a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Wielka puszcza - Page 4


 

 Wielka puszcza

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Next
AutorWiadomość
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3349
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyWto 09 Lip 2019, 23:23

Słońce posyłało ostatnie promienie tego dnia, jednak w głębi lasu panował półmrok. Nic nie wskazywało na to że bestię na które czekali łowcy faktycznie są w okolicy, słychać było nawet sowy które wyruszały właśnie na nocne łowy, swój koncert dawały również świerszcze. Wtedy coś w lesie zaczęło zbliżać się z dużą prędkością, nie była tak zdumiewająca jak prędkość Wendigo którą zapamiętał Hareton a jednak przewyższała zwykłego człowieka. Z daleka mogli dostrzec ciemną postać z sporym porożem ale im była bliżej tym lepiej było widać że jest to zwykły jeleń. Przebiegł między Haretonem i Jane z paniką w oczach, coś go spłoszyło i bynajmniej nie byli to sami łowcy. Zwierze wyminęło ich i pognało dalej kiedy zauważyli że coś się zmieniło. Las zamilkł a temperatura powietrza zaczęła spadać na tyle że mogli dostrzec wydychane przez siebie powietrze. Jednak ciarki na plecach łowców wywołał dopiero przeraźliwy ryk który rozległ się po kilku nieznośnie długich minutach w ciągu których nie zaszeleściła nawet jedna gałązka. Dochodził z wschodniej strony lasu i ciągnął się z bardzo daleka. Hareton i Jane mieli już okazję usłyszeć podobny dźwięk, Wendigo było dzisiaj skore do walki o czym świadczył kolejny ryk, tym razem oddalony maksymalnie kilometr od  nich na zachód.

(No to powodzenia! Kolejność postów: Hareton, Jane, Jackob i Leonell. Jak coś się zmieni będę was informować na bieżąco, na razie macie po jednym poście)
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 3012
Data dołączenia : 31/03/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyWto 09 Lip 2019, 23:31

- Hmpf...to wy nie jesteście jakimiś odległymi kuzynami? - mruknął bardziej do siebie, niż do kogokolwiek innego mężczyzna, patrząc za uciekającym jeleniem. W gruncie rzeczy, był ciekaw, skąd się wzięły Wendigo. Ale teraz nie miało to znaczenia. Teraz miało znaczenie tylko ich ubicie.
Problemem był fakt, że Hareton nie lubił walczyć jedną ręką swoim mieczem. Potrafił, ale nie lubił. Toteż miecza nie wyjmował i obracał teraz leniwie w prawej ręce jeden z swoich sztyletów.
Nagle jednak obrócił się do Jane i obdarzył ją szerokim uśmiechem. Całkowicie szczerym. Ale co gorsze w tej sytuacji, dziewczyna mogła dostrzec tańczące w jego oczach iskierki szaleństwa.
- Damy radę, Jane. Jeszcze nigdy nie umarliśmy, jak się nad tym zastanowić!


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3153
Data dołączenia : 20/05/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptySro 10 Lip 2019, 10:06

Gdy pozostali łowcy ukryli się wśród zarośli, pozostała w centrum zbliżającej się walki sama z Haretonem. Wyjęła dwa noże, po jednym dla każdej dłoni. Były lekkie, a ostrza miały stosunkowo dość długie. Usłyszała gwałtowne i szybkie tąpnięcia, które pochodziły od jakiegoś stworzenia, które pędziło w ich stronę. To nie mogło być Wendigo, ponieważ dziewczyna doskonale pamiętała tą niepokojącą ciszę, jaka zapadła ostatnim razem tuż przed przybyciem bestii. Odsunęła się szybko w bok ustępując miejsca biegnącemu jeleniowi. Prychnęła pod nosem w reakcji na komentarz łowcy stojącego obok mniej. Zdumiewające, że nawet w takich okolicznościach potrafił żartować. Nawet Jane zdarzało się czasami utracić resztki humoru, ale obecność Ershawa sprawiała, że chyba jednak coś z niego pozostało.
- Nie pierwszy raz śmierć przejdzie mi koło nosa.- rzuciła luźno w jego stronę. Po chwili atmosfera panująca w lesie zupełnie się zmieniła, tak jak ostatnim razem. Żadne zwierze nie śmiało teraz wydać żadnego odgłosu i nawet drzewa przestały szeleścić swymi koronami. Ciszę przerwał przeraźliwy ryk. Janette natychmiast ustawiła się w pozycji bojowej przodem do kierunku, z którego pochodził odgłos.
- Musimy dać radę.- mruknęła pod nosem tym sposobem przekonując samą siebie, że uda im się pokonać bestię.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptySro 10 Lip 2019, 10:12

Jacob jedynie zasalutował łowcom na swój dziwny parodiujący sposób i udał się w stronę zarośli. Skrył się w cieniu i niemal znieruchomiał, by nie wydawać z siebie żadnych odgłosów. Stosunkowo dobrze widział miejsce, w którym stała Jane razem z Haretonem, jednak sam skrywał się w ciemności z nadzieją, że tu nikt go nie dostrzeże.
Czujnym okiem obserwował otoczenie. Niemal zerwał się z miejsca, gdy jeleń minął w panice dwoje łowców i przebiegł dość blisko niego. W przeciwieństwie do niektórych towarzyszy, nie miał pojęcia czego spodziewać się podczas nadejścia Wendigo, dlatego też nagły hałas wywołany przez jelenia z początku wydawał mu się równie podejrzany. Potem zapadła tylko cisza. Jacob nie był w stanie dosłyszeć ani pohukiwania żadnej sowy, ani szelestu wśród liści. Świerszcze zakończyły swój koncert, a żaby przestały rechotać. Blondyn zaczerpnął trochę więcej powietrza w płuca, by uspokoić swój umysł i choć w minimalnym stopniu wyostrzyć swoje zmysły. Musiał się teraz skupić i być gotowym na wszelkie okoliczności. Poczuł nieprzyjemny chłód i usłyszał nagle przeraźliwy ryk. Wtedy zdał sobie sprawę, że bliskości Wendigo nie na się nie zauważyć i pomylić z innym zwierzęciem. Skulił się mocniej w swej kryjówce i czekał na odpowiedni moment.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptySro 10 Lip 2019, 14:08

