a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Salon główny - Page 11


 

 Salon główny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12, 13, 14  Next
AutorWiadomość
Mazikeen
Córka Mafii
Mazikeen

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 1986
Data dołączenia : 11/10/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyNie 26 Kwi 2020, 15:06

Nie odpowiedziała kobiecie dopiero jak zostały same wzięła wdech i odpowiedziała na jej pytania.
- Dziennikarz...wiem, że mogę go pociągnąć za sobą, ale nie mogę tego zrobić. On nie wie nic o naszym świecie, nie mogę mu zrobić z mózgu wody. Po co mu wiedza, która może go zabić?
Przyznała cicho i pokręciła głową.
- Silniejszego przeciwnika? Niby jakiego? Nie zdobędę silniejszego przeciwnika będąc półkrwi. Jestem skazana na niższy szczebel czy tego chcę czy nie. Panienki ojciec chociaż gardzi takimi jak ja...ale mój...on widzi w nas zysk...
Przyznała z westchnieniem.
- Nie wiem co on planuje do końca, słyszałam tylko, że mam trafić w ręce jakiegoś czystego, a potem ponoć mam poślubić kogoś. Nie mam zamiaru stać się niczyją kartą przetargową. Ponoć ma zyskać jakieś sojusze...ale przecież po co mu ja? Niech poślubi sam kogoś innego, nie wiem...niech znajdzie sobie czystą, spłodzi potomka i da mi spokój.
Wykrzyknęła mając dość tego wszystkiego.
- Jestem traktowana jak jego żyła złota. Widzi zysk, korzysta ile może, gdy uważa że to się mu nie opłaci...wycofuje się. A teraz...
Urwała i podeszła do okna.
- To wszystko...to jest przesada...powinnyśmy same decydować kogo kochamy, kogo chcemy poślubić a nie tańczyć jak nam zagrają. Nie jesteśmy własnością naszych ojców, nie jesteśmy własnością żadnego mężczyzny. A przyporządkowując się im dajemy im pełne prawo nad naszym ciałem, naszą przyszłością...niech mi Panienka wybaczy, ale nie potrafię patrzeć na to tak jak Pani.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyNie 26 Kwi 2020, 20:33

Pozwoliłam jej się wygadać, nawet na nią nie patrzyłam. W końcu sama wierzyłam w te bajki, że uczucia będą w stanie pokonać wszystko. Że stanę przeciwko wszelkim przeciwnością i będę walczyć o swoje szczęście. Byłam tak bardzo przekonana że mam rację że w ostatniej chwili zauważyłam jak to wszystko się sypie. A później jest już za późno...Pozostało mi walczyć o to co zostało i gdybym nie miała innego wyjścia to nie wahała bym się żeby poświęcić siebie.
- Maze... Zarówno ty, jak i ja urodziłyśmy się tak jak się urodziłyśmy i zupełnie nic nie jest w stanie tego zmienić. Ponosimy odpowiedzialność za swoje rody i za wampiry oraz ludzi pod nami. Jako córka czystokrwistego musisz dbać o jego poddanych... tego od nas się oczekuje. Czasem trzeba schować dumę czy własne przekonania do kieszeni. Jeśli ktoś zobaczy twoją słabość to wykorzysta to bez wahania. To co robisz teraz to właśnie słabość... Znam półkrwi które mają wysokie pozycje i potrafią podporządkować sobie innych ale wywalczyły to latami wyrzeczeń. - miałam dziwne wrażenie że w ciągu ostatnich miesięcy stałam się dużo starsza.
Może gdy to wszystko się uspokoi pozwolę sobie na jakieś drobne ustępstwo, niech tylko moje obecne plany wypalą.
- Sądzisz że pozycję i możliwości jakie ja mam dostałam na srebrnej tacy? Oczywiście, miałam sporo szczęścia ale gdybym opierała się tylko na nim nie miała bym tyle ile mam... wampiry szukają silnych przywódców. Trzeba być silnym, przebiegłym i nieustępliwym... przez jakiś czas pozwoliłam sobie na odrobinę luzu i skończyło się to tragicznie. - wstałam i podeszłam do wampirzycy łapiąc jej podbródek.
- A to? To jest tylko ciało, narzędzie nic więcej... jeśli będziesz dość sprytna owiniesz sobie tego wampira wokół palca i będziesz pociągać za sznurki zza kurtyny. Pomyśl o tym... jeśli twój ojciec zobaczy więcej zaangażowania i oddania z twojej strony może da ci więcej swobody.
Powrót do góry Go down
Mazikeen
Córka Mafii
Mazikeen

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 1986
Data dołączenia : 11/10/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyWto 28 Kwi 2020, 11:31

Westchnęła pod nosem i pokręciła głową nie wierzyła w to co mówiła kobieta. Bo jak to tak? Ona była czystokrwista, nie to co ona...mieszaniec. Zacisnęła pięść i spojrzała na wampirzycę.
- Dobrze się Panience mówi, ja nie jestem czystej krwi. Na takich jak ja mówią mieszaniec. Jak Panienka myśli, kto zechcę mieszańca? Trafię na kogoś komu będzie to na rękę, albo własny ojciec sprzeda mnie jako dziwkę byle tylko zyskać na tym odpowiednie udziały. Może i takim jak Panienka jest na rękę ale nie mnie.
Odparła cicho i odwróciła się do niej plecami.
- Może, ale czy na pewno? Nie jestem wartościowa dla niego i nigdy nie byłam. Ma swojego syna, który niegdyś był mi bliski a teraz? Stał się taki jak ojciec. Nie rozumiesz co to znaczy być mieszańcem. Ty Panienko masz więcej możliwości ale nie ja. Ja muszę tańczyć tak jak mi zagrają. Nie mam własnego prawa głosu i nigdy nie będę miała.
Przyznała z powagą na twarzy i cicho westchnęła.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyWto 28 Kwi 2020, 19:15

Westchnęłam spoglądając na dziewczynę z politowaniem.
- Bycie czystą to wcale nie jest dar a mam wrażenie że tak właśnie to widzisz. Co więcej takim podejściem to faktycznie będziesz tylko kartą przetargową, zupełnie nic nie znaczącą. Wręcz sądzę że co niektórych wręcz bawić będzie twój upór. - powiedziałam chłodno.
Może byłam dla niej za ostra ale użalaniem się nad sobą niczego nie zmieni
- Czystokrwiści czy półkrwi, czy nawet przemienieni to tylko mężczyźni. A my, niezależnie od gatunku jesteśmy kobietami. W twoim wypadku dochodzi fakt że małżeństwa czystych aranżowane są zawsze, nie wszystkie są szczęśliwe więc jeśli zawrócisz mu w głowie na tyle że zapomni o innych, to nie będzie ważne kim jesteś. Wszystko zależy od ciebie, jeśli nie zamierzasz jednak brudzić sobie rączek to i tak przegrałaś. - dodałam unosząc jej twarz nieco wyżej.
- Nie opuścisz tego domu póki na to nie pozwolę. Wystarczy mi problemów... ale przemyśl to co powiedziałam. - dodałam używając zaraz na początku dominacji.
Wolałam uniknąć sytuacji gdy jej ojciec zjawi się i dowie że jego córeczka mi uciekła. Żałowałam że nie jest bardziej charakterna i skora do poświęceń, może mogła bym jej wtedy pomóc. Jednak nie można mieć wszystkiego nie dając od siebie nic.
- Do tego czasu moja służba jest do twojej dyspozycji, wskażą ci również pokój. Czy wszystko jasne?
Powrót do góry Go down
Mazikeen
Córka Mafii
Mazikeen

