a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Pokój Vasco - Page 2


 

 Pokój Vasco

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Vasco

Vasco

Liczba postów : 105
Punkty aktywności : 867
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyPon 27 Maj 2024, 18:24

On nawet nie zwracał większej uwagi na to jak wyglądał jego pokój. Od półtorej roku spał wszędzie gdzie się dało, byle na głowę nie padało i dało się skryć przed słońcem, więc nie powinno dziwić, że nie miało to dla niego znaczenia. W ciągu tych kilku dni, które tutaj spędził, nie zawsze spał na łóżku. Tylko i wyłącznie przez to, że było mu na nim… dziwnie. Miękkie, ciepłe… trudno było mu na nim porządnie odpocząć. Wbrew wszelkiej logice było mu dużo wygodniej na podłodze. Na pewno gdy spał czy siedział na podłodze… czuł się po prostu lepiej, żeby nie powiedzieć, że czuł się pewniej. Po części też z tego powodu uwalił się na podłodze pod ścianą, niż próbować położyć się jak człowiek na łóżku. Nie wiele to przecież zmieniało. Poza tym nie dałby rady dojść do łóżka czy choćby fotela. Nie wiedział dlaczego, ale wydawało mu się jakby noga go tylko bardziej bolała odkąd… “powiedział” o niej Kristen. To chyba faktycznie nie był najlepszy pomysł. A jeszcze musiał wykrzesać z siebie trochę sił by… zsunąć z siebie spodnie. I na co mu to wszystko było? Dobrze, że chociaż Kristen z nim była. Zdawał sobie sprawę z tego, że dziewczyna nie będzie zadowolona, gdy odkryje że zamknął za nimi drzwi na klucz, ale przecież sama mówiła, że lepiej się czuła w zamkniętych pomieszczeniach.
Chwile jeszcze ściskał i pocierał dłonią cholernie bolącą ranę na nodze, po czym wykrzesał z siebie jeszcze trochę sił by się lekko podnieść, aby w końcu ściągnąć spodnie na tyle, by odsłonić przed łowczynią jątrzaca się ranę. Choć właściwie równie dobrze mogli podrzeć te spodnie, bo przez ten kawałek, gdy szedł po schodach do swojego pokoju już bez opatrunku, który Kristen wzięła, spodnie zdarzyły ubrudzić się od jego krwi i ropy sączących się z rany.
- Kristen… - odezwał się cicho, patrząc na nią i starając się nie ściskać znów rany, by jej nie przeszkadzać.
Otworzył usta, chcąc dokończyć, co chciał jej powiedzieć, ale… zrezygnował, spuszczając przy tym głowę i kręcąc nią że to nic ważnego. Tak bardzo się starała, tak bardzo ryzykowała, by był bezpieczny… Nie mógł tak po prostu powiedzieć, że nie chciał tu być. Może nie musiał się tutaj martwić o łowców, ale… wcale nie czuł się tu lepiej, niż na ulicy. Zwłaszcza że był tutaj Filip i… choć lodówka była zawsze pełna i dostępna… nie mógł mieć pewności, że faktycznie będzie w niej ludzka krew, a nie ta okropna świnska. Wolał już w ogóle nie pić. Albo… skoro Kristen tu była… może mógłby… Co prawda wiedział, że się po tym rozchoruje, ale choć trochę się napije. Tylko… może najpierw niech dziewczyna zajmie się jego nogą. A po tym… spróbuje ją o to zapytać.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 169
Punkty aktywności : 1528
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptySro 29 Maj 2024, 07:56

Zasadzie... To było by dla niej w pełni zrozumiałe. To był częsty przypadek osób które dłuższy czas mieszkały na ulicy. Ostatecznie ich bractwo przyjmowało często właśnie takie osoby. Widziała nie raz w Vasco te same przestraszone oczy co u nich w szpitalu. Wampiry... Ludzie... Łowcy, wcale się od siebie aż tak nie różnili. Nawet teraz gdy wybrał podłogę... Wcale jej to nie zdziwiło. Co do drzwi... Z jednej strony nie była by zachwycona... Tak, czuła się dobrze zamknięta ale w swoich bezpiecznych czterech ścianach. Tutaj... Była obca. Nie miała ze sobą żadnego sprzętu... Dlatego, gdy Vasco zdejmował spodnie żeby dać mu tą chwilę samemu weszła do łazienki. Mieli apteczkę... Proszę jak zapobiegawczo jak na wampiry... Do szklanej miseczki wzięła odrobinę wody żeby najpierw przemyć ranę i wróciła do pokoju. Skupiona na tym co musi zrobić nieco się rozluźniła i nie myślała tyle o niebezpieczeństwie za drzwiami... Z resztą... O tym w środku tym bardziej. Z tego "trybu pracy" wyrwał ją Vasco.
- Spokojnie... Muszę przemyć ranę i usunąć nabój zanim ją zamknę. - sama nie wiedziała czemu też szepta.
- Przepraszam... Naprawdę możesz stracić nogę jeśli tego nie zrobię... - przyznała smutno, nie chciała by miał poczucie że to co zrobił, zrobił na marne.
Ale nie mogła go też tak o zostawić... Rana już wyglądała źle... A jeśli wda się martwica... Nie chciała myśleć w jakim stanie będzie gdy spotka go kolejny raz. Powoli i ostrożnie zaczęła przemywać ranę. Znalazła nawet wolną ręką jego i zamknęła w swoich palcach żeby nie próbował jej przeszkadzać i jednocześnie żeby go odrobinę wesprzeć. Miała w tym wprawę... Co prawda w ostatnim czasie o wiele więcej miała do czynienia z trupami niż żywymi rannymi ale tego się nie zapomina. Szybko dotarła do nici którymi Vasco zaszył nogę. W apteczce nie było takich rzeczy jak skalpel ale były ostre nożyczki które teraz musiały wystarczyć. Znów ostrożnymi i wprawionymi ruchami pracowała w skupieniu, chociaż musiała użyć też drugiej ręki więc zabrała ją z dłoni wampira.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 105
Punkty aktywności : 867
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptySro 29 Maj 2024, 21:06

Naprawdę wydawało mu się, że pomysł z tym nabojem był dobry. A może nie tyle dobry, co skuteczny. Choć może… rzeczywiście przesadził? Nie chciał… stracić nogi. Co prawda wtedy już na pewno nie byłby w stanie aktywnie polować, ale… był pewien, że jak silny by się wtedy nie stał jako wampir, bez nogi wciąż byłby tylko ofiarą. Nie sądził, że przez taką błahostkę i własną głupotę mógłby stracić kończynę.
Lekko pokiwał głową, nic nie mówiąc, lecz zaraz spojrzał zdezorientkwany na Kristen, gdy złapała jego dłoń. Nie podejrzewał, że chciała w ten sposób przytrzymać jego rękę, by jej nie przeszkadzał. Co jakiś czas się krzywił z bólu, gdy przebywała jego ranę ciepłą wodą. Skupił całą swoją uwagę na jej dłoni, dotykającej jego własnej. Choć gdy zaczęła rozcinać nitki, to już nie wystarczało, by oderwać jego myśli od bólu i tego co się działo w tej chwili. Niestety najgorsze i tak było dopiero przed nim.
- Zostaw… potwór… śpi… - powiedział, wyrywając z jej dłoni swoją nogę i zasłaniając ranę własną ręką, gdy zostało ledwie kilka ostatnich nitek do rozcięcia. Lekko się skulił, zaciskając zęby i ściskając własną dłonią palącą ranę. Dlaczego go to zawsze spotyka? Przecież nigdy nie chciał być tym kim był teraz. I jaki był teraz. Z drugiej strony nie musiał dalej siedzieć w tym piekle zwanym sierocińcem, jednak obecnie wcale nie było lepiej. No może z wyjątkiem tego, że spotkał Kristen. Będzie musiał się porządnie przyłożyć do nauki i treningów, jeśli będzie chciał żyć bezpiecznie poza tymi murami.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 169
Punkty aktywności : 1528
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptySro 29 Maj 2024, 22:45

Naprawdę rozumiala co nim kierowało gdy wkładał srebro do nogi. Było jej głupio i nie mogła wyzbyć się poczucia że jest winna temu jak chłopak się męczył. Częściowo... Robił to na jej prośbę. Jasne! Nie kazała mu wprost robić czegoś podobnego ale... Nazwała go potworem. Szczerze wtwdy tak z resztą myślała. Nie chciał by tak o nim mówiono... Może stąd ten zapał? Ręka tylko częściowo miała być zapewnieniem że Vasco nie zasłoni rany... Głównie chciała okazać mu też wsparcie. O ile na początku się udawało i tyle później... Aż się poderwała gdy nagle się zerwał. Była skupiona na tym co robiła i zupełnie się tego nie spodziewała. Tylko kilka nitek i po zostawało wyjecie naboju... Była tak blisko.
- Przepraszam... - Szepnęła spokojnie.
- już nie dużo zostało... Gdy wyjmę szwy i pocisk zamknę ranę zaklęciem... Będzie po wszystkim.... Proszę... - spróbowała i zbliżyła się dotykając jego przedramienia.
- Opowiedz mi coś... Opowiedz o Luckym? A ja zajmę się noga... Zgoda?
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 105
Punkty aktywności : 867
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptySro 29 Maj 2024, 23:57

