a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Promenada - Page 4


 

 Promenada

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
AutorWiadomość
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3132
Data dołączenia : 20/05/2019

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptySro 16 Wrz 2020, 11:05

Dziewczynom udało się zadziwiająco szybko odnaleźć wspólny język i sympatię. Jane podczas ich pierwszego spotkania próbowała być bardziej ostrożna, ale rozmowa z jasnowłosą okazała się tak przyjemna, że przestała szukać w niej intruza. Żałowała, że nie mogły dłużej pobawić się ostatnim razem w klubie, ale nie chciała robić większego zamieszania wokół siebie, gdy przyszedł tam Valkyon. Może i miał trochę racji, zważając na jej powikłania po opętaniu, ale wciąż uważała, że mogła wtedy zostać i nic by się nie stało.
- Tak i dzisiaj raczej nam nikt nie przeszkodzi.- odpowiedziała i zaśmiała się. Liczyła na to, że wolno już jej opuszczać siedzibę i chodzić gdzie dusza zapragnie, bo wszystko wskazywało na to, iż nic już jej nie jest. Nie widziała powodów do obaw, więc tym bardziej zdziwiona by była, gdyby znowu ktoś tu wtargnął i kazał jej wracać. W końcu była już dorosła, więc tym dziwniejsze było to jak wszyscy jej pilnowali. Poza tym, do czasu opętania była bardzo samodzielna i zaradna. Wtedy nikt się o nią tak nie martwił, bo ufali jej zdolnościom.- No i chętnie spróbuję tej doprawionej kawy.- dodała i zatarła ręce. Nie sądziła, by dolewali dużo alkoholu do takiego napoju, ale z pewnością tyle, by urozmaiciło to jego smak.
- Przepraszam, że cię tam ostatnio zostawiłam. Niektórzy uważają, że nie powinnam wtedy pić alkoholu i stąd to zamieszanie.- powiedziała, marszcząc lekko czoło. Czuła się winna tych przeprosin i i tak miała wrażenie, że nie wynagrodzą one tamtego wieczoru. Kiedy usłyszała miłe słowa, uśmiechnęła się automatycznie. Nawet ona, kiedy patrzyła w lustro, miała wrażenie, że się coś zmieniło. Możliwe, że czuła się nawet lepiej niż przed tymi gorszymi czasami, ale nie zamierzała tego zachwalać zbyt szybko.
- Miałam drobne problemy zdrowotne, ale już się z nimi uporałam.- objaśniła. Trudno było mówić o tym co się z nią działo, bo w końcu sprawy bractwa musiały tam pozostawać. Starała się omijać te najbardziej niepokojące fakty, ale szło jej całkiem nieźle, bo jak na razie nie kłamała.
- Ale dosyć o mnie. Opowiadaj co u ciebie. Jak ci się podoba w Venandi?- odbiła piłeczkę i chciała w drodze wyjątku dowiedzieć się czegoś więcej o Fili.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptySro 16 Wrz 2020, 12:20

Z punktu widzenia Fili ostatnia sytuacja była ciekawa. Absolutnie nie była zła na koleżankę, ba, nawet taka myśl nie przeszła jej przez głowę. Ot, jej zmartwiony partner przyszedł po nią do klubu. Samej białowłosej się zdarzały niegdyś liczne chwile słabości i sięganie po rzeczy, po które sięgać nie powinna, toteż fakt, że Jane być może chciała przez jeden wieczór uciec od problemów życia codziennego poprzez alkohol zupełnie jej nie bulwersowało ani nie dziwiło. Nawet na swój sposób było to urocze. Pewnie miło było mieć kogoś, kto o ciebie dba w każdej chwili.
- Ach, będziesz mi zatem musiała kiedyś o nim poopowiadać coś więcej. Albo nawet przedstawić! - co ciekawe, Fili zupełnie nie skojarzyła Valkyona, gdy go zobaczyła potem w klubie. Prawdę powiedziawszy, nawet nie za bardzo go pamiętała z wydarzeń w siedzibie Łowców. Znaczy, pamiętała, do czego tam doszło i kim jest mężczyzna, ale jego twarzy, głosu...Nic, zupełnie nic.
- Ta kawa zdecydowanie stawia na nogi. Polecam. Jak mam przerwę pomiędzy dyżurem a podopiecznymi, a powieki odmawiają posłuszeństwa, to od razu tu przychodzę - Fili błysnęła wesoło ząbkami. Fakt, alkoholu dużo nie było, ale jednak był wyczuwalny. Karmelowy posmaczek był zaś nad wyraz przyjemny. - Tylko nie mów mojemu szefowi. Jeszcze mnie opierdzieli, że przychodzę pijana do roboty!
Chociaż wątpiła, by Jacob Parker ją zganił za coś takiego tak długo, jak wykonywała dobrze swoją robotę. Ale kto wie? Może był przeciwnikiem spożywania alkoholu w czasie przerwy od pracy, nawet jeśli były to znikome ilości? Nie znała jego podejścia do tematu, sama zaś pracowała wcześniej w miejscach, gdzie kieliszek wina podczas przerwy obiadowej był czymś normalnym. Nikogo by za to nie nazwano alkoholikiem. Ale może w Ameryce było inaczej?
- Rozumiem doskonale. Mi też odradzali palenie swego czasu, podobno też z powodów zdrowotnych. Moim zdaniem po prostu nie potrafili się bawić - stwierdziła luźnym tonem Astrea, wzruszając lekko ramionami. W końcu jak już przed chwilą jej przeszło przez myśl, ludzie mają swoje chwile słabości. Każdy i zawsze.
- Ach, Venandi jest wspaniałe! - rzuciła z entuzjazmem, a jej oczy zalśniły błękitem - Naprawdę, macie tutaj bardzo dużo ciekawych miejsc. Jest kino i jest teatr, promenada jest piękna, zwłaszcza o tej porze roku! Znaczy, wiosną też jest ładna, ale ja jakoś wolę ją jesienią i zimą. Ach i okolice dookoła też są fantastyczne! Chociażby ta tamta rezydencja w lesie i tereny ją otaczające. To jest bogactwo miejscowej historii i natury w jednym miejscu! - Fili zdawała sobie sprawę, że nie mówi zbytnio składnie, ale wprost uwielbiała opowiadać o swoich przemyśleniach związanych z jej obecnym miejscem zamieszkania. Entuzjazm rozświetlał jej oblicze oraz oczęta gdy odpowiadała na pytanie Jane - A słyszałam też, że posiadłość tutaj na wzgórzu w mieście jest niesamowita. Trochę ją widziałam z daleka, ale nie zwiedzałam, a przecież to nie to samo! Pewnie bym się kiedyś wybrała, ale właścicielka jest chyba strasznie zarobiona. Piękna i sympatyczna, ale zarobiona - ostatnie zdanie Fili wypowiedziała ni to stwierdzeniem, ni to pytaniem rzuconym ot tak w eter. Naprawdę chciała odwiedzić posiadłość Virgo Tenebris, ale odniosła wrażenie, ze jest to wybitnie zajęta życiem biznesowym kobieta.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3132
Data dołączenia : 20/05/2019

