a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
"Laubzega" Bar u Freda


 

 "Laubzega" Bar u Freda

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4459
Data dołączenia : 11/03/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptySro 15 Mar 2023, 19:37

Bar:

Jeden z nielicznych barów w mieście nie należących do rodziny Tenebris. Od wielu lat prowadzi go Fred - typowy motocyklista, łysy z brodą i ubrany w skórę, sam stoi za barem traktując to miejsce jak swój dom. Samodzielnie zrobił bar z starej ciężarówki która miała iść na złom, a lampy z opon. Przed wejściem zawsze jest wianuszek motorów, a więc klientela jest tu również specyficzna... Ciągnie swój do swego.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3875
Data dołączenia : 28/03/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptySro 15 Mar 2023, 21:52

W ostatnich tygodniach zaczęła doskwierać Octavii swego rodzaju monotonia. Ktoś mógłby pomyśleć, że zaczęła wzbudzać się w niej dusza towarzystwa, ale to chyba nie było jednak to. Wampirzyca najzwyczajniej zaczęła się nudzić. Choć ceniła sobie bardzo prywatność, spokój oraz niezależność jakie dawało jej własne mieszkanie, w przeciwieństwie do życia na wzgórzu, zaczęło jej brakować czegoś w życiu. Wciąż nie potrafiła określić czym to coś może być, ale poczuła natchnienie by zacząć tego szukać. Okres wojenny tymczasowo się zakończył, a w kwestii sojuszu lub rozwiązywania konfliktu z wilkołakami była niezbyt zdatna. Na jakiś czas musiała przecież usunąć się w cień, by pewne osoby mogły zapomnieć o jej istnieniu po tym co ponad rok temu odstawiła. Skupiła się wtedy na swojej pracy, kontrolowaniu łaknienia oraz treningach. Jednak poświęcanie się tym kilku rzeczom, bez robienia czegokolwiek innego wprawiło ją w depresyjne poczucie monotonii. Dlatego coraz częściej tułała się po mieście i szukała jakiegoś punktu zaczepienia, by zmienić swoją codzienną rutynę.
Tego wieczoru zdecydowała się odwiedzić bar, w którym jak dotąd nie była jeszcze. Dzienne atrakcje wciąż pozostawały poza jej zasięgiem, bo nadal nie otrzymała zielonego światła do chrztu ognia. Padło na bar u Freda, który raczej nie był w jej stylu, ale miała ku temu pewien powód. Pewne szychy w tym mieście trzymały się jeszcze dalej od takich miejsc niż ona. W swoim ulubionym barze spotkała ostatnio Erneszta, który dzięki bogu nie pamiętał jej z ich poprzedniego spotkania. Typ wydawał jej się podejrzany, zwłaszcza że był czystokrwistym, zatem niechętnie narażała się na powtórne natknięcie się na niego.
Weszła do środka i nim zdecydowała się na zajęcie konkretnego miejsca, rozejrzała się by zapoznać się z nowym otoczeniem. W ostateczności zdecydowała się usiąść przy barze, by nie zajmować niepotrzebnie stolika osobom, które przyszłyby w zgranej grupce. Rozsiadła się na hokerze na samym skraju lady i zamówiła sobie gin z tonikiem.



"Laubzega" Bar u Freda EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptySro 15 Mar 2023, 22:44

Więc w zasadzie... Powód dla jakiego ta dwójka wybrała dziś akurat to miejsce, był ten sam. Filip miał dość wzgórza, oczywiście kochał to miejsce i czuł się tam jak w domu, ale był zmęczony zamętem jaki tam panował. Był wyłączony z najważniejszych wydarzeń... A treningi nowoprzemienionych, sporadycznie przerywanych na sen lub chwilę z Mirą która ostatnio i tak trzymała ten dziwny dystans, zdecydowanie działało przygnębiająco. W Westcie bywała Virgo... Bywali łowcy i jego uczniowie, a on chciał od wszystkich odsapnąć. Dlatego tego dnia wyjechał swoim ukochanym motorem z garażu i przyjechał tutaj. Zajął jeden z stolików przy kanapie i rozsiadł się jak by był w domu, przed telewizorem. Zamówił sobie kufel piwa i topił w nim swoje przemyślenia o ostatnich wydarzeniach. O tych związanych z wzgórzem... I o ostatniej nocy z Mirabellą. Czasem... Naprawdę trudno było mu się połapać o czym myślała. W pierwszej chwili był tak pogrążony w tych myślach że nawet nie zauważył Octavi. Ta dziewczyna to dopiero zajmowała jego myśli! Przynajmniej od tegorocznych walentynek. Znał nabój jaki ktoś mu wysłał i wiedział doskonale do czyjej broni pasował. Tak samo... Wiedział komu ją dał. Wtedy... Tak szczerze, sądził że się więcej nie zobaczą... Wiele o tym świadczyło. A tu proszę... Odesłała mu nabój który miała przeznaczyć dla siebie. Z jednej strony, niewątpliwie się cieszył że nie skończyło się tak jak mogło by... Że nie musiała go użyć. Ale czuł się... Dziwnie skrępowany. Upił porządny łyk piwa i znów na nią spojrzał... Czy powinien coś powiedzieć? Coś zagadać czy... Coś? Dać jakiś znak że tu jest... Tylko najważniejsze pytanie... Po co? Nie lubił jej... Uważał od początku że była kłopotem chociaż skala kłopotu się ciągle zmieniała... Głównie ze względu na Nathaniela. Ale teraz gdy Nathaniela nie było... Pierwsze o czym pomyślał względem niej... To czy wiedziała. Miała w końcu prawo wiedzieć, dlatego też dopił swoje piwo do końca i wstał żeby podejść do baru.
- To samo... - rzucił do barmana i zernął w stronę Octavi.
- Cześć... - zaczął zwyczajnie grzecznie czekając na swoje zamówienie.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3875
Data dołączenia : 28/03/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptySro 15 Mar 2023, 23:03

Nie musiała długo czekać na zamówionego drinka. W knajpie nie było jeszcze zbyt wielu ludzi. Zapewne była to jedna z tych miejscówek, w których życie rozkręcało się o zdecydowanie późniejszej porze. Istniała też opcja, że bar nie miał tak dobrej renomy, by odwiedzały go tłumy. Tak naprawdę trudno było to stwierdzić, skoro Octavia pierwszy raz w życiu tu zawitała. Skinęła w ramach podziękowania barmanowi i przysunęła bliżej siebie szklankę. Uniosła ją i upiła pierwszy łyk na spróbowanie. Musiała przyznać, że jakość alkoholu wcale nie odstawała od tego, który wcześniej kupowała w bardziej wyszukanych lokalach. Po tym jak upiła odrobinę ginu odstawiła szklankę na ladę, a obok niej położyła swoją dłoń. Zastukała paznokciami zdobionymi lakierem o barwie butelkowej zieleni i przyglądała się butelkom, które były wystawione na półkach tuż za plecami łysego barmana.
Słyszała, że ktoś się zbliża, ale nie skupiła na tym odgłosie większej uwagi, uznając, że to kolejny klient, który zamierza coś zamówić. To w końcu nic szczególnego w takim miejscu jak ten czy inny bar. Dopiero gdy usłyszała powitanie, odwróciła swój wzrok od półki z kolekcją alkoholi, by spojrzeć na Filipa.
- O, hej.- odpowiedziała, ewidentnie zaintrygowana jego obecnością w tym miejscu. Gdy myślała o unikaniu pewnej grupy osób, on odrobinę się do niej zaliczał. To, że był Przemienionym wcale nie wykluczało go z tego bardziej "ekskluzywnego" towarzystwa Venandi. W każdym razie, nie poczuła nawet rozczarowania z powodu jego obecności, a jedynie lekkie zaskoczenie.
Natychmiast przypomniała sobie o prezencie walentynkowym, który otrzymała w tym roku. W przeciwieństwie do zeszłorocznego był zdecydowanie jednoznaczny. Zlustrowała rysy twarzy Filipa, które uległy małej zmianie, choć zapewne zawdzięczał to skromnemu zarostowi, który zaskakująco mu pasował. Octavia zakładała, że to od niego otrzymała oba prezenty, w końcu pierwszy z nich był podpisany pierwszą literą jego imienia. Osobiście nie znała zbyt dobrze nowo przemienionych, więc nie przypuszczała, że mógłby być to któryś z nich. Mimo wszystko bardzo zastanawiający był ten gest, zważywszy choćby na to, że oficjalnie się nie znosili. No ale co w takim razie miał oznaczać ten prezent? Rok temu uznała to za gest grzecznościowy, który być może miał zrehabilitować jej odejście Nathaniela. Filip był przecież świadkiem jej głębokiego rozgoryczenia. W tym roku chciała przypomnieć mu o tamtej chwili, ale z pewną dozą wdzięczności. W tym roku odniosła wrażenie, że mogło być to coś więcej niż zwykłe pocieszenie, choć zajebiście trudno było jej w to uwierzyć.
- Ty? Tutaj? Trudno uwierzyć, że dobrowolnie wyciągasz nos poza wzgórze.- odparła pół żartem, próbując nieco rozluźnić to napięcie, które częściową nią owładnęło. Filip zawsze stanowił dla niej zagadkę, bez względu na to jak bardzo potrafił być wkurzający. Mimo wszystko, po tych upominkach miała coraz bardziej mieszane uczucia względem niego.



