a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Mokradła - Page 3


 

 Mokradła

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość
Lilith
Zaprzysiężona Śmierci
Lilith

Liczba postów : 59
Punkty aktywności : 1749
Data dołączenia : 13/10/2019

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyNie 22 Sie 2021, 23:11

Wiedziała, ze Bastianowi się to nie spodoba, ale po co ryzykować? Mogła dać mu czas, by przygotować o wiele pewniejszą zasadzkę. Właśnie teraz łowcy skupili się na niej, a wilkołaka nawet nie zauważyli. Dopiero Lilith ujrzała jego oczy, gdy znalazła się za dzieciakami. Przeniosła wzrok ku niebu, za chwilę wracając na młodzików.
- Sojusz z wampirami? Hańba i obrzydzenie. - parsknęła cicho spoglądając na nich swoimi nieziemskimi oczami. Jej długie niemal do pasa włosy jarzyły się lazurowym błękitem.
- Jestem Lilith. Zaprzysiężona Śmierci. Rycerz Krwi. - odparła z dumą i uśmiechnęła się chłodnie. Czy ją znali? Możliwe jeśli kiedykolwiek studiowali historię Rycerzy. Nie było ich wszak tak dużo. Nie była jednak wzorem do naśladowania.
- I w jednym się mylicie. To nie tylko wilkołaków musicie się obawiać... - mruknęła do nich jakby z rozbawieniem. Nad chłopakami zauważyła swojego Anioła. Ten wpatrywał się w łowców, rozpościerając nad nimi swoje mroczne skrzydła.
W jednym momencie pstryknęła palcami dając znać Bastianowi, że może zaatakować, a sama przywołała krótkie miecze i z niebywałą prędkością rzuciła się na łowców w swoim tańcu śmierci. Miała nadzieję, że Bastian dopadnie wpierw maga co stał za tymi dwoma osiłkami. Ona natomiast skupiła się właśnie na nich, a że prędkością dorównywała czystemu chłopcy mieli mało czasu na reakcję. Z uśmiechem wbiła pierwszemu sztylet w gardło, a drugiego chciał odrzucić wykopem wprost na drzewo by ogłuszyć.
Powrót do góry Go down
Bastian
Wilk-Niedźwiedź
Bastian

Liczba postów : 57
Punkty aktywności : 1647
Data dołączenia : 13/01/2020

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyPią 27 Sie 2021, 07:12

Chłopcy wydawali się zdezorientowani, zwłaszcza gdy powiedziała co sądzi o sojuszu.
- Valkyon wie co robi... - odezwał się czarodziej tym razem.
Dwójka z przodu zdawała się nic sobie z tego spotkania nie robić. To ten z tyłu gdy kobieta się przedstawiła natychmiast wyciągnął dłonie przed siebie żeby chociaż kolegów osłonić tarczą.
- Musicie... - krzyknął, ale później kilka dźwięków zbiegło się że sobą.
Po pierwsze warczenie wilkołaka, po druhie dźwięk łamanego kręgosłupa, a po trzecie, najpierw pisk ostrzy trafiających na barie, by zmienić się w coś co przypominało pękanie szkła. Bariera rozpadała się pod wpływem potężnego ciosu i do tego z każdym kolejnym ledwo lapanym oddechem czarodzieja. Bastian wgryzł się głęboko w szyję gruchotając kości i prowadząc do obfitego krwawienia. Puścił go jednak zamiast dobijać, chłopak przez poważne naruszenie kręgów i tak nie mógł się ruszyć. Krztusił się własną krwią nie mogąc odpowiednio łapać oddechu. Co do łowców, heroiczny wyczyn czarodzieja może nie dał im ratunku, ale dał chwilę. Taką aby zdarzyli odskoczyć.
- kurwa! - warknął jeden widząc za sobą Bastiana i to co stało się z ich kolegom.
- Odjebało ci?! Nie jesteś święta skoro sama trzymasz z wilkołakami! - Warknął drugi jednak jego kolega chyba szybciej kalkulował ich szanse.
Złapał towarzysza za ramię i zmusił do wspólnej ucieczki akurat gdy bariera całkowicie rozsypała się.
Powrót do góry Go down
Lilith
Zaprzysiężona Śmierci
Lilith

Liczba postów : 59
Punkty aktywności : 1749
Data dołączenia : 13/10/2019

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptySro 13 Paź 2021, 23:35

Lilith aż uśmiechnęła się szeroko widząc, że Bastian dopadł w porę czarodzieja. Bez niego reszta łowców była niczym płotki. Do wyłapania i wystawienia na świadectwo innym.
Bariera powstrzymała cios łowczyni, ale ta spodziewała się tego. Tanecznym ruchem ruszyła za uciekającymi chłopakami, zmieniając sztylety w kosę.
- Święta? Ja Świętą? Jestem czymś więcej łowco, ale tak małe umysły jak wasze nie są w stanie tego pojąć... - parsknęła rozbawiona i zaraz dobiegła do nich. Zamachnęła się kosą, tak by ciąć ich w okolicach tułowia. Eteryczna broń była niesamowicie ostra, a Lilith zależało na prędkim pozbyciu się tych problemów póki się nie namnożyły.
- Wilczku mój! Gdzie jesteś? - mruknęła upiornie i jeśli łowcy próbowali się bronić, Lilith tylko szybciej i mocniej nacierała zręcznie tańcząc z kosą, która rozświetlała okolicę jaskrawym błękitnym blaskiem.
Powrót do góry Go down
Bastian
Wilk-Niedźwiedź
Bastian

Liczba postów : 57
Punkty aktywności : 1647
Data dołączenia : 13/01/2020

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyNie 07 Lis 2021, 10:40

Zasięg kosy był większy ale ograniczony jeśli chodzi o odległość. Chłopak który zdecydował o ucieczce widząc jak kobieta się zbliża upadł na ziemię żeby jednocześnie zbliżyć się do przeciwniczki która wciąż nacierała i uniknąć śmiercionośnego ciosu. Uniósł się natychmiast gdy była dość blisko i ciął swoim nożem gdzieś na wysokości brzucha. Drugi nie miał tyle szczęścia, odskoczył w bok przed kosą ale ta poruszała się w końcu po Lini koła więc i tak go dopadła choć jedynie pozostawiła głęboką ranę pod żebrami. Usiłował tamować krwawienie ręką i pomóc towarzyszowi który próbował walczyć. Wyjął kilka norzy do rzucania i z cichymi jękami bólu wymierzył w niebieskowłosa. Rzucił trzema zanim duży cień pojawił się nad nim zupełnie z nikąd a złote ślepia wpatrywały się w malujące na twarzy chłopaka emocje strachu. W akcie desperacji zamiast rzucić kolejny nóż, chłopak zamachnął się i wbił go wielkiemu zwierzowi w łapę. Bastan nie zareagował nawet skomlęciem, jedynie położył uszy po sobie i wgryzł się ostrymi zębami... W twarz chłopaka chwilę się z nim bawiąc. Dzieciak krzyczał, wył... Wbijał kilka razy nóż w wilczą łapę, wyjmując go i wbijając ponownie... Bez skutku. W końcu gdy już tylko jęczał wilkołak jednym ruchem skręcił mu kark.
Powrót do góry Go down
Lilith
Zaprzysiężona Śmierci
Lilith

