a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Zagroda jeleni


 

 Zagroda jeleni

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4459
Data dołączenia : 11/03/2019

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyWto 15 Paź 2019, 16:02

Zagroda jeleni Img_0410
Mieszkańcy zajmują się hodowlą różnych zwierząt, między innymi jeleni. Aby zapewnić im warunki zbliżone do naturalnych zagroda znajduje się w lesie. Jest również dodatkową atrakcją dla przyjezdnych.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyCzw 13 Lut 2020, 13:57

Ruszając o samym świcie do wsi, zaczął dopytywać się ludzi czy to w sklepach czy najróżniejszych przytykach na temat dziwnej starszej kobiety, o której nieco obił m się plotki w życiu a z drugiej strony nie widział za bardzo czy to wszystko się uda, udając się wraz z swymi wilkiem do polany gdzie dba się o zwierzęta, może coś znajdzie tutaj kogoś kto mu pomoże, bo chce znaleźć tą kobietę i uratować jej życie, a zarazem wrócić do domu gdzie będzie mógł żyć w swojej wielkiej posiadłości wszak udaje tutaj byłego żołnierza, który jest biznesmenem a co za tym idzie musi jakoś wchodzić na najróżniejsze imprezy i dbać, swoje imię a to nigdy nie było takie proste…. Dostosować się do ludzi którzy są ofiarami, w tej wielkiej pieprzonej wojnie.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3327
Data dołączenia : 05/06/2019

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyCzw 13 Lut 2020, 22:46

Wyglądało na to że zapowiadał się kolejny pochmurny, jesienny dzień. Fostern było jednak niezwykle urokliwe bez względu na porę roku. Niewielka osada w całości w lesie, mogła by się po za sezonem letnim wydawać pusta. Dettlaff'owi udało się jednak spotkać po drodze kilka osób. Osoby żyjące tutaj jednak zdawały się nic nie wiedzieć o mieszkańcach i wydarzeniach w Venandi. W swoich poszukiwaniach łowca dotarł do zagrody jeleni gdzie akurat była pora karmienia. Mężczyzna roznoszący akurat siano skinął do niego na powitanie, był jednak zbyt zajęty żeby porozmawiać.
- Jak się panu nie śpieszy to zaraz podejdę! - krzyknął tylko odpychając od siana które niósł na ramieniu dużego jelenia. 
Nie dane było jednak chłopakowi czekać samotnie, nie usłyszał kroków czy oddechu. Kobieta jak by pojawiła się za jego plecami kładąc chudą dłoń na ramieniu łowcy.
- Drogie, zagubione wilczątko... - powiedziała opierając się o swój kij gdy tylko Dettlaff zwrócił na nią swoją uwagę.
Estera uśmiechnęła się przyglądając mu się.
- Jesteś daleko od domu dziecko... czego tak bardzo szukasz?
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyCzw 13 Lut 2020, 22:56

Spojrzał na swego wilka któremu pokazał by nie był agresywny do nieznajomej kobiety, zdziwił się że te osoba go niby znalazła skąd wiedziała że jest tak daleko od domu i czuje się zagubiony. Podrapał się po zaroście, zastanawiając się co odpowiedzieć.
- Cóż… szukam odpowiedzi, by po prostu móc znaleźć pewną osobę. - Podszedł do kobiety spojrzał, wyglądała jakby nie była zagrożeniem też wyczuwał normalny plus to na pewno nie jest wampirzycą, ale co dalej dlaczego akurat jego zaczepiła i co teraz ma zrobić.
- Owszem i mam nadzieje że uda mi się wrócić do domu… -
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3327
Data dołączenia : 05/06/2019

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyPią 14 Lut 2020, 17:46

Kobieta uśmiechnęła się szeroko i wsparła teraz obiema rękami o swój kij. Coś w jej oczach błysnęło niebezpiecznie kiedy tak lustrowała łowce. Nic nie wskazywało jednak że ma złe zamiary. Nawet jeśli to wychudzona kobiecina pewnie nie była by zagrożeniem.
- Biedne, biedne wilczątko. - pomachała lekko głową i spojrzała na zwierzę przy boku mężczyzny.
- W najbliższym czasie będę miała wielu gości. Nie zechciał byś być pierwszym? - zapytała jak by od nie chcenia i wspierając się o prowizoryczną laske zrobiła kilka kroków żeby się obejrzeć na niego.
- Ten dureń i tak ci nic nie powie... - wskazała na mężczyznę karmiącego jelenie.
- A ja powiem Ci dlaczego nie wrócisz już do swojego dawnego domu.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyPią 14 Lut 2020, 18:23

Wyjął cygaro z kieszeni z płaszcza które zapalił, no czemu nie spróbować jakoś z tym wszystkim zdziałać, chciał w końcu wróć do domu i nie wiedział co znaczy że już nigdy mu się nie udało. Z dożą ostrożności, jedynie mruknął i czekał na to by kobieta prowadziła, nie wiedział co za bardzo powiedzieć i kim tak naprawdę jest, zawsze chciał być żołnierzem który walczy za swój kraj, a wychodzi na to że jest nim tylko bez kraju, bez nikogo i każdy obwiną go za wszystko będąc najlepszym myśliwym w całych krajach Germańskich, nie mógł nie wrócić bo co wtedy tym całym krajem się stanie gdzie pójdzie mój kochany zakon?
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3327
Data dołączenia : 05/06/2019

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyNie 16 Lut 2020, 10:09

Staruszka uśmiechnęła się szerzej i skinęła głową, prowadząc łowce w kierunku zabudowań. Szła bardzo powoli lekko kulejąc na prawą nogę. Aż dziwne że nie usłyszał jej kroków wcześniej. To jak się poruszała teraz, utwierdzało jednak w przekonaniu że nawet gdyby chciała to nie stanowi zagrożenia. Obejrzała się na łowce unosząc brew gdy zobaczyła cygaro i mlasnęła niezadowolona, nic jednak nie powiedziała. Po pewnym czasie dotarli do pierwszych zabudowań.

