|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Valkyon Smutny rycerz
Liczba postów : 537 Punkty aktywności : 3057 Data dołączenia : 14/03/2019
| Temat: Pokój Valkyona Pią 15 Mar 2019, 09:57 | |
| Pokój wykończony w całości w drewnie, na kilku belkach są zasłony za którymi znajduje się duże łóżko z narzutą ze sztucznej skóry. W całym pokoju dominuje brąz. Jest tutaj tylko jedno oko zaraz przy biurku, po za tym niewielka biblioteczka i stary wygodny fotel. Naprzeciwko łóżka jest telewizor ale rzadko kiedy ktoś z niego korzysta. Do pokoju przylega też własna łazienka do której drzwi są zaraz przy wejściowych do pokoju. Podobnie jak w samej sypialni króluje tam brąz, pomimo czarnej kabiny prysznicowej. |
| | | Valkyon Smutny rycerz
Liczba postów : 537 Punkty aktywności : 3057 Data dołączenia : 14/03/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Sro 20 Mar 2019, 08:12 | |
| Wbiegłem do pokoju z Crystal na rękach. Kobiate ktora weszła za mną pomogła mi odsunąć zasłone. Od razu po pokoju rozeszło się szczekanie. - Spokojnie Joker! Do koszyka! - pies spojrzał na mnie swoimi zmęczonymi oczami. Szczeknął jeszcze raz jak by dla zasady i obrócił się człapiąc wolno do swojego koszyka z całym zestawem poduch. Ułożyłem Crystal wygodnie na swoim łóżku, podczas gdy czarodziejka zaczeła ją dokładnie oglądać. - myślę że jest po prostu skrajnie wymęczona... Ale na wszelki wypadek zostanę. - pokreciłem głową. - to była twoja zmiana w pracowni czyż nie? Połóż się, ja posiedze z nią i w razie czego obudzę kogo trzeba. - powiedziałem siadając w fotelu. - skoro tego sobie życzysz. - odparła i wyszła na korytarz. Zaraz po tem Joker przyszedl do mnie i smutno pisnął kładąc się na moich stopach. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Valkyona Sro 20 Mar 2019, 22:49 | |
| Wydawać by się mogło, że minęła godzina, może dwie, lecz Crystal była na tyle wykończona, że spała całe 14 godzin. Nic nie było w stanie jej obudzić, nawet szczekanie psa. Kiedy przebudziła się, nie do końca pamiętała co się wydarzyło. Poczuła, że leży na wygodnym łóżku, dość dużym. Wyczuwała energię Valkyona i kogoś jeszcze... jej węch podpowiadał, że to zwierzę, nie potrafiła do końca rozpoznać jakie, ponieważ jego energia była bardzo słaba. Skupiła się delikatnie i magicznie przesłała mu więcej energii. Wsłuchiwała się w oddech Valkyona sprawdzając czy śpi. Siedział na krześle oparty o łóżko. Kiedy wyczuła, że jego oddech jest miarowy i senny, odważyła się delikatnie pogłaskać go po włosach. |
| | | Valkyon Smutny rycerz
Liczba postów : 537 Punkty aktywności : 3057 Data dołączenia : 14/03/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Sro 20 Mar 2019, 23:27 | |
| Joker podniósł łeb w kierunku łóżka i wstał wolno człapiąc do przodu. Oparł się przednimi łapami o ramę i powolutku wdrapał się na pościel. Lekko zapiszczał i położył się po wolnej stronie dziewczyny kładąc łeb na jej ręce i wpatrując się w nią. Ja sam, nie wiem nawet kiedy zasnąłem. To był długi dzień. Najpierw poczułem ruch ale jak by z automatu przyjąłem że pewnie Joker znów próbuję się wdrapać na łóżko i przekręciłem tylko lekko głowę. Wtedy poczułem jak by czyiś dotyk i nagle otworzyłem oczy. - Crystal? - zapytałem niepewny czy to mi się przyśniło. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Valkyona Czw 21 Mar 2019, 01:37 | |
| - Ciii, odpocznij sobie jeszcze. Jeśli chcesz to połóż się do łóżka. - Wyczuła zwierzę i pogłaskała je. Od razu wyczuła, że to piesek. Jego energia zdradziła jej, że jest dość poczciwy. Podrapała go delikatnie za uchem i uśmiechnęła się. - Kochany maluszek. Przesunęła się delikatnie na łóżku tak aby zrobić miejsce. - Odpocznij, to Twój dom. Powinieneś mieć siłę. A jak wstaniesz to porozmawiamy. |
| | | Valkyon Smutny rycerz
Liczba postów : 537 Punkty aktywności : 3057 Data dołączenia : 14/03/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Czw 21 Mar 2019, 07:43 | |
| Porozglądałem się jak Joker zamachnął się kilka razy ogonem, tuląc się do jej ręki. Na chwilę się uśmiechnąłem po czym przetarłem oczy i wróciłem do swojej zwykłej miny. - Nie, to ty powinnaś odpoczywać. Delora przygotuję ci coś do jedzenia. Obiecałem też że jak tylko się obudzisz to zawiadomię czarodziejkę która cię zbadała. Powinna znów to zrobić i upewnić się że nic ci nie jest. - przyglądał się jej jeszcze chwilę. - Czujesz się chociaż lepiej? |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Valkyona Czw 21 Mar 2019, 17:56 | |
| Zaśmiała się cicho słysząc jego wywód. - Nie, nic mi nie jest i spokojnie, nie potrzebuję badań. - Głaskała pieska, a on jakby odzyskiwał co raz więcej sił. - Zgoda, pójdę coś zjeść, pod warunkiem, że ty tu zostaniesz i jeszcze pośpisz. Inaczej wprowadzę strajk głodowy. - Uśmiechnęła się tak, że nie miał prawa jej odmówić. |
