a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Puszcza - Page 2


 

 Puszcza

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3347
Data dołączenia : 05/06/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptySro 05 Sie 2020, 17:26

Stwór nie odpuszczał zbyt łatwo, biegał, skakał i otrzepywał się. w pewnym momencie wbiegł w większą zaspę śniegu skutek jednak był jedynie taki że zarówno dziewczyna jak i on byli obsypani zmrożonym śniegiem. Po chwili jednak jego ruchy zaczęły zwalniać i to ten moment łowczyni mogła wykorzystać żeby bezpiecznie wyjąć sztylet i wbić między łopatki stwora na którym siedziała. Wendigo ryknął i chciał prawdopodobnie ruszyć naprzód z pełnym impetem jednak ostrze zaszurało o kości a ból jaki odczuł przy próbie ruchu sprawił że stwór zaorał pyskiem w śniegu. Zaskomlał usiłując się podnieść ale ostre skutecznie mu to uniemożliwiało. Jane z grzbietu mogła zauważyć jak jego mięśnie się kurczą przy jakiejkolwiek próbie poruszenia przednimi łapami czy szyją. Zaskomlał jak by miało to ruszyć serce dziewczyny jednak prawdopodobnie rozumiał po co tu przyszła i skowyt zmienił się w gardłowy warkot. Otworzył pysk próbując się odwrócić jednak tym razem to nie był głos wendigo jaki zapamiętała.
"Żałuję... Nie powinienem był tego robić, za to powinienem to powiedzieć zaraz następnego dnia." słowa jak i męski głos który przemawiał jak by gdzieś z  głębi pyska potwora był mimo wszystko znajomy. "Chciał bym żeby między nami było jak wcześniej... Możemy... Możesz po prostu zapomnieć o tym?". Stwór zamknął pysk na chwilę żeby otworzyć go ponownie i przemawiać już swoim własnym głosem.
- Naiwna... - warknął ni to z pogardą ni to z współczuciem.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3151
Data dołączenia : 20/05/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptySro 05 Sie 2020, 18:55

Sztuczka z ostrzem wbitym w plecy znowu okazała się skuteczna. Nawet człowiekowi trudno byłoby sięgnąć do czegoś, co miałby w odpowiednim miejscu na plecach, a co dopiero stworzenie, które porusza się na czterech łapach.
Jane słuchała głosu Wendigo od kilku dobrych tygodni. Wiedziała, że potrafi być podstępny i wredny. Nie raz próbował nią manipulować, zmiękczyć lub obrazić. Chwilami popadała przez to w obłęd, a chwilami po prostu ignorowała, jakby wysysał z niej chęci do jakiegokolwiek działa, nawet takiego jak najzwyklejsza reakcja. Dlatego kiedy użył on głosu Valkyona, usta Jane wykrzywiły się w grymas, ale wiedziała, że to tylko podstępna sztuczka.
- Ty jesteś naiwny...- mruknęła przez nadal zaciśnięte zęby. Przekręciła ostrze o dziewięćdziesiąt stopni dla czystej złośliwości, by zabolało go to bardziej. Krew, która toczyła się z jego rany, zaczęła oblepiać jego futro. Zamoczyła w niej swoje palce i wykorzystując chwilę, w której bestia jeszcze leżała, uniosła się lekko i nachyliła nad jego czaszką. Nie było to łatwe, przez jego poroża, ale bała się, że jeśli zejdzie to nie będzie miała drugiej takiej szansy. Zaczęła jego własną krwią kreślić symbol na czaszce.-...jeśli myślisz, że nabiorę się na twoje tanie sztuczki.- dokończyła, sięgając odrobinę dalej, by nadal malować symbol.
-Iksan iā raqiros.- powiedziała, kończąc swoje dzieło i wyprostowała się. Złapała się z powrotem futra, nie wiedząc czego się teraz spodziewać.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3347
Data dołączenia : 05/06/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptySro 05 Sie 2020, 19:43

Wendigo nie widział wyrazu jej twarzy, w ogóle nie widział, a jednak zarechotał. Na jej słowa i zgrzyt przekręcanego oręża zaskomlał próbując znów się podnieść. Przeorał śnieg do samej ziemi swoją łapą jednak nie był w stanie wstać. "Jane... Jane" wydobył z siebie głos jej ojca podobnie jak ostatnim razem zrobiła to Amala i znów zaskowyczał kiedy dziewczyna zamoczyła palce w jego krwi. Obie rany krwawiły nieprzerwanie, normalnie wendigo leczył się więc sztuczka z wbitym w grzbiet ostrzem mogła się okazać ryzykowna gdy bestia np. się przeturlała. Ten jednak ewidentnie nie chciał bardziej się uszkodzić. "Jaanee..." warknął głosem którego dziewczyna nie słyszała od bardzo dawna. Głosem człowieka który zabił rycerza krwi, a jej ojca. Sprawiał wrażenie jak by wiedział że nic tym nie zyska i po prostu robił to żeby ją zranić. Kiedy nachyliła się i zaczęła rysować szarpnął się w górę i od razu tego pożałował bo ostry ból przeszedł jego ciało.
- Skrzywdzą cię, porzucą, zdradzą... nie możesz ufać ludziom... - warczał usiłując trzepnąć głową.
Jane jednak miała stabilne miejsce między rogami stworzenia i o ile mogło jej to przeszkadzać w rysowaniu, to nie sprawiło że spadła.
- Pożałujesz! - warknął i poderwał się tak że uderzył kością czaszki o twarz dziewczyny.
Zabolało ich obu ale najwyraźniej stwór był zdesperowany, jego oddech był nieregularny i mimo bólu i upływu krwi szarpał się jak nawiedzony. Kiedy łowczyni wypowiedziała słowa w pradawnym języku nagle ustawił pionowo uszy i zastygł w bez ruchu. Jego oddech zaczął się powoli uspokajać a rana na karku o dziwo goić. Wtedy się poderwał do góry, z takim impetem że łowczyni przekoziołkowała przez jego łeb i wylądowała plackiem na śniegu. Stwór warknął gardłowo ale nie zaatakował, sztylet nadal tkwił w jego grzbiecie przez co trudno było mu się poruszać. Chwilę stał, próbował zrobić krok w jej stronę ale nóż mu przeszkadzał, kłapał zębami to w jedną to drugą stronę żeby go wyciągnąć. Przypominał ranne zwierze ale też o wiele spokojniejsze.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3151
Data dołączenia : 20/05/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptySro 05 Sie 2020, 19:58

