a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Pokój Virgo - Page 4


 

 Pokój Virgo

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Gość
Gość



Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyWto 20 Paź 2020, 23:41

Słuchał całej opowieści w totalnej ciszy, pozwolił jej po prostu mówić. Wiedział, że opowiadając to, tak na prawdę przeżywała to wszystko jakby na nowo. Jego oczy płonęły od złości.
- Czy oni.. przeżyli?
Wysyczał wręcz te pytanie, miał nadzieję, że tak ponieważ planował osobiście rozszarpać gardło Katherine, jednocześnie pragnął aby Virgo miała to już za sobą.
- Tak mi przykro...
Powiedział szczerze kiedy usłyszał o Roderyku. Mimo iż nie lubił ich związku to twierdził, że Roderyk jest dobrym partnerem dla niej.
Kiedy skończyła mówić usiadł bliżej Vi i przytulił ją.
- Jesteś bardzo silna. Zawsze była nas dwójka, a Ty sama zobacz ile zdołałaś zrobić...
Pogłaskał ją delikatnie po włosach.
- To wszystko to moja wina... Gdybym nie zniknął, może udałoby się tego uniknąć...
Skrzywił się delikatnie. Zastanawiał się czy kiedykolwiek sobie wybaczy.
Jego ręce drżały od nadmiaru emocji. W głowie tworzył sobie listę kogo będzie trzeba zlikwidować. Kate, jej brat, Hareton...
Zastanawiał się jak teraz wygląda sytuacja z pseudo sojuszem. Nigdy nie był pozytywnie nastawiony do łowców, a teraz po tym co usłyszał o Haretonie zdania szybko nie zamierzał zmieniać.
Widział ból w oczach Virgo, po plecach przechodziły go nieprzyjemne dreszcze myśląc o tym co musiała przejść razem z innymi.
- Pewnie teraz reszta śpi, później do nich zajrzę. Połóż się już, proszę. Zostanę tu z Tobą.
Chciał się nią zaopiekować i wynagrodzić jej to wszystko, wiedział, że nie zrobi tego nawet do końca swojego wampirskiego życia.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptySro 21 Paź 2020, 00:27

Przetarłam pospiesznie kilka nowych łez, próbowałam skupić się na jego pytaniu. Miałam wrażenie że dzisiaj wypłakałam się za wszystkie te miesicie. Jak by cały czas to we mnie narastało, nie mogłam płakać w obecności innych wampirów, im w końcu też było ciężko. To nie taką, złamaną władczynie powinni oglądać. Nie mogłam płakać przy Jacobie, miałam z resztą wrażenie że on tak jak wielu innych przeceni moją siłę. Nie było już Roderyka a Octi czy Mirabelle? Octi i tak za często widziała moją prawdziwą twarz,nie chciałam ich martwić tym jak źle jest. Mogłam co prawda wypłakiwać się w poduszkę ile tylko chciałam, ale bałam się że ktoś to usłyszy, wejdzie i zobaczy. W efekcie tłumiłam w sobie te emocje, aż do teraz kiedy poczucie niemocy, beznadziejności i frustracji wybuchło.
- Sądziłam że udało mi się zabić Hretona... ale na ostatnim spotkaniu z Valkyonem dowiedziałam się że przeżył i zniknął z bractwa... wszyscy go szukają... Co do Kate... na polu walki był chaos, nie znaleźli jednak jej ciała. Wybili za to jej siły niemal całkowicie... możliwe że jeśli się uratowała to zaszyła się gdzieś daleko żeby wylizać rany. - dokończyłam, a gdy mnie przytulił po prostu się w niego wtuliłam.
Nie chciałam już wspominać o tym co działo się w czasie gdy byłam uwięziona, o zdrajcach którzy przeszli na stronę Kate i o całej masie innych kłopotów. Domyślałam się że i tak musi się czuć winny, a co by to zmieniło? Tylko bardziej by go to martwiło, pozwoliłam sobie na to żeby zostać w jego ramionach, chociaż chwilę dłużej czuć że nie jestem sama.
- To nie twoja wina... nie miałeś na to wpływu... - odpowiedziałam a gdy znów wspomniał o pójściu spać z jednej strony przeszedł mnie zimny dreszcz, z drugiej...naprawdę byłam zmęczona. Uniosłam twarz żeby na niego spojrzeć, jak bym chciała ocenić czy na pewno nie jest tylko nocnym widziadłem.
- Obiecujesz? Będziesz tutaj kiedy się obudzę? - może to było banalne pytanie.
Byłam jednak zmęczona,oczywiście inni pomagali mi jak tylko mogli, problem w tym że nie we wszystkim mogli. Powrót Nathniela to po pierwsze radość że wrócił mój brat... po drugie jakaś iskierka nadziei, że może być znów normalnie.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptySro 21 Paź 2020, 00:40

Nie zamierzał już bardziej zagłębiać się w temat przeszłości. Wiedział, że po prostu ich zabije, jeśli ich odnajdzie. Ostrożnie pomógł jej się położyć na łóżku. Zajął miejsce obok niej i okrył ją kołdrą. Przytulił do siebie i pozwolił jej zasnąć przytuloną.
- Obiecuję, ale GPS w razie czego mi zainstaluj.
Uniósł kącik ust w delikatnym uśmiechu i dał jej buziaka w czoło na dobranoc.
- Odpocznij już, nie musisz już się niczym martwić. Wszystko się poukłada.
Mówił w sumie to w co sam chciałby wierzyć.
Czekał na spokojnie aż zaśnie i delikatnie gładził jej włosy. Przed oczami miał jej blizny na ciele. Wiedział, że on po tym wszystkim nie zaśnie. Kiedy Virgo zasnęła głębokim snem, on sam ostrożnie wyszedł z jej łóżka i poszedł wziąć prysznic. Musiał uspokoić swoje myśli, a jednocześnie potrzebował tego silnego strumienia wody. Wrócił jak najciszej do jej pokoju aby upewnić się, że dalej śpi. Przeszukał swoje kieszenie aby zobaczyć co posiadał, niestety nie znalazł nic. Podejrzewał, że jego telefon znalazł już innego właściciela.
Poszedł po cichu do swojego pokoju miał nadzieję znaleźć tam jakąś poszlakę dotyczącą jego zniknięcia, nie znalazł jednak nic. Uchowała się na szczęście jego schowana pod biurkiem broń z srebrnymi nabojami. W razie czego wziął ją i schował za pasek. Wiedział, że to słabe na innego czystokrwistego, ale czuł się psychicznie bezpieczniej z bronią pod ręką.
Wrócił do pokoju Virgo aby upewnić się czy śpi spokojnie. W razie czego zostawił karteczkę którą zostawił na stoliku obok "Jestem w domu, poszedłem pozwiedzać. N" i wyszedł z pokoju.


z/t
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptySob 31 Paź 2020, 19:58

Nie trzeba było długo czekać, byłam naprawdę zmęczona. Miałam wrażenie że moja głowę ledwo dotknęła poduszki, a już spałam. Obudziłam się na chwilę jakoś w nocy... sama i jedyne o czym pomyślałam nadal po części w krainie snów to o tym że jednak to wszystko było tylko snem ina nowo zasnęłam. Ostatecznie wstałam parę godzin po świcie kiedy moja kotka wskoczyła na mnie i miauknęła. Drzwi były zamknięte, a ona pewnie chętnie już dawno uciekła by do kuchni sprawdzić co na śniadanie. Wstałam tylko po to żeby je uchylić, Luna nie czekając prześlizgnęła się między moimi nogami i pognała w dół schodów. Kilkoro wampirów wychodziło właśnie z swoich pokoi i przywitali się, lekko skłaniając głowy. Odpowiedziałam im i wróciłam do pokoju, czułam się... przygnębiona. Mówiłam sobie że to tylko sen, może kiedyś się sprawdzi kiedy trafiłam na kartkę którą zostawił Nathaniel i na moment do moich oczu znów napłynęły łzy. Zupełnie jak bym przeżywał jego powrót na nowo, jeszcze raz. Zagryzłam wargi i zmusiłam żeby się nie rozpłakać. Skoro wrócił to pewnie chciał zobaczyć się chociaż z Octi, w tym momencie smutek zastąpił uśmiech. Zasłużyli na chwilę razem... Pozbierałam swoje rzeczy i poszłam do łazienki wziąć dłuższą kąpiel. Nathaniel wrócił... mogli dziś na mnie poczekać trochę dłużej, nic nie było w stanie popsuć mi humoru. Ubrałam biało czarną sukienkę i wzięłam swoje tabletki po czym ruszyłam do swoich obowiązków.

