a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Sala gimnastyczna - Page 10


 

 Sala gimnastyczna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
AutorWiadomość
Kristen

Kristen

Liczba postów : 121
Punkty aktywności : 1295
Data dołączenia : 30/05/2021

Sala gimnastyczna - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Sala gimnastyczna   Sala gimnastyczna - Page 10 EmptyWto 16 Kwi 2024, 07:00

W zasadzie to nie do końca była przecież łowcą i nie raz to podkreślała! Nie chodziła normalnie na polowania i nie walczyła. Była... Naukowcem? Medykiem? Vasco ostatnio skrytykował jej głęboką chęć pozostania zamkniętą w bezpiecznych czterech ścianach ale taka była prawda... W swoim laboratorium czuła się bezpiecznie co by się nie działo. Miała wszystko pod kontrolą, zmiennych było niewiele i nawet gdy miała do czynienia z żywym pacjentem to potrafiła się na tyle skupić na pracy żeby sprostać ewentualnym komplikacją... A w terenie? Otwarty świat od czasów jej wypadku po prostu ją przerażał! Oczywiście... Jednocześnie też trochę pociągał... Ale dopiero Jacob tak na prawdę zaczął zabierać ją na poważne misję w terenie. Tyle że na nich... Nie była sama. Spotkanie z Vasco tak na dobrą sprawę było jej pierwszym samotnym napotkaniem drapieżnika od śmierci jej rodziny. No i... Taaa świetnie jej poszło. Bractwo było by dumne. Dobrze że ja to tak mało obchodziło. Dzisiaj... Trudno powiedzieć czy bardziej denerwowała się tym, że idzie do siedliska wampirów, na trening wampirów czy tym że znów spotka Vasco... Nie była pewna czego się spodziewać, jak będzie wyglądał... Czy lepiej? Gorzej? Czy w ogóle będzie chciał ją widzieć... Czy uzna że odegrała już swoją rolę a teraz już była niepotrzebna. Niby nie powinno ją to obchodzić w równym stopniu co nie powinno to obchodzić jego, ale naprawdę chciała... Żeby nie było tak jak w tamtych ruinach mówił Vasco... Sama nie wiedziała czego się spodziewała po jego reakcji ale trochę się... Zawiodła. Widziała jak patrzył na nią z tą panią i spuściła wzrok na podłogę odbierając to zdecydowanie zbyt personalnie. Nie chciał jej widzieć... Na pewno... Poukładał sobie tu wszystko, trenował żeby zacząć nowe życie a ona jest niepotrzebnym wspomnieniem starego. To... W sumie dobrze... Powinien przecież żyć normalnie a nie się cofać. Drgnęła lekko z przestrachem gdy odezwał się Filip... Już prawie zapomniała że przecież też tu był.
- Ja.... P... Przepraszam... Za kłopoty... - zaczęła ale Filip zwrócił uwagę na zadanie domowe Vasco i dopiero teraz znów spojrzała na niego.
Szczerze mówiąc... Nie zwróciła uwagi na to co trzyma w rękach... Była wcześniej skupiona na jego spojrzeniu. Jasne wiedziała przecież że Vasco jest wampirem i czym się żywi... Szczerze nie myślała nigdy o tym jak żywią się tutejsze wampiry skoro nie zabijały... Zwierzętami? Czy może mają ludzi którzy... Kto wie... Może to lubią? Albo im płacą za oddawanie krwi? To było tak głupie... Bo przecież faktycznie wystarczało np. Skupować krew ze szpitala... Taka niemal mafia na pewno nie miała z tym problemu... Ona w zasadzie też nie bo przecież nikt przy tym nie cierpiał. Przytuliła do siebie bardziej swoją torbę.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 57
Punkty aktywności : 634
Data dołączenia : 01/12/2022

Sala gimnastyczna - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Sala gimnastyczna   Sala gimnastyczna - Page 10 EmptySro 17 Kwi 2024, 20:28