| | | Valkyon Smutny rycerz
Liczba postów : 537 Punkty aktywności : 3057 Data dołączenia : 14/03/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Czw 21 Mar 2019, 23:00 | |
| Westchnąłem głęboko. - Niech ci będzie. Do pokoju przylega łazienka jeśli masz ochotę. Przyniosłem twoje rzeczy kiedy zemdlałaś, leżą koło łóżka. - podrapał się po głowie i wstał z fotela. - Masz się porządnie najeść czy to jasne? Zleciłem jak spałaś kilka rzeczy do przygotowania do aby można przeprowadzić rytuał. Sam dom jest chroniony więc Wendigo do niego nie wejdą a ćwiczenia w ogrodzie na razie są zawieszone. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Valkyona Czw 21 Mar 2019, 23:30 | |
| Uśmiechnęła się radośnie. - Dobrze dobrze, poradzę sobie. Dała buziaka w nosek psa i go jeszcze pogłaskała. Wstała ostrożnie z łóżka i dłonią sunąc po ścianie znalazła wejście do łazienki. Praktycznie od razu zrzuciła z siebie ubrania i weszła pod prysznic. Gorąca woda zalała ją od góry, aż wydała z siebie głośniejsze westchnienie. Niby zwykły prysznic a spowodował u niej potok łez. Tak bardzo od dawna chciała poczuć się bezpiecznie. Pozwoliła aby woda zmyła z niej pot, brud jak i smutek. Kiedy skończyła wymacała ręcznik i wytarła się porządnie. Dopiero wtedy zdała sobie sprawę, że czyste ubrania ma w torbie przy łóżku. Zaśmiała się cicho i nabrała powietrza, aby dodać sobie siły. Owinęła się szczelnie i jak najszybciej mogła wyszła po torbę. - Ja.. zapomniałam.. - tylko szepnęła. Zabrała swoją należność i wróciła pospiesznie do łazienki zamykając drzwi. Dokończyła myjąc zęby i szczotkując wilgotne włosy. Ubrała bordową koszulę, ciemne spodnie i wygodne trapery. Co ciekawe prawie nigdy nie nosiła biustonosza, uważała, że za mocno krępuje jej ciało. Kiedy skończyła narzuciła torbę na ramie i wyszła z łazienki najciszej jak się dało. Przystanęła na chwilkę by pogłaskać ponownie pieska i udała się do jadalni. [ ciąg dalszy] |
| | | Valkyon Smutny rycerz
Liczba postów : 537 Punkty aktywności : 3057 Data dołączenia : 14/03/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Czw 21 Mar 2019, 23:54 | |
| Kiedy Crystal zniknęła za drzwiami ściągnął buty i koszulkę odsłaniając pokryty bliznami tors. Spojrzał na psa który najwyraźniej na sam widok dziewczyny dostawał jakiegoś napadu jeśli chodzi o machanie ogonem. Położył się na pościeli na chwilę zasłaniając oczy ręką kiedy Joker zaczął skomleć. Spojrzał o co chodzi i przez chwilę zobaczył Crystal, nie mógł się nie zaśmiać. Nie pamiętał nic więcej bo później pogrążył się w słodkiej ciemności zasypiając. Joker natomiast kiedy Crystal wyszła z łazienki nadzwyczaj sprawnie zeskoczył z łóżka i poczłapał za nią. Kiedy się obudził po jakimś czasie ciężko było się zorientować ile czasu przeleżał. Chyba na prawdę był już zmęczony. Ani psa ani Crystal nie było więc wstał, wziął szybki prysznic i ubrał zwykły t-shirt i spodnie dresowe, po czym wyszedł z pokoju. [ ciąg dalszy ] |
| | | Valkyon Smutny rycerz
Liczba postów : 537 Punkty aktywności : 3057 Data dołączenia : 14/03/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Sro 09 Gru 2020, 22:46 | |
| Widziałem że nie jeden zerkał w naszą stronę, tak jak to że do niektórych Jane nawet machała i szczerze mnie to bawiło. Przez te drobne chwilę zapominałem o bractwie... o dziwnym prezencie w moim gabinecie, o wszystkim. Był tylko mój mały akumulator pozytywnej energii. - Dobrze się bawisz? - zapytałem gdy machnęła do łowcy którego akurat mijaliśmy i zanim odpowiedziała wolną ręką zacząłem ją łaskotać. Drzwi do pokoju otworzyłem kopniakiem i nawet Joker się poderwał z swojego legowiska na równe nogi, wystraszony co się dzieje. Kiedy tylko zorientował się że to my, okręcił się i położył z wymownym westchnięciem. Odstawiłem Jane na łóżko i złożyłem na jej ustach pocałunek. - A zgodziła byś się iść na ten ring? Żeby wszyscy na nas patrzyli? - zapytałem udając śmiertelną powagę i unosząc jedną brew. Po chwili się oczywiście zaśmiałem i wyprostowałem żeby zamknąć otwarte nadal do szeroka drzwi. Tak skupiłem się na ukochanej że nawet nie zauważyłem żadnej zmiany w pokoju, ba! Dopiero teraz zaczynałem się zastanowiać nad tym co powiedziała w gabinecie. -Zaraz... To tak właściwie co się stało że z nią rozmawiałaś? Zrobiłaś sobie coś? zapytałem zdejmując dłoń z klamki i znów odwracając się do dziewczyny. Jane wszyscy lubili, z resztą doskonale rozumiałem czemu... czarodzieje jednak trzymali się szpitala i swoich laboratorii. Jasne, dziewczyny mogły się spotkać na jadalni, ale doskonale wiedziałem że Jane dziś wyszła na miasto. Od czasu opętania wolałem mieć na nią oko. |
