a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Opuszczona willa rodziny Artery


 

 Opuszczona willa rodziny Artery

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Rowena

Rowena

Liczba postów : 23
Punkty aktywności : 1071
Data dołączenia : 05/07/2021

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptyPon 19 Lip 2021, 11:04

Opuszczona willa rodziny Artery D20c947163c26ab8112eb45e1d13725b
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1030
Data dołączenia : 06/09/2021

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptySro 22 Gru 2021, 12:27

Chyba pomyliła drogę, albo to nie był ten sam budynek, o którym mówiła Phoebe. Być może strach, jaki ją napędził, spowodował omyłkę. W każdym razie trafiła tutaj kryjąc się w jednym z pokoi. Nie było tu wiele funkcjonalnych mebli. Pewnie większe kosztowności zostały dawno rozkradzione, a niejeden zbłąkany bezdomny zrobił użytek z pozostałości, w tym z krzeseł, stolików, a nawet łóżka. Teoretycznie były tu same gołe, zapadnięte deski i tylko mocno zdewastowane meble niezdolne do samodzielnego przeniesienia. Jedynym azylem dla niej okazał się stary mebel - szafa jeszcze z czasów kolonialnych, a przynajmniej tak masywna i zniszczona, jakby była z tamtego okresu. Co prawda krzywo zamykały się drzwiczki, lecz na tyle szczelnie, by mogła wejść do środka, skulić się w narożniku i przeczekać dzień w pionowej trumnie. Już przez okna wpływały mocniejsze promienie słońca, które teraz mogła podziwiać tylko wtedy, gdy zostały wpuszczone przez szpary w drzwiach szafy i nie padały bezpośrednio na nią. Przywykła do tego typu kryjówek, nawet o wiele gorszych, ale tęskniła za dniem w prawdziwej odsłonie. Bardziej jednak tęskniła za prawdziwym schronem, który byłby jej, a nie musiała obawiać się, że wpadnie jakiś bezdomny czy jeszcze inny, drapieżniejszy od niej wampir.
Mogła pozwolić sobie teraz na rozmyślania. Wszystkie trzy dziewczyny chciały jej pomóc. Wiedziały o istotach nadnaturalnych więcej niż Aki. Niektóre nawet miały powiązane z nimi... branże zawodowe? Emanowały serdecznością, której nie zażyła od dawna. To dlaczego zostawiła je w tyle? Bardziej ze względu na to, by ich trud w odratowaniu Aki nie poszedł na marne - uciekała jak mogła przed słońcem, nie przed nimi. W sumie bardzo źle postąpiła nie pytając się, jak je odnajdzie, ale może tak jak dzisiejszej nocy to one odnajdą ją? Eh, działanie pod presją nie jest jej mocną stroną, zwłaszcza panikując. Oby starania koleżanek nie poszły na marne i udało się Zielonowłosej ogarnąć się życiowo. Miała motywację, aczkolwiek jak do tej pory jej samodzielne starania spełzywały na niczym.
Kurczę, powinna nie wybiegać jako pierwsza jak oparzona z ławki, tylko poczekać na przewodniczki...
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1915
Data dołączenia : 05/02/2020

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptySro 22 Gru 2021, 18:50

Aki, jak to wampir, ulotniła się sprawnie i dosyć szybko. Fili została chwilę z tyłu, żeby upewnić się, czy nikt ich nie śledzi. Wszak byli w Fostern, wiosce wilkołaków. Nie wiedziała jakie relacje panując pomiędzy dwoma gatunkami w okolicach, ale z opowieści Freyids i jej rodziny wynikało, że niezbyt przyjazne. Toteż białowłosa zdecydowała się "ubezpieczać" ucieczkę ledwo co poznanej dziewczyny. Szczęśliwie, jej troska okazała się zbyteczna, nie było takiej potrzeby. Przynajmniej na pierwszy rzut oka tak można było stwierdzić.
Oczywistym minusem jej "tylnej straży" było to, że straciła z wzroku Aki. Wbiegła za nią do posiadłości, ale nie mogła jej znaleźć. Przynajmniej nie od razu. Nie była przekonana, czy ta posiadłość to najlepsze miejsce dla wampira. Zwłąszcza, że zielonowłosa zdawała się nie być odporna na promienie słoneczne. Fili wiedziała, że niektóre wampiry są odporne. Z całą pewnością byli to Czystokrwiści. Ale poza nimi, część przedstawicieli gatunku również nie wykazywała wrażliwości na słońce. Francuzka nie miała pojęcia, dlaczego. Ale z całą pewnością mogła stwierdzić, że napotkana właśnie wampirzyca do tego zacnego grona nie należała.
- Hej, jesteś tu gdzieś? To chyba nie jest...ehm, najlepsze miejsce dla...osób wrażliwych na światło.
Fili nie chciała wprost mówić, że dla wampira. Po pierwsze dlatego, że cały cza nie była przekonana, czy nie ma tutaj kogoś w pobliżu. Po drugie zaś i co ważniejsze, nie chciała przez przypadek urazić swojej rozmówczyni. Wydawała się ona być niezbyt świadoma tego, co dzieje się z jej ciałem i jak to kontrolować. Białowłosa też nie wiedziała. Nigdy nie była wampirem. Ale mogła chociaż spróbować pomóc odnaleźć się dziewczynie w tym niezbyt przyjaznym świecie, do jakiego, chcąc nie chcąc, teraz przynależała.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1030
Data dołączenia : 06/09/2021