Był… widok Kristen… tutaj… naprawdę go mocno zaskoczył. Nie spodziewał się, że… właściwie, że jeszcze kiedykolwiek spotka dziewczynę. A jak już to nie tak szybko. Nie na tej sali. Nie gdy zamiast pluszowej żaby, kwiatów i jej swetra, będzie miał w rękach całą masę worków z krwią. Obiecał jej przecież, że się zmieni. Że nie chciał więcej zabijać i pić krwi… był na siebie strasznie wściekły. I na Żelazno Rękiego, że ten go tak wrobił. A przecież jeszcze poprzedniego dnia kładł się spać z silnym przeświadczeniem, że nie powinien nigdy ufać wampirowi. Choć właściwie nawet nie zwrócił na niego uwagi, dopóki ten się nie odezwał. Aż wzdrygnął się odrobinę zaniepokojony, tymi… w pewnym sensie karcacymi słowami o nie odrobieniu pracy domowej. Znów go nie posłuchał… Mimowolnie cofnął się o kolejny krok, nie… nie wiedząc co powinien zrobić. Zastanawiał się czy nie próbować przekonać dziewczyny, że nie ma nic wspólnego z tą krwią i pomagał mężczyźnie uzupełnić zapasy w lodówce stojącej na sali. Z drugiej strony… mógł wykorzystać polecenie wampira, by wrócić do swojego pokoju po rzeczy łowczyni i dla łowczyni. W ogóle nie myślał o wypiciu całej tej krwi. Nie na przekór Żelazno Rękiemu, ani nie przez to, że mógł uznać to za jakiś jego kolejny chory test. Po prostu wypadło mu to z głowy, bo był zbyt skupiony na innych rzeczach, miał w tym momencie inne priorytety, a wylocie krwi zwyczajnie było w tej chwili dla niego najmniej ważne.
Mimo wszystko lekko pokiwał głową i rzeczywiście wrócił pokuśtykał najpierw do swojego pokoju po sweter i uszytą żabę cmentarną. Żeby mieć wolne ręce, zostawił worki z krwią na swoim łóżku i zapomniał o nich, wychodząc z pokoju. Zanim jednak wrócił na salę gimnastyczną, wyszedł jeszcze przed dom zerwać kilka kwiatów dla Kristen. A właściwie to przypadkowych roślin, które choć trochę przypominały kwiaty.
Wrócił w końcu do nich i od razu podszedł do niej, wyciągając poraniona dłoń z “bukietem” kilku róż zerwanych z jednego z ozdobnych krzewów w ogrodzie, mleczy, a także znalazły się że dwa czy trzy “kwiaty” ostu. Zerwał praktycznie wszystko co mu się napatoczyły pod nogi, a było kolorowe i miało płatki. Może nie wyglądał, wciąż był zaniepokojony i spięty, starał się trzymać dystans od dziewczyny, ale naprawdę w głębi się cieszył na jej widok.
- W… wiem… że nie jest idealna… ale… ja… nie miałem… dobrych materiałów… - wyjaśnił ostrożnie, podając po chwili jej również pluszaka i starając się na nią nie patrzeć, przekonany, że najpewniej zaraz na niego nakrzyczy, albo go wyśmieje za tak paskudną maskotkę. Odkąd wrócił na salę, w ogóle nie zwrócił uwagi na Żelazno Rękiego.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2558
Data dołączenia : 05/07/2019

Sala gimnastyczna - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Sala gimnastyczna   Sala gimnastyczna - Page 10 EmptySro 17 Kwi 2024, 21:05

W zasadzie to w jakiejś części był to podstęp, chociaż kierowany dobrymi pobudkami! Ostatecznie chodziło o to żeby chłopakowi pomóc i liczył że obecność dziewczyny mogła coś zmienić skoro poprzedniego dnia samo wspomnienie o niej wymusiło na chłopaku mocną zmianę. Nie musiał rozumieć czemu akurat ona miała na niego taki wpływ ale jeżeli mógł to chciał to wykorzystać. Zignorował jej przeprosiny... Byli siebie warci, przecież to on ją tu ostatecznie zaprosił więc po co to? Skupił się za to na Vasco który wciąż zachowywał się jak by był w jednym wielkim szoku. Nie spodziewał się że chłopak wykorzysta daną mu szanse tylko i wyłącznie do tego żeby narwać kwiatków i przynieść szpetnego pluszaka. Bez urazy! Pierwowzór był jak by nie było paskudny. Dał jednak tej dwójce chwilę... Skoro już musiał być światkiem tej przesłodzonej chwili... Trochę samemu się do niej przyczyniając odszedł na chwilę żeby w międzyczasie poskładać broń.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 121
Punkty aktywności : 1295
Data dołączenia : 30/05/2021

