a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Tereny łowieckie - Page 2


 

 Tereny łowieckie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyNie 09 Sie 2020, 12:11

Tutejsze lasy od bardzo dawna nie mogły zaznać spokoju. Był taki moment, że wydawało się, iż wraca wszystko do normy, ale była to jedynie cisza przed burzą. Nie skończyli nawet badać sprawy Wendigo, które atakowały ich, kiedy znajdywały się w pobliżu. Stada się pozbyli, ale jedna sztuka i tak przetrwała i zamieszkiwała tutejszy las. To i tak nie był koniec dla tutejszej rozróby, bo niedługo po tym musieli odbyć bitwę przeciwko wampirom, a za sprawą słynnej Katheriny została spalona część bagien, które otaczały ruiny. Nawet dobrze, że trafiło akurat na tą wilgotniejszą część tych terenów, bo zdołali zapobiegnąć pożarowi całego lasu. Kiedy całe bractwo myślało, że rozwiązywanie ich problemów było już dopinane na ostatni guzik, wilkołaki zdecydowały zwiększyć swoją aktywność na tych terenach. O ich działalności w Fostern i okolicy wszyscy wiedzieli, ale dotychczas nie zbliżały się tak blisko Venandi. Donosy ze strony Virgo i ślady, które Jacob znalazł w pobliżu miasta, wzbudzały jednak nowe obawy. Właśnie dlatego ich przywódca zadecydował, że do lasów będą wysyłane patrole, które będą obserwować i badać działalność tych stworzeń w pobliskich lasach. W końcu alpha sfory, zamieszkującej Fostern, otwarcie ujawnił swoje zainteresowanie miastem, wiec nie można było pozostać obojętnym.
Jacob dopiero co planował dać sobie chwilę odpoczynku od spraw bractwa, ale jak widać ciekawość i obniżony poziom adrenaliny okazały się silniejsze. Dlatego czarodziej doinformował się w kwestii wysyłanych patroli i postanowił się podczepić, by również przejść się po lesie. W jego przypadku granica między brawurą, a głupotą była bardzo cienka, więc blondyn postanowił i tak w pewnym momencie się oderwać od grupy. Tradycyjnie, zabrał ze sobą pistolet z srebrnymi nabojami oraz swój nowy, ulubiony nabytek, w postaci sztyletu zdobionego tajemniczymi runami, który znalazł podczas bitwy.
Przemierzał las, mając włączoną krótkofalówkę, by móc w razie czego wezwać wsparcie, choć i tak była na to mała szansa. Kto by chciał ratować Jacoba, skoro większość łowców go najzwyczajniej nie lubiła i nie szanowała. Nic w tym dziwnego, bo włożył dużo pracy w to, by taki efekt osiągnąć. Kiedy był w gęstszym lesie, wspomagał się latarką, choć nie chętnie, bo to przyciągało uwagę drapieżników. Potem drzewa się nieco przerzedziły, a księżyc, który był bliski pełni, wystarczająco doświetlał mu otoczenie. Jego wędrówka przyniosła w końcu efekty, bo dostrzegł jakąś osobę, która przemierzała las. Jeżeli była jednym ze stworzeń nocy, prawdopodobnie zdążyła już wyczuć jego obecność, bo miała bardziej zaostrzone zmysły.
- Powinnaś dziękować losowi, że udało ci się ominąć cały patrol.- rzucił, choć niespecjalnie głośno, bo obstawiał, że nieznajoma go usłyszy. Nie wyciągał nadal broni, dając szansę ciemnowłosej, by nie pokazywała mu od razu swojej dzikszej natury. Uznał, że jeśli od razu zacznie w nią celować, nie pozostawi jej wyboru. Jacob może i był arogancki, trudny do obejścia, ale wbrew temu co myślała Virgo, nie zabijał wszystkiego nadnaturalnego jak leci.
Powrót do góry Go down
Madison

Madison

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1455
Data dołączenia : 02/08/2020
Skąd : Fostern

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyNie 09 Sie 2020, 15:47

Szła przez las, w kierunku jaki wskazywał jej czuły nos. Szła po własnych śladach, w stronę skąd dobiegał ją zapach spalin i asfaltu. Tam musiała być droga prowadząca do domu i tam prawdopodobnie nadal stała zaparkowana jej Toyota. O ile jakiś pijany kierowca tira nie przywalił po ciemku w jej samochód, takie rzeczy w końcu się zdarzały. Kiedy wysiadała z pojazdu tak jej się spieszyło, że teraz nie była pewna, czy zatrzymała się wystarczająco daleko od środka jezdni. Ale na poprawki było już za późno, musiała się przekonać na miejscu. No cóż. Mlasnęła językiem, kawałek mięsa z łosia musiał utknąć jej między zębami. Było to trochę denerwujące więc zaczęła gmerać palcem wolnej ręki w ustach.
Czas mijał. Maddy nie miała przy sobie zegarka, ani komórki, nie mogła więc sprawdzić, która dochodziła godzina ale na oko musiało być jakoś po jedenastej. Po opuszczeniu redakcji dość długo zeszło jej jeżdżenie po drogach i bezdrożach, żeby zająć czymś rozgrzaną głowę. Nadchodziła kolejna pełnia i nic w tej sprawie nie można było zrobić. Musiała się pogodzić ze wszystkimi płynącymi z urodzenia się w takiej, a nie innej, rasie konsekwencjami, tymi dobrymi i tymi mniej. Tego czego najbardziej potrzebowała to się wyciszyć, jakoś. Podejrzewała, że gdyby od razu po pracy pojechała do domu, w przypływie emocji, mogłaby roznieść mieszkanie na strzępy. I przy okazji pożreć Biszkopta. A tego by nie chciała. Teraz, gdy pożywiła się tym łosiem, para z niej uszła. Czuła przyjemny ciężar na żołądku. Była dużo spokojniejsza wracając do auta, niż gdy z niego wysiadała.
Prawdopodobnie dlatego nie zauważyła, nie usłyszała, ani nie wyczuła wcześniej osoby, która wyłoniła się z ciemności, jak diabeł z pudełka. Fotoreporterka zatrzymała się jak wryta i zmierzyła nieznajomego wzrokiem od stóp, do głów. Mężczyzna był barczysty i wysoki, jakoś przerastał ją o głowę. Z twarzy był podobny zupełnie do nikogo. Jedno można było powiedzieć na pewno, był młody i, sądząc po spokojnym wyrazie twarzy, raczej nie zagubiony w lesie. Powęszyła. Zapach wskazywał na człowieka ale takiej ocenie nie można było do końca ufać. Wampiry pachniały podobnie, kiedy akurat nie jadły. Gdy kalkulowała nad tym jaka powinna być jej następna reakcja, nieznajomy odezwał się. Sądząc po usłyszanych słowach w lesie było ich więcej. Jeśli mężczyzna zacznie się drzeć, sprowadzi ich jej na głowę. To by było… niefortunne. Z jakichś powodów jeszcze tego nie zrobił. Tak czy inaczej, trzeba było załatwić tą sprawę tak szybko, jak to możliwe i oddalić się stąd.
- Taa…
Powiedziała, robiąc kolejne, powolne kroki w stronę mężczyzny, żeby maksymalnie skrócić dystans. Czujnie obserwowała przy tym jego ręce.
- I co zamierzasz z tym zrobić?
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyPon 10 Sie 2020, 11:22

