a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Wielka puszcza - Page 10


 

 Wielka puszcza

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Next
AutorWiadomość
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3337
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyWto 02 Cze 2020, 20:31

Cichy, niski pomruk niezadowolenia wydobył się przez chwilę z pyska wilkołaka.
- Jak już mówiłem, on nie był ważny. Ty tak. - odpowiedział prowadząc ją dalej.
Po chwili krzyki ucichły a jednooki zatrzymał się.
- Ahhh... poznałem Lawrence i te jego szczeniaki. - odpowiedział z jakąś nutą nostalgii.
- A jednak... Ani Lawrence ani ta jego... nie ważne... zapomniałem już jej imienia, nigdy nie pozwolili żeby ich przemieniony chociaż się zbliżył do mojej sfory. - nagle zatrzymał się i stanął na czterech łapach przysuwając pysk do wampirzycy tak blisko że gdyby chciała się cofać to jej plecy opierały się już o korę pobliskiego drzewa.
- Ale odpowiadając na twoje pytanie... kieruję mną zwykła ciekawość. Na kogo wyrosły te wampirze pomioty dzięki którym straciłem oko? Który z nich został w Venandi? A może są tutaj oboje?
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3885
Data dołączenia : 28/03/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptySro 03 Cze 2020, 12:31

Szła powoli krok w krok obok wilkołaka. Co chwilę rozglądała się, chcąc upewnić się czy na pewno są teraz sami. Mimo wszystko nie ufała wilkołakowi i nie wiedziała, gdzie znajduje się ta cienka granica, której przekroczenie przesądzi i tym czy przeżyje to spotkanie.
- Wydaje mi się, że to nie jest czysta ciekawość.- odpowiedziała i lekko zmrużyła oczy, próbując nie dać się spłoszyć temu przenikliwemu spojrzeniu. Choć wilk miał jedno oko i tak potrafił wpędzić kogoś w poczucie, że jest wręcz przeszywany jego wzrokiem.
- Szkoda, że Kiliana nie oszczędziliście. On pewnie chętniej zdradziłby wam takie informacje.- napomknęła odrobinę kąśliwie. Zrobiła krok w tył, ale w dalszym cofaniu się powstrzymało ją drzewo. Kilian był zwolennikiem Katheriny, więc gdyby wiedział coś o Tenebris to zdradziłby ich bez mrugnięcia. Wilkołak z początku zdawał się mieć pokojowe nastawienie, ale Octavia była zbyt nieufna i krnąbrna, żeby tak odczytać jego intencje. Odkąd stała się wampirem wypatrywała wrogów wszędzie, więc i teraz śmiała podejrzewać, że w tym wszystkim jest jakiś podstęp.



Wielka puszcza - Page 10 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3337
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptySro 03 Cze 2020, 18:39

Pysk wilka otworzył się, a z niego wydobył się dziwny rechot, prawdopodobnie śmiech ale wymieszany z warknięciem. Wargi na ten czas cofnęły się pokazując zęby.
- Głupiutkie dziecko... Nie zależy mi na tych informacjach. - powiedział po czym się cofnął.
Na chwilę uniósł głowę wysoko przymykając oczy, słuchał i chłonął zapachy.
- Minęło jakieś trzydzieści lat... Taaa... Trzydzieści lat temu ostatni raz byłem w Venandi. Obiecałem sobie wtedy że choćby nie wiem co się działo to pośle do piekła te dzieciaki. Miałem już w łapach chłopca ale niestety... Lawerence się domyślił. Poznałaś go dziewczyno? - zapytał w końcu zwracając się do przemienionej.
- Kiedy wbijał ostrze w moje oko... Jeszcze przysięgałem mu że następnym razem zgryze głowę jego syna... Że zedrę pazurami skórę z córki, ale kiedy zabrał się za wilki które mi towarzyszyły... Obiecałem że moja noga nigdy nie postanie w tym mieście. Nie pomogło... Przysięgałem lojalność ale też nic to nie dało... - zamyślił się na chwilę po czym ruszył dalej wychodząc na ulicę.
- Niezależnie kto cię zmienił, ani czy to on czy ona żądzą w Venandi. Wiem już na pewno jedno... Lawrence nie ma. Nie pozwolił by obcym wampirom na takie potyczki na bagnach. Dalej nie pójdę... Jeszcze. Idź do swojego stwórcy i powiedz że upomnimy się o swoją własność. Idź zanim się rozmyśle... Mogę im dać znać wysyłając pocztą to co z ciebie zostanie. Doceń więc dobrą wolę z mojej strony.
Powrót do góry Go down
Octavia
Dziewczyna w masce
Octavia

Liczba postów : 501
Punkty aktywności : 3885
Data dołączenia : 28/03/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptySro 03 Cze 2020, 18:48

W momencie, gdy Octavia otwarcie pokazała, że nie wierzy w intencje wilkołaka, jego zachowanie uległo pewnej zmianie. Przestał ukrywać swoje asy i wyłożył przed nią otwarte karty, choć i tak nie wyjaśniało to tak wiele jak by tego chciała. Pokiwała lekko głową przecząco w odpowiedzi na jego pytanie, wpatrując się w złote ślepia niemal jak zahipnotyzowana. Przełknęła ślinę, zmuszając się tym do zachowania pozornego spokoju i słuchała dalej.
- Nie masz pojęcia co próbujesz rozpętać.- wydukała lekko drżącym głosem i odsuwała się od wilkołaka, depcząc po chłodnym asfalcie. Cały czas cofała się w stronę miasta, obserwując wilkołaka. Obawiała się, że jak tylko się odwróci, ten rzuci się na nią i odgryzie jej głowę lub choćby rękę. Dopiero gdy uznała, że jest w stosunkowo bezpiecznej odległości, odwróciła się na pięcie i biegiem ruszyła do miasta.

zt



Wielka puszcza - Page 10 EhFdp0n
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyWto 09 Cze 2020, 19:28

Jacob niechętnie, bo nie chętnie, ale schował swoją koszulę do szafy i przebrał się w coś bardziej odpowiedniego do poszukiwań w lesie. Niespecjalnie lubił nosić bojową i zadaniową odzież, ponieważ uważał, że koszula i kamizelka dodają mu jednak więcej szyku. Tak, Jacob to ten typ, który lubi się pindrzyć przed lustrem. Tak czy siak, przygotował się w jego mniemaniu odpowiednio, ponieważ poza wygodną odzieżą miał także ze sobą dwa sztylety, z czego jeden był srebrny z grawerowanymi runami słońca a drugi z nich to był ten, który zdobył podczas walki na bagnach. Nigdy nie wiadomo, czy do czegoś się przyda. Prócz tego do pasa miał także przypiętego glocka z srebrnymi nabojami. Wolał być gotowy także na to, że mogą zostać zaatakowani przez cokolwiek.
Po jakimś czasie wędrówki lasem, usłyszał głowy i po podsłuchanych rozmowach wiedział, ze grupa, która czeka w lesie to właśnie łowcy i czarodzieje. Wyłonił się spośród drzew i rozejrzał dookoła, odtwarzając jednocześnie wspomnienie walki z Wendigo, która się tu odbyła.
- Czekamy jeszcze na Phoebe.- oznajmił stanowczo bez zbędnego spoufalania się witania.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3107
Data dołączenia : 09/04/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptySro 10 Cze 2020, 12:33

