a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Pokój Uzu


 

 Pokój Uzu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Uzu

Uzu

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 935
Data dołączenia : 18/12/2021
Age : 20

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptySob 25 Gru 2021, 18:22

Pokój #11:
Łazienka:
Drzewko Bonsai:


Ostatnio zmieniony przez Uzu dnia Sob 12 Lut 2022, 21:02, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Jack

Jack

Liczba postów : 27
Punkty aktywności : 1055
Data dołączenia : 14/08/2021

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptyPią 21 Sty 2022, 22:06

Całą drogę szli w ciszy. Jack jeszcze w ogrodach wbił wzrok pod nogi, zestresowany do granic możliwości, więc nawet nie rozglądał się wokół i nie miał pojęcia, jak wygląda wnętrze budynku. Po prostu szedł za nieznajomym, krok po kroku, mijając trawę, wydeptane ścieżki, żwirową drogę, a potem kamienne schody, kafle, podłogowe deski. Co to był za budynek? Jakaś loża masońska, czy co? Czy to normalne, że myśliwi mieli takie ogromne posiadłości?

Po kilku minutach weszli do jakiegoś pomieszczenia, więc Jack odważył się podnieść wzrok i rozejrzeć; od razu bezwiednie otworzył ze zdziwieniem usta, na chwilę zapominając o strachu. Przed chwilą otaczał go las i chaszcze, a teraz znalazł się w pokoju, który przywodził mu na myśl plan filmowy, albo scenerię rodem z tych dziwnych, czarno-białych komiksów, które czytali jego znajomi w liceum. Jack pochodził z małej mieściny w stanie typowo rolniczym i nigdy nie miał większych aspiracji, ani energii, by je wykrzesać. Nie miał pojęcia, że znajduje się w tradycyjnie japońskim wnętrzu. Zdziwił go brak łóżka, papierowe ściany i niskie meble. Wszedł do środka, będąc skonfundowanym absolutnie wszystkim: od zdejmowania butów na wejściu po ryżowe maty zastępujące podłogowe deski. Cały ten czas nieznajomy milczał, a Jack dochodził już do granic poczucia braku komfortu i miał wrażenie, że gospodarz za chwilę rzuci się na niego i zacznie go dusić. Co prawda, z logicznego punktu widzenia nic na to nie wskazywało; chłopak był spokojny i choć nie odzywał się ani słowem, wyglądał na zaniepokojonego.


Ostatnio zmieniony przez Jack dnia Sob 22 Sty 2022, 18:49, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Uzu

Uzu

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 935
Data dołączenia : 18/12/2021
Age : 20

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptySob 22 Sty 2022, 09:04

Po przekroczeniu bramy i dotarciu do budynku chłopak zauważył, że Jack wyraźnie osłabł po długim spacerze, więc nie czekając na oklaski ostrożnie przewiesił jego zdrowe ramię przez swój bark i pomógł w dotarciu do swojego mieszkanka. Było ono malutkie, miało ono zaledwie dwa pomieszczenia. W jednym mieścił się salon z łóżkiem, a w drugim łazienka. Wszystko wyglądało jak namiastka ojczyzny Uzu, aby chłopak wracając z ciężkich ćwiczeń czy polowań mógł jak najszybciej dojść do siebie. W każdym razie nie przewidywał, aby miał więcej gości, więc udzielił swojego materacu za miejsce regeneracji nieznajomego. Ostrożnie posadowił Karmelowłosego na łóżku i na moment zniknął w łazience, aby tam nabrać wody do przygotowania wrzątku. W tym samym czasie podsunął przed nosem Jacka stoliczek i kawałek materiału, położył filiżanki z topornej ceramiki i sypnął herbatą na dnie filiżanek. Zaraz wrócił ze wrzątkiem i zalał herbatę, aby móc ugościć nieznajomego ciepłym trunkiem.
Kliknij aby pokazać skromną zastawę:
Niestety nie posiadał nic innego niż to, ewentualnie mógł zaoferować samą wodę, ale... nie wypadało.
No i bardzo ważna sprawa, gdy już był u siebie - w końcu Uzu mógł sięgnąć do szafki po niezastąpiony notes i długopis! W inny sposób trudno byłoby mu porozumieć się z gościem. Zwłaszcza, że wydawał się być przerażony od początku spotkania. Być może miała na to wpływ łowczyni, która mało przyjaźnie zabrała nieznajomego do siedziby łowców. Młodzik zachowywał spokój, aczkolwiek rzeczywiście widać było po nim, że czymś się martwił. A raczej kimś. Usiadł na przeciwko Jasnowłosego, który był ów osobą, o którą się martwił tak po ludzku, i zaczął coś szybko skrobać w notesie, by później z uśmiechem przekazać być-może-przyszłemu rozmówcy zapiski:
Uzu napisał:
Witam serdecznie. Nazywam się Uzu. Jak wiesz mam zaopiekować się Tobą do czasu przyjścia koleżanki, także rozgość się w skromnych progach. Gdybyś czegoś potrzebował, proszę dać znać. Będę Cię pilnować, żeby wszystko było w porządku. Miło Cię poznać.
Gdyby Jack podniósł wzrok znad notatki, to dostrzegłby w dalszym ciągu pogodne oblicze młodzieńca, który delektował się herbatą. Oby i gościowi zasmakowała!
Powrót do góry Go down
Jack

Jack

Liczba postów : 27
Punkty aktywności : 1055
Data dołączenia : 14/08/2021

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptySob 22 Sty 2022, 21:04

Jack gapił się na notatkę zdecydowanie za długo, czytając ją dwa lub trzy razy i nie rozumiejąc ani słowa. Jak to? Nie chcą go zabić, spętać? A teraz jakaś kartka? Znów ją przeczytał, tym razem powoli dopuszczając do siebie słowa. Spojrzał na gospodarza, który popijał spokojnie herbatę, a następnie zerknął znów na notatkę. Czemu on nic nie mó... A. No tak.

Kaskada napędzanych stresem myśli zalała jego umysł. Skoro nie chcą go zamordować na wejściu, być może uda mu się dowiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi. Czemu zaprosili go do domu bez pytania? Nie miał szansy nawet wytłumaczyć, po co tu przyszedł. Uzu, jak przedstawił się gospodarz, wydawał się jednak miły i szczerze zainteresowany jego osobą, więc Jack zebrał myśli i powoli zaczął:

- Eeee.... Cześć, Uzu. Miło cię poznać. Jestem Jack. O nie, c-chyba już to mówiłem... - Dodał na koniec ściszonym głosem, oblewając się rumieńcem zażenowania. - Słuchaj, bo... No, już wspominałem, że wysłano mnie tutaj, bo ktoś kiedyś zauważył ślady na moich rękach, i... - Urwał, gryząc się w język. Co za idiota! Jak on mógł to wypalić na samym początku.?! Nie wiedział, co to za ludzie; jeśli nie mieli nic wspólnego z "tematem", właśnie opisał się jako narkomana. Jeśli mieli, poinformował ich, że zna się z krwiopijcami od dawna.

- ... Nieważne, po prostu przysłano mnie tutaj, okej? Bo mam problem. Dość spory... Ktoś mnie zaatakował - wybrnął, czując, że brzmi bardzo niepewnie. Wskazał podbródkiem na rękę, wiszącą na temblaku. Wyglądała dość makabrycznie, zawinięta bandażami od knykci dłoni aż po obojczyk, usztywniona specjalnym ochraniaczem, zastępującym gips. Łatwo było się domyślić, że pod spodem sytuacja nie wyglądała najlepiej. - I, no... Potrzebuję pomocy... Ale jeśli trafiłem pod zły adres, to zaraz sobie stąd pójdę i nie będę wam zawracał głowy - dodał szybko, zmieniając pozycję, jak gdyby spodziewał się, że gospodarz potwierdzi jego wątpliwości, a on sam natychmiast wstanie i wyjdzie. Gdzieś z tyłu głowy odezwał się irracjonalny strach, że za moment do pokoju wparuje blondynka z ogrodu i zaciągnie go do piwnicy na tortury.
Powrót do góry Go down
Uzu

Uzu

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 935
Data dołączenia : 18/12/2021
Age : 20

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptyNie 23 Sty 2022, 12:29

Jack, bo tak już oficjalnie przedstawił się gość Japończyka, wciąż nie mógł zachować spokoju. Być może miało to związek z notatką, jaką przekazał Uzu młodemu mężczyźnie. Naprawdę wolałby inną formę komunikacji, zwłaszcza że kiedyś mógł rozmawiać swobodnie i wiedział, co stracił, ale na dzień dzisiejszy zapiski na papierze musiały wystarczyć. Gdyby wiedział, co siedziało w głowie towarzysza, próbowałby uspokoić go od groźnych domniemań. Może po części były słuszne, ale w tym przypadku ich zastosowanie byłoby przesadzone i zupełnie niepotrzebne. Po co dodatkowo stresować rannego człowieka o jakieś przesłuchiwania w ciasnej celi albo w ciemnym pokoju będąc przykutym do krzesła? W taki sposób na pewno trudniej byłoby nawiązać współpracę, a skoro dowiedział się o Bractwie... to musiał poznać się już z łowcą, który wstępnie przeprowadził wywiad, aby skierować go prosto do placówki.
Bazując jednak na tym, co widział, co słyszał i jak mu podpowiadał instynkt, chłopak wyraźnie czegoś obawiał się. Już sama forma przyciągnięcia tutaj pozostawiała wiele do życzenia, ale nie śmiał podskakiwać Blondynce, zwłaszcza, że to ona jako pierwsza natknęła się na Jacka. Na bank musiał dać zapewnienie, że gość nie pomylił adresu, ani że nie jest tutaj intruzem. Zajął więc miejsce na materacu obok Karmelowłosego i pisał przy nim kolejne słowa w zeszycie.

