a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Salon główny - Page 12


 

 Salon główny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13, 14  Next
AutorWiadomość
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1938
Data dołączenia : 05/02/2020

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyPon 31 Sty 2022, 17:55

Och, teatr albo filharmonia! Tego drugiego chyba Venandi nie posiadało, ale teatr jak najbardziej! Co prawda Fili nijak nie orientowała się w aktorach ani nawet w repertuarze, ale z całą pewnością mogłyby się tam przejść. Nie wiedziała też, jak drogie są bilety, lecz wejściówki zawsze były równie dobrą alternatywą. Czemu by z niej nie skorzystać? Mogłyby obie się odstawić w miarę swoich możliwości i obcować z kulturą. Było tyle możliwości na wspólne spędzanie czasu! A i atmosfera teatru była zdecydowanie bardziej sprzyjająca niż kluby czy bary dla Aki.
- To jest bardzo dobry pomył, ma chère! Straszliwie dawno nie byłam w teatrze. Mogłybyśmy zawitać w jego progach. Co prawda będziemy musiały obie zakupić jakieś sukienki i buty żeby sobie wstydu nie narobić, ale to doskonały pomysł!
Tak, zdecydowanie tego właśnie obie potrzebowały. Uduchowienia poprzez kulturę i dobrych zakupów. Jedno i drugie dobrze działało na ludzką psychikę. Fili nauczyła się tego od brata. On był ekspertem w dziedzinie uważności i życia teraźniejszością.
Przyjrzała się ponownie i nad wyraz krytycznie lokajowi. On? Jako James Bond? Parsknęła lekko ze śmiechem. Wcale nie ukrywając się głosem, skomentowała wyraźnie.
- Ale Aki, James Bond jest przystojny, ekstrawagancki i szarmancki. Czyli całkowite przeciwieństwo tego, co mam przed swoimi oczami.
Szczęśliwie dla ich obojga, zaraz zjawiła się Virgo i odesłała ponurego mężczyznę. Odwzajemniła uśmiech Virgo i od razu do niej podeszła. Ujęła ją delikatnie za ramiona i ucałowała lekko w oba policzki. Cieszył ją fakt, że i gospodyni jest ubrana bardziej na "sportowo". To z całą pewnością pomoże Aki w swobodnej konwersacji. W końcu gdyby Tenebris nosiła się w krwistoczerwonej sukni z głębokim dekoltem i dziesięciocentymetrowych obcasach, wyglądałaby zdecydowanie onieśmielająco. W końcu miała za sobą również niesamowitą reputację.
- Bonjour, mademoiselle Virgo! - przywitała się z entuzjazmem, po czym odsunęła się lekko, przyglądając się kobiecie. - Wyglądasz olśniewająco jak zawsze. Dziękuję ci za to, że chciałaś się spotkać.
Zaraz zasiadła na kanapie, tuż obok Aki, ale jednocześnie nie na tyle blisko, by biedna wampirzyca mogła się poczuć przytłoczona. Było wygodnie. Aż trochę zbyt wygodnie. Miała wrażenie, jakby zaraz mogła się zapaść w poduszkach jeśli tylko nie będzie ostrożna.
- Ja poproszę herbatę. Białą - tutaj rzuciła znaczące spojrzenie w stronę zielonowłosej - bądź zieloną, dziękuję ślicznie. To natomiast jest Aki, moja przyjaciółka i na najbliższy czas podopieczna. Aki, jak zapewne się domyśliłaś, mamy przyjemność z Virgo Tenebris. Szefową Venandi zdaniem niektórych!
Specjalnie nie odpowiedziała na zadane pytanie, zamiast tego odsunęła się lekko na bok i obdarzyła towarzyszkę ciepłym uśmiechem. Wiedziała, że już sama i tak zdecydowanie za dużo gada. To przecież Aki powinna teraz rozmawiać, nie ona! Ale nie mogła się powstrzymać. Czuła nieustanną potrzebę, by wspierać towarzyszkę na każdym kroku.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1053
Data dołączenia : 06/09/2021

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyPon 31 Sty 2022, 23:17

Tak tylko palnęła z teatrem w ramach skojarzeń z poważnym i dostojnym miejscem, ale tym samym podsunęła przyjaciółce pomysł na wspólne spędzenie czasu. Właściwie czemu nie? Nigdy nie była w takim Ą-Ę miejscu, a tak to jeszcze zrobiłaby przyjemność Białowłosej. Widziała, jak zaświeciły się jej iskierki w oczach. Już chociażby z tego powodu mogłaby się zgodzić.
- Naprawdę? -zapytała wpierw z leciutkim dystansem w jej stylu, po czym dodała z optymizmem- W takim razie bardzo chętnie.
Skinęła głową na taką propozycję, aczkolwiek speszyła się, kiedy jej porównanie do Jamesa Bonda okazało się mylące. No dobra, Francuzka miała rację, ale.. jakoś nie miała ochotę drażnić tamtego pana.
Właśnie wtedy pojawiła się osoba, do której przybyły. O dziwo nie miała na sobie żadnego oficjalnego stroju, co w dużej mierze sprawiało, że Virgo w odbiorze była bardziej naturalna. Miała delikatną urodę, ciemne oczy i włosy, które lśniły zdrowiem. Oh, ciekawe jakiej odżywki używała do włosów... W każdym razie pierwsze wrażenie zrobiła naprawdę dobre, ale kiedy zbliżyła się do nich, cała werwa i entuzjazm do walki o dokumenty wyparował. Zaczynał stres zjadać Aki żywcem, kiedy uświadomiła sobie, że przecież musi opowiedzieć o okolicznościach, dlaczego nie była w Venandi legalnie zatrudniona. Żeby nie musiała zostać zgłoszona gdzieś do bazy nielegalnych imigrantów czy coś... brrr! Ciarki przebiegły ją po plecach.
- Dobry wieczór.
Przywitała się cichutko i skłoniła się dość nisko w pasie wyrażając szacunek, aczkolwiek zaraz pałeczkę przejęła Łowczyni, która potrafiła zjednywać ludzi i nieludzi ze sobą. Mrugnęła dwukrotnie oczętami patrząc, jak koleżanki witają się serdecznie. Musiały się znać, skoro Francuzka tak gorąco cieszyła się na możliwość spotkania z Virgo. Albo po prostu to był ten gorący temperament radosnej optymistki, któremu nikt nie mógł się oprzeć.
Zajęły miejsce na kanapie, gdzie Aki dosłownie zajęła ułamek miejsca, nie tylko ze względu na mocno wychudzone ciałko, ale i dlatego, że nie rozsiadła się aż tak wygodnie. Była przejęta celem wizyty i nie potrafiła się rozluźnić. Cieszyła się więc z bliskości Fili, która wspierała ją nie tylko duchowo, ale dała piękny wstęp do rozmowy. Tylko najpierw... coś do picia?
- Etto... -zawahała się, nie chciała robić kłopotu z trunkami, ale z drugiej strony nie wypadało odmawiać gospodyni- ...także poproszę białą lub zieloną herbatę.
Poprosiła cichutko jak myszka i speszona czekała na swoją szansę, żeby nie gryźć się w rozmowę, a swobodnie do niej wejść. Taką furtkę otworzyła jej sama Virgo zwracając się także do Aki, jaki był ich cel podróży. Uh, tak dawno... tak dawno nie rozmawiała tak oficjalnie, że mocno ją to przytłaczało. Starała się tego nie dawać po sobie, ale wprawieni w bojach słuchacze byli niemal pewni, że Japonka borykała się z problemami. W momencie, kiedy Fili przedstawiła ją pannie Tenebris, odwdzięczyła się słowami:
- Również miło mi poznać, Virgo-sama.
Powiedziała to z delikatnym uśmiechem, który nieco drżał z nerwów, ale jak najbardziej był prawdziwy. Nie wiedziała, skąd przyszła taka trema, czy to przez to miejsce, czy przez jej osobę, czy przez ich rozmówczynię, czy z innych jeszcze czynników. Czy wszystko razem.
Kolejne przygotowanie gruntu pod rozmowę przez Łowczynię w znacznym stopniu ułatwiło młodej wampirzycy zaprezentowanie dylematu, z jakim przyszła się zwierzyć.
- Virgo-sama, chciałam poprosić Cię o pomoc w pozyskaniu dokumentów tożsamości. -Aki jak było słychać od razu przeszła do sedna sprawy, ale rozwinęła prośbę o wyjaśnienia- Dwa lata temu uciekłam z Domu Dziecka i... i byłam głupia, że nie postarałam się zabrać ze sobą tychże papierów, bo bez nich nie mogłam i dalej nie mogę pozyskać legalnej pracy. Ze względu na ucieczkę i ogromną niechęć, by tam wrócić, nie odebrałam ich osobiście.
Starała się jak najmniej poruszać pobocznych wątków, żeby przedstawić ogólny zarys sytuacji, ale gdyby były potrzebne dokładniejsze dane, postarałaby się przybliżyć co trzeba. Nie miała pewności, czy Virgo wiedziała o tym, kim jest Aki, ale chyba tak, w każdym razie nie wspomniała ani słowem, że jest wampirem. Zielonowłosa w ogóle nie zdawała sobie sprawy z tego, że ich rozmówczyni także dzieli ten sam gatunek. Ba, jest Królową Krwiopijców. Kiedy Fili wspominała o Szefowej, bardziej utożsamiała Czarnowłosą z burmistrzynią czy kimś w tym stylu. Chociaż Phoebe mówiła o burmistrzu, a nie burmistrzyni...
Jeszcze jedna sprawa nie dawała spokoju młódce. Aura, jaką roztaczała Virgo, była... była dziwnie podobna... do tej z burzliwej przeszłości, która zmieniła jej życie. Ale to przecież... nie, niemożliwe. Tamten... tamten był mężczyzną... Pokręciła głową próbując pozbyć się nieprzyjemnych ciarek na plecach i przykrych myśli w głowie. W tym też momencie Śnieżna Pantera poczuła na swojej ręce silniejszy uścisk Japonki, bezwiednie i niechcący przekazała tym gestem, że czymś się niepokoiła. Jednak nie powiedziała swych obaw na głos, tylko próbowała wrócić na odpowiedni tor rozmowy.
- Tak jak wspominała Fili-senpai, obecnie mieszkam z nią dzięki jej grzeczności za darmo, ale chciałabym móc legalnie dokładać się do czynszu i do życia pod jednym dachem. Stąd... bardzo prosiłabym o pomoc.
Serce młodej dudniło dość szybko jak na wampira, była bowiem dość mocno zestresowana i zaaferowana zarówno sprawą, jak i całą tajemniczą osobą Virgo. Jej wpływy na tok postępowanie sprawy to jedno, lecz coś było w niej nie do sprecyzowania, co nurtowało szczupłą jak patyk Japonkę.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyWto 01 Lut 2022, 00:14

