a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Apartament Roderyka - Page 15


 

 Apartament Roderyka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16, 17  Next
AutorWiadomość
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3760
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyCzw 17 Gru 2020, 13:31

Hiazynt niechętnie robił to, co robił. Nie chciał się dzielić krwią Elany z nikim, zwłaszcza zaś z jakąś Czystokrwistą. Zwłaszcza z Tenebris. Żywił do niej silną niechęć, ba, urazę wręcz i to właśnie ją obwiniał za śmierć Roderyka. Wcześniej, teraz i za kilkanaście lat zapewne też. Jednocześnie jednak z uwagi na pamięć o towarzyszu nie miał zamiaru, by ów uraza wychodziła na światło dzienne. Przynajmniej nie teraz. Teraz priorytetem dla wampira był pogrzeb Roderyka. Trochę naginał fakty, ale szczerze i prawdziwie uważał, że tylko on jest w stanie go pochować w sposób należyty. Ewentualnie mógłby spróbować udać się w podróż do Gdańska pod protekcją Virgo, to jednak mogłoby zostać odebrane jako impertynencja z jego strony lub co gorsza - próba grożenia. A Hiazynt miał nadzieję szybko się pojawić i ulotnić z terenów Starego Kontynentu.
Toteż jedynie opcja zostania Czystokrwistym była dla niego możliwością. Nim zszedł po schodach, wampir mocno zacisnął dłoń na fiolce. Była zrobiona z wzmacnianego runami szkła, trudno było ją zmiażdżyć. Odczuwał nostalgię. Nie chciał się rozstawać z tą fiolką. Ale musiał. Czuł, że po pogrzebie będzie to jego jedyna żywa pamiątka po Roderyku.
W końcu jednak odetchnął głęboko. Miał po nim dziesiątki innych rzeczy. Najważniejszą był ich wspólny dziennik. Ich dziedzictwo dla wszystkich innych sług Olszy. Kto wie, być może dzięki ich wysiłkowi i ich pracy uda się uratować w przyszłości wampiry przed podzieleniem ich losu?
- Będę czekał na wiadomość od ciebie - powiedział lekko stłumionym, niewyraźnym głosem, gdy cienie ponownie opanowały ciało Roderyka i rozpłynęły się w zakamarkach całego mieszkania. - Tylko uważaj proszę. Ta krew jest...inna w porównaniu do reszty.
Zdecydowanie inna, nawet z wyglądu. Była ciemna, bardzo ciemna, a do tego gęsta. Ale Hiazyntowi chodziło o jej właściwości. Nie raz i nie dwa zarówno on jak i Roderyk podczas chwil słabości chcieli się jej napić. I wrócić do swojej księżniczki. Gdyby nie mieli siebie nawzajem, zapewne tak by się stało. Może to i lepiej, że Hiazynt się jej pozbywał. Chociaż teraz tej pokusy nie odczuwał, kto wie, jak długo będzie trwał w obecnym stanie? Ostatni dar Roderyka pozostawał zagadką dla wampira. Nie miał pojęcia, jakim cudem umierający wampir zdołał otoczyć go taką protekcją. To zaś sprawiało, że nie wiedział również, jak długo ów protekcja potrwa.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyCzw 17 Gru 2020, 21:33

Gdy czekałam na Hiazynta, błądziłam spojrzeniem po pomieszczeniu nie mogąc jakoś na niczym konkretnym skupić wzroku. Usilnie jednak starałam się omijać spojrzeniem kanapę i nie myśleć, kiedy tutaj przyjeżdżałam, myślałam że spotkanie i "rozmowa" z ukochanym mi pomoże. Cóż, nie pomogła... może minimalnie byłam spokojniejsza, ale nie sprawiło to że przestało boleć chociaż odrobinę. Na szczęście nie czekałam długo na wampira, dopiero teraz gdy ciało przemienionego rozpływało się w cieniach, przyglądałam się smutno temu spektaklowi. Czy pogrzeb Roderyka faktycznie pozwoli mi nabrać dystansu i pogodzić się z tym co się stało? Nie miałam pojęcia, chociaż po cichu na to liczyłam, a jeśli zmiana Hiazynta miała do tego doprowadzić... Mimo że bez większego entuzjazmu, to byłam pewna że muszę to zrobić. Kiedy podał mi fiolkę obróciłam nią ostrożnie w palcach, szczerze powiedziawszy, nie wiem co musiało by się stać żebym ją uszkodziła. Nawet przez krótką chwilę przeszło mi przez myśl żeby udać że mi przypadkiem wypadła i złapać ją jeszcze w locie, le się oczywiście przed tym powstrzymałam. Mogłam nienawidzić Elany, mogłam nie lubić samego Hiazynta, ale była w nim taka powaga kiedy oddawał mi tą fiolkę, że po prostu nie mogłam z niej żartować. No i po części, w jakiś dziwny sposób... docierało do mnie że oddanie tego nie jest dla niego najłatwiejsze. Coś w jego głosie? Sama nie wiedziałam, ale doceniałam, bo robił to też dla Roderyka.
- Wiem  że mnie nie lubisz, ale możesz mi zaufać... w końcu nie robię tego dla ciebie. - powiedziałam niby zaczepnie, a jednak ten jeden raz uśmiechnęłam się po prostu miło, bez kpiny tylko jak bym chciała dać mu do zrozumienia że mi też zależy żeby ta fiolka trafiła dokładnie tam gdzie ma, do rąk Estery.
I była to też prawda, normalnie nie przejmowała bym się co się stanie z nim, ale sama miałam w tym interes.
- Odezwę się gdy tylko dowiem się więcej, dzięki... - dodałam pośpiesznie i wyszłam.
Kiedy wsiadłam do samochodu chwilę jeszcze przyglądałam się fiolce... zgubą ilu wampirów była ta nieszczęsna krew? Niby wcześniej wydała mi się obojętna, a jednak gdybym jej nie potrzebowała to chętnie wlała bym ją do ścieków. Westchnąłem i wyjęłam z torebki materiałową chusteczkę i otuliłam nią szkło żeby mieć pewność że się nie stłucze... to było by już przykre gdyby jakimś cudem stało się to przypadkiem. Sama nie wiedziałam kiedy minęła noc i zdałam sobie sprawę że nie odpisałam na sms'a. Sięgnęłam po telefon zdając sobie sprawę że przyszła kolejna. Znowu westchnęłam, chciałam się z nim zobaczyć, chociaż pewnie przypłacę to wzrostem irytacji... wolałam jednak to niż ten... smutek, żal i poczucie pustki. Zerknęłam na zegarek, chciałam zdążyć podjechać do domu i zostawić tą krew w bezpiecznym miejscu. Chwilę zastanawiałam się nad miejscem, wolałam unikać jego wizyt u siebie, a po spotkaniu Phoebe... cóż, lepiej było bardziej jej nie drażnić. Gdy odpisałam na obie wiadomości ruszyłam w stronę wzgórza.

z.t
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3760
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptySro 16 Cze 2021, 14:44

Hiazynt szybko zmaterializował się w apartamencie. Zastanawiał się, gdzie też powinien ułożyć wampirzycę. Na pierwszą myśl naturalnie przyszło mu łoże w obecnie jego już sypialni, lecz wtem przypomniał sobie, że pościel jest przecież niezmieniona. A nie miał zamiaru kłaść tak znamienitego gościa w nieświeżej pościeli. Pokój gościnny zaś od dawna nie był sprzątany. Toteż, chcąc nie chcąc, Hiazynt został zmuszony do ułożenia Virgo na kanapie.
Kolejną zagwozdką była kwestia tego, jak też ją ułożyć. Nie chciał, by wampirzyca poczuła się urażona jego nietaktem. Wszak była Czystokrwistą, rządzącą Venandi. Czy obrazi się na niego, jeśli ułoży ją w pozycji leżącej na, bądź co bądź, kanapie? Lecz z drugiej strony, jeśli ułoży ją w pozycji siedzącej, mogła z powodu osłabienia opaść na jedną stronę.
Ostatecznie zdecydował się, by ułożyć ją na boku, opierając ją o stos poduszek. Wydawało mu się to rozwiązaniem jak najbardziej kompromisowym oraz komfortowym dla wampirzycy. Co jak co, ale Roderyk o komfort życia swojego i swych gości zadbać potrafił na sposoby wszelakie. Oczywiście, gdy był u zmysłów. Szczęśliwie, planowanie ich zamieszkania nie powodowało u niego utraty kontroli nad sobą. A wręcz przeciwnie, pozwalało mu wyzwolić jego artystyczną część duszy.
Po ułożeniu wampirzycy Hiazynt od razu znalazł się przy lodówce. Wyciągnął z niej dwa woreczki z krwią. Jeden wprost przelał do dużego, szklanego naczynia, drugi zaś lekko jedynie naciął i rozmieszał z wyjętym z oddzielnej lodówki winem. Tak przygotowane napoje ułożył na stole, w zasięgu dłoni wampirzycy. Nie chciał jej urazić, proponując czystą krew, niemniej jednak wampirzyca straciła sporo własnej. Toteż osobiście wolał napoić ją czystą krwią, jednakże pozostawił jej wolny wybór.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptySro 16 Cze 2021, 20:04