Liczba postów : 59
Punkty aktywności : 1749
Data dołączenia : 13/10/2019

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyCzw 30 Gru 2021, 22:15

Lilith uśmiechnęła się zadowolona z tego, ze chłopaki nie uciekają, ale i stawiają opór. Czemu? Nie musiała ich gonić! Zręcznie uskoczyła gdy łowca próbował ją zranić nożem. Musiałby być szybszy by jej coś zrobić, bądź bliżej. Lilith za to zamachnęła się po raz kolejny kosą tym razem od dołu do góry ostrzem by albo go zranić, albo zmusić do tego by uskoczył w tył bardziej. Widząc jak jego towarzysz szykował się do rzutu nożami, złapała kosę tylko jedną ręką, by drugą strącać z toru lotu ostrza. Nie było to nic trudnego, nie leciały tak prędko jak pocisk, bełt czy strzała.
Widząc jednak złote ślepia za nożownikiem, uśmiechnęła się i zignorowała go zostawiając go wilkowi. Skupiła się na swoim młodym chłoptasiu i rozpoczęła zabójczy taniec, wirując kosą prędko i celnie chcąc powoli go wykańczać. nacinać, odcinać kończyny... Uwielbiała się bawić jak miała ku temu okazję.
Powrót do góry Go down
Bastian
Wilk-Niedźwiedź
Bastian

Liczba postów : 57
Punkty aktywności : 1647
Data dołączenia : 13/01/2020

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyPią 16 Wrz 2022, 07:31

Bastian uniósł głowę żeby przyjrzeć się jak jego towarzyszka sobie radzi. Cały był w krwi, częściowo swojej, częściowo przeciwników ale zdawało mu się to nie przeszkadzać. Chłopak z którym walczyła Lilith uskoczyl, przynosił na myśl wilkowi pasikonika. Warknął gardłowo, z irytacja, że tak uskakuje od ciosów. Już zrobił krok w ich stronę gdy łowczyni zaczęła wirować i ciąć. Chłopak odskakiwał w panice do tyłu i do tyłu. To nie był jednak dobry teren na takie taktyki uników. Uskoczyl ledwo dwa razy i nie patrząc gdzie skacze stracił równowagę na sliskich korzeniach. Reszta.. Była już tylko formalnością. Chwilę przyglądał się jak łowczyni dosłownie go szatkuje. Krzyki były krótkie... Trudno powiedzieć czy zemdlał czy zwyczajnie któreś cięcie go zabiło. Wilczur wrócił do zabitych ciał i zaczął je szarpać warcząc niczym prawdziwe dzikie zwierzę. Na jednym zobaczył tatuaż... Specjalnie nie ruszył skóry przy nim, podczas gdy reszta ciała... Była już jak krwawe puzle, a błoto w którym przy tym brodził zabarwilo się całkowicie krwią.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3098
Data dołączenia : 09/04/2019

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyCzw 10 Lis 2022, 17:17

Po kłótni na noże z bratem miała dość. Musiała wyjść i odetchnąć. Nie miała zamiaru wracać do domu, nie jeśli on tam miał zamiar być. Jego propozycja współpracy w tej chwili była dla niej ostatnią rzeczą, o której miała zamiar myśleć. Musiała poszukać Isabeth, albo ją odnajdzie, albo...westchnęła pod nosem. Nie, nie ona...ona musiała żyć i koniec. Doszła ostatecznie do mokradeł w sumie nawet nie wiedząc po co. Szła i przyszła tutaj. Nie przejmowała się bagnami, wszystko było jej już jedno. Posprzeczała się z bratem na tyle mocno, że było jej obojętnie czy coś się jej stanie czy nie. A może gdyby jej zabrakło...może gdyby odeszła z jego życia byłoby lepiej...nie wiedziała. Może wówczas przestałaby się o niego tak martwić i przejmować. Do tego jego warkot ni stąd i zowąd...
- Kurwa mać...
Burknęła o mało nie potykając się o jakiś korzeń. Zrobiła kilka kroków ku przodowi po czym usiadła sobie na pniu i oparła o wilgotny mech.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 120
Punkty aktywności : 1289
Data dołączenia : 30/05/2021

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyCzw 10 Lis 2022, 21:22

Kristen miała za to wyjątkowo udany dzień! I nie chodziło tylko o wcześniejsze spotkanie z Jacobem. Po nim wróciła do bractwa i oznajmiła że znalazła mieszkanie w mieście i zwolni pokój. Nie chciała mówić wszystkiego, głównie dlatego że chciała zdobyć jeszcze parę informacji z wiekowej biblioteki bractwa. Swoją drogą przeszła się tam zaraz po rozmowie z zarządcą pokoi. To czego szukała nie było jednak w pierwszym lepszym tomie na półce. Artefakty były bardzo rzadkimi przedmiotami. W całej historii jaką znała kojarzyła dosłownie parę sztuk. Nie miała punktu zaczepienia więc wypożyczyła kilka książek które głównie kręciły się wokół zaklętych przedmiotów i klątw. Kto wie? Wypożyczyła też spis runiczny, niektóre runy mogły być przygotowane przez jednych czarodziei a używane nawet przez ludzi więc może znajdzie w nim coś co powie jej chociaż gdzie szukać dalej. I tak pewnie skończyła by wieczór przy dobrej książce gdyby nie próbka którą zobaczyła na biurku w swoim pokoju. Zaczynała mieć wątpliwości... Czy spółka z Haretonem to naprawdę dobry pomysł? Dłuższy czas nie mogła się skupić na niczym innym tylko myśleniu o ich ostatnim spotkaniu. Ostatecznie... Chciała zrezygnować. Jacob wiedział co robi... Nie powinna w niego wątpić. I tu pojawił się problem... Nie miała jak skontaktować się z łowcą. Dlatego napisała krótką notatkę z prośbą o spotkanie i planowała zostawić ja w miejscu gdzie widzieli się ostatnio z nadzieją że ją znajdzie. Powoli szła naprzód pokonując mokradła z sercem w gardle i torbą sciaskaną palcami i dociskaną do boku. I wtedy.. Aż podskoczyła słysząc kogoś jeszcze i to całkiem niedaleko. W pierwszej wersji chciała nabrać dystansu ale zdała sobie sprawę... Że zna tego kogoś.
- Phoebe? - zapytała lekko przechylając głowę.
To było takie... Niedorzeczne, co siostra Jacoba by tu robiła? Blondyn nie mówił wiele o swoim życiu prywatnym, ale zdarzyło się jej nie raz słyszeć o Pho. Z resztą miała okazję spotkać ją podczas sekcji wendigo. To głównie to sprawiło że podeszła bliżej odsowając krótki warkoczyk za ucho.
- Phoebe? To ty? - zapytała niezbyt głośno jednak w tej chwili jej głową pracowała na wzmocnionych obrotach.
Ile stworzeń było w stanie naśladować ludzi? Niektóre specjalnie przyjmowały znajome postacie żeby zwabić ofiarę. Czekała więc napięta jak struna i gotowa rzucić zaklęcie tarczy.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3098
Data dołączenia : 09/04/2019