Była pierwszą osobą w jego życiu, która tak bardzo się o niego troszczyła i starała by był bezpieczny. Nie przywykł więc do takiego stanu rzeczy i choć przy niej czuł się dziwnie spokojny, to jednak, nie był w stanie poprawnie zidentyfikować wszystkich intencji kierujących jej działaniami. Jak choćby to, że złapała go za rękę, by okazać mu swoje wsparcie. Dla niego było to dotknięcie jego dłoni, unieruchomienie jej, by jej nie przeszkadzał czy może nawet, by nie zrobił jej krzywdy. Nic więcej, choć skupienie się na niej na początku w zupełności wystarczyło, by odwrócić jego uwagę od bólu i tego co robiła. Niestety do pewnego momentu, aż ból nie zaczął przybierać na sile, gdy rozcinała kolejne nitki, a zaropiała rana, przez to że nawet nie zdążyła się goić, sama zaczęła się otwierać, ukazując przed nimi praktycznie okropnie cuchnącą, głęboką dziurę w jego nodze. Nie był wstanie już tego wytrzymać, a przecież jeszcze nawet nie zaczęła wyciągać pocisku z rany. Instynktownie się jej wyrwał i skulił, osłaniając dłonią ranne miejsce.
Zadrżał, gdy tak się do niego zbliżyła i położyła dłoń na jego przedramieniu. Nawet na nią spojrzał, a jego oczy na krótki moment zalśniły czerwonym kolorem. Spuścił z tonu, gdy poprosiła by opowiedział jej o Lucky’m. Co prawda wciąż ściskał ranę, ale jego uścisk zelżał i wystarczyłoby, że Kristen zajęłaby jego dłoń z tego miejsca.
- On… nikt… nie chciał go… Nikt nie zwracał uwagi… nikt się nie bawił. Ale ja nie… nie musiałem się dzielić. Lucky był… tylko moim przyjacielem. Pomagał przy lekcjach. Odganiał złe sny. - powiedział cicho przez zaciśnięte zęby, choć wciąż chaotycznie, jak na niego.
- Ja… On… zawsze był przy mnie, w każdym odbiciu… - dodał zerkając na siedzący kawałek dalej do ścianą kawałek papieru z rysunkiem od Kristen przedstawiającym jego pluszaka. Nie wiedział co miał o sobie… o nim opowiedzieć.
Sygnał w pewnym momencie z bólu, znów lekko podkulajac nogę, ale starał się już tak gwałtownie nie reagować, by nie straszyć Kristen. No i jej nie przeszkadzać czy po prostu nie utrudniać.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 169
Punkty aktywności : 1528
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyCzw 30 Maj 2024, 12:15

Sam fizyczny stan rany jej zupełnie nie ruszał. Widziała o wiele gorsze. Po bitwie łowców na bagnach do szpitala trafiali tacy z poparzeniami, porozcinani, z kośćmi na wierzchu. Kilkunastu dojechało martwych... Członkowie bractwa próbowali zebrać z pola walki ilu tylko się dało. Pożar i szalejąca bestia... Do tego wampiry na każdym kroku... To nijak nie pomagało. Niektóre rany mimo ich pomocy były problematyczne, wydawały się zakażenia... Martwicę. Ta tutaj... Wcale nie była taka zła. Gdyby tylko mogła się nią zająć jak należy. Gdy tylko Vasco zaczął mówić i miała okazję wróciła ostrożnie do zadania. Zawahała się gdy skończył mówić.
- Mówiłeś... Że dosyć krótko jesteś taki... No wiesz... Wampir. - kontynuowała uwalniają ostatnią nić.
Chciała jeszcze przemyć ranę zanim przejdzie do najmniej przyjemnej części.
- A wcześniej? Miałeś jakąś rodzinę? - zanurzył gazę w wodzie... Była już brudna od krwi ale jeszcze tą chwilę powinno być dobrze. Tyle że... Teraz był czas na najgorszy moment. W apteczce była penseta.
- Vasco... To teraz zaboli... - ostrzegła i ostrożnie palcami szukała zgrubienia znaczącego że nabój mógł tam tkwić.
- Miałam brata... Kiedyś, przed tym wszystkim wiesz? Młodszego... Strasznie mnie wkurzał. Wiecznie za mną chodził... Ten wypad do lasu to był jego pomysł, byłam wściekła... Wcale nie chciałam siedzieć w środku lasu i śpiewać przy ognisku - zaczęła sama mówić coś... Czego w zasadzie nigdy nikomu nie opowiadała. Starała się specjalnie nie skupiać na samej histori... Tylko na szukaniu naboju zanim włoży pensete do rany, chciała być pewna.
- Ale rodzice mnie nie słuchali... W sumie... To się im nie dziwię. Byłam okropna... Uważałam że wszystko wiem najlepiej... - był... Pod jej palcem.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 105
Punkty aktywności : 867
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyCzw 30 Maj 2024, 13:15

Zadrżał i lekko się spiął, gdy skończył mówić, a wcale nie było jeszcze po zabiegu. Nawet zacisnął pięści, byle tylko powstrzymać się od ponownego wyrwania się Kristen i złapania ręką za ranę. Skupił na niej swoją uwagę, gdy przypomniała mu, że mówił iż od niedawna był wampirem. Ostrożnie kiwnął głową, choć nie bardzo wiedział, co chciałaby w tej chwili usłyszeć, dopóki zaraz nie zadała swojego pytania. Pokręcił lekko głową i spuścił wzrok na ranę, korciło go, by zacząć sobie w niej dłubać, byle tylko zająć czymś ręce.
- Nigdy - odparł krótko zamierzając na tym poprzestać, ale rozumiał, że nie taki był cel tej rozmowy.
- W sierocińcu… byłem… byliśmy od zawsze… to któraś z opiekunek… dała mi imię… to nie jest rodzina… koszmar… dlatego uciekłem… - mruknął lekko poddenerwowany i wstrzymał oddech zaciskając zęby, gdy zaczęła palcami szukać pocisku. Jakoś… nie przypominał sobie by za pierwszym razem, czy nawet gdy wkładał pocisk w nogę to aż tak bardzo bolało.
Słuchał jej z uwagą, walcząc z sobą by się nie ruszać i by jej nie przeszkadzać. Zawsze wolał słuchać. Zwłaszcza że miało to więcej sensu. Go nikt nigdy nie słuchał, dlatego nie lubił za wiele mówić.
- Wtedy… zaatakowali? - zapytał, przypominając sobie, jak wspominała, że na swoich oczach straciła całą swoją rodzinę. Kiedy natrafiła na pocisk, aż wstrzymał powietrze, z całych sił zaciskając zęby, zdając sobie sprawę, że oto właśnie nadeszła najgorsza chwila. Może jednak utrata nogi nie była takim złym pomysłem.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 169
Punkty aktywności : 1528
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyCzw 30 Maj 2024, 16:34

