a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Druga w nocy w czwartek - Page 3


 

 Druga w nocy w czwartek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Vin
Modelowy obywatel
Vin

Liczba postów : 107
Punkty aktywności : 2018
Data dołączenia : 11/06/2019

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptySro 08 Wrz 2021, 13:49

Czy Vincent byłby z tych osób, które by się wpierdalały w cudze sprawy i narzucały z magicznym rozwiązaniem wszelkich problemów? Absolutnie nie. Z natury raczej introwertyk, zwykł irytować się na wpieprzających się we wszystko ludzi jeszcze za swojego publicznego życia - bywało to zresztą opłakane w skutkach w połączeniu z jego narastającym problemem narkotykowym. Jako barista i kelner odwrócił się więc od tego plecami i nauczył bardzo prędko, że należy dbać o własny biznes, a nie szukać rozrywki w wciskaniu się cudzy.
Podejrzewał jednak, że część tych bardziej otwartych ludzi chętnie zwróciłoby się do kogoś innego. Miał jakiś drobny wycinek tego przed przemianą, kiedy przez chwilę posmakował "normalnego życia" - pogaduszki w małych sklepach, zwłaszcza tych wyspecjalizowanych, były codziennością. Ludzie otwarci zapraszali innych do swojego życia i reklamowali je jako bardziej interesujące, a problemy - niesamowicie angażujące.

Wychwycił spojrzenie Martina, kiedy odchodził, ale nie zareagował na nie szczególnie. Wtedy jednak przyszło mu do głowy, że istniało jakieś tam prawdopodobieństwo, że być może model przyszedł tu nieprzypadkowo. Gdyby tak dłużej się nad tym zastanowić, miało to sens - zapewne mężczyzna dysponował niezliczoną ilością miejscówek, w których mógłby sobie pozwolić na większą prywatność i prestiż, a jednocześnie - gdzie być może jego samochód by się aż tak nie wyróżniał na parkingu. Przy założeniu, że blondyn przyjechał tu autem, prawdopodobnie już przynajmniej kilka osób zawiesiło wzrok na furze. Co się dziwić, pewnie miał wehikuł droższy niż niejedno tutejsze mieszkanie, nawet przy uwzględnieniu bańki spekulacyjnej. Jednak czy warto się w to angażować? Jeżeli rzeczywiście zabieg był ze strony modela precyzyjnie przemyślany i Vin miał tu jakąś rolę do spełnienia, prawdopodobnie chodziło o zaangażowanie osoby trzeciej w problem osoby pierwszej, możliwe, że przy udziale drugiej.

Ech.

Przyniósł herbatę, mając w głowie dość mieszane myśli na temat całej sytuacji. Cały czas jego słuch był wyczulony na wszelkie dźwięki, słyszał więc wyraźnie, że Martin praktycznie się nie poruszył od kilku minut. Dźwięk subtelnego szelestu materiału w kieszeniach mógł sugerować, że coś się tam działo, poza tym jednak - najwyraźniej blondyn pogrążony był w napiętym oczekiwaniu. Zadzwonił telefon. Oho, drugi gracz.
Pan psychiatra. Vin uniósł lekko brwi.
- To wygląda poważniej niż zwykła sprzeczka - rzucił, kiwnąwszy lekko brodą na porozrzucane na stoliku papiery. - Dlaczego wybrałeś to miejsce, żeby się schować?
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1779
Data dołączenia : 02/12/2019

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptySro 08 Wrz 2021, 18:06

Telefon zdawał się wibrować w nieskończoność.
Vin nie zareagował od razu; patrzył się chwilę, która wydawała się wiecznością - w rzeczywistości może dwie, trzy sekundy - na połączenie przychodzące, a Martin dosłownie gotował się w środku, choć na zewnątrz utrzymywał kamienną fasadę. Co za koszmar! Dawno nie miał tak kiepskiej nocy; nic nie szło tak, jak sobie zaplanował. Mało brakowało, a zaraz pogrąży się po szyję w sytuacji, z której nie tak łatwo będzie się wyplątać. Czemu on musiał akurat teraz zadzwonić?! Martin pomyślał z niezadowoleniem, że powinien był to przewidzieć. William zawsze dostawał to, czego chciał, nieważne, czy była to upatrzona, blondwłosa ofiara, czy też dobijanie się do niego na telefon aż do skutku.

Vin wspomniał coś o sprzeczce. Jaka sprzeczka?! Skąd on o tym w ogóle wiedział, miał jakiś informatorów? Ktoś mu coś powiedział, gdzieś to zasłyszał, a może był jakiś świadek? Może podsłuchał jego rozmowę ze szpitalem? Albo, co gorsza - dotarł jakoś do Jacka?!

Martin spojrzał kątem oka na wibrujący telefon i zaświeciła mu się w głowie lampka. No tak, imię kontaktu. O to mu chodzi. Nie o żadnego Jacka, przecież on nawet nie mógł wiedzieć, że jego i Williama cokolwiek łączy. Blondyn szybko uspokoił się, czując, że wraca mu panowanie nad sytuacją, choć jeszcze przed chwilą grunt usuwał mu się spod nóg. Ta noc naprawdę była niefortunna. Przez głowę szybko przeleciał mu tuzin możliwych scenariuszy, jednak żaden nie był dostatecznie dobry; każdy pozostawiał za sobą jakiś słaby, nieobroniony punkt, który można było w jakiś sposób wykorzystać. Ale nagle... już wiedział, co zrobić. Prychnął pogardliwie i sięgnął po telefon, odrzucając połączenie. To jasny sygnał, mówiący: "NIE. TERAZ."

- Sprzeczka? Nie, mój diler to po prostu dupek. - Uśmiechnął się krzywo do Vina, dając mu do zrozumienia, że właśnie podzielił się jakimś niewielkim sekretem; znany i szanowany w Venandi psychiatra rozdawał na boku narkotyki. Martin miał nadzieję, że ten blef odwróci uwagę Vina od całej sprawy, która jeszcze do niedawna niebezpiecznie zaczynała wyłaniać się na powierzchnię. To przecież pasowało; nie było tajemnicą, że Martin nie stroni od narkotyków. Nie było również tajemnicą, że psychiatrzy często dorabiają sobie na boku.

- Nie wiem, czemu sądzisz, że z własnej woli przyszedłbym do tej prowincjonalnej kawiarenki drugi raz - Dodał, rozluźniając się i wygodnie opierając na fotelu. Poczuł, że powraca do niego kontrola nad sytuacją. - Skoro mnie przyłapałeś, w porządku. Mam wobec niego dług. To on mnie tu wysłał, kazał sprawdzić, jak sobie radzisz, czy coś. Chyba macie jakiś deal...? - Spytał chytrze, spoglądając na Vina. Przysunął sobie bliżej kubek z herbatą i oparł na nim ręce, grzejąc się jak kot. Podobnie jak ostatnio, całkowicie zignorował parujący napar.
Powrót do góry Go down
Vin
Modelowy obywatel
Vin

Liczba postów : 107
Punkty aktywności : 2018
Data dołączenia : 11/06/2019

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyWto 21 Wrz 2021, 22:34

Martin zareagował trochę podobnie, jak Vincent, gdyby ktoś chciał rozdrapać jakąś świeżą frustrację i wymagał zbycia. Młody mężczyzna jako pierwszy wychwycił ten ton, którego model użył. Momentalnie zaczął doszukiwać się antagonizmu i coś się w nim zagotowało: takie dostawał podziękowanie? Próbował być w jakikolwiek sposób pomocny, czy coś, w jakiś tam sposób wyciągnął rękę do Martina, chociaż nie musiał. Mógłby po prostu poprzyglądać mu się i jeszcze wykorzystać sytuację. Taka ilość papierów, telefony, na pewno robił coś podejrzanego. Vin wprawdzie nie był mistrzem dedukcji i myśli detektywistycznej więc od razu mu nie przyszłoby do głowy co to mogłoby być, ale no, to chyba było oczywiste, że nikt ot tak nie rozstawiał takich rzeczy.
No.
Dlatego zmarszczył brwi.
W sumie to, że Dr Eszer był jakimś tam dilerem, to mu się nie wydawało takie niemożliwe. Zapamiętał to, że mężczyzna był jakoś poruszony tylko w momencie, kiedy Vin nieśmiało zasugerował, że leczenie wampira z depresji musi być trudne biorąc pod uwagę jego naturalną odporność na trucizny.
Martin też był krwiopijcą, jeśli więc potrzebował narkotyków, to w przemysłowej ilości. No, ale, stać go było. Z drugiej strony, nagle się uspokoił. Młody barista lekko założył ręce, przyglądając mu się badawczo.

- Diler? - zapytał z lekkim zdziwieniem. Ale nie drążył. Już i tak był zirytowany tym, jakiego Martin użył tonu. Czy to mu się w głowie uroiło, że był nieuprzejmy, czy rzeczywiście tak było, nieważne.

Jego następne słowa go jeszcze bardziej rozsierdziły, na tyle, że młody wampir dość głośno prychnął.
- I tych wszystkich papierów potrzebujesz do spisania na mój temat notatki? - zapytał już nie udając zupełnie uprzejmego. - Te telefony, żeby zadzwonić do wszystkich służb naraz, gdybym zaczął odpierdalać?
Przymknął lekko powieki, patrząc na niego z góry.
- No gratulacje, kurwa, agencie.
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1779
Data dołączenia : 02/12/2019

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyCzw 23 Wrz 2021, 02:39

Martin podniósł nagrzaną od kubka z herbatą dłoń do twarzy i oparł na niej policzek niemalże ze znudzeniem. Obserwował chwilę Vina spod półprzymkniętych oczu - przez moment napięcie było koszmarne - po czym rozejrzał się po lokalu.

- Sądząc po tej kawiarni, koncepcja ciężkiej pracy jest ci obca. - Odparł chłodno, odpowiadając na jego uszczypliwy zarzut. Nie liczył, że jakimś cudem Vin uzna, że blondyn faktycznie pracował nad czymś intensywnie akurat tutaj, niczym hipsterzy z Macbookami permanentnie obsiadujący Starbucksy - ale nie spodobał mu się złośliwy komentarz. Leniwym ruchem zagarnął papiery - skądinąd nie było ich wcale tak dużo - i schował je do wewnętrznej kieszeni płaszcza razem z telefonem i długopisem. Jasne, że Vin go o coś podejrzewał. Nie była to sytuacja idealna i nie tak sobie to wszystko zaplanował Martin, ale pocieszał się w duchu, że przynajmniej nie było możliwości, żeby ten domyślał się czegokolwiek konkretnego. To, że mógł go usłyszeć z zaplecza było prawie pewne, ale o ile blondyn o czymś nie wiedział, Vin raczej nie mówił po niemiecku. Młody wampir był problemem, którym będzie musiał się zająć kiedy indziej - gdy już ugasi grunt, palący mu się pod nogami.

