a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Pokój Vasco - Page 3


 

 Pokój Vasco

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość
Kristen

Kristen

Liczba postów : 185
Punkty aktywności : 1608
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 EmptyNie 02 Cze 2024, 13:28

Mimowolnie spojrzała w górę skąd usłyszała swoje imię... Nie była pewna... Na ile o ile w ogóle wrócił do siebie. Ale skłamała by twierdząc, że nie ucieszyła się że nie jest tak do końca sama. Mimo wszystko wciąż... Mogła być przyczyną jego problemów dlatego starała się pozbierać, nie wiedząc że Vasco już szukał pomocy. Nie musiał wcale długo szukać i biec do sali gimnastycznej. Jasper siedział na dole schodów tyle że nie sam. Była przy nim wampirzyca o czarnych włosach, była dużo niższa ale to w sumie nic dziwnego trzymała go za rękę którą póki nie pojawił się Vasco. W tej chwili od razu wycofała się kładąc dłoń na brzuchu... Była w ciąży.
- Co zrobiłeś? - zapytał wampir bez większych emocji.
Nawet się nie obrócił, ledwo zerknął przez ramię na którym wciąż były ślady krwi.
- Żyje? - dodał jak by to co powiedział wcześniej i tak nie miało znaczenia. Wampirzyca spojrzała na chłopaka zaniepokojona ale się nie odezwała.
- Łowczyni... Zabiłeś ją? - sprecyzował... Nie brzmiał w nim jednak gniew... To nie była jego sprawa... Jeśli tak, nie chciał po prostu kłopotów dla swojej nowej pani i miał zamiar chociaż posprzątać.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 121
Punkty aktywności : 947
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 EmptyNie 02 Cze 2024, 15:37

Powoli zaczynała go boleć głowa od tego wszystkiego. Od tych wszystkich myśli, które się w niej kłębiły i nie dawały spokoju. Nawet bardziej niż nogą. Właściwie… kuśtykał, ale w ogóle o niej nie myślał, zbyt skupiony na tym by znaleźć… kogokolwiek zdolnego udzielić Kristen pomocy. Wystarczająco już przez niego wycierpiała. Z drugiej strony… gdy ktoś się nią zajmie on będzie miał czas na nowo schować się w pokoju i zabarykadować w nim jak szczur, nim ktokolwiek zdąży wyciągnąć konsekwencje tego co zrobił. Będzie mógł siedzieć w niem bezpieczny tak długo, aż nie wymyśli lepszego rozwiązania. Ale czy rzeczywiście będzie musiał? Nikt chyba specjalnie nie rozwali drzwi od pokoju, by wyciągnąć z jego takiego żałosnego robaka. Skrzywił się czując ogromny wstręt do siebie i już miał zbiegać po schodach, by pognać dalej do sali gimnastycznej, gdy zobaczył na dolej znajomego wielkoluda i… jakąś drobną kobietę. Gdyby był sam, od razu by powiedział w czym rzecz, ale że z kimś siedział… przełknął z obawą ślinę i cofnął się o krok, nie będąc już tak wcale pewny swojego pomysłu. Jeszcze początkowo myślał, że go nie zauważą i że może zniknie i ich jakoś ominie, żeby może jednak poszukać Filipa, ale Jasper się do niego odezwał, a po plecach przeszły mu ciarki.
- J…ja… - wydusił z siebie drżącym głosem że ściśniętym gardłem, jednak gdy wampir znów się odezwał, lekko się skulił.
- Ja… n… nie chciałem… - powiedział cicho ze zbierającymi się w oczach łzami, gdy tylko przypomniał sobie to… jak wyglądał w jej oczach i jak bardzo była przerażona.
- Ona… z okna… i jej ręka… proszę… pomóż jej… - zaczął wybełkotał, jakby chciał powiedzieć jak najwięcej, w jak najkrótszym czasie, gubiąc się przy tym we własnych myślach.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 185
Punkty aktywności : 1608
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 EmptyNie 02 Cze 2024, 17:15