Jak tylko dowiedziała się od brata, że w końcu ruszają na poszukiwania nie czekała długo. Przygotowana odpowiednio i spakowana (apteczka z ziołami, środkami i wszystkim co potrzebne) przewiesiła przez ramię ciesząc się, że coś się dzieje. Z zadowoleniem stwierdziła, że jej czarny dres o dziwo jeszcze nadaje się do użytku więc wcisnęła się w niego związała włosy w warkocz i sprawdziła jeszcze czy wszystko jest. Jeśli Jacob dał jej znać czy coś jeszcze ma zgarnąć z domu zabrała to i ruszyła na miejsce. Im była bliżej miejsca zbiórki tym bardziej słyszała dochodzące rozmowy.
- Jak będziecie tak nawijać głośno to wypłoszycie wszystkie stworki z lasu.
Zwróciła im uwagę i podeszła do brata mając torbę przewieszoną przez ramię. Uśmiechnęła się na widok Jacob.
- No proszę...w końcu wyglądasz normalnie a nie jak panicz z wypucowanymi paznokciami.
Puściła bratu oczko rozbawiona i spojrzała na niego oczekując dalszych wskazówek.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3337
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyPią 12 Cze 2020, 22:11

W lesie było wilgotno po ostatnich opadach, nad ziemią unosiła się delikatna mgiełka. Pomimo że trwał już dzień, przez chmury obejmujące całe niebo panował półmrok. Na miejscu zbiórki było sześć osób, Znana czarodziejom Kristen siedziała z boku, notując coś w swoim notesie. Pozostała piątka, dwóch młodych czarodziei, i trzech łowców, dobrze bawiła się w swoim towarzystwie. Ucichli dopiero gdy zjawił się Jacobe i Phoebe. Na uwagę na temat stroju blondyna cała piątka zaczęła chichotać, dopiero na to zareagowała Kristen i podniosła się chowając notes do torby na ramieniu.
- Dobrze! Nie bez powodu spotykamy się w dzień. Chcę na spokojnie przeszukać teren i znaleźć ewentualne miejsce w którym wendigo mogły się ukrywać za dnia. Nie planujemy walk, więc dobrze gdyby ewentualni przeciwnicy uciekli. - powiedziała kładąc dłonie na biodra.
- Proponuję żeby podzielić się na grupy... z relacji w raporcie pana Valyona wnioskuje że wendigo przyszły z dwóch różnych stron... może część pilnowała leża podczas gdy reszta polowała? Wiele gatunków zwierząt tak robi... Co pan na to, Parker? - spojrzała na blondyna i jego siostrę podczas gdy jeden z słuchających tego łowców parsknął pod nosem.
- A co to za różnica? Po prostu chodźmy...
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptySob 13 Cze 2020, 11:58

Gdy zjawiła się jego siostra na miejscu zbiórki, zerknął na nią kontrolnie kątem oka. Założył ręce na piersi i zupełnie nie przejmował się wesołymi łowcami, których do tej pory miał po prostu gdzieś. Sytuacja zmieniła się, gdy Phoebe postanowiła ponownie wziąć głos. W tym momencie powieki Jacoba zamknęły się, a sam czarodziej wziął głęboki wdech, by pozwolić sobie na zachowanie kontroli, gdy łowcy wybuchli śmiechem. W końcu odnalazł w sobie spokój, otworzył oczy i zwrócił się ku swojej siostrze, przekręcając lekko głowę.
- Najzwyczajniej mi zazdrościsz. Mogę być twoim gej-radarem, by powstrzymać ewentualne rozczarowania.- powiedział i posłał jej sztucznie przesłodzony uśmieszek. To był jednak dopiero początek, bo zamierzał jeszcze zwrócić się do bandy rozchachanych łowców.
- A ty z czego się śmiejesz? Umyłbyś się wreszcie, bo w twoich spodniach zapewne rozwija się już nowa cywilizacja i nie mówię tu o twoich plemnikach, które od dawna czekają aż ujrzą światło dzienne. Śmiej się do woli, ale i tak nie zamoczysz, bo smród twojej niedoli czuć już z daleka.- odparł do jednego z nich i uniósł dumnie podbródek. Zaraz po tym postanowił zignorować reakcję grupy i wysłuchać tego co Kirsten miała do powiedzenia.
- Zastanawia mnie czy miały powód do pilnowania leża. Nie ustaliliśmy czym się żywiły, choć istnieje nikła szansa, że zbierały jakieś zapasy, żeby przetrwać dzień. Młodych nie pilnowały, bo prawdopodobnie nie rozmnażały się w "naturalny" sposób.- stwierdził po chwili zastanowienia. Jego wzrok skierował się w jedną ze stron, z których przyszłe tamtej nocy bestie. Poszedł kawałek w tamtą stronę i kucnął. Zaczął ręką przewracać liście, by sprawdzić, czy w ogóle pozostały jakieś ślady. Pewnie była na to nikła szansa, ale nie szkodziło sprawdzić
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3107
Data dołączenia : 09/04/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyWto 16 Cze 2020, 15:58

Roześmiała się pod nosem na słowa brata. Co jak co, ale radar zawsze przydatny czemu nie! Poza tym, ona i jakiś rozchichotany dzieciak...nie, zdecydowanie nie. Spojrzała tylko na Kristen i uśmiechnęła się lekko do dziewczyny po czym pokręciła głową.
- Nigdy nie możemy być do końca pewni czego pilnowali, tak samo mogli pilnować zapasów jak nie wiem...alfy, kogoś w ten deseń? Skoro zawsze ktoś zostawał to nie nie są to raczej zapasy. Wątpię by pilnowali zapasów, prędzej by się pozbyli prowiantu. Na moje musi to być coś zdecydowanie bardziej...ważnego.
Stwierdziła po namyśle, bo co jak co, ale wątpiła by pilnowali zapasów. Mogliby spokojnie je ukryć w miejscu, gdzie nikt ich nie odnajdzie czy nie dojdzie po śladach, tym czasem ewidentnie rozdzielali się na dwie drużyny, pytanie tylko czy na "polowanie" szli słabsi ale nie aż tak by dać się zabić, czy może wręcz przeciwnie.
- Nie mamy pewności z tym rozmnażaniem, może lokowali jaja w takich zadufanych w sobie pajaców totalnie rozgadanych i mających wszystko gdzieś.
Odezwała się chłodno miażdżąc niemal wzrokiem gaduły.
- Coś znalazłeś?
Zapytała brata podchodząc bliżej i kucając obok niego przyglądając się dróżce, którą obserwował a którą ona mogła sobie wyobrazić przyglądając się jego spojrzeniu.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3337
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyCzw 18 Cze 2020, 10:45