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptySro 16 Wrz 2020, 13:57

Jane nie widziała sensu w tym, żeby tłumaczyć Francuzce, że jeszcze tamtego wieczoru jej i Valkyona nie łączyło za wiele. Teraz było inaczej, więc byłoby to tylko marnotrawstwo jej i Fili czasu. Chociaż, tym dziwniejsze mogłoby się wydawać, że właśnie on postanowił wtedy ją stamtąd wytargać. Między innymi tamto wydarzenie wpłynęło na rozwój ich relacji. Co śmieszne, po przyjeździe na wzgórze zaczęli się najzwyczajniej kłócić, ale to i tak dowiodło tego, że się do siebie bardziej zbliżyli w ostatnim czasie.
- Z pewnością nadarzy się okazja.- odpowiedziała i uśmiechnęła się. Uznała to za dobry pomysł i okazję, by zacząć rozmawiać z Rycerzem na inne tematy niż sprawy potworów i bractwa. Zorientowała się, że życie łowcy pochłonęło ich tak bardzo, że nie potrafili mówić o innych, bardziej małostkowych rzeczach. Śmiesznym było też to, że pomimo bycia dorosłym oboje nie potrafili nawet gotować. W siedzibie w końcu mieli stołówkę i kucharkę, która im przyrządzała obiady, a skoro się tam wychowali, nie musieli nigdy sami tego robić. Spotkanie z Fili mogłoby być jakimś innym sposobem na spędzenie wspólnie czasu.
- Nawet gdybym wiedziała kim jest ten tyran i tak bym mu nic nie powiedziała.- oznajmiła uroczyście, ale jednocześnie trochę żartobliwie. Nawet nie wiedziała kto jest szefem Fili, więc nie mogłaby na poważnie nazywać go tyranem. Tak czy siak, wypicie kawy z odrobiną karmelowego alkoholu wydawało jej się niczym szkodliwym. Chyba, że wypiłoby się jej kilka litrów, ale wtedy zawał serca były bardziej prawdopodobny niż upojenie alkoholowe.
- Szkoda życia, żeby być ciągle ostrożnym.- stwierdziła, zgadzając się ze swoją rozmówczynią. Korzystanie z niektórych środków odurzających potrafiło być fajne, o ile mieściło się to w pewnych granicach. Z żalem patrzyło się na ludzi, którzy niszczyli swoją karierę i życie przez to, że uzależnili się od czegoś. Byli też i tacy, którzy uwielbiali zastrzyki adrenaliny. Wśród łowców było mnóstwo takich osób, ale to przez tryb życia jaki prowadzili. Potrzebni im byli śmiałkowie, a ci zaś lubili ryzykowne atrakcje.
- Oh, udało ci się tam w końcu dostać?- zapytała lekko zdziwiona i jednocześnie zaciekawiona. Przeszył ją lekki niepokój, ale tego pokazać przecież nie mogła. W końcu dziewczęta pierwszy raz spotkały się, gdy Filiaenore szwędała się w pobliżu siedziby bractwa. Jane subtelnie próbowała ją od tego odwieść, ale nie wiadomo co potoczyło się dalej.
- Więc miałaś okazję poznać przedstawicielkę miastowej elity. Rodzina Tenebris już od wieków ma prawie całe miasto w garści, a z tym wiążą się też obowiązki. Nic dziwnego, że jest taka zagoniona.- stwierdziła i jak zwykle udało jej się powiedzieć samą prawdę. Sama również miała już styczność z Virgo i mimo, że tamtego dnia była akurat lekko wytrącona z równowagi, wydawała się być jednak takim wampirem, który niezmuszony nie stanowi zagrożenia. Wydawała się taka ludzka, inna niż przemienione wampiry, na które dotychczas polowała Jane.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptySro 16 Wrz 2020, 18:26

- Mówisz? W takim razie trzymam za słowo i czekam na zaproszenie! - chociaż Fili miała znajome w Venandi, tak nie była z nimi zżyta na poziomie relacji rodzinnej. Nie znała ich rodziców, partnerów tylko z widzenia. Bo chociaż optymistycznie nastawiona do życia, tak dziewczyna nie potrafiła łatwo komuś zaufać. Ktoś mógłby powiedzieć, że życie nauczyło ją ostrożności, ale ona sama czuła się raczej zgorzkniała pod tym względem niż ostrożna. Z Jane jednak czuła się dobrze, naprawdę dobrze. Kto wie, być może rzeczywiście nadszedł czas, by zawiązać jakieś bliższe relacje w Venandi? W końcu nie można całe życie być samoludkiem, zwłaszcza, że Fili zdecydowanie nie należała do introwertyków.
- Och tak, zdecydowanie! Bycie cały czas ostrożnym jest nudne. Ja zawsze chciałam skoczyć z wodospadu. Podobno ta wieś niedaleko stąd, Foster, ma urocze zakątki. Może tam się udamy następnym razem? - zastrzyków adrenaliny Fili niby miała całkiem sporo w swoim życiu, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Lubiła to, lubiła ryzyko, lubiła gdy nie wszystko było zaplanowane. Sama przed sobą wstydziła się do tego przyznać, ale nawet polowania sprawiały jej jakąś dziwną przyjemność. Przynajmniej do czasu.
- Ach, nie, do środka się nie dostałam - stwierdziła z lekkim przekąsem. W sumie była to prawda. Do samej posiadłości w końcu nie weszła do końca, prawda? -Ale naprawdę ładna okolica. Szum drzew zawsze działa na mnie kojąco - dodała lżejszym już tonem. Coby nie mówić o ów wypadzie, to trzeba było przyznać, że jej potrzeby estetyczne zostały jak najbardziej spełnione po drodze. Duch romantyzmu nigdy nie opuszczał jej na długo. A Venandi wprost obfitowało w miejsca, w których ów duch miał jak najszersze pole do popisu.
- Poznać, nie poznać... - mruknęła cicho, popijając kawę leniwie -Tak poznałam, że tylko zamieniłam z nią parę zdań i tak na dobrą sprawę to tyle. Nie przepadam za grubymi szychami - Fili wydęła lekko usta w dziecięcym grymasie. Ot, jedna z jej przywar, którą często wyśmiewał jej braciszek Blaise. W dawnych czasach -Zawsze wydają mi się tacy zadufani w sobie. Ale ta Tenebris była inna...Przynajmniej na pierwszy rzut oka. I nawet miła!
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3132
Data dołączenia : 20/05/2019

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyCzw 17 Wrz 2020, 17:48

Na słowa Fili odpowiedziała energicznym skinięciem głowy i radosnym uśmiechem. Pozostawało jej tylko porozmawianie z Valkyonem i zaproponowanie mu takiego luźnego wypadu. Równie dobrze mogliby wziąć ze sobą kogoś jeszcze, a może i sama Francuzka by zaprosiła znajomą osobę. Ideę spotkania się gdzieś w większym gronie niż dwie osoby w celach rozrywkowych przyjęła z entuzjazmem i ogromem nadziei.
- Nie wolałabyś poczekać, aż zrobi się ciepło?- zasugerowała lekko rozbawiona, a jednocześnie zachwycona tymże pomysłem.- Mam w Fostern domek letniskowy po tacie, więc moglibyśmy wieczorem napić się czegoś i zrobić grilla lub ognisko.- dodała. Być może odrobinę ją poniosło, bo w końcu do lata mieli jeszcze sporo czasu. Jednak nie umiała się nie ekscytować, kiedy myślała o tym, że jej życie w końcu jakoś rozkwita. W końcu zaczęła otaczać się ludźmi, z którymi nie wiążą ją tylko treningi i misje, co dawało jej sposobność do tego, żeby zająć się czymś innym. Praca w studiu tatuażu nie dostarczała aż tylu atrakcji, żeby jej to wystarczało.
- Cóż, w Venandi jest parę takich urokliwych miejsc. Z pewnością różni się od tych wszystkich zabetonowanych miast.- stwierdziła, zgadzając się w kwestii estetyki tych okolic. Miasto wydawało się dość niezależne, w stosunku do reszty świata, ponieważ znajdowało się tu mnóstwo miejsc pracy dla ludzi, a prócz tego mieli także korzystne warunki przyrodnicze. Jedyną jego zmorą była stosunkowo duża liczba istot nadnaturalnych, odwiedzających tutejsze tereny.
- To zawsze coś.- mruknęła w temacie poznawania Virgo Tenebris. O jej spotkaniu z wampirzycą wolała nawet za bardzo nie wspominać, bo rozmowa była dość specyficzna. Nie zaczęła się najprzyjemniej, choć koniec wydawał się dość pozytywny, choć i tak nie nazbyt przyjazny. - Wiesz, oni chyba po prostu muszą tacy być.. Żadne przyjemniaczki nie są tak zdesperowane, by utrzymać bogactwo i wielkość.- to była jedynie subtelna dygresja, która właśnie przyszła łowczyni na myśl. Niewiele mogła powiedzieć o takich miejskich szychach, ale słuszną uwagą było, że większość z nich jest strasznie arogancka i zadufana.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyPią 18 Wrz 2020, 11:52