[c.d]
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3097
Data dołączenia : 09/04/2019

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyPon 20 Wrz 2021, 18:50

Phoebe od kilku dni krążyła po okolicach rozglądając się za jakimś ziołem, które będzie przydatne do maści przeciwbólowych, nie była zwolenniczką szpitalnych środków, wolała zbierać zioła i sama je ogarniać. Jak nie maści przeciwbólowe, to napary łagodzące ból, oraz wiele, wiele innych środków. No i co ważne, musiała znaleźć wymówkę dla brata, gdy nadejdzie czas, by wrócić do domu. Wyjechała bez słowa bo po prostu potrzebowała chwili spokoju. Jednak czy on to zrozumie? Zawsze był nad wyraz pobudliwy. Nie rozumiał tego, że była dorosła i robiła co chciała. Dla niego zawsze była małą dziewczynką, która ciągle się pakuje w tarapaty. W sumie...to drugie to się nie zmieniło. Musiała działać i wracać do Venandii by czasem nie ściągnąć na siebie większych problemów. Poza tym, po co miała się mu tłumaczyć...nie chciała by wiedział o problemach jakie miała. Jej wina, była nieostrożna, spaprała nieco i teraz naprawdę potrzebowała się ukryć. Wzięła wdech i wypuściła powietrze podchodząc do zagrody. Złapała za barierki i zastanowiła się na chwilę co dalej. Czy wracać, czy może jeszcze nie? Nie, zdecydowanie jeszcze nie.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1031
Data dołączenia : 06/09/2021

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyPon 20 Wrz 2021, 19:24

Wiadomo, że natura jest lepsza niż byle świństwo w chemii, toteż wybór ziół nad tabletkami to był strzał w dziesiątkę. Nie mniej był jeden cud stworzony przez człowieka i jemu pokrewnemu, na które wiele osób nie mogło narzekać. Już pomijając maryśki i inne narkotyki, wystarczyło wspomnieć o sake - dobremu koledze dziewczyny, która dorabiała tutaj obecnie na uzupełnianiu zapasów w paśniku dla jeleni i sprzątaniu odchodów, gdy było ich za dużo w tejże okolicy. O ile pierwsza część pracy była prosta i nawet wdzięczna, o tyle babranie się w gównach mało kogo satysfakcjonuje. Nic dziwnego, że złapała wolny wakat i mogła choć trochę pozbierać szmalu na towarzystwo koleżki skrytego w kieszeni bluzy, w szklanej buteleczce.
Aki, bo tak miała na imię niepełnoletnia, świeża pracownica tutejszej zagrody, właśnie nakładała kolejny stóg siana do drewnianej konstrukcji, kiedy dostrzegła kątem oka jakąś dziewczynę przy barierce. Na szybki rzut oka wydawała się być przy kasie, na pewno miała więcej niż wampirzyca w całym tym tygodniu. Tylko jak wyciągnąć od niej trochę szmalu? Skończyła napychać pokarm do paśnika, poprawiła kaptur na głowie i zdecydowała się podejść bliżej do turystki.
- Chciałabyś pyknąć selfie z jeleniem? -zagadała wyjmując ręce z kieszeni wcześniej upewniając się, że nie wyleci z niej buteleczka- Za dolara mogę wnet przyprowadzić jakiegoś, a za dwa - największego skurczybyka w tejże zagrodzie.
Cóż, nie wpadła na nic lepszego. Przecież nie sprezentuje jej odchodów na pamiątkę, a takie zdjęcie to już prędzej. Gorzej będzie z realizacją planu, o ile w ogóle dziewczę o włosach białych jak śnieg zechce złapać haczyk. A gdzieś tam w tyle już słyszała głos kierownika zagrody, który kazał wracać jej do roboty. Irytujący typ, przecież już wetknęła żarcie dla rogatych ssaków, kupy poczekają jeszcze chwilę - nic im się nie stanie. Zresztą lekki przypał byłby zbierać odchody przy turystce. Może swoją dumę straciła dawno, ale jeszcze ma odrobinę godności.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3097
Data dołączenia : 09/04/2019

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyPon 20 Wrz 2021, 21:03

Phoebe skupiała się na własnych myślach, przyglądając się w sumie...pustce. Milczała długi czas wpatrując się w jedno miejsce, dopiero po chwili dostrzegła przy paśniku jakąś postać. Uniosła brew zastanawiając się co u diabła ona tutaj robi, dopiero po chwili dotarło do niej, że przecież to może być pracownik. Po chwili gdy dziewczyna podeszła do niej bliżej Phoebe uśmiechnęła się lekko. Zdjęcie z jeleniami. Niee zdecydowanie nie, to nie dla niej. Bała się takich wielkich poroży i w ogóle, wolała patrzeć z oddali. No i oczywiście nikt nie wiedział o jej małej fobii.
- Em...nie, nie dziękuję. Wolę te bestie oglądać z daleka.
Przyznała z uśmiechem na ustach i wskazała na paśnik.
- Pracujesz tutaj, czy wolontariat?
Zaciekawiła się bo co jak co, ale taka młoda osóbka jak ona raczej nie byłaby tutaj dobrowolnie, no przynajmniej nie ona. Jakoś nie uśmiechało się jej wywalać gnój. O nie...nigdy w życiu. Już sam zapach w stajni ją odstraszał więc zdecydowanie nie.
- A tak swoją drogą...jak wielki?
Zapytała zaciekawiona bo to co widziała u swojej nieszczęsnej ofiary ni jak raczej nie przebijało tego, co mogła jej pokazać dziewczyna.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1031
Data dołączenia : 06/09/2021

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyWto 21 Wrz 2021, 18:17

O nie, nie łyknęła haczyka. Starała się nie dawać po sobie, że zawiodła swe oczekiwania.
- Jak tam wolisz.
Gdyby na siłę przyturgałaby zwierzę tylko po to, aby dostać hajs, to mogłaby wzbudzić podejrzenia, że nie ma pieniędzy przy duszy. A tak to przynajmniej mogła zabrzmieć jak reklama nowej usługi polegającej na nakłanianiu turystów do robienia fotek z jeleniami. Mimo wszystko przytuliłaby jakąś kasę, już nawet próbowała wymyślić kolejny sposób na wydębienie czegokolwiek od rozmówczyni, gdy ta zapytała o formę działalności Aki w zagrodzie.
- Praca.
Nie pracowała w niej długo, ale na tę chwilę jakoś sobie radziła. Minęły dopiero dwa dni zatrudnienia, nie mniej miała nikłą nadzieję, że trochę dorobi. Nie myślała o tutejszej pracy jako o stałej, ale kontakt z naturą to była miłe odskocznia od szemranych sposobów na zastrzyk gotówki.
Kolejne pytanie sprawiło, że na moment naprawdę poczuła się częścią ekipy, która opiekowała się tutejszą zagrodą. Że mogła powiedzieć coś, co zostanie wysłuchane, bo ma pracę i nie patrzą na nią z góry czy traktują jak gówniarza. Wyprostowała się dodając sobie przy tym dwa centymetry wzrostu.
- Ten największy? Z porożem to prawie dwa i pół metra. Skubany wyhodował sobie dorodne poroże. Stoi o tam. Zwie się Borys.
Wskazała ręką na oddalonego osobnika, który już z dystansu wzbudzał szacunek. Wyglądał dostojnie i przerażająco jednocześnie. Nie to co Aki, sprzątaczka odchodów. Nie dość, że geny poskąpiły jej centymetrów, to los zadrwił i zmuszał do szukania dorywczych robót i praktycznie do życia na ulicy. Jakby kierownik odkrył, że popija alkohol, wywaliłby ją na zbity pysk. Jak zresztą pozostali poprzedni pracodawcy.
Niestety musiała wracać do zajęć, gdy kierownik wołał na głos, co ma teraz zrobić i nie zwlekać. Mały wigor, jaki pojawił się przy rozmowie z nieznajomą, opadł tak szybko jak się pojawił.
- Także tego... miłego dnia... tak przypuszczam...
Naciągnęła kaptur bardziej na oczy i zakręciła się na pięcie idąc w stronę schowka z narzędziami. Jak tylko pracodawca nie patrzył, wydobyła ostatnią buteleczkę z sake i pociągnęła mały łyk na odwagę. Już sam zapach kupsk był nie do zniesienia, a co dopiero zbieranie i holowanie taczkami na gnojówkę. Musiała się jakoś zmobilizować, a jak dotąd alkohol był jej jedynym kumplem. Podjeżdżała z taczkami do paśnika już któryś raz i opróżniała, kiedy zorientowała się, że nawet kolega ją zdradził i została pusta butelka. Ponadto przyprawił ją o zawrót głowy, czyli coś, czego nie powinna mieć wożąc ciężkimi taczkami odchody. Raz i drugi zachwiała się, lecz nie przewróciła się ze śmierdzącym towarem. Dopiero w najmniej odpowiednim momencie, to jest kiedy pracodawca stanął jej na drodze podczas kursowania w te i wewte, Wystarczył moment, w którym rozdwoił jej się facet w oczach i zamiast ominąć go - wjechała wprost na niego. Także nietrudno zgadnąć, że kontakt z nieczystościami nie wprowadził kierownika w zachwyt.
Oczywiście dostała ochrzan, na co zupełnie zobojętniała rzekła:
- Widać takie było pana przeznaczenie...
Wymamrotała nie za wyraźnie złowieszczą wróżbę, po czym kazał się jej wynosić zabierając swoje manatki. Nieco chwiejnym krokiem pobrała z przybudówki swój zniszczony plecak i bez dalszego strzępienia języka wyszła poza tą samą barierkę, przy której była tamta dziewczyna o jasnych włosach. Nie spojrzała w jej stronę mocniej naciągając kaptur, by skryć swą zmęczoną twarz. Najbardziej szkoda jej było tego, że facet nie zapłacił jej za tą dobrze zrobioną robotę, ale była już mocno zrezygnowana, aby dopominać się o dolę. Zajęła miejsce na pobliskiej ławce i oparła łokcie o kolana pochylając się nad ziemią. Miała mnóstwo rozbieganych myśli, zdradziecki kumpel nie odpuszczał.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3097
Data dołączenia : 09/04/2019