Jeśli miała bym wybierać dziesiątkę najmniej przyjemnych przeżyć, dzisiejszy wieczór zdecydowanie znajdował by się w pierwszej trójce. Nie do końca pamiętałam co stało się po tym jak kot wskoczył mi na kolana, w przebłyskach świadomości był po prostu ból i uczucie... Hmm spętania? Miałam wrażenie że coś z wyjątkową siłą mnie unieruchomiło i zablokowało wszystkie bodźce. Nic nie słyszałam ani nie widziałam. Trudno mi też było określić ile to wszystko trwało, kiedy w reszcie zdawało mi się że wracam do siebie uderzyła mnie kolejna fala bólu. Otworzyłam oczy ale świat wirował tak że zrobiło mi się niedobrze. Dopiero gdy kolejną chwilę pozostawałam w bezruchu zaczęło się uspokajać. Zauważyłam Hiazynta i w zasadzie już po chwili wampir pojawił się przy mnie. Spróbowałam wstać ale znowu zakręciło mi się w głowie. Koniec końców dobrze ze Hiazynt był przy mnie i po prostu wziął mnie na ręce. Miałam wrażenie że siły mnie po prostu opuściły, oparłam po prostu głowę o jego pierś i chyba na chwilę znowu zemdlałam. Gdy znów otworzyłam oczy Hiazynt stał nad kanapą... Jakoś, dosyć długo i przyszło mi do głowy że wcale nie powinno mnie tu być. Mieliśmy wspólny interes, tyle... Zapewne nie był zachwycony moją obecnością tutaj. Jeśli miałam być szczera, sama nie byłam z tego powodu szczęśliwa, nie było już przecież Roderyka dla którego chciałabym tu być. Jeśli tak właśnie chorowali ludzie po kilkanaście razy w roku, naprawdę zaczynałam im współczuć. Kiedy położył mnie na kanapie zauważyłam że zawroty głowy na reszcie ustępują. Rozejrzałam się za wampirem ale zniknął gdzieś w kuchni. Przyłożyłam głowę do poduszki i na chwilę przysnęłam. To było... Trochę jak sen na czuwaniu, byłam zmęczona, naprawdę potrzebowałam snu ale i tak nie czułam się tu dość pewnie żeby po prostu zasnąć. Otworzyłam oczy gdy Hiazynt wrócił i chwilę po prostu obserwowałam co robi.
- Powiedz... Że się udało...
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3760
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptySro 16 Cze 2021, 20:21

Wampir zasiadł naprzeciwko Virgo, wygodnie opierając się o oparcie fotela. Nie chcąc zanadto naruszać prywatności kobiety nie spoglądał bezpośrednio w jej strony, lecz jedynie rzucał spojrzeniem od czasu do czasu. Oczywiście, wolałby ułożyć ją w innym miejscu, lecz to chwilowo nie wchodziło w rachubę.
Jego myśli poczęły być niezbyt optymistyczne. Czy Estera prawdziwie była im przychylna? A co, jeśli wykorzystała ich moment słabości, by jeszcze bardziej zaszkodzić Tenebris? Wszak Virgo było teraz znacząco osłabiona, zaś sam Hiazynt również nie czuł się najlepiej. Gdyby przypuścili teraz atak, mieliby duże szanse na zwycięstwo. Chyba, że istotnie ich siły zostały tak nadwyrężone podczas walki, iż nie mieli takiej możliwości. Niemniej jednak, należało rozważyć każdą możliwość.
- Napij się, Virgo. Powinnaś poczuć się lepiej - przemówił, nim odpowiedział na jej pytanie. Wymownym gestem przesunął kieliszek jak i szklankę w jej kierunku, pozwalając na swobodny wybór, cóż takiego wybierze.
Niezależnie od jej wyboru pozwolił, by mogła w spokoju skonsumować krew. Nie miał pojęcia, czy istotnie jej to pomoże, lecz z całą pewnością nie zaszkodzi. Wszak odprawiony przez nich rytuał nie był niczym normalnym. Nie wiadomym było, jakie spustoszenie w ciele jak i duszy Virgo mogła spowodować Lilith. W tej kwestii Hiazynt rozważał dwa scenariusze. Optymistyczny i pesymistyczny.
Ten pierwszy zakładał, że Matka Wampirów, z uwagi na rzekome, wspomniane przez nią pokrewieństwo z rodem Tenebris nie uszkodziła zanadto swej pracóry. Wykorzystała jedynie jej ciało, by móc ponownie rozkoszować się życiem materialnym. Tak, jak to zostało mu powiedziane przez jednego z demonów.
Wariant pesymistyczny z kolei był..cóż, pesymistyczny. Lilith mogło zupełnie nie obchodzić, co się stanie z Virgo. Ba, równie dobrze mogła pragnąć, by to Tepes rządzili nad Tenebris. Kto wie, może Matce Wampirów marzyło się złączenie krwi obu rodów? Wówczas powstałby wampir na tyle potężny, by zostać gospodarzem dla jej ducha?
Odpowiedzi Hiazynt oczywiście nie miał. Skupił się więc na tym, co mógł sprawdzić.
- Cóż, istnieje tylko jeden pewny sposób, by się dowiedzieć, prawda? - odpowiedział, spoglądając wprost w jej oczy. Był to swego rodzaju gest oznaczający uznanie wyższości Czystokrwistego wampira, umożliwiał bowiem bardzo łatwo Dominację. Jeśli jednak istotnie Hiazynt zdołał ewoluować, wówczas...


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptySro 16 Cze 2021, 21:27

Chyba jedynym z plusów tego jak się teraz czułam było to że trudno było mi się skupić... w innym wypadku sama byłabym zmartwiona. Sama nie do końca ufałam tej starej wiedźmie, niepokojący był dla mnie chociażby sam fakt że nie chciała niczego w zamian za pomoc w rytuale. Chwilę za nim zaczęliśmy, zupełnie zbywała zresztą ten temat, to było mocno niepokojące. Tyle że z tego co wiedziałam... przynajmniej tyle ile mogłam się dowiedzieć, nie należała do żadnego konkretnego stronnictwa. Kate była pod względnym okiem Mirabelli, wilkołaki? Cóż... to było najbardziej niepokojąca opcja bo starucha mieszkała w Fostern, wątpiłam jednak żeby zdecydowali się na osłabienie mnie i wkroczenie do miasta wiedząc że strzegą go jeszcze łowcy. A przynajmniej chciałam w to wierzyć... Na szczęście odrętwienie i ogólne zmęczenie dokuczało mi na tyle że nie mogłam skupić się na rozważaniach co będzie jeśli. Pomagało mi to też nie myśleć o czymś jeszcze... Coś w Hiazyncie się zmieniło. Nie chodziło jedynie o siłę czy aurę co autentycznie coś w nim samym. Nie miałam pojęcia jak wyglądał rytuał z jego strony, czy to coś w trakcie jego trwania? Przeszło mi jednak przez krótką myśl... tylko przez chwilę... że był hmm... milszy? Bardziej przystępny? Gdzieś w tym wszystkim zniknęła ta odrobina chłodu i oskarżenia kiedy na mnie patrzył. Uniosłam się żeby usiąść i sięgnęłam po krew. W każdej innej sytuacji wybrała bym wino, dlaczego nie zrobiłam tego teraz? Po prostu miałam wrażenie że gdy się go napije to już na pewno zwymiotuję. Nie miałam pojęcia że mogę być tak spragniona póki lekko rdzawy smak nie dotknął mojego języka. Wypiłam duszkiem zawartość szklanki, nie przejmując się czymś tak banalnym w tej chwili jak to jak będzie to wyglądało. Cicho westchnęłam gdy skończyłam i na moment przymknęłam oczy. Tak... potrzebowałam tego. W zasadzie, może to tylko pozory ale autentycznie poczułam się nieco lepiej. Gdy wampir się odezwał, miałam wrażenie że na moment zapomniałam o jego obecności. To dziwne, bo miałam wrażenie że cały ten test będzie zbędny... jakaś część mnie wierzyła, a może po prostu chciała wierzyć że się udało. Gdyby było inaczej... była bym naprawdę wściekła. Złapałam kontakt wzrokowy odstawiając puste naczynie na stolik i pchnęłam je w jego kierunku.
-Stłucz ją... - rozkazałam używając dominacji.
Czułam że serce szybciej mi bije w oczekiwaniu jak zareaguje wampir... jak już wspominałam wcześniej, jego przemiana była dla mnie o tyle istotna, że miała zagwarantować powrót Roderyka do domu... może gdy on zazna spokoju, ja też wreszcie trochę go otrzymam.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3760
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyCzw 17 Cze 2021, 12:52