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 1986
Data dołączenia : 11/10/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyWto 28 Kwi 2020, 19:29

Zacisnęła pięści luzując je dopiero gdy poczuła dotyk kobiety na swojej twarzy. Uniesiona głowa i spojrzenie oczu prosto w oczy wampirzycy. Poczuła jak coś przymusza ją do jej nakazu przez co miała chęci zaprotestować, ale była za słaba. Za bardzo rozemocjonowana. Jedynie mogła po prostu siedzieć i czekać. Czekać na furiata, który nie omieszka sprawić jej więcej przykrości i wstydu.
- Jak mam niby to zrobić skoro w ogóle nie mam prawa głosu? Jak mam cokolwiek zrobić...
Wydukała ale zamilkła uznając, że to nie ma sensu. Przecież kobieta nie wiedziała jaki jest jej ojciec. Westchnęła cicho i skinęła głową na jej słowa.
- Owszem wszystko jasne.
Mruknęła cicho poddając się całkowicie. Musiała odetchnąć, uspokoić się i co ważniejsze...dojść do siebie na tyle, by móc zacząć myśleć co robić.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptySro 29 Kwi 2020, 21:58

Odsunęłam się jeszcze i westchnęłam. Być może dziewczyna była za słaba, zbyt delikatna na ten świat który przy takim rozkładzie sił wkrótce ją zmiażdży. Musiała znaleźć w sobie siłę, to nie było coś co może ktoś zrobić za nią. Wzięłam swoją torebkę kiedy upewniła mnie że wszystko jasne, nadal miałam sporo do zrobienia. Nie mogłam się tylko nią zajmować, w końcu spotkanie z łowcami samo się nie zorganizuje. 
- Maze... nikt z nas go nie ma. Musisz znaleźć sposób odpowiedni dla ciebie żeby otrzymać takie prawo. Musisz być taka jak ten świat, bezwzględna, chłodna i piękna. Graj nie czysto, oszukuj i manipuluj ale nie bądź głupia. Ta ucieczka była głupia... znajdz argumenty dzięki którym nie będziesz musiała wyjść za tego wampira... zaproponuj alternatywę... - powiedziałam już kierując się do wyjścia a jednak zatrzymałam się na chwilę.
Powinnam się zmienić... powinnam być bardziej okrutna i silna.
- Na twoim miejscu... - zaczęłam odwracając się jeszcze na chwilę.
- Poszukała bym kogoś lepszego, nie dla ciebie. Dla twojego ojca, to jemu musi opaść szczęka na myśl jaki to ubije interes życia. Znajdź potężniejszego, bogatszego, bardziej wpływowego... i powiedz ojcu że nie wyjdziesz za byle płotkę, że zrozumiałaś jaki to interes jest wany i zawrócisz w głowie temu... tylko potrzebujesz czasu. Zrób to jednak, zrób co tylko w twojej mocy żeby ten wampir zwrócił na ciebie uwagę a kiedy tak się stanie... zniszcz ojca. - wzruszyłam lekko ramionami.
Sama w końcu na początku tak chciałam zrobić, cały sojusz z Katheriną na tym właśnie się opierał.
- I naucz się myśleć samodzielnie, rozwiązania na twoje problemy nie zawsze zostaną podane na srebrnej tacy. - nie czekałam na odpowiedź, odwróciłam się na pięcie i wyszłam z pokoju.

z.t
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2575
Data dołączenia : 05/07/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyPon 26 Kwi 2021, 21:59

To była katastrofa... wiele spodziewałem się po Mirze, ale nie spodziewałem się że wyskoczy z czymś takim! Przecież tak naprawdę wcale nie znała Nathaniela, ledwo się poznali i chwilę porozmawiali. Oczywiście słyszała jak wypowiadałem się o nim ja czy Virgo... ale żeby zrobić coś takiego? Była stanowczo zbyt pewna siebie, sam nigdy nie był bym w stanie zwracać się w ten sposób do któregokolwiek z bliźniąt ale spróbować dać z liścia?! Chyba do końca nie wierzyłem w to co chce zrobić dlatego zareagowałem dopiero gdy Nat posłał ją na ziemię. Natychmiast pojawiłem się przy niej, po drugiej stronie niż stanęła Vi i wbrew temu jakie stanowisko przyjęła jej wampirza matka ja poczułem się w obowiązku żeby powiedzieć cokolwiek w imieniu rudej wampirzycy.
- Wybacz... To się więcej nie powtórzy. - powiedziałem w stronę czystego i pomogłem Vi zaprowadzić dziewczynę do samochodu.
Z drugiej strony... wydawało mi się przez chwilę że dzieciaki chociaż się zaczęły drobnymi kroczkami dogadywać.
- Coś ty sobie myślała?! - szepnąłem do rudowłosej jedynie gdy zająłem drugie miejsce, z tyłu samochodu.
Kiedy wróciliśmy na wzgórze wziąłem ją na ręce i posadziłem na krześle w salonie, po drodze warknąłem jedynie do jakiegoś wampira żeby wezwać medyka. Pojawił się dosłownie po chwili, ledwo zdążyłem się wyprostować to już odpychał mnie na bok żeby zerknąć na to w jak tragicznym stanie znajdowała się jego wcześniejsza praca. Sądząc po minie i tym jak kręcił głową nie podobało mu się to co widzi.
- Jak tyś to zrobiła?!- jęknął zrezygnowany.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyPon 26 Kwi 2021, 22:22

Nie było jej lekko zachować się tak a nie inaczej. Ale czy nie o to chodziło? Nie chcieli rozmawiać po dobroci to musiała ich sprowokować. Wiedziała, że na swój sposób zależy im obojgu na sobie i jedynie coś co podjudzi oboje spowoduje to, że zaczną ze sobą rozmawiać. A przynajmniej spróbują. I to właśnie się udało. Mira upadając na tyłek boleśnie czując każdą kość w ciele odezwała się czując dominację Nathaniela.
- Tak Paniczu.
Wiedziała, że nawet gdyby próbowała się wyrwać w momencie jak Virgo chciała ją podnieść pogorszyłaby swoją sytuację to raz dwa, nic by to i tak nie dało.
- Przepraszam, ale tylko tak mogłam Was sprowokować do rozmowy.
Mruknęła do Virgo nie odzywając się już więcej. Dopiero jak była sama z Filipem uniosła na niego wzrok.
- Wiem co robię...lepiej niech mnie nienawidzą a zaczną ze sobą rozmawiać. Widzisz...już jest postęp. Jeszcze chwilę temu nie chciała go widzieć...
Szepnęła do Filipa i wzruszyła ramionami. Była tak wycieńczona i zmęczona wszystkim, że opierając się o ramię Filipa po prostu odleciała. Ocknęła się dopiero gdy pojawili się...właśnie gdzie? Rozejrzała się dookoła i dopiero wtedy dotarło do niej, że byli na wzgórzu.
- Musiałam sprowokować kilka osób do rozmowy...przepraszam...samo się zagoi...nie trzeba szwów.
Chciała zaprotestować.
- Poza tym, strasznie potem swędzi a ja nie mam czasu na odpoczynek...
Dodała zaraz spoglądając na medyka z powagą na twarzy.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyWto 27 Kwi 2021, 21:39

