a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Zagroda jeleni - Page 2


 

 Zagroda jeleni

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1416
Data dołączenia : 20/12/2020

Zagroda jeleni - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni - Page 2 EmptyCzw 11 Lis 2021, 17:50

Nie wiedziała w jaki sposób jej towarzyszka zajmie się tamtym typem, ale liczyła na to, że wszystko skończy się bez większych problemów. Sama musiała skupić się na głodnej wampirzycy, jednocześnie pilnując,  by nie zabiła ona jelenia. Zielonowłosa wydawała się osobą nad wyraz wrażliwą, dlatego śmierć zwierzęcia byłaby dla niej ogromnym ciosem. Gdy więc wampirzyca wbiła kły w jelenia, Erin odczekała trochę, aż jej towarzyszka się się najje. Następnie położyła jej płasko dłoń ma czole i szybko odepchnęła jej głowę do tyłu z taką siłą, żetowarzyszka prawdopodobnie mogła się zachwiać i upaść. W tej samej chwili z rany jelenia krew zaczęła szybciej wypływać przez uszkodzenie żył, a zwierzę zatrzęsło się histerycznie. Wówczas drugą dłoń, Erin położyła na boku zwierzęcia  i użyła daru, który odziedziczyła po ojcu. Rana na ciele jelenia szybko się zaklepiła, a po kilkunastu sekundach całkowicie zniknęła. Pojawiła się natomiast u wampirzycy w okolicach lewego boku rana, z której zaczęła cieknąć krew, barwiąc jej biały strój na szkarłatny kolor. Erin syknęła z bólu,  przyciskając prawą dłoń do boku. Nie było jednak czasu na użalanie się nad sobą. Trzeba było skupić się na wampirzycy.
- Ogarnij się.  Teraz wszystko będzie dobrze- powiedziała stanowczo do dziewczyny. Na jej twarzy malowała się mieszanka bólu i smutku. To nie był dla niej dobry dzień. Musiała się jednak zająć towarzyszką, której los był z pewnością o wiele gorszy. Inaczej nie targałaby się na swoje życie, pojąc się własną krwią. Może dziewczynom uda się nauczyć zielonowłosą jak można żyć po przemianie w wampira? W końcu to jeszcze nie koniec świata.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3096
Data dołączenia : 09/04/2019

Zagroda jeleni - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni - Page 2 EmptySro 17 Lis 2021, 22:33

Phoebe jeszcze tak niedawno temu powiedziałaby, że ma w nosie wampiry i niech sobie zdychają i robią co chcą. Jednak to było, teraz miała nieco inne zdanie. Nie przez to że je polubiła nie. Coś w jej życiu się wydarzyło przez ostatni czas i musiała przyznać, że nie każdy wampir jest taki sam. Gdy dało się jej przekonać mężczyznę by odstąpił i udał się na kąpiel Pho odetchnęła cicho i odcięła stronę mężczyzny od dziewcząt barierą, której wampiry nie przekroczą.
- Wszystko gra?
Zapytała przenosząc spojrzenie na dziewczyny, nie musiała krzyczeć, wiedziała że ją usłyszą. Niestety sama nie mogła się ruszyć na razie z miejsca do czasu, aż jedna nie uspokoi drugiej.
- Pospiesz się jak możesz, nie utrzymam długo bariery.
Wyrzuciła w końcu z siebie, brak treningów ostatnio dawał się we znaki. Ale no nie miała wyjścia. Ostatnie dni, gdyby nie pomoc przyjaciela byłyby ostatnimi jakie by przeżyła. Była jego dłużniczką.
- Tamten dupek będzie zajęty przez jakiś czas...
Dodała przyglądając się obu dziewczętom. Na szczęście wszystko wyglądało normalnie i może mogłaby odpuścić, ale jeszcze trzymała tak dla pewności.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1030
Data dołączenia : 06/09/2021

Zagroda jeleni - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni - Page 2 EmptyNie 21 Lis 2021, 10:21