Wampir z kurtuazją odwrócił wzrok, gdy Tenebris sięgnęła po krew. Nie dlatego, że był zniesmaczony, po prostu chciał dać jej chwilę spokoju od swego spojrzenia. Po prawdzie cieszył się, iż mimo wszystko na ten właśnie napój wampirzyca się zdecydowała. Nie miało teraz znaczenia tworzenie pozorów, lecz jak najszybsze załatwienie ważnych sprawunków. Czysta krew z całą pewnością lepiej zadziała na regenerację wampira niźli ta wymieszana z winem.
Nieco rozbawił go wymowny gest wampirzycy, gdy pchnęła szklankę w jego kierunku. Był nad wyraz teatralny z perspektywy Hiazynta. Oto miało się bowiem okazać, czy cały rytuał się powiódł czy też nie. Istotna w życiu obojga chwila. Miast kazać mu uczynić co banalnego, jak wstanie, uklęknięcie na podłodze, wampirzyca chciała, by stłukł szklankę. Jakże pełne dramatyzmu, jakże teatralne. Nie, żeby miał coś przeciwko. Sam odczuwał powagę chwili.
W pierwszym odruchu chciał zresztą sięgnąć po szklankę. Uważnie patrzył na Virgo, gdy ta wydawała mu rozkaz. Lecz...nie przyszło. To charakterystyczne uczucie spętania, które nakazałoby mu wykonać polecenie, nawet się nie pojawiło. Oczy wampira błysnęły z radością. Ach, czyżby więc oto uzyskał prawdziwą wolność?
- Ciekawe. Muszę przyznać, że spodziewałem się, iż nie odniesiemy sukcesu - stwierdził leniwie wampir, przyglądając się szklance. Ujął ją w rękę i obrócił parę razy, przyglądając się refleksom światła. Po chwili odłożył ją z powrotem na stolik i przyjrzał się uważnie wampirzycy.
- Wychodzi na to, iż mogę nareszcie udać się do Europy. Na krótką chwilę, lecz jestem w stanie to uczynić - stwierdził z dobrze skrywanym entuzjazmem w głosie.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyCzw 17 Cze 2021, 21:05

Musiało się udać... nie mogło być inaczej. Myśl o tym jak beznadziejnie wpłynął na mnie rytuał, podczas gdy Hiazynt zniósł wszystko tak dobrze była wyjątkowo nie do zniesienia. Ale myśl że to wszystko poszło by na marne była zdecydowanie gorsza. Chciałam wierzyć więc że się udało, jednak z lekkim niepokojem obserwowałam wampira przede mną. W pewnej chwili nawet wydawało mi się że jednak weźmie szklankę do ręki. Ostatecznie nic się takiego nie stało, a mnie potworny ciężar spadł z serca. Naprawdę... nie chodziło już tylko o wysiłki włożone w powodzenie rytuału, ale to nie tylko zamykało dla nas pewien etap, otwierało też zdecydowanie nowy, chociaż nie prędko będę chciała znów tego użyć... o ile w ogóle, raczej był to dobry as w rękawie, gdyby był taki potrzebny. Kiedy on przyglądał się z niemal dziecięcą radością szklance ja z ulgą oparłam plecy o tył kanapy.
- Sama miałam wątpliwości... - przyznałam szczerze i na chwilę przymknęłam oczy.
Nie musiał ukrywać entuzjazmu, pamiętałam doskonale dzień w którym odkryłam taką możliwość dla Roderyka... byłam taka szczęśliwa, wtedy gdzieś miałam wszystkie ewentualne konsekwencje jakie mogę za to ponieść. Wyobrażałam sobie jak on by zareagował gdyby został czystym i jak on by się z tego cieszył. Hiazynt mógł mi równie dobrze przedstawić scenę płaczu w tej chwili, a ja i tak byłam pewna że się cieszy. Był wolny... nie musiał już nikomu służyć, nie musiał być od nikogo zależny i nie musiał obawiać się losu Roderyka. Nieprzyjemne ukłucie prosto w serce znowu się przypomniało, słowa wampira tylko je pogłębiły. Otworzyłam oczy i lekko chwiejnym krokiem wstałam.
- Wychodzi na to że dotrzymałam swojej części umowy... Teraz twoja kolej. Daj znać jeśli potrzebujesz czegoś żeby odwieźć go do domu... gdy wrócisz upomnę się o moją część naszego układu. A teraz wracam na wzgórze.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3760
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyPią 18 Cze 2021, 18:48

Czyli Virgo prawdziwie zdała się nie ufać Esterze. Kolejna istotna dla Hiazynta informacja. Nie, żeby miał ją zamiar obracać przeciwko Virgo, czy szerzej mówiąc - Tenebris. Lecz czemu by nie mieć kilku sekretów dla siebie samego? Wszak wątpił, by wampirzyca darzyła go jakimś szczególnym sentymentem bądź uczuciem. W przeciwieństwie do niego. Póki co zdawało się, że w ich relacji to on był na gorszej pozycji, jeśli pewne...odczucia względem niej wyszłyby na jaw. Toteż dobrze było wiedzieć, iż staruszka pozostaje całkowicie poza grą polityczną w Venandi. Ba, być może wręcz nawet pociąga za sznurki?
Wszak demon mówił, że po tym świecie stąpają istoty starsze i potężniejsze, niż można by się spodziewać. Venandi zaś opiewało w sekrety i tajemnice. Czemu stara Estera miałaby być zwykłą staruszką? Bo stwarzała takie pozory? Oczywiście Hiazynt nie twierdził od razu, że jest ona pradawnym wampirem bądź też demonem w ludzkim ciele. Niemniej jednak, dobrze byłoby z nią powtórnie się rozmówić. Dowiedzieć czegoś więcej. I być może zyskać dodatkowe karty atutowe, którymi mógłby zagrać w ich małych utarczkach z seksowną wampirzycą...
- Ależ oczywiście, Virgo. Nie zajmie mi to dużo czasu. Tak się składa, iż jestem gotowy do wyjazdu z każdej chwili. Myślę, że w przeciągu najwyżej tygodnia uda nam się ponownie spotkać. Jeśli, oczywiście, dalej będzie taka twoja wola - odparł uprzejmym tonem Hiazynt, również się podnosząc ze swojego fotela. Nie mógł się oprzeć, by nie spojrzeć jeszcze raz na wampirzycę. Ciutkę dłużej, niż powinien.
- Czy potrzebujesz, bym zadzwonił po transport? Bądź też sprawił ci ubrania zastępcze na czas podróży? Zaoferowałbym osobistą eskortę, niestety jednak nigdy z Roderykiem nie pomyśleliśmy o zakupie samochodu - ani wyrobieniu prawa jazdy, tak po prawdzie. To akurat było mniejszym problemem, wszak od czego była Dominacja?
Oczywiście, oferta wampira była czystą kurtuazją. Doskonale wiedział, że Virgo nie potrzebuje jego pomocy. Lecz czemu by się nie zaoferować, skoro uprzejmość tak nakazuje?


