a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Strefa Gastro'n'Drink - Page 3


 

 Strefa Gastro'n'Drink

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2286
Data dołączenia : 23/09/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyWto 06 Lip 2021, 01:42

Unioslam brew, sięgając po swój trunek.
- Nawet jeśli będzie jebac, to ciut mniej upierdliwie - odparlam, zanurzając usta w napoju. Kilka łyków wystarczyło, żeby Opróżnić szklankę, więc skinęłam na barmana, że chce więcej.
Pokiwałam głową na słowa o Kristen.
- Fascynująca typiarka. Taka niby cicha woda, ale jednak umysł ma ostry. - zmieszałam się w swoich słowach, wciąż wypatrując z niecierpliwością dolewki.
Zerknęłam ukradkiem na Jacoba, by jakoś wyczuć sytuację zanim mu powiem, że pocielysmy jego zwierzątko.
- Delikatnie uszkodziłysmy twojego leśnego przyjaciela - odparlam, ciesząc się jak dziecko, bo właśnie dostałam swój alkohol pod nos. - Plis, nie bij. Same korzyści z tego wyszły. Krissy pracuje teraz pilnie, a ja wyszłam, bo zaczęła się babrać w mikroskopie.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptySro 07 Lip 2021, 22:40

Tempo Vittorii w piciu było nawet imponujące. Jacob oceniał to oczywiście ze swojej seksistowskiej perspektywy, uznając na ogół, że kobiety piją o wiele wolniej i preferują słabsze alkohole. Tak czy siak, pozostawało mu się cieszyć z faktu, że otrzymał od losu tak śmiałego kompana do picia. Pytanie tylko jak długo Vitt będzie w stanie ustać na nogach, jeśli zachowa swoje tempo? Niespecjalnie się tym martwił, był jedynie ciekaw. Nie bał się tego co może być potem.
- Oj wydobędę z niej cały potencjał.- westchnął, co mogło brzmieć niejednoznacznie, zresztą jak większość rzeczy, które wydobywają się z jego ust. Niemniej jednak, miał na myśli to, że dostrzegał, iż to czarodziejka o ogromnej wiedzy i możliwością do dalszego rozwoju. Patrząc na obecną sytuację, śmiał twierdzić, że Valkyon jedynie ogranicza ich wszystkich, by móc sprawować nad nimi kontrolę.
- Uszkodziłyście, to znaczy?- uniósł brwi i spojrzał na Vitt swoimi zimnymi tęczówkami, dopijając przy okazji szklankę whisky do końca. Zaraz potem zawołał po kolejną, z której zaczerpnął od razu pierwszego łyka.- A kurwa. Nieważnie. Nie chce mi się dziś myśleć o tym pierdolonym pluszaku. Teraz to nasz ostatni problem.- burknął lekko rozgoryczony. Dlatego wyzerował swoją szklankę i oczywiście zamówił kolejną. Zamierzał się wyluzować, a nie rozmyślać na temat jakiś tam swoich dylematów. Chociaż rozmowa o bractwie i tak wydawała mu się wygodniejsza niż o Virgo. Chociaż o niej nie musiał rozmawiać, wszystko miał przecież pod kontrolą.
- Powiedz mi jedno. Gdybym wyłamał się z bractwa i chciał działać solo, poszłabyś za mną, czy wolałabyś sprzątać bałagan tego starucha?- spytał, niby czysto hipotetycznie, choć nie do końca. On już wiedział o co mu chodzi.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2286
Data dołączenia : 23/09/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyPon 12 Lip 2021, 20:49

Wiedziałam, że oczy mi się błyszczą na widok alkoholu - zawsze to strasznie bawiło chłopaków w Nowym Jorku. Potrafili godzinami śmiać się z miłości Felixa do procentów. Zezowałam lekko na rozmówcę, bowiem jak na moje wiecznie zmęczone i niewyspane ciało taka dawka alkoholu robiła już swoje.
- Och, nie wątpię - mruknęłam, zamyślając się na chwilkę. - Też bym chciała... - mruknęłam, sama nie wiem do kogo, by za chwilę utopić myśli w kolejnych łykach.
Starałam się nie wypluć zawartości ust przy jego pytaniu, ale zabawne było.
- Oj tam lekka amputacja, nic wielkiego. Kristen myśli, będą z tego pomysły. Spokojna twoja jasna główka.
Chciałam się jeszcze trochę podroczyć i zobaczyć, na ile jestem w stanie go wkurwić rozmową o zwłokach wendigo, gdy ten tak gwałtownie uciął temat.
- Ktoś tu jest przeciążony... Musisz się rozerwać - zarządziłam i zakrzyknęłam do barmana, że chcemy po szocie wódki.
Dopiero po kilku sekundach dotarł do mnie sens jego pytania. Głowa zaczynała mi powoli ciążyć, ale nie był to ten moment, w którym nie pamiętałabym albo nie rozumiała, co się dzieje.
Wbrew pozorom to pytanie wiele dla mnie znaczyło.
- Poszłabym - odparłam bez wahania. - Pod warunkiem. Że nie będę maszynką do rodzenia kolejnych super-łowców. Już z jednego takiego gówna spierdoliłam - kontynuowałam patrząc mu głęboko w oczy, by wiedział, że nie żartuję. - Jestem pełnoprawnym członkiem wspólnoty, równie decyzyjnym, równie ważnym. I chuj.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyPon 12 Lip 2021, 21:54

Uśmiech na ustach Jacoba stał się szerszy i o wiele bardziej perfidny po usłyszeniu tego co Vitt wymruczała tam pod nosem. Poruszył nawet sugestywnie brwiami, ale o dziwo powstrzymał się od komentarza. Być może wolał poczekaćaż okularnica wypije więcej, dzięki czemu stanie się bardziej wylewna, choć nie było to gwarantowane. Pierwszy raz spotkał się z nią, żeby się uchlać. W trakcie zeszłego jarmarku nawet nie zdążyli się solidnie wciąć.
Machnął ręką, ponieważ chciał konsekwentnie odsunąć się choć na jeden wieczór od tematu Wendigo, którego wciąż nie rozumieli nawet w połowie. Był to dla nich ciężki orzech do zgryzienia, a nowe zdarzenia przynosiły Parkerowi kolejne zagwostki.
- Ta, ja przeciążony!- wyrzucił z siebie z ogromnym zwątpieniem. Jacob bywał dziwny i zazwyczaj niereformowalny, ale nie należał do osób, które imały się od pracy. Jakichkolwiek by pozorów nie zgrywał, był wystarczająco zawzięty, by brać na swoje barki więcej niż był w stanie udźwignąć.- Ale tak czy siak, nigdy nie odmawiam dobrym rozrywkom, dlatego tym lepiej, że tu ze mną jesteś.- dodał po chwili zastanowienia i subtelnie szturchnął Vittorię, c w drodze wyjątku było z jego strony dość pociesznym i przyjaznym gestem niżeli dokuczliwym.
Spojrzał lekko zdumiony na kieliszki z wódką, będąc pewnym, że będzie go tej nocy sponiewierać. Tak czy siak planował się uchlać, zgodnie z zaleceniami Virgo, bo przecież to umiał robić najlepiej, ale Vitt i tak go bardzo mile zaskakiwała. Oczy mieniły mu się od alkoholu, nawet kiedy ona dopiero przyszła, więc nie zdziwiłby się, gdyby odpadł jeszcze przed nią.
- To "równie decyzyjnym" będzie wymagało przedyskutowania, ale to nie dzisiaj. Czasami gdy czegoś chcę, składam różne niepewne obietnice, zwłaszcza jak się napiję, a w tej kwestii wolę tego uniknąć.- powiedział, unosząc palec, jakby chciał wygłosić jakieś mądre powiedzenie. W sumie, to co powiedział, było dość mądre- jak na niego i o dziwo dojrzałe, choć on najzwyczajniej nie chciał stracić takiej łowczyni ze swojego potencjalnego gangu.- Lepiej się napijmy.- zasugerował, przysuwając kieliszki do każdego z nich. Uniósł jeden z nich i stuknął nim lekko o kieliszek Vitt, odrobinę rozlewając na podłogę, bo alkohol coraz mocniej dawał się we znaki.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2286
Data dołączenia : 23/09/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyWto 24 Sie 2021, 20:31

Zaśmiałam się pod nosem na to, że niby nie jest przeciążony. Za dużo na głowie każdego rozwali, no może poza mną. Ale ja też od wielu uciekłam.
Alkohol palił w gardło, gdy próbowałam przełknąć jednym haustem. Przeżyłam jakoś to, że mnie szturchnął, choć nie przepadałam za nadmiernym dotykiem. Odstawiając pusty kieliszek, wymamrotałam do barmana, że teraz chcę whiskey.
- Oj, oj - mruknęłam, słysząc że niekoniecznie będę współważna w tym jego super-planie. - Ze mną jest tak, że potrzebuję samodzielności. Inaczej dostaję kurwicy - powiedziałam, zarzucając mu przyjacielsko ramię na bark. - Ale może i racja, żeby trudne tematy zostawić na inny dzień. A Kristen to ty długo znasz? - wypaliłam, sama dziwiąc się, że mnie to tak interesuje. Choć z drugiej strony nagle oczy Parkera wydawały się być niezwykle błyszczące.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyCzw 26 Sie 2021, 11:54