Kiedy stał odrobinę bliżej nieznajomej mu kobiety, mógł się jej odrobinę lepiej przyjrzeć. Nadal nie opanował swojej nowej zdolności, którą nabył, choć nawet nie wiedział jak, ale mimo to próbował zbadać otaczającą ją energię. Wydawało mu się, że wampirze aury potrafił już wyodrębnić od innych gatunków. Ba, powoli zaczynał nawet odróżniać je pod względem i czystości krwi lub hierarchii. Dlatego w tym momencie uznał, że jest w stanie wykluczyć, że kobieta, stojąca przed nim, nie należy do tejże grupy. Jej energia była zupełnie inna i nie przypominała też tej, którą ujrzał, kiedy bronił Valkyona przed atakiem czarta. Idąc drogą wykluczania pewnych opcji, ciemnowłosa musiała być albo wilkołakiem, albo jakąś nową istotą, która postanowiła osiedlić się w tym lesie. Czarodziej, nie chcąc zaakceptować faktu, że może czekać tu go kolejna niespodzianka, z góry uznał, że stoi przed nim likantrop.
Nie sięgał jeszcze po broń, tylko przekręcił lekko głowę i przyglądał się kobiecie. Nie ufał jej i jak zwykle przeceniał swoje możliwości, sądząc, że w ostatniej chwili uda mu się obronić, jeśli zajdzie taka potrzeba.
- Ostatnimi czasy mam dobry humor i nie zamierzam go sobie psuć, dlatego pozwolę ci zadecydować.- oznajmił i oparł ręce o swoje biodra. Nie wiedział czy kobieta będzie chciała z nim współpracować, ale jak zwykle uznał, że sobie poradzi.- Możemy albo zacząć tu walkę, a jeśli będę przegrywał, to wezwę swoją ekipę i jak to mawiają..będzie po ptokach.- mówił, jakby opowiadał jej o czymś mniej istotnym niż starcie czarodzieja z bethą. Był bezwstydny, kiedy oznajmił, że nie zawaha się zagrać niehonorowo w razie zbliżającej się przegranej.- Albo puszczę cię wolno, a ty przekażesz swojej alphie, że w tych lasach nie ma miejsca dla wilkołaków i mają zostać w Fostern.- przedstawił jej drugą alternatywę. Oczywiście, nie miał pojęcia o pochodzeniu nieznajomej, ale z góry uznał, że pewnie należy do sfory zamieszkującej właśnie Fostern. Po ostatnich zdarzeniach spodziewali się tu głównie przedstawicieli tamtej wsi, którzy już dawno temu atakowali ludzi zamieszkujących Venandi.
Powrót do góry Go down
Madison

Madison

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1455
Data dołączenia : 02/08/2020
Skąd : Fostern

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyPon 10 Sie 2020, 15:15

Odpowiedz dryblasa nadeszła wkrótce po tym, jak ten przestał jej się uważnie przyglądać. Z tego co powiedział nie były to obserwacje bezowocne. Mężczyzna zdołał odgadnąć, kim była naprawdę. Zapewne był kimś w rodzaju detektora na istoty nadnaturalne. Przydatna umiejętność. I raczej nie był wampirem, te były wystarczająco silne, by nie musieć polować w grupach, a nieznajomy już drugi raz przyznał, że było ich tu więcej. Czyli jednak to człowiek i to nie zwykły mieszkaniec okolicznych miejscowości. Nieznajomy był jednym z łowców. Maddy była ciekawa, kiedy się na któregoś napatoczy. Z tego, co zdążyła się zorientować przed przybyciem w okolice Venandi, łowcy od jakiegoś już czasu toczyli boje o teren miasta z tutejszymi wampirami. Z różnym skutkiem. Członkowie tej nielegalnej bojówki militarnej, którzy najprawdopodobniej w życiu nie skalali się uczciwą pracą, o płaceniu podatków nie wspominając, najwyraźniej myśleli, że są kimś w rodzaju kompasu, wyznacznika tego co „słuszne”. A wszystko co „niesłuszne” traktowali jako wroga, którego trzeba wyeliminować. Był kiedyś jeden gość z wąsem, który myślał podobnie. I skończył, jak skończyć był powinien.
Nachyliła się w kierunku mężczyzny.
- Ja też mam dzisiaj dobry humor.
Uśmiechnęła się, prezentując całe wilcze uzębienie.
- Właśnie nażarłam się jak świnia jednym z „waszych” zwierząt. Ale jak nie przestaniesz mi grozić, mogę coś jeszcze wrzucić na ruszt.
Nieznajomy był pewien tego, że w razie czego kompani przyjdą mu z pomocą ale nawet najtwardszy łowca nie mógłby wołać o wsparcie z przegryzioną krtanią. No chyba, że mieli w oddziale telepatów.
Ponieważ mężczyzna, na ten moment, wyraźnie zadeklarował swoją niechęć do ingerowania w jej interes, wilczyca zaczęła wracać na wcześniej obraną drogę. Pozostała jeszcze tylko sprawa przekazania ostrzeżenia alfie. Dupek.
- Niczego nie muszę ci obiecywać.
O ile łowca nie próbował za nią iść, wkrótce zniknęła mu z oczu.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyWto 11 Sie 2020, 12:41

