a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Główna alejka - Page 3


 

 Główna alejka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 3012
Data dołączenia : 31/03/2019

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyPon 09 Maj 2022, 22:49

Jedyne, co Hareton zrobił przed rzuceniem się dalej w bieg, było upewnienie się, że miecz odpowiednio luźno leży w pochwie, a sztylety są odpowiednio łatwo dostępne. Wiele więcej się nie zastanawiając, rzucił się do biegu. Skoro jednak wampir był tutaj, nie musiał biec sprintem, niemniej jednak, nie miał zamiaru pozwolić potworowi na choćby cień szansy na ucieczkę. Ze zdziwieniem zauważył, że nie był tutaj sam. Jakiś Łowca? Znał go? Chyba tak...Ale nie miał czasu się przyglądać ani jemu, ani kolejnej postaci, którą zauważył. Zanotował tylko w pamięci, że musi pilnować pleców w razie gdyby okazało się, że jednak zamiast pojedynku, czego go walka z paroma przeciwnikami. Szczęśliwie wydawało się, że Franz nie jest gorącym zwolennikiem Valkyona, bowiem dźwięk pistoletu był aż nadto słyszalny. Hareton liczył na to, że strzał był wycelowany właśnie w wampira, nie był zaś tragicznie chybionym pociskiem, którego przeznaczeniem było ozdobienie jego czaszki.
Nie miał pojęcia, czemu to też tego wieczoru na cmentarzu zebrała się taka wesoła gromada i działało mu to nieco na nerwy. W ciągu ostatnich kilku tygodni przyzwyczaił się do samotnych łowów, w asyście Jackiego i Drakuli. Zapomniał nieco, jak to jest współpracować z innymi. Ot, samotny wilk.
Jeśli tylko udało mu się złapać odpowiedni moment, wykorzystał Precyzję, by wycelować i rzucić sztyletem w wampira. Jeśli takowa możliwość nie zaistniała, bieg za nim dalej, wiedząc, że potwór nie może wiecznie uciekać. Miał ograniczone pole manewru. Chyba, że chciałby udać się na Wzgórze Tenebris...Ale do tego musiałby pokonać pół miasta albo uciekać obrzeżami. Jedno i drugie stawiało go w zdecydowanie gorszej pozycji względem Haretona i Franza. O ile ten drugi, oczywiście, również miał zamiar ubić przeklętą pijawkę.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1439
Data dołączenia : 20/12/2020

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyWto 10 Maj 2022, 14:02

Zbierała sobie spokojnie ziółka, gdy nagle usłyszała za swoimi plecami szybkie kroki i wpadł na nią jakiś wampirzy ciul, cały ubabrany we krwi! Czemu nie mogła choć raz cieszyć się spokojną nocą w nastrojowym miejscu?! Miała niezłego pecha. I jakby tego było mało, tuż za wampirem pojawił się jej... kuzyn.
- Franz...- westchnęła smutno, gdy ten potraktował ją w niezwykle zimny sposób. W sumie, czemu go wcześniej nie wyczuła? Przecież znała jego zapach i w innych okolicznościach potrafiłaby go rozpoznać z daleka. A teraz? Teraz czuła już tylko zapach krwi i ogarniający jej serce smutek. Czy już nigdy nie będzie tak jak dawniej?
- Krew!- powiedziała nagle, gdy dotarło do niej, że krew, którą dodatkowo czuła, nie była tylko krwią na ubraniu tamtego wampira. Ktoś jeszcze krwawił... Ktoś, kto właśnie wydał z siebie przerażający krzyk.
Nie zastanawiając się długo, Erin ruszyła w kierunku z którego dobywał się krzyk. Nie goniła tak jak Franz, gdyż nie chciała, by błędnie zrozumiał jej zachowanie. Nie wykonywała gwałtownych ruchów, tylko sięgnęła po telefon i idąc przed siebie, zadzwoniła do znajomego łowcy pracującego w szpitalu. Znali się od lat. To on namówił Erin na pomoc Bractwu.
- Steven, pilnuj telefonu. Możliwe, że będę potrzebować wsparcia na cmentarzu. Gdy wyślę Ci sygnał, przyjedź tu.- poinformowała przyjaciela i szybko się rozłączyła. Była już coraz bliżej celu i lepiej było zachować ciszę. Inni raczej nie będą na nią zwracać uwagi, dopóki nie skończy się walka. I choć martwiła się o Franza, nie mogła jeszcze interweniować. Mimo to jednak, trzymała nóż w pogotowiu.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3349
Data dołączenia : 05/06/2019

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyWto 10 Maj 2022, 21:46

Franz i Hareton
Był jakby w amoku... Czuł świeżą krew przed sobą i zupełnie zapomniał o ścigających go łowcach. Szybkością dorównywał Franzowi... Hareton to już zupełnie inna bajka. Jednak teraz to nie ucieczka była najważniejsza tylko dostanie się w miejsce skąd pochodził ten słodki, necący zapach. Strzały za nim wydawały się jakieś... Odległe póki jeden nie dosięgnął swojego celu. Pocisk wyjątkowo felernie trafił w zgięcie lewego kolana. Wampir w momencie stracił równowagę i dosłownie, aż przekoziołkował między grobami. To nieco go opamietało, pocisk nie tylko go zranił... Zatrzymał się gdzieś w połowie nogi, a srebro paliło je przy każdej próbie ruchu. Aż ryknął z bólu próbując wstać i wspierając się o pobliski nagrobek. Musiał... Musiał iść dalej... Franz zbliżał się nieubłaganie gdy obok czarodzieja, w powietrzu śmignął sztylet Haretona. Wampir ledwo się ruszał, trafienie było tylko formalnością. Ostrze wbiło się głęboko w plecy wampira który wylądował twarzą w świeżej wiosennej trawie. Warczał z bólu jak dzikie zwierzę i próbował się czołgać w kierunku skąd dochodził ten cudowny, słodki zapach. Przeklął w myślach widząc jak tak nieznośna blondyneczka która śmiała być na jego drodze, teraz wymija ich "pojedynek" i sama dociera do miejsca krwawej uczty.

Erin
Udało Ci się obejść walczących, zapach był coraz silniejszy. Musiałaś jednak zejść z głównej ścieżki i iść między nieoświetlone krypty. To jednak nic dla wampirzych oczu, bez trudu znalazłaś to po co przyszłaś. Pomiędzy kilkoma kryptami leżało kilka ciał. Pozszarpane, z głębokimi, licznymi ranami, jeden mężczyzna wyglądał jak by ktoś zrzucił go z dużej wysokości. Kobieta obok... Ona zdawała się jeszcze oddychać, chociaż ramię miała poszarpane zębami... Blond włosy ubrudzone krwią zakrywały jej twarz ale... Wydawała się taka znajoma. Nie było jednak więcej czasu się nad tym rozwodzić bo obok niej coś się ruszyło. W ciemnościach niemal zlewał się z tłem gdy osłonił swoim cielskiem biedaka którego właśnie pożerał. Wyglądał jak... Wielki nietoperz. Obejrzał się na wampirzyce i wtedy niczym jastrząb runął na nią drugi. Powalił i łapami zakończonymi długimi szponami przytrzymał ją przy ziemi rycząc jak lew który właśnie upolował kolację.