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptySro 22 Gru 2021, 19:08

Oh, a jednak udało się! Całe szczęście! Łowczyni stworów wytropiła ją! Gdyby chodziło o innego, mniej przyjaznego osobnika, to miałaby przechlapane. Udało się jej rozpoznać po głosie Fili, tak więc odrobinę odetchnęła. Szkoda, że nie mogła zajrzeć przez szparkę we drzwiach od szafy, upewniłaby się przed odpowiedzią. A tak to musiała zdać się na swoją intuicję. Oby się nie zawiodła.
- Jestem tutaj, w szafie.
Wyszeptała, aby przypadkiem nie ściągnąć nikogo niepowołanego. Jak już była pewna, że przebywała tutaj z łowczynią, to zdecydowała się odrobinę głośniej odezwać się do Białowłosej:
- Przepraszam Fili, spanikowałam. N-Nie pamiętałam, o który dom chodziło Phoebe.
Przyznała szczerze z cichym westchnięciem dalej nie wyściubiając nosa z szafy. Ah, wkopała się, będzie musiała przesiedzieć w szafie całe pół dnia. No, nieco mniej niż pół dnia, dni robią się teraz coraz krótsze. Mogła znaleźć piwnicę, miałaby większą przestrzeń życiową. Ale i większe szanse na spotkanie kogoś jej pokroju. Wolała unikać bezpośrednich konfrontacji z jej podobnymi lub... jeszcze z innymi istotami.
- Kiedyś nie zdążyłam, zabrakło dosłownie paru metrów... ugh, nieważne...
Dodała nieco ponuro. Aż przeszły po jej ciarki na samo wspomnienie. Bolało jak diabli, dobrze że jakoś podczołgała się do piwnicy. Przynajmniej wiedziała, żeby nigdy więcej nie nadstawiać ciała na promienie słoneczne. Nauczka na zawsze. Teraz powinna też czerpać wiedzę garściami. Oto miała obok siebie kogoś, dla kogo spotkanie z wampirem należało do codzienności, a przynajmniej tak wywnioskowała. Zresztą nie tylko z wampirami. Mogła od kogoś nauczyć się czegoś więcej o otaczającej ją rzeczywistości. Do tej pory nawet nie miała kogo pytać. Ale z drugiej strony... żeby nie zdenerwowała koleżanki. Nie znała jej aż tak dobrze, lecz czuła, jak uważnie dobiera słowa w rozmowie z Aki. Była jej za to bardzo wdzięczna, bo nie musiała, a specjalnie łagodziła całą i tak stresującą dla Japonki sytuację.
- Mówiłaś, że jesteś łowczynią stworów. Sama się szkoliłaś czy masz dar?
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1915
Data dołączenia : 05/02/2020

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptySro 22 Gru 2021, 19:45

Fili łaziła po willi przez chwilę, nim Ak się odezwała. Od razu poczuła ulgę, słysząc głos dziewczyny. Niemalże bezszelestnie skierowała się w stronę, skąd go dosłyszała. Rzeczywiście, w pomieszczeniu stała szafa. Chcąc nie chcąc, białowłosa parsknęła lekko ze śmiechem. Wampiry, legendarne stworzenia nocy, o sile dziesięciu koni, manipulujące ludźmi zza zasłony od setek, tysięcy lat. Oto właśnie przedstawicielka tego dumnego gatunku kryła się w szafie. W opuszczonej willi, w wiosce wilkołaków. A na ratunek ruszała jej białowłosa rycerka. Och, Wszechświecie!
- Spokojnie, nie musisz mi się tłumaczyć przecież. Jeśli poprawi ci to humor, to ja też nie mam bladego pojęcia, o jaki dom chodziło Phoebe. Jestem tu pierwszy raz.
Łowczyni rozejrzała się po pomieszczeniu, szukając miejsca, żeby usiąść. Jej wzrok padł w końcu na coś, co kiedyś mogło być stelażem do łóżka. Podsunęła sobie "mebel" i przysiadła na nim wygodnie naprzeciwko szafy. Lubiła patrzeć na swojego rozmówcę, a przynajmniej spoglądać w jego kierunku.
Niestety, nie do końca wiedziała, jak ma się zachować. Jasne, ratowała wampiry. Ba, ostatnio uratowała młodą wilczycę! Jednakże, zawsze były to sytuacje skrajne. Fili zazwyczaj ratowała wampiry przed Łowcami bądź ludzi przed wampirami w ostatniej chwili. Lub tuż przed nią. Nie znała się jednak na tym, jak wampiry żyją na co dzień. Jakie dokładnie mają wymagania życiowe, jak oddziałuje na nie słońce. Było to...cóż, problematyczne, musiała przyznać.
- Muszę przyznać, że nie wiem dokładnie, jak słońce na was działa. Musisz tak...no wiesz, w ogóle na nie nie wychodzić? A możesz chociaż patrzeć na promienie słoneczne, czy to też cię rani?
Jej pytania były proste, ale cóż, od czegoś trzeba było zacząć, prawda? Gdyby zależało to od niej, to przeniosłaby gdzieś wampirzycę stąd, ale nie miała za bardzo możliwości na to. Być może zamówić taksówkę? Ale i wówczas musiałyby poruszać się naprawdę szybko, jeśli słońce aż tak źle wpływało na zielonowłosą...
- Jedno bez drugiego nie istnieje. Musimy ćwiczyć, by objawić swój dar, ale bez daru nasze ćwiczenia nie są...pełne, tak bym powiedziała. Niestety nie wiem, ile takich jak ja jest w Venandi i Fostern. Nie jestem stąd, jak już może zauważyłaś.
Fili uśmiechnęła się ciepło na koniec. Nie chciała niczego ukrywać, ale i nie chciała uderzać brutalną prawdą. Aki miała wystarczajaco wiele problemów na głowie. Tak to przynajmniej wyglądało z perspektywy białowłosej.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1030
Data dołączenia : 06/09/2021