Sala gimnastyczna - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Sala gimnastyczna   Sala gimnastyczna - Page 10 EmptySro 17 Kwi 2024, 21:30

Gdy na polecenie jednorekiego Vasco po prostu zawrócił i wyszedł była już pewna że to był błąd że zgodziła się tu przyjść. W sumie... To co ona sobie wyobrażała? Usiadła z powrotem na ławkę i zerknęła na wampira przed nią. Po co wgl pozwolił jej tu przyjść, musiał wiedzieć że chłopak nie chciał jej widzieć. Może... Dlatego? Zeby dosadnie dać jej do zrozumienia żeby więcej nie przychodziła? Pewnie tak... To miało sens... Postanowiła już nawet nie robić z siebie dalej idiotki i wstała żeby podziękować i wyjść, nie zdążyła jednak się nawet odezwać bo w tej chwili wrócił Vasco. Ciągle utykał... Świetnie, jeszcze okaże się że partaczyła robotę z jego nogą. Utkwiła wzrok w podłodze... Naprawdę była beznadziejna.
- Ja... Prze... - nie zdążyła znów nic powiedzieć bo kontem oka zauważyła jak podchodzi i wyciąga coś w jej stronę. W pierwszej chwili nawet lekko zmróżyła oczy sądząc że chce czymś w nią rzucić ale zdała sobie szybko sprawę... Że nie... Trzymał... Kwiaty? Aż za mrugała kilka razy i obejrzała się na boki żeby upewnić się czy przyszedł z tym na pewno do niej... Ale... Była tylko ona. Ostrożnie przejęła od niego kwiaty uważając żeby się nie pokłóć... Jeszcze tego by brakowało! Były... Wbrew pozorom zrobiło się jej... Naprawdę miło bo... Może jednak nie do końca było tak że nie chciał jej widzieć? Szczerze powiedziawszy to było to nawet wzruszające... Może to nie był nie wiadomo jaki bukiet z kwiaciarni ale był po prostu uroczy! Znów otworzyła usta żeby coś powiedzieć i znów się jej nie udało bo poczuła jak do oczu napływają jej łzy.
- Oh... Jest... Naprawdę piękna! - przyznała szczerze widząc maskotkę.
Jednak to nie maskotka tak bardzo ją ucieszyła co sam gest... Nie zrobił tego w te parę minut a to znaczyło... Że jednak podczas pobytu tu chociaż raz wrócił do niej myślami. Chciała go uściskać ale w porę się opamiętała i cofnęła kilka kroków po tym jak ruszyła do niego.
- Przepraszam... Chciałam powiedzieć... Ja... To najpiękniejszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam! Dziękuję - dodała przytulając żabkę, niesamowite ale była tak szczęśliwa, że mimowolnie się uśmiechała.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 57
Punkty aktywności : 634
Data dołączenia : 01/12/2022

Sala gimnastyczna - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Sala gimnastyczna   Sala gimnastyczna - Page 10 EmptySro 17 Kwi 2024, 22:42