Nawet nie skomentowałam tego co powiedziała, sprowokować do rozmowy... zachowała się skandalicznie. Pewnego dnia jeśli wciąż będzie tak sobie pogrywać, nie będę w stanie jej pomóc. Nie odezwałam się jednak ani słowem, zerkałam na tą dwójkę w wstecznym lusterku gdy jechałam do domu. Byłam wściekła, dobrze jednak że siedzieliśmy w ciszy bo miałam szansę pomyśleć. Obróciłam kilka razy pierścionek na swoim palcu, poczułam z jednej strony jak się uspokajam, z drugiej... znów miałam wrażenie że srebro nieco mnie zapiekło. Milczałam dopóki Filip nie posadził Mirabelle na krześle w salonie a nasz medyk się nią zajął. Zdjęłam płaszcz i podeszłam do karafki na stole żeby nalać sobie do kieliszka odrobiny wina doprawianego krwią.
- Nie słuchaj jej, opatrz i zszyj na nowo rany... Nawet jeśli jeszcze o tym nie wie, nie chce mieć blizn z tak głupiego powodu. - powiedziałam dość głośno żeby mnie usłyszeli, nie odwróciłam się jednak do nich.
Uniosłam kieliszek do ust i upiłam łyk szkarłatnego płynu po czym odwróciłam się do nich, przysiadając na rancie stołu.
- Wiecie czego nienawidzę najbardziej na świecie? - zapytałam nie przejmując się obecnością medyka, z resztą i tak był zajęty swoją pracą.
- Nienawidzę gdy ktoś mi rozkazuje, ostatni próbował tego ojciec... i nienawidzę go do tego stopnia że gdyby nie strach jaki jednocześnie we mnie wzbudzał... poderżnęła bym mu gardło we śnie. - wyjaśniłam spokojnie jak bym rozmawiała z nimi o pogodzie.
Bez krzyków czy chłodnego tonu... ot, po prostu.
- Próbujcie tej strategi dalej, a gorzko tego pożałujecie. Nie zerwę sojuszu z łowcami, niezależnie co chcieli byście mi powiedzieć... mogę być waszą przyjaciółką, możemy być rodziną i stanę w waszej obronie ale przede wszystkim jestem panią tego cholernego miasta. Chcecie czy nie, macie o tym nie zapominać. - dodałam i wyprostowałam się.
- A teraz... słucham, co to za propozycje macie? Przypominam że możecie zapomnieć o zerwaniu sojuszu, co jeszcze?
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2575
Data dołączenia : 05/07/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyWto 27 Kwi 2021, 21:55

Pokręciłem lekko głową z dezaprobatą. To nie był żaden sposób... oni musieli rozmawiać i musieli zrozumieć to sami. Obawiałem się że zmuszanie ich do tego jest tak samo bezsensowne jak zmuszanie dzieci do nieszczerych przeprosin. Pozwoliłem jej jednak w spokoju zasnąć, chociaż na czas drogi na wzgórze którą pokonaliśmy w grobowym milczeniu. Gdy Mira zaprotestowała podczas badania chciałem już coś powiedzieć ale Vi mnie ubiegła, przeszło mi przez myśl że można było to wszystko ubrać w ładniejsze słowa ale nie chciałem na nowo zaczynać kłótni.
- Ma rację, rany które zostawisz otwarte będą się dłużej goić i zostawią blizny. Nie przeskoczysz tego. - powiedziałem i pozwoliłem już działać medykowi.
Gdy Virgo się odezwała... wiedziałem do czego zmierza.
- Nie chcemy ci rozkazywać... martwimy się o ciebie... - zaprotestowałem od razu na ten niemy zarzut.
Kiedy skończyła mówić zerknąłem na Mirę której właśnie podawano zastrzyk. Wampir zdawał się zupełnie nie zwracać uwagi na naszą rozmowę pochłonięty pracą.
- Przede wszystkim chciał bym... żeby wszystko wróciło do normy, przepraszam że sprowadziłem niewolników zatajając to przed tobą. Bałem się tego jak zareagujesz a chciałem coś zrobić żeby zapewnić nam bezpieczeństwo. Teraz gdy mnie odsunęłaś i wyrzuciłaś Nata... wampiry plotkują, nie zostawaj z tym sama. Zróbmy tak by wszystko wyglądało jak dawniej. Przywróć mi moją funkcję... chociaż z pozoru pogódź się z Nathanielem. Wiem że w głębi serca wam na sobie zależy... nie wierzę że zrobił coś tak złego żeby to przestało mieć znaczenie. Daj innym pozory normalności... proszę. - zakończyłem swój wywód specjalnie w ten sposób.
Zależało mi na tym żeby ją zmiękczyć, żeby poczuła że gram w jej grę i naprawdę nie były to rozkazy tylko prośby. Była uparta, próby dalszego targowania się mogły by spełzać na niczym. Z resztą, specjalnie zacząłem od tych "łagodnych" warunków.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyWto 27 Kwi 2021, 22:20

Mira naprawdę była wycieńczona już na całego. Miała dość spierania się, walki o wszystkich i wszystko. Może faktycznie niepotrzebnie się stara, może powinna dać sobie spokój? Nie odezwała się ani słowem na słowa Virgo. Pozwoliła powiedzieć swoje Filipowi dopiero po chwili odezwała się do Virgo.
- Nie rozkazuję i nigdy nie rozkazywałam. Ale ma Panienka rację...nie powinnam się udzielać. Od teraz niech Panienka robi co chce ja umywam ręce. Nie ruszę nawet palcem by coś pomóc, czy zrobić.  Odcinam się całkowicie od wszystkiego i wszystkich. Nie będę wnikała, nie będę interesowała się sprawami miasta, nie będę nawet próbować wspierać Panienki stronę. Od teraz staję się totalnie bezstronna.
Odparła spokojnie. Spojrzała z powagą i bólem w oczach na Virgo, czuła się niepotrzebna i totalnie nie na miejscu. Miała dość, chciała zamknąć się w pokoju i nikogo nie wpuszczać.
- Pozwolisz Pani wrócić mi do pokoju?
Zapytała nie zwracając nawet uwagi na medyka, który grzebał coś przy jej nogach. Było jej wszystko jedno czy będzie miała blizny, czy będzie sprawna. Najchętniej to zniknęłaby na dobre najszybciej i najdalej.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptySro 28 Kwi 2021, 22:53

Postarałam się żeby nie dać po sobie poznać o czym myślę póki nie skończyli oboje się wypowiadać. Oboje mnie drażnili ale Mira dzisiaj wspinała się na wyżyny tego co mogłam dla niej znieść.
- Nie, nie pozwalam. - odparłam natychmiast wampirzycy, ignorując na tą chwilę resztę ich wypowiedzi.
Na chwilę zamknęłam oczy żeby odciąć się od tego miejsca i pomyśleć.
- Niech będzie... Wrócisz do swoich obowiązków ale Filipie... - urwałam na chwilę przyglądając się uważnie wampirowi.
- Jeden wybryk... jeśli dowiem się o jednym zagraniu za moimi plecami, jednej głupocie którą nawet w dobrej wierze nie skonsultowałeś ze mną. Nie tylko nie będzie drugiej szansy ale nie będę chciała więcej widzieć cię na wzgórzu. Czy to jest jasne? - powiedziałam chłodno.
Nie chciałam tego, ale chyba faktycznie w pewnym momencie wprowadzając między nami takie, a nie inne relacje straciłam kontrolę. Nawet nie zorientowałam się kiedy każdy próbował szarpać kierownice w wygodnym dla niego kierunku. Największy jednak błąd popełniłam w kwestii Miry, nie wiedziałam czy poradzę sobie z nią teraz.
- Co do ciebie, jak do tej pory mi pomogłaś w czasie którym uciekłaś? Słucham? Konkrety... Cały czas słyszę jak to chciałaś, próbowałaś... Nie słyszę jednak o efektach prac o których rozmawiałyśmy przed twoim zniknięciem. Miałaś sprawdzać Kate, upewnić się czy nam nie zagraża. Miałaś być kretem w posiadłości łowców... tymczasem znikasz twierdząc że "odciągałaś niebezpieczeństwo", i to jakie? Zleciłam poszukiwania twojej rodziny i ich obserwacje. Ale nie, ty byłaś mądrzejsza i powiedz mi.. co to dało? My  tobie mamy ufać ale w drugą stronę to już nie działa? - wyrzuciłam z siebie i pokręciłam lekko głową.
- A te twoje szantaże mnie już męczą... wiecznie masz pretensję do innych, nawet wcześniej pod kościołem. Rozmowa idzie nie po twojej myśli to nagle nie chcesz rozmawiać i uciekasz? Teraz robisz to samo... uciekasz. W ten sposób się ze mną nie dogadasz... już nie, koniec ulg ze względu na tym kim jesteś. Medyk ci pomoże a później rób co chcesz, podwiń ogon jak to ostatnio masz w zwyczaju i uciekaj, albo zostań i wreszcie dorośnij. Rób to co powinien robić przemieniony tego rodu.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2575
Data dołączenia : 05/07/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptySro 28 Kwi 2021, 23:12