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptySro 22 Gru 2021, 20:34

Fakt, mogło to wyglądać zabawnie i takie być, choć sama uwięziona z własnej woli wampirzyca musiała potraktować tą pionową trumnę jak schron. Bywały bardziej uwłaczające miejsca, więc nie mogła narzekać. Ani tym bardziej na to, że od momentu bycia wampirem wreszcie miała z kim porozmawiać bez obawy, że skrzywdzi tą drugą osobę. Fili zdawała się mieć głowę na karku i gdyby miała wobec Aki złe zamiary, to nie robiłaby podchodów. Poza tym taka zwykła rozmowa dawała jej namiastkę ludzkości, którą prawdopodobnie bezpowrotnie utraciła.
- Może jak zapadnie noc to poszukamy wspomnianej kryjówki? Ale już razem?
Tutaj wolała polegać mimo wszystko na umiejętnościach łowczyni. Co prawda jak się później okaże nie jest z tychże okolic, nie mniej jest ogarnięta życiowo i to w tych nienaturalnych aspektach także. Żadnego wybiegania naprzód, już i tak raz omal nie wpędziła się do grobu.
Nieco zdziwiło ją to, że Białowłosa pytała się, jak reagują wampiry na światło słoneczne. Może jednak nie miała aż tak wiele styczności z jej podobnymi? Albo... albo napotykała te osobniki tylko w nocy? Wszak co mądrzejsi już za wczas chowali się w bezpieczne miejsca z dala od słonecznej pułapki. Aki musiała za dużo wędrować, bo nie mogła zagrzewać na długo miejsca. Zaraz przychodził ktoś silniejszy bądź jakaś paczka bezdomnych i mając słabszą pozycję wolała oddać legowisko. Wracając jednak do pytań:
- Nie wiem, jak mają inne... wampiry... ale...
Na chwilę zamilkła, aby pozbierać myśli i ułożyć chronologicznie zdarzenia. Mogą mieć znaczenie dla łowczyni, a chociaż tak wesprze doświadczoną koleżankę, gdy opowie swoje zmagania ze słońcem.
- U mnie to było tak, że jak nastał świt i padły na mnie promienie słoneczne, to dostałam natychmiast zawrotów głowy i straciłam równowagę. W tym samym czasie czułam, jak wpierw piecze mnie skóra... nawet w zakrytych miejscach. Jakoś parę sekund później miałam wrażenie, że palę się żywcem. Udało mi się podpełznąć do zimnej piwnicy przez wybite okno, ale i tak uczucie palenia nie ustępowało. Śmierdziałam dymem... bardziej popiołem i... jak odsłoniłam ręce i nogi...
Wzdrygnęła się znów na samo wspomnienie. Była to jej jedna z wielu traum, jakie nabyła po przemianie w wampira. Druga to powinność zdobywania krwi, w jej przypadku raniąc, niestety czasami zabijając zwierzęta. Wzięła ponownie oddech i dodała:
- ... w niektórych miejscach nie miałam już ani skóry ani mięśni, wręcz widać było kość. Wszystko zwęglone... moja twarz chyba też, bo bolała przy jakimkolwiek grymasie. Na szczęście w tejże piwnicy udało mi się znaleźć parę szczurów... chyba z tydzień dochodziłam do siebie. Nie próbowałam patrzeć na słońce, ale tak jak teraz na przykład... tutaj wpada taka malutka wiązka światła. Mogę spoglądać na nią, ale wtedy, kiedy nie oświetla mnie bezpośrednio. Ostatecznie... mogłabym... przetestować...
Ostatnie czy słowa wypowiedziała bardzo niepewnym głosem. Tak zupełnie świadomie nie chciała się ranić. Owszem, gdyby była znieczulona alkoholem to prędzej. Ale tak na żywioł? Trzeźwa? Chyba nie ośmieliłaby się, zważywszy że nie miała pojęcia, czy wypita wcześniej posoka zrekompensowałaby jej rany. Nie znała swojej biologii, tylko metodą poznawczą.
- Jak na kogoś, kto nie jest stąd, to i tak nieźle orientujesz się w terenie -stwierdziła sama lekko uśmiechając się do siebie, niemal w identycznym momencie co Fili, choć nie widziała jej po drugiej stronie drzwi- Czy... czy wszyscy Twoi, że tak powiem, koledzy i koleżanki po fachu tolerują takich jak ja? Coś wydaje mi się, że... że niekoniecznie. Wszak możemy zagrażać zwykłym ludziom... ja... ja naprawdę staram się unikać jak mogę ludzi, ale tylko oni mogą dać mi pracę. A tym samym później schron.
Taki ciąg przyczynowo-skutkowy sprawiał, że nie mogła całkowicie zaszyć się w lesie i żywić się jak dziki zwierz tylko leśną zwierzyną. Mimo wszystko była przez piętnaście lat człowiekiem, nie uczyła się przetrwania w Fostern od narodzin. Gdzieś też w środku tęskniła za ludzkimi obyczajami, nawet tymi najprostszymi jak opalenizna na ciele czy podziwianie wschodów i zachodów słońca. Zresztą... inaczej wygląda życie za dnia, a inaczej w nocy.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1915
Data dołączenia : 05/02/2020

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptyPią 24 Gru 2021, 19:03

Kryjówka? To zabrzmiało tak...okrutnie. Aki nie miała gdzie się podziać. Zupełnie nie miała gdzie, z tego co białowłosa zrozumiała i zaobserwowała. Ona sama przez pewien okres swojego życia tułała się bezcelowo po świecie, uciekając przez Łowcami. Jednak od kiedy osiadła w Venandi, miała miejsce, które mogła nazwać domem. Gdzie czekała na nią jej urocza kotka. Miała pracę i specyficznego, acz w gruncie rzeczy dobrego przecież szefa. Ba, od paru tygodni miała serdeczną koleżankę, która być może mogła być jej przyjaciółką? Tymczasem zielonowłosa zdawała się być równie zagubiona jak ona przed paroma laty. Fili nie mogła pozwolić na to, by taki stan rzeczy się utrzymał.
- Jeśli zupełnie nie masz gdzie mieszkać, możesz zatrzymać się u mnie, póki nie wymyślimy czegoś lepszego - zaczęła nieco niepewnie, acz całkowicie szczerze. - W gruncie rzeczy o kawalerka z oddzielną kuchnią, a do tego dzielona z moją Devinette, ale lepsze to niż ta szafa. Chyba.
Wysłuchała cierpliwie słów wampirzycy, nie przerywając jej ani na chwilę. Złapała się na tym, że słucha ich z nieco chorobliwą fascynacją. Nic nie była jednak w stanie poradzić na to, że ją to po prostu interesowało. Była zaskoczona, że wampirzyca była w stanie zregenerować aż tak ciężkie rany. Z drugiej strony, Fili nie znała się na tym zanadto. Wiedziała, że wampiry niezbyt dobrze radzą sobie z regeneracją ran zadanych srebrem bądź runami srebra. W tym jej mieczem. Ponadto jednak nie wyznawała się w temacie więcej. Uczona była zabijania stworzeń nocy, nie zaś dbania o nie i pielęgnowania.
- Może lepiej pomińmy w takim razie te próby. W innym miejscu, o innym czasie, jak będziemy przekonane, że jesteśmy bezpieczne, a ty możesz dochodzić do siebie. Coś pomaga ci w regeneracji? Może krew? Gdybym nie była kim jestem, zaoferowałabym odrobinę swojej, ale uwierz mi, tego wolałabyś uniknąć.
Kolejne pytania Aki sprawiły, że Fili skrzywiła się odruchowo. Oczywiście, że nie. Oczywiście, że jesteś dla wielu Łowców tylko dziką bestią i zwierzyną, Aki. Ba, dla niektórych nie jesteś nawet tym. Zwierzynę przecież się szanuje, ubija jak najszybciej. Fili wielokrotnie była świadkiem, z jaką czcią podchodzili do polowań na zwierzęta członkowie jej rodziny. Zabijali szybko, zadając jak najmniej bólu. Nieudany, acz trafiony strzał, który nie zabijał na miejscu, był powodem do hańby dla myśliwego. Słusznie, oczywiście.
Jednak polowania na wampiry w jej rodzinie wyglądały inaczej, co odkryła po latach. Większość się zabijało, jasne, ale nie tak od razu. Jej ojciec lubił wyprawiać kazania, nim zadał ostateczny cios. Wiele zaś z ich gatunku było więzionych przez długie, długie lata, by być ich zbiornikami na krew. Utrzymywani przy życiu tylko po to, by dostarczać narkotycznej substancji, która z czasem zmieniała ich. Fizycznie jak i psychicznie. Stawali się silniejsi, szybsi, mocniejsi, dziksi, mniej opamiętani. I łaknęli, więcej i więcej, z każdym kolejnym łykiem.
- Okoliczni Łowcy nie są tacy źli. Raczej preferują atakować leśne stwory. I wilkołaki, z tego co mi wiadomo. A jak coś, to wiesz, gdzie mnie szukać.
Odpowiedziała krótko, łagodnie. Z przyjacielskim, pełnym sympatii uśmiechem, podszytym fałszem i smutkiem. Bo jak miała dziewczynie niby powiedzieć prawdę?
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1030
Data dołączenia : 06/09/2021

