a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Domek letni Jane - Page 2


 

 Domek letni Jane

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2865
Data dołączenia : 14/03/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyPią 07 Sie 2020, 00:07

Wolałem nie mówić na głos tego co pomyślałem, że nie miał bym nic przeciwko aby ktoś taki się nie znalazł. Zdawałem sobie sprawę jak bardzo okrutne i samolubne to było podejście, mimo wszystko nic nie zmieniało faktu że chciałem być przy niej i żeby ona była przy mnie. A jednak dziewczyna sprawiała wrażenie jak by czytała mi w myślach. Przyglądałem się jej kiedy wstawała i przesuwała się w moją stronę. Mimo że usilnie starałem się utrzymać chociaż minimalny dystans  ona zwyczajnie wzięła sprawy w swoje ręce. Przyglądałem się jej chwilę po tym jak zadała pytanie, czułem się tak jak ostatnio kiedy przywiozłem ją do posiadłości po tej imprezie. Rozdrażniony na samą myśl że ktoś mógł by jej dotknąć a z drugiej strony czułem jej bliskość na wyciągnięcie ręki. Więc ją wyciągnąłem przytrzymując jej podbródek i składając na ustach krótki pocałunek.
- Nie... Potrzebował bym wiele siły żeby nie strzelić mu przypadkiem z kuszy w łeb na treningu. - mruknąłem tym razem nie odsuwając się.
- Daj mi po pysku jeśli chcesz... jestem idiotą. - dodałem i nachyliłem się żeby jeszcze raz dotknąć jej ust.
W najgorszym razie liczyłem się z tym że faktycznie dostane w łeb i to w pełni zasłużenie, jednak po prostu nie mogłem się powstrzymać gdy była tak blisko i po tym jak wiele razy się powstrzymywałem. Cały dzień odmawiałem sobie gdy tylko poczułem potrzeby przytulenia jej czy pocałowania, a dla żadnego z nas nie był to łatwy dzień. Spodziewałem się że mimo iż nie wątpiłem w siłę dziewczyny to ona też potrzebowała dziś większego wsparcia niż jej dawałem. Wręcz zacząłem dzień od kopania leżącego.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3130
Data dołączenia : 20/05/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyPią 07 Sie 2020, 00:21

Janette potrzebowała tego teraz jak tlenu do oddychania. Zawsze radziła sobie na swój sposób i teraz także zamierzała sięgnąć po to czego aktualnie pragnęła. Była łowczynią lubianą w jej środowisku, ponieważ dobrze odnajdywała się wśród innych wojowników. Łowcy nadal byli ludźmi, więc także musieli sobie zapewniać rozrywkę w siedzibie. Ponuraki przesiadywały w pokojach albo w salach treningowych, a reszta w tym czasie zacieśniała więzi. Pomimo tego, Jane nie miała przy sobie nazbyt bliskiej osoby, a Valkyon okazał się dla niej wspaniałym towarzyszem, więc nic dziwnego, że dzięki niemu rozkwitło w niej coś nowego.
- Kto by pomyślał, że mógłbyś być takim egoistą?- powiedziała cicho, kiedy pocałunek dobiegł końca. Wbrew temu co mogły oznaczać jej słowa nie zamierzała go teraz zdzielić ani obrazić. Była to tylko luźna dygresja odnośnie tego, że raz ją odrzuca, a raz chce zachować tylko dla siebie. Ona natomiast chciała pokazać mu, że to przy nim powinna być, a nie przy kimś innym. Dlatego postanowiła mu się odwdzięczyć kolejnym pocałunkiem, siadając w międzyczasie mu na kolanach.
- Dobrze wiesz, że nie lubię o nic prosić...a mimo to proszę ciebie, zostańmy tu trochę dłużej. Jeśli na koniec nadal będziesz uważał, że nie ma dla nas przyszłości, to dam ci spokój i nie będę do tego wracać. Bractwo nie musi nawet o tym wiedzieć..- powiedziała. Starała się by brzmień jak pewna siebie osoba, ale przez jej głos przemawiała także desperacja. Objęła rękoma jego szyję i przytuliła się do niego. Zamknęła oczy i czekała a jego odpowiedź.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2865
Data dołączenia : 14/03/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptySob 08 Sie 2020, 00:16

Uśmiechnąłem się lekko, nie dostałem po głowie, a to już uznawałem za pokaźny sukces. W końcu sam na jej miejscu pewnie chciał bym to zrobić.
- Nie łatwo rezygnuje się z czegoś na czym nam zależy... - powiedziałem i kiedy usiadła, objąłem ją w pasie przysuwając bliżej do siebie jak bym chciał ją zagarnąć dla siebie przez całym światem.
Wysłuchałem tego co miała do powiedzenia i cicho westchnąłem, problem był w tym że wcale nie musiała mnie specjalnie przekonywać. Jakaś część mnie chciała tego cały czas, chciałem chociaż spróbować czy naprawdę to nie wypali. A może akurat...
- Za każdym razem kiedy cię odsuwałem to nie dlatego że nie chciałem żeby wiedzieli w bractwie. To sprawa między nami a nie ich. Zgoda... obiecałem ci że zrobię sobie wakację. - powiedziałem w końcu głaszcząc jej ramię.
- Chyba że nie chcesz żeby inni wiedzieli... nie gwarantuję że nie będziesz faworyzowana, z resztą i tak już to robię. Nie znaczy to jednak że nie jesteś jedną z lepszych w swoim fachu, nikt nie powianiem patrzyć na ciebie przez pryzmat tego kim są twoi bliscy.- dodałem z uśmiechem odsuwając fioletowy kosmyk włosów za jej ucho.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3130
Data dołączenia : 20/05/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptySob 08 Sie 2020, 19:33

Zachowanie Jane jedynie dowodziło słów Valkyona. Gdyby tak łatwo się rezygnowało z pewnych rzeczy, łowczyni nie poruszałaby dalej tego tematu i najzwyczajniej stłumiła by w sobie ten zawód. Potrafiła to robić doskonale. Jednak zależało jej na tyle, że postanowiła podjąć próbę, by zmienić jego zdanie i zakończyło się to sukcesem.
- Nie, ja nie mam nic przeciwko, żeby wiedzieli.- odpowiedziała natychmiast bez zawahania.- Po prostu rozumiem, że jesteś ważną osobą w naszym bractwie, a przede wszystkim autorytetem. Sama nie wiem, czemu to powiedziałam..chcę być przy tobie, ale nie chcę ci przez to zaszkodzić.- usprawiedliwiła się najprościej jak mogła. Oczywiście mówiła szczerze, ale nie rozkręcała się, bo w końcu miała go zachęcić, a nie odwrotnie. Jej łowcze nawyki niekiedy brały górę i myślała o niektórych rzeczach na zapas. W końcu wizerunek Valkyona mógłby się przez to zmienić. Jane była tylko zwykłą łowczynią, w ich środowisku nikim ważnym. Poza tym, zdołała nawet pomyśleć o tym, że w świecie, w którym żyją, ktoś mógłby chcieć wykorzystać ich zażyłość do wymuszenia czegoś na niej lub na nim. O tym też postanowiła nie wspominać, bo to na pewno by go zniechęciło.
- Ale naprawdę, jeśli uznasz, że trzeba to skończyć, wrócimy do tego co było kiedyś, tak jak wcześniej powiedziałeś.- powiedziała, właściwie nawet powtórzyła się, jakby chciała mieć pewność, że dotarła do niego ta informacja. Wyprostowała się, by móc spojrzeć mu w oczy i wyczytać z nich emocje, które nim teraz kierowały.
- Tak czy inaczej, nie pożałujesz, że się zgodziłeś.- oznajmiła i uśmiechnęła się do niego. Była szczerze poruszona tym, że udało im się dogadać. Zawsze była łowczynią, która twardo stąpała po ziemi i była bardzo niezależna. Odkąd zbliżyli się z Valkyonem do siebie, przy nim czuje się jakby delikatniejsza, ale w pozytywnym sensie. Wiele osób mogłoby stwierdzić, że to ją osłabia, ale ona lubiła to uczucie, kiedy mogła na nim polegać, a on dawał jej dodatkowe poczucie bezpieczeństwa. Podobało jej się to, że przy nim może sobie pozwolić na to, by ktoś się w końcu nią zaopiekował i by nie była zdana tylko na siebie. Dlatego pocałowała go czule w usta, jakby to miało być zwieńczeniem ich umowy i wyrazem wdzięczności.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2865
Data dołączenia : 14/03/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyNie 09 Sie 2020, 22:10

