a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3


 

 Blok 7/ mieszkanie 5

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3884
Data dołączenia : 28/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptyCzw 15 Lip 2021, 22:24

- Trzymam cię za słowo. Nie odpuszczę ci tej imprezy.- wytknęła ją palcem, mrużąc lekko oczy, jakby chciała w ten sposób zasugerować, że wcale nie żartuje. Tak naprawdę to sama nie pamiętała, kiedy ostatnim razem tak naprawdę się bawiła. Dawno nie czuła się beztroska i wolna. Od Przemiany wciąż pojawiały się przed nią nowe problemy i utrudnienia. Wiadomo, były też milsze chwile, ale to co następowało później zupełnie przyćmiewało ich magię.
Spoglądała z niepokojem na Virgo, która na chwilę schowała twarz w swoich dłoniach. W tamtej chwili wyglądała jak bezbronna i zagubiona dziewczyna, a przecież była wampirzycą czystej krwi, która w chwili obecnej sprawowała władzę na swoim wzgórzu. Może i dzieliła ją razem z Nathanielem, ale jego często nie było, więc siłą rzeczy to ona dowodziła.
- Chcesz spełniać swoje pragnienia, a potem mówisz, że nie wiesz co chcesz zrobić.- machnęła rękami w nieco krytycznym geście, ale był on spowodowany raczej bezradnością ze strony Octavii, a nie próbą poddania Virgo jakiejś ocenie.- Ah..wybacz. Nie rozumiem czemu widzisz egoizm w tym, że nie chcesz tego powtarzać. Prawdopodobnie, gdyby nie ty, to nikt by jeszcze przez długi czas nie myślał o czymś takim jak tworzenie Czystych. Poza tym.. sądzisz, że Nathaniel poświęciłby się dla stworzenia choć jednego wampira mu podobnego? Albo Hiazynt, zrobiłby to?- dolała sobie wina do lampki, którą zdążyła już opróżnić. Teraz naprawdę żałowała tego, że nie może się upić. Nie chciała prawić kazań swojej przyjaciółce, ale martwiła się o nią, a dało się już nieraz zauważyć, że Octavia miewa problemy z właściwym okazywaniem swoich uczuć.



Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptyPią 16 Lip 2021, 19:42

Oj tak, w ostatnim czasie nawet jeśli zdarzały się lepsze dni, to te gorsze bardzo skutecznie je przyćmiewały. Niezależnie jak bardzo próbowałam przywołać je w pamięci to zawsze coś mnie z nich wyrywały. Od dnia w którym po prostu, beztrosko spacerowaliśmy z Roderykiem po parku wydawało się że minęły wieki. Od dnia w którym w jazzuzi piłam wino z Octi, to już niemal stulecia. A dzień w którym rozmawiałam z Jacobem w parku nie mając jeszcze tych wszystkich wątpliwości jakie mam teraz? Kiedy to w ogóle było... Co do władzy, tak dzieliłam ją z Nathanielem... chociaż od kilku miesięcy się nie widywaliśmy. Od naszej kłótni gdy powiedziałam że nie chce go widzieć aż do ponownego spotkania te pare dni temu. Prawda... wykonywał swoje obowiązki ale jednocześnie mnie unikał, chociaż może tak lepiej. Wszelkie decyzje podejmowałam sama, tak jak by go nie było... problem był w tym taki, że niby go nie było a był... i niepokojąco patrzył mi na ręce. I tutaj pojawiał się kolejny aspekt mojego życia ściśle z tą kontrolą powiązany... dlaczego tak bardzo i tak często wracałam do zerwania z tym pieprzonym czarodziejem?! Cały czas mówiłam że nie wiem czego chce... Czemu tak na prawdę nadal szukałam sposobu na zmianę w czystych i dlaczego tak się upierałam przy tym że muszę być silniejsza? Nie byłam już pewna czy nadal chodzi o ochronę wzgórza... Kochałam Roderyka, więc czemu ten pierścionek coraz częściej mi ciążył? Zdałam sobie sprawę że zatopiłam się w swoich myślach kiedy Octi zadała kolejne pytanie... kolejne na które nie do końca znałam odpowiedź. Pokręciłam lekko głową.
- Nie wiem... chyba tak, gdyby wiedział że może tym chronić bliskich... z drugiej strony, wiedział co chce zrobić. Sama nie wiem... w Hiazynta w ogóle nie wierzę... padło na niego bo go nie cierpię, sam tego chciał, a ja nie zaryzykowała bym zdrowia któregoś z was. A egoizm... jeśli to sposób żeby uczynić to miasto silne... a ja rezygnuje bo kosztuje mnie to więcej niż zakładałam, nie jest to egozistyczne? Zwłaszcza że...jeśli bym się na to dalej godziła to po części też dla swojej wygody... ohh... - jęknęłam na koniec zmęczona.
To było tak popieprzone że sama siebie bym chyba nie zrozumiała.
- Octi... Chyba ci to mówiłam... ale miałam kiedyś przyjaciółkę, była półkrwi wampirzycą i przy tym jedyną osobą w całym Venandi która wiedziała o mnie zupełnie wszystko. Co musiała bym powiedzieć tobie żebyś mną gardziła? Jak dużo możesz usłyszeć żeby mnie nie znienawidzić... - "jak wiele mogę ci powiedzieć imieć pewność że mnie nie zdradzisz" to jednak już powiedziałam jedynie w myślach.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3884
Data dołączenia : 28/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptySob 17 Lip 2021, 16:39

W takich chwilach jak obecna Octavia bardzo współczuła swojej przyjaciółce. Virgo dźwigała na swoich barkach naprawdę wiele, prawdopodobnie więcej niż ktokolwiek zdałby sobie sprawę. Zawsze starała się uszczęśliwiać innych, nawet jeśli odbywało się to jej kosztem, czego dowodem jest próba stworzenia czystokrwistego. Ale ile mogła być w stanie jeszcze udźwignąć? Octavia zastanawiała się jakim cudem pozostali potrafią być tak ślepi? Bo przecież gdyby to widzieli, to nie czekaliby aż coś złamie tą biedną dziewczynę. Octavia starała się pomóc jak mogła, ale nie miała żadnego posłuchu na wzgórzu. Poza tym, w pojedynkę nie mogła zmienić "zasad", jakimi rządził się świat wampirów.
- Myślę, że nie do końca to przemyślałaś.- stwierdziła bardzo rzeczowo, bez żadnej złośliwości ani cienia krytyki.- Właśnie dowiodłaś tego, że taka przemiana jest możliwa. Z czasem inni Czystokrwiści też to mogą odkryć, nawet z twoją lub Hiazynta pomocą. Przecież zauważą, że nowi Czystokrwiści nie pojawiają się znikąd. Są tajemnice, których nie warto pokazywać światu..- próbowała jakoś uargumentować swoje poprzednie słowa. To co powiedziała to była tylko jedna z niezliczonych opcji. Odkrycie Virgo było ogromną sprawą, która może ciągnąć za sobą niewiadome konsekwencje.
- Vi..najpierw wyzdrowiej, a potem poważnie rozważ czy warto w to brnąć.- powiedziała spokojnie, kładąc dłoń na jej kolanie w pokrzepiającym geście.
Jej kolejne słowa były zastanawiające. Brzmiały jak wstęp do jakiegoś zwierzenia. Na twarzy Octavii pojawiła się konsternacja. Wyprostowała się i upiła znowu trochę wina, próbując przewidzieć do czego Virgo może zmierzać.
- Niepokojące pytania mi zadajesz.- stwierdziła. Odetchnęła głęboko, próbując znaleźć jakąś odpowiedź, ale na marne.- Skąd mam wiedzieć..Wiesz, że możesz powiedzieć mi wiele i bez względu na wszystko, nie będę próbowała ci zaszkodzić.- dodała. Nie mogła przecież powiedzieć, że nie ma takiej rzeczy, za którą by się nie pogniewała. Każdy miał swój limit, ale jeśli chodziło o Virgo, to Octavia nie potrafiła sobie nawet wyobrazić takiej potencjalnej krzywdy.



Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptyNie 18 Lip 2021, 18:35

Gdyby tylko nasza dwójka wystarczyła by żeby zmienić zasady tego świata... to stanęła bym u boku Octavi. Bądźmy jednak realistami, byłyśmy ledwie kroplami próbującymi się przeciwstawić biegowi rzeki. Gdybym wystąpiła przeciwko powszechnie panującym zasadom... szybko by mnie zastąpiono. Z drugiej strony, czy nie to właśnie zrobiłam? Sojusz z łowcami wstrząsnął naszym światem. władcy przylegających do mnie terytoria nie byli zachwyceni... nie byłam pewna jak bardzo inni zdawali sobie z tego sprawę. Nie mieliśmy specjalnie wyjścia w przyszłości... albo zrobimy wszystko co możemy żeby utrzymać sojusz, albo będziemy zmuszeni zniszczyć bractwo żeby pokazać że to wszystko była tylko szopka... albo prędzej czy później zostaniemy wyeliminowani z gry. Tak właśnie płaciłam za to że grałam niezgodnie z zasadami... a jednak, jak na razie żyliśmy. Gdy wampirzyca mówiła skupiłam się na niej, nie można było odebrać jej racji... tyle że brałam to pod uwagę.
- Wiem... Ryzykuje nie tylko Venandi... ale tak po prawdzie to ta informacja zagraża wszystkim ludziom. Tyle że to ja trzymała bym w garści jedyną osobę która potrafi przeprowadzić ten rytuał... to było by ryzykowne... jeśli jakimś cudem jakikolwiek wampir w promieniu kilkuset tysięcy kilometrów jeszcze mną nie gardzi i nie życzy mi śmierci, to zmieniło by się to ostatecznie. Ale... bali by się...na razie jestem w wyjątkowo niewygodnej sytuacji. Chciała bym zaufać Roderykowi... on ufał Hiazyntowi, ja... mam ciarki gdy tylko się do mnie zbliża. - zwłaszcza ostatnio... coś się w nim zmieniało i było to dla mnie niepokojące.
Ten sposób w jaki na mnie patrzył... to jak do mnie mówił i jak zabrał mnie z bagien...czułam się przy nim w ciągłym zagrożeniu, mimo że pozornie nie miałam do tego powodów. Nie powiedziałam jednak tego Octavi.. już i tak narobiłam głupot, lepiej żeby nie wiedziała co myślę o wampirze którego właśnie cudem zmieniłam w czystego. Z resztą miała racje, uśmiechnęłam się do niej smutno i nakryłam jej dłoń swoją. Póki byłam w takim stanie... cały czas zmęczona, nie było sensu opracowywać żadnych wielkich planów działania. Powinnam to rozważyć na spokojnie i w pełni sił. Zaczynałam się też coraz bardziej łamać... potrzebowałam z kimś porozmawiać, czy jeśli powiem to na głos poczuje się lepiej? Jej odpowiedź nie była może zupełnie taka jaką każdy chciał by na moim miejscu usłyszeć... ale była szczera. Naprawdę, bardzo byłam jej za to wdzięczna. Sięgnęłam po szklankę i upiłam parę łyków krwi.
- Mniej więcej od początku sojuszu widuje się z Jacobem... tyle że nie tylko w sprawach służbowych. Sypialiśmy ze sobą... za nim pomyślisz w ten sposób, nikt nikogo nie zmuszał na zasadzie "inaczej zrywamy sojusz"... potrzebowaliśmy tego... ja tego potrzebowałam... odskoczni, zapomnieć chociaż na chwilę... Naprawdę kochałam Roderyka... nadal mi go brakuje... ale chyba... - nie patrzyłam na nią żeby nie widzieć jej reakcji.
Mira gdy tylko coś zaczęła podejrzewać zrobiła mi awanturę... najgorsze że jej zarzuty i mnie nie dawały spokoju... czułam się trochę jak bym zdradzała Roda... a przecież już nie żył. Bawiłam się palcami, żeby zająć czymś rękę... chciałam powiedzieć coś, co do tej pory nie raz przechodziło mi przez głowę, ale zawsze to odrzucałam i nigdy nie powiedziałam na głos.
- Może nie jestem obiektywna jeśli chodzi o ten sojusz... może Nat i Filip mają rację...Gdy Nathaniel wrócił na wzgórze i zaczął kolejny raz podważać moje decyzję wystraszyłam się. Nie wyobrażam sobie co by się stało gdyby się dowiedział... Zerwałam z Jacobem i zdałam sobie sprawę... - boże jak to brzmiało absurdalnie nawet w moich myślach!
- Że mi go brakuje... Wiem że to idiotyczne, ale mam wrażenie że wszystko co robię i wmawiam sobie że robię dla dobra innych... tak naprawdę robię dla siebie. Jeśli miała bym w garści możliwość zmiany dowolnej osoby w czystego... mogli by pluć za moimi plecami... mogli by mówić że jestem tylko kurwą która uwiązała sobie łowców przez łóżko. Ale nikt nie odważył by się powiedzieć mi tego w twarz, ani podważyć mojego autorytetu... Może naprawdę jestem bardziej egoistyczna niż o mnie myślisz...
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3884
Data dołączenia : 28/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptyPon 19 Lip 2021, 15:01