Tak... Zdecydowanie Filiaenore miała wiele wspólnego z moją przyjaciółką. Może to po prostu kwestia pochodzenia? Tak czy siak, nie spodziewałam się aż tak serdecznego przywitania, niemniej przyjęłam je z szczerym uśmiechem. Wyglądało na to że Fili swoim optymizmem nadrabiała za swoją towarzyszkę która wyraźnie trzymała się na uboczu. Jej serduszko biło szybko niczym u złapanej myszki... Domyślałam się więc że sprawa z jaką przychodzą jest... Delikatna... Nie dawałam tego jednak po sobie poznać. Skinęłam lekko głową przyjmując zamówienie, nie wyszłam jednak przygotować napoi jak zrobiła by to zwykła gospodyni. Uchyliłam lekko drzwi na korytarz, jeszcze za nim usiadłam i poleciałam wampirowi pilnującemu drzwi przynieść trzy herbaty. Po tym skupiłam się już na swoich gościach. Komentarz Fili mnie szczerze rozbawił, co prawda wiele osób potwierdziło by jej słowa... Niepodważalnym był jednak fakt że z kretesem przegrałam ostatnie wybory. To nieco bolało moją dumę, chociaż musiałam też przyznać że dzisiaj już znacznie mniej niż wtedy.
- Szefowa Venandi to zdecydowanie zbyt dużo powiedziane, niemniej dziękuję za komplement. - odpowiedziałam białowłosej i przeniosłam spojrzenie srebrnych tęczówek na Aki... Sposób mówienia i akcent... Zdecydowanie Japonia. Nie byłam wielką znawczynią tej kultury, o wiele bliższy mojemu sercu był akcent Fili. Ciekawiło mnie jednak co tak młoda dziewczyna robiła tak daleko od domu. Domyślałam się profesjo Fili... Ale Aki była dla mnie zagadką. Jej wyjaśnienia rzuciły nieco więcej światła na sprawę. Stopniowo uśmiech znikał z mojej twarzy, a pojawiało się coś na wzór zaniepokojenia i zmartwienia. Ucieczka z domu dziecka nie była byle czym... Niby minęły już dwa lata ale na oko Aki wciąż była... Młodziutka, być może ktoś będzie jej szukał. Zdziwiło mnie za to że Fili zdecydowała się przyjść z tym problemem do mnie, a nie do Valkyona... Biorąc pod uwagę że Rycerz miał papiery pozwalające opiekować się pewnymi ilościami sierot, a siedzibą bractwa była też pełnoprawnym domem zastępczym... Dla niego była to zapewne pestka. Może więc przeliczyłam się uznając Fili za łowczynie?
- To poważna sprawa... Fili, wiem że ludzie na mieście mówią różne rzeczy... Doceniam że masz o mnie dosyć duże mniemanie ale nie zajmuje się podrabianiem dokumentów. - powiedziałam spokojnie i oparłam się o plecy fotela na chwilę przymykając oczy.
- Ale chce pomóc... Załóżmy przez chwilę że mogę znać kogoś kto zajął by się czymś takim... Muszę wiedzieć trochę więcej. Przede wszystkim, tylko w stu procentach szczerze, czy ktoś może cię szukać? To bardzo ważne... - przerwałam na chwilę bo po salonie rozległo się trzy razowe pukanie.
- Wejdź... - rzuciłam jedynie, a do środka weszła młoda blond wampirzyca z wózkiem.
Ustawiła na stoliku przed nami tace z ciastkami oraz po filiżance zielonej herbaty. Po środku stolika ustawiła cukierniczkę i skłoniła się lekko w moją stronę. Uśmiechnęłam się i skinęłam głową w gescie podziękowania, po czym odczekałam aż zamknie za sobą drzwi.
- Mogę znaleźć ci pracę... Będzie to o wiele bezpieczniejsze jeśli dokumentami innymi niż legitymacja zajmiemy się gdy będziesz pełnoletnia. Sama gdy byłam nastolatką lubiłam pomagać w barze... Moje dziewczyny miały by na nią oko, był by z tego zarobek... Może pomyślała byś też o wroceniu do szkoły? - zaproponowałam i sięgnęłam po swoją herbatę.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1053
Data dołączenia : 06/09/2021