Wszyscy doskonale wiedzieli jak wyglądają łowczy w oczach większości istot nadnaturalnych. Uważani byli za bezwzględnych i okrutnych, ponieważ wszystkie te stworzenia rzekomo wrzucali do jednego wyrka i masowo się ich pozbywali. Cóż, w ich środowisku są niestety takie przypadki, ale to wystarczało, by zaważyć na ogólnym wizerunku ludzi z ich fachem. Jacob, wbrew jego prezencji, był zapalonym badaczem i likwidowanie każdej napotkanej istoty mijało się u niego z celem. Odkąd Valkyon został przywódcą, bractwo starało działać się z głową. Samemu czarodziejowi chyba więcej razy zdarzyło się wziąć udział w nieuzasadnionej bójce z ludźmi, niżeli bezpodstawnej napaści na jakąkolwiek z istot.
Jacob zmrużył swoje błękitne oczy i zlustrował wilczycę z góry na dół. Wampiry były dla niego już codziennością, co innego wilkołaki. Właściwie, pierwszy raz z jakimś od tak rozmawiał, w końcu nie był sędziwym Rycerzem Krwi, a czarodziejem, który dopiero wspinał się po szczeblach swojej łowczej kariery, choć od awansu dzielił go tylko krok, a może nawet jedno zdanie. W każdym razie, właśnie sobie zdał sprawę, że wilkołaki są trudniejsze w obejściu od krwiopijców, chyba, że ta konkretna sztuka była wyjątkowo krnąbrnym przykładem.
- Ależ to nie była groźna, a jedynie grzecznościowe ostrzeżenie.- odparł i posłał jej sztucznie przesłodzony uśmieszek. Kompletnie nie mógł rozgryź nieznajomej, a tym bardziej choćby domyślić się o czym teraz myśli. Prawdopodobnie właśnie taki efekt chciała uzyskać ciemnowłosa, co było widać po jej lekceważącym podejściu. Postanowiła ruszyć dalej przed siebie, a gdy odeszła parę metrów, Jacob chwycił za pistolet przymocowany do jego paska, bo pokusa zatrzymania jej była ogromna.
- Uznajmy, że to transakcja wiązana.- rzucił za nią, nawiązując do braku jej obietnicy, jednocześnie rezygnując z ataku. Odczekał aż wilkołak zniknie mu z pola widzenia i ruszył natychmiast w kierunku, z którego przyszła, by odnaleźć zwierzę, na którym się karmiła. Kiedy znalazł dorodnego, aczkolwiek wybebeszonego już łosia podszedł bliżej i zaczął oglądać to co z niego zostało. Jako, że był czarodziejem, na ogół nosił w swoich kieszeniach różne foliowe torebeczki, a niekiedy nawet małe fiolki. Tak było i tym razem. Więc przeszukał cielsko, by znaleźć w nim ewentualną sierść lub włosy, różniące się od tej, która pokrywała łosia. Pozwolił sobie nawet na wybranie kilku próbek na waciku w miejscach, w których zwierzę było rozszarpane i pogryzione w celu wyodrębnienia jakiegoś DNA wilczycy. Kiedy uporał się ze swoją krzątaniną, pożegnał się przez urządzenie z załogą i wrócił do siedziby bractwa, by zabezpieczyć próbki.

zt
Powrót do góry Go down
Madison

Madison

Liczba postów : 54
Punkty aktywności : 1455
Data dołączenia : 02/08/2020
Skąd : Fostern

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyWto 11 Sie 2020, 14:35

Madison przez chwilę przyczaiła się w ciemności, czekając i sprawdzając, czy łowca będzie za nią szedł. Nie zrobił tego. Gdy była pewna, że jest bezpieczna, udała się trasą powrotną. Kierując się zapachem swoich śladów, oraz tym co zapamiętała z biegu w pogoni za łosiem, udało jej się w końcu dotrzeć do asfaltowej drogi. Jak się okazało jej samochód nadal tam stał i z tego co zdążyła się zorientować, obchodząc go dookoła, nie był uszkodzony. Dobrze. Podeszła do pojazdu, otworzyła go pilotem, a następnie podniosła drzwi bagażnika. Zapakowała oderwaną nogę łosia do jednej z reklamówek z zakupami z supermarketu. Na wsi również był sklep ale raczej z podstawowymi produktami. Nie mieli tam takiej ilości mięsa, jakiej potrzebowała. Musiała więc wozić zapasy z miasta. Włączyła silnik, przekręciła kierownicą tak, aby skierować auto na prawy pas. Powęszyła nosem. Musiała strasznie śmierdzieć po tym polowaniu. Marzyła o prysznicu. Nie ociągając się dłużej wcisnęła gaz do dechy i popędziła drogą prosto do Fostern.

[zt]
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2146
Data dołączenia : 23/04/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyNie 01 Lis 2020, 12:53

Zbliżało się południe. Z nieba spadały powoli i leniwie lekkie, puszyste płatki śniegu. Pogoda wydawała się bezwietrzna, a nawet słońce wyglądało gdzieś spomiędzy jasnych obłoków. Jest jeszcze wczesna zima, więc i bieli dookoła nie było tak dużo, jak można było się spodziewać po tej porze roku. Warstwa śniegu, pokrywająca łąki i ściółkę, była jeszcze cienka, a przynajmniej na tyle, że nie zasłaniała całkowicie opadniętych liści i wystających gałązek.
Właśnie takiego dość przyjemnego jak na tą porę roku dnia, dwie mieszkanki Venandi postanowiły niezależnie od siebie wybrać się do lasu, by sprawdzić czy miejsce pogłoski są prawdziwe, czy może słusznie zamknięto te tereny.
Sonia, już od jakiegoś czasu krzątała się po lesie, dawno zbaczając ze ścieżki. Część lasu, którą szła nie była nadzwyczaj gęsta. Otaczały ją głownie pnie wysokich sosen, dzięki czemu widoczność była stosunkowo dobra, jak i dostęp światła do tego miejsca. W pewnym momencie mogła dostrzec, że fragment sosnowego lasu dobiega końca, gdzie zaczyna się porośnięta wysokimi, choć lekko przysłoniętymi białym puchem trawami. Gdzieniegdzie rosły niewielkie i łyse już krzewy. W tym samym czasie, właśnie po tej polanie spacerowała Filiaenore, która również udała się na zwiady.

Na odpowiedź macie czas do 3 listopada, godziny 23:00. Obowiązuje was jedna kolejka, a potem możecie wyczekiwać odpowiedzi Mistrza Gry.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2115
Data dołączenia : 13/10/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyNie 01 Lis 2020, 21:09

Świat był ładny w zimę. Pasował do bladej cery, którą odziedziczyła i Sonia, i Imoth. Kiedyś śmiały się, że mogłyby być córkami Dziadka Mroza z rosyjskich legend, ale to byłoby dziwne i nieco przykre, że twój ojciec co roku rozdaje prezenty wszystkim innym dzieciakom w kraju. Zwłaszcza miejsce, w którym zaczynała się trawa pokryta puchem, mocno przywołało te wspomnienia u dziewczynki.
Słyszała oficjalną wersję wydarzeń, dlaczego zamykają las, ale stwierdziła z całym przekonaniem podczas jednego dnia zajęć z innymi młodymi łowcami, że to jeden wielki bullshit, przez co Lance von coś tam, ten główny kretyn z głupiego rodu łowców, powiedział, że jak jest taka mądra, to niech pójdzie i to sprawdzi. Może jeszcze uda jej się potrenować celowanie, bo słabo to idzie ostatnio. Aż się zaczerwieniła ponownie ze złości, choć nie tak mocno, jak w tamtej chwili w klasie. Lance to kawał gnoja, a miał dopiero 13 lat. Nie chciała wiedzieć, co będzie z niego na starość, ale liczyła, że się wykruszy z treningów i zostanie zwykłym starym zgryźliwcem.
Świeży śnieg trzeszczał jej pod traperami, co świadczyło o mrozie. Szalik zakrywający pół twarzy tylko to potwierdzał. Chciała założyć lekką odzież termiczną, żeby być bardziej sprawną, ale oczywiście, zdążyła wyrosnąć ze swojego zestawu na narty, a nagłe poproszenie o takie ciuchy na już wywołałoby podejrzenia u matki. Dlatego miała po prostu jeansy, kurtkę i te gruby szalik w zestawie z różową czapką. Wolała iść bez, ale marzły jej uszy, co też nie pomagałoby w ewentualnej walce. Do kieszeni spakowała swoje gwiazdki do rzucania oraz sztylet cichaczem zabrany od łowców tylko na tę misję. Poza tym miała plecak z termosem z ciepłą herbatą, trzy kanapki z serem, starą Nokię jeszcze po Imoth i podstawową apteczkę. Czuła się jak Indiana Jones, co poprawiało jej humor po starciu z Lancem von coś tam.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1926
Data dołączenia : 05/02/2020