Trudno było pozbierać się dziewczynie, zwłaszcza, że dawno nie miała w ustach krwistego posmaku, a co dopiero mogła napełnić żołądek potrzebną strawą. Inna sprawa, że po pierwsze naraziła na zdrowie jelenia Edgara, a po drugie... bardzo zaniepokoiło ją to, co działo się z ciałem Erin. Nie była głupia, umiała skojarzyć pewne fakty, choć mogły wydawać się niewiarygodne. Wampirzyca przeniosła na siebie obrażenia, by ulżyć zwierzęciu. W dodatku Phoebe próbowała odciągnąć uwagę szefa zagrody, aby tylko Zielonowłosa mogła pożywić się.
Nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony przydałoby się im podziękować za ratunek od głodu, z drugiej uświadomić je, że Aki nie zależało na dalszym przetrwaniu. Nie mniej teraz... aż tak bardzo nie było jej spieszno do śmierci. Przykryła przedramieniem brudną twarz, pod osłoną której porządnie zlizała resztki posiłku i wycofała się rakiem zarówno od pysznego źródła jedzenia, jak i od nowo poznanych dziewczyn. Tym razem jej krok był stabilny, w miarę normalny, czerwone tęczówki znów stały się niemal czarne. Ale emocjonalnie dalej potrzebowała dłuższej chwili, żeby uspokoić się. Cofnęła się aż do wcześniejszych ławek, gdzie zostawiła swój plecak - dobytek ówczesnego życia. Już nie miała zamiaru robić dziewczynom większych kłopotów. Dopiero po kilku wdechach i wydechach siedząc skulona na ławce dotarło do niej, że towarzyszki tak jak i ona nie były ludźmi. Skąd miały takie zdolności? Jedna leczyła innych swoim kosztem, druga potrafiła utworzyć - jak to powiedziała - barierę, która prawdopodobnie miała uchronić szefa od ... Aki. Paskudnie czuła się z tym, że mogłaby kogokolwiek zranić, bo faktycznie przez chwilę miała pustkę w głowie i nie pamiętała, co zrobiła. Rozkołysana emocjami nie odzywała się przez jakiś czas do Erin i Phoebe, próbowała też powstrzymać trzęsące się ręce.
- Dziękuję za pomoc, ale... -wyszeptała wreszcie przez łamiący się głos- ...to na dłuższą metę nie uda się... Zagrażam innym... Nie możecie się narażać... nie dla kogoś, kto nie ma przyszłości.
Nie chciała grać na emocjach, w ogóle powstrzymywała się, żeby mówić o tym, że prócz straconej pracy nie ma dachu nad głową. Nie mniej podejrzewała, że one i tak to wiedzą. Skoro mają tyle różnorodnych mocy, to pewnie i to są w stanie odgadnąć. Zresztą było jej ogromnie wstyd za swój stan, za samą siebie. Gdyby się dało, zakopałaby się pod ziemię.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1915
Data dołączenia : 05/02/2020

Zagroda jeleni - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni - Page 2 EmptyWto 07 Gru 2021, 18:05

Fili miała humor, który najlepiej można by było określić jako nieokreślony. Po długim dniu u rodziny Freydis czuła się zrelaksowna fizycznie, lecz w pewnym stopniu spięta na duchu. Irytował ją fakt, że wilkołaki widocznie również borykały się z problemami takimi jak Czystokrwiści. Łowczyni absolutnie nie rozróżniała ras pomiędzy sobą. Tak długo, jak ktoś żył w zgodzie ze światem, to ona żyła w zgodzie z nim. Wyjątkiem byli Rycerze Krwi i Czystokrwiści. Z góry zakładała, że jedno i drugie dąży do zyskania władzy, czy wręcz dominacji absolutnej nie tylko nad przeciwnikami, ale i pobratymcami. Było w tym nieco ironii, lecz zdążyła się już z ową przewrotnością losu pogodzić w przeciągu swego żywota.
W normalnych okolicznościach wróciłaby wprost do domu, ale słowa nestora rodziny skłoniły ją do rozejrzenia się po Fostern. Była ciekawa, jak to też wygląda "wilkołacza" wioska na co dzień, czym różni się od zwykłych, ludzkich miejscowości. O dziwo, nie za wiele ją wyróżniało na tle innych "uduchowionych", małych wsi. Oczywiście, w pędzącym świecie Fostern zapewne mogłoby zostać uznane za archaiczne, ale Fili zdążyła się naoglądać w swej łowieckiej karierze parę wiosek, w których ludzie żyli w niesamowitej wręcz harmonii z przyrodą. Tu było podobnie. A przynajmniej takie odniosła wrażenie.
To, co skierowało jej kroki w stronę zagrody jeleni, to dobywający się stamtąd harmider. Początkowo dziewczyna nie miała pojęcia, co się dzieje. Jelenie zdawały się być wysoce czymś zaniepokojone, podobnie i jakiś mężczyzna. Czym, nie miała pojęcia, dopóki nie ujrzała magicznej bariery. Zmrużyła lekko oczy. Nie była gotowa na potencjalne starcie, miała przy sobie tylko "kobiecy" niezbędnik w postaci gazu pieprzowego. Żadnej broni. Ale nie mogła ot tak przejść obok obojętnie. Początkowo stwierdziła, że to zapewne jacyś Łowcy postanowili urządzić sobie polowanie na wilkołaki, szybko jednak się zreflektowała. Nikt z nikim nie walczył, przynajmniej nie na poważnie.
Niewielkie ślady krwi zaprowadziły jej wzrok do istotki siedzącej z dala od harmideru. Zaczynała się domyślać, o co chodzi, ale pewna nie była. Podeszła spokojnym krokiem do dziewczyny siedzącej na ławce. Stanęła parę kroków przed nią, nie chcąc naruszać jej przestrzeni osobistej.
- Domyślam się, że to twoja zasługa o tam? Czy tez może kogoś innego?
Zadała pytanie z lekkim, naturalnym dla niej uśmiechem. Nie siliła się na sztucznie przyjazny ton. Jeśli trafiła na rozszalałego wampira, który ledwo co ugasił swoje pragnienie krwi, mogłaby tego pożałować. Albo wampir by mógł, zależnie jak ułożyłyby się koleje losu.
- Jeśli twoja, to proponuję się stąd zwijać. Jak nie masz dokąd, to chętnie ci pomogę się...ogarnąć. Chociaż trochę. Bez urazy, ale zapach krwi zmywa się beznadziejnie. Zwłaszcza dla kogoś o wyczulonych zmysłach.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1416
Data dołączenia : 20/12/2020