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyWto 01 Lut 2022, 07:39

W pewnym sensie Fili i Aki tworzyły coś na wzór Ying Yang - Łowczyni pełna optymizmu, siły charakteru, z dobrym sercem; zaś młoda wampirzyca stonowana, słaba, na tę chwilę również egoistyczna. Gdyby zależało jej na uchronieniu Łowczyni od kłopotów, nie ciągnęłaby jej ze sobą na dno próbując odzyskać dokumenty, które być może nie należały się Japonce za swój błąd. Co prawda próbowała prostować swoje nędzne życie, ale to było możliwe tylko dzięki głębokiej wierze Fili, która zaciekawiła się losem zabłąkanej wampirzycy i wzięła ją do siebie. Gdyby nie Łowczyni, byłaby już pewnie po próbie samobójczej.
Virgo była naprawdę życzliwą osobą, która przedstawiła kawa na ławę, co jest a co nie jest w stanie wykonać z prośby Aki. Widziała jej zmianę nastroju, jakby faktycznie martwiła się o nastolatkę. Ten fakt i obecność Łowczyni, którą ciągle trzymała za rękę, dodawało jej otuch. Wolną ręką sięgnęła po herbatę zieloną, jaką przyniosła służąca, i nim przeszła do wyjaśnień, musiała zwilżyć usta i gardło. Niestety... w dalszym ciągu nie czuła smaku trunku, tylko jej specyficzną gorycz.
- Jeśli chodzi o to, czy ktoś byłby zainteresowany moim odnalezieniem... bardziej z punktu widzenia placówki to pewnie zgłaszali na policję zaginięcie podopiecznej. Nie mniej ani nie byłam lubiana, ani nie sprawiałam większych problemów, rodzice nigdy nie odwiedzali... ale może któryś z opiekunów jeszcze mnie pamięta. Przykro mi, Virgo-sama, nie umiem jednoznacznie stwierdzić, że nikt.
Po upiciu kilku kolejnych łyków i odłożeniu pustej filiżanki herbaty na swoje miejsce (oh, mocno ją suszyło), wysłuchała ofert, jakie mogła Mocodawczyni przekazać świeżo poznanej dziewczynie. Teraz to Aki zmartwiła się bardziej, przedstawiony wakat w barze czy wizja uczęszczania na zajęcia gryzły się z tym, w jakim obecnie stanie znajdowała się dziewczyna. Nie winiła tutaj absolutnie Virgo, przecież nie znała jej, a sama zainteresowana za mało powiedziała o sobie. Właściwie to z obawy, że nie uda jej się uzyskać pomocy. Mogła mieć rację, nie mniej nie chciała nadwyrężać dobroci kobiet, gdyby przyczyniła się swoim zachowaniem do nieszczęścia.
Dało się dostrzec, że młoda straciła pewność siebie, która i tak nie była tak wysoka przed spotkaniem.
- D-Doceniam każdą pomoc, na pewno nie jedna osoba na moim miejscu cieszyła by się z propozycji pracowania w barze i możliwości kontynuowania nauki...a-ale... -było jej przykro, że musiała zanegować aż obie oferty, lecz musiała być w porządku co do rozmówczyni, jeśli miała wpływy na dzieje w mieście- ...ale ja... ja... ja nie powinnam... nie powinnam mieć dużego kontaktu... z... z ludźmi. A na pewno nie mieć dostępu do alkoholu w dużych ilościach. To mój nałóg.
O tym alkoholu nie wspominała nawet Łowczyni, tylko wspominała, że już próbowała w swoim młodym życiu procentów. Nie mówiła jednak, że było pod tym względem jeszcze gorzej. Nie mogła pozwolić na to, by jeszcze ucierpiała reputacja i wizerunek Pracodawczyni, gdyby za jej protekcją dostała pracę w barze i następnego dnia znaleźli ją zalaną w trupa pod ladą. Musiała być uczciwa, jednocześnie przeczuwała, że traciła w oczach tak ważnej persony jakiekolwiek szanse na pozytywne rozpatrzenie sprawy, toteż nie musiała specjalnie trudzić się z aktem desperacji, bo rzeczywiście była w ciężkiej sytuacji.
Puściła dłoń Łowczyni, by dosłownie ześlizgnąć się z kanapy i paść na kolana z głębokim skłonem przed panną Tenebris. Nie podnosiła głowy ani na centymetr.
- Virgo-sama, ja naprawdę mogę się zmienić... -wkradał się chaos i panika w jej głosie, naprawdę czuła nóż na gardle- ...potrzebuję czasu, ale będę lepsza... proszę o danie mi szansy, nawet jeśli to będzie ostatnia. Jestem naprawdę pracowita, ty-ty-tylko boję się, że kogoś skrzywdzę. Jeszcze nikogo nie skrzywdziłam, ale... ale... ale wiem, jak to jest być skrzywdzoną...
Im była bliżej stóp Czystokrwistej, tym jej aura coraz bardziej zlewała się z tym samym odczuciem, kiedy została najpierw napastowana przez wampira. Kiedy ten usidlił ją w tytanowych ramionach, a dłonie zimne jak lód wsadził pod bluzkę i bieliznę. Jak jego zimny język przejechał po jej ciepłej szyi. Kiedy zniewolona i sparaliżowana strachem nie mogła nawet krzyczeć o pomoc. Teraz również unieruchomiona u stóp Virgo nie dała rady bronić się dalej. Chociaż wtedy zdobyła się na ostatni gest próbujący wyswobodzić ją z uścisku - to jest ugryzienie samego Czystokrwistego - tak teraz... jak rozchyliła lekko usta, poczuła metaliczny smak na języku. Musiała ugryźć się w język, skoro świeżo wyrżnięte kły zraniły jej usta. Kilka kropel jej posoki skapnęło na parkiet pod sobą, lecz nie podnosiła głowy. Raz ze strachu przed reakcją tu obecnych osób, raz ze strachu przed samą sobą. Prawie natychmiast skierowała gwałtownie swoje lewe ramię do swoich ust, by zakneblować nim swędzące kły, które wgryzły się intensywnie w swoje ciało. Kotara ze swoich długich włosów, które spływały po całym jej ściśniętym ciałku, była niewystarczająca, aby zakryć to, co się stało.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1938
Data dołączenia : 05/02/2020

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptySro 02 Lut 2022, 21:49

Nie zajmuje się podrabianiem dokumentów? Och, ależ Fili wcale nie miała zamiaru prosić o to, by Aki uzyskała od Virgo fałszywe dokumenty. Sama oczywiście, z uwagi na fakt swojego nie-starzenia się białowłosa również będzie musiała się tym kiedyś zająć ponownie, jednakże nie miała zamiaru teraz o to prosić Tenebris. Czyli jednak zajmowała się czymś szemranym, skoro od razu tak z tym wystrzeliła? Nieistotne. Póki nie mordowała, nie handlowała ludzi i nie wymuszała haraczów za "ochronę", tak długo Fili nijak nie zamierzała się mieszać w jej interesy. Każda fortuna skrywa w końcu swoją mroczną stronę. Łowczyni wątpiła, by ktokolwiek był w stanie utrzymać tak długo silną władzę w mieście całkowicie legalnie.
- Pozwolę sobie dodać, że problemem nie są same dokumenty, tylko udowodnienie faktu, że Aki ma siedemnaście lat. Według prawa federalnego, może jak najbardziej podjąć pracę, a jeśli jej rodzice o nią się nie upominają, to nie powinna mieć problemu z życiem samopas - Albo ze mną, w tym wypadku przeszło Łowczyni przez myśl - Tylko nawet jeśli to udowodni, to dalej potrzebuje pracy.
Praca w barze brzmiała świetnie, ale wtedy Aki wystrzeliła z odpowiedzią. Ocho, ma problem z alkoholem? Wampirzyca-alkoholiczka-nastolatka, mieszanka wybuchowa. Szkoła brzmiała świetnie, ale tylko cóż...wieczorowa albo nauka indywidualna, a jedno i drugie raczej wypadało z obiegu póki co. Bo niestety taka edukacja była kosztowna, a żadna z nich nie mogła sobie pozwolić na takie wydatki. Praca była priorytetem póki co, później można pomyśleć o całej reszcie.
Ale jak najbardziej pozytywnie zaskoczyła ją szczerość młodej wampirzycy. Co prawda żałowała, że nie dowiedziała się tego wcześniej i z pewnością miała zamiar jeszcze o tym później z nią porozmawiać, to mogło jednak poczekać. Póki co musiały prezentować wspólny front "przeciwko Virgo" i nie zdradzać się, że nie do końca o sobie jeszcze wszystko wiedzą. Ba, nawet nie wiedziały nic specjalnego jeśli się nad tym zastanowić!
Jednak, niestety, ku jej boleści, Aki postanowiła się ze wspólnego frontu wyłamać. Teoretycznie nie było to winą wampirzycy, skąd mogła wiedzieć jak Fili zareaguje. Ale kiedy białowłosa ujrzała jak towarzyszka pada na kolana, ba, na twarz przed Virgo, coś we Francuzce zawrzało. Nie, oj nie. Zdecydowanie nie pozwoli wampirzycy na to.
- Wstawaj i nie rób z siebie idiotki! - warknęła niespodziewanie ostrym jak na siebie tonem. Jej oczy błysnęły z gniewem i furią. Złapała zielonowłosą za bluzkę i pociągnęła ją do siebie, zmuszając tym samym, by się wyprostowała.
- Przyszłaś tu prosić o pomoc, a nie robić z siebie podnóżek i popychadło. Jesteś człowiekiem, cholera, to miej godność człowieka! - prawie że krzyknęła na Aki, nie zważając na fakt, że Virgo zapewne w tym momencie czuć się może jak w jakimś kabarecie. Oto przyszły do niej z prośba o pomoc, a jedna krzyczy teraz na drugą. Jednak niewiele ją to obeszło. W chwilach, kiedy widziała jak ktoś ot tak płaszczy się przed kimś, zachowuje.
Co gorsza, nie zwróciła uwagi na to, co zrobiła Aki. Dopiero widząc, jak krew spływa po kącikach jej ust zaczęła się domyślać, co takiego zrobiła wampirzyca. Ale...Teraz było już za późno.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptySro 02 Lut 2022, 23:17