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 11:11

Śnieg przyjemnie skrzypiał pod ciężkimi butami Fili. W innych okolicznościach pewnie rozkoszowałaby się tym dźwiękiem i podziwiała piękno lasów Venandi pokrytych białym puchem. Nie tym razem jednak.
- Ropa? Jasne, że ropa. Amerykanie wszystko przykryją ropą, niech ich... - mruknęła sama do siebie białowłosa naciągając skórzane rękawiczki pozbawione palców. Były ciepłe, to po pierwsze, a po drugie sprawiały, że ręce nie ślizgały się na rękojeści. Tym razem Fili była zdecydowanie lepiej przygotowana niż ostatnim razem. Wzięła ze sobą miecz oraz sztylet schowany z tyłu za pasem. Ciężki płaszcz dawał swego rodzaju ochronę fizyczną, ale przede wszystkim był ciepły. Oczywiście zapomniała zabrać ze sobą bandaży, bo i po co? Sama regenerowała się szybko, a o innych w czasie polowania...cóż, myślała mało. A teraz krew sama wręcz wrzała w jej żyłach.
Bo Fili, jak to miała w zwyczaju, zdążyła już stworzyć własną wersję wydarzeń. Wywnioskowała, że skoro Łowcy mają własną, wcale niemałą siedzibę oraz jak się okazało liczne wtyki w policji, to mają je też zapewne w ratuszu. Plotki o rzekomym wydobyciu ropy były właśnie tym - plotkami, by odwrócić uwagę opinii publicznej od prawdziwych intencji zamknięcia lasów. A było nią, zdaniem białowłosej, kolejne polowanie na wilkołaki. Tyle, że tym razem zdecydowanie bardziej przemyślane.
Dziewczyna na chwilę przystanęła i zamknęła oczy. Pozwoliła sobie na kilka spokojnych oddechów celem uspokojenia się. Fizycznie nawet się jej to powiodło, lecz w jej oczach dalej płonęła żądza krwi.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2146
Data dołączenia : 23/04/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 12:47

Jak dotąd Filiaenore nie zdołała znaleźć żadnego źródła, z którego mogłoby pochodzić złoże ropy. Właściwie, to trawa, choć lekko przykryta już puchem, była dość gęsta i wyglądała zdrowo. Sonia za to nie natknęła się jeszcze na żadną z żywołapek, w której mogłoby być uwięzione jakieś zwierzę.
Po kilku minutach dalszego spaceru lasem, dwie ochotniczki o bojowym nastawieniu znalazły się stosunkowo blisko siebie. No, na tyle, że Fili zdołała usłyszeć skrzypienie i łamane gałązki spod obuwia Sonii. Prócz tego, w nozdrza Francuzki uderzył nagle nieprzyjemny swąd stęchlizny. Młoda przyszła łowczyni również dostrzegła w pewnym momencie sylwetkę jasnowłosej kobiety, odzianej w płaszcz. W ich geście pozostało zdecydować czy rozejdą się w swoje strony, czy może zrobią coś w związku ze spotkaniem innej osoby w tych niecodziennych okolicznościach.

Obie zauważyłyście obecność drugiej osoby.
Filiaenore, poczułaś zapach stęchlizny.
Na odpowiedź daję wam czas do 5 listopada, godziny 23:00.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1926
Data dołączenia : 05/02/2020

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyPon 02 Lis 2020, 16:37

Skrzyp śniegu od razu wyostrzył zmysły Fili. A swąd stęchlizny zdecydowanie nastrajał ją bojowo. Bo zdecydowanie nie pasowało jej to do rzekomego wydobywania ropy ani tym bardziej sezonu godowego jakiegokolwiek znanego jej gatunku. Za to co z wilkołakami? Ich zwyczajów godowych przecież nie znała...
Ręka białowłosej od razu poleciała za pas, a jej dłoń spoczęła na rękojeści sztyletu. Jakże było więc wielkie jej zdziwienie, gdy dostrzegła Sonię. Dziecko? Co ona tu robi... przeszło jej przez myśl, a oczy błysnęły jej z ciekawością. Opuściła rękę, ale cały czas trzymała ją schowaną z tyłu, za sobą. Coś jej zdecydowanie nie pasowało, jak ta dziewczynka się tutaj znalazła? Ale nie zamierzała reagować agresją, jeszcze nie przynajmniej. Po pierwsze była zbyt skołowana, a po drugie dziewczynka z jakiegoś powodu przypominała Fili jej samą.
- Hej blondyneczko, co ty tu robisz? Też poszukujesz tego złoża ropy co wszyscy? - zagaiła, próbując zażartować na start. Oczywiście dziewczynka mogła być zwykłym, zagubionym dzieckiem, ale dostać się tak daleko wgłąb lasu wbrew pozorom nie było łatwo ostatnio. Przez myśl białowłosej przeszło, że być może jest ona wilkołakiem. W końcu Freydis sama była dosyć niepozorna w swojej ludzkiej formie, ale przecież Fili widziała ją w akcji. Kto wie, być może i napotkana dziewczynka była też niepozorną kaczuszką?
- Nie powinnaś tu być sama. Jak znajdą cię smutni panowie policjanci, możesz marnie skończyć - Lub panowie Łowcy przeszło dodatkowo Francuzce przez głowę. Bo zaczęła się zastanawiać, czy zapach stęchlizny to jakieś zwierzę, czy może jednak jakiejś bestii. Bądź człowieka. Zapach zaczynał ją coraz bardziej irytować.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2115
Data dołączenia : 13/10/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptySro 04 Lis 2020, 13:57

