a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Apartament White'a


 

 Apartament White'a

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Matthias
Idealista
Matthias

Liczba postów : 98
Punkty aktywności : 2099
Data dołączenia : 13/10/2019

Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyPon 14 Paź 2019, 16:20

Powrót do góry Go down
Matthias
Idealista
Matthias

Liczba postów : 98
Punkty aktywności : 2099
Data dołączenia : 13/10/2019

Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyWto 05 Lis 2019, 19:28

- Raczej.- wyróżnił to jedno słowo, które Delilah zamieściła w zdaniu, kiedy wspominała o kryteriach wiekowych, jakie trzeba było spełnić, by wejść do klubu. Nawet nie zastanawiał się za bardzo co mogła pomyśleć, gdy pojawiło się u niego to chwilowe zawahanie. Nie miał nic na sumieniu w tej sprawie, więc nawet nie przemknęło mu przez myśl jak beznadziejnie mogło zabrzmieć to co powiedział.
Prowadził dziewczynę w kierunku miejsca, w którym od niedawna mieszka. Nie szedł zbyt szybko, bo był w stanie sobie wyobrazić, że alkohol w połączeniu z butami na obcasie mogły odrobinę utrudniać dziewczynie żwawy marsz. Jemu samemu aż tak się nie spieszyło. Co jakiś czas zerkał na nią, by mieć wgląd na to czy nie jest jej za zimno lub czy nagle nie poczuła się źle. Na szczęście udało im się dotrzeć całym i zdrowym. Matthias otworzył kulturalnie drzwi klatki schodowej i wpuścił Delilah przodem. Natychmiast pokierował ich do windy, gdzie wcisnął guzik z cyfrą 4. Doczłapali wreszcie do drzwi jego apartamentu. Otworzył je i znowu wpuścił dziewczynę pierwszą.
- Rozgość się.- wyrecytował automatycznie, choć w gruncie rzeczy i tak wolał, by dziewczyna poczuła się swobodnie. Uznał, że powinno jej przyjść to z łatwością. Ledwie ją znał, ale na podstawie ich dotychczasowych rozmów uznał, że nie należała do grona tych nieśmiałych pań.
- Daj, powieszę ci kurtkę.- powiedział, wyciągając do niej dłoń nim weszli dalej. Takie gesty wychodziły z niego zupełnie naturalnie, jakby miał już wyrobione takie nawyki. Odwiesił jej kurtkę, a następnie zdjął swój płaszcz i powiesił go na wieszaku obok.
- Tutaj jest łazienka, jeśli chcesz skorzystać to śmiało.- powiedział, gdy mijali drzwi łazienki i wskazał jej salon.- Jakieś życzenia? Kawy, herbaty, wody? Jesteś głodna?- zapytał, chcąc jak najszybciej zająć się tego typu rzeczami, by móc usiąść i kontynuować poruszanie dość skomplikowanych tematów.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyWto 05 Lis 2019, 20:14

Na to jak podkreślił konkretne słowo mogła jedynie wzruszyć bezradnie ramionami. W końcu nie ich wina, że ochroniarze którzy mieli sprawdzać wiek klubowiczów nie zawsze spełniali swoje obowiązki albo wręcz umyślnie przymykali oko, gdy jakaś nastolatka zatrzepotała rzęsami. Ona sama nigdy nie posuwała się do takich rozwiązań, ale słyszała że rośnie popularność na podrabianie dowodów osobistych, które dzieciarnia chętnie zaczęła wykorzystywać, by dostać się do miejsc, gdzie nie powinno ich być. Cóż, zakazany owoc ponoć smakuje najlepiej.
Całe szczęście wieczorny spacer nie okazał się być zbyt długi. Matthias wykazał się też empatią, bo dostosował się do tempa czarnowłosej i nawet nie narzekał na jej względną ślamazarność. W końcu lepiej wolno i do celu, niż wyglebać się w połowie drogi i skończyć na izbie przyjęć. Pozwoliłaby sobie nawet określić ich przechadzkę jako przyjemną. Mimo niewygodnych butów i promili we krwi czuła się całkiem nieźle, a przede wszystkim nie miała ochoty zwrócić zawartości żołądka w najbliższych krzakach. Mogła za to obejrzeć nocny krajobraz Venandi, a oświetlone miasteczko miało w sobie pewien urok.
Z ulgą jednak weszła do ciepłego mieszkania Matthiasa, bo zimno faktycznie zaczęło powoli dawać się we znaki podczas marszu. Bez ceregieli zgięła się w pół i strąciła obcasy ze swoich stóp, kiedy tylko przekroczyła próg.
- A tak, dzięki - wyprostowała się i zsunęła z siebie kurtkę, by podać ją w jego wyciągniętą rękę. Odruchowo wygładziła i poprawiła materiał sukienki, którą miała pod spodem. W końcu ruszyła za brunetem wgłąb mieszkania, depcząc mu po piętach i rozglądając się po jasnym wnętrzu.
Delilah przywykła do mieszkania raczej w innym standardzie, więc nie mogła nie docenić wystroju i komfortu, który prezentował apartament. Gwizdnęła cicho z uznaniem, gdy przeszli do salonu i od razu odchrząknęła, odrobinę zmieszana.
- Ładnie się urządziłeś w krótkim czasie - skomplementowała i minęła Matthiasa, by zatrzymać się bliżej kanapy, tuż przed obrazem nad nią wiszącym. - Herbata wystarczy, może być jakakolwiek i zwykle słodzę dwie łyżeczki - złożyła "zamówienie", a po chwili ruszyła za gospodarzem w stronę kuchni. Nie zamierzała sama czekać na kanapie, kiedy on będzie szykował im napoje, za to dotrzyma mu chociaż towarzystwa. - Chwila, umiesz gotować?
Może nie powinno jej to aż tak zdziwić, ale może ze względu na to, że sama w kuchni miała dwie lewe ręce, to z automatu rosło jej uznanie. Zwłaszcza, że stereotypowo młodzi mężczyźni rzadko kiedy królują w kuchni.
Powrót do góry Go down
Matthias
Idealista
Matthias

Liczba postów : 98
Punkty aktywności : 2099
Data dołączenia : 13/10/2019

Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptySro 06 Lis 2019, 19:27

- Nie musisz...ah, nieważne.- rzucił ślamazarnie, gdy tylko dostrzegł, że dziewczyna zdejmuje buty. Żałował, że od razu jej nie powiedział, że nie musi tego robić. Darował sobie jednak typowe sprzeczanie się z gościem o ściąganie butów, przyjmując opcję, że właściwie będzie jej wygodniej bez szpilek.
Spojrzał na dziewczynę i mimowolnie uśmiechnął się, widząc jak rozgląda się po jego mieszkaniu. Sam nie uważał tego wszystkiego za coś nadzwyczajnego, ale było to kwestią przyzwyczajenia.
- Kupiłem ten apartament trochę szybciej niż się wprowadziłem.- przyznał. Komplement z pewnością wzbudził w nim pozytywne odczucia, jednak nie chciał rozgadywać się na temat całego przebiegu jego przeprowadzki. Nie chciał brzmieć jak snob lub jakby się chwalił. Sam niewiele by zrobił w związku z remontem i musiał zatrudnić do tego odpowiednich ludzi, którzy się sprawnie uwinęli z robotą. Matt nie należy do typu złotej rączki, potrafi wykonać jedynie najprostsze naprawy.
- Moja matka nazwała mnie wariatem, gdy oznajmiłem jej, że się wyprowadzam i zostawiłem jej kartkę z adresem.- powiedział i zaśmiał się krótko. Odruchowo sam spojrzał na obraz i mogło to wyglądać jakby także widział go pierwszy raz. Po kupieniu go ani razu mu się dokładnie nie przyglądał, ale gdy robiła to Delilah, obraz wzbudził w nim większe zainteresowanie.
Ruszyli wspólnie do kuchni. Matthias od razu wskazał jej krzesło, które było wsunięte pod wyspą. Był to kolejny gest wykonany zupełnie instynktownie. To było niemożliwe, żeby Delilah nie zauważyła miejsca siedzącego wchodząc do jego kuchni. Matt wziął od razu czajnik z blatu i nalał do niego wody. Przycisnął guzik, a następnie wyjął z szafki dwa kubki i paczkę herbaty.
- Do szefa kuchni mi daleko.- przyznał jedynie w odpowiedzi na jej pytanie. Radził sobie z nieskomplikowanymi przepisami i nie uważał gotowania za coś trudnego. Żyje przekonaniem, że trudno jest zepsuć danie jeśli postępuję się według przepisu. Wiedział też, że jeśli chciało się zachwycać smakiem dań to jednak trzeba było popisać się czymś więcej niż książką kucharską, dlatego uznał swoje umiejętności za przeciętne.- Jest w tym coś dziwnego?- zapytał, nie umiejąc powstrzymać ciekawości. W tym czasie włożył do kubków po jednej saszetce i oparł się rękami o blat wyspy.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptySro 06 Lis 2019, 21:19

- Nazwij mnie egoistką, ale robię to dla moich stóp, nie dla Twojej podłogi - zdradziła w odpowiedzi na jego sprzeciwy. Gdyby jej wieczór potoczył się inaczej i wróciła już do domu, to jej pierwszym krokiem byłaby gorąca kąpiel, by rozluźnić obolałe nogi. Powinna już przywyknąć do noszenia tego typu obuwia, a mimo to nadal dawały jej w kość. Gdyby nie walory estetyczne, wszystkie jej obcasy trafiłyby na śmietnik.
- Zostawiłeś adres? Odważnie - przyznała, - tylko teraz grozi Ci niezapowiedziana wizyta ze strony mamusi - zażartowała. - A życie w Nowym Jorku przedstawiłeś tak, że wariactwem nazwałabym raczej mieszkanie tam dłużej.
Chociaż wcześniej przedstawił metropolię w niekorzystnych barwach, to jasnym dla niej było, że Matthias nadal w sercu był nowojorczykiem. Nie wieszałby raczej panoramy tego miasta w swoim salonie, gdyby tak nie było. Poczuła się zaintrygowana tym, co siedzi mężczyźnie w głowie, zwłaszcza gdy patrzyła na obraz przed nią. Zdawał się być o wiele bardziej złożony i skomplikowany, niż dawał po sobie poznać.
Po wejściu do kuchni Delilah nie traciła czasu i wspięła się na wskazany jej stołek barowy. Wchodząc na niego spostrzegła, że siedzisko było ruchome. Podniosła wzrok na Matthiasa, by upewnić się że zajęty jest krzątaniem się po kuchni i szybkim ruchem odepchnęła się oburącz od blatu. Z cichym, ale jakże radosnym "łiiiiiii" okręciła się kilkukrotnie wokół własnej osi. Chyba nie wytrzeźwiała jeszcze do końca, albo po prostu miała zaskakująco dobry humor tego wieczoru.
- Nie, nie - uspokoiła go pospiesznie i chwyciła brzeg wyspy, by zatrzymać kolejny obrót stołka; nawet nie spostrzegła kiedy Matthias się do niej obrócił. - Nie to miałam na myśli. Po prostu mi nigdy nie było z kuchenką po drodze, a byłam ciekawa co potrafisz - wyjaśniła.
Oparła prawy łokieć na blacie, a potem ułożyła podbródek na złożonej w pięść dłoni.
- To czym zajmujesz się tutaj na co dzień, Matthiasie? Wiem że raczej nie imprezowaniem, bo szczerze mówiąc to Ci wyszło nieudolnie - nie mogła powstrzymać cienia uśmiechu, ani tego lekkiego przytyku. Zadbała jednak, by ton jej głosu wyraźnie dał znać, że ta delikatna uszczypliwość była żartobliwa.
Powrót do góry Go down
Matthias
Idealista
Matthias