A więc musiała trafić do sierocińca z jakiejś interwencji? Być może jej rodzina ją oddała... skoro jednak wiedziała że jacyś rodzice byli to zapewne w grę wchodziło to pierwsze. Jeśli tak... to mogło okazać się problematyczne w przyszłości. Rodzice lubili przypominać sobie o dzieciach jeśli tym nagle zaczynało się powodzić. Nie wygodne by było gdyby nagle zaczęli dziewczyny szukać, z drugiej strony jeśli do tego czasu dziewczyna by się uzależniła, może będzie można i temu zaradzić. Wysłuchałam tego co miała jeszcze do powiedzenia Fili... cóż nie było problemy jeśli pracodawca nie będzie zadawał zbędnych pytań. Tym bardziej pomysł z barem wydawał mi się rozsądny... Dziewczyna była by pod opieką, mogła by sobie zarobić, a bar zawsze potrzebował kogoś do pomocy. Cóż, zdecydowanie nie spodziewałam się więc kolejnej rewelacji. Przeniosłam spojrzenie srebrnych oczu na nastolatkę, która z każdą chwilą zdawała się... bardziej wycofana. Problemy z alkoholem? Ahh to faktycznie był poważny problem... zaintrygowały mnie również słowa że nie chce dużego kontaktu z ludźmi, jedna to wciąż mogła być wrodzona nieśmiałość dziewczyny. Rozważałam alternatywne opcję i już miałam otworzyć usta by coś powiedzieć kiedy dziewczyna przeniosła się na ziemię. Niemal podskoczyłam zaskoczona... Fili musiała mieć naprawdę dobre serce, wyglądało na to że wzięła pod swoje skrzydła dziewczynę która miała naprawdę nadszarpnięty system swojej wartości. Ten widok był zdecydowanie krępujący, ale też chwytał za serce.
- Proszę cię wstań... - zdążyłam sama powiedzieć przed wybuchem gniewu białowłosej.
Później się nie odzywałam... po pierwsze dlatego że uznałam że nie powinnam się wtrącać, po drugie... nie musiałam widzieć co się stało żeby wiedzieć... Znajomy zapach krwi wypełnił pomieszczenie. Gdy Fili zmusiła dziewczynę do wyprostowania się, odpowiedź była dla mnie już oczywista. Nie chce pracować z ludźmi, preferuje wieczorowe pory... teraz to. Pytanie czy uciekła z sierocińca już jako wampir, czy jeszcze jako człowiek? Pół krwi nie wytrzymał by tak długo wśród ludzi bez wsparcia innego wampira. Miałam na głowie wilkołaki i całą masę nowo przemienionych... ale zrobiło mi się żal tej dziewczynki... Wampiry nie mieniały dzieci zwyczajowo. Nie było żadnego ogólnego prawa mówiące żeby tego nie robić... wampiry ostatecznie i tak rosły, mogły się szkolić. W wypadku dzieci i nastolatków które normalnie są trudne do okiełznania, w momencie gdy do trudnego etapu życia dochodził głód krwi... działy się rzeczy tragiczne. Wciąż jednak od czasu do czasu zjawiali się idioci którzy z równych pobudek robili podobne rzeczy. Aki... również była o wiele za młoda ja na mój gust. Wyrwałam się z tej smutnej zadumy gdy Fili po raz kolejny niemal krzyknęła. Wstałam i położyłam dłoń na ramieniu białowłosej żeby nieco ją uspokoić, po czym przyklękłam obok nastolatki.
- Bardzo mi przykro Aki... - zaczęłam ostrożnie, jak by czując się w obowiązku przeprosić za swój gatunek.
- Fili na pewno nie chce źle, może to zabrzmiało ostro ale ma rację... Nie musisz się przed nikim płaszczyć. - dodałam jeszcze, ale zamiast patrzeć na wystraszoną przemienioną spojrzałam na samą Fili, jak by to miało uspokoić i ją.
- Fili... to chyba naprawdę najwyższy czas zagrać w otwarte karty. Rozumiem już czemu nie poszłaś o pomoc do Valkyona... ale czemu od razu nie powiedziałaś o co chodzi? Jak długo jest taka? - mówiąc to wstałam i pomogłam Aki z powrotem wrócić na kanapę.
- A ty, kiedy ostatnio jadłaś?
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1938
Data dołączenia : 05/02/2020

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyCzw 03 Lut 2022, 17:27

Wszystko się zadziało szybko. Zdecydowanie za szybko jak na gust białowłosej. Wszystkie istotne sprawy w jej życiu miały tendencję do dziania się na tyle szybko, iż rzadko kiedy miała okazję je przemyśleć. Później nie raz i nie dwa się oczywiście tym zadręczała, rozważała dziesiątki możliwości, scenariuszy, alternatyw. Co by było gdyby było tamto i czego by nie było gdyby nie było tamtego? Trudne pytania, z zawsze za małą ilością odpowiedzi. W końcu nijak nie było możliwości zmienić przeszłości. Ojca też zabiła szybko. Nie przemyślała tego wcześniej. Ot kwestia chwili, impulsu. Jej ostrze przebiło ojcowską pierś z zaskakującą łatwością i lekkością.
Podobnie stało się i teraz. Słowa Virgo dotarły do Fili. Ledwo co, niejako z opóźnieniem. Jednocześnie bowiem kiedy kobieta przemawiała, przypominała się jej niedawno odbyta rozmowa z Freydis i jej rodziną. "Stary Tenebris wyzwał naszego alphę na pojedynek", "Tenebris wrócił i mają do tego sojusz z Łowcami"...Teraz to miało sens. Dlaczego Virgo wiedziała zaskakująco sporo o siedzibie Łowców na brzegach Venandi. Wcześniej Francuzka unikała wyciągania pochopnych wniosków. W końcu mogła się mylić. Virgo nijak stara nie była, a przynajmniej na taką nie wyglądała. Ale dzieliła to samo nazwisko, wiedziała o Łowcach i widocznie całkiem sporo o Valkyonie, a i zdecydowanie znała się na wampirach. Zrodziły się przy tym oczywiście nowe pytania. Czy sama Virgo była Czystokrwistą, czy też bękartem Półkrwi? Gdzie był ów "stary Tenebris"? Czy manipulował wszystkim zza kulis? Czemu zdecydowali się na "sojusz", który widocznie nikogo nie zadowalał i miał za zadanie jedynie zwiększyć potencjał bojowy Tenebris? Ktoś z tej rodziny musiał być Czystokrwistym, skoro zdołał pokonać alfę.
Słowa Virgo dotarły Łowczyni. Jej dłoń już nie. Strąciła ją z siebie z nadnaturalnym refleksem i nagle odsunęła się, ciągnął Aki za sobą. Stanęła między dwoma wampirzycami, a nóż błysnął srebrzyście w jej dłoni. Obserwowała uważnie zarówno Virgo jak i całe otoczenie. Mogły uciec. Miały dużo możliwości. Wszystko sprowadzało się do tego, czy Virgo była Czystokrwistą, a jeśli tak, to czy jedyną. Przed nią samą i paroma Półkrwi mogły uciec. Nie walczyć, oczywiście. Uciec.
- Aki, spieprzaj stąd. Najszybciej jak tylko możesz. Będę zaraz za tobą, więc proszę, biegnij i się nie odwracaj póki nogi ci pozwolą.
Mówiła szybko, prawie że urywając słowa, z wyraźnym francuskim akcentem. Była gotowa rzucić się do ucieczki w pierwszej możliwej chwili. Chciała tylko, by zielonowłosa zdołała uciec pierwsza. Fili nie miałaby zbytnio możliwości jej ochraniać, gdyby była za nią podczas biegu. Mogła być utalentowaną Łowczynią, ba, Rycerką Krwi, lecz w starciu z Czystokrwistym musiała być cały czas czujna. Zwłaszcza z takim, który miał wsparcie podwładnych. Oczywiście, dalej istniała możliwość, że Virgo była Półkrwi, ale Fili wolała być przygotowana na najgorsze. Jeśli tylko jej droga nowa przyjaciółka zdecydowała się na ucieczkę, to rzuciła się w ślad za nią bez chwili zawahania.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1053
Data dołączenia : 06/09/2021

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyCzw 03 Lut 2022, 18:28

A niech to! Nie chciała tego zrobić, nie chciała pokazywać swoich kłów, głodu, rozpaczy i desperacji, a to wszystko wylazło ot tak szybko! Było jej wstyd, zimno od czubka głowy po końce palców u stóp, drżała jak osika na wietrze, a co najgorsze - nie umiała sama z siebie drgnąć z miejsca. Tym bardziej była przerażona, kiedy Łowczyni wybuchła gniewem i pochwyciła Aki, żeby wstała i przestała się upokarzać. Szarpnięta raz i drugi pisnęła cichutko z bólu, ale dalej nie mogła wstać na nogi. Miała je jak z waty i galarety jednocześnie. Drżące, słabe patyczki nie uniosłyby jej wątłego ciałka, w którym telepało się serce jak szalone. Aż z tego wszystkiego skuliła się bardziej w sobie i zamknęła oczy nie mogąc uwierzyć, że wszystko popsuła! Ostatnie co chciała, to zdenerwowania swojej przyjaciółki, która huknęła na nią gromko za to, jak się upokorzyła. Aki tak tego nie odbierała, była naprawdę zdesperowana i w kropce. Fakt, że nie upilnowała nerwów na wodzy i ukazała kły oraz swoją naturę... tego mogła uniknąć. Tak jak w odczuciu Białowłosej wszystko działo się zbyt szybko.
Ale w tym chaosie pojawiła się bliżej sylwetka osoby, do której przyszły po pomoc. Virgo kucnęła przed młodą i... przeprosiła? Co? Czemu ona...? Przecież to nie ona przyczyniła się do jej przemiany. Z niedowierzaniem otworzyła podkrążone oczy lekko tlące się rubinem i z wielką bojaźnią towarzyszącą jej od kilku minut spojrzała na Czarnowłosą. N-nie była na nią zła? Nie rozumiała jej wyrozumiałości. Może widziała już coś podobnego u kogoś jeszcze? Wiedziała o wampirach? Tak, to mogło być to. Gospodyni wytłumaczyła jej również, spokojniej od Fili, że nie powinna płaszczyć się. Ale... ale ona... była całkiem zagubiona i zupełnie nie wiedziała, co powiedzieć. Nie wiedziała jak zaraz znalazła się na kanapie, lecz nie miała ani krzty odwagi spojrzeć już ani na Fili, ani na Virgo. Rosnąca gula w gardle paraliżowała jej mowę, a oczy wyrażały pustkę. Jakby poddała się. Albo jakby nie wiedziała, co może, a czego nie może zrobić, żeby znów nie zostać skrzywdzoną, ani żeby nie skrzywdzić innych.
Chyba było na to za późno.
Na pytanie od Czystokrwistej na temat jedzenia zdołała tylko pokazać dwa palce, które były nienaturalnie skręcone i trzęsły się jak ona cała. Lęk jej nie opuszczał, dlatego tym bardziej zamarła we strachu, kiedy Fili kazała jej stąd uciekać, tylko w mniej miłym wyrażeniu. Z początku myślała, że chodziło o to, aby zeszła jej po prostu z oczu za to, jak się zhańbiła, ale kolejne słowa... Coś w niej drgnęło, że wstała z fotela, i choć czując się fatalnie wypełniła polecenie Śnieżnej Pantery. Zdążyła tylko rzucić przepraszające spojrzenie w kierunku Virgo, która dała jej odrobinę otuch w tym spotkaniu, o której też nie zapomni za chęć pomocy. Nie mniej nie wahając się dłużej dała w długą bojąc się podpaść bardziej swojej przyjaciółce.
Mniej więcej pamiętała, jak wyglądała droga ewakuacyjna, ale jak wyjdzie z budynku... to już po prostu będzie uciekać przed siebie. O ile zdoła umknąć jak myszka do norki.