To już było po prostu męczące, przyglądałem się to jednej, to drugiej wampirzycy. Oczywiście, części dotyczącej mnie słuchałem i lekko przytakiwałem ruchem głowy. Ten warunek był problematyczny... możliwe że przynajmniej na początku będę musiał się bardziej starać. Z czasem wierzyłem że Vi odpuści, przynajmniej taką miałem nadzieję. Wytracając jednak do reszty która nie była kierowana wcale do mnie.
- Przestańcie... Mira, czy to nie ty dopiero mówiłaś że nie możemy tak po prostu odejść? Spróbujmy się dogadać. Mam was zamknąć w pokoju i nie wypuszczać póki się nie dogadacie? - powiedziałem poważnie.
- Mam jeszcze jedną prośbę i zostawię was same bo najwyraźniej tego potrzebujecie. - zacząłem przyglądając się jak medyk zakłada nowe szwy.
- Pozwól zmienić ludzi którzy będą przydatni po przemianie... To co robisz jest bardzo szlachetne, ale trwa za długo. Dzisiaj na obchodzie trójkę po prostu rozszarpały wilkołaki. Dowiedziałem się że kolejny oddział zaginął... Jest nas więcej ale wzgórze cierpi na jakości. Nie chcesz brać pod uwagę walki z łowcami... tylko spokojnie! Ok, nie chcesz... ale z wilkołakami już powinnaś. Jest też kwestia Kate, długo siedziała cicho jak mysz pod miotłą... nie wiem czy będzie to jeszcze trwało długo. Mira może wierzy w jej słowa, może. Ja nie, jeśli wykrwawimy się w walce... z kimkolwiek, to ona zwęszy tą krew i na pewno pojawi się na horyzoncie jak sęp.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyPią 30 Kwi 2021, 16:19

Nie skomentowała słów Virgo. Milczała dając jej się wysyczeć. Gdy skończyła nie patrząc na nią odezwała się.
- Myśl sobie co chcesz Panienko, ale nie uciekłam bo tak było lepiej, odeszłam bo czułam się przygnieciona wszystkim. Katherina nie jest głupia, odzyskała brata, posiada kamień...jeśli plotki są prawdziwe, dochodzą do siebie korzystając z kamienia. Ale oczywiście ja nic nie robiłam, podwinęłam ogon i uciekłam. Masz rację. Moja rodzina jest dawno w mieście i tylko czekają na odpowiednią chwilę. Spotkałam się z moim kuzynem i wiem, że nie będą długo czekać wiedzą o Tepesach. Wilkołaki też są coraz bliżej i czekają na atak. Z łowcami nie wnikałam czemu...bo doskonale sama wiesz, że więcej jesteś w stanie się dowiedzieć niż ja. Mnie kierowali tylko na treningi, to co udało mi się dowiedzieć powiedziałam ostatnio. Ale tak, uciekam bo jestem tchórzem, bo mam dość bycia tego kim jestem, mam dość życia jako wampir, nie prosiłam o to ale z początku byłam szczęśliwa, a teraz...teraz mnie wszystko przerasta, nie jestem w stanie spokojnie funkcjonować bo Ci, dla których kiedyś coś znaczyłam zmienili się totalnie, przestali być sobą, przestali myśleć. Odmówiłam Katherinie gdy chciała bym przeszła rytuał tylko dla tego, że ufałam Tobie. Ale co z tego skoro od kiedy dowiedziałaś się, co się dzieje znienawidziłaś mnie i Filipa? Ja robię całkiem to samo co Ty. Odcinam się od Was....co jak widać nie jest trudne bo skreśliłaś mnie już dawno. Nawet nie pomyślałaś, jak się odnajduję w byciu wampirem, nie zapytałaś czy sobie radzę w tym wszystkim. Tylko Filip wiedział że coś jest nie tak, widział, że nie radzę sobie, wiedział że nie potrafię przyzwyczaić się do ludzkiej krwi. Wspierał mnie i pomagał gdy byłam w totalnej rozsypce w przeciwieństwie do kobiety, którą traktowałam jak matkę.
Wyrzuciła z siebie nie bacząc na słowa Filipa. Odsunęła się od medyka nim zaczął zszywać jej nogi.
- Niech Pan się nie fatyguje, nie warto.
Zwróciła się do medyka zdecydowanie zabierając nogi w bok. Nie miała zamiaru marnować czasu mężczyzny. Zaraz potem zwróciła się do Filipa.
- Nie mamy o czym rozmawiać. Wystarczająco dzisiaj padło słów. I nie, nie jestem przemęczona i nie potrzebuję odpoczynku. Jestem winna tamtej półkrwi, czystej...nie wiem kim była...ale wiem jedno, że powinnam z nią pomówić i wyjaśnić całe zajście, może nie powinna używać na mnie dominacji i zmuszać do posilenia się, ale dzięki niej nie oszalałam...i nie próbuj mnie zatrzymywać. Słyszałeś, słowa Panienki Virgo. Masz czym się zająć. Poza tym...owszem mówiłam ale nie widzę w tym już żadnego sensu. Poddałam się Filipie, poddałam i mam dość. Z wielką ulgą przyjęłabym los Roderyka i mojego ojca. Może wówczas przestaliby się wszyscy spierać i nienawidzić. Nikt nie widzi, że w mieście roi się od półkrwi, czystych...od wilkołaków...ja mam dość. Kocham Cię i zawsze kochałam ale nie jestem w stanie dalej walczyć. Nie jestem.
Wyznała ocierając zbłąkaną łzę. Popełniła błędy owszem, przekonana że przecież życie jako wampir to to samo co człowiek z małymi plusami, ale bardzo się myliła. Znienawidziła to kim się stała a ta nienawiść jeszcze bardziej się pogłębiła po tym, jak doszła do siebie ze świadomością, że posiliła się na żywym człowieku. Nigdy tego nie robiła a poczucie winy coraz bardziej ją dobijało.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptySob 01 Maj 2021, 21:34