Czarodziejka zakryła ręką oczy i pokręcił lekko głową z zażenowania całą sytuacją. Pozostałą przy tym jednak cicha, ewidentnie wolała nie brać udziału w tej wymianie zdań. Za to chłopak który przed chwilą miał niezły ubaw, teraz podniósł się jednym, szybkim ruchem i podszedł do Jacobe.
- Skoro tak, to może poradzicie sobie beze mnie? Nie mam zamiaru współpracować z tobą. To ty dowodziłeś też na bagnach prawda? Nic dobrego nam z tego nie przyszło. Wybacz Kriten ale nie będę z nimi współpracował. Bawcie się dalej sami! - warknął i odwrócił się na pięcie żeby ruszyć z powrotem.
- No no... to zostaje nas siedmiu... - westchnęła Kristen i klasnęła kilka razy w dłonie.
- Proszę was... uspokójcie się. Skupmy się na zadaniu, Ginny... możesz? - spojrzała na czarodziejkę która siedziała z pozostałymi łowcami.
Miała czarne, krótko przystrzyżone włosy i intensywnie niebieskie oczy, jednak przez ubrania które skutecznie ukrywały jej sylwetkę nawet nie wyróżniała się na pierwszy rzut oka wśród chłopców obok niej. Dopiero teraz kiedy wstała i podeszła do rodzeństwa można było zorientować się że jest dziewczyną. Schyliła się żeby dotknąć ziemi i narysowała palcem kilka znaków tuż nad nią, przymknęła oczy i zaczęła co mamrota pod nosem kiedy w miejscu gdzie trzymała ręką, między palcami zaczęła prześlizgiwać się niezbyt gęsta, niebieska mgiełka czy dym. Po chwili gdy zgęstniał czarodziejka odsunęła się a z dymu uformowały się dwa wilczury z świecącymi, niebieskimi ślepiami. Przypominały coś jak widma, pozostawały niebieskie ale też jak by lekko przeźroczyste.
- Nie nadają się do walki bo znikają po pieszym uderzeniu ale mogą nam pomóc tropić. - wyjaśniła Kristen przypatrując się stworzeniom.
- Oczywiście nie mamy pewności czy to w ogóle leża pilnowały... ale nie specjalnie mam inny pomysł od czego zacząć. Po za tym jeśli nie dlatego się rozdzielały to dlaczego? Nie mamy tak naprawdę żadnych informacji na temat ich życia... czy pilnowały młodych, ofiar potrzebnych do prokreacji czy zapasów. W zasadzie nie jesteśmy przekonani nawet do tego co jedzą i czy mają jakąś hierarchię. Dlatego miejsce w którym spędzały dzień może nam dużo powiedzieć! Jest nas teraz nieparzyście... Ale sadzę że każda grupa powinna mieć chociaż jednego łowcę, dla bezpieczeństwa.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyCzw 18 Cze 2020, 14:39

Czarodziej pozostał niewzruszony, gdy łowca poderwał się i ruszył w jego kierunku. Taksował go swoim zimnym spojrzeniem, nie dając mu się wytrącić z równowagi, choć trzeba było mu przyznać, że wspomnienie o walce na bagnach było sprytnym posunięciem. Tamte zdarzenia były dość dotkliwe dla Jacoba, co było dla niego nowością, jednak nauczył się potyczek z ludźmi i w obecnej sytuacji nawet tego nie okazał. Blondyn doskonale pamiętał przebieg tamtej walki, ale nie było w jego stylu, żeby się czymś przechwalać tylko po to, by komuś coś udowodnić.
- Zatem będziesz tak samo użyteczny jak wtedy.- odparł jadowicie i zmrużył lekko oczy. Właściwie to nawet nie pamiętał tego łowcy z bitwy na bagnach, bo był tam zajęty naprawdę wieloma rzeczami. Mimo wszystko wolał udać, ze pamięta i jeszcze skorzystać z sposobności do użycia ironii w tym całym przedstawieniu. Gdy łowca odwrócił się na pięcie, Jacob jedynie machnął za nim ręką, uznając, że obecność tego śmierdziela i tak nie była im potrzebna.
Po chwili jego uwaga skoncentrowała się na czarodziejce, której obecności do tej pory w ogóle nie zarejestrował. Zlustrował ją z góry na dół, a kącik jego ust mimowolnie uniósł się do góry. Przez moment zastanawiał się jak dziewczyna może wyglądać bez tego chłopskiego stroju, ale szybko przestał, ponieważ jego uwagę odwróciła niebieska mgiełka, z której wyłoniły się dwa psy. Prychnął cicho pod nosem, choć to zjawisko w gruncie rzeczy zrobiło na nim wrażenie, po czym wyprostował nogi i zwrócił się do swojej siostry.
- Phoebe, sądzę, że powinnaś pójść z drugą grupą. Byłaś ze mną w laboratorium i to co zaobserwowałaś może przydać się, jeśli coś znajdziecie.- zasugerował, choć też nie upierał się. Tego już nie powiedział, ale po prostu chciał mieć kogoś "swojego" w drugiej ekipie, bo miał w zwyczaju wątpić w cudze zdolności, a w swoją siostrę mimo wszystko wierzył.
- Masz jakąś broń?- zapytał, ale z góry uznał, że pewnie nie ma. Walka to była chyba ostatnia rzecz, którą interesowała się Phoebe, a tak przynajmniej mu się wydawało. Dlatego wyjął srebrny sztylet z paska i wręczył go siostrze.- Obyś nie musiała go użyć.- dodał i puścił jej oczko.
- A ty Mała idziesz ze mną.- oznajmił krótkowłosej czarodziejce. Oparł ręce o biodra i czekał aż reszta ekipy sie podzieli.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3107
Data dołączenia : 09/04/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyPon 22 Cze 2020, 16:52