[jeśli się uda, to z tematu]
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyCzw 03 Lut 2022, 22:45

Fakt... Wszystko działo się bardzo szybko... Miałam wątpliwości co do przynależności gatunkowej białowłosej, jednak w żadnym wypadku nie spodziewałam się jej nagłej reakcji. Naturalnym odruchem było zrobienie kroku w tył kiedy wyjęła nóż. Uniosłam też nieco ręce w pokojowym geście. Wyglądało na to że Aki jest tym wszystkim dodatkowo przerażona. Nie odezwałam się więc kiedy Fili kazała jej uciekać. Wzgórze było pełne... A noc dopiero młoda, gdybym tylko chciała mogła bym je powstrzymać... Jak by potwierdzenie moich myśli przed młodziutką przemienioną stanął w drzwiach wampir z wcześniej. Widząc jak Fili dzierzy srebro natychmiast sięgnął do broni za paskiem jednak jedna moja komenda "Nie" podziałała na niego jak na tresowanego owczarka. Chociaż mimo tego nie cofnął się, blokując tym samym drogę ucieczki.
- Fili... Pomyśl chwilę racjonalnie... Dlaczego ją tu przyprowadziłaś jeśli nie wierząc że mogę pomóc? - spróbowałam spokojnie.
- Spójrz na nią... Jest przestraszona i głodna... Młode wampiry muszą się pożywiać o wiele częściej, ich emocje w nich buzują, są o wiele intensywniejsze niż ludzkie. Jestem pi tej samej stronie... Wampiry w Venandi mają sojusz z łowcami... To nie dlatego szukałaś ich siedziby? - starałam się mówić spokojnie i uspokoić Filiaenore.
Spodziewałam się jednak ze może się to nie udać... Ba! Że im ta sytuacja trwa dłużej to nie tylko one ale najbliżs mieszkańcy naszej posiadłości będą coraz bardziej nerwowi.
- Zawsze możesz tu przyjść... Takich jak ty jest tu więcej, znajdzie się zawsze coś do jedzenia,mamy też treningi dla nowych... Jak panować nad sobą. Wypuść je... - poleciłam na końcu wampirowi.
Zawahał się przez chwilę jednak widząc jak na niego patrzę, niechętnie... Ale odsunął się od drzwi, obserwując mimo wszystko co robiła Fili.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2127
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyNie 01 Maj 2022, 19:23

Sonia zerwała się z dwóch ostatnich lekcji, żeby o w miarę ludzkiej porze udać się w odwiedziny do domu Tenebris. Oczywiście, nikomu nie powiedziała ani słowa, bo z pewnością by jej zabronili wyjść. Dziewczynka szła żwawym krokiem, pełnym werwy i pewności siebie. Wiedziała, że wampiry nic jej nie zrobią, bo panuje pokój, a podobno ich przywódczyni wiedziała, gdzie jest Imoth. Sonia nadal była lekko zła na siostrę, dlatego nie rozumiała usilnej potrzeby, która paliła jej wnętrze w kierunku zrobienia czegokolwiek, by ją odnaleźć.
Ochroniarz przy wejściu do budynku nie był zachwycony wizytą dziewczynki, ale zgodził się zaprowadzić ją do salonu, w którym mogła poczekać na powiadomioną o jej przybyciu Virgo. Wampir nie zamierzał jednak odejść i spuścić młodej łowczyni z oczu - stał cicho w drzwiach innych niż te, którymi weszli. Sonia obstawiała, że pilnował, by nie przeszła do dalszej części domu. Nie zamierzała - rozsiadła się wygodnie na kanapie, pozwalając nogom swobodnie zwisać i czekała.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyNie 01 Maj 2022, 19:45

Chwilę musiała poczekać... Wróciłam na Wzgórze chwilę po niej i w zasadzie ledwo wysiadłam z swojego samochodu gdy przybiegł do mnie wampir informujący mnie o dosyć... Niecodziennym gościu. Na wzgórzu bardzo... Bardzo rzadko pojawiały się dzieci. Co prawda kilka razy się zdarzyło, nie licząc oczywiście młodocianych wampirów, ale osobiście zawsze czułam się odrobinę niekomfortowo z myślą że jakiś brzdąc błąka się po posiadłości. Nie chodziło tu bynaniej o to że nie lubiłam dzieci! Lubiłam... Po prostu uznawałam to miejsce za nieodpowiednie dla nich... Zwłaszcza dla innych gatunków, dla mnie to było kuszenie losu. Jednak dziewczynka już tu była, skrzywiłam się widząc czerwone ślepia wampira który mnie o tym poinformował i rzuciłam mu swoją torebkę.
- Zanieś to do mojego pokoju... - powiedziałam jedynie chłodno i już po drodze do salonu zaczęłam zdejmować płaszcz.
Tak jak się obawiałam... Pod drzwiami do salonu zobaczyłam już grupkę nazbyt ciekawskich. Wzgórze było pełne nowo przemienionych... Wyjątkowo niewygodne w tej sytuacji. Przeszłam obok nich przyśpieszonym krokiem, a oni dosłownie jak wystraszone myszy rozpierzchli się na boki. Zamknęłam za sobą drzwi i wreszcie spojrzałam na swojego gościa... Była... Taka drobniutka. Odłożyłam płaszcz na stojący obok fortepian i zerknęła na pilnującego dziewczynki wampira... Dopiero teraz się lekko uśmiechnęłam, dobrze że ktoś rozsądny czekał z nią.
- Nie spodziewałam się gości. Wybacz, ale dopiero wróciłam z spotkania w ratuszu. - powiedziałam i skinieniem ręki odprawiłam wampira.
Na stoliku była taca z ciastkami, dzbanek i karafka oraz kieliszkami i paroma szklankami. Usiadłam na fotelu naprzeciwko dziewczynki i nachyliłam się po szklankę.
- Napijesz się czegoś kruszynko? - zapytałam stawiając szklankę przed nią, a sobie kieliszek.
Nie miałam... Rządnego pomysłu czego ktoś taki mógł tutaj szukać... Potrzebowała pomocy? Czy może wręcz przeciwnie? Zdarzało się że jakieś dziecko widziało coś czego nie do końca rozumiało i tłumaczyło to w różny sposób. Jeden chłopiec kiedyś uparcie twierdził że mój brat jest czarodziejem.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2127
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyNie 01 Maj 2022, 22:52

Machała lekko nogami, gdy do pomieszczenia weszła Virgo. Dziewczynka zlustrowała ją od stóp do głów beznamiętnym spojrzeniem. Wyglądała jak typowa kobieta, ot może trochę ładniejsza, ale nie wydawała się przerażająca, ani jakoś bardzo potężna. Mięśnie na karku Soni napięły się, bo wampiry właśnie takie są - drobne i niepozorne.
Wszyscy słuchali się Virgo bez słowa, co nieco irytowało dziewczynkę. Na jej wzgórzu nie miała nic do gadania. Była tylko dzieciakiem, teraz już całkowicie zdanym na łaskę Valkyona i reszty "dorosłych i dojrzałych" łowców. Czasem miała wrażenie, że dzieciaki dużo lepiej poprowadziłyby Bractwo, ale kto by jej słuchał.
Krytycznym spojrzeniem obrzuciła oferowany poczęstunek, a na słowo "kruszynko" zareagowała zniesmaczonym grymasem twarzy. Wyprostowała się i przestała machać nogami.
- Nie szkodzi - odpowiedziała krótko, zanim wampirzyca mogła rozpocząć dłuższe tłumaczenie. Czcze gadanie nigdy nie pasowało Soni. - I nie, dziękuję. Szukam siostry, Imoth. Podobno jest tutaj.
Szybko przeszła do konkretów, starając się jednak nie zdradzać emocji. Nie miała jednak wpływu na mikroekspresje jej twarzy, które wyrażały lęk i przejęcie, podczas mówienia imienia siostry.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyPon 02 Maj 2022, 07:07