Usilnie próbowała ignorować słowa, które wydobywały się z paszczy Wendigo. Był tylko jeden moment, gdy na chwilę zawahała się, a może raczej zawiesiła. Głos mężczyzny, który zabił jej ojca, odbijał jej się od wnętrza czaszki. Tego nie słyszała od bardzo dawna, ale zaraz otrząsnęła się i dokończyła rysowanie symbolu.
Wendigo nagle jakby straciło rozum, a może nabrało nowego? Poderwał się gwałtownie do góry, przez co Jane zleciała z jego grzbietu prosto do śniegu. Nie spodziewała się aż tak nagłej zmiany, więc nie trzymała się dostatecznie mocno. Zerwała się od razu na nogi, dobywając drugiego noża, schowanego w lewym bucie, by móc się bronić. Jednak jak się okazało, Wendigo nie było już zainteresowane walką, a ostrzem wbitym w jego plecy. Było dla niej już jasne, że symbol zadziałał.
- Poczekaj, ty wielka kupo futra.- mruknęła, nie mogąc się oprzeć, by powtórzyć to samo powiedzenie. Podeszła ostrożnie do niego i stanęła na palcach. Nóż schowała znowu do buta, więc mogła sięgnąć po swój sztylet. Odliczyła w myślach do trzech i szybko wyrwała ostrze z jego rany. Odsunęła się o dwa kroki i obserwowała Wendigo.
- Więc jak? Sztama?- rzuciła w kierunku wielkoluda i zastanawiała się co dalej.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3347
Data dołączenia : 05/06/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptySro 05 Sie 2020, 20:23

Warknął krótko na dźwięk głosu dziewczyny ale nawet w tym zdawał się bardziej... przyjazny? Pozwolił do siebie podejść i nawet lekko schylił głowę żeby ułatwić jej dostęp do ostrza. Zaskomlał kiedy wyciągała nóż i otrzepał się niczym wielki, czarny pies. Po chwili uniósł łeb do jej twarzy i wciągnął głęboko powietrze. Kiedy je wypuścił podmuch aż zaczesał kolorowe włosy dziewczyny do tyłu. Ani jednego komentarza, ani jednej próby dogryzienia jej czy zranienia. Przesunął swój nos pod jej rękę i skubnął delikatnie zębami. Sprawiał wrażenie oswojonego zwierzaka, to wrażenie jednak minęło kiedy sierść na jego grzbiecie się najeżyła a wielkie cielsko uniosło się na tylnych łapach. Sprawiał wrażenie jeszcze większego niż faktycznie był. Jego agresja jednak nie była kierowana w stronę łowczyni, kied podążyła wzrokiem w kierunku jakim wendigo warczał mogła go zobaczyć. Był niewyraźny, jak by lekko przeźroczysty, przyglądał się im z wzgórza z którego przyszła Jane. Olbrzymie jelenie poroża i czarne futro oraz czerwony symbol na czole. Jane mogła nie widzieć go dokładnie, jednak mogła się domyślić co to było, podobny wzór narysowała na czaszce swojego wendigo. Ten na wzgórzu dosłownie rozmywał się jak by był zrobiony z dymu lub mgły. Ryknął przeciągle a wtedy towarzysz łowczyni padł na cztery łapy, ziemia aż zadrżała.
- Idź już... - mruknął i popchnął ją pyskiem na ziemię.
To było dosłownie mrugnięcie ale kiedy wylądowała juz na ziemi i otworzyła oczy zobaczyła zachmurzone niebo i padający na nią deszcz ze śniegiem. Było już ciemno a Estera poruszyła się żeby zmienić niewygodną pozycję i otulić dziewczynę bardziej kocem. Była zmarznięta i obolała, jak by przebiegła maraton. Kiedy wiedźma zobaczyła otwarte oczy dziewczyny uśmiechnęła się.
- Witamy z powrotem! Słyszysz wielkoludzie?! Wróciła... Udało się? - zwróciła się do łowczyni kiedy tylko zawołała przemoczonego i wyziębionego Valkyona z jego warty.
- Mówiłaś przez sen... sądziłam że pójdzie ci gorzej...

(Może teraz jeszcze post Jane, a później może wrócić Valkyon)
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3151
Data dołączenia : 20/05/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptySro 05 Sie 2020, 20:50

Wendigo już zupełnie inaczej sie zachowywało. Może nie było jak typowy domowy pupilek, któremu rzuca się piłeczkę i, z którym śpi się w jednym łóżku, ale i tak zdawało się być pokojowo i stosunkowo przyjaźnie nastawione. Jane obejrzała się za siebie, widząc rozmytą postać innego Wendigo. Nim jednak cokolwiek zdążyła zrobić, jej towarzysz szturchnął ją pyskiem, a ona się przewróciła. Kiedy tylko mrugnęła, przebudziła się. Otworzyła gwałtownie oczy i uniosła się powoli na łokciach, bo czuła się dość obolała. Czuła się jakby obudziła się po kiepskiej drzemce i rozglądała się dookoła, jakby jeszcze nie do końca zajarzyła gdzie jest. Dopiero teraz zaczął doskwierać jej chłód, przez co aż jej ciało drżało. Dopiero głos Estery wybudził ją z pewnego rodzaju amoku.
- Em...tak, udało się.- dopiero jak już to powiedziała, zaczęło do niej docierać, więc uśmiech na jej twarz zaczął się wciskać, choć odrobinę leniwie.
- Hej, szefunciu, słyszałeś?- rzuciła w stronę Valkyona, choć nie wyszło to zbyt głośno, bo czuła jak jej gardło chrypnie. Była jednak skora do żartów, a to już coś oznaczało.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2886
Data dołączenia : 14/03/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptySro 05 Sie 2020, 21:06