Uzu napisał:
Miło więc Cię poznać, Jack. W każdym razie trafiłeś pod dobry adres. Mieliśmy ostatnio parę niespodziewanych wizyt, które zmobilizowały naszą czujność, stąd zachowujemy wszelkie środki ostrożności. Zwłaszcza, że wiedza o naszym Bractwie jest tajna.

Ale nie nerwowość mężczyzny nurtowała najbardziej Japończyka, tylko jego ogromne zmęczenie i jego ręka schowana w temblaku. Ktokolwiek zrobił mu krzywdę, na pewno nie był zwykłym łobuzem. Nie mniej nie chciał na siłę dokonywać obdukcji ciała, wolał osobiście podejście na zasadzie współpracy. Może będzie to trudniejsze zadanie niżeli siłowe rozwiązanie, ale efekt powinien zadowolić obie strony.

Uzu napisał:
Czy możesz powiedzieć dokładnie, co się stało? Obiecuję ze swojej strony wszelką pomoc, ale niestety mogę komunikować się jedynie w ten sposób. Jestem niemową, ale głównie jestem łowcą.

Przesłał lekki uśmiech, lecz nie na tyle intensywny, żeby nie odczytał tego jako naigrywanie się ze stanu zdrowia kolegi. Przeczuwał, że kiedy Jack wspomniał o osobie, która sprawdzała jego obrażeniach na rękach, po pierwsze mówił prawdę, po drugie nie były to ślady wykonane ludzkimi metodami.
Powrót do góry Go down
Jack

Jack

Liczba postów : 27
Punkty aktywności : 1055
Data dołączenia : 14/08/2021

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptyNie 23 Sty 2022, 23:40

Jack zawahał się. Czyli trafił pod dobry adres. To była jedna z tych sytuacji, gdzie miał wrażenie, że wszyscy poza nim wiedzą, o co chodzi. Podskórnie czuł, że poza jego kontrolą za chwilę wydarzy się coś wielkiego, a on nie miał pojęcia, jak to zatrzymać, ani jak na to wpłynąć. Jakie dobrać słowa? Co mu dokładnie powiedzieć? Czy przyjście tutaj było dobrym pomysłem? Czy może jeszcze w ogóle stąd odejść? Uzu sprawiał jednak wrażenie godnego zaufania, więc Jack rozluźnił się nieco. Podrapał się po brodzie, zastanawiając się, co powiedzieć. Będzie musiał zaryzykować, nie było wyjścia. W kieszeni zawibrował telefon.

- Czy... Mogę wiedzieć, kim jesteście? Albo co robicie? - zaczął ostrożnie, wciąż patrząc na kartkę i raz po raz czytając frazę "dobry adres". - Kobieta w barze nie powiedziała mi w zasadzie nic. Nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi.

Pochylił się i oddał Uzu notatnik, lekko się krzywiąc, gdy napięły się mięśnie jego chorej ręki. Po ramieniu znów rozlała się mdląca, pulsująca fala bólu.

- Ja... Zrobiłem coś głupiego. Sam go sprowokowałem... - W jego głosie słychać było niepewność; bardzo słabo ukrywał też fakt, że specjalnie nie dzielił się imieniem sprawcy. - Szczerze mówiąc, ja sam nie wiem, czego szukam... Nie jestem też do końca pewien, jak ubrać to w słowa. Tego - Znów wskazał na swoje ramię, wiszące na temblaku zapinanym na rzepy - nie zrobił wcale pies, tak jak powiedziałem policji. Zaatakowano mnie. Zaatakował. Miał kły, prawie mnie rozszarpał na strzępy. - Przez gardło za nic w świecie nie chciało mu przejść słowo "wampir". - Zresztą, nie o mnie chodzi; ten człowiek chodzi na wolności jak gdyby nigdy nic, a co, jak kogoś zabije? - Jack był pewien, że William już miał za sobą morderstwo, i to nie jedno. - Boję się, że może komuś zrobić krzywdę. Albo że wróci, żeby mnie dobić. - wydukał z trudem, próbując opanować głos.

Skrzywił się. Gdy ubrał sytuację w słowa, wydała mu się nagle groteskowa. Co on sobie wtedy myślał? Że jak zamachnie się łopatą, to uda mu się znokautować potwora, żywiącego się krwią...?
Powrót do góry Go down
Uzu

Uzu

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 935
Data dołączenia : 18/12/2021
Age : 20

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptyPią 28 Sty 2022, 21:19

Będąc w zupełnie obcym środowisku Uzu prawdopodobnie także czuł wielką niepewność. Nie mniej Jack przełamał swoje lęki i uchylił odrobinkę posiadanej przez niego wiedzy na temat swego przybycia do Bractwa. Baaardzo niewiele, a jeszcze mniej opowiadało sprawcy ataku na jego osobę. Mimo dotkliwych ran, mimo chęci uratowania innych ludzi przed krwiopijcą, wyraźnie nie chciał nic więcej o nim powiedzieć. Z punktu widzenia łowcy każda informacja jest na wagę złota, ale z punktu psychologicznego nie powinien naciskać na Karmelowłosego. Mogłoby to przynieść skutek odwrotny od zamierzonego.
Przynajmniej wiedział, że to ktoś z kręgu znajomych poszkodowanego, a to zawsze jakiś punkt zaczepienia.
Ostrożnie sięgnął ręką po ramię roztrzęsionego mężczyzny i przez moment utkwił w nim spokojne, acz intensywne w swej barwie spojrzenie. Japończyk przeczuwał, że dokopanie się do winowajcy kiepskiego stanu fizycznego i psychicznego Jacka będzie trudne, zwłaszcza przez sojusz z wampirami. Ale nie oznaczało to, że nie podejmie się wyzwania.

Uzu napisał:
Nie pozwolimy mu, aby Cię odnalazł, Jack. Chcesz wiedzieć, kim jesteśmy... Można powiedzieć, że myśliwymi i tropicielami w jednym, ale nie na zwykłe zwierzęta, tylko na istoty nienaturalne. Dlatego wampiry nie są nam obce, stąd zrobię wszystko, aby pochwycić i ukarać osobnika, który Cię zaatakował. A na pewno ochronię Ciebie przed jego zemstą. Jeśli pozwolisz, to jutro z rana wezwę medyka, aby przyjrzał się dokładnie obrażeniom. Teraz jednak najważniejsze, abyś wypoczął. Czuj się tu jak u siebie.

Odłożył długopis na bok i położył rękę na materacu sugerując, że gość ma spać tutaj. Niestety nie posiadał dodatkowego łóżka czy kanapy, więc będzie musiał Uzu użyczyć swojego posłania, a młodziak najwyżej położy się na podłodze. Nie mniej nie zaśnie, dopóki Jack nie odpocznie a sam nie znajdzie zastępcy w czuwaniu. Zresztą chłopak i tak nie zasnąłby od natłoku myśli wokół sprawcy napadu na człowieka. Tak naprawdę to też był taki pierwszy raz, kiedy mógł rzeczywiście, bezpośrednio komuś pomóc. Przez jego brak komunikacji nie był brany na misje, choć był naprawdę dobrze przeszkolony i chętny do akcji.
Gdyby Jack zgodził się na drzemkę, Uzu przykryłby go jeszcze dodatkową pościelą, aby nie stracił ciepłoty ciała.
Powrót do góry Go down
Jack

Jack

Liczba postów : 27
Punkty aktywności : 1055
Data dołączenia : 14/08/2021

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptySro 02 Lut 2022, 03:45

Jack przeczytał kolejną notatkę, czując, jak uderzyła w niego fala gorąca. Właśnie stawał twarzą w twarz z sytuacją, której nie chciał konfrontować od wielu miesięcy. Zmrużył oczy ze strachem, gdy jego wzrok przebiegł szybko nad słowem "wampir".

Na początku tego w ogóle nie rozumiał i chyba nawet nie chciał rozumieć. Wampiry? Że niby co, gdzieś w Anglii straszy hrabia Drakula, a na ulicach Nowego Orleanu grasuje Lestat? To brzmiało jak kompletna bzdura. Przez jakiś czas nie dociekał, o co w tym tak naprawdę chodziło i gdy się teraz nad tym zastanawiał, nie umiał znaleźć odpowiedzi na to, jak to się stało, że wplątał się w tę całą sytuację. Zaczęło się od znajomości z Martinem; dopiero z biegiem czasu poznał doktora Eszera, i, szczerze mówiąc, nie był tym faktem specjalnie zachwycony. Podczas gdy Martin był dla niego miły i łączyły ich wspólne zainteresowania, William w zasadzie od samego początku traktował go instrumentalnie, ba, niejednokrotnie nawet brutalnie. Ale nigdy nie zdarzyło się, by stał się tak... dziki, jak tamtego wieczora. Jack wzdrygnął się, gdy po plecach przeszedł mu dreszcz.