Liczba postów : 98
Punkty aktywności : 2099
Data dołączenia : 13/10/2019

Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptySro 06 Lis 2019, 22:55

Matthias w odpowiedzi na jej słowa jedynie uniósł dłonie w geście bezbronności. Na jego ustach znowu pojawił się uśmiech i pokręcił głową odrobinę rozbawiony. Jej niewiarygodną szczerość i bezpośredniość obecnie postrzegał jako pozytywną cechę. Wydawała mu się taka prawdziwa i autentyczna.
- Po prostu oszczędziłem i sobie i jej kłopotu. Wolę, by nazywała mnie wariatem niż nasyłała na mnie detektywa.- przyznał całkiem szczerze. Nie oczekiwał od rodziców zrozumienia w tej sprawie. Ba, jest przecież dorosły i świadomie podejmuje własne decyzje. Z drugiej strony w człowieku zawsze pozostaje ta mała nić, której drugi koniec jest przywiązany do rodziców i powoduje, że nadal liczy się z ich zdaniem lub choćby uczuciami. Z pewnością są wyjątki od tej zasady, ale dotyczą bardziej skrajnych relacji między dziećmi i ich rodzicami.- Bo spytałaś przed czym uciekłem.-stwierdził po chwili zastanowienia w odpowiedzi na jej słowa o Nowym Jorku.
Gdy buszował po szafkach w swojej kuchni, wyciągając z nich potrzebne rzeczy, kątem oka zerknął na dziewczynę. Widząc jak kręci się na krześle nie mógł powstrzymać małego uśmieszku, który wkradł mu się pod nosem. Jej poczcie swobody sprzyjało atmosferze i choć dopiero się poznali do tej pory obchodziło się bez zbędnej niezręczności i niepewności. Matthias nie zastanawiał się nad tym jak on sam się zachowuje, bo był przyzwyczajony do tego, że zazwyczaj jak poznawał jakąś randomową osobę na mieście to nie spotykał jej już nigdy więcej. Pewnie nie docierało do niego, że w Venandi jest inaczej. To miasto jest zdecydowanie mniejsze od Nowego Jorku, a co za tym idzie- mieszka tu mniej ludzi.
- Gotowanie wcale nie jest takie trudne.- postępowanie według instrukcji w książce kucharskiej lub na stronie internetowej nie sprawiało mu problemu. Z czasem wiele rzeczy przychodziło mu z coraz większą łatwością. Nie dało się ukryć, że Matthias nie bał się próbowania nowych rzeczy, więc do gotowania podchodził ze spokojem. - Też byś sobie poradziła.- stwierdził śmiało i puścił dziewczynie oczko.
- Byś się zdziwiła.- odpowiedział natychmiast nawiązując do imprezowania.- Na parkiecie zamieniam się w taneczną bestię.- zażartował i zaśmiał się wesoło. Po chwili usłyszał jak woda zaczyna bulgotać w czajniku i towarzyszące temu pstryknięcie przycisku. Nalał wrzątku do kubków i odłożył czajnik.- Z zawodu jestem dziennikarzem, ale obecnie możesz nazwać mnie nierobem. Póki nie znajdę konkretnej fuchy piszę pojedyncze publikacje, żeby zarobić jakiś grosz.- odpowiedział jej w końcu na pytanie, które mu zadała. W między czasie sięgnął po cukier i posłodził obie herbaty. Wyjął torebki z fusami i wyrzucił je do pojemnika na śmieci. Szybkim ruchem głowy zasygnalizował dziewczynie, że mogą już iść do salonu. Podniósł oba kubki i skierował się do pomieszczenia obok. Postawił na ławie kubki z herbatą i usiadł na narożniku.
- Może pora żebyś ty coś o sobie powiedziała?- zasugerował z uśmiechem i oparł się plecami o tył narożnika. Jedną rękę wyłożył wzdłuż oparcia przyjmując w ten sposób wygodniejszą dla niego pozycję siedzenia.- Skąd cię przywiało i czym się zajmujesz?- dopytał, zaczynając od tego, co sam do tej pory o sobie opowiedział.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyCzw 07 Lis 2019, 00:22

Musiała przyznać rację logice Matthiasa. Jeśli chciał utrzymać dobre relacje z rodzicami, to takie nagłe zniknięcie na pewno by w tym nie pomogło. A tym sposobem i wilk syty, i owca cała. Ona sama nie miała kontaktu z ojcem, ale rodzeństwo było jej bliskie, więc potrafiła zrozumieć jego punkt widzenia. Choć szczerze mówiąc ona sama nie kontaktowała się z rodziną zbyt często. Inaczej zaczęłaby tęsknić, a pokusa by ich zobaczyć była zbyt duża. Póki nie poukłada tu sobie życia, wolałaby nie zaprzątać bliskich własnymi problemami.
- W takim razie czego Ci brakuje? - odbiła piłeczkę, chcąc dowiedzieć się więcej o urokach życia w mieście, które nigdy nie śpi. W końcu w mediach było przedstawiane głównie w pozytywnym świetle. Filmy pokazywały w pewien sposób wyidealizowany obraz miasta. Wolałaby usłyszeć opinie kogoś, kto zachowuje obiektywność, a Matthias wyglądał na idealnego kandydata.
Pomarkotniała odrobinę na opinię mężczyzny odnośnie gotowania. Zapewne miał rację, więc dlaczego jej taka prosta codzienna czynność przysparzała problemy?
- Powiedz to mojemu piekarnikowi, bo ja się z nim ewidentnie nie dogaduję - mruknęła z przekąsem. Jej kulinarne niewypały zdarzały się głównie za czasu studiów, a spowodowane były najczęściej rozkojarzeniem i brakiem organizacji w kuchni. A to kupiła nie taki składnik, wrzuciła za dużo chilli albo przypaliła mleko. Niby małe wpadki, ale gdy powtarzały się często, potrafiły skutecznie zniechęcić do stania przy garach i tak zostało jej do teraz. - Nie jestem taka pewna - zaprzeczyła, jednak uśmiechnęła się delikatnie widząc jak Matthias puścił jej oczko i próbował podnieść na duchu.
Zaśmiała się donośnie na jego słowa, nie spodziewając się takiej reakcji. Odsunęła się delikatnie do tyłu na stołku i teatralnie zlustrowała go spojrzeniem, jakby jednym spojrzeniem mogła ocenić zdolności taneczne White'a.
- Nie uwierzę, póki nie zobaczę - oświadczyła stanowczo. - Będziesz musiał mi to kiedyś udowodnić, awansuję Cię wtedy od razu do czyśćca. Słowo daję!
Już chciała zabrać jedną z gotowych herbat, by zanieść ją samodzielnie do salonu, ale Matthias nawet nie dał jej takiej szansy. Po namyśle musiała mu przyznać słuszność, bo nawet jeśli zrobił to jedynie z gościnności, to połączenie pijanej kobiety z kubkiem gorącego naparu mogło mieć różne skutki. Ruszyła za to jego śladem do salonu i usiadła obok, zwrócona przodem do mężczyzny.
- Nierób to trochę drastyczne słowo - skomentowała, a jednocześnie wciągnęła kolana na kanapę, by ułożyć się wygodniej. - Lokalne wydawnictwa są raczej niewielkie, ciężko tu też o prawdziwe sensacje - nie chciała demotywować Matta, ale z jej doświadczenia tutejsze gazety zapełniały głównie teksty pismaków niż dziennikarzy z prawdziwego zdarzenia. Może Matthias zmieni to chociaż w jakiejś części. - Nie wiem w czym się specjalizujesz, ale mam nadzieję, że trafi Ci się coś wartego opisania.
Pochyliła się w stronę stolika i zabrała stojący bliżej kubek z herbatą. Powoli zbliżyła go do siebie, uważając by nie wylać na tapicerkę i podmuchała delikatnie zanim wzięła ostrożnego łyka. Zamruczała z uznaniem, bo brunetowi udało się trafić w jej gust i spojrzała na niego, oceniając co o sobie powiedzieć.
- Też jestem ze wschodniego wybrzeża - spojrzała na mężczyznę i nie mogła się powstrzymać. - Let's go, Red Sox, Let's go! - Zaśmiała się, pewna że po tej przyśpiewce, jako nowojorczyk z krwi i kości, rozpozna jej rodzinne miasto. Sama nie była ogromną fanką baseballu, ale rywalizacja między Yankees a Red Sox była legendarna.
- Po studiach szukałam miejsca dla siebie i jakimś cudem wylądowałam tutaj. Akurat teraz robię w usługach - nie było to kłamstwo, oferowała różnie usługi. - Chociaż mam nadzieję, że jak już będę stabilna, to znajdę sobie coś bardziej w moim guście.
Powrót do góry Go down
Matthias
Idealista
Matthias

Liczba postów : 98
Punkty aktywności : 2099
Data dołączenia : 13/10/2019

Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyCzw 07 Lis 2019, 17:07

Nad odpowiedzią na zadane przez Delilah pytanie nie musiał się długo zastanawiać.
- Kawy, przede wszystkim.- odpowiedział zdecydowanym tonem głosu. Zrobił dwusekundową pauzę, by zaobserwować reakcję rozmówczyni.- W Nowym Jorku często odwiedzałem kawiarnie, która znajdowała się po drugiej stronie ulicy od redakcji, w której pracowałem. Nigdzie nie piłem tak dobrej kawy jak tamtejszej.- rozwinął swoją wypowiedź i zaczął zastanawiać się, czy jego fascynacja smakiem kawy nie jest aż przesadna.- Może to zabrzmi niedorzecznie, ale brakuje mi trochę tego miejskiego hałasu. Od dziecka co noc słyszałem odgłosy jeżdżących samochodów, a za dnia chodzących tłumów. Tutaj, gdy kładę się spać, panuje niemal bezwzględna cisza.- dodał, chcąc wyprzeć wrażenie, że kawa jest aż tak ważna w jego życiu. Poza tym te słowa również miały w sobie sporo prawdy. Długie przebywanie w ciszy wprawiały go w lekkie poczucie samotności.
- To jak będziesz chciała się upewnić to się odezwij. Zaryzykuję i udostępnię ci mój piekarnik.- zaproponował wesoło z nadzieją, że może tak ją przekona. Gdy był nastolatkiem sam unikał gotowania i wolał zjeść coś na mieście. Po tym jak już wyprowadził się od rodziców znudził go świat fastoodów i pakowanego jedzenia, co sprowokowało go do zaprzyjaźnienia się z kuchnią. Z czasem ta relacja się umocniła i zaczął sobie jakoś radzić przy garach.
Malownicze spojrzenie, jakim uraczyła go Delilah, go rozbawiła. Matthias uniósł jedną brew, a wyraz jego twarzy sugerował, że wyzwanie zostało przyjęte.
- Dobra, ale pod warunkiem, że na tej imprezie napijesz się ze mną drinka.- jego warunek wiązał się z tym, że w obecnej sytuacji gdyby zaczęli pić, nie zaczynaliby od tego samego poziomu. Co innego jeśli razem pójdą na imprezę i razem zaczną pić. Nawet puścił mimo uszu obietnicę wyjścia z piekła, jakby na moment stało się to mniej ważne niż drink, którego Matthias próbował się doprosić.
- W Nowym Jorku pracowałem w dużej redakcji, gdzie pisałem to, co mi kazali. W większości zajmowałem się wywiadami.- powiedział, a jego usta na krótki moment wykrzywiły się grymas. W tej chwili jedynie upewnił się w tym, że odejście z tamtej redakcji było jednym z jego najlepszych decyzji jakie przydarzyło mu się podjąć.
Matthias również sięgnął po kubek z gorącą herbatą. Przyłożył naczynie do ust i wziął ostrożnie łyka by się nie poparzyć. Ostatecznie napój wydawał mu się nadal za gorący, więc trzymał jedynie kubek za ucho, ale powstrzymał się na razie od picia.
- Boston? No nieźle.- westchnął z uznaniem mimo, że właściwie z tym miastem nic go nie łączyło.- Oglądasz baseball?- zapytał odrobinę zaintrygowany. Przez moment zastanawiał się, czy w ogóle dobrze trafił, bo nigdy specjalnie nie interesował się sportami. Sam lubił czasami poćwiczyć, choć, szczerze powiedziawszy, daleko mu było do osiłka. Po prostu rzadko zdarzało mu się oglądać jakiekolwiek mecze czy mistrzostwa.
Spoglądał na Delilah, cierpliwie słuchając tego, co miała do powiedzenia o sobie. Był bardzo ciekawy jej odpowiedzi, ponieważ dotąd dziewczyna w jego oczach była owiana pewną tajemnicą.
- W twoim guście? To znaczy?- pociągnął ją odrobinę za język chcąc, by odrobinę rozwinęła ten temat.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyCzw 07 Lis 2019, 22:28

