a
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Dom rodziny Freydis i Astrid


 

 Dom rodziny Freydis i Astrid

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Virgo
Dziedziczka
Virgo

Liczba postów : 1363
Punkty aktywności : 4460
Data dołączenia : 11/03/2019

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyCzw 20 Lut 2020, 18:52

Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3328
Data dołączenia : 05/06/2019

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyNie 07 Lut 2021, 19:52

Małe miejscowości miały swoje uroki, Fostern było wsią mieszczącą się po prostu w lesie. Nie było tu wielu betonowych dróg, jeśli już to raczej bliżej "centrum". Ptaki wesoło śpiewały w koronach wszechobecnych drzew, dzieci biegały między domami. Teraz ze względu na intensywne opady śniegu albo rzucały w siebie śnieżkami, albo ciągnęły za sobą sanki. Kilkoro właśnie kończyło lepienie bałwana i usiłowało zwieńczyć tą czynność dodaniem marchewkowego nosa. Tutejsze dzieci były naprawdę żywiołowe, ich krzyki i śmiechy odbijały się echem i chwilami skutecznie zagłuszały ptaki. Z pozoru, prawdziwa sielanka... obcy nie miał cienia szansy dopatrzenia się dowodów na to że jest to siedlisko wilkołaków. Gdy drobna blondynka szła w kierunku domu, kilkoro dzieci krzyknęło do niej wesołe "cześć" - mała wieś, wszyscy wszystkich znają. Dziewczyna poprawiła uchwyt, bo ciężkie siatki zaczynały jej zjeżdżać. Nie była bynajmniej słaba, ale do sklepu miała jednak kawałek, a niesienie torby było zwyczajnie nie wygodne. Rękawiczki nie ułatwiały zadania, a dziewczyna miała aż dwa pakunki. Odstawiła na chwilę jeden i odsunęła blond włosy, które opadały na jej niebieskie oczy, za ucho. Rana co prawda się zagoiła, ale i tak ucho Freydis pozostało na stałe nadszarpnięte, to jednak była najbardziej widoczna pamiątka po spotkaniu piętnastolatki z łowcami, można więc w jej przypadku mówić o niewiarygodnym szczęściu. Dziewczyna wzięła głęboki oddech i znów podniosła siatkę, ruszając dalej. Była już przed furtką do niebiesko pomalowanego domu, gdy jeden z bawiących się chłopców rzucił niefortunnie śnieżką - trafiając w siatkę, która nie wytrzymała i urwała się. Po śniegu rozsypały się kupione produkty, cebule zaczęły się turlać we wszystkich kierunkach.
- Przepraszam! - krzyknął jednak zamiast pomóc zaczął uciekać z kolegami co Freydis skomentowała jedynie westchnieniem i wywróceniem oczu.
Odstawiła całą torbę na ganek i wróciła pozbierać resztę rzeczy.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyPon 08 Lut 2021, 09:33

Polowanie...nie przebiegło tak, jak Fili to sobie wyobrażała. Miała cały czas swoje wątpliwości co do tego, czemu wije pojawiły się w lasach rzekomo strzeżonych przez Łowców i do tego będących widocznie swego rodzaju parkiem zabaw dla wilkołaków. Białowłosa cały czas nie mogła się nasycić zachwyceniem, iż spotkała tutaj ten niezmiernie interesujący ją gatunek. Żałowała jedynie, że nie może przedstawić ich bratu. On by ją zrozumiał. A przynajmniej taką miała nadzieję. Niewiele pozytywnych rzeczy poza nią pozostało Fili po rodzinie.
Postanowiła spotkać się z Freydis celem omówienia paru naglących jej zdaniem spraw. Ale tym razem ubrała się zwyczajnie. Stylowo, ale bez nazbyt emanowania bogactwem, gdyż takowego po prostu nie posiadała. Długi płaszcz, bielutka, cieplutka czapka, zamszowe botki. Lekki makijaż, ot, byle tylko musnąć oczy. I nikt nie byłby w stanie poznać, że jeszcze kilkadziesiąt minut wcześniej wróciła z polowania na jakieś paskudne, przerośnięte robaki.
Fostern było urzekające o tej porze roku. Puchowy śnieżek na drzewach zdobił je swoją zniewalającą bielą. Jego lokalizacja miała ten jeden minus, że gdy wiatr zdmuchiwał go spiralnie w dół wprost na Fili, to skutecznie zdobił jej twarz chłodem. Ale było to do przeżycia. Pięć stopni na minusie to jeszcze nie tragedia, nawet jeśli nie jest się przyzwyczajonym do takich temperatur. A zwłaszcza, gdy można podziwiać tak cudne widoczki!
Uciekający chłopcy od raz zwrócili uwagę białowłosej. Nie nie, nie dlatego, że była na nich zła czy uważała ich zachowanie za nieodpowiedzialne. Po prostu sama też chciała mieć coś z życia! Dzieciaki uciekały szybko, ale Fili za wiele się nie zastanawiała. W ramach "nauczki" sama zamierzała trafić wprost w głowę chłopca. Zebrała na szybko śnieg w nagich dłoniach i skupiła się. Tutaj mogła, w końcu nikt raczej nie podejrzewał ją o bycie Rycerką. Poza Freydis, oczywiście. Śnieżka poszybowała szybko i daleko z nadzieją na trafienie wprost w głowę chłopca.
Dopiero wtedy Fili zwróciła uwagę na uciekające cebule. Odruchowo schyliła się po te dwie, które znalazły się u jej nóg. Dopiero wtedy zauważyła, do kogo one należą. Wesoły uśmiech ozdobił jej twarz. Zbliżyła się do dziewczyny żwawym krokiem, machając jej dłonią z cebulkami.
- Widzę, że dalej wpadasz w tarapaty! Cieszę się, że tym razem tylko takie - powiedziała wyraźnie, ale nie za głośno. W końcu nie wiedziała, na ile mieszkańcy Fostern wiedzą o wilkołakach.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3328
Data dołączenia : 05/06/2019