Świat magii pozostawał dla Octavii jeszcze większą tajemnicą niż niektóre aspekty życia w skórze wampira. Już trzy lata minęły od jej przemiany, ale wciąż się w to wszystko wdrażała. W końcu przez pierwsze dwa lata uczyła się wszystkiego sama, więc postępy były naprawdę bardzo małe. Tak wiele musiała się jeszcze nauczyć, że myślenie o innych magicznych rzeczach przyprawiało ją o zawroty głowy.
- Masz pewność, że jest to jedyna osoba, która coś takiego potrafi?- spytała, unosząc lekko swoje brwi. Tak jak poprzednim razem, za jej pytaniem nie było ukrytej krytyki, bo naprawdę nie znała na nie odpowiedzi. Wiedziała za to, że świat jest ogromny i na pewno zamieszkuje go jeszcze wiele dziwnych istnień o różnych tajemniczych zdolnościach. Chyba, że ta osoba, która zmieniła Hiazynta w Czystego jest jakąś niepowtarzalną Boginią- w tym wypadku rzeczywiście może być to sztuka nie do opanowania.
- Widziałam go tylko raz.. nie wiem co o nim myśleć.- przyznała. Potem westchnęła ciężko, próbując poukładać sobie wszystko w swojej głowie i spróbować spojrzeć na sytuację jeszcze raz.
Gdy zboczyły na inny temat, skinęła lekko głową, bo doskonale wiedziała o tym, że tamtej czarodziej ma pojawiać się na wzgórzu. Znała warunki sojuszu, bo przecież była przy ich ustalaniu. Przy pierwszym zdaniu nie miała jakiś specjalnych podejrzeń, ale kolejne wywołało w niej niemały szok. Natychmiast wybałuszyła oczy i prawie zakrztusiła się winem, które właśnie piła. Musiała odłożyć szkło na stolik, by ten zwrot akcji nie musiał skutkować potłuczonymi naczyniami.
- Virgo..- powiedziała, automatycznie ściszając lekko głos. Na jej twarzy była wymalowana konsternacja. Kompletnie nie wiedziała jak zareagować i chyba nie do końca docierało do niej to co właśnie usłyszała. Gdy Virgo mówiła, Octavia powoli wracała na ziemię. Odwróciła na moment wzrok, ale nie z powodu poczucia zgorszenia, tylko dlatego, że chciała jakoś pozbierać swoje myśli nim powie coś nieodwracalnego. Końcówka wypowiedzi Czystokrwistej nie do końca docierała do niej. Octavia przyłożyła dłoń do swojego czoła i przymknęła oczy. Siedziała tak może przez trzy sekundy, a potem wypuściła powietrze nosem i spojrzała z powrotem na swoją przyjaciółkę.
- Z tym burakiem? Co ty sobie myślałaś?- pokręciła głową z lekką dezaprobatą. Nawet jeśli się przyjaźniły, nie mogła wszystkiego pochwalać. Musiała być szczera.- Wiesz, że jestem za utrzymaniem tego sojuszu, ale chyba się zapędziliście.. Jeśli Filip albo Nat się dowiedzą to rozpętają tu kolejną wojnę, przecież wiesz.- poprawiła się na fotelu, jakby bała się, że od tych wrażeń się z niego osunie. Nawet jeśli to nie ona tak "zaszalała", czuła dziwną duszność, jakby również coś złego zrobiła. Być może wynikało to z tego, że wciąż chciała wspierać Virgo, ale jednocześnie nie spodobało jej się to co usłyszała. Zamilkła znowu na chwilę, by przemyśleć to co chce powiedzieć. Wyraz jej twarzy w tym czasie się zmienił. Szok i konsternacja zamieniły się w powagę i swego rodzaju determinację.
- Nikt nie może się o tym dowiedzieć, rozumiesz?- spojrzała jej prosto w oczy.- Rozumiem, przywiązałaś się do niego. A co z nim? Myślisz, że mógł coś poczuć do ciebie? Bo jeśli tak..to mamy jeszcze większy problem.- powiedziała bardzo rzeczowym tonem.- Wybacz, że to mówię, ale uczucia mogą prędzej rozbić ten sojusz niż buntownicze zapędy Filipa i Nathaniela.- ściągnęła lekko brwi i spoglądała cały czas na twarz Virgo. Źle się czuła z tym co mówiła, ale czuła, że musi przyodziać jedną z masek, którą kreowała odkąd została przemieniona. Czasami okazywało się, że było to dla niej lepszym rozwiązaniem niż podążanie za uczuciami. Teraz było im potrzebne chłodne spojrzenie na sytuację w jakiej się Virgo znalazła.



Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptyPon 19 Lip 2021, 23:30

Czy miałam pewność? Nie...W zasadzie nie wiedziałam nawet kim do końca jest owa Estera, była wyjątkowo tajemniczą postacią i byłam pewna jednego. Nigdy wcześniej nie spotkałam kogoś jej pokroju. Na pierwszy rzut oka zdawała się być człowiekiem... a jednak nie raz i nie dwa zdarzyło się jej podejść mnie bez trudu i to z zaskoczenia.
- Nie... Ale myślę że gdyby ktoś taki istniał w każdym mieście, wcześniej usłyszelibyśmy o takiej możliwości. Tak na dobrą sprawę gdyby nie przypadek... sama nie wiedziała bym kogo szukać. - powiedziałam lekko wzruszając ramionami.
Umówmy się... cały plan nie był zbyt rozsądny i miał wiele luk, o czym sama już mówiłam. Im dłużej tutaj byłam i mówiłam o tym na głos to upewniałam się w tym że potrzebuje więcej siły i tym, że ten plan powinien iść do kosza. Octavia miała racje, patrzyła na to świeżym wzrokiem i z boku. To najlepsze co mogło się teraz przydać, dlatego brałam sobie do serca jej spostrzeżenia. Z resztą nie tylko w tej sprawie.
- Poznałaś Hiazynta? - zapytałam zaskoczona tą nowiną.
Nie przypominałam sobie żeby Octi była tak blisko z Roderykiem żeby go znać... Nie słyszałam też żeby kiedykolwiek o nim wspominałam. Z drugiej strony może to właśnie należało do braków jakich nabawiłam się gdy wampirzyca opuściła wzgórze. Niemal od razu więc machnęłam ręką chcąc żeby zignorowała to głupie pytanie. Z resztą... zbierałam się już do powiedzenia jej o Jacobie. Co swoją drogą... było jedną z trudniejszych rzeczy jakie zrobiłam przynajmniej przez ostatnie pięć lat. No przecież sama wiedziałam jak to wygląda... sama czułam się z tym jednocześnie beznadziejnie, a jednocześnie... z reguły gdy właśnie się widzieliśmy, tak dobrze. Wiedziałam że to było nieodpowiednie, ba! Że to była skrajna głupota i to był problem... mimo iż to wiedziałam nie potrafiłam znaleźć siły która by mnie powstrzymała. Sam dźwięk jej głosu, wymawiającego moje imię tym ściszonym głosem sprawił że po plecach przeszły mi ciarki. Czekałam jednak... czekałam aż powie mi wszystko, ani przez moment nie wątpiłam zresztą w to co mi powie, a jednak zabolało. Ani na krótką chwilę nie odważyłam się spojrzeć w jej oczy.
- Lubię go... może to drań i dupek... ale jest w tym... szczery, prawdziwy... nie udaje kogoś innego by wszyscy go lubili. I wiem... Octi przecież wiem, jesteś jedyną osobą której odważyłam się to powiedzieć. Sojusz w pewnym momencie stał się perfekcyjną przykrywką, nikt niczego się nie domyślił. - przyznałam gorzko.
Ostrożność i dyskrecja były głównymi czynnikami jakich wymagałam... w zasadzie jedynymi jakich od niego oczekiwałam. Słowa przyjaciółki zastanowiły mnie na dłuższą chwilę. Czy Jacob Parker... największy dupek jakiego znałam... arogant i zadufany w samym sobie piękniś był w stanie poczuć do mnie jakieś głębsze uczucia? W innych okolicznościach parsknęła bym śmiechem... teraz było to po prostu przykre.
- Niczego do mnie nie czuje... o to nie ma się co martwić... Po za tym skończyłam z tym, nikt nigdy się nie dowie... Po prostu naiwnie chciała bym żeby było inaczej... może gdybym budziła strach, nie musiała bym się przejmować gadaniem innych. - odpowiedziałam i odstawiłam szklankę.
Czułam całą sobą ten gorzki smak porażki, jej słowa tylko upewniały mnie w tym co już wiedziałam, że w tym świecie nie ma miejsca na moje uczucia. Ukryłam twarz w dłoniach, wplatając część palców w włosy, mimo wszystko nosiłam małą iskierkę nadziei że akurat Octavia powie coś... czego nie powiedział by nikt inny. Cokolwiek co dało by mi chociaż cień szansy. Jej stwierdzenie bolało jednak zdecydowanie bardziej, bardziej niż mogłam to przyznać. Czułam się zmęczona i przygnieciona tym wszystkim.
- Powinnam oddać władzę w pełni Nathanielowi...- szepnęłam po chwili uspokajania się i zbierania myśli.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3884
Data dołączenia : 28/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptyWto 20 Lip 2021, 12:07