Z pewnością nie sądziła, że odpowiedź na jej pytanie padnie równie szybko, ani że będzie tak cóż... trywialna. Przynajmniej w jej oczach, bo wnioskując po wypowiedzi Matta, kawa okazała się być jedną z jego ulubionych rzeczy. Tak czy inaczej, gdy doszukiwał się reakcji z jej strony, jedno spojrzenie na jej twarz wystarczyło, by powiedzieć że była zbita z tropu i lekko rozdarta między uśmiechem, a zdziwieniem.
- Wszyscy mamy jakieś dziwactwa - podsumowała, gdy skończył mówić. - Nie mogę powiedzieć, że podzielam Twoją miłość do kawy, ale na pewno rozumiem o co chodzi. Niedaleko domu miałam kiedyś malutką rodzinną piekarnię, najlepsze jagodzianki jakie powstały z ręki człowieka. Do teraz za nimi tęsknię - przyłożyła dłoń do czoła w teatralnym wyrazie rozpaczy. - A co do hałasu, to nie brzmi tak niedorzecznie, przynajmniej dla każdego kto wychował się w większym mieście. Też nigdy nie sądziłam, że może mi brakować wycia syren - uśmiechnęła się pocieszająco. - Za to za nic nie oddałabym tych wszystkich lasów i parków w Venandi. Zwłaszcza jesienią wyglądają fantastycznie - zdecydowanie zachęcały też do wyjścia z domu. Były też ogromnym bonusem dla dziewczyny, która i tak musiała kilka razy dziennie wyprowadzać swojego psa. Zawsze mogła usiąść gdzieś na ławce, spuścić pupila ze smyczy i pozwolić mu się wyszaleć.
Zamruczała w zastanowieniu na propozycję Matthiasa i przez chwilę się nie odzywała.
- Chyba nie wiesz jaką apokalipsę sprowadzasz na swój dom, ale skoro nalegasz - zakończyła melodyjnie i zaśmiała cicho. Chociaż pod okiem bardziej doświadczonego kucharza może faktycznie udałoby się jej stworzyć coś zjadliwego. Jeśli wykaże się czujnością i refleksem, to na pewno zdoła powstrzymać kulinarną katastrofę, jaką jest Delilah.
- Stoi! - Jej dłoń wystrzeliła do przodu w stronę bruneta, by przypieczętować umowę uściśnięciem rąk. Wyglądała na okrutnie zadowoloną z takiego obrotu sprawy i od razu odwzajemniła uśmiech Matthiasa. Czymże był jeden drink w obliczu wieczoru, który miał potencjał okazać się niezwykle zabawnym.
Pokiwała głową i pociągnęła małego łyka herbaty, mimo że nadal była gorąca. Taka praca mogła szybko stać się bardzo frustrująca i Delilah zaczęła jeszcze jaśniej dostrzegać dlaczego zdecydował się porzucić wygodną posadę w Nowym Jorku na rzecz byle miasteczka. W końcu wolność warta jest wszystkie pieniądze.
- Spotkałeś chociaż dzięki temu kogoś ciekawego? - zagaiła, starając się znaleźć jakiś pozytywny aspekt poprzedniej pracy White'a. Oprócz tego jeszcze jedno pytanie cisnęło jej się na usta. - A jakie tematy chciałbyś opisywać, hm?
Na pytanie odnośnie sportu pokręciła głową z pewną dozą żalu.
- Za dzieciaka byłam parę razy na meczu, ale teraz zupełnie wypadłam z obiegu, więc nawet mnie nie pytaj o wyniki - przyznała się bez bicia. Na gry zabierał ją brat, który do teraz był fanem Soxów, ale ona nigdy nie była zainteresowana tak mocno jak Aaron. Tak właściwie żaden sport drużynowy nigdy nie przypadł jej do gustu na dłużej. Preferowała zajęcia solo, a jak się okazało joga i pilates były strzałem w dziesiątkę.
- Od zawsze chciałam pracować nad książkami. Jeśli nie pisać, to edytować, tłumaczyć, a w przyszłości może wydawać, kto wie - odpowiedziała z lekkim uśmiechem na ustach. Do tej pory udało jej się zdobyć trochę doświadczenia w edycji tekstów i pewnie znalazłaby podobną pracę. Problem w tym, że była zdecydowanie zbyt mało opłacalna.
Powrót do góry Go down
Matthias
Idealista
Matthias

Liczba postów : 98
Punkty aktywności : 2099
Data dołączenia : 13/10/2019

Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyPią 08 Lis 2019, 12:48

Słuchał z uśmiechem na ustach słów Delilah. Spodziewał się z jej strony kolejnego zabawnego komentarza, jednak jej zrozumienie i krótka opowiastka zrobiły i tak na nim dobre wrażenie.
- Tutejszą przyrodę jak na razie podziwiałem tylko z okna, ale na pewno w najbliższym czasie pójdę zobaczyć ją z bliska.- przyznał i zaśmiał się odrobinę bezradnie. Dotychczas albo nie miał czasu albo sił i chęci, by wybrać się gdzieś na dłuższy spacer. Po załatwianiu różnych rzeczy w pewnych instytucjach w związku z przeprowadzką pozostawały mu wieczory, a tych jednak wolał nie poświęcać na wędrówki po lasach.
Przez moment zastanawiał sie czy rzeczywiście Delilah aż tak źle radzi sobie w kuchni. Co więcej, ciekawiło go, czy upilnowanie smażącej się cebuli było takie trudne, czy może najzwyczajniej brakowało jej doświadczenia. Sam spieprzył niejedno danie, ale dzięki temu, że jest osobą, która uczy się na swoich błędach z czasem szło mu coraz lepiej.
- Wezmę to na swoją odpowiedzialność.- oznajmił odważnie, teatralnie wypinając lekko pierś do przodu, jakby nic nie było go w stanie powstrzymać od podjęcia się tego wyzwania.
Nawet nie zawahał się, gdy chwycił dłoń Delilah, by ją uścisnąć. Ten gest sprawił, że uznał tą umowę jako nieodwracalną. Nawet nie myślał o tym czy ostatecznie się i tak nie ośmieszy przed nią, choć na prawdę nie był aż takim imprezowym inwalidą.
Na jej pytanie dotyczące jego pracy machnął niedbale ręką, jakby ten temat nie był warty opowieści. Spojrzał na buzię Delilah i ostatecznie skłonił się do odpowiedzi.
- W większości były to wywiady z różnymi celebrytami, którzy opowiadali o swoim ciężkim, bogatym życiu..nic ciekawego. Najciekawsze wydawały mi się rozmowy z podróżnikami. Dwóch z nich potrafiło pojechać w to samo miejsce, a opowiedzieć o nim w zupełnie inny sposób.- na początku swojej odpowiedzi mógł brzmieć nawet na lekko zniesmaczonego, co nabrało zupełnie innego wydźwięku, gdy wspomniał o podróżnikach. Sam uwielbiał jeździć w różne miejsca i marzył, by zacząć zwiedzać także dalsze zakamarki.- Mam wrażenie, że ostatnimi czasy dziennikarstwo mi trochę zbrzydło, choć cholernie trudno jest mi powściągnąć własną ciekawość, takie chyba zboczenie zawodowe. Od niedawna zastanawiam się nad napisaniem książki.- odpowiedział na jej drugie pytanie. Praca dziennikarza wydawała mu się zupełnie inna, kiedy wybierał się na studia. Uwielbiał poszukiwać sensacji tam gdzie jej nie było i zawsze musiał mieć coś do powiedzenia. Wiecznie wtykał nos w nieswoje sprawy. W obliczu pracy w komercyjnym piśmie stracił odrobinę zapału i zaczął szukać czegoś nowego.
Jej odpowiedź przyjął lekkim skinieniem głowy z pewnym poczuciem ulgi. Wiedział, że przynajmniej nie będzie do tyłu w temacie dotyczącym sportu. Właściwie to nigdy nawet do końca nie rozumiał mocno zagorzałych kibiców, a z drugiej strony zdumiewała go solidarność, która ich łączyła. Zawsze jednak przypominał sobie o drugim obliczu takiego oddania, czyli o kibolach, co wprawiało go w natychmiastową niechęć do wkręcania się w tego typu towarzystwo.
Uniósł brwi w pozytywnym zdziwieniu, gdy usłyszał odpowiedź na zadanie przez niego pytanie. Sam nie wiedział co zaskoczyło go bardziej. To, że interesowała się literaturą, czy może fakt, iż odnaleźli coś wspólnego. Dotąd mieli w większości odmienne zdania, co o dziwo nie doprowadziło do żadnego konfliktu, a nawet pociągnęło ich do żywej i przyjemnej dyskusji. Taka odmiana była również niezwykle zadowalająca, czego Matthias nie umiał ukryć w swojej reakcji.
- O proszę. Mogę wiedzieć w takim razie co studiowałaś?- dopytał, ciekaw czy w ogóle jej kierunek studiów był związany jakkolwiek z literaturą. Doskonale znał przypadki ludzi, którzy szli na studiach, z którymi nawet nie wiązali swojej przyszłości.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyPią 08 Lis 2019, 16:30