- To puste kartki, Sherlocku. Ale w porządku, przekażę doktorowi Eszerowi, że jesteś już dużym chłopcem i umiesz się sam nakarmić. - "Chyba jebanemu doktorowi Caligari", pomyślał Martin ze złością. Uśmiechnął się, ale samymi ustami; oczy  pozostały zimne jak kostki lodu. Zignorował zupełnie insynuację na temat zażyłości z psychiatrą, bo tylko pogorszyłoby to sprawę. Wyciągnął z kieszeni banknot i zostawił go na stole, podobnie jak ostatnio - choć tym razem nie była to studolarówka - i wstał, wychodząc zza stołu. Stanął obok Vina. Byli podobnego wzrostu i podobnej, delikatnej budowy. Martin przeczesał palcami włosy.

- Rób co uważasz. Pij krew ze szpitala, zabijaj zwierzęta... Wszystko jedno, tylko nie głódź się tak więcej. Wyglądałeś fatalnie jako trup. - Rzucił z obojętnością, gotów do wyjścia.
Powrót do góry Go down
Vin
Modelowy obywatel
Vin

Liczba postów : 107
Punkty aktywności : 2018
Data dołączenia : 11/06/2019

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyPon 04 Paź 2021, 20:49

Vin prychnął.
- Rzekł, kurwa, model - odparł jadowicie. - Który ma gówno, a nie własne projekty.
To była subtelna uszczypliwość związana z tym, że Vincent zawsze właściwie sam nawet jeżeli nie planował sesji od fazy projektowej aż do wykonania (promocję pozostawiał profesjonalistom), to przynajmniej brał bardzo czynny udział w procesie twórczym i nierzadko mógł rozmawiać na równi z fotografami, czy projektantami. Nawet po tym, kiedy jego "Dym" wypalił jako plagiat, odzyskał jakąś tam estymę w tym zakresie.
Był twórcą niezależnym. I jakkolwiek nie miałby wobec Martina i jego społecznego powabu kompleksów, tak w tym zakresie zawsze czuł się lepszy od większości modeli. A jak powszechnie wiadomo, neurotyzm działał w dwie strony: można było być gorszym lub lepszym.
Nie można było być po prostu innym.

Gdyby Martin mógł zajrzeć do głowy młodego baristy, prawdopodobnie poczułby się znacznie bezpieczniej: krwiopijcę bowiem tak jego uszczypliwe komentarze rozsierdziły, że ani myślał nawet zastanawiać się nad tym, co też blondyn mógłby wyczyniać. Normalnie oczywiście mógłby z jadowitości jakoś spróbować mu dopiec albo dociekać, choćby po to, aby coś rozdrapać, ale był na to zbyt zirytowany i sfrustrowany. Jakąś nieoczekiwaną falą wróciły jego młodzieńcze nerwice, które uważał za bardzo nieaktualne do niedawna. Znowu ktoś nim pomiatał, traktował go jako gorszego. Dobre sobie. I jeszcze tak go zbywał. A przez chwilę Vincent miał nawet nadzieję, że o, może tak zacznie trochę szorstko, żeby nie było, ale może Martin by potrzebował pomocy? Przecież mógłby mu pomóc, gdyby ów był w opałach.
Z trudem teraz przełykał tę pigułkę, ale faktem pozostawało, że bardziej doświadczony wampir mu jednak pomógł - pokazał, że jest światełko w tunelu, że można jakoś z tym żyć - i nawet z tego życia korzystać. Vin nie zawahałby się odwdzięczyć. No, ale nie w momencie, kiedy ten mu tak ubliżał.

- Ta, puste - prychnął bez większego planu na jakąś ripostę. Jedyne co mu przychodziło do głowy to, że był zirytowany i cała masa jakichś idiotycznych, nerwowych reakcji. Trochę je po chwili uspokoił, zwłaszcza jak usłyszał ostatnią wypowiedź.
Czy Martin się jednak... trochę... troszczył. Vin zamrugał kilka razy, nieznacznie zdziwiony, po czym odparł, już znacznie spokojniej:
- Też się cieszę, że się czuję lepiej - rzucił trochę głucho. - Dzięki.
Powrót do góry Go down
Martin
Spoiled Rotten
Martin

Liczba postów : 66
Punkty aktywności : 1779
Data dołączenia : 02/12/2019

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyNie 17 Paź 2021, 01:28

Martin wzruszył ramionami, pozostawiając to bez komentarza. Vin był wyraźnie rozdrażniony, co w sumie było mu bardzo na rękę - nie chcąc zatem ryzykować dalszego pogrążenia sytuacji rzucił krótkie "na razie" i wyszedł, starając się ukryć zdenerwowanie.
Bardzo mało brakowało, by cała ta sytuacja skończyła się bardzo źle - a powodem tego była tylko i wyłącznie pycha Martina. Zdawało mu się, że jest w stanie zmanipulować każdego, a tymczasem... Czasami nie brał pod uwagę pewnych zmiennych. Takie wpadki zdarzały się również w przeszłości i zawsze sporo musiał się nagimnastykować, by wyjść z tego obronną ręką.

Blondyn stanął przed kawiarnią, zastanawiając się. Rozejrzał się; w okolicy niemal nie było ludzi, co jakiś czas przejeżdżało samotne auto, ale za to parę metrów od kawiarni był postój taksówek, gdzie jeden kierowca czekał na swojego klienta. Martin naciągnął na głowę kaptur i schował do środka długie włosy. Przez chwilę debatował również, czy nie założyć ciemnych okularów, ale ostatecznie stwierdził, że to tylko przykuje uwagę. Ruszył zatem na drugą stronę ulicy, wyjmując z portfela 20 dolarów i zwiniętą potrójnie kartkę, a następnie zapukał do środka samochodu. Światło na dachu taksówki zapaliło się.
- Pan dokąd? - Spytał kierowca, zamykając szybko jakąś grę, w którą grał na telefonie, i włączając taksometr.
- Szpital. Ja muszę być gdzie indziej, ale zapłacę panu za kurs kurierski - wystarczy, że dostarczy pan tę kartkę do recepcji. Adresat to pan Hewlett. Proszę, płacę z góry, reszta dla pana. - Powiedział uprzejmie, starając się zachować neutralny ton i wyraz twarzy. Każdy zauważalny szczegół mógł sprawić, że kierowca lepiej go zapamięta... Cholera, właśnie w tym celu potrzebował Vina. No cóż, mówi się trudno. Taksówkarz na szczęście nie wydawał się specjalnie zainteresowany rozmową. Przyjął banknot, obrócił kartkę w palcach i włączył silnik.
- W porządku, co tam sobie pan życzy... Nie ma ruchu, będę tam za jakieś 15 minut.
- Dziękuję, dobranoc.

Martin stał chwilę i patrzył, jak żółty samochód odjeżdża pustą ulicą, po czym westchnął z irytacją i ruszył w przeciwną stronę. Czas na ostatni etap: odwiedzić mieszkanie pewnego ślepo posłusznego sługi, który walczył o życie w szpitalu.

Zt. Kont.
Powrót do góry Go down
Cesare

Cesare

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 514
Data dołączenia : 21/04/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyNie 31 Gru 2023, 15:24

Cesare się uśmiechnął, przeczesując sobie włosy palcami.
– Zapamiętam - zapewnił, rejestrując w pamięci, że wolno mu bić Utę, gdy będzie miał głupie pomysły. Problem polegał jednak na tym, że on chyba ma dużo takich pomysłów, więc może lepiej nie przesadzać z wykorzystywaniem tego pozwolenia, bo zostaną siniaki.
– Chcesz, możesz zrobić test białej rękawiczki. Te dwa stoliki były po prostu najbrudniejsze - usprawiedliwił się z uśmiechem, bo nie chciał zarzucać Ucie, że mu przeszkadzał w robocie, nawet jeśli trochę to była prawda. Nie mógł narzekać, bo zainteresowanie barmana było dla niego mimo wszystko miłe.
– Ja gotowy - zapewnił, zbierając swój plecak.
Po wyjściu na zewnątrz Cesare postawił kołnierz kurtki i wtulił głowę w ramiona - zimno! Jak na jego gust za zimno, był jednak wychowany w cieplejszym klimacie i przed przyjazdem do Venandi śnieg widział może raz na żywo.
– Hm… Półtorej roku? Sprowadziłem się w czerwcu, więc jeszcze nie ma dwóch lat - wyjaśnił. - Wiesz… Podoba się. Ludzie są mili, jest w miarę b… spokojnie… - dokończył ostrożnie, bo jednak od jakiegoś czasu to miasto nie było już w jego oczach bezpieczne.
W barze Cesare usiadł przy wskazanym stoliku, tak jak Uta rzucając kurtkę na kanapę. Czuł przyjemny zapach bekonu i kawy i aż go skręciło w żołądku. Dotarło do niego, że ostatni raz jadł jakieś trzynaście godzin temu. Trochę te problemy ze snem rozwaliły mu też regularność spożywania posiłków…
– Dzięki - powiedział odruchowo, przyjmując kartę. Spojrzał na nią wstępnie, nim wrócił do rozmowy, by jednym okiem sprawdzić co tu mają do zjedzenia.
– To nie tak, że wybrałem to miasto - wyznał. - Po prostu tu było mi się najprościej dostać z Włoch. A gdy dotarłem, uznałem, że jest okey. Zresztą nie było co wybrzydzać, bo pieniędzy na start miałem na jakiś miesiąc? Więc trzeba było bardzo szybko znaleźć jakąś pracę. I oto jestem - podsumował.
– Ty jesteś pewnie stąd? - zagaił, oczekując, że teraz Uta opowie mu swój origin. Na pewno dokładniej niż on, bo barman był bardzo otwarty.
Powrót do góry Go down
Uta