(Kolejność bez zmian, Hareton i Franz z swojego miejsca mogli dostrzec strzygonia który zaatakował Erin)
Powrót do góry Go down
Franz
Galancik
Franz

Liczba postów : 63
Punkty aktywności : 1351
Data dołączenia : 25/12/2020

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptySro 11 Maj 2022, 23:06

Drgnął. Nawet na moment nie strzelił, kiedy kątem oka zobaczył potwora: to było znacznie, znacznie poważniejsze zagrożenie niż ten zasadniczo dojebany już, charczący ziomek. Który na dodatek jeszcze usiłował dalej się czołgać, kurwa, w kierunku, z którego dobywał się wrzask.
Wahanie trwało jednak zaledwie sekundę, maks dwie. Franz nacisnął spust po raz kolejny, jak miał nadzieję - ostatni, celując prosto w głowę. To powinno gościa uciszyć. Mężczyzna momentalnie poczuł jakieś przenikliwe zimno w klatce piersiowej. Jego rozum jeszcze tego nie pojął, ale ciało już zaczęło przetwarzać fakt, że, pierwszy raz w swoim relatywnie krótkim życiu kogoś zabił.
Adrenalina nie pozwalała jednak na jakąkolwiek emocjonalną reakcję. Mężczyzna tylko poczuł, jak rośnie w nim nie tylko typowe dla tego typu sytuacji napięcie, ale też jakiś... niepokój. Dałoby się to zresztą zauważyć, gdyby nie ogólnie panujący półmrok. Franz najzwyczajniej w świecie zbladł. I to mocno.

Jeszcze nie wiedział co to oznacza. Hareton za to widział, że po oddaniu strzału młody czarodziej jakby zawiesił się na chwilę, ale wkrótce ruszył w kierunku stwora. Nie widział jednak, co było za nim, więc nie zdecydował się na machanie pistoletem i strzelanie. Zamiast tego wyjął z pochwy porządny, wojskowy bagnet, którym postanowił sobie pomachać. Jednocześnie jednak, kiedy tylko znalazł się na tyle blisko, spróbował postawić barierę między stworem i Erin, której rzucił:
- Sprawdź, czy ktoś tam żyje! - Pamiętał, że umiała leczyć, zachował też jakieś resztki wiary w to, że zachowała jakieś resztki przytomności umysłowej.
Mimo posoki. Widział już posokę.
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 3012
Data dołączenia : 31/03/2019

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyCzw 12 Maj 2022, 16:59

Polowanie na wampira okazało się być zdecydowanie prostsze, niż się spodziewał. Czyli nie był to Czystokrwisty. Odczuł oczywistą ulgę z tego powodu, bo powątpiewał, by walka z wampirzym arystokratą przebiegłaby teraz po jego myśli. Niemniej jednak, parę nutek żalu zagrało mu w sercu. Do dziś nie mógł sobie wybaczyć, że nie ubił wówczas Virgo. Gdyby nie reszta tych przeklętych wampirów, Tenebris byłaby już martwa. Żal za tamten dzień wciąż mu pozostał.
Skwitował strzał Franza skinieniem głowy. Teraz już go rozpoznał. Zdziwił się nieco widząc go tutaj, ale ucieszył jednocześnie go fakt, że w obliczu zagrożenia, Czarodziej wybrał to, co należało wybrać. Nie wahał się i ubił potwora, jakim był wampir. Hareton miał ochotę coś powiedzieć, widząc, jak Franz się zawiesił. Ot, słowa pogratulowania, czy wyrazy wdzięczności, nie miał jednak czasu. Strzygoń? Tak blisko, bądź co bądź, ruchliwego miasta? Interesujące. Venandi skrywało wiele tajemnic. Nie zastanawiając się wiele, pobiegł zaraz za czarodziejem w stronę potwora. Cholera, jakaś postronna osoba. Ciekawe, czy ranna. Być może to to sprowokowało strzygonia do wyjścia z kryjówki. Nad tym również nie miał czasu się zastanawiać.
Jeśli tylko Franzowi udało się postawić barierę, Hareton rzucił się od razu na potwora. Wolał nie ryzykować walki mieczem w pobliżu cywili. Zamiast tego, kopnął potężnie bestię, chcąc ją odrzucić jak najdalej i od razu dobył noża w prawą rękę, lewą unosząc przed siebie. Był gotów od razu wysunąć któreś z ukrytych ostrzy na wypadek, jakby bestia rzuciła się na niego. Jeden strzygoń, sam w sobie, nie był zagrożeniem. Nie dla Rycerza Krwi i Czarodzieja. Martwiło go coś innego.
- Uważaj, Franz. Pewnie jest ich tu więcej. Mogę walczyć z paroma, ale jeśli będzie ich cała gromada, nie podołam.
Mówiąc to, cały czas obserwował potwora. Ręce świerzbiły go, by sięgnąć po miecz, ale było tu ciasno, zbyt ciasno. Nie chciał przez przypadek pochlastać dziewczynki, którą zdawało się, Franz znał. Walka między kryptami miałaby niewątpliwą zaletę, że strzygonie nie miały tutaj jak wykorzystać swojej przewagi liczebnej, ale jednocześnie znacząco uniemożliwiały Rycerzowi Krwi wszelkie manewry.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1439
Data dołączenia : 20/12/2020

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyNie 15 Maj 2022, 20:16

Początkowo nie wiedziała co robić. Przygnieciona przez stwora poczuła chwilowy strach o swoje życie. Jednak potem przyszło opamiętanie i już chciała użyć echolokacji, by uwolnić się od potwora, gdy nagle poczuła, jak coś blokuje dostęp potworowi do jej ciała. To była tarcza wyczarowana przez... Franza. Nie wiedziała co powinna o tym myśleć. Czyżby chciał ją ratować? A może nie chciał, by stwór ją rozszarpał, zanim sam się nią nie zajmie? Niczego nie mogła wykluczyć. Lecz mimo wszystko była wdzięczna za pomoc i słysząc polecenie kuzyna, podniosła się z ziemi i ostrożnie podbiegła do jednej z ofiar, która była najmniej ranna ze wszystkich leżących na ziemi ludzi. Uważała jednocześnie, by nie zaskoczył jej możliwy atak kolejnego stwora, który mógł kryć się na cmentarzu.

Gdy zbliżyła się do kobiety, przyjrzała się jej uważnie. Rany wydawały się nie być śmiertelne, lecz silna utrata krwi mogła spowodować liczne komplikacje, które ostatecznie skutkowałyby śmiercią. Dlatego też, nie patrząc początkowo na twarz kobiety, tylko na jej rany, dotknęła prawą dłonią jej ciała i spróbowała ją uleczyć, przenosząc wszelkie rany na siebie. Niestety, taka była ciemna strona jej mocy. I dopiero jeśli udało jej się uleczyć kobietę, nie przejmując się ranami, spojrzała na jej twarz. Wydawała się dziwnie znajoma.
- To chyba jest...- wyszeptała, odgarniając kosmki włosów z twarzy nieznajomej.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3349
Data dołączenia : 05/06/2019