- Taki z Ciebie bohater? Już zapomniałeś, że gdyby nie Jacob i ja leżałbyś z wywalonymi bebechami? Wypierdalaj skoro Ci tak źle. Uprzedzam, że również powiadomię Rycerza o Twojej dezercji.
Warknęła spoglądając na chłopaka chłodno.
- Więc jeśli ktoś również chce odejść droga wolna, ale uprzedzam że moja ręka i mojego brata nie pomoże gdy będziecie tego potrzebowali. Jak to Valkyon mówił...coś za coś prawda?
Odezwała się chłodno i odwróciła z uniesioną głową. Skierowała wzrok w stronę badanego miejsca i wysłuchała słów Kristen i brata.
- Dobrze, ale uważaj na siebie.
Poleciła bratu i uśmiechnęła się lekko.
- Dobra. Ja jestem gotowa możemy ruszać.
Dodała i uśmiechnęła się do brata odbierając sztylet. Jak on doskonale ją znał.
- Nigdy nie wiadomo.
Westchnęła po czym spojrzała na grupę brata.
- Pilnujcie go, gdyby coś się działo...wezwijcie mnie. I jedna uwaga...nie oddalamy się od siebie za daleko to busz, nie ma co ryzykować. To raz, dwa nigdy nie wiadomo która grupa może potrzebować pomocy. Jesteśmy tutaj by dowiedzieć się czegoś a nie walczyć w razie niebezpieczeństwa wycofujemy się, jest nas zdecydowanie za mało by się z nimi pojedynkować.
Dodała pospiesznie i spojrzała na brata by czasem nie robił z siebie bohatera kosztem własnego życia. Chociaż oboje znali siebie doskonale i wiedzieli, że każdy z nich ma głupie pomysły i ciężko będzie...
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3337
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyWto 23 Cze 2020, 23:05

Chłopak już nawet się nie obejrzał na resztę grupy, sądząc po dźwiękach dał ujście swojej frustracji uderzając gdzieś dalej jakieś drzewo. Nie wrócił jednak, a Kristen tylko pokręciła zrezygnowana głową. Szybko jednak skupiła się na obecnej sytuacji.
- Nie panikujmy Phoebe... to tylko misja z rozeznania terenu. Wendigo już przecież nie ma, nic nam nie zagraża po za standardowymi niebezpieczeństwami lasu. Z wilkami czy niedźwiedziem raczej damy sobie radę. - uśmiechnęła się i sięgnęła do torby.
Wyjęła z niej dwa nieduże pudełka, jedno podając Jacobowi.
- Na wszelki wypadek wzięłam to... jeśli któraś grupa mimo wszystko będzie miała problem lub zwyczajnie coś znajdzie, to wystrzeli race. Po za tym pamiętajmy że to las... lepiej się nie zgubić więc postarajmy się poruszać po prostej lini. Umówmy się może maksymalnie na godzinę? Jeśli nikt nic nie znajdzie to po godzinie wrócimy do tego miejsca. - dodała i po środku pola wbiła w ziemie długi patyk.
- Dobrze... Więc Jacobe weźmie Ginny i jej wilki oraz do ewentualnej pomocy Lance'a. Ja i Phoebe weźmiemy Miles'a i Jonatana. Jeśli wszystkim pasuje to nie traćmy czasu! Rezerwuję stronę z której przyszedł największy! - dodała uśmiechnięta, cała misja zdawała się sprawiać jej sporo frajdy.
Ginny spojrzała pośpiesznie na blond czarodzieja i wywróciła oczami.
- Tylko nie mała bo przypadkiem cię zgubimy panie dowódco. - powiedziała krzyżując ręce na piersiach kiedy ostatni członek ich grupy wstawał otrzepując spodnie zanim dołączył.
Najwyraźniej to Kristen kipiała największym entuzjazmem na pomysł przeszukania lasu.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptySro 24 Cze 2020, 13:51

To była pierwsza wyprawa i ogólnie jakakolwiek misja, tudzież zadanie jakie wykonywał ze swoją siostrą, pomijając oczywiście ich ostatnią wizytę w laboratorium. Nie przywykł do tego, że ktokolwiek stawał w jego obronie. Doskonale radził sobie sam i miał niebywałą zdolność w potyczkach z innymi łowcami bądź czarodziejami. W obecnej sytuacji zamiast wdzięczności poczuł pewnego rodzaju zażenowanie, ponieważ uznał, że przez inicjatywę siostry wyszedł na nieporadnego.
- Nie prosiłem cię o pomoc.- mruknął odrobinę skwaszony pod nosem bardziej do siebie niż do Phoebe, więc mogła to usłyszeć, ale nie musiała. Podrapał się po czole, wychodząc jednocześnie z tego niekomfortowego uczucia.
- W razie czego, mamy też telefony, o ile zasięg nam nie ucieknie. Tylko błagam was, wyciszcie je.- machnął ręką, jednocześnie nie kryjąc rozbawienia tym jak bardzo podekscytowana była Kirsten. Rzeczywiście takie surwiwalowe poszukiwania i łowy zdawały się o wiele bardziej ciekawsze, ale dziwiło go jak szybko niektórzy zapominali o technologii, którą posiadali w obecnych czasach.
- Pilnujcie, by jej z głowy włos nie spadł.- rzucił niby troskliwie, ale zadbał, by brzmiało to jednocześnie jak ostrzeżenie dla łowców, by nie wyszedł na mięczaka. Na koniec posłał towarzyszom Phoebe sztucznie przesłodzony uśmieszek, jakby chciał tylko odbębnić ten gest na "znak pokoju".
- Dobra, dobra, chodźmy.- rzucił luźno do chłopczycy i ruszył w kierunku, który został im wyznaczony po tym jak Kirsten wybrała drugi dla siebie.- Poza tym..złego diabli nie biorą, więc lepiej nie myśleć na tym kto by wyszedł na tym gorzej.- odparł i poczochrał dłonią krótkie włosy czarodziejki, by jej dokuczyć. Natychmiast się odsunął w razie kontrataku i ruszyli do przodu. Obejrzał się jeszcze tylko raz, by upewnić się, że Lance nie wziął dupy w troki, gdy okazało się, że mają iść razem.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3107
Data dołączenia : 09/04/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyPią 26 Cze 2020, 20:25

- Lepiej dmuchać na zimne i być gotowym na wszystko, to że ich nie ma, nie znaczy że tak jest na pewno. Pamiętajmy, że to stworzenia których nie znamy za bardzo. Lepiej być gotowym na wszystko.
Przyznała chociaż szczerze miała nadzieję, że naprawdę nie spotkają takiej bestii, nie chciała ryzykować nie będąc nawet świadomym ich słabych stron. Prawda była taka, że nie wiedzieli za dużo a musieli się przygotować na wszystko nie ważne czy to ze strony lasu, czy też ich samych co też przykładem był jeden z łowców.
- Taki z niego Łowca jak z koziej dupy trąbka.
Parsknęła Pho odnośnie "dezertera" po czym tylko wywróciła oczyma na słowa brata o tym, że sam by sobie poradził. Owszem, pewnie że by poradził w to nie wątpiła, ale ona była jaka była i powinien to wiedzieć doskonale.
- Bez obaw braciszku mam wyszkolonych ludzi dookoła siebie nie musisz się martwić.
Dodała niewinnie się uśmiechając do brata po czym spojrzała na Kristen i skinęła jej głową zgadzając się na jej propozycję podziału.
- Raca będzie idealna. Telefony mają to do siebie, że mimo zasięgu może być słaby odbiór, zakłócenia i w ogóle. Czas nas goni do dzieła.
Dodała po czym ruszyła za Kristen z szerokim uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3337
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyPon 29 Cze 2020, 11:26