"Laubzega" Bar u Freda EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptyPią 17 Mar 2023, 07:44

W pierwszej chwili gdy odpowiedziała... Wydawało mu się ze zrobiła to automatycznie na jego powitanie i nie do końca go poznała. W zasadzie, nie było by w tym może nic dziwnego. W ostatnim czasie nie odwiedzał już przybytków rodu jak kiedyś, a jego życie mocno skupiało się w samej posiadłości. Nie widzieli się jakiś czas... Niby zmienił chociażby wygląd zarostu, ale z drugiej strony jak tu nie zwrócić uwagi na rękę którą zawsze skrywał pod skórzaną rękawiczką. Raczej nie znała wiele kalek bez ręki... A może tylko on przywiązywał do tego tak dużą wagę. Był w końcu strzelcem... Dzień gdy stracił rękę był... Zdecydowanie drugim najgorszym dniem jego życia. Dziś niby wrócił do jako takiej sprawności ale i tak on wyczuwał różnice. W każdym razie! Była chwila gdy poważnie się zastanawiał czy powinien jeszcze coś dodawać czy uznać, że grzeczności zostały wymienione i tyle, wracać do stolika. Wtedy jednak spojrzał na nią i zrozumiał że chyba się pomylił... Poznała go, wyglądała raczej na... Zaskoconą? Tak czy siak gdy dostał piwo już chciał się zbierać... I tak było nieco niezręcznie. Wtedy jednak to ona się odezwała. No tak... Dla niej był tylko zacofanym sługusem rodu wampirów. Niby żart a jednak wytknęła mu to.
- Zwyczajnie nigdy nie pchałem się do roli ojca. - odpowiedział tajemniczo i upił swojego piwa.
- Tymczasem teraz na wzgórzu gdzie nie spojrzeć tylko nieogarnięci przemienieni nie panujący ani nad swoimi ciałami ani nad pragnieniami. Albo chcą jeść albo się wyszumieć korzystając z szansy którą dała im Virgo... Oczywiście za twoim pomysłem. Nie jestem pewien czy już Ci dziękowałem za przemianę mojego domu w wielkie przedszkole? - zapytał z lekko kpiacym usmieszkiem i uniósł swoje piwo w gescie podziękowania w jej stronę.
Oczywiście było to nieco naciągane... Ale faktycznie, ludzie wcześniej przykuci do łóżek, zamknięci w szpitalach czy domach opieki,nawet ci którzy z powodu chorób musieli ograniczać się do własnych domów czy byli przykuci do wózków. Byli tak zauroczeni nowymi możliwościami że treningi nie raz były mozolne. Zupełnie inaczej sprawy by się miały gdyby prowadzono selekcję którą on proponował, potrzebowali młodych, silnych osobników którzy znali dyscyplinę. No ale... Medal miał dwie strony. Choć tego nie przyznał, wzgórze chyba jeszcze nigdy nie miało tak wielu mieszkańców którzy w ogień skoczyli by za swoją panią. To był... Niepodważalny plus chociaż zdecydowanie wymagał więcej pracy.
- A ty? Nie wyglądasz mi na motocyklistke. Chyba nie przyjechałaś tu na rowerze?
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3875
Data dołączenia : 28/03/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptySob 18 Mar 2023, 19:23

Octavia uniosła jedną brew i dopiero po kilku sekundach zrozumiała co takiego miał Filip na myśli. Nie przebywała na co dzień na wzgórzu, zatem nie mogła obserwować tego jak wygląda tam obecnie życie. Mieszkało tam wielu przemienionych, którzy uczyli się żyć ze swoją nową naturą znacznie krócej od niej. Ona już sobie dobrze radziła, a akurat była tym beznadziejnym przypadkiem, który potrzebował do tego znacznie więcej czasu i pracy. Więc po krótkiej chwili zastanowienia zrozumiała z czym mierzył się codziennie Filip. Jako, że odpowiadał za treningi dla nowoprzemienionych, na jego barkach spoczywała odpowiedzialność za ich zachowanie. Do dziś pamiętała swoje pierwsze dni w skórze wampira i domyślała się, że uczniowie Filipa nie byli zbyt pokorni i posłuszni.
- Nie musisz dziękować. Jak zwykle, zawsze do usług.- odparła, doskonale wiedząc, że Filip właśnie narzekał, a nie składał jej wyrazów wdzięczności. Uśmiechnęła się półgębkiem, najwidoczniej nie czując z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Choć było trudno, właśnie dzięki jej pomysłowi, Wzgórze zaczęło odzyskiwać swoją potęgę. Uniosła swoją szklankę z drinkiem, odwzajemniając ten drobny gest ze strony Filipa. Potem napiła się odrobiny ginu z tonikiem i odstawiła szklankę z powrotem na ladę.
- Nie wyglądam?- spytała z udawanym zaskoczeniem i lekkim rozczarowaniem.- Cóż, to pewnie dlatego, że nie widziałeś mnie jeszcze w roli królowej szos.- odparła żartem i prychnęła lekko rozbawiona. Jej obecność tutaj była przypadkowa, a raczej wywołana chęcią do unikania miejsc, gdzie mogłaby spotkać jakieś niepożądane gęby. Nie spodziewała się, że Filip również może się tu jakimś cudem znaleźć.
- W sumie to zaczyna mi się tu podobać, więc może kiedyś będziesz miał okazję.- dodała, rozglądając się po pomieszczeniu. Automatycznie zaczęła wyobrażać sobie siebie w skórzanej kurtce, siadającą właśnie na jakimś motorze. Ta wizja nie była taka zła, z pewnością warta rozważenia.
W każdym razie jej odpowiedź na temat powodu, dla jakiego się tu znalazła była równie nieprecyzyjna co w przypadku Filipa. Tak naprawdę były inne rzeczy, które w jego aspekcie bardziej ją interesowały, choć nie miała jaj by o tym wspomnieć. Wciąż myślała o ogromnym bukiecie róż i komplecie bielizny, który w walentynki zastała u progu swoich drzwi. Ten prezent nie był podpisany jego imieniem, jednak wiele wskazywało na to, że był on od niego. Zaś zachowanie Filipa sprawiało, że była coraz mniej pewna. Miała nadzieję, że intuicja jednak ją nie myliła, bo również ośmieliła się coś dla niego zostawić. Nie rozumiała trochę relacji, która ich łączyła. Filip był nieznośny i na ogół gburowaty, jednak bywały chwile, w których zdawał się mieć w sobie większą namiastkę honoru i tego czegoś, co sprawiało, że czasami była bliska temu, żeby prawie go polubić. Nie potrafiła nawet określić uczuć jakimi go darzyła. Lubiła go czy nie? Niby szanowała, ale nie zawsze na tyle ile powinna. Zazwyczaj miała go dość, a jednak wzbudzał w niej dziwne zainteresowanie, które szybko tłamsiła powodami, dla których go de facto nie znosiła.



"Laubzega" Bar u Freda EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptyNie 19 Mar 2023, 07:44

Tak całkiem szczerze to trochę jej zazdrościł takiej niezależności. To paradoksalne o tyle że przecież nikt go nie zmuszał do mieszkania na wzgórzu, czy nawet nie był dożywotnio przypięty do jednego rodu. Były masy wampirów które podczas swojego długiego życia kilkukrotnie zmieniały ród przy którym służyły. Mógł też w każdej chwili odejść i starać się udawać człowieka, żyć po swojemu... Chociaż brak opieki jakiś czystokrwistych wydawał mu się dużym utrudnieniem. Mimo to nigdy nie zdecydował się opuścić wzgórza. Może naprawdę był bardziej staroświecki niż mu się wydawało... Nie chciał opuszczać domu. Jej odpowiedź wcale go nie zdziwiła, pokręcił lekko głową i upił swojego piwa. W jego przypadku... Prezent nie był tak nioczywisty... A jednak również o nim rozmyślał... I to nie raz. Z jednej strony uważał że powinien to uznać za swego rodzaju podziękowanie. To było by jak najbardziej zrozumiałe! Logiczne prawda? Symbolika była dosyć jasna... Ale ich relacja była na tyle... Dziwna? Że ten rok temu nie posądził by jej o taki gest. No i właśnie! Jeśli chciała podziękować... To czemu teraz? I czemu podpisała się tak specyficznie... Dla żartu? A może udało się jej coś? Może dlatego uznała że to dobry moment na podziękowanie? Problem leżał w tym... Ze nie miał pojęcia jak o to zapytać. Z tych rozmyślań wyrwała go jej odpowiedź, zaśmiał się krótko i spojrzał na nią od stóp do głowy lekko unosząc broń.
- Czyżby? Nie sądziłem że dziewczyny lubią zapach bezyny, fajek i picia alkoholu na blacie z zardzewiałej ciężarówki. - odpowiedział nieco kpiąco.
Chociaż to by pasowało do Nathaniela... Wybrać właśnie taką dziewczynę, o ile w ogóle można było tak mówić biorąc pod uwagę że ją zostawił, wszystkich zostawił i odszedł.
- Czyli tym się teraz zajmujesz? Odkryłaś powołanie do motocykli i łamania ograniczeń prędkości? - idityczne pytanie... I zdawał sobie z tego sprawę, ale naprawdę nie wiedział jak zmiękczyć grunt żeby się dowiedzieć skąd pomysł żeby wysłać mu walentynkę?
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3875
Data dołączenia : 28/03/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptyNie 19 Mar 2023, 17:12