Uta

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 599
Data dołączenia : 22/01/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyWto 02 Sty 2024, 21:50

- Niestety ostatnich kilka par zużyłem na gościa, który był tutaj przed tobą. Biedak nawet nie chciał zapłaty za tych kilka dni, które ze mną wytrzymał - zażartował znowu samemu sobie "schlebiając", że ludzie długo z nim nie wytrzymywali.
- Poza tym dałeś się zaprosić na śniadanie, więc w zamian zaufam ci, że naprawdę wykurzyłeś brud z każdego kąta - dodał z lekkim uśmiechem i po raz nie wiadomo już który, puścił mu oczko.
Kiedy Cesare oświadczył, że jest gotów do wyjścia, Uta tylko lekko kiwnął głową i wyszedł z nim, kierując się do "Drugiej w nocy w czwartek". Nie umknęło jego uwadze to, jak chłopak się skulił, starając się jak najbardziej schować pod ciepłą kurtką. Niestety Uta nawet nie pomyślał o tym, by okryć go dodatkowo swoją własną kurtką, jak w jakiejś kiczowatym romansidle, bo mu samemu było zimno. Na szczęście nie szli daleko i mógł pozwolić sobie na zajęcie Włocha rozmową, by choć trochę nie myślał o zimnie. A przynajmniej taki był plan i to niezbyt udany, gdy Cesare zaczął od tego, że przeniósł się tutaj w czerwcu. Ahh... co on by dał za to, by znów było ciepło i było lato. Każdą wolną chwilę mógłby spędzić na plaży, odprężając się nad wodą i podziwiając... malownicze krajobrazy i piękno przyrody.
- Coś nie brzmisz na przekonanego. U ciebie we Włoszech pewnie jest dużo cieplej niż tutaj, co? - mruknął, zerkając na niego, choć po chwili skupił się na moment na jednym z przechodniów, z którym się przywitał, gdy się mijali.
- Stały bywalec. Po trzech tequilach staje się królem parkietu - wyjaśnił chłopakowi od razu, gdy znów byli tylko we dwójkę, nie czekając na to aż Cesare zapyta. A może nie zapyta. W każdym razie Uta był w dobrym humorze i mu o tym powiedział.
Weszli do knajpy i blondyn, zaraz po tym wskazał chłopakowi, upatrzone przez siebie miejsce, swoje ulubione zresztą, gdy przychodził tutaj na randki, samemu idąc po kartki z menu dla ich obojga, złożone w broszurę.
- Nie krępuj się z wybraniem pozycji, które cię interesują. Zaprosiłem cię, więc ja płacę, a najważniejsze jest byś się najadł, bo twój brzuch nawet pomimo muzyki słyszę - zapewnił go z rozbawieniem, ostatni raz rzucając okiem, a zaraz po tym odłożył kartę na bok, wiedząc już co by zjadł.
- Czemu właściwie postanowiłeś wyjechać? - dociekał dalej, szczerze zainteresowany tym, co może spowodować, że ludzie decydowali się na zamieszkanie w zupełnie obcym kraju i to jeszcze tak daleko od domu. W prawdzie nie wiedział, gdzie leżały Włochy, oprócz tego, że w Europie, ale wystarczyło mu to, że sama Europa była już daleko stąd.
- Przynajmniej od kilku pokoleń moja rodzina pochodzi stąd i okolic. W prawdzie mój pradziadek, a po tym dziadek od strony ojca sporo podróżowali, jednak zawsze wracali tutaj, nie mogąc po prostu żyć z dala od tego miasta, a przede wszystkim zamieszkujących go ludzi - odpowiedział spokojnie, by zaraz powitać szerokim uśmiechem młodą, naprawdę atrakcyjną dziewczynę.
- Cześć, Claire. Widzę, że póki co macie tutaj względny spokój, albo to ja jestem za wcześnie - zażartował, ale widząc, że bawi to tylko jego, lekko odkaszlnął i spojrzał jeszcze raz w swoją kartę.
- Na pewno poprosił bym dużą porcję jajecznicy na podwójnym bekonie, kanapkę BLT i sok pomarańczowy. A ty Cesare? Upatrzyłeś już coś sobie?
Powrót do góry Go down
Cesare

Cesare

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 514
Data dołączenia : 21/04/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptySro 03 Sty 2024, 18:35

Cesare zgodził się skinieniem głowy, że we Włoszech było o tej porze roku cieplej, choć nie uważał ich już za “swoje”. To niestety zostawił za sobą, wraz ze wszystkimi wspomnieniami, dobrymi i gorszymi. A że teraz Uta uparcie się do nich dogrzebywał… Był chyba pierwszą osobą, którą poznał w Venandi i która sięgała aż tak głęboko. Cesare zaś nie miał dość siły, by mu nie ulec. A może nawet nie chciał? Ile można udawać, że jest w porządku i dusić to w sobie. Gorzej, jeśli nowy znajomy przez to zwieje w połowie spotkania, a do tamtego klubu już więcej firma go nie wyśle, bo dostanie bana na to miejsce.
– O? - zupełnie nie wiedział o kim mówił Uta, bo akurat wtedy się zamyśli. - Ach, yhm.
Nie była to bardzo elokwentna odpowiedź, ale cóż, Cesare i bez tego do tej pory nie błyszczał.
A Uta był cwany, cholernie. Ciekawe czy wiedział, że Włoch będzie namiętnie protestował przed przyjęciem takiego zaproszenia na śniadanie i to dlatego wytknął mu, że burczy mu w brzuchu? Albo coś dojrzał? No nieważne - jego komentarz to był nokaut i Cesare ze wstydu schował się za kartą menu.
Gdy pojawiła się kelnerka, nie przejrzał jeszcze całej karty, ale i tak wiedział co chce zamówić. Z podziwem wysłuchał ile zamierza zjeść Uta, patrząc na niego wielkimi, ciemnymi oczami, intensywnie mrugając.
– Dla mnie naleśniki i czarną kawę - odparł szybko.
– Klasyczne, z owocami, bitą śmietaną, nutellą? - wyrecytowała kelnerka.
– Z masłem i syropem klonowym, jeśli można - odparł Cesare, uroczo uprzejmie się do niej uśmiechając, ale tak bez cienia jakiegokolwiek podtekstu, więc jeśli Uta miał względem niej plany to mógł być spokojny.
Gdy znowu zostali sami, Cesare lekko zacisnął wargi. Wisiało mu pytanie, na które nie odpowiedział i myślał nadal co opowiedzieć.
– To długa historia, pewnie by cię znudziła, ale w skrócie po prostu w pewnym momencie wylądowałem na ulicy, bez dachu nad głową, rodziny i nikogo bliskiego, z pracą kasjera na część etatu i z pięcioma tysiącami w ręce. Cały mój majątek. I po prostu pomyślałem, że skoro tak naprawdę nic nie mam i nic mnie nie trzyma to może trzeba po prostu zacząć całkowicie od nowa. A Venandi było dostatecznie daleko, bym nigdy nie mógł żałować tej decyzji, bo nie było jak jej cofnąć.
Mówił cicho, spokojnie, rzeczowo, jakby to nie było nic wielkiego, ale dla niego było - pustka po stracie rodziny i miejsca na Ziemi była ogromna. Tylko nigdy nie chciał robić z tego sceny, dlatego mówił tak, jakby to był rok przerwy przed rozpoczęciem studiów, a nie szybkie usamodzielnienie się w obcym miejscu.

Powrót do góry Go down
Uta

Uta

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 599
Data dołączenia : 22/01/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyPią 05 Sty 2024, 10:45

Widział, że Cesare coś bardziej markotny się zrobił. O ile można tak nazwać to, że szedł taki zamyślony, przygaszony i trochę bardziej małomówny. Zastanawiał się czy coś go trapiło, czy może to przez wspomnienie o jego ciepłych, zapewne bardzo słonecznych Włochach, za którymi podświadomie tęsknił, a może był po prostu nieśmiały i skrępowany tym, że szedł na śniadanie z ledwo poznanym gościem z klubu. Choć strasznie zżerała go ciekawość, nie drążył tego, mając nadzieję, że w pewnym momencie Cesare być może sam się przed nim otworzy.
Chciał trochę rozluźnić atmosferę, gdy weszli do knajpy i zajęli stolik, a jednocześnie chciał rozwiać ewentualne wątpliwości chłopaka, odnośnie tego, czy musiałby płacić za sam za swoje zamówienie. Cóż... nie zdziwił się, gdy zawstydzony Włoch schował się za swoją kartą. Nawet go to trochę rozbawiło. Cesare pewnie nawet nie wiedział, jak uroczo w tym momencie wyglądał. Ciekawe... czy normalnie był taki cichy i nieśmiały, czy to tylko przez to, że dał się Ucie namówić na wspólne śniadanie i przyszli tutaj razem.
Uniósł lekko brew, przyglądając się chłopakowi z uwagą, gdy kelnerka od nich odeszła. Nie do końca był przekonany czy rzeczywiście naje się wyłącznie talerzem naleśników z masłem i syropem klonowym. niby porcje były duże, ale jakoś przeszły mu przez myśl podejrzenia, że może Cesare nie chciał go zbytnio naciągać. To by miało nawet sens, zwłaszcza że nie zamówił sobie nic do picia.
- Może nie wyglądam, ale mnie naprawdę ciężko znudzić - skłamał mu tak swobodnie, z całą pewnością siebie i tak szczerym uśmiechem, że prawdopodobnie sam by w to uwierzył, gdyby siebie samego nie znał. Było kilka przypadków, gdy umówił się ze względnie ciekawą osobą, z którą po pół godziny już więcej się nie zobaczył. I pewnie byłoby podobnie i w tym przypadku, gdyby Cesare okazał się jakimś studentem z wymiany, czy po prostu studentem. Nie spodziewał się jednak, że Włoch mógł porzucić swój rodzinny kraj i zacząć z dnia na dzień nowe życie praktycznie na drugim końcu świata, bo nie trzymało go we Włoszech nic. Że nie została mu ani rodzina, ani dom.
Momentalnie przestał się uśmiechać jak głupi do sera, bo nie było z czego się cieszyć, a wypadałoby raczej zachować choć minimum przyzwoitości. No i okazać współczucie. Choć też tak może nie do końca.
- Nie zazdroszczę ci. Nawet sobie nie wyobrażam jak by to było, gdybym nie miał już nikogo z rodziny i stracił dach nad głową. Mimo, że mam kosę z ojcem i widujemy się tylko na święta, a mój dziadek to stary, wredny zgred, ale... Żeby tak całkiem nikogo nie mieć? - westchnął ciężko i aż się lekko wzdrygnął na samą myśl. Lekko pokręcił głową i aż musiał się napić, nadal nie będąc w stanie do końca przetrawić takiej informacji. Dobrze, że Claire zdążyła mu przynieść jego sok.
- Czyli szukasz tutaj szczęścia? - zapytał, choć właściwie Cesare sam to przed chwilą powiedział. Może nie dosłownie, ale sens był ten sam. Przynajmniej dla Uty.
- Co prawda nie wiem jak w innych miastach czy stanach, ale wierz mi, że naprawdę lepiej nie mogłeś trafić. Mieszka tutaj kobieta, ze starego rodu, że tak powiem, która naprawdę pomaga ludziom w potrzebie. Filantropka i właścicielka kilku działalności w Venandi. Do niej należy chociażby Vortex, więc jakby nie patrzeć jest moją i twoją główną szefową. Virgo Tenebris, nie wiem czy słyszałeś? Bardzo miła i wpływowa kobieta, choć kilka lat starsza ode mnie. Uwierzyłbyś? Nawet nawet pomaga samemu burmistrzowi czy to sponsorując jakieś nowe inwestycje czy przy organizacji mniejszych bądź większych akcji. Aż dziw bierze, że to ona nie została burmistrzem. Niby Parker nie jest zły... ale według mnie jest ledwo migoczącą gwiazdą, niezdolną by w ogóle konkurować z blaskiem, jakim emanuje pani Tenebris - trochę się rozgadał i jeszcze na koniec wyraził swoje niezadowolenie z tego, kto sprawował urząd burmistrza w Venandi, jednak było to spowodowane tym... że zwyczajnie był zazdrosny. Miał kilka dziewczyn, które nawet gdy się już z Utą spotykały, nadal wzdychały do burmistrza, nawet w najmniej spodziewanym momencie. Raz nawet podczas stosunku jakaś zwróciła się do niego "Jacob". Cały nastrój wtedy szlag trafił, a on zwyczajnie w jednej chwili się ubrał i wkurzony bez słowa wyszedł, w akcie zawiści bezczelnie zrywając z nią przez SMS'a zaraz po tym. To mu wystarczyło, by znienawidzić gościa do szpiku kości, nawet pomimo tego, że go osobiście nigdy nie poznał. Nawet nie zdarzyło mu się widzieć go na żywo.
Powrót do góry Go down
Cesare

