a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Gabinet Głowy Rodu - Page 3


 

 Gabinet Głowy Rodu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyWto 04 Sie 2020, 15:06

Zduszony jęk, jaki wydobył się z jej ust, był jak muzyka dla jego uszu. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że znajdują się w miejscu, gdzie ściany mają uszy. Był więc gotowy na to, by w razie powtórki najzwyczajniej zasłonić jej usta swoją dłonią lub własnymi wargami. Virgo zdawała się szybko pomyśleć o intruzach za ścianą, bo robiła wszystko, by być cicho. Nie żeby coś, uwielbiał słuchać takich odgłosów, ale oboje wiedzieli w jakiej sytuacji ich to postawi.
- Cicho, maleńka.- mruknął, ale nie brzmiało to jakoś karcąco. Może nawet łobuzersko, ale oboje nie mieli zamiaru przejmować się teraz pierdołami. A Jacob.. nadal był jaki był i jego charakterek wciskał się nawet w takich chwilach, ale miało to też swoje uroki.
Czuł jak jej palce wbijają się w jego plecach i pewnym momencie było to nawet lekko bolesne. Nie przejmował się tym, bo spodziewał się, że Virgo jako wampirzyca ma więcej sił. Był gotów na wszelkie atrakcje z tym związane, a nawet go to ciekawiło. Zupełnie nie przejął się kropelkami krwi na jej wardze i języku. Właściwie to nawet nie przyszło mu na myśl, że może ona wywoływać jakiś efekt. Oblizał swoją dolną wargę, a potem znowu przywarł do ust Virgo. Jacob doskonale znał smak krwi, ale swojej. Ten metaliczny posmak towarzyszył mu ilekroć dostawał od kogoś w mordę. Zapewne było to subiektywne odczucie, bo wierzył, że wampiry inaczej je odbierają. Odkąd jej krew znalazła się w jego ustach, miał wrażenie jakby jego ciało stało się bardziej wyczulone na dotyk. To sprawiało, że każde jej muśnięcie o jego skórę było bardziej stymulujące i łatwiej wyczuwalne. Taki efekt wzmagał jego doznania i powiększał przyjemność, jaką czuł w podbrzuszu, kiedy poruszał się w Virgo. Gdyby mieli dogodniejsze warunki na ich igraszki, pewnie zająłby się teraz wampirzycą na wiele różnych sposobów. Teraz najzwyczajniej zależało mu na tym, by dać jej i sobie jak najwięcej przyjemności. Drobna kropla potu spłynęła po jego czole, ale on nie przestawał działać. Po chwili obiema rękami przytrzymał się bioder Virgo, wbijając lekko palce w jej skórę. Jego oddech stawał się płytszy i mniej regularny, a to za sprawą doznań jakie oferowała mu jego obecna kochanka.
Żeby nie było nudno postanowił zdjąć ją z tego biurka. Niestety musiał opuścić jej ciało, ale trwało to dosłownie moment. Przyciągnął ją do siebie, pilnując jedną dłonią jej tyłu głowy i pocałował ją niezwykle zachłannie i energicznie.
- Ja już o ciebie zadbam.- mruknął w przerwie między coraz mniej dbałymi pocałunkami. Zwinnym ruchem obrócił Virgo tyłem do siebie. Jedną dłonią zaczął pieścić pierś wampirzycy, a drugą pokierował jej plecy, by się schyliła i oparła o biurko. Po chwili klepnął ją prowokująco w pośladek, jakby próbował wymusić teraz na niej posłuszeństwo, ale nie było to elementem ich potyczek o rację, a jedynie dodatkiem dla ich igraszek. Potem wszedł w nią bez oporów, bo była dla niego taka gotowa i kontynuował pracę rytmicznymi głębokimi ruchami, ale tym razem szybszymi. Jedną dłonią pilnował jej biodra, by ich ruchy były ze sobą zgodne. Druga, choć niechętnie, opuściła jej pierś i sunęła powoli w dół ku jej kobiecości. Chciał ją zadowolić najlepiej jak obecnie mógł i patrzeć jak osiąga dzięki niemu rozkosz. Okrężnymi ruchami palców masował jej dół, nie przestając się w niej poruszać.
-Ćśśś..- syknął cicho, jakby przypominał jej o tym, że muszą być cicho. Fakt, że ktoś mógł tu przyjść i przysporzyć im wielu kłopotów jeszcze bardziej go podniecało, tak samo jak to, że Virgo będzie musiała się bardzo postarać, by nie wydawać z siebie zbyt głośnych dźwięków.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyWto 04 Sie 2020, 20:26

To zadanie nie należało do najłatwiejszych, słowa Jacoba też mnie tylko bardziej pobudzały niż faktycznie uciszały. Zdawałam sobie jednak sprawę że ktoś nas może usłyszeć, a w najgorszej możliwości pomyśleć że coś się stało i tu wejść. W końcu zostałam sama z łowcą, raczej nikomu z wzgórza nie mieściło się w głowię to co robiliśmy. Zwolniłam uścisk na jego plecach i przesunęłam paznokciami niżej aż do jego pośladka. Nie przerwałam już wrażliwej skóry ale zostawiłam na niej czerwone linię. Swoją siłę skupiłam za to na biurku które pod ręką zaczęło pękać, kilka przypominających pajęczynę rys było już widocznych. Gdy się odezwał nie skomentowałam, całowałam jego żuchwę i szyję zsuwając się aż do obojczyka i tym razem ugryzłam go trochę mocniej żeby nie wydać głośniejszego dźwięku kiedy jego palce wbiły się w moje uda. Serce łomotało mi jak oszalałe gdy musiałam przestać bo zdjął mnie z biurka. Nie piłam krwi, a mimo to czułam każdy jego oddech na mojej skórze, każde przesunięcie palcami czy ustami. Odwzajemniałam jego pocałunki chociaż w środku aż cała drżałam, nie chciałam przedłużać tego momentu w którym byliśmy osobno. Przesunęłam włosy na jeden bok kiedy mnie odwrócił. Nachylając się przesunęłam jeszcze raz po jego skórze na brzuchu, czułam mięśnie zarysowane tuż pod nią ale kiedy dał mi klapsa po czym wrócił we mnie a jego ręka z piersi zsunęła się niżej wydałam z siebie jęk.
- Cholera Jake... - mruknęła kiedy próbował mnie uciszyć.
Wiedziałam, po prostu czułam to całą sobą że go to bawi... mimo to nie byłam zła, wręcz przeciwnie. Myśl o tym że ktoś mógł mnie teraz usłyszeć była na tą chwilę bardziej podniecająca. Opierałam się rękami o biurko zagryzając wargę, moje ciało lekko się wyginało kiedy wsuwał się głęboko we mnie szybciej i szybciej. Zostawiłam długie rysy na blacie biurka czując że już niewiele dzieli mnie od spełnienia. Jednak nie tak chciałam to skończyć, ledwo łapałam oddech oboje byliśmy rozpaleni i spoceni kiedy wyprostowałam się i odchyliłam głowę żeby dotrzeć do jego ust. Przesuwałam samymi paznokciami po ręce którą wciąż miał między moimi nogami po czym odepchnęłam go od razu prowadząc go na białą skórę leżącą na ziemi przy fortepianie. Dość krzywdy zrobiłam już temu biednemu biurku. Napierając ręką nakłoniłam łowcę żeby usiadł a ja uklękłam nad nim okrakiem niemal natychmiast nabijając się na niego. Poruszałam biodrami w górę i w dół w tym czasie błądząc ustami po jego klatce piersiowej. Zatrzymywałam się dłużej na bliznach drażniąc jego wrażliwą skórę językiem.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyWto 04 Sie 2020, 21:16