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1375
Punkty aktywności : 4505
Data dołączenia : 11/03/2019

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyPią 18 Cze 2021, 21:45

Trzeba przyznać że jego słowa nieco mnie rozbawiły, "Jeśli dalej będzie taka twoja wola"? Stanowczo za daleko już poszłam żeby zrezygnować. Zaufałam jakiejś starej wariatce, która twierdziła że jest wiedźmą, pozwoliłam się opętać jakiemuś bliżej nieokreślonemu czemuś, zostałam ranna w pierś i ostatecznie pozwoliłam na to żeby dawny sługa Olszy któremu też nie do końca ufałam stał się czystym. I po co? Żeby zgodnie z też nie do końca jasną wolą zmarłego, pochował odpowiednio wampira którego kochałam, a przy okazji gdy to wszystko się skończy uczył mnie walczyć. Serio... gdyby moi poddani wiedzieli by o samej połowie idiotyzmów których się dopuściłam w ostatnim czasie, uciekli by w popłochu pod skrzydła mojego brata. Teraz nie miałam odwrotu... po tym wszystkim musiały przyjść jakieś efekty. Mimo że zależało mi na Roderyku i to on utrzymał mnie przy Hiazyncie, to liczyłam też na coś więcej.
- Nie wywiniesz się, nie planuję się rozmyślić. - odpowiedziałam jedynie.
Nie zwracałam na niego w ogóle uwagi, chciałam po prostu znaleźć się w domu... najlepiej w własnym łóżku. Dlatego nawet jeśli przyglądał mi się dłużej czy krócej, zwyczajnie nie zauważyłam.
- Dziękuję ale jestem już dużą dziewczynką, poradzę sobie. Do zobaczenia Hiazynt. - Dodałam jedynie idąc od razu do drzwi.
Jego chęć pomocy wydała mi się aż nazbyt... hmm... miła? Kiedy wyszłam już na powietrze i wyciągnęłam telefon żeby zadzwonić po kogoś z swoich... boże jak wciąż przy gwałtowniejszych ruchach kręciło mi się w głowie! Zdałam sobie sprawę z czegoś... "Virgo" głos Hiazynta echem odbił się w mojej głowie. Czy to dlatego sprawiał wrażenie bardziej przystępnego? Nie zwracałam na to większej uwagi bo w wielu przypadkach prosiłam żeby tak się do mnie zwracano...Jednak Hiazynt, odmówił mówienia do mnie po imieniu... jeszcze przecież przy naszym ostatnim spotkaniu wciąż mnie tytułował. Obejrzałam się za siebie jak by odpowiedź miała być wymalowana na drzwiach. Nie mogłam sobie przypomnieć jak zwrócił się do mnie na bagnach... nie zauważyłam tego wcześniej? Czy może po prostu poczuł się pewniej skoro został czystym? Pokręciłam lekko głową żeby wyrzucić te myśli teraz, trzeba wrócić do domu. Zadzwoniłam po jednego z moich bardziej zaufanych ludzi, nie był daleko więc zjawił się szybko i zawiózł mnie do domu. Dzięki dominacji nikt nie będzie tez pamiętał jak dzisiaj wyglądałam.

z/t
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyPon 24 Sty 2022, 20:47

Nie wiedziała kiedy pojawiła się pod drzwiami apartamentu miejsca, w którym się narodziła. Narodziła na nowo. Po prostu chciała znaleźć się w miejscu, gdzie będzie czuła się bezpiecznie. Bezpiecznie tak jak w dniu, w którym została przemieniona. Nogi same ją prowadziły. Świt był bliski a ona miast pojawić się na wzgórzu pojawiła się właśnie tam. Dom Roderyka. Usiadła pod drzwiami podkulając nogi i czuła jak łzy same płyną po jej policzkach wzięła wdech i otarła je grzbietem dłoni. Weź się Mira w garść warknęła sama na siebie. To wszystko było zdecydowanie nie na jej nerwy. Nie wiedziała co miała robić, jak postępować. Miała dość. Potrzebowała miejsca gdzie nikt nie będzie jej szukał. Jednak tutaj przecież był dom kruka...tak go zapamiętała. Hiazynta, który tamtego dnia również był u jej boku, widział wszystko, jej brak strachu, bezinteresowność, troskę...niepokój o Roderyka.
- Tato...gdybyś tu był...gdybyś tylko mógł się pojawić i doradzić mi...pomóc. Mam dość tego...dość bycia wampirem. Zostawiłeś mnie...odszedłeś na zawsze...
Mruknęła sama do siebie totalnie zapominając o obecności wampira wewnątrz mieszkania.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3760
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyPon 24 Sty 2022, 21:42

Hiazynt nie spieszył się z powrotem. Zastanawiał się. Czy istotnie wilkołaki mogły być problemem? Skoro Virgo i ten cały Knut się o to martwili, a z tego co zrozumiał, również i miejscowy przywódca Łowców, to zapewne tak. Jednak...czy naprawdę było to na tyle poważne zagrożenie, by aż organizować z jego powodu szkolenia? Budować sojusze, które były wprost obrzydliwie nienaturalne w samych swoich założeniach? Jakiż to ciężki okazywał się samotnego wampira...
- Brakuje mi ciebie, przyjacielu...
Mruknął, sam do siebie, z nutką nostalgii w głosie. Zaszył się w swoim ukrytym gabinecie. Odpoczywał. Nie miał siły na prowadzenie jakichkolwiek badań. W których zresztą i tak utkwił. Nie miał jak działać na własną rękę oraz stracił ostatki krwi Elany. Mógł tylko studiować ich dawne notatki licząc na to, że cokolwiek odnajdzie.
Z marazmu wybudził go hałas. I słowa. Ktoś wszedł do mieszkania. Virgo? Nie, raczej nie...Łowcy? Oni raczej staraliby się zachowywać ciszej. Chyba, że przychodzi w pokojowej sprawie, nie zaś celem uśmiercenia go. Niemniej jednak, niezależnie od okoliczności, nie mógł zignorować obecności intruza w domu. Zszedł powoli po schodach. Nikogo. Ale....ktoś znajdował się pod drzwiami, czyż nie?
- Ach, dziecię Roderyka. Nie spodziewałem się tu ciebie ujrzeć. Czy mogę ci w czymś pomóc?
Szczere, chociaż jak to zawsze jego przypadku przytłumione zdziwienie rozbrzmiało w jego głosie. Proszę proszę, wampirzycy się tutaj nie spodziewał. Ale nie miał nic przeciwko jej obecności. Była na swój dziwny, pokrętny sposób kojąca.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyPon 24 Sty 2022, 21:53

Mira nie chciała nikogo niepokoić, a już na pewno nie obecnego mieszkańca czy też właściciela mieszkania. Nim się zorientowała drzwi stanęły otworem a w nich pojawił się mężczyzna. Ten sam, którego poznała po śmierci Roderyka. Podniosła się zaraz z miejsca.
- Przepraszam, nie chciałam niepokoić...ja...w sumie...mogę?
Zapytała z nadzieją, że pozwoli jej wejść do środka. Jeśli pozwolił przekroczyła próg i cicho westchnęła. Mimo braku Roderyka, nadal czuła jego zapach tutaj.
- Ja...sama nie wiem...po prostu chciałam być tam, gdzie nikt mnie szukać nie będzie. No i tutaj...to miejsce...
Urwała czując jak gdzieś wewnątrz nie wytrzymuje i zbiera się jej na płacz. Nie czekając na pozwolenie po prostu przeszła przez pomieszczenie i odnalazła się w miejscu, w którym została ugryziona. Usiadła tam, skuliła się w kłębek.
- Brakuje mi go...tak bardzo. Nie radzę sobie...to wszystko...
Wyszlochała nie mając sił dłużej w sobie tego trzymać. Starała się jak mogła nie wybuchnąć, ale nie dała rady. Łzy ciekły jej po policzkach, ciało wstrząsał płacz.
- Gdyby on tutaj był, wiedziałby co robić...a tak z jednej strony jest Katherina z Elijahem, z drugiej Virgo i Nathaniel a na domiar wszystkiego Filip. Co do diaska ze mną jest nie tak?! Nie mogę się nawet sama zabić! Mam dość!
Wykrzyczała w końcu obejmując dłońmi własne nogi.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3760
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyPon 24 Sty 2022, 22:43