Choć Filip zdawał się próbować zamknąć temat roli, którą pełnił na Wzgórzu, Octavia nie mogła darować sobie pewnej uszczypliwości, która przyszła do niej zupełnie naturalnie. Zlustrowała subtelnie wzrokiem wampira, jakby oczekiwała jakiejś nowej prośby, mogącej utrudnić życie Filipowi jeszcze bardziej. Potem westchnęła luźno i napiła się drinka.
- Cóż, przez wgląd na to, że związałeś się z Mirabelle, można by pomyśleć, że lubisz niańczyć innych.- uśmiechnęła się złośliwie, ewidentnie zadowolona ze swojej zaczepki. Nigdy nie kryła się z tym, że niezbyt przepadała za Mirabelle, więc z łatwością przychodziły jej takie uwagi. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że i ona wymagała nadzoru przez pewien czas, jednak nie mogła znieść myśli o tym, że wszystko rujnowała pomimo starań. Tymczasem Mirka robiła co chciała i bez zastanowienia, a pozostali przymykali na to oko. Nie wspominając już o zazdrości jaką wywoływało w Octavii to jak szybko jej młodsza koleżanka nauczyła się samokontroli.
Gdy Filip wypowiedział się na temat kobiet motocyklistek, Octavia nie powstrzymała się i wybuchła śmiechem jakby usłyszała właśnie coś niedorzecznego.
- Nie sądziłam, że możesz być aż tak staroświecki.- pokręciła głową ewidentnie rozbawiona. Westchnęła, by się uspokoić i oparła się łokciem o ladę baru.- Pragnę zauważyć, że żyjemy w czasach, w których coraz więcej kobiet pracuje i coraz więcej mężczyzn dba o swój mani i pedicure.- powiedziała, jakby właśnie udzielała starszemu od siebie wampirowi lekcji o życiu. Cóż, jeżeli większość czasu spędzał na wzgórzu to być może rzeczywiście potrzebne były mu korki z współczesnego życia ludzkiego.
- Chyba za wcześnie, by nazwać to odkryciem. Dopiero co badam swoje preferencje, choć teraz jak sobie to próbuję wyobrazić, myślę, że to wcale nie takie głupie.- pokiwała głową, uznając to za całkiem niezły plan. Filip tak naprawdę jej nie znał. Octavia bardzo się zmieniła odkąd trafiła do Venandi. Środowisko, w jakim się znalazła, sprawiło, że sama zapomniała kim była kiedyś. Odkąd tu zamieszała, próbuje zgrywać choć trochę tak wyrafinowaną jak wampiry starsze od niej, choć zaczęła dostrzegać, że oszukuje tym także samą siebie. Przed przemianą bez problemu odwiedzała te mniej ekskluzywne miejsca. Właściwie to nie było jej stać na kupienie sobie drinka w tych lepszych klubach i pubach. Gdyby tak się zastanowić, możliwe, że to właśnie jej prawdziwej tożsamości jej tak naprawdę brakuje.



"Laubzega" Bar u Freda EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptyNie 19 Mar 2023, 18:12

Ciekawe... Ale gdy tylko rzuciła swoją złośliwą uwagę poczuł wewnętrzna ulgę. Chyba... Czuł by się naprawdę nieswojo gdyby nagle zrobili się dla siebie mili. Może to by wtedy znaczyło że ten prezent faktycznie znaczył... Coś.
- Najwyraźniej z wiekiem robię się miękki skoro nawet po tobie sprzątałem. - mruknął kąśliwie w odpowiedzi.
W końcu to on pozbył się problemu jej zeszłorocznego wybryku. To do niego też przyszła z swoim makabrycznym prezentem świątecznym. Boże... Chyba faktycznie lubił niańczenie dzieciaków.
- Poprosiłem ją o rękę... - dorzucił po chwili tyle że jakoś bez emocji, nawet nie patrzył wtedy na Octavię tylko na półkę z alkoholami przed sobą.
Nie to że się nie cieszył... Cieszył. Chciał z nią spędzić swoje życie, chociaż chwilami... Miał wrażenie że się naprawdę bardzo różnią. Nawet wczorajszego wieczoru... Banalnie sądził że zupełnie inaczej spędzą swój wieczór. Odpędził te myśli żeby skupić się na słowach wampirzycy. Z resztą wyraźnie się skrzywił.
- Wolę być staroświecki niż malować paznokcie. Kiedyś to byli prawdziwi faceci a dziś? Pozostaje mi wam współczuć. - odpowiedział półżartem i upił piwa.
- Ale wiesz że na szpilkach daleko nie zajedziesz? - odparł kąśliwie.
Co prawda dziś była ubrana na bardziej sportowo ale nie zapomniał jej pierwszych chwil na wzgórzu... Jak to ona wtedy nazwała? Że była maskotką i kochanką. Jednak wtedy głównie nosiła właśnie ten rodzaj obowia.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3875
Data dołączenia : 28/03/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptyPon 27 Mar 2023, 20:53

Octavia uśmiechnęła się półgębkiem, choć wcale nie była zadowolona z faktu, że ktokolwiek musiał po niej sprzątać, a tym bardziej Filip, który jeszcze przed tym niefortunnym zdarzeniem potrafił jej nieźle dogryzać. Co ciekawe, od tamtej pory zdawał się być nawet trochę mniej na nią cięty, choć usprawiedliwiała to pewnym aktem litości z jego strony. Uśmiech raczej był odpowiedzią typu "i tu mnie masz", z czym nie mogła nawet dyskutować. W tamtej chwili faktycznie zrobił dla niej wiele i wobec tamtego czynu była mu dozgonnie dłużna. Mógł ją po prostu oddać w ręce łowców lub dokonać samosądu, jak to się robiło z innymi wybitnie niesfornymi wampirami.
Uśmiech zniknął z jej twarzy, choć i tak stłumiła w sobie to nikłe rozczarowanie, gdy oznajmił jej, że się zaręczył z Mirabelle. Dziwiła mu się, ale miała tak już od bardzo dawna. Być może to przez jej niechęć do Przemienionej, choć uznawała to uczucie za uzasadnione. Jej brwi drgnęły lekko w geście zaintrygowania, a także oceniania tej sytuacji.
- Co znaczy, że rzeczywiście lubisz sprzątać po innych.- odparła półżartem. Mirabelle przecież nie była święta i miała swoje odklejki, tylko żę jej akurat wszystko się szybko wybaczało. Niby nikt nie chodził za Octavią i nie nękał jej o to co się wydarzyło. Tak naprawdę niewiele osób o tym wiedziało, bo mogłoby to wywołać niemałe zamieszanie. Jednakże Octavia sama nie potrafiła sobie tego wybaczyć i do chwili obecnej pluła sobie w brodę za to, że dała się tak rozjuszyć, że straciła panowanie nad sobą. Tym bardziej, że stało się to z powodu mężczyzny, który prawdopodobnie od samego początku miał ją w głębokim poważaniu.
- W sumie, to takie poczucie posiadania kontroli musi być całkiem satysfakcjonujące..- stwierdziła niemrawo, jakby w pewnym sensie usprawiedliwiała tak decyzję Filipa. Dopiła swojego drinka do końca, a potem poprosiła o kolejnego. Wiedziała, że jej słowa nie były zbyt pochlebne w tym momencie, ale przecież nigdy nie byli dla siebie zbyt mili. Wywołało to jednak mały mętlik w jej głowie. Zastanawiało ją dlaczego Filip zostawiał jej takie prezenty. Miało być to jakieś pocieszenie po odejściu Nathaniela? A może chciał ją w ten sposób nakłonić, żeby powstrzymała go od decyzji jaką jest wzięcie Mirabelle za żonę? A może tak samo jak Nat, ciągnął ją za nos, chciał zmanipulować, a ona o mały włos nie uwierzyła, że ten gest coś mógł znaczyć? Szkoda, że nie potrafiła o to spytać w prost. A może potrafiła? Po prostu odpowiedź jaką otrzyma będzie kolejną trudną rozmową w jej życiu. Nic nie przychodziło jej łatwo. Ten fakt bywa dla Octavii bardzo frustrujący i napędzający jej łaknienie.
- No tak, prawdziwi mężczyźni są teraz w cenie. A zwłaszcza tacy dżentelmeni jak..- urwała, żeby zlustrować go szybko swoimi złotymi tęczówkami.- A nie czekaj, chyba się zapędzam.- zaśmiała się pod nosem, obracając w żart to jak niemal skomplementowała wampira. Oczywiście, cała ta konsekwencja słów była zaplanowana.
- Jak to nie? Zdecydowanie nie doceniasz kobiet.- odparła i przewróciła oczami. Potem przysunęła bliżej siebie szklankę z drinkiem, żeby ją podnieść i się napić.



