a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Salon główny - Page 6


 

 Salon główny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 10 ... 14  Next
AutorWiadomość
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2104
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyPon 02 Gru 2019, 00:56

Gdy tylko Sonia uwolniła się od wampira, odczołgała się najdalej i najszybciej jak tylko mogła, chowając się pod niską szafkę. Nadgarstek promieniował bólem, więc starała się go nie dotykać, ani nim nie ruszać. Niemniej jednak, gdy dostrzegła błysk swojego upuszczonego ostrza, sięgnęła po nie odruchowo, krzywiąc się zaraz i zaciskając zęby w bólu, bowiem użyła do tego rannej ręki.
Oparła się plecami o ścianę i zaczęła oddychać szybko. Kątem oka widziała, co dzieje się w salonie, ale gdy spojrzała na wampira, musiała przechylić się na bok i zwymiotować, bo wciąż czuła na sobie jego żarłoczne spojrzenie i delektujące się nią usta. Gdy torsje ustały, otarła usta i zaczęła oddychać spokojniej. Dłoń nadal bolała niemiłosiernie, ale umysł zdawał się otrząsać z mgły paniki. Sprawdziła kieszenie - zostały jej trzy gwiazdki, nadal miała niemal pełny pistolet i w prawej, czyli swojej niedominującej ręce trzymała sztylet od Haretona. Sytuacja wydawała się Sonii co najmniej beznadziejna. Postanowiła na razie zostać pod stolikiem, by chociaż nie przeszkadzać.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2548
Data dołączenia : 05/07/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyPon 02 Gru 2019, 11:05

Z każdym kolejnym ciosem myślałem tylko o jednym "działa!". A skoro działało to nie miałem zamiaru przestawać. Niestety i tym razem nie obyło się dla mnie na uszczerbku. Krzyknąłem kiedy przeciwnik trafił w łokieć i mimo wszystko musiałem puścić jego rękę. Nie zmieniało to jednak faktu jak bardzo chciałem złoić mu skórę. Uniosłem lekko ranną nogę i z impetem nadepnąłem na środek stopy wampira lekko się okręcając na niej tak by być bokiem do wampira i znów ja uniosłem by móc go pchnąć z całej siły na stojący w salonie fortepian. Chciałem go powalić choćbym się miał na niego przewrócić.  Dopiero tuż przy instrumencie zauważyłem sonie chowającą się pod stolikiem obok i w duszy aż jęknąłem. Słodki zapach... To... niemożliwe co ta mała robiła wśród tych wszystkich wampirów? Po części chcąc odwrócić swoją uwagę od młodej łowczyni a po części po prostu chciałem się odwdzięczyć przeciwnikowi, niezależnie czy udało mi się rozwalić nim fortepian miałem zamiar wgryźć się w jego szyję i ją rozszarpać.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3737
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyWto 03 Gru 2019, 08:03

Duch silny, ale cialo słabe, chciałoby się powiedzieć. Nie tym razem jednak. Byłem kurewsko głodny, a Klątwa Olszy dawała o sobie znać. Oczywiście specjalnie nie jadłem przed misją, żeby to odczuć. Zapomniałem jednak, jak bardzo można się w niej zatracić.
Ktoś złośliwy mógłby stwierdzić, że zapomniałem się przecież przy Mirabelle. Miałby rację oczywiście. To jednak było nic wobec mojego obecnego głodu. Urywałem wszelkie większe naczynia krwionośne byle tylko zbliżyć je do ust i wyssać ich zawartość. Preferowałem oczywiście tętnice, ale brałem wszystko co popadnie. Byle tylko nasycić swoje wierne cienie.
Coś z tyłu głowy mówiło mi, że nie powinienem tego robić. Głos ów jednak był słaby, znikomy wręcz. Nie miałem zamiaru go słuchać ani chwili.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2135
Data dołączenia : 23/04/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyCzw 05 Gru 2019, 18:23

Hareton, Sonia

Niewątpliwie, ciosy zadawane przez Haretona przynosiły pełne skutki. Jak sam zaobserwował, ostrze jego broni było zdecydowanie dłuższe, więc wampir, gdyby chciał, a na pewno chciał, to broniłby się swoim sztyletem. Nie sięgał nim, więc po paru zmarnowanych wymachach z bronią w ręku poczuł nagłe zrezygnowanie. Ostrze klinki Haretona przecinało jego skórę raz w jednym, a raz w innym miejscu. Rany były do tego stopnia poważnie, że w pewnym momencie wampir padł całkiem na ziemie, bezwładnie, porażony bólem. Minęła krótka chwila, a jego gałki oczne wywróciły się, a serce przestało bić.