Zdumiewające było to, że pod wpływem silnych doznań, Virgo była w stanie połamać większość rzeczy, które miałaby teraz w dłoni. Jacob mógł tylko modlić o to, by nie trafiło na żadną z jego kości. Tak czy siak, spękanie na biurku pewnie zauważy dopiero po fakcie, bo teraz był zbyt zaabsorbowany idealnymi kształtami wampirzycy. Nie dało się nie podziwiać jej krągłych piersi, które kołysały się wdzięcznie, kiedy Jacob zbliżał się i odsuwał od Virgo. Czuł jak przygryza jego skórę i tym razem nawet nie pomyślał o tym, że mogłaby ją przebić. Był już zbyt pochłonięty przez przyjemności i pożądanie, by takie rzeczy zwróciły jego uwagę. Oczywiście, czuł to i na maksa mu się to podobało, ale najzwyczajniej nie myślał nad skutkami.
Jacob obrócił ją tyłem to siebie i mógł patrzeć jak Virgo zgarnia gęste długie włosy, odsłaniając przed nim więcej ciała. Miał przed oczami jej piękne plecy, przez środek których biegła linia kręgosłupa. Z każdym jego ruchem, ruszały się także jej mięśnie, powstrzymując dziewczynę przed uderzeniem się w biurko. Nim wyprostowała się, zdołał nawet zauważył małe dołeczki na jej lędźwiach, które wydawały mu się bardzo seksowne. Uśmiechnął się szeroko, słysząc jak wypowiada jego imię. Wcale nie śmiał się i nie drwił z tego co się działo, ani nawet z jej kolejnego jęku. To wprawiało go w dumę i większe podniecenie, a jednocześnie ogromną satysfakcję. Wiedział, że kiedy będzie jednocześnie poruszać się w niej i ją masować, ona szybciej będzie mogła osiągnąć swoje maksimum. On sam już był bliżej swojego błogiego stanu o czym świadczyły jego bardziej chaotyczne i mocniejsze ruchy. Oddech był kolejnym odzewem mówiącym, o jego samopoczuciu. Czasami z jego ust wydobywał się cichy pomruk, będący oznaką przeszywającego go ciepła i napinających się mięśni podbrzusza.
Virgo zdecydowała przedłużyć jeszcze o chwilę ich zabawę, jakby doskonale wiedziała, do jakiego stanu zdążyła go już doprowadzić. Nie miał nic przeciwko, a nawet się cieszył. Trudno byłoby mu nawet uwierzyć, gdyby zbyt długo pozwoliła mu dominować albo nawet do samego końca. Była jak silna klacz, nie do złamania. Zrozumiał jej sygnały i udał się na skórę, leżącą na ziemi. Nie kładł się, ale przyjął do siebie wampirzycę na siedząco. Odetchnął głęboko, gdy znów poczuł jej ciepło na sobie.
- Już prawie..- wydusił z siebie, kiedy ona solidnie pracowała swoimi biodrami. Jedną dłonią objął ją tak jak polubił najbardziej, a drugą plótł w jej gęste włosy. Pociągnął delikatnie za czarne loki, by unieść lekko głowę Virgo, by móc znowu pocałować jej usta i połykach oddechy, którymi usilnie tłumiła jęki. Przycisnął ją bliżej siebie, kiedy czuł, że dociera do granicy swojej wytrzymałości. Jego podbrzusze napięło się mocno, a on znowu odetchnął, wypełniając wampirzycę sobą.- Nie przestawaj.- polecił jej, bo póki się ruszała, był w stanie jeszcze dociągnąć i ją do samego końca. Ręka, która otulała Virgo, przecisnęła się między nimi, by mógł znowu masować jej guziczek i dać jej maksymalną przyjemność, jakiej teraz potrzebowała.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyWto 04 Sie 2020, 21:52

Sama zupełnie nie zwracałam uwagi na to w jakim stanie jest biurko, może coś do mnie dochodziło ale spychałam to na boczny tor. Wolałam porysować drewno niż rozciąć skórę Jacob'a do samych kości, wampir regenerował by się niemal natychmiast ale co do łowcy nie byłam o tym specjalnie przekonana. Kiedy przenieśliśmy się na podłogę sama byłam już bliska spełnienia, dlatego też się na to teraz zdecydowałam. Fakt że potulnie zrobił co każe był jak dolanie benzyny do ognia, czułam jak mnie obejmuje i jak jego palce wplatają się w moje włosy. Odchyliłam lekko głowę kiedy mnie za nie pociągnął z zadziornym spojrzeniem i cichym pomrukiem. Nie musiał nic mówić, nie przestawałam czując jak moje mięśnie się napinają i zaciskają na nim. Jego usta skutecznie pomagały mi tłumić jęki a dłoń między nami doprowadzała mnie niemal do szaleństwa. Po raz kolejny zacisnęłam dłonie na jego ramionach i ukryłam na chwilę twarz w zagłębieniu szyi by zdusić ostatni jęk spełnienia. Dyszałam chwilę jak bym właśnie przebiegła jakiś maraton a moje ciało lekko drżało po tak silnych doznaniach. Potrzebowałam odrobiny czasu żeby się uspokoić po czym po prostu się podniosłam zaczesując włosy które pozlepiały mi się na twarzy do tyłu. Przed kolejnym spotkaniem koniecznie musiałam wziąć prysznic. Podeszłam do karafki na stoliku i nalałam wina do dwóch kieliszków.
- To chyba koniec lekcji biologi na dziś? - szepnęłam podając mu jeden.
Byłam zmęczona i naprawdę potrzebowałam się po tym napić.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyWto 04 Sie 2020, 22:07

Z każdym kolejnym ruchem Virgo stawała się coraz ciaśniejsza. Był to dobry znak, że zmierzają ku celu, dlatego działał tak długo jak trzeba było. Kiedy osiągała swój szczyt był już w stanie uwierzyć, że go ugryzie, ale to się nie stało. Nic by jej nie było i obeszłaby się z niesmakiem, ale nie potrzebowali tego akurat teraz.
Siedział jeszcze przez chwilę na skórze i przywracał swój oddech do normy, kiedy Virgo wstała i zaczęła przechadzać się po gabinecie nago. Nie omieszkał sobie śledzić ją wzrokiem i to jak jej ciało się poruszało. Wstał dopiero, kiedy podeszła do niego z lampką wina. Tradycyjnie zakołysał szkłem i powąchał wino. Teraz trudno było powiedzieć czy to przez zboczenie zawodowe, czy może wrodzoną nieufność. Jak na ironię, dopiero co ją posuwał na tym biurku, a teraz sprawdzał czy wino nie jest zatrute. Nie wyczuł niczego podejrzanego, więc wziął łyka i odstawił na moment lampkę na biurko.
- Na dziś, owszem.- powtórzył z naciskiem na pierwszą część zdania, chowając inne treści pod tekstem.- Potrzebuję chusteczki, chyba, że mam skorzystać z twojej białej bluzeczki.- oznajmił i uśmiechnął się figlarnie. W tym samym czasie podszedł do swoich bokserek i podniósł je z ziemi. Zaczął je zakładać, ale nie włożył ich do końca, bo wolał się najpierw wytrzeć.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyWto 04 Sie 2020, 22:35

Że też o tym nie pomyślałam... przeszło mi przez głowę żeby to powiedzieć kiedy sprawdzał wino, jednak koniec końców nie skomentowałam tego. Wypiłam parę łyków i sięgnęłam do szuflady zmasakrowanego biurka. Czułam jak ciepła ciecz oblepia mi wewnętrzną stronę ud, wyciągnęłam z dna szuflady pudełko chusteczek i wyjęłam sobie kilka po czym rzuciłam je czarodziejowi.
- Nie pogardziła bym ciepłą kąpielą jeśli to koncert życzeń... - dodałam wywracając teatralnie oczami.
Pomyśleć że mogłam już zapomnieć ten jego irytujący ton. Przetarłam się i zaczęłam rozglądać za swoimi rzeczami. Koronkowe majtki leżały na poręczy fotela ale to stanik zobaczyłam jako pierwszy. Pamiętałam moment w którym zwyczajnie odrzuciłam go gdzieś w bok, okazało się że zawisnął na abażurze stojącej obok biurka lampy. Ubierając się mogłam więcej uwagi poświęcić biurku i pierwsze co pomyślałam to to jak ja do jasnej cholery to wyjaśnię. Znalazłam bluzkę i wciągnęłam ją przez głowę, wyjmując potargane loki na zewnątrz i wyjęłam srebrny pierścionek od razu zakładając go na palec. Miałam dziwne wrażenie że przez moment mnie zapiekł. Pewnie to moja wyobraźnia, nie do końca wiedziałam jak czułam się z tym co zrobiłam.
- Uprzedź następnym razem gdy będziesz zamierzał się tutaj pojawić. Nie chcę żebyś plątał się po wzgórzu kiedy mnie nie ma. - powiedziałam w końcu odwracając się do niego i odrywając się od przygnębiających myśli.
Nie specjalnie chciałam też roztrząsać to co się stało tylko zwyczajnie przejść z tym do porządku dziennego.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyWto 04 Sie 2020, 22:50