Wampir cofnął się lekko w drzwiach i otworzył je na oścież, po czym wskazał kurtuazyjnym gestem, by zechciała wejść. Zaraz zamknął za nią drzwi, upewniwszy się dwa razy, iż wszystkie zamki zostały zatrzaśnięte. Drzwi przeciwwłamaniowe nie były zdolne powstrzymać wampira na długo, to oczywiste. Ale skutecznie mogły spowolnić jego próby dostania się do środka. Chociaż Hiazynt powątpiewał, by ktokolwiek dybał obecnie na jego życie. Z pewnością zaś przedstawiciel jego własnego gatunku.
- Rozgość się proszę. Czy mogę posłużyć ci herbatą, kawą, winem?
Osobiście Hiazynt nie pijał zbytnio niczego ostatnio, co nie było krwią. A i tego nie spożywał tyle, ile pragnął. Z punktu widzenia całkowicie duchowego, nie fizjologicznego. Jak na wampira, pożywiać się musiał wyjątkowo rzadko. Jednak głód ducha a głód ciała to zgoła odmienne sprawy...
- Nie tobie jednej, Mirabelle. Nie tobie jednej...
W słowach tych rozbrzmiewała szczerość, niemoc, żal i tęsknota. Skryte, oczywiście, jak to zawsze w przypadku Hiazynta. Lecz brakowało mu przyjaciela. Tak po prostu, chciał z nim porozmawiać. Tylko tyle i aż tyle. Fakt, że niedawno go pogrzebał miał zamknąć pewien rozdział w jego życiu. Być może i tak się stało. Lecz ponowne spotkanie z księżniczką...afekcja, z jaką mówiła o nich oboju. To nie było coś, czego potrafił pozbyć się z głowy. Pragnął z kimś podzielić się tym brzemieniem, lecz jedyna osoba z którą mógłby, to był oczywiście sam Roderyk.
- Obawiam się, że nie mam dla ciebie recepty na sukces, droga Mirabelle. Nasz świat jest...okrutny. Czy Roderyk wiedziałby co robić? Możliwe, że nie. Ale z całą pewnością wiedziałby, co ci powiedzieć, droga Mirabelle.
Wampir uśmiechnął się do niej. O dziwo, wyszedł przy tym nawet sympatycznie. Sam nie wiedział, czemu tak właściwie się czuje. Być może czuł więź z wampirzycą? Mirabelle nieomal umarła i jednocześnie zrodziła się na nowo dzięki Roderykowi i przez niego. Hiazynt podobnie. Oczywiście, wydarzenia te dzieliły dziesiątki lat, jednakowoż...taka była prawda. Oboje na swój sposób żyli właśnie dzięki przyjacielowi.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyWto 25 Sty 2022, 21:01

Pokręciła głową na pytanie o napój. Od kiedy stała się wampirem nie piła nic innego jak tylko krew. Jakoś nie była przekonana do tego by próbować wody, czy herbaty o winie nie wspominając.
- Ja...podziękuję. Nie piłam takich rzeczy od przemiany.
Przyznała bo co jak co, ale nie ruszyła takich rzeczy mając do wyboru krew. A nie no wróć, piła wino, zakrapiane krwią, czy raczej krew zakrapianą winem...mniejsza. Tak czy inaczej to właśnie tylko to piła.
- Gdybym tylko mogła go odzyskać...
Westchnęła zawiedziona i podciągnęła nogi bardziej pod siebie. To miejsce było przepełnione może i dawnymi wspomnieniami i dość nieprzyjemnymi jeśli by spojrzeć pod pryzmat tego co się stało, ale dla niej była to nowa szansa, nowe życie.
- Powiedz mi proszę...czy on...czy przez to całe powiązanie bardzo cierpiał?
Zapytała podnosząc wzrok na wampira przed sobą. Kobieta, która uczyniła niewolnika z Roderyka była jej wrogiem, wrogiem od momentu w którym się dowiedziała o tym wszystkim.
- On zapewne wiedziałby dużo więcej...ale go już nie ma i nie będzie. Bliskie nam osoby cierpią a ja nie wiem jak to ogarnąć...wiadomości jakie posiadam, świadomość jaką otrzymałam...to wszystko przewyższa mnie bardziej niż można sobie to wyobrazić.
Westchnęła pod nosem.
- Pamiętam Ciebie w postaci kruka. Byłeś u boku Roderyka za każdym razem jak tylko tutaj się pojawiałam. Tamtej nocy...też tutaj byłeś.
Odezwała się wspominając dawne czasy i lekko się uśmiechnęła zbierając się w sobie jednocześnie.
- A może Ty byłbyś w stanie mi pomóc? W końcu poniekąd hm...jesteś moim...wujem? Czy jak to jest w tej całej hierarchii wampirzej...
Wzruszyła ramionami nieco poprawiając się na miejscu.
- Prawda jest taka, że nie mam pojęcia co robić...
Westchnęła
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3760
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyPią 28 Sty 2022, 19:49

- Ach, wiele tracisz, dziecinko. Jesteś młoda, powinnaś korzystać z radości życia, które ci przysługują. Oczywiście, nie zamierzam cię zmuszać, niemniej jednak nie bój się poprosić, jeśli byś odczuła pragnienie.
Sam Hiazynt naturalnie krew uwielbiał, ale...musiała być specyficzna. Och, Anabelle, tak, ona smakowała cudnie...Perfuma otaczająca Virgo również była nieustannie kusząca. Jednakowoż ot, zwykła ludzka krew nie pociągała go w takim stopniu, jak innych przedstawicieli jego gatunku. Być może stał się wybredny przez tyle lat żywienia się tylko i wyłącznie krwią Roderyka? Tak, Krew Olszy również smakowała fantastycznie...
- Nie jestem... - co ciekawe, Hiazynt zawahała się, nim odpowiedział na pytanie. Nie był pewien, czy winien udzielać na nie odpowiedzi. Mirabelle była młoda jak na Przemienioną. Nie był pewien, jak zareaguje ona na jego odpowiedź. Ostatecznie wampir zdecydował się na nieco wymijające stwierdzenie.
- Cóż, nie jestem do końca pewien, czy chcesz poznać odpowiedź, Mirabelle. To jest odrobinę bardziej skomplikowane niż tobie bądź Virgo się wydaje. Trudno to wytłumaczyć.
Oczywiście, miał zamiar odpowiedzieć wampirzycy, jeśli ta będzie drążyła temat. Nie wiedzieć czemu, po prostu czuł przywiązanie do Mirabelle. Ot, po prostu, tylko tyle i aż tyle. Toteż miał zamiar z nią być absolutnie szczerym. Po prostu zdawał sobie sprawę, że jego odpowiedzi mogą nieco...pogrążyć stan psychiczny wampirzycy. W jakiś sposób zaś poczuł się za nią odpowiedzialny. Czemu?
Uznał, że Roderyk by tego chciał.
- Zacznijmy więc od początku. Co jest obecnie największym źródłem zagrożenia dla tych, na których ci zależy, Mirabelle? Czy możesz dokładnie zidentyfikować zagrożenie, jego lokalizację, kiedy się pojawi, skąd i w jakiej postaci uderzy?
Hiperracjonalna natura Hiazynta powoli przejmowała tok rozmowy. Wolał mierzyć się z realnymi zagrożeniami, takimi, które mógł zdefiniować. Był ciekaw, co konkretnie wampirzyca miała na myśli. Czyżby wilkołaki? Nie, chyba nie...aczkolwiek, może i tak? I na kim jej najbardziej zależało, kogo chciała bronić przed całym złem tego świata?
- Wuj brzmi nieco na wyrost - odpowiedział rozbawiony, ze szczerym uśmiechem na twarzy - Niemniej jednak, z chęcią udzielę ci pomocy, jeśli tylko będę w stanie.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyPią 28 Sty 2022, 20:24

Czy traciła wiele? Możliwe, nie miała w końcu zbytnio pojęcia jak smakuje ludzkie jedzenie teraz po przemianie. Jakoś nie czuła pociągu do tego, bardziej interesowała ją krew, jej smak, aromat. Z westchnieniem pokręciła głową na słowa Hiazynta.
- Posiliłam się nim poszłam...gdzie poszłam. Ale nie wyszło tak jak chciałam a na wzgórze nie mam sił wracać. Nie jeszcze.
Westchnęła cicho i przyjrzała się wampirowi z zadumą. Czy chciała poznać odpowiedź? Owszem chciała zawsze lubiła szczerość a ostatnio każdy ją okłamywał, albo skąpił jej na tyle, że nie wiedziała gdzie leży do końca ta część prawdy, która jest szczera a która jest tylko podana by uciszyć tykającą wewnątrz niej bombę.
- Zawsze ceniłam i cenię szczerość. Więc tak...chcę wiedzieć. Mam czas nikt na mnie nie czeka.
Przyznała cicho. Co miała powiedzieć, że pocięła się znowu z Filipem, że nie chce narażać ciężarnej kobiety...że obiecała Vi być szczerą i nie zatajać przed nią niczego? Przecież nie mogła pozwolić Filipowi na skrzywdzenie Katheriny w takim stanie. No i nie chciała okłamywać Virgo...ciągle coś się działo, coś co plątało jej myśli i mieszało kroki przy każdym ruchu.
- Największym...są w sumie aż trzy zagrożenia. Pierwszy to wilkołaki, drugi Elijah który jak podejrzewam połączył się ze swoim przodkiem...Draculą. No i Katherina...ale...Elijah jest bardziej niebezpieczny a Filip jeśli ich zaatakuje zginie. Katherina jest w ciąży, a jej brat zabije jeśli tylko ktoś pojawi się z zamiarem skrzywdzenia jego dziecka i siostry.
Wyrzuciła z siebie niemal na jednym wdechu. Ulżyło jej i to bardzo.
- A na domiar złego, sprzymierzyli się z wilkołakami. Przygarnęli nijakiego Maru...jest im wierny a inne wilkołaki...do diaska, gdybym tylko mogła jakoś to ogarnąć...
Potarła czoło ze zmęczenia.
- Do tego łowcy...dokładniej to moja rodzina, o których jest teraz dość cicho ale to nie znaczy, że odpuścili. Gdybym tylko mogła tak jak Elijah...może udałoby się to wszystko jakoś inaczej ogarnąć...
Mruknęła pod nosem zastanawiając się co robić. Gdyby tylko był tutaj Roderyk, może to wszystko byłoby zdecydowanie inne...
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3760
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyPią 28 Sty 2022, 23:56