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyWto 15 Lis 2022, 16:27

Myśli błądziły jej dookoła głowy, przelatując jak te nietoperze szybko i ledwo widocznie. Przymknęła powieki nie przejmując się tym, że mogą tutaj być przeróżne stworzenia. Co z tego? Nic im nie robiła, nic nie niszczyła...westchnęła pod nosem na głos, jaki usłyszała. Przekonana, że to jakiś dobry dowcip w pierwszej chwili nie zareagowała. Dopiero po dłuższym milczeniu zdała sobie sprawę, że gdzieś słyszała ten głos. Chwila czy nie była to ta cała Kristen? Nie miała pojęcia co ona tutaj robiła. Uniosła powieki i spojrzała na dziewczynę.
- Tak...to ja. Co Ty tutaj robisz Kristen?
Zapytała zaskoczona też jej obecnością na bagnach. Przyjrzała się uważnie dziewczynie nieco niepewnie ale nadal ze spokojem. Musiała przyznać, że albo dobre "duszki" bawią się z nią, albo faktycznie dziwnym trafem spotkała Kristen co totalnie ją zaskoczyło. Uśmiechnęła się nieco niepewnie i przekrzywiła lekko głowę.
- To naprawdę ty? Czy może robisz sobie żarty?
Zapytała bez ogródek podnosząc się z miejsca.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 120
Punkty aktywności : 1289
Data dołączenia : 30/05/2021

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptySro 16 Lis 2022, 17:04

I co z tego że były tu różne stworzenia? Kristen o wiele mocniej stała na ziemi... Ludzie składali się z mięsa, kości i krwi. Przynajmniej trzy powody żeby zaatakować bezbroną, zagubioną osobę na mokradłach. Co więcej były też stworzenia silnie terytorialne którym do ataku wystarczyło samo pojawienie się kogoś w niewłaściwym miejscu i porze roku. Odcinając się jednak od stworzeń nocy była też masa drapieżników które kończyły sezon godowy i na pewno nie były z tego powodu zbyt towarzyskie. Kristen była wyraźnie zaniepokojona tym miejscem i porą! Kiedy dziewczyna nazwała ją po imieniu czarodziejka dopiero odetchnęła i zbliżyła się do blondynki. Pytanie Pho sprawiło że wyraźnie nie wiedziała przez jakąś chwilę co odpowiedzieć w końcu westchnęła.
- Mogła bym cię zapytać o to samo... To nie jest odpowiednie miejsce na spacery w świetle księżyca. - powiedziała nauczycielskim tonem.
- To ja... Poznałyśmy się w bractwie przy sekcji zwłok. - dodała żeby i Pho była pewna że rozmawia z nią a nie kimś kto ukradł jej wygląd.
To była znacząca różnica między ludźmi a szkolonymi łowcami i czarodziejami. Łowcy zdawali sobie sprawę z zagrożenia i wiedzieli jak go unikać.
- Mam już czego szukałam... Chodźmy bliżej drogi. Nie wiesz że w okolicy kręcą się wilkołaki? - w połowie skłamała.
Ale nie miała tyle odwagi żeby przyznać się do tego co naprawdę tu robiła. Zwłaszcza siostrze Jacoba! A co jak by mu coś powiedziała? Nie... Kristen nie tylko się tego bała co po prostu nie chciała. Zacisnęła jedną rękę na swojej torbie na ramieniu, a drugą podała blondynce aby ją ponaglić.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3098
Data dołączenia : 09/04/2019

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptySro 16 Lis 2022, 22:36

Wilkołaki, strzygi, czy jeden diabeł wie co jeszcze wszystko było Phoebe w tej chwili obojętne. Nie potrafiła się pozbierać po sprzeczce z bratem, ale też nie potrafiła się odezwać do niego pierwsza. Zabolało ją to co powiedział, jednak po części miał prawdę. Po części bowiem zarzucał jej wiele, ale czy on się w ogóle interesował gdzie była i co robiła? Właśnie nie. Przeniosła wzrok przyglądając się dziewczynie i wzruszyła ramionami, gdy ta przyznała jej rację odnośnie tego kim jest. Czyli dobrze, nie trafiła na żadnego stwora z krainy dreszczowców.
- No i co z tego. I tak nikt by się tym nie przejął. A może wówczas mój durny braciszek by się zainteresował siostrą.
Burknęła pod nosem, ewidentnie jeszcze nieco będąc podpita. Na szczęście nie aż tak by nie kontaktować co się dzieje i gdzie jest.
- Wiesz, każde miejsce na spacery jest dobre jeśli wie się, jak daleko można się zapuścić. A niestety tylko tutaj jest ta błoga cisza.
Westchnęła pod nosem i niechętnie bo niechętnie podała dłoń dziewczynie by mogły ruszyć do drogi.
- A tak serio, tylko nie kręć, co tutaj robiłaś? Nie wierzę, że ziółka o tej porze tutaj zbierałaś...co jest?
Zapytała przenosząc wzrok uważnie na towarzyszkę. W końcu w takim miejscu rosły zioła, owszem ale na pewno nie dające niczego dobrego.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 120
Punkty aktywności : 1289
Data dołączenia : 30/05/2021