"Laubzega" Bar u Freda EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptySro 29 Mar 2023, 21:27

Nienawidził tych trudnych rozmów... Może właśnie dlatego to on nie pytał w prost o prezent jaki mu wysłała. Nawet z resztą nie wspomniał o nim Mirze, w sumie... Bo i po co? Nie mówił jej wielu rzeczy, chyba coś w tym co mówiła Octavia było prawdą... Uważał ciągle że Mira jest zagubioną dziewczynką w świecie w który została rzucona... A on uparcie uważał że ją chroni. Jednocześnie zamykając przed dziewczyną z którą chciał podobno spędzić swoje życie... Kawał tego właśnie życia. Z drugiej strony... Ona nigdy nie pytała... Sama ciągle gdzieś znikała i nie widziała w tym problemu, może dlatego nie pytała też co on robi? Ehhh dlaczego teraz wzięło go w ogóle na takie rozmyślania?! Przecież nie o tym rozmawiali...
- Odczep się od niej... Nie rozumiem jaki masz z nią problem. Gdybyś nie biegała swego czasu za czystokrwistym to może też znalazła byś kogoś odpowiedniego.- odburknął niezależnie czy żartowała czy nie.
Dziewczyny... Mimo że obie były przemienionymi rodu chyba nigdy się nie dogadywały. Jego zdaniem obie miały swoje za uszami... Choć może był zbyt stronniczy. Tak czy siak jej dogryzy w tej chwili sprawiły że zareagował... Może trochę zbyt mocno ale gdy zdał sobie z tego sprawę nie można już było cofnąć tych słów.
Zastukał palcami w stół nieco zirytowany tą sytuacją. Faktycznie broniąc Miry głupiał. Ale nie powinien był wspominać w ten sposób o tym co przeszła Octi. Sam kiedyś zachowywał się podobnie i nikt go dziś za to nie winił prawda?
- Przepraszam... - mruknął nawet na nią nie patrząc.
Nie chciał widzieć w ogóle jak zareagowała, znając ją... Pewnie zrobiła niewzruszoną minę żeby mu pokazać jak to ją zupełnie nie rusza.
Jednak na jej kolejną zaczepkę nawet się zaśmiał pod nosem. Wredna wiedźma... Ale... Częściowo taką ją lubił, chociaż tego nie przyznawał.
- Mógł bym się założyć że nie przejedziesz stu metrów w szpilkach na motorze nie łamiąc obcasa ani swoich kości. - odparł oczywiście żartując.
- Powinnaś wrócić... Na wzgórze... Do treningów... - powiedział spokojniej, w zasadzie... Nie wiedząc czemu.
Może... Ale tylko może brakowało mu tych przepychanek i znajomej twarzy. W zasadzie... Po odbiciu wzgórza, gdy stracił rękę a Mira jak zwykle uciekła... To Octi z nim została. Może... Nie tylko ona zawdzięczała coś jemu ale po części on też jej.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3875
Data dołączenia : 28/03/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptySro 29 Mar 2023, 21:48

Tak naprawdę Mirabelle nie zrobiła niczego co by wywołało u Octavii aż tak osobistą urazę do niej. Dlatego miała czasami wyrzuty sumienia z powodu tego jak źle czasami o niej mówiła lub tego jak ją traktowała. Jednak odkąd została wampirem niektóre jej cechy zostały wzmocnione. Dlatego za każdym razem jak zapomniała o tym, że to nic osobistego, odnajdywała powody przez które właśnie taki miała do niej stosunek.
Właściwie to nie wiedziała czego oczekiwała wobec odpowiedzi Filipa. Zważywszy na to, że kochał Mirę na tyle, że chciał się z nią ożenić, jego reakcja była całkiem racjonalna. Mimo to Octavia i tak sprowokowała tą wymianę zdań, czego szybko pożałowała.
- Auć.- odpowiedziała gorzko i odwróciła wzrok przed siebie, żeby napić się drinka. Zrobiła tak jak Filip się tego spodziewał. Dokonała wszelkich starań, żeby brzmiało to tak jakby się nie przejęła, a nawet doceniła ten kąśliwy komentarz. Zdecydowanie na to zasłużyła, jednak w głębi duszy rzeczywiście ją to zabolało. Choćby dlatego, że miał w zupełności rację. Nie pierwszy raz próbowała się na kimś odgryźć w imię własnej porażki.
- Nie przepraszaj, zwłaszcza, że masz rację.- mruknęła, zatapiając swój wzrok w kostkach lodu, które odbijały się od szkła, kiedy zakołysała szklanką.- To ja powinnam przeprosić. Tak już mam, gdy zazdroszczę innym różnych rzeczy.- odparła całkiem szczerze, choć odrobinę niejednoznacznie. Po chwili tego pożałowała i najchętniej zwaliłaby to na alkohol, ale niestety nie była.pijana, choć bardzo by chciała. Zazdrościła Mirabelle wielu rzeczy.
- Czego się nie robi dla widoku łamanych w moich nogach kości.- westchnęła i uśmiechnęła się półgébkiem. W końcu spojrzała z powrotem na Filipa. Znowu trochę zażartowała, ponieważ jego chęć zakładania się brzmiała odrobinę jak podpucha.
- Emm.. niee.- odparła bez przekonania. - To nie dla mnie. Sam fakt, że przebywałam tam ze względu na Nathaniela temu dowodzi.- stwierdziła całkiem szczerze.



"Laubzega" Bar u Freda EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptySro 29 Mar 2023, 22:36

Chyba nigdy nie dojdzie do tego co czuł tak do końca względem Octavii. Gdy tracił nad sobą panowanie... Z jednej strony chciał powiedzieć coś żeby ją zranić... Żeby tylko porzuciła ten temat. Z drugiej... Przecież wcale nie chciał jej zranić. Gdy docierało do niego znaczenie słów które padły z jego ust było mu zwyczajnie głupio. Nie powinien był pozwolić sobie tak się ponosić. Jej reakcja tylko go w tym utwierdziła. Z jednej strony był za nią trochę wdzięczny... Gdyby otwarcie pokazała że ją to zabolało nie miał by pojęcia jak się zachować. A tak... W jakimś stopniu mógł sobie wmawiać że nic się nie stało. Jednak kolejne słowa... Szczerze go zaskoczyła. Na tyle że spojrzał na nią unosząc jedną brew. Zazdrości? Mirze? Poczuł taki dziwny... Niepokój? Oczekiwanie?
- Niby czego tu zazdrościć? Rzucili ją w wampirzy świat, straciła ojca... Straciła Roderyka... Omal nie straciła Virgo i jedynego domu. - bo przecież nie mógł normalnie zapytać prawda?
Odwrócił się z powrotem wlepiając spojrzenie w kufel piwa i wesrchnął.
- Jestem gotów zaryzykować wiele byle by to zobaczyć. - odparł półżartem.
Po tem zrobiło się... Znowu dziwnie.
- Nathaniel odszedł... - zaczął obracając swój kufel jak by przed chwilą stwierdził że stoi pod złym kontem.
- Tym razem na dobre... Zrzekł się Venandi na rzecz Virgo i zniknął. - darował sobie informacje o tym że prawdopodobnie nie zniknął sam, to była zbędna informacja.
- Nie musisz już tego robić dla kogokolwiek... Tylko dla siebie. Wiesz przecież że bycie pod opieką Tenebris ma swoje plusy. Powinnaś przejść wreszcie rytuał. - ktoś mógł zapytać... A co go to obchodziło?
No i właśnie... Nie miał pojęcia, chyba miał jakiś problem z troszczeniem się o innych... Albo z posiadaniem poczucia kontroli. W sumie... To drugie bardziej do niego pasowało. Jak sama z resztą zauważyła.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3875
Data dołączenia : 28/03/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptyWto 04 Kwi 2023, 20:26