Och, każdy sobie cenił szczerość. Póki brzydka prawda nie wychodziła na jaw i nie niszczyła całego świata. Wygodnym było cenienie sobie szczerości w momencie, kiedy nie trzeba było się mierzyć z jej konsekwencjami. Sytuacja jednak ulegała dramatycznej zmianie za każdym razem jak prawda okazywała się brutalna.
- Od czego by tu zacząć...Mówiąc krótko nie, nie cierpiał. Zdecydowanie nie przez cały ten okres. Lecz jego ból wynikał nie tylko z fizycznych jak i mentalnych ograniczeń ale i...
Hiazynt gubił słowa. Nie potrafił odnaleźć w sobie wyrazu, by określić to, co on i Roderyk odczuwali. Kiedy dyskutowali między sobą, wymieniali się po prostu wrażeniami. Krótko, treściwie, bardzo szybko bowiem odkryli, że czują dokładnie to samo. Wampir nigdy nie musiał tego wyjaśniać. Czuł się, jakby musiał tłumaczyć ślepcowi czym jest tęcza.
- W dużej mierze nasze cierpienie nie jest czynne, lecz bierne. Nie cierpimy z powodu czegoś, tylko z braku czegoś. Wyobraź sobie, że jeszcze jako człowiek zjadłaś najpyszniejszy obiad jaki kiedykolwiek było ci dane, a każdy następny przy nim posiłek, nieważne jak wykwintny, wypada przy nim blado. Tak mniej więcej porównałbym przywiązanie do mej czcigodnej Pani. Nie cierpimy czynnie przez większość czasu. Cierpimy w powodu jej braku.
Hiazynt nie mówił tak składnie, jakby sobie tego życzył od siebie samego, lecz i tak uważał, że wypadł całkiem nieźle. Tłumaczenie tego było dla niego nad wyraz problematyczne. Jedynym sposobem by prawdziwie zrozumieć te uczucia byłoby samemu oddanie się na wieczną służbę Księżniczce Olszy. Jednakże...To nie była droga, którą Hiazynt mógłby komukolwiek zalecić.
- W gruncie rzeczy, masz zatem dwa zagrożenia. Katherina, Elijah i wilkołaki można potraktować jako wspólny mianownik, czyż nie tak? Drugim zagrożeniem jest zatem twoja była rodzina.
Wampir zastanowił się chwilę. Z czysto osobistych pobudek chciałby ową wampirzycę poznać. To w końcu głównie z jej winy umarł Roderyk. Katherine, och, Katherine. Czemu to też przybyłaś do Venandi? Z żądzy władzy? Pragnęłaś, by to ciebie czciły wampiry w Venandi? A może zazdrość? Jakiekolwiek by jej pobuki nie były, Hiazynta to nie interesowało. Jedyne, czego pragnął, to ujrzeć, jak wampirzyca błaga go o litość. O litość, której z jego ręki by nie zaznała. Jak tapla się we krwi, próbując zregenerować swoje pozornie nieśmiertelne ciało. Jak wije się, w bólu i agonii.
Och, jakże cudnie byłoby wyrwać dziecko z jej łona i spić jego krew wprost na jej oczach!Taaaak, to byłaby cudowna zemsta, czyż nie, przyjacielu? Czyż nie takim mnie pragnęłaś, ma księżniczko?
Oczy Hiazynta błysnęły krótko, a cienie dookoła nagle poruszyły się w nienaturalnej manierze. Zachichotały lekko, wyczuwając budzący się w nim gniew. Wampir zmrużył oczy ze złością i odesłał je, tłamsząc je swoją żelazną wolą. Nie powinien był pozwolić sobie tak odpłynąć. Zwłaszcza nie w towarzystwie Mirabelle, która przecież miała nikłe pojęcie o tym, kim tak naprawdę jest Hiazynt i jakimi mocami włada.
- Skupmy się zatem na Katherine i jej zwolennikach. To póki co jak najbardziej realne zagrożenie. Myślę, że nade wszystko musimy dowiedzieć się więcej o wilkołakach. Czy znasz kogoś, kto mógłby nam w tej kwestii dopomóc?


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyNie 30 Sty 2022, 17:56

Nie cierpiał...ponoć. Niby nie, ale jednak gdzieś tam czuła, że prawda nie do końca taka była. Niby nie cierpiał, ale cierpiał...więc jak to było?
- Czyli...cierpiał bo nie był blisko niej? To jak hm...opium dla ludzi.
Przyznała po chwili bo jednak, człowiek po zażyciu znacznie przekraczającej dopuszczalną normę opium stawał się totalnie uzależniony. A funkcjonowanie bez niej było niemożliwe. Na szczęście z tego co zrozumiała, Roderyk był uzależniony od swej Pani, ale nie na tyle by odczuwać to dosadnie jak ćpun. Po prostu czuł dyskomfort? Czuł niestabilność codzienną? Nie wiedziała jak to odebrać. Widziała moment totalnego rozkojarzenia wampira, w chwili gdy wspomniała o Katherinie.
- Można to i tak ująć.
Zgodziła się bo jednak Katherina i jej poplecznicy nie staną po stronie jej krewnych ani na odwrót.
- Niestety nie znam...jednak...z tego co zaobserwowałam i co mówiła Katherina one polują na wampiry, które posiadają na sobie zapach Virgo, ogólnie wampiry, które przesiąknięte są zapachem Tenebrisów...
Przyznała gdy po chwili poderwała się z miejsca.
- Zaraz...wiem, kto by pomógł odnośnie wilkołaków. Wiedźma...Esthera czy jak jej tam...to dzięki niej poznałam prawdę na temat mojej rodziny i tego czemu w ogóle się urodziłam...tak, ona by mogła pomóc...ale nie zrobi tego za darmo...na pewno nie...ja w sumie nie mam już czego jej raczej dać...
Mruknęła pod nosem ale tak, to był pomysł. Musiała udać się do wiedźmy, dowiedzieć się kim tak na dobrą sprawę może stać się dziecko Katheriny. Jak mogła nie pomyśleć o niej od początku?!
- Mam prośbę, ale potrzebuję Pana pomocy...nie chcę informować o tym Virgo, ani Filipa, bo oboje będą przeciwni, ale jeśli to dziecko...jeśli ono może zagrozić...muszę wiedzieć. Nie chcę być potworem jak moja rodzina...Więc jeśli dziecko uda się ocalić...
Poprosiła spoglądając na Hiazynta z nadzieją.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3760
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyNie 30 Sty 2022, 21:24