Czarodziejka przytaknęła głową na wspomnienie o telefonie chociaż niezbyt entuzjastycznie.
- Prawda, jeśli to nie będzie nic niecierpiącego zwłoki. Oczywiście wątpię żebyśmy mieli jakieś komplikacje ale w razie walki łatwiej może być wystrzelić race niż wybierać numer z listy i czekać aż ktoś odbierze żeby wytłumaczyć co w sumie się stało. Po za tym zgadzam się całkowicie z wyciszeniem! Po za nami w lesie mieszkają istoty którym nie chcemy zbytnio przeszkadzać i niepotrzebnie prowokować. - dodała i w końcu ruszyli każdy w swoją stronę.
Kristen machnęła tylko ręką na znak że rozumie troskę brata o siostrę i po chwili oddalili się tak że grupy straciły się z oczu.

Phoebe
Przez chwile szli po prostu przed siebie, krótko po rozdzieleniu Kristen wyjęła z swojej torby zeszyt przeglądając notatki. Jeśli Phoebe zerknęła co tak zajmuje towarzyszącą jej czarodziejkę mogła dostrzec zapiski z sekcji oraz wywiady z kilkoma członkami bractwa którzy spotkali Wendigo, były też bardzo dobre rysunki tych stworzeń. Różne rodzaje poroża jakie były również na pozostałych bestiach których Pho już nie widziała, budowy czaszek i wielkości a nawet różnice w kolorze sierści. Widać Kristen naprawdę lubiła swoją pracę. Kiedy w końcu podniosła głowę znad kartek uśmiechnęła się do blondynki.
- Jestem naprawdę ciekawa... Jeśli faktycznie miały swoje leże to jak daleko się zapuszczały i po co. Ich budowa przypomina zlepek równych znanych nam zwierząt, a jeśli tak... zwierzęta z porożami czasem ścierają je o kory drzew więc możemy szukać na nich śladów. Tropy przypominają pewnie wielkie łapy ni to wilk, ni to niedźwiedź. Po za tym... pożywienie... ciekawe czy polowały... - powiedziała jak by w lekkim zamyśleniu i rozejrzała się.
- Myślisz że były w stanie widzieć? To jak są zbudowane niby znaczyło by że nie... ale jak można być tak dobrym zabójcą bez oczu... - dwójka łowców rozdzieliła się i szli po jednym na początku i na końcu grupy żeby lepiej chronić dziewczyny.
Wyraźnie było widać różnicę między zainteresowaniem czarodziejek a ich, Miles z tyłu w pewnym momencie wręcz ziewnął.
- Po co właściwie szukać ich kryjówki? Nasi byli w stanie ich pozabijać i bez tego... - rzucił nagle drapiąc się po głowie.

Jacobe
Czarodziejka potrząsnęła głową żeby strzepnąć rękę z swoje głowy. Chciała ją zaraz szybko złapać i prawdopodobnie wykręcić... a może założyć dźwignie? Ciężko stwierdzić bo chłopak idealnie na czas powiększył dystans. Dziewczyna burknęła tylko pod nosem i podbiegła kawałek żeby iść przed Jacobem a jej widmowe wilczury pognały za nią.
- Tylko nie przeginajcie... nie powinniśmy się zbytnio rozciągać... chodźmy w miarę zbitej grupie... - rzucił Lance zbierając się jako ostatni.
Ginny jednak nie specjalnie wzięła sobie to do serca bo chociaż nie biegła to nie zamierzała też czekać.
- To się nie zgubcie... -rzuciła za siebie wywracając oczami.
Wilki chwilę chodziły zygzakiem, co chwile się ze sobą mijając.
- Było by niewątpliwie łatwiej gdybyśmy mieli coś co nimi pachnie...Teraz szukają wszystkich obcych zapachów. - wymruczała aż nagle jeden z stworzeń się zatrzymał i warknął unosząc jedną łapę.
Pod drzewem było sporo krwi, dosyć świeżej.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyPon 29 Cze 2020, 12:28

Jacob zaśmiał się, gdy spostrzegł, że czarodziejka od razu próbowała wykonać kontratak na nim. W pewien sposób mu to imponowało, o czym oczywiście nawet nie wspomni, ponieważ większość czarodziei skupiało się głównie na książkach, alchemii, medycynie i czarach. Niewielu było takich, którzy dobrowolnie odwiedzali siłownie lub odbywali jakiekolwiek treningi. Po zachowaniu Ginny mógł stwierdzić, że dziewczyna również stara się zadbać o pewną samodzielność, a nie stuprocentową zależność o łowców.
- Słyszałaś, Mała? Lance ma rację.- zawołał za dziewczyną, która usilnie próbowała wyrwać naprzód. Ogólnie, miał w nosie to czy łowca miał rację czy też nie, ale zgodnie z jego naturą, musiał chociaż jednemu z nich dokuczać, a obecnie trafiło na Ginny.
- To trza było pójść z nimi najpierw do prosektorium albo dźwigać na plechach ich ciężkie poroże.- stwierdził i wzruszył ramionami. Nie miał w zwyczaju przejmować się tym, że coś komuś może sprawiać trudność o ile nie będzie to jemu utrudniało wykonywania zadania.- Ich komórki obumierają zaraz po opuszczeniu ciała, co nie stało się z porożem. To pewnie ma związek z ich szpikiem kostnym.- stwierdził rzeczowo i przeczesał wolnym ruchem ręki swoje ułożone blond włosy. Fakt, że wrócił do swojego zwyczaju świadczył o tym, że powoli wracał do siebie po kiepskiej bitwie na bagnach- albo zgrywał takie pozory. Zdał sobie sprawę, że zaczął brzmieć prawie jak Kirsten, kiedy opowiada im o różnych badaniach, więc nie zagłębiał się dalej w temacie szpiku.
Jacob zatrzymał się, gdy tropiąca zjawa zatrzymała się i wskazała im ślady krwi. Po chwili zdecydował się podejść bliżej i przykucnął.
- Hm..- mruknął i przekręcił lekko głową, rozmyślając nad kałużą krwi.- To nie jest krew Wendigo.- stwierdził rzeczowo i spojrzał na swoich towarzyszy.- One się zbyt szybko regenerują, żeby tyle jej stracić.- dodał i wyprostował nogi. Automatycznie zaczął się rozglądać dookoła, by odnaleźć jakiekolwiek inne poszlaki, które mogłyby być w pobliżu.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3107
Data dołączenia : 09/04/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyNie 05 Lip 2020, 11:30