Zdawałem sobie doskonale sprawę z wszystkich "przeciw" na liście czy powinniśmy spróbować. Tamtej nocy kiedy wróciłem do swojego pokoju po pocałunku długo nad tym myślałem. Kwestia długości mojego życia była najmniejszym z naszych zmartwień których mimo wszystko powodem byłem ja sam. Ja mogłem być dla niej zagrożeniem, ktoś mógł wykorzystać to co nas łączy, mógł by jej zrobić krzywdę żeby wpłynąć na ruchy bractwa. A ja? Cóż fakt jak łatwo byłem w stanie na jedne jej słowa zakazać badań nad wendigo tylko udowadniał że nie zastanawiał bym się długo w wyborze bractwo czy Jane. Z drugiej strony, czy fakt że udawalibyśmy że nic dla siebie cokolwiek by zmienił w moim ewentualnym osądzie sytuacji? Zapewne nie, w końcu nie zmieniło by to tego co czuje, a jeśli nawet to nie od tak, od razu. Dlatego chciałem spróbować, po cichu też liczyłem że ktoś kto mógł by mnie zastąpić jest już tylko kilka kroków za mną.
- Nie obchodzi mnie gadanie innych, jednak też nie sądzę żebyś miała się czym martwić. Wielu łowców cię zna, jesteś wspaniałą wojowniczka,no  i oddaną dla dobra bractwa. Twojego ojca też nie jeden jeszcze pamięta, nie masz żadnego powodu żeby czuć się gorsza. - powiedziałem przesuwając dłoń po jej policzku.
- Nie zaszkodzisz mi, bardziej martwi mnie że będzie na odwrót. - dodałem po chwili.
Trzeba było przyznać że usłyszeć z jej ust że chciała by być akurat ze mną było... bardzo miłe. Poczułem przyjemne ciepło na sercu na samą myśl jak mogło by być. Wiedziałem że jeśli ilość "przeciw" pozostanie zbyt długa to mimo wszystko będzie mi ciężko powiedzieć nie, z resztą z pełną świadomością zgodziłem się tu zostać, wiedziałem jak bardzo może mi to utrudnić ewentualne odsunięcie się od niej. Chyba podświadomie naprawdę liczyłem że przekonam się że tak po prostu ma być. Kiedy jej słowa wyrwały mnie z tego zamyślenia uśmiechnąłem się i objąłem ją w pasie odwzajemniając pocałunek. Faktycznie nie można było pozbyć się myśli że było to zwieńczenie naszej umowy.
- Czuję że ktoś tu ma plan... i to lepszy niż gorąca czekolada przy kominku. - mruknąłem z uśmiechem kiedy nasze usta się rozłączyły.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3130
Data dołączenia : 20/05/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyNie 09 Sie 2020, 22:51

Jane niespecjalnie przejmowała się gadaniem. Jak już słownie to określiła, nie chciała, by pozycja Valkyona na tym ucierpiała. Poza tym, zaraz po wypowiedzeniu tamtych słów ich żałowała, więc najchętniej uznałaby, że nie ma tematu. Dlatego też nie kontynuowała debaty na temat tego kto komu tutaj może zaszkodzić, bo to nie prowadziłoby do niczego innego jak wniosku, że jednak nie powinni się do siebie zbliżać. Idąc takim tokiem rozumowania to żadni łowcy nie powinni się z nikim wiązać, bo zawsze wiąże się to z ryzykiem. Z drugiej strony wyobrażała sobie to lepiej niż gdyby mieli być z jakimś zwykłym cywilem, który by uciekł jak jej matka. Zdawała sobie sprawę z tego kim jest taki Rycerz Krwi dlatego nie wiązała z Valkyonem planów zakładania rodziny i nazywania swoich dzieci po wielkich wojownikach. Chciała po prostu z nim być, by czuć jego bliskość i móc dzielić się z nim swoim życiem.
- Takich rzeczy akurat się nie planuje.- odpowiedziała mu zadziornie. Jane jeszcze nigdy o nikim nie pomyślała tak poważnie, a co najlepsze, nie czuła się z tym teraz nawet dziwnie. Wydawało jej się to takie naturalne, jakby oboje znaleźli się w odpowiednim miejscu. Miała nadzieję, że Rycerz myśli podobnie, aczkolwiek jeśli zadecyduje, że powinni się rozejść, zgodnie z obietnicą pozwoli mu odejść. ALE WOLAŁABY NIE BYĆ W TAKIEJ SYTUACJI, nawiasem mówiąc.- Chyba, że chcesz bym zaczęła od czegoś konkretnego.- zasugerowała i uśmiechnęła się szeroko. Uniosła się lekko, by musnąć wargami fragment jego blizny zaczynającej się nad okiem. Zaczesała jedną dłonią brązowe włosy Valkyona, a potem znowu pocałowała go w usta, które smakowały obecnie herbatą.
- Właściwie to chyba mam coś, co pomoże nam uczcić nasz sukces.- oznajmiła nagle, bo dopiero teraz sobie o tym przypomniała. Już nawet nie ograniczała się do mówienia o jaki sukces jej konkretnie chodzi, bo po prostu był to dość udany dzień mimo kiepskiego początku. Wstała, niechętnie zostawiając Valkyona na chwilę samego i otworzyła jedną z dolnych szafek kuchennych. Sięgnęła głęboko i wygrzebała z niej jakąś zakurzoną butelkę, w której pływała domowej roboty nalewka o nieznanym Jane smaku. Z kolejnej szafki wyjęła dwa kieliszki i czym prędzej wróciła na kolana Rycerza, siadając na nich okrakiem. Postawiła je obok nich i otworzyła butelkę. - To chyba cytrynówka.- stwierdziła po powąchaniu. Polała do obu kieliszków, a jeden z nich podała Valkyonowi. Butelkę odstawiła na bok. Stwierdziła, że oboje potrzebują trochę rozluźnienia po tym pełnym napięcia dniu nim będą się dalej sobą cieszyć.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2865
Data dołączenia : 14/03/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyNie 09 Sie 2020, 23:24