Filip

Atak na stopę półkrwi, zmusił go, by odsunąć się o krok. Pospieszne działanie Filipa działało obecnie na jego korzyść. Pchnięcie podziałało, co posłało jego przeciwnika prosto na fortepian. Instrument nie rozleciał się tak doszczętnie jak zapewne chciał przemieniony, ale z pewnością elementy go tworzące w górnej części były połamane i zgniecione.
No właśnie, krew Soni. Jej słodki zapach z pewnością w tym momencie rozproszył Filipa. W tym czasie jego przeciwnik zbierał się już z zniszczonego fortepianu, by przystąpić do ataku, wykorzystując chwilowe rozproszenie przemienionego. Filipowi jednak w odpowiednim momencie udało się otrząsnąć i przenieść swoją żądzę krwi na siwowłosego. Wbił się zębami w jego skórę, ale półkrwi nie zamierzał stać bezczynnie. Znowu przyłożył Filipowi w brzuch, trudno zliczyć, który to był już raz.
- Sądzisz, że do tej pory za mało krwi sie polało?- rzucił retorycznie, jednocześnie odrobinę wściekle. Gdy Filip jeszcze się schylał pod wpływem uderzenia w brzuch, jego przeciwnik zaraz wyprostował go, uderzając w jego szczękę.- Śmierć byłaby jedynie ułaskawieniem w przypadku takich jak ty...wiem jak sie tobą zająć.- dodał i tym razem uśmiechnął się ironicznie, jakby rzeczywiście miał jakiś plan względem Filipa.

Roderyk

Tu się nic nie zmieniło. Nadal jest w tym dziwnym, krwiożerczym szale. Ktoś może próbować ci pomóc się opamiętać, ale nie wiadomo z jakim skutkiem. Po następnej kolejce, szał zacznie schodzić z Roderyka.

Kolejka bez zmian.
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 2989
Data dołączenia : 31/03/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyCzw 05 Gru 2019, 19:10

- Och, to bardzo rozczarowujące - stwierdziła smutnym głosem Cine, na chwilę materializując się przed Haretonem. Śmierć wampira widocznie ją zawiodła. Co innego oczywiście czuł Łowca, czego od razu nie omieszkał przekazać swojej wróżce.
- Stul pysk. Przeszkadzasz mi - rzucił jakże elokwentnie Rycerz Krwi schylając się do trupa.
Mimo swojego szału, nie zapomniał o Sonii. Wręcz przeciwnie, przecież był jej opiekunem i być może nawet mentorem. Szybki rzut wzrokiem po salonie umożliwił mu jej lokalizację. Mała miała talent do znajdowania najgorszych miejsc do przebywania w pomieszczeniu, jakie tylko były.
Hareton wiele nie myśląc urżnął łeb wampirowi mieczem. Złapał go za kudły i z impetem obrócił się w stronę Filipa oraz wampira, z którym ów walczył. Wykorzystując swoją siłę oraz energię z obrotu rzucił ordynarnie głową truposza w stronę wroga. Specjalnie nie przejmował się tym, czy Filip przy okazji też nie dostanie. Liczyło się dla niego tylko to, by krew lejąca się z ciała wampira skutecznie odciągnęła walczącą dwójkę od Sonii. Hareton bowiem ani przez chwilę nie zaufał Filipowi i uważał, że w sytuacji zagrożenia życia, ten chętnie posiliłby się krwią jego podopiecznej.
- Coś wam panowie słabo idzie - rzucił głośno z drwiną. Skrzywił się lekko, czując, że jedno udo wciąż go pobolewa. - Ja już mam dzisiaj trzy trupy na koncie, a wy?
Prawdę mówiąc, Hareton nie wiedział, czy nie sprowokuje w równym stopniu sługi Tepes jak i Filipa. Ale niewiele go to w tym momencie obchodziło.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2104
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyPią 06 Gru 2019, 18:03

Wyglądając na to, co się dzieje w salonie, Sonia rozerwała kawałek swojej koszulki, by zrobić z niego prowizoryczny bandaż. Wiedziała, że powinna jak najszybciej zatamować krwawienie i jakoś ukryć zapach, co w sytuacji tak zakrwawionych wampirzą posoką mebli nie było aż tak trudne, to jednak dziewczynka czuła oddech śmierci na karku. Wszystkie wampiry włącznie z jej kompanami były głodne i ranne. Zastanawiała się przez chwilę, po co właściwie ją zabrano, ale wątpiła, by Valkyon chciał zrobić z niej danie główne. Może po prostu nie pomyślał. Głupi dorośli.
Sięgnęła ręką do zwłok zdekapitowanego wampira i z obrzydzeniem umorusała rękę w jego posoce, by potem posmarować sobie nią twarz i przedramiona. Właściwie każdą odsłoniętą część ciała oraz nieco ubranie. Wolała śmierdzieć trupem wampira, niż jej własną słodką krwią. Wytarła potem dłonie o spodnie, by nieco mniej się ślizgały, a potem chwyciła sztylet, zrobiła kilka głębokich wdechów i wyszła spod stolika. Stanęła za Haretonem, tak jak umawiali się na początku i spytała hardo.
- Co teraz mam robić?
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2548
Data dołączenia : 05/07/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyPią 06 Gru 2019, 19:22