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyCzw 17 Lis 2022, 23:33

Zdecydowanie Kristen nie chciała być wciągana w sprzeczki między rodzeństwem. Oczywiście... Mogła być przede wszystkim stronnicza, jednak przede wszystkim zwyczajnie czuła że to nie jej sprawa. Sam fakt że się posprzeczali było za to widać... I to z daleka. Nie miała rodzeństwa... Nigdy, nawet w swoim poprzednim życiu jak zwykła myśleć o czasie przed dołączeniem do bractwa. Jednak nie życzyła nikomu kłótni za którą nie dało by się już przeprosić... To ogromny ciężar. Jak czuła by się Pho gdyby jutro Jacob... Odpukać! Zginął w walce... Czy znów porwał by go jakiś psychol? Nigdy nie zapomni tego jak się bała gdy trąbili o tym w wiadomościach! Gdy się odnalazł miała ochotę rzucić się w jego ramiona i po prostu wypłakać cały ten stres. Potrząsnęła głową wracając do obecnej sytuacji.
- Nie bądź samolubna... To zdecydowanie jest za daleko jak na spacer. - powiedziała wyjątkowo pewnie jak na siebie i lekko uniósł dłoń, bardziej ponaglająco.
Fakt że blondynka ostatecznie ją złapała sprawił że odetchnęła z ulgą. Nie czekała tylko ruszyła w drogę powrotną. Dociekanie Phoebe sprawiły że na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec.
- Ja nie... Nie powiedziałam że zbierałam zioła. - powiedziała z drobnym zajaknieciem.
Zamilkła mając nadzieję że dziewczyna odpuści, dopiero po chwili zdecydowała się cokolwiek powiedzieć.
- Słyszałam że często się kłócicie... Ale nie sądzisz że zapuszczanie się na bagna to jednak pewna przesada?
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3098
Data dołączenia : 09/04/2019

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyNie 20 Lis 2022, 21:43

Phoebe nie miała chęci na powrót do domu, w ogóle nie chciała nigdzie wracać. Sprzeczka z bratem to jedno, ale jej samopoczucie i wrażenie że raczej się nie tak szybko pogodzą to drugie. Miała wrażenie, że brat się od niej odciął i to na dobre. Nie wiedziała co o tym myśleć i czy w ogóle ma sens by cokolwiek w tym kierunku robić. Jednak miała u niego możliwość pracy, dała swoje zwolnienie ze szpitala na poczet tego, że zacznie pracę u brata.
- Daleko czy nie, kto by się przejmował...
Parsknęła pod nosem ale szła w milczeniu przez chwilę...tylko chwilę bo dosłownie w tym momencie dotarło do niej, że wspomniała o tym, iż wcale nie zbierała ziół...no to co ona tutaj robiła? Spojrzała na nią uważnie.
- Jak nie zioła to co tutaj robiłaś? Spiskujesz z demonami tych mokradeł czy co? O co tutaj chodzi?
Zapytała uważnie przyglądając się dziewczynie. Nie miała zamiaru odpuszczać. CO jak co, ale skoro nie zbierała ziół to co robiła w tym miejscu? No przecież nie była jakoś przekonana o tym że niby sobie ogarniała kilka spraw. No no pewno nie.
- Słyszałaś...
Zerk na dziewczynę i westchnęła pod nosem.
- Czy może się żalił co? Pomyśleć, że ja gębę na kłódkę trzymam a ten kłapie ozorem dookoła.
Parsknęła pod nosem.
- Poza tym Jacob ma ważniejsze sprawy na głowie niż durną siostrę. A to gdzie się zapuszczam i co robię to na pewno go nie obchodzi.
Parsknęła pod nosem zbierając się za dziewczyną. Może i sprzeczali się dość często ale naprawdę wszystko było jej ostatnio obojętne. Praca w szpitalu ją totalnie przygniotła, czuła się totalnie niepotrzebna. Czasem nawet myślała czy nie zniknąć na dobre jak to dał jej do zrozumienia Jacob. Może powinna zniknąć i nie wracać. Albo wyjechać bez słowa...
- Nie martw się, do pracy przyjdę jutro.
Dodała zaraz nie wiedząc, czy Jacob jej mówił o tym, że miała pracować z nią czy nie. Tak czy inaczej miała zamiar przyjść. A potem się okaże co dalej. Może powinna skorzystać z jakiejś pomocy...sama nie wiedziała.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 120
Punkty aktywności : 1289
Data dołączenia : 30/05/2021

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyNie 20 Lis 2022, 22:11

A czy to po części nie było naturalne? Że dorośli w pewnym momencie szli w swoją stronę? Jacob był... No cóż, specyficzną osobą. Wiele osób mówiło że był zapatrzonym w siebie, aroganckim dupkiem z ambicjami które kiedyś go zabiją. Kristen obserwowała go od dnia gdy to on ją dostrzegł w prosektorium... Kiedy zauważył drzemiący w niej potencjał. Obserwując go, dziś wiedziała dwie rzeczy. Po pierwsze rzeczywiście chciał być za takiego dupka uważany. Po drugie... Wiedziała jak rzadka była jego troska... Coś tak rzadkiego było prawdziwym skarbem i ironicznie... Obie dziewczyny miały szczęście się nią cieszyć. Tzn... Przynajmniej Kristen naprawdę cieszyła się że została nią obdarzona. Pho... Zdaje się zupełnie nie zdawała sobie z niej sprawy.
- Znam przynajmniej jedną osobę która by się przejęła... - rzuciła nawet nie oglądając się na blondynkę.
Teren tu był niepewny, trzeba było patrzeć pod nogi i uważać. Na pytanie dziewczyny czarodziejka zachichotała cicho.
- Demonami z mokradeł? Serio? - odparła wyraźnie rozbawiona przystając na chwilę żeby tym razem obejrzeć się na nią.
- Byłam tutaj na patrolu... Nie wiesz że w okolicy roi się od wilkołaków? Chciałam sprawdzić czy przypadkiem nie zostawiłam notatnika... Na szczęście nic mu nie jest, musiał mi wypaść. - to była... Połowiczna prawda ale czy kłamstwa tworzone na prawdzie nie były najbardziej realne?
- I nie... Jacob mi się nie zwierza... W zasadzie... Nie wiem czy komukolwiek... - wzruszyła lekko ramionami i ruszyła dalej aż teren nie był bardziej pewny.
- Słyszałam od różnych osób że nie jesteście zbyt zgodni... Biorąc pod uwagę naszą sekcje... Zgadzam się co do tego. A biorąc pod uwagę twoją odpowiedź... Rozumiem że się pokłuciliście. - mówiła spokojnie dedukując na bieżąco.
Nie trudno było przejrzeć Pho... Nie była pewna czy to alkohol czy dziewczyna zawsze była taka wylewna w emocjach. Jak już było wspomniane, nie chciała ingerować w konflikty rodzeństwa... Nie wiedziała nawet o co poszło! Dlatego nic nie powiedziała gdy Pho się żaliła że Jacoba nic nie obchodziła. Osobiście była skłonna się na to nie zgodzić! Bywał chłodny i surowy... To prawda... Ale to też był sposób okazywania uczuć.
- Do pracy? - zapytała jedynie gdy dziewczyna oznajmiła ze przyjdzie jutro.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3098
Data dołączenia : 09/04/2019