Jasper nie był specjalnie zaskoczony tym że faktycznie coś się stało... Ehhh przecież ostrzegał. Nikt nigdy nie słuchał. Pomógł wstać swojej Wampirzej towarzyszce i kazał jej wracać do pokoju. Po czym włożył ręce do kieszeni i wspiął się z powrotem na pokrwawiony korytarz. Zatrzymał się nagle wpatrzony w dwa wampiry przy otwartych drzwiach do pokoju Vasco. Łysy wampir wciąż był nieprzytomny... Jego klatka piersiowa wciąż się zregenerowała... Ale jego kolega chociaż wciąż poplamione własną krwią z wyjątkowo podkrazonymi oczami usilnie próbował wyciągnąć kolegę szurajac nim po ziemi. Cóż wyglądało na to że Vasco nieźle go urządził skoro nie miał siły. Zobaczył ich i przyspieszył jak by sam diabeł go gonił. Mimowolnie... Jasper się uśmiechnął. Pokręcił lekko głową i podszedł do pokoju od razu zobaczył otwarte okno, podszedł do niego i wyjrzał... Czarodziejka nie zaszła daleko, z resztą... W tych ogrodach można się było łatwo zgubić.
- Dobra... Chodź. - mruknął do Vasco i zeskoczył ładując miękko na nogach.
Kristen była kawałek dalej oparta o drzewo... Ręka zaczęła puchnąć i bolała niemiłosiernie. Uderzenie skupiło się na niej ale i tak była obolała. Jasper dotknął jej ramienia a ona momentalnie obróciła się przestraszona strącając tą rękę. Dopiero zauważając kto to nieco się uspokoiła chociaż wciąż pozostawała czujna.
- Ładnie... - mruknął wskazując ślad na szyi.
- Nic ci nie zrobi co? Mówiłem że przemienieni to dupki przez kilka pierwszych lat. Mówiłem że może przez ciebie wylecieć. - mruknął a ona zrobiła może najgłupsza rzecz jaką mogła... Miał rację... Sama się prosiła.
- Zahaczyłam o wystający gwóźdź... Gdy schodziłam po rynnie. - Jasper podniósł jedną brew.
- Serio?
- Tak...

- To czemu wyszłaś przez okno? - zawahała się na chwilę zerkając za Vasco.
- Nie chciałam żeby Filip wiedział jaki zrobiłam bałagan na korytarzu. - prychnął i podszedł bliżej ale się cofnęła.
- Przestań... Musi cie obejrzeć medyk... Chodź. - nie czekając na zgodę wziął ją po prostu na ręce.
Skrzywiła się przy tym gdy tylko ruszyła ręką.
- Następnym razem... Proponuję jednak drzwi to nie będzie bolało. - zadrwił ale... Nic nie powiedziała... Należało się jej.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 121
Punkty aktywności : 947
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 EmptyNie 02 Cze 2024, 17:48

Skulił się jeszcze bardziej, gdy wieki wampir zaczął iść w jego kierunku. Nawet cofnął się dobrych dobry kawałek od schodów, nie chcąc się narażać na to, że zostałby przez niego pobity. Domyślał się, że Jasper nie był zadowolony, że przerwano mu… to cokolwiek robił z tamtą kobietą… wampirzycą z brzuchem… nawet jeśli wielkolud zachowywał stoicki spokój. Kiedy przeszedł obok niego, Vasco pokuśtykał za nim ostrożnie, cały czas trzymając się kilka metrów za nim, choć pewnie nic by tych kilka metrów nie dało, gdyby Jasper zamierzał jednak coś mu zrobić.
Zatrzymał się sparaliżowany na widok dwóch… wampirów, które myślał że nie żyją. Aż mu ciarki przeszły po plecach, choć wydawało się jakby to oni bardziej byli wystraszeni ich widokiem. Zwłaszcza, gdy ten z przegryzionym gardłem jeszcze przyspieszył z ciągnięciem swojego kolegi po ziemi. To było… dziwne, ale po części ulżyło mu, że ci dwaj ostatecznie żyli.
Chwile my zajęło nim się otrząsnął i wszedł jakiś czas po wampirze do swojego pokoju. Właściwie w momencie, gdy ten nakazał mu iść za sobą, po czym wyskoczył przez okno. Dla chłopaka… było to istne szaleństwo. Myślał, że Jasper sobie zrobił tym krzywdę i zaraz on sam będzie potrzebował pomocy. Podbiegł do ognia najszybciej jak pozwalała mu noga i wyjrzał przez okno. Odetchnął z ulgą bo wyglądało na to, że nic mu nie jest i sam zeskoczył z okna, lądując… nie tak mieli i nie z taką gracją, co wielki wampir, choć główną przyczyną takiego stanu rzeczy była jego ranna noga. Pozbierał się z ziemi i zbliżył się jedynie kilka kroków, starając się trzymać od Kristen jeszcze większy dystans niż trzymał do tej pory od Jaspera.
Przełknął z obawą ślinę, gdy wampir dostrzegł ranę na jej szyi. Jednak to co słyszał… dlaczego kłamała? Był pewien, że go po tym wszystkim znienawidzi, że wyrzucą go z domu i pewnie jeszcze napiszą dokładny adres łowcom, gdzie się ukrywa. Spuścił głowę nie rozumiejąc jej, ale też wcale nie czując się dobrze z tym, że zamierzała go kryć, że miałoby mu wszystko ujść na sucho. Przecież… znowu ją skrzywdził.
Nie ruszył się z miejsca nawet, gdy zobaczył, że Jasper bierze ją na ręce i gdzieś idzie. Była… w dobrych rękach. Nic złego jej już nie spotka. Zwłaszcza jeśli nie będzie się do niej zbliżał.
- Przepraszam… - wymamrotał cicho pod nosem, choć nie miała prawa tego usłyszeć. Zamiast pójść za nimi, odwrócił się plecami i podszedł do rynny, chcąc ją jakoś naprawić, by nie mieć jeszcze więcej kłopotów, niż już i tak miał.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 185
Punkty aktywności : 1608
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 EmptyNie 02 Cze 2024, 18:13