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyWto 09 Lut 2021, 22:15

Freydis była zbyt zajęta zbieraniem zakupów, z resztą nie przejmowała się jakoś specjalnie chłopcem, który właśnie dostał śnieżką w głowę i to tak, że spadła mu czapka. Był wyraźnie zaskoczony bo aż pisnął, z czego wyjątkowy ubaw mieli jego koledzy. Rozejrzał się i dostrzegł białowłosą jednak zamiast oburzenia, czy zwykłego dziecięcego zdenerwowania, uśmiechnął się lekko speszony. Podniósł czapkę i pomachał zupełnie nie świadomy do łowczyni, żeby zaraz ruszyć do dalszej zabawy z przyjaciółmi. Blondynka, zauważyła kobietę dopiero gdy ta podniosła ze śniegu cebule i zaczęła podchodzić. Wyprostowała się i chwile zwyczajnie się przyglądała jak by chciała się upewnić kto idzie w jej kierunku, słowa Francuzki sprawiły jednak że dziewczyna upuściła dopiero pozbierane zakupy, ruszając jej na przeciw. Zupełnie beztrosko, nastolatka przytuliła białowłosą, rzucając jej ręce na szyje.
- Fili! Dobrze cie widzieć! - wyrzuciła z siebie.
Sama nie specjalnie przejmowała się tym że ktoś je usłyszy i gdy wreszcie wypuściła znajomą z objęć zerknęła na cebule z lekkim uśmiechem.
- Jest sobota... mama szykuje wielką kolacje i potrzebowała pomocy. Ja na co dzień mam szlaban... więc wyjście na zakupy warte było tych kłopotów. - dodała odbierając warzywa i zerknęła w stronę domu.
- Zostaniesz? Powiedziałam im co się stało... na pewno chętnie cię poznają...
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptySro 10 Lut 2021, 13:34

Fili ucieszył zarówno celny strzał jak i reakcja chłopca. Jasne, jej zachowanie w miejscu, gdzie potencjalnie znajdowały się wilkołaki i być może inni Łowcy było odrobinę nieodpowiedzialne, ale jak widać było warto. Nie tylko ona, ale i dzieciaki widocznie miały radochę. Fostern od razu wydało się białowłosej przyjemniejszym do życia miejscem. Zdążyła krótko odmachnąć chłopcu, nim wpadła w objęcia Freydis.
Lekki śmiech opuścił usta Fili. Sama ochoczo objęła Freydis, głaszcząc ją lekko po plecach jedną dłonią. Radość przepełniła jej skołatane ostatnimi wydarzeniami serduszko. Cieszyła się, że dziewczyna dawała sobie radę i widocznie była jak najbardziej zdrowa. Pytanie, na ile starcie z Łowcami odbiło się na jej podświadomości, ale o tym mogły pogadać stanowczo kiedy indziej, w innych okolicznościach.
- Hej maleńka, hej. Dobrze wyglądasz - odpowiedziała z lekkim akcentem, gdy Freyids ją wypuściła. Ku swojemu własnemu zaskoczeniu, białowłosa cały czas dzielnie trzymała obie cebule w dłoni. Musiała z nimi wyglądać specyficznie, ale nie wiedząc co z nimi zrobić, dalej je trzymała.
- Szlaban? Trochę to okrutne! A do szkoły chociaż cię puszczają? Zresztą...jak będziesz tak jej pomagać, to ten szlaban może trochę potrwać! - Fili spojrzała znacząco na rozsypane zakupy i cebule tkwiące w jej dłoni. Żartowała oczywiście, o czym świadczyły ogniki w jej oczach. Sama powątpiewała w skuteczność wychowawczą szlabanów. Nie sądziła, by czemukolwiek dobremu to służyło. Aczkolwiek gdyby sama miała szlabany na opuszczanie domu po pewnej godzinie, to by pewnych rzeczy nie ujrzała. Chociaż była już wtedy dorosła przecież.
- Och, nie jestem pewna. Tak bez zapowiedzi? Nawet żadnego wina nie przyniosłam ze sobą... - stwierdziła lekko niepewnie Francuska. Ale widać było, że propozycja jak najbardziej ją kusiła i komplementowała jednocześnie.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3328
Data dołączenia : 05/06/2019

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyNie 14 Lut 2021, 18:12

Freydis podążyła za spojrzeniem białowłosej i założyła kosmyk włosów za ucho, schylając się żeby pozbierać resztę produktów.
- Gdybym nie chodziła jeszcze do szkoły to była by to nagroda, a nie kara. Nie sądzisz? - odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
Ułożyła sobie na ręce niczym niemowlę, dwa kartoniki mleka i układała na nich rozsypane warzywa.
- Nie daj się prosić... Naprawdę się cieszę że tu jesteś i chce chociaż tak się odwdzięczyć. Po za tym... Jedzenia na pewno nam nie braknie. - dodała wyciągając w jej kierunku rękę po cebulę.
- Mam tylko nadzieję że nie jesteś wegetarianką... Mama gotuję dla czwórki mięsożerców. - nie trzeba było wiele żeby zrozumieć o jakich mięsożercach mówiła.
Zupełnie jak by wiedziała że kobieta nie odmówi, nastolatka ruszyła na ganek. Ledwo sięgnęła do drzwi, to otworzyła je od środka drobna blondynka z wyraźnym zaskoczeniem przyglądając się niezapowiedzianemu gościu.
- Mamo... To jest... - Freydis nie zdążyła dokończyć bo kobieta przesunęła się dając znak żeby weszły do środka i zamykając za nimi drzwi.
- Ty jesteś Filaenore, prawda? - powiedziała w końcu gdy wszystkie znajdowały się już za zamkniętymi drzwiami i zrobiła coś czego prawdopodobnie białowłosa się nie spodziewała - przytuliła ją.
- Bardzo Ci dziękuję... - dodała poważnie puszczając rycerke
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyPon 15 Lut 2021, 16:38