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptySob 25 Gru 2021, 12:33

Otworzyła aż szerzej oczy. Naprawdę łowczyni zdecydowałaby się przygarnąć wampirzycę pod swój dach? Zadrżała jej dolna warga ze wzruszenia, choć wstrzymała się z wybuchem euforii jakby nie dowierzając takiemu scenariuszowi. Ale przemieściła się w szafie tak, by być twarzą do rozmówczyni, choć dzieliły ich drzwi. Aż podskoczyła dziewczynie adrenalina.
- To bardzo miło z Twojej strony, Fili. Na pewno nie będę sprawiać Ci kłopotów?
Z jednej strony nie chciała zmarnować takiej szansy, ale z drugiej jej skromność nie pozwalała na przyjęcie tak zacnej oferty bez pierwszego upewnienia się, czy decyzja była podjęta zgodnie z rozsądkiem, czy tylko odruchem serca. Potrafiła sobie wyobrazić, że mogłaby przeszkadzać jej obecność w prywatnym życiu. Że Fili utraciłaby swoje sacrum. To też ważna rzecz, aby czuć się u siebie w stu procentach bezpiecznie.
- Devinette? -powtórzyła, choć nie dodała potrzebnego akcentu- Kto to jest? Twoja mama? Siostra? Babcia? Kochanka?
Zapytała bez większych oporów wymieniając wszystkie możliwe opcje w relacjach damsko-damskich. Nie pomyślała o zwierzęciu, do którego była przywiązana łowczyni. Białowłosa będąc pogromczynią potworów powinna dostać coś lepszego niż jakąś kawalerkę. Zasługiwała na coś większego. Ciekawe czy to był jej wybór czy jedyna opcja. Eh, czemu los jest taki okrutny, że dobrym osobom zawsze jest pod górkę?
Całe szczęście, że Białowłosa nie była na chwilę obecną zainteresowana testami co do wytrzymałości wampirów. Aki nieco odetchnęła, choć zważywszy, że chciała sobie nawet wcześniej odebrać życie, to była gotowa na takie eksperymenty. No, obecnie wytrzeźwiała, to była mniej odważna na tego typu zabiegi. Zadziwiające, jak krótko trzyma się alkohol w żyłach wampirów.
- T-tak... krew... -powiedziała niechętnie i z wyraźnym obrzydzeniem; mimo bycia wampirem już od dwóch lat psychicznie nie była przyjaźnie nastawiona do tej formy pokarmu, co innego organizm wampirzycy- N-Nie, nie zrobiłabym tego, nie wypiłabym Twojej krwi. Ani żadnego człowieka... A... a dlaczego powinnam unikać krwi łowców?
Zapytała z nieukrywaną ciekawością. Być może dlatego, że dostęp do takowej dla słabej wampirzycy był utrudniony, choć z tonu wypowiedzi wywnioskowała, że chodziło o coś innego. Zupełnie nie znała się na profesji łowcy, ani na to, co większość łowców myślało o jej gatunku. Oj, na pewno przeraziłaby się mocno i starała się unikać tych osobników, gdyby miała dostęp do umysłu Fili. A po drugie zapytałaby ją - dlaczego Francuzka traktuje ją inaczej niż pozostali z jej rodziny.
Może lepiej na ten moment znajomości faktycznie zataić takie szczegóły co do polowań na wampiry. Cieszyła się, że spotkana łowczyni okazała jej odrobinę wyrozumiałości i traktowała... po ludzku? Najważniejsze, że nie skrzywdziła Aki.
- Uhm, w zasadzie to Ty mnie znalazłaś. Nie wiem, gdzie mogłabym Cię odnaleźć.
Rzekła z rozbrajającą szczerością. Przetarła szczupłą dłonią podkrążone oczy i zakryła ziewnięcie. Rozmowa była naprawdę intrygująca, lecz jej organizm potrzebował snu. Biologicznie nastawił się, że dzień to czas na sen, a dzisiaj też przeszła swoje. Nie mniej wzbraniała się, aby nie zasnąć. Jak najdłużej chciała mieć kontakt z życzliwą łowczynią, która dała jej kawałek czasu i jeszcze większy kawałek serca.
- Z tego wszystkiego... nie zdążyłam Ci podziękować za pomoc. I za rozmowę. Może to zabrzmi głupio, ale... przez chwilę mogę poczuć się znów jak człowiek.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1915
Data dołączenia : 05/02/2020