Zaczęła badać uważnie twarz Matthiasa, jakby chciała dzięki temu wywnioskować co może mu się spodobać. Być może przez zarost, który nadawał mu bardziej surowego i męskiego wyglądu, stwierdziła że nie poczuje się zniechęcony przez odrobinę dziksze tereny.
- Niedaleko miasta leży Fostern, taka raczej wioska, ale praktycznie otoczona puszczą - poleciła mu z przekonaniem, a zaraz potem wyglądała, jakby przypomniała sobie o czymś ważnym. - O, nie wiem czy jesteś fanem chodzenia po górach, ale podobno są tutaj fantastyczne szlaki. - Sama planowała się wybrać z Fredem, kiedy pogoda się trochę poprawi.
Widać było jak wyraźną niechęć Matthias żywił do swojej poprzedniej pracy. Przynajmniej częściowo. Delilah zanotowała jego zdanie na temat "gwiazdeczek" i choć nie powiedziała tego na głos, jej opinia w tym temacie była podobna. Sława oczywiście miała swoją cenę, ale według niej celebryci mieli zbyt wygodne życie, by na nie narzekać.
- Brzmi ciekawie, coś takiego mogłabym czytać - przyznała. Sama nie miała wielu okazji, by podróżować ale zawsze przynajmniej mogła poznać odległe zakątki świata dzięki książkom i programom podróżniczym. Niektóre miejsca potrafiły ją mocno zafascynować, jak na przykład Islandia albo jej zupełne przeciwieństwo, Amazonia.
- Podobno ciekawość to pierwszy stopień do piekła i zobacz, faktycznie tak skończyłeś - uśmiechnęła się wesoło i puściła mu oczko, nim skupiła się na jego ostatnich słowach. Jej myśli odruchowo powędrowały do własnego notatnika, w którym zaczynały rozwijać się początki powieści. Była szczerze zdziwiona tym, jak wiele zdawali się mieć wspólnego mimo innego pierwszego wrażenia. W końcu do tej pory mieli raczej różnice zdań. - Uchylisz rąbka tajemnicy czy jeszcze nie masz konkretnego zamysłu? No chyba, że wolisz to zachować dla siebie, zrozumiem - dodała. Nie chciała zbytnio ciągnąć go za język w tej kwestii. Domyślała się, że na razie była to zaledwie jedna z koncepcji.
Zauważyła, że Matthias nie spodziewał się od niej takiej odpowiedzi. Poczuła pewną satysfakcję, że zdołała go przyjemnie zaskoczyć. Łut szczęścia chciał, że spotkało się akurat dwoje amatorów literatury. Nie miała wielkich oporów przed mówieniem o studiach, bo wspomina je dobrze, choć to one po części wpędziły kobietę w jej obecną sytuację.
- Literaturę angielską na Uniwersytecie Bostońskim - odpowiedziała. Może nie był to wymarzony Harvard, ale już studia na UB wiele ją kosztowały, co dopiero uczelnia z Ligii Bluszczowej. Poza tym nie żałowała swojego wyboru, była zadowolona ze swojej edukacji.
- Chociaż mój gust nie jest zbytnio wyrafinowany - przyznała z lekkim zawstydzeniem na twarzy i pociągnęła długiego łyka herbaty, by je ukryć. - Musieliśmy przerobić tyle klasyków, że pod koniec myślałam tylko o tym, by przeczytać coś luźnego i durnowatego. Nadal doceniam Dickensa czy Orwella, ale z własnej woli szybko po nich nie sięgnę - wzruszyła lekko bezradnie ramionami, wiedząc że może wystawić się na pewną krytykę. Ale co zrobić, czasem potrzebowała przerwy od wielkiej literatury i spędzała wieczory nad fantasy skierowanym raczej do nastolatków, obyczajówkami (które swoją drogą były dla niej często piekielnie nudne) i kryminałami.
Powrót do góry Go down
Matthias
Idealista
Matthias

Liczba postów : 98
Punkty aktywności : 2099
Data dołączenia : 13/10/2019

Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptySob 09 Lis 2019, 13:39

Rzeczywiście, na wgląd na to, że jest nowojorczykiem z pochodzenia, można by pomyśleć, że lasy i góry to ostatnie miejsca, w jakie Matthias miałby ochotę się wybrać. Z drugiej zaś strony, bardzo brakowało mu takiej bliskości z naturą, która była niemal niemożliwa w jego rodzinnym mieście. Fakt, znajduje się tam ogromny Central Park, ale jest on niczym w porównaniu z dziko rosnącymi lasami.
- Jestem fanem podróży we wszelkiej formie.- oznajmił, co miało oznaczać, że wyprawy górskie także go interesują.- Od leżakowania na plaży po wyprawy wysokogórskie.- dodał z uśmiechem. Od dawna marzyły mu się podróże po różnych rejonach. Zobaczyć mroźną Syberię lub zwiedzić najstarsze grobowce Egipskie. Wachlarz możliwości był szeroki i trudno było mu nawet wybrać, które z miejsc chciałby odwiedzić najbardziej.
Gdy wspomniała znowu o piekle zaśmiał się z lekkim niedowierzaniem. Teraz niemal w każdym temacie potrafili znaleźć powiązanie do ich pierwszej rozmowy, co sprawiało, że niemal uwierzył, że przed nim daleka droga do raju.
- Czasami trzeba sięgnąć dna, by wybić się do góry.- powiedział sztucznie poetyckim tonem. Najwidoczniej zaakceptował swój obecny pobyt w piekle, co wzmogło jedynie w nim coś na wzór motywacji do zrobienia czegoś w końcu w swoim życiu. Czegoś innego niż wchodzenie z butami do cudzego życia, by potem opisać je w gazetce. - Powiedzmy, że jestem na etapie poszukiwania odpowiedniej inspiracji.- widać było, że sam nie jest zadowolony z tego, że jedyne co ma to chęci, by wziąć się za coś do opisania. Pomysłów na książkę mógł mieć wiele, ale samo tło fabularne nie wystarczy mu, by stworzyć coś, co zachęciłoby czytelników. Być może właśnie to, że koniecznie chciał kogoś zadowolić ograniczało jego twórczość, bo zapominał o tym, że powinien napisać coś, co spodoba się jemu samemu.
Uniósł kubek z herbatą do ust i sprawdził, czy tym razem nadaje się do wypicia. Najwidoczniej jemu trudniej było przyjmować tak gorące napoje niż Delilah, co zupełnie go nie dziwiło, bo jego matka także zdawała się mieć na nie niebywałą odporność. Niekiedy miał wrażenie, że ta kobieta byłaby w stanie przełknąć nawet wrzątek. Wziął dwa łyki herbaty, mogąc tym razem rozkoszować się jej smakiem mimo lekko poparzonego języka po jego pierwszym podejściu.
Już kiedy pytał dziewczynę o studia, obstawiał, że mogły mieć związek z literaturą. Dlatego jej odpowiedź tym razem nie była dla niego zaskoczenie, więc przyjął ją lekkim skinieniem głowy na znak, że cały czas jej słuchał.
- Z tego względu pewnie poszedłem na studia dziennikarskie, a nie literaturę.- zaśmiał się, zupełnie rozumiejąc co miała na myśli, gdy opowiadała o swoich studiach.- Szczerze wątpię, by ci wielcy autorzy mieli aż tyle na myśli ile wbijali nam nauczyciele podczas analizowania którejkolwiek z lektur.- doskonale pamiętał czasy z szkoły średniej jak i studiów, gdy kazali im interpretować każdy możliwy tekst, co było dla Matthiasa istną męką, ponieważ zazwyczaj nie zgadzał się z tym, co wbijali im wtedy do głowy.- W taki sposób nasz system edukacji skutecznie zniechęca młodych ludzi do czytania.- przyznał, świadom, że przez jakiś czas sam był przedstawicielem ofiar tego systemu. W szkole średniej przeczytał może jedną z zadanych lektur, a podczas zaliczeń bazował na przeczytanych opracowaniach i streszczeniach. Jego zamiłowanie do tekstu powstało, gdy sam dorwał książkę, pewnie także mniej wyrafinowaną, która dała mu więcej przyjemności niż którakolwiek z lektur.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptySob 09 Lis 2019, 15:02

Spojrzała na niego z pewną dozą uznania w oczach. Oczywiście Matthias nie wyglądał na lalusia, który nie wejdzie do lasu z obawy, że pobrudzi sobie płaszczyk, ale z doświadczenia wiedziała, że mogła być nieco obca dla wychowanych w mieście. Przed tym losem uratowało ją chyba to, że od dzieciństwa nie była trzymana pod kloszem. Przebywanie poza domem było w jej przypadku nawet wskazane. Pozwalało jej to uniknąć słuchania kłótni rodziców albo nawet ciężkiej ręki ojca, jeśli akurat tego dnia miał gorszy humor.
- Mmm, ile ja bym dała za weekend na plaży - rozmarzyła się lekko na słowa Matta. Niestety Venandi nie było miastem portowym, pogoda także w tym momencie nie rozpieszczała. W pogoni za upragnionym lenistwem musiałaby zaplanować dłuższą podróż, na co w tym momencie nie miała możliwości. Zawsze można jednak wyobrazić sobie wygodny leżak, piasek pod stopami i szum morza w tle. Nie to samo w żadnym razie, ale zawsze coś. A Delilah należała do tych osób, które mogły godzinami wylegiwać się na plaży. Nie bała się promieni słonecznych tak, jak osoby o bladej karnacji i nie musiała się zbytnio martwić o poparzenia od opalania, przez co mogła czerpać garściami z pogody i wylegiwać niczym kotka w słońcu.
Zaśmiała się otwarcie na to jak pociągnął jej żart. Pokręciła lekko głową na tę teatralną poetyckość, ale również z kolejnym przekonaniem na temat bruneta kwitnącym jej w głowie. Do tytułu idealisty powoli dołączał niepoprawny optymista. I nie mogła zaprzeczyć, że według niej w tym połączeniu było coś bardzo przyjemnego.
- Nie wiem, czy inspiracji można "szukać". Jestem raczej zdania, że sama przyjdzie w którymś momencie i walnie mocno jak autobus - chociaż to też nie było wszystko. O ile uważała, że pomysł na książkę pojawia się raczej nieświadomie, to musimy mieć pewną podstawę, by móc ją zbudować i pociągnąć dalej.
- Uwierz, podjąłeś wtedy dobrą decyzję - zapewniła żartobliwie wspominając noce, gdy ślęczała nad tekstami, analizami i esejami. - Daj spokój, do teraz mam o tym koszmary. Jeśli jeszcze kiedyś usłyszę pytanie "co autor miał na myśli", to przysięgam że zrobię coś sobie, albo temu, kto śmiał spytać - skrzywiła się na samą myśl o takim scenariuszu. Choć kiedyś była to jej ulubiona część analizy utworu, szybko stała się tą najmniej lubianą. Wszystko przez podejście do tego jej wykładowców. - Zachowują się jakby był tylko jeden słuszny sposób na zrozumienie przesłania, nie ma miejsca na indywidualne myślenie. Od kiedy istnieje tylko jedna interpretacja na jakikolwiek temat - westchnęła wyraźnie zniesmaczona. Gdy o tym pomyślała, to tłamszenie oryginalnego myślenia zaczynało się stosunkowo wcześnie. Już w podstawówce pisząc wypracowania spotkała się z niższą oceną, bo jej wypowiedź nie spodobała się nauczycielce bądź nie wstrzeliła się w klucz odpowiedzi podany przez podręcznik. Domyślała się, że od tego czasu niewiele się do tej pory zmieniło w tym aspekcie.
- Z tym chyba będzie tylko gorzej. Wiem, że komputery są niezastąpione, ale dzieciarnia się od nich nie odrywa, jeśli nie musi - stwierdziła z rezygnacją. Z obecnym rozwojem technologii książki będą tylko traciły popularność wśród dzieciaków. Przynajmniej takie zjawisko Delilah zaobserwowała na własnej siostrze. Gdy wyjeżdżała, Leah miała jakieś dwanaście lat, a do biblioteki chodziła tylko po to, by skorzystać z dostępnego tam komputera. Czarnowłosa próbowała nawet popchnąć siostrę w kierunku tytułów, które powinny być dla niej ciekawsze, jak jakieś przygodówki, jednak bez wielkiego skutku.
Powrót do góry Go down
Matthias
Idealista
Matthias