Zagroda jeleni - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni - Page 2 EmptySro 08 Gru 2021, 19:31

Gdy ich przemieniona koleżanka się pożywiła i wydawało się, że jest już w lepszym stanie, Erin wróciła wraz z nią i cholernie utalentowaną czarodziejką na ławkę. Z każdą chwilą, dzięki wampirzej regeneracji, czuła się coraz lepiej, choć w drodze powrotnej do domu, albo w samym mieszkaniu planowała się pożywić, by odzyskać stracone siły.
- Wszystko okejaś, tylko nasza panna emo nadal ma doła, a mi skończyły się słodycze. Masz może cuksa?- spytała blond magiczki, ignorując część wypowiedzi zielonowłosej, która była tak przewidywalna jak to, że jelenie przez najbliższy tydzień... Albo miesiąc będą cierpieć na zespół stresu pourazowego. Nie każdego dnia (nocy) ktoś pije krew jednego z nich. Erin rzuciły się do uszu tylko trzy ostatnie słowa wampirzycy. I ledwo się powstrzymała, by nie parsknąć śmiechem, choć i tak jej zachowanie było trochę nieodpowiednie.
- Nie ma przyszłości... Nie ma przyszłości obecny ustrój polityczny. A ty? Możesz dziś mieć doła, a jutro wygrać milion w totka i zatrudnić kilka sług takich jak... Jak... Jak ten kapiszon od Draculi. A dziś co prawda nie masz zdrapki, ale zyskałaś dwie równie stuknięte osóbki (bez obrazy blondi), które chcą ci pomóc. To jak wygranie tysiaka. Więc uśmiech proszę!- odparła na emocjonalne słowa zielonki i sama wyszczerzyła się do niej, ukazując przy tym dwa, śnieżnobiałe kiełki, mogące robić za reklamę dla pasty do zębów. W tej samej chwili podeszła do nich jakaś kolejna blondyneczka, która wyglądała dość niezwykle, choć jej strój w sumie nie był tak popaprany jak strój Erin. Wampirzyca wysłuchała, co nieznajoma ma do powiedzenia, po czym mocniej klepnęła przemienioną w plecki.
- Mogłybyśmy was teraz zostawić same, panno wolontariuszko, ale to mi śmierdzi trochę frajerstwem. No bo... Nasza droga zielonka ma myśli samobójcze, przed którymi staramy się ją uchronić. A teraz przychodzisz ty, nie przedstawiając się nawet z imienia i też proponujesz pomoc. A przecież możesz być łowczynią, która zwietrzyła okazję upolowania zielonego wampirka na dywanik- stwierdziła, choć w głębi serca miała szczerą chęć, by wierzyć w dobre intencje nieznajomej. Nawet, jeśli wydawała jej się dość podejrzana.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1030
Data dołączenia : 06/09/2021

Zagroda jeleni - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni - Page 2 EmptySro 08 Gru 2021, 21:16