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyPią 24 Wrz 2021, 10:33

Dziewczyna powędrowała w stronę wskazanego bydlaka i faktycznie, to co zobaczyła przyprawiało o ciarki. Był wielki to raz, dwa jego poroże było większe niż innych. Dziwiła się, że dziewczyna miała tyle odwagi by ogarniać te zwierzęta ona sama pewnie by spanikowała. Nie była odważna jeśli chodzi o wielkie zwierzęta, co innego z ludźmi a co innego z takimi zwierzętami. Phoebe obserwowała w oddali całą sytuację i szczerze...miała chęci przerwać tą całą farsę, ale nie chciała się wcinać bo jak zauważyła dziewczyna nie przejmowała się tym wszystkim. Więc i ona nie widziała powodu by interweniować, jednak będzie musiała sobie zrobić pogawędkę z tym całym zafajdaczonym szefem dziewczyny. Takie traktowanie pracowników to przesada. Tym bardziej, że Phoebe rozmawiała z dziewczyną. Ostatecznie wyszło na to, że dziewczyna pojawiła się na ławce, niedaleko niej. Podeszła do niej.
- Hej, wszystko gra?
Zapytała podchodząc do dziewczyny i przysiadając obok niej.
- Jak coś...możesz ze mną pogadać...
Zachęciła może jakoś będzie mogła jej pomóc.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1031
Data dołączenia : 06/09/2021

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyPią 24 Wrz 2021, 18:17

Dla Aki to ludzie (a tym bardziej istoty nadprzyrodzone) byli straszniejsi. Zbyt wiele działo się w jej przeszłości, by zmienić ten pogląd. Owszem, dzikie zwierzęta są nieprzewidywalne, ale to społeczeństwo lubi gnębić własny gatunek. Potrafią kąsać się po łydkach, byleby być gdzieś szybciej, wyżej, żyć lepiej od konkurencji. A takich jak zielonowłosa traktują jeszcze gorzej. Nie wszyscy, ale znakomita większość. Tylko wyzysk marginalnych jednostek, a nie szukanie faktycznych przyczyn, które spowodowały jej upadek lub nędze. Bo patrzy się tylko na swoje dobro, co nie?
I w tej chwili jej teoria spiskowa na temat ludzkości wzięła w łeb. Najpierw zbliżyła się, a później przysiadła się do niej ta sama dziewczyna, z którą zamieniała ostatnio kilka zdań. Nie wydawała się naigrywać z jej niepowodzenia, wręcz przeciwnie. Można było odnieść wrażenie, że naprawdę chciała wiedzieć, czy młoda jakoś trzyma się po niezbyt udanym, skróconym dniu pracy. Może i nieznajoma miała jasne włosy jak anioł, ale dawno przestała wierzyć w istnienie takich istot. Z początku wampirzyca nie ruszyła się, także dość długo milczała. Albo z szoku, że ktoś mógłby zainteresować się jej losem, albo próbując odnieść się do propozycji dziewczyny. Pogadać... brzmiało nieźle, tylko... czy to coś zmieni? W zasadzie nie miała nic do stracenia, lecz nie przywykła do wylewania żali. Nie miała nigdy komu.
- Wiesz, że to nie Borys ma największe poroże? Tylko tamten o, Jaśnie-Pan-Ex-Szef.
Skinęła niemrawo głową w stronę zagrody dalej nie patrząc się na towarzyszkę. Przynajmniej nie chuchała na nią bezpośrednio alkoholowym oddechem. Ponadto mogłaby źle odebrać widok zobojętniałej, umęczonej twarzy. To życie ją męczyło i wyciskało soki, w zamian nie dając pewności jutra. Ale wtedy... ten moment przy barierce... niby niepozorny, bo to była tylko rozmowa głównie o jeleniach, ale pozwolił Aki poczuć się przez kilka chwil zwykłą osobą. Nie ubogą, nie bezdomną, nie głupią, ale kimś zwykłym.
Taka rozmowa mogła być namiastką normalności, którą potrzebowała równie mocno jak dachu nad głową czy porządnej kąpieli. Zwłaszcza po styczności z gównami jeleni. Co prawda miała podkładkę do rozmów w postaci rozwiązania języka po alkoholu, lecz nie wiedziała za bardzo, jak zacząć.
- Miewasz czasami uczucie, że im bardziej się starasz, tym bardziej nie wychodzi?
Dopiero wtedy odrobinę przechyliła głowę w stronę Jasnowłosej, nie mniej nie mając takiej odwagi, by spojrzeć bezpośrednio na rozmówczynię. Inna sprawa, że skoro zepsuła tamtej wycieczkę do zagrody jeleni swoją personą, to może niech chociaż napije się z nią, dla towarzystwa. Wyciągnęła drżącą ręką po buteleczkę z kieszeni, i skierowała w stronę koleżanki.
- Chcesz łyka?
Zapytała z grzeczności, ale z tego wszystkiego zapomniała, że opróżniła całą zawartość naczynia, więc pospiesznie wycofała swoją rękę. Mogła być uważniejsza, a tak to wyszła na idiotkę.
- Cholera, sorry.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1417
Data dołączenia : 20/12/2020