Jacob nigdy w życiu by się nie przyznał, że jest czymkolwiek przeciążony. Po pierwsze, nie brakowało mu asertywności, więc jedyne rzeczy jakich się podejmował, to takie, których rzeczywiście chciał. Chyba, że sam dostrzegał siły wyższe, które nakłaniały go do zrobienia tego co trzeba, a nie tego co mu się uwidziało. W związku z tym wszystkie jego działania na ogół są podejmowane świadomie, a co za tym idzie, nie przyzna się, że którąkolwiek z nich najchętniej by sobie odpuścił, bo jest zmęczony. Co więcej, nie próżnował, gdy przyjmował nowe obowiązki na swoje barki, więc nigdy chłop się nie nudzi.
- Jeśli chodzi ci o to, że stanę się drugim Valkyonem to zapomnij.- pokręcił głową. To niesłychane jak nastroje czarodzieja były ostatnio uzależnione od innych osób. Jak dotąd wszystko miał gdzieś, więc nic dziwnego, że był zaniepokojony tą dziwną zmianą. Był już trochę pijany i czuł cholerną potrzebę, żeby wrócić do swojej poprzedniej natury.
Ukradkiem zerknął na dłoń Vittori, która spoczęła na jego barku. Uśmiechnął się półgębkiem, bo nie przypominał sobie, by ta łowczyni kiedykolwiek dobrowolnie go dotknęła, chyba, że chciała mu przywalić. Przyjął to jednak jako zielone światełko, które sugerowało, że wcale go tak nie nienawidzi jak to czasami próbuje ukazać.
- Czy długo.. nie wiem nawet od kiedy należy od bractwa.- wzruszył lekko ramionami. Powinien mieć choć minimalne wyrzuty sumienia z tego powodu, że nawet nie pamiętał momentu, w którym poznał tamtą bystrą czarodziejkę. W obecnych czasach łączyła ich dość dobra relacja, wiec powinien lepiej się orientować w tym jak długo ona trwała.- Jakby policzyć lata odkąd dołączyłem do bractwa, odjąć od nich rytuał, okres buntu i skrajnego lenistwa.. wyszłoby jak długo w ogóle interesuję się babraniem w laboratoriach.. a jednocześnie to jak długo znam się z Kristen. Podsumowując..nie wiem.- zaczął wyliczać z wyciągniętymi przed sobą dłońmi, jakby w jego głowie rzeczywiście zachodziły jakieś kalkulacje. Musiał niestety zawieźć okularnicę, bo naprawdę stracił rachubę w kwestii swojej historii w bractwie.- W każdym razie, znam ją wystarczająco długo, by móc jej zaufać, a nie łatwo jest sobie na to zapracować.- puścił oczko Vittorii. Nawet nie zastanawiał się nad tym dlaczego spytała go akurat o Kristen, uznając to za jeden z łatwiejszych punktów zaczepienia.- Wiesz, jak jest się najbardziej wkurwiającą osobą w bractwie i nie próbuje się tego nawet zmienić, trzeba uważać komu się ufa.- westchnął, jakby dzielił się z nią jakąś życiową mądrością. W międzyczasie zamówił następną kolejkę whisky dla nich obojga, mając gdzieś, że mieszali dwa alkohole na przemian. Jak się bawić to się bawić, o resztę będą się martwić następnego dnia.- Ale spokojnie. Tobie to nie grozi, jesteś zbyt zajebistą dupą, żeby którykolwiek z tamtych napaleńców próbował ci zaszkodzić. W tym ja.- uśmiechnął się szeroko, zajebiście dumny ze swojej bezpośredniości i szczerości. Poza tym, alkohol coraz bardziej dawał mu się we znaki, więc jego tradycyjne gadki stawały się jeszcze kolorowsze i bardziej rozwiązłe.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2286
Data dołączenia : 23/09/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyNie 19 Wrz 2021, 19:20

Alkohol przyjemnie palił podniebienie i gardło, gdy tak słuchałam, co miał do powiedzenia Jacob. Przy tym czułam działanie procentów w ciele i powoli w głowie. Przy mocniejszych kreceniach szyją świat lekko się rozmazywał, a ja czułam jakbym wirowała. Przyjemnie uczucie. Dodajmy do tego jeszcze brak snu i ogólne życiowe zmęczenie. Zaczynałam odlatywać do tego stopnia, że nie wiedziałam o czym była rozmowa. Jedyne co to zostałam nazwana dobrą dupa.
- Nie dziękuję za ten seksistowski komplement - odparłam, pstrykając go w ucho. - Ale masz rację, lepiej mi nie podpadać - dodałam, łapiąc go za włosy i na chwilę trzymając wykrzywionego do tyłu. Po chwili jednak puściłam łowcę, żeby móc napić się alkoholu.
- Ej, świat ci się już kręci? - spytałam, nie rozumiejąc, co on tam próbuję liczyć na palcach.
- I dobrze ze nie chcesz być drugim Valkyonem, nie trzeba ich więcej - mruknęłam, nawiązując do strzępka rozmowy który zapamiętałam. - Swoją drogą, piles kiedyś alkohol z krwią wampira? Wiem że brzmi obleśnie, ale z dobrymi proporcjami nieźle kopie.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyPią 24 Wrz 2021, 20:36

Jacob nauczył się łączyć życiowe zawiłości i zmęczenie z alkoholem do tego stopnia, że warunki i okoliczności nie robiły mu jakoś większej różnicy. Mieli to szczęście, że czarodziej był już trochę porobiony jeszcze przed przyjściem łowczyni, więc obecnie czuli się zapewne w podobny sposób.
- Gdzie tam zaraz seksistowski.- machnął ręką, odganiając się od pstryczka w ucho. No dobra, Jacob był nieco seksistowski w większości sytuacji jego życia, ale wbrew temu naprawdę ubóstwiał kobiety. I to właśnie takimi, jakimi właśnie były. To co odróżniało je od mężczyzn lubił w nich najbardziej. Czasami kompletnie nie rozumiał feministek, ale może właśnie dlatego, że w spodniach miał jaja, które odbierały mu zdolność do głębszego zaznajomienia się z tematem.
Pytanie Vitt odnośnie kręcącego się świata puścił mimo uszu, bo był zbyt skupiony na wyliczance, która i tak nic nie wniosła do ich rozmowy. Wierzył, że Okularnica mu to wybaczy, bo po ilości alkoholu, którą w siebie już wlał jego koncentracja była nieco ograniczona.
- Nie brzmi obleśnie, ale tak jakbyś sama tego próbowała.- uśmiechnął się półgębkiem z nadzieją, że udało mu się sprytnie uniknąć odpowiedzi na jej pytanie. Wiedział, że w ostateczności będzie zmuszony posunąć się do blefu, ale ktoś taki jak on nie widział w tym problemu. Jedynym aktem dobroci z jego strony było to, że zanim ją okłamał postanowił uniknąć odpowiedzi.
- Vitt, dosyć o wampirach i bractwie. Przyszliśmy się zabawić.- przewrócił oczami i uśmiechnął się do niej w bardzo czarujący jak na niego sposób. Dopił swój alkohol, cokolwiek trzymał właśnie w ręce, bo stracił już totalnie rachubę. Potem zabrał Vittorii szklankę, czy kieliszek, który ona sama trzymała, by odłożyć to na ladę baru.- Chodź.- polecił i złapał ją za rękę, by zacząć ją prowadzić w kierunku gibiącego się do muzyki tłumu.
- Błagam cię, wyluzuj się trochę i zatańcz ze mną.- powiedział jej do ucha, by dobrze go usłyszała, gdy tylko zatrzymali się na jakimś skrawku przestrzeni na parkiecie. Zanim postanowił kolejny raz wtargnąć w jej przestrzeń, postanowił dać jej szansę, by sama dała się ponieść muzyce. Rozpiął jeden guziczek swojej koszuli, by mieć mniej skrępowane oczy, po czym zamknął oczy i zaczął rytmiczne bujać się do muzyki.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2286
Data dołączenia : 23/09/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptySob 02 Paź 2021, 17:23