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyPon 16 Maj 2022, 07:19

Franz miał naprawdę dobre oko, trafił wampirze kolano z sporej odległości. Z trafieniem głowy z bliska nie miał więc żadnego problemu. Krew pokryła świeżą trawę i pobliskie nagrobki, na szczęście w nieszczęściu zdarzyło się coś co wyrwało czarodzieja z tego makabrycznego widoku. Strzygoń który zaatakował Erin był duży, dorodny, dobrze odżywiony samiec... Był za to, ostrożny, gdy Franz ledwo zaczął zaczął tworzyć tarcze, stwór odskoczył kawałek i syknął jak niezadowolony kot... Uzbrojony w owiele pokaźniejsze uzębienie. W pierwszej chwili Strzygoń chciał ruszyć za swoją nie doszłą ofiarą i nawet klapnął tuż za nią zębami ale dwójka kolejnych osób przeszkadzających w kolacji już się zjawiła. Co więcej zajęty uciekającą dziewczyną, nie zauważył zupełnie szybko zbliżającego się rycerza. Ten był nie tylko szybszy... Ale też o wiele silniejszy niż prymitywna logika strzygonia była w stanie przewidzieć. Mocny kopniak zwalił go z nóg, stwór zrobił przewrót i uderzył o ścianę krypty, było tu nie dużo miejsca. W pierwszym odrochu Strzygoń podniósł się na tylnych łapach i zatrzepotał skrzydłami rycząc wściekle. Na wąskiej przestrzeni, z rozpartymi skrzydłami, wydawał się ogromny. Co więcej... Miał wyraźnie inaczej rosnące futro na szyi... Jak by... Wytarte od czegoś. Przypominało to trochę szyję psa po zdjęciu obroży. Tak czy siak, panowie zdecydowanie zdobyli uwagę stwora i Erin mogła podbiec do rannych... Zapomniała chyba jednak o drugim strzygoniu który uradowany tym że jego towarzysz zajmuje się nieproszonymi gośćmi wciąż zakrywał skrzydłami jedną z ofiar i rozrywał jej ciało. Ta czynność na tyle go pochłonęła że nie zwrócił uwagi na Erin... Jeszcze. Był mniejszy niż walczący towarzysz, to jednak nie znaczyło że przez to mniej niebezpieczny, zęby z łatwością rozcinały skórę, mięśnie i kości. Pomału.... Po cichu mogła podejść do kobiety. Żyła, oddychała ale to o niczym nie przesądzało. Rany były naprawdę głębokie, niebezpiecznie wysoko i blisko szyi. Wyglądało na to że Strzygoń musiał właśnie w nią celować. Kobieta zdołała zrobić unik ale stwór złapał ramię i dosłownie wyszarpał część mięsa. Straciła bardzo dużo krwi której było pełno. Nie miała szans uleczyć kobiety... Ledwo dotknęła jej ramienia a stwór obok niej podniósł się jeszcze pomlaskując i oblizując pysk. Chwilę patrzył co Erin robi jednak zdając sobie sprawę że wampirzyca nie jest jedną z jego przekąsek odrzucił ją na pobliską kryptę skrzydłem i warknął jak by chciał powiedzieć "To moje!".
Powrót do góry Go down
Franz
Galancik
Franz

Liczba postów : 63
Punkty aktywności : 1351
Data dołączenia : 25/12/2020

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyWto 17 Maj 2022, 20:18

Franz tylko kątem oka spostrzegł szyję. To go powstrzymało od rzucenia od razu zaklęcia wzmacniającego na Haretona: a co, jeżeli stworów jest więcej? Wtedy mógłby się za szybko powystrzelać, co by mogło się skończyć nie najlepiej.
Zupełnie nie myślał w tym momencie o kuzynce. Jego przeciwnik był większy i po stokroć bardziej wart bicia się z dwiema osobami. Na dodatek, z powodu braku przestrzeni, obaj mężczyźni stracili nieco opcji i pozostawała im broń biała.
- Skup się na tym jednym, będę na czatach i cię osłonię.
Czarodziej zdecydował się mieć oczy z tyłu głowy i po prostu stawić barierę, gdyby jeszcze jakiś strzygoń się pojawił. Dlatego nie rwał się tak do przodu, jak Rycerz Krwi - pozostał w pewnej odległości od stwora, miał jednak przygotowany bagnet, tak aby zareagować, gdyby stworzenie tylko szurnęło na niego. Miał również przygotowane w myślach zaklęcie: podstawową kwestią było rzucenie bariery w odpowiednim momencie. Rozglądał się przy tym uważnie na boki co chwila, próbując wypatrzyć jakieś jeszcze stworzenia. Czy udałoby mu się je wypatrzeć na czas?
Miał taką nadzieję.

EDIT: ponieważ ta tura wyszła trochę bierna dla Franza, jeśli jest taka możliwość, to Czarodziej po szybkiej ocenie sytuacji zrobi to, co Erin mu doradzi, i po prostu będzie nacierać na mniejszego Strzygonia. Ma bagnet, użyje go, w razie potrzeby sie zasłoni barierą lub odskoczy, ale będzie mocno ofensywny, żeby odciągnąć bestię od wampirzycy. Będzie celował stworowi na dobry początek w skrzydło lub nogi, żeby go przede wszystkim spowolnić.


Ostatnio zmieniony przez Franz dnia Czw 19 Maj 2022, 23:32, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 3012
Data dołączenia : 31/03/2019

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyCzw 19 Maj 2022, 14:01

Potwór był spory jak na strzygonia, aczkolwiek chyba mieścił się jeszcze w ramach gatunku. Nieistotne. Hareton nie miał zamiaru mu pozwolić na ustawienie się i kontratak. Wykorzystując fakt zamkniętej przestrzeni, rzucił się przed siebie z nożem w ręce. Celował pozornie w lewą stronę stwora, by w ostatnim momencie rzucić się w drugą. Miał zamiar zatopić ostrze w skrzydle stwora i szarpnąć od razu nożem jak najmocniej, chcąc uniemożliwić bestii wzbicie się w powietrze.
Jeśli manewr mu się powiódł, kontynuował natarcie. Jeśli jednak nie powiodło mu się, wycofał się parę kroków, będąc cały czas gotowym, by w razie kontrataku osłonić się którymś z ukrytych ostrzy. Pozwolił sobie jedynie na szybką, krótką odpowiedź do Franza:
- Zajmij się cywilami!
Miał nadzieję, że uda im się kogoś uratować. Kogokolwiek. Jego psychika była ostatnio nazbyt często poddawana przeróżnym testom. Chciał uratować chociaż jedną osobę.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1439
Data dołączenia : 20/12/2020

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyCzw 19 Maj 2022, 14:26

Była tak rozkojarzona przez zapach krwi, że kompletnie zapomniała o drugim potworze. Gdy ten jednak ją odepchnął, niemal natychmiast się ogarnęła i czując w sobie narastający gniew podbiegła do strzygonia i odkopnęła go z całej wampirzej siły od ofiary. Jeśli to się udało, wtedy stanęła pomiędzy potworem, a ofiarą i używając echolokacji starała się go ogłuszyć tak, by przy następnym ataku móc poderżnąć mu gardło. Gdy atak echolokacji się skończył, zwróciła się szybko do Franza.
- On da radę! Zarżnij mniejszego!- krzyknęła do kuzyna. Echolokacja była kierunkowa, a byli na otwartym terenie, więc jej atak nie powinien uszkodzić bębenków jej towarzyszy. Dlatego też Franz powinien ją usłyszeć i ruszyć cztery litery do ogłuszonego strzygonia, dopóki ranna ofiara miała jeszcze jakiekolwiek szanse na ratunek. Jeśli jej posłuchał, podeszła szybko do ofiary i spróbowała jakkolwiek jej pomóc swoimi mocami. Zdążyła się najeść przed przyjściem na cmentarz, lecz mimo to bała się,  czy uratowanie kobiety i wiążące się z tym obrażenia i utrata krwi, nie przywrócą dzikiego głodu. Wtedy to już kaput! Mogiła! Łowcy na bank ją wykończą.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3349
Data dołączenia : 05/06/2019

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyPią 20 Maj 2022, 22:04

(Jednorazowo, ze względu na to że postać Franza faktycznie pozostała bardzo bierna. Zgadzam się na wprowadzenie zmian. Przemyślcie też, czy w takim razie nie wolicie zmienić kolejności odpisów i jeśli tak, dajcie mi znać).