Wyjął dwie chusteczki z pudełka i powycierał się szybko. Pudełeczko odłożył oczywiście na biurko, zamiast kłaść je w losowym miejscu. Wciągnął w końcu bokserki do końca, a potem zabrał się na spodnie i buty.
- Nic nie stoi ci na przeszkodzie.- odparł wprost i wzruszył lekko ramionami. Nawet nie oglądał się za rzeczami Virgo, bo podobne widoki po udanym seksie już mu się zdarzały, choć musiał przyznać, że ten przypadek był wyjątkowy. W końcu wampirzyce nie była byle kim, a jej krew go dodatkowo pobudziła wtedy, kiedy powinna.
- A co, boisz się, że ktoś inny udzieli mi podobnej lekcji?- zapytał i oblizał lubieżnie wargi. To było oczywiście żartem, w jego nietuzinkowym wykonaniu. Sam nie wiedział, czy zrobiłby to z jakąś przemienioną, która zaraz próbowałaby rozszarpać mu żyły. Nie chodzi nawet o rany, ale o to, że zrobiłaby to bez opamiętania i musiałby pewnie ją zabić, żeby samemu przeżyć. Jak by potem to wytłumaczył?
W przeciwieństwie do Virgo nie miał żadnych wyrzutów sumienia. Był zadowolony, a nawet dumny z siebie, bo uznał to za swego rodzaju osiągnięcie. Wampirzyca jednak nie musiała się pod tym względem martwić, bo nie był to element żadnego zakładu ani żartu. Zrobił to dla samej sztuki i dlatego, że Czystokrwista była niezwykle seksowna. Nie wspominając już o jej ognistym temperamencie, który też potrafił pociągać.
Jacob założył koszulę, ale jeszcze jej nie zapiął. Znowu wrócił na drugą stronę biurka, gdzie czekało nadal na niego wino. Wypił parę łyków i odstawił z powrotem lampkę, by zacząć zapinać koszulę. Jego doprowadzaniu się do porządku musiał oczywiście towarzyszyć gest ręki, która przeczesała jego blond włosy.
- Nie wiem czy wiesz, ale mamy teraz jeden, mały, wspólny sekrecik.- stwierdził i puścił jej oczko. Przekręcił lekko głowę i zerknął na jej buzię, by tradycyjnie spróbować coś z niej wyczytać.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyWto 04 Sie 2020, 23:12

W zasadzie przeszło mi przez myśl żeby odwołać dzisiaj wszystkie obowiązki i zwyczajnie iść do swojego pokoju. Odnalazłam spodnie i wciągnęłam je na siebie kiedy usłyszałam jego słowa.
- Nie, martwiło by mnie to jak wyjaśnić Valkyonowi że jego towarzysz został rozerwany na kawałki w moim domu. Sam zauważyłeś że mieszka tu więcej przemienionych. - powiedziałam przyglądając się jak zapina koszulę.
To było głupie ale czułam swego rodzaju satysfakcję niczym małolata, oczywiście dalej mnie drażnił i wiedziałam że nie raz skoczymy jeszcze sobie do oczu w naszych pojedynkach na słowa. Jednak nie można było zaprzeczyć że jest po prostu przystojnym bad boyem. Wzięłam swój kieliszek i oparłam się o biurko. Z spokojem napiłam się kiedy się odezwał, miał rację... to było z jednej strony odrobinę przerażające, a z drugiej było w tym coś... pociągającego. Czy któraś ze stron kiedyś postanowi o tm wspomnieć i zaszkodzić drugiej.
- Idź już, zmęczyłeś mnie tym swoim gadaniem... - odpowiedziałam ale mimo chłodnego tonu uśmiechnęłam się.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyWto 04 Sie 2020, 23:35

Jacob prychnął cicho pod nosem jakby był rozbawiony jej odpowiedzią. No dobra, był nią rozbawiony. W końcu przed chwilą pomyślał praktycznie o tym samym, ale z drobną różnicą, która oznaczała, że to wampir skończyłby z dziurą w brzuchu albo w krtani. Nie skomentował tego jednak, pozwalając jej myśleć, że właśnie to stanowiłoby dla niej przeszkodę.
Czarodziej zapiął już ostatni guzik i mógł już na dłużej zająć się słodkim czerwonym winem. Brak reakcji na jego sugestię o sekrecie był chyba i tak zbyt wymowny. Spodziewał się, że myśl o tym może nie być zbyt komfortowa dla wampirzycy. W obecnej chwili różnili się tym, że Jacob nie przejmował się tym aż tak bardzo, bo nie był nikim specjalnie ważnym w tym mieście, w przeciwieństwie do niej. Taka informacja zaszkodziłaby jej o wiele bardziej niż mu, a tak przynajmniej sądził. Właściwie to nawet próbował wyobrazić sobie reakcję Valkyona, który dowiaduje się o tym, że Jacob brał Virgo Tenebris na biurku w jej rodowym gabinecie. Cokolwiek by ta mina nie oznaczała, byłaby bezcenna.
- Jesteś dla mnie taka okrutna.- westchnął z udawanym żalem. Potem dopił wino do końca i odstawił szklaną lampkę na miejsce.- Ale jeszcze zatęsknisz.- stwierdził tym swoim tonem głosu, który świadczył o jego pewności siebie. Rozejrzał się po pomieszczeniu, a potem zerknął na spękania na biurku. Uśmiechnął się jeszcze szerzej, domyślając się, że będzie wymagało to jakiegoś wytłumaczenia. Podszedł do Virgo i znowu ją objął, przyciągając do siebie. Znowu mógł wyglądać, jakby chciał ją pocałować, ale zamiast tego jego usta znalazły się obok jej ucha.
- Pozwól, że zostawię cię z twoimi myślami.- powiedział i postawił jej na koniec krótki pocałunek na jej bladym policzku. Odsunął się od niej, nie dając jej już nic więcej prócz czasu dla siebie i wyszedł z gabinetu.

zt
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptySro 05 Sie 2020, 08:12

Będąc szczerą to nie wątpiłam w to że W pojedynku Jacob vs przemieniony, wygrał by właśnie czarodziej. Po prostu za nic w świecie bym tego nie przyznała, a zwłaszcza przed nim. Nie troszczyłam się o niego czy o sojusz z łowcami tylko właśnie o potencjalnego wampira... Może w minimalnym stopniu też o niego, zupełnie, zupełnie minimalnym. Na tą chwilę faktycznie wizja wspólnej tajemnicy była mi nie na rękę ale cóż, przecież mnie nie zmuszał sama chciałam. Z drugiej strony po plecach przeszły mi ciarki na samą myśl że ktoś by się dowiedział. Uchodziła już za słabą... Za wielbicielkę ludzi i przemienionych. Sojusz z łowcami był obusieczny mieczem który trzymał ich na dystans jednak z drugiej strony wiedziałam jak to wygląda. Co by było gdyby wyszła sprawa z Jacobem? Zapewne rozniosła by się wieść że zapewniłam sobie ochrone łowców jak na dziwke przystało. Na potwierdzenie część wampirów wiedziała że czarodziej przyjdzie dziś w sprawie związanej z ustaleniami sojuszu. Oderwałam się od tych myśli dopiero słysząc jego głos. Miałam po prostu jakieś magnetyczne przyciąganie do seksu z niewłaściwymi osobami.
- Przestań chować swojej tęsknoty za słowami o mojej - odpowiedziałam zadziornie ale mimo to pozwoliłam mu się objąć. Przyglądałam mu się badawczo, a serce znowu załomotało mi o żebra kiedy się nachylał. Przymknęłam na chwilę oczy kiedy szeptał do mojego ucha i otworzyłam przyjmując neutralny wyraz twarzy kiedy czułam jego usta na policzku. Odczekałam aż wyjdzie nawet się na niego nie oglądając. Oparłam się rękami o biurko przyglądając się zadrapanią i pęknięcią. Chwyciłam pewnie drewno i wyrzuciłam przez okno. Nie musiałam nawet udawać zadyszki, byłam trochę zmęczona,do gabinetu od razu wpadł jeden z wampirów i spojrzał na mnie zaniepokojony.
- Co za irytujący typ! - warknęłam sama zaskoczona jak łatwo przyszła mi ta gra.
- Wyrzućcie tego grata i tak do niczego się nie nada i kupcie jakieś biurko. - syknęłam i ostentacyjnie wyszłam.
Wiedziałam że będą mówić o tym nieszczęsnym biurku i o tym jak nie panuje nad gniewem. Wolałam jednak żeby mówili to, a teraz naprawdę chciałam po prostu się umyć i pomoczyć w wannie.