Kiedyś byłam dokładnie taka sama, uważałam, że ja przewodziła bym lepiej... Że moi poprzednicy robili to nie tak... Staromodnie, że się mylili. Za czasów Nathaniela które trwały tak krótko jeszcze było ok... Mogłam cieszyć się jako taką wolnością ale tez przynajmniej częściowo mieć swoje zdanie. Chociaż gdy się nie zgadzaliśmy mogłam krzyczeć, rzucać przedmiotami w złości... I tak ostatecznie musiałam się pogodzić z tym że to on podejmie decyzję. To było... Irytujące, a z drugiej strony... Jak ja teraz za tym tęskniłam. Decydowanie i przywodstwo jest przyjemne... Póki się nie pomylisz, a Twoja pomyłka nie kosztuje życia innych. Dziś żałowałam że prawdopodobnie nigdy nie odzyskam już tego komfortu... Pokłócić się, wyrazić swoje zdanie które albo przyjmą albo nie... Po czym uciec do bezpiecznych ramion Roderyka i ewentualnie później pomóc bratu sprzątać. To było na swój sposób naprawdę wygodne... No ale... Dzięki temu że wampiry mnie słuchały, a to wcale nie takie proste, Sonia mogła tu wejść i spokojnie na mnie czekać. Nie mogłam się nie uśmiechnąć widząc jej skrzywioną minę na zwrot który użyłam. Widać to nie był typ tej słodkiej, delikatnej dziewczynki która ubierała by sukienki i wiązała warkocze. Skoro nic nie chciała nalalam sobie szkarłatnego napojuz karafki i odstawiłam jej szklankę, sama siadając wygodniej i zakładając nogę na nogę. Lekko zakręciłam nadgarstkiem żeby wino zawirowało, słuchałam jednak tego co kruszynka na mojej kanapie mówiła.
- Ah... A więc o tobie mówił Valkyon. - powiedziałam upijając łyka słodkiego napoju.
Nie tylko Valkyon... Mówiła też Mira... Filip i wspominała o niej sama Imoth. Co ciekawe... Nie byłam pewna czy oni wszyscy mówili o tej samej osobie. Imoth brzmiała jak by martwiła się że zawiodła ukochaną siostrę... Valkyon jak by mówił o biednym, niewinnym dziecku, a Mira i Filip... Jak o małej kopi Haretona. Odstawiłam kieliszek, a uśmiech powoli znikał z mojej twarzy. Z jednej strony rozumiałam troskę o rodzinę... Z drugiej, Imoth wiele przeszła. Miałam u niej dług za to co zdecydowała się zrobić... Bałam się czy w odwiedzinach Soni nie kryje się podstęp.
- Jest tutaj... To prawda. Masz... Bardzo odważną i niezwykłą siostrę wiesz? Jest dla mnie kimś cennym, zadbałam o to żeby niczego nie brakowało jej samej, nienarodzonemu dziecku i na jej prośbę jej towarzyszowi. Jest tu bezpieczna. - wyraźnie zaznaczyłam ostatnie zdanie i lekko westchnełam.
- Mój bliski przyjaciel wspominał jak stracił rękę... Jasper, towarzysz twojej siostry też lubi opowiadać o wizycie.... Haretona u twojej siostry. - nadal trudno mi było wymawiać to imię na głos... Brzydziłam się nim... Gardziłam i szczerze nienawidziłam jak mało kogo. A oto na kanapie w moim salonie siedziała jego podopieczna.
- Czego od niej chcesz?
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2127
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyPią 06 Maj 2022, 00:57

Sonia nie mogła wiedzieć, nad czym myśli jej towarzyszka, acz chwilowe zamarcie Virgo sugerowało jakiś intensywny tok myślowy. Dziewczynka starała się panować nad każdą częścią ciała, a przy tym nasłuchiwać niebezpieczeństwa i kątem oka dostrzec ewentualne wyjścia ewakuacyjne. Wszystko to było trudne nawet dla wprawionych w boju osób, a co dopiero dla trzynastolatki, dlatego co jakiś czas drgała jej lewa noga albo oczy odpływały na zbyt długo w kierunku drzwi. Było dość oczywiste, że bardzo się stara wyglądać na dojrzalszą i bardziej niebezpieczną niż jest, ale taki już był urok Soni.
Ulga przeszła jej szczupłe ciało, na sekundę rozluźniając spięte mięśnie, bowiem miała potwierdzone przez kolejną osobę, że Imoth żyła. Nawet, że gdzieś tu jest. Nie podobało jej się, co prawda, że siostra musiała szukać schronienia u Tenebrisów i ta cała ciąża też się Soni nie podobała, ale najwyraźniej złość na Imoth już jej przeszła i dała radę przełknąć te kilka gorzkich wiadomości.
Można byłoby się spodziewać, że dziecko spuści wzrok, czując skarcenie, na wspomnienie o odcięciu dłoni wampira (bo w końcu wygląda jak człowiek, przemoc i te sprawy), jednak Sonia uśmiechnęła się delikatnie, gdy Virgo o tym jej przypomniała. Za chwilę jednak ściągnęła mięśnie twarzy, by nie okazywać, jak dumna jest z tego wydarzenia.
- Byłam wtedy z Harrym - odezwała się donośnym, pewnym siebie głosem. - Imoth rzuciła się na mnie jak bestia...W każdym razie wyszłam, ale już nie jestem zła. Chcę się z nią zobaczyć.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyPią 06 Maj 2022, 06:14

Było w niej tak wiele z dziecka... Ewidentnie usiłowała grać pewną siebie i odważną. Jednak nadal robiła to bardzo mało umiejętnie. Ja od małego byłam uczona żeby wychwytywać drobne gesty, czy dźwięk. Bicia serca które powiedziały by mi więcej o rozmówcy. Co więcej... W basenie z rekinami pływałam tak długo że już dawno nauczyłam się jak pokazywać że się nie boję mimo że w środku skręcało mnie ze strachu. Sonia była zdenerwowana... Może bardziej zaniepokojona. To z jednej strony dobry znak, bo mógł oznaczać determinację w sprawie zobaczenia siostry. Problem leżał tu... Ze nie wiedziałam czym powodowana jest ta determinacja. Uczuciem do siostry? Czy jakimś nowym pomysłem tego gada... Jej uśmiech bardo mi się nie spodobał. Jej odpowiedź jeszcze bardziej, moje oczy zrobiły się chłodne i na chwilę zabarwiły się lekką czerwienią.
- Nie. - odpowiedziałam krótko i wstałam.
- Imoth jest tu bezpieczna bo mimo usilnych starań Hareton... Wróciłam. I nie pozwolę żeby po moim domu panoszyły się wilki w owczej skórze. Jesteś jeszcze bardzo młodziutka... Ale jeśli nie widzisz nic złego w tym co się stało, jeśli wręcz jesteś z tego dumna to idziesz w bardzo złym kierunku. W jego kierunku... Nędznej myszy chowającej się gdzieś pod miotłą, tchórza który zaryzykował dla własnego widzimi się i teraz jest pogardzany nawet przez swoich. - syknęłam i podeszłam do dziewczynki żeby unieść jej twarz lekko ddo góry.
- Nigdy, nie zasłaniaj się tym że ktoś Ci kazał czy był z tobą. Każdy z nas ma swoją głowę i zawsze jest opcja powiedzenia nie. To była twoja decyzja... Nie zaryzykuje zdrowia Imoth... Jesteś tylko zagrożeniem.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2127
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyPią 13 Maj 2022, 00:33

Nie? Sonia zamarła na kilka sekund, jakby niedowierzając w to, co słyszy, bowiem nie spodziewała się odmowy. Mimo wszystko. Choćby nie wiadomo jak złe miała zdanie o wampirach, przyszła tu, bo miała nadzieję, że spotka się z Imoth. A tu ta pijawka mówi jej nie. Dziewczynka zmarszczyła brwi w grymasie złości, po czym próbowała odsunąć się od wampirzycy, ale ta już unosiła jej twarz do góry.
Mierzyły się przez chwilę wzrokiem, jakby ludzkie dziecko miało w ogóle szansę wygrać to starcie. Była zdeterminowana, a jakże. Ale nie dało się nie mieć wrażenia, że to tylko młodzieńcza buta.
- O czym ty bredzisz? - syknęła dziewczynka wściekle, ale mogło to wyglądać jak co najwyżej poirytowane kocię. - Nie możesz mi zabronić zobaczenia się z własną siostrą! - warknęła, wstając z kanapy i odsuwając się gwałtownie, nadal nie spuszczając wzroku z Virgo. Sonia chwyciła w dłoń lampę stojącą na ozdobnym stoliku i pociągnęła do siebie, wyrywając kabel z gniazdka, co spowodowało miganie lampy. Uniosła prowizoryczną broń nad siebie i zaczęła krzyczeć imię siostry kilka razy.
- Ja nie jestem niebezpieczna! - krzyczała, a gniew mieszał jej się z rozpaczą. Emocje paliły od środka drobne ciało. - Ja chcę tylko przytulić się do siostry! - wydarła z siebie jak ostatni krzyk, po czym padła na kolana i wybuchła płaczem. Lampa wypadła jej z dłoni i poturlała się kawałek po dywanie.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyPią 13 Maj 2022, 06:20