Hareton:
Mógł kątem oka zauważyć jak blond czarodziej w po chwili rzeczywiście zdecydował się pobiec w stronę ofiar. Chociaż nie koniecznie, aby dosłownie się nimi zająć, ale do drugiego stwora. Skupić się jednak musiał w tej chwili na własnej walce, strzygonie nie należały do nazbyt inteligentnych stworów... ale brak uwagi i lekceważenie przeciwnika mogły się skończyć źle, nie zależnie od jego zdolności. Tego jednak nie trzeba było tłumaczyć wprawionemu łowcy. Stwór prawdopodobnie liczył prymitywnie że przestraszy przeciwnika samą swoją posturą. Częsty manewr, wśród wielu gatunków zwierząt. Niestety dla niego... nieskuteczny, nawet nie zdążył zareagować. W pierwszej chwili chciał się osłonić, jedna doświadczony rycerz w ostatniej chwili zmienił kierunek w którym atakował. Ostrze wbiło się głęboko i z łatwością rozcięło skrzydło. Stwór zareagował przeraźliwym rykiem. Chciał zdrowym skrzydłem odrzucić natrętnego przeciwnika, ale nawet to się mu nie udało ponieważ łowca od razu wycofał się kilka kroków. Strzygoń zawył i nieco się skulił osłaniając krwawiącą ranę. Podobnie do łowcy, cofnął się nieco. Wtedy jednak usłyszał ryk swojego towarzysza i spróbował wzbić się w powietrze aby podlecieć na ratunek. Oczywiście to również mu się nie udało, zaczął więc iść w kierunku Franza i Erin warcząc jak wściekłe zwierzę. Złapał w dolną kończynę jedno z ciał i rzucił nim w stronę Haretona, jak by to miało mu zapewnić że silniejszy przeciwni nie będzie za nim podążał.

Erin i Franz:
Potwór osłonił swoim ciałem ranną kobietę, wyraźniej uznając ją za swoją zdobycz. Rozłożył skrzydła i ruszył na wampirzycę, nie spodziewając się zupełnie aż takiej siły z jej strony. Kopniak pozwolił położyć strzygonia który aż zaskomlał, chociaż dźwięk ten szybko zmienił się w wściekły ryk. Stwór pozbierał się i zaczął wzbijać się w powietrze kiedy wampirzyca postanowiła użyć echolokacji. Fala dźwiękowa nakierowana była na strzygonia który natychmiast stracił równowagę i runął na ziemię kuląc się i osłaniając głowę. Sam dźwięk jednak poniósł się echem po skąpanym w ciemnościach cmentarzu, nie specjalnie był to otwarty teren... między kryptami nie było wiele miejsca. Jeśli dziewczyna chciała ukrywać swoją przynależność gatunkową... to zdecydowanie nie szło jej zbyt dobrze, ale dźwięk mimo że nieprzyjemny, to nie robił jej towarzyszą większej krzywdy. Po za tym, osiągnęła cel! Strzygoń spróbował się podnieść... ale z jego uszu aż popłynęło nieco krwi i wstając zachwiał się także znów wylądował na ziemi. To była idealna szansa aby wrócić do krwawiącej kobiety, a dla Franza idealna okazja do ataku! Wyglądało na to, że mimo iż strzygonie to stworzenia stadne, te znajdowały się tutaj tylko w dwóję. Ta ocena sytuacji pozwoliła mu na szybie dołączenie. Z łatwością zranił skrzydło stwora który wciąż miał problemy z utrzymaniem się na nogach, natychmiast po otrzymanym obrażeniu chciał odegrać się zadając cios drugim skrzydłem. Ostro zakończone szpony, zatrzymały się, a następnie zjechały po postawionej idealnie na czas barierze. A stwór potrzebował chwili żeby znów złapać równowagę... problemem był ryk który Franz usłyszał za swoimi plecami, większy strzygoń już zmierzał na pomoc swojemu towarzyszowi.

Erin:
Tobie udał się w końcu wrócić do kobiety. Była nieprzytomna ale coś mamrotała, a co najważniejsze oddychała! Należało jednak coś szybko zrobić z raną i dużym ubytkiem krwi. Erin mogła przejąć obrażenia kobiety, jednak musiała liczyć się z tym że rana była naprawdę spora... ubytek krwi też. Jeśli się na to zdecydowała, rana zaczęła się zasklepiać... i otwierać boleśnie na jej własnym ramieniu. Wampirza krew spływała po jej skórze barwiąc trawę wokół, nawet wampir potrzebował chwili aby mogła się ona zagoić, a jak wiadomo... ranny wampir to zły wampir. (w twojej ocenie pozostawiam ile wytrzyma Erin, w tym stanie otoczona przez krew). Kobieta mimo to pozostawała nieprzytomna, chociaż jej oddech stał się bardziej miarowy.
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 3012
Data dołączenia : 31/03/2019

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyNie 22 Maj 2022, 18:56

Uśmiechnął się krzywo, z satysfakcją, widząc, jak krew leje się z potwora. Strzygonie były uciążliwe w grupach, ale pojedynczo nie były aż tak trudną zwierzyną. Miał szczęście, że trafił tego wieczoru na Franza. Inaczej sprawy mogłyby potoczyć się różnie. Miał zamiar zaatakować, kiedy jego uszu dobiegł znajomy dźwięk. Krzyk wampira? Cholera, jeszcze jedna pijawka? Warknął cicho pod nosem, na krótką chwilę dekoncentrując się. Wtedy ujrzał, że strzygoń próbuje uciec i w ramach tworzenia sobie zasłony, rzuca w niego ciałem.
Taki akt profanacji tylko bardziej zirytował Łowcę. Uskoczył na bok, i jeśli tylko mu się to udało, od razu wyrzucił dłoń przed siebie, używając na strzygoniu telekinetycznej, lodowej fali. Jeśli trafiła ona potwora, od razu dopadł do niego, mając zamiar wykończyć go szybkim, precyzyjnym uderzeniem.
- Franz, uważaj na wampira! Jest tu jakiś w pobliżu!
Rzucił do Łowcy, chociaż na dobrą sprawę nie wiedział, czy jest ku temu potrzeba. Jeśli udało mu się ubić strzygonia, od razu miał zamiar rozejrzeć się dookoła i w miarę możliwości, wspomóc kolegę po fachu. Nawet jeśli ich ostatnie spotkanie nie było zbyt...owocne, to fakt faktem darzył czarodzieja zdecydowanie większą sympatią, niż pozostałych członków Bractwa w Venandi. Tym bardziej więc czułby się ze sobą źle, gdyby Czarodziejowi stała się poważna krzywda z powodu jakiegoś cholernego wampira.