To było głupie... Ona była głupia. Nie wiedziała czemu skłamała... Chociaż... Może to też nie do końca była prawda. Kryła go mimo wszystko bo czuła się winna. Filip ją ostrzegał... Ba! Jasper ją ostrzegał... Nawet sam Vasco... A ona i tak się tu wepchała. Naprawdę miał rację... Równie dobrze mogła go poprosić o zrobienie jej krzywdy... Była... Naprawdę tym zmęczona. Najgorsze było to że wtedy... Gdy dopadli ją tamci, a po nich Vasco znowu była ta bezbronną dziewczynką z lasu. Jasper zachowywał się jak by niósł bańkę przez którą nic nie słyszał... Ani jej szybko bijacego serca... Krwi płynącej w jej żyłach która zostawiła tu taki bajzel ani tego jak w pewnym momencie się rozkleiła. Tyle że z tego wszystkiego zaczęła pytać o Vasco dopiero w pokoju medyczki. Wampirzycy! Kto by pomyślał! Mało tego! Znała ją... Z tutejszego szpitala... Ironicznie... Z tego co kojarzyła pracowała w laboratorium i krwiodastwie.... Jasper został przy niej póki dziewczyna nie oswoiła się z tą nowością i samą lekarką... Gdy zaczęła jednak pytać o wampira ostrożnie się wycofał i wrócił do ogrodu. Ba po drodze minął Filipa.. Jak zwykle jednak minęli się w milczeniu... Mniej więcej... Wampirzy nauczyciel obejrzał się na wielkoluda i chyba zapytał o ślady krwi na jego bluzce ale ten zupełnie go zignorował. Cóż... Nigdy nie był zbyt rozmowny... A Filip zdawał sobie sprawę że nie przeżył by długo pod rządami Tepes gdyby robił głupoty... Pewnie dlatego ostatecznie to zignorował i ruszył do pokoju do swojej wyszczekanej narzeczonej. Nie rozumiał jak mógł się widywać z kimś podobnym... On sam jednak lubił święty spokój.
- Co ty wyprawiasz? - zapytał wprost widząc jak Vasco kombinuje coś przy tej nieszczęsnej rynnie.
- Ta dziewczyna o ciebie wypytuje... - chyba nawet... Nie chciał znać odpowiedzi.
- W zasadzie.. Tobie też nie zaszkodzi wizyta u medyka.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 121
Punkty aktywności : 947
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 EmptyNie 02 Cze 2024, 19:09

