a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Szpital - Page 3


 

 Szpital

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2269
Data dołączenia : 23/09/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyPon 17 Lut 2020, 22:00

Próbowałam spać. Byłam wykończona, poobijana, zmarznięta i ogólnie do dupy, a tu moja ulubiona przypadłość znowu chce mnie dobić. Choć wolałabym szczerze żeby mnie bezsenność zabiła raz a porządnie, a nie tak się bujać ze spaniem raz na cztery dni albo rzadziej. Ktoś kiedyś powiedział, żebym poszła do lekarza psychiatry po jakieś leki, ale ja nie jestem przekonana. Poza tym łowcy powinni coś sami już wykombinować na to, prawda?
A w moich marnych próbach nie pomagały mi rozmowy ludzi kilka łóżek dalej. Wiadomym było, że należy ponarzekać na aktualną sytuację polityczną, ale, do jasnej cholery, nie tutaj.
Nakryłam głowę poduszką i przekręciłam się na drugi bok. Aż w końcu nie wytrzymała i mruknęła (choć głośno) przez poduszkę.
- Tak, lepiej byłoby zginąć w jeszcze większej ilości, albo nawet przegrać, byle nie dotykać tej samej przestrzeni, co pijawki.
Potem zamarłam na sekundkę, bo nigdy w życiu bym nie przypuszczała, że powiem takie zdanie. Ja przecież nienawidzę wampirów. Prawda?
Z rozmyślań i cichego zwalania winy na Loisa wybawiła mnie opiekująca się mną czarodziejka. Podniosłam się na łokciach i wydobyłam spod pościeli, żeby móc jej odpowiedzieć.
- Lepiej, dzięki. Nie macie czegoś na bezsenność? - odpowiedziałam, uśmiechając się do niej słabo oraz biorąc od niej napój.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3332
Data dołączenia : 05/06/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyPon 17 Lut 2020, 23:08

Szatyn już otwierał usta do dalszego narzekania kiedy usłyszeli wszyscy Vittorie. Przez chwilę zapanowała cisza jak by zupełnie ich spłoszyła świadomość że ktoś słuchał tej wymiany zdań.
- Mamy jakąś wielbicielkę... - chłopak nie dokończył, bo właśnie wtedy pojawiła się czarodziejka z lekarstwem.
Zmierzyła chłopaka chłodnym spojrzeniem i przysiadła na łóżku łowczyni. Kiedy brązowe oczy znów spoczęły na Vit, na nowo nabrały ciepłego wyrazu. Kiedy ta piła, dziewczyna na chwile lekko przyłożyła rękę do jej czoła. Była ciepła i to właśnie ciepło zdawało się promieniować na całe ciało łowczyni.
- To twoja zwykła ludzka dolegliwość? Czy prześladują cię pola bitwy? - zapytała zatroskanym głosem zabierając rękę.
- Jeśli to zwykła bezsenność to mogę coś na to poradzić... jeśli to jednak bardziej... siedzi w tobie, może powinnaś z kimś o tym porozmawiać? - dodała poprawiając poduszkę.
- Pewnie gdyby tak nie broniła krwiopijców spała by lepiej... - koledzy próbowali uciszać niebieskookiego ale to czarodziejka wstała i spiorunowała go wzrokiem.
- Teo jeszcze jedno słowo z tej twojej niewyparzonej gęby a słowo daje. Połamię ci na nowo tą rękę i tym razem będę składać na żywca. Jeśli masz siły się awanturować to wynocha, zrób miejsce dl tych którzy tego potrzebują. - warknęła i nagle na łóżku obok znów zapanował spokój.
- Nie martw się... kretyni są wszędzie...
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2269
Data dołączenia : 23/09/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyCzw 27 Lut 2020, 23:38

Ścisnęłam naczynie z napojem tak, że kłykcie mi zbielały.
- Nie wkurwiaj mnie - warknęłam do mężczyzny, lekko przekręcając się w jego stronę, by potem upić kolejny łyk i odpowiedzieć w końcu czarodziejce. Ta jeszcze zdążyła zamknąć tamtemu ryj do końca. Bardzo dobrze. - Nie wiem. - wzruszyłam ramionami. - Mam tak od pięciu lat, chyba... Ale nic wielkiego się nie stało wtedy, nie wiem skąd ta bezsenność.
Przetarłam wierzchem dłoni zmęczone, przekrwione oczy, po czym westchnęłam głośno.
- A co, chcesz mnie wysłać do psychiatry? - zaśmiałam się lekko. - Już widzę rozmowę z ludzkim psychiatrą, gdzie muszę zmyślić lub zataić większość mojej historii... To nie ma sensu. Pójdę sobie ziółka ogarnę i może zasnę w końcu...
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3332
Data dołączenia : 05/06/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyPon 16 Mar 2020, 18:11

Czarodziejka rzuciła jeszcze okiem na drugie łóżko, zrobiło się tam jednak bardzo cicho. Fakt mężczyźni dalej spoglądali w tą stronę ale przynajmniej się już nie odzywali. Po chwili skupiła się na pacjentce z zatroskaną miną. Nachyliła się żeby zabrać kubek i przyłożyła palec wskazujący do ust, chwilę nad czymś myśląc. Obróciła się na pięcie i odeszła bez słowa, wróciła dosłownie po kilku chwilach z małym skórzanym woreczkiem który położyła na dłoni łowczyni.
- Dwie łyżeczki na kubek gorącej wody... parz parę minut i wypij zanim zrobi się zimne. Nie najlepiej smakuje ale te zioła pomogą ci zasnąć. Są dosyć mocne więc nie nadużywaj ich... po jakiś 10 - 15 minutach już zaczniesz się robić senna, tutaj masz dość na jakieś 5 naparów. - mówiła ciurkiem jak by to była wyuczona na pamięć formułka po czym przysiadła na łóżku naprzeciwko łowczyni.
- Wśród łowców znajdą się uzdolnieni psychiatrzy... Jeśli będziesz chciała dam ci na nich namiar. Przemyśl to... z mojej strony to wszystko, możesz się przespać tutaj albo wrócić już do domu ale gdyby coś się działo wracaj tutaj im prędzej tym lepiej.
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 2995
Data dołączenia : 31/03/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyNie 22 Mar 2020, 19:03