Kiedy byłem krótko po rytuale sądziłem że świat leży już u moich stóp, miałem przyjaciół z którymi wojowaliśmy jak młodzi wikingowie, dziewczyny się za nami uganiały, a wymagający ojciec patrzył na mnie z większą aprobatą. Z czasem jednak zabrakło ojca, przyjaciele poumierali, jedni ze starości inni w bezsensownych jak w końcu zauważyłem walkach. A kobiety? Każda widziała tylko przywódcę bractwa któremu trzeba było się podlizać. Latami więc się izolowałem, nie przywiązujesz się to nie tęsknisz po stracie. Naprawdę dobrze mi to szło aż nagle ni z tego ni z owego pojawiła się Jane i od tak zburzyła mój mur jak by był z tali kart. Być może tak właśnie miało być, tak jak nie lubiłem wierzyć w rzeczy takie jak przeznaczenie tak pierwszy raz pomyślałem że Jane znalazła się wtedy w lesie, dokładnie tam gdzie powinna być. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się o kimś myśleć w ten sposób, jasne nie planowałem od razu ślubu, dzieci i domku w Fostern z psem ale łowczyni sprawiała że myślałem trochę dalej niż dany dzień. Pierwszy raz od dobrych parędziesięciu lat czegoś naprawdę chciałem. Zaśmiałem się na jej słowa, a na pytanie od razu nasunęło mi się jedno... to o czym myślałem już kiedy zanosiłem ją do domu. Kiedy się uniosła i poczułem jej usta na bliźnie, poczułem jak po na skórze pojawia się gęsia skórka. Była tak blisko, czułem zapach płynu którego użyła dopiero co do kąpieli, przesunąłem dłoń po jej plecach i przytrzymałem jej szyję kiedy się całowaliśmy.
- Hmmm tak szczerzę to bym się czegoś... - zacząłem gdy tylko wypuściłem ją z uścisku ale przerwałem widząc jak idzie z butelką w dłoni.
Nie mogłem się nie zaśmiać, po prostu nie mogłem.
- Nie... wątpię żebym żałował tej decyzji. - powiedziałem z uśmiechem przejmując jeden kieliszek.
Powąchałem jasny płyn i niemal czułem już w ustach lekko gorzki smak.
- A więc... Jeszcze nigdy nie piłem z kimś tak wyjątkowym jak ty... Za dzisiejszy dzień? - powiedziałem nadal się uśmiechając i trochę nawiązując do ostatniego razu gdy piliśmy wspólnie. Szczerze powiedziawszy niewiele pamiętam z naszego powrotu w domu, ale był to zdecydowanie jeden z najlepszych wieczorów w przeciągu ostatnich czterdziestu lat. Stuknąłem ostrożnie kieliszkiem o jej kieliszek i wypiłem zawartość swojego.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3130
Data dołączenia : 20/05/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyNie 09 Sie 2020, 23:45

Valkyon nie musiał nawet kończyć zdania, bo w kwestii alkoholizowania się byli zgodni odkąd pierwszy raz postanowili się razem napić. Już wcześniej przychodziło jej to na myśl, ale cały czas zajmowali się czymś innym albo byli zbyt zaabsorbowani rozmową. Teraz był idealny moment na wygrzebanie starej dobrej nalewki.
- Mówiłam.- odparła wesoło, przekonując go jeszcze bardziej do tego, że nie ma czego żałować. Jane nie była raczej tym typem nazbyt skomplikowanej i trudnej kobiety. Była szczera i śmiało wyrażała swoje myśli co zdecydowanie ułatwiało rozmowę. Rzadko kiedy też sprawiała poważne kłopoty, bo nie lubiła kiedyś coś jej ciążyło na duszy. Wolała grać zawsze w otwarte karty.
- Za dzisiejszy dzień.- powtórzyła po nim, stuknęła się kieliszkiem, a potem przechyliła go, by wybić jego zawartość. Pozwoliła sobie na krótką analizę smaku, który był lekko kwaskowaty, ale i też słodki. Oczywiście nie brakowało w nim także alkoholu. Nalewka jednak nie wymagała nawet popijania.
- Z dodatkiem miodu.- stwierdziła po chwili zastanowienia. Odstawiła kieliszek na drewnianą podłogę i skupiła ponownie swoją uwagę na Valkyonie.
- Zastanawiałeś się już nad tym co będziemy robić na naszych ekspresowych wakacjach?- zapytała i zaśmiała się krótko.- W Fostern znajduje się stadnina koni, zagroda z jeleniami, jezioro, kaskady, bar, no i możemy też tu posiedzieć i się sobą nacieszyć.- zaczęła wymieniać po kolei. Pogoda nie była dla niej przeszkodą. Jeżeli przestanie choć na chwilę padać będą mogli bez problemu gdzieś pospacerować. A jeśli nie przestanie, na pewno zagospodarują tu sobie jakoś czas.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2865
Data dołączenia : 14/03/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyPon 10 Sie 2020, 22:26

Czułem się bardzo swobodnie przy niej, prawdopodobnie właśnie przez to jaka była. Zupełnie inna niż większość dziewczyn i nie chodziło tu tylko o umiejętności czy jej rodzaj. Nie mówiła zagadkami, no i wydawała się bardziej bezpośrednia. Może właśnie dlatego była mi bliższa, nie mógł bym się czuć w ten sam sposób przy innej dziewczynie która przejmowała by się ubrudzeniem swoich paznokci. Janette była naturalna i szczera, a to tylko bardziej mnie przekonywało. Chciałem dać sobie jednak czas na przemyślenie tego wszystkiego. Ostatnim razem również zadziałał impuls i po przemyśleniu wszystkiego spojrzałem na sprawę nieco inaczej. Oczywiście każdy łowca musiał się liczyć z tym że jego blizcy mogą znaleźć się w niebezpieczeństwie. Jednak ja miałem coś co mogło tylko powiększać prawdopodobieństwo tego niebezpieczeństwa, przewodziłem bractwu więc miałem na nie bezpośredni wpływ. Mimo tego że o tym wiedziałem i kiedy ją pocałowałem i teraz kiedy siedziała mi na kolanach i razem popijaliśmy nalewkę, to stawało się to mało istotne. Przelknalem płyn analizując smak, lekko kwaskawy ale przełamany słodyczą miodu. Chwilę zastanawiałem się czy to przypadkiem nie dzieło ojca dziewczyny.
- Naprawdę dobra! - powiedziałem z uśmiechem i odstawiłem kieliszek przygarniając dziewczynę do siebie.
- No cóż... Myślę że, poczekamy do rana tutaj. Później możemy wybrać się na spacer i zjeść romantyczną jajecznicę w barze... - powiedziałem przesuwając swoim nosem o jej i zostawiając krótki całus na samym czubku.
- Później, możemy kontynować spacer... Może nad jezioro? Mogli byśmy wyporzyczyć łódkę... Albo łódki i zabawić się w gokardy na wodzie - zaśmiałem się przesuwając palcami po jej plecach.
- Ale możemy też po prostu zostać tutaj, sami. Popisał bym się zdolnościami kulinarnymi ale obawiam się że ich szczytem będą kanapki. Na szczęście zawsze zostaje opcja zamówienia czegoś.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3130
Data dołączenia : 20/05/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyWto 11 Sie 2020, 21:33