Strasznie się stresował chwilą, w której podszedł do Kristen z tymi chabaziami i szkaradną maskotką jeszcze bardziej szkaradnego stworzenia. Nadal uważał, że te kwiaty to był głupi pomysł i właściwe tylko czekam na to, aż ona czy Żelazno Ręki zaczną się z niego śmiać, że dał się tak nabrać. Skoro nie była chora… ani nie chciał się jej zaręczyć… ale chyba… ten jeden raz wampir go nie oszukał. Kristen wydawała się zadowolona z tego bukietu. Ale jeszcze bardziej chyba spodobał jej się pluszak. Przynajmniej… tak mówiła, ale… trochę się zaniepokoił dostrzegając jak jej oczy się zaszkliły. Może jednak nie powinien był dawać jej tego pluszaka? Ale zaraz podziękowała mu za maskotkę i zaczęła ją tak mocno przytulać do siebie… Przekrzywił lekko głowę, nie do końca wiedząc co powinien o tym myśleć. Jednak kiedy zobaczył ten lekki uśmiech na jej twarzy… poczuł dziwne ciepło. Jakby… miło mu się zrobiło z tego powodu.
- Ona… obiecała, że… - zaczął, ale szybko przerwał i się cofnął, nie czując się zbyt pewnie. Nawet nerwowo podrapał się po zabliźniony śladzie po wampirzych kłach na swojej szyi.
- Ona chciałaby… pomóc przy twojej pracy… i obiecała, że… żaden zły wampir… że ona nie pozwoli… aby ci zrobił krzywdę… - spróbował znowu, właściwie nie wiedząc jak i czy w ogóle to dziewczynie powiedzieć. W końcu… przed chwilą otwarcie przyznał się do tego, że uważał, że ten wypchany kawałek szmaty z guzikami zamiast oczu coś do niego mówił. I do tego obiecał chronić łowczynię. Taa… zdecydowanie nie powinien był o tym wspominać…
Znów się podrapał zakłopotany i spojrzał w kierunku wampira, który cały czas był na sali gimnastycznej i który w ogóle doprowadził do tej sytuacji. Chciał zwrócić uwagę na to, czy widział, że to Vasco miał rację - że Kristen bardziej spodoba się jego paskudną maskotka niż kwiaty. Ale też tylko czekał na zarzuty mężczyzny, że go nie słuchał, choć przecież poszedł za jego radą i wręczył dziewczynie garść kłujących i raniących kwiatów.
Przy tym wszystkim omal nie zapomniał dziewczynie oddać jeszcze jej swetra. A dodatkowo na nadgarstku wiciąż miał zawiązany przez nią kawałek jej ubrania. Brudny, przesiąknięty starą już ropą i krwią, jakby od momentu jak go zawiązała na jego dłoni, ani razu go nie zdjął, a przy tym nawet nie pomyślał o chociaż przepłukaniu tego kawałka materiału pod bieżącą wodą. Choć i tak był to jedyny brudny i śmierdzący element u niego. W przeciwieństwie do ostatniego razu, gdy się widzieli w ruinach, teraz był czysty, wykapany i miał na sobie świeże ubrania. Chociaż mogło mu się wczoraj i dzisiaj przez cały dzień zapomnieć czymś takim jak zmiana opatrunku na nodze, ale skoro krew nie przesiąkła na spodnie, nie widział potrzeby, by się tym przejmować.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 121
Punkty aktywności : 1295
Data dołączenia : 30/05/2021

Sala gimnastyczna - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Sala gimnastyczna   Sala gimnastyczna - Page 10 EmptyCzw 18 Kwi 2024, 21:33

Czuła się trochę dziwnie chociaż nie chodziło wcale o kwiaty przynajmniej częściowo! W zasadzie nie chodziło też o żabę... Raczej o całość. Gdy tu zamieszkał jedyne co mu przyniosła to kawałek papieru i drobny rysunek... Tymczasem on nagle o sypał ją od tak prezentami. Było to jednak na tyle urocze... No i nie chciała żeby uznał ją za niewdzieczną! Bardzo się jej podobały! I żaba i kwiaty choć na pewno nie każdy by docenił takie prezenty... Ona szczerze doceniała! Po prostu nie przywykła do takich sytuacji... Może dlatego też tak łatwo się wzruszyła. Okazało się jednak że to pikuś przy tym co zaraz powiedział. Z początku... Nie do końca rozumiała. Spojrzsla na chłopaka lekko przekrzywiajac głowę. "obiecała?" nie rozumiała o kim mówił. Nawet w pewnej chwili pomyślała o Virgo... Potem, że może kogoś tu poznał? Nie spodziewała się że mógł mówić o maskotce a jednak.... Gdy to do niej dotarło tylko mocniej ją przytuliła do siebie. Dla kogoś może było to głupie... W końcu jak pluszak mógł mówić a tym bardziej chronić cokolwiek. Tymczasem ją to po prostu wzruszyło. Rozumiała i była mu... Naprawdę wdzięczna. Wiedział jak bała się wampirów więc chciał dodać jej otuchy... Podarował coś co mogło być czymś na wzór talizmanu, nie ważne czy prawdziwym czy nie. Trudno było oprzeć się tej potrzebie by go nie przytulić... Co prawda tego nie zrobiła ale podeszła bliżej i dała mu całusa w policzek od razu się odsuwając by tylko nie kusić losu bardziej niż i tak kusiła.
- Dziękuję... W takim razie chyba nie będę się z nią rozstawać. - przyznała z uśmiechem i autentyczną wdzięcznością.
Naprawdę była przekonana że żabka od dziś nie tyle zamieszka z nią co po prostu w jej torbie. Podeszła nawet do ławki by odłożyć kwiaty, a pluszaka posadzić tak by mogła z nią obserwować sale. Z tego wszystkiego ona zupełnie zapomniała że nie byli tu sami i wampir ciągle składał jakieś pistolety.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2558
Data dołączenia : 05/07/2019