Cesare

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 514
Data dołączenia : 21/04/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyPią 05 Sty 2024, 19:49

Cesare uśmiechnął się przepraszająco do Uty - wiedział, że to nie jest szczególnie wesoła historia, dlatego tak odwlekał odpowiedź. Wiele osób nie wiedziało co zrobić i próbowali go pocieszać, ale tak naprawdę dla niego to była po prostu przeszłość. Nie mógł nic zmienić, mógł tylko iść do przodu.
– No tak to można nazwać - zgodził się z tym, jak Uta podsumował jego motywację. Nawet teraz jego uśmiech zdawał się być trochę weselszy, a cały jego markotny nastrój ulotnił się w momencie, gdy barman zaczął wesoło trajkotać. Był straszną gadułą, praktycznie bardziej potrzebował kogoś do słuchania niż rozmowy. To dobrze, bo Cesare też wolał taki układ, gdy to ktoś inny odwalał większość kwestii mówionych.
Włoch oparł się wygodnie o kanapę i słuchał. Nazwisko szefowej Uty obiło mu się o uszy, może niekoniecznie w towarzystwie imienia, ale możliwe, że po prostu nie zwrócił uwagi. Przytaknął więc, zapytany, czy ją zna. Dodał jeszcze szybkie “ze słyszenia”, żeby nie było wątpliwości, że to żadna jego znajoma. Im dalej trwała ta przemowa, tym mniej Cesare panował nad swoim uśmiechem.
– Brzmi, jakbyś opowiadał o swojej idolce - zauważył wesoło. - I jakbyś znał ją osobiście. Przychodzi do tego klubu, gdzie pracujesz? Nie wyobrażam sobie, by ktoś taki bawił się w takim miejscu… Choć z drugiej strony… No dobrze, cofam to.
Cesare uśmiechnął się przepraszająco - palnął głupotę. Młoda, charyzmatyczna kobieta na pewno chętnie się bawiła w modnym klubie. I to jeszcze, jeśli to był jej lokal? Na pewno tam zaglądała, by sprawdzać, czy wszystko jest zgodne z jej wizją.
Powrót do góry Go down
Uta

Uta

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 599
Data dołączenia : 22/01/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyNie 14 Sty 2024, 16:18

Starał się wyobrazić sobie, jak ciężko musiał mieć Cesare, postawić się w jego sytuacji, ale naprawdę było to ciężkie zadanie. Niejednokrotnie w nerwach wprost mówił swojemu ojcu, że go nienawidzi i że lepiej by było, jakby go w ogóle nie miał, jednak prawda była taka... że pomimo ich konfliktu, nie wyobrażał sobie, że kiedyś mogłoby go faktycznie zabraknąć. Szczerze nie zazdrościł Włochowi jego sytuacji i miał nadzieję, że uda mu się faktycznie znaleźć w Venandi szczęście. Więcej! Trzymał za niego kciuki by tak było i zamierzał mu w tym nawet pomóc. Dlatego wspomniał o Virgo.
Kiwnął lekko głową z uśmiechem, że Cesare kojarzył nazwisko panienki Tenebris. Rozumiał, że oczywiście nie osobiście, nieraz naprawdę ciężko było ją spotkać na ulicy, a jeszcze trudniej tak po prostu z nią porozmawiać. Znał jednak swoją szefową i był przekonany, że gdy tylko nadejdzie odpowiednia chwila, będzie naprawdę beznadziejnie, to zapewne ona pierwsza zaczepi Włocha.
- Od razu o idolce - zaśmiał się rozbawiony uwagą nowego kolegi. - Jest naprawdę miłą osobą. No i moją szefową, ciężko byłoby mieć w takiej sytuacji złe zdanie o niej. I oczywiście, że przychodzi. Nie zawsze by załatwiać jakieś interesy. Po prostu, a to spojrzeć jak idzie interes, a to z nami porozmawiać, czy po prostu się napić - wyjaśnił, choć nie było takiej potrzeby, bo jeszcze nim odpowiedział, Cesare sam się domyślił odpowiedzi na swoje pytanie.
- Wydajesz się bujać w obłokach. Tak masz, czy po prostu zmęczony jesteś? - zapytał zaciekawiony, nie tracąc swojego dobrego humoru, już czując zapach swojej jajecznicy unoszący się z kuchni i nie mogąc się doczekać. Pomimo, że był po nocce i przespał się tylko godzinę, wręcz tryskał energią. Na pewno bardziej niż Cesare, ale rozumiał, że mógł być nieśmiały, może skrępowany tym, że jakiś obcy typ wyrwał go na wspólne śniadanie i jeszcze, że płacił za nich oboje.
Powrót do góry Go down
Cesare

Cesare

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 514
Data dołączenia : 21/04/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyNie 14 Sty 2024, 18:15

Cesare żył w Venandi całkowicie na powierzchni tego wszystkiego - nie wiedział co dzieje się głębiej, w zakamarkach, kuluarach, z dala od zainteresowania publiki. Virgo Tenebris była dla niego swego rodzaju celebrytką, bizneswoman, ale zupełnie nie wiązał z nią takich nadziei, jakie żywił Uta. Gdyby barman wyraził swoje przypuszczenia na głos, Cesare by go chyba wręcz wyśmiał, choć zrobiłby to w miarę delikatnie. Nie wierzył, by nagle w jego życiu mógł się pojawić jakiś anioł, który by go tak po prostu uratował z jego niedoli. Do tej pory radził sobie sam i przywykł do tego stanu rzeczy.
Nagła obserwacja Uty sprawiła, że Cesare momentalnie się spłoszył. Spojrzał na niego wielkimi z zaskoczenia oczami i bez namysłu zasłonił sobie twarz kartą menu, która leżała najbliżej niego. Akurat wtedy przyszła do nich kelnerka z napojami dla nich i nie pytając co dla kogo, od razu wiedziała jak rozstawić kubki.
– A temu co? - zapytała, a Cesare spojrzał na nią znad karty i w końcu odłożył ją z powrotem na blat. Podziękował cicho za kubek z kawą i przyciągnął go sobie, od razu oplatając na nim dłonie, jakby je sobie grzał. Z jego strony kobieta na pewno nie doczeka się odpowiedzi.
– Trochę to i trochę to? - odpowiedział w końcu na zainteresowanie Uty. - Trochę ostatnio źle sypiam, fakt, mam dużo zmian na nocki i tak jakoś wyszło… Ale zawsze mi mówili, że jestem trochę jak cielak - dodał z uśmiechem skrępowania. - Na pewno nie mam nawet ułamka twojej przebojowości. Może dlatego ja jestem sprzątaczem, a ty barmanem - wyraził na głos swoją obserwację, bo przecież żeby pracować za barem trzeba było mieć spory temperament.
– Ale z czasem potrafię się rozkręcić - obiecał, bo przez moment nabrał obaw, czy Uta sobie nie odpuści tej znajomości, skoro Cesare miał tak odmienną od jego energię. - Jak diesel na mrozie, ale zawsze coś, prawda?
Powrót do góry Go down
Uta

Uta

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 599
Data dołączenia : 22/01/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyNie 14 Sty 2024, 21:07