Wampiry to jedno, ale... łowcy? Teraz zrozumiał ponury żart kobiety, która go tu wysłała. "Koło myśliwskie". No tak. Polują, ale przecież nie na lisy i jelenie. Cała ta sytuacja miała jednak dobrą stronę: skoro istnieli łowcy, wampiry nie były tak wszechpotężne, jak myślał. Być może udałoby się pozbyć Williama bez narażania życia niewinnych ludzi. Do tej pory bardzo martwił go fakt, że niechcący wmiesza w to osoby trzecie, które potencjalnie mogą umrzeć w starciu z krwiopijcą: przecież sam wiedział, jak silny był William i jak bardzo nie miał z nim najmniejszych szans. Dalej nie rozumiał, jakim cudem udało mu się uciec. Niewiele pamiętał z tego wieczora.

- Leżałem w szpitalu ponad miesiąc... Mówili mi, że operacja trwała kilka godzin i że ledwo udało się poskładać rękę z powrotem - powiedział Jack po chwili, odpowiadając na propozycję Uzu. - Dalej wygląda to okropnie, ale podobno jeśli będę ćwiczył, odzyskam sprawność. Nie chcę kłopotać waszego lekarza - dodał na koniec, wbijając wzrok w ziemię. To była prawda: choć Uzu wydawał się bardzo miły i godzien zaufania, Jack tak naprawdę nie wiedział, gdzie się znajduje i co to za miejsce, poza ogólnikami, które przeczytał przed chwilą w notatce. Nie był aż tak naiwny; wiedział, że to de facto obcy teren i że powinien wrócić do domu. Nie przyszło mu na myśl, że to będzie pierwsza lokacja, którą najprawdopodobniej odwiedzi William.

- Jeśli pozwolisz, chętnie odpocznę tu przez chwilę, zmęczył mnie ten spacer... Ale muszę wrócić do siebie, mam przy sobie dosłownie dwadzieścia dolarów - wymamrotał, rzucając wymówkę i czując się bardzo niezręcznie. Wewnątrz umierał z zażenowania, że musi jakoś wytłumaczyć się gospodarzowi i wykręcić z tej sytuacji. Jack był niezbyt asertywny i jeśli Uzu spróbowałby naciskać, prawdopodobnie wygrałby tę walkę. Chłopak modlił się w duchu, by tego nie zrobił.
Powrót do góry Go down
Uzu

Uzu

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 935
Data dołączenia : 18/12/2021
Age : 20

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptyPią 04 Lut 2022, 19:09

Może niepotrzebnie wystrzelił z określeniem "wampir". Za bardzo oswoił się z tym terminem, że straciło na swojej tajemniczości w oczach łowcy. Ale dla zwykłego człowieka było ono nadal owiane mitem, legendą. Bardziej lub mniej podkolorowaną, ale mające ziarenka prawdy. Przyglądał się uważnie kompanowi, który nawet nie chciał, aby medyk spojrzał na poskładaną rękę. Ba, odnosił wrażenie, że chciał wycofać się z akcji chcąc wracać do domu. Wymówka też była średnio... przekonująca. W tym stanie i bez wiedzy, co działo się z krwiopijcą, jak wyobrażał sobie powrót do siebie? Bardzo ryzykowne i nieroztropne postępowanie. Wobec łowcy był ostrożny, ale wobec samego już nie? Jack musiał mieć niezły mętlik w głowie, skoro tak tą sprawę widział.
Łowca musiał mu nieco naświetlić swój punkt widzenia na sprawę, zanim pozwolił młodemu mężczyźnie na odpoczynek.

Uzu napisał:
Jack, wiem, że to zupełnie dla Ciebie nowa sytuacja, że możesz czuć wielki dyskomfort. Na pewno samo wspominanie o powodzie, który zdecydował o tym, że zawitałeś w Bractwie, jest dla Ciebie koszmarne. Zdobyłeś się na odwagę przychodząc tutaj, dlatego nie chcę, abyś odszedł stąd z niczym. Albo co gorsza z myślą, że nic nie mogę zrobić. Mogę i chcę, tylko musisz dać mi szansę Ci pomóc. Naprawdę nie wiem, czy ta osoba, która zrobiła Ci krzywdę, zna Cię na tyle, że może zaatakować jeszcze raz. Zalecałbym więc pozostanie tutaj do czasu, aż nie znajdziemy oprawcy. Ewentualnie trzeba byłoby Ci zapewnić ochronę, ale sam nie dam rady trzymać warty 24 godziny siedem dni w tygodniu. Proszę, zastanów się jeszcze i prześpij się z tym, nim podejmiesz ostateczną decyzję.

Przekazał notatkę, po czym wstał z materaca i odsunął się, by mężczyzna mógł poczuć odrobinę prywatności i odpocząć. Nie jego rolą było zmuszanie kogokolwiek do czegokolwiek, ale skoro Jack zdecydował się tu przyjść, było to już swego rodzaju wołanie o pomoc. Nie mógł tego zignorować, nawet jeśli współpraca wyglądała średnio. Powinien przewidzieć, iż ofiara mogła być zastraszona przez wampira. Brawo więc, że przełamał się i udał się na Wzgórze Łowców.
Usiadł na gołych deskach i sięgnął po herbatę dumając, co mógłby więcej zrobić. Co, jeśli Jack odrzuci pomoc? Już nie pozbędzie się z głowy myśli, że gdzieś w Venandi panoszy się krwiopijca, który wyłamał się z obowiązującego paktu. Tak czy siak będzie musiał zbadać sprawę, bo inaczej nie będzie dawała mu ona spokoju. Najlepszym rozwiązaniem byłoby dowiedzenie się od Karmelowłosego, co wie o agresorze. Sądząc jednak po rozmowie i zachowaniu gościa, będzie to niezwykle trudne, o ile w ogóle możliwe. Gdyby nie bariera komunikacji, może umiałby szybciej zareagować na jego zachowanie. Przydałoby mu się wsparcie.
Ale kogo spytać? Mało kto znał młokosa, mało kto zlecał mu zadania poza Valkyonem, niektórzy wręcz omijali Japończyka jak trędowatego. Nie miał wielkiego pola manewru. Pomyślał, że bezpośredni kontakt z magiem będzie idealnym uzupełnieniem do rozwiązania problemu Jacka. Tych też jest malutko w Bractwie. Grzebiąc w pamięci przypomniał sobie o pewnym czarowniku, o którym kiedyś wspomniał Lider Bractwa. Miał na imię Franz. Chyba kiedyś miał okazję zabrać od niego pewne zioła i dostarczyć w oka mgnieniu łowcy, coś jak chłopiec na posyłki. Sprawdził w telefonie i rzeczywiście udało mu się nawet znaleźć do niego numer telefonu. Na wszelki wypadek napisał jeszcze SMSy do trzech innych, których już prawie w ogóle nie kojarzył, byleby znaleźć sojusznika w rozwikłaniu sprawy Jacka.
Powrót do góry Go down
Jack

Jack

Liczba postów : 27
Punkty aktywności : 1055
Data dołączenia : 14/08/2021

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptySob 05 Lut 2022, 03:51

Jack skrzywił się, jakby zadano mu właśnie wielki ból - to dlatego, że musiał wykrzesać z siebie choć trochę asertywności, jeśli chciał opuścić to miejsce. Spojrzał na notatkę Uzu, a następnie na chłopaka, który oddalił się o kilka kroków, siadając na podłodze z kubkiem herbaty. Wyglądał na szczerze strapionego. Poczucie winy ukłuło Jacka jeszcze mocniej.

Westchnął ciężko, odkładając notes na bok i zawieszając wzrok na rogu maty, próbując znaleźć odpowiednie słowa. Gdy poczuł, że zebrała się w nim odwaga, zaczął:

- Uzu... Ja... Czy... Czy mogę chociaż wrócić na chwilę do domu i zabrać rzeczy...? - spytał ostatecznie przepraszającym tonem, przegrywając walkę z samym sobą. Jego głos stopniowo słabł i tracił na głośności, bardzo wyraźnie sugerując, że dał za wygraną. Znów westchnął, tym razem ze smutkiem, i oparł się z rezygnacją o ścianę. - Masz rację, tam pewnie nie jest bezpiecznie... Po prostu kompletnie się w tej sprawie pogubiłem i już sam nie wiem, co powinienem zrobić. Najpierw odesłałem policję z kwitkiem, a teraz to... - mruknął, przekrzywiając głowę i przygryzając nerwowo wargę. Między oczy opadł mu kosmyk włosów, którego nie miał siły odgarniać. - Wiesz, przyszli do mnie po operacji. Chyba napuściła ich ta lekarka, nie pamiętam dokładnie, ale mówiła coś o tym, że takie rzeczy zawsze się zgłasza na policję, czy coś... Może dobrze zrobiła, a to ja popełniłem błąd, że zamknąłem śledztwo...