z.t
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptySob 31 Paź 2020, 20:16

Kiedy zeszłam do części centralnej od razu skierowałam się do gabinetu. Po drodze czekał na mnie wampir z teczką raportów, zaczynając od obrotów wszystkich należących do rodu inwestycji, kończąc na liczbach przemienionych którzy już są na wzgórzu i tych którzy dopiero jadą.
- Dziękuję, przynieś mi proszę śniadanie do gabinetu bo jeszcze trochę i będę lecieć z nóg.Kiedy wstanie mój brat, Octavia lub Filip przyślij ich proszę do mnie. A teraz niech wejdzie już Victor... - po wydaniu poleceń weszłam do środka i odetchnęłam.
Usiadłam za dużym dębowym biurkiem jakie sprowadzili na miejsce starego... nie pasowało mi tutaj. Może dlatego że od dziecka przyzwyczaiłam się do tego które zawsze stało w tym miejscu. Usiadłam w swoim fotelu w którym nagle poczułam się dziwnie... może nawet trochę obco. Co ja tu robiłam skoro Nathaniel wrócił? Jasne, potrzebował czasu żeby odpocząć i wrócić ale nagle moja pozycja wydała mi się dziwnie... nie na miejscu. Odrzuciłam tą myśl bo do pomieszczenia właśnie wszedł Victor i musiałam się już skupić na nim i problemach na magazynach. Kolejna rzecz która nagle wydała mi się błahostką, skoro Nathaniel wrócił to prawdopodobnie skończy się to krzywienie ze strony zarządców. Wysłuchałam go jednak przeglądając raporty, wszystko wyglądało nad wyraz dobrze, miałam dość wampirów żeby wywiązać się ze słowa danego Jacobowi. Wampiry będą mogły dołączyć do patroli łowców. Musiałam jednak przedyskutować to z Filipem, mimo że nie byłam tym faktem zachwycona... wciąż czułam wobec niego tą niechęć i żal że działał za moimi plecami. Najbardziej chyba drażniło mnie to że liczył że mnie do tego przekona... że będzie w stanie narzucić mi ten wybór. Nienawidziłam tracić gruntu pod stopami, ani tego uczucia gdy ktoś ci coś narzuca. Filip jedną rzeczą sprawił że czułam oba te uczuci i mimo że wiedziałam, że robił to w dobrej wierze, potrzebowałam od niego trochę wytchnienia. W połowie zdania mężczyzny siedzącego naprzeciwko, do gabinetu wszedł wampir z kieliszkiem pełnym szkarłatnego płynu i postawił przede mną. Uśmiechnęłam się do niego serdecznie i wzięłam naczynie do ręki biorąc łyk.
- Wybacz... Proszę kontynuuj. - powiedziałam do Victora przewracając na kolejną kartkę i upijając kolejny łyk.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3897
Data dołączenia : 28/03/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyNie 01 Lis 2020, 15:50

Nathaniel jak zwykle musiał postawić na swoim i zachowywać się po swojemu. Mogłoby to wprawić ją w poczucie bezsilności, gdyby nie fakt, że tak za nim tęskniła. Był niczym słodki łobuz, na którego nie dało się być złym po tym jak coś nabroił. Czuła się jednak dziwnie, kiedy niósł ją na rękach na oczach połowy mieszkańców wzgórza, którzy krzątali się po korytarzu. W połowie drogi do gabinetu zaczęła się nawet z nim szarpać i próbować mu się wyrwać.
- Daj mi iść samej, no.- wyjęczała zdesperowana, aż wreszcie udało jej się postawić stopy na ziemi. Szturchnęła lekko łokciem Nathaniela, próbując doprowadzić ich obojga do porządku. Dla wielu mogło być to dziwne, bo prawdopodobnie prawie nikt na tym wzgórzu nie widział jej jeszcze śmiejącej się i wygłupiającej. W ostatnim czasie tylko kręciła się po budynku i posyłała ponure spojrzenia do każdego kto śmiał się do niej odezwać.
Zapukała dwa razy w drzwi i otworzyła je, by wejść do środka. Jakoś nie przyszło jej do głowy, że Nathaniel przecież też tu rządzi i nie musi pukać do własnego gabinetu. Mimo wszystko, ona nie umiała powstrzymać się od tego gestu.
- Chciałaś nas widzieć, nie przeszkadzamy?- spytała, gdy zauważyła, że w gabinecie znajduje się Viktor.



Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyNie 01 Lis 2020, 15:58

Zaśmiał się czując jak stara się wyrwać. Postawił ją grzecznie i złapał za rękę.
Szli dalej razem za ręce, a kiedy podeszli do drzwi i zobaczył, że Octi puka wywrócił oczami i zaśmiał się. Otworzył szeroko drzwi i wszedł przepuszczając ją i zamykając za nimi drzwi.
- Victor! Virgo! Miło was widzieć.
Uśmiechnął się szeroko i podszedł do jednego z foteli na którym usiadł rozwalając się.
- Prawie nic się tu nie zmieniło.
Rozejrzał się po pomieszczeniu, zauważył jednak nowe biurko i zainteresował się tym.
- Co się stało z poprzednim?
Podszedł do Virgo która siedziała przed biurkiem i obejrzał je dookoła. Nie zauważył by zmiany, gdyby nie to, że biurko było pamiątką po ich dziadku, którą otrzymał ojciec po przeprowadzce z matką na wzgórze.
- Ślicznie dziś wyglądasz tak po za tym.
Uśmiechnął się do Virgo i obchodząc dookoła jej pocałował ją w głowę. Wrócił po chwili do Octavii i usiadł sadzając ją sobie na kolanach.
- Zacznij może od tych gorszych wiadomości.
Powiedział już poważniej. Wiedział, że na pewno stały się rzeczy które nie będą mu się podobać. Chciał mieć już to za sobą.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyNie 01 Lis 2020, 16:54