Czułam się szczerze zmęczona, z jednej strony Filip który próbował skorzystać z okazji i wyszarpać jak najwięcej, z drugiej Mira... która w zasadzie nie wiem czego oczekiwała. Że jej przyklasnę? Stwierdzę że miała rację i co? Zignorowałam na chwilę przemienionego bo nie byłam w stanie się rozdwoić w tej rozmowie, a jego prośba wymagała ode mnie choć chwili zastanowienia.
- To nie my się zmieniliśmy... Zdecyduj się bo raz grasz przede mną wampirzycę która wszystko wie najlepiej i jest wręcz legendarną męczennicą walczącą z całym złem tego świata, a za chwilę przypominasz sobie że jesteś tylko przestraszoną przemienioną. Gdy pod kościołem ci to przypomniałam to naskoczyłaś na mnie jak bym wyzwała cię od dziwek, a teraz sama twierdzisz że potrzebujesz pomocy? Próbowałam ci pomóc od momentu twojej przemiany, zabrałam cię tutaj i dałam dom... przykro mi ale gdy trafiłam do lochu nie miałam jak cię wspierać, a później? Później już wcale tego nie chciałaś, wiecznie gonisz od tego momentu za czymś co sądzisz że jest słuszne i nawet na moment nie zastanawiasz się co na to powiem. - powiedziałam wyjątkowo spokojnie.
Żadne logiczne argumenty i tak do niej nie trafiały, próbowałam do niej dotrzeć po dobroci... prosiłam żeby ćwiczyła z resztą przemienionych, prosiłam żeby uważała na łowców, był czas że prosiłam żeby się w to nie angażowała. Nic to nie dało... Próbowałam do niej dotrzeć krzycząc, próbowałam ją nawet na jakiś czas zamknąć w pokoju jak niesforne dziecko bo tak właśnie się chwilami zachowywała i też nic to nie dało. Skoro zwyczajnie nie chciała tu być, a moja obecność chyba sprawiała jej więcej bólu niż twierdziła że mi sprawia jej... to co mogłam innego zrobić? Niech robi co chce. Gdy cofnęła nogi medyk spojrzał na mnie zdezorientowany. Nie byłam zachwycona, ale co? Miałam ją przywiązać do krzesła jak psa u weterynarza do jakiegoś zabiegu? Machnęłam ręką że ma odejść i na chwilę zamknęłam oczy.
- W porządku... Ale jeden warunek wciąż pozostawiam bez zmian. Tylko ci którzy znając plusy i minusy wyrażą na to zgodę. Nie... nie próbuj nawet dyskutować, w tym jednym nie zmienię zdania. - odezwałam się wreszcie do Filipa.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2575
Data dołączenia : 05/07/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptySob 01 Maj 2021, 22:22

- Mira... - zacząłem gdy kolejny raz nie pozwoliła zająć się medykowi jej ranami.
Ten jeden raz uważałem że Virgo nie powinna zostawiać jej wolnej woli.
- Proszę, to poważne rany, muszą się prawidłowo zagoić... nie przyniesie ci nic dobrego to że teraz zostaną w takim stanie. Nie jesteśmy niepokonani, srebro jest dla nas prawdziwym utrapieniem. A jeśli przez to że zostaną otwarte wda się zakażenie? Chcesz żeby było gorzej? Kłótnia, kłótnią ale to że pozwolisz sobie pomóc nie sprawi nagle że ktoś tu coś wygra czy przegra. - powiedziałem lekko zaciskając rękę w pięść.
To robiło się niedorzeczne, ironiczne było to że w wcześniejszej rozmowie obiecałem Mirze że wyjedziemy... prosiłem jednak o czas w którym zapewnię Wzgórzu względne bezpieczeństwo. Teraz znów usiłowała uciekać a ja w przeciwieństwie do Vi, nie chciałem już na to pozwolić.
- Nawet nie waż się mówić w ten sposób. - odpowiedziałem chłodno.
- Może ja też mam się w końcu poddać? Wiesz ilu bliskich straciłem? Ciągle tracę? Straciłem prawą dłoń, nie mogłem prawidłowo używać broni... Jestem zmęczony, ale nigdy nie wolno się poddawać. Jeśli jeszcze raz to usłyszę z twoich ust to słowo daje że dostaniesz ode mnie po głowie. Nie jesteś sama... ani ty, ani ty. - odparłem kierując ostatnie słowa do Virgo.
- Więc przestańcie się zachowywać jak byście były. - dokończyłem i zatrzymałem medyka.
Wysłuchałem propozycji Virgo i udałem że chwilę się zastanawiam, udawałem żeby nadać temu więcej prawdziwości. Mógł bym się zgodzić od razu, czystokrwista i tak nie będzie w stanie kontrolować kogo przemieniłem i czy go do tego zmusiłem dominacją czy nie.
- Dobrze, zostawię was teraz same... błagam, porozmawiajcie. Nie kłóćcie się tylko powiedzcie z czym macie problemy i dogadajcie się... Każdy został w jakiś sposób skrzywdzony, ale tylko razem uda nam się pchać dalej ten wózek. - powiedziałem i jeśli tylko mina to pozwoliły to opuściłem pomieszczenie.
- Ja ciebie też... dlatego cię proszę żebyś spróbowała. - rzuciłem jeszcze do Mirabelle na wychodnym.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptySro 05 Maj 2021, 13:40

- Myślisz, że nie próbowałam? Ty zawsze miałaś wsparcie w Nathanielu, zawsze miałaś u boku Filipa a ja?! Pijaczkę, ćpunkę i kurwę, która tylko czekała aż osiągnę odpowiedni wiek by dołączyć do niej! Nigdy nikt mi w niczym nie pomógł! Wiecznie słyszałam jaka to ja zła jestem, nieodpowiedzialna, beznadziejna i niepotrzebna! Myślisz, że jak się czułam jak trafiłam tutaj? Nagle wszyscy stali się dla mnie inni...wszyscy chcieli pomagać, wspierać ale ja do cholery tego nie rozumiałam i nie potrafiłam się z tym pogodzić! Gdy zgodziłam się, gdy otworzyłam się jak to się skończyło? Dowiedziałam się, że od początku ojciec i matka mnie okłamywali! Dowiedziałam się, że miałam rodzeństwo, które zmarło po narodzinach! Dowiedziałam się, że ojciec by mnie ocalić zaprzedał duszę niewinnej kobiety w zamian za mnie! Myślisz, że to wszystko jest takie proste? Że łatwo jest się pogodzić z czymś, co sądziłaś, że jest tylko bajką? Opowiadaliście mi o waszej przeszłości, o matce o kochającej kobiecie a w zamian ja dowiaduję się czegoś, co totalnie nie powinno mieć miejsca. Rodzina okazała się potworami, czekającymi na odpowiedni moment by pozbyć się każdego żyjącego wampira. Jak myślisz, po przemianie dostrzegłam że wszystko co robię przyciąga tylko problemy! Każdy gest, ruch, wszystko co robię z myślą o Was przyciąga tylko nieszczęścia. I nie winię Ciebie za to co się stało gdy byłaś zamknięta! Winę ponoszę ja bo to ja przekonałam Ciebie do zaufania łowcom, to ja miałam nadzieję że wszystko się zmieni jak oni pomogą...a tym czasem zdradzili, oszukali! Przez nich Filip stracił rękę! Przez nich o mało nie zginęłaś! W dniu, w którym zniknęłam znalazłam na łóżku drzewo rodowe...z moim zdjęciem wypalonym...myślisz, że jak ja się czułam mając świadomość, że ktoś z nich wkroczył na wzgórze?! Uciekłam bo nie chciałam by coś się Wam stało! Masz swoje zdanie na mój temat wyrobione i go nie zmieniaj. Lepiej znienawidź mnie a będę spokojniejsza! Bo wiem, że nikt przeze mnie nie będzie więcej cierpiał! Nie potrafię patrzeć jak wszystko się pierdoli. Od kiedy zniknęłam wszystko się zmieniło. Wam się zaczęło lepiej układać, skończyły się problemy, lepiej się dogadujecie...a ja...ja tylko sprowadzam same problemy...
Wrzasnęła wściekła. Chciała podnieść się i wyjść ale wówczas usłyszała głos Filipa.
- To nie ma sensu Filipie...zakładając szwy od nowa muszę leżeć, nie mogę chodzić na co to? Po co mam się na to zgadzać, będę uwiązana...mam tylko worek krwi od Nathaniela tej modyfikowanej, ale ona nie pomoże mi na zawołanie.
Parsknęła ale siedziała zrezygnowana.
- Zresztą...róbcie co chcecie...
Mruknęła opierając się i pozwalając by medyk ogarną jej nogi.
- Nie masz się poddawać, już Ci to powiedziałam. Jesteś starszy niż ja i Virgo, niż wszyscy dookoła...Właśnie o tym mówię...gdybym się nie uparła na tych łowców nie straciłbyś ręki. Virgo nie zostałaby uwięziona. Skupilibyśmy się na wzgórzu a nie rozdzielając się i tracąc grunt pod nogami.
Parsknęła zła ale gdy wspomniał, że miała tutaj zostać z Virgo i pogadać...aż się zagotowała od środka. Co miała jeszcze jej powiedzieć? Powiedziała wszystko co ją bolało nie będzie się powtarzała.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyCzw 06 Maj 2021, 07:32