Obrywałem raz za razem i w głębi serca cieszyłem się jedynie z tego że przynajmniej nie srebrem. Pięściami bolało i to cholernie, zwłaszcza że mój przeciwnik nie żałował na nie siły ale obrażenia chociaż na bieżąco się leczyły. Przetarłem rękawem usta z krwi, z wszystkich sił starając się skupić na przeciwnik a nie na tej małej. Hareton też wcale nie ułatwiał tego starcia. Warknąłem tylko coś pod nosem na jego słowa czując wszędzie tylko więcej krwi. Pieprzony łowca... Wolał bym już być tu sam z tym kretynem od drzew. A skoro o nim mowa to kątem oka zauważyłem jak wgryza się w tamtego wampira i przyznam... Przeszły mi po plecach ciarki. Co ona w nim widziała? Chyba nigdy tego nie zrozumiem, do rzeczy jednak, bo to nie był czas na takie przemyślenia. Wkurzał mnie ten wampir, jego pieprzona moc i te głupie spojrzenie. Najbardziej jednak wkurzało mnie to że znów zdołał mnie uderzyć. Zagryzłem zęby wytrzymując uderzenie w szczękę po czym złapałem go za koszulkę i wymierzylem cios własną głową w środek jego twarzy.
- Mówiłem Ci już że mnie wkurzasz?! - warknąłem i kolejny cios wymierzyłem kolanem w brzuch.
Chciałem go sponiewierać i to tak bardzo jak było to tylko możliwe. Kolejny raz napiołem mięśnie przygotowany na ból promieniujący z ran i postarałem się unieść przeciwnika i rzucić nim w pastwiącego się dalej nad trupem, mojego przemienionego kompana.
- Ogarnij się i idź już! - powiedziałem zirytowany żeby skoczyć dalej na swojego przeciwnika i zwyczajnie okładać go pięściami póki nie straci przytomności a ja chęci by to robić.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3737
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyPią 06 Gru 2019, 19:51

Zareagowałem przede wszystkim zdziwieniem na początku. Nie spodziewałem się, że w moim "posiłku" przeszkodzi mi trup spadający na mnie z powietrza. To, że nie był trupem, to akurat inna sprawa. W mojej interpretacji rzeczywistości nim był i kropka.
Wściekły podniosłem się i warknąłem. Na trupa i na Filipa. Obaj mnie wkurwiali. W szale byłem silniejszy i szybszy, ale jednocześnie i na swój sposób ślepy. Cóż...Nie była to moja wina, że Filip mnie sprowokował, prawda? Było nie rzucać w moją stronę jakichś dziwnych wampirów.
Przywołałem ponownie swój miecz. I zacząłem ciąć bezwładnie. Celowałem głównie w tego wampira, którym Filip rzucił, ale bez specjalnej finezji. Jeśli przy okazji oberwał mój kompan - cóż, jego strata. Ja tam niczym w niego nie rzucałem przecież.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2135
Data dołączenia : 23/04/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyPią 06 Gru 2019, 21:06

Wszyscy (XD)

Wydarzenia z pewnością nabrały dość chaotycznych obrotów. Ni stąd ni zowąd po salonie zaczęły latać fragmenty wampirzych ciał lub nawet całe wampiry.
Hareton nie miał żadnych problemów z tym, żeby uciąć martwemu wampirowi głowę. Po wykonanym zamachu, poleciała prosto w stronę siwowłosego wampira, z którym zmagał się aktualnie Filip. Żeby było ciekawiej, odcięty łeb najpierw uderzył o głowę Półkrwi, po czym odbił się od niej niczym piłeczka w maszynie do gier, by uderzyć dodatkowo głowę Przemienionego. Drodzy państwo, ale to nie był jeszcze koniec zderzających się ze sobą głów. Filip znowu objął prowadzenie w jego potyczce z swoim przeciwnikiem. Uderzając swoją głową w sam środek twarzy wampira, złamał mu jednocześnie nos, co dało się łatwo zauważyć. Był wyraźnie przetrącony lekko w bok, a nozdrzy pociekła krew. Na słowa Przemienionego zareagował zuchwałym, ale jakże szerokim uśmiechem, co sprawiło, że krew, która pociekła mu z nosa przyozdobiła jego równe zęby.
- Ja się dopiero rozkręcam, nędzny parobku.- odpowiedział i zaśmiał się zgorzkniale. Jego pewność siebie okazała się jednak nieadekwatna do tego, co zdarzyło się dosłownie sekundę później. Zniecierpliwiony Filip, rzucił siwowłosym w bok, a ten padł tuż przy Roderyku, przerywając mu rozkoszowanie się swoim posiłkiem.
W reakcji na taki bieg zdarzeń, Roderyk zaczął na oślep ciąć swoim zmaterializowanym ostrzem. Jeżeli Filipowi życie było miłe, najlepiej jeśli powstrzymałby się od okładania siwowłosego, by drugi Przemieniony przypadkiem nie pociął mu rąk na kawałki. Wampir Półkrwi został nagle osaczony z obu stron. Nie wiedział jak się obronić, bo z jednej strony przed jego oczami śmigała broń Roderyka, a z drugiej Filip szarżował z pięściami. Chciał swoją mocą wyrwać Roderykowi broń, ale z jakiś powodów okazało się to niemożliwe. Niemoc w tej sytuacji zbiła go totalnie z tropu. Nim zdążył cokolwiek zrobić, jego ciało było przyozdobione w poważne rany mimo, że ostrze nie było srebrne. Nie był w stanie aż tak szybko sie regenerować. Gdy jedna rana się zagoiła, powstawała nowa, co z pewnością było wyczerpujące nawet dla wampira Półkrwi.
W tym wszystkim Sonia miała o dziwo ogromne szczęście. Nikt nie wie jaki skutek mogło przynieść to, że umazała się krwią wampira. Jak dało się zauważyć, Roderykowi nie przeszkadzałoby to w karmieniu się. Jej fart tkwił w tym, że Roderyk jak i Filip byli zbyt zabsorbowani siwowłosym, by teraz zwrócić na nią uwagę. Co jednak stanie się, kiedy dobiją swojego przeciwnika? W każdym razie, należy pamiętać, że poza płytką i cienką raną na szyi i policzku, miała także coś przestawione w nadgarstku po tym, jak został przygnieciony ciężkim butem.