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyNie 20 Lis 2022, 22:30

W podświadomości oczywiście że wiedziała. W końcu to on się nią zajął. Jednak jak to dziecko wychowywane bez rodziców, gdzieś tam miała dołek, który w końcu ujrzał światło dzienne. Odważyła się wrócić do życia gdzie współpracować miała z łowcami, z bractwem. Jednak blokowało ją nadal to, że obwiniała o śmierć przyjaciółki właśnie łowców. Nie znosiła wampirów obwiniając ich o wszelkie zło świata. Jednak zaczynała w końcu przekonywać się przynajmniej do jednego wampira jakiego znała.
- Wilkołaki, strzygi etc...dużo ich wymieniać, najprościej demony...
Wzruszyła obojętnie ramionami a na słowa dziewczyny parsknęła pod nosem.
- Bo uwierzę...rozumiem wilkołaki ok, ale dziennik...i to jeszcze patrol w pojedynkę? Może i jestem pod wpływem, ale nie jestem głupia.
Parsknęła pod nosem i pokręciła głową. Co jak co, ale no nie znosiła jak ktoś ją okłamywał.
- Nigdy nie byliśmy zgodni. On ma swoje spostrzeżenie na świat, ja mam swoje. On widzi w wampirach zbawienie ja nie...zresztą mniejsza...To jego wybór i jego decyzja. Widocznie musiał się przekonać że można im zaufać. Jak zauważyłaś, posprzeczaliśmy się owszem...nie pierwszy raz.
Wzruszyła ramionami. Nic nowego, ciągle to samo, jak się nie sprzeczali to albo jedno, albo drugie siedziało w pracy albo barze. Po prostu się mijali. Nigdy nie mieli dla siebie tyle czasu by mogli usiąść i pomówić bo albo on wychodził wściekły, albo ona wychodziła ciskając butelkami czy szklankami.
- No pracy...nie mówił? Mam zacząć pracować u niego...no z Tobą.
Dodała ze spokojem i gdy już oddaliły się na tyle by być w bezpiecznym miejscu przystanęła na chwilę potrzebowała wytchnienia na chwilę.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 120
Punkty aktywności : 1289
Data dołączenia : 30/05/2021

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyNie 20 Lis 2022, 23:11

Kristen na chwilę zatrzymała się i wzięła głęboki wdech. Nie miała za złe dziewczynie że jej nie znała... Jak by w końcu mogła! Tak na prawdę nikomu o sobie nie opowiadała... Nawet Jacobowi.
- Pho... Z całym szacunkiem. Jestem czarodziejką z bractwa łowców... Uważanie że spiskuje z którymkolwiek z dzieci nocy jest... Nie fair... - przyznała smutno a jej dłoń lekko przesunęła się po ramieniu.
Nie dosięgła by blizn które nosiła na plecach, z resztą... Zrobiła to mimowolnie, nie myśląc specjalnie nad tym gestem.
- A patrol nie był w pojedynkę... Nasze patrole składają się z dwóch łowców i jednego czarodzieja... Po prostu... Nie jestem zbyt lubiana... Nie wiem czy wiesz, ale Valkyon jakiś czas temu ukarał mnie za pomaganie twojemu bratu... Straciłam przez mocno na popularności. Biorąc pod uwagę fakt że normalnie też nie była jakaś wybitna... Nikomu nie uśmiechało się ze mną wrócić. - dodała i lekko wzruszyła ramionami.
To akurat była prawda... Gdy tylko zakończyli patrol mieli już gdzieś co ze sobą zrobi. Naprawdę to tylko pogłębiało szczęście że wkrótce odejdzie z bractwa. Inna sprawa że te wydarzenia miały miejsce wczoraj... Dziś wracała tylko w tamto miejsce... Jednak na stwierdzenie że Jacob widzi w wampirach zbawienie zaśmiała się.
- Nie przesadzaj... Jacob wykorzystuje ten sojusz żeby zdobyć jak najwięcej informacji... Bractwo przez całe wieki nie zdobyło ich tyle ile on przez ostatni rok. Jestem pewna że im nie ufa... Jest na to za mądry. - tak... Zdecydowanie była stronnicza.
Jacob był... Był... Kimś wyjątkowym. Oczywiście że słyszała żarty i docinki na jego temat. Jaki to pies na baby który spotyka się z seksownymi wampirkami... Zwyczajnie gardziła tymi którzy tak mówili. Nawet przez myśl jej nie przeszło żeby w to uwierzyć! No... Może trochę się martwiła tym ile czasu poświęca wampirom... Ale po ostatnim spotkaniu z nim była pewna że może mu ufać. Nie zdradził by ich... Nie zdradził by jej.
- Nie... Ale ja sama oficjalnie dowiedziałam się dzisiaj... Ośrodek dopiero kończy ostatnie przygotowania. Pierwsi pacjenci pojawią się dopiero po otwarciu. Jacob liczy że to kwestia tygodnia może dwóch. Podobno mamy już całkiem sporo podań... Venandi ma prawdziwy problem z nałogami. - dodała gdy były już w bezpieczniejszej części lasu i odetchnęła.
- To miło że dołączysz. Spodoba Ci się!
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3098
Data dołączenia : 09/04/2019