Skończyłam czytać raporty i skupiłam się już tylko na opowieści Victora, sama nie wiedziałam czemu ale sprawy samych magazynów zawsze wydawały mi się najnudniejsze. Może kwestia że akurat tym sama rzadko się zajmowałam, tak jak się spodziewałam wśród zarządców wybranych jeszcze przez ojca robiło się ostatnio dosyć gorąco. Tylko z Baronem nie było problemów... umówmy się, ten głupiec miał na tyle rozumu żeby nie wtrącać się do polityki, zwłaszcza przeciwko nam. Z pozytywnych aspektów nasze dochody wróciły wreszcie na właściwy tor. Obracałam w dłoni pióro gdy rozległo się pukanie do drzwi, od razu spojrzałam na nie. Uśmiechnęłam się widząc tą dwójkę w takich humorach a Victor wstał od biurka.
- Pana też dobrze widzieć. - powiedział schylając lekko głowę.
Odchyliłam się na swoim fotelu lekko dotykając końcówką pióra ust. Spodziewałam się że całe wzgórze widziało ich dzisiaj, stare przyzwyczajenie sprawiło że nieco mnie to zaniepokoiło jednak trwało to chwilę. Z nas dwóch to i tak ja była bym zdecydowanie większą sensacją.
- Wyrzuciłam... - odpowiedziałam krótko zamykając teczkę z papierami.
- Jasne że nie przeszkadzacie, już kończyliśmy, dziękuje Victorze... jesteś wolny na dzisiaj. - dodałam i odczekałam aż blondyn wyjdzie.
W międzyczasie uśmiechnęłam się na komplement, mimo wszystko... odpoczęłam dzisiaj.
- Za to ty wyglądasz jak byś dopiero co się obudził... - odpowiedziałam unosząc lekko jedną brew jak by było to coś złego po czym znowu złagodniałam.
- Mam nadzieje że odpocząłeś...- przymrużyłam na chwilę oczy kiedy pocałował moje włosy i zerknęłam na Octavię.
- Po pierwsze przepraszam... słyszałam że przyszłaś wczoraj na trening i mnie szukałaś. Przeciągnęło mi się spotkanie, bardzo żałuję że nie mogłam zobaczyć jak kopiesz tyłek Filipowi. Prosiłam żebyście wpadli do mnie bo trzeba omówić kilka spraw. Nathanielu... wczoraj nie mieliśmy czasu ale sporo się zmieniło. - zaczęłam i wstałam.
Jakoś mimo wszystko nie czułam się dobrze siedząc teraz z tym biurkiem.
- Dzięki sojuszowi jaki zawiązaliśmy z łowcami mieliśmy czas na odbudowę swoich sił... dostałam jednak niepokojące informacje o aktywności wilkołaków na granicy. Wygląda na to że plotki o tym że wspierają nas łowcy i same patrole były rozwiązaniem na chwilę. Gdy przyjdzie Filip chciała bym żeby część naszych dołączyła do patroli, odciążymy tym sposobem łowców.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2575
Data dołączenia : 05/07/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyNie 01 Lis 2020, 17:10

Plotki, całe wzgórze aż od nich huczało, wracałem ze śniadania kiedy zaczepił mnie wampir z informacją że Virgo mnie szuka. Nie wiem czemu ale miałem wrażenie że od jakiegoś czasu panuje tutaj swego rodzaju bałagan... brakowało... dyscypliny? O boże i ja to mówiłem... Oczywiście za nic nie chciałem powrotu czasów panowania Lawrenca, ale nie mogłem się oprzeć wrażeniu że dzisiaj atmosfera jest zbyt luźna. Słyszałem jak dwie wampirzyce chichotały pod ścianą o tym jak Octavia śmiejąc się została zaniesiona pod sam gabinet panienki... tzn... rodowy gabinet. W końcu Nathaniel wrócił! Postanowiłem że będę musiał z nim porozmawiać gdy nadarzy się do tego okazja... czy to aby na pewno właściwe to co wyprawiał? Minąłem się z Victorem chwile przed drzwiami, przywitaliśmy się pośpiesznie i każdy ruszył do swoich obowiązków. Chciałem zapukać akurat kiedy usłyszałem ostatnie słowa Virgo... Wspomóc łowców? Zapukałem parę razy i wszedłem do środka schylając głowę przed Virgo i Nathanielem i skinając lekko na powitanie Octavii. Postarałem się udawać że jej obecność jest mi zupełnie obojętna, chociaż nie mogłem oprzeć się wrażeniu że doskonale wiedziałem czemu Vi chciała by też tu była.
- Słyszałem, przynajmniej twoje ostatnie słowa... - zacząłem zmykając za sobą drzwi.
- Trzeba przyznać że przyrost nowych przemienionych jest zdumiewający biorąc pod uwagę że plan ich pozyskiwania nie należał do najprostszych. Sporo jest gotowych na chrzest ognia... Jeśli moje zdanie cokolwiek znaczy to powinniśmy teraz przeprowadzić rytuał na tej grupie i skorzystać z okazji do zaskoczenia pozbywając się łowców. Takie i tak było założenie tego sojuszu prawda? Stajemy już na nogi... możesz wchodzić do łowców kiedy chcesz, mamy ich zaufanie... wielu naszych, w tym Mira, czeka na zemstę za to co zrobili przy odbijaniu wzgórza. To też da do myślenia wilkołakom i wszystkim którzy przyglądają się naszym poczynaniom... nie będziemy już słabymi wampirami czepiającymi się łowców w akcie desperacji, tylko tymi którzy ich wykorzystali i zagarnęli całą pulę.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3897
Data dołączenia : 28/03/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyNie 01 Lis 2020, 17:27

Nic dziwnego, że całe wzgórze huczało od plotek, skoro sam Nathaniel powrócił, prawdopodobnie cały i zdrów. Kolejną niespodzianką był głośny rechot Octavii na pół posiadłości, co także okazało się nowością. Przemieniona nawet nie zauważyła zmiany w umeblowaniu, bo nie pamiętała nawet poprzedniego biurka.
Gdy siedziała już na kolanach Nathaniela, w pomieszczeniu rozległo się pukanie, za którym stał oczywiście Filip. Mina Octavii jak na zawołanie zrzedła, choć nie była tak posępna jak zawsze. Kiedy zaczęła się wymiana zdań na temat zmian, które zaszły, pojawiły się nowe zamierzenia i plany Filipa, Octavia przewróciła malowniczo oczami, ale powstrzymała się za to od ciężkiego westchnięcia. Tęcza nad jej głową magicznie zniknęła, bo wiedziała, że wracają do tego co robili, kiedy Nathaniela tu nie było. Z drugiej strony, nie mogła narzekać. Jeszcze jakiś czas temu awanturowała się o to, że wiele rzeczy przed nią ukrywają. Teraz siedziała razem z nimi przy panelu dowodzenia i szukała języka w gębie, jak zwykle nie wiedząc jak się odnaleźć w ten całej sytuacji. Jakie znowu patrole? Jakie znowu pozbywanie się i mszczenie?! Octavia myślała, że takie sprawy mają już za sobą i będą mogli sobie spokojnie koegzystować ze światem, ale chyba się przeliczyła. Ukradkiem zerknęła na Nathaniela, próbując jakoś rozszyfrować jego nastrój, czy przypadkiem się nie zmienił od informacji, które usłyszał. Potem jej zrezygnowane złote tęczówki spoczęły na Virgo, spodziewając się, że wampirzyca czeka i na jej zdanie.
- Błagam was, po kolei..- odparła już na dzień dobry zniechęcona wałkowaniem bieżących tematów i spieranie się z Filipem, który prawdopodobnie znienawidzi ją jeszcze bardziej po tym co chce powiedzieć.- Bitwa z Tepesami pokazała, że bez łowców było z nami krucho. Okej, nadrobiliśmy straty, ale czy mamy więcej sił niż przed atakiem Katheriny?- spytała, tym razem patrząc na Filipa. Miała nadzieję, że uraczy ją szczerą odpowiedzią, poda jakąś liczbę, statystykę, jakiś argument rzeczowy, który utwierdzi ich, że są już w dobrej formie.- Czy ten sojusz nie przyda nam się dopóki nie uporamy się z wilkołakami?- spytała, tym razem wszystkich obecnych. Nie wspominała już o tym, że najchętniej w ogóle by go nie zrywała. Coraz lepiej się kontrolowała, więc chciała wierzyć, że żadni łowcy w tym mieście nie będą jej zagrać. Koniec sojuszu wiązałby się z nowymi obawami. Poza tym, łowcy znali tożsamość większości wampirów z tego wzgórza.



Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyNie 01 Lis 2020, 18:49

Nie interesowało go totalnie co myśleli inni o jego powrocie, nie zamierzał sam robić z tego powodu imprezy, chociaż niektórym przydałaby się dla rozluźnienia gumki w majtkach. Nie zamierzał jednak też chować się po kątach i jego powrót miał być zwiastunem starej stabilizacji. Wiedział, że część osób będzie musiał przywołać do szeregu, co liczyło się z większą dyscypliną. Ilość przemienionych w domu robiła na nim nie małe wrażenie, cieszył się, że ich szeregi zostają zasilone.
Słuchał co mówiła Virgo ze zmarszczonymi brwiami.
- Rozumiem, że moja nieobecność zmusiła was do zawarcia sojuszy aby utrzymać wzgórze, jednak widząc rosnącą populację wampirów i to, że w tym momencie na czele wzgórza jest dwójka czystych, z czego przynajmniej jeden z dodatkowymi mocami.A po za tym... jakie kurwa wilkołaki?!
Popatrzył po pozostałych.
- Czy wy sobie jaja ze mnie robicie??
Warknął wręcz.
- Virgo ta pseudo przyjaźń z łowcami musi się skończyć, pożegnaliście razem jedne problem, ale oni tylko czekają na to aż zluzujesz i wbiją Ci srebrny sztylet w serce.... Uważam, że Filip ma rację. Sojusze jak najbardziej, ale między wampirami. Skoro dołączyły wilkołaki to musimy swoich uzbrajać a nie kolejnego wroga. Trzymać na dystans i nie wchodzić im w drogę, tak jak zawsze się to odbywało, oni u siebie, my u siebie. Nie mamy potrzeby utrzymywać z nimi kontaktów a tym bardziej się spotykać.
Patrzył poważnie na siostrę.
- Wiem, że mnie nie było i może już gówno mam do powiedzenia w tym domu, ale nie pozwolę aby ktokolwiek skrzywdził więcej moją rodzinę, ani nie pozwolę aby jej imię i reputacja zostały tak bardzo zszargane. Czas powstać, a nie chować się za łowcami, którzy od wieków tylko nas wybijają...
Jego oczy płonęły od wściekłości.
- Virgo, nie oceniam Twoich wyborów kiedy mnie nie było, ale teraz pozwól, że pomogę Ci z tym wszystkim, nie jesteś już sama, musimy wspólnie o wszystkim myśleć, nie musisz być już silna za wszelką cenę.
Wiedział, że tymi słowami uderzy w jej czuły punkt, ale stwierdził, że musi trochę nią otrząsnąć.
- Powiedzcie mi co działo się z klubem, fabryką i resztą. Czy coś straciliśmy aktualnie i czy chłopcy dalej utrzymują i produkcje i klub.
W między czasie wyjął nowy telefon, gdyż stary zgubił w trakcie porwania i napisał do chłopaków wiadomość, że chce cały raport od momentu kiedy go nie było do dnia dzisiejszego, ma być gotowy za godzinę i wysłany mu na emaila.
Wysłał wiadomość po czym wrócił na ziemię do rozmówców i złapał się lekko za skroń.
- Virgo, czy są jeszcze jakieś złe wieści, które lepiej abym teraz poznał? Teraz, póki Octavia siedzi mi na kolanach i nikogo nie rozszarpię...
Przesunął czule po udzie Octi i wtulił się w jej bok.
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyNie 01 Lis 2020, 19:23

Na widok ostatniej osoby którą tutaj zaprosiłam spochmurniałam, sama poprosiłam żeby dołączył i miałam zamiar zachować się profesjonalnie ale nie było to najmilsze spotkanie dziś... a to był dopiero początek. Nawet na niego nie patrzyłam gdy mówił, miałam wrażenie że każde słowo jakie wypowiadały jego usta były w stylu "Zawaliłaś, pozwól się teraz zająć tym dorosłym". Oczywiście to mogła być moja nadinterpretacja, jednak i tak naszła mnie ochota żeby wystawić go za drzwi. Stanęłam przed biurkiem opierając się o jego blat i krzyżując ręce na piersi wpatrywałam się w podłogę. Podniosłam wzrok prosto na Octavie kiedy przemieniony skończył i uniosłam lekko brew. Tak, chciałam żeby teraz ona się wypowiedziała i wampirzyca jak by w locie złapała moją myśl. Czy wiedziałam jak bardzo irytuję pytaniem o zdanie Octavii samego Filipa? Nie do końca... ale czułam że w jakimś stopniu go to drażni i nie obchodziło mnie to. Nie zgadzałam się z jego zdaniem i liczyłam że wampirzyca mnie poprze... i tym razem się nie pomyliłam. Posłałam jej nieme dziękuję i na chwilę uśmiechnęłam się... nie długo bo zaczęłam się przysłuchiwać słowa brata. Już pierwsze co mi się nie spodobało to jego ton, mimo to słuchałam co ma do powiedzenia.
- Rzeczywiście...ostatni sojusz z wampirami był prawdziwym strzałem w dziesiątkę...- warknęłam tylko pod nosem ale dałam mu też znak ręką że ma kontynuować swoją wypowiedź. Może niepotrzebnie... każde kolejne zdanie przyprawiało mnie o nieprzyjemne dreszcze. A już wspomnienie o tym że nie muszę być silna za wszelką cenę uderzyło gdzieś głęboko, nie wiedziałam czy zrobił to specjalnie ale byłam pewna jednego... gdybyśmy byli w tej chwili sami dostał by w twarz... drugi raz w naszym życiu. Mimo wszystko odetchnęłam głęboko i kiedy skończył sięgnęłam po teczkę która przyniesiono mi rano. Pozwoliłam żeby ta nieprzyjemna cisza trwała jeszcze chwilę kiedy przekładałam kartki, w końcu wyjęłam parę i podeszłam do Nathaniela podając mu je.
- Proszę, codziennie o świcie raporty lądują na moim biurku. Odzyskaliśmy dochody na poziomie tych sprzed ingerencji Katheriny. Proszę, sprawdź... nie wiem na podstawie czego twierdzisz że ktokolwiek tutaj nie liczy się już z twoim zdaniem, nie zapominaj jednak że moje też ma jakieś znaczenie mimo powrotu jaśnie księcia. Nie będziemy zrywać sojuszu, przynajmniej na razie... dałam słowo i nie pozwolę żeby ktokolwiek nazwał mnie kiedyś kłamliwą suką. Nie jestem Katheriną. - powiedziałam chłodno i spojrzałam na Filipa.
- Wydaje mi się że niedokładnie usłyszałeś za drzwiami. Wezwałam cię żebyś powiedział mi które wampiry są gotowe i mogą dołączyć do patrolowania granicy z naszymi sojusznikami... nie żebyś wypowiadał się na temat samego sojuszu. - dodałam i wróciłam na swoje miejsce przy biurku.
- Co do samych złych wieści, mam nadzieje że szybko wypoczniesz i nie będziesz chciał jak narwaniec wszystkich zastraszać... tak działał nasz ojciec a sądziłam że nie popierasz tego. Wilkołaki od czasu odbicia wzgórza naruszają granicę i jedynymi którzy nas bronili przed nimi byli właśnie łowcy. Zaczęła się pełnia, musimy się zmobilizować jeśli stary August coś kombinuje.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2575
Data dołączenia : 05/07/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyNie 01 Lis 2020, 19:35

Oj na pewno nie spodziewałem się tego, mimo że nic nie mówiła to nie trzeba było jej specjalnie znać żeby widzieć że jest wkurzona. Fakt że nawet n mnie nie patrzyła był jak cios między żebra, sam nie wiedziałem na co liczyłem kiedy poprosiła żebym dołączył. Octavia standardowo stanęła po przeciwnej stronie balustrady, to już chyba miała być nasza tradycja.
- Zmieniła się jedna zasadnicza rzecz... Mamy na powrót dwóch czystokrwistych na wzgórzu. Nasza liczebność jest zbliżona do tej przed Tepesami, oczywiście jeśli chodzi o samą jakość może być trochę gorzej, sporo przewagi da nam chrzest ognia w najbliższym czasie. Łowcy raz nas zdradzili... bezpieczniej było by się ich pozbyć teraz kiedy sami liżą rany i są przekonani o swojej nietykalności. W końcu "Są nam potrzebni". A co kiedy wzrośniemy w siłę? Już mają dodatkowe warunki prawda? Wcześniej nie musieliśmy chodzić na te patrole... - zauważyłem i w zasadzie załamałem ręce.
Miałem zamiar wyjść, skoro moje zdanie nie ma nadal żadnego znaczenia. Wtedy jednak do głosu doszedł Nathaniel i poczułem swego rodzaju nostalgię. Niewątpliwie był nadzieją na to że wszystko wróci na właściwy tor, chwilami miałem wrażenie że Virgo zdarza się zapominać kim jest i jakie są priorytety. Nathaniel patrzył na to chłodniej i na pierwszym miejscu stawiał swoją rasę. Moja radość nie trwała dłużej, kiedy znów spojrzałem na Virgo... oj z tego nie zapowiadało się nic dobrego.
- Uspokójcie się oboje... Mamy innych wrogów, nie musimy do tego walczyć ze sobą. Virgo... Mamy znowu Nathaniela, nie potrzebujemy już do tego wszystkiego łowców.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3897
Data dołączenia : 28/03/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyNie 01 Lis 2020, 19:59