| | | Jane Promyczek
Liczba postów : 293 Punkty aktywności : 3322 Data dołączenia : 20/05/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Sro 09 Gru 2020, 23:05 | |
| - Nie najgorzej.- odpowiedziała w drodze do pokoju, uśmiechając się do mijanej osoby, której miała okazję pomachać. W siedzibie czasami było prawie jak w akademiku. Łowcy i czarodzieje mieli swoje pokoje, ale jedni odwiedzali innych. Popijało się w ciasnych pokojach albo robiło się kawały w łazienkach, które się dzieliło z sąsiadem. Czasami działy się tu rzeczy nie z tej ziemi, ale atmosfera potrafiła być naprawdę świetna, o ile jakieś przykre wydarzenie jej nie zepsuło. Bo bitwie na bagnach nie było tu już tak wesoło. Liczne straty przygniotły wszystkich, ale bractwo chyba powoli wracało do życia po tym wszystkim. Jane usiadła na łóżku, gdy tylko Valkyon ją grzecznie odstawił. - Jeśli taka jest twoja fantazja..- westchnęła łobuzersko. Kwestia tego, o jakie widowisko by chodziło. Jeśli biorąc pod uwagę to mniej przyzwoitą perspektywę, wiadomo, że by się nie zgodziła. Tak szalona nawet ona nie była. Jednak rozumiała, że to wszystko jest żartem, stąd jej niepoważne podejście. - No na badaniach przecież byłam.- odparła, jakby to było coś oczywistego. Właściwie to brzmiała jakby najzwyczajniej mu o tym przypominała, według tego co się dowiedziała, to Valkyon zlecił te badania. Uciekła na moment wzrokiem od Valkyona i w tym momencie dostrzegła jakąś paczkę w kształcie walca. - A to co takiego?- spytała, choć bardziej siebie niż Rycerza. Spojrzała na ukochanego, uśmiechając się szeroko.- To od ciebie?- spytała, wyraźnie podekscytowana. Wstała i kucnęła przed paczką, by upewnić się czy widnieje na nim właśnie jej imię. Miała nawet wyrzuty sumienia, bo sama niczego nie przygotowała dla Valkyona. Wyprostowała się na nogach by sięgnąć do wstęgi. Pociągnęła za nią, rozplątując kokardę. Potem ściągnęła resztę opakowania i dostrzegła złotą klatkę. Schyliła się, by przyjrzeć się zawartości. W środku leżał martwy fioletowy ptak. Łowczyni przekręciła głowę, niczym skonsternowany piesek. Przez chwilę nic nie mówiła, bo w myślach analizowała to co widzi. - Valkyon, co to jest?- spytała, marszcząc czoło. Wyprostowała się i spojrzała na Rycerza, sądząc, że będzie w stanie jej to wytłumaczyć. |
| | | Valkyon Smutny rycerz
Liczba postów : 537 Punkty aktywności : 3057 Data dołączenia : 14/03/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Czw 10 Gru 2020, 22:40 | |
| Oczywiście po pierwsze doskonale zdawałem sobie sprawę z dwuznaczności naszej rozmowy, po drugie co jak co ale byłem przekonany że Jane nie wątpi że jest to rozważane tylko w formie żartu. Raczej nie byłem typem którego ktokolwiek posądził by akurat o takie fantazje. Niemniej chętnie zmierzył bym się z nią znów na ringu tak jak podczas jednego z naszych treningów na początku naszej znajomości. Odsunąłem jednak teraz te myśl od siebie i zamknąłem te cholerne drzwi gdy odpowiedziała na moje pytanie. - Na jakich badaniach? - zapytałem natychmiast. O ile normalnie przyjął bym że po prostu sobie coś zrobiła przy tych próbach nad swoją nową zdolnością, to coś w jej odpowiedziach wyjątkowo mnie martwiło. Zachowywała się jak bym miał wiedzieć o co chodzi... prawda, ostatnio lubiłem wiedzieć gdzie jest i co robi ale bez przesady. Robiłem właśnie rachunek sumienia czy nie zachowywałem się jak typowy facet z tych babskich stereotypów i zaraz w odpowiedzi nie usłyszę banalnego "no przecież ci mówiłam!", kiedy ona dostrzegła paczkę. Będąc szczerym... nie obchodziłem świąt już od dłuższego czasu. Fakt nie miałem nic przeciwko dekoracją które wieszali adepci i inni łowcy w siedzibie ale osobiście w pokoju nie miałem nawet choinki. Zastanawiałem się czy w tym roku tego nie zmienić, ale jakoś nie miałem do tego głowy... chociaż pierwszy raz miał bym z kim świętować. Poczułem się nawet jak dureń, powinienem był pomyśleć o jakimś, chociaż drobnym upominku. - Nie... wybacz, ja... - zacząłem i zmarszczyłem brwi. Drzwi co prawda były otwarte... rzadko kiedy je zamykałem jak większość mieszkańców z resztą. - Poczekaj... - powiedziałem od razu idąc w jej stronę ale wstążka już opadła a Jane oglądała ten... makabryczny podarek. Byłem wściekły, jakiś gówniarz odpowie za to! Pokonałem w momencie dzielącą nas odległość i podniosłem klatkę, wynosząc ją na razie do łazienki, byle tylko nie musiała na to patrzeć. - Pewnie jakiś gówniarz robi sobie głupie żarty, odechce mu się głupot jak dowiem się który to. - warknąłem. - Wybacz... coś takiego się więcej nie powtórzy, już ja o to zadbam.