Gdy tylko dziewczynka zmieniła ton i sięgnęła po lampę, która poddała się jej woli z syknięciem prądu, gdy ta wyrwała wtyczkę... Natychmiast, jak na zawołanie do pokoju weszły dwa wampiry. Ten który pilnował wcześniej Soni i jeszcze jeden mężczyzna. Pierwszy z nich już miał ruszyć na dziewczynkę jednak powstrzymałam to nadambitne zachowanie.
- Wyjdźcie. Już! - warknęłam ostrzegawczo widząc że się zawachał.
Doprawdy niektórzy byli nadgorliwi. Oczywiście ostatecznie posłuchali i mogłam wrócić do dziecka przed sobą... Mogła sobie krzyczeć, mogła mnie przeklinać w myślach, byłam nawet gotowa na to że rzuci we mnie tą lampą i pobiegnie szukać siostry. To było najbardziej niefortunne ale w ostatecznym rozrachunku... I tak byłam znacznie szybsza. Moja twarz pozostawała niewzruszona, chociaż komicznie wyglądały jej deklaracje o tym że nie jest niebezpieczna kiedy usiłowała mnie przestraszyć lampom. Pozostawałam jednak cicho, liczyłam że się wykrzyczy i wreszcie podda, nie spodziewałam się jednak że aż takie emocje biją się w tym małym ciałku. Nie specjalnie wiedziałam coś więcej o życiu Soni i Imoth, ale pewna byłam tego że Soni ewidentnie czegoś zabrakło i korzystając z tego ktoś nią bardzo źle pokierował. W samym ataku gniewu, bardzo mi przypominała mnie samą z lat młodości. Miałam trudny okres dorastania... Dla siebie i dla innych. Podeszłam znowu bliżej i przyklękła obok dziewczynki.
- Soniu... Musisz mnie posłuchać. - zaczęłam, co prawda nie chłodno jak wcześniej ale starając się przyjąć normalny ton, mimo że było mi jej żal. Spodziewałam się każda próba okazania współczucia skończyła by się kolejnym wybuchem. W końcu... Jak bardzo musiała mnie nienawidzić... Mnie i mojego gatunku.
- Chcesz mi wmówić że nie jesteś niebezpieczna... A przy silniejszych bodźcach machasz przede mną lampom. Normalnie pozwoliła bym Ci... Dziecko ma prawo kierować się emocjami i okazywać złość. Ale ty już nie jesteś dzieckiem... Wiesz co może nam zaszkodzić i potrafisz tego używać. Jaką mam gwarancję, że gdy Imoth powie coś nie tak, zamiast lampom nie będziesz miotać srebrem? - starałam się być delikatna ale też stanowcza.
Jeśli chciała być łowcą to okres dzieciństwa musiała zostawić za sobą. Mimowolnie moja dłoń wysunęła się do przodu i lekko pogłaskała jej włosy odsowajac część na plecy żeby ich nie obsmarkała. Sięgnęłam też na stolik po chusteczki i podałam jej pudełko.
- Czemu... Co cię skłoniło do bycia z Haretonem... Dlaczego tak nas nienawidzisz mimo że Imoth jest jedną z nas?
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2127
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyNie 15 Maj 2022, 22:35

Szloch wydobywający się z chudego ciała Soni sprawiał, że dźwięki docierały do niej przytłumione. Podobnie działały potężne emocje na ogół jej odczuwania, dlatego nie zorientowała się tak szybko jak mogła, że Virgo przysunęła się tak, że była w zasięgu rażenia. Ale Sonia poczuła się tak paskudnie zmęczona po tym wybuchu. Jej kończyny wydały się niebotycznie ciężkie i nawet sięgnięcie po chusteczki zdawało się być wyzwaniem.
Nie zauważyła także nagłego wtargnięcia i wyjścia dwóch wampirów. Co jak co, ale teraz była niezwykle łatwym łupem dla każdego, kto chciałby zrobić jej krzywdę.
W końcu uniosła dłoń i przyjęła ofiarowane chusteczki tak, że za chwilę całe były mokre od smarków. W końcu podniosła zapłakane i napuchnięte oczy na wampirzycę przed sobą i w ciszy słuchała jej słów.
- Nigdy bym nie skrzywdziła Imo - odpowiedziała cicho i spokojnie, a jej ciałem co jakiś czas wstrząsał jakiś dryg pohisteryczny. - Po prostu widziałam tyle rzeczy... Szkolę się przecież... Nie powinnam się bać, ale czasem boję się i tak atakuję. Zawsze nieudolnie - westchnęła, już lekko poirytowana na samą siebie.
Słysząc imię starego łowcy, jej twarz ściągnęła się.
- Nie traktuje mnie jak dziecko. Prawie. A przynajmniej dużo mniej niż wszystkich innych. A poza tym Valkyon kazał mu kiedyś mnie pilnować i tak zostało - dodała. - A nienawidzę wampirów dużo dłużej niż wiem, że Imo jest jednym. Wampiry są złe, ale Imoth to siostra - odparła, bowiem dla niej to był wystarczający argument. Mimo chwili, w której faktycznie nie mogła przeprocesować tego, że jej siostra jest potworem, ogólnie darzyła ją najcieplejszymi uczuciami.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyNie 15 Maj 2022, 23:10

I jak tu być stanowczym widząc jak całe to drobne ciałko drży od zbierającej się kolejnej partii płaczu? Fakt że gdy już wreszcie nieco się uspokoiła i nawet zdecydowała się przyjąć chusteczki... To nie odsunęła się ani nie odtrąciła mojej ręki uznałam za wielki krok do przodu. Jednak... Sam płacz nie wystarczył żebym zmieniła zdanie, równie dobrze to mogła być szopka żebym pozwoliła wejść wilkowie między owce. Serce mi się krajało ale nie mogłam przecież od tak ulec jak rodzice kupujący zabawkę bo dziecko zaczęło płakać. Chociaż... Bardzo chciałam jej wierzyć. Pozwoliłam jej mówić i cierpliwie czekałam, nawet gdy nie potrafiła odpowiednio zebrać myśli. Fakt jak z taką łatwością mówiła że nas nienawidzi trochę bolał... Ale ostatecznie, przecież nigdy nie twierdziłam że jestem święta... Zarówno ja jak i większość gatunku zasłużyliśmy sobie na tą sławę.
- Zdradzę Ci sekret... - powiedziałam i nieco się uśmiechnęłam.
Nie chciałam cały czas nad nią kleczeć dlatego przysiadł obok, na dywanie.
- Ja też się boję... Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo. - powiedziałam i mimowolnie przesunęłam dłonią po swojej tali jak bym mogła przez materiał sukienki wyczuć blizny które zostały po spotkaniu z Katherine. Te widoczne na skórze... I te których nie widać po prostu patrząc.
- Nie znam się na szkoleniach łowców... Ale sądzę że nie chodzi o to żeby się nie bać... Tylko o to żeby nie pokazywać strachu, żeby panować nad nim. To naturalna emocja, jedna z najstarszych która od zawsze istniała żeby nas chronić. - dodałam i cicho westchnełam.
Poważnie... Jak można było powierzyć mu kogokolwiek a co dopiero dziecko?
- Masz prawo nas nienawidzić... Ba masz prawo się na nią złościć... Ja też mam rodzeństwo, brata i czasem poważnie się zastanawiam czy bardziej go nienawidzę czy kocham... Jednak do sytuacji jak przed chwilą... Czy gorszych... Nie może dochodzić. Rozumiesz? Hareton jest skończony... Było by dla ciebie lepiej gdybyś o nim zapomniała. - chwilę się jej przyglądałam podając kolejną chusteczkę. Gdy już osuszyła kolejne łezki wstałam i otrzepałam sukienkę.
- Zgodzę się... Ale pod warunkiem. Nienawidzisz nas, a ja ci nie ufam... Poproszę tu Imoth, ale będziecie rozmawiać przy mnie żebym miała cię na oku.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2127
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyNie 22 Maj 2022, 22:30