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła prawda? Ale no Phoebe tak miała co poradzić? Już w ogóle jak dostrzegła że kobieta przegląda notatki. Zaciekawiona spojrzała i wybałuszyła oczy wskazując na poroża i budowę ciała.
- Każdy ma inne poroże? To wygląda jak...hm...tak jakby podział na starszych i młodszych...
Mruknęła przekrzywiając głowę. Na słowa towarzyszki skinęła głową. Ją samą to zastanawiało, ale wszystko co podejrzewała początkowo odchodziło na boczny tor bo nie miała przejrzystego obrazu a teraz.
- A jeśli one są jak krety? Niby ślepe, ale w mroku widzą doskonale czy w ciemnościach. Może one też? Atakowały w nocy czy za dnia? Bo zobacz...nocą krety "widzą" idealnie, za dnia nie widzą niemal nic przeważnie idą na wyczucie. Może one też tak mają? A szukanie śladu na drzewach to dobry pomysł.
Przyznała i przeniosła wzrok na pobliskie drzewa szukając czegoś co mogłoby być śladem na obecność stworków.
- Nie musielibyśmy tego szukać, gdyby nie było zagrożeniem. To coś może się rozmnażać i może być ich znacznie więcej. Lepiej likwidować gniazda teraz niż gdy okaże się że tych gniazd jest tyle, że nie da się ich opanować. No i postaw się na miejscu normalnego człowieka. Co by zrobił, gdyby spacerując sobie po lesie natrafił na takiego potwora. Lepiej będzie ustalić jak najwięcej by potem się ich pozbyć raz a porządnie.
Dodała z lekkim uśmiechem.
- No i zastanawia mnie jeszcze ten kolor sierści. W notatkach widziałam, że są różnej maści...
Dodała spoglądając na Kristen.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3337
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyWto 07 Lip 2020, 23:01

Jacobe

Czarodziejka odwróciła się do blondyna żeby jedynie teatralnie obrócić oczami na jego uwagę aby wcześniej udać się do prosektorium. Jednak kiedy zaczął objaśniać wyniki swoich badań ledwo zauważalnie uniosła zaskoczona brwi i obróciła się żeby skupić na swoich zjawach. Gdy staneli przed śladami krwi Ginny pierwsza podeszła bliżej i przykucnęła przy wilczurze przyglądając się szkarłatnym plamą. Lane za to trzymał się kawałek za nimi obserwując otoczenie z wyjętym srebrnym sztyletem.
- Dużo krwi jak na jakąkolwiek ranę... Sądzę że cokolwiek to było, raczej nie przeżyło. - odezwała się czarodziejka dotykając krwi dwoma palcami i dając do powąchania najpierw jednemu a później drugiemu wilkowi.
Jacobe który rozeznawał się po całym miejscu zdarzenia mógł zauważyć kilka śladów po pazurach i dużych wilczych tropów z pięcioma palcami. Kawałek dalej w ściółce było też kilka wyrwanych pasm czarnej sierści.
- Cokolwiek to było... nie tego szukamy. - skwitował czarodziejka wstając i dając znak wilkom żeby szukały dalej.
Zjawy posłusznie znów zaczęły się kręcić i szukać aż wyrwały nagle do przodu.

Phoebe

Kristen spostrzegła jak Phoebe zerka do jej notatek, nie była jednak zła a wręcz zadowolona. Przyjęła zainteresowanie drugiej czarodziejki z uśmiechem od ucha do ucha.
- Albo hierarchii... U niektórych zwierząt np. wielkość poroża ma znaczenie. To było by zabawne bo pomimo ogólnego wzrostu największe poroże miał by najmniejszy osobnik, ten w naszym prosektorium. - stwierdziła zaciskając rękę w piąstkę i opierając na niej brodę.
- Hm... faktycznie, polowały z tego co wiemy tylko nocą. Jednak nie znam się n kretach... wendigo w ogóle nie posiadają gałek ocznych... może bardziej poruszają się jak nietoperze? Chociaż nie słyszałam niczego o tym czy wydają jakieś dźwięki po za rykami gdy są wściekłe i trzeba brać nogi z pas. No i jest jeszcze jedna rzecz... - dodała przekładając kilka kartek.
- Zanim łowcy zaplanowali zasadzkę na te stworzenia otwartą walkę prowadził z jednym tylko jeden... Pan Hareton, przyjezdny łowca z Angli... kiedy wszystko się zaczęło i Jane miała robić za przynętę kilka osobników wykazywało duże interesowanie właśnie Haretonem... Strasznie jetem ciekawa czy to przypadek! A może nadinterpretacja świadków... szkoda że nie można z tymi stworzeniami porozmawiać... Tzn... my... podobno tamta czarownica z nim rozmawiała w jakimś dziwnym języku... Wybacz, upomnij mnie jeśli zbytnio się rozgadam. - kiedy wreszcie przestała mówić spojrzała gniewnie na łowce.
- Ignoranci... to że zlikwidowali jedno stado, wcale nie znaczy że na świecie nie ma ich więcej... z resztą przypominam że przynajmniej jeden przeżył. Co więcej tylko jeden z tych osobników miał kolor inny niż odcień czerni... tylko ten który opętał Jane był brązowy. U wielu zwierząt ubarwienie mówi o płci, Pho może mieć racje... kto wie! Może znajdziemy młode wendigo! - powiedziała z entuzjazmem i rozejrzała się.
Szli już od pewnego czasu i nagle chłopak idący z przodu zatrzymał się.
- Dziewczyny... A coś takiego? - rzucił za siebie i wskazał powalone, masywne drzewo z wyraźnymi śladami rycia czymś ostrym w korze.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptySro 08 Lip 2020, 15:49