Wysłuchałam tych jej krzyków i aż zakryłam dłonią oczy masując delikatnie skronie. Naprawdę chciała licytować się na zjebane dzieciństwo? Znała mnie ledwo jakiś rok i sądziła ze wie wszystko o moim życiu i o tym jakie od kogo miałam wsparcie. Już nawet się zgubiłam czy teraz usiłuje grać to bezbronne dziecko czy przekonywać mnie do swoich racji, bo jeśli to drugie to do jakich? Zerknęłam na Filipa gdy kazał nam porozmawiać i skrzyżowałam dłonie na piersi.
- Zaczynam myśleć że to faktycznie nie ma sensu... Więc nie próbuj nami zarządzać jak dziećmi, zwróć uwagę że to nie ja od pewnego czasu krzyczę. - odpowiedziałam mu i wzruszyłam lekko ramionami.
Odstawiłam swój kieliszek wypijając całą zawartość i podeszłam do nowego, czarnego fortepianu. Usiadłam jednak do niego tyłem żeby móc dalej patrzeć na rozmówców o ile dalej można było tak ich nazwać.
- Po pierwsze, nikt z twojej rodziny nie wszedł i nie wejdzie na wzgórze. Nie ma drugiej tak dobrze strzeżonej posiadłości, po ataku Katherine sporo się tu zmieniło. Wywal to całe drzewo... W święta miasto odwiedził krampus, taki demon który lubi wypominać ludzią co zrobili... Wszystkie świąteczne "prezenty" to jego sprawka... Nie tylko Ty dostałaś podobny. Gdybyś przyszła z tym do mnie i była w ogóle w mieście to wiedziała byś wcześniej. Na jarmarku zaatakował ludzi, wtedy zginął burmistrz. - odpowiedziałam nadal spokojnie chodź naprawdę już tym wszystkim zmęczona.
- Po drugie... Mira, powtórzę to po raz setny. Nie znałam matki, praktycznie nic o niej nie wiem i nie chce wiedzieć, nie ma dla mnie znaczenia to co się stało. Nie potrzebowałam jej i nie potrzebuje. - może moje słowa mogły zaboleć Filipa, ale no kurde takie były realia.
Jak mogłabym tęsknić za kimś kogo zupełnie nie znałam? Mogłam odczuwać momentami brak czegoś, gdy słuchałam opowieści o niej, ale to tylko opowieści i na ogół jednej strony. Życie nauczyło mnie już że nie zawsze jedna czy dwie opinie są tymi prawdziwymi.
- Po trzecie, przeceniasz znowu swoją rolę w tym wszystkim. Nie doprowadziłaś do sojuszu z Kate, zrobił to Nathaniel... I to jego zniknięcie, a moje kłamstwa doprowadziły do tego że skończyłam w lochu. Kate nawet przecież o tobie nie wiedziała póki nie przyszła Octavia. Co do łowców... Zostałam uwolniona, wzgórze również, to nie łowcy nas zdradzili tylko wybiórcze jednostki które sprzeciwiły się przywódcy. Rozmawiałam z Valkyonem, czy jeśli wyłamie się ktoś z nas do znaczy że wszyscy jesteśmy źli? Valkyon nie złamię sojuszu, jego protegowany następca też nie... - odpowiedziałam i przez chwilę przeszedł mi dreszcz po plecach.
W ciągu ostatnich miesięcy widywaliśmy się... Często, zauważałam jak granicą zaufania przesuwała się coraz bardziej. Ostatnim razem myślałam o tym gdy próbowałam jego krwi... A on mojej. O niebiosa, jakim cudem tak daleko zaszliśmy?
- co do szwów, niezależnie od tego czy będą czy nie, powinnaś leżeć i ograniczyć chodzenie. Nat nie powinien był ci dawać tej krwi... Maskuje ból jak środki przeciwbólowe, ale to nie znaczy że problem znika. Musisz pić dużo krwi i oszczędzać nogi. - dodałam jeszcze i odwróciłam się znów do instrumentu przechodząc palcem po kilku klawiszach. Miałam wrażenie że minęły wieki od kiedy ostatni raz tu grałam. Nat przyprowadził wtedy Octavię która spała przykryta kocem na fotelu... To były... Wyjątkowo spokojne czasy.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyCzw 06 Maj 2021, 09:38

Wyszedł jakby nigdy nic zostawiając je same. Mira spięła się cała w sobie nie miała zamiaru się już w nic wtrącać. Chciała niech robi co chce, ona ręce umywa. Od wszystkiego i wszystkich. Nie sądziła, że to wszystko obróci się w takim kierunku. Wzięła wdech i parsknęła pod nosem.
- Tym co zrobili...więc co zrobiłam? Urodziłam się? To mi wytykał? Zresztą...nie ważne. Drzewa już dawno nie ma...poza tym, masz moje słowo od teraz nie wtrącam się w nic. Kompletnie nic. Rób co uważasz za słuszne, nie będę się w nic wtrącała, ingerowała. Mam leżeć, ok, będę. Nie będę robiła nic, co może Cię Pani zdenerwować. Masz moje słowo.
Odparła spokojnie, bez krzyku i warczenia. Nie miała zamiaru wnikać w nic więcej. Mimo, że Nathaniel chciał by mu pomogła w planowaniu, nie zrobi tego. Miała zamiar się odciąć tak jak sobie tego życzyła Virgo. Nie będzie wnikała, nie będzie ingerowała.
- Jeśli Pani pozwolisz wrócę do pokoju.
Była już wystarczająco zmęczona, nie tylko rozmową z Virgo, ale całą sytuacją. Kochała ich jednak nie potrafiła z tym wszystkim sobie poradzić. Virgo stała się chłodną osobą, nie tą, którą pamiętała, nie była tą znaną jej Virgo.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyCzw 06 Maj 2021, 10:41