- Natknęłam się na niego podczas ostatniego polowania.- odpowiedziała i tak, ale podobnie jak Vi machnęła dłonią, uznając to teraz za mało istotną kwestię. Zauważyła, że Virgo robiła się coraz bardziej spięta, więc warto było przejść do istoty jej problemu.
Octavia nie umiała pojąć tego w jaki sposób Virgo udało się zbliżyć do tego Czarodzieja. Kiedy widziała go ostatnim razem, mogła obserwować jak ta dwójka skacze sobie do gardeł. Co więcej, to właśnie jej przyjaciółka była tą bardziej zdenerwowaną osobą, a on w tym czasie sobie najzwyczajniej z nią pogrywał. Nie miała pojęcia o tym co mogło dziać sie podczas ich spotkań, które docelowo miały dotyczyć sojuszu i umówionych warunków. Gdy usłyszała o tym, że sojusz był dobrą przykrywką, sama poczuła jakby coś ją ugodziło. Tak jakby i z nią ktoś pogrywał w tym czasie, ale z drugiej strony nie mogła się dziwić temu, dlaczego było to utrzymywane w tajemnicy. Bez względu na to jak głupim wybrykiem to było według niej, sama była zdania, że nikt nie może się o tym dowiedzieć. Już teraz otaczał ich istny chaos, bo nim z jednym problemem się uporali, pojawiał się zaraz nowy. Romans Virgo i Jacob był niczym puszka pandory, której nikt nie powinien otwierać.
- Virgo, za każdym razem staję w twojej obronie, ale tym razem naprawdę zachowujesz się jak zbuntowana nastolatka. Nawet nie wiem jak twój romans albo jego koniec miałby wpłynąć na to czy wzbudzasz strach, a odniosłam wrażenie, że właśnie próbujesz to jakoś ze sobą powiązać.- zacisnęła lekko zęby, świadoma tego, że jej słowa mogą ranić Virgo. Mówiła to wszystko z bólem w gardle, jakby każda niemiła rzecz zamieniała jej ślinę w żrący kwas. Jej dyskrecja to jedno, ale nie mogła pochwalać wszystkiego.
- O nie kochana. Wiem, że ci ciężko, ale teraz tym bardziej musisz wziąć się w garść i pokazać innym, że wiesz co robisz. Nawet jeśli tak naprawdę nie wiesz...- powiedziała stanowczo, wyciągając palec wskazujący do Virgo, jakby właśnie próbowała jej rozkazywać. Nie chciała się rządzić, a jedynie w sposób przekonujący pomóc jej jakoś wyjść z tej patowej sytuacji.- Jeśli oddasz całą władzę Nathanielowi, dam sobie rękę uciąć, że pierwsze co zrobi, to zerwie sojusz. I jak myślisz, co może wtedy zrobić ten Czarodziej? Co go powstrzyma przed wygadaniem się o waszym romansie? Nie tylko stracimy sojuszników, a otrzymamy nową wojnę, którą chłopaki nam tu zgotują.- wyjaśniła, a potem sięgnęła po butelkę z winem i nalała trunku do pełna szklanej lampki. Wypiła całą zawartość jednym haustem i odstawiła znowu szkło na stolik.
- Virgo, proszę, nie zrozum mnie źle. Nie mówię tego wszystkiego, żeby cię zranić..- powiedziała, tym razem nieco spokojniejszym tonem. Ściągnęła lekko brwi, bo z bólem serca prowadziła tą rozmowę.



Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptyWto 20 Lip 2021, 21:40

Cóż... prawda bolała najmocniej. Nie mogła bym jednak za nią gniewać się na wampirzycę, w zasadzie przecież wszystko co usłyszałam do tej pory z jej ust, słyszałam już wcześniej... od własnego sumienia. Nie potrafiłam wytłumaczyć co tak bardzo przyciągało mnie do blond czarodzieja, to prawda że potrafiliśmy sobie skakać do gardeł... jednak po tym dłuższym czasie jaki ze sobą spędziliśmy, zrozumiałam że traktowaliśmy to trochę... jak rywalizację, swego rodzaju zawody. Nie zdarzyło się też żeby któryś faktycznie zrobił chociaż krok za daleko w nich. Gdybyśmy chcieli zranić się wyjątkowo dotkliwie to każda ze stron miała do tego potrzebne środki. A jednak... od dnia w którym poznałam go w parku, do tego gdy z tym zimnym spojrzeniem opuszczał moje mieszkanie... mieliśmy swego rodzaju granice. Tak, miała rację że zachowywałam się jak buntownicza nastolatka. Miała rację że to głupie... miała pieprzoną rację w każdym wypowiedzianym słowie. I to świadomość tego najbardziej mnie raniła, cięła głębiej niż najczystsze srebrne ostrze. Nie odezwałam się... tak, próbowałam powiązać wzbudzanie strachu i ten kretyński romans, ale nie tak jak sądziła wampirzyca. Chciałam zdobyć dość siły żeby inni się mnie bali, tak jak bali się mojego ojca... tak jak bali się Kate... żeby tak jak oni nie musieć się nikim przejmować. Czy Kate przejmowała się tym że ktoś zarzuci jej wiązanie się z półkrwi? Nie...A dlaczego? Bo nikt się na to nie odważył. Ale romans z Jacobem był tylko czarą która przelała gorycz... to było powiązane z wieloma aspektami mojego życia. Z tym że zawsze ktoś na mnie patrzy i ocenia czy robię dobrze czy źle. Darowałam sobie jednak mówienie o tym... po pierwsze, uznałam że to już bez znaczenia, po drugie... może dlatego że byłam zmęczona... wszystkim, chorobą i tą sytuacją... ale czułam że jak zacznę odpowiadać to coś we mnie pęknie. Nie chciałam robić całkiem z siebie ofiary i płakać, musiałam przetrzymać. Drgnęłam kiedy usłyszałam jej rozkazujący ton i osunęłam ręce z twarzy żeby spojrzeć na nią. Nie miałam pojęcia co robię... to fakt.
- Gram tą silną od tak dawna... zobacz jak marne przynosi to efekty... Ostatnio jest coraz gorzej, nie daję już rady...- szepnęłam przeczesując palcami włosy i przytrzymując je na chwilę, na jednym boku.
Tak... była duża szansa że Nathaniel natychmiast zerwał by sojusz, rozpoczął wojnę i wszystkie moje starania poszły by na marne. Co chyba jeszcze bardziej idiotyczne niż sam fakt mojego romansu, z jednym się w tej wypowiedzi nie zgadzałam. Jacob... nie wierzyłam że zdradził by ten sekret komukolwiek, może byłam naiwną, zbuntowaną nastolatką... ale naprawdę tak właśnie czułam. Przymknęłam na dłuższą chwilę oczy żeby opanować szargające mną emocje.
- Wiem... Masz rację... praktycznie w każdym słowie, znam cię na tyle że wiem to że gdybyś mogła powiedzieć coś innego to zrobiła byś to. Czuję dużą presję... wiem że część oczekuje że wyzwę alphe wilkołaków i wygram, że wykiwam łowców i zrównam ich bractwo z ziemią, że albo ostatecznie będę rządzić z Natem jako jego partnerka, albo całkowicie go obalę. A ja niczego z tych rzeczy nie robię... i nie zamierzam zrobić. Chwilami wydaje mi się że nawet ty czekasz aż znajdę ten złoty środek który załatwi wszystko, tak jak ty wymyśliłaś zmienianie chorych. Nie oczekuje że będziesz pochwalać moje zachowanie... ale chce żebyś chociaż zrozumiała, potrzebowałam kogoś przy kim czuła bym się chociaż przez chwilę kimś innym. Ufam ci... jesteś jedyną osobą która mogła by tą informację posłać dalej. Ani ja, ani Jacob tego nie zrobimy... Został rycerzem, zapewne w przyszłości przejmie bractwo... coś takiego zaszkodziło by mu tak samo jak mnie. - mówiłam spokojnie chociaż głos mi lekko drżał.
Nie powiedziała bym jej przecież" Spokojnie, ja mu ufam", pewnie by mnie wyśmiała.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3884
Data dołączenia : 28/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptySro 21 Lip 2021, 17:37