Jacob przeczesał palcami włosy, dbając o to, by jednocześnie nie zniszczyć swojej fryzury. To chyba wchodziło mu w nawyk, gdy musiał się nad czymś zastanowić. Komentarz czarodziejki nie uszedł jego uwadze, a nawet nasunął mu kolejną myśl.
- W takim razie ciekawe, gdzie znajduje się teraz sam poszkodowany..- mruknął. Kiedy tylko dostrzegł ślady pazurów i łap w podłożu, przykucnął przy nich i dotknął ich palcami.
- Może i nie szukamy, ale oby to coś nie zaczęło szukać nas.- westchnął i kiwnął głową do Ginny, chcąc w ten sposób nakłonić ją, żeby podeszła bliżej i również spojrzała.- No jak myślisz, kto może zostawiać takie ślady?- spytał, choć było to raczej pytanie retoryczne. Jeżeli czarodziejka posiadała wystarczającą wiedzę mogła dojść do podobnych podejrzeń co Jacob. W duchu liczył jednak na to, że się myli i nie spotkają na swej drodze wilkołaków. Jednocześnie, zaczęło zastanawiać go, co mogłyby robić w takim miejscu. Od dawna trzymały się z dala od Venandi i nie zapuszczały się aż tutaj.
- Masz ze sobą broń?- zapytał Ginny i wyprostował nogi po tym jak zjawy ruszyły w jakimś kierunku. Miał jedynie nadzieję, że to nie za zapachem tejże krwi właśnie poleciały. Wyjął z paska sztylet, który zdobył podczas walki na bagnach, mocno trzymając jego rękojeść. Kiwnął znacząco głowę w kierunku, w którym pobiegły zjawy i sam podążył za nimi.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3107
Data dołączenia : 09/04/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyWto 14 Lip 2020, 21:30

Była mile zaskoczona informacjami. I musiała przyznać, że faktycznie to co mówiła miało jakieś ręce i nogi. A co jeśli faktycznie żyły jakoś w hierarchii? Może faktycznie coś w tym było?
- Wiesz, że to nie jest głupie? Każdy z nas ma jakąś hierarchię, wiesz...przewodnik. Może oni to samo? Żyją w grupach po kilka osobników, najstarszy staje się takim...hm...powiedzmy głową rodziny. Tym bardziej że wspomniałaś coś o tym, że jak jeden zginął reszta padła tak? Może to Ci, którzy ten trup przemienił czy coś...
Przyznała zamyślona spoglądając na towarzyszkę po czym przeniosła wzrok przed siebie rozglądając się dookoła.
- Szczerze, mocno mnie zastanawiają...a co jeśli oni mogą się rozmnażać mimo to? No zobacz...skoro tworzą swoje leża, nie wiadomo czy osobnikami są silne stworzenia, czy może zaciągają tam słabsze ogniwa by je przemienić i kopulować...kurde...może to dziwnie brzmi, ale to wszystko jest takie...dziwne. No i do tego to wszystko daje dużo do myślenia. Mówisz też, że rozmawiała z nimi? Może...hm...może to głupie, ale ja też jestem czarownikiem...może...tylko znowu Jacob nie mógłby wiedzieć...a tak...może dowiemy się czegoś więcej.
Zaczęła spoglądając na dziewczynę. W końcu czemu nie? Warto było zaryzykować. Mieliby odpowiedzi na nurtujące pytania. Wówczas rozmowę przerwał im jeden z Łowców. Pho przeniosła wzrok na drzewo i podeszła tam bliżej. Dotknęła lekko rozoranego miejsca.
- Ciekawe...
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3337
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyWto 14 Lip 2020, 22:38

Jacobe

Na uwagę czarodzieja Lance podszedł bliżej a Ginny rozejrzała się. Faktycznie ciała nigdzie nie było więc kolejne słowa Jacobe wydały się czarodziejce tym bardziej interesujące. Podeszła bliżej wyciągając lekko do przodu szyję gdy zauważyła tropy.
- Niemożliwe... zdarzyło się naszym walczyć z wilkołakami ale nigdy tak blisko miasta... - powiedziała bardziej sama do siebie.
Oczywistym w końcu był fakt na czyje tropy patrzą. Oderwała od nich wzrok dopiero gdy zjawy się oddaliły, żeby spojrzeć w tamtym kierunku na moment.
- Cokolwiek zginęło to prawdopodobnie nie człowiek, zjawy mają możliwość rozróżnienia gatunku. Niestety nie wiem jak przejść z nimi w tryb... hmmm zapamiętywania. Dlatego teraz szukają tropów różnych stworzeń innych niż my. Ta krew i sierść były inne... - wzruszyła lekko ramionami.
Chwile przyglądała się blondynowi po czym uniosła lekko dużą bluzkę żeby pokazać przymocowany do paska nóż. Dziewczyna była drobnej budowy a nóż też nie był zbyt duży. Nie czekała na dodatkowe zachęty tylko od razu ruszyła za wilkami. Tym razem trzymając się bliżej grupy którą znowu zamykał Lance. Cieniste wilczury w pewnym momencie zwolniły aż wybiegły na niewielką polane, czarodzieje mogli rozpoznać że rośnie tu kilka krzaków silnie pachnących ziół. W pierwszej chwili mogło się wydawać że zjawy zwyczajnie zgubiły trop, krążyły bowiem po polanie z nosami przy ziemi. Po chwili jednak można było zauważyć że nie jest to do końca krążenie, chodziły po lini kwadratu którego środek znajdował się po środku polany. Ginny wyszła naprzód i zatrzymała się przy drzewie które było rogiem kwadratu.
- Panie Jacobe! Niech pan zobaczy! - zawołała i dotknęła kory w której wyryte były runy słońce i ktoś prawdopodobnie przeorał je nożem czy innym ostrym narzędziem.

Phoebe

Kristen aż się zatrzymała i spojrzała na Pho, jej oczy dosłownie błyszczały z ekscytacji.
- Pho! Że też na to nie wpadłam! To bardzo możliwe! I wyjaśniało by czemu jeden z nich przeżył... może dołączył do grupy a nie narodził się jako jego część?! To naprawdę ciekawe! Chciała bym już znaleźć to leże! - powiedziała klaszcząc w dłonie.
Na kolejne słowa czarodziejki, brązowowłosa ściągnęła jednak brew.
- Chyba nie rozumiem co masz na myśli? O czym miał by nie wiedzieć? I jak chcesz się czegoś dowiedzieć? - zapytała lekko zdezorientowana.
Nie trwało to jednak długo bo zaraz skupiła się na znalezisku.
- Dokładnie! - podeszła bliżej.
- Jest już dosyć stare... ślady wskazują na poroże jelenia... dużego jelenia! Jak u tego który przeżył!
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 568
Punkty aktywności : 4072
Data dołączenia : 07/04/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyWto 14 Lip 2020, 22:56