Cała ta sytuacja zaczynała mi się coraz bardziej podobać. Metaforyczna nieważkość świadomości jaką przeżywałam w tym momencie dorównać mogła jedynie euforii, jaką dało się odczuć po naprawdę ciężkim zwycięskim starciu. Na języku pojawiał się wtedy jakby posmak miodu.
- Nie chcesz gadać? Bardzo proszę! - odparłam, unosząc ręce w obronnym geście. Potem zagapiłam się na chwilę w bąbelki, jakie posiadał trunek dziewczyny kawałek dalej. Śmiesznie unosiły się, żeby zaraz umrzeć. Zamierzałam również skończyć swojego drinka, ale został mi on bestialsko zabrany z pola zasięgu.
- Piłam, nie piłam, chuj cię to - odpowiedziałam na temat wampirzej krwi. Chyba chciałam się popisać, ale w tym momencie nie wiedziałam już sama, co kiedykolwiek robiłam.
Następny przebłysk świadomości okazał mi się Jacobem ciągnącym mnie na parkiet. Wykrzywiłam twarz w grymas.
- Zabieraj ode mnie tę rozrywkę plebsu - warknęłam, ale jego oddech na uchu zmiękczył coś w środku. Poczułam uścisk w dole brzucha, który nie był mi do końca znany, więc w pierwszej chwili pomyślałam o szybkiej ewakuacji do toalety. Jednak muzyka sama mnie porwała, lekko kręcąc biodrami w jej rytm, załapałam że ten ucisk nie zwiastuje nic złego.
Czułam się nieco dziwnie, moje ruchy na pewno były sztywne, aczkolwiek zdecydowanie mniej niż na trzeźwo. Zanim przymknęłam oczy, przejechałam jeszcze spojrzeniem po moim towarzyszu i oblizałam dolną wargę.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptySob 02 Paź 2021, 19:20

- Masz rację, jebie mnie to.- wzruszył ramionami i uśmiechnął się szeroko. W tej chwili nie czuł potrzeby, żeby wnikać w to czy Vitt próbowała wampirzej krwi, czy też nie. Sam w tym temacie miał sporo do ukrycia, więc bezpieczniej było zbyć ten temat, zwłaszcza teraz, kiedy alkohol rozwijał mu język. Mimo wszystko był zadowolony w bojowej postawy Vitt. Lubił w niej między innymi to, że bez ogródek mu pyskowała i jednocześnie nie zachowywała żadnej urazy, gdy jej się odwdzięczał.
Spodziewał się z jej strony buntu, ale to go nie powstrzymywało przed zaciągnięciem jej na parkiet. Bez względu na to jaki ostry feminizm od bił i jak bardzo, w jego mniemaniu, próbowała obalać stereotypy, w.kego oczach stawała się coraz bardziej kobieca. Zwłaszcza tego wieczoru.
Otworzył w końcu swoje oczy i ujrzał jak kołysała się do muzyki. Nawet jeśli jej ruchy mogły być odrobinę sztywne, w tej chwili uznał to za całkiem urocze. Co więcej, odnalazł w tym okazję, by się do niej zbliżyć. Wyglądała wspaniale w swojej bardziej wyluzowanej odsłonie, co sprawiało, że tym trudniej było mu tak po prostu kiwać się obok niej zamiast z nią. Podszedł bardzo blisko niej, niemal stykając się z nią własną sylwetką. Była wysoką dziewczyną, więc łatwo było obserwować jej twarz, kiedy oddawała się muzyce. Nie chciał już trzymać rąk przy sobie, więc położył dłonie na biodrach Vittorii, w subtelny sposób pomagając im nabrać płynniejsze ruchy.
- Mówiłem ci już dzisiaj, że świetnie wyglądasz?- spytał, gdy znowu schylił się do jej ucha. Vittoria pewnie nie była tego świadoma, ale Jacob zdołał zauważyć te złaknione spojrzenia niektórych facetów w pobliżu, które były skupione na okularnicy. Doskonale znał ten wzrok i cholerną satysfakcję dawało mu to, że właśnie trzymał tą dziewczynę za biodra, niszcząc w tych śliniących sie fagasach wszelkie złudne nadzieje. Vittoria wyróżniała sié trochę spośród tłumu, ale zdaniem Czarodzieja w ten pozytywny sposób.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2286
Data dołączenia : 23/09/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyCzw 14 Paź 2021, 20:36

Zaśmiałam się gwałtownie słysząc jak ochoczo przytaknął mi w zakończeniu tematu wampirzej krwi jako trunku. Zazwyczaj był bardziej uparty, ale to pewnie kwestia alkoholu. Ewentualnie zbytnio podobały mu się inne elementy wieczoru, co dało się zauważyć po spojrzeniu Czarodzieja i tym, że starał się do mnie zbliżyć.
Uczucie obcych dłoni na biodrach w kontekście niećwiczebnym było dziwne. I nowe. Jednego z tych uczuć zawsze się bałam, więc możliwym jest że alkohol ten strach stłumił. Pozwoliłam się dotykać, kołysać w nadawanym mi rytmie i nawet podobało mi się to. Ruch dobrze działał na napojone procentami ciało, bo pozwalał odejść zawirowaniom głowy.
- Mówiłeś, ale może zbyt spermiarsko żebym zapamiętała - odparłam, odchylając głowę w tył, by zbliżyć się do jego ucha, a tym samym lekko odsłaniając szyję. - Czekaj, ale to idiotycznie brzmi - zaczęłam się śmiać, by zaraz potem na chwilę mój umysł wypełniła niewinna myśl o dwóch wysportowanych splecionych ciałach. Krew napłynęła mi do twarzy, ale wydawało się to maksymalną ilością wstydu na jaką sobie dziś jestem w stanie pozwolić.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyCzw 11 Lis 2021, 14:23

Zerknął kontrolnie na Vittorię, będąc gotowym na protest z jej strony, gdy tylko położył dłonie na jej biodrach. Uśmiechnął się pod nosem i cieszył się faktem, że pozwoliła mu się do siebie zbliżyć. Jej postawę i zachowanie uznał za aprobatę dla jego działań. Dlatego bez dłuższego zwlekania zacisnął lekko dłonie na jej biodrach i przyciągnął ją maksymalnie blisko siebie, dzięki czemu ich sylwetki stykały się ze sobą. Objął ją niewiele ponad wysokością jej bioder, jedną dłoń położył w okolicach jej krzyża. Uśmiechnął się do dziewczyny szelmowsko, gdy mu odpowiedziała. Te słowa nie raniły go nawet w najdrobniejszy sposób. Nie do końca się nad nimi zastanawiał, bo bliskość Vitt i słodki zapach jej perfumy za bardzo zaczęły go rozkojarzać. Odsłonięta szyja, która była tak blisko jego twarzy nie pozwalała mu się skupić na niczym innym. Bez zastanowienia musnął ją delikatnie ustami. W międzyczasie wolną dłonią pokierował ręką łowczyni, by zawiesiła ją na jego szyi.
- I to jak.- zgodził się z nią, mrucząc prosto w delikatną skórę na jej szyi.- Ale zwykłe komplementy są zbyt oklepane, nie sądzisz?- odezwał się znowu, przyciskając do siebie lekko sylwetkę Vittorii w tańcu. Był już pijany, a jego pierwotne instynkty się zaostrzały. I bez takich dawek alkoholu jego libido było bardzo wysokie, a teraz tym trudniej było mu trzymać ręce przy sobie. Muzyka w tle lekko spowolniła. Jacob wsłuchał się w nią i postanowił odchylić Vittorię do tyłu, pilnując cały czas jej pleców, by nie wypadła mu z rąk. Mógł teraz przyjrzeć się jej zarumienionej twarzy, która w świetle kolorowych świateł wyglądała jeszcze piękniej. Zaczął przyciągać ja z powrotem do góry, aż ich twarze znalazły się niebezpiecznie blisko siebie. Poczuł jej ciepły oddech na swoich ustach i o mały włos jej nie pocałował. W ostatniej chwili się opamiętał. Czyżby resztki jego sumienia i godności się w nim obudziły? Czuł jak jego ciało podnosi swoją temperaturę, a mięśnie zaczynają niepokojąco się napinać, żądając od niego, by całkiem zagarnął dla siebie Vittorię i sprawić im obojgu przyjemność. Natomiast coś w jego głowie zaprotestowało.
- Vitt, wracamy do domu.- wydusił wręcz z siebie, prosto w jej usta i wyprostował się. Nie zorientował się, że od tak dawno nie zwrócił się do niej ot tak po imieniu albo skrótem jej imienia. Zaklinał się w myślach za to, że nie zabrnął dalej. W tej chwili wydawało mu się, że dziewczyna była w zasięgu jego ręki. Nie tylko w dosłownym znaczeniu. Jednak nie był pewien czy chce wykorzystywać jej upojenie alkoholowe to zaspokojenia swojej żądzy. Wydawało mu się to o wiele łatwiejsze, gdyby była to jakakolwiek inna dziewczyna. Może tego przed sobą nie przyznawał, ale zdążył polubić tą okularnicę i obdarzyć ją choć minimalnym szacunkiem.
Gdy tylko oboje się opamiętali, Jacob wyprowadził ich z klubu. Wezwał taksówkę, która zawiozła ich do apartamentu Vittorii, gdzie Jacob odprowadził ją pod same drzwi. Do własnego mieszkania wrócił pieszo. Musiał ochłonąć.

zt x2
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyPon 06 Mar 2023, 23:47