Nie był w stanie się nie zaśmiać, gdy Cesare się nagle spłoszył i próbował schować za kawałkiem broszury z menu. Nie wyśmiewał się jednak z niego, a szczerze rozbawiła go reakcja Włocha. Już miał palnąć, żeby wrzucił na luz, bo jeszcze się zarumieni i ludzie sobie swoje pomyślą, a przecież dopiero, co się poznali, ale ledwo otworzył usta, a podeszła do nich Claire. No nie wypada tak robić scen przy innych, zwłaszcza postronnych osobach.
- Jemu? Widzisz, ja po prostu tak działam na innych. Tylko ty jakoś wyjątkowo odporna na mój urok jestes - odparł niby niewinnie, ale uśmiechnął się bardzo zadowolony i pewny siebie.
- Uważaj, bo zaraz zabraknie miejsca w lokalu na twoje ego - odparła trochę poirytowana tym jak wysokie mniemanie miał brodacz o sobie.
- Po prostu zazdrościsz, że spędzam tutaj miło czas z przystojnym kolegą, a nie…
- Dupek… - prychnęła, przerywając mu i odeszła od stolika. Był z tego powodu jeszcze bardziej zadowolony, niż jeszcze chwilę temu. Byłby chory, gdyby darował sobie zrobienie tego małego show przed swoim nowym kolegą. Jeszcze można by pomyśleć, że był to jakiś swego rodzaju tanich godowy w wykonaniu Uty. Zrazić do siebie pół świata, by miec dla siebie jednego Włocha.
Jeszcze jej wysłał złośliwego całusa, gdy lypnela groźnie w ich kierunku zza baru. Był pewien, że jeśli nie poprosi o to kucharza, to sama napluje do jego jajecznicy, ale i tak zamierzał ją zjeść, bo była przepyszna.
Uniósł lekko brew, gdy Cesare mu odpowiedział pod odejściu Claire, już mając dopytywać o szczegóły, ale na szczęście chłopak kontynuował zaraz swoją wypowiedź. Słuchał go z uwagą, zastanawiając się czy może… oto właśnie nie siedzi przed nim kolejny wampir. To by wyjaśniało dlaczego zamówił tylko naleśniki, zamiast czegoś porządnego do zjedzenia. I to bez żadnych owoców czy innych udziwnień, nic poza syropem klonowym i kawałkiem masła.
- W takim razie z chęcią poznam tego “rozkręconego” Cezara - mruknął z nutą zaciekawienia i wręcz niecierpliwości w głosie, całą swoją uwagę poświęcając wyłącznie jemu. Oj z ogromną chęcią bliżej by go poznał.

Powrót do góry Go down
Cesare

Cesare

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 514
Data dołączenia : 21/04/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyNie 14 Sty 2024, 23:33

Uta został pod stołem kopnięty przez Cesare, gdy nazwał go przystojnym. Włoch już uznał, że barman uderza do tej kelnerki i nie chciał być w to mieszany. Tak, tak działała jego głowa - zupełnie nie umiał odczytywać takich oczywistych sygnałów i dla niego to było “kto się czubi, ten się lubi”. Na dodatek w tym momencie przekonał sam siebie, że Uta jest hetero, więc na pewno wszelkie jego komplementy i zaczepki będą bez żadnego podtekstu. Prawda? No a ten całus posłany w powietrze też był taki jednoznaczny, że już w ogóle Cesare był pewny sytuacji.
Uśmiechnął się znad kubka, gdy Uta powiedział, że chce poznać tę jego “rozkręconą” wersję.
– Obyś nie uznał, że nie warto - skwitował, po czym upił łyk kawy. - Chyba szczyt moich możliwości to dla ciebie zaledwie rozgrzewka. Jesteś takim wulkanem energii i w ogóle nie masz problemu z ludźmi, z poznawaniem nowych osób. Pewnie na imprezach jesteś w centrum uwagi. I to na tych prywatnych, a nie tych, gdzie stoisz za barem.
Ależ mu Cesare pokadził.
– Ale pewnie skoro pracujesz jako barman, to potem nie za bardzo kiedy jest wyjść prywatnie? Bo wtedy, gdy wszyscy balują, ty jesteś w pracy - zagaił w nadziei, że ewentualnie Uta podejmie i opowie na czym polega jego sekret i jak on to wszystko godzi. O ile w ogóle.
Powrót do góry Go down
Uta

Uta

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 599
Data dołączenia : 22/01/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyPon 15 Sty 2024, 22:06

- Auć... - jęknął, ale nie tracił przy tym tego swojego niby niewinnego i jednocześnie złośliwego uśmieszku z twarzy. Przynajmniej dopóki Claire nie odeszła od ich stolika. Dopiero wtedy spojrzał na Włocha z lekką obrazą. Już miał pytać, za co to było, ale... domyślił się, że może jego Cezarowi nie podobało się to, jak blondyn kpił sobie z kelnerki. A może był zazdrosny nie nie poświęcał mu wystarczająco dużo uwagi. To by się właściwie zgadzało i gdy tylko zrozumiał swój błąd, miał zamiar to od razu naprawić.
- Oh, żebyś tylko wiedział, co naprawdę jest dla mnie rozgrzewką - mruknął pod nosem i sam się zaraz napił swojego soku, nie odrywając od chłopaka spojrzenia, choć zaraz uśmiechnął się do niego ciepło i niewinnie.
- Powiem ci szczerze, że nawet nie rozumiem dlaczego niektórzy mają taki duży problem z poznawaniem nowych ludzi. Nikt ci głowy nie ukręci za to, że go zagadujesz. Jedynie co to w najgorszym wypadku każde ci spadać, albo cię zignoruje. W najlepszym... zyskasz nowego przyjaciela - zdradził pogodnie swój przepis na sukces w relacjach międzyludzkich. Bardzo skuteczny przepis, bo rzadko kiedy zdarza się, że ktoś nie ma ochoty z nim rozmawiać.
- Czasami się zdarzało... ale od ostatniego czasu obstawiam same nocki i nie mam jak samemu wyskoczyć na jakąś imprezę czy na parkiet. Podpadłem trochę ostatnio przełożonemu... Moja była przyszła do klubu i zrobiła mi straszną drakę przy gościach i za karę zapisano mi wszystkie nocki przez cały tydzień. Właśnie przetrwałem czwartą. Ale wiesz co? Właściwie nawet się cieszę z takiego obrotu sprawy. Inaczej przeszedłby mi koło nosa zaszczyt zjedzenia śniadania z samym Cezarem z Włoch - odpowiedział z ciepłym uśmiechem.
Tym razem, gdy Claire podeszła do nich z ich zamówieniami, nawet na nią nie spojrzał, od razu zabierając się za jedzenie aromatycznej jajecznicy posypanej kawałkami chrupiącego boczku i ze świeżym szczypiorkiem. Tak długo na nią czekał!
- No chyba, że planujesz wyrwać mnie na jakąś imprezę w najbliższym czasie, to myślę, że może wzięłoby mnie jakieś przeziębienie, przez które choćbym bardzo chciał, nie mógłbym przyjść do pracy, by nie zarazić gości - podsunął już wręcz gotowy plan, jak mógłby pomimo swojej kary, nie przyjść do pracy by móc się gdzieś wyrwać z Włochem.
Powrót do góry Go down
Cesare

Cesare

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 514
Data dołączenia : 21/04/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyPon 15 Sty 2024, 22:54

Uta był okropny. Albo to Cesare miał zbyt bujną wyobraźnię. W każdym razie ta wzmianka o rozgrzewce naprawdę sprawiła, że młody sprzątacz zaczął mieć niepokojące myśli, jakby barman składał mu jakąś bardzo zawoalowaną propozycję. Niekoniecznie nawet taką intymną, że to miałoby być coś między nimi, bo przecież on uderzał do tej kelnerki, ale po prostu - że mógłby mu pokazać jak należy imprezować. I to tak w wielkim stylu, żeby mówili o tym w wiadomościach. Cesare poczuł, że zaraz się zaczerwieni, ale przeszło mu, gdy temat się zmienił. Znowu miał ten swój subtelny, miły uśmiech.
– To nie takie proste - przyznał, spuszczając wzrok na swój kubek, którym zaczął robić niewielkie kółka, jakby chciał zamieszać zawartość bez używania łyżeczki. Upił w końcu łyk kawy, tak by nie wdawać się w szczegóły tego, co on sam sądzi o łatwości w poznawaniu nowych ludzi.
– Biedaku - pożałował go naprawdę szczerze. Nie znał przyczyn tamtej draki i w swoim stylu nie zakładał, by Uta był temu winny, spodziewał się, że był ofiarą szalonej byłej, a nie własnej głupoty.
Ten ciepły uśmiech w połączeniu z niesamowicie niebieskimi oczami sprawiły, że Cesare zrobiło się przyjemnie ciepło w środku. I jeszcze nawet nie popatrzył na tamtą kelnerkę. Czy próbował ją trochę podpuścić, by była zazdrosna o uwagę przystojnego barmana? Cesare tak bardzo nie umiał rozczytywać ludzi w takich tematach. Sam zabrał się po prostu za jedzenie swoich naleśników, bo żołądek to go już wręcz skręcał, taki głodny był.
– Nie no, co ty - zaprotestował. - Nie będę dokładał ci kłopotów. Co jeśli twoja szefowa dowiedziałaby się, że tak się zerwałeś? Ale jak będziesz miał w końcu wolny wieczór, to możemy gdzieś wyskoczyć. O ile będziesz miał ochotę - zastrzegł oczywiście. Westchnął z zadowoleniem, gdy przełknął kolejny kęs puszystego naleśnika, po czym obrócił talerz i przesunął go bliżej Uty.
– Są pyszne, chcesz trochę? - zaproponował, że się z nim podzieli.
Powrót do góry Go down
Uta

Uta

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 599
Data dołączenia : 22/01/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyPią 19 Sty 2024, 19:22