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptyNie 26 Gru 2021, 13:33

Nie będziesz sprawiać mi kłopotów? Pewnie będziesz, ale chociaż nie będę się nudziła! przeszło Łowczyni przez głowę i nieomal to powiedziała. Zdążyła otworzyć usta, ale ostatecznie jednak zawahała się nim to powiedziała. Wyskakiwanie z takim żartem niekoniecznie mogło zadziałać pozytywnie na pewność siebie i samoocenę młodej wampirzycy. A to coś, nad czym zdecydowanie trzeba było popracować. Aki wydawała się być dobrą osobą. Gdyby była istotnie bardziej przekonana o swojej wartości, Fili podejrzewała, że udałoby się jej szybko wyjść na prostą. Zamiast tego, odpowiedziała:
- Tak długo jak nie będziesz zajmować mi prysznica przed pracą, tak długo będziesz mogła u mnie siedzieć!
Rozbawiła ją wyliczanka Aki. Oraz fakt, że sama nie pomyślała o tym, iż dziewczyna przecież nie ma prawa wiedzieć, kim jest Devinette. Jej biała bestyjka była znana wśród jej koleżanek z pracy oraz jej "instagramowego plemienia", toteż Fili od razu zakładała, że każdy wie, kim jest Devinette. Oraz przemawiała przez nią po prostu próżność. Wszak kto mógłby nie znać tak wspaniałego zwierzęcia, jakim była jej biała kotka?!
- Podoba mi się fakt, że wymieniłaś obok siebie babcię i kochankę. Widocznie mało znam się na relacjach międzyludzkich - odpowiedziała w lekko żartobliwym, kpiącym, ale przy tym i przyjacielskim tonie - Devinette to moja kotka. Dosyć atencyjna kiedy zechce i całkowicie olewcza, kiedy zechce. Ale pokochasz ją. Każdy ją kocha.
A tylko by ktoś śmiał inaczej! Białowłosa z cała pewnością odbyłaby z tą osobą poważną rozmowę na temat hierarchii wartości takowej persony!
Krew. Wszystko obracało się widocznie w świecie Łowców i wampirów dookoła krwi. Mierziło to Francuzkę. Czemu świat musiał być skonstruowany w ten sposób? Byłoby zdecydowanie dużo prościej, gdyby nikt nie musiał ani nie chciał nad nikim dominować. Lecz nie mogła sama zmienić rzeczywistości i praw nią rządzących. Mogła za to walczyć z realiami, jak tylko była w stanie. Przygarnięcie Aki do siebie było jednym z drobnych kroków do uczynienia świata chociaż odrobinę lepszym miejscem dla chociaż jednej osoby.
- Nie wiem, na ile jest to prawda, bo sama nie próbowałam, ale podobno nasza krew jest dla was wyjątkowo paskudna i całkowicie pozbawiona wartości odżywczych. Podobno niektórzy Łowcy mają krew, która jest dla was jak trucizna. Nie wiem czy to prawda, ale tak tylko...wiesz, uważaj po prostu na siebie, jakby ktoś ot tak ochoczo proponował ci swoją krew.
To jedno Fili wiedziała na pewno. Jej rodzina miała różne sposoby polowania na wampiry. Nie wszystkie opierały się na ich śledzeniu i walczeniu z nimi twarzą w twarz. Niektórzy Łowcy, zwłaszcza czarodzieje, mieli specjalne zdolności. Ich sposobem na pokonanie wampira było wpierw...poderwanie go. By następnie skusić do wypicia swojej krwi i ubicia go, kiedy ten osłabiony leżał na ziemi i kaszlał, ledwo zdolny złapać oddech.
Kreatywność Łowców w zabijaniu potworów nie miała granic. Zwłaszcza tych, które do złudzenia przypominały ludzi. Bądź nawet kiedyś nimi były.
- Jesteś człowiekiem. Tylko masz specyficzne potrzeby bytowe. Czy człowiek z alergią na słońce i nietolerancją pokarmową przestaje być człowiekiem? Z czasem jakoś wrócisz do zwykłego życia. Już ja się o to postaram!
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1030
Data dołączenia : 06/09/2021

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptyNie 26 Gru 2021, 17:13

Łowczyni jednak nie wahała się przygarnąć wampirzycy pod swój dach. Miała co prawda jeden warunek, ale był on w gruncie rzeczy jednym z prostszych do przestrzegania. Co prawda nie znała godzin pracy Fili (zgadywała, że noc), to i tak takie wymogi były jak najbardziej do zaakceptowania.
- Z prysznicem nie będzie problemu. Gorzej jakbyś miała wannę, hihihi.
Roześmiała się również. Atmosfera między dziewczynami robiła się coraz cieplejsza i choć znały się krótko, to rokowania tej relacji wyglądały obiecująco. O ile czegoś nie schrzani Zielonowłosa, oby nie! Będzie się sto razy, dwieście razy, tysiąc razy pilnować, ażeby niczego nie popsuć! Nie mogła zmarnować takiej szansy!
Okazało się, że nie tylko nie trafiła z lokatorką (no jakoś tak wyszło zestawienie babci i kochanki obok siebie niefortunnie, za co nieco speszyła się), ale nawet z rasą. Z tego, co opowiadała łowczyni, jej kotka jest znana i lubiana przez wiele osób. Czyżby jej futrzasta kumpelka była znana w sieci? Albo z wystaw? Jedno było pewne - Aki miała przed sobą ogromne wyzwanie. Zwierzę w samo w sobie na pewno jest urocze, ale przez te dwa lata wampirzyca atakowała także koty dla posoki. Musiała od razu przeszufladkować w mózgu, że Devinette, nawet będąc kotem, jest kimś więcej niż zwierzęciem. O, jest przyjaciółką dla Fili. Na ile zdoła oszukać mózg podczas nigdy niegasnącego głodu - nie miała pojęcia. Starała się nie pokazywać po sobie, że coś ją strapiło, aczkolwiek instynkt łowczyni pewnie wyczuł wahnięcie nastroju.
- Ładne imię - Devinette... co ono oznacza?
Na pewno miała jakieś ukryte znaczenie. Brzmiało jak po francusku, podobne coś do diabła od angielskiego słowa "devil", ale nie miała pewności. W każdym razie było melodyjne i pełne gracji, jak u aktorki wysokiej klasy. Ale skąd mogła wiedzieć, to tylko jej wyobraźnia podpowiadały rozwiązania.
Krew łowców jest trująca? Bardzo nietypowe rozwiązanie, jakby mające uchronić je przed takimi jak ona i innymi stworami. Czy to możliwe, aby dało się modyfikować posokę innym istotom? Może zabrzmi to niehumanitarnie, ale dla dobra ludzkości mogliby wymieszać tak krew z krwią łowców, aby uchronić ich przed atakami stworzeń nocy. Może już są takie technologie? W każdym razie Aki nie zamierzała dobrowolnie spożywać trunku z ludzkich żył. Dobrze jednak mieć taką informację.
- Dobrze, będę pamiętać, Fili-senpai.
Nie wiedzieć czemu wypsnął jej się tytuł grzecznościowy po japońsku w stronę Białowłosej. Chyba faktycznie mogła traktować ją jak swego rodzaju nauczycielkę. Miała dużo większe doświadczenie w tej kwestii. Ale nie pogardzi mniej formalnymi zwrotami, już na poziomie kumpelskim.
- Oh...
Zdołała jedynie cicho westchnąć, bo wzruszenie zaciskało jej gardziołko, a z oczu wyciskał łzy spływające pojedynczo po zimnych policzkach. Entuzjastyczne podejście do świata łowczyni było naprawdę czymś, czego na bank chciała nauczyć się od Fili. Tak to ładnie ujęła... człowiek ze specyficznymi potrzebami bytowymi... jakby naprawdę postrzegała Aki jako nastolatkę, która po prostu była zagubiona, a nie groźna dla otoczenia. Dla samej siebie. Białowłosej udała się sztuka, jakiej mogłaby się nie spodziewać po sobie - ubezwładniła wampira swoją dobrocią. W dodatku ukoiła w dziewczynie lęk przed samą sobą, który towarzyszył jej od dawna, nawet jeszcze sprzed przemiany. Obawiała się bowiem, że już nigdy nie zazna szczęścia czy czegoś na wzór chęci zaprzyjaźnienia się z Aki, która wcale dobrze o sobie nie myślała. Bo co mogła dać w zamian? Czy umiałaby się odwdzięczyć przyjaźnią nie mając o niej zielonego jak jej włosy pojęcia?
Już żadne inne słowa nie padły z ust dziewczyny, która wtuliła między skulone nogi a brzuch swój plecak, po czym położyła policzek na wierzchu jedynego bagażu osobistego i zapadła w bardzo głęboki sen. Pod nią zaś deski były jeszcze miejscami wilgotne od łez, ale od łez szczęścia. Najprawdopodobniej tak mocno zaufała łowczyni, że nie zawahała się uśpić swoją czujność i skorzystać jeszcze raz z jej dobroci poprzez jej obecność do regeneracji w starej szafie.