Cholercia, rzeczywiście zabrzmiała jak jakaś zbuntowana nastolatka, ale... o ile kiedyś faktycznie miała ciągoty do umartwiania się, nawet jak nie było tak źle, tak od momentu przemiany i wylądowania na ulicy nie mogła dojść do siebie. W zasadzie nigdy już nie będzie człowiekiem, to wiele utrudniało w przetrwaniu. Będąc niepełnoletnią nie mogła podjąć się legalnej pracy, a co za tym szło - zarabiać na jakieś schronienie. Nie odwiedzała za często przytułków ze względu na tłok i to, że często była pod wpływem alkoholu. Nie mówiła tego Erin i Phoebe, bo i tak po pierwsze wiele dla niej zrobiły wyciągając ją z głodówki (niby na własne życzenie, ale spowodowane desperacją); po drugie starały się przy tym być koleżeńskie i traktować ją na równi ze sobą a wcale nie czuła się jak jedna z nich; po trzecie było jej po prostu wstyd za ubóstwo. W każdym razie nieco spochmurniała, kiedy wampirzyca-sexi-pielęgniarka dość mocno zbagatelizowała jej punkt widzenia, ale z drugiej chciała pokazać, żeby nie załamywać się. Szukać okazji czy po prostu wyczekiwać szansy. Takiej jak znajomość z dwoma faktycznie niecodziennymi personami. Ona była za tą relację wdzięczna, ale co one miały z tego, że znają Aki? Nie wierzyła, że wniesie cokolwiek pozytywnego w ich życie, to po co zadawać się z marginesem społecznym? Jedną dłonią masowała skroń od ćmienia umysłu, kiedy to Erin zakończyła swoją optymistyczną mowę uśmiechem. Nie umknęły jej uwadze kiełki, podobne do jej własnych. Zielonowłosa zmusiła się jedynie do uniesienia obu kącików ust, ewidentnie nie czując klimatu koleżanki, lecz chociaż tak mogła odwdzięczyć się za pomoc.
A właśnie, oprócz czarodziejki i wampirzycy (oraz kończącego kąpiel właściciela zagrody) zjawiła się kolejna kobieta o blond włosach. Co ciekawe to już trzecia blondynka dzisiejszego dnia, która zwróciła uwagę na niepełnoletnią. Zaczynało ją to mocno przytłaczać, zwłaszcza fakt, że nieznajoma także wiedziała, co się tu stało. Nie musiała pytać nawet o to, kto zawinił w przestraszeniu jeleni i w spiciu krwi z jednego osobnika, ale i tak na to pytanie Aki wymownie schowała twarz naciągając mocniej kaptur na oczy. Skulona na ławce zupełnie nie wiedziała, co powinna zrobić. Erin niejako stanęła w obronie zielonowłosej (klepnięcie w plecy to chyba potwierdzało) uświadamiając, że przybyła może być niebezpieczna. Tak na dobrą sprawę każda z tych osób nie była człowiekiem i wiedziała o sobie nawzajem więcej niż Aki o sobie. Komu powinna zaufać? Dziewczyny pomogły jej się pożywić, nawet chciały dla niej ryzykować i postarać się o odzyskanie pracy. Nie mniej od nowoprzybyłej nie czuła też agresji... Ah! To było takie zakręcone! Zacisnęła palce na plecaku w momencie, kiedy Erin od tak wyjawiła nieznajomej, że ma myśli samobójcze. To nie był temat do chwalenia się na lewo i prawo, została odkryta z intymnej dla niej sprawy. Już przed Phoebe i Erin było jej wstyd, że nie potrafiła skryć tego w sobie, a teraz już kolejna osoba wiedziała, z kim miała do czynienia. Serio zapadłaby się pod ziemię, gdyby to było możliwe.
- Przepraszam.
Powiedziała jedynie cicho i bezsilnie, jakby mogła tym słowem jakoś rozluźnić atmosferę, jaka niepotrzebnie spiętrzyła się między dziewczynami nad sprawą młodej wampirki. Westchnęła cicho próbując raz jeszcze pozbierać myśli i coś zdecydować. Była winna przysługę czarodziejce i wampirzycy, lecz i tak zaciągnęła taki dług, że nie wie, czy kiedykolwiek go spłaci. Zawsze mogłaby nadwyrężyć zaufanie tej nowej i też coś urwać kawałek od niej (chociażby wspomniane zmycie z siebie krwi), ale czy to miało w ogóle sens?
- Dziękuję wam za pomoc, same-wiecie-w-czym... ale nie będę dłużej stresować zwierząt. Mimo waszych szczerych chęci... n-nie powinnam tu pracować. Poszukam czegoś innego, tylko... tylko muszę ogarnąć się.
Skinęła głową do swoich słów, brzmiało to jak jakiś plan. O ile propozycja chęci wsparcia od strony wizerunkowej łowczyni były dalej aktualne. Już nie chciała naciągać na więcej zarówno Erin jak i Phoebe. I tak dały jej dużo. Nie tylko posokę, ale to, że walczyły o jej przetrwanie. Mimo bycia nieogarniętym wampirem.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1915
Data dołączenia : 05/02/2020

Zagroda jeleni - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni - Page 2 EmptySro 08 Gru 2021, 21:47