|
| | | Jane Promyczek
Liczba postów : 293 Punkty aktywności : 3322 Data dołączenia : 20/05/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Pon 14 Gru 2020, 12:40 | |
| Jane uniosła jedną brew i spoglądała lekko zbita z tropu na Valkyona. Przez myśl przeszło jej, że być może miał tak dużo spraw na głowie, że zapominał o niektórych rzeczach, którymi zdołał się w międzyczasie zając. - No te, które kazałeś zrobić.- odpowiedziała, jakby znowu mu o czymś przypominała. Patrzyła na Valkyona wyczekująco, aż coś w jego głowie zatrybi. W końcu to naturalne, że ludzie zapominają o niektórych rzeczach i trzeba im o nich przypomnieć. Nie patrzyła na niego długo, bo po chwili zauważyła podejrzany podarek. Valkyon nie zdążył jej powstrzymać przed otwarciem tego prezentu. Prawdę mówiąc, dziewczyna potrzebowała dużo czasu, żeby choć zacząć się domyślać o co chodzi. W pierwszej chwili pomyślała, że ktoś naprawdę chciał jej wręczyć tego kolorowego ptaka, ale nie wpadł na to, że może się udusić pod tym opakowaniem. Chciała nawet otworzyć klatkę, żeby wyjąć biedną ptaszynę, ale Valkyon ją wyprzedził ponosząc ją do góry. - Trochę dziwny ten żart.- odparła wyraźnie skonsternowana. Wyprostowała sie i śledziła wzrokiem Valkyona, który zanosił właśnie klatkę do łazienki. Jane nie była dziewczynką, która byłaby roztrzęsiona po zobaczeniu takiego czegoś. Zwłaszcza, że nadal nie docierała do niej symbolika tego prezentu, bo uznała jako jakiś dziwny niewypał.- Ale czekaj, ktoś jeszcze dostał coś takiego?- spytała, marszcząc czoło. Była zaniepokojona, ale do tego stopnia, że wyraźnie spoważniała. Nie panikowała. Zastanawiała się o co chodzi, ale jakoś nie docierało to do niej jeszcze.- Czemu ktoś miałby mi to dawać?- spytała, choć zaraz domyśliła się, że Rycerz może nie znać odpowiedzi. Fioletowy ptak od razu skojarzył jej się z jej włosami. Gdyby Valkyon nie wspomniał o żartach pomyślałaby, że to tylko nieudany prezent, ponieważ ptak nie przeżył przez brak powietrza. |
| | | Valkyon Smutny rycerz
Liczba postów : 537 Punkty aktywności : 3057 Data dołączenia : 14/03/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Wto 15 Gru 2020, 12:23 | |
| Nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego że w nerwach mogłem się przypadkiem wkopać. W końcu ja również dostałem ten podejrzany prezent, tylko nie chciałem się do tego przyznawać. Jasne, Jane nie była dzieckiem... była dorosła i była wyszkoloną łowczynią, jeden martwy ptak czy zdjęcie przybite do tarczy, raczej nie wystraszyło by jej jakoś wybitnie. w końcu w tym zawodzie mierzyliśmy się już z gorszymi rzeczami niż głupie dowcipy kolegów z bractwa. Ona może by się nie bała, ale ja tak. Nie o siebie tylko o nią, miałem za dużo wrogów na wzgórzu żeby to zwyczajnie bagatelizować, po za tym nie opuszczała mnie myśl o tym że czasem nie trzeba wiele żeby kogoś stracić... dlatego też ostatnio zabroniłem wysyłania Jane na bardziej wymagające misje. Ktoś mógł by powiedzieć że byłem nadopiekuńczy... może, ale wolałem teraz trochę ją ograniczyć niż potem żałować że tego nie zrobiłem. Wróciłem do ukochanej z łazienki i zamknąłem jej drobne dłonie w swoich. - To nic czym musiała byś się przejmować... - powiedziałem nieco wymijająco. Wahałem się jeszcze chwilę czy powinienem mówić jej coś więcej, ostatecznie jednak... - Ostatnio moja popularność mocno kuleje, nie wszystkim podoba się to co robię i nie wszystkim podoba się że zamiast planować jak wykorzystać sojusz do wybicia wampirów póki są słabe ja zajmuję się misjami sam na sam z tobą. Też dostałem taki... prezent, to pewnie tylko jakiś z dzieciaków, nie chciałem ci tym zawracać głowy... nie przejmuj się, ale uważaj, nawet jak jesteś na wzgórzu. - powiedziałem spokojnie i nagle wróciłem myślami do tych całych badań. W pierwszej chwili, faktycznie pomyślałem że zapomniałem o podpisywanych jakiś okresowych badań, potem jednak dotarło do mnie że jeszcze nigdy nie zlecałem takich tuż przed świętami. I czarodzieje i łowcy mieli w tym czasie inne rzeczy na głowie. Wolno kojarzyłem, ale nagle przypomniała mi się rozmowa z Jacobem. Czyżby? Ale Jane mówiła że była z Kristen... - Poczekaj... ja kazałem zrobić? - powiedziałem lekko zaciskając swoje dłonie. - Kristen przeprowadzała badania? Mówiła coś specjalnego? Co takiego badała? |
| | | Jane Promyczek
Liczba postów : 293 Punkty aktywności : 3322 Data dołączenia : 20/05/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Wto 15 Gru 2020, 13:07 | |