[P.S. możesz zrobić timeskip o kilka godzin : ) ]
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1915
Data dołączenia : 05/02/2020

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptyPon 27 Gru 2021, 10:05

Białowłosa zaśmiała się lekko. Tak, doskonale rozumiała potrzebę siedzenia w wannie. To było również jej jedno z ulubionych zajęć. Zwłaszcza, kiedy mogła zasiąść tam z książką bądź laptopem. Chociaż ostatnimi czasy przerzuciła się na czytnik e-booków. Jakoś trudniej go było zniszczyć w wannie, niż książkę. A Fili od dziecka nauczona była dużego szacunku do papieru.
- Wannę, niestety, też posiadam. Obawiam się więc, że będziemy musiały ustalić jakiś rozsądny grafik!
Odpowiedziała oczywiście żartem i uśmiechnęła się szerzej. Perspektywa zamieszkania z kimś była...dziwna. Nie wiedziała, jak się z tym czuć na poziomie racjonalnym. Na poziomie emocjonalno-uczuciowym cieszyła się. Nie tylko miała oto szansę spełniać swoją życiową misję, ale także i po prostu, najzwyczajniej w świecie, polubiła Aki. Problemem był fakt, że nie miała za dużo miejsca w swoim mieszkanku. Te trzydzieści-parę metrów miało swoje ograniczenia. Ale nie oznaczało to, że nie mogła przecież ugościć młodej wampirzycy! Musiała się tylko zastanowić nad miejscem do spania dla niej. Nie było jednak sensu martwić się tym na zapas. Liczyło się to, że Aki w ogóle będzie miała dom.
- Ach, tak, przepraszam, zapominam czasami. Po waszemu to będzie Zagadka, Łamigłówka bądź ewentualnie Puzzle. Ale ona sama zdecydowanie bardziej woli być Zagadką niż Puzzlami.
Rozbawiło ją nieco określenie "senpai". Nie wiedziała dokładnie, co ono oznacza, rozumiała jednak, że jest to określenie kogoś, kogo traktuje się jako osobę posiadającą jakiś rodzaj autorytetu. Jaki dokładnie, to już białowłosa nie miała pojęcia. Ale zrobiło się jej przy tym miło. Cieszyło ją to, że dziewczyna jest chłonna na wiedzę i pragnie dowiedzieć się o sobie samej i otaczającym ją świecie jak najwięcej. Wiele wampirów, co było oczywiście zrozumiałe, próbowało buntować się przeciwko zasadom rzeczywistości. Większość z nich kończyła marnie. Fili nie miała zamiaru dopuścić do tego, by Aki dołączyła do tego wcale nie tak wąskiego grona.
Czekała cierpliwie, kiedy wampirzyca spała. Sama odczuwała pewne zmęczenie, ale u niej wynikało ono nie z doświadczeń życiowych, a z przepysznego obiadu, który cały czas odczuwała w żołądku i na języku. Matka Freydis gotowała naprawdę wspaniale. Na tyle wspaniale, że Fili zjadła zapewne tyle kalorii, ile normalnie przejada w przeciągu całego dnia. Lub tygodnia.
Mogła jednak czuwać nad wampirzycą. Szczęśliwie, nikt się nie zdawał nimi interesować. Kiedy ostatnie promienie słońca poczęły zanikać, Łowczyni podniosła się. Zapukała lekko w szafę, zdając sobie sprawę, że wygląda przy tym zapewne komicznie. Ale nie mogła przecież naruszyć prywatności wampirzycy! Nawet jeśli tę prywatność zapewniało jej kilka starych desek.
- Pobuka, ma chère fille. Słoneczko już zaszło, czas się zbierać. I to lepiej szybko. Wilczki, na ile mi wiadomo, również preferuję nocne wycieczki po okolicy.
Powrót do góry Go down
Aki

Aki

Liczba postów : 41
Punkty aktywności : 1030
Data dołączenia : 06/09/2021

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptyPon 27 Gru 2021, 21:43

W takim razie powinna obawiać się okupacji wanny ze strony Aki! Nie kąpała się w takiej od wieków, a jeśli była dostępna... być może Fili nie wiedziała, na co się pisze wspominając o tym pięknym przyborze sanitarnym. Japonko-amerykanka zachichotała niczym myszka słysząc o grafiku. To wielce możliwy scenariusz, ale może uda im się znaleźć kompromis.
Kot o imieniu Zagadka, tak? Interesujące. Koty to takie istoty chodzące własnymi ścieżkami, przy tym dość tajemnicze i niezależne. Podobało jej się nawiązanie do natury tych stworzeń.
- Po japońsku brzmiałoby ono najbliżej Nazo, choć nie ma tego uroku co słowo Devinette.
Nie miała stu procentowej pewności, jej japońskie korzenie zostały mocno wyrwane wraz z odebraniem jej od rodziców. We własnym zakresie starała się podtrzymywać znajomość języka japońskiego, co nie szło jej najgorzej. Ot, taka ciekawostka, że pod jednym dachem będzie mieszkać Francuzka z Japonko-Amerykanką. Fili naprawdę nie powinna przejmować się przestrzenią życiową dla lokatorki. Nie potrzebowała tak dużo miejsca, wystarczył jej dosłowny kąt. Byle z dala od niebezpieczeństw.
Łowczyni faktycznie okazała wielką cierpliwość czekając aż nadejdzie zmierzch, by obudzić wampirzycę w szafie. Rozległo się pukanie, które było na tyle donośne, iż wybudziło Zielonowłosą niemal natychmiast. W pierwszym odruchu zabiło jej mocno serce, lecz przypomniała sobie, że dzisiaj był wyjątkowy dzień i mogła pozwolić sobie na uspokojenie nerwów.
- Uh, uhm... już wychodzę.
Przetarła ostatni raz przedramieniem zaspane oczy i wyprostowała się w drewnianym pudle na tyle, by wygramolić się z niego minutę później już bardziej ożywiona. Co prawda dalej na głowie miała kaptur, lecz tym razem nie skrywała usilnie twarzy, która nie miała na sobie śladu smutku. Tylko iskierki ciekawości tliły się w jej szarych oczach. Mając przewieszony plecak przez ramię była gotowa do drogi. Ku przyszłości i lepszym czasom.