Dzieci. Dzieci z nadprzyrodzonymi mocami. Dzieci same w sobie były problematyczne, więc dzieci z mocami z całą pewnością sprawiały wystarczająco dużo problemów. Cholera by to, co jest nie tak z tym Fostern? Najpierw trafiła na nieomalże zakatowaną wilkołaczycę, którą uratowała, teraz zaś na wampirzycę i...kogoś. Nie wiedziała, kogo. Kogoś, kto na pewno zwykłym człowiekiem nie był, albo był i wiedział stanowczo za dużo na zwykłego człowieka.
W obecnej sytuacji nie miało to większego znaczenia. Na razie liczyła się najbardziej zakapturzona istotka, która widocznie próbowała zakapturzyć się tak mocno, jak tylko było to możliwe. Szło jej to całkiem nieźle. Zachowanie dziewczyny skojarzyło się z Fili z jej ukochaną kotką. Biała bestyjka za każdym razem była święcie przekonana, że jeśli ona czegoś nie widzi, to to coś również nie widzi jej i za każdym razem była śmiertelnie oburzona, kiedy Francuzka jednak potrafiła ją odnaleźć.
Przechyliła lekko głowę z uśmiechem na słowa ubranej na biało dziewczyny. Tyle dobrze, że ubrała się w "cywilne", zwykłe ubrania kiedy przyjechała do Fostern. Gdyby była w stroju Łowczyni, to cóż...zdecydowanie można by Łowczynię w niej rozpoznać już na pierwszy rzut oka.
- Mogłabym, oczywiście. Ale jakby mi zależało na zranieniu kogokolwiek, raczej bym nie podchodziła i nie zagajała rozmowy, nie sądzisz?
Celowo unikała słów "polowanie" czy "zabijanie". Zgadywała, że zielonowłosa jest już wystarczająco wzburzona emocjonalnie i bez tego. Lepiej było nie poruszać drażliwych tematów i nie używać sformulowań, które mogłyby kogokolwiek jakkolwiek pobudzić czy skłonić do nieprzemyślanych działań. Wszak w słowach kryła się wielka potęga! Dlatego też Fili zreflektowała się wewnętrznie i zaczęła obie dziewczyny nazywać młodzieżą. W głowie, oczywiście.
- Możemy potem pogadać i poprzedstawiać się nawzajem, mes chères, na razie jednak proponuję oddalić się stąd jak najszybciej. Potem również możemy rozważyć twoją potrzebę zmiany pracy, bo przyszłości w zootechnice ci nie wróżę. Na razie jednak musimy zmyć z ciebie krew. Mieszkasz sama, czy z kimś? Jak z kimś, to ktoś zaufany?
Ostatnie pytania zadala, przyklękając na jednym kolanie, podchodząc wcześniej do zielonowłosej. Którko mówiąc, dziewczyna śmierdziała. Jeleniem i jelenią krwią. Była wprost idealnym celem dla potencjalnego wilkołaka bądź co bardziej wyczulonego Łowcy. Z tego co zrozumiała, ci pierwsi nie przepadali za wampirami, a co do tych drugich była przekonana co do tego. Toteż priorytetem dla niej było znalezienie dziewczynie bezpiecznego miejsca lub zaprowadzenia jej do takowego, jeśli miała własną kryjówkę. Wiedziała cholernie mało o wampirach w Venandi. Prawdę mówiąc, to nic, ale nie chciała się do tego przyznawać nawet przed samą sobą.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3096
Data dołączenia : 09/04/2019

Zagroda jeleni - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni - Page 2 EmptyCzw 09 Gru 2021, 08:41

Phoebe znała przypadki przeróżne, w tym właśnie totalne dołki. Pech chciał, że nie umiała zbytnio w wampiry, w końcu wiele czasu stroniła od nich. A bycie pielęgniarką w szpitalu ni jak nie wchodziło między wampiry a ludzi. Prędzej pomogłaby właśnie tym słabszym niż wampirom, jednak teraz...musiała spróbować. W końcu czasy się zmieniają, wampiry również. A ta dziewczyna nie była taka zła...trzeba było tylko czasu i wsparcia.
- Słuchaj, nie jesteś sama. Takich jak Ty, jak my...jest dużo więcej. Może nie jestem przemienioną, czy wampirem, który w ogóle jest w stanie Ci pomóc, ale jestem siostrą...kogoś, kto od lat ma do czynienia z takimi jak Wy. Mogę Ci pomóc jeśli chcesz, jeśli dasz sobie pomóc. I nie chcę słyszeć, tych bredzeń. Zostałaś sama po przemianie prawda?
Zapytała zgadując, że coś poszło pewnie nie tak, "ojciec" młodej wampirzycy zostawił ją zapewne na pastwę losu, biedna nie potrafiła o siebie sama zadbać.
- Jak mówi nasza dzielna koleżanka, masz nas. Dwie wariatki, które obronią Ciebie własnym cyckiem.
Zaśmiała się siadając w końcu obok dziewcząt. Gdy ochłonęła mogła spokojnie rozmawiać. Wówczas dostrzegła zbliżającą się osobę. U diabła kto to był. Uniosła brew przyglądając się nieznajomej.
- Nasza koleżanka ma się już dobrze, a Ty...kim jesteś.
Otaksowała ją uważnie. Wampir? Ciężko powiedzieć, ale raczej nie....łowca? Nie widziała jej nigdy wśród ludzi jej brata, czy Valkyona...kto u diaska to był?
- Bez obaw, trochę zajmie facetowi dojście do siebie...więc, możemy to zrobić tutaj. Nasza koleżanka nie jest sama a i wsparcie ma jak zauważyłaś.
Dodała dając do zrozumienia dziewczynie, że jej nie ufa. Tym samym również Erin i Aki by uważały na przybyłą. W końcu były łatwym celem, dwie wampirzyce, młody czarownik który w sumie dopiero co wrócił do Venandii, czy raczej był w drodze powrotnej.
- Jak na nieznajomą, która dopiero co podeszła zadajesz dużo pytań. Capi od Ciebie na kilometr łowcą. Kim jesteś?
Zmierzyła uważnie nieznajomą tarasując jej jednocześnie dojście do nowych znajomych. Może i młode wampiry (a może i stare) to jednak, nie zaatakowały jej od tak dla zabawy, nie zrobiły krzywdy. Wspólnie walczyły by pomóc spragnionej wampirzycy a nieznajoma, nagle pojawia się i zadaje dziwne pytania. Ciekawe.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1915
Data dołączenia : 05/02/2020