| Jane może i była usposobieniem wesołości, ale to nie oznaczało, że będzie się cieszyła nawet kiedy działo się coś niepokojącego. Dlatego też jej chwilowa powaga była uzasadniona. Tym bardziej, że dostrzegała dziwne zachowanie Valkyona. Już jakiś czas temu zauważyła, że ma u niego specjalnie względy i bywa nadopiekuńczy, ale jak dotąd było to całkiem urocze i nieszkodliwe. Właściwie to próbowała nawet zgłosić się na jakąś misję, a kolejny raz powiedziano jej, że ekipa jest już zapełniona. Póki co nie wpadła na to, że mogło wynikać to z poleceń Rycerza. - Trudno się nie przejmować, kiedy tak się zachowujesz.- zauważyła bezpośrednio, a jej głos był stanowczy i poważny. Nie wystraszyła się jakoś specjalnie, ale była mocno zaniepokojona. Taki prezent potraktowała jak rzuconą jej rękawicę i nie zamierzała zamykać się w pokoju, ukrywając się przed śmiałkiem, który postanowił ją nastraszyć. Valkyon również był niespokojny, więc to zwiększało powagę sytuacji. - Trzeba coś z tym zrobić, nawet jeśli to głupi żart. Ktoś w tym bractwie sobie za dużo pozwala, dlatego trzeba go znaleźć i pokazać reszcie jak się traktuje takich gagadków.- stwierdziła po tym jak uniosła swój wzrok znad dłoni, które trzymały jej ręce. Przez ten prezent na moment zapomniała o kwestii badań, które okazały się jakimś dziwnym nieporozumieniem. Jane nie wiedziała dlaczego Valkyon tak o to wypytuje, skoro to miało służyć jej zdrowiu. - Dostałam wiadomość, że zleciłeś badania, to poszłam. W czym masz problem?- spytała lekko poirytowana. To zdenerwowanie nie zostało spowodowane przez Valkyona. Niestety ten nastrój zaczął przekładać się na ich rozmowę.- Tak Kristen. Nic nadzwyczajnego, osłuchała mnie, zmierzyła temperaturę, ciśnienie...no zrobiła kilka prostych badań. Pobierała też krew i wtedy zauważyłyśmy, że rana po ukłuciu się szybko zagoiła. Chciała wiedzieć czy jestem zdrowa po tej całej akcji z Wendigo.- wytłumaczyła, próbując sobie przypomnieć przebieg tamtych badań. Nie widziała nic złego w tym, że sprawdzono u niej kilka rzeczy, więc nie przykuwała do nich większej wagi. |
| | | Valkyon Smutny rycerz
Liczba postów : 537 Punkty aktywności : 3057 Data dołączenia : 14/03/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Sro 16 Gru 2020, 22:05 | |
| Oczywiście sam nie byłem zły na Jane, absolutnie. Byłem natomiast wciekły, po pierwsze na tego głupiego dowcipnisia, bo sam nie do końca wiedziałem jak to traktować. Jako wybryk dzieciaka? Czy coś poważniejszego? Łowcy mieli to do siebie że nigdy do końca nie można było traktować ich jak zwykłych nastolatków. Normalny dzieciak przechodzący fazę buntu ćpa, wagaruje czy pali... my mieliśmy pod opieką wyszkolonych w zbijaniu adeptów po rytuale który dodatkowo ich wzmacniał. Nie miałem problemów z wagarującym nastolatkiem ale zdarzali się idioci którzy przekonani o swojej racji i chcący zabłysnąć atakowali niewinnych ludzi. Było dobrze o ile orientowaliśmy się na czas i nie dochodziło do tragedii. Były dzieciaki które samopas wyruszali na misje i ledwo udawało się ich wyciągnąć z bagna w jakie się wpakowywali przeceniając swoje możliwości. Dlatego też bałem się czy jakiś dzieciak przekonany o słuszności swojej racji nie zrobi Jane faktycznie krzywdy. Jeszcze bardziej przejmowałem się faktem jaka wściekłość rosła we mnie na samą o tym myśl... nie wiem czy faktycznie nie zabił bym takiego robaka. Po drugie... z każdym kolejnym słowem coraz jaśniejsze stawało się to kto faktycznie wydał rozkaz przebadania Jane, czy Jacob oszukał Kristen? Czy wiedziała co robi? Do jasnej cholery... najchętniej już w tej chwili zdegradował bym ją tak bardzo że w ostateczności podlewała by roślinki w szklarni. - Nie zleciłem żadnych badań, rozmawiałem z Jacobem na ten temat... powiedziałem mu co się stało, bo zajmuje się sprawą wendigo. Ale kategorycznie zabroniłem mu mieszania do jego głupich badań ciebie. - warknąłem wstając. Oczywiście tutaj również mogłem powiedzieć odrobinę za dużo, wcześniej nawet nie wspominałem Jane o tej rozmowie a już zwłaszcza że podjąłem decyzję, po części za nią. Byłem jednak tak wkurzony tym wszystkim że nie zwracałem takiej uwagi na to co mówię. - Kristen nawet nic nie wiedziała... ciekawe czy ją zmanipulował czy o wszystkim wiedziała. Chyba zrobiłem się za miękki że sobie na tyle pozwalają. Masz rację tych żartów... - zacząłem zerkając w stronę łazienki i krzywiąc się. - Też nie będę ignorować, ale ty nie powinnaś się w to mieszać. Załatwię to tak że popamiętają. - dodałem chłodno i ruszyłem do drzwi. - Idę do Kristen i zaraz wracam. |
| | | Jane Promyczek
Liczba postów : 293 Punkty aktywności : 3322 Data dołączenia : 20/05/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Sro 16 Gru 2020, 22:22 | |
| Jane, gdy tylko dostała informacje o badaniach, udała się na nie bez żadnych pytań ani wątpliwości. Właściwie to wydawało jej się to nawet normalne. Choć średnio interesowały ją te czarodziejskie sprawy, doskonale wiedziała czym zajmują się koledzy drugiej profesji. Większość zgromadzonej wiedzy zostało spisana właśnie przez nich i to oni ją pogłębiają, kiedy łowcy wymachują srebrem i zabijają potwory. Panience Williams akurat odpowiadała taka kolej rzeczy, bo bliżej było jej do zabijaki niż mędrca. Choć nerwy odrobinę zaczęły im dokuczać, Jane była zgodna z tym co mówił Valkyon. No, było tak przynajmniej do momentu, aż coś ukuło ją w godność i w pewnym stopniu oburzyło. Jej twarz przez moment była neutralna, co się gwałtownie zmieniło, gdy tylko usłyszała słowa, które ją nie zadowalały. - Przepraszam bardzo, a czy ktokolwiek raczył może mnie spytać o zdanie?- spytała, wyraźnie oburzona, zapominając na ten moment nawet o tych popieprzonych prezentach, które na nich czekały. Nawet nie zastanawiała się nad słusznością badań, które na niej przeprowadzono. W końcu nie zamierzała być królikiem doświadczalnym, ale z drugiej strony to chyba dobrze, że ktoś chce kontrolować stan jej zdrowia po jej przygodzie z Wendigo. - Będę się mieszać w co tylko będę chciała.- warknęła niezadowolona pod nosem, gdy Valkyon pędził już bojowym krokiem w kierunku drzwi, żeby znaleźć winowajce tego mniej ważnego zamieszania. Skrzyżowała ręce na piersi i naburmuszona przyglądała się jak drzwi zamykają się za Rycerzem. Podeszła do łazienki i oparła się o framugę drzwi, by jeszcze raz zerknąć na klatkę, w której leżał martwy ptak. Powoli zaczęły budzić się w niej nieprzyjemne skojarzenia, ale chwilowo nic sobie z tego nie robiła, uznając to za wynik frustracji, która ją ogarnęła. |