[z tematu - tam gdzie Fili zabierze]
Powrót do góry Go down
Rowena

Rowena

Liczba postów : 23
Punkty aktywności : 1071
Data dołączenia : 05/07/2021

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptyCzw 03 Mar 2022, 20:40

Droga nie była długa i daleka, chwilę później znaleźli się na ogromnej przestrzeni zaniedbanej ale jak pięknej. Uśmiechnęła się lekko na widok domostwa i wskazała na ruiny.
- Dom.
Przyznała po czym pod zadaszeniem po prawej stronie znajdowało się ognisko, dawno nieużywane. Coś w nim było spalone to na pewno, ale co? Tego Rowena nie chciała nawet wiedzieć ani sprawdzać. Jakieś truchło, które tutaj było zostało przez Rowene rozgrzebane i zmieszane z popiołem. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i wskazała na ognisko.
- Będzie dobre?
Zapytała z uśmiechem na ustach mając nadzieje, że zrozumiał o co pytała. Wiedziała, że może nie jest idealną gospodynią, bo nie miała czym poczęstować gościa, to jednak miała nadzieję, że kiedyś może będzie mogła się mu odwdzięczyć za to wszystko co zrobił dla nieznajomej dziewczyny. Rowena usiadła na jedynym z pozostałych beczek, które ledwo się trzymały całości i wskazała na drugi, który ustawiła obok ogniska. Dając tym samym do zrozumienia, że może sobie usiąść i spędzić trochę czasu na posiedzeniu od tak, pomilczeniu. Ona sama miała problem z oswojeniem się z tym miejscem. Było przerażające to raz, dwa zawsze słychać było wycie wilków, albo innych stworzeń. Nagle przypomniała sobie, że gdzieś tutaj powinna mieć jeszcze zapas wody, butelek, które niedawno temu ukradła. Podniosła się na moment i podeszła do jednej z rozwalonych ścian, pochyliła się nieco i odgarnęła kilka cegieł. Wówczas usłyszała wycie jakiegoś zwierzęcia. Wilka, a może zabłąkanego psa. Kto to wie. Tak czy inaczej przerażona poderwała się z miejsca i złapała cegłę w dłonie by w razie konieczności rzucić nią w stworzenie i uciec czym prędzej.
Powrót do góry Go down
Maru
Omega
Maru

Liczba postów : 82
Punkty aktywności : 1127
Data dołączenia : 18/08/2021

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptyPią 04 Mar 2022, 12:29

Szedł z przewieszonym przez ramię plecakiem i kilkunastoma gałęziami do rozpałki za Roweną. Ostrożnie stawiał kroki w domostwie, w którym dalej nie czuł się pewnie. Może dziewczyna znała tu każdy kąt, lecz wilkołak obawiał się jakiś tarapatów. Całe szczęście, że z początku nie zastali nic niepokojącego właścicielkę zrujnowanej willi. Dziewczyna upewniła go, że te ściany stanowiły jej dom. Rozglądał się czujnie dookoła z lekkim strachem. Nie przepadał za nieznanym, a był w środku po raz pierwszy. Gospodyni oprowadziła go po otwartej przestrzeni, aż dotarli do ogniska. A raczej pozostałości po ostatnim. Znaczyło to, że Polka korzystała już nie raz z tego miejsca.
Z zamyślenia oderwało go pytanie dziewczyny, na którą spojrzał z lekkim zmieszaniem. Co będzie dobrze? Aaa, ognisko, no tak! Zrobił kilka kroków ku wskazanemu miejscu i kucnąwszy pogrzebał trochę patykiem popiół.
- Tak, dobre.
Potwierdził wreszcie i zaczął układać zebrane gałęzie. Obszar na palenisko był odgrodzony od desek kamieniami, więc nie powinny iskry z ognia podpalić niczego w pobliżu. W sumie zaraz oboje dokończyli układanie i zrobiwszy prowizoryczny ruszt z kilku patyków nadziali rybę na kij. W międzyczasie jasnowłosa podsunęła dwie beczki, by mogli sobie usiąść przy płomieniach, jakie zaczynały się delikatnie tlić. Pilnował patykiem ognia, żeby nie przygasł, rozgrzebując nadmiar popiołu i podsycając w ten sposób płomienie. Dziewczyna nie miała za wiele, lecz chciała podzielić się z młodzieńcem tym, co miała. Jemu niewiele było potrzeba do szczęścia, wystarczyło mu towarzystwo kogoś o miłym, nieagresywnym usposobieniu. Rowena posiadała te cechy, w dodatku przykuwała wzrok nietypową jak dla niego kolorystyką włosów dziewczyny. Przypominały łan dojrzałego zboża w okresie letnim. Starał się nie gapić tak długo, więc z lekkimi rumieńcami odwracał głowę, żeby nie dać się złapać na pilniejszych obserwacjach Polki. Dopiero po kilku minutach spoglądając w języki ognia odezwał się znów nieśmiało:
- Ciepło.
Nie umiał zagaić rozmowy, zwłaszcza gdy pomieszczenie zaczynało napełniać się aromatem pieczonej ryby i pobudzać kubki smakowe. Najwyraźniej nie tylko jego.
Wycie jakiegoś zwierza musiało oznaczać, że wyczuło zapach pożywienia. Sielankowy nastrój prysnął, a Maru instynktownie poderwał się z beczki, przewiesił plecak przez ramię i już miał uciec, kiedy zdał sobie sprawę, że przecież nie jest sam. Za nim była już przygotowana do najgorszego dziewczyna, którą nie mógł zostawić od tak. Nie było rady, trzeba było przygotować się na konfrontację. Nie mniej nie miał natury agresora, dlatego wydobył prędko z plecaka sieć wędkarską i zarzucił ją na framugi otwartych drzwi. Jeśli coś tu wbiegnie, wpierw wplącze się w sieci, co ułatwi ewentualny atak lub ucieczkę. Młodzieniec zaś stanął w połowie drogi między jedynym wejściem do pokoju a Roweną, zasłaniając sobą dostęp do właścicielki willi. Sądząc po wyciu to było coś pokroju wilka. Oby nie wilkołaka.
Powrót do góry Go down
Rowena