Aż zrobi się ciepło? Ale przecież to marnowanie takich wspaniałych pór roku jakimi są jesień i zima! Mróz co prawda bywał uszczypliwy, jednak nawet jego dotknięcie bywało niesamowicie przyjemne. Takie...inne od komfortowej codzienności. Przypominał o tym, że Matka Natura wbrew romantycznym opiniom o niej potrafi mieć również swoje srogie oblicze. Fili zresztą i tak przecież miała dobrze pod tym względem, co mieli powiedzieć ludzie mieszkający na północy?
Ale rozumiała, o co chodzi Jane. Bądź co bądź, większość ludzi preferuje jednak przebywanie w strefie komfortu cieplnego. Obecna pogoda raczej nie sprzyjała długim spacerom, wycieczkom czy wyjazdom poza miasto na działeczkę.
- Powodzie się tym Jane w Venandi - odparła lekko rozbawiona, unosząc lewą brew do góry - Domek w Venandi, domek poza Venandi...Żyć nie umierać! Ale tak, idea ogniska zdecydowanie do mnie przemawia. Jak zrobi się cieplej, koniecznie.
Fili uwielbiała ogniska. Niekoniecznie nawet chodziło o jedzenie czy picie, ale samą obserwację ognia. Potrafiła godzinami siedzieć tuż przy płomieniu i obserwować jego żywy taniec. Często zakładam przy tym opaskę na oczy. Tylko wtedy można było w stanie obserwować prawdziwą esencję ognia. A przynajmniej tak kiedyś usłyszała i trzymała się tego po dziś dzień. Jej romantyczna dusza uwielbiała dorabiać sobie teorie do wszystkiego, co dzieje się w jej życiu.
- Taaak, to prawda. Niewątpliwie uwielbiam życie w mieście, w sumie tylko dzięki temu mam pracę, ale jednak betonowe dżungle mnie przerażają swoim kolosalnym rozmachem. Wolę być przyjacielską Fili z rodzinnego sąsiedztwa niż kobietą sukcesu z Nowego Jorku - praca zdaniem białowłosej nie definiowała tego, kim się jest naprawdę. Zazwyczaj przynajmniej. Tak samo ilość przynoszonej do domu gotówki. Doskonale czuła się ze swoją pracą, a satysfakcja z niej była zdecydowanie ważniejsza niż chęć remontu bądź wyprowadzki. Byleby by było co do garnka włożyć, mieć ciepłą wodę i pachnącą pościel.
- Och, to po prostu pewnie duży ciężar odpowiedzialności pokoleń. Łatwiej jest zyskać status, niż go utrzymać na przestrzeni wieków. Trochę jej współczuję, coś o tym wiem - mruknęła lekko, wspominając przeszłość. Lekki cień mignął w jej oczach - Ale to dziwne. Burmistrz chyba nie nosi nazwiska Tenebris, prawda? Co w takim razie robi reszta tej rodziny?
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3132
Data dołączenia : 20/05/2019

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyNie 20 Wrz 2020, 10:14

Jane nie miała nic przeciwko różnych aktywnościom jesienią czy też zimą, jednak wolała wtedy dobierać te bardziej adekwatne do pory roku, jak na przykład odwiedzanie stoków narciarskich. Skoki do wody wolała zostawić na lepszą pogodę, ale takie było tylko jej zdanie. W gruncie rzeczy, jako łowca nie mogła narzekać na pogodę. Jeśli była misja i trudne warunki terenowe, to i tak trzeba było je pokonywać. Wtedy nie ma miejsca na narzekanie, ale to nie musi oznaczać, że prywatnie też będzie podejmować się samych ekstremalnych rzeczy. Choć od jakiegoś czasu zastanawiała się nad tym całym morsowaniem, które staje się coraz popularniejsze.
- Oh, wcale nie jest tak super jak ci się wydaje.- odparła od razu, kiedy Fili zaczęła zachwalać jej dobrobyt.- Jeśli mam być szczera, to nie dorobiłam się tych rzeczy sama. To spadek po ojcu.- dodała skromnie. Nie chciała sobie przypisywać żadnych zasług i już jakiś czas temu zaczęła myśleć o tym, by samodzielnie w coś zainwestować. W końcu miała oszczędności, bo życie w siedzibie nie wymagało od niej większych wydatków. Perspektywa kupienia własnego mieszkania była jeszcze bardziej kusząca.
- W takim razie Venandi to miejsce dla ciebie.- odparła wesoło. Jane odwiedzała inne miasta, ale nie mieszkała nigdzie indziej niż w Venandi. Nawet nigdy nie wyjechała za granice. Tutejsze sprawy ją tak pochłaniały, że nie miała czasu nawet myśleć i innym życiu. Poza tym, nie narzekała na to co tutaj ma. Gdyby to rzuciła, poczułaby, że zmarnowała całe swoje życie.
- Nie, burmistrz pochodzi z całkiem innej rodziny i chyba nie ma nic wspólnego z rodziną Tenebris. No, pewnie poza jakimiś układami, ale ja tam nie wiem jak to działa. A reszta jej rodziny..właściwie to nie wiem. Nigdy się tym specjalnie nie interesowałam. Wiem, że jej brat jest właścicielem klubu, w którym ostatnio byłyśmy. A tak poza tym to mają jakieś udziały w niektórych firmach.- powiedziała tyle co wiedziała, choć i tak nie do końca. Przecież nie powie, że są wampirami. Szczerze powiedziawszy, nie znała innego powodu ich bogactwa. Nie zajmowała się tutejszą polityką i biznesem, a jedynie rozwiązywaniem nadprzyrodzonych problemów.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyWto 22 Wrz 2020, 12:14

Spadek po ojcu? To Fili rozumiała doskonale. Wybitną większość swojego życia korzystała z dobrodziejstw życia w bogatej rodzinie. Fakt, sama szybko zaczęła sama pracować, niemniej jednak miała start lepszy niż wybitna większość ludzi na świecie. To, że wszystko okazało się później farsą i zakłamaniem nie zmieniało faktu, że dziewczyna miała najzwyczajniej w świecie fantastyczne dzieciństwo. Jak zresztą całe jej rodzeństwo, nie miała na co narzekać.
- Posiadłość pod miasteczkiem? - lewa brew białowłosej poleciała w rozbawionym geście do góry - Tym bardziej się powodzi. Czyżbyś też jednak należała do jednych z szych tego miasta? To by niewątpliwie ułatwiło mi życie!
Fili obecnie jak najbardziej wystarczała jej kawalerka, chociaż czasami tęskniła za ogrodem. Sama wielkim botanikiem nie była, ale było coś przyjemnie prostego w grzebaniu się w ziemi i przesadzaniu roślinek. Może nawet mogłaby stworzyć wolierę wtedy dla swojej kotki, by ta tarzała się w zieloniutkiej trawie...
Te marzenia jednak musiały poczekać. Pensja trenerki była niezła, ale jak wyszło w niedawnej rozmowie z Jacobem, Fili nijak nie potrafiła spieniężać bardziej swoich umiejętności i profesjonalizmu dalej. Nie chciała też podnosić w najbliższej przyszłości cen swoich usług, a tym bardziej nie chciała tego robić swoim stałym podopiecznym. Musiało jej wystarczyć te kilka roślinek na parapecie. Póki co przynajmniej.
- Hmmm, chyba rozumiem już w takim razie - mruknęła Fili, uważnie wysłuchując, co mówi jej koleżanka - Ten klub raczej nie był postawiony po kosztach za parę tysięcy, a raczej profesjonalnie za parę milionów. A jak jeszcze mówisz o tych udziałach, to oni po prostu mogą rządzić nie rządząc, skoro wszystko co ważne, należy do nich. Niegłupie. Miejscowi wiedzą, kto ma władzę, a jednak na pierwszy plan się nie wysuwają jak ktoś się nie zna.
Mimo swej naturalnej niechęci wobec tych, co trzymają władzę, a zwłaszcza tych, co trzymają ją od pokoleń, Fili nie potrafiła wykrzesać z siebie tego uczucia wobec Tenebris. Spotkanie z Virgo dało jej poczucie, że jest to ciekawa i wcale sympatyczna osoba. Nawet jeśli była z jakiejś pradawnej rodziny, to niespecjalnie ją to na ten moment interesowało.
- Hej, tak swoją drogą, jak to jest z tutejszymi lasami? Bezpiecznie tutaj jest? - wypaliła nagle Fili. Jej pytanie oczywiście podszyte było tym, co widziała wcześniej. Była ciekawa, czy wilkołaki sprawiają tu jakieś większe problemy, czy też to tylko wyimaginowane przez Łowców zagrożenie, coby mieć na co polować.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3132
Data dołączenia : 20/05/2019

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyNie 27 Wrz 2020, 14:38

Posiadłość pod miastem to aż zbyt wiele powiedziane. Trudno stwierdzić czy w tej chwili Fili nadal mówiła o domku letniskowym, czy może sugerowała, że Jane posiada jeszcze jakąś posesję na własność. Dlatego roześmiała się cicho i pokręciła głową z dezaprobatą.
- Bez przesady, aż tak się nie powodzi.- odparła, uspokajając się jednocześnie.- W grę wchodzi tylko mały domek w Fostern. Muszę cię niestety rozczarować.- dodała pogodnie. Nie narzekała na to, że poza tym domkiem nie miała niczego ważnego na własność. Wiadomo, niejednokrotnie myślała nad kupnem mieszkania i nabycia pewnej niezależności, ale jak dotąd zawsze ten pomysł był ostatni na liście rzeczy do zrobienia.
- Nieźle się ustawili, to trzeba przyznać.- stwierdziła. W tym co mówiła Fili było mnóstwo prawdy i jak widać nie trzeba było dobrze znać tej rodziny, żeby tak szybko wysunąć jakiekolwiek wnioski.- Publicznie się rzadko udzielają, chyba, że w grę wchodzą jakieś aukcje drogocennych przedmiotów. To nie zmienia jednak faktu, że wszyscy mieszkańcy wiedzą o istnieniu tej rodziny. Możemy myśleć o takich szychach co chcemy, ale gdyby się tak nad tym zastanowić, to dali też pracę wielu ludziom.- odparła po chwili zastanowienia. Trudno stwierdzić czy inny inwestor stworzyły w tym mieście taki duży klub, w którym teraz może pracować mnóstwo ludzi. Jane wiedziała o prawdziwym obliczu Virgo, ale teraz, gdy się nad tym wszystkim zastanawiała, musiała przyznać, że rzeczywiście jej ród stanowi solidny filar dla Venandi i jego mieszkańców.
- Z tego co słyszałam, wprowadzili zakaz uczęszczania do lasu, więc...nie, chyba nie jest zbyt bezpiecznie. Dochodziło do ataków zwierząt.- odpowiedziała. Jak zwykle udało jej się powiedzieć tylko prawdę. Zakazano wstępu do lasu ze względu na działalność wilkołaków, a z jakim skutkiem to się jeszcze okaże. Zawsze znajdzie się ktoś kto ten zakaz złamie.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyPon 28 Wrz 2020, 16:03