Kiedy w życiu człowieka, u którego zwykle nic imponującego się nie dzieje, nagle się coś stanie, to w pierwszym momencie jest to nawet ciekawe przeżycie. Za drugim razem może jeszcze wzbudzi jakieś emocje, ale w końcu i to włącza się w ponurą codzienność.
Otoczony murem obojętności i skupiony na bezczynnym czekaniu, Leonell niezbyt przejął się jeleniem. Nie był to jeszcze czas, w którym mógł cokolwiek z tym zrobić. W końcu zanim przyjdzie mu wkroczyć do akcji, wendigo będzie musiał jeszcze obić Jane, przy okazji jeszcze pewnie nie oszczędzi Haretona, a przez ten cały czas Leonell będzie musiał siedzieć w krzakach i patrzeć na to wszystko. Jedyne co zrobił, to upewnił opierając się na kierunkach, z których dochodziły przeraźliwe ryki, czy nie znajduje się na drodze wendigo, by w razie czego odejść nieco bardziej na bok.
Źle się z tym czuł, jak i też źle znosił myśl o tym, co będzie musiał zrobić. Można nawet przyznać, iż budziło w nim to odrazę.
Cholera, pewnie cały się ubrudzę... - myślał. - Już pewnie wystarczająco mocno muszę cuchnąć od tych chwastów... Czym ja to później wypiorę? Ach... I pewnie nie obejdzie się bez złamania przynajmniej kilku kości... A po wszystkim i tak na pewno ktoś jeszcze będzie miał do mnie jakieś pretensje...
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3349
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptySro 10 Lip 2019, 17:41

Po drugim ryku jaki wstrząsnął puszczą znów zapadła cisza, łowcy przygotowywali się do starcia ale czy faktycznie byli gotowi na to co miało nadejść. Słońce całkowicie ukryło się za horyzontem i zapanowała ciemność. Z minuty na minutę gdy tak trwali gotowi na atak temperatura spadała. Nagle Jane zauważyła coś co lekko falowało spadając na ziemię by w końcu opaść na jej ramię i się rozpuścić. To był maleńki płatek śniegu, zaczynało lekko prószyć śniegiem. Nie było ciepło więc przy zetknięciu z ziemią czy ciałami łowców płatki od razu topniały. Spoglądając na to niezwykłe zjawisko łowcy dopiero po chwili zauważyli olbrzymi cień majaczący między drzewami, za plecami Jackoba. Wciąż trzymał się daleko jakby oceniając sytuację ale tym razem na pewno nie był to jeleń. Cień był olbrzymi, nawet z takiej odległości wiadome było że będzie większy niż każde zwierzę mogące żyć w lesie. Nagle ruszył się idąc prosto na czarodzieja i im bliżej się znajdował tym wyraźniej mogli dostrzec z czym przyszło się im mierzyć. Był inny niż te z którymi już walczyli, większy od tego którego uwięził Hareton. Do tego jego futro było brązowe, zamiast zwykłej głowy miał czaszkę z kompletem ostrych zębów. Do tego nie miał już poroża jelenia a parę, zakręconych, baranich rogów. Nie wydawał z siebie żadnego dźwięku jakby nie był przekonany czy został już zauważony. Kiedy stanął kawałek od ukrytego czarodzieja zaczął węszyć i pokręcił łbem próbując się pozbyć nieprzyjemnego zapachu. Nawet szponiastą łapą podrapał się po kościstym nosie. Uniósł się na tylnych łapach węsząc dalej ale zapach był zbyt mocny. W końcu postanowił okrążyć nieprzyjemne rośliny stając wreszcie twarzą w twarz z Jane i Haretonem. Jeszcze moment wyglądał jakby zastanawiał się czy na pewno chce się w to pakować jednak gdy zapach przeciwników trafił w jego nozdrza jak by się wściekł. Ryknął głośno i ruszył szarżą na nich.

(Uwaga proszę teraz o odpisy tylko Haretona i Jane bo to głównie na nich skupi się akcja. Jackob i Leonell chwilą przerwy Smile)
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 3012
Data dołączenia : 31/03/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptySro 10 Lip 2019, 18:14

Hareton miał zamiar odpowiedzieć swojej towarzyszce, przybycie Wendigo jednak sprawiło, że zamarł na chwilę. Bestia była większa niż to, czego się spodziewał. Owszem, bestie różniły się sobą rozmiarem i Earnshaw doskonale zdawał sobie z tego sprawę, nie wiedział jednak, że różnica będzie aż tak drastyczna.
Z drugiej strony, im większy potwór, tym trudniej będzie mu swobodnie manewrować między drzewami. Oczywiście, Wendigo było w stanie wyrywać drzewa z korzeniami, ale to je zdecydowanie spowolniało. Te kilka sekund mogło przecież odmienić losy całego starcia. I Łowca miał zamiar to wykorzystać.
- Nie daj mu się zbyt szybko, Jane. - mruknął cicho, spoglądając na nieboskłon. Planował chociaż kilka minut toczyć bój z stworem, nim przystąpią do głównej części planu, niemniej jednak, teoria a praktyka w fachu Łowców miały to do siebie, że niespecjalnie za sobą przepadały - Wierzę w ciebie!
Ostatnie słowa wyrzucił z siebie, ledwo je kończąc, bowiem wtedy właśnie bestia rzuciła się do ataku. Hareton szybkim, płynnym ruchem ustąpił, kierując się w swoje prawo, a na lewy bok Wendigo. Nie miał nawet zamiaru się do niego zbliżać. Nauczony doświadczeniem, po prostu ustąpił mu z drogi. Wolał poczekać na lepszą sposobność do ataku.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3153
Data dołączenia : 20/05/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptySro 10 Lip 2019, 18:48