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptySob 26 Lis 2022, 22:58

Pho nie wiedziała czego się po niej spodziewać, nie znosiła tych, którzy współpracowali z wampirami, owszem starała się ich tolerować w tym swojego brata, jednak dla niego oddałaby życie. Może i sprzeczali się bardzo często, to jednak...
- Więc nie jesteś za wampirami?
Zapytała zaskoczona jakby nagle dotarło do niej, że powinna wytrzeźwieć chociaż na chwilę.
- Zaraz...wróć, jak to ukarał? I co takiego niby zrobiłaś? Co Jacob zrobił? Rany zostawić Was na trochę i już się zaczynają jakieś dziwne cyrki...
Burknęła pod nosem kręcąc głową z westchnieniem. Przeniosła wzrok na dziewczynę.
- Wiesz czemu nie ufam ani łowcom ani wampirom...czemu nie przystąpiłam do łowców? Kiedyś miałam przyjaciółkę, wspólnie szłyśmy ulicą przed siebie, śmiejąc się i dobrze bawiąc. Byłyśmy wówczas same, ale wystarczyło, że w razie problemów damy znać i ktoś się pojawi...zostałyśmy zaatakowane. Moja przyjaciółka zginęła na miejscu, łowcy nie przybyli z pomocą. Ona zginęła krzycząc bym uciekała...a ja...ja uciekłam nie wiedziałam jak jej pomóc.
Przyznała z powagą na twarzy, była to jedyna poza Jacobem osoba, która znała teraz prawdę czemu po tylu latach nie potrafiła się pogodzić ze wszystkim. Mimo zapewnień dziewczyny jakoś Phoebe nie wierzyła w jej słowa. Przynajmniej nie do końca. A jeśli faktycznie tak było, to jej brat idealnie udawał bo i ją nabrał.
- To dobrze, już niebawem będzie w co ręce włożyć. A Venandii to jedna wielka beczka nałogów.
Przyznała bo faktycznie tyle co widziała w szpitalu to pikuś, a co dopiero to, czego nie mogła ujrzeć.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 120
Punkty aktywności : 1289
Data dołączenia : 30/05/2021

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyNie 27 Lis 2022, 17:26

Czarodziejka aż pokręciła głową z niedowierzaniem, Pho musiała być bardzo nie w temacie... Oczywiście Valkyon zawiązał ten dziwny sojusz ale nikt specjalnie z tego powodu nie skakał z radości. Do tego stopnia że wielu mówiło o zmianie przywódcy.
- A niby kto jest? - zapytała ale w zasadzie nie oczekiwała odpowiedzi.
Jej zdziwienie jeszcze bardziej ją zdziwiło... Kristen została zawieszona parę miesięcy wcześniej... Wyglądało więc na to że dziewczyna nie miała pojęcia kim jest jej brat... Dla nich... Dla Bractwa. Wzruszyła lekko ramionami i schyliła się żeby poprawić sznurówki butów.
- Nic przez co bym żałowała. - odpowiedziała wymijająco.
Nie chciała... Uznała że o tym kim był i czym się zajmował powinien jej powiedzieć sam Jacob gdy będzie na to gotowy. Co do jej opowieści wysłuchała jej... Oczywiście współczuła chociaż... Czy w bractwie była chociaż jedna osoba która nikogo nie straciła? Właśnie dlatego byli w bractwie... Żeby coś z tym zrobić i nie czekać na ratunek. Aż wzdrygnęła się na tą myśl przypominając sobie pierwsza misję z Jacobem. Była przerażona... A on po wszystkim wkurzył się... "Nie zawsze będzie ktoś aby cie bronić! Naucz się robić to sama" To było... Może i ostre, ale wyrwał ją z miejsca w którym utknęła dawno temu.
- Przeszłaś rytuał... To znaczy że jesteś jedną z nas. Nie uważasz że twierdzenie że zawsze zjawi się ktoś na pomoc jest bardzo beztroskie? Nikt nie może być wszędzie... Przykro mi z powodu twojej przyjaciółki... Ale nie tylko ona jest ofiarą stworzeń nocy. Po śmierci swojej rodziny też się tak wycofałam... Bałam się... Ale jedyną którą winilam byłam ja sama, bo to ja byłam za słaba. - mruknęła smutno.
- Gdyby nie twój brat... Dalej bym się bała... - dodała i lekko się uśmiechnęła.
- Fakt, już mamy sporo zgłoszeń. Nic dziwnego że z tym pomysłem to Jacob wygrał wybory.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3098
Data dołączenia : 09/04/2019

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyNie 27 Lis 2022, 17:50

No właśnie kto był? Phoebe była przekonana, że jej brat, ale nie mówiła już nic głośno widząc, że to na nic. Dziewczyna była ślepo wpatrzona w Jacoba i tyle. Westchnęła pod nosem i pokręciła głową.
- Nie ważne.
Westchnęła pod nosem, gdy nie dostała odpowiedzi. Przyjrzała się uważnie dziewczynie i pokręciła głową.
- Nadal nie odpowiedziałaś na pytanie. Rozumiem, że nie żałujesz, ale co było tego powodem? Chyba, że faktycznie mam dowiedzieć się wszystkiego od Valkyona?
Parsknęła pod nosem ale nie ze złości. W końcu jeśli nie oni, to Valkyon jej powie co jest nie tak. Wiedziała, że się poróżnili ale o co i czemu nie wiedziała. Jakoś nigdy nie wnikała w prywatne sprawy brata, a on w jej więc nie wiele wiedzieli na ten temat.
- Jedną z Was...
Powtórzyła nie do końca przekonana słów jakie padły. W końcu co miała o tym wszystkim sadzić? Brat i ona żyli niby razem, ale i zarazem osobno. Byli inni...zdecydowanie inni.
- Jacob...nie wiem jak dla innych, ale dla mnie jest kimś ważnym, pamiętam jak obronił mnie nie raz i to nie przed wampirami...przez ludźmi. Gdyby nie on...ale zawsze miał jedną zasadę...nie wtrącać się w jego prywatne sprawy...tak też robiłam, nie wtrącałam się, nie interesowałam i nie wnikałam. Ale coraz bardziej tego żałuję...on...pewnie się do mnie już nie odezwie. I w sumie bym się nie zdziwiła. Nie mniej...martwię się o niego i zawsze martwiłam.
Przyznała po chwili milczenia by zaraz potem po prostu pokierować się dalej przed siebie.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 120
Punkty aktywności : 1289
Data dołączenia : 30/05/2021