- A sądzisz tak, bo...? - tym razem nie zamierzał łatwo odpuścić i z niewinnym uśmiechem na twarzy dalej drążył ten temat. Pomijając już, że zapytał tak sugestywnym głosem, jakby już miał gotowy argument trudny do podważenia niezależnie od tego, co odpowie mu Cesare. Wszystko miał praktycznie zaplanowane, tak by wyszło na jego i już niemal czuł smak swojego małego zwycięstwa na języku. Nie spodziewał się jednak, że Cesare... specjalnie się skupi na kawie, byleby mu tylko nie odpowiadać. Naah! Popsuł mu całą zabawę!
Westchnął ciężko, próbując się jakoś pogodzić ze swoją porażką, pozwalając na to by zmienili temat, choć nie był zbytnio usatysfakcjonowany z tego powodu. Niemniej na nowo przywołał swoje pogodne nastawienie i dobry humor, choć opowiadał mu właśnie o odbywaniu swojej kary i przychodzeniu na karne nocki. Przynajmniej dopóki nie przyszło ich jedzenie. Nawet nie spojrzał przy tym na Claire, nie zdając sobie sprawy z tego, że Cesare jest odporny na jego urok tylko dlatego, że ubzdurał sobie, że Uta mógłby być zainteresowany swoją przyjaciółką z dzieciństwa, z którą bawili się na tym samym osiedlu. Nigdy nawet nie pomyślał, że mógłby z nią chodzić. Była dla niego praktycznie jak siostra, a z siostrą przecież nikt o zdrowych zmysłach by się nie umówił. Nawet on miał jakieś zasady. Poza tym wiedziała o jego... hedonistycznym podejściu do życia.
Kelnerka szczerze współczuła wszystkim tym osobom, które dały się złapać na jego urok osobisty i ładne oczy, a po tym cierpiały przez złamane serce. Co jakiś czas zerkała w ich kierunku planując przekazać jakoś jego nowemu znajomemu, że Uta nie jest warty jego uwagi, jednak... przez to jak bardzo brodacz był skupiony na Włochu, nie miała w ogóle możliwości i pomysłu jak mogłaby ostrzec chłopaka. Już jej go było szkoda, bo nie wątpiła w to, że ten stanie się tylko kolejnym partnerem Uty, którego ten imię będzie przekręcał i którego strasznie skrzywdzi, gdy wyjdzie na jaw, że nie był jedyny, a wyłącznie jednym z wielu.
- Aleś ty porządny. Nieraz w życiu trzeba po prostu zaszaleć. Poczuć ten dreszczyk emocji - powiedział z entuzjazmem, nie zamierzając się zrażać do tego, że Cesare nie chciał by Uta miał kłopoty ze swoją szefową. Powstrzymał się przy tym przed przewróceniem oczami i nie specjalnie się też kłócił, zdecydowanie bardziej skupiając się na tym, że Cesare może mniej, może bardziej świadomie zaprosił go właśnie na randkę.
- W takim razie jesteśmy umówieni. Dam znać kiedy będę miał wolny wieczór. Daj mi swój numer i zapisz sobie mój - polecił, przerywając jedzenie i wyciągając swój telefon.
Uśmiechnął się z lekkim rozczuleniem i rozbawieniem, gdy Cesare w pewnym momencie obrócił swój talerz z naleśnikami i przysunął w jego stronę. Był naprawdę uroczy, choć chyba nie zdawał sobie z tego w ogóle sprawy. Odkroił sobie kawałek placka i zaraz wsadził sobie go do ust.
- Mmm... rzeczywiście, przepyszne - mruknął z zadowoleniem, rozkoszując się tym kęsem, który... jakby jakoś inaczej tym razem smakował, choć nie raz już jadł tutaj te naleśniki. To musiał być znak i choćby miał paść, dołoży wszelkich starań by w końcu móc nazywać Cesare swoim chłopakiem. Swoim Cezarem.
Powrót do góry Go down
Cesare

Cesare

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 514
Data dołączenia : 21/04/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptySob 20 Sty 2024, 13:08

Cesare parsknął cichym śmiechem na ten tekst o dreszczyku emocji.
– Mam dość emocji w pracy - skwitował, przypominając sobie zaraz incydent nad jeziorem, po którym nadal nie umiał dojść do siebie.
Gdy Uta zażądał numeru telefonu, Cesare jedząc wyciągnął rękę, by wziąć od niego jego smartfona. Jeśli go dostał, wpisał tam swój numer opatrując go jedynie imieniem, a potem puścił sobie strzałkę. Jeśli jednak barman nie dał mu telefonu, bo na przykład bał się, że Cesare zobaczy coś nieprzyzwoitego, to po prostu podyktował mu swój numer i poprosił, by wysłać mu sygnał. Nie miałby pretensji o brak zaufania, bo każdy ma prawo do prywatności.
Zadowolenie Uty po skosztowaniu naleśników, wywołało uśmiech na jego twarzy. Lubił się dzielić, a rozkosz barmana sprawiła mu radość. Chciał się jakoś odwdzięczyć za to, że nie jest najciekawszym i najbardziej rozrywkowym towarzystwem i pewnie Uta spodziewał się czegoś innego. W końcu Włosi słyną z temperamentu, a Cesare był taką trochę parowaną kluchą.
– Wiesz… chyba po prostu nigdy nie miałem czasu nad tym myśleć - wyznał w końcu. - Gdy byłem nastolatkiem, opiekowałem się moimi dziadkami, potem jeszcze przed skończeniem szkoły zacząłem pracować… A potem trafiłem tu i musiałem najpierw stanąć na nogi. I tak zabrakło czasu i miejsca na życie towarzyskie - podsumował z lekkim westchnieniem i wzruszeniem ramion. - Jeny… mam wrażenie, że nieważne co powiem, to psuję atmosferę - zaśmiał się troszkę nerwowo, kuląc nawet ramiona i pochylając się nad naleśnikami.
– Mógłbym wysłać ci mój grafik na najbliższy tydzień, żeby łatwiej było znaleźć jakiś dobry termin - wrócił do tematu ponownego spotkania. Uznał, że w najgorszym razie, jeśli Uta zrezygnuje z tej znajomości, to po prostu będzie mógł się usprawiedliwić, że grafików nie dało się dopasować.
Powrót do góry Go down
Uta

Uta

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 599
Data dołączenia : 22/01/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptySro 31 Sty 2024, 20:36

- Mówisz? - zapytał unosząc brew i nie tracąc pewnego siebie uśmieszku z twarzy. Mogło to zabrzmieć odrobinę kpiąco, ale Uta nie miał złych intencji. Nie wierzył chłopakowi, że ma emocjonującą pracę, jednak z drugiej strony był strasznie ciekaw, co Cesare miał w głowie, mówiąc to. Czy chodziło o zapchane toalety tak bardzo, że aż się z nich wylewało... dosłownie wszystko o czym można tylko pomyśleć? Czy raczej o to, co można było zobaczyć w koszach na śmieci, zwłaszcza jeśli kibel był zapchany. A może - o zgrozo! - rolka papieru powieszona nie w tą stronę co powinna. Aż dziw bierze, że Włoch jeszcze nie posiwiał.
Parsknął jedynie pod nosem i pokręcił lekko głową, wyjmując zaraz swój telefon z kieszeni i podając go swojemu towarzyszowi, widząc, że ten po niego sięga. Był otwartym człowiekiem i nie miał nic do ukrycia. Poza tym nie miał nic podejrzanego na telefonie. Garstka zdjęć na telefonie jak imprezował ze znajomymi, cała masa zapisanych numerów i jakieś gierki o zombie, w które grał, gdy musiał zabić jakoś czas, a na drzemkę nie było możliwości. Nawet jego tapeta nie była niczym wyjątkowym, ot jakaś systemowa, kolorowa grafika. Szare, jakby metalowe tło i czerwony ślad po pazurach trochę przypominający logo Monstera.
- Właśnie popełniłeś najgorszy błąd swojego życia. Będę zasypię cię masą wiadomości -powiedział z rozbawieniem, odbierając swój telefon i chwilę przyglądając się nowemu numerowi na swojej liście kontaktów, po czym schował komórkę do kieszeni i zajął się jedzeniem.
Był odrobinę zaskoczony tym, że Cesare dał mu spróbować swojego naleśnika, jakby jeszcze nigdy w życiu go nie jadł, a przecież wspominał, że już nie raz jadał w tej knajpie. Poza tym... nie spodziewał się takiego gestu, po kimś tak nieśmiałym i skromnym. Albo... Cesare sprytnie go zmylił, by tak myślał, a w rzeczywistości był kimś zupełnie innym. Na pewno jeszcze nie raz Włoch go zaskoczy. Zwłaszcza że się ledwo poznali.
Przeżuł i przełknął z zadowoleniem kawałek, którym poczęstował go Cesare. Nie raz już tutaj jadał, a jednak tym razem te naleśniki jakby smakowały inaczej. I nie bardzo wiedział dlaczego, skoro, z tego co się orientował, przynajmniej od 5 lat pracował tu jeden i ten sam kucharz. Nawet dzisiaj. Nie wiedział, co jest na rzeczy, ale z ogromną chęcią przyjąłby od chłopaka jeszcze jeden kawałek, ale wtedy Cesare zaczął o czymś mówić i z początku kompletnie nie rozumiał o czym, jakby stracił wątek i nagle obudził się w trakcie trwającej rozmowy. Wystarczyło jednak, że się odrobinę bardziej skupił na tym, co mówił Włoch, a nie na myśleniu o naleśniku od niego.
- Przestań gadać głupoty, przecież niczego nie psujesz. Miło spędzamy czas przy śniadaniu, gawędzimy sobie... nie wiem jak ty, ale ja się naprawdę świetnie bawię. Poza tym naprawdę cię podziwiam, że opiekowałeś się swoimi dziadkami. Większość nastolatków pewnie tylko sprawdzałaby czy jeszcze oddychają i zajmowałaby się swoimi sprawami, mając resztę w nosie. O ile w ogóle dziadkowie pozwoliliby sobie na jakąkolwiek pomoc. Gdybym z czymś takim wystrzelił do mojego dziadka... bez słowa odstrzeliłby mi pół twarzy z lupary. Stary, wredny cap - zaśmiał się, choć zaraz nie było mu tak do śmiechu, jak przeszły go ciarki, gdy sobie wyobraził podobną sytuację. Ciekawe czy ojciec, pojawiłby się na jego pogrzebie. Pewnie nawet nie zarejestrowałby faktu, że Uta miał zaraz zostać pochowany. Drugi wredny typ. Może dlatego z dziadkiem nie potrafili się dogadać, albo po prostu już tak było, że ma się kose z teściami. Mimo wszystko i tak wolał po tysiąckroć bardziej nieobliczalnego, zrzędliwego dziada ze strzelbą, niż swojego ojca. Dopiero by się atmosfera zepsuła, gdyby Uta wspomniał o tym, że nie układało mu się z rodziną. Nie był jednak typem, który się skarży. Zwłaszcza że i tak problem był rozwiązany, bo pomieszkiwał u dziadka i było mu tak dobrze.
- W takim razie z niecierpliwością będę czekał na wiadomość od ciebie z twoim grafikiem. Tylko nie wystaw mnie, bo wiem gdzie pracujesz - zażartował, puszczając mu oczko i dokończył swoją jajecznicę, zagryzając ją bułką.
Powrót do góry Go down
Cesare