Jakby ten las nie był wystarczająco niepokojący sam w sobie, tajemniczo podsycany plotkami i podejrzanymi zamknięciami publicznego miejsca, to jeszcze zza krzaka nagle wyłoniła się jakaś kobieta. Sonia lekko podskoczyła, bowiem była zbyt skupiona na irytowaniu się na kolegę z grupy, żeby wcześniej ją zauważyć. Zganiła siebie za to.
Wyprostowała się i próbowała wyglądać na starszą i groźniejszą, ale jej różowa czapka psuła cały koncept.
Nieznajoma odezwała się, a w jej głosie słychać było akcent, co jeszcze bardziej Sonię zdenerwowało. Obca.
- Bez blondyneczek mi tu - warknęła. Poczuła się potraktowana jak dziecko, a nim nie była. Była silną łowczynią. Pytanie o złoże ropy zbiło ją z tropu i przekrzywiła głowę jak zdziwiony piesek, by zaraz potem spróbować powrócić do niewzruszonej miny. - Tak, tak, właśnie tego szukam.
Wiedziała, że tamta jej nie wierzy. Dziewczynka szukająca w lesie ropy, i co jeszcze? Powinna się jej pozbyć, ale z drugiej strony w tych lasach bywały wilkołaki, lepiej byłoby mieć kogoś na przynętę lub żywą tarczę.
- Najpierw musieliby mnie złapać - odparła na wzmiankę o "smutnych panach policjantach".
Przyglądała się kobiecie cały ten czas. Wydawała jej się zbyt... dziwna jak na mieszkankę Venandi. jak na taką zwykłą mieszkankę. No i ten płaszcz. Kto w tych czasach nosi płaszcze? Chyba że łowcy, ale tej konkretnej nigdy nie widziała, a bywała w siedzibie dużo i długo. Kto to był?
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1926
Data dołączenia : 05/02/2020

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyCzw 05 Lis 2020, 10:47

Brwi Fili uniosły się w górę w geście rozbawienia. Hoho, mam tu do czynienia z prawdziwą wojowniczką! pomyślała, zastanawiając się przy tym intensywnie cały czas, kim jest dziewczynka. Nie wyglądała na nikogo nadnaturalnego, ale z całą pewnością była ciekawa. I ciekawska przy okazji też. Co niekoniecznie sprzyjało białowłosej w zaistniałych okolicznościach, ale w końcu nie można mieć wszystkiego. Westchnęła głęboko w duchu i odetchnęła lekko. Trzeba było podejść dziewczynkę od innej strony, tylko cholera wie jakiej.
- Masz rację, to nie było zbyt miłe z mojej strony. Filiaenore, lub po prostu Fili, miło cię poznać - odpowiedziała lekkim tonem, wyciągając przed siebie dłoń, uprzednio zdjąwszy z niej rękawiczkę. - Po prostu nie spodziewałam się tu nikogo spotkać.
Nie wiedziała za bardzo, jak odebrać odpowiedź dziewczynki na temat ropy. Ale postanowiła nie drążyć tematu zbytnio. Przez myśl jej przeszło, że być może dotknięcie srebrnego przedmiotu umożliwiłoby zidentyfikowanie, czy dziewczynka jest wilkołakiem. Ale białowłosa nie miała pojęcia, jak nakłonić jakieś losowe dziecko do dotknięcia ostrza jej sztyletu bądź miecza. Bycie Łowczynią to jednak ciężki kawałek chleba...
- W takim razie, jakby nas znaleźli, uciekamy w dwie przeciwne strony, pasuje? - spytała pół żartem pół serio, próbując znaleźć jakieś wspólne pole porozumienia z dziewczynką.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2115
Data dołączenia : 13/10/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyCzw 05 Lis 2020, 23:59

Dłoń wciśnięta w kieszeń zacisnęła się na gwiazdce do rzucania. W końcu przezorny za wsze ubezpieczony. Zmarszczyła brwi, nie ufając tej kobiecie.
- Sonia del Larke - odpowiedziałam, bo kultura to kultura. Nie zamierzała być najlepszą łowczynią bez manier. - Filienoe-co? Fili, tyle chyba dam radę wymówić.
Mogła lepiej uważać na zajęciach z języków obcych, ale cóż, są rzeczy ważniejsze.
- Ja także. Przecież nie wolno wchodzić do lasu. Ja zawsze mogę powiedzieć, że się zgubiłam, a ty?
Wampirem kobieta też nie była. Słońce świeciło w pełni i nie ukrywała się. W ogóle była obeznana z poruszaniem się w świetle dnia, więc wampir odpadł. Chyba, że to jeden z tych po rytuałach, albo jeszcze gorzej. Nie, taki już by Sonię ugryzł. Kim więc była Filieno-cośtam?
- Jasne. I nie gniewaj się, jeśli cię wkopię smutnym panom policjantom - puściła jej oczko.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1926
Data dołączenia : 05/02/2020

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyPią 06 Lis 2020, 13:03

Problemem białowłosej często było jej zbyt szybkie i zbyt pochopne wyciąganie wniosków. Teraz szczęśliwie do żadnych jednak jeszcze dojść nie zdążyła, bo i spotkanie z dziewczynką było...cóż, niespotykane. Miała stanowczo za mało informacji, by cokolwiek wywnioskować, toteż nie wnioskowała nic. A przynajmniej się starała.
- Fili zdecydowanie wystarczy. Tudzież panienka Astrea, jeśli będziemy udawać oficjalną znajomość - Francuzka puściła oczko i zaśmiała się lekko, słysząc, jak Sonia męczy się z jej imieniem. Nie ona pierwsza i nie ostatnia zapewne. Francuski miał to do siebie, że nie istniały tam żadne reguły nadawania dzieciom imion. Stąd zapewne wzięło się także i jej imię. Ach, gdybyż tylko jej matka nie była tak oczytana swego czasu w poezjach nieznanego pochodzenia...
- Ale ale, nie ja jedna chyba jestem nietutejsza - ni to stwierdziła, ni to spytała, potwierdzając jednocześnie i ostatecznie, że sama nijak z Venandi nie pochodzi - Del Larke również nie brzmi zbytnio amerykańsko. Bardziej...niemiecko bym powiedziała - co by było w sumie ciekawą odmianą. Ale Sonia nie mówiła z niemieckim akcentem, a nawet jeśli, to Fili potrzebowała by zdecydowanie twardszych nut w jej wypowiedzi, by się o tym przekonać.
- A widzisz, ja z kolei bardzo mocno nie wierzę, że ktoś tu dba o zwierzątka. Wręcz przeciwnie, podejrzewam, że ktoś w ratuszu dostał w łapę i chcą odstrzelić rzadkie gatunki zwierząt występujące w tutejszych lasach. Wszystko zaplanowane tak, żeby żadni aktywiści nie mogli zaprotestować - jak to mawiają, w najlepszym kłamstwie jest spora doza prawdy. I tak było tym razem. Fili przecież chciała chronić zwierzątka i to bardzo rzadkie, bo wilkołacze. A i przy okazji podejrzewała, że ten przeklęty Valkyon ma wtyki nie tylko w policji.
- Jesteś pewna siebie. Dobrze, zobaczymy, kto szybciej biega, gdy przyjdzie co do czego. A teraz...Masz jakichś pomysł, gdzie by się udać? Jak już zapewne oboje zauważyłyśmy, ty chyba lepiej znasz okolicę!
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2115
Data dołączenia : 13/10/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptySob 07 Lis 2020, 20:38