Pozostawmy kolejność bez mian, powodzenia Smile
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 2989
Data dołączenia : 31/03/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyPią 06 Gru 2019, 21:32

Początkowo Hareton miał zamiar interweniować. Ale wiedział, że to raczej na niewiele się zda. Nie dało się efektywnie walczyć w trójkę z jednym przeciwnikiem, gdy jeden z nich był szaleńcem z mieczem, drugi zaś okładał go gołymi pięściami. Co świadczyło o tym, że najzdrowszy na umyśle też raczej nie był.
Cine oczywiście była innego zdania, tym razem jednak Łowcy udało się stłumić jej głos. Z trudem, bo z trudem. Ale musiał myśleć o innych, nie tylko o sobie. Obrócił się do dziewczynki stojącej za nim, cały czas jednak mają na oku trójkę wampirów.
- Teraz to mi pokaż te rany - mruknął do Sonii Hareton. W takich chwilach jak ta żałował, że nie był czarodziejem - Z tymi ranami na szyi na razie nic niestety nie zrobimy, ale na szczęście nie są zbyt poważne...
Łowca sięgnął do zwłok bezgłowego już wampira i zerwał kawałek materiału z niego. Owinął nim te rany Sonii, które były możliwe, robiąc prowizoryczny opatrunek.
- Wyglądasz beznadziejnie. Ale chociaż mi się tu nie wykrwawisz - stwierdził Łowca z lekkim uśmiechem, oglądając swoje "dzieło."


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2104
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptySob 07 Gru 2019, 14:26

Dziewczynka stała przed Rycerzem Krwi pewnie, czując jak krew zastyga jej na twarzy, tworząc nieprzyjemną skorupkę. Gdy ten zajął się jej ranką na szyi, dotarł do niej nagle przenikliwy ból nadgarstka, o którym przez miłą chwilę zapomniała. Uniosła go na wysokość wzroku swojego i jej opiekuna. Wyglądał mizernie. Zdążył spuchnąć, zaczerwienić się oraz być wygiętym w bardzo dziwny sposób. Sonia poczuła ukłucie paniki w piersi, bowiem to jej kończyna, z jej kończyną było coś nie tak. Uniosła wielkie oczy na Haretona.
- Co teraz? - jęknęła cicho. - Może... wracajmy? - dodała, sama lekko nie wierząc, że to mówi. Ale fakty były takie, iż niewiele jednak wiedziała o walce w terenie, a aktualne sytuacje, rany i stres dawały o sobie nieprzyjemnie znać.
Potrząsnęła głową, by zaraz zaprzeczyć, mimo własnych lęków.
- Nie, Haretonie, nie ma wracania - mruknęła, nie brzmiąc nadal na specjalnie przekonaną. - Coś jeszcze możemy zrobić, nawet jeśli nie jesteś w stanie naprawić tej ręki. Chyba że jesteś?
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2548
Data dołączenia : 05/07/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyNie 08 Gru 2019, 19:31