Octavia ściągnęła lekko brwi, kompletnie nie wiedząc co powiedzieć. Z jednej strony- współczuła Virgo, z drugiej- chwilami narastał w niej jakiś niewyjaśniony gniew, jakby każdą jej wymówkę odbierała dość osobiście. Nie chodziło o to, że zachowanie Czystokrwistej dotyczyło jej bezpośrednio, ale niektóre jej żale przekładała na własne życie. Virgo nie była temu winna, ponieważ Przemieniona już tak miała. Często uważała siebie za ofiarę ogromnych niesprawiedliwości i szukała winnych, zamiast wziąć byka za rogi. Fakt, teraz to się trochę zmieniło, bo zaczęła robić ogromne postępy, ale stara Octi jeszcze do niej wracała.
- Virgo, ty musisz po prostu być silna.- powiedziała stanowczo, ale nie tak surowo jak dotychczas. Istniała zasadnicza różnica między graniem jakiejś roli, a przyjęciem jej po całości. Obecna sytuacja wydawała się Octavii tak trudna do obejścia, że zaczęły przychodzić jej do głowy myśli, za które wcześniej wszystkimi innymi gardziła. Odniosła jednak wrażenie, że rzeczywiście będą musieli przejść do bardziej drastycznych i okrutnych kroków, by Virgo mogła wciąż utrzymywać władzę, dzięki której zachowają kontrolę nad miastem.
- Masz rację, liczyłam na to, że znajdziesz sposób, by najmniejszym kosztem przywrócić równowagę dla tego miasta..- przyznała ponuro, bo żałowała, że i z jej strony można było odczuć jakąś presję. Wiedziała jak bardzo to samolubne było, ale jej instynkt przetrwania nakazywał jej robić wszystko, by zapewnić sobie bezpieczeństwo. Swego czasu była trochę zdziczała, bo kompletnie nie znała świata, którym zaczęła powtórnie żyć. Szukała azylu, a gdy go znalazła, wszystko znowu zaczęło się psuć.
- Jeśli jemu ta tajemnica może zaszkodzić tak samo jak tobie.. to niech będzie. Módlmy się, żeby trzymał język za zębami.- powiedziała spokojnie. Opadła plecami na oparcie fotela. Miała wrażenie, że zaraz rozboli ją głowa.- Musimy jakoś to wszystko ogarnąć. Po pierwsze, na razie lepiej nie tworzyć nowych Czystych. Nie wiemy jeszcze jak to na Hiazynta wpłynie, a ty musisz wyzdrowieć. Po drugie, może warto przystanąć na pomysły Nata i Filipa pod warunkiem zachowania sojuszu? Może jakoś ich w ten sposób udobruchamy i będą mniej naciskać?- zasugerowała. Wiedziała z czym będzie wiązać się zgoda na niektóre propozycje chłopaków i choć dla niej było to cholernie niemoralne, wiedziała, że potrzebują mocnego gruntu, by stanąć na nogi. Virgo to wszystko przerosło, a jeśli presja z niej zejdzie, może łatwiej będzie jej odzyskać siły.



Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptyCzw 22 Lip 2021, 23:50

Uśmiechnęłam się smutno... "muszę"? Żeby to było takie proste... Oczywiście nawet do głowy mi nie przyszło to że wampirzyca może odbierać moje tajemnice osobiście! Ukrywałam się przed całym miastem, nie przed nią... sam fakt że zdecydowałam się jej powiedzieć był w moim mniemaniu gestem zaufania. Byłam jednak teraz na tyle zajęta jej słowami że nawet nie zwracałam uwagi na mowę jej ciała, może w innym wypadku czegoś bym się domyśliła. Kiedy przyznała mi rację, z jednej strony poczułam zawód. Gdzieś w środku chyba każdy na moim miejscu chciał by usłyszeć zaprzeczenie, z drugiej... nie winiłam jej przecież. To było naturalne, dlaczego wampiry tak bardzo ciągnęły do czystych? Każdy chciał spokojnego życia bez zmartwień... to był właśnie nasz obowiązek. Zapewnić innym bezpieczeństwo, dawać świadectwa siły aby inni czuli się bezpieczni. Już kiedyś to jej powiedziałam, czystokrwisty wampir powinien reprezentować siłę, nie może okazywać słabości. Tymczasem ja okazywałam ich coraz więcej... kruszyłam się coraz bardziej i traciłam przez to kontrolę. Gdyby tak można zebrać wszystkie najbliższe rody czystych i się ich pozbyć...to było by dało nam pozycję i wytchnienie! Ale o tym mogłam zapomnieć, z pomocą łowców, wilkołaków czy nawet wiedźm. Większość jej wywodów milczałam, czułam że zaczyna mnie na nowo boleć głowa. Jej pomysł zwrócił moją uwagę na tyle że spojrzałam na nią.
- Też tak myślałam... chciałam odzyskać odrobinę swobody, żeby ustąpili. Nie wiem jednak na jak długo się to uda. Zgodziłam się na zmienianie ludzi... i przywróciłam Filipa do służby, a jednak Nat już coś kombinuje za moimi plecami z patrolami. Nie wiem na ile faktycznie chce pokazać że mi pomaga... a na ile kręci tak żebym się nie dowiedziała. - westchnęłam i przymknęłam oczy.
- Ale masz rację... powinnam się wstrzymać póki nie poczuję się lepiej. Na razie ocenę sytuacji może przysłaniać mi zmęczenie. Po za tym, przykro mi Octi... że cię zawiodłam. Sama chciała bym znaleźć ten złoty środek... i mieć lepszy gust jeśli chodzi o facetów. - spróbowałam trochę zażartować, samej mi jednak nie było specjalnie do śmiechu.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3884
Data dołączenia : 28/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptySob 24 Lip 2021, 19:14