Temperatura z każdą chwilą stawała się niższa. Jane miała szczęście, że włożyła odpowiednią odzież, która chroniła ją przed ewentualnym przemarznięciem. Jej uwagę na moment przyciągnęły na chwilę spadające płatki śniegu, które zaraz po kontakcie z jakimś ciałem lub ziemią topniały. Jej umysł wrócił do równowagi, kiedy znowu usłyszała szelest. Po wcześniejszych rykach to był jedyny nowy odgłos, który poniósł się leśnym echem. Natychmiast obróciła się w stronę szelestu i zacisnęła mocniej dłonie na rękojeściach srebrnych noży. Nagle dostrzegła bestię, która w nieznacznym stopniu przypominała Wendigo, które spotkała, gdy była tu Valkyonem. Ten stwór był znacznie większy, a jego poroża nie przypominały jelenich.
Słowa Haretona choć ledwie dosłyszane w obliczu przeraźliwego ryku bestii w minimalnym stopniu dodały jej ducha walki. Jane zacisnęła zęby i odskoczyła szybko na bok unikając tym sposobem pędzącego na nich Wendigo. Karykatura z pewnością była niewiarygodnie silna, jednak z jej gabarytem zapewne trudno będzie jej tak łatwo pochwycić którekolwiek z nich wśród obrastających ich drzew i krzewin. Miała nadzieję, że choć w minimalnym stopniu uda im się zmęczyć bestie o ile w ogóle było to możliwe.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3349
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptySro 10 Lip 2019, 22:29

Bestia przebiegła między odskakującymi łowcami i uderzyła w drzewo. Było to na tyle duże uderzenie że dorodny klon momentalnie runął na ziemię z hukiem podczas gdy wendigo tylko lekko się otrzepał i obrócił z powrotem do przeciwników głośno węsząc i stawiając uszy pionowo.  Z jakiegoś powodu zignorował dziewczynę i skupił się na Haretonie doskakując do niego z kłapnięciem zębów. Gdyby mężczyzna miał założoną protezę zapewne stwór by za nią złapał jak by dokładnie wiedział że tam powinna być. Teraz jednak tylko wściekły zamachnął się łbem i wyrzucił łowcę kawałek dalej. Zaszurał pazurami kilka razy po trawię i ruszył na pokiereszowanego łowcę chcąc go stratować. Dosłownie dostał jakiegoś ataku furii a do tego z wyjątkową łatwością odróżniał jego zapach. Nawet jeśli Jane chciała by mu pomóc to za jej plecami rozległ się kolejny ryk i coś trącając drzewa po drodze zaczęło się szybko zbliżać. Zobaczyła go już po chwili, był znacznie mniejszy, nawet od pierwszego jakiego spotkała. Czarne niczym heban futro wtapiało się w tło i najlepiej widoczna była tylko czaszka z sporymi łopatami łosia którymi z niezwykłą łatwością balansował między drzewami. Gdy był dość blisko schylił łeb wystawiając łopaty do przodu i powalając drzewa które runęły w kierunku dziewczyny uniemożliwiając jej doskoczenie do walczących. Z głośnym warkotem zwierzak skoczył ku dziewczynie kąsając na ślepo zębami w jej kierunku.
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 3012
Data dołączenia : 31/03/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyPią 12 Lip 2019, 18:22

Hareton zaklął szpetnie, gdy poczuł pień drzewa pod plecami. Czy raczej za plecami. Ten Wendigo był jakichś inny niż to, czego się spodziewał. W fachu Łowców jednak improwizacja była cenną umiejętnością. Toteż Earnshaw podjął decyzję o zmianie taktyki. Zamiast spróbować wleźć na drzewo jak przy pierwszym starciu z Wendigo bądź próbować dalekiego uniku, Łowca uskoczył w lewo blisko do boku bestii. W momencie spiecia rzucił jednak w przeciwległy łapę potwora. Nie chciał poważnie skrzywdzić Wendigo, miał jednak plan go skonfundować.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3153
Data dołączenia : 20/05/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyPią 12 Lip 2019, 18:38

Gdy tylko Wendigo ruszyło na Haretona, Jane zaklęła pod nosem i zerwała się chcąc ruszyć łowcy na ratunek. Pamiętała, że jeśli ktoś miał zostać tu pokiereszowany to właśnie ona, a póki co Ernshaw był temu bliższy. Od zaatakowania olbrzyma powstrzymały ją walające się wokół niej drzewa, którym towarzyszył ryk nowo przybyłego Wendigo. Obróciła się przodem do niego.
- Cholera..- warknęła cicho i nastawiła się bojowo naprzeciw mniejszemu osobnikowi. Przykuła szczególną uwagę na ruchy bestii, by przygotować się do kontrataku. Gdy tylko Wendigo zaczęło kłapać przed nią zębami, z rozpędu wykonała ślizg pod jego pyskiem, by srebrnym ostrzem rozciąć potworowi krtań. Zdawała sobie sprawę z zdolności regeneracyjnych stworzenia, ale chciała choć minimalnie spowolnić jego ataki, a jeśli szczęście jej dopiszę nawet zatrzymać je na chwilę. Nie czekając aż mniejsze Wendigo się otrząśnie przeskoczyła pień jednego z drzew, by odgrodzić się nim od istoty. Jeżeli zapewniła sobie odpowiednią ilość czasu, wyryła nożem na pniu powalonego drzewa runę słońca, by bariera oddzieliła Wendigo od pola walki.

Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3349
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptySob 13 Lip 2019, 22:28

Większy potwór nie zauważył jak Hareton usuwa się z trasy jego biegu ale zaczął hamować gdy niczego nie potrącił. Słysząc uderzający o pień pobliskiego drzewa sztylet bez zastanowienia rzucił się w jego kierunku. Bez problemu objął szczękami drzewo i z wściekłością zaczął je wyrywać. Łowca wyjątkowo mu się z jakiegoś powodu nie podobał bo po chwili drzewo leciało już w jego kierunku z dzikim rykiem bestii niosącym się za nim. Jego mniejszy towarzysz natomiast nie ustawał w szybkich atakach, kąsał od razu się wycofując i znów kąsając. Jane jednak udało się ślizgiem wsunąć pod niego i zadać cios. Rozległ się straszliwy skowyt a krew wendigo ochlapała odrobinę dziewczynę. Stwór wycofał się na chwilę piszcząc i kuląc się, jednak kiedy rana się zrosła opanował go gniew. Rzucił się na dziewczynę lądując na niewidzialnej barierze, drapał ją i gryzł z głośnymi rykami i powarkiwaniami ale nie mógł się przedostać. Wycofał się kawałek i wbiegł w barierę z taką siłą że aż zadrżało drzewo na którym wyryta była runa. W tym momencie brązowy wendigo opanował się i obrócił w kierunku walczącej dziewczyny. Warknął krótko i zaczął węszyć za Haretonem. Uniósł łeb w jego stronę ewidentnie go czując, nawet otworzył pysk prezentując zestaw ostrych jak żyletki zębów a jednak zawrócił i z pełną prędkością pobiegł do Jane uderzając w nią rogami. Upadła na ziemie dopiero kawałek dalej i na pewno miała złamane parę żeber gdy potwór powoli zaczął się do niej zbliżać.
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 3012
Data dołączenia : 31/03/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyNie 14 Lip 2019, 13:01

Hareton skorzystał z chwili, gdy jego oponent mocował się z drzewem i skrócił dystans. Gdy drzewo poleciało w jego kierunku, zanurkował nisko pod nim i zaraz podniósł się na nogi. Wtedy jednak Wendigo zmieniło swój cel.
Hareton zaklął cicho. Wezwałby wsparcie, bał się o stan dziewczyny. Wiedział jednak, że to zniszczyłoby cały plan. A drugiej szansy by tak szybko nie dostali. Jeśli w ogóle. Toteż Earnshaw ruszył w kierunku Jane, uważnie obserwując zarówno większego jak i mniejszego potwora, ale nie atakował. Miał nadzieję że roślejszy potwór zdecyduje się na próbę opętania. Jeśli jednak nie, mężczyzna był gotów od razu rzucić się dziewczynie na pomoc.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3153
Data dołączenia : 20/05/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyNie 14 Lip 2019, 16:20

Poczuła ciepłą krew, która podczas zadania rany poplamiła jej twarz i ubranie. Odsunęła się w bezpiecznej odległości od pnia z wyrytą rutą gotowa, by znów wykonać kontratak, gdyby okazało się, że intuicja ją zawiodła i mniejsze Wendigo przedostałoby się jakoś przez barierę. Wzdrygnęła, gdy bestia rzuciła się w jej stronę, jednak przez krótki moment poczuła minimalną ulgę widząc jak odbija się od niewidzialnej ściany. Widząc, że próby czarnego Wendigo w przedostaniu się przez barierę nie skutkują, obróciła się przodem do walki, którą odbywał Hareton. Nim jednak zdążyła choćby pomyśleć nad kolejnym krokiem, olbrzymia istota ruszyła na nią z wyciągniętym do przodu porożem. Janette poczuła nagłe zderzenie, które odbiło ją w tył. Dziewczyna przeturlała się jeszcze kawałek wydając z siebie jednocześnie zduszony jęk. Poczuła silny ból w rejonie swojej klatki piersiowej, który przez moment przeszkadzał jej w zaczerpnięciu powietrza. Odkaszlnęła, przewracając się dość niezgrabnie na brzuch. Uniosła się na dłoniach i dopiero wtedy udało się jej odetchnąć. Kątem oka dostrzegała zbliżające się w jej stronę Wendigo. Pozbierała się w końcu i stanęła na równe nogi, podnosząc jednocześnie noże.
- No chodź paskudo...- syknęła przyjmując bojową postawę. Ból był dość uporczywy, jednak dziewczyna musiała mimo to stanąć naprzeciw idącej w jej stronę bestii. Mina Jane wyglądała jakby chciała stawić czoła nadchodzącej istocie rzucając jej przysłowiową rękawicę. Wiedziała, że opętanie było ich priorytetem i musiała się postarać, by Wendigo wybrało właśnie ją. Jeden nóż chwyciła mocniej, by móc w obronie zadać jakąkolwiek ranę tej istocie. Druga ręka za to szykowała się do wykonania ewentualnego rzutu. Janette nie spuszczała wzroku z kościanego pyska Wendigo, a zwłaszcza wgłębieniom pełniących funkcję nozdrzy.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3349
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyNie 14 Lip 2019, 18:19