Z prywatnej loży miała widok na bawiących się na parkiecie. W zasadzie od jakiegoś czasu już nie słuchała pieprzenia mężczyzny siedzącego naprzeciwko niej. Może faktycznie była za miękka? Gdyby na jej miejscu siedział Lawrence, a nie ona ciekawe czy posiwiały wampir również tak ochoczo wygłaszał by swoje opinie. Sięgnęła po drinka stojącego na szklanym stoliku który dzielił ją i wampira, a ten zamilkł.
- Słyszałeś kiedyś to powiedzenie "Nie ma ludzi niezastąpionych"? - zapytała zupełnie zbywając całą jego paplaninę.
- To nie tylko kwestia gatunku... Jeśli nie potrafisz się dostosować, to znaczy że nie jesteś mi potrzebny. A ktoś niepotrzebny powinien naprawdę uważać. Bo jeśli mnie bardzo rozdraznisz to w zasadzie... Czemu miałabym się nie pozbyć zalegającego, wkurzającego balastu? - mężczyzna ewidentnie chciał coś powiedzieć ale w tym momencie wstała, założyła szalik na szyję i wzięła do ręki płaszcz.
Dopiła drinka i odstawiła szklankę na stolik z charakterystycznym stukotem.
- A ty mnie strasznie drażnisz. Czekam na zamówienie tak jak się umawialiśmy...bez dnia opóźnienia. - dokończyła i nie czekając na potwierdzenie czy zaprzeczenie... Nawet na ewentualne uprzejmości wyszła. Za dźwiękoszczelnymi drzwiami znów wróciła grająca muzyka, tu nieco przytłumiona, nie tak jak na samym parkiecie. Planowała od razu wyjść... Po prostu znaleźć się w swoim łóżku ale zatrzymała się w połowie schodów. Ile to już czasu gdy chodziła tu niekoniecznie w interesach... Obiecała sobie że gdy domknie najbliższą część swoich planów to przyjdzie tu po prostu przetańczyć całą noc... Może z Octi... Trochę żałowała że nie będzie z nią tu Jacoba, ale były granice których nie wolno jej było przechodzić. Niemniej... Jeden drink wypity w spokoju przy barze nikomu nie zaszkodził. Jasne... Na drinka mogła równie dobrze iść do baru przy okazji sprawdzić czy wszystko tam w porządku, ale... To chyba jeszcze nie był odpowiedni czas. Dlatego wróciła na górę, chociaż zamiast powrotu do loży skręciła do strefy gastro. Barman gdy tylko ją zobaczył uśmiechnął się od ucha do ucha.
- Piekło właśnie zamarzło skoro się tu zjawiłaś! - tak... Tego potrzebowała bo od razu na jej ustach też pojawił się uśmiech.
- Przypomnij mi żebym obcięła ci premie za takie zwracanie się do szefowej. - odpowiedziała i podała mu płaszcz i szalik.
Mężczyzna schował je pod ladą i nachylił się żeby pocałować jej policzek.
- Dorobię sobie na dragach. Siadaj, to co zwykle? - odparł niewzruszony.
W całym imperium jakie stworzyli jej ojciec i brat były trzy miejsca w których zawsze czuła się w ten dziwny sposób rozluźniona. To był dawny Bar Roderyk... Dom publiczny Anishy i właśnie klub. Trzy miejsca nietknięte ręką Lawrenca. Usiadła z boku baru zakładając nogę na nogę.
- Nie było mnie tak długo, że nie pamiętam co brałam zwykle... Zaskocz mnie. - zastukała paznokciami o blat i rozejrzała się po strefie.
Muzyka grała, ale nie trzeba było się tu przekrzykiwać z nią, jedynie mówić lekko podniesionym głosem. Po piętrze chodziło kilka kelnerek, część obsługiwała wynajęte loze, część rozstawione stoliki. Było sporo osób jak na środek tygodnia... Ludzie chetnie uciekali od codzienności i relaksowali się tutaj gdzie mogli wypić do nieprzytomności, wytańczyć aż nogi odpadały i przekąsić coś dobrego. Mimo tego całego... Harmidru, odetchnęła gdy barman podał jej szklaneczkę czerwonego płynu.
Powrót do góry Go down
River

River

Liczba postów : 580
Punkty aktywności : 1540
Data dołączenia : 04/10/2022

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyWto 07 Mar 2023, 18:14

Był... Mocno poirytowany zachowaniem przyjaciółki swojej żony, przez którą się tutaj znalazł i która praktycznie od samego jak tylko się pojawił, uwiesiła się na jego ramieniu. Po otrzymaniu od niej telefonu, że boi się sama wracać z klubu do domu i że jakiś obcy typ się do niej przyczepił, gnał jak głupi na złamanie karku przez pół miasta, tylko po to, by się dowiedzieć, że dał się nabrać i podstępem wyciągnąć do klubu. Nie wiedział, czy powinien się na nią wydrzeć przy wszystkich, zrobić kazanie i zabrać ją choćby siłą do domu skoro tak bardzo chciała, czy jedynie zacisnąć zęby, pozwolić jej się wybawić i poczekać cierpliwie aż pijana kobieta skończy się wreszcie bawić ze znajomymi i zgłosi się do niego o pomoc przy faktycznym odprowadzeniu do domu. Niby nie miał żadnych planów na tę noc i z chęcią by się czegoś napił, ale... tak łatwo nie zamierzał jej puścić płazem, że został oszukany.
- Oj nie bądź taki... Chodź potańczyć! - jęczała mu do ucha niemalże od samego wejścia, gdy okazało się, że dobrze się bawiła i wcale nic jej nie groziło. Młoda, ciemnoskóra kobieta niemalże ciągnęła za jego rękę, próbując zaprowadzić w stronę parkietu, jednakże zdecydowanie brakowało jej na to siły. W ogóle nie przejmował się tym, że była na nim uwieszona i ciągnęła w przeciwną stronę, bez najmniejszych oporów dalej kierował się uparcie w stronę upatrzonego baru.
- Nie - odpowiedział jej po raz chyba setny w ciągu kilku ostatnich minut.
- Weeeź! Proszę!
- Nie - westchnął ciężko i usiadł przy barze, wybierając na tyle miejsca, by uczepiona go Zoe również się zmieściła. - Apple Jack'a poproszę - zwrócił się do barmana, gdy ten skupił swoją uwagę na jednookim.
- Ja poproszę jeszcze raz Cosmopolitan'a! - wyrwała się z entuzjazmem Zoe, puszczając w końcu jego ramię, by mógł bez problemów wyciągnąć portfel i być może zapłacić również za jej drinka.
- Pani już dzisiaj wystarczy - poinformował od razu mężczyznę za barem, kręcąc przy tym wyraźnie głową, gdyby ten nie miał pewności czy faktycznie realizować zamówienie ciemnoskórej kobiety.
- No ej! Jesteś okropny! - jęknęła z niezadowoleniem i obrażoną miną.
- Dzięki. Często to słyszę. A skoro już wystarczająco popsułem ci zabawę, to zmiataj do przyjaciół na parkiet, bo zaraz jedynie gdzie z tobą pójdę to odprowadzić cię do domu - odpowiedział spokojnie, za co zarobił lekkiego kuksańca od niej w ramię.
- Dupek - burknęła obrażona i idealnie wykorzystała moment, gdy grzebał się z wyciąganiem karty z portfela, by zapłacić za swojego drinka. Nim się zorientował, kobieta odeszła w stronę parkietu z jego drinkiem w dłoni, odwracając się w połowie drogi tylko po to, by jeszcze pokazać mu język.
- Jeszcze raz to samo - westchnął ciężko i załamany przyłożył kartę do terminala, płacąc od razu za dwa drinki. Podstępna żmija. Następnym razem chyba po prostu zaryzykuje i w ogóle po nią nie przyjdzie, nieważne czy rzeczywiście będzie jej coś grozić, czy nie. To zdecydowanie nie na jego nerwy.
Podziękował, gdy otrzymał swojego drinka i od razu wziął porządny łyk, wpatrując się w obijające się o szkło kostki lodu.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyWto 07 Mar 2023, 19:26