Fili ucieszyła się z faktu, że Jane się ucieszyła. A przynajmniej zaśmiała się. To był bardzo przyjemny dla jej ucha dźwięk. Lubiła sprawiać innym przyjemność choćby w tak prostych sprawach.
- Och, to żadne rozczarowanie. Tak długo, jak jest tam ogródek, upieram się przy stosowaniu słowa "posiadłość." Ja sama mam tylko parę roślinek w mieszkaniu, taka ze mnie ogrodniczka - stwierdziła pogodnym tonem białowłosa, pół żartem, pół poważnie. Nieprzyjemna igiełka sentymentalizmu wbiła się w jej serce. Brakowało jej przesiadywania w ogródku razem z resztą rodzinki, zwłaszcza z bratem. Gdy przyglądali się razem zabawom ich zwierzaków opromienionych ostatnimi błyskami Słońca...
Dziewczyna na chwilę zawiesiła wzrok na swojej kawie. Słowa Jane dotarły do niej jakby z opóźnieniem. Potrząsnęła lekko głową i dopiła napój. Musiała chwilę się zastanowić nad odpowiedzią. W tym momencie poczuła, że zdecydowanie brakuje jej medytacji i uziemienia w życiu. Ostatnio łatwo odpływała myślami w niezbyt nadających się do tego momentach. Przy Jane akurat czuła się swobodnie, ale na co dzień ta skłonność była niebezpieczna.
- Ach, te zalety naszego ustroju. Jedna rodzina zbankrutuje i połowa ludzi na bruk - rzuciła z lekkim śmiechem Fili. Na dobrą sprawę, sama nie wiedziała, czy by nie straciła pracy. Może monsieur Parker też korzystał z pomocy Tenebris? - Ale fakt, trzeba przyznać, że dbają o Venandi. Zarówno o mieszkańców, jak i o całe miasteczko. Więc może nie są tacy źli, dzięki nim tu siedzimy! - zakończyła pogodnym akcentem, szczerząc się szeroko. Jej oczy błysnęły wesoło. Pogoda i rozmowa sprawiały, że zaczynała wszędzie teraz dostrzegać pozytywne aspekty życia. Nawet jej utonięcie w myślach, mimo pewnego bólu jakie sprawił jej wspomnienia, wzbudziło w niej mimo wszystko ciepłe uczucia.
- Och, bezsensu - stwierdziła smętnie, przewracając oczętami - Jakże to tak, zamykać taki piękny las. No nic to, tutejszy park też jest bardzo ładny. Może w końcu uda mi się dokończyć mój tomik - Fili specjalnie trochę odsunęła temat wchodzenia do lasu. Miała inne motywacje, by tam się szwendać i jak widać, niektórzy także. Wilkołaki były niebezpieczne? Czy to może jednak Łowcy mordowali wilkołaki w ludzkiej formie i zwalali winę na dzikie zwierzęta? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi...
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3132
Data dołączenia : 20/05/2019

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyPon 28 Wrz 2020, 17:19

Jane nigdy nie była łasa na przepych i bogactwa. Póki jej podstawowe potrzeby był zadowalane, nie oczekiwała od życia zbyt wiele. Tak samo było w kwestii posiadania dużego domu czy też malutkiej kawalerki. I jednym i drugim by nie pogardziła, a żadna z tych opcji nie wydawała jej się gorsza. Oczywiste, że kawalerka będzie ciaśniejsza i daje mniejsze pole do popisu. Za to duży dom to z kolei ogród, o który trzeba dbać i ogromna przestrzeń, którą należy sprzątać.
- I tak lepsza ode mnie.- przyznała lekko rozbawiona.- Na moim parapecie jest tylko jeden kaktus i nie wygląda zbyt..zdrowo.- dodała i zaśmiała się. Nie w głowie jej były roślinki mimo, że stanowiły tak ważny element na tym świecie. Nie znała sie na nich i nie interesowała się nimi za bardzo. Wszelkie próby hodowania jakiejś kończyły się uschnięciem lub zgniciem korzeni od przesadnego podlewania. Dlatego też Jane porzuciła swoje botaniczne aspiracje.
Fili przedstawiła łowczyni drugą stronę medalu, w związku z istnieniem rodziny, która sprawowała względną władzę nad miastem. Do tej pory Jane nie pomyślała w ten sposób, ale być może dlatego, że wiedziała o tym, że Tenebris są wampirami. Choć w sumie wystarczyło popatrzeć na kryzys w mieście, kiedy rodzina Tepes podbiła ich wzgórze. To jedynie potwierdzało teorię Francuzki.
- Cóż, zawsze mogłoby temu miastu przytrafić się coś gorszego.- skomentowała, zgadzając się z jasnowłosą, że Tenebris jednak nie są tacy źli. Byli wampirami, Jane czuła się zobligowana do tego, żeby darzyć ich choć minimalną niechęcią. Jednak myśl o tym, że miasto przejęliby Tepesowie przyprawiała ją o gęsią skórkę.
Na żal odnoszący się do zamkniętego dla mieszkańców lasu Jane zareagowała uniesieniem ramion, które miało świadczyć o jej bezradności. Doskonale znała powody, dla których wzniesiono ten zakaz, ale nie mogła o tym rozmawiać. Dlatego też nie protestowała, gdy Fili postanowiła zmienić odrobinę temat.
- Chętnie go zobaczę, jak dopieścisz już go do końca.- odparła z uśmiechem i uniosła kubek z kawą, by upić z niej łyk. Przez te ich pogaduchy prawie zapominała o kawie, która już dość wystygła, ale to nie powstrzymywało łowczyni przed wypiciem jej do końca.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyWto 29 Wrz 2020, 18:52

Fili zaśmiała się wesoło razem z Jane. Na dobrą sprawę, nie miała przecież pojęcia o domowych zwyczajach dziewczyny. Być może lubiła zawieszać po całym pokoju mandale? Bądź przyozdabiać każdą wolną powierzchnię pamiątkami z wycieczek po okolicznych lasach? Czy też może kolekcjonowała ciekawe kamienie? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi!
- Ach, w takim razie musisz mi go oddać na rekonwalescencję. Jestem ekspertką we wskrzeszaniu martwych kaktusów. Tak długo, póki moja kotka nie uzna inaczej - stwierdziła z przekonaniem białowłosa, odgarniając niesforny kosmyk włosów za ucho. Kaktusa akurat nie miała. Nie uznawała tych roślin za specjalnie interesujące pod względem estetycznym. Niewątpliwie były ciekawe jako zjawisko botaniczne, to jednak niespecjalnie leżało w kręgu zainteresowań Fili. Chociaż niektóre kaktusy miały piękne kwiaty, to prawda.
- Ja uważam, że to miasteczko jest fantastyczne! - rzuciła z entuzjazmem i szerokim uśmiechem - Naprawdę, tęsknię nie raz i nie dwa za swoją Francją, ale Venandi jest wspaniałym miejscem do życia. Takie miasto, ale nie miasto - Fili przymknęła na chwilę oczy, rozkoszując się wspomnieniem ciepłych promieni Słońca zdobiących jej twarz podczas spacerów w okolicznych lasach. Zazwyczaj jej motywacją było odnalezienie tych słynnych wilkołaków, ale nie licząc ostatniego razu zawsze kończyło się u niej po prostu na zwykłych spacerowaniu. I po prawdzie, wcale nie żałowała.
- Obawiam się, że twoja recenzja może być mało przychylna. Pewna...bariera językowa będzie problemem - dziewczyna uniosła brew w rozbawionym wyrazie i odchyliła się na poduszki. - Przetłumaczyłabym ci je nawet, ale naprawdę beznadziejnie odnajduję się pisząc angielską poezję. Czy tam poezję po angielsku.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3132
Data dołączenia : 20/05/2019