Sam nie wiedział, czemu ciągnął ten temat. Być może potrzebował podzielić się z kimś całą tą sytuacją. Wiele było prawdy w tym, że traumatyczne wydarzenia tamtego wieczora Jack schował głęboko z tyłu głowy, nie zamierzając do nich wracać - podobnie zresztą, jak robił to całe życie - ale najwyraźniej to konkretne wspomnienie próbowało znaleźć drogę ucieczki. Może też przebrała się miarka i jego organizm nie akceptował już więcej psychicznych obciążeń. Niezależnie od przyczyny, Jack siedział teraz w sypialni zupełnie obcego dla niego człowieka, który twierdził, że jest łowcą wampirów, i poczuł, że będzie musiał tym ludziom zaufać. Nie było innego wyjścia.
Powrót do góry Go down
Uzu

Uzu

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 935
Data dołączenia : 18/12/2021
Age : 20

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptyNie 06 Lut 2022, 16:20

Wydawało się, że Uzu sam zawiesił się gdzieś myślami, bo już z dobre dwie minuty spoglądał na ekran telefonu, który nie dawał żadnego sygnału. Nie ruszał się przy tym przypominając posąg. Ani razu też nie mrugnął oczyma, jakby nie chcąc przegapić jakiegokolwiek sygnału z telefonu. A co, jeśli okaże się, że będzie musiał sam rozwikłać tę sprawę? A co gorsza - nie powiedzie mu się i coś złego stanie się z Jackiem? Jedno to walka z potworami, które mogą zaatakować, ale anonimowych ludzi, a drugie to z takim, z którego ofiarą zaczął pleść nić porozumienia, współczucia, chęci bezpośredniej pomocy. Być może powinien zachować większy profesjonalizm i oddzielić swoje odczucia od obowiązków łowcy, jednak ze względu na stosunkowo młody wiek i pierwszą tak ważną misję do spełnienia... nie miał takiego doświadczenia. Oczywiście nie mógł powiedzieć o tym na głos, a być może Jack coś przeczuwał, skoro nie kwapił się do współpracy. Każdy chciałby trafić w ręce specjalisty, a Uzu wierzył w swoje możliwości, tylko brakowało mu realnych wyników. Nie dlatego, że był do bani, tylko dlatego, że nie dawano mu szansy.
Przynajmniej z takim pełnym i człowieczym podejściem do problemów Jacka wiedział, że będzie całkowicie zaangażowany w tę sprawę i zrobi wszystko co w jego mocy.
Dlatego odrobinę poderwał szybciej głowę, kiedy z zamyślenia wyrwał go głos Jacka. Był święcie przekonany, że już zasnął. Nie wstał jednak z miejsca, zamurowała go prośba gościa, a także styl, w jakim prosił łowcę. A o co? Żeby mógł wrócić chociaż na chwilę do siebie, do swojego domu. Błękitne oczy nie odrywały się od rozmówcy, który podzielił się swoimi przeżyciami. Japończyk z pełnym skupieniem wsłuchał się, że to nie było tak, iż tylko wobec Uzu chłopak miał tak nieufne podejście. Aż zrobiło mu się głupio, że osądzał go o brak rozsądku. Strach, jaki wywołała trauma, a być może nieśmiały również charakter Jacka, spowodował odcięcie się od wszelkiej pomocy, choć akurat zwykła policja niewiele wskórałaby w tej sprawie. To musiało wiele kosztować chłopaka nerwów, teraz też nie miał lekko. Dlatego docenił, że zdołał otworzyć się na tyle, ile mógł, by nie odtrącać pomocy ze strony Ciemnowłosego.
Zapanowała cisza między nimi, może trwała z dziesięć sekund, aż wreszcie Japończyk wstał ostrożnie z podłogi. Zrobił kilka kroków, by być przy Jacku. Nie sięgnął od razu po notes, tylko wpierw kucnął tuż obok gościa i... położył swoją rękę na ramieniu rozmówcy patrząc mu w oczy jak najbardziej porozumiewawczo i skinąwszy głową potwierdzająco. Dopiero, by rozwiać wszelkie wątpliwości odsunął się na moment od kolegi, by sięgnąć po notes i potwierdzić szybko na piśmie.

Uzu napisał:
Wrócimy po Twoje rzeczy. Obiecuję.

Jego wypowiedzi o policji nie skwitował, ale w zasadzie postąpił słusznie. Ta sprawa wykraczała poza typowe policyjne procedury, więc postępując wbrew logice tak naprawdę dobrze stało się, że wybrał się aż tutaj, do Bractwa. W każdym razie nie chciał już przeciągać struny widząc mocno osłabionego człowieka. Powinien wypocząć ile mógł. Na nowo poprawił mu kołdrę sugerując, że na ten moment sen to najlepsze rozwiązanie. Połowem wampira zajmie się już Uzu i... Franz! Tak! Odpisał w końcu na SMSa! W zasadzie minęły może trzy minuty od wysłanej wiadomości, ale dla Japończyka trwało to wieczność. Uff, jaka ulga! Choć jeszcze nie powinien za wcześnie się cieszyć, nie przekazał bowiem czarownikowi problemu, tylko zaprosił wpierw na rozmowę. Oby nie zapeszył przedwczesnym entuzjazmem!
Powrót do góry Go down
Franz
Galancik
Franz

Liczba postów : 63
Punkty aktywności : 1345
Data dołączenia : 25/12/2020

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptyPon 07 Lut 2022, 20:25

Hareton nie odpowiedział na zbyt wiele pytań. Ale czego się było spodziewać? Franz chyba tak cicho oczekiwał, że "wyklęty" Rycerz Krwi uzna ich małe spotkanie za jakąś okazję do przekonania do swoich racji, co młodemu czarodziejowi grałoby w sam raz. Tymczasem bardziej doświadczony łowca był, zdaje się, przekonany o byciu samotnym wojownikiem w tej batalii. Co było ciekawe, bo nawet przy swojej wątłej wiedzy Franz zdawał sobie sprawę z tego, że w pojedynkę zapewne mało co można było zdziałać. Bycie samotnym strzelcem dawało jakiś honor, ale na pewno nie strategiczną przewagę.
Jednak nie to zaprzątało myśli mężczyzny, kiedy podróżował do siedziby łowców - najpierw pieszo, później złapał jakiś autobus, następnie ponownie poruszał się piechotą, chociaż raczej pospiesznym krokiem.

Był raczej pełen ponurego zawodu. SMS od Uzu dał mu jakąś nadzieję - w końcu, to mogło oznaczać biznes, a biznes to okazja do wykonania "łowczej" pracy. To mogłoby trochę uśpić sumienie, przynajmniej na jakiś czas. Jednocześnie jednak trochę go niepokoił: jak tym razem należałoby się zachować? Czy będzie pewny? Czy jego własne, wewnętrzne zasady, zniosą ten moment próby? Najwyraźniej musiał do tych odpowiedzi dojść sam, na dodatek sobie jeszcze dodatkowo wszystko ułożyć w głowie tak, żeby w razie potrzeby nie zawieść.
Ach, niby potencjalna robota brzmiała spoko, ale na Bogów - gdyby Uzu mógł wejść w jego głowę, kto wie czy by nie nabrał wątpliwości co do swojego wyboru.

Te też musiał z siebie strząsnąć przed przekroczeniem progu siedziby. Tak też zrobił, kiedy wchodził do środka, krok miał pewny, niemalże nonszalancki, a na jego twarzy malował się udawany, ale dość przekonujący luz. Mężczyzna bawił się telefonem w ręku, kiedy dość pewnie przemierzał korytarze.
Mniej pewnie prezentował się, gdy pochrzaniła mu się trasa.
Wreszcie jednak trafił przed pokój 11. Prawie już chwycił za klamkę, taki był rozpędzony, w ostatniej chwili się jednak opamiętał i kulturalnie zapukał. Chamem wszakże nie był. Chyba.
Powrót do góry Go down
Jack

Jack

Liczba postów : 27
Punkty aktywności : 1055
Data dołączenia : 14/08/2021

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptySob 12 Lut 2022, 00:40

Uzu przyglądał mu się przez chwilę, po czym przysnął bliżej, kładąc rękę na ramieniu w przyjacielskim geście. Kiwnął też głową. Więc... Zgodził się? Notatka, którą szybko mu podał, potwierdzała przypuszczenia. Jack wypuścił powoli powietrze, czując, jak opuszcza go stres. Więc nie był tu uwięziony - oznaczało to, że nie wpadł w jakąś straszną pułapkę bez wyjścia, jak początkowo sądził. Uśmiechnął się blado do Uzu; uderzyła go nagle fala zmęczenia, którą do tej pory powstrzymywała buzująca we krwi adrenalina. Gdy gospodarz wskazał mu posłanie, rzucił jedynie:

- Dzięki, odpocznę dosłownie chwilę i mogę jechać... Tylko 15 minut - dodał szybko, jakby się bał, że Uzu zaraz zaprotestuje. Położył się na plecach, nie mając siły walczyć z kurtką i nie zdejmując nawet czapki. Zasnął praktycznie od razu - zmęczony organizm od dawna domagał się przerwy, a gdy tylko Jack poczuł namiastkę bezpieczeństwa, uległ i odpłynął w twardy sen.
Powrót do góry Go down
Uzu

Uzu

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 935
Data dołączenia : 18/12/2021
Age : 20