Och, z tym Fili nie do końca się zgadzała. Szkoła dawała w końcu, wbrew pozorom, mnóstwo wszelakich możliwości! A to spotkać się ze znajomymi, a to podyskutować z nauczycielami, doszlifować angielski, znajomość literatury...Tyle ciekawych sprawunków! Aczkolwiek fakt, patrząc z perspektywy lat, szkołę zdecydowanie się idealizowało. Co nie zmieniało faktu, że czasy licealne Fili akurat wspominała jak najlepiej. Ot, może kwestia prywatnej szkoły.
- Ach, jeszcze zatęsknisz, zobaczysz. Jak coś cię uziemi na trzy miesiące, to nawet do szkoły będziesz się rwała. Chociaż z twoimi...zdolnościami, to raczej ci nie grozi - Łowczyni dodała cebule na szczyt stosiku jaki ułożyła Freydis z szerokim uśmiechem. Nie chciała wprost mówić o zdolnościach regeneracyjnych wilkołaków, bo po prawdzie sama dalej nie do końca je znała. Była ich ciekawa, ale jak już się zdążyła nauczyć, podręczniki łowieckie nie raz i nie dwa kłamią. Propaganda działa najlepiej, jeśli jest przepleciona z prawdą i przedstawiona w naukowej, słownikowej wręcz formie w końcu.
- Powiedzmy, że unikam, ale dla ciebie zrobię wyjątek - stwierdziła pogodnym tonem. Bo i chociaż sama nie jadła oraz unikała kupowania na mieście, to gdy przychodziła w gości nie grymasiła i z miłą ochotą zajadała się tym, co akurat gospodarz uznał za stosowne by podsunąć jej pod nos. A z całą pewnością miło by było zjeść obiad wraz z całą rodzinką.
Zresztą wilczyca nie dała jej zbyt wiele czasu do namysłu. Odruchowo Francuska poszła za nią. Pewność siebie i dobry humor były zaraźliwe, więc Fili nawet specjalnie się nie zastanawiała nad tym, co robi. A raczej w zwyczaju nie miała ot tak wpraszać się komuś do domu i gdzieś podświadomie ją to dręczyło.
To się jednak szybko zmieniło, gdy Freydis-seniorita ni z tego ni z owego wzięła ją w objęcia. Niedaleko pada jabłko od jabłoni... Przez chwilę nie wiedziała jak się zachować, aż w końcu jej dłonie również zacisnęły się na plecach kobiety. Była przyjemnie cieplutka w dotyku.
- Och, to...Znaczy się...Mam nadzieję, że każdy by tak postąpił na moim miejscu! - wypaliła z rumieńcem na twarzy i nagle zdecydowanie silniejszym akcentem białowłosa. Przez chwilę nie wiedziała, jak się zachować, aż w końcu dodała - Mam nadzieję, że nie sprawiam kłopotu przychodząc tak bez zapowiedzi?
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3328
Data dołączenia : 05/06/2019

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyPią 19 Lut 2021, 09:09

Freydis uśmiechnęła się na słowa białowłosej, jeszcze gdy prowadziła ją do domu, odwróciła na chwilę głowę, żeby na nią spojrzeć.
- Nie, nie sądzę że bym zatęskniła. Tobie musiało być łatwiej, pewnie byłaś popularna... Ja jestem raczej samotniczką z której inni śmieją się pod nosem. Wiesz... Mam problemy z... - i nie dokończyła bo w drzwiach stała już blond włosa kobieta.
Gdy weszły do środka i matka nastolatki przytuliła rycerke, Freydis z lekkim uśmiechem odeszła na bok żeby odłożyć zakupy i zostawić je na chwilę same.
- Wiesz doskonale że prawie nikt by tego dla niej nie zrobił... To że tam byłaś i pomogłaś to prawdziwy cud! - odpowiedziała kobieta z lekko oszklonymi łzami.
Na pytanie łowczyni machnęła ręką.
- Absolutnie, możesz tutaj przychodzić kiedy chcesz... Zawsze jesteś mile widziana. - odpowiedziała natychmiast i zerknęła na córkę która wracała właśnie do pokoju.
- Za jakąś godzinę, będzie kolacja... Rozsiądźcie się gdzie wolicie - tutaj w salonie albo w pokoju Freydis. O ile masz posprzątane? - mówiła i posłała córce rozbawione spojrzenie na co ta się lekko skrzywiła.
- Mamo... Możemy posiedzieć tutaj, a pierw cie oprowadzę? - zasugerowała nastolatka zwracając się ostatnim zdaniem do Fili.
- Już was zostawiam, napijecie się czegoś? - rzuciła jeszcze starsza kobieta idąc w kierunku kuchni.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptySob 20 Lut 2021, 11:59

To była niestety prawda. Fili doskonale zdawała sobie sprawę, że mało który Łowca gdyby znalazł się w jej butach zachowałby się tak, jak ona. Może jej brat? Ale cholera wie, co przeklęta krew zrobiła z jego stanem psychicznym. Nie wierzyła również rzekomemu przywódcy Łowców w Venandi. Ni cholery mu nie wierzyła. Jasne, póki co grała zgodnie z jego skrzypcami, ale to nie znaczyło, że miała tak zamiar czynić cały czas.
I bolało ją to, że kobieta widocznie również doskonale o tym wiedziała. Poczuła jednocześnie wstyd i złość. Za swoją profesję, swój fach. Swoich niegdyś przyjaciół. Na razie nie mogła z tym nic zrobić. Ale kto wie, może z pomocą tutejszych wilkołaków uda się jej odwrócić myślenie reszty Łowców?
- Powinna Pani poznać mojego brata w takim razie - stwierdziła z wesołym, szerokim uśmiechem. Dobrze udawanym uśmiechem. - Chociaż on z drugiej strony mógłby zareagować bardziej...gwałtownie ode mnie. Zawsze bronił uciśnionych z rzadko spotykanym zapałem.
Tego nie wiedziała. Nie miała jak. Ale do końca nie kłamała, w końcu kiedyś rzeczywiście tak było. Pozostawało jej mieć nadzieję, że nic się w tej sprawie nie zmieniło. A i dobrze było zasiać chociaż pojedyncze nasionko nadziei na zmiany w sercach wilczego ludu.
- Och, bardzo chętnie! Zobaczymy, czy szlaban ci służy - stwierdziła z entuzjazmem na pytanie Freydis. Uwielbiała zwiedzać domy. Czy to zamieszkałe, czy to na sprzedaż, czy opuszczone. Wszelakie! To była świetna rozrywka i możliwość poznania kultury i zwyczajów lokalnych, jak i po prostu charakteru gospodarza. Sama martwiła się, że jej mieszkanko jest dosyć nudne, bo i małe.
Ale za to miała kota.
- Herbaty, jeśli mogę prosić. Czarnej albo zielonej, to już mi obojętne. Dziękuję bardzo! - odparła rozpromieniona, pozwalając sobie zdjąć ubrania wierzchnie. Gdy skończyła, z zapytaniem w spojrzeniu zerknęła na Freydis, nie wiedząc, gdzie zostawić odzienie.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3328
Data dołączenia : 05/06/2019