Liczba postów : 98
Punkty aktywności : 2099
Data dołączenia : 13/10/2019

Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptySob 09 Lis 2019, 15:55

Matthias westchnął ciężko i spojrzał na moment w stronę okna, właściwie nie wiadomo po co. Być może Delilah na moment zaraziła go tym swoim rozmarzonym tonem i wprawiła go w krótkotrwałą nostalgię. To dość zabawne, że w pierwszym temacie objęli zupełnie przeciwne pozycje, a teraz dopiero odkrywali to co ich łączyło. Powstawało przez to dość ciekawe zestawienie przy ich zupełnie innych charakterach, a wspólnych zainteresowaniach.
- W takim razie czekam na swój autobus.- zaśmiał się, przyjmując pozytywnie jej porównanie, które okazało się całkiem trafne. Być może problem polegał na tym, że nadgorliwie szukał pomysłu zamiast pozwolić, by przyszedł sam.
Uniósł lekko ramiona, jakby fakt, że podjął dobrą decyzję był oczywisty. Nie mógł powstrzymać uśmiechu, który cisnął mu się na usta, kiedy opowiadała o swoich studiach. Bawiło go to, bo sam miał podobnie, gdy musiał podejmować się zadań poleconych przez nauczycieli. Właściwie to chyba każdy tak miał, więc skąd wzięli się ludzie, którzy rzeczywiście narzucają dane interpretacje dzieciakom.
- Dokładnie.- przyznał jej rację entuzjastycznie.- Omawialiście w szkole "Stary człowiek i morze"?- zapytał, choć był to dopiero wstęp do jego opowieści.- Mieliśmy napisać wypracowanie o bohaterskiej walce Santiago z przerośniętym marlinem.  Napisałem, w dużym uproszczeniu, że Santiago był totalnym idiotą, ryzykując własne życie, żeby złowić jedną rybę. Babeczka uznała moją pracę za sprzeczną z ideą tej walki i nie zaliczyła mi wypracowania.- w jego wyobrażeniu tamta sytuacja była czymś zupełnie niedorzecznym. Celem wypracowania było przedstawienie własnego stanowiska i objęcie go odpowiednimi argumentami, co jego praca z pewnością zawierała. Tamta lekcja była niczym gilotyna dla jego wyobraźni i właściwie posiadania własnej woli.
- Żeby tylko dzieciarnia..- westchnął i pokręcił głową.- Od dzieciarni gorsi są ludzie powyżej czterdziestego roku życia, którzy korzystają z facebooka.- zaśmiał się. Wierzył, że Delilah szybko zorientuje się co miał na myśli, bo tego chyba nawet nie trzeba było tłumaczyć. Co gorsza, wiedział, że i jego nieubłaganie goni czas i niedługo będzie się zaliczał do tej parszywej grupy.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptySob 09 Lis 2019, 17:25

- Oby Cię szybko przejechał - uśmiechnęła się cwaniacko, zdając sobie sprawę jakby to zdanie brzmiało wyjęte z kontekstu. Nie mogła się jednak powstrzymać przed odrobiną czarnego humoru, kiedy miała ku temu okazję. Nie miała pojęcia jakie umiejętności literackie posiadał Matthias, ale po dzisiejszej rozmowie z nim skłaniała się ku przeczuciu, że był dobrym pisarzem. Po pierwsze był inteligentny, potrafił jasno wyrazić własne zdanie na konkretny temat i, co najważniejsze, był pewien własnych opinii. No i miał doświadczenie, które zaczerpnął w poprzednim wydawnictwie. Nawet jeśli nie pisał na tematy, które mu odpowiadały, to na pewno było to doskonałym ćwiczeniem przed poważniejszymi projektami. W końcu dobry pisarz powinien być wszechstronny i potrafić opisać najróżniejsze zjawiska i zdarzenia. Delilah domyślała się, że praca w gazecie potrafiła do tego przygotować.
Starała się powstrzymać uśmiech obserwując jakże entuzjastyczną reakcję mężczyzny na tę delikatną pochwałę. Potrafił brać zaskakująco dużo radości z małych rzeczy, czego Delilah mogła mu pozazdrościć będąc trzeźwą. Alkohol skutecznie poprawiał jej humor, tak jak zademonstrowała wcześniej okręcając się na stołku. Bez tych dwóch drinków wypitych w klubie, pewnie by sobie coś takiego darowała. W tym momencie nadal była jednak przyjemnie rozluźniona i otwarta.
Na pierwsze pytanie pokiwała jedynie głową, zastanawiając się w jaki sposób pociągnie tę krótką opowieść i jaką będzie ona miała puentę. Nie została rozczarowana i zaśmiała się głośno, gdy skończył historię. Ta sytuacja idealnie podkreślała to, co przed chwilą powiedziała.
- Żartujesz?! Matt, u mnie miałbyś piątkę! - Odetchnęła głęboko po tej salwie śmiechu. - Biedaku, wiem co czujesz. Moje wypracowanie z “Romea i Julii” też zostało pokreślone, bo zjechałam ich za głupotę. Z tego co pamiętam Romea, bo jak kretyn zadźgał się nad Julką, a ją za to że nie potrafiła mu nawet skutecznie przekazać planu. Co prawda czytałam to mając jakieś czternaście lat i jedyny wniosek jaki mi się nasunął to, że miłość robi z ludzi skończonych idiotów - skończyła swoją wypowiedź z niewinnym uśmiechem. Jeśli miała być szczera, to do tej pory w ten sposób sądziła. Miłość dla niej była do tej pory czystą abstrakcją, nie było jej pomiędzy rodzicami kobiety, a do tej pory sama też nie miała z nią wiele do czynienia. Oczywiście zdarzały się zauroczenia, ale był czysto fizyczne, a jej obecne zajęcie też nie prowokowało do szukania głębszych uczuć.
- W sumie racja - przyznała, jednak postanowiła wtrącić swoje trzy grosze. - Chociaż ja ich wykorzystuję, żeby poczuć się lepiej o sobie. Jak patrzę na te zdjęcia i posty to mogę się pocieszyć, że ja nie zostawiam takiego śladu po sobie w internecie - dodatkowo takie osoby dostarczały jej też materiału, by się pośmiać. Kiedy czasem z nudów przeglądała tablicę, nieraz trafiała na perełki wrzucone przez osoby w średnim wieku.
Powrót do góry Go down
Matthias
Idealista
Matthias

Liczba postów : 98
Punkty aktywności : 2099
Data dołączenia : 13/10/2019

Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptySob 09 Lis 2019, 20:08

Ich autobusowa metafora zdawała się idealnie pasować do ich rozmowy. Czarne żarty nigdy nie zniesmaczały Matthiasa, a nawet podzielał tego typu humor. Być może nie zawsze bawiły go niektóre żarty, ale nigdy nie oceniał nikogo przez pryzmat takich dowcipów. Jeśli się nie śmiał to nie dlatego, że ktoś przesadził, ale dlatego, że po prostu nie uważał tego za zabawne, proste.
Śmiech ciemnowłosej jedyne upewnił White'a o niedorzeczności niemiłego wspomnienia ze szkoły. Podczas tamtejszej lekcji Matt był niezwykle oburzony i niezadowolony ze słabej oceny, ale na dzień dzisiejszy pozostawało mu się tylko śmiać.
- "Romeo i Julia" to ogólnie bujda dla niepoprawnych romantyków.- machnął ręką. Nigdy nie rozumiał zachwytu z jakim wszyscy czytali ten dramat. W całej lekturze nie dostrzegał ani jednej prawidłowości, czegokolwiek co byłoby zgodne ze zwykłą ludzką logiką. Nie można było Szekspirowi zarzucić głupoty, jednak ten jeden dramat był wyjątkowo nietrafiony w gusta Matthiasa. Jego zakończenie sprawiło, że stracił jakąkolwiek przyjemność z czytania tego utworu.- Choć twój wniosek wydaje się być jedynym mądrym jaki można było wysunąć.- przyznał i napił się herbaty. Nagle pod wpływem tego jednego wniosku przeszyła go fala myśli dotycząca miłości i tego co robiła z ludźmi. To się wręcz prosiło o rozpoczęcie następnego tematu, ale sam nie był pewien, czy nie będzie to kolejna głęboka woda, w której utonie, zalany masą argumentów ze strony Delilah, co oczywiście było bardzo imponujące. Sam w temacie miłości nie miał zbyt wiele do powiedzenia, bo nie potrafił do tej pory zając solidnego stanowiska w tej sprawie. Nie to, że nigdy nie zdarzyło mu się z nikim być, czy też jakkolwiek obcować z płcią piękną. W tej kwestii nie narzekał, ale do tej pory nigdy nie zakochał się, a przynajmniej nie tak jak sobie wyobrażał prawdziwą miłość. Wszystkie jego związki były piękne przez pierwsze miodowe miesiące, a potem wszystko się psuło albo stawało mniej namiętne, pozbawione pasji. Może miał wygórowane oczekiwania, jak to na idealistę przystało, ale czekał na coś co go kompletnie zwali z nóg.
Zaśmiał się wesoło na komentarza Delilah. Należało po raz kolejny przyznać jej sporo racji. Kiwał potakująco głową, uspokajając jednocześnie swój śmiech, by móc wreszcie coś powiedzieć.
- O tak, tak. Patrząc na te posty można się ostro dowartościować.- przyznał i znowu upił odrobinę herbaty.- Przynajmniej mamy się z czego później śmiać.- dodał, odnajdując w tym wszystkim pozytywną stronę- no idealista no.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptySob 09 Lis 2019, 21:05

W końcu ktoś wypowiedział na głos jej myśli i zgodził się z nią odnośnie tej nieszczęsnej tragedii. Uśmiechnęła się z wdzięcznością do Matthiasa i uniosła w górę rękę, która nie trzymała kubka z herbatą w geście triumfu.
- Nareszcie ktoś z racjonalnym spojrzeniem - stwierdziła z satysfakcją. - Najlepsze, że nie tylko od nauczycielki dowiedziałam się, że w ogóle nie rozumiem przesłania utworu. Żebyś widział dziewczyny z mojej klasy kiedy powiedziałam, że cała fabuła jest niedorzeczna. Myślałam, że mi oczy wydrapią. O dziwo, sfrustrowane uczuciowo i nabuzowane hormonami czternastolatki mogą być całkiem niebezpieczne - teraz wspominała to prawie dusząc się ze śmiechu, ale wtedy nie potrafiła dostrzec humoru w całej tej sytuacji. Może nie powinna się nawet dziwić tak gwałtownej reakcji ze strony tamtych dziewcząt. W końcu w tym wieku większość z nich uwielbia wszystko co romantyczne i na siłę szuka pierwszej miłości. Logiczne zatem, że broniły Romea i Julii z całych sił, w końcu przekonane były, że kochanie kogoś nada ich życiu zupełnie nowego oblicza. Delilah dziękowała bogu, że nie była tak naiwna przynajmniej w tym aspekcie.
- Chwila, panie idealisto - zaczęła tonem, w którym wybijały się podejrzliwe nuty, umyślnie zwracając się do niego takim, a nie innym tytułem. - Czy Ty nie powinieneś w tym momencie zacząć mnie przekonywać nie wiem... w miłość od pierwszego wejrzenia albo w istnienie pokrewnych dusz? - Oczywiście przesadzała i była o tym doskonale świadoma, co było widać po niewielkim uśmieszku zdobiącym jej usta, ale chciała wywołać jakąś reakcję u Matthiasa i poznać jego zdanie na ten temat. Takie podkoloryzowanie na pewno skutecznie zmusi go do przedstawienia własnego stanowiska. W końcu przyszli tu kontynuować takie dyskusje, więc Sahin nie wyjdzie póki nie dostanie jeszcze jednej. W oczekiwaniu na jego odpowiedź napiła się herbaty i poprawiła swoją pozycję na kanapie, by ułożyć się jeszcze wygodniej.
Słuchając jego wypowiedzi położyła łokieć na zagłówku kanapy, a następnie oparła głowę o luźno ściśniętą dłoń. Nadal zadziwiało ją z jaką łatwością Matthias potrafił dostrzec pozytywny aspekt każdej sytuacji i postanowiła się podzielić z nim tym wnioskiem.
- Jesteś niepoprawnym optymistą, zdajesz sobie z tego sprawę? - Jej słowa nie brzmiały jak oskarżenie, a raczej miały charakter świeżej realizacji. Nie miała pojęcia jak jakakolwiek osoba nabywała taką cechę. Mogła się jedynie domyślać dwóch scenariuszy. Miało się życie usłane różami i bez zmartwień, dlatego dostrzega się tylko tę jasną stronę życia albo wręcz przeciwnie, dotychczas doświadczało się jedynie złych rzeczy, a nadal liczy się na te dobre. Żadna z tych teorii nie pasowała jej jednak do mężczyzny siedzącego naprzeciwko. On był zdecydowanie bardziej złożony, by móc go zaszufladkować do którejkolwiek kategorii.
Powrót do góry Go down
Matthias
Idealista
Matthias