Octavia od początku była sceptycznie nastawiona na rozmowę w tym gabinecie. Już przy samych wieściach o niej, czuła, że nie będzie kolorowo. Co gorsza, jej wyobrażenie tego spotkania okazało się niczym w porównaniu z tym co zaczęło się dziać w rzeczywistości. Octavia czuła, że stąpa po kruchym lodzie i w dodatku znajduje się między młotem a kowadłem. Nie potrafiła myśleć tak strategicznie ani terytorialnie jak Filip i Nathaniel. Ba, miała jeszcze większe pokłady antywojenne niż Virgo przez to, że mentalnie nadal miała w sobie zdecydowanie więcej człowieczeństwa. Nie była tak znieczulona jak oni wszyscy. Nie musiała nawet widzieć miny Nathaniela, żeby domyślać się, że zaczyna się denerwować. Mimo wszystko, poczuła, że siedzenie mu na kolanach, w obliczu tej poważnej i tryskającej ogniem rozmowy, było nie na miejscu. Ostrożnie wstała i posłała uśmiech Nathanielowi, by nie pomyślał, że zrobiła to przez tą różnicę zdań. Obeszła fotel, na którym siedział i położyła dłonie na jego barkach, by nadal zachować z nim jakiś fizyczny kontakt.
- Nath..- mruknęła i zacisnęła lekko dłoń na jego barku, gdy pozwolił sobie na odważniejsze słowa w kierunku Virgo. Zapomniała się i nie zastanowiła się nad istotą ich hierarchii, a była w końcu tylko marną Przemienioną, która postanowiła upomnieć Czystokrwistego, niczym dziecko, które posunęło się za daleko.
- Ledwo przeżyliśmy tą bitwę, a mieliśmy ze sobą jeszcze łowców. Pomyślcie co by było bez nich...- odparła, kiedy wyłapała krótką przerwę między obecną wymianą zdań.- Nasza liczebność jest zbliżona, no właśnie. To już widzę jak napadamy na siedzibę bractwa, a potem ostatkami sił nacieramy na wilkołaki.- dodała, ironizując z wizji atakowania z zaskoczenia. Trochę podirytował ją fakt, że tak bagatelizowano zagrożenie, jakim były dla nich wilkołaki. Nie wiedziała, może to ona się tak ich bała, bo widziała ich złe oblicze i wiedziała o nich stosunkowo mało.
- Wilkołaki nie zainteresowały się nami przez łowców..- powiedziała, tym razem spokojniej. W końcu nie zdążyła nawet zbyt wiele powiedzieć o jej spotkaniu z alfą tamtego gatunku.- Domyślają się, że nie ma tu waszego ojca...To jego się bali, prawda?- rozejrzała się po obecnych tu wampirach.- Może istnieje jakiś sposób, by uwierzyły, że wrócił? Oni już szykują się do tego, by nas zaatakować. Po zerwaniu sojuszu nie obejdzie się bez ran, a wtedy wilkołakom łatwiej będzie w nas uderzyć.- dodała, próbując jakoś przekonać chłopaków do tego, by jednak zachować ten sojusz. Nie wiedziała czy ktokolwiek prócz Virgo będzie próbował jej posłuchać, ale skoro ją tu zaproszono, to chciała zabrać głos.
- Poza tym, Filipie...to ja widziałam się z alfą i interesował się właśnie bliźniętami Tenebris, a nie łowcami. W tym czasie to łowcy chodzą i patrolują lasy, a ty nadal uważasz, że to oni nas próbują w tej sprawie wykorzystać?- zwróciła się tym razem bezpośrednio do Przemienionego, z nadzieją, że sam dostrzeże absurd w tym toku rozumowania.
- Może przełknijcie swoją dumę i zadbajmy o dobro ogółu...- mruknęła już mniej pewnie, bo wiedziała, że zaraz ją za to co powiedziała wszyscy zlinczują.



Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyNie 01 Lis 2020, 20:20

Starał się wziąć głęboki oddech i podejść do tego na spokojnie. To że Octavia wstała nie pomagało mu, jedynie dawało mu większe pole do wkurwienia.
- Nie da się zaprzyjaźnić ze wszystkimi i ze wszystkimi utrzymywać sojusz. Każdy sojusz to zapłata, albo przywilej, który powoduje, że stajemy się słabsi. Nie widzicie tego?
Westchnął i przymrużył oczy na chwilę.
- Wiem, że w tamtym momencie może i byli potrzebni, nie neguję tego. Ale jeśli teraz mamy mieć jeszcze problem z wilkołakami, to łowcy nam się na nic nie zdadzą.
Rozejrzał się po zebranych.
- Sojusz z nimi powoduje, że wilkołaki myślą o nas jak o słabeuszach. Virgo, ja nie mówię, że Twoje zdanie nie ma znaczenia, ale zauważ, że mojego nie bierzesz w ogóle pod uwagę.
Westchnął słuchając dalej co mówi.
- Myślisz, że dlaczego wszyscy trzymali się od nas i Venandi z daleka? Właśnie przez terror ojca, przez to że nie wchodził w układy i całe życie poświęcał na to aby wampiry mogły rządzić miasteczkiem. Nie mówię, że był dobry dla nas, ale zauważ, że to on jednak utrzymał venandi w naszych rękach.
Odwrócił się w stronę Octavii kiedy mówiła. Pozwolił sobie odpowiedzieć kiedy skończyła.
- Skarbie, nikt nie każe tworzyć wojny stulecia i napadać na Łowców a potem wilkołaków. Chodzi o terytorium, o to by nikt nam się nie wpierdalał i nikt z naszych nie panoszył się na ich terytorium. Skoro chodzą na patrole to spoko, niech chodzą u siebie, a my puścimy patrole w naszych lasach, ale nie powinniśmy łączyć z nimi jakiekolwiek nadzieje, bo tylko nas powyrzynają jak dzikie świnie.
Westchnął głośno i trochę z rezygnacją.
- Virgo, jeśli zamierzasz sama sprawować władzę czy co to tam chcesz, to ja nie będę się w to wtrącał. Mam dość kłótni i sprzeczek. Będziesz potrzebować mojej pomocy to będziesz wiedziała gdzie mnie znaleźć.
Zerknął tylko na raporty leżące na biurku.
- Jeśli to wszystko co było do ustalenia, a raczej do wyjaśnienia mi jaka jest twoja decyzja to ja się pożegnam, bo czeka mnie dużo pracy. Fabryka i klub na mnie czekają i zamierzam się nimi solidnie zająć. Za pomoc w prowadzeniu interesu prześlę Ci odpowiednią rekompensatę.
Spojrzał smutno na Virgo i wstał z fotelu. Bez większych pogaduszek wyszedł z pomieszczenia do swojego pokoju.