Mogło by się zdawać że wendigo mimo że w końcu posiadają coś na kształt wspólnej świadomości to różnią się między sobą nie tylko wyglądem. Mniejszy zachowywał się jak by sam był opętany, rzucał się na barierę z rykiem a z każdym jego uderzeniem kłoda drżała. Dopiero gdy Hareton zaczął podchodzić do większego wendigo, czarny przechylił lekko głowę i opanował się. Mimo że nie widział zdawał się śledzić jego kroki, a skoro on to robił to większy brązowy również i teraz odwrócił się do mężczyzny znów ignorując kobietę. Stanął na tylnych łapach i ryknął w stronę łowcy po czym do niego doskoczył. W momencie gdy wielkie cielsko opadło, ziemia aż zadrżała. Zamachnął się szponiastą łapą odrzucając Haretona niczym nieznośną muchę. W tym samym czasie spokojniejszy już czarny stwór dotknął kościstym nosem bariery i sunął nim po niej, idąc w bok aż ściana się nie skończyła. Gdy wreszcie ją wyminął ruszył na kolejną konfrontację z młodą łowczynią atakując ją od tyłu. Uderzył ją z boku, popychając i zębami złapał jeden z jej noży. Nic sobie nie robił z tego że są srebrne, zacisnął mocniej szczęki i metal pękł jak by był z zwykłego drewna.
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 3012
Data dołączenia : 31/03/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyNie 14 Lip 2019, 21:38

Łowca przetoczył się po glebie, amortyzując jak najmocniej upadek. Brak ręki mu doskwierał coraz bardziej, ale nie mógł sobie jeszcze pozwolić, by przyczepić protezę. Podniósł się najszybciej jak mógł na nogi i od razu runął przed siebie do przodu. Tym razem celował prosto w kończyny Wendigo. Nie wiedział, ile będą musieli jeszcze bawić się w kotka i myszkę, a potwory nie odpuszczały. Trzeba wiec było je osłabić, a przynajmniej spowolnić. Owszem, regenerowały się diablo szybko, ale jednak zabierało im to chwilę. Toteż Hareton rzucił się od razu na łapę przeciwną niż tą, którą Wendigo wykonało zamach. Wyszarpnął sztylet z pochwy i uderzył nisko, napierając jednocześnie mocno barkiem na kończynę od wewnętrznej jej strony, licząc na to, że przewali na chwilę bestie.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3153
Data dołączenia : 20/05/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyPon 15 Lip 2019, 15:56

Janette syknęła niezadowolona, gdy brązowe Wendigo znowu się od niej odwróciło. Cofnęła się krok w tył, by móc wziąć rozbieg i zaatakować bestię, by powstrzymać ją od rzucenia się na Haretona i w jakikolwiek sposób zadać mu jakąś ranę. Gdy była gotowa wykonać skok z wyciągniętym ostrzec, coś pchnęło ją mocno w bok. Dziewczyna znowu przetoczyła się po trawie. Zacisnęła zęby, by stłumić ból w klatce piersiowej i w miarę swoich możliwości szybko pozbierać sie z ziemi. Gdy tylko uniosła się i stanęła na nogach, dostrzegła jak mniejsze Wendigo przegryza srebrne ostrze, łamiąc je na drobne kawałeczki. Jane podniosła nóż, który leżał w trawie i wyjęła ten, który był do tej pory przyczepiony do jej paska. Obecność czarnego Wendigo wszystko komplikowało i pomimo jego rozmiarów, trudno było się go pozbyć, bo czy miał dwa metry, czy dziesięć nadal potrafił się regenerować. Łowczyni wykonała szybki zamach i rzuciła nożem prosto w lewy oczodół bestii, z nadzieją, że niełatwo będzie mu się pozbyć ostrza z tego miejsca, co go choć na moment rozproszy. Jeżeli jej się udało ruszyła biegiem w jego stronę i wbiła drugi nóż w jego kark. Następnie lewą dłonią złapała jego rękojeść, a prawą poroża Wendigo, by wspiąć się na jego grzbiet. Zacisnęła mocno nogi dla utrzymania stabilizacji. Wyjęła nóż z karku, by zaraz wbić go między łopatki bestii, by każdy ruch przysparzał jej więcej bólu. Jedną ręką cały czas trzymała rękojeść, by w razie upadku nóż pozostał w jej dłoni, a drugą ręką przyczepiła się mocno czarnego futra.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3349
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyPon 15 Lip 2019, 19:29

Duży wendigo nie był przygotowany na kontratak łowcy, przyzwyczajony że z reguły przeciwnicy unikają i uciekają chciał już zaszarżować i go stratować. Wtedy jednak sztylet przebił jego łapę i rozdzierający skowyt odbił się echem od pobliskich drzew. Wendigo był duży ale ranny stracił poczucie równowagi i padł na ziemie z hukiem. Próbował kłapać zębami ale nie wiedział gdzie łowca się teraz znajduje. Mniejszy wendigo też nie miał lekko, rzut Jane był precyzyjny do tego słysząc skowyt towarzysza ten odwrócił się w jego stronę. Skutek był taki że ostrze wbiło się głęboko w sam środek oczodołu. Stwór zaczął trzepać głową i ryczeć co wykorzystała łowczyni zadając kolejny cios. Gryzł na boki i wierzgał, skacząc gdy wspięła się na jego grzbiet ale po ciosie między łopatkami padł na ziemie piszcząc jak zraniony pies. Trwało to chwilę po czym znów próbował wstać rycząc. Wtedy w oddali rozległy się kolejne ryki.
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 3012
Data dołączenia : 31/03/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyWto 16 Lip 2019, 10:46

Hareton szarpnął ostrzem do końca, rozrywając łapę tak szeroko i tak głęboko, jak tylko mógł. Wykorzystał fakt, że stwór padł na ziemię i zaraz przypadł do jego boku w miejscu, gdzie winno być serce. Nie wiedział, czy Wendigo takowe posiadają, niemniej jednak, postanowił spróbować. Wbił się z całej siły w bok potwora i szarpnął ostrzem w dół, wykorzystując do tego całą masę ciała. Wtem jednak rozległy się kolejne ryki. Mężczyzna nie pozwolił sobie jednak nawet na chwilę zawahania.
- No, bestyjko - warknął głucho, ciągnąc sztylet wzdłuż żeber - Zaraz cię równiutko pochlastam całego, a wtedy już z całą pewnością nie zdołasz sobie znaleźć nowego lokatora.
Oczywiście, nie miał pojęcia, czy Wendigo cokolwiek rozumie z ludzkiej mowy. Jednak bestie nie mogły wiecznie biegać po okolicy bez opętywania kogoś, zaś potężnie skrwawiony Wendigo nawet mimo swych zdolności regeneracyjnych mógł nie być w stanie kogokolwiek sobie przywłaszczyć. Co prawda w pierwotnym planie było, że opętana zostanie Jane, ale Hareton zawsze doceniał zdolności improwizacji. Toteż jeśli zbliżały się kolejne potwory, trzeba było zmusić którąś z dwóch bestii, by dokonała opętania. Nieważne, kogo.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3153
Data dołączenia : 20/05/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptySro 17 Lip 2019, 19:49