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptySob 20 Lut 2021, 22:42

Starsza blondynka uśmiechnęła się ciepło na słowa łowczyni, ewidentnie doceniała to że białowłosa to mówi. Raczej nie specjalnie ją to przekonało ale starała się nie dać tego po sobie poznać.
- Jesteście więc wyjątkową rodziną. Koniecznie musisz go kiedyś przyprowadzić! - powiedziała z zupełnie szczerym entuzjazmem.
Nawet jeśli nie wierzyła w to że takich jak Fili, łowców litujących się nad nadnaturalnymi stworzeniami jest więcej, to informacja o podobnym do niej, bracie była w końcu bardzo prawdopodobna.
Freydis również wzięła się za zdejmowanie kurtki i podeszła do Fili żeby powiesić jej płaszcz obok.
- Raczej służy skoro nie doszło jej nowych blizn od samotnego błąkania się po lesie. - rzuciła jeszcze na wychodnym jej matka, na co nastolatka tylko wywróciła teatralnie oczami.
Wyjęła z szafki w przedpokoju parę futrzanych kapci, od razu podając je białowłosej, po czym sama zakładając zabudowane w kształcie wielkich, brązowych łap z pazurami. Gdy wreszcie spojrzała znowu na białowłosą lekko się zaczerwieniła.
- Nic nie mów... Ok, tutaj mamy salon. - powiedziała i poprowadziła towarzyszkę do pobliskiego, przestronnego pokoju.
W kominku wesoło huczał ogień, a przez okno wpadało sporo światła.
- Jeśli chcesz możemy później usiąść tutaj, ale ostrzegam dla własnego bezpieczeństwa... nie siadaj w fotelu, tata potrafi być bardzo terytorialny. - powiedziała niby poważnie a jednak od razu uśmiechając się pod nosem.
- Osobiście jednak wolała bym swój pokój, bez wścibskich uszu ... jest na piętrze, ale najpierw - tutaj mamy łazienkę. - mówiła prowadząc do kolejnego pomieszczenia.
- Zatrzymałaś się gdzieś w Fostern czy planujesz dziś wyjechać? Mamy jeden wolny pokój w którym czasem śpią znajomi siostry, teraz jest pusty gdybyś chciała zostać.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyNie 21 Lut 2021, 11:39

- Och, jak kiedyś wpadnie w odwiedziny, z całą pewnością go tu przyciągnę. Spodobałoby mu się tutaj. Zawsze cenił sobie możliwość wyrwania się z duchoty miasta i odwiedzenia co bardziej pięknych skrawków naszej planety.
Chociaż w tym nie kłamała ani nie przeinaczała. Wątpiła, by coś takiego jak umiłowanie do przyrody potrafiło ot tak zniknąć z wiekiem. Zwłaszcza, że Blaise był wielkim fanem literatury pięknej, w tym romantycznej angielskiej, francuskiej i niemieckiej, której jedną z głównych bohaterek była nie raz i nie dwa Matka Natura. Możliwość obcowania z nią zawsze sprawiała starszemu bratu niesamowitej przyjemnośći.
Na komentarz odnośnie szlabanu odpowiedzieć nie zdążyła, bo Freydis od razu podała jej kapcie i zabrała płaszcz. Za jedno i drugie białowłosa odwdzięczyła się wesołym uśmiechem. Czuła się tutaj dobrze, zupełnie jakby odwiedzała starych znajomych, nie zaś przyszła po raz pierwszy w wizytę.
- Moim zdaniem, pasują ci idealnie - odparła poważnym tonem, z trudem ukrywając śmiech - Nie masz może jakichś kapci z kopytkami? Pasowałyby mi, nie sądzisz?
Wizerunek niektórych sukkubów, jeśli takowe w ogóle istniał kiedykolwiek, przedstawiały czasami te potwory z kopytami bądź raciczkami zamiast stóp. Fili nie miała pojęcia, na ile Freydis zdaje sobie sprawę z różnorodności biologicznej wszystkich potworów występujących na świecie. Niemniej jednak, siebie jako sukkuba z całą pewnością widziała na jakimś balu przebierańców czy innych cudach. Obie wtedy idealnie dopasowałyby się względem siebie.
Salon przypadł do gustu Francuzki. Był ciepły, przytulny. Po prostu...dobry dla rodziny. Rozbudził w niej uczucie nostalgii wraz z pytaniami. Ale tymi na razie nie miała zamiaru się przejmować. Żyła chwilą obecną.
- Ładnie tu u was... - skomentowała tylko cicho, parskając lekko śmiechem na słowa o terytorialnym fotelu. To by mogło być ciekawe widowisko do obejrzenia. Wilkołaki walczące o dominację nad fotelem. Oraz pilotem do telewizora. Ot, niby błache sprawy, ale kto wie, jakich rozmiarów kłótnie mogłoby to przybrać!
- Jasne, jak wolisz. Ty teraz rządzisz - odparła z szerokim uśmiechem - Niestety nie zabrałam rzeczy na noc, a do Venandi nie jest tak daleko. Jakoś sobie wrócę. Może żaden wilk po drodze mnie nie zje...
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3328
Data dołączenia : 05/06/2019

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyPon 01 Mar 2021, 22:30

Na komentarz do kapci, nastolatka zaśmiała się.
- Nie wiem czy powinnam coś jeszcze o tobie wiedzieć... Ale pasowało by do ciebie, musisz nas częściej odwiedzać to poszukam takich! - powiedziała entuzjastycznie i prowadziła białowłosą do kolejnych pomieszczeń.
Za jasnymi drzwiami które otworzyła dziewczyna była może niewielka ale przytulna łazienka, później ruszyły w górę schodów. Na piętrze, na przeciwko kończących się stopni drzwi do pokoju były uchylone. Panował w nim niewielki bałagan, na łóżku z drewnianych palet leżały porozskładane ubrania, a przy drewnianym biurku rozrzucone były książki. Freydis jednak zamknęła pomieszczenie lekko skrępowana.
- Moja siostra wróci na kolację, co prawda raczej ci nic nie grozi jeśli nie masz czerwonego płaszcza, ale na pewno chętnie cie odwiezie skoro nie możesz zostać. - zaproponowała i poprowadziła towarzyszkę do swojego pokoju. Był przede wszystkim, jasny dzięki szklanym drzwiom prowadzącym na balkon. Pod ścianą stało kilka oprawionych szkicy z wilkami, tyle że parę przedstawiało właśnie wilczą formę samej Freydis. Większość pokoju zajmowało łóżko przy którym stał niewielki stolik. Do tego do sufitu przymocowany był wiszący fotel.
- Rozgość się, zaraz przyniosę herbatę. - zaprosiła dziewczyna z udawanym, oficjalnym tonem i uśmiechnęła się.
Gdy białowłosą weszła do środka, blondynka ruszyła na dół by po chwili wrócić z tacą, z herbatami i jeszcze lekko ciepłą babką.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptySro 10 Mar 2021, 17:02