Pokręciłam lekko głową, niby już nie krzyczała ale jej ton i słowa w żadnym razie nie brzmiały jak by chciała teraz zgody. Czy stałam się chłodniejsza? Być może... Ale też trudno było by mi teraz z nią rozmawiać inaczej. Może kiedyś wzięła bym ją w ramiona i starała się udobruchać... Uspokoić. Jednak na dłuższą metę takie moje podejście prowadziło tylko do zajść sprzed kościoła. Może już było za późno... Ale skoro Mira tak miała zrozumieć że nie jest to różowy świat w którym każdy jej pomoże, że nie jest to utopia po tym co przeszła tylko ciąg dalszy tylko że zmienionymi zasadami gry. Mogła być w przyszłości potężną wampirzyca... Ale teraz miałam wrażenie że moje wieczne głaskanie jej po głowie tylko jej przeszkadzało w dorośnięciu. Zastukałam w kilka kolejnych klawiszy i dałam znać ręką medykowi żeby skończył a później się wyniósł. Nie odezwałam się póki drzwi za nim się nie zamknęły.
-Nie tyle tym co zrobiłaś co sądzisz ze zrobiłaś. Demony widzą to co w nas siedzi i tego właśnie używają... Jeśli jest coś czym się zadręczasz, boisz... Coś z przeszłości co nie daje ci spokoju... Właśnie to znajdujesz w najczęściej pięknie zapakowanym prezencie. - wzdrygnelam się na wspomnienie swojego prezentu.
- Co do reszty... Znam cie na tyle że nie dasz rady usiedzieć w spokoju, dlatego już nawet przestałam prosić. - dodałam odwracając się do niej.
- Nie wiem czemu i jak sobie to ubzdurałaś... Ale nigdy cie nie nienawidziłam... I prawdopodobnie nigdy nie zacznę. Teraz jeśli to wszystko co miałaś mi do powiedzenia... Nie jesteś więźniem, jak już mówiłam rób co chcesz.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyCzw 06 Maj 2021, 11:07

Wysłuchała jej w milczeniu nie odezwała się, nie skomentowała niczego. Wiedziała już o co chodzi. Milczała przez czas jak medyk ogarniał jej nogi.
- Tamtego dnia...spotkałam mojego kuzyna. Rozmawialiśmy...chociaż to dużo powiedziane. tylko dzięki temu, że byliśmy w miejscu publicznym przeżyłam. Zostawił mi tylko pamiątkę w postaci blizny po srebrze...wiem, że moi dziadkowie żyją, wujowie...zapewne mają dużą zagwozdkę jakim cudem żyję. Chyba są przekonani, że jestem półkrwi czy coś...rozmowa z nim to dopiero początek. Obiecał mi, że jeszcze spotkam się z całą rodziną.
Wyznała nie wiedzieć po co i czemu. Mimo wszystko nadal ją kochała jak matkę, obiecała już kiedyś, że powie jej wszystko co wie i co ją niepokoi. Mówiła i to nie raz i nie dwa, jednak nie zawsze ta słuchała...albo słuchała nie chcąc w ogóle dopuszczać do siebie tego co Mira mówiła uważając, że sobie poradzi sama ze wszystkim.
- Poza tym...nie żartowałam z tymi czystokrwistymi...jak znalazł mnie Filip nie potrafiłam się pozbierać po dominacji innej wampirzycy. Była na pewno starsza ode mnie, zmusiła mnie bym posiliła się na człowieku, a wiesz doskonale jak tego nie lubię robić. Nie potrafię...oczywiście pilnowała bym go nie zabiła ale...już sam fakt...potem jak się wściekłam i zaczęłam na nią wyzywać napisała do swojego kuzyna. Łowcy. Poznałam go na cmentarzu przy grobie ojca. Chcieli mnie zabrać co jej ojca, wuja...nie wiem, nie pozwoliłam na to, by uciec skłóciłam ich ze sobą...ten jej kuzyn nie wiedział o tym, że ona jest wampirem...nie chciałam tego robić, ale musiałam.
Wyszeptała podnosząc się z miejsca z trudem bo trudem ale jednak.
- Wilkołaki są bliżej granic niż sądzisz. Masz rację co do Valkyona...jednak nie potrafię jakby nigdy nic siedzieć na ich terytorium jakby nigdy, nic...tym bardziej, że winny się ukrywa, a mam dziwne przeczucie, że inni zaczynają wątpić w Valkyona. Nie mogę tam zostać czując na sobie nienawistne spojrzenia i chęci mordu.
Odezwała się w końcu i skierowała do drzwi. Jeśli jej nie zatrzymała wyszła z salonu kierując się do swojego pokoju.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyCzw 06 Maj 2021, 21:29

Pozwoliłam jej powiedzieć co chciała i już otwierałam usta żeby odpowiedzieć gdy drzwi znów się otworzyły i to kawałek przed rudą wampirzycą. Stanął w nich na powrót starszy wampir który opatrywał Mirę i zlustrował spojrzeniem to jak ta znów stoi. Nie skomentował jednak tego tylko pokazał dwie kule które ze sobą przyniósł.
- Mnie się już nie przydają, od kiedy jestem wampirem moje nogi są sprawne jak nigdy. Ale pani powinna oszczędzać nogi, Lisa oddała też swój dawny wózek, gdyby panienka chciała... sądzę że się pani nie zgodzi, jeśli się mylę stoi na korytarzu, przy schodach. - powiedział jedynie i zostawiając swoje dawne podpory odszedł.
Czasem irytowało mnie to że nie mogę być sama na wzgórzu, teraz był jeden z tych właśnie momentów. Wstałam i podeszłam do Miry podając jej jedną kulę a druga biorąc do ręki i zastępując jej ją, biorąc pod ramie.
- Chodźmy do ogrodu... - powiedziałam jedynie i poprowadziłam nas na zewnątrz.

[c.d]
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1938
Data dołączenia : 05/02/2020

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyNie 30 Sty 2022, 20:51

Fili i Aki zostały skierowane do salonu celem poczekania na Virgo. Podobno dziedziczka wielkiej fortuny, z którą widocznie aż nie miała pomysłu co zrobić, była rzekomo zajęta. W co akurat białowłosa jak najbardziej była skłonna uwierzyć. Mając tyle pieniędzy również musiałaby zatrudnić kogoś, by pomógł jej w ich wydawaniu. Były pilnowane przez kogoś, kto równie dobrze mógł być lokajem jak i ochroniarzem. Niewątpliwie był dobrze opłacany, bo garnitur miał pierwsza klasa. Ale zdaniem Fili był jakiś...nadęty zbytnio. Sztywny. Jakby ktoś go po kręgosłupie przeleciał grubym prętem parę razy.
- Strasznie sztywna tutaj atmosfera, nie sądzisz Aki?
Zapytała ni to dziewczyny, ni to w przestrzeń, ni to chcąc nie sprowokować ponurego "lokaja". Oczywiście zdawała sobie sprawę, że strojenie sobie żartów z kogoś, kto miał potencjalnie wyświadczyć jej przysługę było nieco...lekkomyślne, ale cóż, czemu się ograniczać? W ten sposób miała chociaż coś ciekawego do roboty. Bo na pianinie grać nie miała zamiaru.
Zresztą, sama Virgo wydawała się nie być tak sztywna jak atmosfera w jej domostwie. Zdecydowanie nie. Chociaż, możliwe, że to pamięć płatała figle Fili. W końcu niedługo potem doszło do pewnych...stresujących sytuacji w jej życiu, które nieco mąciły jej prawdziwy obraz wydarzeń.
- Bezsensu. Taki fajny garnitur, a taki nudny model...
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1053
Data dołączenia : 06/09/2021