Łowca od razu jak wrócił udał się do szpitala. Szedł właściwie instynktownie, zmęczony, obolały i skrwawiony. Tyle dobrze, że rany mu się zagoiły. Sonia ciężka nie była, fakt, ale Hareton cały czas martwił się o jej stan zdrowia. Suma sumarum jednak zdawało się, że wyszła zdecydowanie lepiej od niego. Odrobinę przekorne, jak się nad tym zastanowić.
Mężczyzna wtoczył się ciężkim krokiem do pomieszczenia. Znalazł pierwsze lepsze wolne łóżko i złożył na nim Sonię. Dopiero gdy to uczynił pozbył się w końcu sprzętu bojowego z siebie. Odłożył na bok miecz, wszystkie noże i pistolet. Wzrokiem odnalazł najbliższego lekarza i zaczął od razu mówić:
- Sonia jest zmęczona, ale raczej zdrowa. Możliwy szok bądź wstrząs, wewnętrzne krwotoki silnie wątpliwe. Potrzebuje odpocząć z całą pewnością, ale przede wszystkim potrzebuje ciszy i spokoju. Przynajmniej tyle mogłem wywnioskować po wstępnych oględzinach.
Mówiąc to, Łowca zrzucił z siebie płaszcz i buciory i ułożył się na innym łóżku. Wbił wzrok w sufit, czując, jak świat dookoła niego wiruje. Zanim zamknął oczy, wyrecytował niczym litanię z karteczki kolejną wypowiedź:
- U mnie powstały krwotoki wewnętrzne, szczęśliwie ustały. Solidna utrata krwi, potrzebna kroplówka. Ran zewnętrznych jako tako niewiele. Jakbyście mogli, sprawdźcie akcję serca.
I zasnął. Po prostu padł. Nie starczyło mu siły, by cokolwiek więcej wyjaśnić. Zaś łóżko było tak cholernie wygodne...


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2110
Data dołączenia : 13/10/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyWto 24 Mar 2020, 23:28

Sonia spała głębokim, mocnym snem, powoli oddychając, a z otwartych ust sączyła się ślina, którą starła, gdy była nieco bliżej świadomości. Jej biedne zmęczone stresem serce mogło w końcu odpocząć, poobijane ciało z lubością wylegiwało się w łóżku, choć z drugiej strony nadal czuło zagrożenie, dlatego dziewczynka spała skulona, owinięta kołdrą bardzo szczelnie. Mimo błogiego stanu snu, jej brwi się marszczyły i kopała co jakiś czas, bowiem jej umysł wypełniała mozaika scen z poprzednich wydarzeń wzbogacona o siłę jej wyobraźni i po prostu ciągle przeżywała tamte chwile jak w krzywym zwierciadle. Niemniej jednak sen był teraz tym, co było jej niezwykle potrzebne do otrząśnięcia się.
Powrót do góry Go down
Vittoria
Cicha śmierć
Vittoria

Liczba postów : 145
Punkty aktywności : 2269
Data dołączenia : 23/09/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyWto 24 Mar 2020, 23:39

Zacisnęłam dłoń na podawanym mi woreczku, gdy do skrzydła szpitalnego wszedł potężny łowca z dziewczynką. Znałam ją, ale nie miałam ochoty sobie przypominać skąd. Wysłuchałam instrukcji tworzenia naparu, po czym wydobyłam się spod kołdry.
- Dziękuję. Wolałabym już opuścić ten budynek, muszę pobyć sama, z dala od hałasów... - Zaczęłam sięgać po swoje rzeczy, bowiem spałam w ubraniu. Nie musiałam pachnieć najlepiej, ale w tamtym momencie naprawdę mnie to nie interesowało. Byłam tak kurewsko zmęczona i jeszcze ta bezsenność. Jak napar nie zadziała, to się dziś upiję. Byle zasnąć.
Wrzuciłam woreczek do kieszeni, chwyciłam swój mało lubiany miecz, który ktoś położył mi koło łóżka i odwróciłam się do czarodziejki.
Spojrzałam na nią nieśmiało, bo nigdy jeszcze nie próbowałam czegoś takiego robić.
- Poproszę te namiary, jeśli to nie problem... - dodałam cicho, by jak tylko je otrzymam oddalić się z tego miejsca i w końcu odpocząć.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3332
Data dołączenia : 05/06/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyCzw 26 Mar 2020, 16:37