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptySro 29 Wrz 2021, 22:50

I oto wchodzi ona, cała na biało! Ubrana w strój dziwkarskiej pielęgniarki, przemierzała lasy Fostern. Zamiast dobrych butów,  miała białe baleriny przez co do kostek zdążyła się już pobrudzić. Jej to jednak nie przeszkadzało. Szła raźnym krokiem w kierunku zagrody jeleni, a gdy do niej dotarła, wyjęła z torebki telefon i zaczęła robić zdjęcia stojącemu nieopodal jeleniowi. W międzyczasie,  dzięki wampirzemu słuchowi, usłyszała jak jedna z miejscowych dziewczyn mówi o swoim rogatym pracodawcy.
- Cholerka... To któremu w końcu mam zrobić fotkę do National Geographic?!- wyjęczała, wkładając telefon z powrotem do torebki. I nie wiedząc co z sobą dalej robić,  podeszła do rozmawiających dziewczyn.
- Ohayou, jestem Erin. Jak tam życie?- odezwała się do nich bez żadnych ograniczeń i taktu. No niestety, od kilku dni musiała wytrzymać tylko na krwi psów, więc ostatnimi czasy było nią trochę gorzej, niż przedtem. Zwłaszcza,  że zdążyła jeszcze, przed spacerem odwiedzić miejscowy szpital i uleczyć parę osób,  co odbiło się na jej zdrowiu fizycznym i psychicznym. Na szczęście panowała nad sobą i nie stanowiła zagrożenia dla otoczenia. A to, czy któraś z dziewczyn poczuje się urażona jej obecnością... Najwyżej Erin sobie pójdzie. Po otrzymaniu soczystego kopa w cztery litery.
- Czy czuję Sake? Pyszności! - odparła, wpatrując się w dziewczyny, niczym ucieknierka z pokoju bez klamek.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3097
Data dołączenia : 09/04/2019

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptySob 02 Paź 2021, 22:37

Coś w tym, było. Nie tylko te z zagrody były niebezpieczne, gdy wyczułyby niebezpieczeństwo, ale i ludzie, którzy byli sobie wrogami od zarania dziejów. Phoebe może i urodziła się czarodziejką, ale była też człowiekiem, który nie był ślepcem, a widoki jakie miała w szpitalu były wyrazem tego co się tak naprawdę działo z ludźmi w chwilach "owładnięcia" przez wewnętrzną bestię.
- On i poroże? Nie, on ma zbuki między nogami. Wiesz, uczyli mnie ostatnio, że najsilniejsze stworzenia mają największe poroża, najsilniejsze i najbardziej postawne.
Puściła oczko dziewczynie.
- A nie wydaje mi się, by ten buc był chociaż odrobinę silniejszy. Swoim zachowaniem i traktowaniem pracowników daleko nie ujedzie. Poza tym, należało mu się...
Uśmiechnęła się pod nosem. Nie podobało się jej to jak traktował tą wampirzycę. Nie ważne, czy wypiła czy nie, nie była jakoś specjalnie pijana więc wystarczyłoby ostrzeżenie, czy odesłanie do domu, a nie robienie cyrku.
- Wyrzucił Cię?
Zapytała zaskoczona. No tak, pięknie...co za typ. Westchnęła pod nosem.
- Chcesz tutaj pracować czy może wolisz coś innego?
Zapytała zerkając na dziewczynę z powagą. Była gotowa jej pomóc odzyskać pracę, to raz, dwa mogła jej pomóc również w inny sposób.
- Czy miewam...owszem, i to dość często. Wiesz...jak mam być szczera to...zawsze tak mi się trafia. Jeszcze nigdy nie miałam okazji jakoś ogarnąć życia tak, by nie jebało się po całej linii...poza tym, moje życie jest dość...inne. Ale mniejsza, nie będę Cię zanudzać pierdołami.
Wzruszyła ramionami i zaśmiała się lekko na wyciągniętą, a potem zabraną flaszkę.
- Spoko, nic nie szkodzi. W sumie ostatnio mam raczej dość picia. Przynajmniej na kilka dni...
Wyszczerzyła się pod nosem pamiętając, ostatniego kaca. Nigdy w życiu! Zaraz potem usłyszała słowa dziewczyny, która do nich dołączyła.
- Hej. Phoebe. Jeśli chodzi o jelenia to raczej temu w zagrodzie, bardziej przyjazny.
Przyznała się śmiejąc pod nosem. Widząc strój dziewczyny Phoebe nieco uniosła brew. No musiała przyznać, że ubrała się dość...no dość...słów brak. No.
- A życie jak życie. Jak się nie pieprzy to się spieprzy. W sumie...wiadomo coś o wyborach? Słyszałam, że niby miały być...wiecie na burmistrza...ale nie wnikałam w szczegóły i w ogóle. Jakoś tak...czasu brak, a chyba dobrze wiedzieć co się dzieje w mieście teraz.
Przyznała bo kurde no jednak powrót do rodzinnych stron był dość...niespodziewany. Gdyby nie załatwienie sprawy i odzyskanie swoich pieniędzy i oczywiście wyrównanie rachunków byłaby jeszcze daleko stąd. A tak...ogarnęła co musiała i bum, była tutaj. W sumie ciekawe co tam u Jacoba...
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1031
Data dołączenia : 06/09/2021