Oparła się o ścianę, siedząc bokiem do baru, dzięki temu miała dobry widok na całą sale i częściowo na parkiet poniżej. Projektem w większości zajmował się jej brat i musiała przyznać, że miał do tego oko. Oczywiście nie podzielał jej upodobania do ludzi, przynajmniej nie w takim stopniu jak ona, ale i tak możliwość obserwowania ich była dla niej czymś... Interesującym. Ludzie dzielili się na tych którzy po dużej ilości alkoholu się nienawidzili, kochali lub padali jak kłoda. Dzisiaj był pełen wachlarz biorąc pod uwagę że jedna kelnerka właśnie próbowała dobudzić jakiegoś młodego chłopaka który przysnął na stoliku. Do strefy właśnie wszedł mężczyzna z uwieszoną na nim kobietą, a w kącie po drugiej strony jakaś dwójka wyraźnie się kłóciła. W pierwszej chwili nie specjalnie zwróciła nawet uwagę na samego mężczyznę który właśnie usiłował zamówić coś do picia. Gdy tylko barman zostawił jej szklankę podszedł do niego już z serdecznym uśmiechem, a nie tą szyderą gdy był przy niej. Sama Virgo skupiła się wtedy na kłótni dwójki z boku. Dziewczyna była coraz głośniejsza, co więcej wychodziło na to że krzyczała na swoją towarzyszkę która z każdym kolejnym słowem zdawała się coraz bardziej kulić. Upiła łyk czerwonego płynu i na chwilę przeniosła spojrzenie srebrnych oczu na Rivera gdy został nazwany "dupkiem". Doprawdy... Niezwykłą klientele mieli tego wieczoru. W przypadku jednookiego jedynie się uśmiechnęła. Sam widok opaski i luźnego materiału nie był jej obcy, w żaden sposób jej nie raził, chociaż niewątpliwie przyciągał spojrzenia. Wtedy rozległ się dziek tłuczonego szkła, jedna z pobliskich kelnerek zareagowała bardzo szybko i podbiegła do kłócących się dziewczyn. Ta która robiła się coraz bardziej agresywna wstała i dosłownie zrzuciła wszystko co stało na stoliku na ziemię.
- Szmata! - krzyknęła na dziewczynę naprzeciwko i to już sprawiło że Vi wstała.
Nie musiała nic mówić, barman w momencie sięgnął po szklankę którą zostawiła i schował ją pod barem. Mogło to wyglądać na troskę... Ale leciutki miedziany zapach mógł też wskazywać na to że mężczyzna nie chciał by ktoś inny się poczęstował drinkiem. Tymczasem sama Vi, dotarła do dziewczyn w idealnym czasie żeby złapać rękę dziewczyny która właśnie chciała spoliczkować kelnerkę za to że ta próbowała ją uspokoić.
- Myślę że tej pani już naprawdę wystarczy... Wyglądasz na naprawdę zmęczoną. - powiedziała spokojnie do dziewczyny.
Wyglądało na to że zaprotestuje... Jednak wpatrzona w srebrne oczy Virgo zawiesiła się na chwilę z otwartymi ustami żeby w końcu się cofnąć.
- I tak już wychodziłam. - syknęła i wymijając je lekko zataczającym się krokiem ruszyła na schody na dół.
- W porządku? - dziewczyna na którą tamta się wydzierała cicho popłakiwała ale skinęła głową.
Średnio przekonujące... Ale ostatecznie to nie była jej sprawa.
- Sarha... Zostaw to, poproś Sebastiana żeby odwiózł ją do domu... Zgoda? - pytanie w sumie kierowała zarówno do kelnerki która od razu zostawiła szkło i podbiegła do baru i dziewczyny kładąc łagodnie dłoń na jej ramieniu.
Dziewczyna znów zachlipiała ale przytaknęła. Barman zjawił się po chwili przejmując dziewczynę i obiecując że zaraz będzie z powrotem. Ona sama zaczęła zbierać szkło dopóki nie zjawiła się kelnerka z miotłą.
- Pani Tenebris... Proszę... - zaprotestowała ale i tak większe kawałki już lądowały w koszu.
Mimo to pozwoliła jej dokończyć a sama na te paręnaście minut... Jak za starych dobrych czasów stanęła za barem. Jedynie związała czarne falowane włosy w kok żeby jej nie przeszkadzały.
- Proszę mówić jeśli czegoś będzie Pan potrzebował... Trochę wyszłam z wprawy ale się postaram. - uśmiechnęła się do Rivera i gdy tylko podeszła kelnerka zaczęła nalewać zamówione piwo.
Powrót do góry Go down
River

River

Liczba postów : 580
Punkty aktywności : 1540
Data dołączenia : 04/10/2022

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyWto 07 Mar 2023, 20:29

Skoro był już w klubie i pozbył się męczącej znajomej, przynajmniej na jakiś czas, mógłby, chociaż spróbować się rozluźnić i znaleźć jakieś pozytywy tej sytuacji. Muzyka, choć zdecydowanie nie w jego klimacie, nie była drażniąca i był pewny, że pewnie po kilku drinkach, któraś wpadłaby mu może w ucho. Na pewno jego whisky z sokiem jabłkowym było na ogromny plus. Nie był pewien czy to kwestia alkoholu, czy dobrej jakości soku, nie mniej był to chyba najlepszy Apple Jack, jakiego kiedykolwiek pił albo po prostu w innych przypadkach tak się spił, że nie pamiętał smaku do tej pory wypitych drinków tego typu. Mógłby nawet powiedzieć, że smakował słońcem późnego, gorącego lata.
Chyba jednak dawno nie był w żadnym klubie, skoro naiwnie myślał, że uda mu się tutaj nieco oczyścić umysł i rozluźnić. Zwłaszcza że praktycznie za plecami trwała naprawdę zajadła kłótnia. Początkowo błędnie założył, że kłócił się chłopak z dziewczyną, jednakże nie słyszał tam męskiego głosu. To nie była jego sprawa i chyba w przypadku dwóch dziewczyn nie powinno dojść do jakiejś ekstremalnej sytuacji. Poza tym jeszcze wydrapałyby mu drugie oko, gdyby próbował jakoś załagodzić spór.
Nie zapowiadało się jednak na dobre zakończenie, gdy przez grającą muzykę i rozmowy klienteli, przedarł się odgłos tłuczonego szkła. To nigdy nie brzmiało dobrze. Zwłaszcza z idącymi w parze wyzwiskami. Zerknął przez ramię zaciekawiony dźwiękiem, gdy szklanki zaczęły latać, dopił swojego drinka i już miał wstać, ale zauważył kątem oka, jak jakaś kobieta idzie już w tamtą stronę. Został w miejscu i jedynie obrócił się na swoim krześle, opierając bokiem o krawędź blatu, by wygodniej było mu obserwować, rozgrywające się tam dramaty i by mógł w porę zareagować, gdyby interwencja tej kobiety nie pomogła i sama miałaby kłopoty. Zdecydowanie dawno już nie było go w żadnym klubie. Jednak bar, a klub to dwa zupełnie różne światy, choć w jednym i drugim alkohol leje się hektolitrami.
Był pod ogromnym wrażeniem tego, jak sprawnie i efektownie sytuacja została rozwiązana, bez rękoczynów, bez krzyków, bez interwencji ochrony. Ta kobieta musiała mieć ogromny dar przekonywania. Albo ta druga była bardzo łatwo wierna. Akurat w tym przypadku nie powinien tego oceniać, skoro sam jak skończony kretyn łyknął, co mu Zoe przez telefon nawijała. Wciąż czuł gorzki smak porażki i upokorzenia, że tak łatwo dał się nabrać. Westchnął ciężko i odwrócił się z powrotem do baru, gotów zamówić kolejnego Jack'a, lecz nie zastał za barem nawet cienia obsługującego tu wcześniej barmana, a za to jego uszy pomimo wszechobecnego hałasu bez problemu wychwyciły pewne słowo klucz. A raczej nazwisko. Czyżby... Wampirza królowa tu była?
Otrząsnął się, dopiero gdy za barem stanęła kobieta, która wcześniej interweniowała i gdy się do niego odezwała. Spojrzał na nią, nadal odrobinę zaskoczony tym wszystkim, co się działo dookoła. Postarał się odwzajemnić uprzejmy uśmiech do nowej, tymczasowej barmanki i instynktownie sięgnął po swoją szklankę z drinkiem. Nie podniósł jej, gdy poczuł, że wydawała się dziwnie lekka w jego dłoni, przez co spojrzał w puste szkło z roztapiającymi się jedynie kostkami lodu, mieszającymi z kropelkami pozostałymi po drinku.
- Mógłbym prosić znów to samo? Whisky z sokiem jabłkowym, pół na pół, jeśli można - zapytał uprzejmie, gdy kobieta skończyła zajmować się innymi zamówieniami.
- Um... Przepraszam... Pani nazywa się Tenebris? Virgo Tenebris? - zapytał odrobinę przyciszonym tonem, tak by tylko ona mogła go usłyszeć, gdy się zbliżyła. Nie chciał jej robić ewentualnych kłopotów ani sobie, gdyby miał się pomylić i nagle połowa oczu z całego klubu skupiłaby się na nim. Obiecał sobie, że będzie grzeczny i będzie unikał pakowania się w kłopoty do walki Leah z Flynem. Obiecał jej przecież, że będzie i... nie mógł pozwolić, by była sama w prawdopodobnie jednej z ważniejszych chwil w jej życiu.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyWto 07 Mar 2023, 21:32