Krótko po tym gdy Hareton pojawił się w szpitalu zwrócił na siebie uwagę paru czarodziei. Dopiero jednak po jego słowach lekarz dał znak i rycerza otoczyło kilku rzucając kilka zaklęć. Do Soni przydzielona została krótko obcięta blondynka, faktycznie jednak nie miała wiele pracy. Zainteresowała się jej nadgarstkiem i sprawdziła ogólny stan zdrowia. Pozwoliła jej jednak spać, bo tego teraz najbardziej potrzebował ten młodziutki organizm. Zabezpieczyła rękę i położyła na czole dziewczynki rękę która na chwilę zamrugała niebieskim światłem. Po tym po prostu ją opatuliła szczelnie pościelą, żeby móc dołączyć do zmagających się z drugim pacjentem. W jego wypadku było zdecydowanie gorzej, ktoś krzyknął że należy powiadomić Valkyona, ktoś inny że Hareton ma przyjaciela w posiadłości i żeby ktoś poszedł go poszukać, to wszystko jednak mogło do rycerza dochodzić jak by z bardzo daleka. W końcu jednak zasnął na tyle głęboko że nie słyszał nic, czarodzieje kręcili się przy nim parę godzin. Wyglądało że miał kilka poważnych krwotoków wewnętrznych bo jedna osoba zawsze pozostawała przy nim z rękami ułożonymi na klatce piersiowej i brzuchu, mamrocząc przy tym jakieś zaklęcia. Doszło do tego kilka zwykłych, medycznych praktyk, konieczna między innymi była transfuzja krwi na którą czekali niestety najdłużej.W końcu jednak się udało i przy łóżku łowcy pozostawiono czarodziejkę która miała na bieżąco monitorować jego stan. Poinformowano też o jego powrocie Williama i Valkyona, jednak jeśli mieli na to ochotę mogli jedynie siedzieć i czekać na krzesełkach pod ścianą. Sonia obudziła się przed Haretonem, mogła widzieć swojego nauczyciela podłączonego pod kroplówki jednak nie pozwolono jej również podejść. Jeśli chciała mogła już wyjść do domu z zaleceniem żeby pojawić się następnego dnia na kontrolę ręki, mogła też poczekać aż łowca się wybudzi. Miało to miejsce po kilku godzinach, mimo opieki i snu wciąż był obolały i zmęczony. Czarodziejka od razu się przy nim pojawiła.
- Proszę nie wstawać... stracił pan bardzo dużo krwi, na szczęście wy rycerze posiadacie niezwykłe zdolności leczące... gdyby nie to, już by pana z nami nie było.
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 2995
Data dołączenia : 31/03/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyNie 29 Mar 2020, 14:03

Łowca niechętnie uchylił powieki, po czym westchnął ciężko. Poczuł coś pod dłonią. Coś bardzo charakterystycznego. Jego wierny Drakula przystawił mu głowę pod rękę czując, jak mężczyzna się budzi. Hareton nie miał pojęcia, jak i kiedy pies się tutaj pojawił, widocznie William musiał tu z nim przyjść, a pies, jak to miał w zwyczaju, nie chciał opuścić swojego rannego towarzysza.
I dobrze. Chociaż Łowca powinien czuć się paskudnie i pod względem fizycznym rzeczywiście tak było, to duchowo poczuł się nagle odnowiony. Rozejrzał się leniwie po wnętrzu szpitala i parsknął lekko ze śmiechem, słysząc słowa Czarodziejki.
- A wyglądam, jakbym się gdzieś wybierał? - spytał z wesołym uśmiechem, czochrając swojego psa po klatce piersiowej - Dzięki. Za wszystko. Jak się czuje Sonia?
To pytanie nurtowało Haretona jeszcze zanim w ogóle sam zasnął. Dziewczynka powinna być w lepszym stanie niż on, ale przecież nie była nawet Łowcą. Wyjściowy rozrachunek mógł więc być mniej pozytywny. W końcu uszkodzona ręka mogła być złamana lub mogło dojść do naderwania ścięgna.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2110
Data dołączenia : 13/10/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptySro 01 Kwi 2020, 00:04

Sonia wolała zostać. Po wydarzeniach z ubiegłej nocy czuła dziwne odrętwienie emocjonalne i fizyczne. Była w naprawdę dobrym stanie, ale wszędzie miała wrażenie mrowienia, mięśnie wciąż były w gotowości, a adrenalina wypełniała jej żyły przy najmniejszym nagłym ruchu otoczenia. Jak zamykała oczy, miała także wizje tego, co działo się w rezydencji Tenebris - coś na kształt seansu horroru, który nie znikał po zamknięciu oczu. Chciała poczekać na obudzenie się Haretona, bo dawał jej poczucie bezpieczeństwa, które gdzieś w międzyczasie zniknęło.
Siedziała na łóżku, otulona kołdrą i wpatrująca się pustym wzrokiem przed siebie. Na stoliku obok Soni leżały niezjedzone kanapki i pełen kubek dawno zimnej już herbaty. Dłoń miała zabandażowaną, ale i ból pulsujący z kończyny wydawał się przytłumiony i tępy.
Myślała, że się ożywi, kiedy Hareton wróci do przytomności, ale jedynie smętnie odwróciła głowę w jego stronę i powiedziała:
- Obudziłeś się - pustym i cichym głosem. - Co teraz?
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3332
Data dołączenia : 05/06/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptySro 01 Kwi 2020, 17:50

Czarodziejka położyła dłoń na czole łowcy na chwilę przymykając oczy. Za nim zdążyła odpowiedzieć na pytanie, z łóżka obok odezwała się dziewczynka.
- Poobijana... stłuczony nadgarstek ale po za tym nic jej nie jest. Powinna solidnie odpocząć, mam nadzieję że zdajesz sobie sprawę jak to było skrajnie nieodpowiedzialne? Sonia nie przeszła jeszcze rytuału... Przełożona czarodziejka już da za to popalić Valkyonowi ale tobie też by się należało. - powiedziała kładąc dłonie po obu stronach bioder.
- Z wami przynajmniej jest lepiej niż z tymi z bagien. - westchnęła kręcąc głową.
- Nie poszło zgodnie z planem... sądząc po tym jak wyglądasz u was też nie? - dodała jeszcze zmartwiona przyglądając się to Haretonowi to Soni.
Za każdym razem gdy spoglądała na dziewczynkę lekko kręciła głową z dezaprobatą.