Liczba postów : 98
Punkty aktywności : 2099
Data dołączenia : 13/10/2019

Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyNie 10 Lis 2019, 12:07

Przez moment spoglądał na nią z niedowierzaniem, które szybko zostało zastąpione salwą śmiechu. Doskonale pamiętał swoje rówieśniczki, gdy chodził jeszcze do szkoły. Nosiły zawsze mnóstwo gadżetów ze swoimi ulubionymi idolami, robiły jakieś dziwne testy z gazetek dla nastolatek i stalkowały swoich wybranków, z którymi ostatecznie ich drogi się nie zeszły, co kończyło się srogą nienawiścią wobec biednego chłopca.
- Nie wierzę żeby ktoś taki jak ty sobie nie poradził z rozwydrzonymi nastolatkami.- zaśmiał się, z góry obstawiając, że Delilah bez problemu poradziła sobie z tymi nienawistnymi spojrzeniami. Nie wiedział na ile ją obchodzi cudze zdanie, ale podejrzewał, że radziła sobie z obroną własnego zdania. Z resztą..dała mu niezły pokaz przy wejściu do klubu, więc nawet nie podejrzewał, tylko był tego pewien.
Matthias chwilę udawał, że się zastanawia nad odpowiedzią na zarzuty od Delilah. Według pewnej logiki można było spodziewać się po niej takiej odpowiedzi o jaką dopytywała jego rozmówczyni.
- Miłość od pierwszego wrażenia to akurat totalna bzdura.- powiedział stanowczo i dość poważnie.- Ale istnienie pokrewnych dusz..to już prędze. Coś takiego wydaje mi się możliwe, ale skąd wiemy, czy ta pokrewna dusza nie mieszka na drugim końcu świata. Być może nigdy jej nie spotkamy.- stwierdził. Brzmiało to jakby w trakcie swojej wypowiedzi sam się jednocześnie zastanawiał nad tym co właściwie powiedzieć. Tym razem nie był pewien własnych słów, ale gdy już skończył mówić, uznał swoją odpowiedź za wyczerpującą.- Poza tym, to, że jestem idealistą nie znaczy, że uważam takie samobójstwo za coś romantycznego. Idealista prędzej pomyślałby, że po żałobie będzie żyć dalej. No chyba, że utraciłby ten swój optymizm pod wpływem takich wrażeń.- w tej chwili nie był pewien czy mówi o tym co rzeczywiście by zrobił, ale o tym co zrobiłby niepoprawny optymista. Takie rozwiązanie wydawało się najrozsądniejsze. Gdyby rozmawiał z osobą, której zmarła druga połówka, pewnie powiedziałby, że jest jeszcze młoda i na pewno kogoś jeszcze spotka.
Matthias dopił swoją herbatę do końca i odstawił pusty kubek na ławę. Wahał się czy odpowiedzieć na jej pytanie, czy uznać je za retoryczne. Na podstawie ich dotychczasowych rozmów niezaprzeczalnym wydawało się to, że był optymistą. Zastanawiało go, czy nie stworzył sobie takiego wizerunku przy zestawieniu go z bardziej pesymistyczną naturą Delilah. Choć w gruncie rzeczy, wierzył, że bliżej jej było do realistki niżeli pesymistki.
- Oj, wiem.- westchnął jedynie, jakby nie mógł nic na to poradzić.- W przeciwieństwie do ciebie.- zasugerował, a na jego twarz wkradł się cwany uśmieszek.- Możemy się wiele od siebie nauczyć, hm?- dodał, zdając sobie sprawę, że znowu odkrył jasna stronę kontrastu między nim a Delilah, który do tej pory nie stanowił dla nich żadnego problemu.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyNie 10 Lis 2019, 15:17

Wiedziała już, że śmiech Matthiasa potrafił być zaraźliwy i nawet nie próbowała powstrzymać szerokiego uśmiechu na ten dźwięk. Swoją drogą, brzmiał on bardzo przyjemnie dla ucha, głęboki i zdecydowanie szczery sądząc po oczach. Na jego komentarz uniosła w górę jedną brew, wyraźnie nie spodziewając się takich słów. Tym bardziej, że ten wniosek był oczywiście słuszny.
- Wiesz, ja też byłam wtedy jedną z tych sfrustrowanych i niestabilnych hormonalnie nastolatek - wyjaśniła skromnie, pijąc do swojej ostatniej wypowiedzi. - Szybko zrozumiały, że potrafię bronić swoich opinii - posłała Matthiasowi porozumiewawczy uśmiech.
Co prawda jej upór i to, że nie chciała się dostosowywać do swoich rówieśniczek oznaczało, że nie była zbyt popularna w szkole. Nie miała też zbyt wielu przyjaciół, ale to jej akurat odpowiadało. Miała wtedy pewność, że są oni prawdziwi i nie zostawią jej przy pierwszej lepszej okazji. Jednak, jak to często bywa, szkolne przyjaźnie często zamierały z czasem czy to przez odległość, czy przez zawarcie innych relacji. Dlatego też w tym momencie nie miała w Venandi żadnego bliskiego powiernika, z którym mogła się dzielić swoimi myślami. Musiała jednak przyznać, że White doskonale wypełniał tę rolę tego wieczoru.
Ku swojej satysfakcji, skutecznie zachęciła mężczyznę do kolejnej głębszej dyskusji. Choć miłość nie należała do jej ulubionych tematów, wiedziała że większość ludzi ma wyraziste opinie na jej temat, co czyniło ją użytecznym przedmiotem rozmowy. Gdy brunet mówił, ona opróżniła swój kubek, nadal trzymała go jednak w ręce.
O ile nie zaskoczył jej swoim pierwszym stwierdzeniem - no błagam, jaki normalny człowiek wierzył w miłość od pierwszego wejrzenia! - tak to co mówił potem wyraźnie ją poruszyło.
- Według mnie to zupełna bujda - zaczęła bez wahania. - Tylko kwestia kompatybilności charakterów. Statystycznie rzecz biorąc wśród siedmiu miliardów ludzi będą tysiące, z którymi można stworzyć względnie udany związek. Te wszystkie opowieści o pokrewnych duszach, czerwonych niciach przeznaczenia czy jak tam zwał to tylko taki chwyt. Bardzo romantyczny i poetycki, to przyznaję, ale jednocześnie kompletnie nierzeczywisty. - Kolejne słowa bruneta przyjęła ze skinieniem głowy, dając znać że rozumie jego argumenty. - Tu masz całkowitą rację. Gdyby Romeo był takim idealistą jak Ty, sztuka skończyłaby się zupełnie inaczej. Chociaż wątpię czy wtedy stałaby się równie popularna - zaśmiała się pod nosem wyobrażając sobie taki scenariusz. Takie zakończenie raczej nie dałoby tej tragedii miana jednego z najbardziej znanych utworów na świecie, ani nie przysporzyło Szekspirowi ogromnej popularności.
- Cóż mogę rzec, taki mój urok - odwzajemniła jego cwaniacki uśmieszek uroczym, jak gdyby właśnie sprawił jej największy komplement. Samą siebie określiłaby jako realistę, choć czasem miała pesymistyczne zapędy, w zależności od humoru. Faktycznie tworzyło to wyraźny kontrast pomiędzy tą dwójką, ale Delilah uważała to raczej za coś dobrego. W końcu nawet pomimo tych różnic potrafili prowadzić intrygujące rozmowy, a może właśnie dzięki tym odmiennym zdaniom. Gdyby bez przerwy się ze sobą zgadzali, nie czułaby żadnej przyjemności z dyskusji. - W takim razie lekcja pierwsza. Nie bez powodu mówią, że nadzieja jest matką głupich. Może bez przesady, żeby porzucić wszelką nadzieję, ale jeśli się z nią przesadzi to tak naprawdę tylko kusi się los i kończy z wielkim rozczarowaniem. - Była ciekawa jak Matthias skomentuje jej pozycję w tej kwestii i do czego sam spróbuje ją przekonać. Zaczynała jej się coraz bardziej podobać ta gra.
Powrót do góry Go down
Matthias
Idealista
Matthias