Sala gimnastyczna - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Sala gimnastyczna   Sala gimnastyczna - Page 10 EmptyCzw 18 Kwi 2024, 22:18

Zdecydowanie... To była jedna z dziwniejszych scen jakie miał okazję widzieć i jedna z dziwniejszych "par" i nie chodziło tu tylko o przynależności gatunkowe chociaż już samo to dodawało całej scenie punktów do dziwności. Gdy zobaczył przyniesione kwiaty był... Sam nie wiedział... Nie do końca o to mu chodziło gdy proponował je chłopakowi. A on jeszcze przyniósł tą maskotkę... Chwilę zastanawiał się czy to nie przypadkiem kurtka Oliviera... Szukał się jej zdaje ostatnio ale wyparowała. To jednak było bez znaczenia przy tym jak zareagowała dziewczyna. Serio się jej podobała? Żaba... Żaba cmentarna i ta karykatura? Niemal czuł jak Vasco zerka za nim żeby dać do zrozumienia że się mylił gdy uważał że żadna dziewczyna nie ucieszy się z tego obslizgłego gada czy tam płaza... Prawda... Wyglądało na to że jednak musiał zwrócić mu honor. Chociaż dalej nie dowierzał... Zwłaszcza słuchając dalej. Opóźnił magazynek i włożył go do Glocka pusty gdy Vasco oznajmił że pluszak będzie chronił dziewczyny... Litości... Nie chciał im przerywać ale to już była jakaś abstrakcja... Odwrócił się żeby zobaczyć minę dziewczyny akurat na chwilę przed potencjalną tragedią... Ona musiała mieć niepokolei w głowie! Przygotował się do skoku gdyby musiał wybronić dziewczynę lub uspokajać chłopaka... Serio... Oni po prostu chyba byli siebie warci. Oboje!
- Możemy już zaczynać? - rzucił żeby uwaga obu wróciła na niego i na to po co wgl zebrał tutaj ten teatrzyk.
- Kristina nie jest wampirem... A to oznacza że nie mamy całej nocy jeśli chcemy skorzystać z jej pomocy.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 57
Punkty aktywności : 634
Data dołączenia : 01/12/2022

Sala gimnastyczna - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Sala gimnastyczna   Sala gimnastyczna - Page 10 EmptySob 20 Kwi 2024, 10:26