Kolejność bez zmian (Hareton, Sonia)
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 2995
Data dołączenia : 31/03/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyPią 03 Kwi 2020, 09:58

"Co teraz?" Świetne pytanie w gruncie rzeczy...Teraz na pewno czekało ich dużo rzeczy. Ale to nie było zmartwieniem na teraz. Na teraz trzeba było pokrzepić Sonię, to z całą pewnością. Zasłużyła na to, a widocznie też zdecydowanie tego potrzebowała.
- Hmpf, teraz to musisz podrapać Drakulę za uchem, bo widocznie mu tego brakuje. Idź - rzucił ostatnie słowo do psa i wskazał mu dłonią dziewczynkę. Wierny ogar ziając bezustannie położył łeb na nogach Sonii i spojrzał na nią wesołym wzrokiem, oczekując pieszczoty.
Łowca lekko poruszał ramionami, zakręcił głową w oba kierunki. Czuł się zaskakująco dobrze, ale jednak był...otępiały na swój sposób. I wyjątkowo nic mu się nie chciało robić. Nie wiedział, czy stan ten wynika z fizycznych uszkodzeń, czy też raczej tego, co dowiedział się u Imoth.
- Tia, można tak powiedzieć - mruknął cicho Hareton, odpowiadając na pytanie czarodziejki bardziej sobie, niż jej. - Dzięki za opiekę. Gdyby nie to, pewnie bym już leżał na kompostowniku - dodał niezbyt wesołym tonem.
Podniósł się powoli z łóżka, przecierając oczy. Był zaskoczony tym, jak bardzo nic mu się nie chce. I nawet nie chodziło o to, że był zmęczony. Po prostu nagle stracił jakby motywację. Nie wiedział nic o sytuacji z bagien i nagle odkrył, że niespecjalnie go póki co to interesuje. Miał tylko jeden cel jak na razie. Zabić Virgo Tenebris.
- Sonia...Jesteś gotowa? - spytał poważnym tonem, mając na myśli Rytuał Wstąpienia. Musiał co prawda zdobyć zgodę czarodzieja, jasne, oraz zapewne aprobatę Valkyona, ale...To musiało się stać jak najszybciej.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2110
Data dołączenia : 13/10/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptySob 11 Kwi 2020, 22:00

Sonia drgnęła, kiedy Hareton uniósł dłoń, by wskazać psu kierunek, jakby jej umysł widział w tym drobnym ruchu zagrożenie. Za chwilę jednak przywołała się do porządku i poczuwszy ciężar łba zwierzaka, zaczęła zgodnie z jego błaganiem, drapać go za uchem. Dotyk miękkiego i ciepłego psa nieco uspokoił zszargane nerwy dziewczynki. Serce zaczęło delikatnie wolniej bić. Drakula wydało jej się bardzo ironicznym imieniem dla psa kogoś, kto nienawidził wampirów z całego serca, ale zaraz jej umysł przeskoczył na inne tory, boleśnie stawiając przed oczami sceny z Imoth, świadomość, że jej siostra jest, i zawsze była, krwiopijcą. Czymś, czego tak nienawidziła, co nie powinno istnieć na tym świecie, co przeczyło idei dobra i piękna... Łzy znowu zapiekły dziewczynkę, ale szybko je stłumiła, zaciskając powieki.
- A co na bagnach się wydarzyło? - zapytała nadal cichym głosem, powracając do pieszczenia psa.
Sięgnęła drugą dłonią po jedną z niezjedzonych kanapek, by wziąć gryza, ale zaraz zrezygnowała z tego pomysłu, bowiem jej żołądek ostro zaprotestował.
Uniosła wzrok na Heretona, słysząc jego pytający ton. Czy była gotowa? Zależy na co. Na kolejne spotkania z wampirami absolutnie nie, na gorącą czekoladę i kocyk, jak najbardziej.
- Możemy iść - odparła, zeskakując z łóżka i sięgając po złożone w dole mebla przygotowane dla niej czyste ubrania, by jeszcze się ubrać, nim opuszczą szpital.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3332
Data dołączenia : 05/06/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptySob 11 Kwi 2020, 23:30

Czarodziejka pokręciła zrezygnowana głową widząc co łowca robi.
- Zapewne tak by było... wy rycerze nie potraficie dbać o siebie. Wydaje wam się że jesteście niepokonani! - powiedziała poważnie i kiedy Hareton zaczął się podnosić wyciągnęła już ręce żeby mu pomóc.
Pomimo że rany powierzchownie były zagojone łowca dalej odczuwał ból i był zwyczajnie zmęczony, każdy z resztą by był. Pytanie Soni dotarło do niej jak by po chwili, oderwała na moment wzrok od swojego nieposłusznego pacjenta żeby spojrzeć na dziewczynkę.
- Dziesiątki osób zginęło... Valkyon był bardzo poważnie ranny a nie udało się pokonać Tepes. Co prawda ich siły zostały wybite ale czystokrwista zniknęła. Haretonie... powinieneś się oszczędzać dzień albo dwa... zaprowadzisz się do grobu! Te ślady na twojej klatce piersiowej i obrażenia wewnętrzne... czarodziejka przełożona powiedziała że jakiś wampir użył na tobie bardzo niebezpiecznej umiejętności... żaden z zwykłych łowców nie był by w stanie tego przeżyć! Powinieneś przespać jeszcze dzień... - dodała kładąc dłonie po obu stronach swoich bioder.
- Mam jeszcze innych pacjentów... Valkyon chce z tobą rozmawiać kiedy poczujesz się lepiej. Proszę... bez głupot! - zrobiła kilka kroków i położyła dłoń na głowie dziewczynki.
- Nie daj się wciągać w niebezpieczne sytuacje maleńka... - spojrzała jeszcze raz na Haretona lekko mrużąc oczy i ruszyła do kolejnych łóżek.