Strasznie żałował tego, co się stało. Ba! Tego, że w ogóle Kristen go znalazła tamtego dnia i udzieliła mu pomocy. W końcu to tamtego dnia… ściągnął na nią całe to piekło. Jedyne co teraz mógł dla niej zrobić… to się całkowicie odciąć i mieć nadzieję, że jeszcze nie jest na to za późno.
Przetarł oczy w pokrwawiony rękaw bluzy, którą miał na sobie i dotknął ostrożnie rynny, jakby była żywą istotą, a on mógłby jej sprawić ból mocniejszym dotykiem. Pogłaskał ją lekko i zaczął oglądać, myśląc o tym jak mógłby ją naprawić. A przynajmniej starając się na tym w pełni skupić, co wcale nie było proste, bo cały czas… martwił się o Kristen.
Podniósł ją i przyłożył w miejsce, w którym cały czas była, jednak to wcale nie załatwiało sprawy. Musiał ją na nowo przymocować do ściany i może i dałby samemu radę, gdyby miał niezbędne narzędzia. Niestety igłą i nitką tego nie naprawi. Nawet taśma niewiele tu pomoże. Zaczął się jednak powoli uspokajać, gdy to zadanie zaczęło go coraz bardziej pochłaniać. Gdy coraz bardziej zaczął główkować skąd mógłby wziąć wszystkie potrzebne rzeczy. Na pewno potrzebował młotka i najlepiej jakiejś zaprawy, która mocniej trzymałaby śruby w ścianie. No i na pewno też drabina by się przydała.
- Boli ją, że jest połamana… - odpowiedział bez zastanowienia, przyglądając się uważnie czy każda z obręczy przytrzymujących rynnę przy ścianie ma śruby. Oczywiście miał na myśli rynnę, nie Kristen. W ogóle nie zarejestrował, że nie był sam. Ocknął się dopiero, gdy wampir znów się do niego odezwał, tym razem wspominając o czarodziejce. Vasco się rozproszył i niechcący upuścił rynnę, spuszczając głowę i lekko się kuląc, zaniepokojony. Pokręcił głową, nie chcąc iść do żadnego lekarza, ale też nie mając zbytnio odwagi by wprost się sprzeciwić wielkoludowi. Widział do czego ten był zdolny.
- Ona… lepiej… jak… ja nie będę… j…jak… zapomni… i wróci do d… - powiedział cicho, starając się opanować drżenie rąk. Schylił się ostrożnie by znów podnieść rynnę, która wcale nie była już cierpiąca istota, a kawałkiem pordzewiałe go miejscami złomu.
- N…nie chce… więcej… jej skrzywdzić… - szepnął, starając skupić się na przytwierdzeniu rynny do ściany bez żadnych narzędzi, a nie na łzach które znów zebrały się w jego oczach.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 185
Punkty aktywności : 1608
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 EmptyNie 02 Cze 2024, 19:37

Jasper trochę dziwnie czuł się w roli... No właśnie... Kogo? Chciał tylko w ciszy funkcjonować tu dość długo by wszyscy zapomnieli kim był. A potem? W sumie nie wybiegał tak daleko. A jednak pomógł... Nie chciał kłopotów.... Miał dość wojny. Więc może było to bardziej samolubne niż się wydawało. To co było między dzieciakami... Nie ważne czym było i tak skazane było na porażkę. Chwilę obserwował jak Vasco zajmuje się rynną... Dziwne dzieciaki.
- To prawda. - przyznał szczerze i podszedł do dzieciaka żeby podnieść upuszczony kawałek metalu.
- Ale chyba na to za późno... Trzeba było ją przepedzić od razu. - przyznał wzruszając lekko ramionami i zerknął na ścianę.
- Przydały by się narzędzia. - przyznał ignorując to jak zarzekał się że nie chce jej skrzywdzić.
- W szopie ogrodników może coś być... Chodź... Ja mam znamię i mogę chodzić w słońcu... Ty pewnie nie. - dodał i ruszył przez ogród.
Drzwi były otwarte... Taaa kto odważył by się okraść wampiry. Narzędzia i drabina były proste do znalezienia.
Dał dzieciakowi skrzynkę a sam wziął drabinę.
- Nieźle sobie poradziłeś... Dobrze ci idzie znikanie jak na żółtodzioba.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 121
Punkty aktywności : 947
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 EmptyNie 02 Cze 2024, 21:15