Zupełnie straciłem rachubę czasu, na pewno długo trwałem bez ruchu pod drzewem nasłuchując. Nie było to dla mnie większym problemem. Potrafiłem zmusić ciało do długiego bezruchu, niepokoiło mnie jednak to że słyszałem niektóre dźwięki ze strony Estery i Jane. Nie byłem w stanie rozróżnić słów i może powinienem się cieszyć że nie słyszę krzyków jak to miało miejsce podczas opętania ostatnim razem ale i tak byłem niespokojny. Co jakiś czas przesuwałem spojrzeniem po lesie sprawdzając czy aby na pewno nic nam nie zagraża. Było tu sporo zwierzyny która niespecjalnie się nami przejmowała, więc ja też nią nie zamierzałem. Kiedy usłyszałem słowa wiedźmy poruszyłem się za szybko, zdrętwiałe i wychłodzone ciało dało o sobie znać i przeszywający ból przeszedł po moich plecach. Skrzywiłem się ale nie zniechęciło mnie to. Tym razem spokojniej ale ruszyłem żwawym krokiem w stronę kobiet. Pierwsze co do mnie doszło to twarz Jane... Uśmiechała się. Widać było że jest zmęczona ale fakt jak uśmiech powoli wracał na jej twarz sprawił że ogromny ciężar spadł mi z serca.
Słowa łowczyni dotarły jak by z opóźnieniem ale sam uśmiechnąłem się szeroko.
- Tak, brawo! No to skoro już wszystko ok będę mógł znowu pogonić cie do roboty! - zaśmiałem się i przyklęknąłem przy niej.
Była lodowata, jej ciało drżało, z resztą nic w tym dziwnego, wszyscy byliśmy przemoczeni a temperatura nie była zbyt łaskawa.
- Czyli... to już? Mogę ją zabrać do domu żeby się ogrzała? - zapytałem zerkając w stronę Estery.
Nie byłem może jej wielkim fanem ale musiałem przyznać że wykonała swoją pracę bez zarzutów. Było w niej coś niepokojącego, nadal też sądziłem że jest trochę stuknięta ale najważniejsze że pomogła Janette.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3347
Data dołączenia : 05/06/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptySro 05 Sie 2020, 21:21

Wiedźma chwilę przyglądała się dziewczynie badawczo, a zaraz po tym Valkyon był już przy nich więc rzucił mu krzywe spojrzenie po czym wstała. Kij o który się opierała aż zatrzeszczał w proteście jednak staruszka zdawała się to ignorować.
- No czyli nie jest ze mną jeszcze aż tak źle. Nie zasiedziałam się dość długo by stracić swoje talenty. - mruknęła raczej bardziej do siebie niż do nich i otrzepała się z liści i igliwia.
- Trzydzieści lat od ostatniej poważniejszej sprawy... - westchnęła i znów skupiła się na łowcach.
- Sądzę że wręcz powinieneś... nie widzisz jak się trzęsie?! - dodała oburzonym tonem i potrząsnęła z niedowierzaniem głową.
- Moja rola skończona, a zapłatę dostałam wcześniej... Czeka mnie jeszcze wielu gości więc radźcie sobie dalej sami. - mruknęła zbierając swój koszyk i ruszając z powrotem.
Nagle jednak się zatrzymała i odwróciła do nich.
- Jeśli powiecie o mnie coś wśród swoich powiedźcie blond pięknisiowi że jest w posiadaniu czegoś co mógł by mi dać, a w zamian za co nauczyła bym go nowych sztuczek. - dodała i ruszyła dalej przed siebie nie oglądając się już na nich.

(Ode mnie to już na tyle Smile Miłej dalszej gry!)
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3151
Data dołączenia : 20/05/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptySro 05 Sie 2020, 21:40

Jane cieszyła się z tego, że udało jej się uporać z Wendigo. Ta pobudka była zupełnie inna niż poprzednia. Ostatnim razem była podłamana i nie miała na nic ochoty. Teraz chociaż czuła, że ten sukces nie jest złudny, a prawdziwy. Nawet przestała chwilowo myśleć o nieprzyjemnej atmosferze, która panowała między nią, a Valkyonem, choć nie zdziwi się, jeśli to wróci, kiedy znowu będą w domku.
- Najwyższa pora, już mam dość tego szlabanu.- odparła, a Rycerz mógł się łatwo domyślić, że chodzi o jej ostatnią nieudaną imprezę, na którą poszła z Fili. Na samą myśl o tym zachciało jej się napić piwa, ale najlepiej grzanego, tak dla odmiany, bo teraz robiło jej się coraz zimniej.
Wstała na równe nogi i poczuła jak jej mięśnie są zmęczone. Nie wiedziała czy to dlatego, że leżała nieruchomo, czy może tak wpłynęło na nią to co robiła w podświadomości. Poskładała szybko i niedbale koc, by zdążyć go oddać staruszce nim ta sobie poszła. Kiedy ta wspomniała o blond pięknisiu, nie trzeba było dużo się namyśleć, by wpaść na to, że chodziło o Jacoba. W końcu nikt nie miał tak idealnej fryzury w bractwie jak on.
- Dziękuję.- zawołała za oddalającą się Esterą, choć o tym razem chrypka jej to trochę utrudniła. W końcu ruszyli w kierunku domków letniskowych, gdzie oboje będą mogli się ogrzać. Valkyon w końcu też siedział w tym deszczu i na pewno zmarzł.

c.d.
Powrót do góry Go down
Madison

Madison

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1465
Data dołączenia : 02/08/2020
Skąd : Fostern