| | | Sonia
Liczba postów : 112 Punkty aktywności : 2296 Data dołączenia : 13/10/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Pią 18 Gru 2020, 13:19 | |
| Sonia po kwadransie wpatrywania się w makabryczne pudełko znalezione w swoim pokoju, o ironio, w Mikołajki, zerwała się na równe nogi, bo dopadły ją torsje. Kły wyrwane z jakiegoś wampira same w sobie były obrzydliwe, a co dopiero takie podpisane imieniem jej siostry. W łazience spojrzała na swoje odbicie pobieżnie. Była bledsza niż zwykle. I chyba schudła od czasu walki w posiadłości Tenebris. Nie bardzo wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Poczuła się nagle samotna i przytłoczona życiem. Chciała, żeby ktoś ją pocieszył, przytulił i uspokoił, ale na Imoth nie było co liczyć, matka nie zrozumie, a znajomi ze szkoły tym bardziej. Wtedy przypomniała sobie o ostatniej grupie, której czuła się częścią. Przepłukała szybko usta i wyszła z mieszkania, otuliwszy się wcześniej kurtką i różowym szalikiem. Droga do siedziby łowców nie była aż taka długa, ale wydawało się Soni, że ciągnie się w nieskończoność. Dodatkowo upiorny prezent mikołajkowy poważnie ciążył jej w kieszeni. Chciała rozmawiać z Haretonem w pierwszym odruchu, bo najbardziej mu ufała, ale ten pomysł upadł nim zdążył prawdziwie rozkwitnąć, bowiem pierwsza napotkana osoba powiedziała jej, że Rycerza Krwi nie ma w budynku i nie wiadomo kiedy wróci. Wtedy Sonia zdecydowała, że nie ma na co czekać i ruszyła do gabinetu Valkyona - drugiej osoby, której całkiem ufała. Po drodze również ktoś ją zatrzymał, mówiąc że nie znajdzie przywódcy w gabinecie o tej porze i skierował ją do jego pokoju mieszkalnego. Dziewczynka czuła się nieco speszona, wiedząc że wtargnie w ten sposób w czyjąś prywatność, ale chwila rozmyślań dała jej pewność, że makabryczne kły w jej kieszeni są ważniejsze niż sen Valkyona. Przed drzwiami jego pokoju wzięła dwa wdechy, by potem zapukać. |
| | | Valkyon Smutny rycerz
Liczba postów : 537 Punkty aktywności : 3057 Data dołączenia : 14/03/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Pią 18 Gru 2020, 23:00 | |
| Miałem już dłoń na klamce gdy do moich uszu dotarły jej słowa i odwróciłem się marszcząc brwi. - Póki mam coś do powiedzenia to nie zgodzę się na robienie z ciebie królika doświadczalnego. Lubię te dzieciaki, ale tak jak Jacob tak Kristen to czarodzieje którzy lubią wszystko wiedzieć. Nie chodzi tylko o twoje zdrowie tylko o tego wendigo, dlatego nie zgadzam się na to żeby cokolwiek przy tobie robili. Trzymaj się z dala od tych badań, już dość przeszłaś przez te stwory. - niemal krzyknąłem. "Będę się mieszała w co tylko będę chciała"?! Na pewno nie, nie dopóki mogłem coś zrobić. Jej bojowe nastawienie tylko utwierdziło mnie w przekonaniu że postąpiłem słusznie zabraniając jej udziału w misjach. - Nigdy więcej nie chcę cię widzieć takiej... nie pozwolę rozumiesz? - dodałem wracając do niej i usłyszałem pukanie w drzwi za sobą. Przekląłem w myśli, ale może i lepiej żeby ktoś teraz przerwał tą... "rozmowę". Odwróciłem się na pięcie i otworzyłem drzwi, w pierwszej chwili nikogo nie zauważyłem, dopiero spuszczając wzrok nieco niżej dostrzegłem Sonię i wypuściłem powoli powietrze. - Wejdź proszę... - powiedziałem nieco głośniej, chcąc żeby Jane usłyszała że nie jesteśmy sami... o ile to cokolwiek zmieniało dla niej. - Sonia, gdzie ty się podziewałaś? Martwiliśmy się o ciebie kiedy zniknęłaś z Haretonem... wiesz że wszyscy go szukają? |
| | | Jane Promyczek
Liczba postów : 293 Punkty aktywności : 3322 Data dołączenia : 20/05/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Pią 18 Gru 2020, 23:15 | |
| Cisnęło się mnóstwo słów na język Jane, jednak nim którekolwiek z siebie wydała, Valkyon już poszedł ochrzanić Kristen. Kiedy tylko drzwi się za nim zamknęły, łowczyni zaczęła burczeć pod nosem ostro sfrustrowana tą rozmową. W głowie wymyślała teksty, którymi mogłaby go obrzucić tak, żeby wyszło na jej. Teraz nawet wpadła na scenariusz, gdzie powiedziałaby mu, że mogłaby być ciężko chora po tym wszystkim i dowiedzieliby się dopiero na łożu śmierci, gdyby nikt jej nie zbadał. Ostatecznie przyjęła to jako wersję, którą miała by zmanipulować Rycerza sumienie. W końcu sama jak dotąd nie wpadła na to, żeby się zbadać, ale w tym momencie nie przeszkadzało jej, że ktoś się tym zainteresował. Jane znudziło się patrzenie na zdechłego kolibra, więc usiadła na łóżku i spoglądała co chwilę na drzwi, czekając aż wróci do niej Valkyon z wyrokiem. Nawet się nie uśmiechnęła, kiedy wszedł do środka, tylko zastanawiała się, którym wymyślonym w głowie scenariuszem go obalić. Niestety, wystarczyło jedno jego zdanie, by zapomnieć o zaplanowanych tekstach, ponieważ musiała wymyślić coś nowego w odwecie. - Szkoda, bo taka właśnie jestem.