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyCzw 01 Paź 2020, 09:35

- Będziesz niczym silna i niezależna singielka z kotem i kaktusem.- zażartowała i zaśmiała się. W obecnych czasach chyba każdy znał ten powszechny stereotyp, który w tej chwili idealnie wpasowywał się w sytuację, dlatego też Jane nie zwlekała z tym, by obrócić to w niewinny dowcip. Łowczyni chyba łamała wszelkie tego typu schematy. Nie była najlepszym opiekunem zarówno dla roślin jak i zwierząt. Kiedyś podjęła się próby przygarnięcia złotej rybki, której losy również nie potoczyły się najlepiej. Nie miała ręki do wszelkiej maści żyjątek.
- A za czym najbardziej tęsknisz?- dopytała. Panienka Williams nigdy nie była poza granicą swego rodzimego kraju, ale zawsze ciekawiło ją jak wygląda życie poza nim. Wiadomo, zawsze miała internet, telewizję, gazety i książki, ale to nie było w stanie odzwierciedlić prawdy o niektórych krajach. Życie, jakie wybrała, nie pozwalało jej na podróże wywołane zachciankami. Wybierała się tam gdzie była akurat potrzebna, a i tak większość jej misji skupiało się w okolicy Venandi.
- Od czego mamy internetowy translator?- zaśmiała się. Była świadoma tego jak takie tłumacze działają. Na ogół coś przekręcają albo podsuwają złe słówka, ale ludzie i tak z nich korzystają. Mimo wszystko mogą choć odrobinę pomóc, dzięki czemu ktoś może zrozumieć chociaż sens jakiegoś tekstu. Poza tym, Jane nie mówiła tego całkiem poważnie.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyNie 04 Paź 2020, 18:07

Fili przewróciła oczętami z rozbawieniem, po czym teatralnie westchnęła z dramatem. Nawet specjalnie nie zastanawiała się nad tym, że rzeczywiście z boku może wyglądać jak stereotypowa singielka z żartów wszelakiej maści. Sama nigdy się do tego nie poczuwała. Ot, nie miała żadnej potrzeby bycia w romantycznej, intymnej relacji z kimkolwiek, ale nie wynikało to z jej "antyzwiązkowych" poglądów.
- W takim razie chyba podziękuję za tego kaktusa. Nie dość, że wieczna singielka, to jeszcze cholerstwo może mi moją białą bestię zatruć - odpowiedziała wydymając lekko wargi, po czym zaśmiała się srebrzyście. Jej kotka i tak miała już zbyt duże skłonności destrukcyjno-gryzące, toteż Fili starannie dobierała roślinki do swojego mieszkania. W innym wypadku istniało uzasadnione ryzyko, że zwierzak po prostu się zatruje.
- Najbardziej? - nagle oczy białowłosej zamgliły się lekko. Przez krótką chwilę milczała. Nie dlatego, że nie wiedziała co odpowiedzieć, tylko jak odpowiedzieć. Wiedziała, że Jane raczej nie chciała wyrywać nagle sekretów z zakamarków jej duszy, lecz przez przypadek tak uczyniła. Nim Fili odpowiedziała, jej oblicze ozdobił lekki, melancholijny uśmiech.
- Myślę, że za bratem. Bardzo dawno nie miałam z nim kontaktu. I za wspólnymi wypadami w nieznane... - Fili przymknęła na chwilę oczy. Wydawało się jej, że czuje delikatne promienie Słońca zdobiące jej twarz, że słyszy szum drzew dookoła siebie i radosne okrzyki rodzeństwa.
- Ach, to nie będzie potrzebne. Po prostu wydam ten tomik i jak będę już sławna i bogata, to wydawnictwo z całą pewnością pokusi się o zatrudnienie tłumacza - uśmiech dziewczyny, chociaż niewątpliwie szczery, był teraz zdecydowanie inny niż jeszcze chwilę temu. Mniej w nim było tej dzikiej radości, jaką często Fili emanowała dookoła.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3132
Data dołączenia : 20/05/2019

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyPon 05 Paź 2020, 12:34

Jane wiedziała o Francuzce stosunkowo niewiele, ale nic w tym dziwnego, bo ich znajomość również nie trwała długo. Jest mnóstwo rzeczy, o których nie zdążyły porozmawiać, więc czekała je długa droga, jeśli chciały się zaangażować w tą znajomość. Dlatego też łowczyni nie wiedziała nic o życiu miłosnym Fili, ani też o jej preferencjach. Zdawała się na proste niezobowiązujące kwestie, ponieważ miały jeszcze czas na to, by odnaleźć się we wspólnych tematach.
- W takim razie chętnie posłucham jakiś porad na temat rekonwalescencji mojej roślinki.- zaśmiała się wesoło. Choć nie wyróżniała się zamiłowaniem do kotów, nie chciała, by niepotrzebnie stała się jakiemuś krzywda. Potrafiła też sobie wyobrazić szaleństwa, do których zdolne są te futrzaki. W dobie internetu można zobaczyć wiele różnych zdjęć i filmików, które przedstawiają rozbrykane zwierzęta.
- Zabrzmiało to bardzo tajemniczo.- stwierdziła żartobliwie. Niestety nie miała tego szczęścia, by dzielić swoje dzieciństwo z rodzeństwem, bo jest jedynaczką. Wychowała się za to jako córeczka tatusia i również mieli swoje zwyczaje oraz małe dziwactwa, dlatego była w stanie wyobrazić sobie, że i Fili z swoim bratem miała różne tradycje lub sposoby na spędzanie wspólnie wolnego czasu.
- W takim razie pozostaje mi czekać.- odparła z uśmiechem i napiła się kawy.- Zdradzisz mi chociaż o czym tam piszesz? No, poza naszymi okolicami, oczywiście.- dodała. Nie chciała być zbyt wścibska, ale nie zdziwiłaby się, gdyby w tomiku Fili odkryłaby jakieś ciekawe miejsca z okolicy, których sama jeszcze nie widziała.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyPon 05 Paź 2020, 13:57

Fili zaśmiała się wesoło, słysząc o tym, że ma ona udzielać porad botanicznych. Jasne, o swoje roślinki dbała, ale jej wiedza w tym zakresie nazbyt imponująca nie była. Mamusia byłaby dumna... przemknęło jej przez myśl. Całkowicie neutralnie. Pomimo, iż wspomnienia z rodzicielką niewątpliwie były bolesne, tak teraz po prostu przepłynęły swobodnie przez świadomość białowłosej.
- Ma za mokro albo za sucho. Ewentualnie za mało azotu w glebie, ale to chyba kaktusów szczególnie się nie tyczy. Ogółem cokolwiek by się nie działo, to te trzy kwestie są uniwersalne, pamiętaj! - Fili zarzuciła jednym z żartów, który kiedyś mignął jej na którymś z portali internetowych związanych z roślinkami. Najprostsza diagnoza była zazwyczaj najlepsza, ta jednak zaproponowana była wręcz prymitywna. Co nie zmieniało faktu, że nierzadko właściwa.
- Tajemniczo powiadasz? - dziewczyna zdziwiła się lekko, z początku nie wyczuwając żartu. Potem jednak zaśmiała się lekko i ozdobiła twarz szerokim uśmiechem - Byłam dzikim dzieckiem, naprawdę. Razem z braćmi potrafiliśmy ganiać po lasach, polach, górach i dolinach, walcząc z odwiecznym złem - ostatnie zdanie było częściowo metaforą, częściowo prawdą. W końcu jako Łowczyni Fili zabijała najpierw u boku swojej rodziny. Co nie zmienia faktu, że teraz miała na myśli dawne zabawy z rodzeństwem, gdy ich mieczami były patyki, a kulami pistoletów kasztany.
- Tak naprawdę to o wszystkim i o niczym! - stwierdziła z entuzjazmem, a jej oczy błysnęły - L'Art pour l'art! [Sztuka dla sztuki!] Nie można się ograniczać czymś tak trywialnym, jak tematyka. Ale ale, może ty mi opowiesz coś o sobie w takim razie. A o czym ty lubisz czytać, o czym słuchać, czego oglądać? - Fili ponownie wyszczerzyła ząbki, pragnąc wyłuskać jakieś informacje o Jane. Niby nie były jej potrzebne, bo świetnie się bawiła bez nich, ale tak byłoby jej zdecydowanie łatwiej w przyszłości zorganizować wieczór filmowy.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3132
Data dołączenia : 20/05/2019