Perspektywa zjedzenia romantycznej jajecznicy w barze była bardzo kusząca, wbrew temu jak paradoksalnie mogło to zabrzmieć. Janette natychmiast pojęła tą nutkę żartobliwego tonu, gdy Valkyon o tym mówił, ale i tak uważała to za dobry pomysł. Trudno jej było przypomnieć sobie, kiedy ostatnio robiła coś tak normalnego z kimkolwiek. Ostatnio wybrała sie z Fili do klubu, ale wtajemniczeni wiedzą jak to się skończyło. Z drugiej strony, gdyby Rycerz jej stamtąd nie zabrał, a potem nie pocałował, możliwe, że nie siedziałaby mu teraz na kolanach. Z trzeciej strony, kto wie czy nie wynikłoby coś dopiero dzisiaj (hehe).
- Nie wiem czy te łódki przetrwałyby naszego dusza walki i rywalizacji.- stwierdziła i zaśmiała się wesoło. W końcu ich pierwsza tak osobista konfrontacja zdarzyła się w lesie, gdzie jedno próbowało położyć na glebę drugie.
- Tak chyba będzie najbezpieczniej.- zgodziła sie w kwestii jedzenia. Jak na ironię, złego jedzenia bali się bardziej niż potworów w lesie. Jane zaczęła polewać znowu nalewkę, a w międzyczasie uświadomiła sobie jak łowcy, zwłaszcza ci mieszkający w siedzibie, potrafili być upośledzeni życiowo. Na polu walki bywali niezawodni, ale za to problemem dla nich stanowiło gotowanie, obsługa pralki i wiele innych zwyczajnych czynności, które wykonują zwykli ludzie. W bractwie mieli swoją stołówkę i wiele rzeczy podsuwanych pod nos, by mieli czas na szkolenie się na wojowników.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2865
Data dołączenia : 14/03/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptySro 12 Sie 2020, 16:53

Faktycznie na jej słowa, przywołałem w pamięci wspomnienie z naszego treningu czy pierwszego spotkania. Wizja tego jak mogła wyglądać bitwa na łodziach była... W zasadzie naprawdę zabawna do momentu aż ktoś nie zobaczył by w jakim stanie oddamy sprzęt.
- Pewnie masz rację, łódki miały by z nami ciężko chyba że wcześniej wrzucił bym cię do wody. - uśmiechnąłem się.
W sprawie jedzenia coś pewnie było na rzeczy, sam miałem możliwość gotowania może dwa, trzy razy w rzyciu i to dobrych parę lat temu. Od łowców wymaga się nauki innych, bardziej praktycznych umiejętności. Zjeść w dziczy na upartego można było nawet surowe, nie przyprawione mięso czy suszone zapasy. Jednak umiejętności strzelania czy podstaw walki nie można było zastąpić. Wziąłem kieliszek kiedy znowu napełniła go cytrynówką i chwilę po prostu mu się przyglądałem.
- Wiesz że nigdy tak nie wyjechałem? Żeby po prostu odpocząć? Jeśli już opuszczałem bractwo to na misję a tak tkwiłem w Venandi. - powiedziałem i uniosłem kieliszek żeby go opróżnić.
Uderzyłem dłonią w podłogę i wstałem.
- Skoro już mamy wakacje... - zacząłem i poszedłem po coś co widziałem na górze dając znak dziewczynie żeby poczekała.
Kiedy już wróciłem, miałem w rękach radio, może trochę staromodne ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Włączyłem jakąś stacje z zwykłą popową muzyką i wyciągnąłem rękę w stronę dziewczyny.
- Normalnie tańczę po pijaku, nie spodziewaj się więc cudów jednak. Mogę Panią prosić? - powiedziałem z szerokim uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3130
Data dołączenia : 20/05/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptySro 12 Sie 2020, 17:46

Szkoda byłoby gdyby ze swoim bojowym zapałem zniszczyli tutejsze wyposażenie dla turystów. Jane zmrużyła lekko oczy, próbując swojej twarzy nadać groźnego wyrazu, gdy Valkyon zasugerował, że wrzuciłby ją do wody. Potem oparła się swoim czołem i jego i westchnęła rozbawiona tą perspektywą. Wyprostowała się dopiero, gdy polewała im nalewki.
- Przed zostaniem Rycerzem też nie?- spytała, wyraźnie zaintrygowana. Ona nigdy nie narzekała na mini wakacje, choć także dawno takich nie miała. Nawet nie czuła, że ich potrzebuje, aż do teraz. To miejsce odwiedzała sporadycznie od śmierci jej ojca, ale tylko po to, by sprawdzić w jakim stanie jest dom. Nie zostawała tu nawet na noc.
- Mój tato zawsze starał się, żeby chociaż raz w roku móc tu ze mną przyjechać.- stwierdziła z dozą zadumy w głosie. Tęskniła za swoim ojcem, ale żałobę już chyba przeżyła. Teraz towarzyszyła jej tylko nostalgia, bo nie mogła przecież wiecznie się użalać nad sobą.
Wypiła nalewkę ze swojego kieliszka, a chwilę później Valkyon postanowił wstać. Zeszła więc z jego kolan, by obeszło się bez siłowania. Nie wiedziała czego się podziewać, gdy pobiegł na górę, wiec obróciła się przodem do kominka i czekała cierpliwie.
Szczerze mówiąc, nigdy nie widziała tańczącego Valkyona. Ten wyjazd okazał się nieść ze sobą sporo niespodzianek, więc tym bardziej cieszyła się, że jeszcze tu zostaną. Pokręciła głową na boki z niedowierzaniem, ale ostatecznie sięgnęła ku dłoni Valkyona i wstała.
- Oczywiście.- odpowiedziała na jego zaproszenie i stanęła naprzeciw niego. Nim się zorientowała, ich nogi przemieszały się po podłodze w rytm muzyki, a Jane nawet na nie nie spoglądała, tylko cały czas patrzyła na uśmiech Rycerza.
- Nie uważasz, że jest dziwnie normalnie?- spytała. Mogło brzmieć to głupio, ale sądziła, że Valkyon zrozumie co łowczyni miała przez to na myśli.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2865
Data dołączenia : 14/03/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyCzw 13 Sie 2020, 09:56