- Jestem kopalnią sekretów i tajemnic, moja droga - odparła rozbawionym tonem Fili, sama próbując wyobrazić sobie siebie z kopytkami. Albo raciczkami. Nieistotne. Niemniej jednak wizja bycia takim demonem pożądania miała w sobie kuszącą stronę. Jakże łatwo byłoby zmieniać świat, będąc w stanie uwieść każdą rozumną istotę tego świata! Od dyrektorów, prezesów, generałów i prezydentów aż po prastare wampiry zwarte w odwiecznym boju z wilkołakami i Łowcami.
Ach tak, świat byłby zdecydowanie lepszym miejscem, gdyby białowłosa mogła nim rządzić. Po cichu, z ukrycia. Z pewnością wydałaby w świat wiele dekretów o ochronie naturalnych środowisk.
Z dużą ciekawością obracała głowę na wszystkie strony, gdy Freydis oprowadzała ją po domku. Chociaż styl zdecydowanie nie był jej, tak podobało się jej. Przytulna atmosfera domku była kojąca. Zaś pokój Freydis już zdecydowanie bardziej odpowiadał klimatom samej Fili. Zwłaszcza hamak. Uwielbiała hamaki. Zresztą, kto normalny nie?
- Ach, dziękuję bardzo za gościnę! Poczuję się zatem jak u siebie! - stwierdziła równie "oficjalnym" tonem i z lubością walnęła się wprost w objęcia hamaka. Zabujała się na nim lekko i zaśmiała radośnie sama do siebie. Obróciła głowę w bok, wyglądając za okno. Oj tak, teraz zdecydowanie była szczęśliwa.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3328
Data dołączenia : 05/06/2019

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyCzw 11 Mar 2021, 23:11

Freydis była w świetnym nastroju, od kiedy zobaczyła dzisiejszego dnia Fili pod swoim domem. Uśmiech praktycznie nie schodził jej z twarzy, trudno było by uwierzyć nie wtajemniczonemu że dziewczyny są przedstawicielkami tak nienawidzących się gatunków. Nastolatka zaśmiała się kiedy jej białowłosy gość ruszył na hamak, chwilę jeszcze przyglądała się kobiecie, jak by chciała się upewnić czy niczego jej nie brakuje. Ostatecznie wyszła jednak na chwilę z pokoju, gdy wróciła odstawiła tace na niewielki stolik, sama zajęła miejsce na swoim łóżku. Na dworze nadal pruszył śnieg, grupka dzieci bawiła się w najlepsze lepiąc bałwana. Do tego kilka sikorek kręciło się na balkonie ćwierkając wesoło przy niewielkim, zawieszonym tam, karmniku. Wyjątkowo sielankowo jak na siedzibę znanych wszystkim z filmów dzikich bestii, jakim miały by być wilkołaki. Freydis podała łowczyni filiżankę z herbatą i sama wzięła łyka cicho wzdychając.
- Już myślałam że się nie pojawisz... Ale super że przyjechałaś! Opowiadaj... Mam nadzieję że nie miałaś problemów z... Sama wiesz. - zaczęła w końcu lekko przygryzając wargi.
Pamiętała w końcu jak kobieta została z jednym łowcą który wcale nie był zbyt przyjacielski.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptySro 17 Mar 2021, 12:31

Delikatne płatki śniegu tak pięknie zdobiły okolicę. Otulały łagodnie wszystko, czego dotknęły. Domy, płotki, drzewa, krzewy...Wszystko, co spowijała biel, zdawało się być tak czyste, łagodne i delikatne. Fili zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństw dzikiej natury. Chociaż tak wielce ją romantyzowała, jednocześnie była przecież wiele razy świadkiem, jak ów Matka Przyroda zwraca się przeciw ludziom. Ba, sama przecież Francuska siedziała teraz właściwie bezbronna w domostwie istot, które zapewne mogłyby ją zabić w przeciągu kilku minut. Ale była spokojna. Ów piękny krajobraz, wycinek natury, zimy sprawiał, że nie rozmyślała o takich rzeczach. Cieszyła się tym, co dostawała.
Huśtała się lekko na hamaku, odpychając się jedną nogą powoli od ziemi. Dopiero śpiew sikorek i przybycie Freydis wyrwały ją z marazmu. Obdarzyła dziewczynę szerokim, uroczym uśmiechem, a jej oczy zalśniły z radością.
- Nie nie, żadnych problemów większych. Trochę go pomęczyłam i zostawiłam, ot i tyle. Może się czegoś nauczy - białowłosa wzruszyła lekko ramionami, bezwstydnie kłamiąc. Nie miała zamiaru wspominać o tym, że niedługo potem znalazła się w siedzibie Łowców. Ba, nawet rozmawiała z ich przywódcą. Nie, zdecydowanie nie. Po co Freydis taka wiedza? Jeszcze biedna sama by wpadła na podobny pomysł...
- Mogę mieć trochę...niewybredne pytanie, że tak powiem? Chodzi mi o wasz gatu...znaczy, waszą rodzinę - Fili cały czas nie była pewna, jak właściwie politycznie poprawnie zwracać się do wilkołaków. U wampirów to było łatwiejsze, bo je znała. Chociaż po prawdzie, żadnych dobrych wspomnień z nimi nie miała. Prawie.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3328
Data dołączenia : 05/06/2019

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyPon 22 Mar 2021, 22:49

Nastolatka uśmiechnęła się i otuliła dłońmi swoją filiżankę. Ułożyła się wygodniej kiedy kobieta odpowiadała na jej pytanie, chociaż z jej miny łatwo było wyczytać że nie jest aż taką optymistką żeby wierzyć w zmianę łowcy... Zwłaszcza tego łowcy. Pytanie Fili wyrwało ją z wspomnień tamtego dnia, sieci i późniejszego przesłuchania jakie prowadziła Francuzka nad rzeką.
- W porządku, nie przejmuj się nazwami... Jesteśmy w końcu innym gatunkiem niż Ty. Chociaż nasza wataha akurat jest trochę jak rodzina. Pytaj, chociaż też w takim razie chce i coś zapytać! - powiedziała wyjątkowo entuzjastycznie.
Nie miała pojęcia czego białowłosa może chcieć wiedzieć, ale perspektywa atrakcji "pytanie za pytanie" wyraźnie przypadła jej do gustu.
- Tutejsi łowcy polowali na nas nie raz, Ty na pewno nie jesteś stąd, ale znałaś nasz gatunek wcześniej?
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyWto 23 Mar 2021, 20:11