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptyCzw 29 Paź 2020, 18:51

Madison Smith obudziła się, zanim budzik obwieścił koniec przeznaczonego na sen czasu. Obudziła się z ciężkim, nieprzyjemnym odczuciem czegoś niedobrego, jak gdyby czekał ją dzisiaj jakiś przykry obowiązek. Wbrew swoim przyzwyczajeniom nie wyskoczyła z łóżka zaraz po uciszeniu budzika, ale leżała jeszcze dłuższą chwilę, starając się zlekceważyć nieprzyjemne uczucie. Starała się wprawić w dobry, przynajmniej lepszy nastrój. Piętnaście minut do pobudki.
Wyskoczyła z łóżka, zerwała z siebie koszulę nocną, rzuciła ją na posłanie i ruszyła w stronę kuchni. Myśl o śniadaniu skutkowała napłynięciu do ust dużej ilości śliny, którą zaraz przełknęła. Pierwszą kawę wypiła, stojąc przy otwartych drzwiach lodówki. Chłód, który zaatakował jej ciało od szyi do kolan, całkowicie przegoniło resztki snu. Z przedpokoju przydreptał Biszkopt. Siadł na środku kuchni i patrząc się na właścicielkę intensywnie, dopominał się o swoją porcję żarcia. Maddy nasypała psu do michy zaraz po dokończeniu kawy. Następnie zabrała się za przyszykowanie śniadania dla siebie. Musiało być solidne, bo czekało ją dzisiaj sporo łażenia po puszczy. Wataha poprosiła ją, by wzięła udział w poszukiwaniu sideł w lesie znajdującym się w okolicy wsi. Fotoreporterka mogła się przekonać na własne oczy jak niebezpieczne potrafiły być sidła dla pechowego przechodnia. Nie tak dawno pomagała uwolnić się z jednego młodej mieszkańce Fostern. Zgadzała się, że coś w tej sprawie trzeba było zrobić.
Skończywszy śniadanie nie ociągała się dłużej, tylko wzięła prysznic i wrzuciła na siebie ubranie. Dostosowane do niskiej temperatury na dworze. Do kieszeni kurtki wsunęła naładowaną komórkę. Wyciszoną. Do pasa przymocowała kaburę z bronią, bo nigdy nic nie wiadomo. W plecaku zmieścił się zestaw pierwszej pomocy i termos z kawą.  
Tak przygotowana wsiadła do samochodu, uruchomiła silnik i wyjechała ze wsi. Zatrzymała się dopiero na granicy puszczy. Zamknęła pojazd, mimo, że, na dobrą sprawę, nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby kraść takiego starego rzęcha. Wciągnęła do nosa świeże, zimne powietrze. Wypuściła. Było wcześnie rano ale już widno. Zmierzch o tej porze roku zapadał szybko, więc im wcześniej rozpocznie poszukiwania sideł, tym lepiej. Po zachodzie słońca bezpieczniej było się po lesie nie pętać.
Maddy wkroczyła na teren puszczy, idąc uważnie obserwowała przestrzeń przed sobą, żeby samej nie wdepnąć w pułapkę. Starała się też wyczuć zawczasu wszelkie niestandardowe dla tego miejsca zapachy. Na przykład zardzewiałego metalu.
Lub ludzi.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2156
Data dołączenia : 23/04/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptyPią 30 Paź 2020, 12:48

Przez jakiś czas jedyne co Madison miała okazję zobaczyć to były uroki zaczynającej się zimy w tej puszczy. Ściółka była przykryta cienką warstwą śniegu, spod której nadal wystawały jakieś gałązki, liście lub szyszki. O ile nie pomagało to w odnalezieniu żadnych śladów po zwierzętach, to pułapki powinny być bardziej widoczne. Dopiero po przejściu mniej więcej kilometra Wilczyca zauważyła pierwszą wnykę, która okazała się już zniszczona, choć nie wiadomo czyją to było zasługą. Kto wie, może po prosu była już stara przez co zwierzyna zdołała się z niej wyrwać? Metalowe kleszcze były lekko pordzewiałe, a nawet podgnite. Widniały na nich niewielkie ilości zaschniętej krwi, której nie było za to na śniegu.
Po chwili do uszu Madison dobiegł odgłos, który przypominał szczękanie metalu, jakby coś go drapało lub szarpało. Nie brzmiało to jednak jak ciężka stal lub żeliwo, tylko jak coś cienkiego i lekkiego. Szelest wcale nie ustępował, a nawet nabierał na sile.
Powrót do góry Go down
Madison

Madison

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1465
Data dołączenia : 02/08/2020
Skąd : Fostern

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptySob 31 Paź 2020, 14:49

Szła przed siebie przez jakiś już czas, co chwilę oglądając się na boki, żeby nie przegapić którejś z rozmieszczonych w puszczy przez kłusowników pułapek. Uważnie stawiała kroki i węszyła, starając się wychwycić zawczasu jakiekolwiek alarmujące sygnały z otoczenia. I w końcu natknęła się na pozostawione na śniegu wnyki. Bo bliższym przyjrzeniu się pułapce okazało się, że została ona już zniszczona, więc nie trzeba było dłużej poświęcać jej uwagi. Maddy już miała stamtąd odchodzić, gdy nagle do jej uszu dotarły niepokojące dźwięki.
Kobieta przystanęła, odwróciła się w stronę, skąd dobiegał hałas i zaczęła nasłuchiwać. W skupieniu zmarszczyła brwi. Dźwięk dochodził z jednego kierunku i przypominał szczękanie metalu, jakby coś go drapało lub szarpało. Ciekawe. Czyżby znowu jeden z jej wilkołaczych ziomków złapał się w sidła? A może to jakieś dzikie zwierzę? Tak, czy inaczej, hałas nabierał na sile. Niewiele się zastanawiając Maddy postanowiła sprawdzić, co jest źródłem niepokojących sygnałów. Przełknęła ślinę i zaczęła skradać się w stronę, skąd dochodziły dźwięki skrobania o metal. Stawiała kroki, jeden za drugim, tak cicho, jak tylko potrafiła. Jedną dłoń położyła na broni przy pasie, żeby, w razie czego, móc z niej szybko skorzystać.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2156
Data dołączenia : 23/04/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptyNie 01 Lis 2020, 13:53

Kiedy Madison zdecydowała się udać w kierunku, z którego dobiegał odgłos, dostrzegła za jednym z drzew żywołapkę wykonaną z metalowej siatki. Okazało się, że w pułapkę została złapana kuna leśna, która niezwykle zniecierpliwiona próbowała przegryźć lub rozszarpać druciki. Kręciła się wewnątrz swojej i tak niewielkiej klatki, szukając jakiegoś wyjścia z niej. Zwierze ewidentnie było niespokojne i prawdopodobnie wystraszone, jednocześnie na tyle zdeterminowane by nie zaprzestawać prób uwolnienia się. Tak przynajmniej było do czasu, aż zorientowało się, że pojawił się tu ktoś nowy. Kiedy czarne ślepia kuny zawiesiły się na sylwetce Madison, zamarła ona w bezruchu. Po chwili lekko wycofała się do samego końca żywołapki i obserwowała kobietę. Madi mogła dostrzec jak niewielka klatka piersiowa zwierzęcia porusza się energicznie, a szeroko otwarte ślepia, wpatrują się w nią.
Powrót do góry Go down
Madison

Madison

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1465
Data dołączenia : 02/08/2020
Skąd : Fostern