Octavia dość szybko zauważyła, że jej słowa jeszcze bardziej zasmuciły Virgo. Wyciągnęła do niej dłoń, by pogłaskać ją po ramieniu, tym samym przyciągając bardziej jej uwagę.
- Nie przejmuj się. To moja wina, bo nie powinnam oczekiwać, że znajdziesz rozwiązanie dla każdego problemu tego świata. Zresztą, nikt nie powinien od ciebie tego wymagać.- powiedziała i uśmiechnęła się łagodnie, chcąc w ten sposób jakoś ją wesprzeć. Miała wyrzuty sumienia z powodu tego, jak sama obciążała Virgo swoimi oczekiwaniami, których nie musiała ogłaszać na głos. Odkąd znalazła się na wzgórzu było wyraźnie widać, że szukała u nich pomocy i ratunku przed światem, w którym trudno jej było żyć. To zaś potwierdza jedynie, że decyzja o wyprowadzeniu się ze wzgórza była najlepszą jaką dotąd podjęła. Prawdopodobnie tamto miejsce nigdy nie było jej domem i pewnie nim nie zostanie. Nie to, że traktowała je jak więzienie. Właściwie to nawet nie kojarzyło jej się jakoś źle, bo spędziła tam także miłe chwile. Najzwyczajniej czuła, że przebywając tam nie jest na swoim miejscu. Jej obecne mieszkanie też nie było domem marzeń, ale może kiedyś uda jej się gdzieś ostać i czuć się tam dobrze.
- Nie rozumiem czemu tak nagle próbuje wszystko utrudniać...To przykre, że pomimo tego co się wydarzyło między nami, z dnia na dzień ufam mu coraz mniej.- mruknęła odrobinę smutno. Smutek i żal powoli ją opuszczał, dając przestrzeń dla kolejnego etapu. Przeradzało się to w małą urazę, choć to uczucie jakoś łatwiej było jej przemknąć niż tą szczenięcą tęsknotę. Jakby tak niesmaczna gorycz była czymś co towarzyszyło jej od zawsze i była w stanie się z nią pogodzić i żyć dalej.
- Nie zawiodłaś mnie, ani trochę. Prawdę mówiąc, to nikt nie zrobił dla mnie tyle co ty, przez całe moje życie. A jeśli chodzi o twój gust do facetów, to cóż.- urwała i prychnęła pod nosem lekko rozbawiona.- Ten cały Jacob to niezłe ciacho. Gdyby nie był łowcą, to bym nawet ten jego paskudny uśmieszek, od którego marszczy się blizna na jego gębie, bym zniosła.- zaśmiała się cicho. Potem westchnęła i pokręciła głową, nie dowierzając, że jest w stanie się teraz z czegoś takiego śmiać.- A tak serio, to.. jeśli chcesz stać się silniejsza, to przestań przepraszać. Nie dawaj sobie wmówić, że coś zjebałaś. Pozostali muszą widzieć, że wierzysz w to co robisz, bo gdy poddajesz się cudzym wątpliwościom, wydajesz się wtedy najsłabsza. Nie wtedy, kiedy ledwie się ruszasz przez srebrne kajdany, ani nie teraz, kiedy się pochorowałaś. Musisz robić dobrą minę do złej gry.- powiedziała, po czym sięgnęła po swoją lampkę z winem. Rozmowa zaczęła się odrobinę uspokajać, więc i Octavii było łatwiej ochłonąć. Dopiła wino, by móc ponownie napełnić swoje naczynie.



Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptyNie 25 Lip 2021, 07:26

Wręcz przeciwnie... Tak właśnie wyglądało życie wampirów prawda? Tego właśnie ode mnie wymagano. Spojrzałam Na Octavię kiedy przesunęła dłoń po moim ramieniu. Wiedziałam że się przejęłam więc niczego nie powiedziałam... Ale tak, rolą przywódcy było dawać poczucie bezpieczeństwa podwładnym. Moi ostatnio bywali zdezorientowani... Zaniepokojeni. Estera kilka razy w naszych rozmowach mówiła mi że dążę do samo destrukcji i pociągnę miasto za sobą... Że jestem chorobą która trawi te tereny... Może miała w tym swoją rację.
- Dziękuję Octi... - odpowiedziałam jednak, siląc się na drobny uśmiech.
Na słowa o Nathanielu... Poczułam natłok sprzecznych uczuć. Chciała bym żeby wszystko wróciło do normy, sprzed wojny z Kate, chciała bym odzyskać brata i jego wsparcie, chciała bym z pełną ufnoscia oddać mu władze, samą wycofując się do roli wsparcia. Jednak od kiedy wrócił tak wiele się zmieniło... Nie czułam się przy nim bezpiecznie jak kiedyś, nie ufałam mu jak wtedy... A on... Nie liczył się już z moim zdaniem w ten sam sposób. Do tego te wahania nastroi. Nie wiedziałam co go spotkało... Ale zmienił się tak, że chwilami go nie poznawałam. Przy Octavi czułam się w tym temacie i tyle nieswojo, że nie wiedziałam jak się zachować po tym jak wyznał mi że niby od lat mnie kocha. To było zbyt porąbane...
- Przykro mi... Miałaś na niego taki dobry wpływ, nagle zaczął się przy tobie tak szczerze uśmiechać... Nie wiem czemu zmienił się aż tak... Ale sama mu już nie ufam jak dawniej. - przyznałam smutno.
- W zasadzie... Nawet nie wiem jak to między wami teraz jest... - dodałam nagle nieco zrezygnowana a nieco tym nawet rozbawiona.
Taki śmiech przez łzy, Octi odeszła... Nat walnął swoje wyznanie ale przecież miał jej szukać. Pomijając to że szczerze nie wiedziałam co mu siedzi w głowie... To nie dowiedziałam się czy ją znalazł i... No właśnie? Zerwali już oficjalnie?
Skupiłam się na jej kolejnych słowach i na moment na moich ustach zagościł najszczerszy uśmiech tego wieczoru. Też lubiłam ten uśmiech... Ale też to jak na mnie patrzył...lubilam też jak zdarzało mu się być.... Hmmm niezależnie jak kontrastowo przy nim to brzmi to po prostu czułym. Cholera... Przywołałam się do porządku i skupiłam na radzie Octi która mimo że była trudna do zrealizowania... To była też chyba najlepszą jaką mogłam usłyszeć.
- Nawet jeśli nie mam pojęcia co robię to grać pewną siebie? - powtórzyłam nieco rozbawiona.
- W zasadzie, to naprawdę dobra rada... Nie wiem jak długo... Ale spróbuję.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3884
Data dołączenia : 28/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptySro 28 Lip 2021, 18:43