Octavia zacisnęła lekko zębów, powstrzymując się w ten sposób od jakiejkolwiek widocznej reakcji na pytania Filipa, które najchętniej uznałaby za retoryczne. Nawet jeśli pokusiła się na ciut większą wylewność niż zazwyczaj, niespecjalnie była chętna to otwartych zwierzeń. Czuła ogromną pokusę, by wszystkie te pytania obalić swoją własną historią, ale od zawsze gardziła takim użalaniem się nad sobą. Oczywiście, że ubolewała nad swoim losem i to bardzo często, jednak rzadko kiedy robiła to na głos. W jej wydaniu przeradzało się to bardziej w publiczną obrazę majestatu i odwarkiwała wszystkim w reakcji na to co się w środku niej kotłowało. Więc i tym razem przełknęła całą gorycz razem z kolejnym łykiem ginu z tonikiem. Spojrzała z powrotem na Filipa, nadając swojemu spojrzeniu szczyptę obojętności, by przypadkiem nie uznał, że może być ona bardzo smutną, a nie nieustannie obrażoną istotą.
- Masz rację, plotę głupoty.- westchnęła, przyjmując zaskakująco pasywną postawę.- W takim razie nie mam nic, co usprawiedliwiłoby moje czepialstwo.- wzruszyła ramionami i dopiła kolejnego drinka do końca. Przez chwilę chciała się wytłumaczyć z tego, że była tak cięta na Mirabelle, ale po tym jak wysłuchała wszystkiego co złego spotkało tą wampirzycę, jakoś jej się odechciało.
Zmiana tematu na jazdę motocyklem w szpilkach wydawała się całkiem rozsądnym wyjściem z rozmowy o Mirabelle, nawet jeśli czuła ogromną pokusę, by pociągnąć go do mówienia więcej w tej sprawie. Z drugiej strony, nie powinno jej to przecież obchodzić. Tylko wciąż pod wielkim znakiem zapytania wisiała sprawa dziwnych prezentów walentynkowych, którymi się niby potajemnie wymienili. Temat jazdy w szpilkach skończył się jednak szybciej i znowu wrócili to tych trudniejszych rozmów. Całkiem sporo spraw ciążyło im na barkach, więc w sumie nic w tym dziwnego. To trochę śmieszne, że choć było to niewygodne i tak w to oboje brnęli.
- Sęk w tym, że to właśnie wyprowadzka ze wzgórza była moją pierwszą od bardzo dawna decyzją, którą podjęłam z myślą o sobie.- zauważyła i uniosła jedną brew. Mówiła całkowicie szczerze. Wyprowadzała się aby wreszcie ruszyć przed siebie, zrobić jakiś postęp, zamiast czekać na jakieś zbawienie z rąk Tenebrisów.
- Niedługo minie już szósty rok, odkąd żyję pod osłoną nocy. Wytrzymam jeszcze trochę.- odpowiedziała, udając że wcale jej na tym nie zależy, choć było odwrotnie. Podniosła lekko dłoń, by zwrócić na siebie uwagę barmana i zamówiła dwa szoty wódki.
- Wiem, że upicie się graniczy z cudem, ale ta rozmowa wymaga czegoś mocniejszego.- stwierdziła i przysunęła jeden kieliszek w kierunku Filipa. Skoro wciąż tu tak stali i gawędzili, oznaczało to, że nieprędko rozejdą się w swoje strony.



"Laubzega" Bar u Freda EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptyWto 04 Kwi 2023, 21:43

Ich relacja zdecydowanie należała do tych bardzo skaplikowanych. Wiedział przecież że zareagował zbyt... Impulsywnie? Agresywnie? Po prostu głupio? Przecież wcale nie o to mu chodziło... Miał wrażenie że próbował jej nie lubić na siłę chwilami... Później naprawdę go czymś drażniła a ostatecznie... Nie chciał dla niej źle. Mimo to... Nie sprostował tego ani w żaden sposób nie przeprosił. Ot dopił piwo przyjmując jej słowa do wiadomości. Co innego jej słowa o wyprowadzce. Rozumiał o co jej chodziło... A jednak wolał by wróciła? Czemu? Sam do końca nie był pewny.. Wmawiał sobie że mógł by wtedy mieć ją na oku... Cholera... Przypominała mu czasem jego samego te wiele lat wcześniej.
- Szósty... - powtórzył po niej z pewną dozą... Nostalgi.
- Ja przestałem liczyć... Wiesz czego mi po tych latach brakuje najbardziej? Dwóch rzeczy. Po pierwsze wyjścia nad jezioro w wakacje... Po drugie... Ciszy. Tak po prostu. - Wyznał szczerze i nawet na chwilę przymknął oczy.
Jako wampir.... Słyszał dużo lepiej, gdy się skupił mógł usłyszeć bicie serca. Z czasem organizm uczył się ignorować niepotrzebne dwieki ale wampir nigdy nie zrozumie pojęcia ciszy. Chyba że był wcześniej człowiekiem jak on czy ona.
Spojrzał na nią gdy podsunęła mu kieliszek a kącik jego ust lekko uniósł się do góry.
- Taaak... Tego też może brakować. - przyznał i uniósł kieliszek w lekkim gęściej toastu.
- Wiem że... - zaczął jeszcze zanim wypił swoją wódkę.
- Wiem że też Ci nie jest łatwo... Jesteś okropnie uparta... Zbyt pewna swego i głucha na rady bardziej doświadczonych... - wstrzymał się na chwilę zdając sobie sprawę że odbiega od tego co chciał powiedzieć.
- Zajdziesz w końcu miejsce dla siebie... - skwitował i wypił swój alkohol z cichym westchnieniem.
- Tylko daj sobie szanse... Możliwość chodzenia po słońcu to sporo możliwości.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3875
Data dołączenia : 28/03/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptyWto 04 Kwi 2023, 22:00

Te skomplikowane uczucia były z pewnością odwzajemniane, choć były ciut inne. Filip często ją irytował. Bywał zarozumiały, władczy i arogancki, co często stosował także wobec Virgo. O ile ona sama miała problem z przystosowaniem się do wampirzej hierarchii, tak wydawało jej się, że Filip ją szanował. Jednak i tak niekiedy nadużywał swojej pozycji na wzgórzu. Z drugiej strony, dostrzegała, że Przemieniony kierował się zawsze dobrem ogółu. Rzadko postępował egoistycznie. W pewnych chwilach stanowił nawet pewien autorytet dla wampirów młodszych od niego, ale Octavia prędzej by umarła niż powiedziała to na głos. Irytowało ją także to, że choć był tak bystrą jednostką, wciąż uganiał się a rozkapryszoną Mirabelle.
- Być może po pierwszej dekadzie, też przestanę.- odparła i uśmiechnęła się półgębkiem. Póki wdrażała się we wszystko jakoś łatwiej jej było umieszczać swoje wspomnienia w czasie. Podejrzewała, że w pewnym momencie straci rachubę tak samo jak Filip.
- Tego brakuje mi chyba najbardziej.- odpowiedziała, nawiązując oczywiście do możliwości upijania się. Nawet jeśli to paskudny ludzki nawyk, pozwalał człowiekowi czasami się wyzwolić. Ten jeden wieczór upojenia potrafił dać jej sporo ukojenia. Odwzajemniła toast i przechyliła kieliszek, by wypić jego zawartość.
Przewróciła oczami i spojrzała posępnie na Filipa, gdy ten zaczął jej przypominać o kolejnych jej wadach, o których nie wspomniano do tej pory. Nie byłby sobą gdyby nie dodał swoich pięciu groszy. Niby zdawała sobie sprawę z tego, że swoimi słowami dążył do jakiejś konkretnej tezy, jednak i tak nie mogła powstrzymać się od wysłania mu tego ponurego spojrzenia.
- Mówiąc o bardziej doświadczonych masz na myśli siebie?- spytała arogancko. Stwierdziła, że zapewne pił do tego, że się go nie słuchała za każdym razem, gdy dzielił się z nią jakąś mądrością.
- Aha, czyli pozwolicie mi podejść do rytuału zależy od tego czy wrócę na wzgórze czy nie?- prychnęła, tym razem ewidentnie wytrącona z równowagi. Zamówiła kolejne szoty, a właściwie całą tacę, z nadzieją, że sama czynność wychylania kolejnych kieliszków wywoła w niej chociaż efekt placebo, co w sumie było bardzo wątpliwe.