Znałem jej ojca i uważałem że to był na prawdę w porządku facet. Może wymagający dla uczniów, córki a nawet siebie jednak to wszystko było w dobrej wierze. Żaden łowca o miękkim tyłku nie pożył by zbyt długo, to nie był łatwy zawód dla każdego. Nie to żebym skarżył się na mojego ojca, co to to nie. Był dla mnie ważny i dzień w którym zaginął był zdecydowanie najgorszym dniem w moim życiu. Nie poświęcał on jednak tyle czasu dla rodziny co ojciec dziewczyny.
- Mój ojciec całe swoje życie okręcił wokół bractwa. Wiem że robił to po części dla naszego bezpieczeństwa, wakacje nie zaliczały się do jego planu dnia bo musiał by zrzucić na kogoś odpowiedzialność na ten czas. Nie darował by sobie gdyby coś stało się pod jego nieobecność. Nie mieliśmy komórek czy innych udogodnień. Kiedy podrosłem na tyle że mógł bym gdzieś pojechać sam, wymagał już ode mnie nie mniej niż od siebie. - odpowiedziałem na jej pytanie i uniosłem lekko nasze ręce żeby nią zakręcić.
Po jej słowach uśmiechnąłem się, zawieszając na chwilę. Nie mogłem oderwać wzroku od jej uśmiechniętej twarzy, tanecznych ruchów i lekko unoszących się fioletowych włosów kiedy robiła odwrót. Było normalnie... Jak rzadko kiedy po prostu dwójka ludzi dobrze bawiącą się w lesie.
- Rządnych intryg... Wojen czy planowanych zasadzek... Mógł bym się do tego przyzwyczaić. - powiedziałam nachylając się żeby pocałować jej smukłą szyję.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3130
Data dołączenia : 20/05/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyCzw 13 Sie 2020, 11:24

Łowcy w ich szeregach byli osobami o wielu różnych usposobieniach. Ojciec Jane może nie był przywódcą, ale za to wysoko postawionym Rycerzem Krwi. Swoje życie dzielił na dwie role: wojownika i ojca. Wiadomo, że więcej czasu pochłaniało mu bractwo i Jane była w stanie to zrozumieć. Nie był jednak obsesyjny i potrafił odnaleźć w swoim życiu wolne chwile od tego bałaganu, by pogłębiać swoje relacje z córką. Janette się tego od niego nauczyła i być może dlatego dorabiała czasami jako tatuatorka. Czasami odrywała się od roli łowczyni, by zaczerpnąć tego miejskiego klimatu. Choć i to było dalekie do normalności.
- Nie zastanawiałeś się może nad tym, by poszukać zastępstwa?- spytała. To nie był nawet podstęp, by mieć Valkyona więcej dla siebie, ale najzwyklejsza troska. Już nie chodziło o to, by przestał dowodzić, ale żeby podzielił z kimś swoje obowiązki.
Jane obróciła się wokół własnej osi, a zaraz po tym odnalazła znowu oparcie w silnych ramionach Valkyona. Dość łatwo przychodziło im odnalezienie wspólnego rytmu i nawet udawało im się nie deptać sobie po nogach.
- Dobrze jest odzyskać chociaż chwilę spokoju.- powiedziała już odrobinę ciszej, czując jak usta Valkyona muskają jej szyję. Nawet łaskotanie jego zarostu było przyjemnie. Czuła jak przeszywa ją ciepło jego oddechu na jej skórze. W tej chwili chciałaby, by mogli tak trwać jak najdłużej i pozwolić sobie choć na chwilę zapomnienia o całym otaczającym ich bałaganie. Dlatego postanowiła objąć rękoma jego szyję i unieść się lekko na palcach, by poczuć na swoich ustach jego miękkie wargi. Nie odrywała się od nich zbyt szybko, tylko kołysała się do muzyki na boki, częstując go kolejnymi pocałunkami.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2865
Data dołączenia : 14/03/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyPią 14 Sie 2020, 17:35

Kto wie... Może to właśnie dzięki Jane miałem się nauczyć łączenia bycia łowcą z w miarę normalnym życiem. Być może właśnie moment kiedy zgodziłem się zostać był do tego pierwszym krokiem. Jak by się nad tym zastanowić jeżeli po powrocie bractwo nadal będzie spokojnie istniało mimo że mnie nie było to można to nawet traktować jak pewien rodzaj odwyku od pracy przywódcy. Jasne nie będzie to dobre na dłuższą metę, nie wchodziło w grę teraz to że będę wyjeżdżał na długie miesiące ale już chwilą wytchnienia w Fostern wydawała się przyjemna. Zwłaszcza w doborowym towarzystwie...
- Planujesz już zagarnąć więcej mojej uwagi dla siebie? - zażartowałem i zsunąłem dłonie z pleców na talię gdy objęła moją szyję.
- Szczerze mówiąc... Myślałem o tym już od pewnego czasu. Chyba bardziej intensywnie, od kiedy wyszliśmy razem do baru. Większość naszych łowców to nieopierzone dzieciaki które udają ważniaków, ci którzy już obrośli w piórka nie chcą na swoich barkach tej odpowiedzialności. Sądziłem że Hareton będzie dobrym kandydatem ale baaaardzo się pomyliłem. Jednak że... Mam drugiego kandydata... - mówiłem zsówając pocałunki po jej szyi aż do obojczyka kołysząc się z nią w rytm muzyki.
- Nie jest idealny ale w przeciwieństwie do Hareton doskonale zdaje sobie z tego sprawę, może nie dziś ani nie za miesiąc ale wierzę że będzie kimś wyjątkowym w bractwie. - dodałem i oderwałem usta od jej szyi aby złączyć je z jej w długim pocałunku.
Jedną ręką podtrzymałem od tyłu jej szyję sunąć kciukiem po jej policzku.
- Chyba to ja powinienem się uczyć u ciebie...
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3130
Data dołączenia : 20/05/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyPią 14 Sie 2020, 17:58

Jane nigdy by nie oczekiwała od Rycerza, że rzuciłby wszystko, żeby spędzać z nią czas. Miała nadzieję, że to wiedział i ich wymiana zdań była najzwyklejszym przekomarzaniem się. Łowczyni była jednym z niewielu członków bractwa, którzy rozumieli powagę podejmowanych tam decyzji. Większość wojowników polegało wyłącznie na poleceniach. Robili co chcieli do czasu aż dostawali wezwanie do jakiegoś zadania. Nawet ona głównie polegała na rozkazach, ale w przeciwieństwie do większości, wiedziała, że potrzebne są osoby, które będą to wszystko trzymały w garści.
- To aż tak widać?- odpowiedziała mu pytaniem na pytanie, przyjmując, że jednak są w drodze przekomarzania się niżeli poważnej rozmowy. Wypadało w końcu wyluzować, bo ostatnie tygodnie, a nawet miesiące, były dla nich trudne.
- Ah, słyszałam co nieco o Haretonie..Właściwie to chyba powinnam ci się przyznać, że spotkałam pewnego dnia samą Virgo Tenebris i to ona powiedziała mi o jego...no wiesz, wybryku.- powiedziała, kołysząc się nadal do muzyki. Nie zamierzała ukrywać przed Valkyonem informacji o tym spotkaniu, ale zupełnie wypadło jej ono w głowy. Poza tym nie było jakoś istotne, bo wymieniły ze sobą tylko kilka zdań.
- Zdradzisz mi o kim takim myślisz?- spytała zaciekawiona, wtulając się lekko w niego, kiedy tańczyli. Dobrze, że niedługo później przeszli do pocałunków, bo nawet w takich magicznych momentach nie potrafili nie rozmawiać o bractwie. Było ono nieodłączną częścią ich życia, ale Jane pragnęła by wiązało ich także coś innego poza łowczym życiem. Pocałunki, które pozostawiał na jej skórze przyprawiły ją o przyjemny dreszcz i podświadomie domagała sie ich więcej.
- Tak? Na przykład czego?- spytała, rzeczywiście nie rozumiejąc czego taki Rycerz Krwi mógłby się od niej uczyć. Była teraz nim tak zaabsorbowana, że nie zwracała już nawet uwagi na muzykę. Dalej się kołysali, ale chwilami ich ruchy nie pasowały nawet do rytmu muzyki, która stałą się obecnie najmniej ważna. Postanowiła uwolnić jego usta na moment, by mógł jej odpowiedzieć, a w tym czasie zaczęła odwzajemniać się i muskać wargami jego szyję.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2865
Data dołączenia : 14/03/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyPią 14 Sie 2020, 23:00