To że uderzyła we mnie jakaś głowa nie specjalnie mnie obeszło. Krew się we mnie gotowała, a wampir z jakim walczyłem tym swoim parszywym uśmieszkiem tylko temu pomagał. Nie spodziewałem się jednak że Roderyk zareaguje w taki sposób, zwyczajnie, zupełnie mu odbiło. Postanowiłem to jednak wykorzystać, nie pchałem się pod jego ostrze, wykonałem tylko tyle ciosów ile się dało za nim mógł bym sam zostać ranny po czym szarpnąłem swojego przeciwnika i zasłoniłem się nim jak żywą tarczą. Samemu nacierając na Roderyka żeby wampir którym się osłaniałem jak najbardziej oberwał. O ile tylko wszystko poszło po mojej myśli to był już ranny i wykończony a do tego zajęty czym innym. Dlatego spróbowałem sięgnąć do paska i złapać swój srebrny nóż którym wycelowałem w to parszywe serce. Obawiałem się jednak że zostanę nowym celem tego szaleńca, dlatego i tak na niego nacierałem. Chciałem przycisnąć go do ściany i aby trup bądź po prostu ranny wampir mnie od niego odgradzał.
- Ogarnij się, tak chcesz pomóc Virgo? To lepiej stąd spadaj, nie będzie z ciebie żadnego pożytku... - syknąłem w kierunku przemienionego.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3737
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyPon 09 Gru 2019, 11:01

Na szczęście dla Sonii, nie czułem jej zapachu oraz zdecydowanie wolałem teraz upijać się wampiryczną krwią. Dobrostan Filipa nie obchodził mnie wcale.
Dlatego też siekałem mieczem swojego przeciwnika wcale nie mając zamiaru się cofać do ściany. Znałem się na szermierce, trening zostawał w mięśniach, nie w głowie. Więc zamiast cofać się ciągle, uchodziłem chętniej na boki i sam napierałem.
To, co zapewne ocaliło mnie jak i Filipa był zbieg okoliczności. Jego cios srebrem w serce wampira mnie otrzezwil. Nie z jakichś uduchowionych powodów. Po prostu nienawidziłem tego metalu. Byłem na niego zdaje się bardziej wrażliwy zarówno od Filipa jak i jego przeciwnika. Ustąpiłem. Stanąłem w neutralnej, obronnej pozycji. Byłem gotów na ewentualny atak, krew wciąż we mnie buzowała, ale stałem spokojnie w miejscu.
- Jak przestaniesz próbować przytulić do mnie trupa, to porozmawiamy. Na razie to ty dzierżysz srebro, nie ja.
Głos mnie raczej nie zdradzał, miałem nadzieję. Krew na całym moim ciele i ubraniu oraz ciężki oddech - to już inna bajka.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2135
Data dołączenia : 23/04/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyPon 09 Gru 2019, 12:19

Cała seria cięć, którą popisał się właśnie Roderyk, sprawiła, że siwowłosy wisiał w ramionach Filipa niczym szmaciana, zakrwawiona kukła. Poważne rany jak i ciągłe ubytki krwi wyczerpały go doszczętnie. Fakt, nie była to broń srebrna, ale jednak przecinała skórę i nawet szybka regeneracja nie wystarczała, by półkrwi zyskał na sile. Dopiero srebrne ostrze wbite w jego serce pozbawiło go resztek życia. Wampir osunął się z ramion Filipa na ziemię, prosto w kałużę krwi.

Macie teraz czas na odpoczynek, który będzie trwał pełną kolejkę. Pora wylizać rany, bo nikt nie wie kiedy nadejdzie koniec walki.

Kolejność bez zmian.
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 2989
Data dołączenia : 31/03/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyWto 10 Gru 2019, 11:31

Hareton domyślał się, co dziewczynka czuje. Chociaż równie dobrze mogło go zwodzić poczucie winy. Ale mimo to, trzymał się swojego postanowienia. Sam nie był o wiele starszy od niej, gdy zaczynał swój trening. Ludzie sami nie potrafią bronić się przed bestiami. Zaś wampiry były najgorszymi z nich.
- Niestety, nie. Chociaż niektórzy mogą mi zazdrościć byciem Łowcą, to nierzadko mi brakuje zdolności leczniczych.
Mężczyzna nie sprecyzował, o kogo mu chodzi, ale jednak pewna osoba tułała mu się po głowie. Obejrzał delikatnie rękę dziewczyny, mruknął coś pod nosem i na nią również założył prowizoryczny bandaż.
- Musisz uważać na nią...Spróbuj nią lekko poruszyć i powiedz, czy bardzo boli.
To co Hareton przekazał było raczej oczywistymi radami, ale z doświadczenia wiedział, że w stresowych sytuacjach sama obecność i troska drugiej osoby była pomocna. Sonia zaś była jego podopieczną, musiał o nią dbać.
- Idźcie przodem - rzucił krótko do dwójki wampirów, patrząc z ukosa na nich - Zaraz podążymy waszym śladem.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2104
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptySro 11 Gru 2019, 00:35