Hiazynt skrzywił się lekko. Wiedział, że nie będzie w stanie tego wytłumaczyć tak dobrze, jakby chciał, bo było to zwyczajnie niemożliwe. Nie dało się tego ot tak przekazać słowami i oczekiwać, że ktoś zrozumie.
- Nie do końca. To bardziej złożone. Opium, alkohol, inne narkotyki są proste. Uzależniasz się ciałem, częściowo również psychicznie. Zależnie od człowieka i używki, oczywiście. Ale one nie czynią cię kimś...innym, przynajmniej nie w tym sensie. Błogosławieństwo Olszy sprawia, że jest się w stanie sięgnąć szczytów samego siebie, swych możliwości, a następnie przewyższyć również i je.
Zdawał sobie sprawę, że jego wyjaśnienia nie są specjalnie klarowne, jednakże uczynił co mógł. Nie był nigdy mistrzem elokwencji i perswazji, toteż nie liczył na to, by Mirabelle cokolwiek z tego wyciągnęła. Ba, sam Roderyk nie potrafił tłumaczyć czym jest dla nich Krew Olszy.
- Proszenie o pomocEsthery nie jest obecnie najlepszym pomysłem, Mirabelle - zaczął ostrożnie, nie chcąc zdradzać wszystkich swych sekretów ot tak od razu - Spotkałem ją, ba, nawet poznałem. Obecnie proszenie ją o cokolwiek jest zbyt ryzykowne. W przyszłości być może, ale nie teraz.
Nie był pewien, c m powiedzieć. Dziwiła go chęć Mirabelle do ratowania dziecka, które on, jeśliby mu dano szansę, zmiażdżyłby i porwał na strzępy niczym płótno. Tak właściwie wobec dziecka był całkowicie obojętny. Ot, jakiś wampir. Ale świadomość bólu, jaki zadałby Katherine...Ach, to już zupełnie inna sprawa. Cały świat jest narzędziem, jeśli tylko jesteś odpowiednio zdyscyplinowany, by go wykorzystać.
- Wpierw, Mirabelle, powinniśmy skupić się na tym, co możesz zrobić by zabezpieczyć samą siebie. Nie pomożesz nikomu, jeśli skończysz martwa. I proszę... - dodał z lekkim uśmiechem - Wystarczy Hiazynt. Bądź Kruk. Żaden pan.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyNie 30 Sty 2022, 21:44

Nie do końca pojęła o sytuacji jaką jej przedstawił. W sumie nie miała nigdy możliwości się upić, czy naćpać. Słyszała tylko że narkotyki potrafią zdziałać sporo z umysłem człowieka. A jak to było z Krwią Olszy, jak w ogóle było z tym światem nie miała pojęcia.
- Jak wiesz, jestem od niespełna roku wampirem, nie do końca jeszcze...ogarniam to wszystko. O Olszy dowiedziałam się w sumie od Virgo. Po śmierci Roderyka...Zawsze chciałam stanąć z nią twarzą w twarz i wygarnąć jej co myślę o tym co mu zrobiła...co Wam zrobiła.
Westchnęła przygnębiona bo naprawdę miała dobre i szlachetne chęci, jednak niewiele wiedziała o życiu i potworach czających się za rogiem.
- Wiem, że to nie najlepszy pomysł, ale i tak już winna jestem jej przysługę. Ba, nawet zabezpieczyła się, bym czegoś nie wywinęła...wiem, że jest niebezpieczna, ale nie mam pojęcia gdzie jeszcze uderzyć by pomóc Virgo. Obiecałam sobie, że nie pozwolę jej skrzywdzić ani Filipa. Ona ocaliła mnie nie raz i nie dwa. Pomogła gdy ojciec popadł w rozpacz po tym jak mnie przemienił...nie zostawili mnie ani ona, ani on. Jestem im winna moje własne życie.
Westchnęła cicho bo naprawdę chciała coś zrobić ale nie wiedziała co. Ciągłe granie na dwa fronty męczyły ją coraz bardziej. Chciała odetchnąć ale nie mogła. Pozbawiając siebie wiedzy od Katheriny, pozbawiała wiedzy tym samym Virgo. Do tego łowcy...chciała się uczyć, szkolić ale nie miała do nich zaufania. Straciła je w chwili gdy spoglądano na nią z góry, gdy jeden z nich...Rycerz krwi pozbawił ręki jej ukochanego. Do tego ciągłe sprzeczki z Filipem nie ułatwiały.
- Kiedyś byłam u niej, dowiedziałam się o moim krewnym...moim praprapra dziadku. Katherina i jej brat to moje kuzynostwo od strony mojego prapra...dziadka...jednak to nadal nie daje mi spokoju. Może i ojciec zachwiał rzuconą klątwę, ale ona nadal na nich wisi...ja jestem ostatnią z rodu żyjącą potomkinią McQueen. Pozostałe kobiety są martwe, mimo to chciałabym pomówić z dziadkiem...a ona dałaby mi taką możliwość...mało tego, mogłabym dowiedzieć się dużo więcej...
Zadumała się na chwilę a słysząc słowa o zabezpieczeniu samej siebie uniosła brew.
- Wiem, wiem...ale jak to zrobić skoro wszędzie coś się kryje...to nie jest takie proste.
Przyznała i lekko się uśmiechnęła na jego propozycję. No dobrze, zatem postara się mu mówić po imieniu, o ile będzie w stanie przełamać własne lody. Ostatecznie pozostawało mówienie jeszcze "wujku" ale kto to wie...
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3760
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyPon 31 Sty 2022, 18:08

Wampir zastukał parę razy palcami o fotel, zastanawiając się. Urzekał go entuzjazm Mirabelle. Jej uczucia w kwestii księżniczki Elany były nad wyraz tożsame z tymi, które odczuwała Virgo. To było ciekawe. Musiały się o siebie nawzajem martwić bardziej, niż podejrzewał na pierwszy rzut oka. Ostatecznie, nie był ekspertem w ocenianiu więzi interpersonalnych. Cały czas nie do końca pojmował, czemu niektóre wampiry tak uwielbiają Virgo. Ale widocznie była to skuteczna metoda sprawowania rządów.
- Doceniam twój entuzjazm, Mirabelle, ale uwierz, nie chciałabyś tego. Ani ja bym tego nie chciał. Zwłaszcza zaś Roderyk. Niech jego spokój pozostanie niezmącony.
Chwilę zastanawiał się nad słowami wampirzycy dotyczącymi tajemniczej staruszki. Niewątpliwie, władała ona interesującą magią i tajemniczymi zdolnościami. Ale jakimi dokładnie? Tego ani Hiazynt, ani Virgo, ani Mirabelle nie wiedzieli. Jednak nadużywanie jej...tajemniczej ochoty do pomagania w zamian za przedziwne podarki było z całą pewnością czymś niebezpiecznym. Hiazynt nie miał zamiaru stawać się dłużnikiem Esthery.
- Na ile masz dostęp do wiedzy Łowców? - zapytał z zainteresowaniem i błyskiem w oku - O ile dobrze się orientuję, Katherine póki co ma zdecydowanie mniej wampirów po swojej stronie niż Virgo, która to z kolei ma też wsparcie Łowców. Innymi słowy, bez wilkołaków Katherine nie stanowi zagrożenia. Co oznacza, moja droga...że jeśli ty masz ich zaufanie, to jesteś dla nas świetnym informatorem wśród miejscowego Bractwa.
Zaufanie sojusznikom było ważne, nieprawdaż? Rzecz w tym, iż Hiazynt ani odrobinę Łowcom nie ufał i nie miał zamiaru zaczynać. Ale Mirabelle...cóż, ona mogła w takim razie wykorzystać swoją pozycję i zdobyć wiedzę, którą ludzie chowali przed nimi. Gdyby zaś wzmocnili się na tyle, że przestaliby ich potrzebować, wówczas to Łowcy będą zabiegać o utrzymanie sojuszu. To zaś dawało im zdecydowanie lepszą pozycję do negocjacji.
- Nie odrzucam twojej propozycji rozmowy z Estherą całkowicie, Mirabelle. Jednak musisz zdawać sobie sprawę z tego, że obecnie będzie to niebezpieczne. Fostern jest terenem wilkołaków. Jeśli są tam i wilkołaki i jak rozumie w okolicy czają się również poplecznicy Tepes, sięganie po pomoc Esther jest co najmniej ryzykowne. W najgorszym przypadku zostaniesz wzięta jeńcem...ja zaś ozdobię okoliczny cmentarz.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyPon 31 Sty 2022, 18:29