Uśmiechnąłem się, oczywiście że się z nią droczyłem w tej chwili. Właściwie chyba pierwszy raz, przez wiele lat odsowałem od siebie ludzi i uchodziłem za zgorzkniałego mruka. A teraz? Tańczyłem wpatrzony w piękną dziewczynę, zdarzyło mi się zażartować czy przegadywać. Jeśli fakt że Janette była w stanie wyzwolić we mnie te emocje nie był jakimś znakiem to nie miał bym już pojęcia co mogło by nim być. Słowa o Tenebris na chwilę wybiły mnie z rytmu, nie byłem jednak zły. Virgo Tenebris zrobiła na mnie wrażenie bardzo młodej przywódczyni i porywczej jednak w pewien sposób oddanej swojej służbie. Na obecną chwilę nie była zagrozenieny, taką przynajmniej miałem nadzieję.
- No cóż... Ostatnio się dowiaduje że jak widać zna więcej członków bractwa niż ja jej wampirów... To pewne. Do Hareton mam żal... Nie o to że zignorował rozkazy, nie o to jak wiedząc ile to dla mnie znaczy zniszczył szansę na rozejm... A o to jak naraził młodszą adeptke na niebezpieczeństwo... Nas wszystkich... Po za tym sądziłem że jest w stanie zaprzestać swojej zemsty dla dobra ogółu a tutaj również mnie zawiódł... Z tego co wiem Tenebris straciła kogoś w tej masakrze... Nie dziwię się że chętnie by go rozerwała i tym bardziej doceniam że przynajmniej twierdzi że zostawi te sprawę mi... A ty co o niej myślisz? - powiedziałem a na jej pytanie tylko szerzej się uśmiechnąłem.
Nie tylko dlatego że bawiła mnie jej ciekawość, to że nie widziałem problemu żeby jej to powiedzieć czy że nadal rozmawiamy o pracy ale po prostu... Bawiła mnie odpowiedź.
- Jacob... Chciał bym żeby w przyszłości przejął bractwo i za nim mnie wyśmiejesz pozwól wyjaśnić... Gdyby nie on, plan z opętaniem legł by w gruzach. Podczas walki na bagnach... - przerwałem na chwilę żeby zająć na chwilę głowę czymś przyjemniejszym.
Jej usta były miękkie i jedwabiste w dotyku, ciężko się od nich odrywało.
- Zignorował mój rozkaz, na polu walki, w zupełnym zamęcie był w stanie pomyśleć samodzielnie zabezpieczając swoją grupę i ratując mi tylek. Jest więcej wart niż to co próbuje nam pokazać. - skończyłem mówić i ciarki przeszły mi w zdłuż kręgosłupa kiedy ustami muskała moją szyję. Odchyliłam ją lekko na bok i po chwili odwróciłem dziewczynę w kolejnym piruecie. Tym razem jednak zatrzymałem ją tyłem do siebie. Jedną ręką trzymałem jej dłoń lekko wyciągniętą w bok a drugą trzymałem odrobinę z boku jej brzucha. Nasze biodra stykały się że sobą i dalej lekko nimi bujaliśmy w rytm, kiedy pocałowałem jej szyję w zdłuż kręgosłupa.
- Oderwania się od pracy... Chciał bym tak właśnie spędzać z tobą czas częściej...
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3130
Data dołączenia : 20/05/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptySob 15 Sie 2020, 11:23

Jane i tak mało wiedziała odnośnie bieżących spraw w porównaniu z Valkyonem i Jacobem. Jej konfrontacja z Virgo była zupełnie przypadkowa i do tej pory nie przyszło jej do głowy, żeby się tym chwalić.
- Wtedy wydawała mi się bardzo przewrażliwiona. Przez moment myślałam, że będzie próbowała urwać mi głowę.- zaśmiała się krótko. Wiadomo, to nie było aż tak śmieszne, ale Jane jako łowczyni, która często irga z losem wolała teraz z tego żartować niż się przejmować.- Potem chyba do niej dotarło, że nie ma takiej potrzeby i zrobiła się nawet..miła? No, w każdym razie milsza niż mogłabym się spodziewać po wampirze podczas rozmowy z łowcą.- dodała i uśmiechnęła się. Nie wyglądała na przejętą tamtym spotkaniem, bo wprawdzie nie była. Wiadomo, że ich rozmowa była wtedy przesączona nieufnością, ale trudno było spodziewać sie czegoś innego.
Nie kryła zdziwienia, kiedy dowiedziała się, że Valkyon miał na myśli ich blond pięknisia. Właściwie to nie znała Jacoba za dobrze, ale każdy w bractwie go co najmniej kojarzył. Krążyły o nim plotki i wyprzedzająca go reputacja chama, więc ten wybór wydawał jej się jeszcze bardziej zadziwiający.
- Wiesz, gdyby nie on mogłabym nie przetrwać opętania.- przyznała, a zdziwienie ustępowało swego rodzaju zastanowieniu.- Rozumiem, że masz powody, by ufać mu na tyle, ale...zastanawiałeś się nad tym co na to reszta bractwa?[b]- spytała, unosząc odruchowo jedną brew, co robiła zawsze, gdy oczekiwała odpowiedzi.[b]- Chodzi mi o to, że pomijając jego zdolności, nie cieszy się dobrą reputacją wśród łowców.- dodała odrobinę niechętnie. Nie chciała uwłaczać blondynowi, ale kiedy mieszka sie w siedzibie z innymi łowcami i czarodziejami, słyszy się różne rzeczy. O ile z czarodziejami jest lepiej, bo wykazują podobne zainteresowania co Jacob, łowcy wzgardzali jego zarozumialstwem. Ona sama nie spodziewała się, że Parker mógłby okazać się taki skuteczny w tak wielu okolicznościach. Najprościej i najmniej złośliwie ujmując, można stwierdzić, że Jacob jest dziwny i nieobliczalny.
Jej usta straciły kontakt z jego pachnącą jeszcze po kąpieli skórą, gdy ruchem ręki nakłonił ją do obrotu. Kiedy stała do niego tyłem ich taniec, a nawet te najdrobniejsze gesty stały się bardziej zmysłowe, co sprawiło, że Jane poczuła jak coś mocniej łomocze jej w klatce piersiowej.
- Może nie uda nam się zawsze tak odrywać, jak teraz, ale myślę, że i tak uda nam się pogodzić parę spraw.- stwierdziła spokojnym, jak na nią głosem.- Nacieszyć się chociaż przez chwilę sobą po długim, ciężkim dniu.- powiedziała odrobinę ciszej i przygryzła lekko swoją dolną wargę, myśląc o późnych wieczorach w siedzibie albo nawet popołudniach podczas przerw między treningami lub zadaniami. Jane zamknęła oczy i pochłaniała każdy dotyk Valkyona, nie odstępując od niego nawet na krok.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2865
Data dołączenia : 14/03/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyNie 16 Sie 2020, 16:35