Sonia przyglądała się z krzywą miną, jak Hareton tworzył jej opatrunek na ręce, która swoją drogą dalej promieniowała bólem. Spróbowała nią ruszyć, ale to tylko pogorszyło sprawę.
- Dobrze, że mam jeszcze drugą rękę. I dwie nogi - mruknęła z lekkim uśmiechem. Podeszła potem do kanapy, by na chwilę chociaż usiąść i odpocząć. Rozejrzała się też za czymś do picia, ale wody z kwiatków wolała nie ruszać, dlatego poprzestała na odpoczywaniu i uspokajaniu oddechu.
- Tak, tak, zaraz przyjdziemy - dodała do wampirów. Nie sądziła, że gdy usiądzie ogarnie ją takie zmęczenie. Ale jednak wciąż była dzieckiem i to dawało o sobie znać. Niemniej jednak nie mogła teraz po prostu zostać i sobie pospać, na takie rzeczy będzie czas później. Po kilku minutach siedzenia, wstała, by popatrzeć na swojego mentora.
- Ruszamy?
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2548
Data dołączenia : 05/07/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptySro 11 Gru 2019, 10:22

Odczekałem chwilę za nim wyjąłem ostrze z trupa, po tej całej potyczce chciałem mieć pewność. Na szczęście ten szaleniec przynajmniej przestał ciąć wszystko jak popadnie. Wyrwałem nóż chowając go z powrotem i odrzuciłem martwego wampira na bok. Mimo to obserwowałem Roderyka podejrzliwie, nie byłem przekonany czy schowanie noża coś zmieni ale zdawał się już spokojniejszy.
- Ja nie zapominam po co tu jesteśmy. - rzuciłem tylko w jego kierunku i oceniłem pokrótce mój stan.
Było... słabo, sporo płytkich ran ale były też dwie głębsze, jednak i tak nie miałem jak się teraz leczyć. Urwałem kawałek obrusu z stolika obdarzając krótkim spojrzeniem Haretona gdy usłyszałem jego słowa. W sumie było mi to na rękę. Ta dziewczynka tylko by mnie bardziej rozpraszała, od początku wiedziałem że w rezydencji możliwe że będę mógł liczyć tylko na siebie. Zawiązałem ranę na nodze i wyciągnąłem pistolet.
- Mi pasuje... - powiedziałem i lekko kulejąc przeszedłem obok przemienionego.
Zostało nam minąć ostatni korytarz i zejść do piwnicy.

[c.d]
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 2989
Data dołączenia : 31/03/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyPią 13 Gru 2019, 18:58

Hareton sam zasiadł niedaleko Sonii na pobliskim fotelu. W jego głowie kiełkował plan. Ryzykowny oczywiście, ale za to z jakże wielką stopą zwrotu! Co prawda mógł przy tym rozgniewać parę wpływów osób. Zwłaszcza jedna kołatała mu się po głowie.
Wątpliwości Łowcy rozwiązywała Cine. Jej nowy plan całej akcji od razu wpadł w gusta. Zamieniła niepewność Haretona w skałę zdecydowania, jego współczucie - w gniew. Zimny, wyrachowany gniew, nie mający nic wspólnego ze zwierzęcym szałem.
Tym gorzej.
- Jeszcze chwilę odpocznij...Nie ma co się zanadto spieszyć...
Głos Haretona był cichszy niż zazwyczaj. Cały czas pozostawał oczywiście czujny, ale widocznie błądził myślami gdzie indziej. Jego własna ambicja miała zostać niedługo poddana prawdziwej próbie.
- Gdy usłyszymy odgłosy walki, podejdziemy bliżej. Ale nie zaangażujemy się od razu w walkę. Zwłaszcza ty - głos Łowcy był do bólu rzeczowy, ale przez to i szorstki, brzmiał prawie jak nagana. Dopiero po chwili mężczyzna zorientował się, że mogło to zostać źle odebrane przez Sonię.
- Jak się czujesz? Wiem, że to twoje pierwsze polowanie, więc...Mów. Możesz mi zaufać.
Ciepły uśmiech ozdobił twarz Łowcy. Był całkowicie szczery. Bo chociaż planował krwawą przyszłość dla Sonii był absolutnie przekonany, że czyni to dla dobra jej jak i całego Bractwa w Venandi.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2104
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyPią 13 Gru 2019, 20:43

Dziewczynka westchnęła ciężko i przeciągle, rozkładając się bardziej na fotelu. Nadgarstek dalej pulsował wściekłym bólem, ale Sonia zaczęła się powoli do niego przyzwyczajać.
- Odpoczywam, przecież. - mruknęła. - A mamy jakiś plan, jak stąd wyjść? Bo już pewnie będziemy mocno padnięci, a nie wiemy, ile ich tu się jeszcze pałęta...
Rozejrzała się nagle po ciemnym pokoju, przemykając wzrokiem po zwłokach, w tym tych bez głowy, bez większego przejęcia. W domu dalej było cicho, ale Sonia czuła się cały czas jak na szpilkach. Dopiero zauważyła, że cały czas w drugiej ręce ściska sztylet do białości kłykci.
Wzięła kolejny głęboki wdech. Mimo wszystko miała już dość, po prostu dość.
- Mam... dość - odezwała się cicho, z wyrzutem, że w ogóle to mówi. - W sensie, chcę polować, naprawdę bardzo. Jestem tylko zawiedziona swoją słabością, jak wszyscy mną rzucają jak szmacianą lalką i lekceważą, a ja wcale nie potrafię im pokazać, że się mylą.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2135
Data dołączenia : 23/04/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptySob 14 Gru 2019, 10:48