- Panienka? - prychnęła Sonia. Ktoś tu ma zdecydowanie zbyt wysokie mniemanie o sobie. - Nie, nie, ja tutejsza. Nazwisko mamy chyba przez pradziadka skądś tam z Europy. Możliwe, że z Niemiec. Szczerze, mało mnie to obchodzi. Brzmi cool i tyle starczy. - Poprawiła czapkę, bo zaczęła się jej zsuwać z głowy, a zimne powietrze tylko na to czekało.
- Niegłupia ta teoria. Dawanie w łapę się nie zdarza zbyt często, w końcu miasto jest w łapach tych wstrętnych... - zatrzymała się w pół słowa. - No wiesz, tej rodziny, co włada właściwie wszystkim. Jeśli ktoś coś chce, to najczęściej jest ktoś od nich, albo ich wróg, więc wszystko robione jest w sekrecie. A aktywizm w tym mieście praktycznie nie istnieje. Młodzież myśli głównie o imprezach w Vortex, więc wiesz...
Posłuchała chwilę i gdy kobieta przed nią mówiła, Sonia gorączkowo myślała. Czy opłacało się brać ją ze sobą? Czy lepiej posłać gdzieś w krzaki, żeby nie przeszkadzała?
- Tam - pokazała w stronę w którą zmierzała dotychczas. - Jest najrzadziej uczęszczana część tych lasów. W szkole mówili, że można tu też spotkać wilki, więc myślę że raczej tam będzie coś ciekawego, niż bliżej drogi.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2146
Data dołączenia : 23/04/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyNie 08 Lis 2020, 12:26

Kiedy obie Panie zdecydowały się ruszyć dalej w poszukiwaniu czegokolwiek co podpowie im co jest prawdą w związku z zamknięciem lasu, swąd padliny stał się jeszcze bardziej nieprzyjemny. W tym momencie i Sonia była w stanie go poczuć. Z każdym krokiem smród wydawał się jeszcze ostrzejszy, co wskazywały na to, że zbliżają się do jego źródła.
Po przejściu jeszcze kilku metrów, mogły dostrzec ludzką nogę w trawie. Nogawka była poszarpana i nasączona brudną już krwią. Po chwili okazało się, że do tej nogi było załączone także ciało, dzięki czemu nie musiały szukać innych kawałków po lesie. Niestety ofiara nie była zbyt dobrze widoczna, ponieważ zasłaniało ją coś ciemnego. Fili z pewnością mogła szybko odgadnąć co jest grane, ale jeśli Sonia była pilną uczennicą również rozpoznała to zjawisko. Ciało było pojedynczo owinięte czymś podłużnym, ale zapewniam was, że nie był to pas ani sznur. To coś ruszało się i było pokryte chitynowym pancerzem.
Wij, zdając sobie sprawę z tego, że ma towarzystwo, zamarł na chwilę, ale tylko po to, żeby zaraz potem przyspieszyć na nowo, uwalniając ciało ze swojego uścisku. Dopiero wtedy Fili i Sonia były w stanie zauważyć rozmiary potwora. Na oko, mógł on mierzyć około trzech metrów.

Daję wam czas do 11 listopada, godziny 23:00. Kolejka dowolna, ale macie po jednym poście i czekacie na mój odpis.
Powodzenia!
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1926
Data dołączenia : 05/02/2020

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyWto 10 Lis 2020, 15:10

"Wilki?" Jasne, że wilki. Fili również miała tą przyjemną nieprzyjemność jednego wilka ze specyficznego gatunku wilkołaków tutaj spotkać. Zaczęła się w tym momencie zastanawiać, ileż to wiedzą o okolicy przeciętni mieszkańcy. Z jej doświadczenia wynikało, że nierzadko lokalni wiedzieli o potworach więcej, niżby chcieli zdradzić. A tym bardziej o istotach takich jak wampiry, z którymi nierzadko żyli w swoistej symbiozie.
- Dobry pomysł - zgodziła się z Sonią, otrzepując ubrania z lekkiego puchu i zakładając ponownie rękawiczkę - Kto wie, może to my chcemy za dużo od świata... - mruknęła pod nosem, bardziej do siebie niż do dziewczyny. W końcu rzeczywiście nie wszystko musiało być podszyte jakimiś zjawiskami nadnaturalnymi.
Tym razem jednak zdecydowanie tak było. Chociaż Fili za nosem podążać nie potrafiła, tak im głębiej w las, tym mocniej czuła paskudny zapach. Umacniało ją to w przekonaniu, że idą w dobrą sprawę. Ale wija spotkać się nie spodziewała. Jej oczy rozszerzyły się, po czym nagle zwęziły. W odruchu wyrzuciła lewą rękę w bok, zasłaniając nią Sonię, zaś prawa wystrzeliła w kierunku rękojeści miecza.
- Spieprzaj stąd Sonia - rzuciła nagle zmienionym tonem, wyszarpując cicho miecz z pochwy - To cholerstwo nie powinno łazić za tobą, jeśli będzie miało mnie tutaj przed sobą. A jak mnie dorwie, właź na drzewo
Po prawdzie białowłosa nie była do końca przekonana o swojej teorii. Nie miała zbyt wiele do czynienia z wijami. Były to stwory raczej rzadko spotykane w jej stronach, a już nigdy nie zdarzyło się jej walczyć z jakimś sam na sam. Tutaj sytuacja była inna. Wij równie dobrze mógł ją ominąć i rzucić się za Sonią, Łowczyni nie miała pojęcia o jego preferencjach pokarmowych. Wiedziała jedynie, że jeśli raz zasmakował w ludzkim mięsie, za chętnie go nie porzuci.
Musiała go więc ubić. Za wszelką cenę. Zastukała parę razy płazem ostrza o pochwę miecza, chcąc w ten sposób zwrócić na siebie uwagę stwora. Jeśli ten by rzeczywiście się na nią rzucił, miała zamiar spróbować potańczyć wokół niego. Kto wie, może był młody i nie wiedział, jak walczyć z Łowcami. Na to białowłosa gorąco liczyła.
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2115
Data dołączenia : 13/10/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyWto 10 Lis 2020, 19:27