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyNie 03 Paź 2021, 10:02

Hehe Phoebe miała dobre poczucie humoru. Może by nawet uśmiała się na głos, gdyby nie to, że to przez tego palanta straciła pracę. Zdobyła się jednak na mały gest w postaci podniesienia kącika ust.
- Dobre.
Co do traktowania pracowników, może sama sprowokowała kierownika zagrody do takiego finału spraw, ale w świetle, jakim pokazała to dziewczyna, miało się wrażenie, że faktycznie powinna bardziej powalczyć o to, by nie wywalił ją na zbity pysk. Być może wpływ na brak takiej reakcji był powód, iż nie plasowała swojej osoby na tyle wysoko, by postawiać się pracodawcy. Albo nie miała na tyle energii, by wykłócać się czy podjąć batalię słowną czy też płaszczyć się i błagać o ostatnią szansę. Kolejne słowa rozmówczyni Aki potwierdzały tezę, że mogła więcej zdziałać.
- Sama już nie wiem... -westchnęła cicho- Praca przy zwierzętach jest w porządku, ale... raczej nie uda mi się wrócić tutaj do roboty.
Nie pokładała w to wielkich nadziei, tak więc nie oczekiwała nawet dobrych rezultatów.
Najwyraźniej nie tylko Aki miała pod górkę. A może to tylko utwierdzało ją, że nie warto próbować podejmować rehabilitacji zatraconej duszy i ciała, kiedy została już przemieniona w wampira? Niby te dwa lata uparcie trwała przy stanowisku, że jednak warto żyć, ale z każdym dniem egzystencja taka, jaka prowadzi, była coraz bardziej bolesna i niepotrzebna.
- Twoje pierdoły na pewno będą ciekawsze niż moje.
Szkoda, że Jasnowłosa nie rozwinęła bardziej myśli, być może dowiedziałaby się czegoś ciekawego, zanim postanowi zapić się na śmierć? Oczywiście potrzebowała na to jeszcze gotówki, by zaopatrzyć się w odpowiednią ilość. W każdym razie dobrze, że Phoebe nie obraziła się za brak alkoholu, choć i kolejna osoba została zwabiona do ławki właśnie przez ten trunek. Już chyba wcześniej słyszała słowa nieznajomej, ale zwalała to na głosy w głowie od szumiących procentów. Czas naprawić błąd.
- Ohayō... -przywitała się najbardziej nieśmiało z całej trójki dziewczyn, a skoro przedstawiły się wszystkie z imienia, to chyba ona też ma takie prawo- Aki. Bywało lepiej... i niestety skończyło się Sake, wybacz Erin.
Na dowód tego pokazała pustą butelkę, którą skierowała na kosz, ale przy rzucie nieco zmieniła tor lotu i zamiast wejść do kosza, obił się o jego kant. Rozbryzgnęło się szkło, na co młoda zacisnęła nieco zęby, lecz podźwignęła swoje cztery litery i chwiejnym krokiem podeszła do kosza, by wsadzić resztki szkła na swoje miejsce. Robiła to na tyle delikatnie, że nie pocięła się, lecz później miała problem ze wstaniem, więc po porządkach siadła na ziemię opartą plecami o kosz. Zadarła nieco głowę słysząc o wyborach burmistrza.
- Jeszcze nie mam możliwości głosowania, także... nie interesowałam się... polityką.
Coraz ciężej przychodziły jej słowa do głowy. Na pusty żołądek alkohol uderza mocniej, a tego skutki zaczynała odczuwać młódka. Częściowo mogła się tego spodziewać, ale na pewno nie tego, że będzie ucinać pogawędkę z dwoma dziewczynami. Gdyby to przewidziała, może nawet nie sięgnęłaby po małpkę. Z drugiej strony... tak to ma odwagę cokolwiek powiedzieć.
- Skąd u licha wzięła się tu pielęgniarka?
Zapytała patrząc się z przekrzywioną głową na Erin. W zasadzie nie do końca była też pewna powodu przyjścia Phoebe, ale miała nieodparte wrażenie, że to będzie początek intrygującej znajomości z tymi dwiema. Może nie na długą metę, nie mniej to dobre urozmaicenie od gadania do samej siebie pod mostem.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1417
Data dołączenia : 20/12/2020

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyPon 04 Paź 2021, 16:53

W strój zboczonej pielęgniarki przebrała się,  by rozweselić trochę jednego z pacjentów, do którego została wezwana. Facet miał poważne uszkodzenia organów, więc nawet gdyby nie przeżył,  to przynajmniej miałby ciekawy widok przed śmiercią. Na dodatek Erin specjalnie się przygotowała. Jako płaska deska, nie miała za wiele kobiecego wdzięku,  więc założyła sztuczne cycki, które teraz były eksponowane w głębokim dekolcie kostiumu. Przy dziewczynach, Erin stwierdziła jednak, że silikon ją uwiera i dwoma ruchami zdjęła sobie sztuczny biust i włożyła go do torebki. Teraz znów była płaska.
- Jaka pielęgniarka? Nie mam licencji. Ale do cosplayu licencja niepotrzebna- stwierdziła wesoło, zapinając guziki, by zakryć dekolt, na którym,  po zdjęciu sztucznych cycków, widać było kilka czerwonych blizn. Ciało dziewczyny potrzebowało jeszcze trochę czasu, by uleczyć wszystkie rany po uleczeniu pacjentów. Przynajmniej nie czuła już bólu.
- Szkoda, że nie ma popitki. Gdybym wiedziała, że zbraknie, przyniosłabym trochę wódki- odparła, siadając na pustym miejscu na ławce. W torebce miała tylko średniej długości rurki z oranżadą w proszku. Nie miały procentów, ale mogły być ciekawym dopełnieniem sake. Podała więc po rurce każdej z dziewczyn, a sama również zajęła się swoją,  cytrynową.
- Zdrowia!- wzniosła toast, po czym wsypała sobie całą zawartość rurki do ust. W jednej chwili jej gębę zalała fala cytrynowej, lekko musującej słodyczy.
- Polityka to burdel, a politycy... Ekhm. W każdym razie, nie mogę i nie chcę głosować. Bo i tak bym głosowała na mniejszość... Borsuczą.- wymruczała. Nie miała głowy do polityki, ani tej wspólnej, ani wampirzej. Wolała trzymać się na uboczu i nie mieszać się w sprawy ważnych person, jednocześnie pomagając z boku tym maluczkim. To był jeden z powodów, przez który rodzina Ventura była uważana za ekscentryczną. Choć to nie był jedyny powód. Wystarczy spojrzeć na członków rodziny.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3097
Data dołączenia : 09/04/2019

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptySro 13 Paź 2021, 23:07

- Wiesz, to nie problem, mogę zagadać do niego i na bank przyjmie Ciebie ponownie a nawet podwyżkę da...
Puściła oczko dziewczynie jakby nigdy nic. Phoebe doskonale zdawała sobie sprawę z kim ma do czynienia, w końcu była czarownicą, jej brat był Rycerzem Krwi to wszystko było...nieco pogmatwane ale jednak to był jej świat. Nauczyła się rozpoznawać wampiry dzięki czemu mogła poruszać się nieco pewniej, ale nadal z obawami.
- Wiesz...nie wszystko jest takie złe. Czasem życie płata nam figla, albo daje kolejną szanse na lepsze jutro.
Przyznała z uśmiechem i poklepała nieco dziewczynę po ramieniu. Na jej słowa roześmiała się pod nosem.
- Tak sądzisz? Hm...no dobra, więc musiałam dać nogi z domu co pewnie rozwścieczyło mojego brata, który jest cholernie nadopiekuńczy, pozbyłam się uciążliwego balastu ale wrócić do domu nie mogę...znaczy mogę, ale nie chcę. Nie wiem co powiedzieć miałabym bratu.
Wzruszyła ramionami obojętnie, o ile w ogóle nadal tam mieszkał. Ale nie chciała tego sprawdzać osobiście, lepiej nie.
- Doszły mnie słuchy prawdę mówiąc, że mój...znajomy brał udział w tym cyrku.
Przyznała po chwili przyglądając się "pielęgniarce", nie mówiła o tym, że ten znajomy to jej brat, ani też nie wspominała o tym, że powinna była wracać do domu bo pewnie zaczął jej szukać już dawno temu a teraz...teraz nie wiedziała co robi. Poza tym, co miała powiedziecieć jak go zobaczy, że zabiła gościa, który ją kiedyś okradł? Czy może to, że wyrównała rachunek z jednym z dawnych gości hotelowych, którzy niegdyś wykorzystali ją i nie zapłacili. Przecież Jacob wpadłby w szał gdyby dowiedział się, że brudziła sobie tym łapy.
- A tam, wiecie co...walić ich wszystkich. Trzeba załatwić jakąś miejscówkę gdzie można się spić...chociaż hm...Wam będzie trudniej co...
Zaśmiała się pod nosem.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1031
Data dołączenia : 06/09/2021