Cesare

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 514
Data dołączenia : 21/04/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyCzw 01 Lut 2024, 23:07

Cesare uśmiechnął się pod nosem. Energia Uty była cudowna, był taki pełen entuzjazmu i sympatyczny. Młodemu Włochowi naprawdę miło spędzało się z nim czas i czuł tylko małą dozę niepokoju, że naprawdę nie zasługuje na to, by zaprzyjaźnić się z kimś takim. Byli jakby z zupełnie innych światów, które zazębiały się odrobinę w pracy, ale poza tym szły zupełnie innymi torami. Jednak być może przy tym ekstrawertycznym barmanie Cesare ma okazję z brzydkiego kaczątka stać się łabędziem? Pewien potencjał w nim był, ale był paskudnie zmarnowany i zaniedbany.
– Nie widzę w tym czegoś, czego powinienem żałować - skomentował fakt, że Uta będzie do niego pisał. O ile będzie to prawda, będzie mu bardzo miło, bo większość wiadomości na jego telefonie była jednak spamami z różnych reklam i informacjami o rachunkach i tak dalej.
W ogóle nie brał pod uwagę tego, że Uta naprawdę się o niego starał i że zależy mu na tej relacji bardziej niż tylko na tym, żeby poznać kolejną nową osobę. Nie wiedział, że dostaje od niego jakieś specjalne względy, z góry zakładając, że barman jest po prostu z natury bardzo miły. Wysoko oceniał większość osób, które poznawał w życiu, więc i o Ucie miał wysokie mniemanie - nie wiedział jaki to hulaka i łamacz serc. Może z czasem się przekona, jednak lepiej by wyszło obojgu na zdrowie, gdyby do tego nigdy nie doszło. Po co sprawiać sobie przykrość.
Perspektywa olania dziadków, którą rysował przed nim Uta w trakcie rozmowy, była dla Cesare tak niedorzeczna i niewyobrażalna, że aż szeroko otworzył oczy, przerywając na chwilę jedzenie. W życiu by czegoś takiego nie zrobił, wyrzuty sumienia by go zabiły. Pomyślał tylko, że może barman po prostu nie połapał pewnych wątków.
– Wiesz, ja mieszkałem z nimi… - wyjaśnił cicho. - Nie miałem rodziców, oni się mną zajmowali, a potem ja nimi - doprecyzował. W głowie mu się nie mieściło, że ktokolwiek mógłby mieszkać ze schorowanym członkiem rodziny i tylko “sprawdzać czy dycha”. Wyrzuty sumienia zabiłyby go szybciej niż wszelkie choroby.
– Madre mia - wymamrotał na wieść, że dziadek miały strzelać do Uty, ale potem mimo wszystko zachichotał. Zasłonił sobie usta, a potem schował się za kubkiem z kawą.
– Twój dziadek to charakterny typek, boję się go od samego słuchania o nim - zażartował. - Muszę się postarać, byś się mu na mnie nie skarżył, bo mnie znajdzie i zabije - sparodiował przesadnie niskim, chrapliwym głosem znany cytat z “Uprowadzonej”.
Przez to puszczanie oczka Cesare uśmiechnął się delikatnie, z jakąś taką nostalgią w oczach. Chciałby, by Uta robił do niego takie miny, bo by mu na nim zależało.
– Emerytowany glina? - zapytał niespodziewanie. - Twój dziadek. Bo jak tak opowiadasz o nim to mam wrażenie, że albo policjant, albo wojskowy, albo coś takiego. Twardziel w mundurze.
Powrót do góry Go down
Uta

Uta

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 599
Data dołączenia : 22/01/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyWto 06 Lut 2024, 14:20

- Nie kuś, bo jeszcze podejmę wyzwanie i sprawdzę, jak szybko zablokujesz mój numer - zażartował, nawet się nie domyślając, że Cesare mógł w ogóle nie brać pod uwagę, że to śniadanie i ich rozmowa, była jawnym flirtem ze strony Uty. Ba! Że Włoch mógł go zwyczajnie uznać za miłą osobę. Raczej nie było to najbardziej trafne określenie, jakie można było użyć wobec blondyna. Ignorował osoby, które mu się nie podobały, nawet jeśli te próbowały z nim chociaż porozmawiać. No i przeważnie mówił, co myśli bez zbędnego owijania w bawełnę. Jak chociażby w przypadku tego bezmyślnego palnięcia, że większość nastolatków skupiałaby się na imprezowaniu i spotkaniach z kolegami, a nie opiekowaniu się dziadkami. Trochę kłamał z tym podziwem, sam byłby wśród tych, którzy tylko sprawdzaliby, czy jego opiekunowie żyją i starałby się nie sprawiać im zbytnio problemów, żeby nie wylądować w jakimś domu dziecka czy na ulicy. Choć może po prostu ciężko było mu się postawić w sytuacji Włocha, bo nigdy mu niczego nie brakowało, rodzice go rozpieszczali, gdy był nastolatkiem i może przez to był teraz taki samolubny. Poza tym w ogóle sobie nie wyobrażał, jak miałby się opiekować starcem postury i charakteru grizzly, który upolował więcej potworów niż oni obaj w sumie przeżyli wiosen na tym świecie. Zdecydowanie wolałby trzymać się od Hektora z dala, gdyby ten nagle zaniemógł. On już był nie do zniesienia, gdy miał kaca i nie mógł wstać z łóżka, a co dopiero gdyby rzeczywiście się rozchorował? Wolał nawet o tym nie myśleć.
- Nie masz się czego obawiać. Ja się mu boję na cokolwiek skarżyć, bo jeszcze mnie wywali w góry w samych gaciach i każe bez niczego wrócić do domu z drugiego końca stanu. Tak o żebym zmężniał, bo przecież tylko baby się skarżą - zaśmiał się, choć nie zdziwiłby się, gdyby Hektor rzeczywiście coś takiego kiedyś zrobił. Zwłaszcza że podobno samemu starcowi jego dziadek kiedyś urządził taką szkołę przetrwania. Nadal nie wiedział jakim cudem miał kiedyś żonę i wychował swoją córkę na tak sympatyczną i miłą osobę. Choć podobno zrobił się zgorzkniały po śmierci babci, ale ciężko było w to akurat Ucie uwierzyć, a tym bardziej wyobrazić sobie, że jego wredny dziadek mógł kiedyś być zupełnie inny.
- Twardziel, tak, ale żaden z niego mundurowy. Myśliwy. Potrafił podróżować po całym świecie za zwierzyną i utrzymywał się ze sprzedaży trofeów, skór. Im bardziej rzadka i niebezpieczna bestia, tym więcej pieniędzy za nią brał, a po tym wszystko przebijał w najbliższym barze czy przegrywał w kasynie. Już tak nie jeździ, jak kiedyś. Chyba wystarcza mu to co upoluje w okolicznych lasach. Jakbyś kiedyś chciał głowę jelenia, żeby powiesić w salonie albo wypchanego szopa czy lisa to daj znać. W moim pokoju i w salonie na przykład wisi żyrandol zrobiony z poroży jeleni - podsumował pogodnie, choć podejrzewał, że Cesare mógł nie być fanem trzymania wypchanych martwych zwierząt w domu. Dokończył swoje śniadanie, jakby nigdy nic i dopił swój sok z głośnym westchnieniem na koniec.
Powrót do góry Go down
Cesare

Cesare

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 514
Data dołączenia : 21/04/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyWto 06 Lut 2024, 21:45

Faktem było, że na diametralnie różne podejście do opiekowania się dziadkami przez nich obu, brało się z tego, jacy ci dziadkowie byli. Starzy państwo Monterisi nie potrafili o siebie zadbać, byli bardzo schorowani i słabi. Bez Cesare mieliby duży problem by poradzić sobie w codziennym życiu. Jego zaś zabiłyby wyrzuty sumienia na spółkę ze społecznym ostracyzmem. W takich małych włoskich miasteczkach nie wybacza się takie zdrady rodziny, a on już wtedy był na cenzurowanym - w końcu jego matka do końca życia pozostała panną, a on nosił piętno nieślubnego dziecka. Archaiczne i zaściankowe, ale nadal jakże aktualne. Szkoda gadać.
Wbrew pozorom wyrażona żartobliwie skarga Uty wywołała w jego słuchaczu nie śmiech, a wyraz troski i czułego współczucia.
– Szkoda, że nie możesz mu się zwierzać - skomentował. Dla niego to właśnie tak wyglądało: brak oparcia w najbliższych. Ale on był generalnie ciepłą kluchą, inaczej myślał o wielu kwestiach.
Jednak ta informacja, że dziadek barmana był całe życiem myśliwym, trochę go usprawiedliwiała. Do tej pracy trzeba mieć odpowiednie predyspozycje i specyficzny charakter, więc pewnie starszy pan tego samego wymagał późnej od wnuka… To miało sens. Cesare bardzo się skupiał, słuchając, bo przez moment zdawało mu się, że chyba nie do końca chwyta wątek, ale ta niepewność szybko go opuściła przez natłok informacji, którymi zasypywał go Uta. Aż ściągnął brwi z tego umysłowego wysiłku, gdy dotarło do niego, że barman naprawdę proponuje mu sprzedaż jakiś myśliwskich trofeów. Zaśmiał się. Cicho, skromnie, ładnie - tak w swoim stylu po prostu.
– Nie, dziękuję, ale nie - odparł. - Trochę nie mój styl. Mam w mieszkaniu głowę jelenia… Ale trochę inną. Pokażę ci - zaproponował z lekkim ożywieniem, sięgając od razu po swój telefon. Przypadkiem zahaczyli o temat, który bardzo lubił: wystrój wnętrz i majsterkowanie. Zamierzał pochwalić się swoim dziełem.
– Ja mam taką - oświadczył, przesuwając po stole telefon w jego stronę. - Sam ją zrobiłem, służy za wieszak na płaszcze. Możesz scrollować w prawo.
Zdjęcie przedstawiało głowę jelenia wykonaną z odpowiednio przyciętych, cienkich desek pomalowanych na złoto, które tworzyły schematyczną głowę wraz z porożem. Ozdoba wisiała na pomalowanej na granatowo ścianie, a w tle widać było jeszcze fragment złotej ramy lustra, co sprawiało wrażenie, że to fragment jakiegoś bardzo eleganckiego wnętrza. Jeśli Uta uznał, że skorzysta z okazji do przejrzenia kolejnych fotek, zobaczył tę samą głowę w kilku różnych ujęciach, z odpowiednio wyeksponowanymi detalami i dowodem na to, że utrzyma ona kilka różnych kurtek. A jeśli przewinie za daleko, zobaczy kolejne zdjęcia związane z wystrojem wnętrz: stojące na marmurowym blacie wazony z kolorowego szkła, w których ułożono kompozycję z jesiennych liści.
– To ostatnie - wyjaśnił spokojnie Cesare. - Ale generalnie myślę, że chyba ją zmienię, trochę mi mimo wszystko nie pasuje. Z tym że, bez urazy, taka wypchana nie będzie pasowała tym bardziej. Nie to wnętrze - usprawiedliwił się z uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Uta