Liczba postów : 98
Punkty aktywności : 2099
Data dołączenia : 13/10/2019

Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyNie 10 Lis 2019, 18:04

- Domyślam się.- powiedział, w między czasie uspokajając swoje rozbawienie. Przypominał sobie swoje koleżanki ze szkoły średniej, a biorąc pod uwagę ognisty temperament Delilah bał się sobie wyobrazić jak groźna musiała być jej frustracja w tamtych czasach.
Nie spodziewał się, że dziewczyna tak łatwo wychwyci moment, w którym próbował ominąć temat miłości. Matthias był gadułą jakich mało, ale o miłości stosunkowo rzadko rozmawiał. Śmiał twierdzić, że skoro nigdy się szczerze nie zakochał, niewiele ma do powiedzenia na ten temat. O większości dziewczyn, z którymi zdarzyło mu się być, myślał, że to może być ta jedyna. Zdanie zmieniał szybko po zakończeniu tejże relacji, aż ostatecznie uznał, że zacznie się poważnie zastanawiać nim znowu o kolejnej pomyśli tak samo. Niekiedy sam siebie przeklinał, uważając, że jest bywa zbyt kochliwy. Wolał uznać, że jeśli niewiele wie o miłości, niewiele będzie o niej mówił.
- Stwierdzenie "pokrewna dusza" traktowałbym raczej jako metaforę.- stwierdził dość skromnie jak na niego.- A statystyki w tym wypadku traktowałbym jako mało wiarygodne źródło. Myślę, że w sprawach miłosnych trudno jest odnaleźć jakikolwiek szablon, który pasowałby do większości ludzi. To prawda, że z wieloma osobami stworzylibyśmy udany związek, ale z drugiej strony gdzieś na świecie może istnieć osoba, która ze wszystkich żyjących ludzi mogłaby być dla nas najodpowiedniejsza, o czym zapewne nikt nigdy się nie przekona.- pozwolił sobie tym razem na dłuższą wypowiedź w tym temacie ni dotychczas. Sam nie był pewien, czy to co powiedział miało ład i skład. Musiał nawet jeszcze raz zastanowić się nad własnymi słowami, co poskutkowało lekkim zrezygnowaniem. Postanowił poczekać na to, co odpowie mu Delilah, bo był pewien, że ponownie zaskoczy go ciekawym spostrzeżeniem.
White spojrzał na jej ładną buzię, z lekko rozmazanym makijażem i uśmiechnął się łagodnie, zupełnie zgadzając się z jej słowami. Nie należało nikogo oceniać przez pryzmat tego czy był optymistą, realistą, czy też pesymistą. Każdy zazwyczaj miał choć odrobinę racji w swoich przekonaniach. Postawa Delilah zdawała się zdecydowanie mądrzejsza i bardziej racjonalna, ale Matthias chyba nie do końca chciał widzieć świat takim jakim był.
- To ma znaczenie tylko wtedy, gdy naprawdę boisz się rozczarowań.- stwierdził natychmiast i uśmiechnął się, zadowolony ze swojego stwierdzenia. To co powiedział było sprawą bardzo personalną, a nie każdy był w stanie tyle samo rozczarowania przyjąć na własne barki.- Jeśli jesteśmy gotowi na zakończenie, które okaże się rozczarowaniem, nic nie stoi na przeszkodzie, by zostać choć przy minimalnej nadziei. Pomyśl o tych wszystkich osiągnięciach naukowych..Niekiedy do odkrycia czegoś wielkiego musimy pokonać długą drogę i nie wiemy, czy na koniec nie okaże się, że nasza praca poszła na marne.- pozwolił sobie dorzucić dodatkowe pięć groszy. Przykładem były także dla niego nadzieje na pozostanie dziennikarzem. Jego wyobrażenie nie do końca było zgodne z rzeczywistością. Był rozczarowany, ale nie żałował, że spróbował.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyNie 10 Lis 2019, 19:11

Jeśli chodziło o związki, to Matthias miał pewnie większe doświadczenie od swojej rozmówczyni. Delilah czuła pewien opór przed wiązaniem się z jedną osobą na dłuższy czas. Być może bała się zaangażować w coś równie niepewnego, a może nie chciała zostać zraniona, sama nie była do końca pewna. Jej dotychczasowe związki były krótkie, burzliwe a przede wszystkim nieliczne. Podobne doświadczenia tylko utwierdzały ją w przekonaniu, że romantyczne relacje częściej niż rzadziej okazywały się stratą czasu. Obecnie nawet nie rozglądała się za potencjalnym partnerem na dłuższy czas, bo było jej to nie na rękę w teraźniejszej sytuacji. Raczej nie wyobrażała sobie mężczyzny lub kobiety, którym nie przeszkadzałoby, że uprawia seks z nieznajomymi za pieniądze. Chyba by nie przeszło.
- Miłość to w większości chemia i biologia, wystarczy znaleźć osobę, która wywoła w nas odpowiednią reakcję i jest dopasowana jeśli chodzi o charakter. - Nadal trzymała się mocno swojego punktu widzenia, chociaż nie chciała, by Matthias poczuł, że tym samym lekceważy jego. - Wiem, że może dla Ciebie brzmi to trochę płytko, więc od razu dodaję że faktycznie to nie wystarczy, żeby utrzymać związek, ale jest silną podstawą. Zapominasz, że większość ludzi ma identyczne potrzeby i szuka w partnerze tego samego, opiekuńczości, wsparcia, zrozumienia. Jak dla mnie to wystarczający szablon i mnóstwo osób spełniłoby te kryteria. Równie dobrze wszystkich takich potencjalnych ludzi można nazwać "pokrewną duszą" - istnienie tej jednej jedynej osoby, która mogła być dla kogoś idealną drugą połówką wciąż budziło w niej wyraźne wątpliwości. Delilah nie wierzyła w tak doskonałe ideały, a nawet jeśli to na pewno nie w tym kontekście. Akurat w jej mniemaniu ludziom daleko było od perfekcji w jakimkolwiek aspekcie.
Odłożyła w końcu pusty kubek na stolik obok i wykorzystała moment, by się delikatnie przeciągnąć. Ułożyła się znowu wygodnie, przyciągnęła kolana do siebie i znowu zwróciła się w stronę mężczyzny, dając mu całą swoją uwagę. Oczy dziewczyny utkwiły w jego atrakcyjnych rysach i skupiła się na kolejnych słowach płynących z jego ust.
Po pierwszym jego zdaniu uderzyła ją nagła realizacja. Musiała się fizycznie powstrzymać, żeby nie otworzyć szeroko ust ze zdziwienia, bo na pewno nie wyglądałaby wtedy zbyt inteligentnie. Mimo to, jej wargi rozchyliły się, jakby chciała coś powiedzieć, ale nie mogła. Wystarczyło to jedno trafne zdanie, żeby uświadomić ją, że była tchórzem. Sądziła, że unikając jakichkolwiek wielkich oczekiwań i nadziei wykazuje się racjonalnością i sensem, a równie dobrze robiła to ze strachu. Nie czuła już takiej dumy jak wcześniej. Pozostało jej tylko przełknąć trafną analizę Matthiasa jak bolesną gulę w gardle.
- Wychodzi na to, że nie jestem tak odważna jak Ty - uśmiechnęła się słabo w kapitulacji, tym samym przyjmując słowa bruneta jako słuszne. - Nie patrzyłam na to z tej strony. Potrafię docenić wytrwałość w takich działaniach, ale masz rację, że trochę nadziei jest wtedy przydatne, by popchnąć wszystko dalej. - Powiodła wzrokiem po pomieszczeniu, nadal trawiąc to, co przed chwilą usłyszała i z czego zdała sobie sprawę. W końcu zdobyła się na mały uśmiech i zwróciła ponownie do White'a. - To miała być moja lekcja, a Ty mi ją tu bezczelnie zawłaszczyłeś! - Jej głos przepełniony był teatralnym oburzeniem i oskarżeniem. Nawet skrzyżowała ręce, by wyglądać na obrażoną.
Powrót do góry Go down
Matthias
Idealista
Matthias

Liczba postów : 98
Punkty aktywności : 2099
Data dołączenia : 13/10/2019

Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyPon 11 Lis 2019, 12:15

W pierwszej chwili chciał ominąć temat miłości, jednak z każdym kolejnym wymienionym zdaniem wkręcał się w dyskusję coraz bardziej. Tym razem temat zdawał się mu mniej filozoficzny, ale za to bardziej życiowy. Trudno było nawet stwierdzić na czym, prócz dotychczasowych doświadczeń, opierali swoje przekonania.
- Z tą chemią i biologią masz rację, ale..- zaczął i nabrał powietrza w płuca jakby szykował się na kolejną długą wypowiedź. Wkręcony w dyskusję odruchowo przysunął się odrobinę bliżej dziewczyny, jakby dzięki temu łatwiej byłoby mu ją przekonać albo jej zrozumieć jego zdanie.- Ale taki szablon to perfidna bujda jest. Wspólne potrzeby są mocnym filarem każdego związku, ale nie wystarczają, by go utrzymać. Dochodzą do tego wszelkie cechy osobowości, które w większości są nabyte przez otoczenie, co odrobinę wyklucza aspekty biologiczne. Poza tym, są pary, które zdają się być jednomyślne we wszystkim, ale są i takie, w których obie połówki zdają się być totalnymi przeciwieństwami. Nigdy nie zdarzyło ci się spotkać pary, która mimo tych przeciwieństw była ze sobą szczęśliwa i nikt nie potrafił zrozumieć jak to możliwe?- odetchnął w końcu i uśmiechnął się zadowolony, że udało mu się skończyć mówić nim brakło mu powietrza w płucach. Podświadomie wiedział, że dziewczyna zaraz obali jego argumentacji, jednak tym razem się jej nie obawiał, a zżerała go ciekawość.
- Muszę się napić.- oznajmił stanowczo nim dziewczyna zdołała mu odpowiedzieć. Wstał i podszedł do barku, skąd wyjął whisky.- Na pewno nie chcesz?- spytał zachęcająco. Jeżeli dziewczyna zaprotestowała wyjął jedną szklankę, jeżeli się zgodziła, wyjął dwie. Zabrał ze sobą ekwipunek i postawił na ławie. Teraz był gotowy na kontratak.
Matthias nie spodziewał się, że jego kontrargument może wywołać taką reakcję u Delilah. Gdy ujęła swoje pierwsze zdanie w takie, a nie inne słowa coś go tchnęło, jakby w pewien sposób mógł ją urazić, czego zupełnie nie planował. Słuchał jej dalej i to pewne przejęcie odrobinę z niego zeszło, choć nadal nie potrafił wyjść ze zdumienia, że nie usłyszał z jej strony protestu.
- Odważna jak ja? Często boję się jak cholera.- powiedział przekonująco z ręką na piersi i zaśmiał się.- Posłuchaj, kiedyś pewna bliska mi osoba powiedziała mi coś bardzo mądrego. Cytując "Lepiej spróbować i żałować niż nie spróbować i żałować, że się nie spróbowało.".- powiedział, patrząc Delilah prosto w oczy, z nadzieją, że w ten sposób przekona ją do swoich słów. Przez moment obserwował jej reakcję, a następnie wyprostował się i oparł swoje ramię o tył narożnika. Zaśmiał się o spojrzał na ciemnowłosą z udawanym politowaniem, gdy uniosła się ze swoim oskarżeniem.- A tam, lekcja to lekcja. Nieważnie kto się czegoś nauczyć.- westchnął na pocieszenie.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyPon 11 Lis 2019, 16:27