Zagroda jeleni - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni - Page 2 EmptyNie 12 Gru 2021, 21:22

Jeszcze ktoś? Filiaenore lubiła poznawać nowe osoby, ale obecna sytuacja niezbyt temu sprzyjała. I oczywiście, kolejne zbędne pytania, które mogły poczekać na coś innego. Aczkolwiek fakt, niemądrym byłoby zaufać ledwo co poznanej osobie. Sama by tak nie uczyniła. Jej poziom zaufania do kogokolwiek, kto mógłby być Łowcą, był właściwie z założenia niski. Wobec wszystkich nich pozostawała sceptyczna, póki nie udowodnili swoich dobrych zamiarów.
Aczkolwiek...Fili zawiesiła na chwilę wzrok na niebieskookiej. Była naprawdę ładna! Nie chodziło o to, że wpadła od razu Fili w oko, co to, to nie. Niemniej jednak, doceniała piękno w swoim życiu i kiedy tylko mogła z nim obcować, cieszyła się, że los zsyła jej oto kolejną okazję na to. Toteż lekki uśmiech ozdobił jej oblicze, a oczy błysnęły radośnie. Tak, patrzenie na kobietę przed nią zdecydowanie zaspokajało jej poczucie estetyki.
- Filiaenore, lub po prostu Fili. Nie zmyjesz tak szybko krwi, ma jolie fille, a tym bardziej nie polecałabym tego robić tutaj. Jesteśmy blisko terenów przeróżnych...stworzeń, które na zapach krwi są nad wyraz wyczulone.
Wolała nie mówić wprost, że oto są na terenie wilkołaków, z których część widocznie nie pała szczególną sympatią wobec wampirów. Nie, żeby im się dziwiła po tym, co usłyszała. Wolała jednak, żeby mała, zielonowłosa istotka, zwinięta sama w sobie przed nią na ławeczce, nie ucierpiała przez jakieś zawiłości polityczne w Venandi. W końcu, co ona miała z tym wspólnego? Chyba, że była córką tego całego wampira, który wygnał tutaj wilkołaki. W to jednak powątpiewała.
- Łowczynią? Można powiedzieć, że jestem Łowczynią, skarbie, ale nie na wampiry. Zdecydowanie zaś nie na dzieci. Rozumiem wasz brak zaufania, ale możemy chociaż zniknąć na początek z okolicy? Zaczynamy przyciągać nadmierną uwagę do całej okolicy.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1030
Data dołączenia : 06/09/2021

Zagroda jeleni - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni - Page 2 EmptyPon 13 Gru 2021, 19:40