z/t
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyCzw 08 Lip 2021, 07:42

Chciałam trochę popracować... Ale wyjechałam na jedno spotkanie i nudności po wypiciu zwykłej szklanki wody były nie do zniesienia. Wróciłam do domu i od razy pobiegłam do łazienki... Wyglądało na to że na razie mój organizm zupełnie nie przyjmował niczego po za zwykłą czystą krwią. Naprawdę miałam nadzieję że wkrótce się to skończy... W zasadzie tak było lepiej bo bóle głowy już ustąpiły. Rozejrzałam się po korytarzu, czy nikt nie szedł i przeszłam do swojego pokoju. Byłam zmęczona mimo tego że spałam tak długo. Zdjęłam okulary słoneczne które zakrywały niewielkie worki pod oczami i położyłam na szafce gdzie jeszcze leżały moje wczorajsze ubrania, całe uwalone w mojej własnej krwi. Śladu po ranie nawet nie było ale jak słabiej się czułam to miałam wrażenie że jeszcze pobolewa. Zdjęłam buty po drodze i po prostu wspięłam się na łóżko. Zerknęłam pospiesznie na telefon... Oczywiście że się nie odezwał... Czemu by miał? Przecież jasno wyjaśniliśmy sobie sprawę. A jednak z smutkiem odrzuciłam telefon tak że wylądował na podłodze... Na szczęście! Na dywaniku, przysunęłam sobie pod głowę poduszkę i po prostu leżałam próbując zasnąć.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3884
Data dołączenia : 28/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyCzw 08 Lip 2021, 21:10

Zaraz po treningu udała się w kierunku pokoju Virgo. Miała małe wyrzuty sumienia, ponieważ dawno ze sobą nie rozmawiały i czuła się trochę winna. Opuściła wzgórze, przez co miały mniej okazji, żeby się widywać. Czystokrwista najwyraźniej z czymś sobie nie radziła, a Octavia nawet tego nie zauważyła. Tym lepiej, że Filip zwrócił na to uwagę. Nie była pewna ile będzie w stanie mu powiedzieć, ale pamiętała o tym, że jeśli Vi jej się zwierzy, nie będzie mogła zawieźć jej zaufania. Co jak co, ale lojalność Filip powinien zrozumieć. Poza tym, niekoniecznie będzie musiał wiedzieć, że Octi zataiła przed nim coś ważnego.
Gdy znalazła się przed pokojem Virgo, zapukała cicho i ostrożnie weszła do środka. Nawet jeśli Czystokrwista planowała kazać jej wypierdzielać stąd, ona i tak weszła.
- Hej Vi..- przywitała się spokojnym głosem, zauważając swoją przyjaciółkę, która leżała w łóżku. Octavia podeszła bliżej i postanowiła położyć się tuż obok niej.- Marnie wyglądasz.- przyznała całkiem szczerze, ale pomimo tych słów uśmiechnęła się lekko, w pokojowym geście. Przecież nie zamierzała jej obrazić, chciała tylko zagaić rozmowę.
- Co powiesz na mały babski wieczór? Możemy iść do mnie.- zaproponowała. Jej mieszkanie wydawało się najlepszym rozwiązaniem. Tutaj ściany miały uszy, a tam były mniej narażone na wścibskich podsłuchiwaczy.



Pokój Virgo - Page 4 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyCzw 08 Lip 2021, 21:56

Mimo że czułam się zmęczona nie mogłam zasnąć... o ironio, wampiry wcale nie potrzebowały tyle snu, tyle że normalnie też nie chorowały. Przeklęta Estera... mówiła że ile to będzie trwało? Parę dni? Skrzywiłam się na samą myśl, jak spędzam te dnie sama w pokoju. Wtedy usłyszałam pukanie i przeklęłam pod nosem, normalnie usłyszała bym że ktoś idzie po korytarzu. Nakryłam głowę poduszką i otworzyłam usta żeby odprawić owego intruza gdy usłyszałam jak drzwi się otwierają. To głupie... bardzo głupie, ale w tej chwili pomyślałam że znam tylko jedną osobę która nie przejmowała się zgodą tylko po prostu wchodziła... Odłożyłam poduszkę i uniosłam się na rękach. To jednak nie tej osoby spodziewałam się zobaczyć, niemniej uśmiechnęłam się łagodnie na jej widok. Czułam zawód... ale to nadal była miła niespodzianka. Odetchnęłam i położyłam się z powrotem widząc że i tak idzie w moją stronę. Przymknęłam oczy a gdy je otworzyłam była już obok... ta jedna z nielicznych osób na tym pieprzonym wzgórzu która widziała jak bardzo jestem chwilami słaba, a mimo to zawsze stała po mojej stronie. Zaśmiałam się na jej komentarz...
- Marnie się czuję... ale dobrze cię widzieć. - przyglądałam się jej chwilę i nie mogłam oprzeć się wrażeniu że się zmieniła.
Zdecydowanie na lepsze... emanowała siłą, widać opuszczenie wzgórza i tego dupka, a mojego brata dobrze jej zrobiło. Jasne, dogadałam się z nim... przynajmniej względnie, ale świadomość co zrobił Octi nadal mnie wkurzała... nie mogłam pozbyć się tego wrażenia że obie byłyśmy tylko... pionkami? Albo kartami w jego własnej grze. Z tej smętnej myśli wyrwała mnie jej propozycji która... o rany, jak bardzo tego chciałam. Jak bardzo nie chciałam być tutaj... zwłaszcza że ostatnio czułam się tu trochę jak za czasów ojca. Wzgórze było pełne, tętniło życiem... a jednak czułam się sama. Wręcz nie tylko czułam... byłam sama.
- Chętnie... ale nie jestem dziś zbyt trafioną partnerką do wina... Obawiam się też że nas nie zawiozę...- mruknęłam z smutnym uśmiechem.
Chciałam żeby to brzmiało lepiej... ale średnio mi to wyszło, pozostawało robić dobrą minę do złej gry.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3884
Data dołączenia : 28/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyCzw 08 Lip 2021, 22:11

Uśmiechnęła się nieco szerzej, gdy usłyszała odpowiedź Virgo. Cieszyła się, że nie próbowała jej przegonić, choć Octavia prawdopodobnie nie dałaby tak łatwo za wygraną. Jedynie Dominacja byłaby w stanie ją stąd wyprowadzić. Nie była pewna czy Virgo poprze jej pomysł, ale w głowie układała już masę argumentów, by ją przekonać. Na szczęście nie musiała wyciągać swojej artylerii. Tym bardziej cieszyła się, że kontakt między nimi nie zepsuł się pomimo przepaści jaka powstała między nią a Natem, ani przez jej przeprowadzkę z powrotem do swojego starego mieszkania.
- Nie szkodzi. I tak podkradnę wam jedną butelkę, a tobie przygotuję co tylko będziesz chciała. Transportem się też nie przejmuj, ja poprowadzę.- odpowiedziała bardzo śmiało, jakby cały plan miała już ułożony w swojej głowie. Wstała więc z łóżka i stanęła po jego drugiej stronie, by podać przyjacielską dłoń Virgo i pomóc jej wstać, jeśli rzeczywiście tak źle się czuła jak wyglądała.
Tak jak powiedziała, tak też zrobiła. Zakradła się do ich piwnicy, by wykraść chłodną butelkę półsłodkiego czerwonego wina. Potem poszła razem z Virgo do samochodu i pojechała w kierunku jej mieszkania.

zt



Pokój Virgo - Page 4 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4161
Data dołączenia : 25/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyPon 07 Lut 2022, 22:40

Spotkanie z Hiazyntem nieco poprawiło jej nastrój, acz nie do końca bo jednak czuła gdzieś tam wewnątrz znów pustkę i smutek. Nie mniej, miał rację. Powinnam pomówić z Virgo na temat Katheriny, nawet jeśli Filipowi nie było po nosie to, by mówiła jej o ciąży tamtej. Jednak pytanie, czy Kath by przejmowała się ciążą Virgo? Raczej nie...tak, właśnie te myśli nie odpuszczały Miry od jakiegoś czasu. Od kiedy rozmawiała z Hiazyntem. Ponad to, ciągle zastanawiała się o czemu tak bardzo nalegała na to by to ona udzieliła jej możliwości chodzenia za dnia. Mira zdawała sobie sprawę z tego, że musi panować nad pragnieniem, musi sobie z tym radzić. Owszem była inna niż wszyscy inni przemienieni ale jednak...czemu? Ciągle to CZEMU tkwiło jej w głowie i to też miała zamiar wyjaśnić. Zebrała się w sobie i zapukała a gdy dostała pozwolenie na wejście wślizgnęła się do środka.
- Mogę zająć Ci chwilę?
Zapytała nieco niepwenie.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyWto 08 Lut 2022, 07:20