"Laubzega" Bar u Freda EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptySro 05 Kwi 2023, 22:16

Oj zdecydowanie Filip mimo że chciał dla dziewczyny czegoś lepszego... Otwarcie za nic by się do tego nie przyznał! I tak zdradzały go jego drobne gesty dla niej... Nawet ten pistolet który jej zostawił... Nie było w tym gescie nienawiści... Jedynie troska. Tak... Ten pistolet... Znów wrócił do prezentu jaki wysłała mu Octi... I znów... Nie zapytał. Uśmiechnął się jedynie na informacje ze to za opcją upicia się Octavia tęskniła najbardziej. Uważał że to oczywiście żart... Przynajmniej częściowo. Sam ledwo pamiętał jak to było się upić... Tyle lat.
- Cóż... Tak. - odpowiedział równie arogancko i nawet przesunął palcami po swojej nowej brodzie.... Arystokracja.
Niemal natychmiast jednak porzucił żartowanie i spojrzał na dziewczynę lekko przymrożonymi oczami.
- Po pierwsze... To nie ja decyduje... Niestety, dzięki twojej światłej ingerencji i odrzuceniu moich ludzi na nowo przemienionych... Nie mam już tyle do gadania niż kiedyś.
- Ale Virgo nie może dać Ci rytuału bo cię lubi. Jeśli już nie godziło by to twojego poczucia że nijak na to zapracowałaś to pomyśl jak ona będzie wyglądała dla innych rozdając ten przywilej znajomym. -
skomentował i wypił kolejnego szota.
- Nie musisz mieszkać na wzgórzu... Mogła byś przynajmniej być na treningach. Przede wszystkim jednak... Musisz przejść pomyślnie próby oparcia się pragnieniom. Naprawdę uważasz że poradzisz sobie sama, bez rad czy chociażby wskazówek? - ostatnie... To było pytanie Retoryczne.
Filip był przekonany że Octavia nie poradzi sobie z opieraniem pragnieniom. W końcu... Ledwo niecały rok temu w przypływie silnych emocji rzuciła się na tamtego mężczyznę. Rozumiał... Ale nie mógł zgodzić się aby ktoś taki przystąpił do rytuału... Oczywiście gdyby miał cokolwiek do gadania.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3875
Data dołączenia : 28/03/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptySob 08 Kwi 2023, 15:13

Octavia sama nie wiedziała czy żartowała czy nie. Po części chyba nie, bo wciąż pamiętała to uczucie jak alkohol pozwalał jej się wyzwolić od nieprzyjemnych emocji albo celebrować także te dobre rzeczy. Nie była nałogowcem, ale kto nigdy nie zapijał smutków niech pierwszy rzuci kamieniem. Najpierw pijackie płacze, a potem pokuta przed muszlą klozetową. Można się śmiać, ale niekiedy było to niebywale oczyszczające dla duszy. Poza tym, wszelkie popełnione głupstwa zawsze można było zwalić na swoje upojenie, a teraz?
Prychnęła pod nosem w reakcji na równie arogancką odpowiedź Filipa. Właśnie tego się po nim spodziewała, ale ani trochę jej to nie rozjuszyło. W pewnym sensie była pogodzona z jego naturą, która chwilami była nawet trochę imponująca. Choć uważała go za dupka, czasami wolała takiego przysłowiowego liścia w twarz niż słodzenie i głaskanie po główce. Tak szczerze, to jakoś ciężko znosiła sytuacje, w których ktoś wciskał jej kity próbując ją do czegoś przekonać, choć wiadomym było, że rzeczywistość nie jest taka kolorowa.
- Myślisz, że o tym nie wiem?- spytała pretensjonalnie. Tym razem jego słowa ją nieco ugodziły, bo nigdy nie wykorzystałaby przywilejów związanych z przyjaźnią z Virgo.- Zdecydowanie wolałabym, żeby ta decyzja należała do Ciebie niż do Virgo.- dodała bez ogródek i zamówiła kolejne szoty. Właściwie to poprosiła o całą tacę, by barman nie musiał cały czas do nich wracać.- Nie zrozum mnie źle. Kocham Virgo, ale w kwestii rytuału mam to samo zdanie co ty. Ty mnie nie znosisz, więc twoja aprobata by oznaczała, że to słuszna decyzja.- wzruszyła ramionami i podała Filipowi kolejny kieliszek. Obawiała się tego, że jeśli zbyt pochopnie ktoś przepuści ją do rytuału, to za dnia zaatakuje jakiegoś człowieka. Nie chciała mieć więcej ludzkiej krwi na swoich rękach. Zdecydowanie zbyt krótko była wampirem, by stracić swoje człowieczeństwo. W jej słowach ukrywała się pewna wielowątkowość. Rozmawiali w tej chwili o rytuale, ale częściowo chciała wybadać kwestię prezentu. Chyba, że nie znosił jej aż tak, by sobie z niej kpić, wysyłając jej kwiaty i bieliznę. Bo nigdy dla kogo miałaby ją ubrać?
- Moim zdaniem uczenie się samokontroli w otoczeniu samych wampirów jest co najmniej śmieszne. Każde takie wyjście jak dzisiaj jest dla mnie próbą, której się podejmuję coraz częściej i jak dotąd nikogo nie skrzywdziłam od mojego ostatniego wybryku.- uniosła jedną brew. To co mówiła było odrobinę naciągane, ale po chwili zastanowienia stwierdziła, że miało w sumie sens.- I wcale nie próbuję cię teraz przekonać do tego, że należy mi się rytuał, bo prawdopodobnie tak nie jest.- dodała jeszcze zanim jej zarzucił, że właśnie próbuje mu coś udowodnić. Podejrzewała, że Filip był mentalnie przygotowany na każde jej "ale", w końcu nie pierwszy raz z nią dyskutował.
- Na wzgórzu zbyt wiele rzeczy odciąga moją uwagę od celu.



"Laubzega" Bar u Freda EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptySob 08 Kwi 2023, 21:29

Zdecydowanie Filip nie był typem głaszczącego po głowie. Jako nauczyciel był wymagający i surowy, wychodził z założenia, że lepiej złamać nos na treningu... Niż zginąć na patrolu. Ktoś kto widział chociażby jak dawniej trenował z Octavią mógł powiedzieć że nie zachowywał się jak przystało na dżentelmena... Że jak mógł uderzyć dziewczynę.. Mógł, bo który wróg będzie się zastanawiał nad płcią przeciwnika? I właśnie tu wchodził temat Mirabelle... Bo ona była jedynym wyjątkiem od każdej reguły tego typu. Był tego świadomy i już nawet zastanawiał się czy nie powinien poprosić żeby ktoś inny ją trenował. Wobec Octavii był... Baaardzo wymagający, chociaż wbrew temu co wyraźnie sądziła... Nie był taki bo jej nie lubił, chyba wręcz przeciwnie... Przypominała mu jego samego sprzed wielu lat. Oczywiście na głos tego nie powiedział, jej pytanie uznał za retoryczne ale i tak nie omieszkał odpowiedzieć sięgając po kolejny kieliszek i odstawiając swój pusty.
- Wolę stawiać sprawę jasno. - uśmiechnął się nieco arogancko.
I szczerze... Swoją odpowiedzią Octavia wywołała w nim fale różnych, sprzecznych emocji. Najpierw go zaskoczyła i jednocześnie zaimponowała mu tą szczerością... Kolejne zdania sprawiły że zadrgała w nim pewna nuta której by nie podejrzewał o chociażby istnienie. Smutek... To w sumie racjonalne że uważała że jej nie znosi. W końcu dawał jej to wyraźnie do zrozumienia. A jednak jakoś tak zabolała go myśl że tak uważa. Głupie...
- Naprawdę sądzisz że cię nie znoszę? - sam nie wiedział czemu zapytał.
Fakt... Gdyby byli ludźmi zwalił by to na alkohol. Teraz trzeba było się mierzyć z konsekwencjami rzucanych słów. Tiaaa rozumiał czemu tęskniła za możliwością upicia się.
- To nie tylko uczenie się z innymi wampirami. - odpowiedział kręcąc głową i jednocześnie skupiając się na istotniejszym temacie.
- Oczywiście masz rację... Ale co zrobisz jeśli będziesz sama i jednak nie zapanujesz nad sobą? Na sali treningowej mogę cię powstrzymać... Tutaj gdyby barman przeciął się krojąc cytrynę do tequili... Teraz jestem ale jak by mnie nie było? Nie zawsze będę twoim bohaterem. - ostatnie zdanie to oczywiście był drobny pstryczek w nos... Żeby nie było zbyt poważnie.
Sam do końca nie był przekonany dlaczego tak bardzo mu zależy... Ale skoro już zaczęli temat, to chciał chociaż spróbować ją przekonać. Wypił kolejnego szota i lekko pokręcił głową.
- Jak chcesz.. Może to w sumie i lepiej... - mruknął ostatecznie i odstawił kieliszek.
- Wystarczy że muszę martwić się o Mirę skoro Vi planuje zprosić tu innych czystych.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3875
Data dołączenia : 28/03/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptySob 08 Kwi 2023, 22:02