W sumie... Chciała go po prostu zająć... Nie spodziewała się że ruszy tak głęboką ranę... Dosłownie i w przenośni. Może dlatego zaczęła mówić o sobie... Wydawało się jej że żyli w innych czasach, jasne wiadomo że wyładowanie w sierocińcu musiało być traumatyczne ale dla kogoś kto od zawsze się tam wychowywał?.
- Było... Aż tak źle? - od razu żałowała że zapytała i pokręciła lekko głową by nie odpowiadał. Nie powinna wytykać nosa w nie swoje sprawy... Ale musiała go jakoś zająć więc... Raz kozie śmierć.
- Tak... - powiedziała jakoś ciszej.
- Minęła...masa czasu... Ale ciągle ich pamiętam. Rozpoznała bym ich i za kolejnych siedem lat... Czy to nie głupie? Czasem próbuje przypomnieć sobie twarz mamy... Taty... Nawet Rickona... I nie potrafię, są już zamazane. Ale tamtą dwójkę widzę wyraźnie jak wtedy. - wpadła w jakiś dziwny trans mówiąc... Skupiona była na szukaniu naboju i niewiele myśląc mówiła to co myślała. Miała... Olbrzymi żal do siebie. Nie tylko o to że nie pomogła wtedy rodzinie... Że nie wiedziała... Ale właśnie o to że powoli odchodzili w zapomnienie. Rana nie zrosła się ani odrobinę... Nawet nie musiała jej rozcinać, srebro działało niczym blokada w leczeniu... Infekowało pobliskie tkanki. To było by fascynujące gdyby chłopak przy tym tyle nie cierpiał.
- Gdy pojawili się łowcy... Nie mogłam się ruszyć... Chwilę wcześniej jeden dopadł mnie i powalił na ziemię... - kontynuowała przesuwając pensete w rozcięciu jakie chłopak sam sobie zrobił.
- Szarpałam się... Więc rozciął mi plecy... Nawet nie pamiętam czym... A potem... - znalazła płynnym ruchem złapała nabój i wyciągnęła go na zewnątrz rany.
Od razu wypuściła pensete z dłoni by tylko skupić obie na ranie.
- Motus... - szepnęła po raz kolejny używając tego zaklęcia w przeciągu tygodnia!
Światło otuliło ranę... Wyglądało to... Jak by czas zaczął się dla niej cofać krawędzie zaczęły robić się bledsze... Krew która płynęła po nodze zaczęła się cofać, uszkodzona srebrem tkanka wracała do wcześniejszego stanu. Nic nie mówiła skupiając się tylko na tym by utrzymać zaklęcie. W pewnym momencie nawet się lekko zachwała ale sama złapała równowagę.
- Motus... - powtórzyła jak by ponaglała komendę dla noeusłuchliwego psa.
Wreszcie... Rana zaczęła się zamykać aż została blizna po cięciu. Światło znikło a ona... Ona musiała usiąść i wziąć kilka wydechów.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 105
Punkty aktywności : 867
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyCzw 30 Maj 2024, 17:40

Zerknął na nią ostrożnie, ale wcale nie z pretensją czy złośliwością, że w ogóle o coś takiego pytała. Czy było źle? Miał ciepły kąt, miał jedzenie… niektórzy nie mieli nawet tego, , więc chyba nie powinien się tak krytycznie wypowiadać o tym miejscu. A to, że mu dokuczano i się wyśmiewano, że niszczono jego rzeczy i był… wykorzystywany… Czy powinien narzekać skoro miał gdzie spać i co jeść? Pewnie gdyby był inny nigdy by go to wszystko nie spotkało. Może tak naprawdę… to on był temu wszystkiemu winny? Zwłaszcza że teraz, w domu Virgo też miał jedzenie i gdzie spać, mógł siedzieć cały dzień zamknięty w swoim pokoju i nikt go nie nachodził ani się nad nim w żaden sposób nie pastwił, a mimo to tutaj również nie czuł się dobrze. Już nawet był gotów uznać, że cały czas źle wszystko interpretował, każde swoje uczucie, gdyby nie przypomniał sobie jaką przyjemność sprawiało mu chodzenie do szkoły, a przede wszystkim spędzanie długich godzin w bibliotece i to nie tylko na czytaniu książek, ale też rysowaniu i odrabianiu lekcji.
Spuścił głowę i nic nie odpowiedział na pytanie Kristen, bo zwyczajnie nie wiedział, co odpowiedzieć. Ale przynajmniej uświadomił sobie, że nie musiał wcale nic mówić, by nie zwracać uwagi na ból czy to, co robiła z jego nogą. Mimo to, gdy tylko to ona zaczęła opowiadać swoją historię, słuchał jej uważnie i nawet dał temu dowód swoim pytaniem.
Rozumiał ją. Kiedy spotkał tamtego wampira… właściwie za każdym razem, gdy działa mu się jakaś krzywda nie był w stanie się ruszyć. Próbował udawać, że to wcale się nie dzieje, że to tylko zwykły koszmar, a jedyne do czego był zdolny to w trakcie płakać i cicho prosić ze ściśniętym gardłem, by zostawili go w spokoju. Sierociniec… bardzo szybko nauczył go, że krzyk nigdy w niczym nie pomoże. Nie potrafił krzyczeć. I wychodziło na to że nie tylko tak normalnie, ale też żeby uczyć jednej z wampirzych mocy, czego dowiodły dzisiejsze zajęcia.
Słuchając opowieści Kristen… zaczął coraz bardziej żałować tego co jej zrobił i co jeszcze zamierzał jej zrobić. Filip miał rację. W ogóle nie powinno jej tu być, a dla niego najlepiej będzie jak już zawsze pozostanie sam w zamknięciu. Choć nawet nie sam, bo ze wszystkimi swoimi demonami i koszmarami. Skoro okazywało się, że sam był temu wszystkiemu winny… temu co robili mu chłopacy z sierocińca i że pozwalał Panu Theo robić z nim, co tylko śmierdzący fajkami szemrany lekarz zechciał…
- Zostaw mnie… - powiedział bardzo cicho, nawet jak na siebie, gdy Kristen zaczęła już używać na nim zaklęcia. Zacisnął zęby i pięści w złości, gdy łowczyni zamiast go posłuchać raz jeszcze użyła zaklęcia. Już nawet chciał ją złapać za ręce i oderwać je od siebie, ale wyglądało na to, że chyba już skończyła.
Od razu podniósł się na nogi, choć nie był to najlepszy pomysł gdy nogą co cały czas tak strasznie bolała, no i był osłabiony po tym wszystkim. Musiał się przytrzymać ściany, by nie upaść z powrotem na podłogę. Trzymając się blisko ściany pokuśtykał w stronę drzwi i nie kryjąc się, przekręcił kluczyk w zamku, po czym rzucił go dziewczynie, by to ona go miała.
- Nie powinnaś więcej tu przychodzić - mruknął ponuro, nim wyszedł z pokoju, zostawiając ją w nim samą.
Wcale nie odchodził daleko, po prostu usiadł pod ścianą po drugiej stronie drzwi, że zgięta zdrowa nogą w kolanie, na którym oparł swoje ramiona w których schował skulony twarz. Czuł do siebie ogromną odrazę i nienawiść, za to wszystko co nie tylko jej zrobił, ale też samemu sobie. Z tego wszystkiego zapomniał, że nie miał w ogóle spodni, a siedział w środku nocy na korytarzu, po którym o tej porze mogły się co chwila kręcić wampiry.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 169
Punkty aktywności : 1528
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyCzw 30 Maj 2024, 18:21

Nie pomyślała nawet że mógł by to odebrać w ten sposób. W zasadzie... Gdy zaczynała ta opowieść chciała po prostu opowiedzieć o swojej rodzinie i zająć myśli chłopaka. W zasadzie nawet nie specjalnie zagłębiała się w wspomnieniach. Po prostu mówiła nie przywiązując większej uwagi temu co. Nie usłyszała jego prośby... Nawet nie chodziło o to że mówił cicho... Po prostu była skupiona a przez dużą moc zaklęcia aż dudniło jej w uszach. Usłyszała dopiero jego słowa gdy już po wszystkim usiadła. Przekrzywiła lekko głowę nie do końca rozumiejąc o co mu chodziło.
- D... Dlaczego? - zapytała gdy jej oddech zaczął wracać do normy.
Chwilami nie nadążała za nim... To zdecydowanie był ten moment. Zwłaszcza gdy wyszedł. Chciała ruszyć za nim od razu ale gdy nagle wstała trochę zakręciło się jej w głowie. Oparła się o ścianę i na chwilę przymknęła oczy zanim udało się jej ruszyć dalej za nim.
Bała się że uciekł gdzieś dalej wypadła z pokoju chcąc go gonić... Ale on był tuż za drzwiami.
- Co się stało? Coś nie tak z nogą?- to była pierwsza myśl która przyszła jej do głowy... Że zrobiła coś nie tak. Nachyliła się nad nim i... Zamarła...
- Mów co chcesz! Ja uwielbiam te patrole! - opowiadał entuzjastycznie łysy wampir idący z kolegą z jednego z dalszych pokoi. Kristen przykleiła przy Vasco w nadziei że po prostu ich miną ale nic bardziej mylnego. Kiedy już przeszli obok i zeszli po pierwszych schodach. Łysy wampir zatrzymał ręką kolegę i zaczął weszyć w powietrzu.
- Hej księżniczko... Chyba trochę zabłądziłaś. - jego kolega się zaśmiał. A ona instynktownie chciała złapać pasek od torby... Tyle że zostawiła torbę w pokoju Vasco... Z jej żabką.
Wyprostowała się chociaż serce biło jej tak szybko że musieli słyszeć.
- N... Nie. Jestem gościem pani Virgo... - trochę... Naciagna prawda i szybko to wychwycili.
- Pani Virgo nie ma. Nie spędza nocy na wzgórzu... - podszedł stanowczo za blisko... Chciała się cofnąć ale trafiła na ścianę... I zamknęła oczy gdy zaciągnął się jej zapachem... Aż jego oczy zmieniły kolor.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 105
Punkty aktywności : 867
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyCzw 30 Maj 2024, 18:46