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyCzw 14 Paź 2021, 21:17

Nie kryła swojego szoku, kiedy dowiedziała się, że Jasnowłosa zaproponowała wyciągnąć rękę ku pijaczce i pogadać z jej byłym szefem o powrocie do pracy. Czyżby miał ów kierownik jakieś długi wobec dziewczyny? Może to był prawdziwy powód pojawienia się Phoebe w Zagrodzie Jeleni?
- Oh? -zdziwiła się mocno, tak samo mocno zmieszała się tak pozytywnym podejściem do załatwienia sprawy Aki- - Nie żeby coś, ale... serio? Chcesz wstawić się w mojej obronie?
Narażałaby swoją reputację dla ratowania Aki z bezrobocia? Byłoby to szlachetne, lecz nie wierzyła w cuda. Czasami musiała uszczypnąć się w rękę, by wiedzieć, czy to co się dzieje dookoła jest prawdą czy snem. Jak na razie wszystko wskazywało, iż los uśmiechnął się do niej, kiedy miała już dość tak nędznej egzystencji.
Kolejne zaskoczenie, kiedy Czarodziejka podzieliła się tym poniekąd, dlaczego znalazła się tutaj. Nadopiekuńczy brat nie brzmiał źle, lecz Yuki nie zdawała sobie sprawy, jak to mogło rzeczywiście wyglądać. Zresztą Phoebe podkreślała, że zniknęła bez słowa i jakoś tak boi się mówić bratu, gdzie się znajduje lub kiedy wróci na chatę. Brakowało też jej wymówki na temat wyrwanych dni spod czujnej kontroli rodzeństwa. Zielonowłosa podrapała się po policzku dumając nad wymyślnym powodem. Nie przyszło do niej nic ciekawego, lecz nie zostawi Zielonookiej na pastwę brata i jego maniakalnej rządzy kontrolowania życia siostry.
- Hm... nie przeszłoby, że wybrałaś się na maraton zakupowy z koleżanką? Żaden facet nie lubi centrów handlowych, to nawet nie sprawdziłby, czy mówisz prawdę. Albo na wycieczkę za miasto ze znajomą?
Nie wiedziała, w jakim stopniu brat mógłby przywalić się do nieobecności siostry, lecz nie miała nic kreatywniejszego w zanadrzu. Prawda mogłaby zaś nie sprzedać się zbyt dobrze, kiedy powiedziałaby, że spotkała się z dziewczyną, którą sprzątała gówno po jeleniach i spita siedziała pod ławką, a niebawem dołączyła druga osoba ze skąpo wykrojonym strojem pielęgniarki, która także miała ciągotki do alkoholu. Może uznałby takie zeznania za efekt gorączki i majaków.
Wracając do spraw polityki, którą nie interesowała się młoda... a to stąd taka pewność siebie Phoebe? Że miała poparcie kogoś, kto sięgnął po stołek burmistrza? Z takim zapleczem faktycznie mogła coś wskórać, tylko czy warto w niektórych sytuacjach, jak na przykład wstawienie się za Aki? Nieco zaintrygowało ją to, co powiedziała blondyneczka.
- Był kandydatem na burmistrza? Wygrał? -przekręciła nieco głową w stronę Phoebe- Będziesz mieć mocne plecy, jeśli będzie się dalej przyznawać do Ciebie.
Często ludzie sukcesu zapominają o otoczeniu, którzy zostali za nim w tyle i otaczają się nowymi ludźmi. Oby nie zostawił znajomej na lodzie. Erin wyraźnie dała znać, że nie przepadała za polityką, i że ma dosyć mocne poczucie humoru. Nieco skrzywione szaleństwem, ale równie energiczne co optymizm Phoebe. Aż chciałoby się aktywniej uczestniczyć w rozmowach, tylko brakowało pewności siebie i słów, które umykały coraz szybciej z łepetynki Aki.
- Cosplay... dałam się nabrać, to w takim razie znaczy, że chyba udany... cosplay.
Skwitowała skinieniem głowy z aprobatą dla wyszukanego wdzianka pielęgniarki. A sztuczne cycki to i sama przygarnęłaby, swoje nie ma zbyt dorodnych i wyglądałaby na starszą. W sumie w tej chwili to nie miało większego znaczenia. Już cicho burczało jej w żołądku, kiedy Erin zdecydowała się podzielić z dziewczynami rurką z proszkiem. Chyba dawniej jadła coś takiego, ale nie mogła przypomnieć sobie smaku. Aż na chwilę wybiła sobie z głowy pesymistyczne myśli i dała się ponieść zawartości rurki.
- Ugh, dziwne to jest.
Skomentowała smak wynalazku, który dokończyła jednym wrzutem do gardła. Zupełnie inaczej odczuwała potrawy po przemianie, wydawały się jej wręcz niejadalne. Ale ta słodycz była zaskakująco dobra. Może wśród kosteczek lemoniady w proszku była tam wysuszona na wiór krew?
Oho, nie powinna używać takich porównań będąc na głodzie. Aż zatrząsnęła się na samą myśl o posoce i uderzały ją fale zimnego potu. Gdyby to było możliwe, to pożegnałaby się z koleżankami, wstała na nogi i zwiała, a tak? Nie mając czucia w nogach od paru minut skazana była na siedzisko między koszem a ławką.
- Ciężko... zmienić... miejscówkę.
Wysapała mając już nieco krwiste mroczki przed oczyma. Nie powinna była pić sake na pusty żołądek, ale przecież nie chciała rzucać się na nikogo z kłami, które zaczynały wyżynać się mocniej z dziąseł. Ten moment był najgorszy - walka ze sobą, by nie zdradzić się z przynależnością do wampirów, nawet jak obie koleżanki wiedziały, co się święci. Naciągnęła mocniej kaptur na głowę i podkuliła kolana pod brodę.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1417
Data dołączenia : 20/12/2020