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptySob 12 Lut 2022, 21:00

Jak tylko dostrzegł ten blady, ale uśmiech... odetchnął również i on z ulgą. Naprawdę nie zamierzał stresować chłopaka, a wstrzymywał się z wizytą w domu z uwagi na jego bezpieczeństwo. Śmiał podejrzewać, że ktoś, kto wyrządził mu krzywdę, był jego znajomym. A znajomi zazwyczaj wiedzą, gdzie mieszka jego kumpel lub kumpelka. Wszystko to skłaniało łowcę do ostrożnego podejścia do sprawy, w tym nawet zabrania rzeczy z domu Jacka. I na pewno nie mógł tego zrobić sam.
Najpierw jednak upewnił się, że gość zasnął, choć sposób położenia się na materac z całym swym ubiorem świadczył o skrajnym wyczerpaniu organizmu. Poprawił mu kołdrę, którą opatulił człowieka, i wtedy dostrzegł, że w międzyczasie pojawił się kolejny SMS. Dosłownie parę sekund po odczytaniu krótkiej, lecz twierdzącej wiadomości, że dzisiejszy termin odpowiadał Franzowi i że właśnie idzie, rozległo się pukanie do drzwi. Poderwał się sprężyście na nogi i cichutko na boso podszedł do drzwi, które otworzył jak najciszej to możliwe.
Po otwarciu drzwi zobaczył sylwetkę (mimo że Uzu był heretoseksualny to mógł niewątpliwie przyznać, iż przystojnego) czarodzieja i od razu przywitał się ze skłonem w pasie w stylu japońskim i z lekkim uśmiechem wskazał otwartą dłonią, aby wszedł do środka. Musiał przyznać, że mag działał zaskakująco szybko, albo tak prędko upłynął czas od momentu zaśnięcia Jacka do swojego przyjścia. Kiedy czarodziej zamknął za sobą drzwi, to już mógł dostrzec dwie poduszki przygotowane na podłodze. Ciemnowłosy nie miał krzeseł, tylko takie siedziska do dyspozycji. Również gestem wskazał Brytyjczykowi zająć miejsce na jednej z poduszek. Tuż za nimi był materac ze śpiącym człowiekiem, którego dotyczyła wspólna misja, o ile czarodziej zgodzi się na nią. Ugościł Franza jeszcze tradycyjną herbatą na niskim stoliczku i miał zaraz przejść do sedna.
Młody łowca miał przy sobie notatnik, żeby łatwiej się komunikować z czarodziejem, którego ostrzegał o cierpliwości. Miał przede wszystkim tu na myśli długość trwania zadania, ale można też zaliczyć do tego sposób dialogu z niemym Japończykiem, który starał się jak najszybciej spisać swoje słowa skierowane do pana Moore.
Uzu napisał:
Dziękuję, że przybył Pan tak szybko na spotkanie. Już spieszę z wyjaśnieniami sprawy. Ten śpiący za nami młody mężczyzna to Jack - ofiara ataku wampira. Jest bardzo skrytym człowiekiem i nieufnym, nie powiedział za wiele. Prawdopodobnie został zastraszony przez krwiopijcę, którego nawet nie opisał. Wnioskuję więc, że to ktoś z jego znajomych. Prosił co prawda o to, aby uniemożliwić agresorowi atak na inne osoby lub jego samego, ale obawiam się, że jest na tyle wystraszony, że nie powie więcej szczegółów, a przynajmniej mnie. Sądzę, że byłby Pan tutaj odpowiednią osobą, o ile zgodzi się Pan na współpracę. Jeśli tak, to bardzo proszę o omówienie warunków. Zależy mi na tym, aby Jack wrócił szczęśliwie do domu bez obaw o swoje życie.
Po napisaniu notatki przekazał zeszyt do rozmówcy i sięgnął po filiżankę z herbatą. Zaschło mu w gardle, choć nic nie powiedział. Prawdopodobnie martwił się, że nic nie wyjdzie z takiej współpracy. W najgorszym razie, gdyby czarodziej chciał rzeczywiście zająć się problemem Jacka, tylko bez udziału Uzu, to chłopak też zgodziłby się, gdyby od tego miało zależeć powodzenie misji. Mimo wszystko spróbowałby nakłonić, aby chociaż mógł asystować i nabrać doświadczenia. Zupełnie nie wiedział, jak na to wszystko zareaguje mag.
Powrót do góry Go down
Franz
Galancik
Franz

Liczba postów : 63
Punkty aktywności : 1345
Data dołączenia : 25/12/2020

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptyNie 13 Lut 2022, 18:36

No więc a więc Franz nie bardzo wiedział, czego się tu spodziewać. Misji? Znajomości? Herbatę, czy whisky wyciągną? Był ciekaw. Biorąc też pod uwagę jego własne, prywatne rozterki, w myślach preferował, żeby to było whis...
...sake.
Na ukłon odpowiedział szarmanckim uśmiechem, również lekkim ukłonem (z tego co wiedział, należało zadbać żeby się ukłonić pi razy oko tak niski jak towarzysz), ale potem podaniem ręki i krótkim:
- No hej.
Potem wszedł do środka. Pierwszy krok, jaki stawił, był dość pewny, ale potem mężczyzna praktycznie zatrzymał się z nogą w górze wpół następnego kroku i zrobił minę typu "wtopa, zaraz go obudzę". Nawet nie opuścił stopy, zanim tego buta więc nie zdjął i nie postawił na ziemi, co wkrótce uczynił z drugim.
- Sorry - syknął cicho.
Wkrótce jego ciężkie, ale na szczęście obdarzone dość miękkimi podeszwami buciory stały sobie grzecznie przy drzwiach do pokoju Uzu. Franz tymczasem, niezachwycony tą sytuacją (miał na sobie stare, dziurawe skarpety, nie spodziewał się prezentować ich nikomu za bardzo), siadał właśnie na poduszce.
- A kawę masz? - zapytał cicho. - Jak nie, to starczy mi woda.
Śpiący mężczyzna wydawał się kompletnie nieprzejęty ich cichą konwersacją. To chyba... dobrze? Kątem oka młody czarodziej widział, że młody miał rękę w temblaku, wydawało się też, że nie był za Stary - Moore by strzelał, że nie starszy niż on sam. Miał jednak na twarzy wypisane to zmęczenie, które wywołuje długotrwałe życie w stresie. Te charakterystyczne zmarszczki w okolicach oczu. Te lekkie kreski przy samych brwiach, ledwo widoczne dla nieuzbrojonego oka, ale dające niejasne poczucie, że dostał od życia w kość.
Franz widział to niejednokrotnie. Głównie u siebie i brata, ale nie tylko.

- Dobra, to jaki mamy biz...
I wtedy rozmówca wręczył mu kartkę. Czarodziej spojrzał na papier nie bez zdziwienia, a potem na rozmówcę, aż wreszcie znowu na papier. Zaraz, czyli... on był niesłyszący? No nie, to byłby jakiś absurd. Może tylko niemy. Franz lekko rozdziawił usta zdziwiony, próbując przetworzyć informacje, ale wkrótce zmusił się do skupienia na tekście. Temblak... ok. Czyli został zaatakowany w ramię. Westchnął. Zaczął bazgrać.
"Jeśli był to ktoś znajomy, trzeba przyjąć, że wie gdzie Jack mieszka. Na razie nie może wrócić do domu."
Podrapał się po brodzie i zamyślił jeszcze trochę.
"Może weźmiemy jego mieszkanie pod obserwację? Mam nawet pomysł jak zabrać stamtąd jego rzeczy. A chłopak niech najlepiej na razie pomieszka tu, czy coś. Gdzie jak gdzie, ale u łowców powinien być bezpieczny. Pytanie tylko, czy do pracy nie musi chodzić."
Powrót do góry Go down
Uzu

Uzu

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 935
Data dołączenia : 18/12/2021
Age : 20