Wiedział, że to było bardzo egoistycznie, ale nie chciał być sam. Po prostu. Niestety, nie mógł sobie na to pozwolić i tych kilka chwil z Kristen mu to uświadomiło. Dobrze się czuł, gdy była w pobliżu, ale gdyby chciał ją przy sobie zatrzymać, jedynie by ją tylko krzywdził i ściągał na nią kłopoty. Dlatego wolałby już nigdy więcej jej nie zobaczyć. Tak byłoby dla niej po prostu lepiej i bezpieczniej. A on… nie musiała się o niego martwić, bo miał przecież Lucky’ego na kartce od niej. Wierzył, że to jedyne rozwiązanie i do tego dobre. On po prostu będzie musiał się przyzwyczaić do tego miejsca i nowej sytuacji, ale wierzył, że jeśli ona o nim zapomni, tak będzie zwyczajnie lepiej.
- Nic nie rozumiesz… nie powinnaś… - zaczął cicho, gdy wyszła za nim zmartwiona z pokoju, lecz zaraz zamilkł i zadrżał z obawą, gdy na korytarzu pojawiła się dwójka wampirów.
Modlił się w duchu, by nie zwrócili na nich uwagi i nawet sam nie wiedział kiedy, całkiem zniknął, jak na dzisiejszym treningu. Niestety to wcale w żaden sposób nie ratowało Kristen, a przecież to ona była w większym niebezpieczeństwie. Zorientował się, gdy wampiry podeszły do łowczyni, nawet nie zwracając na niego uwagi. Czuł jak zaczyna paraliżować go strach, jak się cały trzęsie widząc tę dwójkę, a co gorsza tak blisko czarodziejki.
- Zostawcie ją… - wydusił z siebie z trudem, drżącym głosem.
- Zostawcie ją… - powtórzył zdecydowanie głośniej i użył całej siły jaką miał, by odepchnąć od łowczyni, tego, który wręcz się już nad nią pochylał. Sięgnął też przy tym do klamki od swojego pokoju, dając tym samym Kristen jasny sygnał by zamknęła się w jego pokoju. Facet był co prawda większy i bez wątpienia silniejszy od niego, ale nic złego mu się przecież nie stanie. W końcu nie pierwszy raz zostanie pobity. I tak najważniejsze w tej chwili było dla niego to, by Kristen była bezpieczna.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 169
Punkty aktywności : 1528
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyCzw 30 Maj 2024, 23:07

W tym na pewno było dużo sensu... Ale nie potrafiła tak po prostu wymazać go z pamięci. Serio! Nie codzień spotyka się dzikiego wampira który zaczyna ci ufać! Jej zwłaszcza takie rzeczy się nie zdarzają. Więc jak mogła by zapomnieć o tym jedynym razie gdy w końcu to ona była czyjąś bohaterką... I nie nie rozumiała o co mu chodzi... Do czasu... Miała zaklęcia którymi mogła się bronić... Tyle że musiała by pokazać kim jest. Z drugiej strony... Jeśli nawet tego nie zrobi... To oni zaraz... Przelknęła ślinę... Wypiją ledwo kilka łyków zanim i tak zrozumieją kim jest. Nie zwróciła uwagi na to że Vasco zniknął była zbyt wystraszona... No i Vasco był wampirem, nic mu nie groziło z ich strony. Bo szczerze... Ani przez chwilę nie sądziła ze to właśnie on przyjdzie jej z pomocą. A jednak... Usłyszała jego głos i otworzyła oczy. Średni pomysł bo aż zapomniała o oddychaniu gdy widziała te czerwone ślepia tuż przy swojej szyi. Otarła o siebie palce w myślach wmawiając zaklęcie... Po palcach przeszła maleńka wiązka elektryczna... Nie zrobi im krzywdy... Ole da jej szanse na próbę ucieczki. Tyle że będzie jasne kim jest. Zanim jednak doszło do czegokolwiek Vasco odepchnął od niej wampira. Przypomniała sobie ze musi oddychać gdy mężczyzna zatoczył się do tyłu w pierwszej chwili zupełnie zdezorientowany. Skąd się wziął ten dzieciak?! Ukryła rękę za plecami i posłuchała niemego polecenia Vasco wbiegając do pokoju.
- A ty co za jeden?! - warknął łysy i zerknął na zamykające się za dziewczyną drzwi.
Znów pociągnął nosem w ślad za dziewczyną.
- Nowy co? Sprowadziłeś sobie przekąskę i nie chcesz się podzielić? - zaśmiał się jego kolega i zaczął obchodzić chłopaka od tyłu.
- Wsparł byś starszych stażem kolegów. Panienka Tenebris zabrania polowań... Ale w zasadzie... To nie polowanie skoro sama tu przyszła co nie? Coś ci zostawimy... - dodał łysy i gdy tylko Vasco skupił się na nim. Towarzysz wampira złapał go od tyłu i przytrzymał za gardło.
- Pachnie tak słodko... Myślisz, że używa truskawkowego szamponu? - dodał wyjątkowo zadowolony z takiej sytuacji łysy i ignorując chłopaka który trzymany nie był według niego rządna przeszkodą.
Od razu podszedł do drzwi i zapukał... Jego oczy płonęły... Krew... Prawdziwa... Ciepła... Była tuż za tymi drzwiami. Nacisnął klamkę... Ale dziewczyna przekręciła zamek.
- I co teraz?
- Wyjdzie... Sama. Jak ją o to poprosisz prawda? - wampir ostatnie słowa skierował do Vasco i uśmiechnął się.
- No dalej... Zawołaj ją... Niech się z nami pobawi. Przecież po to ją tu sprowadziłeś prawda?
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 105
Punkty aktywności : 867
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyCzw 30 Maj 2024, 23:44

Szczerze obawiał się czy Kristen zrozumiała jego niemy przekaz, jednak zaraz spostrzegł ruch kątem oka i odgłos zamykanych drzwi. Czyli zrozumiała. Odetchnął z ogromną ulgą, zapominając, że to wcale nie rozwiązywało jego… ich problemów. Przecież jeszcze pozostawała kwestia tych dwóch krwiopijców. Choć był pewny że gdyby zmusił ich do czekania do rana, sami by zrezygnowali i zostawili ich w spokoju. Póki Kristen była w pokoju, była bezpieczna. Nie musiał się niczym więcej martwić.
- Ona… to… przyjaciółka - odpowiedziała cicho i spokojnie, jak to on, choć sytuacja była nerwowa. Nie odchodził jednak od drzwi, zamierzając zasłaniać je przed mężczyznami. Widział jak jeden probujego obejść i nie chciał mu na to pozwolić, lecz bardzo łatwo ten pierwszy skupił na sobie uwagę chłopaka.
Chciał powtórzyć, że Kristen nie była żadną przekąską, skoro to do nich nie docierało, jednak wszystkie słowa utknęły mu w gardle gdy poczuł za sobą drugiego wampira i został przez niego unieruchomiony. Był… za blisko… nie podobało mu się to i aż zadrżał, czując jak zaczął paraliżować go strach. Nie wiedział co zrobić… nic nie mógł zrobić… przecież było ich dwóch. Nie miał z nimi najmniejszych szans.
- Proszę… zostawcie nas… - spróbował tak rozwiązać tę sprawę, choć sam się od wyśmiał w duchu za swoją głupią naiwność.
Zaczął się szarpać i rzucać z sercem w gardle, gdy tylko ten pierwszy sięgnął do klamki. Bał się… że z tego wszystkiego Kristen nie zamknęła drzwi, ale na szczęście, nie było szans na to, by się do niej do środka dostali. A przynajmniej tak początkowo myślał, dopóki nie usłyszał, jaki był ich drugi plan na wywabienie dziewczyny ze środka. Szczerze się zaniepokoił.
- Kristen… nie otwieraj… cokolwiek by się działo - polecił dziewczynie, starając się zawołać do niej najgłośniej jak umiał, ale nie był pewien czy w ogóle go słyszała.
Próbował jakoś odciągnąć od siebie trzymająca go za gardło rękę i ją nawet ugryzć byleby tylko uwolnić się z tyego uścisku.
- Nie będę nikogo wolał, ty łysa pało - warknął na niego. W tym momencie również jego oczy przybrały krwistoczerwonego koloru. Nawet wyszczerzył na nich kły.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 169
Punkty aktywności : 1528
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyPią 31 Maj 2024, 07:26