(Tutaj was zostawiam, myślę że poradzicie już sobie Smile Powodzenia! Kolejność bez zmian.)
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 2995
Data dołączenia : 31/03/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyPon 13 Kwi 2020, 11:11

Hareton już zdołał się odprężyć. Wyluzować. Wtedy jednak usłyszał o tym, że "nie udało się pokonać Tepes." Rycerz niemalże warknął na te słowa, ale w porę się powstrzymał i z jego ust wydobyło się tylko niewyraźne chrząknięcie. Skupił się bardziej na sobie. Rzeczywiście zaznał sporych obrażeń, ale nie wyglądał wcale tak źle, jak to twierdziła czarodziejka. Z zewnątrz przynajmniej. A na bank nie miał zamiaru tutaj siedizeć jeszcze dzień. Tym bardziej dwa. Rany fizyczne się goją. Duchowe - niekoniecznie.
Nagle zmienił zdanie. Z dwóch powodów. Po pierwsze, był wkurwiony. Nie miał zamiaru widywać się teraz z Valkyonem. Staruch spieprzył sprawę. Po drugie zaś i co ważniejsze, stan psychiczny Sonii zdecydowanie nie pozwalał teraz na jakiekolwiek sprawy zawodowe.
- Valkyon będzie niestety musiał poczekać. Sonia ma pewne sprawy do załatwienia, a niestety chyba nie możemy z tym zwlekać. Będziesz tak miła, by mu to potem przekazać? - zaskakująco miłym tonem Hareton spytał o to czarodziejkę, obdarzając ją przepraszającym uśmiechem - Nie chcę, żeby pomyślał, że go olaliśmy - oczywiście, że go olał. Ale nie chciał, by ten tak to odebrał.
Łowca zebrał się w sobie i wstał z łózka. Ruszył leniwie ramionami raz w jedną, raz w drugą stronę. Był zmęczony i osłabiony, ale już nie taki obolały. Był gotów do działania. A pierwszym z nich był spacer z psem. Biedny Drakula dawno nie był z nim na jakimś porządnym spacerku.
- Przebiorę się tylko w coś i idziemy. Będziesz tak miła i zajmiesz się Drakulą? Uwielbia zabawę w aportowanie - Łowca uśmiechnął się do Sonii i zniknął na chwilę, by się przebrać.
Zarzucił inne ubrania niż zazwyczaj. Luźna, biała koszula, ciemne spodnie oraz czarny płaszcz. Ale nic ekstrawaganckiego, jak to miał w zwyczaju. Elegancko, oczywiście, tak był bowiem nauczony w domu, ale zwyczajnie. Jak na niego przynajmniej.

(z/t)


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3332
Data dołączenia : 05/06/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyNie 27 Wrz 2020, 19:30

"Pożyczenie" akt jednej z członkiń bractwa nie był dla Kristen żadnym problemem. Tak jak mówiła Jacobowi, ostatnio zajmowała się tyloma rzeczami w bractwie że mało kto pytał już "po co?", "dlaczego?" czy "kto na to pozwolił?". Wyjmując teczkę pani Williams przeszło jej przez myśl ile przyjdzie jej zapłacić za to na co się zgodziła. Przeszła do pokoju zabiegowego i tak jak skłamała w wiadomości do Jane tak teraz powiedziała innym czarodziejkom że pan Valkyon kazał jej porozmawiać z łowczynią i gdy tylko się zjawi mają pokierować ją do niej. Tak jak się spodziewała nie było żadnych sprzeciwów. Zajęła miejsce przy biurku i przejrzała wyniki dziewczyny po jej ostatniej misji. Tak jak podejrzewała były szczątkowe, przeklęła pod nosem. Po polowaniu na Kelpie jeszcze bardziej zdała sobie sprawę że nie chce zawieść Jacoba, poczuła jak się rumieni na samą myśl tego jak dała mu całusa w policzek i wróciła do teczki. Po za chęcią pomocy czarodziejowi kierowała nią też czysta ciekawość i może odrobinę zagranie na nosie Valkyona.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3136
Data dołączenia : 20/05/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptySro 25 Lis 2020, 13:24

Niedługo po spotkaniu Filiaenore Jane otrzymała sms'a z informacją o badaniach, które miała przejść. Valkyon jej o niczym nie uprzedzał, więc mogłoby się to wydawać trochę dziwne, jednak łowczyni miała na wglądzie to, że był zarobiony sprawami bractwa i nie mógł jej stawiać za każdym razem na pierwszym miejscu. Zaskakujące też było, że takie badania zorganizowano po tak długim czasie od opętania. Zadbano wtedy u niej o fizyczne obrażenia po tamtej nocy i nic poza tym. Nie żeby miała o to komukolwiek za złe, bo niechętnie podzieliła się tym co działo się w jej głowie z samym Valkyonem, a co dopiero z kimś innym. Być może Rycerz chciał upewnić się, czy wszystko gra po spotkaniu z Esterą, ale to był jedynie domniemania Jane.
Udała się w wyznaczone miejsce, a za biurkiem siedziała już Czarodziejka, która ją tu wezwała. Jane wychyliła się zza futryny, by upewnić się, czy do dobrego pomieszczenia trafiła, aż w końcu weszła do środka, a na jej twarzy od razu zawitał wesoły uśmiech.
- Kristen Woodhorn?- spytała na starcie, by upewnić się, że nie przeszkadza niewłaściwej osobie. Brunetka wyglądała dość przyjaźnie, więc miała nadzieję, że to ta Czarodziejka, która ją wyzwała.- Cześć, dostałam sms'a, że miałam stawić się na badania.- przywitała się wreszcie przyjaznym tonem. Rzadko zachowywała dystans i oficjalny ton, więc i tym razem podeszła do sytuacji dość koleżeńsko. Sama lubiła być tak traktowana. Nawet początek wiadomości od Kristen wywołał u niej lekkie rozbawienie, ponieważ "Panienko" zabrzmiało dla niej jakby była Wać Panną od jakiegoś szanowanego Lorda w sołectwie, czy gdzieś tam, gdzie żyli lordowie.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3332
Data dołączenia : 05/06/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyCzw 26 Lis 2020, 23:17