Może nie było tego po nim widać, ale bardzo się cieszył że czarodziejce spodobały się jego podarki. Szczególnie żaba, nad którą pracował cały dzień zapominając przy tym o wszystkim innym, a w którą włożył całe swoje serce. Oczywiście tylko w przenośni, choć był taki moment, gdy pakował w nią puch z rozerwanych poduszek, czy nie dołożyć do środka czegoś od siebie. Nawet pomimo tego co mu wczoraj powiedział Żelazno Ręki, spróbował wyrwać swoje kły, ale ciężko i zbyt długo mu to szło, więc zrezygnował. Myślał czy może znów nie ozorac sobie nogi i tej kuli z niej nie wsadzić do pluszaka, ale… był pewien że wtedy rana się szybko zagoi i znów będzie mógł biegać i skakać a przez to, znów zacznie polować na ludzi. Wolał tak nie ryzykować i ostatecznie, nie mając innego pomysłu, w żabie znalazł się niewielki pukiel jego włosów, związany gumką recepturką i nieco jego krwi. Upuszczonej przypadkowo podczas pracy z igłą, oraz specjalnie, gdy właśnie nie miał co dodać do środka od siebie. Gdzieś kiedyś czytał, że ludzie często zostawiali w takich otwieranych naszyjnikach, albo właśnie włosy albo zdjęcie. A że zdjęcia nie miał, bo niby po co miałby mieć, to padło na włosy. No i krew. Skoro był wampirem wiadomo było, że zawsze chodziło o krew. Nawet w tak błahej sprawie, choć dla niego to wcale błahe nie było. Ba! Żaba sama zaproponowała mu takie rozwiązanie, a on wierzył że dzięki temu naprawdę mogłaby nabrać jakiś… dodatkowych właściwości.
Pochłonięty własnymi myślami, przyglądał się temu, jak Kristen tuli do siebie maskotkę i jak się przy tym uśmiecha. Jeśli jego opinia miałaby jakiekolwiek znaczenie, chciałby żeby dziewczyna częściej się uśmiechała. Wtedy… zdecydowanie miłej się na nią patrzyło, gdy była uśmiechnięta, niż smutną czy przerażona. Tak się na tym skupił, że nie zwrócił uwagi na to, że znalazła się tak blisko niego. Ocknął się dopiero, gdy poczuł jej usta na swoim policzku, ten… specyficzny odcisk. Ciepło połączone z subtelną wilgocią… był w kompletnym szoku, nie rozumiejąc co się właściwie stało. Zwłaszcza że dziewczyna zaraz znów znajdowała się w “komfortowej” odległości od niego. Wpatrywał się w nią oszołomiony i jedyne na co udało mu się w tym momencie zdobyć, było podniesienie dłoni i dotknięcie policzka, w którego dostał całusa. Po chwili oderwał rękę i spojrzał na swoje palce jakby spodziewał się coś na nich zobaczyć, ale… w ogóle nic na nich nie czuł, za to na policzku wciąż czuł w miejscu buziaka to dziwne, ale niezwykle miłe ciepło. Raz jeszcze spojrzał na Kristen i zakłopotany podrapał się po bliźnie na szyi, by ostrożnie kiwnąć jej głową i spojrzał na wampira, który akurat w tym momencie się do nich, a właściwie tylko do Vasco, odezwał. Tym razem jemu kiwnął głową, by po chwili ją spuścić, lekko się przy tym garbiąc, gdy mężczyzna zaznaczył że nie mają całej nocy, a zmarnowali już trochę czasu.
- P…prze…praszam - mruknął cicho, wyglądając w tej chwili, jak zbity pies. Nie chciał już jednak niepotrzebnie przedłużać i skupił już całą swoją uwagę wyłącznie na wampirze. Choć czuł na sobie wzrok Kristen i Żabci. Nie był ani trochę ciekawy, co będzie musiał robić, ale był gotów do wykonywania poleceń Żelazno Rękiego. A przynajmniej się postara.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 121
Punkty aktywności : 1295
Data dołączenia : 30/05/2021

Sala gimnastyczna - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Sala gimnastyczna   Sala gimnastyczna - Page 10 EmptyNie 28 Kwi 2024, 08:14

Może to nie było zbyt mądre... Dobra... To było naprawdę głupie i potencjalnie niebezpieczne. Niby o tym wiedziała... Gdy oddawała Vasco pod opiekę Virgo, wampirzyca ostrzegła ją że swoim zachowaniem męczy chłopaka... Tak... Wiedziała, że nie panował nad instynktem. Sama jednak miała problem z panowaniem nad częścią odruchów. Była mu... Naprawdę bardzo wdzięczna i nie wiedziała jak inaczej mogła by okazać to jak bardzo. Zadziałała instynktownie i nawet nie zwróciła uwagi jak bardzo Filip spiął się przez jej drobny gest. Była skupiona na Vasco i żabce... Chociaż nie znała jej zawartości, była nią zachwycona i wbrew temu co pewnie stwierdził by żelazno ręki... Znając jej zawartość również była by wdzięczna. To o czym czytał Vasco było pewnie motanką, gdy jej mama żyła robiły podobne jeszcze gdy była młodsza. Oryginalne motanki nie powinny być co prawda szyte ale mama zawsze jej powtarzała że to sama motanką decydowała jaka chce być. Pamiętała do dziś pokraczną laleczkę siedzącą na półce z książkami... Wycięła dla niej serduszko i pokolorowała. To były... Naprawdę dobre czasy. Teraz jednak wampir wyrwał ją z rozmyslań o tym gdzie postawi maskotkę. Prawie podskoczyła... Zupełnie zapomniała że nie byli sami.
- Nie nie... Ja przepraszam... Zostanę tak długo jak trzeba. - obiecała obracając się do wampira.
- Co mam robić?
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2558
Data dołączenia : 05/07/2019

Sala gimnastyczna - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Sala gimnastyczna   Sala gimnastyczna - Page 10 EmptyNie 28 Kwi 2024, 08:26