- warknęła, wstając na równe nogi, jakby w ten sposób przyjmowała na nowo pozycję bojową. Przed polaniem się krwi powstrzymało ich pukanie do drzwi. Oboje automatycznie spojrzeli w tamtą stronę, a sam Rycerz zdecydował się otworzyć. Jane wychyliła się zza niego ciekawa kto do nich przyszedł. Była to młoda dziewczynka, zapewne jedna z świeżych rekrutek, które dopiero wdrażają się w życie łowcy. Williams wypuściła powietrze nosem, żeby się uspokoić, świadoma tego, że przy dziecku nie będą się przecież kłócić. Postarała się także o to, aby wyraz jej twarzy złagodniał, by młoda się przypadkiem nie wystraszyła ich. - Cześć, Mała.- przywitała Sonię, a że nie znała tak naprawdę jej imienia, znalazła sobie zwrot zastępczy. Wskazała ręką fotel, na którym ich gość mógł usiąść. Podeszła jedynie jeszcze do drzwi łazienki, by je zamknąć. Szkoda by było, gdyby młoda łowczyni to zobaczyła. |
| | | Sonia
Liczba postów : 112 Punkty aktywności : 2296 Data dołączenia : 13/10/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Nie 20 Gru 2020, 13:48 | |
| Sonia wlepiała wzrok w Valkyona, tak jakby jej oczy nagle zamieniły się w dwie bezdenne filiżanki. Trochę łez wezbrało w nich, a nagłe głośne pytanie gdzie się podziewała podziałało jak zapalnik. Łzy popłynęły jej po policzkach gorącymi strumieniami, nieco na oślep podeszła do wskazanego fotela, by na nim usiąść. Każda komórka jej ciała wydawała się przeraźliwie ciężka i smutna. Pociągnęła nosem, by jakoś się uspokoić, uniosła wzrok i odezwała się. - H-hej wam - trochę się jąkała, a szloch przeszkadzał w dokładnym wymawianiu słów. - Byłam tu i tam... W miłej kawiarni i w domu - odpowiedziała, walcząc z oddechem. Obrzuciła szybkim spojrzeniem łowczynię, która nazwała ją małą, ale nie miała siły w tym stanie się przeciwstawić. Serce waliło jej jak oszalałe, a emocje paliły w środku. Otarła wierzchem dłoni mokre policzki. - Byłam z Haretonem u Imoth, mojej s-siostry. Jest w-wampirem. P-półkrwi. - Każda wzmianka o starszej del Larke dodawała nową porcję łez do oczu. - Zaatakowała, prawie. Uciek-kłam. Sz-szwęda-łam się. W-wróciłam do d-domu. T-tam znalazłam t-to. - Wyrzuciła z siebie, sięgając do kieszeni i wyrzucając na podłogę pudełeczko z kłami, by potem zanieść się histerycznym płaczem. |
| | | Valkyon Smutny rycerz
Liczba postów : 537 Punkty aktywności : 3057 Data dołączenia : 14/03/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Nie 20 Gru 2020, 22:33 | |
| Oj tak, zdecydowanie dobrze się stało że Sonia weszła do naszego pokoju właśnie teraz. Na odpowiedź Jane, żeby jakoś nad sobą zapanować zacisnąłem dłonie w pięści tak mocno że aż zbielały mi kostki. Normalnie coś bym jej odwarknął ale dodatkowa osoba, zmusiła nas obu do chwilowego zawieszenia broni. Spodziewałem się że wrócimy do tego tematu gdy tylko dziewczynka wyjdzie, jednak przynajmniej, do tego czasu opadną te pierwsze nerwy. Przyglądałem się jak Jane zareaguje na gościa, więc gdy wróciłem brązowymi tęczówkami na dziewczynkę w jej oczach już zbierały łzy. To... nie było coś z czym mierzyłem się na co dzień, będąc szczerym, w ogóle nie znałem się na dzieciach... zwłaszcza w jej wieku. Jedno było pewne, zupełnie zapomniałem o tym że jeszcze chwile przed tym byłem wściekły. Milczałem, wpuszczając ją do środka i zamykając za nią drzwi. Dopiero gdy usiadła na wskazanym przez Jane miejscu posłałem ukochanej zmartwione spojrzenie i przyklękałem przy Soni. Pozwoliłem jej mówić w takim tempie jakim chciała i nie zarzucałem jej już swoimi pytaniami, było jasne że coś się stało. - W porządku... - powiedziałem jedynie i przytaknąłem ruchem głowy gdy powiedziała gdzie się podziewała. Szczerze, pierwszy raz zupełnie nie wiedziałem jak się zachować, więc słuchałem dalej. Na wspomnienie o jej siostrze miałem w głowie prawdziwy mętlik. Jej siostra? Wampirem? Boże, chwilę temu chciałem mu urwać głowę, a teraz wiele bym dał za Jacoba który podpowiadał by mi czy to w ogóle jest możliwe. Po za tym, co znowu odwaliło Haretonowi?! Tyle pytań kłębiło mi się po głowie ale na razie odpuściłem, kładąc jedynie dłoń na ramieniu młodej adeptki. - Już... spokojnie, powoli... nie śpiesz się ale powiedź co się stało. - powiedziałem i skinąłem głową do Jane dając jej sygnał że na szafce jest paczka chusteczek. Nawet stary Joker wyczuł że może się do czegoś przydać i powoli wstał ze swojego legowiska podczłapując do dziewczynki z cichym szczeknięciem. Gdy Sonie rzuciła pudełeczkiem o podłogę od razu je podniosłem, przyglądając się zawartości i pierwsze co przyszło mi do głowy to Hareton. Był pokręcony... ale czy zrobił by to tej małej? Jeśli tak... Chyba jednak pomyślę nad oddaniem sprawy Tenebris. - Spokojnie... Sonia, czy twoja siostra naprawdę chciała ci zrobić krzywdę? Hareton to widział? Czy mógł chcieć... - zawahałem się. Wampir czy nie, Sonia nie raz opowiadała o siostrze, darzyła ją sporym uczuciem, z resztą przyjąłem ją ze względu na tą relacje. A to wydawało mi się podobne do tego psychola... nienawidził wampirów, może uznał że zrobi tym przyjemność Soni? Miałem przez to wątpliwości czy jej siostra jeszcze żyła. |