Spiął się i cofnął, gdy Jasper się zbliżył, żeby podnieść rynnę. Po co on tu był? Przecież z tą rynną… poradziłby sobie sam. Musiał tylko znaleźć narzędzia.
- Próbowałem… - powiedział cicho, spuszczając głowę, gdy wampir wprost stwierdził, że już za późno, by zmusić Kristen do tego by odpuściła i o nim zapomniała. Nie chciał w to wierzyć, bo to by znaczyło, że im bardziej oncz czy on będzie chciało uciec, tym bardziej będzie gonione przez to drugie. Przynajmniej on odnosił takie wrażenie. Jakby był na niewidzialnej smyczy, która tylko została skracana, gdy ją widział, czy o niej myślał. Nie wiedział dlaczego. Przecież mówił jej, żeby go zostawiła. Chciał dla niej dobrze. Dlaczego go do siebie ciągnęła?
Potarł palcem nadgarstek na którym cały czas widniał brudny już kawałek jej bluzki, którym opatrzyła jego rękę, gdy przegryzł skórę, aby namalować na ścianie swojego pluszaka własną krwią. Ani na moment nie zdejmował tego skrawka materiału ze swojej ręki, choć rany pod nim już dawno nie było.
Spojrzał zaskoczony na wampira, gdy ten nale kazał mu ze sobą pójść, choć nie wiedział o co chodziło, bo na moment dał się pochłonąć własnym myślom i w ogóle go nie słuchał. Przetarł oczy rękawem i posłusznie poszedł za nim, choć cały czas starał się trzymać bezpieczny dystans, co wcale nie było takie trudne z ranną nogą, choć nie zwrócił uwagi na to, kiedy znalazł się przy mężczyźnie, biorąc od niego skrzynkę z narzędziami.
Zatrzymał się w miejscu, nie idąc dalej za nim, gdy… Jasper go pochwalił za to co zrobił? Nie był pewien czy należała mu się za to pochwała. Raczej zasługiwał na karę. Zranił Kristen i omal nie zabił tamtego wampira. Właściwie obu, gdy przypomniał sobie o tym, że chciał zostawić ich na słońcu, by obrócili się w pył i by łatwiej pozbyć się dowodów. Zacisnął palce na rączce od skrzynki, nie podnosząc głowy.
- Nie zostanę tutaj - wymamrotał bardzo, ale to bardzo cicho pod nosem, jakby bardziej chciał to powiedzieć samemu sobie, a nie jemu i nie chciał by wampir to usłyszał. Chwile jeszcze tak stał, nim w końcu zmusił się, by podążyć za wielkoludem.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 185
Punkty aktywności : 1608
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 EmptyPon 03 Cze 2024, 21:33

W zasadzie to Jasper by pewnie po prostu stwierdził że przywiązali się do siebie... Czasem... Gdy długo było się samemu w wiecznie nie przyjaznym świecie, łatwo było pokochać tą jedną istotę która okazała ci dobro. Sam był tego najlepszym przykładem. Przecież... Służył Tepesom... Tam poznał Imoth i za jej sprawą przeszedł na stronę Tenebris. O ile wgl można tak było powiedzieć... Bo był tu tylko dzięki Im... I tylko dla niej. Dla niej znosił te wieczne docinki i chłodne podejście że strony wszystkich. Ba... Nawet się im wszystkim nie dziwił... Dostał się tu w zasadzie na lewym bilecie. No ale tego wszystkiego Vasco nie miał skąd wiedzieć. Pochwała za to co zrobił była... Lekką nadinterpretacją... Pochwalił jego znikanie... Filip zdaje się wspominał że treningi chłopaka idą średnio... Oczywiście nie mówił tego Jasperowi... Słyszał jak rozmawia z tą dziewczyną o rudych włosach. Zaczął wracać do rynny gdy usłyszał szept dzieciaka.
- Nie dziwię się. - odpowiedział i wzruszył ramionami po czym po prostu poszedł dalej.
- Niby nikt cię nie ściga... Niby masz co jeść a jednak jest trochę jak w więzieniu. Panowania czystokrwistych nie różnią się od siebie aż tak bardzo... Przerobiłem ich kilku... - przyznał krzywo i gdy wrócili oparł drabinę o ścianę.
- Sam chciał bym się wyrwać... Ale nie mogę. - dodał i w jego głosie zagrała przez chwilę jedne z nielicznych slyszanych w nim emocji. Smutek... I rezygnacja. On został już przywiązany do tej nieszczęsnej budy.
- A co z tą twoją czarodziejką? Kłamała żeby cie chronić... Chyba jej zależy. Nawet teraz pytała o ciebie...
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 121
Punkty aktywności : 947
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 EmptyPon 03 Cze 2024, 22:25