Zrozumiała... Gdy tylko wpadła za drzwi oparła się o nie plecami próbując opanować ten atak paniki. Nie pomagało jednak to że słyszała co działo się na zewnątrz. Trzęsły się jej nawet nogi... Tak szczerze... Nie zamknęła zamka od razu jak weszła... Gdyby wampir ślepo rzucił się za nią było by już po niej... Zrobiła to gdy wampir nazwał ją przekąska. Zmusiła swoje ciało by zareagowało... I jak się okazało... Udało się to niemal w ostatniej chwili. Gdy wampir nacisnął klamkę... Odsunęła się od drzwi i wręcz zapomniała o oddechu. Gdyby wampir chciał... Wyszarpał by drzwi bez problemu... Ale... Narobił by przy tym tyle hałasu że była szansa, że usłyszał by ich inny wampir. Wpatrywała się w ruszającą klamkę z przerażeniem i odetchnęła gdy odpuścił. Na chwilę bo potem usłyszała krzyk Vasco i dopadła do drzwi... Chciała zerknąć przez dziurkę od klucza ale widziała tylko łysego który odchodził od drzwi na bok. Cholera... Cholera cholera cholera... Powinna... Może zadzwonić po Virgo... Ale i tak jej tu dziś nie było... Może nawet nie odbierze.... Chciała jak najciszej przekręcić zamek z powrotem i udało się dzięki temu że zagłuszył ją krzyk...
- Ugryzł mnie! Gówniarz mnie ugryzł! - jęknął wampir który trzymał Vasco... Mimo to... Nie puścił go. Kristen dała radę uchylić lekko drzwi by zobaczyć jak Vasco stawia się wampirowi. Wszystko... Działo się tak szybko widziała jak pięść łysego unosi się i zaraz uderzy w chłopaka... Zadziałała instynktownie... I jak później zdała sobie sprawę... Bardzo... Bardzo głupio. Wyskoczyła za drzwi i stanęła pomiędzy nimi zataczajac ręką półkole. Pięść wampira uderzyła o niewidzialną ścianę. Aż się cofnął.... Głupie... Powinna pilnie się uczyć... Gdyby tak było skorzystała by z zaskoczenia i poraziła wampira... Teraz... Vasco nie został pobity ale dalej mieli dwa wampiry przeciwko sobie i do tego...
- Ty zdziro... - nawet wampir trzymający Vasco w końcu go puścił. I odszedł kilka kroków rozpływając się w cieniach.
- Jesteś jedną z nich! Jak mogłeś ją tu wpuścić dzieciaku!- Warknął na Vasco i tym razem z czystą wściekłości ą spojrzał na stojącą przed nią drobną dziewczynę na trzeszacych się nogach.
- Twoje bractwo szmato więzi w tym niby sojuszu panienkę Tenebris. Wiesz co twoi zrobili podczas odbijania wzgórza? Co zrobili wcześniej... Chętnie ci pokaże co zrobili... - cofnęła się przed nim wpadając na coś niewidzialnego za sobą.
Ktoś złapał ją za nadgarstki i wykręcił do tyłu. Oczywiście towarzysz łysego nie musiał się nawet pokazywać by było jasne że to on. Mimo to, zrobił to i uśmiechnął się szeroko przesuwając nosem po jej włosach.
- Miałeś rację! Truskawki... Szkoda że z zewnątrz takie ładne a zgniłe w środku... - mruknął a łysy się zaśmiał.
- Zaraz zobaczę co tak na prawdę ma w środku... - nie zrobił jednak ani jednego kroku bo gdy tylko spróbował nie wiadomo skąd wyrósł przed nim wysoki i barczysty wampir. Uderzył go ściśnięta pięścią od dołu w szczękę tak mocno... Że aż zazgrzytały zęby. Wampir zatoczyła się do tyłu.
- Jasper zdrajca... - syknął i chciał zaatakować wielkiego wampira, ten jednak mimo swojego że był większy, poruszał się płynnie. Zszedł z Lini ciosu i uderzył przeciwnika z łokcia tak że ten upadł na podłogę z zakrwawionym nosem.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 105
Punkty aktywności : 867
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyPią 31 Maj 2024, 11:07

Strasznie go drażniło to, jakimi skończonymi skurwysynami mogły być mieszkające tu wampiry. Przecież oni wszyscy… byli kiedyś ludźmi. Jak mogli tak się wypowiadać o obcej dziewczynie. Nie żeby sam jej wcześniej nie potraktował jak chodzącego pojemnika na krew, ale… nie myślał już tak o niej. Przynajmniej się starał. A oni tak po prostu chcieli zrobić jej krzywdę. Dla własnej przyjemności. Jedyne z czego w tej chwili był zadowolony, to z tego, że wcześniej nie natknął się na żadnego z mieszkających tu wampirów. Czyli dobrze mu się wydawało, że to miejsce nie różniło się aż tak bardzo od sierocińca.
Zadziałał instynktownie, gryząc tego, który go trzymał w rękę, choć gdy tylko zatopił kły w jego skórze… nie mając praktycznie nad tym żadnej kontroli od razu zaczął pić jego krew. Była dziwna i na moment odpłynął, skupiając się wyłącznie na tym. Ocknął się w momencie, gdy zobaczył jak pięść tego łysego zmierza w jego kierunku. Mimo to nie zabrał swoich zębów z ręki trzymającego go wampira. Wiedział, że zaboli. Może nawet bardzo, ale to nie będzie pierwszy raz, gdy zostanie pobity. Najważniejsze, że Kristen była bezpieczna w zamkniętym pokoju. Chwila… Otwartym?! Był kompletnie zdezorientkwany. Tak wiele się działo w tak krótkiej chwili. Kristen między nimi, jakaś niewidzialna bariera, która ochroniła ich przed uderzeniem łysego, zniknięcie tego który stał za nim…
Gdy tylko został wypuszczony, nieumyślnie stanął na rannej nodze i pomimo że w środku nie było już naboju, poczuł przeszywający ból i runął na ziemię.
- Powiedziałem, żebyście ją zostawili! - warknął na nich, chwilę zbierając się z ziemi i próbując znaleźć tego drugiego, który… okazał się złapać łowczynię.
Coś w nim pękło, gdy to wszystko widział, gdy dotarło do niego, że nie wiele jest w stanie zdziałać z tą dwójką. Że… nie ochroni Kristen tak, jak ona próbowała go chronić.
Poddał się tej złości, rozpływając się w powietrzu. Chciał zaatakować tego łysego nim rzeczywiście zrobi krzywdę łowczyni, ale szybko się okazało, że nie musi się nim przejmować, bo nagle przybył z odsieczą Jasper. To o połowę rozwiązywało ich problemy. Niestety został jeszcze, ten który trzymał Kristen i dobre było tylko to, że nie zamierzał jej ugryźć, wiedząc już kim była.
- A może sprawdzimy jaka z ciebie byłaby przekąska? - mruknął złowrogo spokojnie, tonem przyprawiającym o ciarki na plecach. Zwinnie znalazł się za tym wampirem, który wcześniej go trzymał a teraz Kristen i w ogóle nie materializując się, szarpnął jego włosy z całej siły odchylając jego głowę do tyłu i bez zastanowienia zatopił kły w jego gardle, praktycznie niechlujnie je rozszarpując, jak niejednej ze swoich ofiar z ulicy.
Na moment przestał, by splunąć obrzydzeniem krwią tego wampira na podłogę.
- Zdecydowanie smaczniejsza jest trucizna płynąca w jej żyłach, niż wasza zepsuta krew - burknął z wrogim rozbawieniem w głosie i nim wampir zdołał się wyrwać z jego rąk, znów wbił w jego gardło swoje kły. Przy ich krwi… naprawdę wolałby całe życie pić tę słodką truciznę, którą Kristen miała w sobie, choć nie miałby wtedy długiego życia i właściwie nawet nie wiedział dlaczego tak bardzo pragnął tego paskudztwa, a mimo to naprawdę wiele by oddał, by znów móc się wgryźć w jej delikatną, miękką skórę… musiał zmusić ją jakoś do tego, by już nigdy więcej się nie zobaczyli. Dla jej dobra.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 169
Punkty aktywności : 1528
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyPią 31 Maj 2024, 19:57