Słuchała nader uważnie i w ciszy, co nie było do niej podobne, jednak płacz wydobywał nawet z najsilniejszych mnóstwo energii. Pokiwała głową na wieść o drugim Tenebrisie. Coś tam o nim słyszała, ale nic szczególnie interesującego poza tym, jak bardzo ma w łapskach całe miasto.
Strach... Sonia od lat miała ciężką relację ze strachem. Zazwyczaj wypierała jego istnienie, dlatego gdy już przejmował nad nią władzę, czuła się strasznie dziecinna, jakby nigdy nie miała prawa się bać. I to też nie do końca wynikało z samego szkolenia, co po prostu dziewczynka uznała, że musi tak sobie radzić. Że jest sama i tylko wiecznie czujna i odważna, da sobie radę w życiu. Nie powiedziała jednak z tego ani słowa, bo właściwie nie zdawała sobie z tego sprawy. Była za młoda, by aż tak analizować własne wnętrze, dlatego jedyne, czego miała świadomość, to że nie może się bać. Nie i koniec.
Wzrok Soni powędrował na jasny dywan, gdy Virgo kontynuowała temat Haretona. Nie było to najprostsze, ale faktycznie nie za dobrze ostatnio mówią o nim Łowcy, a dziewczynka trochę się pogubiła w tym wszystkim. Wiedziała tylko, że jak przyjdzie co do czego, to Harry ją uratuje. Z tym, że teraz go nie było i nie zapowiadało się, by nagle wyskoczył z szafy, dlatego przytaknęła wampirzycy z pustym wyrazem twarzy, by za chwilę ożywić się na wieść, że spotka siostrę.
- W porządku, możesz zostać - odparła tonem, jakby to ona robiła przysługę Virgo, po czym otarła nos ostatni raz i zebrała się w sobie, by wrócić na kanapę. - To czekamy?
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyPon 23 Maj 2022, 21:30

Cóż... już nie do końca on miał miasto w swoich rękach, ale to w ogóle nie temat na teraz. Chciałam po prostu żeby poczuła się... nieco normalniej w moim towarzystwie. Nie byłam jej wrogiem, przynajmniej nie teraz... a liczyłam że tai stan rzeczy długo jeszcze się utrzyma. Chociaż... to mógł wiedzieć co przyniesie czas? Sojusz już jakiś czas się utrzymywał... zaczynaliśmy współpracować, ale gdyby chociaż by na jaw wyszedł mój romans, mogło już nie być tak dobrze. Był też problem tego, co będzie z naszym sojuszem gdy nie będzie już wspólnego wroga, ale to również temat na inną rozmowę. W każdym razie... chciałam żeby dziewczynka przede mną też w końcu spojrzała na mnie i nie widziała we mnie wroga... żeby patrzyła na siostrę i widziała siostrę, a nie wampira. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu kiedy mała nagle ożywiła się, pełna entuzjazmu na informację że spotka się z siostrą. Uniosłam lekko brew ja bym chciała ją skarcić na sposób jakim się do mnie zwracała... jednak ostatecznie, zrezygnowałam. Jedynie pokręciłam lekko głową z odrobiną dezaprobaty, chociaż uśmiech skutecznie to maskował. Wstałam otrzepując sukienkę z nieistniejącego kurzu i gdy Sonia wróciła na kanapę podeszłam do drzwi. Niesamowite jak dużo pozostawało w niej z dziecka... jeśli to była tylko gra... trzeba będzie się jej szybko pozbyć.
- Poproście Imoth... przekażcie że pilnie chce się z nią widzieć. - powiedziałam do wampira czatującego przed drzwiami salonu.
Skinął mi jedynie, posłusznie głową i ruszył w kierunku skrzydła mieszkalnego.
Ja za to wróciłam do fotelu, założyłam nogę na nogę i sięgnęłam po kieliszek z czerwonym napojem... uwielbiałam słodkie wino.
- Zaraz przyjdzie... może jednak się czegoś napijesz? Albo poczęstujesz się ciasteczkiem? - zaproponowałam i uniosłam wieczko kryształowego pojemnika stojącego na stole. Często przyjmowałam gości tutaj... nie koniecznie w biurze, chyba nigdy do końca nie stało się moje... Dlatego służące zostawiały tutaj coś dopicia i jakieś przekąski. W pojemniku były kruche ciastka z rodzynkami.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2127
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyCzw 02 Cze 2022, 20:57

Sonia nie do końca chciała ufać wampirzycy przed sobą, ale trochę nie miała wyjścia.
Kanapa zdawała się być wygodna, co zdziwiło dziewczynkę, bo nie była pewna, po co właściwie wampirom wygodne rzeczy, skoro nie potrzebowały tego ze swoją twardą skórą.
Podniosła wzrok na kryształową karafkę, po czym sięgnęła, by sobie nalać jednak trochę soku. Im dłużej tu była, tym łatwiej było jej poczuć się dobrze, co było dość dziwne przy ogólnej niechęci do miejsca, jak i do jego mieszkańców. Po chwili sięgnęła także po ciasteczko i niecierpliwie żuła, co jakiś czas wykrzywiając się na znalezioną rodzynkę.
Powrót do góry Go down
Imoth
Kwiatuszek
Imoth

Liczba postów : 191
Punkty aktywności : 2521
Data dołączenia : 02/09/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptyCzw 02 Cze 2022, 21:05

Siedziałam akurat w swoim pokoju, nadal nieco rozbita sytuacją z Viktorem, gdy zapukał do mnie wampir i powiedział, że Virgo pilnie mnie wzywa. Niepokojącym było to, że nie powiedział, w jakiej sprawie. Zmieniłam jedynie buty na wygodniejsze i ruszyłam za pośrednikiem w głąb korytarzy. Nie podobało mi się to wszystko, a dodatkowo zaczynałam robić się głodna.
Zaprowadzono mnie do salonu, co zdziwiło jeszcze bardziej, bo co takiego ważnego mogło się dziać w salonie? Nacisnęłam klamkę i weszłam. Pierwsze, co zobaczyłam, to Virgo patrząca na mnie delikatnie, jakieś ciastka i picie na stole, a potem po kilku krokach, dostrzegłam osobę, którą przykryło oparcie kanapy.
- Sonia? - odezwałam się pełna zdziwienia, bo nie sądziłam, że zobaczę jeszcze siostrę po tym, co stało się ostatnio. Podskoczyłam do niej najszybciej jak mogłam, usiadłam obok i zaczęłam oglądać, czy nic jej nie jest. Ostatkiem siły woli powstrzymałam się, żeby nie dotknąć dziewczynki, na wypadek, jakby nie życzyła sobie tego.
- Co ty tu robisz?
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptySob 04 Cze 2022, 22:33

I jak tu skupić się na tym, że dziewczynka siedząca na kanapie przede mną, z nogami ledwo sięgającymi podłogi i krzywiaca się na rodzynki w ciasteczkach może być niebezpieczna. Była niebezpieczna chociaż by że względu na wrażenie jakie sprawiała... Łatwo było ja zlekceważyć, łatwo było przyjąć, że jest tylko dzieckiem. Ale ona nie była tylko dzieckiem, gdyby chciała, z łatwością mogła wykorzystać to jako przewagę i poczekać na dobry moment żeby zadać cios w plecy. Mimo że zdawałam sobie z tego sprawę uśmiechnęłam się gdy przekonała się do słodyczy i soku. Cóż... Wampiry nie do końca miały taką twardą skórę, osobiście naprawdę lubiłam wygodę, jedzenie również sprawiało mi przyjemność chociaż wcale go nie potrzebowałam. Imoth usłyszałam o wiele wcześniej niż zobaczyłam. Dwójka, pospiesznie zbliżających się osób, gdy byli dość blisko odwróciłam się w stronę drzwi. Wampirowi za Imoth dałam znak ręką żeby został na zewnątrz. Pozwoliłam Imoth podejść do siostry, Chcociaż wprawne oko mogło dostrzec jak moje mięśnie lekko drgnęły. Ufałam Imoth... Ale gdyby to wszystko okazał się jakiś fortel, zamierzałam powstrzymać Sonię przed zrobieniem głupoty.
- Masz... Bardzo charakterną siostrę Imoth. - odpowiedziałam nieco się uspokajając Chociaż wciąż srebrne oczy wpatrzone były w małą lowczynie.
- Tak bardzo chciała cię widzieć że groziła mi lampom. - dodałam półżartem i puściłam małej oczko.
- Macie sobie trochę do wyjaśnienia... - dokończyłam i wstałam, żeby podejść do okna.
Nie zamierzałam ich zostawiać... Ale dać chociaż odrobinę przestrzeni.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2127
Data dołączenia : 13/10/2019

Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 EmptySob 18 Cze 2022, 23:33

Sonia kątem oka widziała, że Virgo czujnie patrzy, ale w momencie, w którym w drzwiach stanęła jej starsza siostra, łowcze serce dziewczynki totalnie oślepło. Najpierw chciała się cofnąć, bo jej ciało pamiętało ostatni gniew Imoth. Pozwoliła wampirzycy podejść, usiąść obok i obserwować ją, by po chwili przytulić się do niej, jak stęsknione dziecko, którym de facto była. Siostra była taka, jak zawsze. Nadal pachniała bezpieczeństwem i jakimiś słodkimi perfumami, dalej miała miękkie włosy, dalej była jej Imoth.
Sonia odsunęła się na chwilę, by zorientować się, że łzy lecą jej po policzkach. Otarła je wierzchem dłoni.
- Heja - mruknęła, wlepiając wielkie oczy w siostrę.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Salon główny - Page 12 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 12 Empty

Powrót do góry Go down
 

Salon główny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 12 z 14Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13, 14  Next

 Similar topics

-
» Salon
» Główny garaż
» Teatr - Hol główny

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze zachodnie :: Część centralna-