Choć początkowo Delilah musiała się postarać, by zachęcić mężczyznę do podjęcia tematu, tak teraz wyglądał na całkowicie zagłębionego w rozmowie. Kobieta obserwowała tę zmianę z nieukrytym zadowoleniem, w końcu udało jej się skłonić go do tego, co zamierzała.
Widząc jak bierze głęboki oddech w przygotowaniu do kontrargumentacji nie mogła nie uśmiechnąć się pod nosem. W momencie jednak spoważniała, oferując mu całą swoją uwagę w czym też pomogło to, że zmniejszył odległość pomiędzy nimi. Nie wiedziała czy zrobił to świadomie, czy nieumyślnie aż tak pogrążył się w swoich przemyśleniach, ale kompletnie jej to nie przeszkadzało.  
Poświęciła chwilę, by zastanowić się nad jego wypowiedzią i ułożyć własne myśli, nim się odezwie. Już otwierała usta, gdy Matthias uprzedził ją i podniósł się z kanapy. Jego poważne oświadczenie odrobinę ją rozbawiło. Taka potrzeba w środku rozmowy kojarzyła jej się z dylematami wewnętrznymi i choć ich dyskusje do tej pory trzymały się raczej cięższych zagadnień, nadal dostrzegała w tym lekki humor.
- Aż tak się przejąłeś tematem? - Zagadnęła wesoło i podążyła za nim wzrokiem w jego drodze do barku. Na jego kolejne pytanie pokręciła zdecydowanie głową. - Mówiłam Ci, że na drinka nie pójdę - przypomniała. - Swoje już dzisiaj wypiłam, poza tym nie chcesz się użerać ze mną kiedy jestem doszczętnie pijana - rzuciła drogą wyjaśnienia i uśmiechnęła lekko dwuznacznie z miną pod tytułem "nie moja wina".
Poczekała aż zabierze szklankę i butelkę z trunkiem, a następnie odwróci znów w jej stronę zanim wróciła do swojej poprzedniej myśli.
- Jeśli wchodzimy w temat cech osobowości, to wracamy znowu do gustów i upodobań, trochę jak wtedy o wartości. Pasuje tu wniosek, że każdy ma bardziej indywidualne opinie w tym aspekcie, ale - położyła nacisk na ostatnim słowie, dając mu znać że nie zgadza się z nim w aspekcie miłości do końca - tutaj po prostu wchodzą bardziej szczegółowe szablony. Zgoda, niektórzy szukają kogoś o podobnych opiniach i charakterze, inni wręcz przeciwnie. Jak dla mnie nadal jest to na tyle ogólne kryterium, żeby móc stworzyć pod to jakiś wzór. Spójrz na to z tej strony, z łatwością mogę stwierdzić że studentki będą czuły atrakcje do kolesi o typie "bad boy'a" i wtedy w takiej kategorii będą szukały chłopaka. Może im się to z czasem zmieni, może nie, ale to jest jakiś szablon i przez jego pryzmat patrzą na potencjalnych partnerów. - Jak na razie twardo trzymała się swojego zdania i teorii, że miłość wcale nie jest tak głębokim uczuciem jak się niektórym zdaje. Swoją drogą chętnie by też usłyszała, co Matthias sądził o tym, jak wpajane jest to ludziom we wszystkich mediach od małego. Zapisała sobie ten problem w pamięci na przyszłość, bliższą lub dalszą.
Nie traktowała tej kapitulacji jako coś złego. Raczej powiedziałaby, że brunet skutecznie zmusił ją do spojrzenia na jej dotychczasowe stanowisko z zupełnie innej perspektywy, co czasem okazywało się zdrowe. Tym bardziej, że Delilah miała tendencje do kurczowego trzymania się własnych opinii. Czy to znaczy, że nagle się zmieni i zacznie wypełniać swoje życie marzeniami i nadzieją? Oczywiście, że nie. Ale była trochę bardziej świadoma co jeszcze leży u podwalin jej sceptycznego podejścia do życia. W pewnym sensie była wdzięczna White'owi za tę realizację, bo strąciła ją z piedestału.
Jego zapewnienie o strachu skutecznie poprawiło jej humor i gorzki uśmiech zmienił się w zdecydowanie prawdziwszy. Mimo to przewróciła teatralnie oczami na cytat, który jej zaoferował, nie było w tym jednak krzty irytacji.
- Pozdrów tajemniczego krewnego serdecznie i przekaż, że nie jestem do końca przekonana w takie mądrości - powiedziała ociekającym słodyczą tonem, po czym spotkała intensywne spojrzenie Matthiasa i westchnęła. - Lubię ryzyko, ale czy w niektórych sprawach nie lepiej sobie oszczędzić nerwów?
Na jego kolejne słowa wycelowała w niego oskarżający palec i parsknęła.
- Mówisz tak tylko dlatego, że to Ty ją przejąłeś, profesorku - wyciągnęła rękę i tym samym palcem dźgnęła go w ramię.
Powrót do góry Go down
Matthias
Idealista
Matthias

Liczba postów : 98
Punkty aktywności : 2099
Data dołączenia : 13/10/2019

Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyPon 11 Lis 2019, 17:50

W odpowiedzi na pytanie Delilah uniósł w geście bezradności dłonie. Już podczas ich poprzedniej filozoficznej rozmowy stwierdził, że na trzeźwo trudno było się na ten temat wypowiadać, wiec przy dyskusji o miłości nie mogło być wcale łatwiej.
- Jakoś bym sobie poradził.- odparł luźno i ostatecznie wyjął tylko jedną szklankę. W innych okolicznościach pewnie głupio by mu było pić samemu. Gdy postawił szklankę, odkręcił butelkę whisky i nalał złotego trunku do połowy. Po wszystkim mógł już wygonie się rozsiąść, w jednej ręce trzymając naczynie z magicznym napojem.
Z uwagą słuchał kontrargumentu Delilah, powoli sącząc whisky. Już po pierwszym łyku czuł jak alkohol przepływa przez jego gardło, ogrzewając je po drodze. Jak za każdym razem, jej słowa zdawały się mieć w sobie sporo racji, ale nie do końca zgadzały się z wizją White'a. Mogliby urwać ten temat bardzo szybko, ale nie po to się go podjęli. Właściwie o to tu teraz chodziło, żeby dojść do samego sedna sprawy i może po drodze uświadomić sobie coś o czym nie myślało się nigdy dotąd.
- Dobra, niech będzie ten szablon, ale on działa tylko, kiedy szukamy sobie partnera, a nie w momencie pojawienia się miłości. Idąc tym tokiem myślenia, możemy stwierdzić, że miłość w ogóle nie istnieje, a pary o długotrwałym stażu to wynik dopasowania się dwóch osób wedle tego wzoru.- zrobił sobie małą przerwę, by wziąć kolejnego łyka whisky. Odstawił na moment szklankę, bo bał się, że przez swoją gestykulację rozleje to co dopiero sobie nalał.- Wrócę do założenia, że miłość jednak istnieje. Jeżeli studentka upodobała sobie "bad boya", bo pasował do jej kryteriów nie oznacza to, że łączy ich miłość. W mojej wizji, miłość pojawia się dopiero, gdy przywiążemy się do danej osoby, a być może w pewien sposób nawet uzależniamy się od jej towarzystwa, bez względu na jej wady. Szablon chyba nie przewidzi tego, czy uda nam się nawiązać taką więź, bo wiele rzeczy wychodzi dopiero z czasem, być może długo po tym jak zdecydujemy, czy ktoś wpasowuje się do naszego wzoru.- obronił swojej strony i dopiero wtedy znowu sięgnął po szklankę bez ryzyka oblania tapicerki. W pewnym momencie odczuł pewne wrażenie, że oboje mają trochę racji w tym co mówili, ale spoglądali na sprawę z innych perspektyw. Mimo to nadal był ciekawy jej odpowiedzi.
Kąciki jego ust znowu drgnęły do góry, gdy zauważył jak malowniczo przewróciła oczami. Właściwie, podczas ich rozmowy prawie cały czas się uśmiechał, co dowodziło to tego, że jej towarzystwo było dla niego bardzo przyjemnie i nie planował szybko kończyć ich rozmów.
- Może i tak, ale dzięki tym słowom zdobyłem się na rzeczy, do których normalnie brakowałoby mi odwagi lub przekonania. To chyba zależy od ceny, jaką musielibyśmy ponieść w razie porażki.- odpowiedział, przyznając jej częściowo rację i jednocześnie podkreślając powód, dla którego i tak lubił się trzymać cytowanych wcześniej słów.
- Oj tam, korona ci przez to nie spadnie, złotko.- zażartował i puścił jej oczko, pełen nadziei, że nie odbierze tych słów zbyt dosadnie. Nadal nie znał jej na tyle, by być w stanie przewidzieć jej reakcje na niektóre słowa czy sugestie.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a EmptyPon 11 Lis 2019, 19:09

Pozwoliła, by ten temat skończył się wraz z wypowiedzią Matthiasa i uśmiechnęła się tylko leniwie na jego zapewnienie. Nie wątpiła w kompetencje mężczyzny w zajmowaniu się spitymi kobietami, bo taką umiejętność prędzej czy później wyćwiczył każdy student. Wolała jednak uniknąć scenariusza, w którym zacznie się słaniać na nogach, paplać bez większego sensu i nie wiadomo czy skończy w swoim łóżku. Zwłaszcza, że czuła się zdecydowanie lepiej niż przed klubem; zasługa czasu, odpoczynku i może trochę herbaty, która ją rozbudziła. Dlatego też nawet nie spojrzała łakomie na bursztynowy alkohol, a jedynie rozsiadła wygodniej, by wrócić do głównego przedmiotu rozmowy.
Gdy mówił, położyła głowę na oparciu kanapy i odgarnęła część włosów za ucho, by nie spadały jej na twarz. Trzymała jednak wzrok na towarzyszu, dając mu znać, że ma jej uwagę. Pokiwała głową akceptując pierwszą część jego wypowiedzi, ale na drugą zmarszczyła ciemne brwi, już układając w głowie własną.
- Okey, pójdę z Twoją opinią, że szablon nie przewidzi z kim nawiążemy na tyle głębokie uczucia, żeby mówić o miłości. Ale musisz przyznać, że znacznie zwiększa prawdopodobieństwo, że tak się stanie, w porównaniu z jakimś randomowym innym człowiekiem, bo zapewnia nam podstawę tego, co oczekujemy. Nie twierdzę, że miłość nie może pojawić się też w innych okolicznościach, od wszystkiego są wyjątki, tylko... - zamilkła na moment, by ubrać swoje kolejne myśli w odpowiednie słowa. - Wracając do tego, co powiedziałeś o tym, że związek o długim stażu to wynik odpowiedniego dobrania. Tak właśnie jest. Miłość z czasem znika, związek traci na namiętności i pojawia się rutyna. Jeśli nie dobrałeś sobie kogoś, kto pasuje do Ciebie szablonem, to nie zostaniesz z kimś takim po tym jak uczucie wygasło, bo źle z taką osobą żyć - skończyła i odetchnęła głośno z przekonaniem, że wszystko przedstawiła w miarę zrozumiały sposób. Nie zamierzała przeczyć istnieniu miłości, bo nawet jeśli często brakowało jej w związkach, to miała wystarczająco innych przykładów. Nie mogła tak po prostu zignorować miłości między rodzicem, a dzieckiem nawet jeśli niektórzy włącznie z samą Delilah nie mieli w tym aspekcie kolorowych doświadczeń. Za to miłość między rodzeństwem była jej stanowczo bliższa, tak samo ta platoniczna między przyjaciółmi.
Z każdym kolejnym słowem padających z jego ust, ciężej było jej wrócić do swojego poprzedniego stanowiska. Westchnęła delikatnie zrezygnowana, ale uśmiech na jej twarzy sugerował, że jej rezygnacja nie tyczyła się Matthiasa, a raczej siebie samej.
- Dzisiaj chyba wszystko zależy od ceny - doceniła, że zgadzał się również po części z jej podejściem i że tym samym osiągnęli w jakiś sposób kompromis w tym temacie.
W innych okolicznościach Delilah bez zawahania nastroszyłaby się jak sroka na takie słowa. Zdążyła jednak już trochę poznać Matta i na dodatek była w dobrym humorze, więc szybko postanowiła pociągnąć żart dalej.
- Prawda, do tego musiałbyś się bardziej postarać - stwierdziła z przekonaniem i od razu kontynuowała. - A z dwojga złego lepiej ja niż Ty, podobno męskie ego jest znacznie delikatniejsze - była pewna, że Matt doszuka się w jej słowach jedynie żartu, bo tym właśnie były. Zwłaszcza, że nie pozostawiła żadnych wątpliwości szerokim uśmiechem, od którego mogłyby zacząć boleć policzki.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Apartament White'a Empty
PisanieTemat: Re: Apartament White'a   Apartament White'a Empty

Powrót do góry Go down
 

Apartament White'a

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

 Similar topics

-
» Apartament 148
» Apartament Vittorii
» Apartament Roderyka
» Apartament Seraphiny
» Apartament Anastazji

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Venandi :: Dzielnica mieszkalna: Bella Vista :: Apartamenty-