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyWto 19 Paź 2021, 18:07

Gdy usłyszała o zwolnieniu zielonowłosej z pracy,  od razu przyszedł jej do głowy pewien pomysł. U nich w mieszkaniu, Erin z ojcem znaleźli sposób na gderającego właściciela. Zrobili mu fotkę z damską bielizną i potem szantażowali go tym zdjęciem,  by pozwolił im trochę później zapłacić czynsz. W przypadku szefa wampirzycy, Erin wpadła jednak na inny pomysł. Mogłaby zdominować tego głupiego człowieka, kazać mu się rozebrać i zrobić mu zdjęcie w towarzystwie jeleni. Wtedy facet mógłby sam stracić robotę,  gdyby ów zdjęcie ujrzała opinia publiczna. Nim jednak plan wampirzycy mógł się ziścić, ta wolała najpierw sprawdzić, co blondynka ma do zaoferowania w sprawie odzyskania roboty. I jeszcze otrzymania podwyżki...
- Dajesz! Chcę zobaczyć jak ten cwaniak błaga koleżankę, by wróciła do roboty. Jeśli ci się nie uda, oferuję wówczas swoje usługi- powiedziała do czarodziejki z optymistycznym uśmiechem. Głupek zasługiwał na karę od losu, a ich nowa koleżanka na pracę.
- Dałaś nogę z domu, by usamodzielnić się i wyzwolić z samczych rąk swojego brata! By nie czuć już męskiego ucisku ze strony niby silniejszej płci! Brawo, walcz siostro! Powiedz mu tak!- zawołała, jakby przemawiała do trybuny ludu podczas rewolucji kobiet. Czasami nachodziła ją ochota na przeprowadzenie rewolucji. Niestety ta związana z szopami praczami jakoś jej nie wyszła. Członkowie zgrupowania nie byli zbyt chętni do współpracy,  za to bardzo gadatliwi.
- Serio? Ty dałaś się nabrać, a gdyby nie to, że w szpitalu mnie znają, to zostałabym wywalona na zbity... piesek- stwierdziła, przyglądając się swojemu już lekko pobrudzonemu ubraniu. Wolała przy tym nie wspominać koleżankom, dlaczego właściwie była w tym stroju i po co udała się do zagrody jeleni.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3097
Data dołączenia : 09/04/2019

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptySro 20 Paź 2021, 16:14

Czarodziejka miała asa w rękawie, ale nie wiedziała w sumie, czy ten as jest ASEM samym w sobie czy nie, w końcu potwierdzonego info nie miała a jedynie pogłoski jakie do niej doszły. Nie mniej, miała zamiar zaryzykować i spróbować jak nie to gościu pożałuje...w końcu była czarodziejką, potrafiła co nieco, a zawsze jeszcze mogła gościa nieco nastraszyć...kto wie!
- No właśnie nie wiem...ponoć.
Przyznała bo jednak nie wiedziała czy na pewno, a pogłoski mogą być przeróżne. Miała nadzieję, że jednak tak, bo wówczas wiedziała, że Venandii jest bezpieczne i na pewno w końcu będzie wszystko ok, no ale z drugiej strony...obawiała się o niego...obowiązki, obowiązkami ale Jacob był jaki był.
- Dobra, w takim razie...zaraz wracam! A poza tym, to i owszem dałam nogę, ale mój brat to jest cholernie uparty facet i nie znosi gdy coś idzie nie po jego myśli...no i poza tym, jestem jego jedyną siostrą...znając życie znowu będę miała do słuchania...
Zawołała i już miała się pokierować do gościa gdy dostrzegła zmianę u Aki.
- Ej...wszystko gra? Jadłaś?
Zapytała zdecydowanie, wiedziała kim były jej rozmówczynie, ale nie miała pojęcia, czy one zdawały sobie sprawę z tego, kim była ona. Chociaż kto to wie!
- Wiesz, że to nierozsądne? Możesz zaatakować kogoś niewinnego. A im dłużej głodujesz tym jest gorzej.
Zauważyła mierząc wampirzycę wzrokiem. Nie miała zamiaru teraz zostawiać Aki ze stojącą "pigułą", głodny wampir to agresywny wampir, nigdy nie wiadomo co takiemu odbije. A co jeśli, nagle zaatakuje znienawidzonego byłego pracodawcę? Ba, to by dopiero była tragedia! A ile roboty dla Łowców...właśnie...na samą myśl, aż się wzdrygnęła.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1031
Data dołączenia : 06/09/2021

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyCzw 21 Paź 2021, 17:56

Naprawdę Erin i Phoebe chciały... chciały ją przywrócić do pracy? Ale dlaczego? Nawet nie znają jej, nie wzbudziła też jakiejś większej sympatii. Skąd nagle wzięły się te osoby? Los lubił drwić z młodej, skoro tylko utwierdziła się, że czas ze sobą skończyć, zsyła dziewczyny, które chcą poprawić jej byt. Nie odezwała się więcej ani na temat gorących i spontanicznych obietnicach przywrócenia Aki do pracy, ani na polityczne rozwiązania co do kwestii burmistrza miasta, ani o kusym ale pięknym kostiumie Erin na jeszcze piękniejszym ciele. Nią targały już zgoła inne emocje.
Nie spodziewała się, że ktoś wiedział o tym, kim jest. Ona nie umiała wyczytywać aur ani charakterystycznych cech danej rasy. Po ugryzieniu i wymuszonej przemianie dopiero zaczęła wierzyć w istnienie wampirów, ale nic poza tym. Nie znała się na panujących zasadach między rasowych tym bardziej. Jedyne, czego była pewna, to tego, że nie dopuści do wyrządzenia krzywdy towarzyszkom, które u schyłku jej żywota zechciały podzielić się z nią dobrą energią i nadzieją.
- Nie... skrzywdzę... was...
Wycedziła wreszcie przez zaciśnięte zęby z wyrżniętymi kłami, charakterystycznymi dla wampirów. Drżała coraz bardziej na ciele, jakby zaraz rzeczywiście miała wybuchnąć agresją. Oddychając coraz głębiej i nierówno podniosła nieco lewą rękę, a drugą odsłoniła lewę przedramię. Było całe w bliznach jak i w miarę świeżych ranach po samookaleczeniu. Własnymi kłami. Tym razem także chciała oszukać drapieżny umysł i wgryzła się w zabliźnione miejsce, jednocześnie zamykając oczy. Nie, ona jeszcze nigdy nie zaatakowała człowieka! Owszem, zdarzało się jej atakować bezdomne psy i koty, czasem nawet szczury i gołębie, ale nigdy nie tknęła ludzkiej krwi. Właśnie w ten sposób, jaki teraz poczyniła z desperacji, aby rzeczywiście nie rzucić się na dużo silniejsze koleżanki, odganiała widmo, że kiedyś nie wytrzyma i kogoś zrani. Miała jeszcze jedną alternatywę, na co starała się od kilku tygodni uzbierać pieniądze. Kupić tyle alkoholu, że zapije się na śmierć.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1417
Data dołączenia : 20/12/2020