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyWto 06 Paź 2020, 12:32

Jane zamrugała, wyraźnie sygnalizując, że przekaz tych wskazówek nie był dla niej zbyt jasny. To wyjaśniało, dlaczego nie było żadnych wątpliwości, kiedy bractwo wskazało jej ścieżkę łowcy, a nie czarodziejki. O przyrodzie wiedziała tyle ile uczą w szkołach i nigdy nie interesowała się pogłębianiem wiedzy biologicznej. Znała się na tych rzeczach, które były potrzebne jej w terenie. Jedyne co to w tropieniu radziła sobie całkiem nieźle, ale do tego posługiwała się odrobinę inną wiedzą. Rozpoznawała różne ślady i właściwości pojedynczych gatunków roślin, z czego nie wszystkie potrafiła nazwać.
- To kaktusy też trzeba podlewać?- spytała, a po jej minie było widać, że wcale nie żartuje tym razem. Kiedy kupowała swojego kaktusa, sugerowała sie tym, że te rośliny przecież rosną nawet na pustyniach. Idąc tym tokiem rozumowania, uznała, że nie trzeba z nimi nic robić.
- Jak cię tak słucham, to zaczynam ci zazdrościć.- westchnęła, cały czas się uśmiechając do koleżanki. Jako małe dziecko miała większy kontakt z rówieśnikami. Po odejściu jej matki, ojciec zdecydował, że Jane będzie się uczyć w domu. Czasami angażował do tego czarodziejów, którzy posiadali podstawową wiedzę w wielu dziedzinach. W bractwie znajdowało się wiele wyedukowanych osób, które dostarczały jej podstawowe informacje z przedmiotów, których uczą się dzieci. To wystarczało, by dać jej podstawowe i średnie wykształcenie. Poza tym, kiedy była starsza, w bractwie zaczęły się pojawiać osoby w jej wieku i uczyła się z nimi, zaczynając równolegle treningi. Taki styl życia sprawił, że niewiele miała z prawdziwego dzieciństwa, gdzie banda dzieciaków wychodzi razem na podwórko i zdobywa świat. Właściwie to Jane na ogół nie czuła, żeby jej tego jakoś brakowało, ale teraz, kiedy słuchała Fili, coś ją tchnęło.
- Nie jestem zbyt liryczną osobą, od razu ostrzegam.- przyznała szczerze. Nigdy jej to nie przeszkadzało, ale wolała o tym uprzedzić, ponieważ dostrzegała w Fili bardzo oczytaną i literacko wrażliwą osobę.- Większość mojego życia pochłonął sport. Zawsze uwielbiałam trenować sztuki walki i jeździć na rolkach. A jeśli chodzi o moją kreatywną stronę, to całkiem nieźle rysuję. No, na tyle, że pracuję jako tatuażystka w tutejszym salonie.- dodała, próbując odpowiedzieć coś o sobie jasnowłosej. Musiała odstąpić od historii związanymi z bractwem, choć to ono pochłonęło większość jej życia. Na szczęście posiadała takie skrawki, które się w nim nie wiązały, dając jej sposobność do rozmawiania z normalnymi ludźmi.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptySro 07 Paź 2020, 12:55

Fili ponownie zaśmiała się wesoło, słysząc pytanie koleżanki. Wyjrzała kątem oka przez okno, oceniając, czy pogoda zezwala na spacer botaniczny po parku. Zezwalać zezwalała, ale z całą pewnością nie zachęcała. Chociaż białowłosa przeszłaby się i tak, to nie chciała ciągać Jane po deszczu i śniegu.
- Ba, niektóre z nich nawet trzeba nawozić - stwierdziła z wesołym uśmiechem, patrząc na zdziwioną minę rozmówczyni - Ale, jak mówiłam, sama zbyt wiele się nie wyznaję na kaktusach. Są trochę...nudne, moim zdaniem. I cholernie kłujące, co poniektóre - dodała, lekko krzywiąc usta. O tyle, co zranienie siebie samej jakoś szczególnie dotkliwe nie było, zwłaszcza zważając na jej "specjalne" właściwości, tak z jej kotką sprawa by się miała gorzej. A że była to nadzwyczaj ciekawska bestia, Fili wolała nie eksperymentować.
- Och, teraz niestety jak mówiłam już nie ma czego zazdrościć - chociaż mówiąc to białowłosa poczuła ukłucie bólu i nostalgii, tak uczucie to szybko popłynęło w dół strumienia - Ale tak, dzieciństwo miałam fantastyczne. Jedyna córeczka rodziców i do tego najmłodsza z całej bandy. Hołubiona, wiecznie brudna i próbująca dorównać swoim starszym braciom. Czasami nawet mi się udawało, a w większości chodziłam jak brudna kluska. Chyba że szliśmy do teatru. Wtedy to byłam najbardziej kobiecą kobietą świata - Fili puściła zalotnie oczko w kierunku Jane i zaśmiała się wesoło. Wiadomo, jako mała dziewczynka lubiła pokazać, że nie jest gorsza od chłopców, ale też w miarę dorastania zauważyła, że wcale nie musi nikomu nic udowadniać. Nie kłamała ani przez chwilę. Miała fantastyczne dzieciństwo i po dziś dzień dziękowała losowi za to, że mogła tego doświadczyć. Nawet jeśli później cały jej świat runął.
- Ach, tatuażystka! To świetna robota w dzisiejszych czasach. Nie dość, że możesz się wyżyć artystycznie, dostawać nieskończenie wiele inspiracji od swoich klientów, to jeszcze całkiem nieźle się zarabia! Chyba. Przepraszam, nie czujesz się niekomfortowo, że to mówię? - białowłosa lekko się speszyła. Chociaż osobiście wielką fanką tatuaży na sobie nie była, tak lubiła podziwiać ich prace. A przy okazji zawsze sądziła, że to bardzo dobry sposób na zarobek - Niektórzy nie lubią mówić o swojej pracy i zarobkach. Nie wiem, jak ty się z tym czujesz.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3132
Data dołączenia : 20/05/2019

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyCzw 08 Paź 2020, 11:21

Na wieść o tym, że kaktusy trzeba nawozić otworzyła szerzej oczy, jakby nie dowierzała. Miała jakieś błędne pojęcie o tym jakimi roślinami są sukulenty, sądząc, że nie jest im do życia potrzebne absolutnie nic. W końcu potrafił rosnąć w piasku, narażone na ciągłe działanie słońca, kiedy inne rośliny dawno by tam pozdychały. Śmiała myśleć, że kaktusy są wręcz niezniszczalne i zdolne przetrwać dosłownie wszystkie warunki siedliskowe.
- Nie żebym była fanką kaktusów. Wzięłam go, bo myślałam, że nie trzeba nic z nim robić.- odparła i zaśmiała się, świadoma swojej ułomności. Prawda jest taka, że wystarczyłoby poczytać na ten temat, by się czegokolwiek dowiedzieć, ale niespecjalnie ją do tego ciągnęło. Z góry uznała, że nie ma takiej potrzeby i nie sprawdzała w żadnych źródłach informacji o tym jak pielęgnować taką roślinkę.
- Jak dla mnie, to miałaś dzieciństwo marzeń.- przyznała, uśmiechając sie do Fili. Jane jako jedynaczka nie miała okazji dzielić swojego dzieciństwa z innymi młodymi osóbkami z rodziny. Zawsze była skazana na tatusia, choć to niewątpliwie wpłynęło na ich nierozerwalną więź. Nawet teraz często go wspominała tak jak to czego ją uczył lub czym próbował zainteresować. Być może dlatego też nie wyobrażała sobie życia poza bractwem, bo od zawsze był to potężny filar dla jej relacji z nim. - Faceci potrafią być bardzo zdziwieni, kiedy zobaczą kobietę, którą uważają za chłopczycę, w sukience. Wiem co mówię.- przyznała, na myśl o tym co Fili powiedziała o teatrze. W bractwie bywało podobnie. Na ogół widywali się w bojowym lub sportowym odzieniu, nie w eleganckim. To nie do końca tyczyło się Jacoba, jak zresztą większość rzeczy, ale Jane i tak nie umiałaby sobie większości łowców wyobrazić w garniturach.
- Nie, nie, spokojnie.- odparła pospiesznie, chcąc rozwiać wszelkie wątpliwości jasnowłosej.- Bardzo lubię swoją pracę i nie przeszkadza mi rozmawianie o niej.- dodała, tym razem już spokojniej. Uniosła kubek kawy, by wziąć kolejnego łyka i zerknęła ukradkiem na szybę, po której spływały krople deszczu.- To praca, którą trudno się znudzić. Zawsze jest czas na rozmowy z klientami, a przychodzą do mnie przeróżne osoby, z przeróżnymi pomysłami, więc nie mogę narzekać monotonię.- przyznała, myśląc jednocześnie o paru ciekawych przypadkach. Tej pracy nie podjęła się ze względów finansowych, bo wielu łowców ograniczało się tylko do życia w bractwie, a jeśli chcieli powiększyć swój dobytek to szli najczęściej w jakieś nieruchomości, gdzie nie musieli robić wiele. Dla Jane ta praca od zawsze byłą swego rodzaju odskocznią i czymś co trzymało ją w społecznej normalności .
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyCzw 08 Paź 2020, 16:56