Zadrżał wystraszony, ale jeszcze bardziej zaskoczony nagła odpowiedzią wampira. Wierzył, że Jasper go w ogóle nie słuchał, a tu się okazywało, że słuchał go i to bardzo uważnie. Aż się zaniepokoił, że będzie miał przez to kłopoty, choć przecież, gdyby Jasper rzeczywiście chciał mu narobić problemów, już dawno by to zrobił. Miał przecież masę powodów, by wydać Filipowi to co Vasco zrobił. Właściwie to, co wyprawiali razem z Kristen.
Słyszał go i nawet się zgadzał z tym porównaniem do więzienia, tylko że dalej… nie bardzo rozumiał co miał na myśli. Zwłaszcza że mówił to takim tonem… jakby to co robiła Virgo było z pozoru dobre. Że miało z zewnątrz tak się wszystkim wydawać. Później wcale nie było lepiej, gdy wprost przyznał, że on nie może stąd odejść. Przecież był silny, był opanowany, gdyby nie wiedział nigdy nie pomyślałby, że jest wampirem, zwłaszcza że z tego co mówił, wychodziło na to że mógł bez przeszkód wychodzić na słońce. Kompletnie go nie rozumiał. Przez myśl mu nawet przeszło, że mężczyzna może próbuje go zmanipulować, albo to jakiś nowy rodzaj wyśmiewania się z kogoś.
- D… dlaczego? - zapytał ostrożnie, jakby miał zaraz zostać skarcony za samo to, że zapytał. Mimo wszystko zebrał się w sobie na tyle, by w końcu podejść i pozostawić skrzynkę obok drabiny, by nie tylko miał bliżej ale żeby od razu mu podać odpowiednie narzędzie, którego będzie w danej chwili potrzebował.
Spuścił głowę, czując… czując się dziwnie i bardzo źle, że chciał jej unikać, że nawet teraz gdy była ranna i mimo wszystko o niego pytała, on wolał zostać tutaj, niż siedzieć z nią u medyka. Nie wiedział co zrobić, żeby było dobrze, żeby więcej nie zrobić jej krzywdy, nie spotkać jej więcej i żeby… to aż tak bardzo nie bolało. Zadrżał z niepokojem, gdy Jasper wprost przyznał, że wiedział, że Kristen kłamała. Vasco nie wiedział, co zrobić i nawet nie po to, żeby chronić siebie przed konsekwencjami. Nie chciał, by te dosięgnęły czarodziejkę.
- Ja… ja nie… ona… gwóźdź… mówiła, że to gwóźdź - mruknął, przypominając siebie wymówkę, którą wymyśliła dziewczyna. Nie było najmniejszego sensu dalej kłamać, skoro on już i tak wiedział, a mimo to… mimowolnie przyjął tę wersję wydarzeń. Dlaczego Jasper w ogóle mu to wszystko mówił? Przecież sam przyznał, że to źle, że w ogóle dziewczyna tutaj dla niego przyszła, a on praktycznie cały czas się jej kurczowo trzymał. Nie powinien próbować nastawiać Vasco negatywnie do łowczyni? Nie powinien go przekonywać, żeby dał sobie z nią spokój, zamiast… przypominać chłopakowi, jak bardzo czarodziejka się dla niego narażała. Zamiast sugerować mu… że dziewczynie na nim zależało.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 185
Punkty aktywności : 1608
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 EmptyWto 04 Cze 2024, 06:51

Jasper od kiedy został tu przyjęty starał się być na uboczu. Nie bawił się w intrygi i inne durnoty, raczej.. Wolał pozostać w cieniu. Gdy był jeszcze u Kate, bawiło go popisywanie się siłą, zgrywanie bossa grupy... Tyle że ta grupa już nie żyła... A jego sprawianie problemów narobiło by ich Imoth, a na nią jedyną nie chciał tego ściągać. Wszedł na drabinę by przyjrzeć się dzurom w ścianie... Może uda się je zrobić w innym miejscu... Gdy usłyszał jego pytanie. Zerknął na chłopaka i cicho westchnął.
- Nie wiesz kim jestem... Prawda? - to w sumie nie było pytanie na które potrzebował odpowiedzi... Sądził że gdy podczas walki Łysy nazwał go zdrajcą to młody się domyśli... Zszedł z drabiny i uniósł koszulkę... Na piersi wypalony miał symbol smoka.
- Służyłem Katherine Tepes... Osobiście zapiołem panience Tenebris srebrne kajdanki... Zabiłem każdego... Kto wtedy nie zgodził się jej zdradzić i klęknąć przed Tepes. - zasłonił bliznę i wziął rynnę ze sobą.
- Dla nich... Jestem potworem... Póki jestem na smyczy, pozwalają mi tu być... Ale gdybym chciał odejść... Zabiją mnie żebym nie szukał dawnej pani. Pociesz się tym... Że raczej nie zrobisz nic by utknąć jak ja. - dodał i zaczął z powrotem przymocować rynnę.
- Dasz mi śrubę... I śrubokręt... - rzucił ale... Nie zdziwił by się gdyby dzieciak uciekł.. Ba, nawet nie patrzył czy tam jest. Chociaż ulżyło mu gdy usłyszał to jakanie.
- Jasne... Zostaw te swietoszkowate tłumaczenia innym. Ja też zawdzięczam to że tu jestem komuś... Imoth miała dość odwagi by pomóc Tenebris uciec... Gdy walki do biegły końca... Wyprosiła by mnie nie zabijali... W zamian za to co zrobiła... Łatwo zawalić coś gdy załatwili ci to inni. Im... Za niedługo urodzi... I chciał bym żeby byli bezpieczni... Więc mimo że się tu źle czuje... Zostanę i nie będę nic kombinował... Czasem tak trzeba. A ty? Nie musisz uciekać... Możesz po prostu wyjść i nie wrócić. Jesteś jeszcze w stanie to zostawić? - w domyśle... Ją.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 121
Punkty aktywności : 947
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 EmptyWto 04 Cze 2024, 23:01