W zasadzie było to trochę ironiczne... Wszystko co chłopak wyrzucał teraz wampirom było tym co Kristen wytkneła mu przy ich pierwszym spotkaniu. Fakt.. Nie traktował jej już w ten sposób ale ostatecznie od tego zaczął mimo że ona mu pomogła. Po za tym... Nawet Kristen mimo trudnego przejścia nie skreślała wszystkich mieszkańców tego miejsca... Vasco też tu mieszkał... Filip chociaż miał trudny charakter również... No i ten dziwny cichy wampir który im pomógł... Z resztą... Nie tak to sobie wyobrażała gdy wyszła z pokoju. Wzięła pod uwagę że ujawniając swoje moce nie z jedną ich sobie jako przyjaciół... Ale sądziła że stanie na wysokości zadania i uda się ich pokonać. Tymczasem dała się podejść jak dziecko. To było... Okropne... Szarpła chcąc się wyrwać wampirowi ale ten wykręcił jej ręce do tyłu. Zaklęcie elektryczne... Każde zaklęcie wymagało skupienia... A ona wyglądała jak łania zapedzona w kozi róg... Oddychała szybko z coraz większą panią próbując się uwolnić z uścisku wampira gdy jego kolega podchodził do niej. Uspokój się... Uspokój. Uspokój... Gdy był dość blisko naparła bezskutecznie na wampira z tyłu i odwróciła twarz żeby chociaż go nie widzieć... Tym bardziej była zaskoczona gdy nic się nie stało... Zamrugała znów przypominając sobie ze ciało potrzebowało tlenu i spojrzała na zbierającego się z ziemi łysego wampira i tego przed nią. Wtedy ten głos... W pierwszej chwili przeszły ją ciarki... Dopiero po chwili zrozumiała czyj to głos a jej serce nieco się uspokoiło. Wampir za nią wrzasnął i puścił ją, nie potrzebowała dodatkowej zachęty, odskoczyła pod drzwi pokoju chłopaka zsuwając się po nich plecami aż na ziemię... Wampir który ją przytrzymywał krztusił się własną krwią. Łysy próbował się pozbierać przecierając oczy w których miał własną krew.
- Vasco... Zostaw go. - upomniała wampira czarodziejka i tylko z jej powodu Jasper spojrzał na chłopaka.
Zamiast jednak interweniować podszedł do dziewczyny... Niby jej pomógł ale mimowolnie się skuliła...
- Przemienieni przez pierwsze kilka lat to wrzody na dupie. Nie powinno cię tu być... Chodź. - powiedział wyjątkowo spokojnym i ciepłym głosem wyciągając w jej stronę pobliznioną ręke. Nie skorzystała z niej... Nie chciała. Wtedy łysy wampir rzucił się Jasperowi na plecy.
- Sukinsyn... - warknął i chyba chciał wgryźć się w jego szyję tyle że silniejszy od niego wampir dosłownie przerzucił go nad sobą i uderzył nim o ziemię. Po tym z całej siły nadepł idealnie po środku klatki piersiowej. Coś trząsł niczym łamane gałęzie a wampir jak by przez chwilę walczył o oddech po czym przestał się ruszać. Widząc strach w oczach czarodziejki wzruszył ramionami.
- Zregeneruje się... Tamten z resztą też... - skinął na ofiarę Vasco.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 105
Punkty aktywności : 867
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyPią 31 Maj 2024, 23:01

W pierwszej chwili strasznie się bał, jednak w momencie, gdy nastawienie wampirów względem Kristen diametralnie się zmieniło, opuścił go cały strach. Zamiast groźnych przeciwników, widział marne robaki, które śmiały grozić czarodziejce i zakłócać spokój chłopaka. Całkiem mu jednak odebrało zmysły, gdy tylko wgryzł się w gardło, tego, który wcześniej trzymał jego, a teraz Kristen. I nie chodziło tu wcale o krew czy możliwość zatopienia kłów w miękkim, ciepłym ciele. Przede wszystkim brakowało mu tego poczucia władzy, tego cudownego uczucia, gdy z praktycznie silniejsza od niego osoba, bardziej groźna, uginała przed nim kolana i słabła z każdą kroplą wyssanej przez Vasco krwi. To było niezwykłe i bardzo upajające uczucie. Tylko od jego kaprysu zależało czyjeś życie, a raczej to, jak szybko je komuś odbierze.
- jeśli tak bardzo ci zależy na staniu się czyjąś przekąską, ja w zupełności ci wystarczę. Nie potrzebuję sztucznego tłumu - burknął, ani myśląc posłuchać dziewczyny, a tym bardziej puścić wampira. Nie kiedy nie wyrwał jego życia do końca. Ba! Nawet bardziej wgryzł się w jego szyję, choć gdy ten zaczął słabnąć i tracić przytomność, zdecydowanie trudniej było ustać Vasco na rannej nodze i to jeszcze podtrzymując drugą osobę.
- Szlag! - warknął pod nosem, z całej siły odpychając od siebie wiotkiego wampira, nie przejmując się tym, jak upadnie na ziemię i czy przy okazji w coś nie przywali. Najważniejsze było dla niego by oprzeć się o ścianę, aby nie stracić równowagi i samemu nie upaść na ziemię.
Spojrzał czerwonymi oczami na Kristen, oblizując z krwi swoje usta i długie kły.
- Dzięki koleś za wsparcie, ale już sobie poradzę - powiedział bezczelnie do Jaspera i kuśtykając zaczął się zbliżać do Kristen, nie spuszczając z niej wzroku. Z tym złowrogim uśmieszkiem na twarzy i tym w jak drapieżny sposób się do niej zbliżał, nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości, co chłopakowi akurat w tej chwili chodziło po głowie.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 169
Punkty aktywności : 1528
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptySob 01 Cze 2024, 06:48

Zignorowała pomocną dłoń Jaspera i wstała sama opierając się o drzwi. Była mu wdzieczna... Im obojgu ale Vasco... Zachowywał się inaczej... Zupełnie inaczej. Mimowolnie zasłoniła miejsce, gdzie już nawet nie było śladu po jego ugryzieniu... Sądziła że się uspokaja bo jest bezpiecznie a jednak... Jej serce znów zabiło szybciej. Chciała do niego podejść...Zmusić by przestał... Zmusiła się nawet by zrobić krok w jego strone ale Jasper jej na to nie pozwolił zastępując drogę do przemienionego.
- Nie powinno cię tu być. - powtórzył a do niej dotarła ta odrobina odwagi.
- Jestem gościem panienki Tene... - Nie dokończyła bo aż podskoczyła gdy wampir nad którym znęcał się Vasco upadł z hukiem na ziemię.
- I pani Tenebris o tym wie? - nie była pewna o czym dokładnie mówił... W ogóle nie obchodziło ją to co mówił.
Wpatrywała się tym swoim szczeniecym zatroskanym spojrzeniem w Vasco. Tym razem dwa kroki w jego stronę... Wtedy na nią spojrzał... Nie... Nie był sobą, ale musiał być sposób żeby do niego dotrzeć... Wcześniej dotarła. Kolejny krok i wampir nie kazał jej pokonywać reszty dystansu... Sam do niej ruszył. Widziała jak Jasper chce interweniować ale zatrzymała go drżącą ręką
- Poradze sobie. - szepnęła ale on szczerze wątpił.
- Wyrzucą cię jeśli coś jej zrobisz... - upomniał wampira.
- Jest spoza wzgórza... Jest też pod bezpośrednią protekcją nowego przywódcy grupy łowców z szpitala. Narobisz sobie problemów. Gorszych niż ta dwójka. - próbował dalej ale Kristen na niego spojrzała.
- Nie zrobi mi krzywdy... To przyjaciel. - Jasper pokręcił głową... Naiwna, głupia pizda.
Mimo to na jej życzenie rozmył się w powietrzu. Gdy zostali sami a Vasco wciąż powoli się zbliżał cofnęła się o krok.
- Proszę... Przestań. Przecież nie chcesz taki być... - kolejny krok w tył gdy on zrobił w przód.
- Wróćmy do pokoju i porozmawiajmy... - Kolejne kilka kroków i za plecami miała drzwi.
- Vasco... Nie wyjdę póki nie porozmawiamy... Nie ważne co zro... - zaczynała panikować... Za plecami poczuła drewniane drzwi.
Te czerwone oczy... Jej serce odbijało się o klatkę piersiową niczym mały ptak w zamknięciu. Zaschło jej w ustach i obróciła głowę w bok zamykając oczy. Ręką szukała po omacku klamki.
- Proszę... Nie rób tego... Zrobisz sobie krzywdę...
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 105
Punkty aktywności : 867
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptySob 01 Cze 2024, 09:57