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptyNie 01 Lis 2020, 15:10

Skradała się między drzewami, zachowując pełne skupienie, oczekując na znalezienie… nie wiadomo czego. Kiedy przed sobą natknęła się na żywołapkę odetchnęła z ulgą i przyjrzała się jej  bliżej. Jak się okazało w środku szamotało się jakieś stworzenie. A konkretnie kuna. Maddy rozpoznała zwierzę, ponieważ w przeszłości dużo opowiadali jej o nim jej dziadkowie. Kuna była odpowiedzialna za zniszczenia na strychu dziadków kobiety, jak również za przegryzienie wyściółki bagażnika i kabli w ich samochodzie. Mały szkodnik. Ten tutaj, mimo złej reputacji, na pewno nie zasługiwał na los, jaki mu zgotowali kłusownicy. Zresztą po co komu kuna? Ani się tym najeść, ani futra z tego nie ma. Łapali je chyba ze zwykłego okrucieństwa.
- Biedactwo.
Westchnęła i podeszła bliżej, na wyciągnięcie ręki. Kuna oddychała szybko i płytko. Musiała bardzo się bać i nie było się czemu dziwić. Fotoreporterka podniosła żywołapkę z jednej strony i otwarła ją. Przechyliła i potrząsnęła nią tak, żeby kuna z niej się wydostała przez otwór na końcu. Kiedy zwierzę było już na wolności, pozwoliła mu spokojnie odbiec. Następnie położyła pułapkę na ziemi i kilkoma solidnymi kopniakami zniszczyła ją, powyginała tak, by już nikomu więcej nie służyła do niczego. Kiedy upewniła się, że urządzenie było już w odpowiednim stanie, zostawiła je tam gdzie było i zabrała się stamtąd. Miała jeszcze spory obszar do przeszukania.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2156
Data dołączenia : 23/04/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 12:37

Kuna zaczęła się krzątać, próbując na siłę przedrzeć się przez metalową siatkę, kiedy Madison podniosła żywołapkę. Małe stworzonko najzwyczajniej nie rozumiało, że ciemnowłosa kobieta próbuje mu właśnie pomóc. Jednak gdy tylko uchyliła się klapka, zwierzę od razu prześlizgnęło się, spadło łapkami na ziemię i pognało najszybciej jak tylko potrafiło, chowając się w pierwszych spotkanych zaroślach.
Madison mogła udać się na dalsze poszukiwania. No, tak jakby, bo ledwo uderzyła podeszwą buta o żywołapkę, kiedy usłyszała przeładowywanie broni za jej plecami. Gdy się obejrzała, dostrzegła, że parę metrów za nią stoi mężczyzna. Był on podobnego wzrostu co ciemnowłosa kobieta. Miał na sobie bokówki i sweter, które były w podobnym do siebie khakim kolorze, buty trekingowe oraz kurtkę wykonaną ze skóry, a spod jej poł wystawał ciepły kożuch. W rękach miał strzelbę z łamaną lufą, którą właśnie prostował po tym, jak wsadził do niej śrut.
- Czy ty kobieto nie wiesz, że nie niszczy się cudzej własności?- spytał niezwykle lekceważąco i gburowato. Jego policzki aż poczerwieniały, a gęsty wąs zatrząsł się, gdy mówił. Wycelował lufą w kierunku Madison i machnął nią lekko w bok, jakby chciał dać jej znać, żeby stąd sobie poszła jak najszybciej.- Precz mi stąd, zanim strzelę!- burknął i zrobił krok w jej kierunku. Nie wyglądał jak zawodowy strzelec zwłaszcza, że dla utrzymania celowności podpierał się łokciem o swój wystający, okrągły od piwska brzuch.
Powrót do góry Go down
Madison

Madison

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1465
Data dołączenia : 02/08/2020
Skąd : Fostern

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 15:53

Kuna była wolna. Jak tylko znalazła się poza żywołapką, czmychnęła gdzie pieprz rośnie. I tyle było ją widać. Dobrze. Maddy uśmiechnęła się, oglądając się za stworzeniem. Już miała się stamtąd zabierać, gdy za sobą usłyszała czyjś głos. Widocznie tak była zaaferowana uwalnianiem zwierzęcia i niszczeniem pułapki, że dała się podejść. A to już było niefortunne. Powoli odwróciła się w stronę,  skąd dobiegał ją ów głos i zauważyła mężczyznę z wąsem. Ubrany był jak na polowanie, takoż i broń posiadał. Pierwsze skojarzenie, jakie jej przyszło do głowy, to, że to właściciel zniszczonej przez nią pułapki. Kłusownik. Westchnęła, wydmuchując powietrze przez nozdrza. Że też akurat musiał się tu pętać, kiedy ona się zjawiła.
Nieznajomy zrobił krok w jej stronę. Zdawał się być pod wpływem czegoś, bo broń trzymał niedbale, opierając się łokciem o wydatny brzuch. Mimo wszystko groził jej zastrzeleniem na miejscu. Cóż więc było robić? Powoli, żeby go nie prowokować, uniosła obie ręce do góry, jednocześnie w myślach układając sobie, co uczyni następnie.
- Nie strzeli pan do bezbronnej kobiety.
Stwierdziła wystraszonym tonem. Teraz ona zrobiła krok w jego stronę.
- Prawda?
Dalej pozwoliła działać wielokrotnie powtarzanym na kursach samoobrony, wyuczonym nawykom. W momencie gdy wylot broni znalazł się blisko jej brzucha, a jej ręce były na wysokości głowy, błyskawicznie zeszła z linii strzału. Jednocześnie wykonała bardzo silne uderzenie kantem dłoni w nadgarstek lub w zgięcie łokciowe napastnika. Silny cios powinien sparaliżować mu rękę i zmusić do wypuszczenia broni.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2156
Data dołączenia : 23/04/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptySro 04 Lis 2020, 15:28

Kłusownik ściągnął krzaczaste brwi i zlustrował Madison z góry na dół. Poprawił broń w swoich rękach i obserwował kobietę, jakby bał się, że jakikolwiek jej ruch mu umknie.
- Gówno wiesz co zrobię, Panienko!- burknął wściekle, aż strzelba zadrżała w jego rękach. Nie drgnął, kiedy Madison zaczęła się do niego zbliżać, ale jego twarz poczerwieniała jeszcze bardziej. Co lepsze, jego palec nie znajdował się nawet na spuście, ale wydawał się bardzo pewny swego, kiedy rzucał pogróżkami.
Grubas wrzasnął i upuścił strzelbę, gdy Madison zaskoczyła go tym uderzeniem. Nie dało się ukryć, że wcześniej miał bardzo lekceważący stosunek do ciemnowłosej kobiety, nie sądząc, że mogłaby go tak wykiwać. W końcu wymachiwanie bronią przed innymi włóczęgami było na ogół skuteczne. Mężczyzna najwidoczniej nie wiedział z kim ma do czynienia.
- W głowach wam się wszystkim poprzewracało!!- ryknął i schylił się po swoją strzelbę, co wyszło mu mało zgrabnie, bo jego wielki brzuch utrudniał mu ruszanie się.- Głupia dziewucha w miasta sobie przyszła i panoszy się, utrudniając innym pracę.- burczał pod nosem.- Jak coś mi się zepsuło, to się doigrasz.- warknął i zaczął sprawdzać, czy strzelba nie została uszkodzona.
Powrót do góry Go down
Madison