Rycerz krwi mógł dosłyszeć odgłosy żwawo stawianych kroków zarówno nad ich głowami jak i gdzieś za ścianą. Poszukiwania w związku z intruzami nadal trwały. Wampiry zapewne musiały przeszukać teraz całe wzgórze, by wygonić niechcianych gości.
Pojawiają się teraz trzy możliwości. Hareton i Sonia mogą ruszyć jako wsparcie za Filipem i Roderykiem, o ile uznają stan Sonii za odpowiedni. Wybór należy wyłącznie do nich. Drugą opcją jest próba przeczekania lub ukrycia się w salonie. W tym przypadku też jednak nie ma gwarancji odnośnie tego co się wydarzy. Ktoś w końcu może tu wejść i ich zdemaskować. Skutki związane z ich pozostaniem w salonie to była istna loteria. Trzecią alternatywą jest ucieczka. W tym jak w innych przypadkach nie wiadomo jak ich losy potoczą się dalej, dlatego Hareton i Sonia muszą przemyśleć plan działania i najlepiej jeśli zrobią to jak najszybciej, nim ktoś znajdzie ich w salonie.
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 2989
Data dołączenia : 31/03/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptySob 14 Gru 2019, 14:13

- Nie dziwię ci się - Hareton przemawiał cichym, łagodnym głosem do Sonii. Rozumiał doskonale, co dziewczynka teraz przeżywa. Sam przecież...cóż, miał pewne problemy z zaakceptowaniem rzeczywistości.
- Moje pierwsze "polowanie" było doświadczeniem, jak znajoma mi z sąsiedztwa osoba zostaje dosłownie pożarta przez wampira. Gdyby nie mój wujek, umarłbym jako piętnastolatek.
Mężczyzna chciał powiedzieć coś więcej, ale nie zdążył. Kroki były jak na razie odległe, ale wyraźne. Nie miał pojęcia, ilu przeciwników się spodziewać, ani kiedy. Dlatego też zaczął improwizować.
Nie chciał jeszcze ruszać przed siebie. Jego plan mu na to nie pozwalał, a i stan zdrowia Sonii nie był najlepszy. Toteż postanowił się zabarykadować, licząc na to, że jednak odgłosy walki z korytarza będę przyciągać przeciwników tam. Połamał szybkimi, sprawnymi ruchami nóżki od foteli i ułożył je z jednej strony kanapy, po drugiej zaś pianino i stolik. Czuł prymitywną satysfakcję wiedząc, że rujnuje posiadłość jakiegoś czystokrwistego. Ot, ludzki odruch. Tym sposobem ułożył swego rodzaju "klatkę", która oczywiście wampira powstrzymać nie mogła, ale na pewno opóźniłaby atak potencjalnego agresora na Sonię lub Łowcę o kilka cennych sekund.
- Jak coś, to całkowicie teraz improwizuję. Nie bierz ze mnie przykładu.
Jakaś część Haretona mówiła, że powinien się wycofać. Ta empatyczna. Ale Cine skutecznie, a jednocześnie subtelnie, wyciszała to uczucie.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2104
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyNie 15 Gru 2019, 13:31

Sonia pokiwała głową powoli na opowieść o pierwszym polowaniu Haretona. Zaczynała też powoli przyzwyczajać się do bólu w nadgarstku i nie używać go przy najmniejszych ruchach. Na widok łowcy zaczynającego barykadować ich w salonie przekrzywiła lekko głowę.
- Myślisz, że to coś da? Nie lepiej ruszać do tamtych, albo przeciwnie, wycofać się? Wtedy będziemy albo w większej grupie, albo w drodze do domu...
Nie żeby Sonia uważała, że się zna, i nie żeby nie ufała Haretonowi. Po prostu tylko ich dwójka na cały dom wampirów, jakoś to ogólnie brzmiało mocno średnio.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2135
Data dołączenia : 23/04/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyPon 16 Gru 2019, 11:52

Trudno powiedzieć, czy taka barykada byłaby wstanie powstrzymać nawet bardzo sprawnego człowieka. Wiemy natomiast, że dla wampira nie stanowiłaby żadnego problemu. Zaoszczędzony czas wynosiłby zapewne parę sekund, ale kto wie, być może dla Rycerza krwi to wystarczający zapas.
Po chwili splamione krwią drzwi otworzyły się. Do środka dość pospiesznie weszła młoda kobieta. Ba, sądząc po jej łagodnych rysach twarzy, można było podejrzewać, że nie ma nawet dwudziestu lat. Oddychała niespokojnie, a jej wzrok świdrował po zakrwawionym wnętrzu salonu. Wyglądała na co najmniej zaniepokojoną widokiem, który zastała. W ręce trzymała jakiś żeliwny, ostro zakończony pręt, który wyglądał jakby był zerwanym elementem z ogrodzenia. Wampirzyca szybko dostrzegła barykadę, za którą krył się Hareton i Sonia. Wpierw zauważyła Rycerza krwi i chciała ruszyć na niego z prętem, ale gdy tylko zrobiła krok w jego stronę dostrzegła dziewczynkę, która się z nim ukrywała. Wampirzyca otworzyła szeroko oczy i zawahała się, cofając się o ten jeden krok, który przed sekundą wykonała. Rozejrzała się, jakby chciała sprawdzić, czy ktoś nie wszedł tu za nią. Patrzyła raz na Haretona a raz na Sonię, zaciskając dłoń na swojej prowizorycznej broni, jakby nie wiedząc co zrobić.
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 2989
Data dołączenia : 31/03/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyWto 17 Gru 2019, 20:46