Choć bardzo tego chciał, nie zabił tamtego wampira. I to przez tę cholerna nogę. Co też mu przyszło do głowy, by wkładać sobie w nią srebrny pocisk?! Więcej już tego błędu nie popełni. Odepchnął od siebie pogryzionego wampira i oparł się o ścianę dla utrzymania równowagi. Kristen… była jeszcze głupsza niż on. W tej dziewczynie nie było ani grama instynktu samozachowawczego, już nie wspominając o instynkcie przetrwania. Była jak głupie, naiwne jagnię, które rzucone do jaskini lwa, sądzi że zostaną przyjaciółmi. Płacili jej za to, żeby tak się narażała, czy jaki inny zysk z tego miała? Nie rozumiał tego. Skoro nawet, go nie słuchała, gdy kazał jej odejść, to czy nie było to swego rodzaju przyzwoleniem na to, że mógłby zrobić z nią co chciał? W końcu z własnej woli zgadzała się na to, pozwalała mu, żeby zrobił jej krzywdę.
- Nie pozwoli mnie stąd wyrzucić. Prawda Kristen? - wyśmiał ostrzeżenie wielkiego wampira, ani na moment nie spuszczając czerwonych oczu z łowczyni, która przyciągała go do siebie jak magnes.
No i proszę. Wcale się nie pomylił. Ba! Właściwie nie musiałby nic mówić, bo dziewczyna sama powiedziała Jasperowi, że przecież nic złego się nie stanie. Skoro sama tego chciała.
W ogóle jej nie słuchał. Choć może nie tyle nie słuchał, co po prostu ignorował to, co mówiła, bo gdy wspomniała o pokoju wyszczerzył kły w szerokim złowrogim uśmiechu. Chciała się z nim zamknąć w pokoju. Po tym wszystkim. Gdzie nikt ani nie zdążyłby zareagować, ani tym bardziej jej pomóc, a on mógłby z łatwością uciec przez okno. To była niezwykle kusząca propozycja, jednak skoro odesłała tego wielkoluda i byli na korytarzu sami… zamknięcie się z nią w pokoju byłoby zbyt proste. Jeszcze by się rozmyśliła, albo nasłała na niego tę przeklętą żabę.
- Przecież sama tego chcesz. Inaczej już dawno by ciebie tutaj nie było - mruknął z szyderczym rozbawieniem stając tuż przy niej i oparł się jedną ręką o drzwi, nachylając się nad jej szyją, która tak ładnie mu wyeksponowała, niczym na zaproszenie. Skoro nie stawiała żadnego oporu nie musiał się spieszyć. Wręcz mógł się rozkoszować jej strachem i zapachem. Otworzył i zbliżył usta do jej szyi przekłuwając lekko jej skórę jednym kłem. Gdyby tylko zechciał bez problemu mógłby rozszarpać jej w tej chwili gardło jak tamtemu gościowi. Poczuł na języku ten okropny a jednocześnie tak hipnotyzujący smak jej krwi. Jego żołądek od razu zaczął protestować, a jednak nie był w stanie się oprzeć napiciu się tej słodkiej trucizny, dzięki której czuł, że żył.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 169
Punkty aktywności : 1528
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptySob 01 Cze 2024, 19:18

Jasper już nawet tego nie skomentował... W pewnym momencie oboje tego pożałują... Chociaż ona zdecydowanie wcześniej. Nie chciał ingerować w ten... Incydent dłużej. Zwłaszcza skoro dziewczyna wyraźnie zaznaczyła że nie chciała jego pomocy. Przecież nie będzie się naprzykrzać. Ostatecznie... Były dziewczyny które lubiły takie ostre jazdy. Tyle że w jej przypadku i jego to nie miała prawa skończyć się dobrze. Spojrzał na Vasco... Jak by chciał powiedzieć że to się źle skończy ale w milczeniu zniknął... A ona... Ona z całych sił próbowała do niego przemówić. Chciała dla niego jak najlepiej... Był... Sądziła że był jej przyjacielem. Gdy powiedział to wampirom jej serce przez chwilę biło mocniej nie że strachu... Poruszyło ją to jak bardzo się dla niej starał. Tymczasem ten wampir... Nie był jej Vasco. O wiele za późno zdała sobie z tego sprawę.
- N... Nie chce... Przestań. - teraz już szeptała, a w oczach pokazały się łezki. Gdy usilnie chciała znaleźć tą pieprzoną klamkę.
- Nie... Puść mnie... - syknęła i cała się spieła gdy poczuła jak przebija jej skórę.
To nawet nie specjalnie bolało... Ledwo naruszył skórę jednym kłem ale zadziałała instynktownie i odepchnęła go od siebie. Była zbyt rozdygotana by użyć zaklęcia... Nic nie zadziała kiedy trzęsła się jak galaretka. Przyłożyła dłoń do niewielkiej rany... Tak... Gdy spojrzała na palce była na nich krew... Musiała zwiększyć dystans i to już. Obróciła się do niego tyłem chcąc po prostu chwycić klamkę i wbiec do środka. Zatrzaskując drzwi od środka. Słaby plan... Nie miała siły daleko odepchnąć wampira... Mogła jedynie liczyć że nie do końca za leczona noga umożliwi jej ucieczkę dając czas. Jednak nawet jeśli... Cudem było to by udało się jej po tym jeszcze zdarzyć zamknąć drzwi. Wpadając do środka musiała zablokować je sobą... A to znaczyło... Że ich ponowne otwarcie zależało od tego który z nich jest silniejszy... Niestety... Raczej oboje doskonale zdawali sobie z tego sprawę... Mimo to próbowała...
- Nie chce... Ci zrobić krzywdy... Proszę... - szepnęła walcząc o to by się nie rozpłakać... Nawet jeśli zyska czas... Nawet jeśli jakimś cudem zamknie drzwi... Co dalej? Byli na piętrze... Nie zeskoczy na dół. Mogła próbować związać poszewki i prześcieradła ale to zajmowało czas.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 105
Punkty aktywności : 867
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptySob 01 Cze 2024, 20:03

To… nie tak miało wyglądać. Chciał tylko, żeby tamte wampiry dały im spokój. Dały jej spokój. Słyszał jej prośby, widział jej przerażenie, a mimo to nie był w stanie się powstrzymać. Nie chciał jej zrobić krzywdy. Nie chciał być taki jak tamci… nie chciał być jak wszyscy, a mimo to… właśnie taki był. A nawet jeszcze gorszy.
Kiedy poczuł gorzki, palący w gardle smak jej krwi, miał wrażenie jakby zaczął się wybudzać z głębokiego snu. Był kompletnie zdezorientowany, ale jeszcze bardziej tym, że go odepchnęła. Nie musiała walce używać dużo siły. Ranna noga i leżące w korytarzu nieprzytomne wampiry zrobiły swoje. Najpierw instynktownie zrobił krok w tył, by się nie przewrócić, niestety na rannej nodze, więc nie był w stanie na niej ustać, a kiedy próbował mimo wszystko utrzymać się w pionie, robiąc kolejny krok i tym razem cały ciężar przenosząc na zdrową nogę, potknął się o jednego z leżących wampirów upadając na ziemię między nimi. Patrzył na nią zaniepokojony swoimi dwukolorowymi oczami, próbując pojąć co się dzieje, ale jej widok… i te dwa wampiry, jeden z rozszarpany gardłem… krew której smak czuł na własnych ustach. Zaczynało powoli do niego docierać to, co zrobił i ani trochę nie był z tego faktu zadowolony.
- K…Kris…ten… j… ja… nie chciałem… - wymamrotał przerażony, momentalnie podkulając nogi i chowając twarz w ramionach. Zaczynając drżeć i cicho szlochać. I to wcale nie przez to, że omal nie zabił tego wampira. Bał się tego, co chciał zrobić dziewczynie i nienawidził siebie za to. Jak mógł zrobić coś takiego swojej… Jak mógł to zrobić Kristen?
- O…odejdź… zos…taw mnie… - wychrypiał drżącym głosem, starając się przełknąć łzy, ale nie bardzo mu to szło. Był… najgorszym potworem ze wszystkich.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 169
Punkty aktywności : 1528
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptySob 01 Cze 2024, 21:45