Wbicie ostrze między łopatki bestii okazało się najlepszym jak dotąd pomysłem na jaki Janette zdołała wpaść. Wendigo padło na ziemię i zaczęło skomleć pod wpływem bólu. Łowczyni chwyciła za rękojeść wbitej broni i przekręciła nóż, by zadać mu więcej bólu i obrażeń. Zeszła z jego grzbietu i wyrwała ostrze, które tkwiło w jego oczodole. Potrzebowała w końcu jakiejś broni zwłaszcza, że jeden z noży został zniszczony przez czarnego Wendigo. Obejrzała się na moment i dostrzegła, że Hareton również zyskuje chwilową przewagę nad swoim przeciwnikiem. Dzięki temu mogła ponownie uwięzić zranioną przez nią bestię między nowymi barierami. Wyryła na ziemi symbole runy słońca z czterech stron Wendigo, chcąc w ten sposób pozostawić go w potrzasku, o ile starczyło jej na to czasu. Następnie udała się w stronę Ernshawa, który rozprawiał się z olbrzymem i choć szło mu to bardzo dobrze, Janette pomimo odgłosów ryków panoszących się po lesie chciała mu pomóc. W drodze do większego Wendigo podniosła z ziemi grubą gałąź. Chciała zastosować podobną sztuczkę do tej, którą zastosowała na swoim przeciwniku, by zyskać przewagę. Póki bestia o brązowym futrze leżała powalona Janette wbiła mu nóż między łopatki, taj jak zrobiła to poprzednim razem, ale zamiast zostawiać w cielsku ostrze, pociągnęła nim rozdzierając jeszcze bardziej ranę, by wbić prosto w nią grubą gałąź, by ona ograniczała ruchy Wendigo.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3349
Data dołączenia : 05/06/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyCzw 18 Lip 2019, 12:30

Mniejszy wendigo skowyczał na zmianę z warknięciami gdy Jane obróciła ostrze. Próbował gryźć na boki, raz na jeden, raz na drugi ale bez efektu. Gdy dziewczyna wyciągnęła swój nóż z jego głowy z piskiem bólu ale jednak zamachnął łapą w jej kierunku, zostawiając zadrapania na jej ręce. Nie było głębokie bo ostrze między jego łopatkami skutecznie uniemożliwiało mu wzięcie lepszego zamachu. Na rysowanie znaków dziewczyna również miała sporo czasu bo potwór usiłował wyjąc tkwiące na grzbiecie ostrze, nie mógł jednak do niego dosięgnąć i tylko skomląc kręcił się w kółko. Dopiero kiedy wiercąc się trafił na jedną z ścian zorientował się co się dzieje. Położył się dysząc a po jego języku spływała krew, nic więcej nie mógł zrobić więc zaczął wydawać z siebie urywane ryki. Dawał znać reszcie gdzie dokładnie się znajdują. Większy też wale nie radził sobie lepiej, Trzepnął kilka razy rozerwaną łapą na jego szczęście ta, po chwili zaczęła się goić. Z drugiej strony zajęty ranną kończyną po chwili poczuł ostrze w boku. Ryknął wypluwając przy tym własną krew, ostrze sunęło po żebrach kiedy wściekła bestia odwróciła łeb i na tyle na ile mogła kłapnęła w stronę łowcy zębami. Nie dał rady dosięgnąć tak aby zrobić krzywdę ale złapał za materiał płaszcza i pociągnął w tył odrzucając łowcę od siebie. Już miał wstać gdy do walki włączyła się łowczyni. Ostrze wbite pomiędzy łopatki faktycznie było dobrym sposobem samo miejsce było trudne w dostępie dla właściciela grzbietu a wendigo dodatkowo przeszkadzały rogi. Stwór ryknął gdy kobietę przesunęła ostrzem, zrobiła to na tyle głęboko że między mięsem widziała kości i kręgosłup. Nie przewidziała tylko jednego, że ten wendigo był znacznie większy i silniejszy od jej mniejszego przeciwnika. Gdy już miała wbić w ranę gałąź bestia poderwała się na już zdrowych łapach w górę po czym pomimo bólu uderzyła cielskiem w pobliskie drzewo tak że dziewczyna również o nie się obiła i zsunęła na ziemię. Nawet gdyby to Hareton chciał jej tym razem pomóc w tym momencie z pomiędzy drzew wyszła trójka wendigo. Wyglądało na to że w sumie ich stado razem z tymi które już walczyły miało pięć członków. Trzy które dołączyły był mniej więcej jednej wielkości jeden z jak by bawolimi rogami, jeden z wystawionymi do góry prostymi i ostatni trzymający się lekko z tyłu. Ostatni posiadał pokaźne jelenie poroże które widzieli już i Hareton i Jane, coś się jednak zmieniło bo zdawał się mimo wszystko trzymać z tyłu i raczej obchodzić pole walki. To jednak nie było największe zmartwienie młodej łowczyni która przed sobą miała upiorny widok. Brązowy olbrzym krwawił na całej długości kręgosłupa a odsłonięte żebra zamykały się na jej oczach. Kłapnął zębami w jej kierunku ochlapując ją kilkoma kroplami krwi która spływała po jego czaszce. Podszedł bliżej obwąchując kobietę i przesunął swoim krwawym językiem po jej ranie na ręce po czym po jej szyi i policzku warcząc przy tym. W pewnym momencie obraz zdawał się jej rozpływać a olbrzymi wendigo całkowicie zniknął zmieniając się w cienie które obiegły jej ciało. Nie były materialne a jednak dziewczyna czuła ich chłodny dotyk gdy przesuwały się po jej klatce piersiowej i szyi aż zaczęły jak by wpełzać do jej ust. Uczucie przypominało jak by zadławiła się czymś po czym zapadła chwila spokoju. Jak by nic się nie wydarzyło, dopiero po paru chwilach przyszedł ból tak ogromny jak by coś rozrywało ją od środka i chciało wyrwać się na zewnątrz.