(Uścisk zimy 1/3)


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1439
Data dołączenia : 20/12/2020

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyNie 22 Maj 2022, 19:20

Miała w dupci, czy jej atak zwróci na nią uwagę drugiego łowcy. Teraz najważniejsze było, by pomóc Franzowi w walce i uleczyć ranną kobietę. Lecząc ją natomiast,  Erin spróbowała też przekonać się,  czy faktycznie zna tą kobietę. Jeśli była kimś znajomym, tym bardziej starała się jej pomóc. Choć ryzyko było ogromne. Gdy poczuła przeszywający ból, krzyknęła na sekundę, lecz szybko się opanowała, by nie zwracać na siebie bardziej uwagi strzygoni. Jeszcze tego by brakowało, by uznały ją za kolejną ofiarę, ignorując przy tym walczących mężczyzn. Choć ból był tak silny, że musiała zacisnąć zęby i odsunąć się od kobiety. Na chwilę też zakręciło jej się w głowie.
-Muszę wytrzymać- ta myśl pojawiła jej się w głowie, gdy od utraty krwi pojawiła się u niej przemożna chęć napicia się krwi. Zapach był tak kuszący, lecz jej wola i samokontrola były równie silne. Nigdy jeszcze nie ugryzła człowieka wbrew jego woli. Dlatego też usiadła na chwilę obok kobiety i zaczęła głęboko oddychać przez usta, by choć trochę wyciszyć organizm. W najgorszym wypadku spróbuję napić się krwi z kałuży, która utworzyła się obok ofiary. Krew ta była niby nie świeża, zabrudzona, lecz byłaby dobra na uciszenie głodu. Choć krew nadal ją kusiła... Ta z żył, które jeszcze przed chwilą były tak pięknie rozerwane.
Powrót do góry Go down
Franz
Galancik
Franz

Liczba postów : 63
Punkty aktywności : 1351
Data dołączenia : 25/12/2020

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyNie 22 Maj 2022, 20:06

Franz miał zamiar zaufać, że Rycerz Krwi sobie z tym większym poradzi. Nie miał na tyle ani siły, ani w ogóle umiejętności, żeby jeszcze się na dwa oglądać; czuł, że z tym jednym szło mu na styk. A kuzynka, wstyd przyznać, konkret pomogła tym wrzaskiem bo stwór ewidentnie się słabo trzymał. Teraz już kwestia dobicia. Taką miał przynajmniej nadzieję.
Krzyk Haretona go na krótki moment wybił z tej koncentracji: "Franz, uważaj" spowodowało, że obrócił się prędko, ale zaraz potem wrócił wzrokiem do Strzygonia, jak dotarło do niego, że mężczyźnie chodzi o Erin.
No tak. Wiedział.
Nie odezwał się w odpowiedzi na samym początku, no bo czas.
Dopiero jak przeszedł do kontrataku to coś tak rzekł.
Przełamał dystans względem stwora, ale i sunął się w bok tak, żeby jakby co ten duży ryzykował kontakt z mniejszym Strzygoniem. Równocześnie postanowił ciąć stwora w bok, a następnie wyszarpnąć bagnet na wysokości nerek (zakładając bliską ludzkiej anatomię trzewi) i znaleźć się bardziej na tyłach cholernika. Z tego poziomu strategia była prosta: zadźgać stworzenie, po plecach, w łeb - gdziekolwiek. Franz nie był najbardziej precyzyjnym łowcą ewidentnie. W tym gdzieś momencie też odpowiedział:
- To kuzynka, na razie nas nie jebnie - rzucił. Głos wyszedł mu bardziej gniewny, niż oczekiwał.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3349
Data dołączenia : 05/06/2019

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyPon 23 Maj 2022, 21:00

Hareton
Unik nie był zbyt trudny dla rycerza, próba trafienia go była raczej aktem desperacji ze strony stwora. Chłodna fala rzucona przez łowcę była wręcz widoczna. Trawa po jej przejściu była pokryta cienką warstwą szronu, tworzącego na liściach piękne wzroki. Strzygoń zupełnie nie spodziewał się takiego ataku. Siła uderzenia aż go przewróciła pozostawiając szron również na jego futrze. Ten atak nie był w stanie zamrozić przeciwnika, ale skutecznie go ogłuszył na chwilę. Stwór niemal natychmiast chciał się podnieść ale trzepał przy tym głową i chwiał się na boki. Hareton miał sporo czasu aby dogonić stwora, kiedy strzygoń w końcu zorientował się jak blisko jest jego przeciwnik, ryknął na niego i spróbował odepchnąć go nieco skostniałym skrzydłem. Stwór ruszał się dla Haetona niemal jaw zwolnionym tempie. Dobicie go, w tym momencie stało się jedynie formalnością.

Erin:
Rana powoli zaczynała się zasklepiać, chociaż kobieta pozostawała nieprzytomna. Co innego Erin, przejęta rana bolała nieznośnie i goiła się powoli, na twarzy wampirzycy aż pojawiły się drobne kropelki potu świadczące o dużym wysiłku dla jej ciała. Faktycznie, mogła jednak odsunąć blond włosy z twarzy kobiety. Dosyć blada, chociaż to akurat nic dziwnego biorąc pod uwagę to co chwilę temu przeszła... twarz miała naprawdę ładną pomimo że miała już swoje lata, koło czterdziestki. Niemniej... im dłużej wampirzyca przyglądała się ta znajomym rysom... znała skądś ten nos... podobne usta. Im bardziej przyglądała się kobiecie w podartych ubraniach, umazanych krwią, tym bardziej oczywistym stawało się im jest. Franz okazał się bardzo podobny do matki.

Franz
Kiedy odwrócił się do Haretona, widział ja większy strzygoń biegnie prosto na niego. Widział jedna też szron pojawiający się za stworzeniem jak by ścigała go sama zima. Zanim jeszcze się odwrócił aby zająć swoim problemem, bestia padła na ziemię. Ale! Czarodziej musiał zając się swoim przeciwnikiem... który ledwo trzymał się na nogach. To... z boku musiało wyglądać komicznie, strzygoniowi ewidentnie kręciło się wciąż we łbie, trudno powiedzieć ile Franzów widział ale gdy już atakował to nie tego... Franz ciął, a strzygoń zamachiwał się skrzydłem wściekle, tyle że trafiał powietrze bo czarodziej już przeszedł dalej. Bestia obicie krwawiła... z boków, na plecach i karku. Ta specyficzna zabawa chwilę trwała... stwór nie chciał się poddać, kłapał zębami na lewo i prawo, jak nie zębami to machał pazurami. Ostatecznie jedna, jego los został przesądzony z chwilą gdy Erin użyła na nim, z bliska echolokacji. Dlatego ostatecznie stwór upadł w kałuże własnej krwi, dysząc ciężko.