Zaczytana i po części zmyślona nad niekompetencją części czarodziei nawet nie zauważyła że Jane już przyszła. Dopiero gdy łowczynie wypowiedziała jej imię czarodziejka niemal podskoczyła. Podniosła się natychmiast i uśmiechnęła łagodnie.
- Tak, tak - rzuciła na jej pytanie i przeczesała palcami krótkie włosy, śmiejąc się z tego jak łatwo pozwalała pracy pochłonąć się bez reszty.
Złączyła ze sobą dłonie z przodu swojego ciała, w przeciwieństwie do dziewczyny i nie licząc pracy, Kristen była dosyć nieśmiała.
-Pani... To znaczy, wybacz że ściągnęłam cię tak nagle, ale pan Valkyon po prosił żeby cię przebadać po waszej ostatniej misji. I tak minęło już trochę czasu, a po za tym przejrzałam twoje wyniki po misji z Wendigo... Domyślam się że musiało cie to wiele kosztować, a czarodziejki które cię badały zrobiły to dosyć... skromnie. Lepiej upewnić się czy wszystko w porządku. Proszę, usiądź. - powiedziała, na koniec ruchem ręki wskazując kozetkę.
- Masz ostatnio jakieś problemy? Coś cię boli, szybciej się męczysz? Problemy ze snem lub nadmierna senność? Brak apetytu? Spadek odporności? Cokolwiek? - pytała podając Jane termometr i sama zaczynając od zmierzenia ciśnienia.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3136
Data dołączenia : 20/05/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyPon 30 Lis 2020, 11:31

Jane uśmiechnęła się lekko rozbawiona faktem, że Czarodziejka była wcześniej tak skupiona, że niemal wyleciała z krzesła, gdy usłyszała jej głos. Skinęła lekko głową, gdy Kristen się poprawiła, zwracając się do niej, dając jej w ten sposób znak, że taka forma jej odpowiada.
- Następnego ranka, zaraz po opętaniu, czułam się bardzo dobrze, więc pewnie sobie darowały niepotrzebne badania.- stwierdziła wzruszając ramionami. Ona akurat nie rozumiała powagi sytuacji na tyle, by uznać te wszystkie medyczne sprawy za jakoś specjalnie istotne. Nie miała w zwyczaju przychodzić z byle czym do lecznicy, więc jeśli potrafiła się sama uporać z zadrapaniami, nikomu tym głowy nie zawracała.
Ruszyła w kierunku kozetki i usiadła wygodnie, automatycznie się prostując.
- Mam się rozebrać, czy coś?- spytała, unosząc jedną brew. Z niewiadomych przyczyn zawsze irytował ją ten moment u lekarza, bo nigdy nie wiedziała co ma on w planach. Gdyby od razu zaczęła ściągać bluzkę, usłyszałaby zaraz "Po co to robisz?", albo przeciwnie "No już, rozbieraj się".
- Właściwie to wydaje mi się, że odkąd wróciliśmy, jestem w lepszej formie niż kiedykolwiek.- przyznała, wyraźnie zadowolona z tego faktu. W końcu szybciej zmęczenie mijało i ból po wszelkim wysiłku umykał w mgnieniu oka.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3332
Data dołączenia : 05/06/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyWto 01 Gru 2020, 11:15

Czarodziejka nie skomentowała próby obrony czarodziejek, którą podjęła Jane. W tym względzie w stu procentach zgadzała się z Jacobem, ktoś tutaj mocno spartaczył robotę. W obliczu tego jak niewiele wiedzieli o wendigo i o samym opętaniu, pomijając fakt oczywistych możliwości uszczerbku na zdrowiu po samej walce... Jane powinna już wcześniej przejść większość podstawowych badań.
- Nie, usiądź sobie wygodnie... To nie potrwa długo. - powiedziała z uśmiechem i gdy skończyła z mierzeniem ciśnienia zapisała to w swoich papierach, przy okazji odhaczając odpowiedzi na pytania które wcześniej jej zadała.
Wzięła do ręki małą latarkę i stanęła przed dziewczyną.
- Podążaj wzrokiem za moim palcem. - dodała i przesunęła nim przed jej oczami poświęcając latarką.
- Czasem na pierwszy rzut oka wydaje się że wszystko jest w porządku, ale po czasie zaczynaj się problemy. - stwierdziła gasząc latarkę i znowu notując coś na kartce.
Później sprawdziła ile ma temperatury i lekko zmarszczyła brwi.
- Trochę niska... to może być znak jakiejś anemii ale też pogody za oknem. Dobrze się odżywiasz? Pani Delora lubi niektórym dawać kary i wciskać jakieś ohydne breje... Podnieś lekko bluzkę, osłucham cię. - powiedziała najpierw półżartem i zaraz natychmiast przestawiając się z powrotem w tryb pracy i gdy łowczyni uniosła bluzkę ubrała stetoskop i zaczęła ją osłuchiwać.
Po chwili dała jej znak żeby usiadła bokiem i sama usiadła za nią przykładając chłodną słuchawkę do pleców. Kiedy skończyła zastukała kilka razy palcem wskazującym w swoje usta. Wróciła do zapisywania kilku rzeczy i przejrzała notatki leżące na biurku.
- Wydaje się ok, coś mnie tylko zastanawia... po za opętaniem brałaś udział też w samej walce prawda? Bez urazy ale to naprawdę zdumiewające że następnego dnia nie mam zapisanego chociaż siniaka... Jeśli się zgodzisz zrobiła bym badania krwi i wymaz... Gdyby to nie był problem to dobrze by było zrobić rtg i usg, możemy to załatwić tutaj na miejscu. Zajmę to nie więcej niż jakąś godzinkę, a upewnię się czy nie doszło do żadnych urazów wewnętrznych które mogą odezwać się w przyszłości.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3136
Data dołączenia : 20/05/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyWto 01 Gru 2020, 13:35