(Zapraszam już wszystkich do walki. Kolejność pisania: Hreton, Jane, Leonell i Jackob)
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 3012
Data dołączenia : 31/03/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyCzw 18 Lip 2019, 15:24

Łowca rzucił się na początku w kierunku Jane, ale przystanął od razu, gdy tylko zobaczył, jak stwór rozpływa się. Wtedy nie zwlekając ani chwili dłużej wrzasnął donośnie:
- Jacob, Leonell, już!
W czasie gdy to mówił, odpalał jednocześnie na szybko race sygnałowe, posyłając ich jednocześnie kilka w różnych kierunkach, celując tak, by doleciały jak najwyżej. Miał nadzieję, że Valkyon ich nie przeoczy. Byłoby to trudne, ale mogłoby się zdarzyć, jeśli wszystkie flary utkwiłyby gdzieś nisko w poszyciu.
Niestety jednak, pozostałe bestie się zbliżały. Hareton zastanawiał się jedynie przez parę sekund. I zdecydował się ruszyć im naprzeciw. Miał nadzieję, że Leonell w tym czasie zdoła rozrysować krąg runiczny dookoła Jane, a Jacob będzie w stanie jej pomóc. Oczywiście, ruch dosyć samobójczy, ale Earnshaw nie widział specjalnie wielu alternatyw. Łowca szybko wyszarpnął protezę i zamontował ją zgrabnie. Po wielu, wielu polowaniach nie było to trudne. Zaraz dobył miecza, który ozdobił jego prawicę i wyszarpnął pistolet, którym oddał strzał w kierunku nadchodzącej trójki. Nie liczył na spektakularny efekt, ale po prostu chciał zwrócić na siebie uwagę. Siłą rzeczy, czarnoprochowiec był w końcu głośny.
- Zapraszam, bestyjki. Zobaczymy, jak tańczycie - mruknął przez zaciśnięte zęby, mrużąc lekko oczy. Oceniał swoje szanse na przeżycie na...cóż, dosyć niskie.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Jane
Promyczek
Jane

Liczba postów : 293
Punkty aktywności : 3153
Data dołączenia : 20/05/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyCzw 18 Lip 2019, 19:21

W obliczu podniesionej adrenaliny i woli walki, bez której byłaby już trupem nawet nie wzdrygnęła na widok mięsa i kości. Nie miała czasu by przyglądać się obrażeniom, które zadała i nie miała nawet zamiaru tego robić. Zdążyła pojąć, że w walce z tymi bestiami nie ma czasu i miejsca jakąkolwiek litość, bo wystarczała chwila zawahania, by Wendigo pozbawiło ich życia. Chwila, która nastąpiła dowodziła tego, że nawet wojownik pozbawiony wątpliwości szybko może być powalony przez istotę. Bestia uniosła się na łapach i przyparła do drzewa, od którego Jane odbiła się i spadła na ziemię. Poczuła silniejsze pieczenie z rany powstałej z łapy mniejszego Wendigo. Na jej twarzy pojawił się grymas, a jej oczy nie mogły oderwać się od powoli gojących się ran na cielsku brązowej bestii. Gdy Wendigo obróciło się przodem w jej stronę patrzyła mu prosto na kłapiący pysk, z którego krople spadały prosto na jej twarz. Gdy zbliżyło się do niej chciała znowu desperacko wziąć się za atak, jednak tym razem bestia zaczęła ją obwąchiwać, co było dotąd nowym zjawiskiem. Pozwoliła mu to zrobić, a po chwili poczuła jak wilgotny jęzor snuje się po jej ranach i twarzy. Wtedy obraz zaczął stawać się coraz mniej wyraźny. Janette zamrugała, jakby to miało jej pomóc. Jej umysł powoli owładnęło lekkie otumanienie, któremu towarzyszyło poczucie chłodu na skórze. Spojrzała na swoje dłonie czerniejące pod wpływem cienia zalewającego jej ciało. Gdy cień dotarł do jej ust poczuła jakby coś ugrzęzło jej w gardle. Zaczęła się dziwnie dławić, więc schyliła się chcąc odruchowo wykrztusić to co jej wadziło, jednak bezskutecznie. Uczucie ustało, więc Janette wyprostowała się i rozejrzała na moment zdezorientowana. Ból, o którym mówił Hareton nastąpił nagle i był bezlitosny. Dziewczyna wydała z siebie przeraźliwy jęk i natychmiast padłą na kolana. Skuliła się z nadzieją, że to jej pomoże. Palący ból bezlitośnie obezwładniał jej ciało przez co niemal całkiem położyła się skulona na ziemi wydając z siebie co chwilę to nowe krzyki.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość



Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyCzw 18 Lip 2019, 20:36

Będąc w ukryciu Leonell cały czas z niezmąconym spokojem oglądał walkę łowców z wendigo, starając się z tej walki wyciągnąć jak najwięcej rzecz, które przydadzą mu się, kiedy sam do niej wkroczy. Obserwował ruchy wendigo, sposób ich walki, starając się jak najdokładniej ocenić ich siłę, szybkość, spostrzegawczość i wytrzymałość. Szczerze to spodziewał się czegoś dużo gorszego. Sądził, że z jedną bestią mogą mieć poważne problemy, a Hareton i Jane jakoś radzili sobie nawet z dwoma. Gorzej, kiedy pojawiło się ich więcej, ale dla Leonella przewaga liczebna nie miała zbyt wielkiego znaczenia. Problemem było zupełnie co innego...
Kiedy Hareton wezwał do walki, Leonell oparł się o drzewo i wziął głęboki oddech. Nie dlatego nie ruszył od razu, ponieważ się bał, czy też wahał. Po prostu zdawał sobie sprawę z tego, co musiał zrobić. W jego dłoni błysnęło ostrze scyzoryka. Chłopak na sekundę przymknął oczy.
Nie znosił tego uczucia, które czaiło się w głębi jego serca i które zawsze starał się tłumić. Teraz jednak potrzebował go. Potrzebował tej siły, która pozwalała mu bez wahania zabijać. Sięgnięcie po nią nie było niczym trudnym. Wystarczyło tylko zrzucić narzucane sobie ograniczenia, by ją uwolnić.
Była to złość, której Leonell tak mocno nienawidził, ponieważ miał w sobie jej tak mnóstwo. Tłumił ją za każdym razem, gdy stykał się z czyjąś głupotą. Za każdym razem, kiedy ktoś zawracał mu głowę. Kiedy musiał słuchać o rzeczach, które nic go nie obchodziły. Kiedy komukolwiek przeszkadzał jego sposób bycia. Kiedy cokolwiek mu się nie udało, czy choćby i wtedy kiedy stał w korku na ulicy. Wszystko to budziło w nim złość, której normalnie w żaden sposób nie był w stanie wyładować. Teraz jednak nadarzyła się do tego idealna okazja...
Kiedy otworzył oczy nie był już tym samym ponurym Leonellem, który rzadko kiedy się odzywał. W oczach lśniła mu najczystsza żądza zabijania. Jego ciało aż drżało od narastającej frustracji i tylko czekało, by uderzyć.
Leonell wykorzystał moment, w którym Hareton strzelił z pistoletu, aby podbiec od tyłu do najbliższego wendigo, wyskoczyć i chwycić się wolną ręką poroża bestii, tuż przy czaszce. Drugą natychmiast uderzył dzierżonym scyzorykiem w kark bestii, w miejsce, w którym kręgosłup powinien się łączyć z czaszką, by następnie puścić scyzoryk i chwycić bestię za kręgosłup. Zapierając się jedną nogą o grzbiet potwora, a drugą o głowę, cały czas ściskając za poroże, Leonell spróbował jednym potężnym szarpnięciem oderwać kręgosłup bestii od jej ciała, albo przynajmniej oderwać jej głowę od kręgosłupa, zależy jak bardzo, co by wyszło. Albo mu się uda, albo będzie musiał chłopaczek odstawić na jakiś czas Mortal Combat.
Powrót do góry Go down
Jacob
Wyuzdany blondasek
Jacob

Liczba postów : 579
Punkty aktywności : 4106
Data dołączenia : 07/04/2019

Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 EmptyPon 22 Lip 2019, 14:28

Jacob znieruchomiał, kiedy Wendigo zmierzało w jego stronę. Liczył na to, że roślina skutecznie zamaskuje jego zapach. W ostateczności tak było i bestia nie zdemaskowała czarodzieja, a zamiast tego ruszyła dalej.
Niezwykle zniecierpliwiony obserwował walkę, która zaczęła toczyć się parę metrów od niego. Z trudem przychodziło mu chowanie się w zaroślach, kiedy widział jak pojawia się jeszcze jedno stworzenie, świadom tego, że zaraz może pójść coś nie tak. Ukradkiem zerkał w stronę ukrywającego się Leonella ciekaw tego, czy mężczyzna również nie wychyli się do przedwczesnej walki. Zapewne w takich okolicznościach czarodziej pobiegłby tam zaraz za nim. Ostatecznie usiedział w swojej kryjówce, a kiedy usłyszał sygnał wyskoczył z niej i ruszył w kierunku pola walki. Stanął możliwie blisko Leonella i Haretona.
- Auxilia.- wymamrotał zaklęcie, chcąc w ten sposób dodać siły łowcom, gdy ci będą walczyć z bestiami. Zaraz po tym, bez chwili zwłoki popędził do wijącej się z bólu Jane. Musiał się skupić teraz na niej, jednak myśl o gromadzących się w tym miejscu Wendigo mu to utrudniała. Pozostała mu nadzieja, że Hareton i Leonell skutecznie będą powstrzymywać zbliżające się bestie, by sam mógł utrzymywać w tym czasie łowczynię przy życiu. Jacob stanął tuż przy dziewczynie i rzucił kolejne zaklęcie.
- Fulgur.- rzucił szybko, by wokół niego i Jane powstała bariera chroniąca ich na wypadek, gdyby któreś z Wendigo zainteresowało się nimi jeszcze zanim czarodziej zdoła nakreślić runy słońca, które już zupełnie odgrodzą ich od walki.
- Nie zbliżajcie się do nas.- zawołał ostrzegawczo do walczących łowców. Sam widział granicę bariery, więc póki miał zapewniony czas zaczął wzdłuż niej w pewnych odstępach rysować runy. Gdy już to zrobił przykucnął przy Jane z wyciągniętym w jej stronę kamieniem, który wręczył mu wcześniej Hareton i kreślił wyznaczoną runę, która miała pomóc łowczyni.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Wielka puszcza - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Wielka puszcza   Wielka puszcza - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 

Wielka puszcza

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 12Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Next

 Similar topics

-
» Puszcza

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Ziemia niczyja :: Las-