» Apartament Seraphiny
» Apartament Van Wolfff
» Apartament Vittorii
» Apartament Parkera

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Venandi :: Dzielnica mieszkalna: Bella Vista :: Apartamenty-