To był... Intensywny czas, sporo się działo i w mieście i na wzgórzu. Z drugiej strony... Tak jak by kiedykolwiek było inaczej. Zaginięciami interesowałam się od jakiegoś czasu... Ale musiałam przyznać sama przed sobą, że były na końcu mojej listy zmartwień... Aż do ostatnich dni kiedy do wiadomości publicznej podano zaginięcie burmistrza. Nie spodziewałam się że zniknięcie tego kretyna aż tak mną ruszy. Krótko po nim przyszła też informacja o Knucie i oczywiście, też się martwiłam... Jednak to czarodziej sprawiał że nie mogłam spokojnie spać. Do późna rozmawiałam z Marco z policji żeby pozwolił pomóc w poszukiwaniach zaginionych i choć rozumiałam dlaczego tego nie chciał... Byłam tym zirytowana. Najpierw Fili... Wcześniej trening z Hiazynt em... A teraz to. Jak bym nie miała dość problemów z wilkołakami. Koło 3 w nocy zadzwonił że Jacob się odezwał... Z resztą zaraz po tym w telewizji rozbrzmiało o tym jak to burmistrz uratował porwanych. Chwilę jeszcze rozmawiałam przez telefon żeby wysłać im chociaż minimalne wsparcie a potem z lekkim uśmiechem wpatrywałam się w telewizor. "Złego diabli nie biorą księżniczko"... Zdumiewające że jego słowa tak bardzo się sprawdzały. Poszłam wziąć prysznic... Tego mi było trzeba. Przebrałam się w długą, białą koszule i narzuciłam na siebie szlafrok. Na wzgórzu robiło się coraz ciszej. Część wampirów przyzwyczajała się dopiero do zmiany trybu życia i kładła się dobrych parę godzin przed świtem. Ja normalnie pracowałam w dzień... Ale uznałam że nic się nie stanie jeśli raz na jakiś czas prześpię parę godzin i wyjadę np. w południe. Położyłam się, chociaż jeszcze chwilę siedziałam z telefonem w ręce... Czy powinnam zadzwonić... Zapytać... Też pytanie! Oczywiście że nie. Znając Jacoba wrócił do domu i się zwyczajnie w świecie najebał... Może nie był sam... Oj tego zdecydowanie nie chciałam słyszeć... O wiele bardziej niż przyznawałam. Na szczęście rozważania przerwało pukanie do drzwi. Schowałam telefon z otwartymi wiadomościami pod poduszkę i krzyknęłam krótkie "wejść". To jednak nie był ani Filip, ani żaden inny wampir służący w domu. Uśmiechnęła się lekko... Daaawno nie przychodziła do mnie z żadną sprawą, z tego co wiedziałam nawet nie skorzystała z magazynu jaki jej dałam.
- Wejdź i zamknij drzwi... - powiedziałam i poklepałam materiał pościeli z boku łóżka.
- Od razu mówię... Sama nie raz kłócę się z Filipem, jeśli o to chodzi to mogę go jedynie kazać zakneblować i wrzucić ci do pokoju. - powiedziałam półżartem i lekko przechyliłam głowę na bok.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4161
Data dołączenia : 25/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyWto 08 Lut 2022, 11:16

Miała naprawdę ogromny dylemat co powiedzieć i jak bo naprawdę nie wiedziała od czego zacząć. Gdy tylko Virgo pozwoliła jej wejść Mira wślizgnęła się do środka i usiadła zaraz na poklepanej pościeli obok wampirzycy. Słowa jakie padły sprawiły, że nieco westchnęła. Czy to aż tak bardzo było widać po niej? No i skąd ona wiedziała, że pocięła się z Filipem? Czyżby coś mówił...kto wie. A może słyszała ich sprzeczkę.
- Po prostu nie zgadzam się z nim...znaczy nie zgadzałam w jednej sprawie...ale po rozmowie z pewnym...wampirem doszłam do wniosku że może mieć rację.
Podrapała się nieco po czole i uśmiechnęła smutno.
- A w ogóle skąd wiesz, że się pokłóciliśmy? Aż tak było nas słychać?
Zapytała bo jednak starała się nie wydzierać a jedynie musiała ochłonąć i wyjść po prostu wyjść by nie zacząć się wydzierać ze złości.
- Jest kilka spraw o których chciałam porozmawiać...ale hm...nie wiem od czego zacząć. W sumie, nie no...wiem...
Postanowiła zacząć od początku, po prostu nie kręcić, nie pierdzielić się w ogóle w żadne omijanie tematów.
- Spotkałam się z Katheriną...i mamy duży...bardzo duży problem. Ale zanim do niego dojdę powiedz mi jedną rzecz...czy Chrzest o którym mówiłaś, czy on jakoś wiąże z tym, który go udziela?
Zapytała zerkając na Virgo z powagą na twarzy. Odczekała aż ta jej wyjaśni ten temat i zaraz wspomniała o ciąży Katheriny chociaż nie bezpośrednio.
- Mam jeszcze takie pytanie, jeśli chodzi o ciążę czy to Twoja, czy też powiedzmy Katheriny czy dziecko jednego albo drugiego może zagrażać np. Twoje dziecko im, albo ich dziecko Tobie. Np...gdyby dziecko było...dzieckiem rodzeństwa.
Wykrztusiła nieco niemal będąc pewną, że domyśli się o co jej chodzi. Jeśli jednak potwierdzi musiałaby zrobić wszystko by jakoś ogarnąć tą sytuację i co ważniejsze dowiedzieć się jak ochronić Virgo i to niemowlę o ile naprawdę nie zagrozi ono Virgo. Ta wampirzyca była dla niej najważniejsza. To ona przyjęła ją pod dach, ona zaopiekowała się nią po śmierci Roderyka i po tym jak została przemieniona. Ona była jej niczym matka i siostra. Nie chciała jej zguby ale też nie chciała śmierci niemowlęcia jeśli ono nie jest niczemu winne i jeśli nie będzie zagrażało przyszłości Virgo.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyWto 08 Lut 2022, 21:51

Nie mówię że nie było chwil kiedy wkurzałam się na Mirabelle, czasem naprawdę byłam wściekła za jej lekkomyślne zachowanie, niepotrzebne narażanie się i to że wciąż nie do końca rozumiała nasz świat. Jednak to szybko przechodziło, a to jak teraz wślizgnęła się do mojego pokoju i zajęła miejsce na łóżku... Czasem naprawdę przypominała mi małą dziewczynkę której mogłabym być matką. Jej reakcja z resztą naprawdę mnie rozbawiła... Faceci... Z nimi źle... Ale bez nich jeszcze gorzej. Uniosłam lekko brew gdy zaczęła się tłumaczyć,nie o to mi chodziło... Chciałam po prostu żeby sami załatwiali swoje konflikty, nie powinni mieć do tego mediatora... Szczerze powiedziawszy, wiedziałam że się pokłócili, ale nie wiedziałam o co. Na jej pytanie więc uśmiechnęłam się i lekko wzruszyłam ramionami.
- Trochę na pewno biorąc pod uwagę że w tym domu wszyscy mają wyjątkowo wyczulone uszy... A każda z tej pary uszu jest również moja... Gdy mogę, pojawiam się na treningach z nowo przemienionymi.... Podobno Filip był tak zmierzły po kłótni że przyznali mu przydomek terminator. - powiedziałam spokojnie i przechyliłam lekko głowę.
- Ale rozumiem że nie po to przyszłaś... - spróbowałam ja nakłonić do dalszego mówienia i... Udało się.
Teraz tym bardziej przypominała mi córkę... Miała nie jedno pytanie o to jak wygląda życie wampira, ale musiałam przyznać że już długo nie wyszła z niczym nowym. Przemyślałam chwilę nad jej pytaniem.
- To zależy... Wiele wampirów jest za to zwyczajnie wdzięcznych... To coś co mogą dostać tylko od czystokrwistego, jednak to raczej kwestia charakteru... Są tacy którzy gdy tylko go dostaną znikają gdzie pieprz rośnie. Jeśli pytasz od strony mentalnej... Niespecjalnie, nie wszystkim wampirom na wzgórzu to ja dałam chrztu... Nawet Roderyk... Otrzymał go od kogoś innego. - wyjaśniłam nieco smutniej.
Przywykłam już do tej myśli że go nie ma... Z dnia na dzień, wydawało się być coraz łatwiej... Chociaż bywały dni gdy naprawdę tęskniłam. Drugie pytanie... Było... Próbowałam zachować spokój, chociaż ciarki mi przeszły po plecach. Był moment gdy sądziłam że mogę być w ciąży... Moment, to był z jednej strony czas w którym strasznie się bałam... Z drugiej może nawet cicho wierzyłam że to się uda. Głównie jednak myśli o takim dziecku napawały mnie strachem. Oczywiście... Jej pytanie nasuwało to co chce mi powiedzieć... Czy Kate czuła się podobnie? Nie miałam pojęcia...
- Rodzeństwo... Nasza rasa pod tym względem różni się od ludzi Mira... Większość rodów czystych wampirów to związki kazirodcze... Moja matka i ojciec też byli rodzeństwem... To cena za utrzymanie czystości krwi, nieskazitelnej krwi jednego rodu. Jednak... Nigdy nie będę z Natem w ten sposób, z wielu względów. O ile nie zdarzy mi się zajść w ciążę z innym czystokrwistym to dziecko... Tak będzie zagrożeniem. Ale dla mnie... To samo tyczy się Katherine, dziecko półkrwi... To niezwykle niebezpieczny punkt dla niej... Takie dziecko jest podatne na wpływy innych wampirów, staje się słabym punktem... Jest słabsze, nigdy nie będzie się w stanie w pełni bronić a co gorsze... Ciągnie za sobą swoją matkę... Wampirzyca czystej krwi... Która urodzi "bękarta" poważnie traci na wartości... Wiem że źle to brzmi, ale inne rody nigdy nie uznają czegoś takiego. Półkrwi w 90% giną zaraz po urodzeniu... Żeby nigdy nikt się nie dowiedział. Pozostałe 10% to przypadki... Kiedy rodzi ludzka kobieta, lub kiedy rodzic uparcie rzada wychowania dziecka... Jednak to zawsze przynosi pecha... Matka Kate z tego co wiem świetnie by to rozumiała, jeśli dobrze kojarzę straciła jakie kolwiek prawo głosu w rodzie po narodzinach Elijaha...-powiedzialam spokojnie i przeczesałam palcami włosy.
- To pewne? Ona naprawdę chce urodzić półkrwi?
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4161
Data dołączenia : 25/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyWto 08 Lut 2022, 22:09