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptyNie 13 Lut 2022, 20:56

O szlag. Jak mógł zapomnieć o czymś tak ważnym podczas spotkania!
KAWA!
Nie miał żadnej kawy w zanadrzu, chociaż po przyjęciu gościa do siebie i usłyszeniu, że napiłby się czegoś innego niż herbaty, łowca poderwał się na nogi i zaczął prędko sprawdzać wszystkie szafki, jakie miał w aneksie kuchennym. Franz mógł w międzyczasie zapoznać się z notatką Japończyka, kiedy ten przetrzepał każdy kąt mebli w poszukiwaniu nieistniejącej kawy. A-ha! Znalazł coś! Puszka z brązową zawartością okazała się być... no nienajświeższa, toteż nawet nie przeszło mu przez myśl, by pytać, czy mag wypiłby zwietrzałą fusiarę. Nieco podminowany przekazał szklankę wody mineralnej, a sam znów upił łyk herbaty. Jejku, nie powinien był być tak nachalny z herbatą, ale w zasadzie nigdy nie przyjmował gości na dłużej niż wygłoszenie rozkazu. Zatem dziurawe skarpetki to nic w przeciwieństwie do gospodarza, który nie przygotował się w pełni na zaspokojenie kubków smakowych Franza. Będzie to sobie Uzu wypominać do końca tygodnia, jak nie dłużej.
Wracając jednak do sprawy, zaraz i łowca był zaskoczony, gdy otrzymał kartkę z odpowiedzią i z chęcią rozwiązania problemu z dostarczeniem rzeczy Jacka. Może czarodziej nie chciał budzić śpiącego? Tak czy inaczej wrócił sam do pisania nie mając innej alternatywy.
Uzu napisał:
Wiem, że to niebezpieczne, ale bez swoich rzeczy nie zechce tu zostać. Ba, ucieknie i jeszcze bardziej narazi się na kłopoty. Zatem chętnie przyjmę każdą propozycję na "odbicie" jego dobytku, albo chociaż jego części. Tak jak wspominałem, Jack jest skryty, a sam nie spytałem, czym zajmuje się na co dzień. Być może agresor to także ktoś z jego branży...
Rodziło się coraz więcej pytań bez odpowiedzi, lecz przystojniak nie próżnował i nawet przeszedł na "ty" z Uzu, co było miłą odmianą. Nim jednak przeszli dalej, chłopak zdecydował się jeszcze uświadomić rozmówcę o sobie samym.
Uzu napisał:
Możesz mówić śmiało na głos swoje pomysły, ten notatnik to jest bardziej dla mnie. Zapomniałem wspomnieć, że tylko tak mogę się komunikować pełnymi zdaniami. Jeśli chcesz, na cele misji możemy opracować jakieś proste gesty, żeby ułatwić współpracę. O ile widziałbyś mnie przy realizacji tego zadania u Twego boku.
Uśmiechnął się blado i spoglądał uważnie błękitnymi oczyma w jego jasne oblicze czekając na werdykt. Nie chciał wywierać na nim presji, ale... no kurczę zależało Japończykowi na zadaniu, tak samo mocno jak panu Moore.
Powrót do góry Go down
Franz
Galancik
Franz

Liczba postów : 63
Punkty aktywności : 1345
Data dołączenia : 25/12/2020

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptySro 16 Lut 2022, 22:17

Kilka razy kiwał głową. Jednocześnie, kiedy jego rozmówca mu "odpowiadał", dochodził do wniosku, że słyszeć pewno słyszał, ale po prostu mógł być niemy. Zdarza się. Plus, zawsze to jakaś odmiana. Na przykład Franz odkrył, że pomaga to w składaniu bardziej przemyślanych zdań, pierwszym co zrobił więc jego cholerny łeb, było skierowanie myśli na to niefortunne spotkanie z Mirabelle. "Może to by pomogło". Aż się uśmiechnął kącikiem ust, wyobrażając sobie sytuację kiedy ta jebnięta wampirzyca najpierw dramatycznie przykłada sobie nóż do piersi, aby potem rzucić to w kąt i zacząć dramatycznie skrobać na papierze.
Po chwili przestał się uśmiechać. Te wydarzenia wracały do niego z uporczywością natrętnego adoratora. Cóż, przynajmniej dzięki temu doszedł do w miarę jednoznacznych wniosków.
Niekoniecznie względem siebie.

Karteczki - jedna po drugiej - rozwiały wątpliwości dotyczące tego na ile tego typu forma komunikacji była jedyną dla Uzu. Ale! Tak poza tym to pozwoliły Franzowi najpierw rozdziawić japę, jakby chciał coś powiedzieć, aby potem ją zamknąć. Mężczyzna zerknął wtedy na śpiącego w pomieszczeniu mężczyznę, tak trochę bezradnie się uśmiechnął do gospodarza i nabazgrał w odpowiedzi:
"Tak go nie obudzimy. A nie sądzę, żeby wychodzenie stąd i zostawianie go samego to najlepszy plan jak jest taki zastraszony."
Potem wrócił do skrobania.
"Plan mam prosty: którykolwiek z nas ma bardziej podobną do jego sylwetkę, pójdzie do chaty po jego rzeczy. Drugi z nas zostanie z Jackiem, żeby się chłopak nie martwił o swoje bezpieczeństwo. Trzeba z nim uzgodnić sprawę pracy i innych takich, ogólnie jakby co to może tymczasowo zamieszkać u mnie, dopóki mu lepszego miejsca nie znajdziemy."
Podrapał się po brodzie, bazgrając dalej. Gdyby mógł mówić, to by się jeszcze bardziej rozwlekał. Że nie wiadomo ile chłopak zarabiał, czy ktoś się o niego przypadkiem nie martwił, czy miał jakąś rodzinę, co z tymi, z którymi miał do czynienia? Czy powinni sprawdzić na telefonie, czy ktokolwiek z nim się kontaktował? Ile zdradził na ten temat? Jakie był jego preferencje - zalatwić to cicho, czy zrobić rozwałkę?
Czy Jackowi zależało na spokoju, czy na zemście? Chciał odzyskać poczucie bezpieczeństwa, czy patrzeć jak jego oprawca płonie?
Cóż, nie było co się nad tym zastanawiać, pomyślał, sącząc sobie wodę z butelki. Ale był, kurwa, zdrowy w tym momencie. Podrapał się po brodzie.
"Z gestami zajebisty pomysł. Mam pierwszy."
I na pierwszy gest wesoło się uśmiechnął do towarzysza, robiąc kciuk w górę. Podał mu wtedy zeszycik.
Powrót do góry Go down
Uzu

Uzu

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 935
Data dołączenia : 18/12/2021
Age : 20

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptyPią 18 Lut 2022, 19:41

Była to prawda, że pisanie pomaga w skoncentrowaniu myśli i można wrócić do notatek. Ale papier przyjmie tylko to, co właściciel długopisu sobie zażyczy. Niby tak samo jest z językiem mówionym, ale ręka jeszcze może zadrżeć i zawisnąć bez dopisywania niepotrzebnych słów, tak co już się powie to przepadło. Inna sprawa, że tak jak doświadczył później tego czarownik, nie było aż takiego tempa w komunikacji jak podczas pogadanki. Dlatego pisało się albo szybko i zwięźle, albo długo i konkretniej.
Oficjalnie przyjęty gest kciuka w górę spowodował lekki uśmiech milczącego łowcy i pobudził go do szerszej wypowiedzi. Oczywiście, jak tylko niezbędne narzędzia trafiły do jego rąk.
Uzu napisał:
Według mnie jesteś bardziej podobny do Jacka niż ja do niego. Nie tylko kolorystyką włosów, ale wzrostem i ogólną aparycją. Tylko można by nieco domalować sine powieki, żeby "umęczyć twarz". Pasujesz więc na dublera. Nie mniej musiałbyś przeprowadzić porządny wywiad, aby nie dać się zaskoczyć, gdy ktoś z jego otoczenia zacznie zadawać trudne pytania. A gdyby ten ktoś jeszcze okazał się oprawcą... dasz radę samemu zmierzyć się z wampirem? Może jednak przydałoby się jakieś wsparcie? Nie mniej masz rację - trzeba w tym czasie zadbać też o bezpieczeństwo Jacka, żeby przypadkiem nie pomieszał szyków.
Przyglądał się jeszcze notatce od Franza, jakby sprawdzając, czy nie pominął jakiegoś wątku na wskutek podniesionej adrenaliny, a potem wręczył magowi. Strategia to podstawa, ale trzeba być przygotowanym na niezaplanowane zdarzenia. Jak chociażby szybkie zdemaskowanie czarodzieja. Dlatego jeszcze na moment spojrzał przepraszająco i dopisał kolejne zdania.
Uzu napisał:
Nie wiem, jak długo uda Ci się wejść w jego skórę, dlatego sugerowałbym, o ile to możliwe, deklarację najbliższemu otoczeniu, że na jakiś czas wyjeżdżasz. Na przykład do dalekiej rodziny. Odgrywać rolę jak najkrócej to możliwe, aby było jak najmniej okoliczności do popełnienia błędu. Wszystko okaże się po rozmowie, gdzie i z kim mieszka, czym zajmuje się na co dzień. Przepraszam, że nie wypytałem go o to, zanim przybyłeś, ale wpierw skupiłem się na jego stanie zdrowia.
Może pobyt w szpitalu pomógł w ranach fizycznych, ale psychikę widać było, że miał zszarganą na kawałeczki. Potrzebował snu i odpoczynku ze świadomością, że obudzi się kolejnego dnia. Na ten moment spał twardo, oby jak najdłużej, aby odzyskał wszelkie siły. Po zachowaniu gościa stwierdzał, że miał solidną traumę. Gdyby przypuszczenia Uzu spełniły się i rzeczywiście człowiek padł ofiarą kogoś z najbliższego otoczenia, to szybko nie wyjdzie na powierzchnię. Wtedy wkroczyć musiałby psycholog lub psychiatra.
O ironio oprawca nim był z zawodu. I o druga ironio - Franz pasjonował się tą dziedziną.
Oczywiście Japończyk o tych dwóch ironiach nie miał pojęcia.
Uzu napisał:
Ogólnie jak czujesz się nastawiony do zadania?
Napisał jeszcze krótkie zdanie, tak dla odrobiny rozluźnienia cięższych rozmyślań. Franz wydawał się być odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, ale czy zapał do pracy da radę przekuć w sukces? Japończyk miał wątpliwości tylko do samego siebie, pokładał większą ufność w Przystojniaku z Wielkiej Brytanii.
Powrót do góry Go down
Franz
Galancik
Franz