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyNie 27 Lis 2022, 18:37

A może to Pho była ślepo wpatrzona w swoją rację? Dlaczego Jacob miał by być po stronie wampirów? Zwłaszcza po tym co przeszła jego siostra... To zwyczajnie było dla brazowookiej czarodziejki nie logiczne. Za to! To ile Jacob w ciągu ostatniego roku zdobył informacji na tle gatunkowym, wśród naukowej części łowców było prawdziwym fenomenem. Westchnęła na jej mały szantaż, chociaż wydał się jej nawet trochę śmieszny... Sama przyznała że nie miała wiele wspólnego z bractwem i liczyła na to że zjawi się w biurze rycerza a ten wyśpiewa jej swoje żale? Bo właśnie tym uznała że była ona sama... Żalem i słabo pokładanymi w jego mniemaniu nadziejami.
- Pho... To moja sprawa. - przyznała zmuszając się do jakiejkolwiek odpowiedzi.
Nigdy nie lubiła mówić zbytnio o sobie... Po za tym nie było wielką tajemnicą że połowa bractwa nazywała ją dezertera... Niektórzy nawet zdrajczynią. Jeśli Pho zjawi się w ogóle w bractwie to na pewno usłyszy jak zignorowała rozkazy Valkyona. Na jej kolejne słowa spojrzała na nią lekko obracając głowę.
- Tak... Nikt cie przecież nie zmuszał do podejścia do rytuału... Nikt cie nie zmuszał do zostania czarodziejką. Tak jak mnie. Z zdecydowanej większości nas jedyne wyrzuty może mieć ktoś taki jak Jacob... Musiał podjąć decyzję czy ryzykować zostanie łowcą czy zagrać bezpiecznie i zostać czarodziejem. A mimo że nie wszystko poszło zgodnie jego planem spójrz.... Myślę... Że Valkyon się go teraz boi. - to mogło być nieco aroganckie myślenie z jej strony, Valkyon bardzo długo ewidentnie pokładał wielkie nadzieję w Jacobie, czy się go bał? Teraz gdy część czarodziei zdawała się go popierać... Trudno powiedzieć.
- Dla mnie też jest ważny... - przyznała wyjątkowo szczerze choć momentalnie spłonęła rumiencem zdając sobie sprawę z tego jak otwarcie to zabrzmiało.
- Jest... Mo... Moim przyjacielem. - zająknęła się tłumacząc niemal zaraz po swoim wyznaniu.
- Nie wiem o co się pokłóciliście... Ale naprawdę nie widzisz? Jacob nie mówi tego co czuje... Lubi tą swoją maskę aroganckiego dupka... Ale ty... Ty masz coś wyjątkowego czego zupełnie zdajesz się nie dostrzegać. Zależy mu na tobie... Nie wierzę żeby cokolwiek to zmieniło...
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3098
Data dołączenia : 09/04/2019

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyNie 27 Lis 2022, 19:00

Pytanie, na ile tak naprawdę wiedziała o Jacobie? O tym, że sypiał z wampirzycą...wątpiła by znała prawdę. W końcu Phoebe to przerażało, nie znała Virgo i jakoś szczerze...nie chciała jej bliżej poznawać obawiając się, że okaże się kolejną zdrajczynią, która skrzywdzi jej bliską osobę. Bała się o niego i nie wiedziała jak miała mu to powiedzieć, mając wrażenie, że za nic ma jej zdanie.
- Nie ważne, nie będę pytać...
Przyznała widząc, że dziewczyna ewidentnie nie ma zamiaru powiedzieć co miało miejsce między jej bratem a łowcą z bractwa. Przyjrzała się jej uważnie zastanawiając się w ogóle nad tym wszystkim i wówczas dostrzegła jej rumieńce. Uśmiechnęła się lekko pod nosem. O tak, większość dziewcząt popiskiwała na widok Jacoba, był aroganckim dupkiem, ale za to jak bardzo przystojnym.
- Przeszłam owszem i nie żałuję tego...co do Jacoba...jemu pasuje to kim jest.
Zauważyła, owszem wiedziała że był Rycerzem Krwi, to nie miało dla niej żadnego znaczenia. Dla niej liczyło się to, że żył, był nie ważne czy w pobliżu czy nie...
- Nigdy nie mówił tego co czuje...zawsze chciał usłyszeć to od innych...a czy mu na mnie zależy...nie wiem, nie mam pojęcia może lepiej by mu przestało, bo jak na razie to tylko przynoszę mu zawód. Jak to ujął, jestem jak nasza matka. Więc...niech lepiej trzyma się ode mnie z daleka. Tak będzie lepiej.
Burknęła pod nosem na wspomnienie tego jak wówczas wykrzyczał jej nim wyszedł.
- Zresztą nie ważne...chciałaś wracać...
Zauważyła wskazując głową drogę przed nimi.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 120
Punkty aktywności : 1289
Data dołączenia : 30/05/2021

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyNie 27 Lis 2022, 19:30

Widywał się z Tenebris... To prawda i wszyscy to wiedzieli, ale widywał się z nią żeby zbierać informacje. Takie w końcu było założenie sojuszu. Znała to jak lubił ładne dziewczyny... Ale była też pewna tego że nawet on ma pewne nieprzekraczalne granice. W zasadzie... Gdyby tylko Pho powiedziała o swoich przypuszczeniach na głos najprawdopodobniej Kristen było by zwyczajnie przykro... Skoro ona mogła mu wierzyć... Dlaczego nie potrafiła tego rodzona siostra? Jej uśmiechu nie zauważyła spłoszona własną reakcją i nagle wszystko było bardziej interesujące... Nawet ta zmrożona trawa. Dopiero gdy Pho stwierdziła że Jacobowi pasowało to kim był zmusiło ją na spojrzenie na blondynkę. W ciągu ostatniego roku spędziła z nim tyle czasu... Nie mogła powiedzieć że znała go na wylot ale... Tego jednego była w stu procentach pewna.
- Zdecydowanie się mylisz... - powiedziała dusząc w sobie tą wrodzoną nieśmiałość.
- Jacob ma... Olbrzymie ambicje. Nawet gdy został porwany... Wykorzystał to na swoją korzyść. Zdecydowanie nie pasuje mu to kim jest... Dlatego ciągle chce więcej. - co jak co... Ale ona to widziała.
Ogrom pracy jakie brał na siebie każdego dnia, jak gdy zamykali mu drzwi wbijał się nawet przez ścianę. Przytaknęła na wspomnienie o powrocie.
- Tak... Chcę zajrzeć jeszcze do ośrodka... Mój pokój jest wciąż w przygotowaniu. Może Chces zobaczyć jak to wszystko wygląda? - zaproponowała żeby nieco odciągnąć uwagę blondynki.
- [b]Jacob nie jest zbyt... Hmm uczuciowym gościem. Ale dba o ciebie... Zaproponował ci pracę w ośrodku nie? Dlaczego by to robił? [/b
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3098
Data dołączenia : 09/04/2019