Dziewczyna przymknęła na chwilę oczy, wspominając dawne czasy. Tak, Jane miała rację. Jej dzieciństwo było dzieciństwem marzeń. Pod każdym względem. Było idealnie wyważone pomiędzy stereotypowym życiem bogatego dzieciaka, a dzieciaka z typowej wiejskiej rodziny. Nie do końca świadomie Fili odwzajemniła uśmiech Jane. Westchnęła głęboko i przeciągnęła się lekko, otwierając ponownie oczy. Z nadzieją zajrzała do kubka, ten niestety już od dłuższego czasu był pusty. A ona była zbyt leniwa, by podejść do kasy po kolejną porcję.
- Taaak, myślę, że można tak powiedzieć - stwierdziła wesoło, ponownie opadając na poduszki wyściełające parapet - Chłopczycą byłam tak długo, póki pewnego słonecznego dnia mamusia nie zaplotła mi warkocza. Od tamtego czasu pokochałam swoje włosy. A od kiedy są białe...Cóż, to tylko dodaje mi uroku! -stwierdziła nieskromnie dziewczyna z błyskiem w oku, po czym dodała - Ale ciebie z pewnością dobrze zobaczyć w sukience. Co do tego nie mam wątpliwości!
Chociaż obie nie miały prawa póki co o tym wiedzieć, to w gruncie rzeczy część doświadczeń pod względem ubioru obie kobiety dzieliły. Fili również w swoim dawnym Bractwie naoglądała się różnych mężczyzn i kobiet, którzy, chociaż dostojni, zbyt pięknie ubrani nie byli podczas łowów. Potem zaś na bankietach wyglądali tak inaczej, tak...pięknie. Zwłaszcza, że większość rodzin Łowców jak i Czarodziejów znanych Fili wywodziła się z rodów o długiej i dobrze utrzymywanej tradycji. Zobaczenie kobiety, której oblicze zamiast szkarłatu krwi zdobi szkarłat jej kolczyków bywało niemalże transcendentalnym uczuciem. Jakby ktoś wrzucił ją w alternatywną rzeczywistość, gdzie zamiast na wampiry polowano na siebie nawzajem używając nieszkodliwych ploteczek i kieliszków wspaniałego wina. Doprawianego krwią, jak się potem okazało.
- Ach, to dobrze. W takim razie obie jesteśmy kobietami sukcesu, które uwielbiają to, co robią. Ja nie jestem tak artystyczna, ale do mnie też przychodzą przeróżni ludzie z przeróżnymi motywacjami. To zawsze jest ciekawe, poznać kogoś nowego, jego plany, nawet czasami marzenia - białowłosa wyszczerzyła szeroko ząbki do Jane. Nagle poczuła ochotę zrobienia sobie tatuażu u niej, ale wiedziała, że to zły pomysł. Szybko by się jej pewnie znudził.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3132
Data dołączenia : 20/05/2019

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyCzw 08 Paź 2020, 21:28

Choć chwilami marudziła na to jak wyglądała jej przeszłość albo czego mogło jej brakować, nie żałowała niczego co przeżyła. To co ją w życiu spotkało zbudowało ją taką jaką jest obecnie i wydawało jej się, że nie wyszło jej to na złe. Nigdy nie miała problemów z nawiązywaniem jakichkolwiek relacji i rozmawianiem z ludźmi. O dziwo, zawsze była wesoła, bardzo wygadana i skłonna do żartowania. Z łatwością przychodziło jej zdobywanie cudzej sympatii, choć niespecjalnie się o to starało. Wbrew pozorom nie wyrosła na rozpieszczoną jedynaczkę i mimo, że była córeczką tatusia, nigdy się na niego nie powoływała ani mu się nie skarżyła. We dwoje byli niczym para wspaniałych kompanów, czego łowczyni nie wykorzystywała do ułatwiania sobie osobistych spraw.
- Tak właściwie, to od kiedy są białe?- spytała, ewidentnie zaciekawiona tą wzmianką.- Są farbowane, prawda?- dodała, jakby chciała się upewnić. Od początku przyjmowała, że Fili rozjaśnia swoje włosy, ale kiedy sama o tym wspomniała, zabrzmiało to jakby w jakiś inny sposób osiągnęła taką barwę.- Mi wprawdzie nikt warkoczyków nie plótł, ale za to od zawsze lubiłam bawić się kolorami.- przyznała. Uniosła rękę by przeczesać swoje krótkie, fioletowe pasma, jakby w ten sposób próbowała jeszcze bardziej zwrócić na nie uwagę. Miała kiedyś długie włosy, to nie ulega żadnym wątpliwościom. Nawet sama umiała je sobie spleść w warkocze, ale odkąd odważyła się, by je ściąć, pomyślała, że taka długość jest dla niej zbawienna.
- Przy twoich nogach, sukienka pewnie też by się zacnie prezentowała.- odwzajemniła komplement. Fili miała ładną i wysportowaną sylwetkę, czemu nie można było się dziwić ze względu na choćby jej pracę. Prawda jest taka, że przy takiej figurze powinni się we wszystkim wyglądać dobrze, co nie zmienia faktu, że odpowiedni dobór ubrań może dodatkowo podkreślić czyjeś atuty.
Jane dopiła w końcu swoją kawę do końca, więc odłożyła kubek na stolik i odsunęła go trochę od siebie, by nie szturchnąć go, gdy postanowi nagle gestykulować, co umożliwiły jej wolne dłonie.
- Niektórzy przychodzą do mnie z tatuażem, który chcą zrobić, bo im się podoba jakiś wzór i nic poza tym. Są też jednak przypadki, gdzie projekty są bardzo przemyślane i można się dowiedzieć naprawdę wiele ciekawych rzeczy o klientach. Niektórzy tatuują sobie rzeczy o bardzo intymnym dla nich znaczeniu i czuję się wręcz zaszczycona mogąc poznać historię takiego tatuażu.- odparła, kontynuując temat poznawania klientów. Fili z pewnością miała okazję dobrze poznawać swoich, choć nieco z innej strony, co nie wprawiało tego w mniej interesujące.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyNie 11 Paź 2020, 14:38

Pytanie z lekka zaskoczyło dziewczynę. Jakoś nie pamiętała, kiedy ostatnim czasem ktoś by się tym zainteresował. Ujęła jeden z luźnych kosmków włosów z przodu i przeplotła go między palcami. Uwielbiała czuć ich aksamit na opuszkach palców, przyglądać się ich czystemu, rzadko w końcu spotykanemu kolorowi.
- Och, już nawet nie pamiętam - skłamała lekkim tonem, unosząc delikatnie brwi w górę w geście zdziwienia - Same jakoś tak zaczęły bieleć, jeszcze we Francji. To było dosyć ciekawe, jako że wcześniej miałam dosyć ciemne włosy. Wszyscy się śmiali, że siwieję od stresu, ale na szczęście chociaż nie łysieję! - Fili ponownie wyszczerzyła wesoło ząbki i na udowodnienie swoich słów pociągnęła lekko za włosy. Druga część jej wypowiedzi już była bardziej prawdziwa. Rzeczywiście miała kiedyś ciemne włosy i same po prostu zmieniły kolor. Ze stresu? To niewątpliwie był jeden z czynników, ale sama dziewczyna nie wiedziała, czy to naturalne zjawisko, czy też raczej wynikało z faktu jej niecodziennej wówczas diety. O czym sama nawet nie wiedziała.
- Poza tym uważam, że dodają mi uroku. A za śliczny komplement ślicznie dziękuję, kto wie, może jeszcze zdarzy nam się na jakichś bankiet udać - albo do opery czy też filharmonii...Mimo wszystko, białowłosa momentami była odrealniona momentami i lubiła fantazjować w przyszłość. Nie brała pod uwagę swoich możliwości finansowych, obowiązków, ba, być może kolejnych polowań. To wszystko absolutnie dla niej nie istniało, gdy zaczynała planować jakieś wyjścia.
- To brzmi absolutnie cudnie. Tak jakbyś malowała ludziom obrazy, a twoim płótnem były ich własne ciała. Które oddają tobie w jakimś celu tak istotnym, że postanawiają ci oddać swój domek, w którym znajdują się całe życie... - wzrok Fili na chwilę się zamglił. Czasem z najprostszej rzeczy potrafiła zrobić obiekt swojego rozmarzenia - A twój pierwszy jaki był. I czemu?
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3132
Data dołączenia : 20/05/2019