Zdecydowanie... Bardzo dziwne. Co więcej... Fakt że Vasco nawet się nie przechylił za dziewczyną był... Zdumiewający. Może mylił się co do poziomu chłopaka? Może... Jednak miał jako takie umiejętności panowania nad sobą? A problemem była głównie krew i kontrola kiedy przestać pić? A może po prostu czarodziejka stosowała jakąś sztuczkę by wygluszyć jego mroczną stronę? W zasadzie... Nie zdziwiło by go to... Łowcy bywali podstępni... Jak dupek który odebrał mu rękę. Słysząc gotowość tej dwójki trochę się uspokoił.
- W porządku, Kristin chodź tutaj... Vasco ma problemy z koncentracją i kontrolą. Chciał bym sprawdzić pewną teorie. - powiedział i gdy dziewczyna podeszła do niego położył jej dłonie na ramionach obracając tyłem do siebie a przodem do chłopaka.
- Vasco, chciał bym dziś poćwiczyć z tobą umiejętność znikania. Jeśli kiedyś zdecydujesz się odejść, ta zdolność w trudnych warunkach może ocalić ci życie. Kluczem do poruszania się w kamuflażu jest zdolność skupienia. Skup się na swojej koleżance. Zniknij i spróbuj najpierw poruszać się bardzo wolno... Może Ci się wydawać że wręcz w zwolnionym tępię. Chcę żebyś nie wychodząc z kamuflażu dotarł do Kristen. Spróbuj... - zachęcił go i cofnął ręce z ramion dziewczyny.
Powrót do góry Go down
Vasco

Vasco

Liczba postów : 57
Punkty aktywności : 634
Data dołączenia : 01/12/2022

Sala gimnastyczna - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Sala gimnastyczna   Sala gimnastyczna - Page 10 EmptyNie 28 Kwi 2024, 14:47

Z powodu Kristen… przez to co zrobiła było mu naprawdę miło. Przez to jak bardzo się cieszyła z powodu maskotki. Widział jak tuliła ją do siebie i był pewien… że obie będą z sobą szczęśliwe i żadna z nich już nigdy nie będzie się czuła samotna. To było naprawdę miłe. Sama ta myśl. Będzie musiał wymyślić, co następnym razem podarować łowczyni by się uśmiechnęła.
W tym jednak momencie musiał się skupić zdecydowanie na czym innym. W końcu nie byli tu po to by siedzieć po prostu w swoim towarzystwie. Trening. Musiał się skupić na treningu, jaki by nie był.
Wiedział, że Kristen tutaj nic nie groziło, a mimo to… spiął się dziwnie zdenerwowany, gdy Żelazno Ręki położył dłonie na ramionach Kristen. Miał wrażenie jakby zaczął się gotować w środku, choć nic po sobie pokazywał. Kiedy jednak Żelazno Ręki zaczął tłumaczyć zamysł dzisiejszego treningu, nieco się rozluźnił i od razu zaczął się rozglądać po sali. Szukał cienia, w którym miał zamiar usiąść i poczekać aż przestaną na niego zwracać uwagę… Aż stanie się niewidoczny. Przez zapalone światło nie miał zbyt wielkiego pola do popisu, ale… wystarczyło przecież je zgasić i tak też postanowił zrobić, kierując się od razu w stronę włącznika. Gdyby po tym stanął przy Kristen i chwilę poczekał…niewidoczny stałby przy dziewczynie. Wykonałby polecenie wampira nie wychodząc z kamuflażu. Łatwizna. Oby tylko Kristen się nie wystraszyła.
Od razu przystąpił do realizacji swojego planu, gdy tylko zgasił światło, choć… zakradnięcie się do nich kulejąc na jedną nogę wcale nie było takie proste. I jakby bardziej bolało niż przy zwykłym chodzeniu. A przecież nie kucał ani nic.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 121
Punkty aktywności : 1295
Data dołączenia : 30/05/2021

Sala gimnastyczna - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Sala gimnastyczna   Sala gimnastyczna - Page 10 EmptyWczoraj o 21:12