Madison

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1465
Data dołączenia : 02/08/2020
Skąd : Fostern

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptySro 04 Lis 2020, 17:48

Niektórzy nie wiedzą, kiedy odpuścić. Takoż i ten tutaj kłusownik. Mężczyzna schylił się po upuszczoną broń i podniósł ją. W tym czasie Madison mogłaby go uszkodzić na tuzin sposobów, wystarczyło obnażyć kły i pazury ale nie po to tu była. Miała usunąć zagrożenie w postaci pułapek z puszczy, a nie bawić się w mściciela zwierzątek leśnych. Mimo wszystko nieznajomy zaraz na powrót weźmie ją na muszkę, więc musiała coś z tym zrobić. Bez zabijania kłusownika.
Po zejściu z linii strzału Maddy znalazła się z boku mężczyzny. Kiedy ten zajęty był sprawdzaniem swojej strzelby, fotoreporterka szybko przeniosła się za jego plecy, następnie otoczyła prawym ramieniem jego szyję i mocno ścisnęła. Lewą ręką sobie pomagała, naciskając na kark kłusownika. Zacisnęła zęby. Ucisk ramienia na szyję miał się utrzymać do czasu, aż nieznajomy straci przytomność na skutek braku dostępu do powietrza. Jednocześnie musiała się pilnować, żeby nie przeholować i nie złamać mu karku. W nocy księżyc znowu był w pełni, a to znaczyło, że wilczyca miała więcej energii niż zwykle.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2156
Data dołączenia : 23/04/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptyPią 06 Lis 2020, 15:03

Madison słusznie zauważyła, że owy kłusownik do najuważniejszych nie należał, a tym bardziej nie od najinteligentniejszych. Ewidentnie był to tym gburowatego wąsacza, który polowanie traktuje jak rekreację i sposób na zarobek przy okazji, nie posiadając nawet większej wiedzy w tejże dziedzinie. Mimo uderzenia w rękę, nadal nie traktował kobiety poważnie, tylko męczył się z sprawdzaniem strzelby i wyciąganiem paprochów, które ją oblepiły.
Kiedy tylko objęła jego szyję, strzelba znowu wypadła z jego rąk. Złapał dłońmi za jej przedramię, próbując się uwolnić, ale wilkołaczyca była w końcu silniejsza od niego. Charknął gardłowo, próbując coś powiedzieć, ale ścisk w gardle mu to skutecznie uniemożliwiał. W pewnym momencie zaczął słabnąć, a jego próby uwolnienia się szły na marne. Madison po chwili mogła poczuć, jak jego ciało wiotczeje, a jego nogi uginają się. Kłusownik stracił przytomność.
W geście Madison pozostaje co teraz z nim zrobi. Leżał nieprzytomny na ziemi, jednocześnie bezbronny. Ciemnowłosa mogła zrobić z nim co tylko chciała.
Powrót do góry Go down
Madison

Madison

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1465
Data dołączenia : 02/08/2020
Skąd : Fostern

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptySob 07 Lis 2020, 09:49

Wilczyca przytrzymywała kłusownika za szyję, tak długo, aż ten stracił ostatecznie przytomność. Gdy odpłynął, rozluźniła chwyt i pozwoliła mężczyźnie wolno opaść na ziemię. Odetchnęła z ulgą. Następnie złapała go pod pachy i pociągnęła nieprzytomnego pod najbliższe drzewo. Oparła go o pień, a sama zajęła się porzuconą strzelbą. Bez tego narzędzia kłusownikowi z pewnością będzie dużo trudniej wykonywać swój fach. Dlatego, o ile starczyło jej sił, zniszczyła strzelbę na miejscu, wyginając jej lufę pod takim kątem, żeby nie dało się z niej już więcej strzelać. Jeśli to było za trudne nawet na jej zdolności, to po prostu postanowiła zabrać strzelbę ze sobą.
Przed odejściem sprawdziła jeszcze kieszenie mężczyzny, szukając czegoś na kształt dowodu osobistego lub prawa jazdy. Jeśli go znalazła, to zrobiła dokumentowi zdjęcie telefonem komórkowym i taką informację przesłała do alfy, jeśli miała jego numer. Zdjęcie opatrzyła odpowiednim komentarzem, tłumaczącym, że to napotkany przez nią w tutejszej puszczy kłusownik. Jeśli żadnego dowodu przy mężczyźnie nie znalazła, to zrobiła po prostu zdjęcie jego gębie.
Kiedy skończyła, sprawdziła na telefonie ile czasu jej jeszcze zostało do zmroku, schowała urządzenie do kieszeni i udała się na dalsze poszukiwania pułapek. A nieprzytomny kłusownik? Przy odrobinie szczęścia może coś go zeżre i dostanie to, na co zasłużył.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2156
Data dołączenia : 23/04/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptyNie 08 Lis 2020, 12:09

Lufę udało się wygiąć na tyle, że strzelba straciła swoją skuteczność. Prawdopodobnie się już na nic nie zda kłusownikowi, który leżał nieprzytomny oparty o drzewo. Kiedy Madison znalazła jego dokumenty, mogła wyczytać z nich informacje:
Imię i nazwisko: Ted Humphrey
Data urodzenia: 17.06.1955r

Na dowodzie tożsamości załączone również było jego zdjęcie, które zgadzało się z wąsatą facjatą. Madison wysłała zdjęcie do jednego z Beth, który był bezpośrednim wilkiem na posyłki Alphy. Tak czy siak, informacja dotarła tam gdzie powinna. Madison z pewnością się spisała i może przystąpić do dalszych poszukiwać albo wrócić do siebie.