Z/t
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyNie 01 Lis 2020, 22:17

Posłałam Filipowi karcące spojrzenie, naprawdę miałam wrażenie że mają klapki na oczach i to oboje! Być może niepotrzebnie dałam się sprowokować, jednak gdy tylko to przeszło mi przez głowę usłyszałam jak Nathaniel odwraca kota ogonem.
- Może nie słyszałeś albo nie rozumiesz... ale sądzisz że "pozbycie się" łowców to grzeczne poproszenie ich żeby sobie poszli? Po za tym chyba nie muszę przypominać czyim pomysłem był sojusz z Katheriną... wtedy to był dobry pomysł ale teraz z łowcami którzy chronią nam tyłki od kiedy tylko udało się odbić wzgórze to już nie? - wywróciłam oczami.
Czy naprawdę tylko z Octavią umiałyśmy spojrzeć na tą sprawę szerzej? Może byłam trochę stronnicza... jasna cholera, tak czułam jakąś specyficzną tęsknotę, na myśl o tym że łowcy mieli by zniknąć. Byłam gotowa na konfrontacje z tą opcją ale naprawdę? Teraz kiedy są nam naprawdę potrzebni? Przeczesałam nerwowo włosy, przypominając sobie jak wczoraj się cieszyłam kiedy zobaczyłam go w odbiciu lustra. Wierzyłam że teraz wszystko będzie dobrze... że wszystko się poukłada, zapomniałam już o tym jak potrafił wyprowadzić mnie z równowagi. Otworzyłam usta żeby coś powiedzieć ale się zatrzymałam zdając sobie sprawę z tego że tylko niepotrzebnie będziemy się ranić wyzwiskami a niczego to nie wniesie. Z resztą on postanowił wyjść... jak zwykle.
- Jasne, uciekaj... w tym akurat jesteś najlepszy. - i w niedotrzymywaniu obietnic... to jednak zostało już tylko w mojej głowie.
Odwróciłam się żeby usiąść w swoim fotelu i zakryłam oczy dłonią.
- Filip chce mieć listę wampirów gotowych na to żeby iść w teren, im szybciej tym lepiej, a teraz błagam... wynoś się, za nim odbije się to bardziej na tobie. - mruknęłam w jego kierunku.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2575
Data dołączenia : 05/07/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyNie 01 Lis 2020, 22:29

Nie wierzę w to... ale naprawdę spojrzałem na Octavie szczerze zaskoczony. Nigdy nie pomyślałem o tym w ten sposób, gdyby oszukać wilkołaki? Być może była taka opcja... Zanim jednak podjęliśmy ten temat bliźniaki już niemal skakały sobie do gardeł. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu że z Nathanielem jest coś zdecydowanie nie tak. Kłócił się z siostrą nie raz inie dwa... i zawsze słyszało o tym całe wzgórze... Virgo potrafiła być niezwykle uparta, zdarzało się że z bezsilności fruwały po domu przedmioty. Nathaniel rzadko kiedy ustępował jej swoim uporem a do tego bywał bardzo wybuchowy. Oboje się zmienili... Nie latały przedmioty a czystokrwisty nagle po prostu wyszedł. Obejrzałem się za nim, słysząc słowa Virgo i tym razem ja spojrzałem na nią z dezaprobatą. Zacisnąłem zęby gdy zwróciła się do mnie, nie wyszedłem jednak od razu, zerknąłem tylko na Octavię i na samą Virgo biorąc głęboki wdech i wydech.
- Oczywiście, zajmę się tym natychmiast... Przypomnę tylko że sojusznicy są i przemijają, czasem zdradzają, czasem pozostają wierni. Rodzina za to jest czymś długotrwałym... szkoda ją zaprzepaszczać. - powiedziałem i skłoniłem się obu panią po czym wyszedłem na korytarz. Zapytałem kilka wampirów po drodze i poszedłem do pokoju czystokrwistego.

z/t
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3897
Data dołączenia : 28/03/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyPon 02 Lis 2020, 12:07

Octavia nie umiała sobie tego wszystkiego wyobrazić. Może była zbyt ograniczona na to wszystko, czy coś. Otworzyła szerzej oczy, gdy usłyszała propozycję podzielenia terytoriów między nich, a łowców. Zastanawiała się nawet nad tym, która część lasu jest czyja, bo wydawało jej się, że w świetle prawa, należą one najzwyczajniej do nadleśnictwa w Venandi.
Nie minęła nawet dłuższa chwila, kiedy Nathaniel wstał i postanowił wyjść. Octavia załamała ręce i zrobiła krok w kierunku drzwi, chcąc go zatrzymać, ale wiedziała, że to nie ma sensu. Miała wrażenie, że w tym wszystkim przestali ustalać to następne kroki, a zamiast tego kłócili się o to do kogo należy podejmowanie tych decyzji. W obliczu takiej wymiany zdań zrozumiała, że robi tu jedynie za sztuczny tłum.
- Ostatecznie nic nie ustaliliśmy.- mruknęła niezadowolona i opadła zrezygnowana na fotelu, na którym wcześniej siedział Nathaniel. Filip również już wyszedł, więc zostały tu tylko we dwie.
- Mogliśmy trochę poczekać z tą rozmową...- stwierdziła, choć jednocześnie wcale nie oceniała tego, że Virgo akurat dzisiaj ich tu zwołała.- Nathaniel pozałatwiałby wszystkie swoje sprawy, a potem byłby czas na debaty.- dodała, jakby w ten sposób próbowała wytłumaczyć swoje wcześniejsze stwierdzenie. Po tej krótkiej kłótni dopadło ją ponowne przygnębienie i niechęć do robienia czegokolwiek. Czuła, że przyjdzie dzień, w którym będzie musiała wybierać między bliźniętami, a jeśli nie to to Nathaniel zdecyduje za nią i ją znowu zostawi.
- Virgo, musimy wymyślić jakiś kompromis, bo inaczej nigdy się nie dogadamy.- odparła i spojrzała na swoją przyjaciółkę.- Nie umiecie się po prostu podzielić jakąś tą władzą?- spytała desperacko szukając jakiegoś sposobu na to, by się wszyscy tu jakoś dogadali. Wyglądało tak jakby i Virgo i Nathaniel czuli się urażeni tym, że ktoś odbiera im moc decydowania, a jednocześnie nie pozwalali na nic podobnego nikomu innemu.



Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 EmptyPon 02 Lis 2020, 13:36

Odprowadziłam wzrokiem Filipa nie komentując w żaden sposób jego słów, kiedy zamknął za sobą drzwi podeszłam do oknai otworzyłam je siadając chwilę na parapecie. Miałam wrażenie że cała gotuję się od środka i zimowy chłód był dokładnie tym czego teraz potrzebowałam.
- Wolałam żeby wiedział ode mnie... może masz rację że to za wcześnie, ale bałam się że mógł by mu powiedzieć ktoś inny o tym sojuszu... a już najgorzej gdyby spotkał Jacoba tutaj... - powiedziałam zaczesując włosy na plecy.
Nawet nie zdałam sobie sprawy z tego że tak zwyczajnie użyłam jego imienia, nie byłam pewna czy kiedykolwiek mówiłam o nim tak... zwyczajnie. Nie sądziłam zresztą że ta "rozmowa" pójdzie aż tak źle. Spojrzałam na Octi i znów poczułam to dziwne uczucie, strach o to co będzie dalej.
- Przepraszam, przeze mnie między wami też doszło do podziału zdań... - szepnęłam i wstałam.
Najlepiej mi się myślało w ruchu, dlatego zaczęłam niespokojnie krążyć po gabinecie. Mieli racje... Nathaniel to mój brat, jeszcze wczoraj płakałam w jego ramionach a dziś nie umieliśmy do siebie dotrzeć jak by między nami był mur. Przygryzłam palec wskazujący.
- Wiem... nie przychodzi mi jednak do głowy żadne ustępstwo... nie zerwę teraz nagle sojuszu, a już zwłaszcza nie zaatakuję łowców. W jakim świetle by mnie to stawiało pomijając wszystkie korzyści które czerpiemy z tego przymierza. - przemknęło mi przez myśl czy aby nie wyolbrzymiam ich roli, jak by nie było do niedawna sama traktowałam ich jak zaplecze od brudnej roboty. Pokręciłam lekko głową chcąc wyrzucić tą myśl z głowy.
- Nie jestem pewna czy jestem w stanie tak po prostu przekonać go do tego sojuszu... część wzgórza nawet nie jest do niego nadal przekonana. Nawet Mira oczekuje zemsty za śmierć Josiaha...
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Gabinet Głowy Rodu   Gabinet Głowy Rodu - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 

Gabinet Głowy Rodu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

 Similar topics

-
» Krypta rodu Tenebris
» Gabinet Noizoru
» Gabinet właściciela
» Gabinet Psychoterapii
» Gabinet dr Merigold

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze zachodnie :: Część centralna-