Uta

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 599
Data dołączenia : 22/01/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptyPon 12 Lut 2024, 21:19

- Wiesz... Na upartego mogę, ale lepiej zwierzyć się znajomemu czy ledwo poznanej osobie. Ulga ta sama, a ryzyko wyśmiania dużo mniejsze - odparł spokojnie, nie widząc w tym żadnego problemu. Byle porozmawiać z drugą osobą. Niemniej... doceniał tę troskę w głosie chłopaka. Co prawda nie zależało mu na współczuciu innych, bo z natury był bardzo pogodny i niezbyt przejmował się swoimi problemami, a jak już to jedynie przez chwilę. Mimo wszystko bardzo miło mu się zrobiło. Naprawdę się cieszył, że mimo zmęczenia zdecydował się wyciągnąć Włocha na wspólne śniadanie. Zdecydowanie nie żałował swojej decyzji, a przez to tylko bardziej wierzył w swoje przeczucie, że w pewnym momencie uda mu się zdobyć serce Cesare.
Nie sądził, że Cesare tak się zainteresuje tym, kim był kiedyś dziadek Uty, a że lubił rozmawiać... trochę się na ten temat rozgadał nie mając właściwie nic do ukrycia. Może nie zagłębiał się w szczegóły, nie mówił o tym na co zdarzało się polować Hektorowi, a co nie zawsze było zwykłym zwierzęciem, jednak Uta już dawno nauczył się, że o takich rzeczach nie zawsze i nie ze wszystkimi warto opowiadać, bo rozmówca mógłby go wziąć za dziwaka w najlepszym wypadku, w najgorszym za wariata i to takiego, którego jeszcze nie zdążyli zamknąć w zakładzie dla psychicznie chorych, albo takiego, który z takiego zakładu właśnie zwiał.
Z tą propozycją sprzedaży któregoś z trofeów jego dziadka to oczywiście żartował, ale nawet dobrze wyszło, bo Cesare jakby się bardziej ożywił i zaraz postanowił pochwalić się ozdobą, którą miał u siebie w domu, a jak się dość szybko okazało, sam ją zrobił. Uta wziął od swojego towarzysza telefon i spojrzał na zdjęcie starannie i naprawdę solidnie wykonanej głowy jelenia, zaprojektowanej w bardzo pomysłowy sposób. Musiał przyznać, że naprawdę robiła wrażenie.
- Nie gadaj! - rzucił z niedowierzaniem, przyglądając się kolejnym zdjęciom przedstawiającym głowę jelenia z budowaną z kawałków desek.
- Naprawdę sam to zrobiłeś? Z takim talentem mógłbyś własną firmę założyć, zamiast sprzątać klejące się stoły i kible w barach - dodał, nie mogąc wyjść z podziwu jak dobrze wyglądała ta głowa i że naprawdę się mu podobała.
- Wiesz, jakbyś naprawdę chciał się jej pozbyć, z chęcią ją od ciebie odkupię. Do wnętrza domu mojego dziadka będzie bez wątpienia pasowała, a jednocześnie dzięki niej mój pokój będzie wyglądał zdecydowanie nowocześniej. Powiem ci szczerze, że nie przepadam za martwymi, wypchanymi zwierzętami. Za dzieciaka strasznie się ich bałem i miałem wrażenie, że w nocy ożyją i się na mnie rzucą - powiedział z rozbawieniem, choć gdy miał te pięć - osiem lat nie było mu tak do śmiechu. Raz jeszcze przejrzał zdjęcia, na których znajdowała się zrobiona przez Cesare głowa jelenia i przybliżył je sobie, by ją dokładniej obejrzeć. Widać było, że Włoch nie tylko miał talent do robienia tego typu ozdób, ale miał też bardzo dobry zmysł do wystroju wnętrz. Te jesienne kompozycje, same kolory dekoracji i ścian, wszystko zdawało się być dokładnie przemyślane. Ciężko mu było na tych kilku zdjęciach z częścią wystroju mieszkania Cesare dopatrzeć się elementów, które mogłyby zostać na siłę umieszczone w danym miejscu, bo po prostu podobały się Włochowi i nigdzie indziej nie było na nie miejsca. Choć równie dobrze mogło mu się wydawać, albo całe otoczenie wokół głowy jelenia, które było głównym elementem zdjęcia, specjalnie zostało tak ustawione, a w rzeczywistości, na przykład panował w mieszkaniu Cesare istny nieład. Pomimo tego, że ten pracował jako sprzątacz.
- Musisz mi ją kiedyś na żywo pokazać. Już na zdjęciach robi wrażenie, a co dopiero na żywo. Powiedz, strasznie dużo czasu ci pewnie pochłonęła, co? - zainteresował się, oddając chłopakowi telefon. Tak dobrze mu się z nim rozmawiało i spędzało czas, że nawet nie chciało mu się wstawać od stolika w knajpie, a co dopiero myśleć o powrocie do domu. Prędzej zamówił by im obu coś dodatkowo do picia czy jedzenia, byle tylko nie wygonili ich za drzwi lokalu.
Powrót do góry Go down
Cesare

Cesare

Liczba postów : 60
Punkty aktywności : 514
Data dołączenia : 21/04/2023

Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 EmptySro 14 Lut 2024, 22:27

Po minie Cesare widać było, że naprawdę współczuł Ucie, że nie może się wygadać swojemu dziadkowi. Dla niego to było bardzo przykre, bo… Nie. W sumie sam miał pewne sekrety przed dziadkami, których wolałby im nigdy nie zdradzać. Jak chociażby to, że kochał inaczej niż oni. Byli staroświeccy, więc na pewno by nie zrozumieli - może nie wyrzuciliby go z domu, ale też pewnie nie byliby przychylni i od tego momentu patrzyli na niego podejrzliwie za każdym razem, gdy wracałby trochę później do domu albo znalazłby nowego kolegę. A tymczasem to byliby tylko koledzy, no bo przecież z kim on miałby się umawiać?
Dobrze, że ten temat przeszedł na trofea i pośrednio aranżację wnętrz. Cesare bardzo to lubił. Nie było go stać na designerskie rzeczy, wiadomo, ale skromny budżet nadrabiał olbrzymią kreatywnością i sprawnością manualną. Jelenia zrobił z płyty, która stanowiła plecy starej szafy, którą ktoś po prostu wyrzucił na śmietnik, i pomalował gotowy model farbą w sprayu. Trochę było roboty, ale koszt materiałów prawie zerowy. Za to zachwyt Uty… bezcenny. Naprawdę. Cesare żył praktycznie dla takich momentów, było mu cudownie ciepło, gdy ktoś go chwalił za te dzieła jego rąk.
– Weź, nie przesadzaj - odparł skromnie na pomysł założenia firmy, ale uśmiechał się tak promiennie, jak jeszcze ani razu podczas ich całej ich krótkiej znajomości. Położył sobie dłoń na karku, trochę skrępowany komplementami, ale to tylko dodawało mu uroku. Wyścikałby Utę za ten jego entuzjazm.
– Za dzieciaka? - podłapał pomysł z ożywającymi wypchanymi zwierzętami. - Ja mam tak do tej pory! - Wzdrygnął się teatralnie. - A jeszcze te dorobione sztuczne oczy i zęby… Koszmar. Dlatego wolę takie - dodał, kiwając głową w stronę telefonu w rękach Uty.
Nie protestował, gdy barman jeszcze chwilę podziwiał fotki jego dzieła. W zasadzie cały folder, w którym była dokumentacja tej głowy jelenia, był pełen zdjęć jego mieszkanka i projektów, które realizował przez ostatnie lata, ale o tym Cesare jakoś nie wspomniał i nie pomyślał, by powiedzieć, że jakby Uta chciał to może przewijać dalej. Na pewno dostałby wtedy kolejne komplementy, bo miał na koncie kilka spektakularnych renowacji - jak na przykład komoda czy lustro albo ten fotel pod oknem…
– Chętnie bym ci pokazał parę moich prac na żywo - zapewnił, opierając się splecionymi przedramionami o stół i nachylając się do niego z uśmiechem, jakby to było zaproszenie zupełnie innego typu. Cesare był jednak w tym momencie niewinny i czysty jak pierwszy śnieg.
– No zajęło mi to… parę godzin - przyznał. - Ale trudno mi teraz powiedzieć ile dokładnie. Lubię to robić, sprawia mi to przyjemność, kocham architekturę wnętrz… Gdybym mógł iść na studia, to na pewno bym wybrał taki kierunek - wyznał, uśmiechając się do swoich marzeń.
– A poza tym, wiesz… - zmienił temat. - Wynajmuję kawalerkę na osiedlu, wiesz jakie tam są mieszkania. Takie… niezbyt szałowe, delikatnie mówiąc - zauważył. - A chciałem mieć ładnie, przytulnie. No to staram się jakoś to sobie urządzić. Chodzę wiecznie po pchlich targach, kupuję jakieś meble czy inne bibeloty za grosze i przerabiam. Całe szczęście w kolejce po zdolności manualne stałem dwa razy - zażartował, robiąc jakieś wymyślne ruchy rękami, jak magik, który zaraz miał z rękawa wyciągnąć żywego gołębia.
– To kiedy wpadniesz po tę głowę? - zaproponował niespodziewanie. Widać było, że temat, w którym czuł się pewnie, w końcu go otworzył.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Druga w nocy w czwartek   Druga w nocy w czwartek - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 

Druga w nocy w czwartek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Venandi :: Dzielnica południowa: Greenfield :: Gastronomia-