Mira czuła może i podobnie co Virgo, jednak nie do końca. Virgo utraciła ukochanego, cierpiała bardziej niż ona tracąc stwórcę. Jednak był jej przyjacielem i ojcem jednocześnie nic więc dziwnego, że pragnęła zemsty za wszystkie krzywdy jakie doznał Roderyk a z nim sam Hiazynt.
- Czy bym nie chciała...nie możesz być tego taki pewien. Widziałam jak cierpiał, widziałam jak się starał a mimo to zraniła go na tyle, że dzisiaj go tutaj nie ma. I nie jest to tylko wina jej ale i moja. Może gdybym wtedy go posłuchała...gdybym po prostu wyszła...ale nie, chciałam mu pomóc tak jak on pomógł mi. A teraz...teraz go tutaj nie ma i czyja to wina...
Mruknęła pod nosem i westchnęła przenosząc wzrok na Hiazynta uważnie. Coś w nim się zmieniło, nie był już takim wampirem jakim go pamiętała. Ale co się stało nie mogła zrozumieć, nie mogła dojść do tego w takim stanie roztrzęsienia w jakim była. Rozbita i niespokojna.
- W sumie...Valkyon obiecał mi, że nauczy mnie wszystkiego co sam wie. Pozwolił mi dojść do ksiąg, które posiadają, dzięki temu dowiedziałam się nie jednego, o stworach zamieszkujących Fostern i okolice, o nich samych...gdybym wróciła na szkolenia zapewne bym dowiedziała się więcej, jednak nie wiem czy to dobry pomysł. Ostatnio nie byłam mile widziana w ich "norze".
Przyznała robiąc cudzysłów w powietrzu. Jakoś nie widziała tego, by miała szansę tam wrócić, nie wiedziała jak by to przyjęli, jak czarownicy by to wszystko przyswoili.
- Łowcy czerpią swoją siłę od czarowników...czy jakoś tak. Odświeżyć musiałabym całą wiedzę jaką posiadam. Dawno mnie u nich nie było...
Przyznała cicho nieco skrępowana.
- Nie wiem, czy posiadam jeszcze ich zaufanie.
Dodała bo naprawdę nie wiedziała jak by to wszystko przyjęli łowcy na tą chwilę. Musiałaby pomówić z Virgo i obgadać z nią całą sytuację i czy w ogóle ma sens dalej brnąć w łowców.
- Wiem, wiem...jednak jeśli nie będziemy działać one i tak zaatakują. Nie ważne czy z Katheriną czy bez niej. Na razie to o co się martwię to właśnie o to, że Katherina się z nimi dogada...Albo co gorsza. Moi krewni...nie wiem co robić naprawdę nie wiem.
Westchnęła cicho i przeniosła wzrok na wampira przed sobą.
Powrót do góry Go down
Hiazynt
Sługa Olszy
Hiazynt

Liczba postów : 515
Punkty aktywności : 3760
Data dołączenia : 16/03/2019
Age : 27

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptySro 02 Lut 2022, 22:27

Hiazynt ponownie zmarszczył lekko czoło. Rozmowa zmierzała w nieco niebezpiecznym kierunku, w stronę tematów, które bał się i jednocześnie nie chciał poruszać. Nie ze względu na swoje bezpieczeństwo. Raczej ze względu na fakt, iż mógł począć ponownie odczuwać pewne ciągoty i tęsknoty, które wolał póki co trzymać na dystans, w zdecydowanym wyparciu. Zwłaszcza zaś teraz, kiedy miał współpracować z Virgo. Ale...obiecał Mirabelle szczerość, czyż nie tak?
- Zanim ci powiem cokolwiek więcej, odpowiedz proszę mi i sobie na jedno pytanie. Czy zależy ci na Virgo? - wampir pochylił się lekko w stronę swej rozmówczyni, patrząc w jej oczy ze śmiertelną powagą.
- Czy zależy ci na jej dobrostanie? Czy prawdziwie chcesz, by była szczęśliwa, czy chcesz dbać i szanować jej uczucia? Bowiem odpowiedź na pytanie, czy pragnęłabyś poznać czcigodną księżniczkę czy też nie zależy od odpowiedzi na te pytania. Przede wszystkim byś odpowiedziała na nie sama przed sobą.
Szczęśliwie, drugi wątek rozmowy był już przyjaźniejszy. Nieco. Po prawdzie pewnie nie był wcale, patrząc na niego obiektywnie, jednak dla Hiazynta temat szkoleń u Łowców i poznawania ich tajemnic był zdecydowanie lżejszy niż wyjawianie swoich uczuć i sekretów przed Mirabelle.
- Uważam, że to ryzyko i próba, które warto podjąć. W ostateczności, najwyżej cię pogonią, zaś ten ich przywódca będzie ponownie negocjował warunki sojuszu z Virgo. W najlepszym przypadku, zyskamy wgląd do ogromnej skarbnicy wiedzy. Powinnaś spróbować. Zwłaszcza zaś - wampir uśmiechnął się lekko - że jest to zdecydowanie bezpieczniejsze niż ponowne udawanie się do Esthery, moja droga.
Czarownicy? Tak, Hiazynt zdawał sobie sprawę z ich istnienia. Czy jednak przykładał do tego kiedykolwiek większą wagę? Po prawdzie, niezbyt. Miał wraz z Roderykiem krótki okres fascynacji ów profesją, jednakże nie znaleźli żadnych tropów świadczących o tym, by mogliby oni być w jakikolwiek sposób przydatni w ich badaniach. Toteż dwójka przyjaciół temat zarzuciła dziesiątki lat temu. Słowa Mirabelle rozbudziły jednak nieco jego ciekawość. Z całą pewnością miał zamiar kiedyś pociągnąć ten temat.
- Niech myślą, że nie działamy, Mirabelle. Niech tak myślą. My będziemy się szykować, zbroić. W wiedzę i umiejętności. Spróbuj powrócić do rozmów z Łowcami. Ja natomiast w międzyczasie będę szkolił Virgo. Ciebie również chętnie przyjmę pod moje skrzydła. Kiedy zaatakują, ani ty, ani Virgo nie będziecie tymi samymi wampirzycami. Ty uzbroisz nas w wiedzę, ja w umiejętności walki.


Seek strength
The rest will follow
Powrót do góry Go down
Mirabelle
Panna z dobrego domu
Mirabelle

Liczba postów : 687
Punkty aktywności : 4174
Data dołączenia : 25/03/2019

Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 EmptyPią 04 Lut 2022, 17:21

Pytania wampira totalnie ją rozbiły. Czy była jej ważna? Owszem, bardzo ważna. Mira nie widziała innego wyjścia jak ochrona Virgo, wsparcie jej, pomoc jednak też nie przez to, że była ona, ale i przez to, że był tam Filip. Kochała tego idiotę, który do teraz milczał, pewnie przekonany że uciekła, ale nie...nie uciekła. Po prostu potrzebowała chwili czasu dla siebie. Przerwy od mieszkańców wzgórza. Ukrywanie się w swoim pokoju długi czas dobrze jej zrobił, potem przejście się do Katheriny, teraz tutaj...nic lepszego nie potrzebowała, no prawie. Potrzebowała zapewnienia, że jej bliscy są naprawdę bezpieczni.
- Oczywiście że zależy. Gdyby było inaczej nie byłoby mnie tutaj, w okolicach Virgo.
Wyjaśniła ze spokojem i szczerością.
- Co to za pytania? Przecież znasz mnie od przemiany wiesz doskonale że za Virgo i Roderyka zabiłam bym każdego.
Westchnęła z rezygnacją. Powrót do łowców...może i byłby dobrym pomysłem, ale jak miałaby to zrobić?
- Chciałabym, aby to było takie proste. Sama świadomość że przez nich zginął mój ojciec, zginęło wielu dobrych osób aż mną wstrząsa. Ale...chyba masz rację...powinnam wrócić do nich, zacząć dalej ich grę.
Westchnęła pod nosem z niezadowoleniem bo nie miała chęci na gierki. Ale Hiazynt miał rację. Jeśli oni coś kombinują to nie odpuszczą...
- Nie wiem, czy Virgo Ci powiedziała czy nie...to ja uwolniłam Elijaha...to moja wina, że jest teraz wolny i...jeśli się nie mylę...ten kamień co mój ojciec miał i go zakopałam...co zaginął...zdobyli go i z tego co podejrzewam, udało się mu raczej połączyć z Draculą...przez to myślałam nawet by spróbować spotkać się z moim praprapra...dziadkiem by z nim pomówić i dowiedzieć się więcej. Ale tak...masz rację, powinnam wziąć się za rozmowy z Łowcami.
Przyznała i uśmiechnęła się smutno.
- Naprawdę zrobiłbyś to? Trenowałam z Filipem, ale chyba po ostatnich sprzeczkach z nim, nie będzie miał nastroju na treningi...
Przyznała przenosząc wzrok na twarz wampira.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Apartament Roderyka - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Apartament Roderyka   Apartament Roderyka - Page 15 Empty

Powrót do góry Go down
 

Apartament Roderyka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 15 z 17Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16, 17  Next

 Similar topics

-
» Apartament 148
» Apartament Vittorii
» Apartament na poddaszu
» Apartament Parkera
» Apartament Seraphiny

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Venandi :: Dzielnica mieszkalna: Bella Vista :: Apartamenty-