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptyWto 26 Paź 2021, 11:55

Alkohol nie pomógłby Aki zapić się na śmierć, biorąc pod uwagę wampirzą odporność na alkohol. Erin już nie raz próbowała zapić się do nieprzytomności, by oderwać się od złych myśli, lecz okazało się to bardzo trudne. Choć... Przy osłabieniu organizmu, do którego doprowadziła się Aki, może alkohol zadziałałby silniej? Gdy Erin zobaczyła, co zamierza zrobić zielonowłosa, spojrzała zdecydowanie na czarodziejkę.
- Przypilnuj, by jej szef tego nie widział- powiedziała, nie zdradzając szczegółów, czego konkretnie facet ma nie zobaczyć. Następnie skupiła się na Akira i wykorzystała na niej wampirzą dominację, tak samo jak zrobiła to z Mirą. Tym razem jednak nie zamierzała szczuć wampirzycę na niewinnego człowieka. W pobliżu było kilka dorodnych, silnych jeleni, które nadadzą się na posiłek.
- Słuchaj mojego głosu... Nie będziesz się już okaleczać... Masz prawo żyć szczęśliwie... Dlatego też posilisz się teraz na tym jeleniu- rozkazała dziewczynie, wskazując jej dłonią najbliższego, spokojnego jelenia. Zadaniem Aki było do niego podejść i ugryźć, w czasie gdy czarodziejka będzie odwracać uwagę właściciela zagrody.
- Spokojnie, nie nerwowo- wyszeptała jej do ucha i same również zaczęła iść w kierunku jelenia, by w razie kłopotów go uspokoić. Nie zamierzała dodawać zielonowłosej nowych zmartwień, którymi mogliby być łowcy. Sama miała z nimi kiedyś do czynienia, gdy została porwana do eksperymentów. Choć wtedy uratowali ją łowcy z tutejszego bractwa, z którymi współpracowała.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3097
Data dołączenia : 09/04/2019

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptySro 03 Lis 2021, 17:30

Alkohol by nic tutaj nie dał. Phoebe nauczyła się już, że wampir głodny to zły wampir. Pamiętała śmierć przyjaciółki, zawód na łowcach i pragnienie mordowania każdego napotkanego wampira. Jednak teraz było inaczej. Zmądrzała na tyle, by odróżnić zagubione wampiry od tych narwanych i agresywnych. Jej brat w końcu był Rycerzem Krwi, jej przełożony również a ona...ona miała zamiar po powrocie zacząć się uczyć bardziej intensywnie. By stać się kimś więcej niż tylko czarodziejką. Gdy ta w przebraniu pielęgniarki postanowiła zareagować i pomóc ogarnąć sytuację Phoebe skinęła głową. Pytania zapewne miały obie, jednak to co miała zamiar zrobić Phoebe było kolejnym wielkim zapytaniem o to co zamierza zrobić. Młoda czarodziejka skupiła się na byłym pracodawcy głodnej wampirzycy. Idąc w stronę mężczyzny na piasku naskrobała kilka run oddzielających wampiry od człowieka, tak dla pewności. Zaraz potem odciągnęła go od zagrody na odpowiednią odległość po czym delikatnie zaproponowała mu kąpiel jednocześnie odciągając od tego co działo się za ich plecami. Gdy już pozbyła się mężczyzny wróciła do towarzyszek podtrzymując barierę. Dawno nie korzystała z magii więc nie wiedziała jak długo to potrawa. Jednak miała nadzieję, że dziewczyny się nieco pospieszą.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1031
Data dołączenia : 06/09/2021

Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni EmptySro 03 Lis 2021, 18:33

Co... co one kombinowały? Przecież mogły po prostu sobie pójść, Aki nie miałaby sił iść za nimi. Częściowo też ich obawy dotyczyły człowieka, który zwolnił dziewczynę z pracy, żeby nie został ranny. Zielonowłosa szamotała się z głodem, który niemal pożerał jej własnymi kłami własne lewę przedramię, kiedy do jej uszu dotarły słowa Erin. Dziwne, w tym szaleństwie mogła zrozumieć polecenia wampirzycy. Mogła też oderwać przerośnięte zęby od rozszarpanej ręki i będąc umazaną we krwi spojrzeć spod kaptura rozświetlonymi oczyma na doświadczoną koleżankę. Jak... jak ona miała żyć szczęśliwie? Po co wdepnęły dziewczyny buciorami w jej nędzną egzystencję? Już prawie pogodziła się z tym, że chce umrzeć, a one... One postanowiły dać jej szansę i spróbować opanować nie do końca spokojną sytuację.
Phoebe podeszła w tym czasie do jej byłego pracodawcy, który zdziwił się widokiem Jasnowłosej. Nie przypominał sobie, aby zatrudniał taką ładną pracowniczkę, a tutaj obcy miał wstęp wzbroniony.
- A Pani do kogo przyszła?
Po krótkiej, aczkolwiek bardzo przekonującej rozmowie, pracodawca dał się namówić na pozbycie się z ciała nieprzyjemnych w zapachu plam. Ubranie i tak pójdzie do spalenia.
- Właściwie to tak, przyda się kąpiel. Ekhm, najlepiej to z Panią.
Zażartował w swoim stylu i udał się do małej łazienki znikając z oczu obecnych dziewczyn na jakiś czas.
Aki w tym czasie zdołała jakoś podźwignąć się na nogi, lecz nie mogła zrobić kroku do przodu o własnych siłach. Erin musiała jej pomóc podejść do zwierzęcia, choć stan dziewczyny pogarszał się. Zdawało się, że na dobre straciła kontakt z rzeczywistością, z zakrwawionych ust wydobywały się tylko ciche charknięcia i pomruki. Kiedy były już tuż obok jelenia, Aki stała jak kołek. Jedyne, co się zmieniło w jej nieobecnym wyrazie twarzy to przerażone iskry w oczach. Chyba naprawdę nie chciała brnąć dalej przez to wszystko. Ale komenda była prosta. Miała spić krew z Edgara, zdrowego osobnika, który już znał zielonowłosą. Może nie od tej strony, którą prezentowała, ale znał jej zapach i aurę. Zagubiona nastolatka drżącą prawą rękę położyła na futerku zwierzęcia. W otępiałym spojrzeniu wampirzycy pojawił się na moment rozumny blask rozjaśniony łzami cisnącymi się w powiekach.
- N-Nie... -zająknęła się i cofnęła od zwierzęcia o jeden chwiejny krok- ...nie...
Sugestia Erin była silniejsza od jej woli, dlatego ostatkiem sił wróciła o krok w przód i zetknęła się wreszcie ustami ze skórą zwierzęcia. aby wbić w niego kły. Jedna kropla wystarczyła, aby dzika żądza krwi obudziła się w ciele Aki. Przyszpiliła rękoma jelenia tak, żeby nie zerwał się z miejsca. Wpadła w drugą skrajność i nie mogła przestać wysysać z rogacza posoki. Jakby nie piła całą wieczność. Okropne uczucie, któremu nie mogła się przeciwstawić.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Zagroda jeleni Empty
PisanieTemat: Re: Zagroda jeleni   Zagroda jeleni Empty

Powrót do góry Go down
 

Zagroda jeleni

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Fostern :: Lasy Fostern-