Mira wiedziała, że wampiry mają wyczulony słuch, ba...sama go posiadała jednak nie potrafiła się z tym jeszcze oswoić, przejść do codzienności. Na słowa Virgo o przezwisku Filipa po prostu parsknęła śmiechem.
- Cały Filip...ale bez obaw. Sama z nim pomówię jeszcze...
Przyznała, nie potrzebowała pomocy w pogodzeniu się z nim, miała swoje sposoby jednak to nie teraz i nie już. Na razie było ważniejsze do załatwienia.
- Tak, przyszłam w innym temacie...
Zgodziła się z nią i powiedziała o co jej chodzi, gdy otrzymała odpowiedź pokręciła głową.
- Zacznę może od tego, że byłam u Katheriny i jej brata. Nie jest dobrze Virgo...jest...bardzo źle.
Zaczęła i wzięła wdech.
- Katherina jest w ciąży z Elijah, ten gotów jest zabić za samo zbliżenie się do niej. Ale nie to jest najgorsze...Mają w domu wilkołaka...Maru czy jakoś tak...nie wiem jak on wygląda bo nie zmienił się przy mnie. Podejrzewam że było to celowe. Nie wiem, może się mylę, może nie nie wiem...ale jeśli oni trzymają w domu wilkołaka, pytanie czy nie są z nimi w zmowie. To jedno, drugie to coś zna mój zapach...jeśli dojdzie do ataku...
Wzruszyła ramionami i cicho westchnęła. Wiedziała, że gdyby coś się zaczęło dziać, byłaby pierwszą ofiarą tamtego wilkołaka.
- No i wilk Elijaha...nie wiem ale to coś też nie do końca mnie przekonało. Poza tym, jak już mówiłam Elijah posiada kamień, który zakopałyśmy tamtego dnia...jeśli to co słyszałam o nim jest prawdą...mógł spotkać się ze swoim dziadem, wówczas może posiadać zdolności jakie posiadał ich ród...smok? Chyba tak z tego co pamiętam.
Odczekała aż przetrawi wiadomości i ciągnęła dalej.
- Katherina chce bym była przy porodzie...bym go odebrała...mało tego, kolejny raz zaproponowała mi chrzest. Odmówiłam oczywiście ale...nie chcę by ona to robiła.
Wyrzuciła z siebie i odetchnęła. To było jedno...pozostało jeszcze drugie...
- No i...rozmawiałam z Hiazyntem...jest zdania, że powinnam spróbować wrócić do Łowców i zdobyć jak najwięcej informacji na ich temat i w ogóle wszystkiego...ale nie wiem...Valkyon nie będzie zachwycony po tym jak zniknęłam bez słowa...
Przyznała w końcu zrzucając z siebie cały balast jaki nosiła.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyWto 08 Lut 2022, 23:00

Dobrze że udało się ją trochę rozbawić, naprawdę nie wątpiłam że o cokolwiek poszło, to są w stanie się pogodzić. Na jej dalsze słowa, usiadłam wygodniej i zmarszczyłam lekko brwi. Pierwsza część... Cóż była dla mnie jak najbardziej zrozumiała... Druga natomiast... Wilkołak? Kate powinna nie mieć nic... Wilkołaki były silnie terytorialne, nie miała by szans gdyby wiedzieli że to ona... Co takiego mogła dać w zamian? No i... Co ona by z tego miała? Wilkołaki chciały Venandi dla siebie... Nie oddali by miasta innemu wampirowi... To nie miało sensu...
- To normalne że jest nerwowy... Jak sama na pewno zauważyłaś, jako wampir czujesz o wiele intensywniej niż człowiek. Kochamy, cierpimy, nienawidzimy o wiele mocniej niż ludzie. Jeśli Kate jest w ciąży to Elijahem targają silne emocje... Dziecko półkrwi jest... Zdecydowanie jest dla nich zagrożeniem. Ale to ich dziecko... Nie wiem jak się na nie zapatrują, ale o ile nie planują go zabić jak tylko się urodzi... To ma nie jeden powód dla którego boi się o Kate... Nerwowość jest więc zrozumiała... Jest jak zwierzę broniące gniazda... Nie minie mu przez dłuższy czas... - wyjaśniłam i wstałam z łóżka żeby się przejść w te i z powrotem po pokoju.
- Jednak sojusz z wilkami... To przecież zupełnie nie ma sensu... Kate jest teraz najbardziej podatna na zranienie... Nie dość że za parę miesięcy w ogóle nie będzie w stanie się bronić... To będzie przegrana w oczach innych rodów, gorzej niż ja... Jeśli chociaż spróbuję zaatakować, jeśli nawet wygra... Nie utrzyma miasta. Zakładając że wilkołaki nagle tak chętnie oddadzą ciężko wywalczone ziemię od jednego wampira do innego... To nie ma sensu... - mówiłam chodząc powoli i wyłamując przy tym palce.
Ale to nie był koniec ciekawostek... Kamień dzięki któremu kontaktują się z zmarłym przodkiem? Ani tym razem... Ani po rewelacji z bycia położną nie odezwałam się... Ale na informacje ze Mira rozmawiała z Hiazyntem w sekundzie się odwróciłam do niej przodem. Nawet nie chodziło tylko o to że ma wrócić do łowców... Ale o to co Hiazynt znowu kombinował. Czy powiedział Mirze co zrobiliśmy? Czy powiedział jej kim był... Chyba nie, bo nie od tego by zaczęła...
- Na spokojnie... Jeśli faktycznie chce cie przy porodzie, to propozycja chrztu wydaje mi się dosyć jasna... Co zrobisz jeśli poród zacznie się w dzień? - powiedziałam próbując poukładać te... Rewelację.
- Niemniej... Z tego co mówisz, najlepiej było by się ich pozbyć... Problemy są jednak dwa... Po pierwsze przechodzenie przez granice Foster wampirów jest trudne... Nie chcę poświęcać więcej ludzi... Po za tym... - przygryzłam lekko wargę.
Może i byłam za miękka ale ten półkrwi i tak będzie miał ciężkie życie... Ale życie.
- Mira... Jesteś jedyną osobą która może potwierdzić te przypuszczenia... Nie chcę wydawać wyroku na nienarodzone dziecko i przy okazji na moich ludzi którzy ryzykują już samym pójściem tam... - przyznałam szczerze i skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Co do ostatniego... Mam ochotę się nie zgodzić tylko dlatego że to jego pomysł... Nie decyduj się na to dlatego że ktokolwiek to mówi... Przede wszystkim sama masz tego chcieć... I proszę nie zapominaj ze to niebezpieczne... Co Ty w ogóle robiłaś u Hiazynta?
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4161
Data dołączenia : 25/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyWto 08 Lut 2022, 23:21

Oj nie miało, ale Mira nie miała pojęcia, że Katherina mówiła prawdę. Nie ufała jej, już nie.
- Ten wilkołak którego mają w domu...ponoć ocaliła go, czy coś takiego. Jak wspomniałam o nich tzn. o wilkołakach to powiedziała, że one atakują tylko te wampiry, które przechodzą Twoim zapachem...znaczy zapachem Tenebrisów. Ale...coś mi nie pasuje. Wiem, że kręci ale nie wiem do końca gdzie...uprzedzała mnie, że nie powinnam poruszać się po lesie w pojedynkę tym bardziej, że to tereny wilkołaków...
Westchnęła pod nosem na jej kolejne słowa o dziecku Tepesów, Mira tylko pokręciła głową. Nie, nie oni nie chcą zabić dziecka, oni je chronią.
- Wątpię by mieli taki zamiar. Ona i jej brat są ze sobą i nie ukrywają tego...są silni Virgo, bardzo silni...tym bardziej teraz. W Elijahu jest coś...innego. Nie wiem co, nie rozumiem tego, ale zdecydowanie nie jest on tym samym wampirem. A teraz gdy to dziecko ma się urodzić...stał się gorszy niż przedtem. Wiesz...początkowo nie chciałam zgodzić się na zabicie całej tej ferajny...ale teraz...sama nie wiem. Nie chcę by ucierpiało dziecko, ale jeśli ono ma zagrozić Tobie...nie wiem...to jest takie...trudne.
Jęknęła zrezygnowana. Biła się z tym wszystkim i szczerze...porada Hiazynta dobrze jej zrobiła. Zrzuciła z siebie wszystko i czuła się o niebo lepiej. Świadomość, że Virgo mogłaby zgodzić się na śmierć dziecka była dla Miry totalnym szokiem...
- Właśnie...z Filipem posprzeczałam się o dziecko Kath....on twierdzi, że należy wybić ich wszystkich, ale ja...nie rozumiałam czemu, w końcu to tylko dziecko. Ale teraz...gdy na spokojnie i z chłodnym podejściem dowiedziałam się tego wszystkiego...może miał rację. Może powinniśmy pozwolić im zginąć...nie pozwolić by dziecko się narodziło. Chociaż to brutalne i niebezpieczne podejście. Mało tego...obawiam się, że wilkołak, który tam jest nie pozwoli wejść nikomu...a jeśli to prawda co czytałam...jeśli Elijah potrafi rozmawiać z przodkami...może być tak, że posiadł zdolność Tepesów...
Zauważyła. A gdy padło pytanie co robiła u Hiazynta westchnęła pod nosem.
- Najpierw posprzeczałam się z Filipem, potem poszłam do Katheriny...ostatecznie musiałam ochłonąć, przemyśleć wszystko więc błądziłam po mieście...po prostu nie wiem jak i kiedy się tam znalazłam po prostu poszłam tam. Widziałam...widziałam Roderyka. Tak jakby...
Przyznała z tęsknotą w głosie. Brakowało jej go, bardzo brakowało. Czuła się jakby ktoś wyrwał jej cząstkę niej samej. Tak jakby straciła biologicznego ojca.
- Pomówiłam z nim o Tepesach, o wilkołakach...o obawach co do łowców i w ogóle...stwierdził, że pomoże mi tak jak tobie...nauczy mnie obrony w razie niespodziewanej walki.
Przyznała z uśmiechem na ustach. Nie wspomniała, że rozmawiała też o Olszy, nie chciała do tego wracać...nie teraz i nie jeszcze.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptySro 09 Lut 2022, 22:36