Jane może była szalona i rozrywkowa, ale niezbyt buntownicza. Takie nastroje minęły jej, gdy wyszła z okresu nastoletniego. Od zawsze była lojalną łowczynią i słuchała rozkazów. Dlatego też nie widziała problemu w tym, że miała trochę posiedzieć na tych badaniach. Poza tym przyszła tu, rezerwując sobie specjalnie na to czas, więc nic ją to nie kosztowało.
- To prawda. Miałam pewne powikłania po opętaniu, ale już się z nimi uporałam. Szefunciu pewnie ci wspominał..- powiedziała dość beztrosko jak na to co przechodziła swego czasu. Z góry uznała, że Kristen jest o wszystkim doinformowana, skoro Valkyon zlecił te badania. Byłoby dziwne gdyby ją o to poprosił, nie mówiąc niczego o czym sam zdążył się dowiedzieć.
Postępowała zgodnie z instrukcjami Czarodziejki. Nie stresowała się tymi badaniami, bo sama uważała, że jest z nią wszystko w porządku. Czuła się bardzo dobrze.
- Nie narzekam na brak apetytu. A Delora raczej mnie podtruwa. Jeśli umiesz się jej podlizać, to czasami odłoży dla ciebie nawet dodatkowy deser.- odpowiedziała, również trochę żartując. Jane lubiła swoim uśmiechem zarażać innych, więc działało to czasami nawet na ich upartą kucharkę. Wystarczyło odpowiednio połechtać jej ego, by dostać od niej solidniejszą porcję. Kobieta ta jednak była też niezwykle pamiętliwa, więc jeśli się jej podpadło, nagłe komplementy nie były w stanie jej udobruchać.
Jane odwróciła się bokiem i pozwoliła siebie osłuchać. W tym czasie analizowała wszystko co mówiła do niej Czarodziejka. Dopiero teraz zaczęły ją zastanawiać te rzeczy. Być może wcześniej o tym nie myślała, ponieważ była zbyt zmęczona dyskutowaniem z głosem w jej głowie, by zwrócić uwagę na inne rzeczy. Sama nie odczuwała dyskomfortu związku z spadkiem temperatury jej ciała.
- Em..to było dawno temu, ale jeśli pamięć mnie nie zawodzi, miałam stłuczone żebra, o ile nawet nie połamane. Rano chyba byłam zbyt głodna, by myśleć o braku obrażeń.- zaśmiała się odrobinę nieporadnie i podrapała się po głowie. Próbowała w pamięci odtworzyć poranek w szpitalu jak i walkę, która odbyła się noc wcześniej.- Może Wendigo podczas opętania mnie uleczyło, żeby przygotować moje ciało do przemiany? Znaczy, nie znam się, ale jak teraz pomyślę to rzeczywiście nic mnie nie bolało następnego ranka.- przyznała, próbując jakoś pomóc Kristen w badaniach. Podejrzewała swoje domniemania za głupie, ale tylko to przychodziło jej do głowy.- Jasne, zrób wszystko co trzeba.- zgodziła się.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3332
Data dołączenia : 05/06/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptySro 02 Gru 2020, 12:41

- Mówił, szkoda że wcześniej o tym nie wspomniałaś. W bractwie prowadzone są badania nad wendigo, może udało by się nam chociaż trochę ci ulżyć. Od kiedy wróciliście masz zupełny spokój? Żadnych oznak że problem wraca? - zapytała nieco pewniej.
Skoro Jane założyła że wszystko wie to nie było sensu się z tym chować. Słuchała jej jednocześnie nie przerywając swoich zajęć, a na wspomnienie kucharki zasmiała się.
- Czyli legendy o dodatkowym deserze są prawdziwe? Zdradź swój sekret! - zażartowała i gdy łowczyni zgodziła się na badania, podeszła do szafki.
Wyjęła kilka rzeczy w tym, zestaw do pobierania wymazu, strzykawkę i fiolki.
- Może zaczniemy od mniej nieprzyjemnej rzeczy. - stwierdziła podchodząc z powrotem z patyczkiem przypominającym takie do uszu.
- Otwórz szeroko usta. - poleciła i przesunęła nim parę razy po wnętrzu policzka.
Kiedy skończyła zabezpieczyła próbkę w plastikowej torebce opisując, kiedy była skupiona na pracy niewiele mówiła, w zasadzie wcale. Odezwała się dopiero kiedy miała przystąpić do pobrania krwi, ostrożnie dotykała skóry łowczyni palcem, wcześniej zakładając opaskę uciskową.
- Spotkałam się już z łowcami którzy potrafili odrąbać wampirowi głowę ale mdleli na widok igły... daj znać gdyby coś było nie tak zgoda?- szepnęła i powoli wbiła się w żyłę.
Udało jej się to już za pierwszym razem i gdy pobrała dostateczną ilość wyjęła igłę zaciskając na miejscu wkłucia gazik. Odstawiła próbówki i odsłoniła rankę żeby d razu użyć zaklęcia ale... wpatrywała się w miejsce gdzie powinna być widoczne na chwilę zupełnie milknąc, nawet nie drgnęła tylko wpatrywała się w skórę na której nie było... zupełnie nic, zasinienia, zaczerwienienia, a tym bardziej rany po wkłuciu.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3136
Data dołączenia : 20/05/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptySro 02 Gru 2020, 13:50