W żadnym razie Octavia nie zamierzała zaskoczyć Filipa ani robić na nim jakiegoś wrażenia. Nie była typem osoby, która chciała komukolwiek cokolwiek udowadniać. Dlatego temat rytuału był dla niej nieco drażniący, bo w celu jego uzyskania musiała pokazać innym jaka to ona opanowana nie jest albo raczej jest. Była po prostu szczera, bo nie widziała sensu w obchodzeniu się z Filipem na paluszkach. Sam raczej wolał brutalną prawdę i rozmowę na skróty niż owijanie w bawełnę. Tak przynajmniej się jej wydawało.
Nie sądziła, że Przemieniony zwróci uwagę akurat na stwierdzenie, że jej nie znosi. Gdzieś podświadomie specjalnie o tym wspomniała, ale i tak obstawiała, że puści to mimo uszu. Dlatego uniosła jedną brew i spojrzała na niego, jakby bez odzywania się chciała mu coś powiedzieć.
- Błagam cię, nie udawaj, że jest inaczej.- odparła i zaśmiała się ironicznie. Sięgnęła po kolejnego szota, przechyliła kieliszek i wypiła jego zawartość.- Twoje akty miłosierdzia w moją stronę wynikają z twojej lojalności wobec Tenebrisów, a nie bezkresnej miłości do mojej osoby.- zaśmiała się niby rozbawiona, choć tu kolejny raz próbowała wydobyć z niego jakieś podpowiedzi.- Spokojnie. Nie zamierzam nad tym płakać. Akceptujmy fakty takimi jakie są.- powiedziała, tym razem całkiem szczerze i z przekonaniem. Akurat nigdy nie miała w zwyczaju przejmować się tym co sądzą o niej inni.
Kiedy Filip dzielił się z nią kolejnymi zastrzeżeniami co do jej samotnej tułaczki przez wampirze nieokiełznane instynkty, opróżniła kolejny kieliszek. Zadał jej pytanie, a ona nawet się nie zawahała, bo od razu odpowiedź sama wypłynęła jej z ust.
- To wtedy strzelę sobie w głowę i będzie po problemie dla wszystkich.- odparła, niemalże wcinając mu się w zdanie. Jednocześnie uniosła dwa palce i przyłożyła je do skroni, imitując w ten sposób wystrzał. Wiedziała jakie ryzyko wiąże się z jej samotnymi wyjściami. Nie od razu pozwoliła sobie na obcowanie z ludźmi. Teraz czuła się nieco pewniej i jak dotąd szło jej całkiem nieźle z samokontrolą.
Interesujące było to co Filip mówił później. Nagle odwidziało mu się przekonywanie jej do powrotu na wzgórze. Octavia wyczuła w tym drobny podstęp, jakby próbował specjalnie zmienić zdanie, żeby i ona to zrobiła, skoro tak uporczywie obalała wszystkie jego teorie.
- Niektórych nie musi nawet zapraszać. Venandi jest jak magnes na Czystych.- stwierdziła luźno jakby gadali o brzydkiej pogodzie.



"Laubzega" Bar u Freda EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptySob 08 Kwi 2023, 23:40

Wysłuchał ją spokojniej chociaż trochę go to uraziło... Jasne bez sensu. Bo nigdy nie ukrywał że za nią nie przepadał... Chociaż to nie do końca prawda. Drażniła go gdy kręciła się przy Nathanielu. Drażniło go gdy jej zdanie było istotniejsze dla pani wzgórza niż jego. Jak to... Byle przemieniona która nie radzi sobie z własnym pragnieniem i tu nagle jej opinia jest ważniejsza? Strasznie go tym drażniła... Ale... To nie znaczyło że jej nie znosił. Mimo to... Nie odezwał się, przynajmniej nie od razu. Wypił kieliszka jak by to miału mu dodać odwagi... Wcale nie chciał się podlizywać... To nie w jego stylu.
- Gdybym działał tylko dla dobra Tenebris to bym cię oddał łowcą wtedy. A ty nie miała byś okazji oddać mi tego cholernego naboju. - mruknął bardziej chłodno niż by chciał.
Trzymał w dłoni pusty kieliszek obracając go kilka razy, miał dzięki temu zajęcie dla rąk.
- Albo zastrzelił... Przynajmniej Vi by mi nie płakała nad uchem lub co gorsza narażała się żeby Ci pomóc. - dodał po chwili namysłu.
Tak... Zrobił by tak gdyby chodziło o kogoś innego. Ba! Już nie raz to robił. Jednak Octi... Eh, nie był w stanie. Oczywiście że myślał wtedy o tym, po co przyniósł pistolet? Nie od początku zamierzał jej go dać. Ale nie był w stanie... Rozumiał ją.
- Mówił ci ktoś że jesteś strasznie denerwująca i uparta jak osioł? - tak... To było pytanie retoryczne.
Ale jej odpowiedź z tym że sama się zastrzeli... Zwyczajnie nie umiał znaleźć innych słów. Tak szczerze... To trochę liczył że gdy wspomni jej o tym że na wzgórzu będzie nieciekawie... To łatwiej zdecyduje się wrócić. Jej odpowiedź jednak nie dała dobrego rezultatu.
- To co innego... - machnął lekko ręką.
- Stare wampiry pokroju Lawrenca... Powinna się z nimi liczyć i uważać. To wszystko... - westchnął zrezygnowany i nie dokończył zaczętego zdania.
- Nie tak to powinno wyglądać. Nathaniel nie powinien wyjeżdżać. Powinien przejąć władze, a Vi stała by przy jego boku... Wtedy nie było by tego komicznego sojuszu, a wilkołaki nie panoszyły by się po okolicy. - no i proszę... Trochę wylewny się zrobił.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3875
Data dołączenia : 28/03/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptyWto 11 Kwi 2023, 19:50

No i doigrała się. Filip zdobył się na poruszenie tematu jakim był prezent jaki mu wręczyła niedawno. Niby chciała coś z niego wyciągnąć, ale nie spodziewała się, że wzbudzi to w niej taki nagły przypływ utraty pewności siebie. Poczuła nieprzyjemny gorąc gdzieś w okolicach klatki piersiowej, ale jak zwykle spróbowała to jakoś przełknąć i ciągnąć rozmowę dalej.
Rozchyliła subtelnie wargi, chcąc coś na to odpowiedzieć, choć tak naprawdę nie wiedziała co takiego. Trochę jej się upiekło, bo pomimo kolejnych nieco okrutnych słów, Filip postanowił mówić dalej.
- Żałujesz, że nie postąpiłeś inaczej?- spytała po krótkiej chwili niezręcznego milczenia. Chciała się jakoś odnieść do tego naboju, jednak jego słowa nabrały takiego kontekstu, że wolała zadać inne pytanie. Ten prezent miał być poniekąd formą podziękowań za to jak postąpił i jaki okazał się wtedy empatyczny, a jednocześnie rozsądny. Oboje wiedzieli po co była jej ta broń. Mimo to, zaczęła zastanawiać się czy to po prostu nie przypomniało mu o ogromnym błędzie jaki mógł wtedy popełnić.
- Pierwsze słyszę.- odpowiedziała sarkastycznie, mimo że pytanie, które jej zadał było retoryczne. Sięgnęła po kolejny kieliszek i wysłuchała tego jak znowu się odnosił do tematu Nathaniela. Jej usta wykrzywiły się w lekki grymas, który mógł oznaczać naprawdę wiele. Po pierwsze, wciąż czuła niechęć do rozmawiania o nim po tym jak ją porzucił. Po drugie, odnosiła wrażenie, że Filip był za bardzo w niego wpatrzony.
- Mówił ci ktoś, że jesteś totalnym ignorantem?- spytała niby retorycznie, powielając to co sam jej dopiero co powiedział, jedynie przeinaczając na swoją stronę.- Wierzysz w Nathaniela, jakby był twoją religią, choć w pewnym stopniu ma to sens..- przerwała na moment, by rozważyć czy to nie właśnie religia czyni wielu ludzi takimi głupcami.- Naprawdę chcesz, by rządził tobą ktoś kto porzuca swoją rodzinę i poddanych w najtrudniejszych dla wzgórza momentach? Nathaniel jest porywczy, a jego decyzje na ogół są egoistyczne. Gdy on znikał, Virgo przejmowała wszystko na swoje barki. Zapłaciła ogromną cenę, walcząc o to wszystko co on zostawił...- pokręciła głową, a potem wypiła wódkę, by jakoś ugasić emocje, które zaczynały w niej wrzeć.- Zastanów się nad tym.. a potem odpowiedz sobie na pytanie dlaczego Virgo posłuchała mnie, a nie ciebie..- dodała gorzko, nie spoglądając nawet na Filipa. Podejrzewała, że uzna, że Octi wiernie kibicuje swojej przyjaciółce i wyzłośliwia się przez to, że Nat ją olał. Jednak tak nie było.. Większość rzeczy, które zrobiły bliźnięta Tenebris, nie zostały zrobione ze względu na nią.