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyNie 30 Sty 2022, 21:33

Fili miała ogromne pokłady energii, cierpliwości i nawet chęć poświęcenia udogodnień, byleby polepszyć byt nowej lokatorce. Chciała przenieść swoje ukochane roślinki, by zapewnić ciemności dla wampirzycy. Już tak wiele zrobiła dla Aki, że tej drugiej serce się krajało i nie wiedziała, jak zminimalizować wpływ swojej osoby na dalszą egzystencję Białowłosej pod wspólnym dachem.
- N-nie... to trzeba jakoś inaczej... roślinki są potrzebne do poprawy jakości powietrza. Pomyślimy o tym na spacerku.
Dawno nie przechadzała się tak na luzie po zwykłym parku, i to w dodatku z zaufaną osobą. Szła przy jej boku dość śmiało, aczkolwiek czuła na sobie wzrok przechodniów, którzy raczej nie przywykli spoglądać na dorosłe dziewczyny trzymające się za ręce. Venandi to mała mieścina, ale o ile nie przeszkadzał Zielonowłosej fakt bycia blisko Fili, tak te spojrzenia - już bardziej krępowały. Mimo wszystko nie puszczała Łowczyni, z którą minęły kilka witryn z ubraniami, a przy jednej nawet zatrzymała na moment swoją koleżankę. Akurat to była witryna z instrumentami muzycznymi, w tym z gitarą akustyczną, na którą spojrzała z nostalgią. Jakby spotkała dawną towarzyszkę z młodości, z którą spędzała prawie całe dnie. Zaraz jednak ocknęła się i dołączyła do Fili bez słowa, z lekkim przepraszającym uśmiechem za zwłokę. Musiała oderwać myśli od błahostek i przygotować się na spotkanie z osobą, która była w stanie pomóc w wyrobieniu Aki papierów. Tak przynajmniej twierdziła Łowczyni, i jej dalej wierzy.

Dostały się wreszcie do pewnego budynku, który mieścił się w centrum, a którego pilnowali ochroniarze. Jeden z nich czuwał przy dziewczynach, gdy zostały wpuszczone do środka i oczekiwały na zjawienie się osoby, która przybliżyłaby realnie szansę Aki na znalezienie legalnej pracy. Posłusznie udała się za przyjaciółką, która w ramach czekania zaczęła komentować całość zastanej sytuacji. Wampirzyca uśmiechnęła się lekko, ale dopiero teraz puściła jej rękę. Obie swoje ręce schowała za plecami.
- Uhm, coś w tym jest... -przytaknęła zaciskając dłonie za sobą, chyba z rosnącego stresu- ...sama czuję się jak przed wejściem do teatru... albo filharmonii.
Nie była nigdy ani w teatrze, ani we filharmonii, ale na pewno nie zabraknie wrażeń. Takie eleganckie miejscówki przynosiły myśli krążące wokół bogactwa i wpływów, a to już mogło zakrajać o coś niewyobrażalnego dla skromnej Japonki wychowywanej w głównej mierze w bidulu. Jakby już trzeci raz w swoim życiu trafiała do zupełnie innej rzeczywistości, jednocześnie mając za zadanie dopasować się do nowej roli i pamiętając o przeszłych kreacjach. Rozglądała się ukradkiem po salonie nie mając śmiałości nawet zająć wolnego siedziska. Jej długie włosy co jakiś czas spływały na połowę oblicza, jakby chciała się specjalnie za nimi skryć. Brakowało jej bardzo bluzy z kapturem, choć po komentarzu Łowczyni Łowców na temat pilnującego ich mężczyzny... zdała sobie sprawę, że powinna ubrać się inaczej niż na sportowo. Nie sądziła, że będzie to aż tak oficjalne spotkanie ze znajomą Fili. I że jest aż tak wysoko we społeczeństwie Venandi.
Oj, jak pozna prawdę...
- Fili-chan... -nieco zarumieniła się słysząc taki komentarz koleżanki adresowany do obcego im mężczyzny; przecież mógł je usłyszeć!- ... m-może nie tyle nudny, co... ee... taki no... z zasadami. Kojarzy mi się ze strażnikiem Królowej Elżbiety, tylko bardziej w stylu Jamesa Bonda.
Nerwowo zakręcała palcem kosmyk włosów i na wszelki wypadek schowała się za plecami Śnieżnej Pantery. Opuszczała ją odwaga, bowiem coraz bardziej odczuwała dyskomfort przed nieznanym. Aaaah, mogła chociaż ubrać sukienkę... czemu o tym nie pomyślała przed spotkaniem o być-może przyszłą pracę!?
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 EmptyNie 30 Sty 2022, 22:04

Chwilę jeszcze po wyjściu łowcy zostałam sama w gabinecie... chciałam to na spokojnie przemyśleć. To czy go lubiłam czy nie... nie miało żadnego znaczenia jeśli chodziło o interesy wzgórza. A jeśli o nie chodziło... to wyjazd łowcy poważnie nadszarpywał moje plany. Nie byłam pewna jak Valkyon będzie widział dalszą współpracę... raczej nie pojawi się osobiście, a to oznaczało że kogoś wyśle... pytanie kogo i na ile będzie przychylny... cóż... mojemu gatunkowi. Może jednak powinnam spróbować nakłonić Jacoba żeby spróbował pogodzić się z przywódcą bractwa. Z drugiej strony... z bólem stwierdzałam że już dawno nabawiłam się oporów w próbie nakłaniania czarodzieja na coś na co nie miał ochoty... na ogół i ta nie miało to sensu. Nie chciałam też wykorzystywać... naszej relacji. Cóż... to spotkanie utwierdziło mnie w przekonaniu że daruje sobie dzisiejszy trening przemienionych. W zasadzie chciałam iść do pokoju i się przebrać ale gdy tylko wyszłam z gabinetu jeden z ochraniających dzisiaj dom wampirów mnie zatrzymał informując że mam gości. Może nie miałam na sobie zbyt... oficjalnego stroju, ale trudno. Jedynie rozpuściłam po drodze włosy lekko przeczesując je palcami, a gumkę zakładając na nadgarstek... rzadko je zakładałam i w innym wypadku na pewno bym ją zgubiła. Gdy weszłam do salonu od razu się uśmiechnęłam... wyglądało na to że jednak wpasowałam się trochę ze strojem.
- Filiaenore, miło że na to wzgórze nie próbujesz się włamać tylko wchodzisz jak człowiek. - rzuciłam jako przywitanie i zerknęłam na wampira dając mu zna ręką że może nas zostawić.
Widziałam do tej pory białowłosą raz... wtedy... to był dla mnie trudny czas. Może teraz nie było specjalnie lepiej jeśli chodziło o sytuacje ogólnie, ale przynajmniej ja czułam się już znacznie lepiej. To w sumie zabawne... pamiętałam jej akcent, jej zapach... ale dopiero teraz przyjrzałam się jej dokładniej. Była naprawdę ładna... białe włosy i jej pochodzenie wyjątkowo przypominały mi o dawnej przyjaciółce. Wskazałam dziewczynom kanapę i zachęciłam żeby usiadły.
- Napijecie się czegoś? Kawy, herbaty... wody? - zapytałam jeszcze zanim sama zajęłam miejsce na fotelu zakładając nogę na nogę.
Po tym, zwróciłam uwagę na zielonowłosą dziewczynę... młodziutka, wydawała się trochę wycofana, ale z nastolatkami chyba tak jest... Są dwa typy: albo bardzo pewne siebie, albo nieco wycofane.
- Rozumiem że to ta młoda dama o której wspominałaś? Virgo Tenebris, miło cię poznać... powiedzcie, jak mogę pomóc?
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Salon główny - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Salon główny   Salon główny - Page 11 Empty

Powrót do góry Go down
 

Salon główny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 11 z 14Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12, 13, 14  Next

 Similar topics

-
» Salon
» Główny garaż
» Teatr - Hol główny

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze zachodnie :: Część centralna-