Przestała słuchać Fili już po kilku słowach pierwszego zdania. Nieprzyjemny zapach ukuł ją w nozdrza, aż musiała się podrapać. Dreszcz przebiegł po plecach dziewczynki, bo niestety zrozumiała co to za zapach, a trzynastolatki nie powinny mieć styczności z gnijącym mięsem, zwłaszcza ludzkim, co się okazało po jakimś czasie.
Pierwszy odruch wymiotny udało się Soni stłumić, a potem powtarzała sobie jak mantrę, że jest łowcą i nie da się byle jakim zwłokom.
Dopiero po krzyku towarzyszki, dziewczynka dojrzała przyczynę śmierci nieszczęśnika. Wielki robal wił się na nim, wgryzając się w ciało z wielką zapalczywością. Było to pierwsze spotkanie z wijem w karierze Soni, więc przez kilka sekund stała nieruchomo, gapiąc się na niego najprościej w świecie, jednocześnie przerażona i zafascynowana.
- Co się drzesz, kretynko - mruknęła dziewczynka, gdy mózg przypomniał jej dawno olane lekcje, gdzie była mowa o hałasie i wijach. Szkoda, że nie uważała bardziej. Jedyne, czego była pewna, to że nie są w najgorszej pozycji. - Mamy nad nim przewagę, wręcz podręcznikową, jedna osoba więcej niż jest robali - mruknęła, uspokajając głos. Sięgała po gwiazdki do rzucania, grzecznie czekające w kieszeni, jednocześnie zaczęła się odsuwać od Fili, by jakoś zwiększyć ich możliwości.
Wtedy jej rozmówczyni wyjęła miecz i właściwie sytuacja stała się jasna. Piękny miecz, swoją drogą. Sonia też by taki chciała.
- Damy radę, Fili. Tylko trzeba szybko i nie marnować siły na pancerz. Popraw mnie, jak coś pomyliłam - dodała, niezbyt chętnie, ale choćby z racji wieku, białowłosa była po prostu od niej mądrzejsza. Aczkolwiek uciekać nie miała zamiaru. Nie przez jakimś robalem.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2146
Data dołączenia : 23/04/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptySob 14 Lis 2020, 11:06

Gdy Filiaenore wystąpiła przed Sonię, wij automatycznie skupił swoją uwagę na jasnowłosej. Całkowicie porzucił ofiarę, którą się karmił, bo nie tylko przybyły dla niego nowe zakąski, ale także zagrożenie. Wij najpierw uniósł lekko swoją przednią część ciała, jakby analizował obecną sytuację i zasadzał się na Rycerkę. Nie trwało to długo, ponieważ po paru sekundach opadł całkiem na ziemię i na swoich krótkich kończynach zaczął pędzić w kierunku Fili. Kiedy potwór był już blisko, ochotniczki mogły zaobserwować, że wysokością sięga jasnowłosej do kolana.
Wij nie czekając na nic zaczął obchodzić Francuzkę dookoła. Kiedy wykonał jedno pełne okrążenie, zaczął zaciskać się wokół jej nóg, co zaczęło wytrącać ją z równowagi. Po chwili Fili upadła tyłkiem na ziemię, a jej nogi były unieruchomione przez zaciskające je cielsko potwora.

Macie czas do 17 listopada, godziny 23:00. Kolejność dowolna i tak jak poprzednio, obowiązuje was jedna kolejka.
Sonia, nic ci nie jest.
Fili, twoje nogi są zakleszczone przez owiniętego wokół nich wija.
Powodzenia!
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2115
Data dołączenia : 13/10/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyNie 15 Lis 2020, 16:19

- Kur... - wymsknęło się Soni, ale przecież nie przeklinała. Zassała powietrze, zaskoczona, kiedy wij rzucił się na jej towarzyszkę i odskoczyła kilka kroków, żeby miał choć trochę trudniej w dopadnięciu drugiej z nich. Szybko zerknęła na ciało robala, próbując określić czy jest w stanie uderzyć w coś, co nie jest chitynowym pancerzem i, niestety, jedyne, co widziała, to miękkie podbrzusze tuż obok otworu gębowego. No, ewentualnie ta część z resztą nóg stojąca na ściółce. Sytuacja słaba. Sonia zdawała sobie sprawę, że gwiazdkami raczej niewiele zdziała. Sztylecikiem też. Może odwróci jego uwagę kanapkami z serem?
Odwróci uwagę...
Odbiegła kilka kroków tak, by być za wijem, i nadal cofając się, zaczęła krzyczeć.
- Te, robal, chodź tu! - Po drodze schyliła się po leżące kamienie i zaczęła rzucać w wija. Nie po to, by go zranić, tylko żeby skupił się na niej. Każdy krok starała się robić bardziej tupiący, by tylko poirytować robala. Liczyła, że zmieni ofiarę, a wtedy Rycerka będzie mogła machnąć mieczem, czy cokolwiek. Ewentualnie Sonia jakoś go zaatakuje, gdy dopadnie ją. Tak, na to liczyła.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1926
Data dołączenia : 05/02/2020

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyPon 16 Lis 2020, 11:14

Fili nie skomentowała faktu, że nastolatka widocznie świetnie znała się na potworach. Ba, być może lepiej od niej samej, jako że jej wiedza...cóż, lekko zardzewiała, jeśli chodziło o niektóre rzeczy. Ale oczy błysnęły jej, gdy Sonia powiedziała "wręcz podręcznikową." To było niezaprzeczalnym faktem. Liczba wijów i dodać jeden, tak się z nimi powinno walczyć. Dawne nauki w las nie poszły mimo wszystko.
Francuzka ucieszyła się, że Sonia zdążyła się odsunąć. Zdecydowanie mniej ucieszył ją fakt wija wokół jej nóg i faktu, że walnęła tyłkiem o ziemię. Przeklęła się w duchu za własne zagapienie. To nie powinno się przydarzyć. Na pewno nie w ten sposób. Zareagowała lekko eksperymentalnie, nie wiedząc, czego oczekuje. A mianowicie wsunęła czubek miecza na tyle, na ile to możliwe między swoje nogi a cielsko wija. Wiedziała, że ataki w chitynowy pancerz mogłyby przynieść efekt jedynie jakby strzelała do niego z armaty, więc nawet nie próbowała go przebijać.
Krzyk Sonii i jej zaskakująco celne rzuty kamieniami zmieniły odrobinę sytuację. Na lepszą i na gorszą jednocześnie. Gorszą, bo dziewczyna narażała się na niebezpieczeństwo, a Fili poważnie wątpiła, by była ona Rycerzem Krwi. Na lepsza, bo być może uda się białowłosej coś zdziałać...Jeśli wij zwrócił uwagę na nagły krzyk i kamienie obijające się o jego pancerz, wtedy Rycerka postanowiłą odczekać dosłownie parę sekund aż uwolni jej nogi, a następnie krótkimi, szybkimi cięciami miecza pościnać jak najwięcej jego odsłonionych odnóży w jak najkrótszym czasie. Jeśli zaś wij nie zdecydowałby się na zmianę ofiary i zignorował hałas, wtedy białowłosa położyłaby miecz płazem o swoją nogę i starała się jak najmocniej przy pomocy powstałej dźwigni odciągnąć cielsko potwora od swoich nóg, by chociaż na chwilę uwidocznić jego podbrzusze i tam zadać cios ostrzem.
Powrót do góry Go down
Fate
Mistrz Gry
Fate