(Skoro kolejność ustalona, to proszę się tej właśnie trzymać Smile )
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 3012
Data dołączenia : 31/03/2019

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyCzw 26 Maj 2022, 11:07

Dobicie strzygonia miało w sobie coś pięknego. Bestia była paskudna, jak to bestia. Nie powinna w ogóle istnieć, stanowiła skazę na świecie. Polowania na potwory były dlatego właśnie czymś pięknym, cudownym, wspaniałym. Nie chodziło o zwykłe pokonanie przeciwnika. Kiedy wbijał ostrze noża w szyję bestii, czuł satysfakcję na poziomie prawie, że metafizycznym. Oto pozbywał się z obrazu świata tej paskudnej, nie pasującej do niczego barwy, maźnięcia, które rujnowało całokształt piękna, jakim był świat.
Strzygoń z ostatnim, paskudnym krzykiem padł na ziemię. Jego martwe oczy nie wyrażały już niczego. Hareton oddychał powoli, uspokajając bicie serca. Otarł ostrze o ciało bestii, musiał dbać o swoją broń. Bez niej polowanie na potwory byłoby niemożliwe. Skoro zaś o potworach mowa...
- Twoja kuzynka? Racja, coś wspominałeś...
Łowca dopiero teraz zaczął łączyć wątki. Wynikało to z faktu, że niezbyt go interesowały koneksje rodzinne Franza. Dla niego liczył się tylko fakt, że mogli wspólnie ubić bestie. Zaraz jednak jego wzrok poleciał w kierunku Erin. Skądś ją chyba kojarzył...Ale skąd dokładnie? Tego nie potrafił powiedzieć.
- Więc mówisz, że to wampir?
Spytał spokojnym głosem, bez krztyny gniewu czy złości. Ton Rycerza Krwi nawet można by uznać w innych okolicznościach za uprzejmy, gdyby nie fakt, że wraz z pytaniem schował nóż, a jego dłoń bez chwili zawahania poleciała do rękojeści miecza, cały czas luźno leżącego w pochwie. Gotowego, by dobyć go w ułamku sekundy i użyć przeciwko kolejnej bestii, która kalała samą swoją obecnością Boże Dzieło, jakim była Ziemia.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1439
Data dołączenia : 20/12/2020

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyCzw 26 Maj 2022, 11:33

Pamiętała tą kobietę. Przez wiele lat wczesnego dzieciństwa, Erin spędzała z nią wszystkie rodzinne święta. Z nią, wujkiem i kuzynami. I po tych wszystkich latach, choć trochę się postarzała, to jednak za bardzo się nie zmieniła. A w sercu wampirzycy pojawił się lekki promyk szczęścia. Wszyscy wszak myśleli, że kobieta zginęła. Przez tyle lat nie było żadnych sygnałów, że żyje. Czy to znaczy, że ojciec Franza też mógł przeżyć?
- Franz! Spojrz na jej twarz!- próbowała zawołać kuzyna, ignorując fakt, że tuż obok stanął Rycerz Krwi, gotowy zakończyć jej ziemską egzystencję. Teraz liczyło się tylko to, by powstrzymać głód krwi i pomóc matce Franza wyzdrowieć. Nie zważając więc na własne dobro, położyła się na ziemi, by oszczędzać siły i zdrową ręką sięgnęła po telefon. Numer do Steva był wśród szybkiego wybierania.
- Steven...przyjedź ambulansem... Jedna ranna... Nieprzytomna...Główna aleja...- poinformowała przyjaciela, po czym nie mając sił się już rozłączyć, przylgnęła płasko do ziemi i skupiła się na kontroli własnego ciała. Steven na pewno miał krew w ambulansie, mógł jej pomóc. Choć jego pojawienie się nie było dobre dla Haretona, w końcu medyk był członkiem Bractwa.
Powrót do góry Go down
Franz
Galancik
Franz

Liczba postów : 63
Punkty aktywności : 1351
Data dołączenia : 25/12/2020

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptySob 28 Maj 2022, 17:43

Franz ponownie wyjął pistolet i dla dobitki strzelił stworzeniu w łeb, żeby je dobić. Po co by miał w ogóle używać bagnetu, który by mu groził bezpośrednim starciem - bum, srebrna kula poszła. Wzdrygnął się potem, zabezpieczył broń i schował do kabury.
- Tak - odparł krótko. A potem spojrzał w kierunku, z którego krzyczała Erin. Powoli ruszył w tamtą stronę,
Po drodze usłyszał słowa Rycerza Krwi i westchnął.
- Tak i sam nie jestem z tego powodu zachwycony - Obserwował, jak kuzynka biła się z pragnieniem. Najwyraźniej przekazała kobiecie sporo swojej własnej energii, co było w sumie w porządku, ale teraz ewidentnie stanowiła zagrożenie. Mężczyzna przez moment stanął nad nią, zastanawiając się, czy zająć się kuzynką, czy też ranną. Ostatecznie padło na ranną. Czarodziej przykucnął przy kobiecie, odsunął jej włosy i spojrzał w twarz.
Nie odezwał się przez chwilę.

Właściwie na tym etapie obraz się mocno... zaburzył. Matki nie widział od dobrych dziesięciu lat, na ile więc ta nieco starsza twarz przypominała mu rodzicielkę? Znajomość była niezaprzeczalna, serce mężczyzny zabiło więc mocniej, kiedy się zastanawiał, momentalnie jednak powściągnął te myśli.
Sprawdził funkcje życiowe kobiety i pobieżnie obejrzał, czy miała jakieś obrażenia. Kiedy się odezwał, dało się usłyszeć, że głos mu mocno drżał:
- Wydaje się stabilna, ale jest nieprzytomna. Erin ją wyleczyła - to jej zdolność, tylko kosztuje dużo krwi.
Franz rozejrzał się wokół. Nie było tu za wiele potencjalnych... wspomagaczy, pod tym względem. Młody mężczyzna potarł lekko dłonią czoło.
- Jeśli mnie słyszysz, to mam nadzieję, że konkretnie teraz, kurwa, żałujesz swoich wyborów życiowych - rzekł półszeptem do nieprzytomnej. Potem zaś wziął się za opatrywanie tych ran, które zostały na jej ciele, i układania jej w pozycji bocznej ustalonej, pod warunkiem, że nie widział oznak uszkodzenia kręgosłupa.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3349
Data dołączenia : 05/06/2019