W tym momencie kończy się udział MG dla tego wątku. Możesz oczywiście szukać dalej, jednak nie będzie to już nadzorowane i wliczane jako obecne zdarzenie losowe.
Madison otrzymuje:
+5P za znalezienie żywołapki i wypuszczenie kuny
+5P za unieszkodliwienie kłusownika, zniszczenie jego broni, zachowując go jednocześnie przy życiu
+5P za przekazanie informacji o tożsamości kłusownika
Suma: 15p
Punkty zostaną wprowadzone przez Mistrza Gry, będą widoczne w twoim profilu.
Powrót do góry Go down
Madison

Madison

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1465
Data dołączenia : 02/08/2020
Skąd : Fostern

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptyNie 08 Lis 2020, 15:33

Madison zostawiła nieprzytomnego człowieka za sobą i udała się na dalsze poszukiwania rozmieszczonych po puszczy pułapek na zwierzęta. A kiedy się ściemniło wróciła samochodem do domu. Po powrocie wzięła długi prysznic i zjadła podwójny stek z ziemniakami i surówką. Po posiłku sprawdziła, czy w międzyczasie nie przyszła do niej żadna wiadomość na pocztę. Zmęczona całodniowym łażeniem po lesie ziewnęła. Poczłapała do kuchni i nakarmiła Biszkopta. Nie mając już nic do roboty zwinęła się w kłębek w swoim wyrku i prawie natychmiast zasnęła.

[zt]
Powrót do góry Go down
Vin
Modelowy obywatel
Vin

Liczba postów : 107
Punkty aktywności : 2026
Data dołączenia : 11/06/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptyPon 09 Sie 2021, 21:46

Spotkanie z Williamem stanowiło coś w rodzaju bramy, która prowadziła do nieco wyższego standardu życia. Od tamtej pory, gdy obsługiwał nielicznych, nocnych klientów, miał mniejszy problem ze skupianiem się na "nieludzkich" woniach: subtelnie kwaskowatej, lekko owocowej kawie z chemexu, standardowo kapkę zbyt mocno ściętej jajecznicy jak na jego gust, przesączonych słodyczą syropu klonowego pancake'ów. Już nie zdawało mu się tak mocno, że jego własne serce pulsowało w rytmie krwi przetaczającej się przez tętnice każdego kolejnego klienta. Już nie myślał tylko o jej metalicznym smaku. To była ulga.
W pewnym stopniu. Wciąż bowiem czuł się jak przeklęty lis, uwięziony w tym kurniku i nie mogący nic wsadzić w paszczę, dopóki nie przegryzie jakiegoś kurzego karku.
Z czasem również krucha równowaga, związana z pozyskiwaniem krwi ze szpitala, zaczęła go irytować. Nie chodziło bynajmniej o pieniądze - tych miał nadal sporo, nie przejmował się. Jednak kąśliwa uwaga psychiatry, że zabierał komuś krew do transfuzji, ciągle go irytowała. Mężczyzna miał rację, Vin jeszcze "za życia" trochę przez mgłę pamiętał masę akcji promujących krwiodawstwo. Tymczasem on je, jakby...
Marnował.
Nie pomagało to na stany depresyjne. Nawet ta ulga, którą odczuwał z powodu braku ciągłego, nachalnego łaknienia, wywoływała wyrzut sumienia: przynajmniej kiedy głodował, miał jakąś moralną wyższość! Męczył się i dręczył i chyba ta asceza dała mu jakieś poczucie szlachetności, że był biedną ofiarą losu, która tak bohatersko sobie radziła, ograniczając swoje potrzeby do minimum. A tu nagle tego minimum nie było. Jasny gwint.

Koncepcja pójścia do lasu i nauki "polowania" na zwierzęta (jak cholerny człowiek pierwotny) chodziła za nim od jakiegoś czasu, ale nie miał pojęcia jak się za to zabrać. Nawet gdy się zdecydował, nie wiedział jak się za wszystko zabrać: kupił jedynie jakieś spodnie, które ktoś opipsał jako "dobre na polowania" czy coś, ale oczywiście takie, żeby też dobrze się na nim ułożyły. No i, rzecz jasna, wziął do tego obcisły t-shirt, nie myśląc szczególnie o praktyczności takiego kompletu. Buty, znów, musiał kupić. Nie miał również bagnetu wojskowego, z braku lepszych koncepcji więc też jakiś tam kupił, pierwszy lepszy z brzegu, jaki krył się pod nazwą "military grade". Tak wyposażony, niezbyt pewny siebie, pewnego późnego wieczora wybrał się w las.

Po godzinie osiągnął jedynie tyle, że się zgubił i buty zaczęły go obcierać, co było dziwne bo był wampirem i się regenerował, więc niby czuł dyskomfort z tytułu obcierania, ale jak w pewnym momencie przysiadł na kamieniu, to jego stopy były absolutnie nienaruszone. Wstał, poszedł i znów zaczęło go obcierać.
Po zwierzynie tymczasem ani śladu. Skąd on miałby wiedzieć, gdzie... ee... chodziły sarny? Jelenie? Rozglądał się wokół, usiłował chodzić cicho jak mysz, ale jakby wszelką zwierzynę stąd wywiało. Lisy?
Cisza. Ta cisza była dziwna, biorąc pod uwagę jego wyostrzone zmysły, ale jednocześnie całkiem kojąca dla zmysłów. Mimo że brak zwierząt w okolicy wywoływał istotny zawód, jednocześnie jednak zapach lasu był dość przyjemny. Choć przez moment nie czuł wokół siebie nic żywego, co chciałby zamordować.
Paradoksalnie, dokładnie w celu mordowania tu przyszedł.
Powrót do góry Go down
Katherina
Niespalona
Katherina

Liczba postów : 503
Punkty aktywności : 2889
Data dołączenia : 31/03/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptyPon 09 Sie 2021, 23:29