W to, że rodzina Freydis jest jak rodzina Fili zdecydowanie wierzyła. Ba, doświadczyła tego. Trochę zazdrościła gdzieś podświadomie z nutką nostalgii. Ale nie miała pojęcia co dziewczyna miała na myśli mówiąc "wataha". Dziesięć? Dwadzieścia? Całe Fostern? Czy może rzeczywiście tylko jej rodzina najbliższa? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi...Które oczywiście mogła uzyskać, ale nie chciała zasypywać biednej Freydis gradem pytań, które zapewne przez swoją "naturalność" byłyby dla niej niezręczne do odpowiadania.
Szczęśliwie, jej pierwsza wpadka jakąś wielką wtopą się nie okazało. Na całe szczęście. Sprawiło to, że leciutki kamyczek spadł jej z serca. Maleńki, bo nie spodziewała się, by Freydis jakoś znacząco się mogła obrazić na coś takiego jak niepoprawne nazwanie wilkołaków. Pewności jednak nigdy nie było!
- Czy wy macie coś w stylu...no nie wiem, jakiegoś przywódcy? Takiego wiesz, samca alfa? Albo samicy oczywiście - dodała na końcu. Przecież już dawno minęły czasy, gdy to mężczyźni musieli czymś dowodzić, a kobiety siedzieć z tyłu. Tyle że białowłosa jakoś instynktownie łączyła przywództwo wśród wilkołaków do mężczyzn.
Co ciekawe, jakoś u wampirów miała na odwrót. Tam z kolei wizerunek seksownej, powabnej wampirzycy zdecydowanie bardziej przemawiał do jej wyobraźni niż jakiś zramolały staruch gadający o swojej czystej krwi i chwalący się obrazami rodzinnymi zawieszonymi nad kominkiem.
- Tylko z podręczników. Które, jak domyślasz się, często nie są zbyt zgodne ze stanem rzeczywistym. Zwłaszcza jeśli chodzi o gatunki inteligentne - Fili wzruszyła lekko ramionami i uśmiechnęła się porozumiewawczo do Freydis. W końcu każda z nich miała jakąś swoją szkołę, na którą mogła ponarzekać.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3328
Data dołączenia : 05/06/2019

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyCzw 25 Mar 2021, 07:38

Z jednej strony niepokojące było to jak, z jednej strony Fili łatwo zaskarbiła sobie lojalność wilczycy. Dziewczyna musiała darzyć ją dużym zaufanie skoro decydowała się odpowiadać na jej pytania, skoro wprowadziła ją do własnego domu. Przypominało to wręcz film Disneya, w którym bohater ratuje zwierzę z opresji i te później mu towarzyszy. Gdyby jednak łowcy wpadli na pomysł podobnej intrygi, mogli by z łatwością wykorzystać naiwną lojalność wilkołaczki.
- Mamy! Każda wataha ma swojego alfę, według tradycji to najsilniejszy członek lub członkini stada... Ale... Mamy dwudziesty pierwszy wiek, dawno nikt nie zdecydował się wyzwać staruszka. Chociaż może po prostu wszyscy się boją że się ośmieszą w walce i to z takim dziadkiem. - zaśmiała się lekko i wzruszyła lekko ramionami.
- Nie zdziwiło by mnie gdyby był naszym alfą aż do śmierci. - przyznała jeszcze i upiła herbaty, odstawiając filiżankę na stolik.
- Czyli... Byłam pierwszym wilkołakiem którego widziałaś? Słyszałam że takich jak my nie ma w niektórych krajach... Ale to trochę smutne... - kiedy mówiła jej oczy dosłownie na chwilę błysnęły na żółto, była to dosłownie chwilą, Freydis mimo wszystko emocjonalnie potraktowała tą informację.
Nie ma co się dziwić, chyba nikt nie chciał by wiedzieć że jest jednym z gatunku który wkrótce może stanąć na krawędzi zagłady. A Freydis to dalej tylko nastolatka, mimo to odpowiedziała na uśmiech jaki posłała jej Fili.
- Powinnaś kiedyś zobaczyć kogoś jeszcze... Nie mogę pozwolić żeby obraz wilkołaków kojarzył ci się z niewyrośniętym szczeniakiem. Mój tata jest ode mnie o wiele wyższy! I ma piękną, gęstą sierść! Wygląda naprawdę niesamowicie. - dodała żeby trochę rozluźnić atmosferę.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyPią 26 Mar 2021, 19:36

Hierarchia wilkołaków brzmiała bardzo...staromodnie. Ale cóż, nie spodziewała się niczego innego. Chociaż sama użyła wcześniej tego określenia, tak mimo tego zdziwiła się, słysząc "alfa." Nie sądziła, że trafi z tym określeniem. Całe szczęście. Ponownie udało się jej uniknąć dostania naklejki rasistki bądź ksenofobki. Czego jak czego, ale tego akurat by łatwo nie zniosła. Szczęśliwi jednak Freydis nie tylko zaskakująco jej ufała, ale i pod tym kątem nie oceniała.
- Ośmieszona przez dziadka, powiadasz? Skądś to znam - stwierdziła z wesołym uśmiechem i zaśmiała się lekko - Koniec końców nie jesteśmy tak różni. Łowcy i wilkołaki w sensie. Moi bracia tyle razy zgarniali razy od starszych członków mojego Bractwa gdy próbowali pokazać, jacy to nie są świetni. Nie ma lepszego kina ponad to, zaufaj mi.
Na pytanie Freydis lekko posmutniała i skinęła lekko głową na potwierdzenie. Upiła łyk herbaty, trzymając filiżankę obiema dłońmi. Tak, dziewczyna miała rację. Zdecydowanie było to smutne i nie tylko z perspektywy jej oraz jej gatunku. Również Fili uznawała ten fakt za paskudny. Aczkolwiek zdawała sobie sprawę, że wilkołaki w Europie żyją na pewno. Tylko akurat nie we Francji, a przynajmniej nie w tych rejonach, gdzie sama niegdyś mieszkała.
- Na ile mi wiadomo, spore watahy znajdują się w Niemczech. Ale nie udawałam się tam za często. Wakacje spędzałam raczej w innych klimatach - rzuciła luźnym tonem, nie nawiązując bezpośrednio do faktu, że po prostu w Niemczech nie polowała. Kto wie, gdyby losy inaczej się potoczyły, mogłaby mieć już parę wilkołaków na koncie wraz ze swoją rodziną. O tym wolała jednak otwarcie nie mówić. Starczyło jej, że i tak dokonała już zbyt wielu jak na swoje sumienie mordów.
- Wiesz co maleńka.... - stwierdziła z krzywym uśmiechem rozbawienia, patrząc iskrzącymi oczętami na Freydis - Bardzo polubiłam twoją matulę. Wolałabym, żeby nie przyłapała mnie na tym, jak podziwiam jej partnera. Nawet, a raczej zwłaszcza, jeśli było to za twoją namową.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3328
Data dołączenia : 05/06/2019