Dar przekonywania? Na pewno Vi spodobała by się taka nazwa na jej autentyczny dar. Jako wampirzyca potrafiła w końcu wpływać na ludzkie umysły... Przydatne przy polowaniu jak i przy rozwiązywaniu "barowych konfliktów". W tym wypadku tylko pomogła odpowiedniej osobie przypomnieć sobie, że powinna wrócić do domu. Gdy nalewała pierwszą szklankę piwa zerknęła jeszcze jak Sebastian wyprowadza zapłakaną dziewczynę. Odstawiła zamówienie na tace i właśnie chciała przetrzeć blat gdy usłyszała Rivera.
- Jasne. - odpowiedziała i wzięła pustą szklankę.
Nie do końca pamiętała co gdzie jest, minęło tyle lat kiedy ostatnio była po tej stronie, jednak dosyć szybko zaczęła się odnajdywać... Trochę jak z jazdą na rowerze. Kończyła właśnie jego drinka gdy jednooki znów się odezwał. Mimowolnie spojrzała na niego i odsunęła niesforny kosmyk włosów za ucho. Jego... Ton i zciszony głos odrobinę ją rozbawił. Nie on jeden zadawał podobne pytania... W końcu była ubiegłoroczną kandydatką na burmistrza, no i właścicielką części nieruchomości w mieście. Spojrzała z tym lekkim uśmiechem na ręce żeby dokończyć jego napój i odpowiedziała dopiero stawiając szklankę przed nim.
- Wystarczy Vi... Oficjalnie mówią do mnie tylko pracownicy i partnerzy biznesowi. Ciebie nie kojarzę więc zapewne żadnym z powyższych nie jesteś. - odpowiedziała i przetarła bar.
- Żadna ze mnie gwiazda... Wiec zgaduje że mogę Ci jakoś pomóc? - zapytała gdy skończyła i oparła się rękami o bar.
To nawet trochę smutne... Ale miała wrażenie że właśnie o to w 90% chodziło ludziom którzy łapali ją na ulicach. Mieszkańcy w końcu wiedzieli o jej układach z ratuszem... Setki razy słyszała już jak to przydał by się przystanek nie na tej ulicy... Jak dziury na drodze są takie że wstyd czy jak inaczej można by zagospodarować pustostany. Na ogół robiła po prostu dobrą minę do złej gry. Nie wybrali jej na burmistrza, tylko Parkera... Naprawdę nie widzieli problemu z chodzeniem z takimi głupotami do niej? Oczywiście nieduży odsetek pytających to były osoby które szukały je z konkretnego powodu... Najczęściej szukające jej obce wampiry. Na tych zależało jej najbardziej... Oni nie rozrabiali w mieście ona zyskiwała kolejne jednostki. W zasadzie... Chyba nie zdarzyło jej się żeby ktoś do niej zagadał bezinteresownie gdy ją rozpoznawał... Dlatego w tym wypadku, nawet nie pomyślała że powód może być inny.
Powrót do góry Go down
River

River

Liczba postów : 580
Punkty aktywności : 1540
Data dołączenia : 04/10/2022

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptySro 08 Mar 2023, 17:59

Podziękował za otrzymanego drinka i słuchał jej uważnie, patrząc na nią odrobinę zaskoczony odpowiedzią. Nie spodziewał się, że mogłaby być osobą, która przy pierwszym nieoficjalnym spotkaniu prosi, by zwracać się do niej skróconym imieniem. Zdecydowanie nastawiał się na bardziej władczy, pogardliwy ton i odpowiedzi na zasadzie: "Jak śmiesz używać mojego nazwiska bez cienia strachu, robaku?!" Miał świadomość, jakie jego podejrzenia były głupie i niedorzeczne, chyba za bardzo wziął sobie do serca opinię Augusta na temat wampirzycy, mimo że pani Rita, a raczej jej syn mieli o niej raczej pozytywne zdanie. Był miło zaskoczony jej odpowiedzią.
- Nazywam się River Langdon... - przedstawił się spokojnym tonem i przerwał na moment, pozwalając sobie upić łyk swojego drinka, by zebrać myśli. Mogłaby mu jakoś pomóc? Tak po prostu nawet go nie znając? Nie, żeby potrzebował pomocy, bo nie było w czym. Chciał odszukać i dopaść tamtego wilkołaka, by go własnoręcznie rozerwać na strzępy i nie pozwoli, by ktokolwiek się do tego wtrącał czy mu przeszkadzał. Tamten wilk miał zginąć z jego ręki i nie potrzebował do tego żadnej pomocy. Nigdy by sobie nie wybaczył, gdyby pozwolił komuś innemu, nawet w swoim imieniu wyrwać tamtemu ostatni oddech z jego plugawej klatki piersiowej.
- Właściwie... to chyba nie potrzebuję pomocy. Raczej chciałbym porozmawiać. Tylko... wolałbym jednak nie przy LUDZIACH - odpowiedział łagodnie, kładąc wyraźny akcent na ostatnie słowo, by dać kobiecie do zrozumienia, że rozmowa mogła dotyczyć tematów ze światem bardziej... nadprzyrodzonym.
- Oczywiście, jeśli miałabyś na to ochotę. Moglibyśmy umówić się w jakimkolwiek wybranym przez ciebie miejscu i czasie - podsunął, by być może przekonać tym kobietę do swojej osoby, że nie miał wobec niej złych zamiarów i dla rozmowy z nią był w stanie zaryzykować znalezieniem się na niesprzyjającym gruncie. Jeśli dzięki temu miałaby się poczuć bardziej komfortowo i może łatwiej mu zaufać... Był też świadom, że rozmowa mogłaby się odbyć dopiero w późniejszym czasie, bo teraz przecież postanowiła zastąpić barmana, dopóki tamten nie wróci po odwiezieniu zapłakanej dziewczyny. To było naprawdę miłe z jej strony.
Dopił swojego drinka i odetchnął głęboko z lekkim, zadowolonym uśmiechem na twarzy.
- Nadal smakuje latem... Nie czuć, że mogłabyś się tym od dłuższego czasu nie zajmować. Mógłbym prosić jeszcze raz? - zapytał uprzejmie, szczerze wypowiadając swoją opinię na temat umiejętności barmańskich wampirzycy. Zastanawiał się, czy to ona uczyła tamtego barmana, czy na odwrót, ale... jakoś nie miał odwagi o to zapytać. Nie mniej według niego, oba drinki były mocno do siebie podobne, choć ten wykonany przez kobietę był bardziej słodki, z mniej wyczuwalnym kwaśnym posmakiem. Może tamten dodał odrobinę soku z cytryny? Albo taką różnicę robiła inna proporcja soku i alkoholu? W każdym razie naprawdę mu smakowało i póki nie miał nic innego do roboty, mógł siedzieć i pić wyłącznie whisky z sokiem jabłkowym. A przynajmniej dopóki mu się nie znudzi, czy nie postanowi napić się czegoś mocniejszego.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptySro 08 Mar 2023, 19:23

Oczywiście to czy rzeczywiście mogła pomóc w dużej mierze zależało od niego. Nie dała by nieznajomemu od tak gotówki czy auta prawda? Nie była też wszechmogąca... Jednak jeśli jego prośbą była w zakresie przyzwoitości oraz nie polegała na przenoszeniu gór to... Czemu nie? W międzyczasie podeszła kolejna kelnerka i Vi musiała na chwilę odstąpić od Rivera żeby zająć się kolejnym zamówieniem. Co prawda chwilę temu twierdziła, że pracownicy zwracają się do niej bardziej oficjalnie i w istocie kelnerka zwracała się do niej "Panienko Tenebris" ale w jej głosie nie brzmiał ani uniżony ton, ani strach który wyobrażał sobie River. Była raczej swobodna... Może jedynie trochę zakłopotana faktem, że zamówieniami zajmuje się jej szefowa. Gdy wydała kolejne napoje wróciła do jednookiego. Był dla niej... Zagadką. Skinęła lekko głową gdy się przedstawił chociaż... Raczej oczekiwała dalszego ciągu, kiedy nie nastąpił od razu trochę ją to zaniepokoiło. Szczerze... Nie przywykła oceniać książki po okładce, ale niektóre zauważalne fakty wiele mówiły o rozmówcy. Blizny jakie nosił nie pojawiły by się po ataku rabunkowym czy nawet wypadku samochodowym. Był dobrze zbudowany... A biorąc pod uwagę to jak wielu wrogów narobiła sobie w ostatnim czasie, to instynkt podpowiadał jej że powinna być ostrożna. Jego... Prośba, sprawiła że na chwilę przestała się uśmiechać. Wysłannik bractwa? Poplecznik Haretona? A może ktoś od wilkołaków... Większość ras miało skłonności do bohaterstwa... Wystarczył jeden celny cios w serce prawda? Oczywiście... To wcale nie musiało o to chodzić, jednak zamyśliła się na chwilę udając że wyciera wcześniej przetarty blat. Zdążył nawet zaproponować aby to ona wybrała miejsce i czas. Zabwane o tyle... Że rok temu identyczną propozycje dostała od łowców. Spojrzała na niego chwilę usiłując odnaleźć w jego spojrzeniu jakiekolwiek sygnały że może być zagrożeniem.
- Sebastian za chwilę wróci, możemy przejść do gabinetu po drugiej stronie piętra. - odpowiedziała z lekkim... Nieco udawanym uśmiechem.
Zaczęła układać wszystko żeby barman zastał wszystko tak jak to zostawił i komplement Rivera sprawił że tym razem szczerze się uśmiechnęła. Zabrała jego szklankę i zaczęła robić kolejnego drinka.
- Kluczem do wszystkiego jest sekretny składnik który zamaskuje wszystkie mankamenty. - mówiła obracając się żeby wybrać sok.
W zasadzie to że River mógł wyczuć w napoju więcej słodyczy było jak najbardziej zrozumiałe. Większość jej bliskich doskonale o tym wiedziała ale miała słabość do słodkości. Lubiła ciasta i czekolady... Nawet wina które preferowała był słodkie.
- Smacznego. - dodała podając mu drinka i kątem oka widząc jak po schodach wraca barman.
Mężczyzna skręcił jeszcze do pokoi dla obsługi żeby się rozebrać z kurtki i zmienić buty. Nie trwało to jednak długo, a pojawił się za barem.
- Znalazła byś prostszy sposób na powiedzenie mi że mnie zwalniasz bo chcesz wrócić za bar. - powiedział rozbawiony.
Mieli tam trochę mało miejsca i gdy się mijali mężczyzna bez krępacji przytrzymał biodra wampirzycy.
- Sebastian mam jedną sprawę do załatwienia w biurze. - odpowiedziała jedynie dając skinienie głowy znak o kogo chodziło.
To zadziałało wyraźnie otrzezwiajaco na mężczyznę. Bo wypuścił ją z baru bez dalszego smieszkwania. Gdy była już na zewnątrz podał jej spod baru szklankę i puścił do niej oczko na co zresztą wywróciła z uśmiechem oczami.
- Zapraszam River... - powiedziała już do jednookiego i poprowadziła go na drugą stronę piętra.
Było tam zdecydowanie ciszej, tak samo zresztą jeśli chodziło o ilość ludzi, przechodziły tędy jedynie pojedyncze kelnerki które obsługiwały loże vipów. Wyjęła z kieszeni płaszcza klucze i włożyła je do zamka.
- Żadnej broni... Żadnego srebra. Jeśli masz cokolwiek to lepiej żebyś zostawił to tutaj... - mogła sobie pozwolić w tej chwili na zagranie w otwarte karty.
Ludzi było tu niewielu, nie zdarzył by w razie czego dobiec na parkiet no i zawsze mogła użyć swojego "talentu" żeby zapomniał o tym co powiedziała.
Powrót do góry Go down
River