Liczba postów : 63
Punkty aktywności : 1345
Data dołączenia : 25/12/2020

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptySob 19 Lut 2022, 18:43

Na jego uwagi kiwnął głową. Właściwie to Uzu pasowałby tylko w tym stopniu, że miał bliższą gościowi chyba sylwetkę. Franz pewno musiałby się śpiącemu konkretniej jakoś przyjrzeć, ale jak mężczyzna tak spał to wyglądał jak bardzo krucha, drobna istota.
Tymczasem młody czarodziej miał, jak na łowcę (zwłaszcza tej specjalizacji), konkretną sylwetkę. Także, gdyby może Japończykowi założyć perukę... Czarodziej uśmiechnął się na tę myśl, ale nic nie powiedział. Po jaką cholerę miałby psuć tutaj zabawę.
"Jak się obudzi to dopytamy go kiedy jest największa szansa, że nikogo nie będzie. Zminimalizuję też ryzyko idąc w środku dnia. Co do sinych powiek, spoko, możemy też iść na trening na salkę, jak mnie porządnie obijesz to też się nadam."
Podał notes i uśmiechnął się do swojego rozmówcy wesoło. No nie ma co, był mistrzem dowcipu.
Kiedy dostał narzędzia piśmiennicze z powrotem, wczytał się i zamyślił. To właściwie będzie najtrudniejsze do załatwienia: jak dać znać jego otoczeniu? Może go poprosić o przygotowanie jakiejś notatki? Czy miał telefon? Franz odetchnął cicho, zadumany. Musiał również przemyśleć bardziej istotną sprawę.

Cała jego strategia udawania poszkodowanego skrojona była na wypadek, gdyby jego oprawca na przykład mógł obserwować chatę. Moore tymczasem nie był pewny, czy on mógłby uniknąć śledzenia. Zawsze mógłby potem gdzieś iść i się w ukryciu przebrać. Stacja benzynowa? Niegłupi plan. Albo, o, jakieś centrum handlowe.
Uzu też miał rację z tym ewentualnym starciem, jak tak teraz Franz myślał. Czy w razie czego by sobie poradził? Odpowiedź była prosta: nie. Od tego byli łowcy, a nie czarodzieje. Więc, cóż, ryzyk-fizyk. Dlatego dzień, środek dnia. Dodatkowo, nawet jeśli by sam Franz coś zjebał, to nie wpływa na bezpieczeństwo poszkodowanego.

"Spoko spoko, dopiero zaczynamy. Jak się w ogóle tu znalazł? Znał jakichś łowców?"
Na ostatnie pytanie wzruszył lekko ramionami i się uśmiechnął. Chwycił długopis, zakręcił nim lekko w dłoni i napisał trochę tajemniczo:
"Całkiem dobrze. Ostatnio zadawałem sobie kilka trudnych pytań co do krwiopijców, będzie dobra okazja, żeby poszukać odpowiedzi."
Powrót do góry Go down
Uzu

Uzu

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 935
Data dołączenia : 18/12/2021
Age : 20

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptyNie 20 Lut 2022, 20:24

Nie mógł przeoczyć wydatniejszej w muskulaturę sylwetki Franza. W zasadzie to postura Uzu, przynajmniej skryta pod dresem, wydawała się drobniejsza od tej prezentowanej przez czarodzieja. Musiał bardzo dobrze dbać o swoje zdrowie, co dobrze wróżyło na przyszłość. W każdym razie nawet peruka nie przybliżyłaby Japończyka do wizerunku Jacka, rysy twarzy miał typowe dla swojej nacji, a jeszcze niemożliwość odezwania się... mógłby zawiązać jakiś szal dookoła szyi i udawać, że stracił głos z powodu choroby, ale nie wiadomo, czy wczułby się w rolę.
Całe szczęście Moore nie oporował, wręcz tryskał humorem. Ciemnowłosy na wieść o danie wycisku podniósł kciuk w górę i również uśmiechnął się. Brzmiało jak umowa, nie zapomni o tym, a jak coś, chętnie to przypomni magowi.
Odniósł się też do pytań związanych z pojawieniem się Karmelowłosego w ich siedzibie.
Uzu napisał:
Przyprowadziłem go tutaj wraz z inną łowczynią, bo stał przed wejściem. Musiał dostać od kogoś adres, bowiem czekał ewidentnie pod bramą Bractwa. Coś wspominał, że w szpitalu ktoś zauważył jego ślady na rękach i skierował do nas. Nie podał konkretnych danych, ale musiał mieć styczność z osobą, która zna nasze położenie. Wiedział, że chciał tu załatwić sprawę z oprawcą.
Jak zwykle mało konkretów, nie mniej ile mógł wycisnąć faktów, tyle podał do wiadomości koledze. Tylko tak mogli coś wspólnie zdziałać. I tu jeszcze pojawiła się mała zgryzota Japończyka. Może niekoniecznie chciał grać pierwsze skrzypce podczas operacji "Odbicie majątku Jacka", o tyle miał do siebie pretensje, że przyjął tak bierną postawę. Najpierw nie chce działać sam w sprawie wampira, teraz główną robotę miał odwalić mag. O ile nie wątpił w umiejętności kolegi, to i on chciał się wykazać. Albo chociaż być bliżej całej akcji. Już słyszał po określeniu przez Franza, że szuka odpowiedzi u źródła pytań... to i Uzu uruchomiła się wyobraźnia i adrenalina na działanie.
Chcąc nie chcąc pan Moore zaszczepił w Japończyku jeszcze większy zew podjęcia rękawicy niż przedtem.
Jeśli Jasnowłosy przestał już obracać w dłoniach jedyny długopis, poprosił gestem o przekazanie narzędzia do pisania, aby mógł odnieść się do słów towarzysza.
Uzu napisał:
Oh? Brzmi ciekawie, to rzeczywiście dobra okazja ku temu. Ale... tak sobie przemyślałem, że jednak nie mogę Cię puścić samego. Może udawanie Jacka byłoby dla mnie za trudne, ale przebranie się za kierowcę dostawczaka, który zabrałby rzeczy - już tak. Miałbyś wsparcie na wypadek najgorszego. A poprosimy kogoś o pomoc w pilnowaniu poszkodowanego. Lochy raczej odpadają. Jak na to się zapatrujesz?
Znów przekazał notes i utkwił z rosnącą ciekawością błękitne oczy w coraz ciekawszego rozmówcę.
Powrót do góry Go down
Franz
Galancik
Franz

Liczba postów : 63
Punkty aktywności : 1345
Data dołączenia : 25/12/2020

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptySro 02 Mar 2022, 15:18

Franz kiwnął kilka razy głową, popijając sobie wodę i czytając, co mu Uzu pisał. Cała ta sytuacja była... dziwna. Niemniej, więcej raczej się nie dowiedzą - i nie ma sensu się też domyślać - dopóki poszkodowany się nie obudzi. Wszystko brzmiało też, jakby gość był konkret zastraszony. Mężczyzna zadumał się nad tym faktem. Jak tu z takim pogadać? Twardo? Nie, ale czas był tu dość istotny. Z drugiej strony... był? Nie no, zaraz, był.
Ech.
Czarodziej chwycił za długopis i, po pierwszej serii, odpisał:
"Jak w ogóle ta jego ręka? Będzie musiał jeszcze iść do szpitala?"
Jak tak, to trochę kłopot. Czy była szansa, że oprawca się domyślił, że gość wylądował w szpitalu? Ech... Franz już wiedział, co nie napawało go radością, że trzeba będzie zapytać nieznajomego, co dokładnie się wydarzyło.
Innymi słowy, będą musieli się zachować trochę jak policjanci.
Kolejna notatka spowodowała, że trochę odetchnął. Uzu miał rację, cholera wiedziała, co się działo w mieszkaniu. Na wstępie od razu nabazgrał:
"To dobry plan, przy okazji będziesz mógł obadać czy mieszkanie jest pod obserwacją czy nie. Nie wiemy nawet czy to był jeden gość i czy był z kimś powiązany."
Zmarszczył brwi.
"Niby teraz łowcy mają jakiś sojusz z wampirami. Jak to jest ktoś związany z nimi, to mamy problem."
Pokazał to i westchnął. Jak to w ogóle określić? Nie wiedział. Ale wiedział, że nic nie zrobią, dopóki poszkodowany się nie obudzi.
"A ta osoba, z którą przyszedł?"
Powrót do góry Go down
Jack

Jack

Liczba postów : 27
Punkty aktywności : 1055
Data dołączenia : 14/08/2021

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptySob 05 Mar 2022, 04:29

Nic mu się nie śniło.

Zapadł w głęboki, czarny i pusty sen, typowy dla kogoś fizycznie wykończonego. W podobnym stanie spędził pierwszy tydzień w szpitalu, żyjąc od zaśnięcia do zaśnięcia i rozpaczając za każdym razem, gdy ktoś go budził. Teraz jednak było lepiej: ręka wciąż bolała, czasami nawet wyrywając go ze snu, no i nie mógł poruszać nawet palcami, ale przynajmniej nie bał się już momentu przebudzenia.