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptySob 27 Mar 2021, 07:19

Oczy nastolatki błyszczały wesoło, rozmowa zupełnie zmieniła ton na bardziej radosny.
- Myślę że wiele osób właśnie by nas zlinczowało za przyznanie czegoś podobnego. - odparła wesoło.
- Ale tak, myślę że jest wiele podobieństw między nami, wami i ludźmi. Nie izolujemy się przed ludźmi uważając się za lepszych tak jak np. Wampiry. Chodzimy do szkoły, bawimy się na podwórku, pracujemy... A w wolnych chwilach uczymy się walki i bronimy swoich. W Foster mieszka sporo ludzi którzy nie są od tego wyjątkiem. - gdy skończyła wysłuchała co Fili miała do powiedzenia.
Na informacje o stadach w Niemczech lekko się skrzywiła.
- Słyszałam nieprzyjemne plotki o stadach w tamtym kraju... A może raczej o praktykach tamtych łowców. Starsi nie raz straszyli nas tymi opowieściami jak byliśmy młodsi. - wyznała lekko przygryzając wargi.
Na szczęście zaraz potem atmosfera znów się rozweseliła i tym razem, nastolatka po prostu się roześmiała.
- No dobrze, dobrze! Ale są wilki bez partnerek, mam nadzieję że będziesz miała przyjemność zobaczyć jakiegoś... Tzn... Wilczyce też są bardzo ładne! - poprawiła się roześmiana i trochę skrępowana.
- Odchodzę od tematu... O co jeszcze chciałaś zapytać?
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyNie 28 Mar 2021, 15:47

W gruncie rzeczy, czy wampiry rzeczywiście były tak inne od ludzi i wilkołaków? Na to pytanie nie znała odpowiedzi. Przecież niektóre wampiry zdawały się być właściwie ludźmi. Tak samo się śmiały, tak samo cierpiały. Tak samo błagały o litość, gdy umierały. W ich żyłach mogła płynąć inna krew, lecz emocje i uczucia nimi targające nie były wcale mniej realne niż te, które czuła sama Fili czy Freydis zapewne.
Tak, białowłosa zdecydowanie nie potrafiła oddzielić wampirów od reszty istnienia. Poza Czystokrwistymi oczywiście. Tych szczerze nie znosiła i miała nadzieję, że kiedyś znikną na zawsze. Szanse na to były marne, ale nie pozostawało nic innego, jak próbować. Widocznie wilkołaki również za nimi nie przepadały...
- Taaaak, masz rację. Niewiele nas różni, a jak wiele nas łączy. Kto wie, może kiedyś razem będziemy biegać po lasach polując na rzeczywiste zagrożenia. Jak...no nie wiem, wije chociażby - przy tych słowach Fili nie mogła się powstrzymać i jej twarz ozdobił grymas niechęci. Stwory te nie były może najgorszymi istotami do spotkania, niemniej jednak ostatnie jej starcie było...cóż, trudne. A głodne wije potrafiły być naprawdę cholernie niebezpieczne, zwłaszcza, jeśli były w większych gromadach.
- Nie za wiele miałam wspólnego z tamtejszymi Łowcami... - rozpoczęła ostrożnie Francuzka, słysząc o "praktykach tamtych łowców". Sama jej rodzina również takowe posiadała - Ale nie sądzę, by jakoś znacząco odbiegali od zachowań zwykłych Łowców prawdę mówiąc. Mimo wszystko na każdym kontynencie sprawy wyglądają dosyć podobnie. Tylko tutaj w Ameryce jest trochę bardziej dziko niż w Europie. Na szczęście.
Na informację, że wilczyce też są bardzo ładne Fili zaśmiała się wesoło. Nie dlatego, że to wątpiła, tylko rozbawił ją tok rozumowania młodej wilkołaczki. Nagle poczuła się, jakby miała być recenzentem wilczych futerek i oceniać ich strukturę, połysk czy gęstość. Mogłoby to być zabawne...
- Czy...istniałaby możliwość spotkania się z kimś takim dla osoby z zewnątrz? - spytała ostrożnym, niepewnym tonem. Nie chciała naruszyć jakiegoś tabu.
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3328
Data dołączenia : 05/06/2019

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyNie 28 Mar 2021, 22:47

Nastolatka posłała łowczyni krzywy uśmiech, ten pomysł najwidoczniej nie do końca przypadł jej do gustu.
- Ochyda! - krzyknęła nieco rozbawiona.
- Podobno żyją w tych lasach ale nigdy ich nie spotkałam i liczę że nie spotkam! Okropne... Widziałam rysunki takich.. - wzdrygneła się i na chwilę okrywając ramiona własnymi dłońmi jak by próbowała się rozgrzać.
- Ale po za wijami, możesz na mnie liczyć! - dodała entuzjastycznie.
Co do powiązań Fili z tajemniczymi łowcami z Niemczech, nie skomentowała tego od razu. W zasadzie zupełnie pominęła temat ich rzekomych praktyk.
- A ty? Jesteś lowczynią prawda? Co z twoim... Emm zakonem? - zawahała się na końcu, nie zupełnie przekonana do nazwy jaka nasuwała się jej na myśl.
- Wybacz... Musicie być naprawdę wyjątkowi. - przyznała i wysłuchała jej pytanie.
Pierwszy raz podczas tej rozmowy wzięła głębszy oddech i na chwilę spuściła wzrok. Dłuższą chwilę też musiała się namyśleć zanim zdecydowała się odpowiedzieć.
- Nie wiem czy to był by dobry pomysł... Pan August jest... - zawahała się, szukając najwyraźniej odpowiedniego określenia.
- Staromodny... Stary... Nie chcę żeby ktoś spoza stada o nas wiedział, a zwłaszcza łowcy. Chociaż... Może, gdybym powiedziała mu o twojej pomocy, ale musiały byśmy, najlepiej jakoś przemilczeć fakt kim jesteś. Zwłaszcza ostatnio zdarza mu się wpadać w paranoje. Czemu chciała byś się z nim spotkać?
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptySob 03 Kwi 2021, 11:47