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyPon 30 Maj 2022, 07:13

Może dla Erin, która widziała kobietę od święta, ta się nie zmieniła. Gdy zobaczył ją sam Franz, oczywiście mógł ją rozpoznać, ale widział też zmiany. Kilka siwych włosów wplecionych w te blond. Jakieś pierwsze drobne zmarszczki, przede wszystkim bardzo schudła. Ubrania, mimo że brudne i poszarpane były... Eleganckie. Biała koszula, co prawda rozerwana od strony ramienia ale wciąż lekko połyskiwała na zakrytych długimi rękawami rękach. Do tego czarna spódniczka nieco za kolana i czarne buty na obcasie. Nie wyglądało na to że żyła w nędzy, zwłaszcza że na wypielęgnowanej dłoni był Pierścionek. Nawet w trawie obok połyskiwał zerwany i pokrwawiony, złoty łańcuszek. Wydawało się jak by wyszła z pracy z jakiegoś banku lub biura, zanim dopadł ją strzygoń. Jednak... Syn zawsze pozna swoją matkę. Nie było wątpliwości kim jest nieprzytomna kobieta. Wyglądało na to że Erin wykonała zadanie, najpoważniejsza rana została zabliźniona. Kości wydawały się pozostać w całości, trudno powiedzieć jak z obrażeniami wewnętrznymi. Gdy Franz mówił do niej... Zupełnie nie zareagowała, była zupełnie nieprzytomna i nieświadoma tego co się z nią dzieje gdy jej porzucony syn usiłował jej pomóc. Miała jeszcze sporo siniaków na ciele... Gdy ją położył i oglądał kręgosłup nie dało się nie zauważyć pręg i... Starych blizn. Franz w swoim fachu widział takich aż za nadto. Gdy podwinął rękawy bluzki, na nadgarstkach również były siniaki i blizny po ugryzieniach. Identyczne widywał już na ofiarach wampirów.
Co do Erin, gdy zadzwoniła do przyjaciela, po chwili sygnału odezwał się w słuchawce znany jej głos. Jednak nie Steva, a nagranej wiadomości informującej, że dodzwoniła się do jego poczty głosowej. Pomysł żeby się położyć i próbować uspokoić nie był zły. Drażniąca rana pomału bo pomału, ale się leczyła.... Gdyby nie ta ilość krwi wsiąkającej w ziemię wokół było by dobrze. Wyglądało na to, że w sumie ofiar było pięć. Dwóch tak zmasakrowanych, że nie dało by się stwierdzić kim byli... Wyglądało na to że w Venandi znów wzrośnie lista "zaginionych bez wieści". Jeden z nadgryzionymi nogami leżał naprzeciwko zebranych. Podobnie jak matka Franza i pozostałe dwa ciała, był elegancko ubrany. Co do pozostałych. Brunetka była w całkiem niezłym stanie. Skręcony kark... Ale ciało zachowało się w całości siedząc oparte o ścianę krypty. Kolega obok niej, prawdopodobnie wkrwawił się... Sądząc po długich ranach na plecach.

(kolejność bez zmian)
Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 3012
Data dołączenia : 31/03/2019

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyPon 30 Maj 2022, 21:44

To było...niespodziewane. I zdecydowanie było tego za dużo, jak na gust Haretona. On nie przejmował się specjalnie koneksjami rodzinnymi. Wampir to wampir, powinien był umrzeć, ale Franz, ot tak, oznajmił że i owszem, to jego kuzynka, jakby oznajmiał, że istotnie, woda jest mokra, a ogień dosyć ciepły. I rzekomo, ta wampirzyca, miała co robić? Leczyć? Czy wcześniej, jeszcze podczas ich pogadanki w lesie, Czarodziej nie wspominał, że to przez nią inna wampirzyca zaatakowała niewinnych ludzi.
Co go najbardziej w tej całej sytuacji irytowało jednak, to nie był fakt, że Franz ot tak, nonszalancko przeszedł obok niego i wyjawił swój rodzinny sekret. Nie był to również uczucie porażki, że nie zdążył przybyć tutaj wcześniej i uratować niewinnych ludzi przed strzygoniami. Nie nie, najbardziej go w tym wszystkim wkurwiał fakt, że kojarzył skądś Erin. Ni cholery nie potrafił powiedzieć skąd, ale miał na to proste rozwiązanie.
Jeśli ją zabije, nie będzie się musiał tym przejmować, prawda?
- Odsuń się Franz. Zabieraj tę kobietę i spieprzaj stąd.
Nie mówił tego z powodu tego, że pałał do Czarodzieja nagłą sympatią, co to, to nie. Hareton nie był jednak człowiekiem, który łatwo zapomniałby o tym, że walczył z kimś ramię w ramię. Nie chciał, by Czarodziej przez przypadek ucierpiał. A o to byłoby łatwo, bowiem w dłoni Rycerza Krwi zalśniło srebrzyście nagie ostrze.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1439
Data dołączenia : 20/12/2020

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyPią 03 Cze 2022, 21:05

Na początku kompletnie nie zwracała uwagi na Haretona. Skupiona na Franzie i jego matce olewała fakt, że Rycerz Krwi stał nad nią ze srebrnym mieczem. Dopiero słowa obu mężczyzn wybudziły ją z częściowego letargu i odwróciła wzrok w kierunku starszego faceta.
- Gdzie zgubiłeś... Psiaczka?- spytała żartobliwie, choć ton jej głosu jasno pokazywał, że toczy sama ze sobą walkę o to, by nie rzucić się na świeżo uleczoną kobietę. Swoją drogą ciekawe, że Hareton nie pamiętał ostatniego spotkania z Erin. W końcu nie co dzień widuje się szaloną blondynę z gadającą, bezczelną papugą. Chyba, że facet miał w swoim życiu wiele podobnych blondyn. Chętnie zobaczyłaby tą listę. Bo pokazywałaby ona, że z tego rycerzyka była taka "cicha woda". Ale... Wracając do sytuacji na cmentarzu, Erin nie czekając na odpowiedź mężczyzny,  zwróciła się do Franza.
- Zrób,  co mówi... Steven zawiódł... Zajmij się matką- wypowiedziała z trudem kolejne słowa i zamknęła oczy, by lepiej skupić się na kontrolowaniu siebie, dopóki Rycerz Krwi nie dobije jej cięciem miecza. Kto wie, może zginie jak Anna Boleyn?
- Rób co musisz- zwróciła się ostatni raz do Haretona, a następnie zamilkła już ostatecznie, nie mając za bardzo sił na dalszą rozmowę. Wsłuchała się za to w cichy szum liści na cmentarnych drzewach i odgłosy ptactwa. To ją na swój sposób uspokajało, dodawało otuchy.
Powrót do góry Go down
Franz
Galancik
Franz

Liczba postów : 63
Punkty aktywności : 1351
Data dołączenia : 25/12/2020

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptySro 08 Cze 2022, 22:08

Esz, kurwa.
Sytuacja się skomplikowała, i to w chuj. Franz musiał się zmusić do przemyślenia sytuacji tak strategicznie, i odłożenia własnych uczuć na bok. Do kuzynki też. Tymczasem jak w myślach sobie usiłował przetłumaczyć "jak umrze to umrze", to nie szło mu za dobrze.
Patrzył na nią przez chwilę z takim mocnym wahaniem na twarzy. Jasna cholera. Skomplikowała mu życie. Dlaczego ona się okazała pierdolonym krwiopijcą. Psia mać. Kurwa, kurwa, kurwa.
I jeszcze ta... niby, jego matka. W głowie mu huczało. I jeszcze chwilę temu po raz pierwszy w swoim życiu zabił. Franz poczuł, że wewnętrznie się kompletnie rozkleja, emocje go przytłoczyły zupełnie, a tymczasem nawet nie miał czasu się nad nimi zastanawiać, bo Hareton właśnie zbierał się do ubijania jego kuzynki.

Erin, kurwa, dlaczego okazałaś się być wampirem.