Lekko przekrzywił głowę na bok, niczym szczeniak, który nie bardzo wie, o co chodzi. Niby zarejestrował, że jeden z tamtych dwóch, co ich napadli, nazwał Jaspera zdrajcą, ale myślał, że odnosiło się to do stanięcia w obronie Kristen. Nie sądził że mogło chodzić o to, że kiedyś walczył przeciwko Virgo. Ba! Że osobiście ja kiedyś uwięził na rozkaz swojej… pani… przełknął z obawą ślinę. Może nie wiedział za wiele o tym co działo się wśród wampirów, żyjąc głównie w świecie pełnym własnych problemów, jednak musiałby być kompletnym ignorantem, gdyby nigdy, choćby przypadkiem nie usłyszał tego imienia. Katherine Tepes… chyba nawet raz czy dwa był w sierocińcu facet, który się powoływał na to nazwisko, po rozmowie z opiekunami i dyrektorem zgarnął kilka dzieciaków, głównie nastolatków, którzy i tak mieli niedługo opuścić sierociniec ze względu na wiek i nigdy więcej już o nich nie słyszał. Nawet złośliwych pogłosek o tym co się mogło z nimi stać. Jednak to wystarczyło, by teraz przeszły chłopakowi ciarki po plecach na wspomnienie tego imienia. Jeszcze do tego widok wypalonego na skórze symbolu wampirzycy… to mu się wydawało naprawdę straszne. Zwłaszcza że wcześniej powiedział, że czystokrwiści się od siebie nie różnią… czyli… go też to spotka? Tylko że strony Virgo? Aż mu się niedobrze robiło, gdy o tym pomyślał. Naprawdę powinien stąd odejść.
Chwile po prostu stał w milczeniu, pochłonięty własnymi myślami, z opóźnieniem rejestrując to, że mężczyzna poprosił o śrubokręt i śrubę. Po dobrej chwili w końcu jednak mu je podał i od razu powtorzyl kłamstwo Kristen, że jej nie ugryzł, a musiała skaleczyć się o gwóźdź.
Nie rozumiał go. Inni go uważali za potwora i najchętniej by się go stąd pozbyli, on sam nie czuł się dobrze w tym miejscu a jednak z powodu kogoś innego zamierzał tu zostać. Naprawdę tego nie pojmował. A mimo to, jednocześnie rozumiał co miał na myśli i co chciał mu przez to powiedzieć. Powinien zostawić Kristen w spokoju, ale nie potrafił. To, że postanowił poszukać dla niej pomocy, gdy chciała po prostu odejść i nie zamknął się w swoim pokoju, jak tylko Jasper postanowił jej udzielić czarodziejce było chyba najlepszym dowodem na to, że nie był już w stanie tak po prostu się od niej odwrócić i zapomnieć. Nie ważne jak bardzo by się starał. Zawiesił na moment spojrzenie na skrawku materiału z jej bluzki na swoim nadgarstku i przesunął po nim lekko palcem drugiej ręki. Chyba… już w tamtym pustostanie, gdy poprosił ja pomoc było już dla niego za późno. Zamiast cokolwiek odpowiedzieć spuścił tylko głowę.
- Kristen… n… nie może… tutaj być… nie jest… bezpiecznie… - wymamrotał pod nosem chcąc do niej iść, choć wiedział… że lepiej byłoby gdyby się do niej nie zbliżał.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 185
Punkty aktywności : 1608
Data dołączenia : 30/05/2021

Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 EmptySro 05 Cze 2024, 22:52