Bardzo zmieszała się zarówno darowaną dobrocią, której nie zażyła od daaawna, nawet sprzed przemienienia, jak i tym, że Erin i Phoebe broniły drobną dziewczynę przed Filiaenore (bo tak się przedstawiła nowo przybyła kobieta). Można powiedzieć, że przyjęła poddańczą strategię, ponieważ była zbyt zagubiona w swych działaniach, żeby wziąć się w garść i pomyśleć egoistycznie. Przez dwa lata samodzielnego trybu życia nie wyszła na prostą, ba - stanowiła realne zagrożenie dla nieświadomych ludzi - to może lepiej przyjąć do serca rady i zalecenia doświadczonych osób? Tego właśnie próbowały wszystkie trzy dziewczyny, które otoczyły Zakapturzoną i miały ją na oku. Każda z innej perspektywy, lecz starała się wesprzeć albo dać wskazówkę dla Aki. Jako, że padały pytania także bezpośrednio do niej (nie wtrącała się do słownych przepychanek na temat tego, kto lepiej ogarnie wampirzycę), nieśmiało, jednak pokornie odpowiadała. To była swego rodzaju pokuta za dotychczasowe przewinienia.
Wpierw niemo, lecz kiwaniem głowy potwierdziła przypuszczenia Phoebe, że została sama. Ten, który sprawił, iż dziewczyna stała się wampirem, nie zainteresował się nią od momentu stworzenia. Zrobił to dla swojego chwilowego kaprysu. Nie umiałaby nawet podać rysopisu tej postaci. To stało się pod wpływem stresu i walki o przetrwanie. Z początku miała tego typa za zboczeńca i bandytę, dopiero później prawda wyszła na jaw.
Później padły zapewnienia Erin, że trzeba korzystać z każdej nadarzającej się okazji, a w zasadzie znajomość z dziewczynami o nieprzeciętnych zdolnościach była niecodziennym darem. Dały jej nadzieję, że może wyjść na prostą. To cenne wsparcie, gdy sięgnęło się dna i myślało o tym, jak popełnić samobójstwo, by nie bolało. Wtedy też pojawił się wcześniej wspomniany wymuszony, ale jednak uśmiech. To też jakiś krok do przodu.
Innego typu zagadnienie poruszyła łowczyni (oczywiście nie znała się na tych profesjach), która chcąc pomóc Aki chciała znać jej dotychczasowe położenie. Już wiedziała, że straciła pracę w zagrodzie, ale nie znała jej perspektyw na przyszłość. Właściwie to nikt z obecnych nie znał. Mogli podejrzewać, chociaż najlepiej opierać się na faktach. Była im winna prawdę. Bo może pomogli jej dlatego, że miała do kogo wrócić, o kogo walczyć... przecież nie ratowaliby jej z takiego powodu, że była sobą. Prawda?
- J-Jestem bezdomną... -lekko zająknęła się i spuściła całkiem głowę. Było to dla niej bardzo krępujące wyznanie- ...od dwóch lat.
Zrobiła się jeszcze mniejsza niż była w rzeczywistości, a kaptur wydawał się po tych słowach jeszcze większy. Utkwiła na moment spojrzenie spod kaptura na czubki mocno zużytych butów, gdy zorientowała się, że pod jej stopami pojawił się cień. Bynajmniej od latarni. Podniosła panicznie głowę i skierowała przestraszony wzrok na wschód. Niebo powolutku rozjaśniało się, a ona nie jest w żadnej kryjówce. Nie jest odporna na promienie słoneczne, kiedyś przekonała się o tym na własnej skórze.
- M-Muszę się schować, z-zaraz będzie za jasno.
Poniekąd musiała przystać na propozycję znalezienia innego miejsca niż to na wolnym powietrzu. Ale czy to źle? Może faktycznie będzie mogła pozbyć z siebie śmierdzącego ubrania, nie tylko krwią, ale i kałem jeleni, przy których odchodach pracowała jeszcze godzinę temu.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3096
Data dołączenia : 09/04/2019

Zagroda jeleni - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni - Page 2 EmptyWto 14 Gru 2021, 19:03

Oj Phoebe bacznie obserwowała nieznajomą, jednak nie wyczuła od niej żadnego negatywnego uczucia, więc chyba mogła nieco opuścić gardę i pozwolić jej zbliżyć się do nich bardziej.
- Uznajmy, że Ci wierzę, ja...nie wiem jak moje znajome, nie mniej...mam Cię na oku.
Uprzedziła Fili uważnie się jej przyglądając. Zaraz potem przeniosła wzrok na Aki i skinęła głową.
- Spokojnie. Już nie jesteś bezdomna. Jeśli dasz sobie pomóc, zyskasz nie tylko rodzinę, ale i dach nad głową. A co do usunięcia się z tego miejsca...fakt, nie tylko świt Wam zagraża.
Zgodziła się przenosząc wzrok na wszystkie towarzyszki z lekkim uśmiechem.
- Możemy przeczekać w domku niedaleko. Opuszczony jest więc można skorzystać.
Dodała wskazując na oddalony nieco budynek, który widoczny był z daleka, a raczej jego dach.
- Skoro nie na wampiry to na co? Stworzenia leśne?
Zapytała przenosząc wzrok na Łowczynię bacznie się jej przyglądając kątem oka.
- Swoją drogą jestem Phoebe.
Przedstawiła się nieznajomej w końcu skoro już się przedstawiła to wypadałoby zrobić to samo.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1915
Data dołączenia : 05/02/2020

Zagroda jeleni - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni - Page 2 EmptyWto 14 Gru 2021, 21:04