Jacob westchnął ciężko, a nawet warknął gardłowo. Odchylił na moment głowę do tyłu, zamknął oczy i dał sobie krótki moment na poukładanie myśli. Wkurwiało go to, że napotkali kolejny problem, a nie zdążyli uporać się jeszcze z kilkoma poprzednimi. W ostatnim roku na Venandi ciążyło jakieś cholerne fatum i ściągało na nie same najparszywsze stworzenia.
- Pierdolić to.- burknął wreszcie. Postanowił w tym momencie zbagatelizować ten problem, choć wiedział, że nie powinien. Najzwyczajniej nie chciało mu się teraz tym kłopotać. Nie można powiedzieć, że to było odpowiedzialne i mądre podejście, ale na prawdę zależało mu teraz tylko na Wendigo. Ledwo przeszło mu po bitwie z wampirami, więc perspektywa spotkania tu wilkołaka była czymś, o czym chciał jak na razie nie myśleć.
- Nagle tym wszystkim szumowinom zachciało się tu przychodzić. To nie jest pieprzone Betlejem.- wysyczał i schował z powrotem sztylet, który dopiero co chciał dać Ginny. Nie musiał, bo miała już swoją broń. A co do jego słów...sam nie wiedział czy to w ogóle pasuje do obecnej sytuacji, ale musiał się podzielić swoim skojarzeniem.
Ruszyli w dalszą drogę, śladami zjaw, które ich prowadziły. Ginny znowu ruszyła przodem, ale tym razem aż tak się nie oddalała. Jacoba kusiło wręcz, by spytać, czy nie spietrała, ale granica jego cierpliwości powoli się zacierała. Marzył o tym, by nie zobaczyć już niczego dziwnego niezwiązanego z Wendigo. Jak na zawołanie, zareagowała pierwsza Ginny, która znalazła kolejne ślady. W drodze do niej, czarodziej zerwał jedną z pachnących roślin i zaczął się jej przyglądać. Patrzył na jej łodygę, liście, kwiat, a nawet korzeń.
- Mam już pewną teorię, ale najpierw..- odparł lekko zamyślonym tonem. Powąchał roślinę, którą trzymał i wyrzucił ją. Jeśli będzie jej potrzebować to weźmie później, bo pełno jej tutaj.- Lance, sprawdź czy na tamtym drzewie też taki jest, jak nie na drzewie to na ziemi, kamieniu, gdziekolwiek, ale w tamtym rogu.- polecił łowcy, wskazując na miejsce, które pasowałoby na drugi kąt kwadratu, który oddzielał w dziwny sposób tą polanę. Sam udał się w kolejnym kierunku do domniemanego kąta i także sprawdził to miejsce. Sprawdził drzewo, a jeśli na nim nic nie było to jego otoczenie.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3107
Data dołączenia : 09/04/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyPon 20 Lip 2020, 11:44

Uśmiechnęła się tylko na jej słowa i podeszła przyglądając się temu, co mieli przed sobą. Na jej poprzednie pytanie wzięła wdech i wydusiła z siebie.
- Chodzi o to, że skoro tamta czarodziejka rozmawiała z nim, może i ja byłabym w stanie? Wiem, że Jacob wpadłby w szał gdyby się dowiedział, ale skoro jest taka szansa. Nie mógłby o tym wiedzieć. W końcu jest szansa dowiedzieć się czegoś więcej. Tylko trzeba znaleźć leże inaczej nic nam to nie da.
Dodała z westchnieniem.
- Poryte jest dość głęboko, tak jakby zmieniał poroże? Zdrapywał czy coś...ciężko powiedzieć...albo...może to hm...ślad.
Powiedziała z powagą rozglądając się dookoła.
- Trzeba przejrzeć w pobliżu. Może to ich "droga" do leża?
Zaczęła zgadywać zamyślona.
- Chociaż z drugiej strony bądźcie ostrożni, jeśli faktycznie zbliżylibyśmy się do legowiska może być tak, że samce będą strzec wejścia mogą rzucić się na nas. Chyba że...chociaż nie, lepiej nie jeśli wewnątrz jest alfa może to się źle skończyć.
Mruknęła pod nosem bardziej do siebie niż do nich. Nie zdając sobie nawet sprawy, że mówi na głos.
- Jeśli to ich oznakowanie muszą mieć w legowiskach młode, albo samice...a może i jedno i drugie..
Mruknęła pod nosem oddalając się nieco od gromadki i rozglądając dookoła w poszukiwaniu śladu.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3337
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 EmptyPon 20 Lip 2020, 12:48

Jacob

Roślina którą zerwał czarodziej a której rosło sporo w kępach wokół tego miejsca to była lawenda. Kończyła już swoje kwitnienie i pozostało już niewiele kwiatów ale wciąż wydzielała wyczuwalna woń. Co dopiero więc dla stworzeń z silniejszym węchem. Lance posłusznie ruszył w wskazanym kierunku kiedy Ginny okrążyła drzewo przy którym stali. Nie zrobiła nawet trzech kroków kiedy wytrzeszczyła szeroko oczy. Z drugiej stronie pień drzwa nosił slady pazurów, dużych pazurów, rozejrzała się po kształcie jaki kreśliły zjawy.
- Coś chciało się stąd wydostać... - przerwała bo po polanie rozległ się dwięk tłuczenia jakiegoś naczynia.
Lance zatrzymał się i odgarnął liście z ściółki po których przeszedł.
- To gliniane kadzidło... - krzyknął i pozbierał zdeptane przez siebie naczynie po czym zerknął na drzewo przy którym stał.
- Tutaj też jest... wycięta runa, ktoś ją przekreślił czymś ostrym. - Na jego słowa Ginny schyliła się i zaczęła przeczesywać ściółkę pod nogami Jacob'a.
Szybko chłodne oczy czarodzieja mogły zobaczyć gliniane naczynie między liśćmi.
- To dobry trop... przeszukajmy dokładnie polane... - spojrzała znacząco na czarodzieja.

Phobe

- Oszalałaś? A skąd chcesz wytrzasnąć wendigo? - wypaliła od razu Kristen.
- Jeśli chodzi ci o to że mamy szukać tego które ocalało to kategorycznie mówię nie... po pierwsze pan Parker chyba by mnie zatłukł gołymi pięściami, po drugie gdyby od tak dało się z nimi rozmawiać sądzę że ktoś z naszych już by spróbował. - powiedziała poważnie i zaczęła przeszukiwać polanę.
Na słowa o pilnujących leże łowca który był na przodzie zaśmiał się.
- Znowu cię chyba ponosi... Zapominasz że nie ma już wendigo? A ten ślad to pewnie tylko znaczenie terenu, ma już trochę czasu więc może być jeszcze z czasu przed polowaniem. - stwierdził krótko przyglądając się pniu drzewa.
- Ale rzeczywiście jest dosyć duże... raczej to nie był zwykły jeleń. Szukajmy po prostu dalej...- i rzeczywiście na polanie nie pozostało żadnych innych śladów bytowania.
O ile tutaj było wendigo to dawno nie wracało i ślady zdążyły się już całkiem zatrzeć.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Wielka puszcza - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 10 Empty

Powrót do góry Go down
 

Wielka puszcza

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 12Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Next

 Similar topics

-
» Puszcza

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Ziemia niczyja :: Las-