| | | Jane Promyczek
Liczba postów : 293 Punkty aktywności : 3322 Data dołączenia : 20/05/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Nie 20 Gru 2020, 22:53 | |
| Zwrot, którego użyła Jane w kierunku Sonii z pewnością nie miał docelowo jej obrazić. Było to pierwsze lepsze zastępstwo dla imienia, którego łowczyni najzwyczajniej nie znała. Wiek i wzrost jasnowłosej dziewczynki były pierwowzorem do wymyślenia na szybko tego krótkiego przydomku. Tak czy siak, Jane odniosła wrażenie, że nikt nie zwrócił specjalnej uwagi na to określenie. Zresztą nic w tym dziwnego, skoro mieli inny problem na głowie. Williams szybko dostrzegła to lekko zmieszane spojrzenie Valkyona spowodowane obecnością rozpłakanego dziecka w tym pokoju. Ściągnęła lekko brwi i jedynie wymieniła z nim porozumiewawcze spojrzenie, jakby chciała tym powiedzieć, ze jakoś ogarną tą sytuację. To co Sonia mówiła na pierwszy rzut oka wydawało się odrobinę zagmatwane, zwłaszcza dla osoby, która wiedziała stosunkowo niewiele o sytuacji. Jane odnosiła wrażenie, że od czasów bitwy, w której nie brała udziału jest trochę odsunięta od tematu i niedoinformowana. Niemniej jednak chciała wesprzeć małą wojowniczkę. Dlatego też szybko zareagowała na nikły gest Valkyona i natychmiast podała Sonii paczkę chusteczek. - Wiesz może czemu chciała cię zaatakować?- spytała, choć domyślała się, że Sonii może być trudno odpowiadać na takie pytania. W razie czego Jane najzwyczajniej odpuści. Miała nadzieję jakoś racjonalnie wytłumaczyć tą kiepską sytuację, choć pamiętała, że mowa tu o wampirze, który nie musiał mieć wcale innego powodu do ataku niż zwykły głód. Po chwili i Valkyon zaczął zasypywać dziewczynkę pytaniami i w tym momencie Jane zrozumiała, że nie tędy droga. O dziwo, pies jako pierwszy wpadł na to, że Sonii jest potrzebna najpierw opieka. Łowczyni podeszła do komody i otworzyła ją na moment, by wyjąć z niej tabliczkę czekolady. Gdyby mieli do czynienia z dorosłą osobą, pewnie przeszliby od razu do bezpośredniego przesłuchania i zbierania faktów. Ta dziewczynka była ewidentnie roztrzęsiona, więc wypadało ją najpierw uspokoić. W związku z tym, Jane przystąpiła do łamania czekolady i rozerwania opakowania. - Poczęstuj się. Zawsze, kiedy się denerwuję, zapycham się słodyczami. To pomaga.- powiedziała w kierunku jasnowłosej dziewczynki, podając jej opakowanie z połamaną już czekoladą, by mogła się do woli się nią częstować. Puściła przy okazji do niej oczko i posłała łagodny uśmiech.- Chcesz się napić wody albo soku?- spytała. Chwilowo zbyła temat tego zdarzenia i wiedziała, że może to Valkyona zdenerwować, ale postanowiła zmienić plan działania. Wprawdzie improwizowała, bo sama raczej nie miała okazji się żadnymi dziećmi opiekować, ale łudziła się, że ta taktyka może coś wnieść do sytuacji. |
| | | Sonia
Liczba postów : 112 Punkty aktywności : 2296 Data dołączenia : 13/10/2019
| Temat: Re: Pokój Valkyona Pon 21 Gru 2020, 13:08 | |
| Sonia siedziała w fotelu, z którego jej nogi ledwo sięgały podłogi. Była wysoka, ale ten fotel również. Dwójka łowców nad nią dodatkowo spotęgowała uczucie bycia małą. Owinęła się ramionami, słuchając pytań. Pokręciła głową, ocierając łzy z policzków. Niestety nie było jasne, na które pytanie był ten gest, więc niewiele dało to komukolwiek. Pies, który nagle podszedł do dziewczynki wydał się najlepszym pomysłem. Podobnie jak Dracula wystarczyło, żeby przy niej był. Wyciągnęła jedną dłoń, gdy zwierzę było już blisko i delikatnie pogłaskała go, mimo że to było ich maksymalnie drugie spotkanie. Pociągnęła nosem, dostrzegając zamazanym wzrokiem podtykaną paczkę chusteczek. Wzięła jedną z nich i schowała w nią twarz. Więcej pytań przecięło powietrze, ale Sonia tyle pozwalała mokrym łzom wsiąkać w chusteczkę. Uniosła głowę dopiero na dźwięk łamanej czekolady, mocno zdziwiona tym obrotem spraw. Nikt jej nigdy nie proponował słodyczy na smutki. Wyciągnęła dłoń do Jane, by odebrać kawałek, a następnie wepchnąć go do buzi i na chwilę przejmować się nie bólem i smutkiem, ale palącą ilością cukru w kubkach smakowych. Przełknęła ślinę i uniosła wzrok na dorosłych. - Chyba się przestraszyła, bo zareagowałam gwałtownie na coś - odpowiedziała cicho, pociągając nosem. - Chyba na wieść o jej ciąży... Albo na coś innego, nie pamiętam już. Wody poproszę. Harry był tam żeby mnie chronić, ale nie wiem już, wszystko stało się tak szybko... - ponownie ukryła buzię w dłoniach, by odsłonić ją dopiero na podawaną szklankę wody. Nadal chowając się dodała jeszcze: - Gdy wychodziłam, Imoth była w mieszkaniu z Haretonem i takim drugim wampirem. Wtedy była cała i zdrowa. Mogłam jej nie zostawiać... To moja wina - po ostatnich słowach zaczęła znowu mocniej płakać. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Pokój Valkyona | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|