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyPon 12 Paź 2020, 09:12

Z perspektywy Jane pytanie wydawało się bardzo przyziemne i przewidywalne. W pierwszej chwili optowała, że włosy Fili są farbowane, jednak kiedy tylko pomyślała o tym, że może być inaczej pobudziła się jej ciekawość. Osobiście nie znała podobnego przypadku, więc wydawało jej się to na tyle osobliwe, że nie mogła się oprzeć temu pytaniu.
- Nigdy o czymś takim nie słyszałam. Chyba, że rzeczywiście wysiwiałaś.- przyznała, a przemawiało przez nią najczystsze zdumienie. Odruchowo wyciągnęła rękę w kierunki Fili i ujęła w palce kosmyk jej włosów, jakby ich dotknięcie miało jej pomóc to zrozumieć. Przesunęła powoli po białym paśmie i puściła, by Francuzka nie poczuła się nieswojo.- Z pewnością są twoim atutem.- odparła z uśmiechem na ustach. Dzięki nim Fili wyróżniała się w tłumie, ale jak najbardziej w ten pozytywny sposób. Jany, by osiągnąć podobny efekt, musiała zasięgać po pomoc farby do włosów.
- Jeśli obije mi się o uszy, że jest organizowana jakaś uroczystość to dam ci znać. Choćby tylko po to, żeby się wystroić z tej okazji.- oznajmiła i zwieńczyła to postanowienie melodyjnym śmiechem. Jane odnajdywała się zarówno w terenie, kiedy nosiła ciężkie buty, a jej ubrania pokrywał brud, jak i przed lustrem, kiedy mogła nakładać wyrazisty makijaż, a potem wciskać się w zgrabne ciuszki. Wciąż było kobietką, która lubiła sobie dogadzać w taki sposób.
- Może zrobię sobie jakiś kurs terapeutyczny?- zagaiła żartobliwie, odnosząc się do tematu jej pracy.- Mogłabym robić tatuaże i prowadzić sesje jednocześnie.- dodała. To by dopiero było łączenie przyjemnego z pożytecznym! Skoro i tak zajmowała swoich klientów rozmową, mogłaby ich jakoś podeprzeć mentalnie. Niektóre tatuaże wymagały większej ilości czasu i głupio było go spędzać w milczeniu.
Potrzebowała krótkiej chwili by przypomnieć sobie swój pierwszy tatuaż. Nie była nawet pewna, czy był on jakiś wyjątkowy, poza tym, że był pierwszy. Przyłożyła palec do brody, zupełnie odruchowo i odbiegła znowu wzrokiem w stronę okna, jakby właśnie tam miała znaleźć odpowiedź.
- Ah, już pamiętam.- westchnęła w końcu i spojrzała bardziej rozentuzjazmowana na jasnowłosą.- Kiedy zatrudnili mnie w studiu, postanowili od razu rzucić mnie na głębszą wodę i dostałam klientkę, która chciała zasłonić bliznę po usunięciu wyrostka. Sam wzór nie był specjalnie skomplikowany. Dziewczyna była zodiakalnym strzelcem, więc wymyśliłyśmy projekt zawierający ten znak. Zrobiłam łuk i strzałę na naciągniętej cięciwie, która przykrywała bliznę. Wiem, trochę banalnie, ale wyglądało całkiem nieźle.- powiedziała i wzruszyła lekko ramionami.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyCzw 15 Paź 2020, 20:40

Tak właściwie, to Fili bardzo lubiła, gdy ktoś jej włosy dotykał. Oczywiście, ktoś bliższy, nie zaś losowa osoba z ulicy, ale Jane stanowczo zmierzała do tej pierwszej kategorii, nie drugiej. Gdy zaś muskała ją, jednocześnie komplementując, to tym bardziej białowłosej to odpowiadało. Przyjemny dreszczyk odznaczył się wesołym uśmiechem na ustach Francuzki.
- Starość dopadła mnie w bardzo młodym wieku po prostu - stwierdziła wesoło, patrząc z iskierkami w oczach na Jane - Jak się nad tym zastanowić, to z naszymi kolorami obie dosyć mocno wyróżniamy się w tłumie! - Fili o tym wcześniej nie pomyślała, ale rzeczywiście obie dziewczyny pod tym względem na pewno łatwo było zauważyć. Jednocześnie kolory ich włosów tworzył ze sobą ciekawy kontrast.
- Och, to jak znajdziesz jakichś niedrogi i dobry kurs to koniecznie daj mi znać. Czasami mam wrażenie, że bardziej niż trenera osobistego niektórzy moi podopieczni potrzebują psychologa - dziewczyna westchnęła z lekkim smutkiem i przewróciła oczętami - Naprawdę, spojrzałabyś na te ciałka moich facetów, na te dupki moich dziewczyn i nic tylko się zachwycać. A oni przychodzą do mnie z tym, że ich lewa część klatki piersiowej jest o pół milimetra wyżej umocowana na mostku lub prawe udo ma w obwodzie o jakieś pół centymetra więcej niż prawe - Fili niby żartowała, ale nie do końca. Jasne, sama miała jakieś kompleksy, jak zresztą chyba każdy, ale wiele osób które przychodziło do niej regularnie wyglądało naprawdę dobrze. Z tymi zresztą był mniejszy problem. Gorzej było z osobami w młodym wieku, które od paru lat uprawiały te czy inne sport i wyglądały absolutnie świetnie, ale jednocześnie było pełne naprawdę silnych i zupełnie nieuzasadnionych kompleksów. Białowłosa oczywiście pomagała im jak mogła, ale często chciałaby móc zrobić dla nich coś więcej.
- Och, to brzmi ciekawie! - odpowiedziała z entuzjazmem na temat tatuażu, a jej oczy lekko błysnęły - Nigdy się na tym dobrze nie znałam i zwykłe horoskopy uważam za bujdy, ale kosmogramy to już inna sprawa. Chętnie wytatuowałabym sobie swój kosmogram gdybym tylko tak cholernie się tego nie bała!
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3132
Data dołączenia : 20/05/2019

Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 EmptyPią 16 Paź 2020, 10:08

Filiaenore była bardzo atrakcyjną kobietą w oczach Jane. Łowczyni oczywiście nie czuła pociągu do osób swojej płci, jednak sądziła, że jej koleżanka musi mieć powodzenie wśród mężczyzn. Jej uroda była z pewnością wyjątkowa, ale nawet gdyby jej włosy miały jakiś zwykły kolor wyglądałaby równie pięknie. Janette od zawsze zazdrościła osobom, którym pasuje absolutnie wszystko. Sama eksperymentowała ze swoim wyglądem, najzwyczajniej nie przejmując się zdaniem innych. Jednak znała takie osoby, które czegokolwiek by w sobie nie zmieniły i tak wyglądały powalająco. Williams, na przykład, miała mnóstwo kolorów na swoich włosach, ale nigdy nie zafarbowała się na typowy blond. Fili w tym momencie zainspirowała ją do spróbowania jakiegoś odcienia szarości.
- Tak czy siak, chciałabym się zestarzeć w taki cudowny sposób.- odparła i wcale nie żartowała. Zauważyła, że ostatnimi czasy nawet stało się modnym zachowanie siwizny u osób, których ona dotyczyła. Jeszcze niedawno zakrywano wszelkie domniemane niedoskonałości, a teraz ludzie je uwydatniają, by nadać sobie swego rodzaju wyjątkowości, co łowczyni w zupełności popierała.
- To może przy okazji zainteresujesz się chirurgią estetyczną?- zażartowała. W rzeczywistości nie chciała nikogo nakłaniać do takich zmian w swoim wyglądzie, zwłaszcza jeśli nie były one potrzebne. Ta dziedzina z pewnością pomagała ludziom, którzy rzeczywiście mieli okrutnie przez los nadane defekty, ale wyrównanie szerokości uda o jeden centymetr? Nigdy w życiu!
- Ty z pewnością też spotykasz mnóstwo ciekawych osób. Ćwiczenia chyba sprzyjają rozmowom, hm?- zagaiła. Wiedziała, że w pewnych momentach nie było czasu na pogaduchy, bo wysiłek wyciskał każde tchnienie z płuc, ale chwilami można było jednak wymienić się kilkoma zdaniami.
- Wiesz, każdy wierzy w inne rzeczy i jedne są dla nich bardziej wartościowe, inne mniej. Nie mnie to oceniać, ważne by klient był zadowolony.- przyznała. Jane nigdy nie była osobą egocentryczną, która popierała wyłącznie swoje poglądy, a innych w ogóle nie tolerowała. Jeśli przyszedłby ktoś kto chce pentagram na plecach, to by go wytatuowała. Wiadomo, że są rzeczy, które by jej nie zadowoliły, ale jak dotąd nie zdarzyło jej się odmówić jakiegoś wzoru ze względu na jakieś poczucie moralności czy etyki.- Jeśli się kiedyś przełamiesz, to zapraszam do siebie. Może zrobię dla ciebie jakiś przyjacielski rabacik.- zaproponowała zachęcająco. Nie oczekiwała, że Fili nagle postanowi zrobić sobie tatuaż, ale być może myśl o tej propozycji pomoże jej się zdecydować.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Promenada     - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada    Promenada     - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 

Promenada

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 8Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Venandi :: Centrum: Regent Square-