Liczba postów : 146
Punkty aktywności : 2146
Data dołączenia : 23/04/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyNie 22 Lis 2020, 12:00

Kamienie, którymi rzucała Sonia odbijały się od twardego pancerza wija, zostawiając na nim co najwyżej jakieś ryski i brud. Lądowały gdzieś w trawie, a jeden o mało nie uderzył o głowę Filianore, która aktualnie borykała się przez uwięzione nogi. Skuteczne okazały się za to wrzaski młodej łowczyni. Przynajmniej o tyle, że wij przestał zaciskać się wokół Francuzki, bo hałas go momentalnie rozproszył. Swoim przodem, powiedzmy, że łbem zaczął zwracać się ku Soni. Mogła wtedy zauważyć jak zaszczękał zębami, a z jego aparatu gębowego zaczęła toczyć się gęsta ślina. Gdy zbliżał się do dziewczynki, miarowo popuszczał ucisk na nogach jasnowłosej, dzięki czemu uwolnienie nóg nie stanowiło dla niej już większego problemu. Co lepsze, zdołała nawet obciąć kilka odnóży, co już totalnie zaburzyło równowagę wija. Wydał z siebie dziwny, trochę nawet skrzekliwy odgłos, ale pomimo odniesionych obrażeń, o dziwo, wciąż próbował zostać się do Sonii, choć przychodziło mu to z trudem.
Hałas, którego narobiła Sonia, a potem także wij, okazał się słyszalny i irytujący nie tylko dla ich trójki. Gdzieś z boku od trwającej walki zaczęły szeleścić wysokie źdźbła odrobinę zaschłej trawy, aż w końcu wyłonił się drugi wij. Był on wyższy i dłuższy do tego pierwszego.

Nie daję wam limitu czasowego, bo byłoby to niesprawiedliwe po tym jak musieliście czekać na mój odpis. Kolejność macie dowolną, jak wam wygodniej, ale wciąż przysługuje wam po jednym poście, a potem znowu kolej na MG.
Powodzenia!
Powrót do góry Go down
Sonia

Sonia

Liczba postów : 112
Punkty aktywności : 2115
Data dołączenia : 13/10/2019

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyNie 22 Lis 2020, 20:16

Ku lekkiemu zdumieniu Soni, jej dzikie okrzyki zdały się na coś i główna część wija zainteresowała się bardziej nią niż starszą łowczynią. Duma, która napełniła serce dziewczynki, zniknęła nawet szybciej niż się pojawiła, bowiem kłapiące na nią zębopodobne odnóża nie zachęcały do kontaktu. Do nosa Soni dotarł także odór robala, tak bardzo typowy dla wszelkich małych brudnych stworzeń żyjących w glebie.
Dziewczynka przełknęła ślinę, cofając się nadal. Zaprzestała krzyczeć, bo i tak miała już na sobie uwagę wija. Fakt, że stracił kilka odnóży nie wydawał się go ruszać specjalnie, na prędkości też według Soni nie stracił. Dłoń dziewczynki machinalnie ruszyła w stronę ukrytego w odzieży sztyletu. Wiedziała, jak nikłe ma szanse, ale musiała się bronić czymś innym niż wszechobecne szyszki.
W międzyczasie jej czapka nieco zsunęła się z głowy, a kiedy spadła na świeży śnieg Soni wpadł do głowy pomysł.
- A jakby go podpalić? - próbowała tak wydać z siebie głos, by Fili ją usłyszała, ale nie wkurzyć bardziej wija, co w efekcie dało bardzo niecichy szept, wpadający w lekki krzyk. - Podpalić czapkę, ściółkę i jego. - Zezowała między rozplątującą się Rycerką, a nadchodzącym robalem, czując jak lęk w niej narasta. Obślinione pseudozęby nie pomagały się uspokoić.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1926
Data dołączenia : 05/02/2020

Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 EmptyPon 23 Lis 2020, 11:37

Szał walki powoli zaczynał uderzać Fili do krwi. Wytrwale, ale powoli. Powodem był fakt, że jakoś nigdy nie potrafiła go ani do końca, ani zbyt szybko w sobie wzniecić w walce przeciwko niehumanoidalnym istotom. A wij zdecydowanie się do takich zaliczał. Był wielki, paskudny i pewnie potrafił zamordować kilka osób na raz, jasne, ale jakoś białowłosa nie potrafiła go do końca za to winić. Ot, głupia bestia, nawet, jeśli zdolna do działania w grupie.
Mówiąc o grupie. Łowczyni początkowo nie zauważyła drugiego wija. Błąd, który mógł kosztować ją lub Sonię życie, jednak była ona tak skupiona na walce z pierwszym osobnikiem, że zwyczajnie nie była w stanie ogarniać jednocześnie tego, co dzieje się dookoła. Zerwała się od razu, gdy tylko mogła i nim Sonia zdążyła cokolwiek powiedzieć, naparła mocno na wija tak, by obciążył on stronę, po której stracił kończyny. Nie miała ona najmniejszego zamiaru uszkodzić tym manewrem jego pancerza chitynowego, nawet o tym nie marzyła. Jej celem było takie zachwianie potworem, by ponownie ukazał się jej brzuchem do góry i następnie wbicie w niego ostrza oraz przeciągnięcie nim po potworze tak, by ten już na pewno nie miał ochoty wstać.
- A czym niby do cholery chcesz to podpalić? - spytała ostro i zdecydowanie głośniej, niż zamierzała, próbując jednocześnie jak najdokładniej rozerwać wnętrze wija. Szarpnęła głową w kierunku Soni, by spojrzeć na dziewczynkę. I wtedy dostrzegła drugi problem. Znacznie, znacznie większy i bardziej niebezpieczny.
- Sonia, spieprzaj! - rzuciła głośno i mało elokwentnie Łowczyni, próbując od razu wyszarpnąć miecz z cielska wija. Zaczęła powoli panikować, bowiem nie miała absolutnie żadnego pomysłu, jak ochronić siebie i dziewczynkę jednocześnie. Wydawało się jej to po prostu niemożliwe w zastanych okolicznościach. Ale oczywiście, poddawać się nie miała zamiaru.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Tereny łowieckie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Tereny łowieckie   Tereny łowieckie - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Tereny łowieckie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Ziemia niczyja :: Las-