Miała... Jeden wielki mętlik w głowie. Sądziła że nad tym panuje... Wierzyła że nie zrobi jej krzywdy... Nie zrobił przecież ani razu po tym... Od kiedy obiecał że się zmieni. Nawet gdy byli razem w ruinach i czekali na Virgo... Gdy na treningu dała mu całusa... I potem kiedy stał się niewidzialny... Przecież... Bronił jej... Dlaczego... Nazwał ją przyjaciółką... A potem... Była nawet nie tyle przerażona co zdezorientowana... Działała w tej dziwnej panice. I gdy tylko dostała szanse na ucieczkę... Skorzystała z niej. Zamknęła się w jego pokoju jeszcze dłuższą chwilę po tym przytrzymując drzwi z napiętymi mięśniami. Kiedy jednak nikt za nie nie ciągnął po prostu przekręciła zamek i usiadła pod łóżkiem mimo to obserwując jedyne wejście do pokoju. To była jej wina... Słyszała go... Ale nie była pewna czy to nie sztuczka. Nie chciała ryzykować. Nawet nie że względu na siebie... Ale na niego. Był co prawda starszy... Ale bardzo jej przypominał brata. Jeśli nie wyjdzie... Ktoś w końcu zobaczy trupy... Zaczną się pytania i ktoś znajdzie ją z pokrwawiona szyją... Przetarła łzy...musiala... Zrobić coś by opuścić wzgórze... Ale nie dać się zauważyć. Podeszła do dołączonej do pokoju łazienki. I przemyła ostrożnie ranę... Ochlapujac lekko twarz. To... Nawet ciężko nazwać raną... Dosłownie zahaczył ją jednym zębem. A gdy wróciła do pokoju otworzyła okno... Było... Wysoko. Jak dla niej zdecydowanie zbyt... Ale mogła spróbować zejść po rynnie... Może ją utrzyma. Przewiesiła torbę na ramię i włożyła do niej swoją... Żabkę... W zasadzie to przytuliła ja najpierw do siebie. Ostrożnie... Cicho przekręciła zamek w drzwiach tak że wystarczyło nacisnąć klamkę... Nie wyszła jednak... Nie chciała już dziś na niego wpaść... Wyszła przez otwre okno. Najpierw było nie najgorzej... Postawiła stopy na rynnie która mieściła się na niewielkiej półeczce. Metal zazgrzytał ale wytrzymał... Kiedy jednak doszła na róg i zaczęła schodzić... Jedna śroba zgrzytła i puściła tak że kawałek poleciała z metalem w dół. Oj teraz to serce biło jej naprawdę że strachu.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 105
Punkty aktywności : 867
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptySob 01 Cze 2024, 22:21

Nie wiedział jak długie siedział roztrzęsiony po prostu kuląc się i płacząc cicho. W ogóle nie zareagował, gdy Kristen szybko wykorzystała moment wpadając do jego pokoju i zamykając się w nim od środka. Próbował się pocieszyć tym, że po tym co się stało… najpewniej już nigdy jej nie zobaczy. Ale… to dobrze. Nie będzie mógł jej zrobić krzywdy. Choć okropnie się czuł, że doszło do tego w taki sposób.
Nim dał się pochłonąć swoim mrocznym myślom, że właściwie powinien skończyć, jak wampiry leżące obok niego, usłyszał jakiś dziwny ni to dobiegający z zewnątrz ni to z jego pokoju. Pociągnął nosem i ostrożnie podszedł do drzwi. Chwile wahał się przed naciśnięciem klamki, jakby co najmniej miało mu urwać rękę, gdy tylko jej dotknie. Nawet wstrzymał oddech, szczerze bojąc się tego, co zobaczy po otworzeniu tych drzwi. Przekroczył próg i się rozejrzał. Nic. Prócz otwartego okna i zanikającego zapachu krwi Kristen, nic się nie zmieniło. Otwarte okno!
Skrzywił się, chwytając się za bolącą nogę, ale mimo to zmusił się, by rzucić się pędem w stronę okna, obawiając się, że Kristen w panice… po prostu wyskoczyła przez okno.
Wychylił się, przecierając spuchnięte od płaczu oczy i rozejrzał się uważnie. Prócz oderwanej rynny nie widział nic. Nie było na trawie pod jego oknem połamanego ciała czarodziejki, ani śladów krwi. Chyba… udało jej się uciec w jednym kawałku. Trochę mu ulżyło z tego powodu, ale zaraz przypomniał sobie o leżących na korytarzu wampirach. Przecież… wyrzucą go stąd jak tylko ktoś się dowie, że je zabił. Musiał… musiał się ich jakoś pozbyć. Ale jak? Gdzie miałby ich schować tak, żeby nikt ich nie znalazł? A może… powinien powiedzieć o wszystkim Filipowi? Nie… wampir nie mógł się o niczym dowiedzieć. Poza tym nawet nie wiedziałby gdzie go szukać.
Kuśtykając wrócił na korytarz i starając się jak tylko mógł, zaciągnął najpierw jednego nieprzytomnego wampira do swojego pokoju, a po tym drugiego, zamykając za sobą drzwi na klucz i jeszcze przysuwając do nich fotel. To mu da czas na zastanowienie się, co zrobić z trupami, nie sądził, że wampiry mogły wciąż żyć i ładnie się powoli regenerowały. Nie mając innego pomysłu przyciągnął ich jak najbliżej okna. Miał zamiar zostawić ich na słońcu, by zmienili się w popiół, który później będzie mógł wrzucić do kominka, spłukać w toalecie albo po prostu wyrzucić przez okno by poniósł je wiatr. Cokolwiek byle tylko pozbyć się jakichkolwiek dowodów swojej zbrodni.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 169
Punkty aktywności : 1528
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyNie 02 Cze 2024, 06:35

To... Był cud... Prawdziwy cud że nikt jej nie zauważył. Gdy usłyszała dźwięk otwieranych drzwi do pokoju przytuliła się do ściany, a Vasco tak skupił się na trawie... Że nawet nie zerknął na róg. Szczerze... Chciała wrócić... Ale skoro Vasco wszedł już do pokoju... Zerknęła w dół... W zasadzie ledwo straciła nieco wysokości... Sweter czepiał się śróbek ile raz próbowała się obniżyć. Kolejny zgrzyt... Chciała przytulić się znów do ściany ale jakaś część pod nią się wygięła i rynna razem z nią poleciała. Wyciągnęła rękę żeby osłonić się w panice tarczą ale... Cóż.... Panika i czary nie szły w parze. Skuliła się w ostatniej chwili przed upadkiem.
- Auu... - jeknęła gdy tylko dało się słyszeć chrupniecie w lewej ręce.
Usiadła na trawie i automatycznie przytrzymała się za bolące przedramię na którym wylądowała. Było wciąż trochę czasu do świtu... Ale i tak nie sądziła że zabawi tu tak długo... Była zmęczona... Wystraszona... Nawet nie użyje już zaklęcia trzeci raz by wyleczyć tą rękę! Przesunęła się pod ścianę i z jej pomocą wstała.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 105
Punkty aktywności : 867
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 EmptyNie 02 Cze 2024, 09:01

Planował skulić się w kącie czy nawet schować się w szafie i już nigdy z niej nie wychodzić, gdy znów coś usłyszał. Czyjś głos. W pierwszej chwili podskoczył, wystraszony, lecz zaraz znów ostrożnie zbliżył się do okna. Nic, absolu…
- Kristen! - mimo swoich wcześniejszych myśli i zamiarów, by zapomnieć o Kristen, wmawiając sobie, że tak będzie lepiej… naprawdę się ucieszył na jej widok. Pierwszy raz od… bardzo dawna na jego twarzy pojawił się lekko uśmiech. Nie złośliwy, nie złowrogi, nawet nie przejęło nad nim władzy jego szaleństwo jak wcześniej. Był po prostu tym cichym, zamkniętym w sobie i bojącym się własnego cienia sobą.
Zauważył to jak trzymała się za rękę, a w połączeniu z widokiem wygiętej rynny, nie potrzebował wiele, by się domyślić co mogło się stać. Odwrócił się i chciał już pokuśtykał w stronę drzwi, ale przypomniał sobie, że zastawił je fotelem, by nikt nie szedł do jego pokoju, a przynajmniej dopóki nie pozbędzie się ciał. Trochę… zwątpił czy to aby na pewno dobry pomysł, ale z drugiej strony… był przecież z nimi Jasper. Może nie gadał za wiele, ale był pewny, że na pewno poinformował Filipa o tym co się stało. Ale… była ranna. I to już nie tylko przez niego ale też przez ten upadek. Przecież jeśli tylko ktoś się o tym dowie co zrobił… wyrzucą go stąd i zabiją. Zacisnął zęby, mając ogromny mętlik w głowie. Instynkt podpowiadał mu by zadbać o własny tyłek, że skoro łowczyni wstała to na pewno sobie poradzi, ale z drugiej strony… ona tak wiele dla niego zrobiła, a on ją tak bardzo zawiódł. Zresztą i tak mieli się więcej nie zobaczyć, no i później, gdy będzie bezpieczna, będzie mógł się znowu zabarykadować w swoim pokoju, jednak ten jeden ostatni raz postanowił mimo swojego strachu jej pomóc.
Odsunął fotel i wyszedł na korytarz. W pierwszej chwili chciał zapukać do kogokolwiek i prosić o pomoc, ale przypomniał sobie, że nie wszyscy widzieli o jej obecności tutaj i nie wszyscy mogli być przy niej tak opanowani jak Filip i Jasper, by nie zrobić jej krzywdy. Nie wiedział gdzie szukać wielkiego wampira, jednak Filipa… miał nadzieję zastać jeszcze na sali gimnastycznej albo okolicach.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Pokój Vasco  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Pokój Vasco

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» Vasco Smith
» Pokój nr. 124
» Pokój nr. 120
» Pokój nr.121
» Pokój nr.122

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze zachodnie :: Skrzydło Wschodnie-