Fili zaśmiała się lekko na słowa Phoebe. Nie miała pojęcia, w co znowu się wmieszała. Ostatnim razem musiała walczyć z nieznanymi jej Łowcami w obronie wilczycy, a teraz bardzo możliwe, że będzie zmuszona bronić wampirzycy przez wilkołakami. A broni przy sobie nie miała...To jednak nie oznaczało przecież, że miała być ponura, zachmurzona i odmawiać sobie śmiechu i radości przy okazji!
- Jeśli pytasz mnie o zdanie, to możesz mieć mnie cały czas na oku!
Białowłosa rzuciła to zdanie z zadziornym uśmiechem i skrzącymi się wesoło oczętami. Zaraz jednak wróciła uwagą do zielonowłosej, drobnej osóbki. Czyli wampirzyca, skoro zaraz miało być za jasno. Bądź czarodziejka, która przesadziła z zaklęciami i nabawiła się jakiejś klątwy. Nieistotne. Liczyło się tylko to, że potrzebowała teraz pomocy i Fili miała zamiar jej ów udzielić. Mimo, że dziewczyna zdawała się już znaleźć swoje obrończynie. Jedna więcej nie zaszkodzi, nieprawdaż?
- Z tą rodziną to bym się tak od razu nie zapędzała - zaczęła z lekko ironicznym uśmieszkiem. - Ale niewątpliwie jakiś chwilowy dach nad głową dobrze by było znaleźć. Nie wiem czy ten budynek to dobry pomysł na dłuższą metę, ale póki co możemy się w nim skryć, prawda.
Na pytanie o cel swoich łowów skrzywiła się lekko. Bo i niby co miała powiedzieć? Że na innych Łowców? Że ostatnio niemalże zabiła grupę Łowców z okolicznego Bractwa? To nie wydawało się być rozsądną odpowiedź. Nie wobec kogoś, kogo przecież nie znała. Dlatego też zdecydowała się udzielić omijającej odpowiedzi.
- Śmiejesz się, ale między innymi tak. Zdarzyło mi się niedawno walczyć z wijami, tak na przykład. Serio, w Venandi jest zaskakująco dużo potworów, których wolałabym, żeby w okolicy nie było.
Przywitanie dziewczyny Fili przyjęła z kolejnym, wesołym uśmiechem. Wyciągnęła dłoń na przywitanie, jednocześnie zwracając się do reszty.
- A wy się przedstawicie? Wolałabym nie nazywać was cały czas w myślach "dziewczynki".
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1030
Data dołączenia : 06/09/2021

Zagroda jeleni - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni - Page 2 EmptySro 15 Gru 2021, 18:41

Nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje. Aż ukradkiem uszczypnęła się w rękę, aby dowiedzieć się czy śpi, czy jest na haju czy po wypiciu. Ale nie. Wszystko działo się naprawdę i miało pozytywny wydźwięk. Nie dość, że poznała niesamowite osoby o nadludzkich zdolnościach, w tym jedną wampirzycę dzielącą podobne krwiste dylematy co Aki, to jeszcze istniała perspektywa na nowy dach nad głową i... rodzinę? To ostatnie nie było jej potrzebne, skoro nawet jako człowiek nie miała rodziny. Inaczej - nauczyła się żyć bez niej. Może nie radziła sobie najlepiej, lecz gdyby dała głowę za trwałość swojej rodziny, to już by jej nie miała. Na ten moment bardzo, ale to bardzo potrzebowała trwalszego schronu niż kanały, mosty, piwnice i inne tego typu miejscówki. Kąpiel także byłaby wskazana. Ale przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa, które - może nieco naiwnie - lecz upatrywała u boku dziewczyn. Wydawały się być nie tylko przygotowane do życia, ale i szczere w chęci pomocy.
I tak było jej wstyd i przytłaczało ją to, iż nie będzie miała jak odwdzięczyć się za nową, zapewne ostatnią szansę.
Odrobinę bardziej ośmieliła się wychylić spod kaptura, aczkolwiek to reakcja na wschodzące słońce sprawiła, że wreszcie ożywiła się po traumatycznym (jak dla niej) spijaniu krwi z jelenia, i tym samym narażanie koleżanek na niebezpieczeństwo. Ostrożnie wstała z ławki i pochwyciła plecak, który przewiesiła przez ramię. Kiedy Phoebe wspomniała o budynku, automatycznie powędrowała wzrokiem za ręką, która pokazywała dach. Już miała tam pognać, kiedy Fili zdradziła nieco o swoim fachu. Łowczyni stworów... brzmiało... tak mitycznie. Albo jak bohater z komiksów. W każdym razie wymieniła inne stwory, co już przechodziło wszelkie pojęcie dziewczyny. Czyli oficjalnie dołączyła do Erin i Phoebe jako uzdolniacha.
Z zamyślenia wyrwał ją głos wspomnianej łowczyni, na co zareagowała z lekkim opóźnieniem.
- Aki.
Powiedziała krótko i w punkt. Wykonała przy tym gest jakby machała na przywitanie, bo będąc w takim a nie innym stanie wolała nie brudzić nikomu rąk.
Przeszedł po jej plecach dreszcz, coś wyczuwała w powietrzu. Chyba to, że widniało coraz szybciej, toteż nie mogąc zapomnieć o starym odruchu ruszyła jako pierwsza w kierunku wskazanego budynku. Strach przed oparzeniem i spopieleniem był na tyle silny, że nie czekała na resztę. Chociaż znając ich część możliwości była w stanie uwierzyć, że będą przed nią w pustostanie.

Z tematu - chodźmy już wszyscy tam, gdzie wspomnieliście : )
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Zagroda jeleni - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Zagroda jeleni

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Fostern :: Lasy Fostern-