Słuchałem jej uważnie, w zasadzie cała moja uwaga była skupiona na niej. Równie dobrze wilkołaki mogły by teraz pukać w okna, a ja bym nawet tego nie zauważył.
- Na spotkaniu o jej charakterze miałem podobne zdanie... Jest miła ale czas pokaże ile z tego to gra bo aktualnie nas potrzebuje. Ciekawi mnie tylko jej relacja z Jacobem, przyznał się że poznali się już wcześniej, a podczas spotkania nie dało się wyczuć napięcia między nimi... Nie jestem pewien czy stół który ich dzielił uniemożliwiał im skoczenie sobie do gardeł czy wręcz przeciwnie. - zaśmiałem się.
Nie dało się nie zauważyć sposobu w jaki Tenebris reagowała na zaczepki Jacoba i tego jak dużo satysfakcji on z tego czerpał. A jeśli już o nim można to widząc zdziwienie dziewczyny zaśmiałem się. W jej opinii było sporo racji, z samego tylko zadania polegającego na szukaniu śladów wendigo miałem skargi na niego. Część łowców oficjalnie odmawiała współpracy z nim, ba! Nawet kilkoro czarodziei uważało go za nieodpowiednią osobę do czegokolwiek. A jednak... Wbrew wszystkiemu Jacob po cichu uzyskiwał też aprobaty, bardzo powoli jednak część ludzi się do niego przekonywała. Po ostatniej misji trzy osoby w tym Kristen zaoferowały dalszą część współpracy z nim.
- Wiem jaką ma opinie w bractwie... Ale wiem też jaką mam ja po ostatnich decyzjach. Musimy coś zmienić bo dojdzie do tragedii i to już niedługo... Sporo osób po cichu popiera Haretona nie tylko jako osobę ale też jego ideę. Nie chcę obudzić się w świecie w którym będziemy mordować wszystkich i wszystko jak popadnie... - dodałem nieco smutniej.
- Wierzę że Jake ma w sobie dość siły żeby tupnąć i pokazać tym dzieciaką kto tu rządzi. - powiedziałem i chwilę oparłem czoło o jej głowę chowając twarz w kolorowych włosach.
Wizja odpoczywania od tego wszystkiego z tą dziewczyną wydawała mi się teraz tylko jeszcze bardziej przyjemna. Zamruczałam cicho na jej słowa.
- Powinnaś zostać handlowcem... Masz dar przekonywania. - powiedziałem z uśmiechem i puściłem jej dłoń żeby złapać delikatnie podbródek i obrócić tak by móc pocałować jej usta.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3130
Data dołączenia : 20/05/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyNie 16 Sie 2020, 17:02

Jane żałowała, że nie mogła tego zobaczyć. Pamiętała też, że Virgo zasugerowała, iż chciała, by to panna Williams towarzyszyła Valkyonowi. Skoro ona i Jacob tak sobie dogryzali, pewnie bała się, że to ich blond piękniś się tam zjawi. O czarodzieju jednak wiedziała to, że był typowym prowokantem, ale nie rozumiała po co to robił. Prawdopodobnie i wtedy celowo denerwował wampirzycę i jeśli zadziałało, pewnie uzyskał oczekiwany rezultat.
- Przynajmniej nie sprawiliście wrażenia, że będzie wami rządziła.- stwierdziła jedynie, szukając jakiegoś wniosku a propos tamtego spotkania. Jeżeli Jacob był w stanie wytrącić ją z równowagi, oznaczało to, że wampiry mają małą szansę na przejęcie kontroli nad łowcami. I tak pewnie traktują ich bractwo jako naiwniaków, bo sprzątają większość bałaganu po magicznych istotach. To pewnie służy na swój sposób krwiopijcom.
- Jacob musiałby im pokazać, że to co robi i jakie podejmuje decyzje, przynosi jakieś skutki. Szkoda, że zamiast stać się dla nich autorytetem woli, żeby się go bali.- skomentowała. Z świeżo upieczonymi łowcami bywał taki problem, że chcieli oni więcej niż mogli. Mieli błędne wyobrażenie o ich pracy i bywali bardzo krnąbrni. Dopiero z doświadczeniem zaczynało się widzieć jakieś priorytety i rozumieć niektóre rzeczy.
- Mam rozumieć, że ciebie już przekupiłam?- spytała żartobliwie. Sam fakt, że teraz tańczyli razem, nie odstępując od siebie choćby o krok, świadczył o tym, że udało jej się go przekonać. Uniosła powoli swój podbródek i spojrzała mu jeszcze raz w oczy nim ich usta złączyły się w pocałunku. Nie mogła się oprzeć i obróciła się do niego z powrotem przodem, by mój dalej kołysać się i jednocześnie przytulać do niego.- To nie było takie trudne.- zażartowała, kiedy tylko ich usta się rozdzieliły. Zaśmiała się krótko, a zaraz po tym wróciła do niego ust. Stanęła lekko na palcach, by mieć do nich lepszy dostęp. Dawno, a może nawet nigdy nie czuła się tak jak teraz, dlatego chciała, aby ta chwila trwała jeszcze dłużej.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2865
Data dołączenia : 14/03/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyPon 17 Sie 2020, 22:24

W tym na pewno miała rację, dzięki postawie Jacoba było jasne że to nie Tenebris rządzi nami. Tyle że wiedzieliśmy o tym tylko my czworo którzy byli obecni na spotkaniu i teraz Jane.
- Może z czasem zrozumie że to nie jest odpowiednia droga... Dlatego chcę żeby teraz uczestniczył w życiu bractwa i sam dzięki temu też się czegoś uczył. A być może okaże się że to on ma rację w takim podejściu. - wzruszyłem lekko ramionami.
Wciąż byliśmy ludźmi ale żyliśmy w o wiele brutalniejszym świecie niż przeciętny mieszkaniec miasta. Może strach faktycznie był by odpowiedniejszy niż ta samowolka do której dopuściłem. Niezależnie czy tak było czy nie... Na chwilę obecną nie chciałem o tym myśleć. A Janette bardzo, bardzo skutecznie mi to umożliwiała. Uśmiechnąłem się na jej odpowiedź, a kiedy odwróciła się do mnie i stanęła na palcach żeby mnie pocałować złapałem jej biodra unosząc ją do góry tak żeby nasze twarze były na jednej wysokości.
- Trudno mi się tobie odmawia ... Nawet jak próbowałem zobacz jak długo wytrwałem... - zaśmiałem się podchodząc do tyłu fotela i opierając na nim dziewczynę.
Cały czas asekurowałem ją rękami które obecnie trzymałem na jej tali.
- Zapomnijmy na razie o problemach bractwa czy sojuszach... Wszyscy sądzą że jesteśmy na ważnej misji więc wykorzystajmy ten czas... Zaraz będzie świtać. - mruknąłem między naszymi pocałunkami.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3130
Data dołączenia : 20/05/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptySro 19 Sie 2020, 18:42