Taaa... To zdecydowanie mogła być ona. Wampirzyca nigdy nie miała skrupułów... Rządziła naprawdę twardą ręką... Nigdy nie zapomniał tego jak z tym swoim upiornym braciszkiem obrali jednego z własnych wampirów że skóry jak banana... Tylko dlatego że chciał odejść. Do dziś pamiętał to wycie z bólu... Ba... Do dziś pamiętał krzyki samej Virgo uwięzionej w własnym domu. Kate uznała że tradycji musi stać się zadość... Niewielu dzisiejszych wampirów wzgórza wie skąd ich pani ma bliznę tuż pod żebrami... On wiedział... Widział to i nie zrobił nic... Virgo była co prawda inna... Przynajmniej na pierwszy rzut oka, ale widział to już nie raz. Kate... Gdy ją poznał... Gdy go werbowała była najdelikatniejszą osobą jaką kiedykolwiek poznał... Roztaczała wokół siebie aurę tak pokrzywdzonej dziewczyny że podświadomie chciało się ją chronić. Do momentu gdy nie klęknął... Wtedy pokazywała prawdziwą twarz. Czekał kiedy Virgo pokaże swoją. Obawiał się trochę że wampir nie zrozumie... Najpierw tego kim był Jasper... Potem tego o co mu chodziło z Kristen. Wyglądało jednak na to że szczerze go nie docenił.
- Dla niej... Nie. - potwierdził to co w zasadzie przecież chłopak już wiedział.
- Tylko co z tym zrobisz? Tam gdzie jest jej miejsce... Zdecydowanie nie ma go dla ciebie. Nie możesz chodzić po słońcu no i ledwo używasz wampirzyca umiejętności... - niestety... To były realia.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 121
Punkty aktywności : 947
Data dołączenia : 01/12/2022

Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 EmptyCzw 06 Cze 2024, 20:33

Był szczerze zaniepokojony tym, co usłyszał od Jaspera i nie czuł się tutaj już tak bezpiecznie, jak do tej pory. Jednak Kristen… dla niej tu było jeszcze bardziej niebezpiecznie niż dla niego. Chwilę temu się o tym bardzo dobrze przekonał. I choć nie był zdolny się od niej odciąć, zapomnieć o niej i udawać, że jej nie zna, to jednak mimo wszystko nie powinien jej narażać. Może jeśli wystarczająco szybko się nauczy tych wszystkich wampirzych umiejętności i tego… jak być dobrym wampirem… może nie będzie jeszcze za późno, by opuścić to miejsce i wrócić do pustostanów, ale już nikomu nie zagrażając. Jeśli będzie dobrym wampirem… łowcy nie będą go szukać i Kristen nie będzie musiała się o niego martwić. No i on nie będzie musiał się martwić o to, że ją skrzywdził w najmniej spodziewanym momencie. To będzie prawdziwą męczarnia, ale wierzył, że cel, który chciał osiągnąć, był tego warty.
- Odejdę… ale nie teraz… Kristen… ja nauczę się… ja chce nauczyć się jak… jak być dobrym wampirem… wtedy będę mógł odejść - powiedział nawet całkiem składnie jak na niego. Jak na tą spokojniejszą, choć bardziej wystraszona i mniej pewna “wersję” siebie. Już nawet zamierzał pójść do Kristen, by jej o tym powiedzieć, ale przypomniał sobie o zniszczonej rynnie i o tym, że chciał ją przecież naprawić. Zatrzymał się w miejscu, kawałek od Jaspera i zerwanej rynny i spojrzał w kierunku wampira, trochę rozdarty czy powinien pójść mu pomóc (choć Jasper zapewne dużo lepiej i sprawniej poradziłby sobie bez jego pomocy), czy może jednak do Kristen. W końcu im szybciej do niej pójdzie, tym szybciej będzie mogą wrócić bezpiecznie do siebie.
- J…ja zaraz pomogę… ale Kristen… nie może tu być… - powiedział jakby to miało wszystko tłumaczyć i mimo strasznie bolącej nogi, choć nie było w niej już srebrnego naboju poszedł do łowczyni. Podejrzewał, że będzie u medyka, skoro Jasper ją do niego zabierał. Gdziekolwiek ten medyk był. Naiwnie mając nadzieję, że pokój czy gabinet medyka oznaczony będzie odpowiednią tabliczką czy chociaż rysunkiem.
Z.t.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Pokój Vasco  - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Vasco    Pokój Vasco  - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 

Pokój Vasco

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3

 Similar topics

-
» Vasco Smith
» Pokój 104
» Pokój 105
» Pokój 106
» Pokój 107

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze zachodnie :: Skrzydło Wschodnie-