Otworzył oczy, kilkakrotnie mrugając i nie rozpoznając pomieszczenia wokół. Co, gdzie...? A, no tak. To ten dziwny pokój z papieru, a obok pewnie siedział Uzu. Nie, zaraz... Choć nie słyszał głosów, wyraźnie rozpoznał dwie osoby. Podniósł się ostrożnie na zdrowym łokciu, przecierając załzawione oczy, i rzucił:

- P-przepraszam, że tak długo spałem... Trzeba było mnie obudzić... Chyba możemy ruszać. - Gdy opuścił dłoń, zauważył, że w istocie w pokoju siedział jeszcze ktoś. Jakiś blondyn, plecami do niego; nie widział twarzy. Nie wyglądał jednak, jakby zakradł się tu, by zrobić mu krzywdę, więc Jack wypuścił z ulgą powietrze.

- Eee... Przepraszam, jestem Jack - dodał na koniec z zakłopotaniem, wyciągając rękę na przywitanie w kierunku blondyna. Za co przepraszał - nie wiadomo, jako że Jack spał i żaden z nich nie mógł się wcześniej przywitać. Miał jednak w nawyku rzucać przeprosiny na lewo i prawo, jakby chciał za wszelką cenę uniknąć potencjalnych pretensji. Znów - o co i od kogo, nie wiadomo.
Powrót do góry Go down
Uzu

Uzu

Liczba postów : 24
Punkty aktywności : 935
Data dołączenia : 18/12/2021
Age : 20

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptyNie 06 Mar 2022, 14:03

Trzeba było przejść do działania, ale wywiad środowiskowy pomógłby im na późniejszym etapie. Miał cichą nadzieję, że siłą perswazji Franza uda się odrobinę bardziej otworzyć Jacka. Uzu na tym polu poległ, chociaż starał się jak mógł wzbudzić zaufanie, co nie jest proste zważywszy na okoliczności i zmierzenie się z nieznanym środowiskiem. Eh, nawet nie udało się Japończykowi przyjrzeć obrażeniom, petent był niezwykle skryty.
Uzu napisał:
Nie wiem niestety, nie chciał mi jej pokazać z bliska. Ani kłopotać nikogo z naszych medyków, bo zaproponowałem mu taką opcję. Tuż przed snem powiedział, że leżał w szpitalu ponad miesiąc. Lekarze poinformowali go, że operacja trwała kilka godzin i że ledwo udało się poskładać rękę z powrotem. Podobno dalej wygląda to okropnie, ale jest szansa, że jeśli będzie ćwiczyć, odzyska sprawność.
Skrobał tak szybko jak potrafił i ustalili już, że razem udadzą się do domu śpiącego obecnie człowieka i zabiorą to, co się da. Słusznie zauważył mag, że nawet nie miało się pewności, iż agresor był jeden. O ile nie wychwycił liczby mnogiej przy podawaniu informacji o oprawcy, o tyle jeszcze mogły istnieć inne osoby pomagające w przestępstwie. Bo tak, pakt między łowcami a wampirami dalej obowiązywał. Złamanie go w którąkolwiek stronę było zapalnikiem do rozejmu, co z kolei w obliczu agresji wilkołaków stawiało łowców w kiepskim położeniu.
Innymi słowy mieli przekichane.
Uzu napisał:
Nikogo innego nie było. Najwyraźniej przyszedł sam pod bramę, dopiero łowczyni dostrzegła go, później zjawiłem się i ja i razem z nią zaprowadziłem Jacka do siebie. Chyba.. że nie o to pytałeś.
Nie do końca zrozumiał, o co dokładnie pytał Anglik, ale konsternację przerwał nieśmiały głos Jacka, który obudził się. Uzu lekko uśmiechnął się w stronę gościa, bowiem cieszył się, że nie uskarżał się na warunki ani na ból. Przewrócił kartkę w notesie, aby nie było widać tego, co pisali ze sobą łowcy podczas snu człowieka, a na czystej stronie napisał:
Uzu napisał:
Nic nie szkodzi. Dobrze, że się wyspałeś, Jack. Przy okazji będziemy mieć jeszcze jedną osobę do zespołu. Poznajcie się.
Celowo nic nie wspomniał o tym, że już czas na odbicie rzeczy człowieka, bowiem trzeba było go poinformować o maaaaałej modyfikacji. Miała ona usprawnić zadanie z tymczasową przeprowadzką, lecz główny zainteresowany może to źle odebrać. Oby Franzowi udało się go przekonać do planu, jaki wymyślili. To będzie trudna misja.
Powrót do góry Go down
Franz
Galancik
Franz

Liczba postów : 63
Punkty aktywności : 1345
Data dołączenia : 25/12/2020

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptySob 12 Mar 2022, 16:18

No dobra... Franz miał szczerą nadzieję, że petent Uzu - ten biedny, zaatakowany człowiek - miał może tu również kogoś znajomego. Skoro znał lokalizację bractwa? A może ktoś mu po prostu podpowiedział w szpitalu, wiedząc, ze zapewne ludzkie służby za bardzo tu nie pomogą. W sumie. Ech. Mężczyzna zrobił trochę strapioną minę patrząc na tekst, ale zanim zdążył odpisać, zauważył ruch. Jack się obudził. Świetnie. Spojrzał z powrotem na łowcę, ale kiedy poszkodowany zaczął się odzywać, jego twarz rozpromieniła się w uśmiechu.
- Siema - rzucił wesoło. - Franz Moore. Słyszałem, że masz jakieś problemy z ręką.
Kiwnął lekko brodą na cokolwiek zmasakrowane, szczelnie opatrzone ramię. Zerknął jeszcze raz na tekst. Potem na Jacka. Podrapał się po podbródku.
- Uzu mnie wezwał na wsparcie. Ruszać...
Zamyślił się na chwilę. Przez kilka chwil jego spojrzenie tak powoli pełzło pomiędzy Uzu i Jackiem, aż wreszcie spoczęło na poszkodowanym mężczyźnie.
- Okej. To jaki jest plan? - zapytał go wprost. Jaką koncepcję miał na siebie tak naprawdę pan Hewlett? Czego od nich oczekiwał? Tego Franz nie wiedział. Chciał mu przedstawić własny plan - ba, najchętniej by po prostu wyłożył sprawę i by ruszali - ale jeśli młody był tak płochliwy, to... ech, właściwie nie było tu dobrego rozwiązania. Pytanie o plan mógł potraktować jako presję, ale próbę działania za niego i wbrew niego mogło się skończyć zupełnym zamknięciem. Kurwa. Czarodziej miał jakieś tam zainteresowanie psychologią, ale profesjonalistą to on nie był. Negocjacji też się za dużo nie uczył. Chociaż coś tam czytał.
Może powinien potraktować Jacka jako kogoś, kto właśnie chce skoczyć z mostu? Tak delikatnie, subtelnie zasugerować coś, co będzie ostatecznie jego własnym wyborem.
Czy coś?
Powrót do góry Go down
Jack

Jack

Liczba postów : 27
Punkty aktywności : 1055
Data dołączenia : 14/08/2021

Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu EmptySob 19 Mar 2022, 23:38

Jack zakłopotał się.

- Eee... Plan? No, nie wiem, chyba mieliśmy jechać do mnie po rzeczy... I to tyle - wydukał, zmieszany. Miał wciąż zaspane spojrzenie, a gdy zdjął czapkę, włosy rozsypały mu się dookoła głowy w kompletnym nieładzie. Wyglądał na kogoś, kto powinien spać przez najbliższe trzy doby, a nie piętnaście minut. Z trudem podniósł się na nogi i ostrożnie rozciągnął, krzywiąc się z bólu.

- Ręka to chyba najmniejsze z moich zmartwień - mruknął pod nosem, odpowiadając z opóźnieniem na komentarz Franza odnośnie temblaka. Nie do końca rozumiał powód pojawienia się blondyna; wsparcie? W dojechaniu do domu? Przecież żaden wampir nie miałby szans zaatakować w dzień, a gdy ostatnio patrzył na zegarek, było koło drugiej po południu. No cóż, może łowcy mieli jakąś wiedzę na temat krwiopijców, której nie posiadał Jack, a może spodziewali się jeszcze czego innego - w końcu Jack nie podzielił się z nimi żadnymi informacjami, dotyczącymi danych oprawcy. Im więcej jednak mijało czasu, tym bardziej Jack zdawał sobie sprawę, że najwyższy czas to zrobić. Zasępił się, chwilę zastanawiając się, jak w ogóle zacząć tę rozmowę. "Jeśli tylko wspomnę o tym, że to najbardziej znany w mieście psychiatra, to przecież mnie stąd wyrzucą..." pomyślał i westchnął ciężko. Trudno. Będzie musiał spróbować.

Podszedł do drzwi, naciągając z powrotem czapkę i wkładając buty, gotów do wyjścia. - To zajmie tylko kilka minut - rzucił, robiąc w głowie mentalną listę rzeczy do spakowania. Pomyślał z żalem o uschniętej roślince - może i lepiej, że nie zdążył zastąpić jej niczym innym. Wyglądało na to, że znów zostawi mieszkanie na jakiś czas puste.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Pokój   Uzu Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Uzu   Pokój   Uzu Empty

Powrót do góry Go down
 

Pokój Uzu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

 Similar topics

-
» Pokój 104
» Pokój 105
» Pokój 106
» Pokój 107
» Pokój Kurumi

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze wschodnie :: Skrzydło Wschodnie-