Słuchałam jej... Chociaż nic nie mówiłam, jedynie w tym czasie sama intensywnie myślałam. Raz zbagatelizowałam Kate jako problem... Nie chciałam tego powtórzyć... Ale... Oczywiście, dziecko nie powinno niczego zmieniać. Na wojnie było wiele niepotrzebnych ofiar... Jednak... Cholera... Nie wiem co męczyło mnie bardziej, fakt że będę musiała podjąć te decyzję... Czy że zmuszę kogoś żeby to zrobił. Przecież nie pójdę od tak do Kate... Nie będę w stanie się choćby zbliżyć do granicy z Fostern a co dopiero rozszarpać jej na strzępy. Nie była bym w stanie zrobić tego fizycznie... I psychicznie... Ale czy byłam w stanie zdecydować żeby ktoś zrobił to za mnie? Zrzucić to na czyjeś sumienie... Nie... Ja tak nie postępowałam. Jeśli ja nie była bym w stanie to nie zmuszę kogoś do tego. Hiazynt... Elana... Pewnie nawet Kate powiedzieli by że jestem przez to słaba.
- Do jasnej cholery! - waeknęłam nie tyle na Mirę co na samą sytuację.
Podeszłam do okna, wciąż było ciemno, świt miał przyjść za parę godzin.
- "Jeśli to prawda", "może tak być", "obawiam się że"? Mira... Nienawidzę Kate... Nienawidzę jej za to co zrobiła mi... Co zrobiła temu miastu i temu domówi... Gdybym tylko mogła chciała bym żeby cierpiała... Gdybym mogła cofnąć czas do dnia gdy ja poznałam... Pomalowała bym gabinet w klubie nocnym jej krwią... Ale to... Wszystko zmienia... Gdy ją poznałam było mi jej żal... Nie wiem ile z tego co mówiła było prawdą, ale było mi jej szczerze żal... Zabrano jej wszystko... Jest fałszywą suką... Zasługuje na najgorsze... Ale ja... Chyba nie potrafię odebrać jej tej odrobiny stałego gruntu... Co więcej... To dziecko... Ono mi w żaden sposób nie zagraża... Wręcz przeciwnie... - powiedziałam powoli się odwracając żeby na nią spojrzeć.
- Jesteś pewna... W stu procentach pewna że jest w ciąży? Na pewno z Elijahem? Jeśli tak... To proszę... Przekaż jej ode mnie wiadomość... - dodałam krzyżując ręce na piersiach.
Co do kolejnych słów wampirzycy... Rozumiałam ją... Sama po jego odejściu przychodziłam tam nie raz i nie dwa. Robiłam to nawet po tym gdy zaczęłam widywać się z Jacobem... Ba... Dopiero od jakiegoś tygodnia przestałam nosić na palcu pierścionek który Roderyk mi zostawił. Coraz bardziej przywiązywałam się do tego aroganckiego blond czarodzieja... Ale Roderyk... Ta rana chyba nigdy nie zaleczy się w pełni. Jak mogła bym więc ja winić za to że czuję podobnie... Obawiałam się jednak ze Hiazynt... To nie odpowiednią osoba... Zacisnęłam lekko prawą rękę... Niemal czułam na sobie jak cienie podczas treningów z wampirem suną po mojej skórze, aż dostałam gęsiej skórki. Nie chciałam tego dla Miry... Chociaż może po prostu byłam uprzedzona do zdolności po Elanie.
- Mira... On odszedł... Pozostaje mi wierzyć że mimo wszystko wreszcie jest wolny i spokojny. To co pokazuje nam Hiazynt... To... Strzępy... Strzępy tego kim był Roderyk. Też tęsknię... Możesz mi zarzucać ze to nieprawda, ale naprawdę mi go brakuje... Nie będę Ci narzucać odpowiedzi... Jeśli Chcesz to trenuj z Hiazyntem... Chociaż pamiętaj jedno... Ja nie ufam mu w pełni... Nie jestem przekonana czy za bardzo nie zależy mu na jego byłej pani...
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4161
Data dołączenia : 25/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptySob 12 Lut 2022, 22:31

Wysłuchała uważnie słów Virgo. Wiedziała, że Vi nie skrzywdziłaby dziecka, gdyby tylko miała taką możliwość po prostu nie miałaby na to sił. Jednak to co widziała Mira...to co czuła gdzieś tam. Może była potworem, może nie powinna była w ten sposób myśleć. Ale Hiazynt miał rację, każdy kto zagrażał Virgo, w sumie zagrażał i jej. Co z tego, że teraz są w miarę "przychylni" a co jeśli to tylko mrzonki? Co jeśli tak naprawdę ta studnia ma podwójne dno? Nie miała zamiaru tonąć tylko przez to, że wyczuła fałszywy grunt. Nie tym razem.
- Tak jestem tego pewna i wiem, że to właśnie z nim. Oni...hm...oni mają gdzieś zdanie innych czystokrwistych. Virgo jeśli to prawda co mówią legendy i Elijah połączył się ze swoim przodkiem...jeśli coś się stanie Kath czy dziecku...spali wszystkich żywcem...nie będzie patrzył czy to ludzie, czy nie.
Zauważyła z powagą na twarzy. Trzeba było być bardzo ostrożnym. Bardzo.
- To moja wina Virgo. Gdybym im nie pomogła...nie było by kolejnego problemu. Elijah byłby w zamknięciu u Łowców. Katherina nie byłaby taka niebezpieczna. Byłby tylko problem z wilkołakami a tak...
Westchnęła pod nosem niezadowolona.
- Jaką wiadomość?
Zapytała chociaż nie po nosie było jej przekazywanie wiadomości Tepesowej. Jakoś nie miała zamiaru do nich wracać nie teraz.
- Rozmawiałam z nim o Olszy. Tak otwarcie...raczej...był ze mną szczery. Może...to co powiedział było dość brutalne, ale...wiem, że on i Roderyk...eh...oni po prostu byli z nią mocno związani...teraz można powiedzieć że tak ma sam Hiazynt. Ale mniejsza...nie chcę teraz o tym mówić. Po prostu widziałam chociaż na chwilę Roderyka. Wiem, że to nie był on, wiem że nie był prawdziwy ale jednak, gdzieś tam czuję, że jestem spokojniejsza.
Wyznała z lekkim uśmiechem. Chociaż nadal zdania nie zmieniła co do chęci mordu Olszy.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyNie 13 Lut 2022, 16:40