Rowena

Liczba postów : 23
Punkty aktywności : 1071
Data dołączenia : 05/07/2021

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptyCzw 10 Mar 2022, 08:55

Była szczęśliwa, że mogła poznać kogoś, kto nie przeganiał jej z kąta w kąt, kogoś kto z chęcią wyciągnął do niej pomocną rękę. Rowena uśmiechnęła się lekko gdy okazało się, że palenisko nadaje się na przygotowanie ryby. Więc dziewczyna była spokojniejsza, jednak to wycie, które tak bardzo ją przeraziło sprawiło, że zaczęła nerwowo oddychać a jej serce przyspieszyło.
- Psy...wilk...
Wydukała wystraszona trzymając w dłoniach cegłę nasłuchiwała. Gdy nagle pojawił się z wnętrza budynku wilk, który w pysku trzymał jej ostatnie jedzenie jakie miała schowane.
- Nie!
Rzuciła w niego cegłą chcąc odstraszyć zwierzę omijając chłopaka, który odgradzał jej dostęp do wilka. Zwierzę oberwało prosto w łeb przez co ze skowytem uciekł czym prędzej. Rowena rzuciła się w stronę pozostałości i z rozpaczą stwierdziła, że bydle zjadło jej ostatni posiłek jaki zdobyła wczorajszego wieczoru. Zaraz też nie zwracając uwagi na Maru, skierowała się w stronę opuszczonego domu ale po chwili wróciła zrezygnowana.
- Zjadł. Wszystko.
Przyznała zawiedziona i ostatecznie usiadła obok chłopaka jeśli ten też już siedział. Ognisko przyjemnie ogrzewało jej twarz i czuła się nieco spokojniej, jednak obawiała się że tutaj już nocować nie będzie mogła. Jeśli to coś wróci może być źle. A przecież będzie tutaj pewnie sama. Musiała coś wymyśleć. Dziękowała Bogu, że miała teraz towarzystwo bo czuła się nieco bezpieczniej, ale na jak długo?
Powrót do góry Go down
Maru
Omega
Maru

Liczba postów : 82
Punkty aktywności : 1127
Data dołączenia : 18/08/2021

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptySob 12 Mar 2022, 17:31

Cholera, że też musiał być świadkiem, jak Rowena straciła swoje zapasy. Że też ten wilk miał czelność wałęsać się po domostwie i okraść dziewczynę. Eh... masakra jakaś, w dodatku on stał okrakiem między tymi dwoma światami. Wilczym i człowieczym. Rozumiał obie strony, ale nie jak jedna ogałaca drugą ze wszystkiego, co miała. Bo tu już nawet nie było bezpiecznie, żeby Rowena mogła zostać. Nie, od początku ta willa nie nadawała się do zamieszkania. Za dużo obdartych ścian z desek, dziur, ogólnie trudno wyobrazić mu było fakt, że ludzka dziewczyna wytrzymywała takie warunki. Ale będąc tak blisko przelanej czary goryczy Polki, kiedy zwierz zbiegł z guzem na łbie, ale i z porwanym posiłkiem, młodzieńcowi było jeszcze bardziej przykro z tego, co spotkało dziewczynę.
Zaburczało mu w brzuchu, ale ucisnął ręką żołądek i westchnął cicho. On nie zje tej ryby, którą pieką obecnie, ale nawet tutaj uchowanie jedzenia graniczyło z cudem. Zapachy przenikały przez wybrakowane ściany i ściągały zwierzynę z lasu. Nie dałoby się uszczelnić całego domu, nie mniej może udałoby się z jednego pokoju stworzyć twierdzę nie do zdobycia? Gdyby nie to, że wilkołak nie ma własnego domu, tylko został przygarnięty przez wampirzycę Katherinę, mógłby podzielić się swoim pokojem, ale to nie wchodziło w grę. Wampirzyca w ciąży a młody człowiek z pyszną krwią to niebezpieczne połączenie. Co robić? Co robić?
Odrobinę zaczynał panikować na myśl, że przyjdzie tu więcej drapieżników, gdy tamten wilk powiadomi resztę stada.
- Rowena je rybę.
Kroczył nerwowo przy drzwiach, którymi mógłby wlecieć kolejny głodomór, samemu trapiąc się coraz bardziej. Mógłby spróbować upolować coś większego niż rybę, lecz nawet jeśli udałaby mu się ta sztuka, to i tak nie było żadnej pewności, że posiłek uchowa się w tym miejscu. Widział tylko dwa wyjścia w tej sytuacji. Albo jakimś cudem udałoby im się uszczelnić ściany i sprawić, by chociaż to jedno pomieszczenie było solidne i wolne od przykrych, niespodziewanych gości. Albo Rowena musi znaleźć inny dom. Młodzieniec czuł się taki bezradny, że aż go ściskało w środku i musiał rozejść złość, jaka w nim rosła.
- Rowena zostanie tutaj? -zapytał po dłuższej chwili milczenia i warowania przy drzwiach- Maru zły, nie ma planu. Tu niebezpiecznie. Maru nie może wziąć Rowenę do domu Maru, bo to nie dom Maru. Ehh...
Wyrzucił z siebie parę krótkich zdań, które nie napawały optymizmem, a wcale nie sprawiały, że ulżyło mu. Bynajmniej! Dalej był w tym samym punkcie! Nie wiedział, co mógłby zaradzić, a na pewno nie chciał też zostawiać tutaj dziewczyny samej!
Powrót do góry Go down
Rowena

Rowena

Liczba postów : 23
Punkty aktywności : 1071
Data dołączenia : 05/07/2021

Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery EmptyWto 05 Kwi 2022, 11:16

Rowena była przyzwyczajona do tego co się działo dookoła, jednak nigdy nie zaglądały tutaj wilki. Przeważnie były to wygłodniałe skunksy czy inne stworzenia, zdecydowanie o wiele mniejsze niż to, które właśnie uciekło z pełnym brzuchem. Uśmiechnęła się lekko do Maru.
- Oboje zjemy.
Zaprotestowała nie przyjmując nawet sprzeciwu gdyby próbował. Ona mogła zjeść odrobinę tyle by się nasycić nie potrzebowała dużo. A przecież to dzięki niemu miała co jeść na dzisiaj więc nie miała zamiaru odpuścić.
- Tak zostanę. Tutaj mój dom, nie mam gdzie iść.
Starała się wyjaśnić to jak najlepiej. Wiedziała, że nie wychodzi jej to tak jak tego by chciała ale no miała nadzieję, że na tyle zrozumiale, że mógł się chociaż domyślić.
- Nie przejmuj się naprawdę. Dam sobie radę.
Wyjaśniła z uśmiechem i podała mu połowę ryby tak, by i on zjadł.
- Mam piwnicę. Może nie jest idealnie, ale w miarę bezpiecznie.
Dodała zaraz wskazując na budynek.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Opuszczona willa rodziny Artery Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczona willa rodziny Artery   Opuszczona willa rodziny Artery Empty

Powrót do góry Go down
 

Opuszczona willa rodziny Artery

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Rowena Artery
» Rowena Artery
» Opuszczona kopalnia
» Opuszczona Posiadłość
» Opuszczona chata

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Fostern :: Lasy Fostern-