- Żyją żyją - odparła rozbawionym tonem Fili, patrząc z szerokim uśmiechem na swoją rozmówczynię. Sama ich nie znosiła, ale entuzjazm niechęci wobec wijów ze strony Freydis był niespodziewany. Sądziła, że wilkołaki są bardziej oporne na takie widoki. Ale jak widać, dziewczynka była po prostu dziewczynką, a nie żadnym mitycznym potworem z ksiąg, które kazał jej czytać ojciec. Och, jak wiele by oddała, by jej brat mój z nią tutaj być...
- Nawet nie są takie złe. Większość czasu śpią. Ale jak się obudzą...To chętnie takiego wilczka na ruszcik wrzucą - stwierdziła niby poważnym tonem, ale wyraz jej twarzy świadczył o czymś zupełnie innym. Szczerze wątpiła, by wij polował akurat na wilkołaka. W okolicy było zapewne mnóstwo innych, łatwiejszych przekąsek.
Jak ludzie, by nie szukać daleko.
- Ach, szczerze to od dawna nie mam kontaktu ze swoim dawnym Bractwem. A z tym tutejszym...cóż, sama widziałaś, że niezbyt za sobą przepadamy - odpowiedziała wymijająco. Bo co miała innego do wyboru? Powiedzieć biednej, młodej wilczycy, że a i owszem, są Łowcy, którzy w celu przedłużenia swego życia jak i po prostu zabawy piją niczym najlepsze wino wampiryczną krew? Chwytają je i nie zabijają, lecz przetrzymują latami, aż wampir po prostu nie padnie z wycieńczenia?
Nie, Fili nie chciała mieć na sumieniu spokoju ducha Freydis. Jasne, jej Bractwo jak najbardziej zasługiwało na pogardę i karę. Ale teraz ani białowłosa, ani Freydis, ani nikt inny z Venandi nie był w stanie nic z tym zrobić. I należało to póki co zostawić. A już na pewno nie nagłaśniać, by innym podobne pomysły nie strzeliły do głowy.
- Taaak, masz pewnie rację. Szkoda. Taki alfa to dopiero musi wyglądać imponująco!
Powrót do góry Go down
Charon

Charon

Liczba postów : 835
Punkty aktywności : 3328
Data dołączenia : 05/06/2019

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyPon 05 Kwi 2021, 07:43

Nastolatka wzdrygnęła się i wykrzywiła odrobinę usta w drobnym grymasie. Widziała jednak że Fili żartuję, przynajmniej częściowo, sama w końcu coś tam o wijach czytała. Odwróciła się na chwilę żeby złapać poduszkę i rzucić nią w białowłosą.
- Chcesz żebym nigdy więcej nie weszła do lasu! - rzuciła rozbawiona.
Szybko jednak spoważniała, słysząc o tym że Fili nie utrzymuje kontaktu z swoim bractwem. O tym tutejszym wiedziała, wątpiła że po tym jak sponiewierała tamtych gnojków przyjęli by ją do siebie z otwartymi ramionami.
- To znaczy że jesteś sama? - mogło by się wydawać, z pozoru zwykłe pytanie, ale żadna z rozmawiających kobiet nie była przecież w żadnym stopniu zwykła.
Freydis była wilkołakiem, stworzeniem posiadającym silny instynkt stadny i więzami rodzinnymi.
- Jak Omega... Ale nie musisz już być sama wiesz? Możemy być twoim... Bractwem. - uśmiechnęła się.
Mogło się komuś wydawać naiwnym i wręcz nadal dziecinnym rozumowaniem nastolatki, ale ewidentnie polubiła łowczynie.
- Jest! Co prawda, według taty wyglądał lepiej te trzydzieści - czterdzieści lat temu, przed poprzednią wojną z wampirami i zanim stracił oko. Jednak nie mam porównania, dla mnie jest po prostu wielki, a przez blizny wygląda po prostu strasznie! Podobno kiedyś jacyś łowcy uciekli na jego widok... Ale to pewnie tylko plotki.
Powrót do góry Go down
Filiaenore
Łowczyni Łowców
Filiaenore

Liczba postów : 204
Punkty aktywności : 1917
Data dołączenia : 05/02/2020

Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid EmptyPon 12 Kwi 2021, 12:49

- Och, jakie okrutne oskarżenia! - zaśmiała się wesoło białowłosa na tekst o wchodzeniu do lasu, ale w gruncie rzeczy Freydis strzeliła blisko. Fili zdecydowanie wolała, by wilkołaki nie biegały samopas. Za grosz nie ufała przywódcy Łowców i nie miała pojęcia, czy zaraz nie zaczną znowu jakichś łapanek na wilki. Cholera ich wie. W końcu na dobrą sprawę nikogo z nich nie znała, skąd miała wiedzieć, jakie plany to zarysowują w swojej bądź co bądź niemałej siedzibie?
Co budziło pytanie, ilu Łowców było w ogóle w Venandi. Ilość istot nadnaturalnych była nietypowo wysoka procentowo, a przynajmniej tak się Fili wydawało. Na jej terenach rodzimych było zdecydowanie luźniej. Może mieścina kryła w sobie coś więcej, niż tylko Rycerce udało się dostrzec jak dotąd?
- Nie nie, mam znajome - zaprzeczyła szybko. Jasne, rodziny jej brakowało. Ale typem ekstrawertyka co potrzebuje setki znajomych zdecydowanie nie była - Nawet ostatnio poznałam dobrą koleżankę. Mogłybyście się polubić, ale takie staruchy jak my pewnie zanudziłyby cię na śmierć!
Mimo wszystko, wilczyca wciąż była dzieckiem. Co prawda otarcie się o śmierć potrafi momentalnie przyspieszyć proces dojrzewania psychicznego u każdego zdaje się gatunku, tak wciąż...była dzieckiem. Fili zdarzało się o tym zapominać, bo cały czas trudno było jej myśleć o wilkołakach jak o gatunku, który posiada swoje malutkie dzieci. Nie różniące się przecież wcale a wcale na pierwszy rzut oka od ludzkich.
- Chciałabym to zobaczyć. Mogłaby to być cenna lekcja życia. Dla mnie i dla innych zwłaszcza!
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Dom rodziny Freydis i Astrid Empty
PisanieTemat: Re: Dom rodziny Freydis i Astrid   Dom rodziny Freydis i Astrid Empty

Powrót do góry Go down
 

Dom rodziny Freydis i Astrid

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» Freydis Ulvejeger
» Dom rodziny del Larke
» Dom rodziny Monroe
» Apartament rodziny Blackfyre
» Gospodarstwo Rodziny Rosh

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Fostern :: Część mieszkalna :: Domy całoroczne-