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyNie 27 Lis 2022, 21:59

Właśnie przez to, Pho nie powiedziała tego głośno, nie była ślepa i głupia widziała, że dziewczyna podkochiwała się w jej bracie. Była może i nieśmiała, ale te rumieńce mówiły wszystko, no i jej obrona Jacoba również. Niestety nie umiała zaufać w pełni Jacobowi bo nie mówił jej wszystkiego, omijał prawdę szerokim łukiem a ona nie znosiła tego.
- Owszem, ale bycie Rycerzem Krwi sprawiło, że ma otwartą furtkę do wszystkiego. Dzięki temu naprawdę może zdziałać dużo...gdyby tylko chciał.
Przyznała z powagą na twarzy i cicho westchnęła pod nosem.
- Chce i będzie chciał. Taki jest. Taka ja jestem. Nie wystarcza mi to co jest, chcę więcej ale na swoich zasadach i warunkach. Niestety nie dostaję tego, winni śmierci mojej przyjaciółki nadal paradują jakby nigdy nic, Ci którzy go porwali nie odpowiedzieli za swoje czyny...uwierz, to mnie nie satysfakcjonuje.
Parsknęła pod nosem i cicho westchnęła.
- Zaproponował, nim się posprzeczaliśmy. Więc...nie wiem czy w ogóle chce mnie widzieć. Mniejsza.
Przyznała totalnie obojętnie a na pytanie o zobaczenie pokoju skinęła głową, w końcu czemu by nie? Alkohol przestawał działać więc czuła się o niebo lepiej.
- Z przyjemnością jeśli chcesz...
Zgodziła się z uśmiechem na ustach nie widząc powodu by nie pojechać i nie zobaczyć tego wszystkiego na własne oczy.
Powrót do góry Go down
Kristen

Kristen

Liczba postów : 120
Punkty aktywności : 1289
Data dołączenia : 30/05/2021

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyNie 27 Lis 2022, 22:45

Powiedzmy sobie szczerze.... Zapewne 90% osób jakie rozmawiały z Kristen domyślało się jakimi uczuciami darzy blond czarodzieja. Pytanie brzmiało... Czy on również? Kristen mogła by przysiąc że nie, ale w jego wypadku było to trudne do stwierdzenia. Bezapelacyjnie jednak,on ją darzył uczuciami zbliżonymi do rodzeństwa. Było to na pewno wyjątkowe... Ale jednak nie do końca satysfakcjonujące. Do rzeczy jednak... Czy bycie rycerzem faktycznie tyle zmieniało? Raczej nie... Oczywiście miało swoje plusy, ale to nie bycie rycerzem sprawiało że piął się do góry. Wielu rycerzy czarodziei wciąż pozostawało... Medycznym wsparciem. Zaczęła powoli iść w stronę miasta ale zatrzymała się z westchnieniem.
- On go zabił... Nie tylko uratował innych porwanych ale zabił osobę za to odpowiedzialną. Nie uważasz że właśnie to was odróżnia? - zapytała i odwróciła się do dziewczyny.
- Mówisz że jesteś jak on... Ale to nieprawda... On cały czas prze naprzód podczas gdy ty tkwisz w miejscu. Myślę że im szybciej to do ciebie dojdzie tym lepiej. - przyznała szczerze.
Pho utknęła w przeszłości i nie potrafiła się z niej wyrwać. Jeśli miała rację i odpowiedzialni za śmierć przyjaciółki nie żyli oznaczało to że przez ten cały czas... Nie zrobiła zupełnie nic. Sama Kristen po tym co ją spotkało... Panicznie bała się nawet ostrych narzędzi! Mimo to... Gdy sama nie mogła zaradzić mordercą, znalazła osobę która mogła. Nie chciała by tamte stworzenia wciąż polowały. Pho natomiast nie zrobiła nic po za użalaniem się nad sobą. To o tyle zastanawiające było dla brązowo włosej że ona sama siebie uważała za naprawdę słabą.
- Dalej nie wiem o co się pokłóciliście... Ale przykro mi że tak źle o nim myślisz. Jacobowi zależy na tobie... Posłuchaj w końcu kogoś kto patrzy na to z boku. Chodź... To nie tak daleko.
Powrót do góry Go down
Phoebe
Złote dziecko
Phoebe

Liczba postów : 153
Punkty aktywności : 3098
Data dołączenia : 09/04/2019

Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 EmptyNie 27 Lis 2022, 23:08

- Właśnie jego...zabił jego, ale nie współwinnych. Zabił głowę, ale tułów został. Tacy są jak feniks, odradzają się i zaczynają polowanie od nowa. Może i masz rację we wszystkim i to moja wina...
Parsknęła pod nosem, czy winni zginęli co do jednego? Wątpiła w to, a jeśli faktycznie to czy ma pewność, że nie powtórzy się to samo?
- W mikołajki...dostałam w prezencie bransoletkę mojej przyjaciółki, zakrwawioną...z liścikiem że była przepyszna...nie powiedziałam o tym Jacobowi, bo uznałby, że mam to zostawić. A ja nie potrafię...szukałam gnoja, który jej to zrobił...nawet nie wiem czy ona żyje, czy jest jedną z nich...czy po prostu ją zabił. Nie miałam zamiaru odpuszczać...Jacob też się mi nie tłumaczy z tego co robi więc nie mam i nie miałam zamiaru się mu tłumaczyć z moich kroków i problemów.
Wydusiła w końcu z siebie to co ostatnio dusiło ją do takiego stopnia, że nie była w stanie wytrwać. Westchnęła pod nosem i pokręciła głową.
- Zresztą nie ważne...muszę sobie radzić sama. Tak będzie lepiej.
Przyznała z powagą na twarzy a na słowa dziewczyny ruszyła za nią nie mając w sumie powodu by pozostać w miejscu dalej czy nawet cofać się w przeciwnym kierunku.
- Nie myślę o nim źle, to mój brat. Martwię się o niego i będę martwić. Chciałabym chociaż raz o niego zadbać ale na to nie pozwala. Martwię się o niego.
Nie miała zamiaru więcej wracać do tematu, dla niej nie miało to dalej sensu. Musiała sobie radzić sama, tak przynajmniej mogła chociaż do kogoś się odezwać, ponarzekać czy w ogóle wypłakać się nie ujawniając do końca powodu i konkretów, a gdy to zrobiła skończyło się jak się skończyło. Było to błędem, może powinna w ogóle się odciąć i milczeć. Tak, tak zrobi...tak będzie lepiej.
- Zapomnij...wracamy. Pokaż co tam się dzieje.
Zachęciła dziewczynę z lekkim uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Mokradła    - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Mokradła    Mokradła    - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 

Mokradła

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Ziemia niczyja :: Bagna-