Pomijając cały urok małej miejscowości i jej uroku biorąc pod uwagę że w całości mieściła się w lesie... To zadupie miało jedną bardzo poważną wadę. Wszyscy się znali... dosłownie, miałam wrażenie że idąc po ulicy wszyscy się na mnie gapią, o ile wiedziałam że nie mam czym się tu przejmować, to było to po prostu irytujące. Zasiedzieliśmy się w Fostern na tyle długo że musiałam się pilnować i dbać o pozory, zwłaszcza że w planach było mieszkanie tutaj dłużej. Tak czy siak... zaczęłam robić te bezsensowne czynności które robiła by normalna dziewczyna mieszkająca w letniskowym domu. Między innymi chodziłam do sklepu... sądziłam że teraz kiedy sezon letni zaczynał się w pełni, przestanę być taką atrakcją, jednak to właśnie w sklepie dzisiaj moja irytacja sięgnęła swojej granicy. "A ten twój chłopak nie mógł by ci pomóc maleńka?" Typowe wciskanie nosa w nie swoje sprawy... głupie pytanie a jak wiele mogła z niego wyciągnąć. Wiedziałam że mnie bada... Wampiry w Venandi zabroniły ludziom wchodzenia do lasu, turystów było niewielu. A my tkwiliśmy tutaj od zimy. Zdobyłam się na sztuczny uśmiech, pakując do torby warzywa które zapewne po prostu wyrzucę.
- Faktycznie mógł by się tu pofatygować w końcu zamiast tylko grać w te swoje gry. Myślał ktoś że przenieśliśmy się tutaj żeby odetchnąć od miasta. - odpowiedziałam udając oburzenie.
W zasadzie... nie musiałam udawać, ale to nie postawa Elijaha mnie burzyła. Nie zamierzałam mówić że mój towarzysz był moim bratem, to nie było na miejscu biorąc pod uwagę że postanowiliśmy tu zastać i za jakiś czas planowaliśmy pojawienie się dodatkowego członka rodziny. Liczyłam jednak że moja odpowiedź nieco uspokoi kobietę, wyglądało na to że tak...póki nie padło "A na długo zostaniecie?", odpowiedziałam jej dalej nie zdejmując swojej maski miłej nowej sąsiadki. Jednak gdy odstawiłam zakupy do domu... musiałam odetchnąć. Dlatego poszłam do lasu, biorąc aparat. To zawsze pozwalało mi się... zresetować, wyciszyć. Zwłaszcza że jako wampirzyca potrafiłam się poruszać bezszelestnie, mimo butów na obcasie. Czy to minie? Czy wkrótce skończy się na tym że jako należący do społeczności będziemy zapraszani na jakieś głupie garden party do sąsiadów? Elijah by mnie chyba zabił... sama zastanawiała bym się nad rzuceniem się na srebrne piki. Z drugiej strony, czy nie tego chciałam? Dom... Zrobiłam zdjęcie sarnie z dwójką młodych za nim się nie spłoszyły. I nie zrobiły tego z mojej winy... Podniosłam się z klęczek i otrzepałam spodnie rozglądając się. Było cicho... za cicho, to nie było naturalne dla lasu. Przymknęłam oczy chłonąc pobliskie zapachy i po plecach przeszły mi ciarki. Znajomy zapach... tak bardzo znajomy. Ile to minęło od naszego ostatniego, burzliwego spotkania? Dobrych parę miesięcy, nie wróciłam do Venandi żeby go szukać po tym głupim jarmarku - zbyt niebezpieczne, zbyt niewygodne. Czy doniósł na mnie komuś? Raczej nie... to nie było w jego stylu no i on mnie też nie szukał. Niby logiczne... po co? Wtedy zdałam sobie sprawę że znam też kolejny wychwycony zapach, było go sporo w tych lasach. Powinnam się odwrócić na pięcie i wrócić do domu, ale zrobiłam się chyba za miękka. Nie było trudno go znaleźć, poruszałam się bardzo szybko i cicho. I nagle po prostu na niego wpadłam, zasłoniłam mu usta dłonią i przycisnęłam sobą do pobliskiego drzewa. Pozwoliłam żeby mroczna mgiełka otoczyła nas niczym kokon gdy użyłam ukrycia i zniknęliśmy oboje dla dwóch par złotych oczu które po chwili przeszły tuż obok nas. Wracali z patrolu... nie spodziewali się nawet takich dwóch kretynów tuż za granicą. Sama milczałam niemal wstrzymując oddech i nakazałam wampirowi to samo ruchem palca który przyłożyłam do swoich ust. Gdy ptaki wokół znów zaczęły ćwierkać puściłam go, a mgiełka która nas ukrywała zniknęła. Dopiero teraz zlustrowałam go spojrzeniem lazurowych oczu i lekko się zaśmiałam.
- Co ty wyprawiasz? Szukałeś mnie?
Powrót do góry Go down
Vin
Modelowy obywatel
Vin

Liczba postów : 107
Punkty aktywności : 2026
Data dołączenia : 11/06/2019

Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 EmptyWto 10 Sie 2021, 10:50

Okazuje się, że znalezienie zwierzyny komuś, kto nie ma pojęcia co robi, bywa dość trudne. Pierwszym bowiem zapachem, który Vincentowi udało się wychwycić pośród tych wszystkich, leśnych woni, było coś nieopodal wilczo-psiego. Dziwne. Vin wprawdzie specem od natury nie był, ale na polach widywało się sarny, czy jelenie, ewentualnie dziki, a nie wilki! Nie słyszał tymczasem wystarczająco dużo o wilkołakach, żeby to jakoś szczególnie zajmowało jego wyobraźnię. W takim wypadku postanowił się przyczaić i jakoś może na te wilki się zasadzić.
Przecież musiał być silniejszy od przerośniętego psa. Nawet gdyby go takowy ugryzł, wścieklizna też mu raczej nie groziła. Westchnął w myślach, zawiedziony tą sytuacją. Mógłby cały czas być w mieście, mógłby...
Jego przemyślenia przerwał bardziej znajomy zapach, który dość prędko się intensyfikował, ba, właściciel poruszał się po lesie dość prędko. Vin zdążył się tylko obrócić, zanim go właścicielka tej woni nie przygwoździła do drzewa.

Katherina miała szczęście, że młody wampir nie umiał w bojową reakcję bo po prostu zamarł i wlepił w nią dość przestraszony wzrok, kiedy ta gestem kazała mu się nie odzywać. Dopiero po chwili zarejestrował dwóch Lykan, którzy przeszli sobie obok, ignorując skrytą w cieniu dwójkę krwiopijców. Pociągnął lekko nosem.
Ale by się...
Nieistotne.
Kiedy tylko odstąpiła, odskoczył o krok i wzdrygnął się lekko. Przez chwilę przetwarzał informacje: po pierwsze, spotkania się zupełnie nie spodziewał, wampirzyca więc prawdopodobnie już mogła wychwycić, że podniosło mu się ciśnienie. Po drugie...
- To były wilkołaki? - zapytał jak kretyn, patrząc w kierunku, w którym poszły. Przeklął w myślach i jęknął na głos. Potarł dłonią czoło. Spojrzał na kobietę.
- Dlaczego miałbym cię szukać? - odpowiedział pytaniem. Zaczął się rozglądać.
- Kurwa mać, czy wszystkie lasy w tej okolicy są niebezpieczne? - zapytał jeszcze. W głosie wyczuwalne było napięcie, ale też jakiś smutek. Był w lekkiej kropce.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Puszcza              - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Puszcza    Puszcza              - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Puszcza

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

 Similar topics

-
» Wielka puszcza

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Fostern :: Lasy Fostern-