Janette nie znała tak dobrze Jacoba jak Valkyon. Wiele plotek krążyło o czarodzieju i przeważały wśród nich te negatywne, niestety. Blond piękniś jednak zdawał się tym nie przejmować, bo nie robił nic, żeby udowodnić innym, że mogą się mylić. Dlatego łowczyni uniosła jedynie lekko ramiona, potwierdzając, że kwestie związane z Jacobem to wielka niewiadoma i tylko czas im pokaże.
Jane nie chciała już dłużej myśleć o czarodzieju, kiedy stała tu z Valkyonem. Wolała nacieszyć się teraz jego towarzystwem zamiast wciąż mówić o kimś innym. Kiedy poczuła jak jego silne ręce ją podnoszą, uniosła lekko nogi do góry, by otulić udami biodra Rycerza. Tak było zdecydowanie łatwiej i nie mogła już narzekać na nadmiar dzielącej ich przestrzeni, bo prawie już takiej nie było.
- Nie musisz dziękować.- odparła żartobliwie na jego słowa, choć mogło się wydawać, że miało się to do nich nijak. Poza tym, w końcu zamierzała mu pokazać, że warto było zmienić zdanie, a wtedy rzeczywiście podziękowania będą jej niepotrzebne. Będzie mógł okazać jej wdzięczność w ciekawszy sposób. Póki co, szło mu nieźle.
- Zgadzam się, nie rozmawiajmy o tym chociaż przez chwilę.- przyznała i zaśmiała się cicho. Zaraz po tym pocałowała go czulej, a może nawet trochę łapczywiej niż dotychczas. Jedną dłoń wplotła w jego brązowe włosy, a nogami subtelnie pilnowała, by nie odszedł zbyt daleko niej.- Możemy porozmawiać trochę bardziej niewerbalnie.- pozwoliła sobie znowu na ujęcie swoich myśli w żal, a potwierdziła ją kolejnymi odważnymi gestami.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2865
Data dołączenia : 14/03/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyCzw 20 Sie 2020, 20:13

Ten dzień przyniósłszy naprawdę dużo pozytywnych zwrotów akcji, pierw sprawa z wendigo a teraz? Cytrynówka, kominek, grająca muzyka i domek w lesie... gdyby jeszcze zamiast rozmokłego śniegu z deszczem padał zwykły śnieg, a za oknem było by biało uznał bym to za kiczowaty teledysk Sheeran'a. Zaśmiałem się na jej komentarz i podtrzymując ją jedną ręką drugą przesunąłem po biodrze lekko zaciskając i odwzajemniając nasze coraz głębsze pocałunki. Przypomniało mi się nasze picie w barze, kiedy nie wypiłem kolejki na jej "Nigdy wcześniej nie byłam prawdziwie zakochana". Przed Jane nie zastanawiałem się nad takimi uczuciami, miałem kilka kobiet ale zupełnie nic dla mnie nie znaczyły. Z nią czułem że było inaczej, jednak czy to było uczucie które przetrwa? Chyba nie musiałem już nawet mówić że na prawdę chciałem to sprawdzić.
- Nawet dłuższą chwilę... - mruknąłem i na jej propozycję moja ręka znów sunęła po jej przylegających do ciała leginsach, po czym pod ciepły sweter.
Opuszkami palców muskałem jej skórę, byliśmy w środku już dość czasu żeby się zagrzała po swoim zmaganiu na zimnie. Pocałunkami przeszedłem na jej smukłą szyję czując jak jej krótkie włosy łaskoczą mnie po twarzy.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3130
Data dołączenia : 20/05/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyPią 21 Sie 2020, 11:18

Kiedy poszli się razem napić do baru, ich gierka dużo im o sobie powiedziała. Sama nie pamiętała dokładnie wszystkich "nigdy", ale wiedziała, że w tym momencie właśnie pokonują niektóre z tamtych zdań. Poza tym, ciężko byłoby nie skorzystać z takiej okazji do spróbowania czegoś więcej. Choć ich życie było dość szalone, nadal pozostawali ludźmi, więc w związku z tym nadal miewali dość małostkowe zachcianki.
Przez cienki materiał bawełnianych legginsów była w stanie poczuć ciepło jego dłoni, które sunęły po jej nodze. Nawet luźny sweter przedstawił jej swoje kolejne zalety, ponieważ łatwo było pod niego schować swe ręce, co Valkyon skutecznie wykorzystał. Przechyliła lekko głowę, pozwalając mu całować swoją szyję. Żałowała, że nie mogła jakoś odgarnąć swoich włosów, które mogły mu przeszkadzać. Poważniej zaczęła rozważać zmianę fryzury, ale nie zdecydowała jeszcze czy woli włosy zapuścić, czy może obciąć jeszcze krócej. Po chwili ujęła w swoje palce materiał jego bluzy, która obecnie była dla niej jak pancerz, który miał chronić Rycerza przed jej dotykiem.
- Ta bluza jest świetna, ale teraz mi przeszkadza.- odparła półżartem i podciągnęła szary materiał do góry, by pomóc Valkyonowi się go pozbyć. Pod spotem miał zwykły t-shirt, który bardziej współpracował, kiedy ręce Jane zaczęły wsuwać się pod niego.
Powrót do góry Go down
Valkyon
Smutny rycerz
Valkyon

Liczba postów : 537
Punkty aktywności : 2865
Data dołączenia : 14/03/2019

Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 EmptyPią 21 Sie 2020, 15:08

Nie narzekałem... Osobiście na prawdę polubiłem jej włosy... Ten dodatkowy element jej pozytywnie szalonego ducha. To jak teraz fioletowe kosmyki muskały moją twarz był wręcz przyjemny. Gdyby nie fakt że jedną ręką cały czas asekurowałem jej plecy a drugą sunąłem po miękkiej skórze na brzuchu i w górę do materiału stanika, chętnie wplutł bym w nie swoje palce. Kiedy pociągnęła materiał bluzy puściłem ją na moment żeby jej pomóc i odrzucić niepotrzebną część garderoby. Sam z resztą korzystając z tej okazji zdjąłem z niej sweter i zamruczałam cicho do ucha czując na skórze jej palce.
- I vice versa - uśmiechnąłem się.
W przeciwieństwie do niej, moja skóra mogła wydać się trochę chropowata, była pokryta wieloma bliznami które lekko się na niej odznaczały raz jako wklęsłe, a raz wypukłe. Wróciłem ustami do jej szyi i tym razem sunąłem w dół do jej dekoldu. Przerwałem na chwilę żeby spojrzeć na jej twarz i złożyć na ustach czuły pocałunek, po czym jeden w czubek jej nosa i czoło.
- Jesteś piękna... Wiem, nie jestem mistrzem komplementów ale to prawda. - dodałem z uśmiechem i przesunąłem ręce po jej skórze przy kręgosłupie aż na pośladki.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Domek letni Jane - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Domek letni Jane   Domek letni Jane - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Domek letni Jane

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

 Similar topics

-
» Domek letni Ivara
» Domek letni Dariona
» Domek letni Jacoba i Phoebe
» Domek leśny Tenebris
» Na obrzeżu miasta - Lawendowy Domek

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Fostern :: Część mieszkalna :: Domki letniskowe-