Jane pokręciła lekko nosem, bo zrobiło jej się odrobinę głupio. Gdy miała problemy po opętaniu wcale nie pomyślała o tym, że może w ten sposób pomóc w badaniach nad Wendigo, a sama wolała nikogo tym nie obarczać. Zazwyczaj trzymała się daleko od takich Czarodziejskich spraw, więc rzadko też u nich szukała pomocy.
- Myślałam, że przejdzie po paru dniach.- mruknęła, szukając jakiegoś usprawiedliwienia dla siebie.- I tak, odkąd wróciliśmy nic mi nie dolega.- dodała, tym razem bardziej zadowolona. W końcu wiedziała, że jest już gotowa do trudniejszych zadań i nie muszą się bać, że nagle ją coś dopadnie.
- Wybacz, ale nie mogę. Wtedy to już nie będzie sekretem.- oznajmiła wesoło, a jednocześnie stanowczo. Właściwie to nie miała żadnego sekretu, najzwyczajniej umiała podlizywać się ludziom. Poza tym, Jane była dobra nie tylko w rozdawaniu uśmiechów, ale także w radzeniu sobie z oprychami. Nieraz poganiała rozmarudzonych łowców, którzy torowali kolejkę w stołówce. Dzięki temu Delora nie musiała dłużej z nimi dyskutować na temat obiadu.
Jane otworzyła usta i pozwoliła sobie zrobić wymaz. Prawdę mówiąc, pobierania krwi się nie bała. Można by powiedzieć, że była dość zaprzyjaźniona z igłami i nie, nie chodzi tu o żadne narkotyki.
- Dorabiam sobie jako tatuażystka, więc igły to mój chleb powszedni.- odparła, wyraźnie spokojna przed wkłuciem się w jej żyłę. Rozluźniła rękę, pozwalając sobie zrobić wszystko co trzeba. Nawet wzroku nie oderwała, kiedy igła przebijała jej skórę. Była oswojona z takim widokiem. Dlatego również zauważyła jak miejsce po igle natychmiast się goi.
- A to ciekawe...- mruknęła zdziwiona, ale niespecjalnie przestraszona tym zjawiskiem. Właściwie to była pod wrażeniem. Poczuła dziwną mieszankę niepokoju i ekscytacji, ponieważ nie było to czymś normalnym, ale jednocześnie wydawało jej się to wspaniałe.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3332
Data dołączenia : 05/06/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptySro 02 Gru 2020, 19:38

Czarodziejka uśmiechnęła się wesoło na widok miny łowczyni gdy zwróciła jej uwagę.
- Teraz, to najważniejsze. - skomentowała jedynie brak kolejnych niepokojących objawów.
Skinęła lekko głową na informacje o profesji dziewczyny, wyraźnie ją to jednak uspokoiło. Kiedy tak wpatrywały się obie w miejsce gdzie przed chwilą była rana po wkłuciu, gdyby ktoś spojrzał na czarodziejkę mógł by powiedzieć że usilnie i cała swoją siłą woli walczy z chęcią ukłucia Jane jeszcze raz. Była ciekawską, wręcz żadną wiedzy istotką, mimo to przygryzła dolną wargę i wyprostowała się.
- Chyba... Nie Będziesz się skarżyć nawet na lekki dyskomfort po badaniu. Ciekawe... - stwierdziła uniosła rękę dziewczyny nieco wyżej.
Przesunęła nawet palcem po miejscu wkłucia żeby się upewnić czy przypadkiem nie zwariowała.
- Widziałam identyczny sposób regeneracji u Wendigo... Działa nawet pośmiertnie... - powiedziała bardziej do siebie i puściła rękę.
- Sekunda... - stwierdziła i wstała.
Wzięła dosłownie jedną krople krwi z probówki i nałożyła na szkiełko po czym przysunęła mikroskop. Na jakąś chwilę znowu się wyłączyła dokładnie oglądając próbkę po czym z lekką rezygnacją odwróciła się do łowczyni.
- A zachowuje się zupełnie zwyczajnie... - mruknęła.
Zapewne wiele by dała żeby to sprawdzić ale niewątpliwie nie był to odpowiedni czas... O ile wgl taki nadejdzie. Szczerze wątpiła żeby Valkyon zgodził się na większe badania... W końcu już na te nie wyraził zgody.
- Nieważne, wybacz... Połóż się. Zrobię Usg. - powiedziała w końcu i przysunęła komputer do łóżka.
- Możesz zdjąć bluzkę, nie chce jej ubrudzić.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3136
Data dołączenia : 20/05/2019

Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 EmptyCzw 03 Gru 2020, 11:49

Jane spoglądała raz na swoją rękę, a raz na Kristen, która wydawała się równie zainteresowana tym niespotykanym zjawiskiem. Łowczyni również przejechała kciukiem po miejscu, gdzie wcześniej była kłuta, jakby nie do końca wierzyła w to, że nie ma po tym żadnego śladu. Wykrzywiła lekko usta, ale był to jedynie wyraz zdumienia. Prawdę mówiąc, gdyby Kristen chciała ją znowu ukłuć, Janette by się zgodziła, bo sama była bardzo ciekawa. Jednak sama nie proponowała tego, bo wyszłaby na masochistkę.
- Myślisz, że mam tak od opętania?- spytała. Jak dotąd nie miała okazji przekonać się o tym, czy przypadkiem jej rany się szybciej nie goją. Nie była narażona na żadne urazy w ostatnim czasie, więc jakimś cudem jej to umknęło. Gdy obudziła się w szpitalu po polowaniu na Wendigo, była zbyt zajęta myśleniem o jedzeniu, by zwrócić uwagę na brak śladów na jej żebrach. Poza tym, jeśli nie miała na co narzekać, niespecjalnie wnikała.
- A miałoby się zachowywać jakoś inaczej?- spytała lekko rozbawiona, gdy Czarodziejka spoglądała na próbkę krwi przez mikroskop. Takie laboratoryjne sprawy ewidentnie nie były w klimatach łowczyni. Na lekcjach na ogół przysypiała i zapamiętywała to co potrzebne jest jej w walce. Czasami zastanawiało ją co takiego fascynującego jest w biologicznych podręcznikach i alchemii, że Czarodzieje tyle czasu im poświęcają.
- Jasne.- mruknęła, gdy usłyszała kolejne polecenia. Zdjęła bluzkę, odłożyła ją na bok, a potem nogi wciągnęła na kozetkę, spodziewając się, że właśnie w takiej pozycji będzie badana.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Szpital       - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital    Szpital       - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 

Szpital

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

 Similar topics

-
» Opuszczony szpital

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze wschodnie :: Część centralna-