River

Liczba postów : 580
Punkty aktywności : 1540
Data dołączenia : 04/10/2022

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptySro 08 Mar 2023, 20:39

Domyślał się, że jego słowa i przyciszony, niemal konspiracyjny ton, raczej wzbudzały podejrzenia i zmuszały do zachowania ostrożności wobec takiej osoby. Nie wiedział jednak jak inaczej przekazać kobiecie, że tematy, na które chciał rozmawiać, nie powinny być poruszane pośród klubowego zgiełku, gdzie ktoś mógłby przypadkowo ich podsłuchać. Nie chciał ściągać kłopotów na niewinne osoby.
- Dziękuję. Nie chciałbym ci zajmować zbyt dużo czasu - zapewnił szczerym, łagodnym tonem. Odwzajemniając jej uśmiech, choć jego był szczery i sprawiał wrażenie, jakby przez słowa wampirzycy poczuł lekką ulgę. Mogłaby mu przecież odmówić albo obiecać, że się z nim skontaktuje, gdy będzie miała wolny termin w kalendarzu, a okazałoby się to wymówką tylko po to, by się go pozbyć i by dał jej spokój.
- Przydałby mi się taki na co dzień - zażartował, naprawdę rozbawiony jej odpowiedzią o sekretnym składniku. Może dzięki takiemu maskującemu mankamenty składnikowi udałoby mu się ograniczyć ilość wlewanego w siebie alkoholu czy użalania się nad sobą i rozpamiętywaniem przeszłości. Gdyby taki składnik nie ograniczałby się tylko do drinków... chyba zrobiłby wszystko by go zdobyć.
Od razu wziął w dłoń postawionego przed nim drinka i z przyjaznym uśmiechem uniósł go lekko w subtelnym toaście i napił się za zdrowie kobiety, ignorując fakt, że była najgorszym wrogiem Augusta. Wprawdzie zgodził się zdobyć jakieś interesujące, dodatkowe informacje na temat wampirzej królowej, ale nikt nie mówił, że nie zamierzał przy tym wyrobić sobie własnej opinii na temat wampirów i całej tej wojny z wilkołakami. Nie chciał się opierać na tym, co mówiła tylko jedna ze stron konfliktu, nawet jeśli byli tej samej rasy. Nie chciał, by się okazało, że stał po złej stronie.
Zauważył kątem oka nadchodzącego barmana, na którego uwagę, nie był w stanie powstrzymać cisnącego się na usta rozbawionego uśmiechu, ale gdy tylko znalazł się za barem, jednooki od razu zajął się swoim drinkiem i skupił na nim całą swoją uwagę. Nie zamierzał przeszkadzać tej dwójce czy się interesować ich relacją, bo to nie była jego sprawa. Poza tym jakoś nie specjalnie bawiło go oglądanie zalotów innych osób.
Pił spokojnie swojego drinka, pogrążony we własnych rozmyślaniach, z których wyrwał się niemal jak na komendę, dopiero gdy usłyszał bezpośredni zwrot w swoją stronę. Odstawił pustą szklankę na blacie, a pod nią zostawił banknot wystarczający na uregulowanie rachunku i jednocześnie napiwek dla barmana w wysokości połowy wypitego przez niego alkoholu. Wstał od baru i poszedł za Virgo, w stronę wspomnianego przez nią biura.
Słowa wampirzycy odrobinę go zaskoczyły, choć szczerze spodziewał się, że mogłoby dojść do takiej sytuacji. Rozumiał ją i dlatego nie próbował się głupio kłócić czy dyskutować. Sięgnął dłonią i wsunął ją za kołnierz płaszcza, wyciągając spod niego, zawieszone na jego szyi dwie obrączki zawieszone na kulkowym łańcuszku, tak by były wyraźnie widoczne.
- To jedne "żelastwo", jakie mam przy sobie - powiedział spokojnie, przygotowany w razie, gdyby zaszła taka potrzeba, by dać się przeszukać. On też nie miał nic do ukrycia, może z wyjątkiem tego, jakiej był rasy, ale... choć Virgo stwarzała pozory bycia miłą osobą, wolał dmuchać na zimne i nie ryzykować, że zrobi z niego nowy dywan pod swój kominek, nim ten w ogóle zdąży zadać pierwsze pytanie. Poza tym, czy było ważne to, kim był?
- Z tamtą dziewczyną... nim stanęłaś za barem... To nie był po prostu dar przekonywania czy siła perswazji, prawda? - zapytał tak dla rozwiania własnych wątpliwości i by uważać, aby nie poddać się tej samej sztuczce, gdyby postanowiła jej użyć na nim, bo wtedy prawdopodobnie mimo najszczerszych chęci i tak zostanie nową dekoracją w jej domu.
Wszedł zaraz za nią do pomieszczenia i zamknął za nimi drzwi, zastanawiając się, od czego właściwie powinien zacząć. Pomimo wlanego w siebie alkoholu i wcześniejszego spokoju... trochę się denerwował i miał wątpliwości czy czasem nie zrobił większej głupoty niż chęć stanięcia do kolejnej walki z tamtym wilkołakiem. Odetchnął głęboko, aby zachować spokój i wyklarować myśli.


c.d.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1439
Data dołączenia : 20/12/2020

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyPon 05 Cze 2023, 16:50

Nie wiedziała, czy ktokolwiek srzeda jej w tym miejscu alkohol. Ale bardzo pragnęła napić się czegoś mocniejszego i wyżalić, a właściciel baru i barman byli wampirami, więc pewnie by zrozumieli jej troski i zmartwienia. Niestety, gdy dotarła na miejsce okazało się, że choć mogła kupić alkohol za zgodą barmana, to jednak nikt nie chciał z nią gadać. Wszyscy mieli ją głęboko w dupie, bo była tylko głupią małolatą, która na bank nie ma w życiu poważnych problemów. To nic, że łowcy, w tym jej własny kuzyn traktują ją jak ścierwo pomimo tego, co dla nich robi, a jakiś wariat z psem ma zamiar ją ukatrupić przy następnym spotkaniu. To nic... Ona nie ma żadnych problemów...
- Niech ktoś mnie zarżnie- wymamrotała smutno, pomiędzy kolejnymi łykami cytrynówki i szczerze żałowała, że wampiry są odporne na alkohol. Z przyjemnością by się nawaliła w trupa. Widziałaby białe myszki i sama wreszcie miałaby wszystko w głębokim poważaniu... A cholera zapomniała, że miała jeszcze pójść do szpitala, bo umówiła się z doktorem Monkiem, że pomoże jego pacjentce z niedoczynnością. Cholera... Czy facet wyczuje, że piła alkohol? Przecież to nie powinno mu robić różnicy, przecież nie mogła się upić. I jeszcze głód krwi. Ten worek z krwią kurczaka jej nie wystarczył po ranach, które przejęła od matki Francuzika. Nadal źle się czuła i miała ochotę wbić kły w szyję faceta, które siedział dwa fotele dalej. Pragnęła jego ciepłej krwi, spływającej do ust. Ale... Nie, to byłoby złe. Gdyby go zaciągnęła do zaułka i pożarła, zrobiłaby to, za co nienawidzili ją ludzie, choć póki co była niewinna. Nawet ten facet, którego "podarowała" Mirze, w ogóle nie ucierpiał. Co prawda stracił trochę krwi, lecz szybko go uleczyła u wymazała wspomnienia z ataku. Więc skończyło się na tym, że czuł się dobrze i po prostu urwał mu się film,gdy jego partnerka poszła w krzaki zrobić siku.
Powrót do góry Go down
Estelle
Dualistka
Estelle