Octavia poprawiła się na fotelu i podrapała się po karku czując się trochę niezręcznie. Słowa Virgo powinny brzmieć jak komplement, ale w obecnych okolicznościach nie wprawiały Przemienionej w zbyt przyjemne uczucia. Uśmiechnęła się półgębkiem, by jakkolwiek zareagować na co to usłyszała. Tak naprawdę sama nie była przekonana co do prawdziwości tamtego uśmiechu, ale zapewne to dlatego, że dawno go nie widziała. Teraz za każdym razem widziała w jego oczach gniew.
- Nawet ja tego nie wiem.- zaśmiała się z nutką goryczy.- Z pewnością nic nas już głębszego nie łączy, o ile kiedykolwiek cokolwiek poza przelotnym romansem między nami było.- stwierdziła po chwili zastanowienia i wzruszyła ramionami w geście bezradności. Gdy to powiedziała, poczuła małe ukłucie w sercu, bo wciąż było jej trochę przykro. Jednak przez to, że już nie do końca ufała Nathanielowi, nie umiała stwierdzić czy to tęsknota za nim czy za posiadaniem kogoś bliskiego. I nie chodziło tu tylko o przyjaciela, bo miała przecież Virgo, a o osobę, która mogłaby dać jej większą cząstkę siebie.
- Zresztą, nieważne. Wybacz, to twój brat i nie chcę mówić o nim źle.- zmarszczyła lekko czoło, posyłając jednocześnie przepraszające spojrzenie swojej przyjaciółce.
Gdy uciekły tematem do Jacoba, Virgo uśmiechnęła się szerzej. Wyglądała teraz trochę jak nastolatka, która nagle doznała ataku motyli w brzuchu. Było to słodkie i niepokojące zaraz. Mimo wszystko Octavia nie zamierzała już więcej poddawać tej sytuacji własnej ocenie, bo to już była sprawa Virgo. Jedyną rzeką, na którą trzeba było uważać, by ich relacja nie pociągnęła za sobą żadnych dział wojennych.
- Dokładnie.- odpowiedziała jej stanowczo. Zaśmiała się krótko, co zwieńczyła cichym westchnięciem.- Wiem, że to może być jak oszukiwanie innych a także samej siebie, ale mam wrażenie, że czasami nie mamy innego wyjścia. Może jeśli będziemy grać wystarczająco długo, pewnego dnia stanie się to prawdą?- powiedziała, tym razem poważniej. Dobrze wiedziała jak to jest nosić maskę na swej twarzy, nie pokazując innym co się pod nią dzieje. Sama miała ich kilka w swojej kolekcji, gdzie każda z nich odzwierciedlała coś całkiem innego. Nikomu nie życzyła takiego dorobku, ale miała nadzieję, że poza pewności siebie może jakoś pomóc Virgo, bo wydawała się dość nieszkodliwa dla zdrowia psychicznego.



Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptySob 31 Lip 2021, 22:55

Doskonale pamiętałam dzień w którym dowiedziałam się o Octavi. Nie chciałam oczywiście skreślać jej z góry że względu na pochodzenie, nie byłam przecież hipokrytką, ale skłamała bym gdybym powiedziała że przyjęłam to bez obaw i z szczerą radością. Bałam się... Bałam się że okaże się kimś kto złamie mojemu bratu serce... Że tylko go wykorzysta. Oczywiście moje obawy wkrótce zupełnie się ulotniły... Coś w niej sprawiło że po prostu ją polubiłam, gdy tylko poznałam ją wtedy w bibliotece. Jednak ze względu na moje obawy w tamtym czasie i w połączeniu z relacją jaka łączyła nas teraz... Czułam się zdecydowanie gorzej. Męczyło mnie to że to mój brat wykorzystał ją i złamał jej serce... Mój brat i to mojej przyjaciółce. Słuchałam jej i oparłam głowę o tył kanapy przyglądając się chwilę farbie na suficie.
- Skonczony dupek... - mruknęłam i tym razem ja wyciągnęłam dłoń w kierunku wampirzycy.
Położyłam ją na jej kolanie i posłałam jej najbardziej pokrzepiający uśmiech na jaki było mnie stać.
- To mój brat... I przepraszam cie za niego... Gdybym tylko potrafiła przywołała bym go do porządku... Ale jak widzisz, sama sobie z nim nie radzę. - niestety, ale taka była prawda.
Co do tego jak się zachowywałam, doskonale zdawałam sobie z tego sprawę. Po części właśnie to lubiłam... To że przy Jacobie czułam się jak... Zakochana nastolatka. Beztroska, zbuntowana... Silna. Ale wiedziałam też aż za dobrze po jak bardzo cienkim lodzie stąpam. I nie chodziło o samą politykę... To co było między nami po prostu nie miało przyszłości... Sam w końcu pozbawił mnie wszelkich wątpliwości. Pokręciłam lekko głową na jej słowa.
- Wątpię... Ale było by miło. Dziękuję Octi. - powiedziałam i dopiłam swoją krew.
- Może to głupie, ale sama nie potrafię zbyt długo przebywać na wzgórzu... W tym świecie. Chwilami naprawdę potrzebuje odskoczni od tego bałaganu, potrzebuje naładować baterie. Ostatnio, wydaje mi się że było tego za dużo... Nawet nie wiesz jak potrzebowałam z kimś porozmawiać.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3884
Data dołączenia : 28/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptyNie 01 Sie 2021, 18:18

Prychnęła lekko rozbawiona tym jak Virgo wypowiedziała się na temat własnego brata. Nie odpowiedziała na to nic, choć w dużej mierze tamte słowa były dość pokrzepiające. Gdy poznała Tenebrisów, widziała jak silna więź trzymała Virgo i Nathaniela blisko siebie. Nawet kiedy się kłócili, wszystko i tak sprowadzało ich ku sobie. Przed jego zniknięciem wydawali się być naprawdę zgranym i silnym duetem, który jej zdaniem był w stanie utrzymać porządek w Venandi. Dopiero gdy wrócił, coś zdawało się zepsuć także między nim, a jego siostrą. Nagle wszyscy się od siebie oddalili. Przez moment Octavia miała nawet wyrzuty sumienia przez to, że i ona się trochę zdystansowała, wyprowadzając się ze wzgórza.
- Zapomniałaś co ci przed chwilą powiedziałam?- uniosła lekko brwi i dała dwie sekundy przyjaciółce na zastanowienie.- Masz przestać przepraszać.- objaśniła jej stanowczym głosem.- A zwłaszcza w imieniu Nathaniela.- uśmiechnęła się łagodnie. Mogła mieć chwilami żal, ale nie potrafiła być wobec Virgo tak gburowata jak do innych osób. Prawdę mówiąc, to właśnie ona była ostoją spokoju dla Octavii, odkąd tu przyjechała. Nat może i ją wprowadził w ten świat, przedstawił na wzgórzu, ale to nie on pomógł jej się tu zaadaptować.
- Już niedługo, Virgo i staniemy na nogi. Może i mamy jeszcze kilka problemów, ale jesteśmy coraz bliżej uporania się z nimi.- zapewniła ją, posyłając jej kolejny ciepły uśmiech.



Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptyNie 01 Sie 2021, 18:54

Ok, potrzebowałam chwili żeby zrozumieć o co dokładnie jej chodziło. W zasadzie moje wątpliwości rozwiała dopiero gdy dokończyła swoje stwierdzenie. Zaśmiałam się szczerze,z tym na pewno będę miała problem. Ale z drugiej strony... Nie planowałam zmieniać się przy Octavi. Oczywiście gdy byłyśmy same! Potrafiłam już rozdzielić to jak mam zachowywać się przy innych, a jak mogę sam na sam z bliskimi. Filip i Anisha byli pierwszymi przy których się tego nauczyłam. O ile Filip od pewnego czasu nie do końca należał do tego grona, to Octavię do niego zaliczyłam dawno temu.
- Obiecuje się poprawić... Ale od jutra. - pozwoliłam sobie na drobne żarty.
To nie była najłatwiejsza rozmowa, ale teraz gdy najgorsze było za nami, czułam się coraz bardziej ... Zrelaksowana. Chyba każdy musi czasem komuś się wygadać, cieszyłam się że to właśnie wampirzyca zjawiła się kiedy tego potrzebowałam. Położyłam się na kanapie, głową w stronę przyjaciółki.
- Boże... Jak ludzie to znoszą, napiła bym się teraz tego wina ale wiem że od razu mnie zemdli. - mruknęłam pod nosem.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3884
Data dołączenia : 28/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptyWto 03 Sie 2021, 17:54

Octavia roześmiała sie razem z Virgo. Mimo tego jak trudną rozmowę tego dnia odbyły, dobrze, że na samym jej końcu potrafiły się jeszcze rozweselić i śmiać. Choć nie minęło dużo czasu, mogło się zdawać, że Virgo o wiele lepiej się czuła. Być może to tylko wrażenie wywołane tym, że jej nastrój uległ poprawie. Nawet jeśli tak było, zawsze to jakiś postęp. Czystokrwistej było z uśmiechem do twarzy, więc warto było się starać, by móc go znowu ujrzeć.
- Dobrze, dzisiaj ci daruję.- odpowiedziała jej wesoło i dopiła wino, które zalegało jeszcze w szklanej lampce.
Spoglądała uważnie, choć tym razem ze spokojem na Virgo, gdy rozkładała się na kanapie. Odpoczynek był jej potrzebny, więc Octavia nie miała nic przeciwko temu, by jej przyjaciółka odbyła go właśnie tutaj. Wiedziała, że na wzgórzu to nie będzie łatwe, bo w ciągu jednego dnia potrafi dziać się tam naprawdę wiele. Czasami brakuje tam czegoś takiego jak prywatność, nawet jeśli ma się tam swój własny pokój.
- To i tak nie jest z tobą źle. Zawsze, gdy miałam potężnego kaca, nie umiałam nawet patrzeć na alkohol. Od samego myślenia o nim robiło mi się niedobrze.- podzieliła się rąbkiem ze swojego ludzkiego życia. Nawet lubiła o nim opowiadać, a niektórych wampirów zdawało się to o dziwo interesować, zwłaszcza tych, którzy byli nimi od urodzenia.
- Jeśli chcesz się zdrzemnąć, możesz położyć się w moim łóżku. Potem możesz zostać tak długo, jak będziesz chciała.- poinformowała ją, odruchową ręką wskazując małą sypialnię.- Mogę ci przynieść więcej krwi, chcesz?- zaproponowała.



Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 EmptySro 04 Sie 2021, 23:15

Bo czułam się lepiej, może nie tyle fizycznie co psychicznie. Miałam wrażenie że część ciężaru zdjeto mi z barków tylko dlatego że z kimś porozmawiałam. Oczywiście nie rozwiązywało to problemów jakie miałam ale zaczynałam nieśmiało wierzyć że jednak dam radę. Gdyby jeszcze to nieznośne zmęczenie odpuściło...było by pewnie całkiem znośnie. Sama byłam kimś kto chętnie słuchał anegdot z ludzkiego życia, ludzie mnie... Inspirowali, ciekawiło. Może nawet trochę ich podziwiałam, tak krótkie życie,tak bardzo wyścielane polapkami i niebezpieczeństwami. A mimo to trwali a znaczna część była... Wolna, przynajmniej patrząc przez pryzmat tego jak ja żyłam. Uśmiechnęłam się lekko na jej wyznanie.
- Gdybym miała to przeżywać za każdym razem gdy więcej wypije chyba rozważyła bym abstynencje. - zażartowałam.
Teraz gdy emocje niemal całkiem opadły po tej trudniejszej części rozmowy zmęczenie coraz bardziej dawało mi o sobie znać. Spojrzałam na wampirzyce gdy usłyszałam jej zaproszenie. Chwilę się zawahałam... Jednak możliwość przespania się tutaj była, niezwykle kusząca. Mimo całej obstawy i zabezpieczeń wzgórza, nie czułam się tam bezpiecznie, do tego jak by cały czas pod obserwacją. Jakaś część mnie nie chciała też być sama, pewnie dlatego nie uciekłam do swojego nowo kupionego mieszkania. Chwilę to trwało zanim odpowiedziałam jednak ostatecznie oczywiście skorzystałam z jej propozycji. Skinęłam lekko głową i unioslam się żeby usiąść na kanapie.
- Odbijemy sobie ten wieczór gdy wrócę do normy, obiecuje. - powiedziałam i ruszyłam w stronę sypialni.
- Nie trzeba, w razie czego sama trafię... I tak jestem Ci wdzięczna, nie musisz jeszcze wokół mnie skakać. - przyznałam z lekkim uśmiechem.
Wampirzyca miała rację, w dresie było znacznie wygodniej, a kiedy położyłam się z prawego boku łóżka szybko zasnęłam. Byłam naprawdę zmęczona, nie byłam w stanie odpocząć na wzgórzu. Wcześniej często spałam w domu Roderyka... Po jego śmierci, cóż u Jacoba nigdy nie zabawiłam dość długo żeby faktycznie spać... Nasz układ opierał się na konkretnej relacji. Nawet w moim nowym mieszkaniu nie spałam ani razu. Teraz gdy zasnęłam... Spałam naprawdę długo i głęboko. Paradoksalnie czułam się spokojniejsza i bezpieczniejsza. To naprawdę bardzo dużo mi dało kiedy obudziłam się koło południa, miałam masę nieodebranych wiadomości ale też czułam się znacznie lepiej. Czułam że mogę próbować dalej się z tym wszystkim mierzyć. Oddałam Octavi dres, poskładany w kostki i ubrałam swoją sukienkę. Podziękowałam kolejny raz i wrocilam do swojej pracy.

z. t
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Blok 7/ mieszkanie 5   Blok 7/ mieszkanie 5 - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 

Blok 7/ mieszkanie 5

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3

 Similar topics

-
» Blok nr. 3, mieszkanie nr. 27
» Blok nr 4 / mieszkanie nr 44
» Blok nr 4 / mieszkanie nr 35
» Blok 3/11
» Blok 4 / mieszkanie 24

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Venandi :: Dzielnica mieszkalna: Bella Vista :: Bloki-