- Coś na pewno. Nawet sekunda bywa cenne przeciwko walce z wampirami - mężczyzna wzruszył lekko ramionami - Może dla nas będzie zbawienna?
Hareton chciał jeszcze wyjawić swój plan Sonii, ale nie zdążył. Jebać ciebie i każdego z twojej rasy z osobna przeleciało mu przez myśl, gdy tylko zobaczył wampirzycę. Szybko przyjął pozycję bojową w swoim "kręgu bitewnym" tak, by mieć flankowane boki.
Żeliwny pręt, mówiąc ogólnikowo, był z reguły beznadziejną bronią. W ręku człowieka byłby taką z całą pewnością. Źle wyważony, ciężki, nieporęczny. Nijak nie dało się nim walczyć, a nawet jeśli udałoby się zranić jakiegoś wampira czy inne wendigo, to skurwysyństwo zapewne zaraz by się zregenerowała. Sprawienie chwilowego bólu byłoby małą satysfakcją. Inaczej jednak sprawa wyglądała teraz. Hareton nie miał pojęcia, jak silna jest wampirzyca. Jego zmysł nie ostrzegał go, by była świeżo Przemienioną, ale i tak była zdecydowanie silniejsza od zwykłego człowieka. Pręt więc mógł być w jej ręku niezgorsza bronią. Do tego dochodził fakt, że srebrny miecz Łowcy był najzwyczajniej w świecie delikatny. Mógł nie wytrzymać nagłego zderzenia z prowizoryczną bronią wampirzycy.
Toteż pomimo przyjęcia pozy walki, Rycerz Krwi raczej nie miał zamiaru walczyć z kobietą mieczem. Był gotów do szybkiego przejścia w starcie na bardzo bliskim dystansie przy pomocy sztyletu oraz protezy. Sięgnął prawą ręką do tyłu, kładąc dłoń na rękojeści sztyletu. Ale nie zaatakował.
- Jeśli szukasz walki, tu jej nie znajdziesz - powiedział powoli, uważnie obserwując każdy ruch wampirzycy - Wszyscy udali się dalej. Nie jestem pewien gdzie.
Ostatnie zdanie było oczywistym kłamstwem. Szał krwi w jaki wpadł Roderyk sprawiał, że wampir świecił dla Haretona niczym neonowa reklama pośrodku pustyni. Ale wolał się tą wiedzą nie dzielić z wrogiem. Z większością sojuszników też nie, nawiasem mówiąc.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2104
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 EmptyWto 17 Gru 2019, 21:09

Sonia pokiwała głową, chłonąc słowa starszego od niej mężczyzny, w międzyczasie trąc twarz rękawami bluzy, uważając na swój nadgarstek. Krew, którą się umorusała, zaczęła już schnąć i krzepnąć, więc zdzierała z siebie tylko nieprzyjemną skorupę. Wtem zastygła w wpół ruchu, bowiem drzwi się otworzyły a nowoprzybyła kobieta przekroczyła ich barykadę bez większego problemu. Sonia posłusznie schowała się za Rycerzem Krwi, widząc że ten nie zamierza na razie wszczynać kolejnej jatki (a przynajmniej tak obstawiała). Chociaż z drugiej strony...
Wampirzyca była jedna, sama, prawdopodobnie nikt konkretny nie wiedział, że tu przyszła, a widziała ich. W dodatku wahała się. W głowie Sonii pojawił się jasny ciąg przyczynowo-skutkowy: im dłużej krwiopijca będzie dychał, tym większe szanse, że ktoś wróci. A młoda del Larke miała już naprawdę dość walk i uwagi wampirów na swojej małej rannej osobie.
Dlatego ścisnęła w dłoni ostatnią gwiazdkę, jaką miała, jakby upewniając się, czy na pewno chce to zrobić i może kierowała się trochę młodzieńczą brawurą, albo zwykłą głupotą, albo też możliwe że paniką, ale rzuciła swoją ostatnią srebrną gwiazdką, celując w czoło wampirzycy.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Salon główny - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 

Salon główny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 14Idź do strony : Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 10 ... 14  Next

 Similar topics

-
» Salon
» Główny garaż
» Teatr - Hol główny

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze zachodnie :: Część centralna-