"Laubzega" Bar u Freda EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptyCzw 13 Kwi 2023, 23:17

Może to były okrutne słowa... Z jednej strony. Z drugiej, czy właśnie jednocześnie nie przyznawał się że z jakiegoś powodu postąpił inaczej? Że była w jakimś sensie wyjątkowa... Skoro były inne wyjścia które ostatecznie przyniosły by ten sam o ile nie lepszy skutek? Mimo to jego pytanie wywołało kolejny napływ przeczących sobie emocji. Czy żałował? No właśnie... To było dobre pytanie. Nie odpowiedział od razu... Było mu trochę żal tego jak potoczyły się ich losy... Jak Virgo go odsunęła. Ale czy to faktycznie wina Octavi? Czy zrobiła cokolwiek żeby musiał żałować? Nie... Wręcz... Musiał przyznać że gdy po odejściu że wzgórza pojawiła się parę razy na treningu czuł... Ulgę? Może nawet swego rodzaju satysfakcję? Czuł się z tym dziwnie głupio.
- Nie... - odpowiedział ostatecznie szczerze.
- Jesteś... Częścią tej rodziny... Czy Ci się to podoba czy nie. - dodał nawet na nią nie patrząc i wypił kolejnego szota. Była jedną z nich... Mimo że czasem go drażniła, mimo że zaczęła... Niezbyt pomyślnie. To należała do rodziny Tenebris tak samo jak on czy Mira... Może nie oficjalnie... Ale mentalnie zawsze byli swego rodzaju rodziną. Zaśmiał się na jej odpowiedź i gdy ledwo chwilę później dostał możliwość by się jej odwdzięczyć, chętnie z tego skorzystał robiąc na chwilę zamyśloną minę za nim odpowiedział.
- Pierwsze słyszę. - uśmiechnął się przy tym patrząc w te bursztynowe oczy.
Oczywiście z każdymi kolejnymi słowami uśmiech znikał. Czuł się... Zbesztany niczym mały chłopiec... A najgorsze w tym było to... Ze miała do jasnej cholery rację.
- To nie tak. - wyrzucił z siebie w obronie i pokręcił lekko głową.
- Nie umniejszam jej dokonań... Wiem też że Nat... Popełniał błędy. Zwyczajnie się o nich martwię... Jego władzy nie podważali by tak łatwo jak jej. Została sama a wokół są wrogowie niczym wygłodniałe psy... - w zasadzie dopiero jak powiedział to na głos dotarł do niego komizm tej wypowiedzi.
Chyba był zmęczony bo nawet się zaśmiał.
- Po prostu chciał bym żeby było inaczej... Żeby Nat wcześniej dorósł a nie... Robił to co robi. Nie marzyłaś nigdy żeby coś potoczyło się inaczej?
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3875
Data dołączenia : 28/03/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptyPią 14 Kwi 2023, 21:39

Gdy usłyszała krótką odpowiedź Filipa, jej brew drgnęła lekko z powodu pewnej wątpliwości. Jego głos brzmiał szczerze, ale Octavia wciąż nie była do końca przekonana. Jednak gdy wspomniał o tym, że należy do tej rodziny odetchnęła ciężko. Poczuła tą namiastkę wdzięczności, ale nadal nie dawało jej to chyba wystarczającej ilości wiary w siebie. Nie potrafiła wyprzeć się wrażenia, że jest skazana wyłącznie na siebie i tak już pozostanie. Jej umysł stawiał silny opór za każdym razem, gdy ktoś próbował przekonać ją do tego, że jest inaczej. Ona sama była gotowa w każdej chwili ruszyć z pomocą, gdy ktoś ze wzgórza będzie jej potrzebował. Mimo to wciąż się obawiała, że z każdym problemem będzie musiała mierzyć się sama. Ba, nie miała nawet czelności prosić o nią kogoś, jakby desperacko próbowała siebie tylko pogrążać. Od zawsze była bardzo uparta.
- Całkiem spora ta rodzina.- zaśmiała się ponuro, dając odrobinę za wygraną w tym temacie. Zważywszy jednak na to ile wampirów przewijało się na wzgórzu, ty bardziej wolała być nieco odsunięta. Gdy mieszkała na wzgórzu, była uznawana za to ulubione dziecko bliźniąt Tenebris, co miało ten negatywny wydźwięk. Nie chciała utrzymywać teorii, że uzyskała ich względy wskakując Nathanielowi do łóżka.
W swoich słowach nie planowała umniejszać Filipowi. Próbowała jedynie dać mu w kocu do zrozumienia, że jego tok rozumowania nie jest do końca właściwy. Jak dotąd najzwyczajniej się odgryzała, zamiast odpowiednio wyrazić swoje zdanie. Tym razem postanowiła się konkretniej wypowiedzieć i spodziewała się raczej kontrataku ze strony Filipa. Kolejny raz ją zaskoczył, bo zamiast na nią siąść, spokojnie zaczął wyjaśniać swoją perspektywę. To zabawne, bo Octavia już mentalnie nastawiła się na ostrą potyczkę.
- Bo jego wybryki są zamiatane pod dywan, a każde potknięcie Virgo jest wystawiane pod ocenę wszystkich zainteresowanych. To niesprawiedliwe.- stwierdziła i sięgnęła po kolejne kieliszki. Jeden przysunęła tuż pod nos Filipa, a drugi sama zagarnęła.
- Inaczej czyli jak?- spytała nieco nerwowo. Długo pracowała nad tym, by nie rozpamiętywać swojej rozłąki z Nathanielem i porzucić marzenie o tym, że do niej wróci. Musiała w końcu porzucić swoją fantazję i zakrzywiony obraz Czystokrwistego, by w końcu otrzeźwić swój umysł.- Niektóre rzeczy nie były spowodowane przypadkiem, a tym jaki Nathaniel po prostu jest. Gdyby to był przypadek, mogłabym marzyć o tym, by wszystko potoczyło się inaczej. Ale jeśli to zależy od jego nieugiętej woli... wolę porzucić wszelkie nadzieje.- wzruszyła lekko ramionami, próbując usilnie udać obojętność, choć tym razem nie poszło jej już tak dobrze.



"Laubzega" Bar u Freda EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 390
Punkty aktywności : 2549
Data dołączenia : 05/07/2019

"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda EmptyNie 16 Kwi 2023, 09:19

Czy była faktycznie taka spora? Nie uznawał za rodzinę wszystkich wampirów w mieście... Ale uważał że przemienieni rodu, mimo że było to aroganckie założenie, są o szczebel wyżej i powinni trzymać się razem. Byli na swój sposób rodziną... Uśmiechnął się jednak bo jej słowa mimo że według niego nie do końca trafne... Oznaczały poddanie się w jakimś stopniu.
- A ty? - zapytał nagle nieco poważniejąc.
- Żałujesz? Dlatego mi go odesłałaś? - znów zadawał pytanie nawet nie patrząc w jej stronę.
Było mu głupio że pytał... Z drugiej strony... Czy będzie lepsza okazja żeby to zrobić? Na jej podsumowanie bliźniaków wyraźnie się skrzywił.
- Świat nie jest sprawiedliwy... Virgo jest kobietą... Młodszą od Nata. Wokół nas w najbliższym towarzystwie Pensylwani są jeszcze trzy rody... Patrzą na Tenebris uważnie od kiedy Iris powiła bliźnięta ginąc przy tym. Niektórzy uważali już wtedy że to klątwa jaka spadła na ród. Tyle że ich ojciec mimo że był Gnojem... Potrafił zniechęcić do zaczepek. Inni się go obawiali... Jednego wampira strzegącego dziedzictwa niczym smok na zlocie. Gdyby Nat objął rządy... Dalej by się bali... To krew zz krwi, prawowity dziedzic... Virgo to dla nich tylko ładny dodatek. Nie biorą jej przez to na poważnie. A jej absurdalne decyzję i kontrowersyjne podejście do tradycji tylko to podkreśla. - wyrzucił z siebie niemal jednym tchem jak by pozbywał się własnych wątpliwości a nie tylko opowiadał o tym co uważali inni.
- Nat był po prostu dzieckiem... Mimo to przejawiał więcej respektu wobec tradycji panujących w rodach. Wybacz ale wasz związek nie miał racji bytu. I samo porzucenie go nie uznaje za błąd... Błędem była rezygnacja z władania i zostawienie nas wszystkich. Jednak rozumiem że nie chciał konkurować z siostrą...
Powrót do góry Go down
Sponsored content




"Laubzega" Bar u Freda Empty
PisanieTemat: Re: "Laubzega" Bar u Freda   "Laubzega" Bar u Freda Empty

Powrót do góry Go down
 

"Laubzega" Bar u Freda

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Venandi :: Dzielnica południowa: Greenfield :: Gastronomia-