Wróciłam na łóżko, ale tym razem po prostu usiadłam na jego buku poprawiając biały materiał spływający po moich nogach gdy założyłam lekko prawą na lewą. Co miałam jej powiedzieć? Bardzo chciała bym zaprzeczyć... powiedzieć że to nie jej wina... w wielu przypadkach faktycznie przejmowała się czymś na co nie miała realnego wpływu... ale nie tym razem. Wypuszczenie Elijaha było głupotą... mogłam zrozumieć po części jej motywacje wtedy, ale to był błąd. Gdyby tylko skonsultowała to ze mną, powiedziała bym kategoryczne nie. Jednak nie było sensu rozdrapywać tego, trzeba sobie było teraz poradzić z sytuacją taką jaka jest. Na to jak martwiła się co Elijah był w stanie zrobić gdyby coś stało się Kate lub dziecku uśmiechnęłam się i lekko przekrzywiłam głowę na bok przyglądając się wampirzycy. To miało znaczyć tyle że powiedziała coś wyjątkowo oczywistego... Czy ona postąpiła by inaczej? Być może... być może mimo własnego dramatu potrafiła by na tyle trzeźwo myśleć. Ja... nie byłam tego taka pewna, gdyby toś na moich oczach krzywdził by moje dziecko... gdyby zabił je lub ukochanego, nie oglądała bym się na przeszkody po odrodzę. Nawet teraz... mimo że upłynęło tyle czasu, wciąż głęboko w sobie nosiłam gniew. Kate prawdopodobnie uratowało to że do niedawna sądziłam że nie żyję... a mój gniew kierowałam w kierunku dwóch żyjących problemów... Haretona, którego wciąż szukali moi ludzie... i Elany właśnie. Fakt że ta ostatnia warzyła się pojawić po śmierci Roderyka w Venandi i to ja na nią zareagowałam był tylko potwierdzeniem... nie przyjęła bym takiej krzywdy z lekkim wzruszeniem ramion. I o ile znałam Mirę... ona też nie.
- Powiedz jej że chcę się z nią spotkać... może wziąć ze sobą wilkołaka... Elijaha... kogokolwiek, chce tylko porozmawiać... Tym razem, naprawdę pokojowo. Powiedź że przyjdę sama, nie mogę wejść na teren Fostern, na pewno o tym wie... ale żeby czuli się bezpiecznie mogę zaproponować miejsce pełne ludzi... nawet niepozorny sklep spożywczy. Jeśli się nie zgodzi... trudno napisze do niej, przekażesz wtedy list zgoda? - powiedziałam i westchnęłam.
Zapewne się nie zgodzi... nie miała powodów żeby mi ufać, ale to był temat który musiałam załatwić... Spodziewałam się że nawet Mira zaprotestuje... i byłam gotowa zgodzić się na jej towarzystwo przy spotkaniu. Liczyłam jedna że uda się to zorganizować... Kate powinna się czuć pewnie, w końcu dokładnie powielało to dzień w którym ze mną wygrała. Mimo że mówiłam spokojnie i pewnie, aż mnie skręcało w brzuchu... Od odbicia wzgórza ani razu nie zeszłam do piwnicy....
- Wiem... W porządku jeśli poprawiło ci to nastrój... tylko pamiętaj że to o żywych nadal trzeba walczyć... my wciąż żyjemy, możemy tęsknić ale jeśli będziemy się zbyt często odwracać... nie zauważymy tego co przed nami. Hiazynt mnie trenuje... poprosiłam go nie bez powodu, to jedyna osoba w naszym otoczeniu która nie ma oporów powalić mnie na deski... To nie znaczy że jest moim przyjacielem, pamiętaj o tym.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4161
Data dołączenia : 25/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyNie 13 Lut 2022, 21:55

Nie bardzo uśmiechało się Mirabelle, że ma przekazać wiadomość od Virgo. Wiedziała jak mogła zareagować Kath i w ogóle oni wszyscy. Jednak miała na to sposób. Jeśli Virgo zależało na tym spotkaniu mogła to zrobić, mogła ogarnąć jakoś i przekonać Katherinę do tego gdyby ta protestowała.
- Jeśli mam być szczera...nie bardzo mi się uśmiecha byś się z nimi widziała. Ale zgoda. Pod jednym warunkiem. Katherina na pewno nie będzie chciała się spotkać od tak. Nie ufa nikomu z naszych. Ale...jest pewien sposób. Gdybym obiecała jej, że będę przy spotkaniu po ich stronie. Będę obecna a gdyby coś się stało. Będą mogli mnie zabić. Wiem, że to drastyczne i nie jesteś za tym, ale sądzę że takie wyjście będzie idealne. Wówczas nie wiem...Elijah, mógłby mnie trzymać blisko siebie dla ich pewności. Może tak ich przekonam. Lepsza rozmowa niż listy. List nic nie wyjaśni. Ale...powiedz mi, po co chcesz się z nią spotkać?
Zapytała bo oczywiście na pewno Katherina się zapyta w jakiej sprawie a co jej powie, że nie wie? Sama nie wiedziała co miałaby powiedzieć. A tak, chociaż spróbuje ją przekonać do rozmowy.
- Pamiętam. Pamiętam...myślałam by pomówić z Hiazyntem o Esther i jej klątwie czy raczej zabezpieczeniu jakie sobie załatwiła.
Wskazała na nadgarstek, na którym nadal widniał ledwo widoczny "tatuaż" jakby obręcz.
- Może będzie wiedział jak zabezpieczyć się przed jej niespodziewanym i nagłym zwrotem długu.
Westchnęła pod nosem. Oczywiście miała zamiar dotrzymać obietnicy, jednak nadal nie wiedziała czego ta będzie oczekiwać.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyNie 13 Lut 2022, 23:01

Uśmiechnęłam się na jej słowa "Nie ufa nikomu z naszych", wydały mi się... Zbyt delikatnie opisywać naszą sytuację. Nie ufała mnie... I to na tyle mocno że tylko z tego powodu mogła odmówić spotkania. Zdziwiło mnie jednak to jak łatwo Mira się zgodziła... Szybko jednak zrozumiałam czemu i natychmiast pokręciłam głową.
- Zapomnij... Mogę się zgodzić żebyś przy tym była... Ale nikt... Nikogo nie będzie zabijał. Mira... Ostatnim razem gdy dałam jej strzępek tropu że ją okłamuje, złamała sojusz i przejęła wzgórze... Delikatnie mówiąc jest przewrażliwiona... A teraz jeszcze do tego w ciąży. Pamiętasz co ci mówiłam o silnych emocjach u wampirów? - zapytałam nadal kręcąc głową.
Oj nie... To absolutnie nie wchodziło w grę. Skupiłam się jednak na niej i kolejnym pytaniu. Nie do końca chciałam żeby Kate przychodziła dość przygotowana na to spotkanie... Ale faktycznie mogła o to pytać dlatego westchnełam.
- Jak tam u ciebie z historią moja droga? - zapytałam nagle z lekkim uśmiechem.
- Wiesz kim była Maria I Stuart? Lub Elżbieta I? Te dwie królowe bardzo że sobą rywalizowały... Jedna była królową Szkotów, druga Angli... Może nie zmieniło to ich relacji ale syn tej pierwszej w końcu połączył je i oba kraje. Chcę się z nią spotkać i pogadać... Jeśli urodzi bękarta, może nie zwracać uwagi na inne rody... Ale będzie skreślona, zawsze uznana za słabszą. Ale nie musi całe życie uciekać... Powiedz że to ostatni raz kiedy proponuję jej zgodę. - wyjaśniłam pokrótce.
Na wspomnienie Estery moje ciało zareagowało natychmiast... Przeszły mnie nieprzyjemne dreszcze. Nie... Zdecydowanie nie powinna o niej rozmawiać. A zwłaszcza z nim... Nie po tym co przeszliśmy.
- Nie powinnaś... Hiazynt zna Esterę.... Nie pomoże. - powiedziałam krótko i dosyć szybko.
- Na razie po nic się nie zgłosiła... Nie martw się, jakoś sobie poradzimy jeśli kiedyś faktycznie się zjawi. Nie potrzebujemy niczyjej pomocy. - dodałam już spokojniej.
Objęłam rękami swoje ramiona... Miałam wrażenie że po plecach przeszedł mi chłodny dreszcz.
- Porozmawiam z też z łowcami... Może... Sama nie wiem... Może Jacob będzie coś wiedział.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4161
Data dołączenia : 25/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyPon 14 Lut 2022, 21:51

Oczywistym było to, że nie miała zamiaru odpuścić od tak, nie teraz i nie w takiej sytuacji. Niestety nie ma tak łatwo. Zależało jej na bezpieczeństwie innych ale też musiała mieć pewność że w ogóle jakoś to wszystko będzie miało ręce i nogi.
- Tak, tak pamiętam.
Westchnęła i skinęła głową, no musiała pójść na jakiś układ z nią. W końcu czemu nie...i tak będzie wiedziała kiedy to spotkanie będzie miało się odbyć i w jakim miejscu. Więc tak czy inaczej pojawi się na nim czy tego chce czy nie.
- Mówisz o tej wampirzej czy ludzkiej?
Zapytała zerkając na Virgo z lekkim uśmiechem pod nosem.
- Jeśli nie zwróci uwagi na inne rody zgniotą ją jak robaka...
Przyznała i skinęła głową. Chyba rozumiała o co chodziło, jednak nie miała zamiaru wnikać w szczegóły wolała przekonać się i usłyszeć na własne uszy. Poza tym, ona miała być pośrednikiem. Mniej więcej wiedziała o co chodzi ale tyle i tylko tyle miała do przekazania Kath. Mimo to, Mira nadal nie do końca jej ufała, nadal widziała przed oczyma ranną Virgo, okaleczonego Filipa, martwego Roderyka i jej własnego ojca. Wzięła wdech i skinęła głową.
- Przekażę jej.
To, że Hiazynt nie pomoże to wiedziała, jednak nie odmówił jej pójścia do Esthery, wręcz przeciwnie.
- No...nie do końca. Rozmawiałam z nim na ten temat. W sumie...chciałam pójść do niej bym mogła pomówić z moim przodkiem...Chciałam pomówić z Krwawym Hrabią. Ale stwierdził, że to ostateczność i na razie powinnam spróbować w inny sposób...no i zgodził się że powinnam wrócić do Łowców.
Westchnęła pod nosem bo to nie była łatwa decyzja. Nie miała chęci tam wracać, ale Hiazynt miał rację, powrót dawał im szansę na nowe wiadomości, na więcej informacji. No i też pozostawała kwestia przeklętego zwrotu długu.
- Wiem, ale co jeśli zażyczy sobie czegoś, czego nie będę w stanie zrobić, czy jej dać?
Westchnęła pod nosem, ale Virgo miała rację, nie było powodu by jeszcze panikować.
- Jeśli będziesz już rozmawiała z Jacobem, przekaż mu też, że chcę pomówić z ich przełożonym...Valkyon w końcu coś mi obiecał...a ja uciekłam gdy tylko napotkałam pierwsze trudności i zjadła mnie panika.
Przyznała z nienawiścią na samą siebie.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyWto 15 Lut 2022, 23:55