Czyli tak. Miał matkę do odratowania, chociaż jej stan wydawał się stabilny. Miał ciężko ranną kuzynkę, która prawdopodobnie zaraz ani chybi się na rzeczoną matkę rzuci jak jej odjebie. Miał Rycerza krwi, który zamierzał rozwiązać przynajmniej problem rzucenia się na matkę. Permanentnie. Młody Czarodziej więc miał, kurwa, trzy dylematy chyba do rozwiązania naraz, z których najgorszy był chyba ten, że nie miał czasu na zastanawianie się nad którymkolwiek z nich.
- A nie sądzisz, że priorytetem jest upewnić się, że nie ma tu więcej Strzygoni? - zapytał wreszcie. - Jak się od ciebie oddalę, jestem z ranną zupełnie bezbronny.
Kiwnął głową na wampirzycę.
- Zostaw ją. W tym stanie nic nie zrobi.
Potem zerknął na kuzynkę.
- Jebać Steve'a, dlaczego nie zadzwoniłaś na zwykłe pogotowie - warknął na nią, wyjął własny telefon i wezwał normalne pogotowie, jak normalna osoba.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3349
Data dołączenia : 05/06/2019

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyCzw 09 Cze 2022, 09:19

Pogotowie było zdecydowanie lepszą opcją. W słuchawce natychmiast odezwał się kobiecy głos informujący dokąd Franz się dodzwonił i pytający jak może pomóc. Kobieta spokojnie wypytała o stan w jakim była kobieta, czy była ranna, czy była przytomna, oddychała? Uzyskawszy wszystkie potrzebne informacje poprosiła aby chłopak pozostał na linij aż do przyjazdu karetki, na wypadek gdyby ratownicy nie mogli ich znaleźć. Na szczęście nie zapytała co grupka robiła na zamkniętym cmentarzu. W końcu, jego główna brama była zamknięta. Mało tego! Wszędzie wisiały ostrzeżenia o zakazie wchodzenia na teren cmentarza. Do wszystkiego dochodził fakt... Że wszystko wskazywało na to... Że wkrótce pojawi się nowa grupka ludzi... Niewtajemniczonych ludzi. Być może warto by było zmienić nieco scenerie z poszarpanymi ciałami i dwoma cielskami ubitych strzygoni wykrwawiajacymi się na świeżą trawę... Na nieco bardziej... Realną.

Powrót do góry Go down
Hareton
Fanatyk
Hareton

Liczba postów : 513
Punkty aktywności : 3012
Data dołączenia : 31/03/2019

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyCzw 09 Cze 2022, 21:24

Argumentacja Franza była jak najbardziej logiczna. Priorytetem powinno być zajęcie się rannymi. Hareton sam z siebie nie wiedział, czy pozostali nie żyją, czy też może jest więcej ocalałych. Nie był specem od pierwszej pomocy. Niemniej jednak, Czarodziej dalej miał rację. Zaskakująco racjonalnie podchodził do sprawy, chociaż oto Rycerz widział, że przed jego oczami dzieją się dramaty rodzinne. Nawet by go nieco to rozbawiło w innych okolicznościach. Czarodziej który...cóż, chyba nie pała empatią do rodzicielki i kuzynka, która z kolei ją zidentyfikowała, okazuje się być wampirzycą. Całość zakrawała o niezły serial.
Przy tym wszystkim, gdzieś, w głębi duszy, Haretona tknęło, jak zaskakująco racjonalnie i sprawie zachowywał się przy tym wszystkim Franz. Ustabilizował pacjentkę-matulę, zwrócił uwagę na fakt, że wampirzyca wobec nich dwóch nie ma zbyt wielkich szans, zwłaszcza w obecnym stanie, a także słusznie zauważył, iż w pobliżu może być więcej strzygoni. Potwory te nie były wielkimi intelektualistami, ale nie oznaczało to, że były głupie. Zazwyczaj atakowały grupą, a chwila, kiedy ich potencjalne ofiary odpoczywały po walce, była idealnym momentem, żeby uderzyć. Ba! Czarodziej nawet, najzwyczajniej w świecie, wezwał karetkę. Ot, prosta sprawa, a jak łatwo w tym nienormalnym świecie o niej zapomnieć. Tak, gdzieś w głębi duszy, Hareton na swój sposób zazdrościł Franzowi jego klarowności umysłu.
Problemem, którego Czarodziej nie wziął, bo i nie mógł wziąć po uwagę, był fakt, że Rycerz Krwi miał to wszystko serdecznie w dupie.
Wróżka cały czas żyła z nim, gdzieś na pograniczu świadomości i podświadomości. Cały czas obserwowała, cały czas kłuła go swoimi szpilkami gniewu, gotowa pojawić się i zniknąć, nie zostawiając po sobie śladu. Hareton przez większość czasu nawet nie pamiętał, że żyła ona...cóż, w nim. Gniew, jaki odczuwał wobec Valkyona i wszystkich Łowców, wobec Katherine, wobec Virgo i wszystkich pieprzonych wampirów - wróżka miała idealną pożywkę na tkance zepsutej, spaczonej duszy mężczyzny. Miał zabijać wampiry, niezależnie od okoliczności. Nic więcej nie miało znaczenia. Srebrzysty miecz błysnął w nikłym świetle, niczym blady księżyc w nowiu.
- Powtórzę się tylko raz, Franz, z uwagi na twoje zaangażowanie i fakt, że nie jesteś pieskiem na smyczy Virgo. Odsuń się.
Mówił spokojnie, pozornie. Jego oczy płonęły jednak dzikim gniewem oraz żądzą krwi. Wampirycznej krwi.


Who are you then?
I am part of that power which eternally wills evil and eternally works good.
Powrót do góry Go down
Erin
Pijaweczka
Erin

Liczba postów : 85
Punkty aktywności : 1439
Data dołączenia : 20/12/2020

Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 EmptyPią 10 Cze 2022, 19:15

Franz był uparty jak osioł. Zarówno Erin jak i łowca kazali mu spierdalać, a ten stał jak kołek i wygłaszał kazania. W dodatku zawiadomił karetkę, choć Erin specjalnie chciała, by to przedstawiciel Bractwa przyjechał, zamiast zwykłej karetki, by nie wtajemniczać w łowieckie sprawy postronnych osób. Niestety, Steven zawiódł, w sumie nie po raz pierwszy. Erin nie miała więc wyboru.
- Odwołaj karetkę... Tylko ciotka przeżyła... Nie mogą tego zobaczyć- wyjęczała, dalej zmagając się z bólem i pragnieniem krwi. Przez głód, który odczuwała, nie była już w stanie nawet się podnieść, a co dopiero mówić o ucieczce. Dlatego też zdecydowała się ostatecznie poddać i przyzwolić na to, by Rycerz zakończył jej egzystencję na tym świecie. Jej ojciec na pewno by to zrozumiał. Kłopot stanowił jedynie Franz i to, co do niej teraz czuł. Czy nadal ją nienawidził jak wtedy przy zbiorniku? To by było lepsze, niż gdyby miał się nad nią teraz litować. Chciała tylko, by ruszył cztery litery i wypieprzał z cmentarza. I dlatego zdecydowała się zrobić coś, by mu tą decyzję ułatwić.
- Zabieraj ją...- wyszeptała słyszalnie, jednocześnie dotykając zdrową ręką ciała ciotki, by odebrać jej resztę obrażeń i wreszcie obudzić. A gdy tak się stało, ostatni raz spojrzała na Rycerza Krwi, wymamrotała...
- Róbta co chce ta.
I straciła przytomność.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Główna alejka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna alejka   Główna alejka - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 

Główna alejka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

 Similar topics

-
» Główna szklarnia
» Jadalnia główna
» Kuchnia główna
» Sala główna
» Scena główna

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Przedmieścia Venandi :: Dzielnica zachodnia: Saint Clair :: Cmentarz Miejski-