Poprawiła okulary na nosie i od razu gdy kazał jej podejść ruszyła do niego bez odciągania.
- Kristen... - poprawiła cicho gdy tylko stanęła już przed wampirem.
Nawet na niego nie patrzyła więc gdy położył jej ręce na ramionach i jeszcze do tego odwrócił zadrżała. Virgo obiecała jej że będzie tu bezpieczna... A skoro Jacob jej ufał to ona też... Jakoś... Chociaż trochę... Mimo to serce zabiło jej szybciej. Próbowała skupić się na tym o czym mówił Filip a nie na tym, że był tuż za nią. Nie miała by szans uciec bo jego ręce wciąż spoczywały na jej ramionach. Ledwo zauważalnie zacisnęła palce na maskotce i wbiła spojrzenie w ziemię. Na Vasco spojrzała dopiero gdy padło, tym razem jej poprawne imię... Czyli jednak usłyszał. Już gdy ruszył do włącznika znów zwróciła uwagę na jego nogę... Musiała go naprawdę boleć. Ehh schrzaniła to zaklęcie ale może pozwoli jej chociaż zerknąć gdy już skończą ten trening. Zamknęła na chwilę oczy gdy światło zgasło. Jeden jedyny raz gdy była w terenie i walczyła... To jej przeciwnikiem było kelpie. Oczywiście, od kiedy Jacob zebrał materiały na temat tej rasy znała teorie. Znikanie było jedną z podstawowych zdolności wampirów... I będąc szczerą... Była naprawdę ciekawa tego jak ta zdolność wygląda na żywo. Otworzyła oczy które zaczęły się przyzwyczajać do ciemności. Jako łowczyni nie miała zresztą problemu z widzeniem. Może właśnie dlatego nie mogła oprzeć się wrażeniu że Vasco ma problem... Może właśnie przez nogę?
- Poradzisz sobie... - może nie był to jakiś wielki doping, nawet nie był specjalnie głośny bo prawie że szeptała! Ale naprawdę w niego wierzyła.
- Nie sądziłam że noga będzie Ci tak dokuczać... Jeśli chcesz... Mogę spojrzeć na nią po treningu? - zaproponowała znów spuszczając wzrok.
Było jej bardzo głupio... Że w ogóle trzeba. Było jeszcze robić z raną którą wydawało się jej że zaleciła.
Powrót do góry Go down
Filip
Żołnierzyk
Filip

Liczba postów : 392
Punkty aktywności : 2558
Data dołączenia : 05/07/2019

Sala gimnastyczna - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Sala gimnastyczna   Sala gimnastyczna - Page 10 EmptyWczoraj o 21:25

Zywiscie że słyszał jak go poprawiła, tak samo jak słyszał to roztrzęsione serduszko... Dziwne... Niby łowczyni a nie mógł się oprzeć wrażeniu że do czynienia ma z jakąś zwykłą dziewczyną którą dopadł w alejce za czasów gdy polowali. Co więcej mógł by przysiąc że rytm serca Vasco również nieco się zmienił gdy tylko dotknął dziewczyny. Chyba nie przestanie się tu dziwić jak inne egzemplarze mu się trafiły od reszty. Wyjaśnił wszystko i kiedy "wypuścił" czarodziejke, wręcz odsunął się na spory kawałek dając po pierwsze jej przestrzeń, a po drugie miejsce wampirowi. Chciał obserwować z dystansu ciekawiło go jak chłopakowi pójdzie chodzenie będąc niewidocznym ale też... Jak blisko podejdzie i jak na to zareaguje. Nie spodziewał się że dziewczyna jeszcze będzie go zachęcać ale to dobrze! Wyglądało na to że dobrze będzie się sprawdzać jako motywacja.
- Mamy tu medyka gdyby tylko Vasco chciał skorzystać... Po za tym, wybacz... Ale poprosiłem o twoją obecność tylko w ramach treningu. Nie ma zgody na to by kręcić się poza tą salą. I godzinami. - stwierdził że od razu sprostuje... Jeszcze tego by brakowało żeby bawiła się w odwiedziny.
- Vasco... Zniknij od razu przy włączniku. Łowcy dobrze widzą w ciemnościach. Musisz się poruszać już ukryty. - poinstruował jeszcze.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Sala gimnastyczna - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Sala gimnastyczna   Sala gimnastyczna - Page 10 Empty

Powrót do góry Go down
 

Sala gimnastyczna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

 Similar topics

-
» Sala główna
» Sala Przesłuchań
» Sala Informatyczna
» Sala lekcyjna 203
» Sala Ogólna

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Wzgórze zachodnie :: Część centralna-