Uniosłam lekko brew na pytanie Miry.
- Kochana... Zapewne myślisz nie o królowej, a o hrabinie... Tej która słynęła z kąpieli w krwi zabitych dziewic i którą ostatecznie zamurowano w zamku? Po pierwsze... Nigdy nie udowodniono jej tak do końca tych zbrodni, jak zapewne zauważyłaś kobietą które rządzą same jest... Trudno. Nie zdziwiło by mnie to gdyby ktoś specjalnie to wymyślił bo był łasy na tereny należące do Elżbieta Bathory. Wracając jednak do sedna... Jeśli chodzi o znane rody królewskie, a nawet część szlachty... W 90% były to wampiry. Akurat Elżbieta I zasiadająca na tronie Angli i Maria Stuard zajmująca tron Szkocji pochodziły z starych wampirzych rodów. Czystość szlacheckiej krwi? Skąd się wzięły aranżowane małżeństwa... Powinnaś spojrzeć teraz po przemianie na historie świata jeszcze raz a odkryjesz całą masę nowości. -powiedziałam entuzjastycznie, po czym odetchnęłam.
- Dokładnie tak... Jak już mówiłam... Kobiety nie mają lekko w tym świecie. Musimy udowadniać że dane miejsce w hierarchii się nam należy. Dla reszty w końcu naszym głównym zadaniem było by rodzenie tak cennych w tych czasach czystych... Zwłaszcza w tych czasach... Kate potrzebuje sojusznika. Póki nikt nie wie... Patrzą na nią jak potencjalną małżonkę dla swoich braci, synów czy wnuków. Cicho liczą że poprosi o pomoc a oni zaśpiewają swoją cenę umieszczając ją w swoim rodzie jak zagraniczną, piękną klacz. Gdy prawda wyjdzie na jaw... Nikt jej nie pomoże... Nie ma czystego potomka... Nie ma czystego męża... Nikt nie odziedziczy po niej terytorium... Czyli jest zbędna. A ja... Cóż... Wciąż jestem że tak powiem aspirującą władczynią na wydaniu. Rozumiesz już? To nie mnie zagraża to dziecko... Ale jej... I to bardzo poważnie. Ale... Możemy jej pomóc. Rody są podzielone na te które się mnie boją bo okielznałam łowców i na tych którzy mną gardzą uważając że się sprzedałam. Ale ani jedni, ani drudzy nie odważą się tu przyjść i sprawdzić. Kate będzie bezpieczna... O ile ja będę bezpieczna. - zakończyłam swój i tak zbyt długi wykład i wygładziłam lekko zgniecioną pościel.
Temat Estery mi nie leżał... Nie lubiłam jej i miałam wrażenie że to działało w dwie strony. Po za tym... Nie podobało mi się to co robiła, może brzmiało to hipokryzją... W końcu sama skorzystałam z jej usług, ale wciąż na samą myśl o tym co wtedy zrobiła przechodziły mi ciarki.
- Jeśli zgłosi się po swój dług, to przede wszystkim pierw dowiemy się jaka jest cena. Nie martw się... Jesteś pod moją ochroną i żadna baba Jaga z domku na kurzej nóżce nie odważy się mi sprzeciwić. - powiedziałam to w zasadzie tylko po to żeby uspokoić Mirabelle.
Odważyła by się... Oj zdecydowanie miała by gdzieś moje rozkazy, prośby czy błagania... Jednak teraz nie było zwyczajnie sensu o tym myśleć.
- Co do łowców, sama powinnaś podjąć decyzję a nie słuchać co ktoś Ci podpowiada... Jeśli czujesz że tak będzie właściwie, to jestem z tobą. Ale... Obawiam się że Jacob nie porozmawia z Valkyonem. - przyznałam nieco się krzywiąc.
Oczywiście Mira była jedyną która wiedziała co łączyło mnie z tym czarodziejem, ale mimo to czułam się nieco skrępowana. Chyba jednak uderzyły we mnie jej słowa gdy się o nas dowiedziała.
- Sojusz nadal trwa... Ale Jacob nie pełni już roli łącznika... W zasadzie, nie rozmawiamy o pracy chociaż z tego co od niego słyszałam ma napiętą sytuację z Valkyonem. Jeśli zdecydujesz się wrócić... Będziesz musiała zrobić to bez pomocy. Ja mogę ewentualnie spróbować z nim pogadać... Ale i tak chęć powrotu powinna wyjść od ciebie, nie uważasz?
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4161
Data dołączenia : 25/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptySob 19 Lut 2022, 21:55

O tak, zdecydowanie o niej myślała, ale no przecież o tym ją uczono. Owszem nie ogarnęła jeszcze wszystkiego bo gdyby chciała cofać się wstecz w wampirzym świecie tak daleko jak powinna pewnie okazałoby się zdecydowanie więcej błędnych informacji niż się spodziewała, przez co totalnie nie miała chęci zagłębiać się w przeszłość królów i hrabin, czy nawet lordów. To wszystko było naprawdę totalnie pogmatwane.
- Przyznaję, że o niej myślałam. Wszystko co wiem, wiem z czasów ludzkich i co rusz przekonuję się, że ludzie przeinaczali wszystko po całości. Przeraża mnie ich...głupota. Miast pisać prawdę i ją przekazywać...szkoda słów.
Westchnęła i wysłuchała słów Virgo. O tak, zdecydowanie tak powinna zrobić, jednak przerażał ją fakt, że to co wiedziała obracało się w stronę wampirów a nie ludzi.
- Wychodzi na to, że wszystko co jak wpajano mi za czasów ludzkich nie było do końca prawdą. Każdy możny, był wampirem. Wyższe hierarchie okazywały się pod władzą wampirów...to wszystko...wow...sporo...czyli wszelcy królowie czy królowe byli wampirami czystokrwistymi...
Zapytała by się upewnić że poprawnie łączy nici jedna z drugą.
- Tak, tak...ojcowie decydowali kogo poślubi córka czy syn. To oni byli głowami rodów i oni podejmowali wszelkie decyzje, kobiety były od hm...ładnego wyglądu i reprezentowania małżonka. No i przedłużenia rodu jak wspomniałaś.
Zgodziła się z Virgo. Doszło do niej też, że jakby nie było czasy niby już nie były takie jak niegdyś, ale jednak. Do teraz wampirze rody, które miały czystokrwistych nadal brnęli w ten sam temat, w te same reguły.
- Gdyby się dowiedzieli, byłaby spalona. Zabiliby ją i dziecko...
Dopowiedziała sobie sama, w końcu kto nie znał Tepesów...każdy wiedział jacy byli, jeśli wyczuliby okazję i przekonali się, że faktycznie jest słaba...szybko by się jej pozbyli...byłaby gorzej traktowana niż najgorszy wróg. Nieco wzdrygnęła się na samą myśl.
- Dobrze...pomówię z nią.
Obiecała, w końcu co jej zależało. Jeśli miałoby się okazać że faktycznie tak ocali i Virgo i dziecko...czemu nie miałaby spróbować? Esthera była kolejnym problemem, niby wszystko jest ok, ale jednak obawiała się i mimo wszystko nie do końca była pewna. Ale fakt, Virgo miała rację, tak jak Hiazynt, nie powinna się nią teraz martwić a próbować zacząć wszystko od nowa, zacząć żyć i brnąć dalej.
- No dobrze. Chociaż nie jestem do końca przekonana. Może i jest przerażająca, ale...nie ważne, macie rację. Jak przyjdzie to wtedy będziemy się martwić.
Uśmiechnęła się chociaż nie była do końca taka pewna.
- Wiem, wiem...po prostu najchętniej odcięłabym się od tego wszystkiego, ale Hiazynt ma rację, im więcej się dowiemy tym lepiej. Poza tym, wśród Łowców są Rycerze Krwi. Są oni...bardziej...doświadczeni...wyszkoleni...nie wiem jak to nazwać. Ten skurwiel, który okaleczył Filipa jest Rycerzem...teraz wiem, czemu tak dziwnie od niego biło energią...
Westchnęła pod nosem.
- Nie, nie to ja sama w takim razie...ale potrzebuję kilku dni by...jakoś to ogarnąć. Pojawienie się tam jest dość...nieciekawe. Ale dam radę...chyba mnie nie zje od razu...
Zaśmiała się pod nosem.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4468
Data dołączenia : 11/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyPon 21 Lut 2022, 22:12