Liczba postów : 21
Punkty aktywności : 746
Data dołączenia : 21/06/2022

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyPon 05 Cze 2023, 22:27

Co Estelle robiła w klubie? To bardzo dobre pytanie, które powinna sobie zapewne zadać ZANIM wyszła do klubu. Do odwiedzin skłoniła ją, a jakże, reklama na Facebooku. Niby prosta, niby banalna, ale jakże przyciągająca wzrok! Tak, Estelle oczywiście wcześniej zdawała sobie sprawę, że w mieście jest jakiś klub. Ba, istniała spora szansa, że już nawet w nim była. Rzecz w tym, że całkowicie zapomniała o tym, że klub istnieje. A może raczej wiedziała, że istnieje takie miejsce, ale nie łączyła klubu z...cóż, klubem. Po prostu wiedziała o istnieniu takiego miejsca, ale na tym jej wiedza się właściwie kończyła.
Ubrała się w ciemne dżinsy z wysokim stanem oraz bluzkę odsłaniającą zgrabny brzuch. Oraz kolczyk w pępku. Tak właściwie to po to właśnie założyła tę bluzkę, bo kolczyk, a jakże, dopasowany był pod kolor jej szmaragdowych oczu. Bez większego trudu przeszła przez selekcję, po czym nagle doznało jej olśnienie.
– Nie mam z kim tańczyć. A z jakimś oblechem nie mam zamiaru – mruknęła cicho pod nosem i zaczęła rozważać swoje możliwości. Och, szkoda, że nie ma przy sobie tamtego policjanta! Nie, żeby się w nim zabujała, co to, to nie. Ale byłby idealną przystawką żeby potańczyć i żeby nikt jej w tak zwanym międzyczasie nie zaczepił. Cóż, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Plan Estelle był prosty. Znaleźć kogoś, z kim można się pobawić, a kto nie będzie jej samej traktował poważnie, ani co ważniejsze, ona nie będzie tego kogoś musiała traktować poważnie.
Jak pomyślała, tak zrobiła i udała się do strefy barowej. Nikt niestety jednak nie przykuł jej wzroku. Ani żadnej grupy dwóch, trzech koleżanek, do których mogłaby się podczepić, ani tym bardziej samotnego mężczyzny, który nie wyglądałby jak hiena bądź pseudo-samiec alfa. Nieco zrezygnowana podeszła do baru i zamówiła hawaiian. Usiadła na stołeczku i oparła się plecami o bar, czekając na swoje zamówienie.
– Ale dzicz – rzuciła ponownie sama do siebie, ale podobało się jej to. Czuła potrzebę bycia dziką tego wieczoru. W granicach rozsądku, rzecz jasna.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1439
Data dołączenia : 20/12/2020

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyPon 05 Cze 2023, 22:55

Przez chwilę była tak pogrążona w swoich rozmyślaniach, że nawet nie zauważyła, iż w pewnym momencie przy barze pojawiła się nowa osoba. Gdy jednak usłyszała jej słowa o dziczy, jednym hałstem dopiła swoją cytrynówkę i zerknęła na siedzącą obok kobietę.
- No... Madagaskar. Tylko Juliana brak- odparła od niechcenia, nie przejmując się faktem, że nieznajoma może nie chcieć rozmawiać, tylko przyszła do baru się napić. Słyszała również bicie jej serca, wyraźniejsze niż u wampira, więc pewnie była człowiekiem. Przez to nie nadawała się na towarzyszkę do gorzkich żalów. Gdyby była wampirzycą, Erin mogłaby śmiało wygadać się z tego co ją trapi, a tak... Nie miała prawa zdradzić człowiekowi żadnych informacji o wampirach i łowcach, nie będąc pewna, czy nieznajoma nie należy to tych drugich. Fackowa sytuacja, no trudno... Trza będzie pogodzić się z losem i ruszyć dupę do szpitala.
- Tylko nie mów tego właścicielowi. To krew-ki typ- dodała po chwili, stawiając w swojej wypowiedzi większy nacisk na fragment "krew". Tak dla śmiechu, by trochę podroczyć się z kobietą. Świadomość jej prawdopodobnej nieświadomości na temat tego, że siedzi obok wampirzycy, która jest głodna, i barmana, który też jest wampirem, trochę ją bawiła. Bo to zabawne, że większość ludzi w Venandi nie wiedziała o istnieniu wampirów, choć mijali je każdego dnia. A nie musieli się tym za bardzo przejmować tylko dlatego,  bo miasta strzegło bractwo łowców, którzy dodatkowo mieli pakt z wampirami, które z kolei za sprawą Virgo, nie traktowali ludzi jak zwierzyny łownej... Zazwyczaj. Wszędzie wszak zdarzały się czarne owce. Lecz takie jednostki były szybko zabijane, na przykład przed dupka w kapeluszu lub Francuzika... Cholera! Czy ona w końcu przestanie myśleć o tych dwóch?! Odkąd opuściła siedzibę bractwa, ciągle myślała tylko o nich. Żałosne!
Powrót do góry Go down
Estelle
Dualistka
Estelle

Liczba postów : 21
Punkty aktywności : 746
Data dołączenia : 21/06/2022

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyWto 06 Cze 2023, 13:26

Estelle przechyliła głowę na bok zaciekawiona, przez chwilę przyglądając się bez słowa swej nowej towarzyszce wieczoru. Pierwszym, co rzuciło się jej w oczy, był oczywiście wzrost. Estelle nie uważała siebie ani za niską, ani za wysoką, ale jednak przyzwyczajona była do tego, że podczas rozmów z kobietami ma rozmówczynię mniej więcej na swojej wysokości. Blondynka, która się przysiadła, była tak na oko o jakieś pięć cali od niej wyższa. Było to o tyle zabawne, w opinii kruczowłosej, iż przybyszka jednocześnie miała dosyć dziewczęcy i delikatny typ urody. Nieco laleczkowaty wręcz chciała powiedzieć i niemal to uczyniła, wtem jednak nowa myśl pojawiła się jej w głowie.
– Znamy się? – zapytała wcale niezłośliwie i wcale szczerze, bo zaczęła intensywnie się zastanawiać nad tą kwestią. Kobieta przed nią nijak nie przypominała jej nikogo, kogo by już w swoim życiu spotkała, ale to wcale nie oznaczało, iż się nie znały. Pamięć Estelle do takich zagadnień była po prostu wybitnie wybiórcza.
– Znasz właściciela? – dopytała zaciekawiona. To była bardzo ważna informacja. W końcu właściciel to właściciel. Głupio byłoby na niego przez przypadek trafić i go nie rozpoznać. Chyba. Estelle nie była pewna. Ale z całą pewnością chętnie by poznała właściciela klubu. Mogłaby wówczas dowiedzieć się o wielu ciekawych rzeczach dziejących się w mieście!
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1439
Data dołączenia : 20/12/2020

Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 EmptyWto 06 Cze 2023, 13:57

Nie znały się, to prawda. Ale nie znaczyło to, że nie mogły się poznać. I nawet polubić, bo na pierwszy rzut oka, kobieta wydawała się normalna i pewnym sensie intrygująca. Erin w jej towarzystwie czuła się bardziej swobodnie, niż przed paroma chwilami. Więc zdecydowała się kontynuować rozmowę.
- Nie wiem... Nie pamiętam Cię, ale mam krótką pamięć do ludzi, o ile mnie nie skrzywdzili- odpowiedziała wnawiązaniu do ludzi, którzy obecnie uważają ją za diabła wcielonego. Nie potrafiła przestać o nich myśleć. Nawet alkohol jej nie pomógł, bo wampiry były odporne na procenty. Przez to jej umysł zalewały terZ wspomnienia z walki na cmentarzu i myśli o tym, że byłoby dla wszystkich lepiej, gdyby facet w kapeluszu ją dobił.
- Czasami zamieniam z nim parę zdań. Ale nie jest zbyt towarzyski. Stroni od wszystkich i liczy się tylko jego biznes- powiedziała, rozglądając się po sali. Kilku klientów było już mocno nawalonych i wyglądało na to, że za jakiś czas zaczną się burzyć i będzie jakaś awantura, albo bójka. Trza było się niedługo zbierać, by nie mieszać się w pijackie zabawy tych typów. Zwłasza kobiety byĺy wtedy zagroźone. Taki pijak, po zobaczeniu cycków, mógł wpaść w amok i kogoś skrzywdzić. Na szczęście Erin miała małe piersi,  ale co by się stało z jej towarzyszką?
- Obserwuj otoczenie. Jeśli zrobi się nieprzyjemnie, lepiej się oddalić. Niby bar ma własną ochronę, ale wątpię,  byś chciała widzieć ich w akcji- powiedziała do nieznajomej, posyłając jednemu z napitych facetów, siedzących nieopodal spojrzenie w stylu "podejdź, a nakarmię Cię Twoim fiutem".
- A tak ogóle, jestem Erin.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strefa Gastro'n'Drink   Strefa Gastro'n'Drink - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 

Strefa Gastro'n'Drink

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Venandi :: Dzielnica południowa: Greenfield :: Klub Vortex-