Uśmiechnęłam się na jej tłumaczenie ludzkim wychowaniem i naukami ludzkich historii. Cóż... Ludzie mieli talenty do koloryzowania gdzie nie trzeba i głupiej ślepoty w rzeczach oczywistych. Ale z drugiej strony czy można było ich winić? W końcu większość nas robiła wszystko żeby prawda nigdy nie wyszła na jaw. Wielu czystych będących monarchami nawet nie pokazywało swoim poddanym twarzy! Zawsze za waolką... Czy zawsze za kotarą, dzięki temu mogli sprawować władze dziesiątkami lat... Jako ojciec... Syn... Wnuk... Jednak teraz nie do końca chodziło mi o większą lekcje historii.
- Nie możesz winić ludzi za ich brak wiedzy... Nasz gatunek z wyłączeniem kilku wyjątków nie chciał się ujawniać. Po za tym... Ludzie czasem muszą upraszczać... Nie wszyscy krwiożercy byli wampirami ale łatwiej było o nich tak mówić niż nazwać ich ludźmi...w końcu okrotni mordercy nie mogli się urodzić tak jak wszyscy, ludzie są dobrzy a bestie nocy złe. - wyjaśniłam i pokręciłam lekko głową na jej pytanie.
- Nie wszyscy ale zdecydowana większość. Królowie, królowe, carowie, lordowie czy wodzowie... Wampiry często stawały na czele ludzi...dalej tak jest. Pozycja nie tylko jest ochroną ale i gwarancją... Widzisz, Venandi to moje miasto, ale w kluczowych sprawach... Hmm ludzkich muszę polegać na osobie trzeciej... Na burmistrzu. Nie mówię że jestem jedyna która pozwala sprawować teoretyczną władze człowiekowi... Ale znaczna większość woli trzymać władze w garści. Chociaż... Człowiekiem jeszcze łatwo się kierowała... Wygrana Jacoba wbrew pozorom poważnie utrudniła mi życie. - westchnęłam a w moim tonie głosu można było wyczuć coś na wzór zmęczenia.
Oczywiście... Od kiedy znów zaczęłam się z nim spotykać, nie robi mi już takich problemów w urzędzie miasta, jednak... Trudniej kierować kimś kto wie z czym ma do czynienia. Z jednej strony... Z drugiej nie muszę mataczyć i dawać łapówek czy używać dominacji tylko mówię mu "ten datek od anonimowego darczyńcy ratusz wysyła do szpitala... Zapewniają nam za te pieniądze dostęp do krwi". A on po prostu to przyjmuje, co najwyżej rzuci złośliwą uwagę... Pod tym względem musiałam przyznać że to wygodne. No i... Nie musiałam szukać specjalnych wymówek że się z nim widzę... W końcu to burmistrz i przedstawiciel bractwa łowców.
- W większości przypadków... Chociaz zdarzały się rody gdzie rządziły kobiety, nie miały lekko ale udawało im się. Jednak nawet u nich... Jest duże parcie na czystość krwi rodowej. Nie bez powodu... Tylko czyatokrwisty może przeciwstawić się dominacji... Tylko czysty posiada od urodzenia dar chodzenia po słońcu i tylko on może ten dar przekazać. Żaden wampir nie będzie służył półkrwi czy przemienionemu... Bo po co... Jest nawet legenda o tym że specjalne zdolności wampirów ujawniają się tylko dzięki bliskości czystokrwistych. Utrzymanie rodowej Lini jest naprawdę ważne... Nie tylko ze względu na tradycje. W naszym świecie bez potęgi jesteś nikim... A nie każdy wampir może posiąść potęgę. - dodałam i na chwilę zastanowiłam się nad jej słowami.
- Raczej... Przestanie się dla nich liczyć... Może znajdzie się kilku desperatów którzy stwierdzą "zabij bękarta to ci pomożemy". Raczej nie będą się jednak trudzić polowaniem... Chociaz nie jest to wykluczone... W naszej rasie są różni popaprańce. W tym i ci którzy uznają ją za nie czystą i będą czuli się w obowiązku jej ukarania. Ona doskonale musi zdawać sobie z tego sprawę... Fakt że chce urodzić tylko utwierdza mnie w przekonaniu... Ze tym razem może się udać Mira... To kłamliwa suka... Ale właśnie mamy asa który może nas doprowadzić do zwycięstwa... Zabronię na razie Filipowi kejnych prób dotarcia do Fostern. - przeszłam się jeszcze raz po pokoju słuchając jej.
Co do samej Estery... Rozumiałam czemu się obawia, ta kobiet anie była kimś kogo można było lekceważyć... W sumie... Nie wiedziałam kim w ogóle była. Ale prawda też była taka ze ta bomba wciąż miała czas do wybuchu... Inne ten czas miały już naprawdę skromny.
- Tak... Rycerze krwi są odporni na naszą dominację... Są szybsi... Silniejsi... Sądzę że spokojnie mogą dorównać czystym jak ja... Podobno przechodzą dodatkowy rytuał żeby się takimi stać... Jacob go przeszedł parę miesięcy temu. Myślę... Ze Valkyon mógł go widzieć jako swojego następcę... - uśmiechnęłam się nieco smutno i spojrzałam na Mirę.
- Nie tylko Ty zbierasz informacje. Pamiętaj że nikt cie nie pogania... Wrócisz gdy będziesz gotowa.
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4161
Data dołączenia : 25/03/2019

Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 EmptyWto 01 Mar 2022, 09:00

Wiedza ludzka była bardzo ograniczona o czym już zdołała się przekonać niejednokrotnie wnikając w księgi Tenebrisów. To co dowiedziała się o przeszłości rasy totalnie ją zaskakiwało czuła się bowiem, jakby właśnie dowiadywała się nowości, które gdzieś tam wewnątrz niej były niemal przekonywała siebie samą do nich, jednak odtrącała wiedzę i przeczucia sądząc, że to jest niemożliwe. A jednak...było i to jak bardzo możliwe i jak bardzo prawdziwe. Na słowa Virgo Mira cicho westchnęła. No tak, czego się spodziewała, wielu było po prostu potworami a Ci najbardziej ostrożni skrywali się w mroku, cieniu udając zwyczajnych ludzi. Pytanie...ilu takich wampirów poznała za życia? Ilu widziała przekonana, że to zwyczajni ludzie? Czy jej nauczycielka historii, która uwielbiała koloryzować (jak sądziła Mira w tamtych czasach) mogła być jedną z nich? Jedną z wampirów? Kto to wie...będzie musiała kiedyś się upewnić, przekonać.
- Ale większość właśnie skrywała swoją wiedzę i twarz. Moja...dawna nauczycielka niejednokrotnie podkreślała, że nie wszystko co przekazują nam jest prawdą, że prawda jest o wiele bardziej...brutalna i niebezpieczna. Nie sądziłam, że babka mówiła prawdę.
Zaśmiała się pod nosem i cicho westchnęła. Poleganie na osobach trzecich nie zawsze było bezpieczne ale co mieli innego zrobić? Posiadanie wtyki na wysokich stanowiskach było najlepszą drogą do panowania nad miastem, krajem...
- No tak...ale hm...zawsze mnie uczyłaś, że nic nie przychodzi z łatwością.
Zaśmiała się pod nosem. Gdy wspomniała o czystości krwi Mira wsłuchała się w nią uważnie. Owszem, czytała i wiedziała że jeszcze za życia ludzkiego wiele rodów, przymuszało do małżeństw, wiedziała że nie byli to raczej normalni ludzie.
- Czyli wszystko co za życia ludzkiego mi przekazano wiąże się poniekąd z wampirami...Znaczy z czystokrwistymi. Silne i potężne rody wiązały się ze sobą, decyzję o małżeństwie podejmowała głowa rodu płci męskiej. Zmuszano do ślubu nie tylko rodzeństwa, ale i przymuszano do ślubu dwa rody czystokrwistych by zyskać pewność czystości czy jakoś tak...
Mruknęła pod nosem zdając sobie sprawę, że to co wiedziała tyczyło się w większości wampirów.
- Powiem Ci Virgo szczerze...nie obchodzi mnie co z nimi będzie...proszę Cię tylko o to, by dziecku nic nie groziło o ile nie zagrozi ono naprawdę Tobie czy innym za kilkaset lat. Nie ufam jej, nie ufam jej bratu po tym co widziałam...może dobrze udawali, może nie ale świadomość, że mają wilkołaka w posiadłości nie jest dobrym znakiem.
Zauważyła, może i było to nierozsądne zabijanie niewinnego dziecka, ale jeśli to dziecko miałby za kilkaset lat zagrozić jej bliskim...lepiej by podzieliło los rodziców.
- Tak...czytałam coś o tym...W ogóle o bestiach w lasach też czytałam, sporo tego...ale Hiazynt ma rację, im więcej wiemy tym lepiej. Wiem, że też zbierasz informacje...ale to są wiadomości zebrane z zewnątrz...ja miałabym możliwości zdobywania wiedzy od środka. Nie ukrywam, że miałam zdeczka inne plany ale...wszystko się zmieniło. Tamten łowca co zabił mojego ojca...przepadł...Ten, który skrzywdził Filipa też...więc może czas pogodzić się i jakoś przełamać...
Przyznała z uśmiechem i przygryzła po chwili dolną wargę.
- Virgo...mam do Ciebie też prośbę...czy...przeszkoliłabyś mnie Ty, albo Filip do chrztu ognia?
Zapytała w końcu przenosząc wzrok na wampirzycę z nadzieją, że ta się zgodzi. Sama Mira, chciała mieć to już z głowy to raz...dwa czuła, że Virgo nie wszystko jej mówi.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Pokój Virgo - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Virgo   Pokój Virgo - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 

Pokój Virgo

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

 Similar topics

-
» Sen Virgo Tenebris
» Virgo Tenebris
» Virgo Tenebris
» Pokój Uzu
» Pokój 104

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze zachodnie :: Skrzydło Wschodnie-